Tumgik
#codalej
i-nie-wiem-juz-nic · 5 years
Text
Jak żyć z depresją skoro ojciec mówi mi prosto w oczy że chce umrzeć
Moje
76 notes · View notes
imsomarzycielka · 7 years
Text
Chce zrozumieć co to znaczy i do czego zmierza
5 notes · View notes
liendoesja · 6 years
Photo
Tumblr media
Dzień dobry wszystkim! Czy Wy też tak czasem macie, że kompletnie nie wiecie co robić, co dalej i jak się zabrać za daną rzecz? Nie mówię tu o jakiś ważnych życiowych kwestiach - bynajmniej! - ale o takich bzdurach jak blogowanie, profil na Instagramie, projekty hobby,  ect.😂🤣... Bo ja choć nie mam żadnych wątpliwości co do najważniejszych rzeczy i priorytetów w moim życiu, to kiedy chodzi o takie dużo mniej ważne, ale dające tyle radości bzdurne jego aspekty, potrafię wątpić, spekulować, zamartwiać się i ogólnie dobijać się w sposób niezwykle skuteczny i bardzo profesjonalny...🤣🤣🤣. Nikt mnie nie męczy lepiej i skuteczniej niż JA SAMA. Czy jest tu choć 1 osoba, która rozumie takie dylematy 🤣...please!???? • Aha, miłego wtorku Wam życzę, Linda❤ • • • #dylematy #dylematblogerki #problemyegzystencjalne #znakzapytania #codalej #wtorek #blogerka #blogowanie #polskieblogi #mamabloguje #lindaslifestylepl #blogerkalifestylowa #polskiblog #porannedylematy https://www.instagram.com/p/Bp1COyRlE5m/?utm_source=ig_tumblr_share&igshid=pj3ufb8gjmzr
0 notes
mydarksoul88 · 6 years
Photo
Tumblr media
Od 6 lat pracuję na KWK KNURÓW, #rocznica #praca #kopalnia #Poland #Śląsk #polishboy #facet #codalej #JSW #KW (w: Sosnicowice)
0 notes
pisanefraza-blog · 8 years
Text
“Na nowo”
Rozdział XI cz. 1
Cały weekend minął mi inaczej, niż planowałam. Sara odmówiła jednak wspólnego weekendu, ale Kylie przyjechała do mnie. Całą noc rozmawiałyśmy i oglądałyśmy filmy. Było naprawdę super… tak jak kiedyś… Co tydzień noc u którejś z nas. Oglądanie filmów, czytanie opowiadań miłosnych i słuchanie naszych idoli, których wówczas wielbiłyśmy. Wkrótce zamieniłyśmy te noce, na imprezy. Nowi znajomi, alkohol. Już było inaczej, ale podobało nam się to.
George podobnie, jak Sara musiał jechać z rodzicami do rodziny, więc cały weekend się nie widzieliśmy. Swoją drogą mało rozmawialiśmy w ten czas. Czułam się głupio z powodu piątkowej sytuacji, o której opowiedziałam Kylie. Stwierdziła, że jeśli to nie czas, to nic na siłę. Może następnym razem. Tylko, czy będzie następny raz…
Poniedziałek, szósta rano. Telefon zaczął dzwonić, jak oszalały. Zostawiłam go na biurku, więc z wielkim ociąganiem się wstałam, by odebrać, ponieważ nie dawał za wygraną. Widocznie ważna sprawa. Jeszcze przez mgłę spojrzałam na ekran, by dowiedzieć się kto dzwoni. To był George. Odebrałam i szybko ruszyłam z powrotem to swojego łóżka z powodu chłodu, który odbijał się od mojej skóry.
- Halo?
-Witam kochanie. Wiem, że jeszcze pewnie spałaś, ale mam propozycję. – Zdawało mi się, że byłam już całkiem wyspana. Parę słów wypowiedzianych przez niego, ożywiło mnie totalnie.
- Słucham, jaką? – Zapytałam.
-Moi rodzice chcieli zrobić to już w weekend, ale wiesz, że wypadł nam ważny wyjazd, więc chcieliby dzisiaj zaprosić nas na obiad, co ty na to? – Moje ciało zesztywniało, jakbym usłyszała coś strasznego, a to przecież tylko obiad z rodzicami Georga. Widocznie długo nad tym myślałam, bo mój chłopak zaczął dopytywać się, co o tym myślę. – Jesteś, Sophie? Skoro nie chcesz…
- Chcę, zamyśliłam się, o której?
