kovalflags
kovalflags
nacybolsflaf
28 posts
Last active 60 minutes ago
Don't wanna be here? Send us removal request.
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
28) Grupy etnograficzne w Polsce CD.
Tumblr media
Irakijczycy w Polsce - o współczesnych relacjach polsko-irackich można mówić w odniesieniu do okresu powojennego, choć oficjalnie stosunki dyplomatycznie nawiązano w 1932 roku. Okres powojenny jest związany z zacieśnieniem więzów z krajami, w których silne były wpływy ZSRR. Przełomowa stała się wizyta przedstawicieli polskich władz w Iraku w roku 1968, po której nawiązano szeroką, obustronną współpracę między Warszawą a Bagdadem. Sprzyjał temu wybuch boomu naftowego, dzięki któremu zaciśnięto więzy między niektórymi krajami arabskimi a Polską. Wtedy również wzrosło zapotrzebowanie na dobrze wykwalifikowanych specjalistów, dla których powstało wiele interesujących miejsc pracy w Iraku. W sumie do Iraku wyjechało około 50 tysięcy polskich specjalistów. Irakijczycy do Polski trafiali od początku lat 60’. Obywatele Iraku zdobywali stypendia rządowe i dzięki umowom stypendialnym opłacanym przez stroną iracką, studiowali w Polsce. Miesięcznie otrzymywali 500 $. Wielu z nich pozostało w kraju, zakładając w Polsce rodziny, znajdując pracę (lekarze, inżynierowie, wykładowcy, prawnicy, przedsiębiorcy). W latach 80’ i 90’ w dużych polskich miastach miało w sumie studiować około 3,5 tysiąca Irakijczyków. O ile w latach 60’ i 70’ grupy studentów z Iraku były stosunkowo małe na tle innych obcokrajowców, o tyle po roku 1980 Irakijczycy przysyłali grupy ponad 300 osobowe, a w 1983 600 osobowe. W 1984 Irakijczycy mieli stanowić prawie jedną czwartą wszystkich zagranicznych studentów (i doktorantów). Warto podkreślić, że Irakijczycy znajdują się w czołówce studentów, którzy otrzymali polskie dyplomy ukończenia studiów. W latach 1950-2000 było ich 872. Wyprzedzają ich jedynie Wietnamczycy. Co ciekawe, bliskie kontakty z Irakiem w latach 60’, 70’ i 80’ wpłynęły na popularyzację w tym kraju dwóch polskich kreskówek, które na stałe zagościły w irackiej telewizji i cieszyły się ogromną popularnością w tamtym czasie – Bolka i Lolka oraz Reksia. Od początku lat 70’ do Europy regularnie przybywają fale migracyjne Irakijczyków. Do powstania ISIS najwięcej osób zdecydowało się na opuszczenie kraju po inwazji amerykańskiej w 2003 roku (choć zaraz po obaleniu Saddama Husajna, rozpoczęły się masowe powroty do kraju – był to jednak proces krótkotrwały). Szacuje się, że w ostatnich latach, z powodu skomplikowanej sytuacji politycznej Irak opuściło już ponad 2 miliony mieszkańców. Europa jest głównym kierunkiem migracyjnym dla obywateli Iraku. Niezależnie od kraju osiedlania się i obowiązującej w nim polityki migracyjnej, największym aktualnym problemem pośród fali obecnych migrantów jest trauma wojenna, jakiej większość z nich doświadczyła. Ta trauma ma i będzie miała przełożenie na życie codzienne Irakijczyków. Jak wynika z analiz danych zgromadzonych przez Eurostat, spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej do Szwecji oraz Niemiec wpływa najwięcej podań Irakijczyków o azyl i nadanie obywatelstwa (w sumie ponad 50% ze wszystkich wniosków). Irakijczycy przybywający z pierwszymi falami, to najczęściej osoby dobrze wykształcone, znające język angielski, odnajdujące zatrudnienie w sektorze szkolnictwa wyższego, opieki zdrowotnej, inżynierii czy prowadzące własną działalność gospodarczą. Pośród Irakijczyków poszukujących ochrony jest również duża grupa osób współpracujących z amerykańskimi wojskami w Iraku, szczególnie tłumaczy. Popularność Szwecji i Niemiec jako krajów docelowych jest związana z dwiema kwestiami. Po pierwsze, w krajach tych jest już stosunkowo duża społeczność Irakijczyków, a zatem przyjeżdżając do tych krajów mogą skorzystać z rozbudowanych sieci pomocy. Po drugie, w modelu szwedzkim i niemieckim wnioski rozpatruje się szybko i w porównaniu z innymi krajami wiele z nich pozytywnie. Diaspora w Niemczech w dużym stopniu odzwierciedla podziały etniczno-religijne, które istnieją w Iraku. Są w niej Arabowie, Kurdowie, Turkmeni, Asyryjczycy, Chaldejczycy, Mandejczycy czy muzułmanie (szyici i sunnici), chrześcijanie oraz jazydzi. Przedstawiciele pierwszych fal migracyjnych są silnie zintegrowani ze społeczeństwem, aktywnie działają w
organizacjach, do których przyłączają się kolejni członkowie diaspory. Do ostatniej fali większość z Irakijczyków była dobrze wykształcona, choć dużym problemem jest uznawalność dyplomów oraz ich brak odniesienia do realiów niemieckich. Pośród krajów cieszących się zainteresowaniem Irakijczyków znajduje się także Holandia. Do ostatniej fali migracji powstałej w wyniku działalności i terrorystów z ISIS większość członków diaspory irackiej (liczącej około 45 tysięcy osób) było dobrze wykształconych i zasymilowanych ze społeczeństwem (choć w ramach polityki migracyjnej obowiązującej w Holandii początkowo procesy asymilacji nie stanowiły głównego punktu odniesienia, a prawa pobytu i obywatelstwo nadawano często – tę sytuację zmieniono dopiero pod koniec lat 90’). Obecnie największym problemem jest bezrobocie, choć w porównaniu z innymi grupami cudzoziemców, Irakijczycy są grupą, w której większość posiada zatrudnienie. Główne problemy tej społeczności, podobnie jak innych, są związane z początkową barierą językową (choć w przypadku większości Irakijczyków jest ona szybko pokonywana) oraz z wykształceniem odpowiadającym wymogom rynku pracy. Z kolei, w Wielkiej Brytanii, diaspora iracka istnieje już od kilkudziesięciu lat (składa się głównie z osób, które opuszczały kraj walcząc z Saddamem Husajnem) i podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej, odzwierciedla mozaikę etniczno-religijną Iraku. Irakijczycy pracują jako dentyści, inżynierowie oraz lekarze. Uważa się, że najbardziej konserwatywna jest iracka społeczność zamieszkująca Londyn. Pośród grupy Irakijczyków w tym kraju wielu zdobyło międzynarodową sławę, jak na przykład architekt Zaha Hadid czy założyciel sieci znanej na całym świecie - Mothercare.
Tumblr media
Kurdowie w Polsce - liczbę Kurdów na stałe mieszkających w Polsce określa się na około 150-200 osób. Pierwsze kontakty Polaków z Kurdami miały miejsce w XIX wieku za sprawą polskich podróżników i dyplomatów w służbie carskiej Rosji, jak August Kościesza-Żaba, czy Aleksander Chodźko, którzy byli jednymi z pierwszych badaczy kurdyjskiej kultury i języka. Kurdowie zaczęli przyjeżdżać do Polski od lat 70-80 ubiegłego wieku, kiedy nasz kraj, jako część bloku państw socjalistycznych prowadził ożywioną współpracę z krajami takimi jak Irak czy Syria. Na mocy umów z tymi krajami, ich obywatele, a w tym i Kurdowie, mogli przyjeżdżać do Polski na studia. Wielu z nich zostało na stałe w Polsce pracując w sektorze nauki lub zakładając własne biznesy. W 1992 roku powstało w Polsce, w Krakowie, Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Kurdyjskiej zainicjowane przez ludzi nauki i mieszkających w Polsce Kurdów. W 2003 roku przekształciło się ono w Kurdyjskie Centrum Informacji i Dokumentacji. Od 2005 roku w Krakowie działa też oficjalne Biuro Pełnomocnika Rządu Regionu Kurdystanu (irackiego) w Polsce, którym jest Ziyad Raoof. Po 2004 roku, kiedy Uniwersytet Jagielloński podpisał umowy o wymianie i współpracy z uczelniami w Kurdystanie irackim, (Uniwersytetem Salahaddina/Erbil, Sulejmanija i Duhok) do Polski zaczęła przyjeżdżać nowa fala kurdyjskich studentów. Umożliwiają to także umowy w ramach programu Erasmus, zawarte z uniwersytetami w Turcji. Dzięki nim, ilość studiujących w Polsce Kurdów z Turcji bardzo się zwiększyła i zdominowała nieliczną i mało dotychczas aktywną kulturowo i politycznie liczbę imigrantów kurdyjskich z Turcji, skupionych głównie w Warszawie. Dzięki powstałej w 2008 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim, Pracowni Studiów Kurdyjskich (związanej z Zakładem Iranistyki Instytutu Orientalistyki) oraz otrzymaniu w 2012 roku z Narodowego Centrum Nauki 5-letniego grantu na rozwój studiów kurdyjskich w ramach tejże pracowni, możliwym stało się, między innymi, utworzenie strony internetowej www.kurdishstudies.pl. Dzięki niej, zainteresowanie Polską wśród Kurdów znacznie wzrosło. Studia kurdyjskie i znajomość języka kurdyjskiego przez obcokrajowców to wciąż rzadkość w skali światowej i ma dziś dla Kurdów ogromne znaczenie. Kurdowie lubią podkreślać, że polska trudna historia, brak niepodległości i jej uzyskanie po dwóch stuleciach, są dla nich nadzieją dla przyszłości Kurdystanu. Kurdowie licznie zamieszkują kraje europejskie takie jak Niemcy (ok. 800 000), Szwecja (ok. 50 000), Francja (ok. 150 000), Holandia (ok. 6 000) Belgia (ok. 6 000), Wielka Brytania (ok. 50 000), Stany Zjednoczone (ok. 20 000). W każdym z tych krajów integrują się raczej dobrze, wykorzystując możliwości tworzenia własnych organizacji kulturalnych i politycznych, czego często byli pozbawieni w kraju pochodzenia. To emigracja do Europy umożliwiła Kurdom rozwój mediów, nawiązanie ściślejszych kontaktów między Kurdami pochodzącymi z różnych państw, uzyskanie wyższego wykształcenia. Pozwoliło to również na rozwój zainteresowania dla kurdyjskiego języka, kultury i mniej znanych wyznań religijnych jak chociażby jezydyzm. Na emigracji Kurdowie pracują często w sektorze gastronomicznym (najczęściej prowadząc własne restauracje z kuchnią kurdyjską), przemyśle i handlu. Powstała też aktywna grupa kurdyjskiej inteligencji. Kurdami jest też kilku polityków na przykład Partii Socjaldemokratycznej w Szwecji. Powszechnie znanych jest kilka ważnych kurdyjskich instytucji kulturalnych takich jak Instytut Kurdyjski w Paryżu, Brukseli, Biblioteka Kurdyjska w Sztokholmie. W wielu krajach europejskich funkcjonują przedstawicielstwa Regionalnego Rządu Kurdystanu (irackiego) , w Brukseli działa również Kurdyjski Kongres Narodowy (KNK) reprezentujący Kurdów związanych z prokurdyjską partią HDP (Turcja) i partyzantami w Rożawie. Instytucje te tworzą dziś aktywne lobby polityczne próbujące wpływać na politykę Parlamentu Europejskiego wobec krajów bliskowschodnich. Problemy integracyjne mogą dotyczyć spraw związanych z emancypacją kobiet, jak opisano wcześniej, a także z relacjami na linii
Kurdowie – imigranci tureccy, rzadziej arabscy lub irańscy. Istnieje również przestępczość (wymuszone haracze, handel narkotykami), która czasem powiązana była z działalnością członków kurdyjskiej partyzantki PKK, dla której w ten sposób próbowano zbierać fundusze. Wydaje się jednak, że tego rodzaju działalność stanowi dziś niewielki margines. Wielu kurdyjskich imigrantów utrzymuje stały kontakt z krajem pochodzenia. Dotyczy to zwłaszcza Kurdów irackich i tureckich, gdzie zmieniona rzeczywistość lat ostatnich pozwalała na powrót lub podejmowanie i rozwój inicjatyw międzynarodowych w dziedzinie handlu, kultury i oświaty. Kurdowie są narodem dość solidarnym i starają się pomagać swoim rodakom zmuszonym do opuszczenia kraju, co w dużej mierze wspomaga proces integracyjny. Za obszar sukcesu uznać należy na pewno biznes, ale także działalność naukową i kulturalną.
Tumblr media
Nigeryjczycy w Polsce - niewiele wiadomo o pobycie Afrykanów na ziemiach polskich na przestrzeni dziejów. Pierwsze wzmianki o Afrykanach w Polsce pojawiają się na początku XVII wieku, kiedy to odnotowywano fakt obecności Afrykanów na królewskich i magnackich dworach, na których usługiwali jako lokaje, kamerdynerzy, między innymi u króla Stefana Batorego, Jana III Sobieskiego, Augusta II czy Tadeusza Kościuszki. Do Polski trafiali również jako jeńcy wojenni, wcielani uprzednio do wojsk osmańskich. Trend ten utrzymał się do XIX wieku. Od lat sześćdziesiątych XX wieku liczba Afrykanów w Polsce zaczęła wzrastać. Wiązało się to z ważnymi w historii wydarzeniami roku 1960, który zwany jest „rokiem Afryki” z racji proklamowania niepodległości przez siedemnaście państw tego kontynentu, w tym Nigerii – 1 października 1960 roku. Dzięki temu, że Polska nawiązywała stosunki dyplomatyczne i zawierała liczne umowy międzynarodowe o współpracy naukowej, technicznej i kulturalnej studenci afrykańscy, po otrzymaniu stypendium rządu polskiego, przybywali na polskie uczelnie z nowo powstałych państw afrykańskich. Odbywali studia na kierunkach politechnicznych i medycznych, rzadziej humanistycznych. Mieli również obowiązek uczestniczenia uprzednio w kursie przygotowawczym, trwającym rok oraz nauce języka polskiego. W latach siedemdziesiątych w Polsce wykształcenie zdobywało już około 2 tysiące studentów pochodzenia afrykańskiego. Z czasem liczba ta uległa zmniejszeniu, w 1999 roku spadła do 500 osób. Z reguły studenci afrykańscy po zakończeniu studiów powracali do kraju ich pochodzenia. Pozostanie absolwentów w Polsce należało do rzadkości i zdarzało się w przypadku, gdy osoba studiująca zawarła związek małżeński z obywatelem z Polski. Wkrótce także zaczęli pojawiać się migranci, którzy celem było osiedlenie się w Polsce i chcąc zalegalizować swój pobyt na czas określony ubiegali się oni o zgodę, a następnie o obywatelstwo polskie. Niestety liczba pełnych źródeł naukowych poświęconych przebiegowi integracji kulturowej Nigeryjczyków w Polsce jest skromna. Przede wszystkim brak jest głosu samych Nigeryjczyków, których opinia byłaby najbardziej cenna. Według danych liczbowych z Narodowego Spisu Powszechnego z 2002 roku ogólna liczba Afrykanów wynosiła wówczas około trzech tysięcy osób. W spisie przedstawiono to następująco: Algierczycy (ok. 500 osób), Libijczycy (400), Nigeryjczycy (254), obywatele RPA (263), Kenijczycy (91), Sudańczycy (84), Kongijczycy (75). Nie mniej jednak liczby te uległy zdezaktualizowaniu i mają płynny charakter, zważywszy na fakt, iż w ostatnich latach zauważa się wzrost liczby Nigeryjczyków w Polsce (w przeważającej większości mężczyzn), część z nich świadomie decyduje się na nielegalny pobyt, inni natomiast wyjeżdżają. Wśród Nigeryjczyków w Polsce znaczną część stanowią migranci z południa tego kraju, czyli Ibowie, Jorubowie lub przedstawiciele innych grup etnicznych, niewielu jest natomiast mieszkańców północy Nigerii, czyli Hausańczyków. Większość migrantów decyduje się na przyjazd do Polski z przyczyn ekonomicznych, szukając poprawy warunków życia, chęci zarobku i znalezienia satysfakcjonującej pracy. Poza tym wielu dociera tu dzięki wsparciu członków rodziny lub znajomych, którzy mieszkają już w Polsce. Dla innych Polska stanowi państwo tranzytowe na drodze do krajów Europy Zachodniej, w których upatrują szansę na lepsze życie. Inną grupę tworzą na przykład migranci edukacyjni – studenci i doktoranci z Nigerii, którzy korzystają z możliwości odbycia studiów akademickich na polskich uczelniach w ramach stypendium zagranicznego, praktyk lub staży zawodowych. Przepisy umożliwiają również migrację osób wysoko wykwalifikowanych, specjalistów, lekarzy, sportowców. Z rozmów i codziennych obserwacji wynika, że trudności, jakie spotykają wielu Nigeryjczyków w Polsce mają podłoże w głęboko utrwalonych stereotypach i obiegowych sądach i opiniach wygłaszanych przez niektórych Polaków. Po pierwsze Nigeryjczycy zwykle nie są spostrzegani przez Polaków w kategoriach własnej narodowości, ale przez pryzmat koloru skóry
klasyfikowani są jako „egzotyczni inni”, „obcy”. Z tego względu przypisuje się im cechy, które w dyskursie publicznym odnoszą się do wszystkich Afrykanów bez rozróżnienia na ich etniczne pochodzenie. Na co dzień zdarzają się sytuacje, kiedy muszą oni zmierzyć się z pejoratywnym określeniem „Murzyn”, które wielu z nich uważa za poniżające, wręcz rasistowskie i propagujące inne utrwalone w języku polskim uprzedzenia. Postawy te wiążą się z poglądem o pewnej niższości kulturowej i cywilizacyjnej Afrykanów w stosunku do Europejczyków. Warto podkreślić, iż postawy dyskryminujące wobec nich wynikają po części z braku wystarczającej wiedzy na temat kultur afrykańskich, ich różnorodności. W czasach działalności targowiska na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie w wolnym handlu znajdowały tam samozatrudnienie setki imigrantów i uchodźców. Obecnie w przeważającej większości Nigeryjczycy zajmują się sprzedażą towarów (tekstylia, obuwie) na targowiskach i bazarach, pracują także w fabrykach, firmach międzynarodowych i większych przedsiębiorstwach przemysłowych, także jako pracownicy naukowi, lekarze. Niektórym udaje się odnosić sukcesy w sporcie (piłka nożna), muzyce, rozrywce, biznesie. Warto jednak przyjrzeć się działaniom kilku Nigeryjczyków, którzy mieszkają w Polsce. Na rzecz integracji środowisk afrykańskich i polskich działa John Abraham Godson, polityk i duchowny, poseł na Sejm RP od 2010 roku. Z kolei Henry Ubaka został pracownikiem policji w Komisariacie Praga Północ w Warszawie. Przykładem twórczości nigeryjskiej na polskim gruncie jest również książka zatytułowana „Stadion. Diabelskie igrzyska” autorstwa Ify Nwamany, Nigeryjczyka mieszkającego od 2005 roku w Polsce. W swojej debiutanckiej powieści I. Nwamana podejmuje tematykę migracji z Nigerii do Polski, przybliżając trudności, jakie stanowią część codziennego życia migrantów nigeryjskich. O rosnącym zainteresowaniu kulturami afrykańskimi w Polsce może świadczyć prężna działalność szkół tańca, w których instruktorami są w znacznej mierze muzycy i artyści z różnych państw afrykańskich, jak również powstawanie lokali gastronomicznych serwujących dania kuchni afrykańskich, czego przykładami mogą być: nigeryjska restauracja i afrykański sklep spożywczo-przemysłowy w Warszawie. Ponadto na rzecz Afrykanów, w tym Nigeryjczyków, działa w Polsce kilka organizacji pozarządowych, między innymi Fundacja Afryka Inaczej, Fundacja dla Somalii, Stowarzyszenie Somalijskie w RP, Fundacja Ocalenie, Fundacja Usłyszeć Afrykę, Fundacja Afryka Connect, Forum Kenijsko-Polskie, Polska Akcja Humanitarna, Instytut Afrykański. Na Uniwersytecie Warszawskim działa z kolei Katedra Języków i Kultur Afryki, jedyny tego typu ośrodek naukowy w Polsce, prowadzący studia nad Afryką Subsaharyjską (w tym językiem hausa i Nigerią).
