Widziałam kilka osób robiących to i też chciałam wstawić!
Moje fear foods
1. Pizza
Jeden kawałek potrafi mieć z 500 kalorii...Najgorsze, że zazwyczaj nie kończy się na jednym. Nikt nie je jednego kawałka i nawet mi trochę głupio zjeść tylko jeden w towarzystwie. Wiecie, to od razu wygląda jakbym sie odchudzała. Zazwyczaj jest cholernie tłusta, tego sera jest nawalone i aż się świeci od tłuszczu. Ja nie wiem dlaczego, ale ludzie strasznie lubią pizzę i jak gdzieś sie z kimś wychodzi to często sie to zamawia. Nawet jak siedzimy w domu to często ktoś mnie pyta, czy możemy zamówić. Nie, nie możemy. To jest jeszcze tak drogie, imagine tyle płacić żeby wyleźć poza limit. To nawet nie jest tak dobre
2. Zapiekanki
W sumie tak samo jak z pizzą. Zazwyczaj są duże i mają strasznie dużo kalorii. Większość nawet nie jest dobra...Boli mnie po takiej brzuch i mam ogromne wyrzuty sumienia
3. Sushi
Wydaje się, że niby jest w miarę zdrowe, ale strasznie kaloryczne. Jeżeli zjem sushi, zazwyczaj ważę więcej rano. Kawałek ma tyle kalorii co jakieś ciastko
4. Chipsy
Jak zacznę je jeść, zjem całą paczkę. Wydają sie takie lekkie, ale są słone i sprawiają, że woda mi sie zatrzymuje. Na 100% wyskoczą mi po nich pryszcze
5. Naleśniki
Jeden ma z 200 kalorii, a jak jeszcze ktoś nawali tam sera albo co najgorzej nutelli, czy innego kremu to już jest tragedia. Też po nich więcej bym ważyła, są tłuste i przerażające
6. Gofry
Tak samo jak z naleśnikami. Jeden malutki ma już 200, a zazwyczaj są z jakimiś dodatkami XD Jak kupuję takie biedronkowe to moja przyjaciółka potrafi zjeść całą paczkę. To jest straszne, bo one łatwo wchodzą
7. Pierogi
Kocham pierogi, ale zawsze po nich więcej ważę. Nawet owocowe mnie przerażają
8. Czekoladki, czekolada
Mały kawałeczek ma już dużo kalorii. Jak zjem jedną to pewnie zjem kolejną. Można zmarnować setki kalorii na coś, co w ogóle mnie nie nasyci. Zwykłe marnotractwo, ogromne wyrzuty sumienia po spożyciu
9. Müller Milch
Na zdalnych potrafiłam wypić kilka dziennie. Szybko sie to wypija, a cała butelka ma prawie 300 kalorii XDD Co dziwne, nie boje sie kawy mrożonej, ale tego mleka to już bardzo, strasznie długo tego nie piłam. Tak samo mam z szejkami, ostatniego piłam z 5 lat temu
10. Ciasto
Jeden kawałek i pyk 500 kalorii, zależy w sumie jakie ciasto, ale zazwyczaj będzie to miało więcej niż 300. Ogromne wyrzuty sumienia po, seems illegal
11. Drożdżówki
Puste kalorie. Jedna potrafi mieć nawet z 400. Nieważne czy z serem, czy z truskawkami, są straszne
12. Płatki z mlekiem
Można wziąć mniej kaloryczne mleko, fakt. Ale same płatki mają okropnie dużo, łatwo sobie nasypać za dużo i nie nasycają mnie
13. Granita
Wydaje mi się, że to jest jak picie cukru, nienawidzę tego
14. Pączki, babeczki
Strasznie dużo kalorii, nienawidzę ich. Nawet taka malutka już jest kaloryczna
15. Kotlet
Mięso jest straszne
16. Batoniki
Słodkie dziadostwo. Lubię jedynie proteinowe
17. Makaron
Chyba moje ulubione jedzenie 😭 Aczkolwiek wydaje mi sie, że nawet mała porcja to już w cholere dużo
18. Hot dogi
Okropne. Zazwyczaj spore, ale to zwykła bomba kaloryczna. Czułabym sie jak świnia po zjedzeniu tego
19. Ciastka
Nie umiem zjeść jednego
20. Ryż
NAPYCHA I W OGÓLE STRASZNE JA NIE WIEM. W ogóle risotto 💀💀💀
21. Monte
Monte to mój wróg. Nawet nie jest dobre, zobaczcie sami ile to ma kalorii w opakowaniu w porównaniu ze skyrem
22. Coca cola
Oraz inne napoje gazowane, oczywiście nie te zero. Marnowanie kalorii, zero smakują nawet lepiej, bo są mniej słodkie. Dobrowolnie bym nie wypiła