- Po szkole, przyjadę po Ciebie na 16, dobrze? Przy okazji, mogę podjechać do Ciebie do szkoły, co Ty na to?
- Dobrze i skoro masz ochotę, to możesz… - Odparłam. – Bardzo się za Tobą stęskniłam.
- Ja za Tobą też, Promyczku. Za półtorej godziny będę pod Twoim domem, więc możesz jeszcze pospać i na spokojnie zjeść śniadanie…
- George! A Ty już jadłeś śniadanie? – Odpowiedział, że jeszcze nie. – To może, zjemy u mnie? I tak już nie zasnę, więc w ten czas mogę coś dla nas…
- Dobry pomysł, będę za niedługo w takim razie. Do zobaczenia, Kotuś. – Odpowiedziałam mu równie słodko.  Wstałam. Tym razem już znacznie pewniej. Ubrałam jasne jeansy, czarną bokserkę i mój ulubiony sweterek. Przemyłam twarz zimną wodą. Szybko się ogarnęłam i  poszłam do sypialni mamy, powiedzieć, że będziemy mieli gościa na śniadaniu. Zaraz zbiegłam na dół, wzięłam z wieszaka fartuszek mamy i obwiązałam się nim. Z górnej szafki wyjęłam mąkę i postawiłam ją na ciemny blat. Zaraz do mąki dołączyło jeszcze parę składników na naleśniki. Uwielbiałam je robić. Szybko uporałam się z ciastem. Z dużej szuflady wyjęłam patelnię, wlałam na nią trochę oleju i przystąpiłam do smażenia naleśników. Zapach dobiegający z kuchni, obudził chyba Annabellę, ponieważ gotowa zeszła na dół tak wcześnie.
- Yy, coś Ci się stało? Śniadanie robisz? – Zapytała z wyrazem twarzy, który był lekko wykrzywiony w prawą stronę.
- George będzie na śniadaniu. Pomożesz mi je zawijać z dżemem? – Uśmiechnęłam się do niej szczerze.
- No pewnie, o której on będzie? I czy ja dobrze wyglądam? – Zapytała przerażona. Nigdy go nie widziała, podobnie, jak moja mama, która zaraz też zeszła z góry. Odpowiedziałam mojej siostrze, że wygląda wspaniale i zabrałyśmy się za zawijanie naleśników. Po równych dziesięciu minutach przed moim domem zaparkowało auto Georga. Zadzwonił do drzwi, otworzyłam mu i mocno go przytuliłam. Jego kurtkę powiesiłam na wieszaku i zaprosiłam go do kuchni. George rozglądał się. Nic dziwnego był w nowym miejscu. Zaprosiłam go tutaj impulsywnie i w tym momencie przypomniał mi się wystrój jego domu. Porównując go do mojego, to byłam daleko w tyle, ale przecież, to nie jest zależne ode mnie i nie ma się czego wstydzić… To tak jakbym się wstydziła siebie.
Przywitał się z moją mamą, oraz z siostrą. Następnie usiedliśmy wszyscy do stołu, by spożyć nasz pierwszy posiłek.
- Sama robiłaś? Bo są naprawdę dobre. – Zapytał George, widać było, że mu smakują.
- Tak, sama. Cieszę się, że Ci smakują. – Odparłam nalewając nam sok.
- Zgadzam się, Sophie robi naprawdę dobre naleśniki, ma już wprawę, bo zawsze to robi. – Moja mama zaśmiała się. George również się śmiał. Przy śniadaniu panowała naprawdę miła atmosfera. Ana zapowiedziała, że posprząta, bo dziś idzie na drugi autobus dopiero, więc ma czas. Mama właśnie wychodziła do pracy, żegnając się z Georgiem, oraz ze mną i siostrą.
- Twoja mama i siostra są naprawdę miłe. – Powiedział, gdy zostaliśmy sami.
- Tak myślisz?
- No raczej. – Złapał mnie za rękę. – To co, jedziemy? – Odparłam mu potwierdzająco na jego pytanie i poszliśmy się ubrać do przedpokoju. W pewnym momencie George chyba już nie wytrzymał. Załapał mnie mocno w tali i przywarł do siebie. – Sophie, naprawdę bardzo się za Tobą stęskniłem przez te dwa dni. – Pocałował mnie czule w usta. Jego ręce błądziły po mojej tali. Czułam się cudownie
- Hmm… Właśnie widzę. Też Cię kocham. – Pocałowałam go jeszcze raz i wyszliśmy. George tym razem puścił jakąś inną, wolniejszą piosenkę. Pytał się, jak mi minął weekend. Opowiedziałam mu wszystko. Widocznie zapomniał już o niedawnej sprawie i nie miał mi tego za złe.