Tumblr media
Palestyńczycy w Polsce - w Polsce, Palestyńczycy zaczęli pojawiać się w latach 40. XX w. Byli to głównie studenci, którzy przyjeżdżali w ramach współpracy państw socjalistycznych (również innych państw arabskich – Egiptu, Syrii, Jemenu) zdobywać wykształcenie. Pierwszy rok spędzali zazwyczaj w Łodzi ucząc się intensywnie języka polskiego. Następnie kształcili się, najczęściej na kierunkach technicznych lub medycznych. Niektórzy wracali do Palestyny po zdobyciu wykształcenia, jednak wielu decydowało się na pozostanie w Polsce; niektórzy założyli tu swoje rodziny biorąc za żony Polki. Dobra znajomość języka polskiego, wykształcenie wyższe i praca zawodowa, wszystko to sprawiało, że Palestyńczycy byli w stanie łatwo się zintegrować ze społeczeństwem polskim. Na połowę lat 80. przypadła intifada. Od tego czasu do Polski zaczęli przybywać uchodźcy, choć bardzo nielicznie. Początek lat 90. przyniósł kolejną nieliczną falę imigracji – do Polski zaczęli przybywać imigranci zarobkowi chcący spróbować swoich sił w nowo powstającej gospodarce kapitalistcznej. Obecnie w Polsce przebywa około 800 Palestyńczyków, głównie w dużych ośrodkach miejskich. Większość z nich to imigranci z lat 50-80. Są to głównie lekarze i dentyści oraz przedsiębiorcy. Społeczność palestyńska w Polsce jest stosunkowo dobrze zorganizowana. W Krakowie zarejestrowane jest Społeczno-Kulturalne Stowarzyszenie Palestyńczyków Polskich (od 2009 r.), które zajmuje się popularyzacją wiedzy o Palestynie. Z kolei w Warszawie działa Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej, skupiające Palestyńczyków, jak i Polaków sympatyzujących z narodem palestyńskim. Niezależnie od tego, Palestyńczycy spotykają się w swoim gronie, aby obchodzić wspólnie święta – zarówno te muzułmańskie, jak i chrześcijańskie. W Polsce organizowane są wydarzenia zarówno o charakterze kulturalnym, jak i społeczno-politycznym, a dotyczące kwestii palestyńskiej. Niektóre z nich powstają z inicjatywy Ambasady, inne organizują sami Palestyńczycy, a jeszcze inne ich sympatycy w Polsce. Wydarzenia kulturalne to wieczory palestyńskie, dni kultury palestyńskiej (w Bydgoszczy jest to impreza cykliczna), występy palestyńskich zespołów ludowych, muzyków, pokazy filmów i wystawy. Wydarzenia o charakterze politycznym to np. obchody Dnia Ziemi, dyskusje panelowe i wykłady na tematy polityczne, a także akcje organizowane i ruchy społeczne, np. Kampanię Solidarności z Palestyną.
Tumblr media
Turcy w Polsce - za moment nawiązania kontaktów dyplomatycznych pomiędzy Polską a Turcją przyjmuje się rok 1414. Wtedy to król Władysław Jagiełło wysłał pierwszych posłów (Skarbek z Góry i Grzegorz Ormianin) do sułtana osmańskiego, do Bursy. Pierwszym pisanym dokumentem, który się zachował jest list Mehmeda Zdobywcy, wysłany dwa lata po zdobyciu Stambułu, w roku 1455, do wojewody wołoskiego. W XV wieku imperium osmańskie bardzo sprawnie poszerzało swe granice, by wejść w bezpośredni kontakt graniczny z polsko-litewskim państwem Jagiellonów. W XVI wieku obu państwom przyświecał podobny cel: powstrzymanie ekspansji dynastii Habsburgów. Dzięki wymianom poselstw kontakty były wciąż zacieśniane. Wiktoria Wiedeńska (1683) króla Jana III Sobieskiego stała się rysą na pozytywnym obrazie związków pomiędzy dwoma krajami. Podczas rozbiorów przyjazne stosunki polsko-tureckie opierały się w dużej mierze na poczuciu solidarności wobec wspólnych wrogów. W połowie XIX wieku, szczególnie po upadku powstania węgierskiego, Stambuł stał się schronieniem dla licznych Polaków, którzy skupiali się wokół księcia Adama Jerzego Czartoryskiego. Stworzona z jego inicjatywy Agencja Główna Misji Wschodniej Hotelu Lambert nosiła znamiona przedstawicielstwa dyplomatycznego. Dzięki jego staraniom, w 1842 roku, niedaleko od brzegów Bosforu, emigrantom polskim (w dużej mierze zbiegom z wojska carskiego) udało się założyć polską osadę Adampol (tur.: Polonezköy, dosł.: polska wieś), w której do dnia dzisiejszego żyją ich potomkowie, nadal dokładający starań, aby kultywować polską kulturę, tradycję i język. Prawdopodobnie najbardziej znanym Turkiem, mającym związek z Polską, był Nazım Hikmet Ran (ur. 1901 w Salonikach, zm. 1963 w Moskwie) poeta, dramaturg o komunistycznych poglądach. Jego matką była wnuczka Konstantego Borzęckiego. To uczestnik powstania poznańskiego 1848 i rewolucji węgierskiej 1849, wraz z generałem Bemem wyemigrował do Turcji, przyjął islam i nazwisko Mustafa Celaleddin Paşa i wniósł bardzo wiele do strategii tureckich wojen od 1852, awansowany do stopnia generała, autor książki "Les Turcs anciens et modernes".  Hikmet był wielokrotnie sądzony za działalność komunistyczną, kilkakrotnie aresztowany, po jednej z amnestii uciekł z Turcji, został pozbawiony obywatelstwa tureckiego (pośmiertnie w 2009 roku zostało ono przywrócone), przyjął obywatelstwo polskie, ale zamieszkał w Moskwie. Wiele jego wierszy zostało przetłumaczonych na polski. Według danych Urzędu do Spraw Cudzoziemców w Polsce przybywa migrantów z krajów azjatyckich, w tym również z Turcji. Na koniec 2012 roku ważne karty pobytu posiadało 2,5 tys. Turków (w 2008 roku – 1,4 tys.). Migracje Turków rozpoczęły się w latach 60. XX wieku wraz z podpisaniem umów o wysyłaniu robotników do prac sezonowych. Zdecydowana większość pracowników wywodziła się z niewielkich miast i miasteczek albo ze wsi. Kolejna fala migracji, z lat 80. XX wieku, związana była z sytuacją społeczno-polityczną w Turcji tj. przewrotem wojskowym oraz narastającym konfliktem kurdyjskim. Przybyli wtedy do naszego kraju migranci zajęli się niemal wyłącznie biznesem: handlem tekstyliami, gastronomią i turystyką. Mieszkają w Polsce już wiele lat, w zdecydowanej większości poślubili Polki, co często było najważniejszym powodem pozostania z dala od swojej ojczyzny. Ogólnie rzecz ujmując stanowią stosunkowo zamożną i dobrze wykształconą grupę. Wraz ze zmianą ustroju w Polsce zaczęli napływać przedsiębiorcy z branży turystycznej, gastronomicznej, tekstylnej i budowlanej. Branża tekstylna nadal jest silnie reprezentowana w Wólce Kosowskiej, natomiast pracownicy budowlani (zarówno wysoko wykwalifikowani inżynierowie, jak i robotnicy) przebywali i przebywają w Polsce w związku z prowadzeniem tureckich inwestycji (np. Millennium Plaza, Blue City, budowa II linii warszawskiego metra). W związku z napływem Turków do Polski, od początku lat 90. XX wieku, podpisano wiele dwustronnych aktów prawnych m.in. o pomocy prawnej w sprawach karnych, cywilnych i handlowych, o ekstradycji, o wzajemnym popieraniu i ochronie
inwestycji, o współpracy w dziedzinach nauki, oświaty i kultury, o współpracy w zwalczaniu terroryzmu i przestępczości. Po wstąpieniu Polski do UE (duża fala migracji obywateli Polski do krajów UE) przybyła nowa fala migracji z Turcji – w większości przedsiębiorcy zakładający firmy w sektorze hotelarskim, gastronomicznym i przemysłowym. Najmłodszą grupą reprezentującą migrację Turków do Polski są studenci przybywający do naszego kraju (Warszawy i innych większych miast) w ramach programu Erasmus. W Warszawie prężnie działa Stowarzyszenie Przedsiębiorców Tureckich w Polsce POTIAD. Zrzesza ok. 130 aktywnych członków i jest w stałym kontakcie z ok. 300 firmami. Po powodzi w 2007 roku wsparło remont Zespołu Szkół nr 1 we Wrocławiu – 2 czerwca 2008 roku z udziałem władz miasta, władz oświatowych i zaproszonych gości z Turcji nastąpiło uroczyste nadanie Technikum nr 1 imienia Mustafy Kemala Atatürka. Co roku, w kwietniu, w ramach obchodów Święta Patrona szkoła organizuje spotkania z kulturą turecką. Stowarzyszenie organizuje imprezy skupiające Turków: pikniki, spotkania świąteczne oraz 23 kwietnia jako dzień przyjaźni polsko-tureckiej (Narodowe Święto Suwerenności i Dzień Dziecka, w Turcji święto państwowe ustanowione przez założyciela Republiki Tureckiej dla podkreślenia znaczenia dzieci jako przyszłości narodu), a także festiwal uliczny w Warszawie. W oczach samych Turków, Polska jest dla nich krajem bardzo przyjaźnie usposobionym. Zazwyczaj zwracają uwagę na historyczne związki pełne wzajemnego szacunku i szczerej przyjaźni. Uważają Polaków za ludzi tolerancyjnych wobec obcych. Zdają sobie sprawę, że od wieków na ziemiach Rzeczypospolitej mieszkają wyznawcy islamu – Tatarzy.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
27) Grupy etnograficzne w Polsce CD.
Tumblr media
Erytrejczycy w Polsce - społeczność erytrejska w Polsce jest obecnie znikoma. Kiedy Erytrea pozostawała jeszcze prowincją Etiopii rządzonej przez komunizujący reżim do 1991 roku, niewielka grupa Erytrejczyków – wówczas jeszcze z etiopskimi paszportami – studiowała w socjalistycznej Polsce. Większość z nich nie osiedliła się jednak w naszym kraju na stałe. Zarówno Erytrea, jak i Etiopia pielęgnują historię o afrykańskim pochodzeniu rosyjskiego poety Aleksandra Puszkina, którego pradziad – Abram Gannibal – miał w końcu XVII zostać porwany jako dziecko do Rosji, a tam dzięki wytężonej pracy sięgnąć społecznych wyżyn i zostać arystokratą. Puszkin mógłby więc pełnić funkcję niejako założycielskiej wielkiego formatu postaci o tle imigranckim w Europie. Ale to tylko anegdota. Wielu Erytrejczyków opuszcza i opuszczało swoją ojczyznę w XX wieku w znacznie mniej romantycznych okolicznościach, można więc odnaleźć erytrejskie diaspory na całym świecie. Największe skupiska Erytrejczyków znajdują się w ościennych krajach: Sudanie, Etiopii i na przeciwległym brzegu Morza Czerwonego, czyli w Arabii Saudyjskiej. Spora część Erytrejczyków wyemigrowała wcześniej także do Izraela, przedzierając się przez pustynne regiony Półwyspu Synajskiego. Obecnie wybudowany jest na tej trasie mur, który zmniejszył znacząco te liczby. W Europie wielu Erytrejczyków odnaleźć można zwłaszcza we Włoszech, w Niemczech, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii czy Skandynawii. Pierwsze potężne migracje z Erytrei miały miejsce jeszcze w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych – wykończeni głodem, suszą i wojną Erytrejczycy uciekali z niespokojnej i zniszczonej ojczyzny, znajdującej się jeszcze wówczas pod panowaniem Etiopczyków, mających zresztą do buntujących się Erytrejczyków stosunek dość ostry. Wtedy też w Europie zawiązały się pierwsze erytrejskie diaspory. Istnieją także przedstawiciele tego dobrze zintegrowanego narodu w euroamerykańskiej przestrzeni publicznej – są sportowcami, modelkami, aktywistami i wykładowcami uniwersyteckimi. Znajdują się pośród nich choćby warci odnotowania polsko-erytrejski koszykarz Thomas Keleti, brytyjsko-erytrejska dziennikarka Hannah Pool czy niemiecko-erytrejska popularna wokalistka Senait Mehari. Bardzo ważną postacią jest również amerykańsko-erytrejska działaczka organizacji pozarządowych i prawniczka Semhar Araia. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy kraj uniezależnił się od Etiopii i wiązano z nim ogromne nadzieje, licząc na pozytywne zmiany natury politycznej, ekonomicznej i społecznej, które mogłyby być motorem dla całej Afryki, wielu emigrantów zaczęło powracać do kraju. Niedługo jednak (w 1998 roku) wybuchł nowy konflikt graniczny z Etiopią, a erytrejski rząd zaczął się radykalizować i stopniowo wzmagać swój autorytaryzm. W efekcie Erytrejczycy są obecnie nacją, z której wywodzi się znaczący odsetek uchodźców przeprawiających się z narażeniem życia przez Morze Śródziemne. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych około 5 tysięcy Erytrejczyków miesięcznie opuszcza swój kraj. Z tego sześciomilionowego narodu więcej niż milion ludzi żyje poza granicami swojego kraju. Do końca 2014 w krajach europejskich przebywało ok. 80 tys. osób z erytrejskimi paszportami (a więc statystyki nie uwzględniają tych, którzy przyjechali wcześniej i uzyskali obywatelstwa w państwach, gdzie się osiedlili). Jeśli zapyta się Erytrejczyka w Rzymie, jak podoba mu się Wieczne Miasto, prawdopodobnie odpowie: „Bardzo! Wygląda prawie jak Asmara!”. Z Włochami, Erytrejczycy są związani mocno przez swoją wspominaną już kolonialną przeszłość. Cały naród erytrejski został wówczas mocno zmieniony przez lata kolonialnej podległości, a ludność w miastach mocno zeuropeizowana i pomimo znikomej obecności Europejczyków w regionie i mocnemu kulturalnemu zwrotowi ku rodzimości w drugiej połowie wieku dwudziestego, mieszkańcy Erytrei dobrze rozumieją europejskie kody kulturowe; dobrze rozumieją także potrzebę współpracy między religiami i różnorodnymi grupami etnicznymi, bo na tych fundamentach kulturowych zbudowane jest ich państwo. Stosunek Erytrejczyków do Włochów
jest nieco ambiwalentny. Z jednej strony był to kraj kolonizujący i dla swoich własnych korzyści eksploatujący dobra regionu, z drugiej jednak – trwałość pewnych przejętych od Włochów zwyczajów i elementów ich kulturowego dziedzictwa pozwalają Erytrejczykom patrzeć na Italię z pewnym sentymentem. Socjologowie wskazują zresztą, że ci Erytrejczycy, którzy wyjechali do Włoch, są tam jedną z najlepiej zintegrowanych ze społeczeństwem przyjmującym narodowości afrykańskich. Erytrejski nacjonalizm nie zwrócił się nigdy przeciw Włochom – był on wymierzony szczególnie w Etiopię i w nieco mniejszym stopniu w Brytyjczyków, których słusznie należało winić za przekazanie kraju państwu etiopskiemu. Jak wspomniano już wcześniej, Erytrejczycy w znacznie większym stopniu niż wiele innych narodów europejskich odczuwają więź z własną rodziną, mają także znacznie silniejsze poczucie wspólnoty na poziomie lokalnym, sąsiedzkim. Dla Erytrejczyka dziwne będzie anonimowe i obojętne mijanie się osób mieszkających na jednym osiedlu czy w jednym bloku bez choćby jednego pozdrowienia i kilku wymienionych słów. Społeczność europejska na poziomie lokalnym będzie dla Europejczyka mało zżyta, zbyt sobie obca. Konieczność umawiania wizyt, nawet sąsiedzkich czy przyjacielskich, wydaje się z początku Erytrejczykowi niezrozumiała. Z pewnością pierwszą przeszkodą przy integracji wszystkich obcokrajowców jest bariera językowa. Można spodziewać się znajomości angielskiego u młodszych Erytrejczyków, którzy mogli już odczuć skutki reformy edukacyjnej, zakładającej używanie w szkołach średnich języka angielskiego jako wykładowego. Szok kulturowy, jaki Erytrejczyk czy Erytrejka mogą przeżyć, przybywając do Europy, nie powinien być jednak duży. Inne są oczywiście codzienne obyczaje, ale z erytrejskiej perspektywy nie wyglądają one zupełnie egzotycznie. Erytrejczycy posiadają niezwykle rozbudowane poczucie wspólnotowości sprawia także, że mieszkańcy Erytrei mocno odczuwają brak swoich najbliższych, kiedy udają się na emigrację. Może to być przyczyną ich dyskomfortu czy niepokoju, szczególnie w wypadku tak towarzyskich ludzi jak Erytrejczycy. Czasem mówi się zresztą, że Erytrejczycy nie potrafią być sami. Mogą czuć się dość przytłoczeni wysokim stopniem anonimowości kultur zachodnich, w których najbliższe sąsiedztwo nie jest gwarancją trwałych więzi, a domy i mieszkania raczej izoluje się od obcych niż na nich otwiera.
