Tumgik
#imię żony: jeszcze nieustalone chociaż kusi mnie żeby to była Petarda
smimon · 4 years
Text
Od jakiegoś roku co najmniej było postanowione, że Zwęglacz jest wdowcem, wymyśliłam mu nawet dzieci. Dopiero teraz mam pomysł na świętej pamięci małżonkę.
Mimo groźnego wyglądu Zwęglacz ma wielkie serce, do tego stopnia, że potrafi się zdobyć na życzliwość tam, gdzie wszyscy inni zgrzytają zębami. Ci, co znają jego małżonkę jedynie z opowieści są bardzo zdziwieni odkrywając, że była ona całkowitym przeciwieństwem męża. Nie była zła, trzeba przyznać, nie była podła ani nikczemna, co nie zmienia faktu, że miała paskudny charakter. Ta zołza miała niebywały talent do zrażania do siebie innych i kto tylko mógł, unikał jej jak ognia.
Ale Zwęglaczowi to nie przeszkadzało. Dla niego była najwspanialszą osobą na świecie, która niebywałym zbiegiem okoliczności odwzajemniła uczucie i tworzyła z nim szczęśliwe małżeństwo aż po grób.
On do tej pory ciepło ją wspomina. Wszyscy inni znajomi, cóż, na pogrzebie przygnębieni nie byli.
Syn Zwęglacza odziedziczył charakterek po matce. Według ojca to bardzo wzruszające.
Spodobał mi się ten motyw z kilku powodów. Po pierwsze, obsadzenie groźnego Zwęglacza w roli beznadziejnie zakochanego absztyfikanta bardzo mnie bawi. Po drugie, taka różnica charakterów jest bogatym źródłem pysznego kontrastu i groteski. Po trzecie, to nie jest jedna z tych par, gdzie małżonek jest gnębiony, bo Zwęglacz akurat na złośliwości żony jest całkowicie i zupełnie odporny, a ona swoją drogą wcale nie chce go skrzywdzić, po prostu ma taki styl bycia. No i po czwarte, pocieszne są te pary ucieleśniające powiedzenie "każda potwora znajdzie swojego amatora".
5 notes · View notes