Zatrzymując się na parkingu, zapowiedział, iż mam zamknąć oczy i nie wychodzić z auta. Tak też zrobiłam. Pełna podekscytowania czekałam na to co zrobi George. Słyszałam tylko trzask zamykających się drzwi, przez które wychodził. Następnie otworzył tylnie drzwi i prawdopodobnie coś wyjął. Nadal siedziałam z zamkniętymi oczyma, trochę się krępowałam. George otworzył drzwi z mojej strony i kazał mi otworzyć oczy. Jedną rękę trzymał z tyłu, drugą zaś podał mi, mówiąc:
- Proszę, Madam. – Podałam mu moją dłoń i zwinnie wyszłam z auta, biorąc za sobą swoją torbę. Wziął również ją w swoją dłoń. Kątem oka zauważyłam na parkingu pana Josepha, który rozmawiał przez telefon, ale zwrócony był w nasz stronę. George szybkim ruchem wziął do przodu rękę, którą trzymał z tyłu. Była w nim piękna, czerwona róża. Na jej pięknych płatkach pobłyskiwał srebrny brokat. Wręczył mi ją ceremonialne, kłaniając się. Byłam szczęśliwa. Również z ukłonem przyjęłam róże, dziękując mu. Przytuliłam go. George uniósł mnie swoimi silnymi rękoma. Szepnęłam mu do ucha „Kocham Cię, dziękuję.”  Nagle obok nas znalazł się nauczyciel, pan Joseph. George wziął moją dłoń w swoją.
- Dzień dobry. Sophie, mogę Cię na chwilę?
-Tak, ale coś się stało? – Zapytałam, ponieważ w tym momencie chciałam być blisko Georga.
- Chciałbym z Tobą porozmawiać o przeszłym incydencie… rozumiesz? – Powiedziałam Georgowi, żeby poczekał na mnie w szatni. Odszedł, lecz niechętnie.
Pan Joseph podszedł do mnie bliżej mówiąc:
- Niedługo organizuję w naszej szkole zawody sportowe, mam do uzupełnienia parę papierków, jeśli chcesz, możesz z Twoją przyjaciółką mi pomóc na lekcji wf-u je uzupełnić. Nauczyciele mówią, że Ty i Kylie, jesteście bardzo zorganizowane w takich sprawach. – Spojrzał na mnie oczekująco.
- No dobrze… ale nie chciał pan rozmawiać o…?
- Nie, Sophie, tak tylko powiedziałem, poza tym… ta sprawa już jest chyba zamknięta. – No i to się zgadzało akurat.
- Jeśli pan chce, to mogę pomóc, ale nie wiem, czy Kylie będzie dziś w szkole, bo była lekko przeziębiona…  – Odpowiedziałam, mając nadzieję, że sama nie będę musiała tego robić.
- O to się dobrze… - Przerwał i dodał szybko. – no w każdym razie, na pewno poradzisz sobie sama. To do zobaczenia. – Odszedł i nie mogłam już się wywinąć. Zastanawiało mnie, dlaczego nie mógł zrobić tego sam? Przecież to jego obowiązki. Szybko skierowałam się w kierunku szkoły.
George siedział oparty o ścianę, z założonymi rękoma. Miał minę, którą robił, gdy był zły. Podeszłam do niego.
- Już jestem.
- Co on znowu chciał od Ciebie? Nie za dużo tych rozmów „na osobności” ? – Spojrzał się na mnie. Był zazdrosny, widziałam to. Podeszłam jeszcze bliżej i usiadłam na jego kolana. Objął mnie lekko. Powąchałam różę, którą dostałam od niego i spojrzałam mu w oczy.