Tumblr media
Hindusi w Polsce - w dawnych czasach (XVI-XVIII w.) nieliczni Polacy, w tym polscy misjonarze, docierali do Indii, głównie na portugalskich lub brytyjskich statkach. Bliższe i bardziej bezpośrednie kontakty Polski z Indiami rozpoczynają się pod koniec XIX w. i w pierwszej połowie XX w. Warto wymienić kilka wielkich postaci, które istotnie przyczyniły się do wypracowania bliskich relacji i zacieśniania więzi między Polską i Indiami. Najciekawszym i godnym uwagi przykładem specjalnych relacji polsko – indyjskich jest postać maharadży z Gudźaratu w północno–zachodnich Indiach, który w latach 1942-1946 przygarnął i otoczył opieką około 1000 polskich osieroconych dzieci, którym udało się wydostać ze Związku Radzieckiego wraz z członkami armii gen. Andersa. Wielką popularyzatorką Indii i hinduizmu w Polsce, oraz kultury polskiej w Indiach, była Wanda Dynowska (1888-1971), która otrzymała także indyjski pseudonim – Umadewi. Była pisarką, tłumaczką, działaczką społeczną i jedną z założycielek Polskiego Towarzystwa Teozoficznego oraz w 1944 r. Biblioteki Polsko – Indyjskiej. Kolejną ważną postacią, która zyskała powszechny szacunek, zarówno w Polsce, jak i w Indiach, jest ksiądz Marian Żelazek (1918-2006), który przez 56 lat pomagał biednym i trędowatym w Indiach (od 1950 r.). Przez 26 lat prowadził działalność misyjną wśród ludności plemiennej w stanie Orisa (od 2010 r. Odiśa), a następnie założył ośrodek/miasteczko dla trędowatych w miejscowości Puri, dając w ten sposób wykluczonym ze społeczeństwa trędowatym szansę na godziwe życie. Za swoją działalność był mianowany kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla.
W roku 2014 przypadają obchody 60. rocznicy nawiązania polsko – indyjskich stosunków dyplomatycznych (oficjalna współpraca rozpoczęła się z dniem 30 marca 1954 r.). Niewiele było wizyt na najwyższym, oficjalnym szczeblu. Pierwszą taką wizytę w Polsce złożył ówczesny premier Indii, Dźawaharlal Nehru, w 1955 r. W tej podróży towarzyszyła mu jego córka, Indira Gandhi, która w późniejszych latach dwukrotnie pełniła funkcję premiera Indii. Od 2011 r. nastąpił znaczny wzrost wymiany gospodarczej z tym krajem. Polska eksportuje do Indii głównie wyposażenie elektrowni, kolei, sprzęt górniczy, chemikalia, metale i maszyny. Do najważniejszych towarów importowanych z Indii należą: herbata, kawa, tytoń, pieprz, włókna i wyroby z bawełny. W Polsce indyjscy przedsiębiorcy inwestują głównie w sektorach: IT, outsourcingu biznesowym, samochodowym, maszynowym, produkcji stali . Parlamenty obu krajów również rozpoczęły współpracę. Coraz większa popularność indyjskiego kina w Polsce, określanego ogólnie bollywoodzkim, także przyczynia się do wzrostu zainteresowania Polaków kulturą indyjską, jej zwyczajami, kuchnią, a nawet językiem. W ostatnich latach strona indyjska również zauważa atrakcyjność Polski. Swoje projekty realizują już nie tylko biznesmeni z Indii, lecz także indyjskie ekipy filmowe decydują się kręcić filmy w Polsce (głównie w Krakowie, Warszawie i Zakopanem).
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
26) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Tatarzy polscy – termin rozpowszechniony w okresie międzywojennym, określający Tatarów mieszkających na dawnych terenach Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Dawniej nazywani również Tatarami litewskimi lub Tatarami litewsko-polskimi. Tatarzy osiedlali się w Wielkim Księstwie Litewskim od końca XIV wieku, głównie w okolicach Wilna, Trok, Grodna i Kowna, a od XVII wieku także w Koronie, gł. na Wołyniu i Podolu, a u schyłku wieku na Suwalszczyźnie. Nazywano ich Lipkami lub Muślimami. Nazwa Lipki pochodziła od tureckiej nazwy Litwy. Najczęściej byli to uchodźcy polityczni należący do starszyzny tatarskiej Złotej Ordy i Krymu, przyjmowani szczególnie chętnie przez księcia Witolda i osadzani na ziemi jako ludność zobowiązana do służby wojskowej (na ogół w odrębnych chorągwiach tatarskich). Takim zbiegiem szukającym schronienia u Witolda był chan Złotej Ordy, Tochtamysz, który uciekł na Litwę przed swoim przeciwnikiem w 1395 roku. W wyniku wypraw Witolda na Krym, na Litwie osiedlono wielu Tatarów, sojuszników i jeńców, którzy zamieszkali wokół Trok oraz nad rzeką Waką. W 1409 roku na Litwę uciekli z wojskiem synowie Tochtamysza prowadzeni przez Dżalal ad-Dina, który walczył u boku Witolda pod Grunwaldem. W wojnie z Krzyżakami w 1414 roku brał udział tatarski oddział Betsub-ułana, młodszego syna Tochtamysza. W latach 30. XV w. emigracja tatarska przeżywała swoje apogeum. Tatarzy osiedlani byli w okolicach Trok, Wilna, Kowna, Lidy, Krewy, Nowogródka i Grodna. Osadnictwo zwiększali tatarscy jeńcy wojenni, którzy przez kolejnych władców osadzani byli we wsiach tatarskich na Litwie. Ostatnie grupy emigrantów politycznych z Tatarszczyzny przybyły do Wielkiego Księstwa na początku XVI wieku. Otrzymywane przez Tatarów hospodarskich, czyli pochodzących z arystokracji tatarskiej, liczne przywileje zapewniły im zachowanie pewnej autonomii i muzułmańskiej religii, rody (np. Glińscy, Szyryńscy, Barancewicze) otrzymywały herby i nadania ziemskie w zamian za służbę wojskową. Wraz ze starszyzną przybywali na Litwę tzw. Tatarzy-kozacy nie należący do rodów arystokratycznych, którzy parali się rolnictwem. Obie grupy otrzymały przywileje od Zygmunta II Augusta w latach 1561 i 1568, Stefana Batorego w 1576 roku, Zygmunta III Wazy w 1609 roku i Władysława IV w 1634 roku. Kolejną grupą społeczną byli płacący pogłówne tzw. Tatarzy miejscy, osiedleni na przedmieściach miast, których nie obejmowały królewskie i sejmowe przywileje. Według obliczeń historyków w XVI wieku ziemie Wielkiego Księstwa zamieszkiwało 3000–4000 Tatarów. Na przełomie XV i XVI wieku w wojsku polsko-litewskim pojawiły się pierwsze roty tatarskie. W wyniku wojen z Moskwą część Tatarów przeniosła się do dóbr magnackich na Ukrainie. W II połowie XVII i XVIII wieku szlachta tatarska w znacznym stopniu się spolonizowała, zaś Tatarzy w miastach ulegli wpływom białoruskim. W 1673 roku, z powodu negowania ich szlachectwa, część Tatarów polsko-litewskich przeszła na stronę armii sułtana Mehmeda IV, jednak wkrótce większość z nich wróciła na stronę polsko-litewską. W wyniku postanowień rozejmu w Żurawnie, Lipkowie mieli wrócić pod panowanie tureckie. Osiedli w pobliżu Kamieńca Podolskiego, posiłkując załogę turecką przeciw Polsce. W okresie międzywojennym w granicach Polski żyło ok. 5,5 tysiąca Tatarów (województwo wileńskie, nowogródzkie i białostockie). Tatarzy zachowali odrębność wyznaniową, tradycję pochodzenia i obyczaje, działał Związek Kulturalno-Oświatowy Tatarów RP, Tatarskie Muzeum Narodowe w Wilnie, Tatarskie Archiwum Narodowe. W czasie II wojny światowej, Tatarzy ponieśli dotkliwe straty, szczególnie wśród inteligencji. Po wojnie w granicach Polski pozostały 2 wsie, które zachowały charakter tatarski, obie leżą w dzisiejszym województwie podlaskim (Bohoniki i Kruszyniany), ponadto Tatarzy żyją rozproszeni w Gdańsku, Białymstoku, Warszawie i Gorzowie Wielkopolskim. Według narodowego spisu powszechnego 2011 narodowość tatarską zadeklarowało 1916 osób, z czego 665 jako jedyną. Od 28 grudnia 1925 roku działa Muzułmański Związek Religijny w Rzeczypospolitej Polskiej (z siedzibą w
Białymstoku), a od 1992 Związek Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej (z autonomicznymi oddziałami w Białymstoku i Gdańsku). Tatarzy to mniejszość etniczna, do której przynależność podczas przeprowadzonego w 2011 r. Narodowego spisu powszechnego ludności i mieszkań zadeklarowało 1828 obywateli polskich (wedle danych poprzedniego Narodowego spisu powszechnego z 2002 r. liczebność mniejszości tatarskiej wynosiła 447 osób), w tym: w województwie podlaskim – 539 osób (według Narodowego Spisu powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 r. – 319), mazowieckim – 332 (według Narodowego Spisu powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 r. – 22), pomorskim – 175 (według Narodowego Spisu powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 r. – 28). Tatarzy zamieszkują rdzenne kolonie tatarskie na Białostocczyźnie (Bohoniki i Kruszyniany) oraz miasta: Białystok, Sokółkę, Dąbrowę Białostocką, Warszawę i Gdańsk. Tatarzy w Polsce zatracili znajomość swojego ojczystego języka, pozostali natomiast wierni religii muzułmańskiej. Istotne znaczenie w życiu mniejszości tatarskiej odgrywa działalność Muzułmańskiego Związku Religijnego w Rzeczypospolitej Polskiej. TVP Białystok nadaje raz w miesiącu program, o tematyce związanej z mniejszością tatarską zamieszkującą Podlasie pt. Tatarskie Wieści (dawniej w programie wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych na Podlasiu pt. Sami o sobie). Edusat nadaje program poświęcony tylko polskim Tatarom rozsianym po całej Polsce pt. Tatarskie ślady. Najważniejsze tytuły prasowe to:
- „Życie Tatarskie” – dwumiesięcznik,
- „Przegląd Tatarski” – kwartalnik.
Tumblr media
Ukraińcy w Polsce - jedna z dziewięciu ustawowo uznanych mniejszości narodowych w Rzeczypospolitej Polskiej, żyjąca w diasporze na obszarze całego kraju, z większą koncentracją na Mazurach, Warmii, Pomorzu Zachodnim, Pomorzu Gdańskim oraz w południowo-wschodniej części województwa podkarpackiego i podlaskiego. Według narodowego spisu powszechnego 2011 narodowość ukraińską zadeklarowało 51 001 osób, z czego 27 630 jako jedyną. Z tej grupy właściwa mniejszość ukraińska w Polsce (osoby posiadające polskie obywatelstwo) obejmuje 38 795 osób. Podczas narodowego spisu powszechnego ludności w 2002 narodowość ukraińską zadeklarowało 27 172 obywateli RP. Ukraińcy są w większości wiernymi dwóch Kościołów: Kościoła Greckokatolickiego w Polsce i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. W Polsce działa również 8 zborów i 32 grupy języka ukraińskiego Świadków Jehowy. Do stowarzyszeń mniejszości ukraińskiej w Polsce należą:
Stowarzyszenie Ukraińców Więźniów Politycznych i Represjonowanych w Polsce
Stowarzyszenie „Ukraiński Dom Narodowy”
Towarzystwo Ukraińców Podkarpacia w Zapałowie
Towarzystwo Ukraińskie
Ukraińska Organizacja Skautowa „Płast”
Ukraińskie Towarzystwo Historyczne w Polsce
Ukraińskie Towarzystwo Lekarskie
Ukraińskie Towarzystwo Nauczycielskie w Polsce
Związek Ukrainek
Związek Ukraińców Podlasia
Związek Ukraińców w Polsce
Związek Ukraińskiej Młodzieży Niezależnej
Do najważniejszych tytułów prasowych zaliczają się:
„Nasze Słowo” – tygodnik,
„Svitanok” – dodatek do „Naszego Słowa” dla dzieci,
„Nad Buhom i Narwoju” – dwumiesięcznik.
Radia nadające audycje po ukraińsku:
Polskie Radio Białystok nadaje trzy razy w tygodniu: w niedziele, poniedziałki i środy od 1991 audycje w języku ukraińskim pt. Ukraińska Dumka.
Polskie Radio Olsztyn nadaje raz w tygodniu audyсję w języku ukraińskim pt. Od niedzieli do niedzieli (Од неділі до неділі)
Radio Orthodoxia nadaje raz w tygodniu audycje w języku ukraińskim pt. Ukraińskie Słowo.
Polskie Radio Rzeszów nadaje raz w tygodniu audycje w języku ukraińskim pt. Skrynia.
Polskie Radio Szczecin nadaje raz w tygodniu w niedziele, audycje w języku ukraińskim pt. Posydeńki.
Telewizja:
Telenowyny/Теленовини w TVP Regionalnej.
Ukraińskie Wieści / Український Βісник w TVP Olsztyn.
Przegląd ukraiński / Український ��ерегляд w TVP Białystok.
Imprezy kulturalne:
„Festiwal Kultury Ukraińskiej” w Sopocie
„Młodzieżowy Jarmark” w Gdańsku
Festiwal Kultury Ukraińskiej "EKOŁOMYJA" w Górowie Iławeckim
Festiwal Kultury Ukraińskiej UKRAINA VIVA we Wrocławiu
„Święto Kultury Nad Osławą” Mokre
„Na Iwana, na Kupała” w Dubiczach Cerkiewnych
Festiwal Kultury Ukraińskiej na Podlasiu „Podlaska Jesień”
„Dni Kultury Ukraińskiej” – Giżycko, Szczecin, Węgorzewo
„Bytowska Watra”
„Ukraińska wiosna” w Poznaniu
„Ukraina w Centrum Lublina”.
