16K notes
路
View notes
I鈥檓 made of poetry, but no one reads me.
3K notes
路
View notes
2K notes
路
View notes
1K notes
路
View notes
5K notes
路
View notes
Szepn膮艂 kto艣.
S艂ycha膰 kroki.
Odwracam si臋.
Paranoja.
M臋czy mnie.
Tylko nie wiem.
Czy to ze strachu.
Czy to z t臋sknoty.
1 note
路
View note
Ch艂贸d po艣cieli mnie otula
Ale to co za uczucie
Tak skryte we mnie
Co mnie w os艂upieniu trzyma
Tak 偶e rozum traci zmys艂y
Serce mota si臋 w ciemno艣ci
Nie wie w kt贸r膮 stron臋 i艣膰
Czuj臋 w sobie 偶e zawodz臋
Bardzo cienka 偶ycia ni膰
Niby id臋 wci膮偶 przed siebie
Czuj臋 podmuch w moje plecy
Jednak czuj臋 si臋 jak drzewo
Nie ruszone wiatrem 偶adnym
Brak post臋pu
Wegetuje
Chyba w艂a艣nie dlatego
Moje serce tak bardzo k艂uje
1 note
路
View note
Gargantuiczny zamek wy艂ania si臋 za drzew
Stukot ko艅skich kopyt i juk szmer
M贸j rynsztunek w s艂o艅cu l艣ni
Na brzegach miecza krew si臋 skrzy
Wchodz臋 na podgrodzie gdzie targi i trupa
B艂azen b艂aznuje a kat odrzuca 艂eb trupa
Pi臋kne to 偶ycie 艣redniowiecznej osady
Gdzie rzezimieszk贸w i 偶ebrak贸w nie braki
Anta艂y z piwem stoj膮 w browarze
W ko艣ci graj膮 hazardowi gracze
Klecha g艂osi s艂owo Bo偶e na m贸wnicy
Strasz膮c apokalips膮 i spaleniem czarownicy
Wg艂膮b zamku oddzia艂y stra偶y
Gotowych pojma膰 i za kr贸la zabi膰
Okienne witra偶e i 艣cienne obrazy
Na 艣cianach gobeliny i sztandary
Na ko艅cu sali kr贸lewski tron stoi
A na nim Kr贸l dziwne miny stroi
To dzie艅 przyjmowania posp贸lstwa
I ich codziennych problem贸w rozstrzyganie
Czyli kogo nagrodzi膰 a kogo ukara膰 decydowanie
艁askawy jest W艂adca i Pan tego grodu
Jakoby wsparcie ma przodk贸w swych zza grobu
Oddaj臋 pok艂on wraz ze s艂owami pozdrowienia
B膮d藕 zdr贸w Kr贸lu i nad wrogiem zwyci臋偶aj
Przeby艂em ju偶 trzeci膮 krain臋
Bo nios臋 dla Ciebie nowin臋
Smoka zabi艂em i jego 艂eb ci przynosz臋
Dlatego o r臋k臋 Twej c贸rki prosz臋
1 note
路
View note
Dziwny jest ten 艣wiat
Nie rozumiem nic
Po艣wi臋casz czas
D艂ugie rozmowy
To o zwi膮zek si臋 ociera
A jednak rezygnujesz
Boisz si臋
Na 艣mier膰 jeste艣 gotowy
A na mi艂o艣膰 nie
Wybierasz samotno艣膰
I w sobie problemu szukasz
呕e chwil臋 kocha艂e艣
A potem nic
Dlaczego tak jest?
Kryszta艂owa r贸偶a
Zakwit艂a w sercu
Niechc膮cy str膮cona
Posklejana nieumiej臋tnie
Bo przecie偶 nie umiesz w mi艂o艣膰
I 偶yjesz w tym 艣wiecie
Zawi艣ci膮 pa艂asz
Do ludzi w parze
Bo im si臋 uda艂o
A tobie wcale
Ale nie masz im za z艂e
To nie ich wina
呕e mi艂o艣膰 dla Ciebie
To tylko chwila
5 notes
路
View notes
Stoisz na deszczu
I widz臋 jak moknie Ci serce
Ale ja pod sw贸j dach Ci臋 nie wpuszcz臋
Bo przysz艂a burza
Co przegoni艂a uczucia
Do Ciebie najg艂臋bsze
4 notes
路
View notes
Deszcz cicho pada
Papieros moknie
Jak i moja g艂owa
Obmywa m贸j umys艂
Z my艣li i uczu膰
Przechodzi mnie dreszcz
Ale jestem szcz臋艣liwa
Bo niebo p艂acze
A ja nadal 偶yje
1 note
路
View note
Kartki z kalendarza sypi膮 si臋 na ziemi臋
Pomarszczona d艂o艅 ma ju偶 do艣膰 czekania
Kiedy kostucha zasi膮dzie z nim do kolacji
Jak starego przyjaciela pod dach przyjmie
Wyzby艂 si臋 strachu do starego druha
Przecie偶 tyle razy z nim obcowa艂
呕niwiarz 偶yczy艂 mu zdrowia i cierpliwo艣ci
Bo przecie偶 ka偶dy b臋dzie musia艂 i艣膰 t膮 艣cie偶k膮
Ale nie sam a pod r臋k臋 ze 艢mierci膮
1 note
路
View note
Wesz艂am w pakt z demonem
Nazywam to Babilonem
Wchodzisz mi pod sk贸r臋
Dotykasz intymnie
Szepnij tylko moje imi臋
A na kolana padn臋
Robi si臋 niebezpiecznie
Walcz臋 z tym bezskutecznie
Bo chc臋 偶eby艣 patrzy艂 na mnie
I rozbiera艂 wzrokiem
By艣 napawa艂 si臋 tym widokiem
Tak bym nago przed Tob膮 stan臋艂a
Bo jestem gotowa bym z Tob膮 sp艂on臋艂a
2 notes
路
View notes
Z ka偶dym dniem
Odraza do siebie ro艣nie
Jest coraz gorzej niz zno艣nie
Nie potrafi臋 zebra膰 si臋 w sobie
呕eby co艣 zmieni膰 i 偶eby by艂o dobrze
Razem z Ksi臋偶ycem p艂acz臋 troch臋
呕e wiecz贸r sp臋dzamy samotnie
On tylko otula mnie 艂agodnie
Troch臋 smutku kradnie
Jestem na dnie
0 notes
Przepraszam Mamo
Za s艂owa nie wypowiedziane
I za czyny nie wykonane
Jestem tylko dzieckiem
Co uczy si臋 偶ycia
Jest troch臋 ci臋偶ko
Potrzebuj臋 otuchy natchnienia
Nie chce o mnie wci膮偶 pisa膰 i pisa膰
To podzi臋kowanie za to co dla mnie robi艂a艣
呕ycie mi swoje oddajesz
I mo偶e serce Ci si臋 kraje
Jak widzisz co robi臋
Jak ci臋 traktuje
呕e szacunku nie zachowuje
Jednak
W g艂臋bi duszy doceniam Twoje starania
I cz臋sto w nocy przechodz臋 za艂amania
Co to b臋dzie bez Ciebie
Jak Ciebie zabraknie
Jak my艣l臋 o tym to co艣 we mnie s艂abnie
To chyba nadzieja na lepsze jutro
Bo bez Ciebie b臋dzie mi trudno
Dlatego przepraszam za wszystkie z艂e chwile
A przecie偶 by艂o ich tyle
I te偶 dzi臋kuj臋 偶e jeste艣 obok
呕e usuwasz z mojego 偶ycia ponury mrok
0 notes