- Kochanie, chyba nie jesteś zazdrosny o nauczyciela… - Odparł, że jest. – No wiesz… rozumiem, o jakiegoś chłopaka, ale o pana Josepha? Prosił mnie tylko, żebym mu pomogła uzupełnić jakieś papierki z Kylie… ale jej nie będzie dzisiaj w szkole, więc…
- Więc będziesz sam na sam z nim? – Spojrzałam się na niego. Nie było mi miło patrzeć na niego, gdy jest taki zły, wstałam i usiadłam obok. – No dobrze, Sophie… Przepraszam. Kocham Cię, a ten typ jest jakiś dziwny, martwię się i tyle…
- Nie masz o co, George. – Wzięłam jego twarz w dłonie. – Też Cię kocham i pamiętaj, uważam na ludzi. – Przytuliłam go i wraz z tym dzwonek szkolny rozbrzmiał po całym budynku. Rozeszliśmy się na swoje lekcje. Moją pierwszą lekcją był wf, więc od raz poszłam do pana Josepha, zapytać, co mam robić. Odpowiedział, że mam poczekać przy jego biurku w pokoju nauczycieli od wychowana fizycznego. Tam też się udałam.
- Super, że mi pomożesz. Zobacz. Zaznaczaj krzyżykiem odpowiedź B zawsze. – Podał mi parę kartek, które wyglądały, jak ankieta. Usiadł naprzeciwko mnie, również wykonując tą samą czynność. Myślałam, że pójdzie prowadzić lekcje.
- Nie ma pan lekcji? – Zapytałam, lecz odpowiedział, że pan Ivan poprowadzi lekcję, ponieważ i tak ma okienko. Nie byłam zadowolona. W połowie lekcji skończyliśmy nasze zadanie i teraz siedziałam już tylko, krępując się. Pan Joseph również się nie odzywaj, ale za to przeglądał jakieś inne papiery. Gdy skończył spojrzał na mnie i zadał mi pytanie, którego właściwie się nie spodziewałam.
- Jesteś szczęśliwa z Twoim chłopakiem?
- Z Georgiem? Tak, czemu pan pyta?
- Widać, że się o Ciebie troszczy. To dobrze. Ja też się mogłem kiedyś troszczyć o kogoś… ale nie wykorzystałem szansy. – To wyznanie jeszcze bardziej mnie zszokowało. Przecież byłam jego uczennicą, a nie dobrą przyjaciółką. Jednak pan Joseph ciągnął dalej swoją wypowiedź. – Teraz, gdy się zakochałem, to nawet nie będę miał okazji się troszczyć…
- Ale czemu pan mi to mówi? – Zapytałam niepewnie przyglądając się mojemu nauczycielowi, którego znałam zaledwie 4 miesiące.
-Wybacz, niedługo mikołajki i tak jakoś się mi zebrało… - Zaczął się śmiać. – Macie w szkole jakąś tradycję na mikołajki?
- Owszem, dajemy sobie jakieś drobne rzeczy. Oczywiście, kto komu chce. Nie ma musu… I najlepiej anonimowo. – Odpowiedziałam. Zaraz zadzwonił dzwonek. Ucieszyłam się i zaczęłam się zbierać.
- No, to pewnie co roku masz dużo anonimowych prezentów? – Pan Joseph nadal kontynuował rozmowę.
-Nie… właściwie, to może dwa, lub trzy… Nigdy więcej. Już po dzwonku więc pójdę. – Gdy chciałam wyjść mój nauczyciel również wstał i stanął w drzwiach. Poczułam się dziwnie. Spojrzałam na niego, nie wiedząc, o co chodzi. Oparł się jedną ręką o ramę, zagradzając mi całkiem wyjście.
- Mogę iść? – Zapytałam, ponieważ nie wiedziałam, co mam zrobić. – Już jest przerwa…
- Tak wiem, Shopie, ale… - Zawahał się. – Chciałem Ci życzyć miłego dnia. – Wrócił na swoje miejsce. Nie odpowiedziałam mu, tylko wyszłam, jak najszybciej. Zdziwiła mnie ta sytuacja. Postanowiłam nie mówić o niej Georgowi. Zdenerwowałby się jeszcze bardziej… A mnie zastanawiało, co zrobiłby pan Joseph, gdyby się nie zawahał…
0 notes
lets-kill-myself · 8 years
Text
Zostałam zniszczona
Gdy wyszłam z gabinetu nie czułam nic. Jedynie pustkę. W tamtym miejscu moj świat legł w gruzach. Niepewne, pełne napięcia oczekiwanie i diagnoza... Diagnoza która pokazała, że mylę się. Nie będzie nigdy lepiej. A sama niedługo umrę... Słowa które nadal słyszę w głowie "Jestes chora..." Nie wierzę już w jutro, nie wierzę w nic.