W wyniku wojny o księstwo halicko-włodzimierskie do Polski przyłączono Ruś Czerwoną, zamieszkaną w większości przez Rusinów. W 1569 na sejmie w Lublinie do Korony Królestwa Polskiego włączono województwo podlaskie, województwo wołyńskie, województwo kijowskie oraz województwo bracławskie. Szlachcie ruskiej z tych województw pozwolono zachować swoje prawa i cieszyć się szerokimi wolnościami: językiem urzędowym na tych ziemiach miał być nadal język ruski, a szlachta ruska otrzymywała przywileje identyczne jak szlachta polska. Status prawny ziem ukrainnych inkorporowanych zbliżony był do autonomii, a szlachta ruska uzyskała miejsca w polskim parlamencie. Mimo szerokich swobód przyznanych Rusinom na ziemiach ukrainnych doszło do niezadowolenia społecznego, które miało pewien wpływ na późniejsze powstania kozackie przeciw Rzeczypospolitej, z których największym było Powstanie Chmielnickiego. Pierwszy spis ludności w Polsce po I wojnie światowej został przeprowadzony w 1921 r. Nie objął on ziemi wileńskiej i polskiej części Górnego Śląska. Ponadto spis zbojkotowała znaczna część ludności ukraińskiej w Galicji Wschodniej. Według spisu Ukraińcy stanowili najliczniejszą grupę spośród niepolskich narodowości. Całkowita liczba ludności wynosiła 27,2 mln mieszkańców. Ukraińcy stanowili (3 898 431 osób) – 14,3 proc. Według dr Alfonsa Krysińskiego, 1 stycznia 1928 r. liczba Ukraińców wynosiła ok. 4,9 mln., a na końcu 1929 r. ok. 5 mln. Krysiński pominął jednak mieszkańców Polesia (ok. 200 tys.), Chełmszczyzny i Podlasia (około 20 tys.) oraz Ukraińców wyznania rzymskokatolickiego. Tym samym maksymalna przybliżona liczba Ukraińców w Polsce na koniec 1929 r. wynosiłaby około 5,1–5,2 mln osób. Według spisu powszechnego z 1931 jako Ukraińcy lub Rusini zadeklarowało się około 3 250 000 polskich obywateli, czyli 10% ludności całego kraju. Żyli oni głównie w województwach: wołyńskim (68% ludności województwa), tarnopolskim (45%), stanisławowskim (68%) i lwowskim (33%).
"Na terenie okupacji sowieckiej praca jest znacznie trudniejsza niż w generalnej Guberni. Wynika to przede wszystkim z tego, że bolszewicy rozporządzają znacznie liczniejszym aparatem policyjnym, rozumieją język polski i mają dużą pomoc elementu miejscowego: Ukraińców, Białorusinów, a przede wszystkim Żydów – mają też dużo zwolenników wśród młodzieży, którą faworyzują i dają jej posady" - meldunek komendanta głównego ZWZ z listopada 1940 roku.
W latach 1944–1945 w ramach repatriacji ludności ukraińskiej przesiedlono z Polski do Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej około 480 tysięcy osób. Po przesiedleniach w granicach Polski pozostawało nadal ponad 140 tys. osób narodowości ukraińskiej. Zostali oni w większości deportowani z południowo-wschodniej Polski i osiedleni na Ziemiach Odzyskanych. W 1956 r. Ukraińcom zezwolono na koncesjonowaną legalną działalność kulturalną i oświatową w ramach Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego oraz na wydawanie w języku ukraińskim tygodnika „Nasze Słowo”. W roku 1990 jako następca prawny Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego powstał Związek Ukraińców w Polsce. Według danych NBP w Polsce w roku 2016 legalnie zatrudnionych było 1,2 mln obywateli Ukrainy.
Tumblr media
Tutejsi – samookreślenie przynależności narodowościowej istniejące na pograniczu zasięgu języka polskiego, białoruskiego i ukraińskiego oraz wyznania katolickiego i prawosławnego. W oficjalnym piśmiennictwie naukowym i urzędowym powstało najprawdopodobniej na przełomie lat 20. i 30. w II Rzeczypospolitej. Oznaczało ludność miejscową (na Polesiu, Podlasiu) mówiącą gwarami białoruskimi lub ukraińskimi i nie wykazującą jednoznacznego poczucia przynależności do zwartych miejscowych grup narodowościowych. Obecnie ten termin nadal jest używany na Podlasiu (województwo podlaskie, Białostocczyzna) i oznacza miejscową ludność wyznania prawosławnego lub ludność wyznania katolickiego pochodzenia białoruskiego. Jest też traktowany jako określenie wszystkich podlaskich prawosławnych lub wszystkich podlaskich Białorusinów; w mniejszym stopniu określenie to zachowało się wśród członków białoruskojęzycznej ludności katolickiej na Podlasiu – tożsamość tej społeczności ewoluuje w kierunku narodowości polskiej. Określenie takie zaistniało w wynikach powszechnych spisów ludności w 1921 r. (z pytaniem o narodowość) i 1931 r. (z pytaniem o używany język) z Polesia. Do tej pory nie były czynione próby zdefiniowania lub samozdefiniowania przynależności narodowościowej mieszkańców tego obszaru, uważanych za grupę etniczną i zwanych Poleszukami. Zamiast tego badano ich pod względem językowym, i zgodnie polscy oraz rosyjscy językoznawcy stwierdzali istnienie znacznej liczby gwar lokalnych dzielonych na ukraińskie, białoruskie i przejściowe. We wspomnianych spisach powszechnych Poleszucy w zdecydowanej większości określili się jako tutejsi lub mówiący w języku tutejszym (w 1931 r. na 1 132 tys. mieszkańców Polesia 707 tys., czyli 64%, określiło tak swój język, 4,8% podało ukraiński, a 6,6% – białoruski). Taki wynik świadczył o tym, że Poleszucy uznawali się za różniących się od innych zwartych grup zamieszkujących Polesie (jak np. Żydzi czy Polacy) pod względem narodowościowym i językowym. Co do języka, to mówili gwarami, według Majeckiego najbardziej zbliżonymi do języka ukraińskiego. Jednocześnie nie należy utożsamiać tego pojęcia z autochtonami, gdyż byli nimi wspomniani wyżej np. Polacy. Sam termin był, jak uważa Majecki, wygodny dla władz politycznych II Rzeczypospolitej, gdyż wskazywał grupę społeczną o niewykrystalizowanej samoświadomości narodowej, a tym samym mogącą łatwo być poddaną polonizacji. Obecnie w skład Polski wchodzi tylko niewielki zachodni skrawek Polesia i termin tutejsi nie jest już z nim w zasadzie związany. Przez pierwsze 15 lat istnienia PRL problem zróżnicowania narodowościowego ludności Polski nie był eksponowany. Są dane, że dopiero w latach 60. XX wieku zaczęto badać skład narodowościowy na Podlasiu. Na pytania, kim dana osoba się czuje – Polakiem czy Białorusinem, otrzymywano odpowiedź: Ja tutejszy. Pytanie było nieprecyzyjne, gdyż sugerowało, że Podlasie zamieszkują głównie Polacy i Białorusini, a otrzymana odpowiedź wskazywała na trzecią grupę. Termin ten zatem (jak i zamiennie prawosławni) jest stosowany wobec siebie przez mieszkańców wschodniego Podlasia wyznania prawosławnego, wywodzących się od Małorusinów, tak samo jak współcześni Ukraińcy. W ostatnim okresie zaczęto nazywać tę grupę również Podlaszukami. Podobnie jak Poleszucy jest to ludność pochodzenia małoruskiego o słabo rozwiniętej świadomości narodowej, wywodząca się z Wołynia, która w wyniku przemian dziejowych została odseparowana od łączności ze środowiskiem ukraińskim, natomiast uległa mocnemu wpływowi białoruskiemu. Z tego względu obecnie Podlaszucy niezbyt różnią się od polskich Białorusinów, innych wyznawców prawosławia, potomków Krywiczów i Drehowiczów, zamieszkujących obszar na północ od Narwi i Narewki oraz na wschód od Puszczy Knyszyńskiej. Mówią dialektami, które w wyniku zapożyczeń oraz mającej miejsce polonizacji są do siebie zbliżone na tyle, że przedstawiciele obu grup ludności bezproblemowo porozumiewają się. Tak samo rozpoznawanie przynależności na podstawie końcówek nazwisk (-uk dla ukraińskich, -icz lub bezkońcówkowe dla
białoruskich) nie zawsze jest trafne, a kultura ludowa – stroje, budownictwo, pieśni – jest zdominowana przez wpływy białoruskie. Spotyka się również opinie, głównie ukraińskie, że na Podlasiu termin tutejsi powstał w okresie 1939-1941, gdy obszar ten włączono do Białoruskiej SSR, a ludność ukraińską (małoruską) poddano białorutenizacji. Według tych ocen obecnie na Podlasiu mieszka około 100 tys. Ukraińców, natomiast o identyfikujących się jako prawosławni (tzn. tutejsi) mówi się, że identyfikują się tak niestety, i że ... najważniejszą kwestią dla Ukraińców z Podlasia jest ich integracja w ogólnoukraińską przestrzeń kulturową. Dane ilościowe w tych ocenach są rozbieżne z danymi Narodowego Spisu Powszechnego 2002 r., które podają, iż w Polsce jako Ukraińcy zadeklarowało się trochę ponad 30 tys. osób, z czego prawie 40% mieszka w województwie warmińsko-mazurskim. W opublikowanych oficjalnych danych spisowych nie występuje określenie tutejszy, a jednocześnie np. Związek Ukraińców w Polsce zarzucał, że w wielu przypadkach rachmistrze spisowi odmawiali wpisania do formularza narodowości innej niż polska lub wpisywali podaną przez ankietowanego ołówkiem by móc później ją zmienić. Używanie danej nazwy na samookreślenie jest spowodowane nie tylko brakiem poczucia przynależności narodowej charakterystycznej dla obszarów pogranicznych, ale również jest działaniem ochronnym i wynika z realiów Polski, najbardziej jednolitego narodowo kraju w Europie. W związku z tym jest krytycznie oceniane zarówno przez polskie środowiska ukraińskie, ale też białoruskie. Według takich opinii termin ten stosują wobec siebie polscy Białorusini, oznacza on tubylczy i choć jednoznacznie dla oceniających pejoratywny, ma znaczenie ochronne jako zamaskowanie dążenia do pełnej polonizacji. W przypadku Polesia są też prezentowane opinie, iż określenie tutejsi wymyślone zostało przez ówczesną administrację wojewódzką podczas spisu z 1931 r., aby zmniejszyć liczbę Białorusinów lub Ukraińców. Według tej opinii wynik poprzedniego spisu z 1921 r. w żaden sposób nie potwierdzał takiego stanu, gdyż aż 375 tys. osób podało tam narodowość białoruską (w 1931 r. zaledwie 75,4 tys.), zaś kolejne 156 tys. zadeklarowało się jako „Rusini", czyli Ukraińcy (tego ostatniego określenia rubryki spisowe nie przewidywały dla Poleszuków).
Tumblr media
Wietnamczycy w Polsce – ludność wietnamska zamieszkała w Polsce. Pierwszymi Wietnamczykami na ziemiach polskich byli studenci pobierający naukę na wyższych uczelniach. Najwcześniejsze dane rejestrują ich w roku akademickim 1957/1958. Do połowy lat 60. XX w. rocznie w Polsce przebywało około 40 Wietnamczyków. W rekordowych latach 1971/1972 i 1972/1973 uczyło się w Polsce ponad 800 Wietnamczyków – wiązało się to z trwającą wojną wietnamską, gdy państwa bloku radzieckiego włączyły się w działania pomocowe. Osadnictwo wzrosło po 1989 roku, kiedy to w związku z otwarciem granic Niemieckiej Republiki Demokratycznej do Polski napłynęła z zachodu fala migracji Wietnamczyków, którzy przebywali tam jako robotnicy kontraktowi władz komunistycznych. Dziś Polska jest trzecim, po Francji (500 tys.) i Niemczech (100 tys.) centrum imigracji wietnamskiej w Europie. Większość traktuje Polskę jako kraj tranzytowy, jednak sporo z nich zostaje na stałe. Wietnamczycy są jedną z większych grup cudzoziemców zainteresowanych pozostaniem w Polsce. Trudno jest dokładnie ustalić ich liczbę. Urząd ds. Repatriacji i Cudzoziemców sygnalizował w 2001 r., że liczba Wietnamczyków może przekraczać 40 tysięcy. Wydana Wietnamczykom liczba pozwoleń na zamieszkanie w Rzeczypospolitej Polskiej na czas określony lub zezwoleń na osiedlenie się nie oddaje stanu populacji wietnamskiej w Polsce. Z kartą stałego pobytu szacuje się ich liczbę na około 20 tysięcy. Teresa Halik, wietnamolog z Zakładu Krajów Pozaeuropejskich PAN, ocenia ich liczbę na 40 tysięcy. Ksiądz Edward Osiecki, werbista, duszpasterz wietnamskich katolików szacuje ich liczbę na 60 tysięcy. Wietnamczycy osiedlają się przeważnie w Warszawie, ale również w Szczecinie, Łodzi, Poznaniu, Krakowie i Katowicach. Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2011 wykazał:
3,1 tys. osób urodzonych w Wietnamie;
0,7 tys. z podwójnym obywatelstwem wietnamskim i polskim;
2,6 tys. wyłącznie z obywatelstwem wietnamskim;
4 tys. deklarujących narodowość wietnamską (w tym 1 tys. o podwójnej, wietnamsko-polskiej identyfikacji narodowej)
3,4 tys. mówiących w domu po wietnamsku.
Szybszej asymilacji podlegają Wietnamczycy wykształceni – absolwenci i studenci polskich szkół tworzący w swoich środowiskach elitę kulturalno-społeczną, często także i ekonomiczną. Przebywają w Polsce najdłużej, znają język polski i polskie realia, posiadają polskie obywatelstwo lub kartę stałego pobytu oraz są na ogół dobrze zintegrowani z polskim społeczeństwem. Dość często zdarza się, że ich małżonkowie to Polacy. Wietnamczycy są w Polsce dobrze zorganizowani; mają swoje organizacje polityczne, stowarzyszenia, gazety, uruchomili szkoły, przedszkola, przymierzają się do budowy swojej pagody, choć wielu z nich przeszło na katolicyzm. W Polsce działają też 3 grupy wietnamskojęzyczne Świadków Jehowy w Warszawie, Gdańsku i Szczecinie, które w Salach Królestwa przeprowadzają zebrania zborowe w języku wietnamskim. Najstarszą organizacją wietnamską w Polsce jest Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Wietnamczyków, powstałe w 1986 r. Obecnie skupia ono około 200–300 wietnamskich członków, nie licząc ich rodzin. Jego oddziały są w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Bydgoszczy, Lublinie i Przemyślu. Założyli je absolwenci polskich uczelni. TSKW zajmuje się integrowaniem elity wietnamskiej, podtrzymywaniem kultury wietnamskiej (organizuje kursy wietnamskiego dla dzieci z mieszanych małżeństw, obchody wietnamskiego Nowego Roku, Dnia Dziecka), promowaniem jej wśród Polaków (pokazy sztuki walk, dni kultury Wietnamu, organizacja wystaw, prelekcji, spotkań) oraz reprezentowaniem wietnamskiego środowiska w Polsce. W 1999 roku założono Stowarzyszenie Wietnamczyków w Polsce „Solidarność i Przyjaźń” (prezes dr hab. inż. Nguyễn Văn Thái), które skupia około 800 rodzin. Prym wiodą tu byli studenci, sprawując funkcję reprezentantów wietnamskich migrantów pracujących w Polsce. To liczące nawet kilka tysięcy osób stowarzyszenie zajmuje się organizowaniem i integrowaniem społeczności wietnamskiej w Polsce. Zapewnia Wietnamczykom wsparcie oraz pomoc: organizacyjną, prawną, finansową. Opozycyjne wobec rządu wietnamskiego jest Stowarzyszenie na rzecz Demokracji i Pluralizmu w Wietnamie, założone we Francji przez Nguyễn Gia Kiểng, uważanego za wroga komunistów wietnamskich. Skupia między innymi byłych przedstawicieli rządów południowowietnamskich. Działa na rzecz wprowadzenia w Wietnamie demokracji. Wietnamczycy wydają kilkanaście gazet. Najregularniej ukazuje się sześć – wszystkie w Warszawie. Można je kupić w centrach handlowych w Wólce Kosowskiej pod Jankami. Tytuł „Quê Việt”, wydawane przez Stowarzyszenie Wietnamczyków w Polsce „Solidarność i Przyjaźń”, zamieszczają praktyczne informacje o życiu w Polsce, o statusie prawnym cudzoziemców. „Quê Việt” ma nakład około tysiąca egzemplarzy. „Phương Đông” to najstarsza gazeta wietnamskich migrantów, niegdyś wydawana przez Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Wietnamczyków w Polsce (kilkaset egzemplarzy). „Cầu Vồng” (Tęcza), były to nieregularne zeszyty społeczno-edukacyjne, kulturalne, z praktycznymi poradami, jak sobie radzić w obcym kraju. Po półtora roku, w 2005 r. przestały się ukazywać. Ważną rolę odgrywa miesięcznik „Đàn Chim Việt” (Stada wietnamskich ptaków), kolportowany też w innych krajach i porównywany do paryskiej „Kultury”. Ta prywatna antyrządowa gazeta Wietnamczyków od lat mieszkających w Polsce miała nakład 500-2000 egzemplarzy, obecnie wydawana jest tylko w wersji internetowej jako portal „danchimviet.info”. Kolejny tytuł to „Nối Vòng Tay Lớn” – wydawana przez dom kultury w Warszawie, stroni od polityki, zajmuje się głównie kulturą. Istnieje również „Quê Hương” – gazetka ambasady wietnamskiej w Polsce. Od 17 kwietnia 2009 r. działa największa internetowa gazeta skierowana do wszystkich Wietnamczyków w Unii Europejskiej „Vietinfo.eu”.