23. Drwal z maka
Mój senny koszmar. Przehypowany, wolę zjeść normalnego mchickena. To gówno ma więcej niż tysiąc z kalorii, mogłabym za to zjeść kilka pożywnych posiłków, o cenie już nie wspomnę
24. Bubble tea
Jeden ze straszniejszych napojów, słyszłam, że bardzo kaloryczne. Piłam kilka razy w życiu, szczerze nie jest to warte ceny
25. Orzechy, pistacje
Bardzo zdrowe jedzenie, ale takie malutkie przez co łatwo wchodzi i bardzo kaloryczne. Tak samo mam z orzeszkami solonymi
26. Sosy
Zazwyczaj jem wszystko na sucho. Lubię te ostre, sojowy i teriyaki. Wydaje mi się, że teriyaki nie jest małokaloryczny, ale jakoś sie go nie boję. Ostry sos pomaga mi z metabolizmem so I don't care
27. Nutella
Strasznie długo nie jadłam, to jak czekolada w kremie. Tak samo z kremem pistacjowym, mimo, że naprawdę to kocham
28. Masło orzechowe
Rozumie sie samo przez sie
29. Popcorn
Jezus maria to sie w ogóle wydaje jak nic jak to sie je. Wiem, że istnieje taki mało kaloryczny, ale ten w kinie nie należy do takiego. Paczkowany z biedronki też nie. Straszne
30. Pianki, żelki
Po prostu masakra, seems illegal
31. Racuchy
Nawet ich nie lubię, wydaje mi się, że nawet gorsze niż naleśniki czy gofry
Bardzo możliwe, że zrobię też moje safe/comfort foods :D
152 notes
·
View notes
08.01.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 313. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Historia o białku
Dziś dniówka w pracy. Ależ ten miesiąc leci jeszcze od zmiany do zmiany w pracy - dni znikają. Po raz kolejny muszę wam powiedzieć, że liczenie wszystkiego łącznie z przekąskami na prawdę daje rade. Jak sobie przygotowuje posiłki to tak patrzę - "aaa tu za mało wychodzi - to jeszcze trochę dorzucę jakiegoś pomidora, a tu plasterek szynki, a mogę zabrać dwa jajka zamiast jednego..." I na koniec zostaje miejsce na jakieś badziewie w rodzaju batonika czy budyniu. W dni kiedy jestem w pracy, staram się żeby wychodziło około 2100 i jeszcze jakieś tam kawy dochodzą no to się raczej wyrównuje. Dni w pracy spędzam na nogach głównie, wiec powinno być na bogato.
***
Widzę też, że jem dużo białka i ludzie pytają jak to robię: No to spojrzymy - mam tu dziś 2 małe jajka i 1/2 opakowania Bielucha, pół kostki chudego twarogu + 1/2 opakowania skyru (samo śniadanie to już białkowe złoto). Do kolacji idzie 120 g wędzonej piersi z kurczaka. Bardzo polecam bo można z taką piersią robić różne rzeczy - sałatki, dodać jako wkładkę mięsną do warzyw, do jajecznicy a nawet zjeść jak kotlet.
Białko u mnie robi się samo, bo ja po prostu lubię takie rzeczy jeść. Mięso i nabiał jem zawsze w wersji odtluszczonej (takie zboczenie) . Za to nie kupuję nic co jest specjalnie "proteinowe" (wyjątkiem jest serek wiejski Piątnicy, a to tylko ze względu na to, że bardzo mi smakuje).
Raz kupiłam odżywkę białkową - nie wiem po co... Użyłam jedna łyżkę do naleśników.
***
A tak poza tym zrobiło się tak zimno, że rano do roboty doszłam chyba w 5 min. Zapierdzelałam jak mały samochodzik, żeby szybciej znaleźć się w cieple. Lol jakie z nas miękkie pizdy się porobiły. Ledwie na minusie 10° a ja myślałam, że mi rów na dupie zamarźnie.
Poza tym nic ciekawego. A jutro nie będę już tak głupia i chyba pogodzę się z rajstopami pod spodnie (a nienawidzę)
Dobrej nocy mam życzę! I ubierajcie się ciepło! ❄️🌨️❄️🌨️❄️
***
Oj... bardzo pobierznie dziś przeleciałam wpisy... Ale jestem nieco zmęczona i zrobię to, co robię często - wracam z komentarzami z rana, gdy mam czysty umysł. Także do zobaczenia 😁🌛
35 notes
·
View notes