1 note · View note
gazetawyborcza · 5 years
Photo
Tumblr media
Sławomir Broniarz, prezes ZNP poinformował, że od najbliższej soboty strajk nauczycieli zostanie zawieszony. – Prawda jest taka, że strajk mógłby być prowadzony dalej – mówi prezes ZNP. – Prawda jest taka, że strajk trwałby w czasie matur. I nie zdołalibyście, panie premierze Morawiecki, rozwiązać tego problemu. Nie bylibyście w stanie zastąpić nauczycieli, zaryzykowalibyście dobro uczniów, skazalibyście ich na ten stres. Nie wzięliście za nich odpowiedzialności, dlatego bierzemy ją my. Nauczyciele i rodzice. I dlatego, w porozumieniu z samymi uczniami, podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do spokojnego ukończenia roku. Więcej informacji na Wyborcza.pl #strajknauczycieli #nauczyciele #oswiata #edukacja #strajk #ZNP #broniarz #codalej  Fot. Maciej Jaźwiecki #AgencjaGazeta @agencjagazeta
0 notes
coldman-world · 8 years
Quote
Tyle rzeczy do zrobienia, a ja leżę ze wszystkim, ani zasnąć, ani skończyć tego nie idzie. Jestem w martwym punkcie.
1 note · View note
t-i-m-o-n-blog · 9 years
Text
Groteska.
Mam przed sobą krzesła, znajomych z roku odwróconych plecami, wykładowcę wyjmującego ze swojej torby tabakę. Docierają do mnie słowa, szmery, dżwięk przewracanej przez kogoś kartki. Pod tym wszystkim, w mojej głowie, rozgrywają się inne sceny. Samounicestwienie. Fantazje. Czasem chyba nad tym nie panuję. Chociaż dzisiaj nie podchodzę do tego "pragmatycznie". Tak jak ktoś, kto chce zostać astronautą, wyobraża dobie lot w kosmos, tak mnie zdarza się myśleć o samobójstwie. Japierdolę.
0 notes
aleksandrawpaszke · 10 years
Text
Nigdy więcej Maćka
Wcześnie dziś jestem w domu, bo mi się seks trafił. Wyszłam z Maćkiem niby na kawę, potem od razu chciał piwo, potem stawiał wódę, a jak pociągnę wiśni, to mi się film rwie - każdy o tym wie, tylko nie Maciek, więc zanim mnie zamroczyło, przeszedł do ofensywy. Wyciągnął chuja z portek, coś tam przy nim pomajstrował i mówi "Wiem, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale gdybyś tylko dotknęła na sekundkę, byłbym ci bardzo wdzięczny". Pomyślałam, co mi tam, może jeszcze flaszkę postawi i złapałam za siura. Maciek tylko uśmiechnął się szatańsko, a ja zrozumiałam co się święci. Przebiegły skurwiel nasmarował sobie pytę super glue! Ledwie dłoń mi przywarła, zaczął miotać się jakby mu ktoś sutki baterią R12 pieścił. Bałam się, że się obrzeza i będę żyła z jego napletem na dłoni, więc miotałam się razem z nim, żeby to jakoś załagodzić, przez cały czas wyobrażałam sobie, że mi ten naplet przyrośnie, jakoś go moja dłoń wchłonie, normalnie zaczęłam już panikować. W oknach zaczęły zapalać się światła, ciekawskie łby w oknach pojawiały się jak grzyby po deszczu. "To ta kurew z piątego!" - wrzasnął ktoś w końcu, więc zaproponowałam Maćkowi, żebyśmy poszli do mnie. Maciek z wrażenia natychmiast doszedł. Wydawać by się mogło, że niniejszym było po sprawie, ale niby jak? Siedzimy u mnie, pijemy herbatę, a jego zwiędły, słodkawo śmierdzący prąć kurczy się coraz bardziej w mojej dłoni. Staram się nie patrzeć mu w oczy, boję się, że wyczyta w nich moje pretensje do życia. Nie mam pojęcia, jakim cudem wszystko poszło w nim nie tak. Weekendy dziś to już nie to samo co kiedyś...