Tumblr media
Żydzi w Polsce – jedna z ustawowo uznanych mniejszości narodowych w Polsce. Pierwsze wzmianki o Żydach na terenach polskich pochodzą z X wieku, a pierwszym oficjalnym polskim dokumentem nadającym Żydom przywileje i autonomię był statut kaliski z XIII wieku. Żydzi napływali do Polski ze względu na stosunkowo najlepsze (na tle nieustannych pogromów w Europie Zachodniej) warunki bezpiecznego życia i rozwoju własnej kultury oraz gwarantowaną przywilejami królewskimi autonomię gmin wyznaniowych. Liczba Żydów w Polsce tradycyjnie oscylowała w okolicach 10% populacji (najwięcej w Europie). Rozwój żydowskiego życia w Polsce został brutalnie przerwany przez II wojnę światową i hitlerowską politykę Endlösung. Z ok. 3,5 miliona polskich Żydów wojnę przeżyło ok. 300 tys. W okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej w kilku falach emigracyjnych wyjechała większość polskich Żydów. Po roku 1989 nastąpiło odrodzenie życia żydowskiego w Polsce. Wiele osób powróciło do swoich żydowskich korzeni. Powstały nowe organizacje działające na rzecz rozwoju życia społeczności żydowskiej w Polsce. Żydzi to mniejszość narodowa, do której przynależność podczas przeprowadzonego w 2011 r. Narodowego spisu powszechnego ludności i mieszkań zadeklarowało 7353 obywateli polskich (wedle danych poprzedniego Narodowego spisu powszechnego z 2002 r. liczebność mniejszości żydowskiej wynosiła 1055 osób), w tym: w województwie mazowieckim – 2690 osób (według Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 r. – 397), dolnośląskim – 880 (według Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 r. – 204), małopolskim – 745 (według Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 r. – 50). Żydzi mieszkają w rozproszeniu, przede wszystkim w dużych miastach. Żydzi to wyznawcy religii mojżeszowej. Istotne znaczenie w życiu mniejszości żydowskiej odgrywa działalność Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej oraz zrzeszonych w nim gmin.
Główne organizacje:
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce,
Stowarzyszenie Żydowski Instytut Historyczny,
Stowarzyszenie Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej,
Stowarzyszenie „Dzieci Holokaustu” w Polsce,
Żydowska Ogólnopolska Organizacja Młodzieżowa,
Fundacja „Shalom”,
Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
Najważniejsze tytuły prasowe:
„Dos Jidisze Wort – Słowo Żydowskie” – miesięcznik,
„Midrasz” – dwumiesięcznik.
Największe imprezy kulturalne:
Festiwal Kultury Żydowskiej „Warszawa Singera”,
Dni Książki Żydowskiej w Warszawie,
Obchody Rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim,
Spotkania z Kulturą Żydowską Simha we Wrocławiu.
Tumblr media
Afgańczycy w Polsce - dla Afganistanu, po odzyskaniu niepodległości (ogłoszonej przez króla Amanullaha w maju 1919 r.), najważniejsze było uzyskanie możliwie najszerszego uznania na arenie międzynarodowej. Popularność Polski wzmacniało podobne położenie geopolityczne – pomiędzy dwoma mocarstwami. Polska i Afganistan były zainteresowane rozwojem współpracy politycznej i gospodarczej. W Turcji, w Ankarze, 3 listopada 1927 r. został podpisany traktat przyjaźni pomiędzy Rzeczpospolitą Polską a Królestwem Afganistanu. Okazją do pogłębienia współpracy była trzydniowa wizyta króla Amanullaha wraz z żoną Suriją w Warszawie, w 1928 roku. W 1938 r. rząd afgański wydał zgodę na powołanie polskiego przedstawiciela dyplomatycznego w Kabulu. Funkcja była nominalna, ze stałą siedzibą placówki w Teheranie. Dopiero w 1962 r. zostały otwarte ambasady w Kabulu oraz w Warszawie. Ambasada w Kabulu działała do 1992 r. i została ponownie otwarta w 2007 r. Polska jest zaangażowana w przekazywanie pomocy do Afganistanu od 2002 r. W latach 2002 – 2009 w ramach programu polskiej pomocy zagranicznej zrealizowano w Afganistanie ponad 100 projektów na łączną kwotę ok. 46 mln PLN. Tylko w 2009 r. zostały przeznaczone środki w wysokości 40 mln PLN, a w 2010 r. 35 mln PLN. Polska przeznacza środki głównie na wzmocnienie struktur państwa i społeczeństwa obywatelskiego, tworzenie miejsc pracy, edukacje, ochronę zdrowia oraz rozwój prowincji i miasta Ghazni. Dzięki rządowym programom stypendialnym, do Polski przyjechało na studia z Afganistanu w 2005 r. 16 studentów, w 2006 r. 3 studentów, a w 2007 r. – 15 studentów. Studenci zaproszeni do Polski studiowali na różnych kierunkach, m.in. stosunki międzynarodowe i medycyna. Niektórzy z zaproszonych studentów zamieszkali w Polsce, inni pracują w administracji i dyplomacji afgańskiej. Dzięki staraniom Stowarzyszenia Współpracy Polsko-Afgańskiej Hamkari, w 2013 r. powstała Polsko-Afgańska Grupa Parlamentarna w Sejmie oraz jej odpowiednik w Afganistanie. Do Polski przybywali również uchodźcy i imigranci z Afganistanu. Uchodźcy afgańscy przybywali do Polski głównie w latach 1996 – 2000 (rocznie wniosek o nadanie statusu uchodźcy składało od 300 do ok. 700 osób). W ciągu ostatnich kilku lat liczba ta wynosiła się do około 100 wniosków. Niestabilna sytuacja w Afganistanie powoduje, że w Polsce stale pojawiają się osoby wnioskujące o nadanie statusu uchodźcy, chociaż, jak wynika z przedstawionych wcześniej danych, od upadku rządów Talibów jest ich znacznie mniej. Uchodźcy przybywający do Polski po amerykańskiej interwencji w 2001 r. to osoby, często rodziny, uciekające przed przedłużającą się wojną podjazdową i niepokojami w Afganistanie. Uchodźcy pochodzili również z grupy etnicznej Hazarów, którzy w Afganistanie należą do mniejszości religijnej (są szyitami). Od kilku lat wśród uchodźców afgańskich przeważają mężczyźni, w tym małoletni chłopcy (w wieku 13 - 17 lat) przebywający na terytorium Polski bez opieki rodziców. Uchodźcy z Afganistanu mierzą się z wieloma problemami charakterystycznymi dla tej grupy cudzoziemców przebywających w Polsce. W związku z tym, często zwracają się po pomoc do organizacji pozarządowych, które specjalizują się w pracy z cudzoziemcami. Wielu uchodźców, którzy trafiają do Polski, ma na celu znalezienie się w innym kraju, nie traktują Polski jako kraju docelowego. Tak jest i w przypadku uchodźców afgańskich. Wśród uchodźców afgańskich są osoby, które nie są wykształcone, nie znają języka angielskiego i podczas udzielania pomocy konieczne jest zapewnienie tłumacza języka paszto lub dari, co nie zawsze jest możliwe i utrudnia komunikację. Trudność w udzielaniu pomocy sprawia również brak zrozumienia podstawowych koncepcji prawnych, a procedura ustalania tożsamości i wieku Afgańczyków często przedłuża ich pobyt w ośrodkach strzeżonych nawet o kilka miesięcy. Uchodźcy z Afganistanu mogą zwrócić się po pomoc do organizacji pozarządowych w sprawach związanych z procedurą, np. w przypadku odmowy przyznania statusu uchodźcy. Natomiast wielu z uchodźców, którzy uzyskali w Polsce ochronę, stara
się o sprowadzenie członków rodziny, najczęściej żon, do Polski oraz ubiega się o stały pobyt. W codziennym funkcjonowaniu pojawiają się trudności w znalezieniu pracy i mieszkania. Jak wynika z praktyki organizacji pomagających uchodźcom, Afgańczycy podejmują pracę np. w lokalach gastronomicznych sprzedających kebaby, na budowie (często nie są to prace podejmowane legalnie) lub jako statyści w serialu "Misja Afganistan". Niektórzy zakładają własną działalność gospodarczą. Zdarza się, że mieszkają w niekomfortowych warunkach, nawet po kilka osób w jednym pokoju. Przesyłają część zarobionych pieniędzy do rodziny w Afganistanie lub w Pakistanie. Osoby pracujące z uchodźcami z Afganistanu wskazują na ich wytrwałość i determinację w poszukiwaniu pracy i w jej wykonywaniu oraz na dużą chęć i motywację do nauki języka polskiego oraz integracji z innymi osobami w grupie (podczas kursów językowych).
Tumblr media
Czeczeni w Polsce - Polacy i Czeczeni spotykali się po obu stronach barykad podczas Wojny Kaukaskiej w latach 1817-1864. Polacy, w wyniku działalności antypaństwowej, byli zsyłani na Kaukaz i wcielani do armii carskiej. Części z nich udawało się zbiec i przyłączyć do górali w walce przeciwko carskiej Rosji. Wspomnienia z tego okresu można przeczytać w pamiętnikach Mateusza Gralewskiego, który został w 1848 roku zesłany na dwanaście lat służby wojskowej na Kaukazie. Walczył po stronie carskiej jednak sympatyzował z góralami, czemu dał wyraz w swoich pamiętnikach. Autorem cennych pamiętników jest również Karol Kalinowski, który podczas walk został wzięty przez Czeczenów do niewoli, gdzie spędził kilka lat, opisując kaukaskich górali w sposób mniej romantyczny niż Gralewski. Czeczeni trafiali również na tereny obecnej Rzeczpospolitej jako rekruci armii carskiej. Wielu z nich poległo w walkach na terytorium obecnej Polski. Groby muzułmańskich mieszkańców Kaukazu, w tym Czeczenów, można odnaleźć na przykład na tzw. Cmentarzu Kaukaskim na warszawskiej Woli. Nierzadko jednak Czeczenów (oraz innych muzułmanów Kaukazu Północnego) chowano na polu bitwy stawiając na grobach krzyże. Miejscowa ludność lub chrześcijańscy współtowarzysze broni nie znali bowiem innej formy pochówku. Rok 1944 to rok deportacji narodów kaukaskich, w szczególności Czeczenów do Kazachstanu. Przewożeni zimą wagonami towarowymi trafiali do tych samych wsi co zesłani tam Polacy, Ukraińcy i Niemcy. Choć ich codzienne zwyczaje oraz obrzędy religijne znacznie się różniły, zarówno Czeczenii i Polacy mają dobre wspomnienia o swoich sąsiadach w biedzie. Podobnie jak oni przeżyli głód, śmierć bliskich, ich dzieci wspólnie chodziły do szkoły oraz brały udział w życiu radzieckich organizacji młodzieżowych. W czasach ZSRR pojedyncze osoby przyjeżdżały do Polski w ramach wycieczek bądź delegacji z ZSRR, z kolei w latach dziewięćdziesiątych Czeczeni obok Ukraińców, Białorusinów, Ormian czy Rosjan handlowali na polskich bazarach, zyskując sobie wraz z pozostałymi miano „Ruskich”. Jako uchodźcy Czeczeni zaczęli przybywać do Polski w trakcie pierwszej wojny czeczeńskiej w latach 1994-1996. Było ich jednak na tyle mało, że niewielu Polaków w ogóle zdawało sobie sprawę z ich istnienia. Największa fala uchodźców przypada bowiem na drugą wojnę czeczeńską rozpoczętą w grudniu 1999 roku. Dla wielu Polska była krajem tranzytowym w drodze na Zachód. Niewielu planowało osiedlenie się w Rzeczpospolitej ze względu na trudności w znalezieniu pracy oraz niewielkie wsparcie ze strony państwa nie tylko dla uchodźców, ale również dla Polaków. Kolejne fale przyjeżdżających Czeczenów (które miały zwykle bezpośredni związek z okresami eskalacji konfliktu zbrojnego) były coraz lepiej poinformowane o poziomie życia, warunkach panujących w ośrodkach w poszczególnych krajach, skali pomocy ze strony państw. Polska nie była przez uchodźców z Czeczenii postrzegana jako kraj „zachodni”. Europa zaczynała się za Odrą. Niektórzy mimo to postanowili układać sobie życie w Polsce. Trudności w znalezieniu stałego zatrudnienia sprawiają jednak, że po kilku latach prób Czeczenii albo wyjeżdżają nielegalnie z Polski do swoich krewnych w Europie Zachodniej lub decydują się na powrót do Czeczenii lub w inne miejsce w Federacji Rosyjskiej, gdzie łatwiej o pracę. Różne są koleje losów czeczeńskich migrantów. W zależności od indywidualnych predyspozycji, pomocy rodaków, wykształcenia i zdolności adaptacyjnych, uchodźcy z Czeczenii lepiej lub gorzej układają sobie życie w naszym kraju. Trudno mówić o jednym modelu integracji uchodźców z Czeczenii, można jednak, w pewnym uproszeniu odnaleźć pewne schematy i strategie adaptacyjne charakterystyczne dla tej grupy. W większych miastach gdzie łatwiej o zatrudnienie można spotkać wielu Czeczenów, którzy pracują, posyłają dzieci na studia, korzystają z możliwości dokształcania się proponowanych zarówno przez różnego rodzaju organizacje jak i wolontariuszy, którzy w swoim wolnym czasie uczą ich np. języków obcych, pomagają czeczeńskim dzieciom w odrabianiu prac domowych.
Szeroki wachlarz możliwości sprawa, że nawet młodzi Czeczeni z biedniejszych rodzin są w stanie poprzez edukację uniknąć biedy, zintegrować się z polskimi rówieśnikami i szukać pracy na równi z nimi. W miarę swoich możliwości Czeczeni angażują się również w organizację wydarzeń promujących kulturę Czeczenii, powstają stowarzyszenia, fundacje i inicjatywy kulturalne. Dla grup emigracyjnych ważne są osoby, które osiągnęły sukces w nowym kraju, osoby, które mogą stanowić pozytywny przykład dla innych, być dla nich wsparciem. Ważną osobą dla diaspory czeczeńskiej w Polsce jest Mamed Chalidow – odnoszący liczne sukcesy zawodnik mieszanych sztuk walki. Inaczej niż w dużych miastach wyglądają procesy adaptacji i integracji w mniejszych miejscowościach takich jak Białystok, Łomża, Lublin. Adaptację wielu Czeczenów do polskiej rzeczywistości można określić „adaptacją do biedy”, która przejawia się między innymi brakiem stałego zatrudnienia, niskimi dochodami i przypomina „polską biedę”. Wielu rodzinom trudno przeżyć bez dodatkowej pomocy od diaspory czeczeńskiej w Polsce, rodziny na Zachodzie lub w Czeczenii, szereg osób korzysta również z pomocy społecznej. Znalezienie pracy jest bardzo trudne nie tylko ze względu na preferowane przez pracodawców zatrudnianie osób z polskim obywatelstwem i dobrą znajomością języka, ale również dlatego, że w tych regionach po prostu trudno o pracę. Z powodu braku regularnych dochodów Czeczeni mieszkają nieraz w bardzo małych, często jedno-pokojowych mieszkaniach całą, nierzadko sześciu-siedmioosobową rodziną. Aby opłacić czynsz muszą redukować swoje potrzeby oszczędzając wodę, gaz czy prąd. W takich warunkach trudno nie tylko o bezkonfliktowe współżycie, dodatkowym problemem są pogłębiające się trudności w nauce dzieci czeczeńskich, które oprócz problemów językowych (zwykle dość szybko przezwyciężanych) nie mają w domu warunków do nauki, rodzice nie są im w stanie pomóc w odrabianiu lekcji, bo nierzadko gorzej od nich znają język polski. W procesie integracji ważną rolę odgrywają nie tylko osobiste predyspozycje i kompetencje kulturowe, ale wcześniejsze doświadczenia oraz polityka integracyjna państwa przyjmującego. Organizacje pozarządowe (np. Stowarzyszenie Interwencji Prawnej) podkreślają brak programów integracyjnych dostosowanych do poszczególnych grup. To one po części przejmują rolę państwa i często w nieregularnych odstępach czasowych (od projektu do projektu) starają się pomóc Czeczenom w integracji. Trudno całościowo ocenić proces integracji Czeczenów ze społeczeństwem polskim – pozytywne doświadczenia integracji wielu Czeczenów oraz wysiłki podejmowane przez instytucje państwowe i organizacje pozarządowe sprawiają, że można mieć nadzieję na coraz lepszą integrację szczególnie młodych, od dłuższego czasu przebywających w Polsce, Czeczenów. Niestety równie liczne są doświadczenia negatywne, które stawiają pod znakiem zapytania skuteczność polityk integracyjnych naszego kraju.