3 notes · View notes
gazetawyborcza · 7 years
Photo
Tumblr media
Zabić, nie wpuścić, rehabilitować? Kraje Europy martwią się, co zrobić z powracającymi z przegrywanej wojny dżihadystami i wdowami po nich. Państwo Islamskie nieuchronnie traci terytorium w Syrii i Iraku. Dla Europejczyków, którzy wyjechali na tamtejszą świętą wojnę, oznacza to konieczność podjęcia kolejnej życiowej decyzji: walczyć do końca w nadziei na nagrodę w dżihadystycznym niebie, czy się ratować? Tekst Roberta Stefanickiego przeczytacie tutaj http://ift.tt/2w2M5xB #kalifat #stefanicki #zycieweuropie #Europa #Europe #Syria #Irak #panstwoislamskie #rodziny #kobietydzihadystow #dzieci #children #wojna #war #nadziejanapokoj #codalej #whatnext #ourworld #naszswiat #zycie #life #instadaily #photooftheday #wojnaopokoj
2 notes · View notes
gazetawyborcza · 6 years
Photo
Tumblr media
Większe niż dotąd klasy, do tego uczące się na zmiany nawet do 20. wieczorem, często pod okiem przepracowanych nauczycieli-emerytów - to czeka obecnych ósmoklasistów oraz ostatnich absolwentów gimnazjów. Skąd to wiemy? Wspólnie z MamPrawoWiedziec.pl zapytaliśmy prezydentów miast, jak zamierzają poradzić sobie z kumulacją roczników. Czytajcie tutaj https://bit.ly/2REjb1f Fot. Jarosław Kubalski #AgencjaGazeta Jak uważacie, jak zmiany będą w edukacji? Co z reformą minister Zalewskiej? Jak w nowej rzeczywistości odnajdą się nauczyciele i uczniowie? Czy nauczyciele będą strajkować? Czekamy na Wasze opinie. Piszcie na [email protected] lub piszcie w komentarzach pod tym postem.  #nauczyciele #teachers #szkola #school #codalej #edukacja #wspolnasprawa
0 notes
gazetawyborcza · 6 years
Photo
Tumblr media
Po wyjściu z Unii Europejskiej Brytyjczycy znacząco zmieni�� zasady przyjmowania imigrantów zarobkowych. Co to oznacza dla Polaków? Czytajcie w tekście Macieja Czarneckiego: https://bit.ly/2LoPjEq #brexit #londyn #london #Polacy #codalej #przyszlosc #future #praca #theresamay
0 notes
gazetawyborcza · 6 years
Photo
Tumblr media
– Jesteśmy przekonani – tłumaczą pracownicy wrocławskiego instytutu – że treści "Ustawy 2.0", tzw. „Konstytucji dla Nauki” nie są rezultatem konsultacji z przedstawicielami nauki, naruszają autonomię akademii oraz ograniczają wolność badań naukowych. A Wy, jak sądzicie? Co dalej będzie z "Ustawą 2.0." Jarosława Gowina? Co dalej z uczelniami? Jakie reformy edukacji przeprowadzać, aby uwzględnić potrzeby wszystkich zainteresowanych? Piszcie, czekamy na Wasze listy pod adresem [email protected] Fot. Adrianna Bochenek #AgencjaGazeta #nauka #edukacja #szkolnictwowyzsze #gowin #ustawa2.0 #codalej #piszciedonas #konstytucjadlanauki #students #nieoddamyautonomii
0 notes
gazetawyborcza · 7 years
Photo
Tumblr media
Zdjęcie super! Fot. AP Tymczasem w polityce europejskiej: Jak pogodzić śmiałe wezwania Emmanuela Macrona do głębokich zmian z unijną rzeczywistością? - Powoli, niektórzy mogą powiedzieć, że mam obsesję na punkcie jedności. Ale wiem, że to ona jest największą siłą Europy - odpowiada Donald Tusk. #UE #uniaeuropejska #macron #tusk #radaeuropejska #instadaily #photooftheday #feature #przyszlosc #codalej #listdoprzywodcow #wjednoscisila #together #razem
0 notes
gazetawyborcza · 7 years
Photo
Tumblr media
Negocjacje umowy brexitowej, negocacje umowy stowarzyszeniowej na czas negocjowania umowy brexitowej, negocjacje o budżecie, o cłach, o handlu, o emeryturach, o leczeniu staruszków, o badaniach naukowych, o rolnictwie... Danuta Hübner wyjaśnia, dlaczego nie warto się rozwodzić. Wywiad przeczytacie tutaj http://bit.ly/2sGdLdg #brexit #Anglia #GreatBritain #WielkaBrtytania #polityka #przyszlosc #future #hubner #danutahubner #UE #UniaEuropejska #out #wyjscie #instabrexit #theresamay #wywiad #negocjacje #codalej #blue #niebieski #bigben #żółty #yellow
0 notes