Tumblr media
Chińczycy w Polsce - pierwsi 'odnotowani' Chińczycy, którzy w większej grupie przyjechali do Polski na dłużej byli związani z pierwszą na świecie chińsko-zagraniczną spółką join-inventure Chipolbrok - chińsko-polskim Towarzystwem Okrętowym S.A. z siedzibami w Szanghaju, Tianjin i Gdyni, która powstała w 1951 roku. Potem zaczęły powoli pojawiały się chińskie restauracje w Warszawie - najstarsze to 'Szanghaj' i 'Bliss', następnie w kolejnych polskich miastach. W latach 90-ych XX w. i w pierwszych latach XXI wieku zaczęli napływać Chińczycy do nowopowstałych spółek - inwestycyjno-deweloperskiej Minhong, do największego w Europie Środkowo-Wschodniej chińskiego centrum hurtowo-dystrybucyjnego GD ( w Wólce Kosowskiej, 25 km od Warszawy na powierzchni 40 hektarów mieści się 6 hal i 4 magazyny ) czy do globalnego dostawcy rozwiązań teleinformatycznych Huawei. Od 2004 roku zatrudnia w Warszawie 500 pracowników, z których bardzo wielu to Chińczycy. Duża grupa Chińczyków to pracownicy chińskiej ambasady w Warszawie. W 2013 roku prawo pobytu w Polsce posiadało 4 800 obywateli Chin. Wprawdzie liczba ta jest powiększona o nielegalnych emigrantów, jednak w porównaniu z obywatelami Wietnamu, których jest w naszym kraju około dziesięć razy więcej, oraz z obywatelami państw będących naszymi wschodnimi sąsiadami jak Ukraina, Litwa, Rosja czy Białoruś nie stanowi ona dużego procentu zagranicznych obywateli zamieszkujących w naszym kraju. Chińczycy w Polsce trzymają się razem, są odrębną od innych narodowości grupą, relatywnie mało jest małżeństw chińsko-polskich, a jeśli do nich dochodzi, to ze względu na pogłębiające się z czasem różnice kulturowe są to często związki trudne dla obu stron i dość często kończą się rozwodem. Ponieważ w przeciwieństwie do Chin w Polsce nie ma kontroli urodzin, Chinki i ich mężowie w naszym kraju mogą pozwolić sobie na więcej niż jedno dziecko. Jak pokazują wyniki badań dzieci i wnuki przybyłych z Chin rodziców lub dziadków asymilują się i integrują znacznie lepiej niż starsze pokolenie. Na pytania co się Chińczykom w Polsce podoba odpowiadają - Rynek Starego Miasta w Krakowie - duży, stary i zawsze tłoczny. Chińczycy czują się tam dobrze, bo to miejsce spełnia ważny dla Chińczyków wymóg 'renao' - czyli 'gorąco, hałaśliwie, tłocznie'. Co im smakuje w polskiej kuchni - flaki i golonka ( w Chinach są podobne potrawy ). Co robi na nich wrażenie - polskie lasy i psy - a szczególnie te największe: wilczury czy dogi. Z kolei na pytanie co im się nie podoba, odpowiadają, że jest u nas mało Chińczyków i chińskich restauracji, brak im rozbudowanego życia nocnego (w Chinach są np. popularne nocne bazarki jedzeniowe) czy miejsca gdzie można się poddać masażowi stóp (to bardzo popularny w Chinach sposób spędzania wolnego czasu - relaksujący, a przy tym dobry dla zdrowia). Jak zbadali naukowcy społeczność chińska nie asymiluje się w innych krajach w takim stopniu jak wiele innych narodowości. Ma na to wpływ m.in. wychowanie w poczucia bycia obywatelem Państwa Środka, podczas gdy reszta państw to 'barbarzyńcy'. Do dziś pokutuje to dawne przekonanie o wyższości kultury konfucjańskiej nad innymi, duma z ciągłości chińskiej cywilizacji, dla której to co największe, najbardziej okazałe, najbogatsze, ma największą wartość. Chińczycy tworzą w innych krajach swego rodzaju państwa w Państwie. Spójrzmy na Chinatown w Londynie, Paryżu, czy amerykańskich miastach - w Polsce mamy Centrum Chińskie GD, czy coraz liczniejsze chińskie szkoły językowe, firmy i biura podróży, gdzie hierarchia jest jasna - wszyscy podlegają niczym przysłowiowemu wojewodzie - chińskiemu szefowi. Mają na to wpływ różne czynniki: hierarchiczny system wychowawczo-edukacyjny, w którym obywatele chińscy zostali ukształtowani, totalitaryzm państwa z którego pochodzą, wyznawanie innej religii niż ta która jest w danym kraju - np. w Polsce, kraju katolickim - bardzo niewielu Chińczyków to katolicy; cechy charakteru takie jak nieufność, trzymanie z silnymi, podporządkowanie autorytetowi siły, poczucie wyższości lub niższości, ale nie równości, brak empatii i
wyznawania wartości humanistycznych. Chińczycy są materialistami i obowiązuje u nich zasada wzajemnych przysług - w ten sposób funkcjonują i tak odnajdują się w nowych warunkach. Budowanie pozycji, w dużej mierze majątkowej, oraz prestiżu to dla nich podstawowe cele. Przykładanie do Chińczyków naszego chrześcijańskiego systemu wartości może spowodować niechęć do dużej części z nich. Jeśli jednak mamy okazję poznać ich lepiej i oderwać się od naszego porządku i wizji świata - odkryjemy różne ich pozytywne cechy - brak narzekania, zaradność, umiłowanie dla dobrego jedzenia, mądrość w ocenie sytuacji, bezstronne spojrzenie na świat, niezałamywanie się przeciwnościami losu, towarzyskość, brak stresu w sytuacjach które nas by weń wprowadziły, a które oni uważają za niezależne. Ważne jest przy integrowaniu się z Chińczykami pamiętanie o kilku sprawach związanych z kulturowymi różnicami:
unikanie wrogiej konfrontacji - Chińczycy starają się pamiętać o tzw. zachowaniu twarzy. Jest to związane ze wstydem, którego sami nie chcą odczuwać, ani wpędzać weń innych. Kiedy nie da się uciec od otwartej konfrontacji i przestaje być skuteczne zachowanie uprzejme i miłe, Chińczycy zaczynają zachowywać się ostro i stanowczo,
przedstawiając się wręczamy Chińczykowi naszą wizytówkę, robimy to obiema rękami, tak też odbieramy wizytówkę z rąk Chińczyka,
jeśli mamy do czynienia z Chińczykiem z południa kraju, nie zdziwmy się jeśli okaże się bardzo zabobonny, w miarę możliwości pozwólmy mu wyznaczyć datę podpisania umowy czy datę spotkania,
często Chińczycy unikają szczerego postawienia sprawy nie dlatego, że chcą nas celowo wprowadzić w błąd, ale dlatego, że dbają o nasze dobre samopoczucie,
uśmiech to dla Chińczyków wyraz zakłopotania, a nie ekspresja radości i zadowolenia,
Chińczycy przyzwyczajeni są do łapówek, niech więc nie zdziwi nas gdy wręczającemu Chińczykowi mandat policjantowi oferowane są pieniądze, albo gdy Chińczycy oczekują gratyfikacji za pomoc w załatwieniu jakiejś sprawy,
Chińczyk idąc z potencjalnych partnerem biznesowym na kolację będzie na niej z nim próbował ubić interes - właśnie po to wybrał miłą restaurację i zaprosił na wspólny posiłek,
wśród mężczyzn mile widziane jest częstowanie się nawzajem papierosami.
W kontaktach prywatnych nie wypada wręczać Chińczykom pieniędzy w podziękowaniu za przysługę, natomiast przyjście do chińskich gospodarzy z bukietem kwiatów czy z dwoma butelkami Żubrówki albo Wyborowej, względnie wina z naszej części kontynentu (będzie to lepiej widziane niż pojedyncza butelka czy kwiat) albo z czekoladkami Wedla (zwłaszcza te w czerwonej puszce w kształcie serca i dużym złotym napisem Wedel bardzo podobają się Chińczykom).
Tumblr media
Hindusi w Polsce - w dawnych czasach (XVI-XVIII w.) nieliczni Polacy, w tym polscy misjonarze, docierali do Indii, głównie na portugalskich lub brytyjskich statkach. Bliższe i bardziej bezpośrednie kontakty Polski z Indiami rozpoczynają się pod koniec XIX w. i w pierwszej połowie XX w. Warto wymienić kilka wielkich postaci, które istotnie przyczyniły się do wypracowania bliskich relacji i zacieśniania więzi między Polską i Indiami. Najciekawszym i godnym uwagi przykładem specjalnych relacji polsko – indyjskich jest postać maharadży z Gudźaratu w północno–zachodnich Indiach, który w latach 1942-1946 przygarnął i otoczył opieką około 1000 polskich osieroconych dzieci, którym udało się wydostać ze Związku Radzieckiego wraz z członkami armii gen. Andersa. Wielką popularyzatorką Indii i hinduizmu w Polsce, oraz kultury polskiej w Indiach, była Wanda Dynowska (1888-1971), która otrzymała także indyjski pseudonim – Umadewi. Była pisarką, tłumaczką, działaczką społeczną i jedną z założycielek Polskiego Towarzystwa Teozoficznego oraz w 1944 r. Biblioteki Polsko – Indyjskiej. Kolejną ważną postacią, która zyskała powszechny szacunek, zarówno w Polsce, jak i w Indiach, jest ksiądz Marian Żelazek (1918-2006), który przez 56 lat pomagał biednym i trędowatym w Indiach (od 1950 r.). Przez 26 lat prowadził działalność misyjną wśród ludności plemiennej w stanie Orisa (od 2010 r. Odiśa), a następnie założył ośrodek/ miasteczko dla trędowatych w miejscowości Puri, dając w ten sposób wykluczonym ze społeczeństwa trędowatym szansę na godziwe życie. Za swoją działalność był mianowany kandydatem do Pokojowej Nagrody Nobla. W roku 2014 przypadają obchody 60. rocznicy nawiązania polsko – indyjskich stosunków dyplomatycznych (oficjalna współpraca rozpoczęła się z dniem 30 marca 1954 r.). Niewiele było wizyt na najwyższym, oficjalnym szczeblu. Pierwszą taką wizytę w Polsce złożył ówczesny premier Indii, Dźawaharlal Nehru, w 1955 r. W tej podróży towarzyszyła mu jego córka, Indira Gandhi, która w późniejszych latach dwukrotnie pełniła funkcję premiera Indii. Od 2011 r. nastąpił znaczny wzrost wymiany gospodarczej z tym krajem. Polska eksportuje do Indii głównie wyposażenie elektrowni, kolei, sprzęt górniczy, chemikalia, metale i maszyny. Do najważniejszych towarów importowanych z Indii należą: herbata, kawa, tytoń, pieprz, włókna i wyroby z bawełny. W Polsce, indyjscy przedsiębiorcy inwestują głównie w sektorach: IT, outsourcingu biznesowym, samochodowym, maszynowym, produkcji stali. Parlamenty obu krajów również rozpoczęły współpracę. Coraz większa popularność indyjskiego kina w Polsce, określanego ogólnie bollywoodzkim, także przyczynia się do wzrostu zainteresowania Polaków kulturą indyjską, jej zwyczajami, kuchnią, a nawet językiem. W ostatnich latach strona indyjska również zauważa atrakcyjność Polski. Swoje projekty realizują już nie tylko biznesmeni z Indii, lecz także indyjskie ekipy filmowe decydują się kręcić filmy w Polsce (głównie w Krakowie, Warszawie i Zakopanem). Indusów, mieszkających w Polsce, można ogólnie podzielić na trzy grupy:
- do pierwszej, i chronologicznie najstarszej, zaliczają się osoby, które przyjechały do Polski głównie na studia. Przybywali pojedynczy studenci z Indii, przede wszystkim mężczyźni. Tę grupę można uznać za najbardziej zasymilowaną, ponieważ od początku swojego pobytu w Polsce, przebywali wyłącznie w polskim otoczeniu. Mieszkali w akademikach z Polakami, korzystali ze stołówek, musieli rozpocząć naukę języka polskiego. Ci, którzy zdecydowali się w Polsce pozostać, zwykle z powodów osobistych, byli zmuszeni dostosować się do warunków życia w czasach, w których na przykład przestrzeganie wegetariańskiej diety było czymś bardzo egzotycznym i trudnym do zrealizowania. Z uwagi na zawieranie związków z Polkami, ta grupa mężczyzn szybko się spolonizowała,
- drugą grupę reprezentuje zupełnie inny typ osób. Na początku lat 90. XX w. w większej ilości zaczęli przybywać biznesmeni z Indii w celu rozpoczęcia w Polsce działalności handlowej. Indusi, którzy wtedy przybyli do Polski, w zdecydowanej większości są narodowości Sindhi, czyli wywodzą się z regionu o silnej i wielowiekowej tradycji kupieckiej. Zajmują się m.in. importem tekstyliów do Polski. Liczne hurtownie tkanin głównie w Jankach k/ Warszawy oraz w Pabianicach k/ Łodzi, które na stałe wpisały się w tamtejszy krajobraz, to właśnie wynik indyjskich inwestycji w naszym kraju. Społeczność Sindhijska nie jest już tak mocno zasymilowana z Polską. Poniekąd uniemożliwia im to charakter ich pracy. Koncentrują się przede wszystkim na prowadzeniu interesów. Pobyt w Polsce, mimo że często wieloletni, traktują jako tymczasowy. Związki małżeńskie większość woli zawierać z hinduskami w Indiach. Po ślubie kobiety dołączają do mężów w Polsce. Zazwyczaj nie pracują, tylko zajmują się rodziną i prowadzeniem domu zgodnie z hinduską tradycją, przestrzeganiem zasad kuchni indyjskiej, dlatego ich kontakt z polskim środowiskiem jest dość ograniczony,
- do trzeciej grupy można zaliczyć zarówno emigrantów ekonomicznych, jak i osoby wchodzące w procedurę o nadanie statusu uchodźcy na terytorium RP. Przepisy Konwencji Genewskiej (z 1951 r.) oraz Protokołów Nowojorskich wchodzą w życie w Polsce w 1991 r. Pierwszy wniosek o status uchodźcy obywatela Indii w naszym kraju został złożony w styczniu 1994 r. Najliczniej indyjscy uchodźcy zaczynają przybywać do Polski po roku 2000. Nie jest to grupa jednolita. Pochodzą z różnych środowisk, są w różnym wieku. Najczęściej jednak są to przybysze z północno – zachodnich Indii, głównie mężczyźni z rolniczych stanów Pendżab oraz z sąsiedniej Harijany. Można zatem uznać, że najliczniejszą grupę z tej kategorii tworzą Pendżabczycy. W Polsce nie utworzyła się tak silna i liczna pendżabska diaspora, jak na przykład w Wielkiej Brytanii czy Kanadzie. Należy jednak pamiętać, że Pendżabczycy mogą się pochwalić jedną z najstarszych (współczesnych) tradycji migracyjnych poza granice Indii.
Oprócz trzech grup, wymienionych powyżej, na terytorium Polski przebywają także Indusi, pochodzący z innych regionów Indii, którzy nie mieszczą się w przedstawionej tu charakterystyce. Od paru lat przybywa do Polski coraz więcej osób na studia lub w innych celach prywatnych. W odróżnieniu do pierwszych indyjskich studentów, przyjeżdżających do naszego kraju w latach 60. – 90. XX w., obecnie istnieje więcej udogodnień dla przybyszy z Indii. W Raszynie k/ Warszawy działa gurdwara, czyli świątynia sikhijska. Istnieje wiele stowarzyszeń przyjaźni polsko–indyjskiej, z którymi można utrzymywać kontakt. Dostępność sklepów z orientalną żywnością, restauracji i barów serwujących kuchnię indyjską, umożliwia im przestrzeganie diety religijnej i zmniejsza poczucie obcości w nowym środowisku. Z pewnością większego szoku kulturowego doświadczają te osoby, które przybywają z indyjskiej prowincji, wywodzący się z konserwatywnego, rolniczego środowiska, dla których Polska jest często pierwszym zagranicznym krajem, do jakiego trafiają. W Indiach, w życiu codziennym, do dzisiaj dominuje przekaz ustny, kultura słowa, a nie pisma, w związku z tym kształtuje to inny rodzaj mentalności. Należy pamiętać, że przeciętny mieszkaniec Indii nie wchodzi w częsty kontakt z instytucjami państwowymi, a z pewnością nie w takim stopniu, jak np. w Europie. Indusi, rozpoczynający różne procedury administracyjne w Polsce, nie zawsze rozumieją, że wymaga się dokumentów pisanych. Dla nich wypowiedź ustna jest często równoznaczna z oświadczeniem pisemnym. Ponadto, cechą charakterystyczną kultury indyjskiej jest myślenie w sposób uogólniający. Indusi ujawniają tendencję, co widać także wyraźnie w ich językach, do postrzegania zjawisk powszechnych, ogólnych, umniejszając tym samym zjawiska jednostkowe, indywidualne. Jest to kolejna cecha kulturowa, która może sprawić trudności w kontakcie Indusa z polskimi urzędami. Mają oni tendencję do rozbudowanych wypowiedzi, które Polak może uznać za niekonkretne, a nawet nie na temat. Nie oznacza to oczywiście, że Indusi nie są zdolni do precyzyjnego myślenia. Podkreślony został tu jedynie fakt, że w codziennych kontaktach taki właśnie ujawnia się typ mentalności, a w otaczającym nas świecie mogą zwracać uwagę na zupełnie inne elementy rzeczywistości niż my. Nowo przybyli muszą się również uczyć funkcjonowania w świecie, w którym dokładniej niż w Indiach wymierza się czas i przestrzega punktualności. Indusi znani są z bardzo elastycznego podejścia do czasu. Można ogólnie stwierdzić, że Indusi to nacja, która o wiele szybciej adaptuje się do polskich warunków niż np. inne grupy cudzoziemców. Należy pamiętać, że przybywają do nas z o wiele większym, niż my mamy, doświadczeniem międzykulturowym, ponieważ wywodzą się z kraju, w którym od zawsze współegzystują różne narody, kultury, religie. Indyjska diaspora nie jest zatem społecznością, która będzie dążyła do odizolowania się lub tworzenia państwa w państwie, co jest problemem, z jakim muszą się zmagać niektóre wieloetniczne państwa w Europie. Ich wielojęzyczność także ułatwia im szybsze przyswojenie kolejnego języka komunikacji, np. polskiego. Indusi przywykli do dbania o zachowanie swojej tożsamości, żyjąc jednocześnie w wielokulturowym środowisku. Jest to z pewnością cenna umiejętność w świecie, w którym wymiana ludności i związana z tym migracja uległa wielkiemu przyspieszeniu. Indusi są świadomi swojego pochodzenia, są dumni, że wywodzą się z cywilizacji o starożytnym rodowodzie, o bogatej kulturze i kultywują to. Żyjąc w Polsce, mają również swój wkład w urozmaicanie naszej kultury.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Romowie w Polsce, Polscy Romowie – mniejszość etniczna uznana w prawie polskim. Według Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 roku narodowość romską zadeklarowało 17 049 osób, z czego 9899 jako jedyną. Natomiast według „Ethnologue” w Polsce, językiem romskim posługuje się ponad 35 tysięcy osób. Pierwsze wzmianki o obecności Romów w Europie pojawiają się w XI wieku w „Żywocie świętego Jerzego” a nazwiska Cygan i Czygan widniejące na piętnastowiecznych spisach ludności, mogą sugerować pierwsze korowody wozów romskich na terenach Królestwa Polskiego. Lud koczowniczy, żyjący głównie z wróżbiarstwa i łupiestwa z czasem zaczął siać niepokój w Europie Zachodniej i rozpoczęły się migracje na wschód Europy. Nastąpił pewien zwrot w stosunkach polsko-romskich wraz z początkiem wieku XVI, kiedy to Europa wręcz wrzała od edyktów antyromskich (m.in. dokumenty z lat 1496 i 1557, podpisane na sejmach w Niemczech). Nowe, ogromne grupy Romów skazanych na banicję pojawiały się w Polsce. Pierwsze dokumenty regulujące sytuację Romów w Polsce pojawiają się długo po ich przybyciu dlatego przez lata mogli przemierzać jej ziemie nieciemiężeni, unikając pańszczyzny i przywiązania do ziemi. Z czasem sytuacja Romów zmieniła się, ponieważ każdorazowe rozboje i kradzieże znajdywały swoich oprawców. Romów zaczęto wieszać i palić na stosach za sprawą przypisywanych, magicznych umiejętności. Wkrótce i w Królestwie Polskim pojawiały się, początkowo nieoficjalne, pisma sprzeciwiające się ich obecności. Interesujące jest pierwsze rozwiązanie sugerowane przez autora Bielskiego, jakoby Cyganie mogliby być skuteczną barierą na granicy wschodniej. Prawdopodobnie nie upatrywał w nich wojów, a raczej żywił nadzieję, że Romowie staną się problemem dla Tatarów. Jego dzieło jest jednym z pierwszych z takich dokumentów. „Kronika wszystkiego świata na sześć wieków...” została napisana w 1551 roku, przez Marcina Bielskiego, a oto jej fragment:
„Widząc wielkie złodziejstwo przez łotry Cygany, Osadzajmy je w polach od tatarskiej ściany. Zbudowawszy im twierdze, dla swych zachowania, niechaj by tatarskiego strzegli przebywania. Żywnością je opatrzyć, przyjdzie im to snadnie, zdobywać sie na konie. Tatarom niech kradnie”.
Drugi pochodzi z 1557 roku i jest pierwszą, oficjalną ustawą dotyczącą Cyganów, podpisaną na Sejmie Warszawskim:
„Cyganie albo ludzie niepotrzebni będą przez nas z ziemie wywołani i na potem nie mają być do niej przyjmowani”.
Trzeci jest pewnego rodzaju uzupełnieniem tej drugiej, pochodzi z roku 1565 i został zapisany podczas Sejmu Piotrkowskiego
"Iż się przez Cygany w Koronie siła złego dzieje, przeciwko tym Statut Warszawski 1557 (...) rozkazujemy, aby ich koniecznie już od tego czasu w Koronie i wszystkich państwach naszych nie było”.
Niedługo trzeba było czekać na oficjalne stanowisko kraju, rosnąca niechęć zmusiła możnych na poważne kroki. Kolejne regulacje mające swoje owoce podczas sejmu Piotrowskiego, a także zapiski w II Statucie Litewskim sugerują nam, że problem w dalszym ciągu był żywy i nierozwiązany. Stawiano Cyganom warunki, dostosowania się do życia w Koronie lub banicja. Byli tacy którzy, którzy poddali się asymilacji, a nawet wstąpili do wojska. Ci, którzy jej nie ulegli posiadali status banity. Na więzienie lub karę narażeni byli już nie tylko sami Romowie, ale także, na mocy ustawy z 1578 roku, osoby, które im pomagały lub ukrywały ich. Najprawdopodobniej między 1624 a 1652 rokiem został ustanowiony urząd króla cygańskiego, a jako pierwszy piastował go Matiasz Korolewicz mianowany w 1652 roku. Był on także wybrany jako pierwszy i jako ostatni przedstawiciel tej mniejszości etnicznej, ponieważ przy drugiej nominacji wybrano przedstawiciela ze szlachty. Urząd ten miał służyć podporządkowywaniu Romów przepisom administracyjnym i ich obronie przed szykanami. W źródłach natomiast zachowały się głosy jakoby byli despotyczni w stosunku do Cyganów i byli kimś na wzór policji. Nigdy też, jak pierwotnie zakładano ten urząd nie przypadł Romowi. W grudniu 1791 roku, zaledwie 7 miesięcy po uchwaleniu Konstytucji 3 maja w oparciu o uchwały sejmu oraz konstytucję wydano uniwersał mówiący o Romach w Polsce, który został podpisany przez Michała Wandalina Mniszecha. Na jego mocy edykty z 1557, 1565 i 1578 roku przestały obowiązywać. Dzięki uniwersałowi Romom nie zagrażała banicja i mogli decydować się na osiadły tryb życia. W okresie międzywojennym, Polskę zamieszkiwało około 30 tysięcy Romów (dane z 1930 roku). Większość wędrowała taborami, część jednak prowadziła osiadły tryb życia, głównie w Małopolsce. W czasie II wojny światowej na ziemiach polskich doszło do masowej eksterminacji Romów przez III Rzeszę, nazwanej przez Romów, Porrajmos (rom. w dialekcie Kełderaszy: „zniszczenie” – por. Holokaust). Po wojnie władze podjęły działania mające na celu tzw. produktywizację Romów i nakłonienie ich do osiedlenia się. W 1950 została wydana instrukcja w sprawie rejestracji ludności cygańskiej; w 1952 Prezydium Rządu podjęło uchwałę w sprawie pomocy ludności cygańskiej przy przechodzeniu na osiadły tryb życia. Od 1964 zostały nasilone działania utrudniające Romom wędrowanie poprzez ostre egzekwowanie wobec nich ogólnie obowiązujących przepisów, głównie meldunkowych, sanitarnych, drogowych, dotyczących obowiązku szkolnego oraz zgromadzeń publicznych. W rezultacie liczba rodzin koczujących spadła z 1146 w 1964 do nieco ponad 200 w 1970. W 1976 wędrowało już tylko kilka taborów. Liczba Romów mieszkających dotąd w Polsce zmalała po 1989 w wyniku emigracji, przede wszystkim do krajów Europy Zachodniej i Północnej. Równocześnie można zauważyć napływ do Polski, Romów głównie z Rumunii, ale także z Węgier. Dziś, podobnie jak wcześniej, rozbicie na wiele grup i liczne antagonizmy nie sprzyjają działaniom elit romskich w obronie praw obywatelskich i etnicznych. Kultura romska znana była w Polsce od XV wieku przede wszystkim ze względu na swą bogatą tradycję muzyczną oraz rzemiosło kowalskie. W 1979 roku w Muzeum Okręgowym w Tarnowie powstał osobny dział gromadzący zbiory, dokumentację naukową oraz ikonografię dotyczącą kultury i historii Romów. Co roku odbywają się międzynarodowe festiwale kultury romskiej: w Gorzowie Wielkopolskim (Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich „Romane Dyvesa”) oraz w Ciechocinku (Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów). Powszechnie uznanym badaczem folkloru cygańskiego był Jerzy Ficowski, nestor polskiej cyganologii, który m.in. spolszczył poezję Papuszy. Wydawane są miesięczniki Rrom p-o Drom i Dialog-Pheniben. Tradycyjnie wyróżnia się cztery zasadnicze językowo-etnograficzne grupy Romów mieszkających w Polsce:
- Polska Roma, inaczej Polscy Cyganie Nizinni, których dialekt należy do północno-wschodniej gałęzi języka romani, do niedawna jeszcze prowadzący koczowniczy tryb życia głównie na terytorium kraju. Ich tradycyjnym wyznaniem jest katolicyzm.
- Bergitka Roma lub Polscy Cyganie Wyżynni, Cyganie Karpaccy – mieszkający na Pogórzu Karpackim oraz w Kotlinie Kłodzkiej, mówiący dialektem z centralnej grupy dialektów języka romskiego. Grupa ta, stosunkowo najgorzej sytuowana materialnie, już od XVII wieku prowadzi osiadły tryb życia, przez co nie jest ona często szanowana przez inne grupy. Tradycyjnie wyznają katolicyzm.
- Kełderasze, inaczej Kalderasze, rom. Kalderaša (dosł. „Kotlarze”, od rum. căldare „kocioł”) – pochodzący z terenów Mołdawii i Wołoszczyzny, skąd w połowie XIX wieku rozpoczęli dalekie wędrówki po Europie i innych kontynentach. W latach międzywojennych wywierali bardzo duży wpływ na inne grupy Romów w Polsce, gdyż to właśnie spośród nich wywodziła się większość tzw. królów cygańskich. Dziś większość z nich mieszka za granicą. Ich tradycyjne wyznanie stanowi prawosławie. Używają dialektu języka romskiego należącego do grupy dialektów vlax-północnych.
- Lowarzy, rom. Lovara, Lovari (dosł. „Koniarze”, od węg. ló „koń”) – pochodzący z Siedmiogrodu, podobnie jak Kełderasze prowadzący od połowy XIX wieku dalekie, transkontynentalne wędrówki. Stanowią stosunkowo najlepiej sytuowaną materialnie grupę Romów, która w latach 90. XX wieku najprawdopodobniej w całości wyemigrowała z kraju. Tradycyjnie wyznawcy katolicyzmu oraz prawosławia. Używają dialektu języka romskiego należącego do grupy dialektów vlax-północnych.
Mniejsze grupy Romów, istniejące w Polsce po II wojnie światowej, to:
- Chaładytka Roma, rom. Xaladytka Roma, inaczej Romowie Rosyjscy (od rom. xalado „Rosjanin”, „żołnierz”) tradycyjnie wyznający prawosławie, mówiący dialektem północno-wschodniej gałęzi języka romani.
- Sasytka Roma (dosłownie: „Romowie Niemieccy”) – grupa Polskich Cyganów Nizinnych, która w XIX wieku uległa wpływom kultury niemieckiej.
- Sinti – nieokreślająca się mianem Romów grupa, mówiąca dialektem północno-zachodniej gałęzi języka romani, żyjąca głównie na terenie Niemiec. Podobnie jak poprzedni – tradycyjnie katolicy oraz luteranie.
- Wurdonara Roma, rom. Vurdonara Roma, inaczej „Sanocka Roma”, „Cyntury” – mówiący dialektem z centralnej grupy dialektów języka romskiego, od innych Romów Karpackich różniący się tym, iż jeszcze do niedawna nie prowadzili osiadłego trybu życia. Ponadto na terenie Polski czasowo przebywają imigranci o nieuregulowanym statusie narodowości i pochodzenia romskiego przybyli z Rumunii oraz Mołdawii, nieposiadający obywatelstwa polskiego, których liczba jest trudna do oszacowania. Romowie jako naród nie wyznają jednolitej religii. W zależności od miejsca osiedlenia na przestrzeni wieków przyjmowali dominującą na danym obszarze religię. Asymilacja religijna społeczności romskiej była warunkiem przetrwania grupy i uniknięcia prześladowań na tle wyznaniowym. Stąd Romowie w Polsce w zdecydowanej większości przynależą do Kościoła katolickiego. Są jednak wśród nich również wyznawcy prawosławia, członkowie Kościoła Zielonoświątkowego (Nowy Targ – Szaflary, Bystrzyca Kłodzka, Zabrze, Kamienna Góra, Nowa Sól) oraz Świadkowie Jehowy (grupy w Bydgoszczy, Kędzierzynie-Koźlu, Opolu Lubelskim i Puławach). Regularną nauką nieobjętych jest około 30% dzieci, co spowodowane jest zarówno uznawaniem przez rodziców jedynie tradycyjnych wartości kultury romskiej, brakiem znajomości języka polskiego wśród najmłodszych, jak też znacznym ostracyzmem społecznym oraz obawą przed szykanami w szkole. Odsetek ten waha się jednak znacznie wśród różnych grup, w Suwałkach zaś działa jedyna w Polsce szkoła ucząca w romani, której założycielami byli Jerzy Zawadzki i Jacek Milewski. W 2007 w Gorzowie Wlkp. został wydany pierwszy podręcznik dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym, posługujących się dialektem Polska Roma, pt. „Miri szkoła – Romano elementaro” opracowany przez Karola Parno Gierlińskiego. W 2008 ukazało się drugie, poszerzone i poprawione wydanie tego podręcznika oraz jego adaptacja dla dzieci używających dialektu Bergitka Roma pt. „Miri szkoła – Romano elementaris”. Większość problemów polskich Romów związana jest z istniejącymi w wielu społeczeństwach Europy (w tym także w polskim) stereotypami antycygańskimi oraz długą historią prześladowań, także najnowszą (konflikt mławski). W Polsce w badaniach dotyczących stosunku do innych narodów Romowie znaleźli się na ostatnim miejscu. Działania na rzecz integracji z resztą społeczeństwa podjęte po 1989 przynoszą na razie ograniczone efekty, bowiem czas jest jeszcze zbyt krótki, aby pogrzebać wielowiekowe resentymenty po obu stronach. Wielu Romów nie korzysta z tej szansy, wybierając emigrację oraz integrację w nowym społeczeństwie. Negatywne doświadczenia oraz uprzedzenia często hamują więc chęć zdobywania nietradycyjnego wykształcenia czy angażowania się w sprawy ogólnospołeczne oraz pociągają za sobą dużą nieufność wobec „nie-Romów” (gadziów). Wielkie znaczenie ma też fakt, iż w wielu grupach Romów możliwość przekwalifikowania zawodowego jest ograniczona jedynie do profesji tradycyjnych, które niegdyś były zajęciami niszowymi, lecz dziś zapotrzebowanie na takie usługi jest niewielkie (np. kowalstwo, handel końmi itp.), co w połączeniu z ograniczeniem w dostępie do edukacji skazuje wiele osób na marginalizację oraz imanie się zajęć o charakterze przestępczym.
Działające w Polsce organizacje romskie:
Centralna Rada Romów,
Europejskie Towarzystwo Edukacji i Kultury Romów z siedzibą w Ciechocinku,
Stowarzyszenie Romów w Polsce,
Centrum Kultury Romów w Polsce – Stowarzyszenie Kulturalno-Społeczne z siedzibą w Tarnowie,
Stowarzyszenie Mniejszości Narodowej Cyganów RP „Solidarność” z siedzibą w Kielcach,
Stowarzyszenie Mniejszości Narodowej Romów „Roma Union” z siedzibą we Włocławku,
Stowarzyszenie Romów w Limanowej,
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Romów w RP w Kędzierzynie-Koźlu,
Związek Romów Polskich w Szczecinku,
Centrum Doradztwa i Informacji dla Romów w Polsce z siedzibą w Łodzi,
Małopolskie Stowarzyszenie Romów w Andrychowie,
Stowarzyszenie „Nowa Roma” z siedzibą w Lublinie,
Stowarzyszenie Kobiet Romskich w Polsce z siedzibą w Krakowie,
Towarzystwo Krzewienia Kultury i Tradycji Romskiej „Kałe Jakha” z siedzibą w Krakowie,
Stowarzyszenie Romów w Krakowie,
Stowarzyszenie Romów w Polsce „Czerchań” z siedzibą w Bytomiu,
Stowarzyszenie Społeczności Romskiej „Familia” w Tarnowie,
Stowarzyszenie Romów w Stalowej Woli,
Stowarzyszenie Kultury Romskiej „Hitano” w Olsztynie,
Stowarzyszenie Twórców i Przyjaciół Kultury Cygańskiej z siedzibą w Gorzowie Wielkopolskim,
Stowarzyszenie Mniejszości Narodowej „ROM” w Lublinie,
Radomskie Stowarzyszenie Romów „Romano Waśt” (Pomocna Dłoń) w Radomiu.
Telewizja Polska S.A. Program 2 od 1997 roku transmituje Międzynarodowe Festiwale Piosenki i Kultury Romów, których twórcą i pomysłodawcą jest Don Wasyl Szmidt, Prezes Europejskiego Towarzystwa Edukacji i Kultury Romów z siedzibą w Ciechocinku. TVP Białystok nadaje raz w miesiącu program o tematyce związanej z mniejszością romską pt. My Romowie (dawniej w programie wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych na Podlasiu pt. Sami o sobie). Najważniejsze tytuły prasowe:
„Romano Atmo” – dwumiesięcznik,
„Dialog-Pheniben” – kwartalnik,
„Kwartalnik Romski” – kwartalnik.
Tumblr media
Polska Roma (z rom. dosłownie: „Polscy Romowie”), lub Polscy Cyganie Nizinni – największa z językowo-etnograficznych grup romskich zamieszkujących w Polsce, a także częściowo na emigracji: głównie w Ameryce Północnej, Szwecji, Wielkiej Brytanii i w innych krajach Unii Europejskiej. Nazwa „Polska Roma” jest zarówno endoetnonimem tej grupy, jak też używa się jej w literaturze cyganologicznej, natomiast termin „Polscy Cyganie Nizinni” został wprowadzony przez Jerzego Ficowskiego jedynie na użytek cyganologii. Nie jest on jednak merytorycznie trafny, gdyż grupa ta nie zamieszkuje wyłącznie polskiego pasa nizin, ani też nie jest tradycyjnie związana wyłącznie z tym obszarem. Użycie nazwy „Cyganie” jest przez wiele środowisk uznawane za obraźliwe. Polska Roma jako osobna grupa językowo-etnograficzna zaczęła się kształtować na ziemiach zachodniej Polski w XVI wieku, dokąd poczynając od końca wieku XV, przybywali Romowie uciekający z terenu Niemiec. Emigracja ta miała związek z pierwszą falą antycygańskich prześladowań w historii Europy i wiele wskazuje na to, iż fakt ten trwale odcisnął się w zbiorowej świadomości grupy, która do dziś (w odróżnieniu np. od przybyłych z powodów ekonomicznych Romów Bergitka) wykazuje stosunkowo dużą zamkniętość wobec obcych (gadziów) oraz przywiązanie do romskiej tradycji. Śladem dłuższego pobytu w Niemczech jest spora ilość germanizmów, obecnych w używanym przez tę grupę dialekcie języka romani. Ukształtowana w ten sposób społeczność pozostała w Rzeczypospolitej, mimo że również tu, wzorem krajów zachodnich, Trybunały Koronny i Trybunał Główny Wielkiego Księstwa Litewskiego uchwaliły ustawy banicyjne wobec osób prowadzących koczowniczy tryb życia. Prawo to jednak nie było w pełni egzekwowane, zaś Romowie (mimo że to właśnie w nich było ono oryginalnie wymierzone) potrafili go uniknąć znajdując możnych protektorów. Szlachta i magnateria, ceniąc bowiem wysoko tradycyjne romskie umiejętności (handel końmi, muzykanctwo, rozrywkę, kowalstwo i inne zajęcia metalurgiczne), przyjmowały często członków omawianej grupy do swych majątków, gdzie mogli się oni osiedlać, lub wedle potrzeby sezonowo wędrować. Nie obowiązywało więc ich tzw. poddaństwo osobiste (przypisanie do ziemi) egzekwowane wobec innych osób należących do stanu chłopskiego, w tym częściowo również wobec Romów Bergitka. W wielu majątkach Romowie posiadali ponadto swych oficjalnych reprezentantów wobec właściciela ziemi, tzw. królów cygańskich, zaś osobny urząd króla istniał nawet dla Romów przebywających (de facto nielegalnie) na ziemiach państwowych. Mimo to również w Polsce zdarzały się liczne akty nietolerancji i pogromy, szczególnie w czasie wojen XVII i XVIII wieku, zaś urząd krajowego króla cygańskiego był wielokrotnie wykorzystywany do celów osobistych przez ludzi, niemających żadnego związku ze sprawami społeczności. W okresie reform oświeceniowych, Romowie uzyskali na krótko prawa obywatelskie (nadaniem uniwersału Komisji Obojga Narodów z 1791 roku), utracone jednak szybko wskutek upadku Polski. Okres zaborów w historii grupy Polska Roma zaznaczył się czasem licznych prześladowań (szczególnie w Cesarstwie Rosyjskim) oraz dużym spadkiem liczebności (dane dla Kongresówki podają, że nawet do liczby mniejszej niż 1000 osób), lecz także wydzieleniem się z niej osobnej grupy Sasytka Roma. W II połowie XIX wieku na ziemie polskie napłynęli z południa, Romowie należący do grup Kełderaszy i Lowarów, którzy rozpoczęli skuteczną konkurencję z grupą Polska Roma w wielu tradycyjnie wykonywanych profesjach. Po roku 1918 dominacja Kełderaszy wzmogła się, a nawet uzyskała oficjalne poparcie władz, które najczęściej przedstawicielom tej właśnie grupy przyznawały status tzw. króla cygańskiego. W całym okresie międzywojennym lokalni lub ogólnokrajowi królowie rościli sobie prawo do władzy nad wszystkimi Romami niezależnie od podziałów kulturowo-językowych, prowadząc rywalizację, będącą często odbiciem szerszego tła politycznego. Władza ta nie była jednak na ogół legitymizowana przez autorytety z grupy Polska Roma. Wraz z inwazją III Rzeszy na Polskę
rozpoczęła się masowa eksterminacja ludności romskiej. Grupa Polska Roma poniosła w jej wyniku bardzo dotkliwe straty, zaś jej przedstawiciele byli mordowani przez oddziały SS i kolaborujące z nimi jednostki najczęściej w miejscach ich schwytania, na obozowiskach leśnych (rzadziej w obozach koncentracyjnych, np. Kulmhof, Auschwitz-Birkenau), w odróżnieniu np. od Romów Bergitka, którzy byli na ogół umieszczani w gettach i obozach. Po wojnie ocalali po Porajmos, Romowie starali się nadal prowadzić tradycyjny styl życia. Jednakże nawet wśród bardzo konserwatywnie i ekskluzjonistyczne nastawionej grupy Polska Roma zaczęły pojawiać się oznaki otwierania na świat zewnętrzny, czego przykładem może być przeznaczona również dla gadziów twórczość Papuszy, pierwszej romskiej poetki. Jednakże to nie chęć otwarcia na świat, lecz brutalna ingerencja świata zewnętrznego przyniosła załamanie tradycyjnego stylu życia. Rozpoczęta w 1964 roku przez władze PRL tzw. akcja produktywizacyjna ludności romskiej była wymierzona głównie w wędrujących nadal przedstawicieli omawianej grupy, zaś jej skutkiem okazał się nie tylko całkowity zanik romskiego koczownictwa w Polsce, lecz także pojawienie się wielu problemów związanych z nieprzystosowaniem do nowego stylu życia. Polska Roma na tle innych grup romskich w Polsce i na świecie charakteryzuje się nadal dość dużą zamkniętością wobec gadziów oraz przywiązaniem do tradycyjnych wartości. Pojęcie romanipen jest w tej grupie bardzo konserwatywnie rozumiane, zaś jego zasady ściśle przestrzegane. Tym sposobem np. kariera lekarska jest dla jej przedstawicieli tradycyjnie zamknięta, gdyż zawód ten wymagałby od nich kontaktu z substancjami uznanymi za nieczyste. Podobne ograniczenia dotyczą nie tylko rozwoju zawodowego, lecz również sfery kulinarnej, higieniczno-bytowej, stosunków i ról społecznych, okazywania emocji itd. Na straży przestrzegania tych zasad stoi nie tylko bardzo restrykcyjna opinia społeczna, lecz także obdarzona dużym autorytetem instytucja Szero Roma. Romanipen w ujęciu tej grupy kładzie duży nacisk na kwestię tożsamości etnicznej, prawidłowe celebrowanie tradycyjnych obrzędów (np. chrzcin, zaręczyn, wesel czy pogrzebów), używanie języka romani oraz uprawianie tradycyjnych zawodów, np. muzykanctwa, handlu końmi (obecnie samochodami), kowalstwa oraz innych form metalurgii (np. cynowania naczyń kuchennych), wróżenia, dawniej także ziołolecznictwa i tresury zwierząt. Grupa Polska Roma dzieli się na szereg podgrup lub tzw. klanów (rom. vica), jak np. Varmiaki, Lešaki, Ostryjaki itd., które z kolei dzielą się na poszczególne rodziny. Szczególne miejsce w tej strukturze zajmują tzw. Bareforytka Roma, czyli „Romowie warszawscy” (od rom. baro foros: „wielkie miasto”), niekiedy uznawani za osobną grupę etnograficzno-językową. Tradycyjnie Polska Roma są wyznawcami katolicyzmu oraz biorą udział w wielu ogólnokrajowych wydarzeniach religijnych. Raz w roku przedstawiciele społeczności licznie uczestniczą w pielgrzymce Romów do sanktuarium w Limanowej. Dialekt północno-wschodniej gałęzi języka romani, którym mówią, jest najszerzej reprezentowanym dialektem romskim w Polsce i choć nie ma on powszechnie przyjętej normy literackiej ani standardowego zapisu, w Suwałkach działa jedyna w Polsce szkoła podstawowa ucząca w nim, a w roku 2007 w Gorzowie Wielkopolskim został wydany pierwszy podręcznik dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym pt. „Miri szkoła – Romano elementaro” opracowany przez Karola Parno Gierlińskiego. Wydawane są także czasopisma, m.in.: Rrom p-o Drom, Pheniben-Dialog, Romano Atmo, Romano Dźipen. Polska Roma, których oryginalny folklor podziwiany był od dawna przez etnografów, znani są obecnie przede wszystkim ze swej bogatej twórczości muzycznej. Ich tradycyjna oraz współczesna twórczość są reprezentowane na międzynarodowych festiwalach kultury romskiej w Gorzowie Wielkopolskim (Międzynarodowe Spotkania Zespołów Cygańskich „Romane Dyvesa”) oraz w Ciechocinku (Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów). Problemy, z jakimi stykają się przedstawiciele omawianej grupy, nie odbiegają
zasadniczo od ogólnego wzorca obecnej sytuacji społecznej wszystkich Romów w Polsce. Dialekt należy do północno-wschodniej gałęzi języka romani, do niedawna jeszcze prowadzący koczowniczy tryb życia głównie na terytorium kraju. Ich tradycyjnym wyznaniem jest katolicyzm.
Tumblr media
Bergitka Roma (rom. Górscy Romowie, w literaturze cyganologicznej zwani też Romami Karpaackimi, lub Polskimi Cyganami Wyżynnymi) – językowo-etnograficzna grupa Romów w Polsce, zamieszkująca głównie tereny województw: podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego i dolnośląskiego. Są potomkami Romów, którzy od początku XV wieku w kilku falach migracyjnych przybywali do Polski z południowego wschodu wzdłuż linii Karpat oraz z południa, z terenów historycznych Węgier. Zajmowali się w większości kowalstwem i muzyką. Do II wojny światowej zamieszkiwali głównie wiejskie tereny pogórza Karpat, jednak po 1945 roku osiedlili się także w większych miastach regionu (Kraków, Tarnów, Rzeszów) oraz w południowej części tzw. Ziem Odzyskanych. W używanym przez nich dialekcie języka romskiego występuje wiele madziaryzmów, co wraz z charakterystycznymi archaicznymi cechami deklinacji, właściwościami odmiany czasownika, składni i fonetyki świadczy o jego przynależności do centralno-północnej gałęzi dialektów tego języka. Romowie Karpaccy są często przez pozostałe grupy Romów w Polsce określani jako posiadający niski status społeczny, co uzasadnia się zarzutem odejścia przez nich od zasad romanipen. Warto jednak zauważyć, iż argument ten wynika z subiektywnego definiowania tych zasad przez przedstawicieli innych grup, sami Romowie Karpaccy posiadają zaś bogatą własną tradycję, która dla nich stanowi istotę pojęcia romanipen, a przez to też podstawę samoidentyfikacji. Na tradycję tę składa się przede wszystkim bogata kultura duchowa, wyrażająca się w lirycznej i epickiej twórczości oralnej, a także uznawaniu pewnych ogólnoromskich wartości i praktykowaniu obyczajów, które mają swoje odpowiedniki także wśród innych grup Romów na świecie. Każda spośród zamieszkujących w Polsce społeczności romskich posiada odmienną historię przybycia na nasze ziemie, jednak wyjątkowość Bergitka Roma wynika z faktu ich stosunkowo wczesnego przejścia na osiadły tryb życia (od XVIII wieku), który stanowił efekt odpowiednich warunków społeczno-ekonomicznych oraz częściowo nacisku władz habsburskich. Mieszkający na Pogórzu Karpackim oraz w Kotlinie Kłodzkiej, mówiący dialektem z centralnej grupy dialektów języka romskiego. Grupa ta, stosunkowo najgorzej sytuowana materialnie, już od XVII wieku prowadzi osiadły tryb życia, przez co nie jest ona często szanowana przez inne grupy. Tradycyjnie wyznają katolicyzm.
Tumblr media
Kełderasze lub Kalderasze (rom. Kelderari, Kalderari, Kalderaša, Kalderara, Kelderara itd., dosłownie „Kotlarze”, od rumuńskiego słowa căldare „kocioł”) – romska grupa językowo-etnograficzna, ukształtowana na historycznych terenach Mołdawii i Wołoszczyzny, skąd na przełomie XIX i XX wieku rozprzestrzeniła się do większości krajów Europy i obu Ameryk. Współcześnie znaczące skupiska Kełderaszy oprócz Rumunii to m.in. Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Dialekt kełderaski języka romskiego zalicza się do tzw. dialektów vlax-północnych, zaś spośród innych odmian romani charakteryzuje się względnie największym stopniem zachowania archaicznej fonologii, leksyki, składni i fleksji. Mimo to występują w nim zapożyczenia z języków rumuńskiego i węgierskiego. Tradycyjnym zajęciem Kełderaszy było m.in. kotlarstwo i usługi związane z konserwacją naczyń (np. cynowanie). Ich muzyka obfituje w ujmujące, melodyjne piosenki (np. Ketri, Ketri). Zwyczajowe zwierzchnictwo w lokalnych grupach Kełderaszy sprawują rady starszych z poszczególnych rodów, zwane Krisami. Pochodzący z terenów Mołdawii i Wołoszczyzny, skąd w połowie XIX wieku rozpoczęli dalekie wędrówki po Europie i innych kontynentach. W latach międzywojennych wywierali bardzo duży wpływ na inne grupy Romów w Polsce, gdyż to właśnie spośród nich wywodziła się większość tzw. królów cygańskich. Dziś większość z nich mieszka za granicą. Ich tradycyjne wyznanie stanowi prawosławie. Używają dialektu języka romskiego należącego do grupy dialektów vlax-północnych.
Tumblr media
Lowarzy (rom. Lovara, Lovari) „Koniarze” – romska grupa etniczna, zamieszkująca tradycyjnie Europę Środkową, m.in. Polskę. Pochodzą z terytorium historycznych Węgier (głównie Siedmiogrodu). Ich nazwa wywodzi się od węgierskiego słowa lóv – „koń”, co stanowi nawiązanie do ich tradycyjnej profesji, jaką jest handel m.in. środkami transportu – niegdyś końmi, a współcześnie samochodami. W XIX wieku wyruszywszy ze swej węgierskiej ojczyzny rozprzestrzenili się po świecie, obecnie żyją w większości państw Europy i obu Ameryk. Na czele społeczności Lowarów w danym kraju stoi kolegialna rada starszych, zwana Kris. Większość Lowarów to katolicy. Pochodzący z Siedmiogrodu, podobnie jak Kełderasze prowadzący od połowy XIX wieku dalekie, transkontynentalne wędrówki. Stanowią stosunkowo najlepiej sytuowaną materialnie grupę Romów, która w latach 90. XX wieku najprawdopodobniej w całości wyemigrowała z kraju. Tradycyjnie wyznawcy katolicyzmu oraz prawosławia. Używają dialektu języka romskiego należącego do grupy dialektów vlax-północnych.
Chaładytka Roma, rom. Xaladytka Roma, inaczej Romowie Rosyjscy (od rom. xalado „Rosjanin”, „żołnierz”) - tradycyjnie wyznający prawosławie, mówiący dialektem północno-wschodniej gałęzi języka romani.
Tumblr media
Sasytka Roma (dosłownie: „Romowie Niemieccy”) – grupa językowo-etnograficzna narodu romskiego, żyjąca głównie w Polsce oraz Republice Federalnej Niemiec. Stanowią niedużą liczebnie społeczność, mówiącą dialektem północno-wschodniej gałęzi języka romani. Ich etnogeneza związana jest z grupą Polska Roma, od której pochodzą, oddzieliwszy się w XIX wieku w wyniku oddziaływania kultury niemieckiej na terenach zaboru pruskiego. Do dziś jednak obie grupy łączy nie tylko podobny dialekt, lecz także wspólne rozumienie zasad Romanipen oraz uznawanie tradycyjnego zwierzchnictwa Szero Roma. Tradycyjnie są wyznawcami katolicyzmu lub luteranami.
Tumblr media
Sinti lub Sinte (l.poj. r.m. Sinto, r.ż. Sintisa) – tradycyjnie wędrowna grupa etniczna, pochodząca z Półwyspu Indyjskiego, pokrewna Romom i wraz z nimi określana zbiorczym mianem Cyganów (niem. Zigeuner, wł. Zingari, w języku sintich – Romané Chavé / Romane Tschawe / Romane Čhave, dosłownie: „Synowie Ramy” lub „Romscy synowie / chłopcy”). Brak jednoznacznych danych, mogących wyjaśnić genezę nazwy własnej Sinti. Być może ma ona związek z imieniem legendarnego przywódcy Sindolo, znanego ze średniowiecznych zapisków, odnoszących się do przybyłych w XV wieku do Europy, Cyganów. Jej pokrewieństwo toponimowi Sindh (prowincja w dzisiejszym Pakistanie) jest również prawdopodobne, gdyż region ten leży w obszarze, na którym zachodził najwcześniejszy etap etnogenezy Romów. Dane językoznawcze zdają się jednakże wskazywać obcy charakter tego etnonimu, który w deklinacji zachowuje się jak inne słowa zapożyczone. Większość Sintich posługuje się dialektem północno-zachodniej gałęzi języka romskiego, zwanym przez nich samych sintikanes, w którym można zaobserwować duży wpływ leksykalny i gramatyczny niemczyzny. Rozumienie zasad romanipen pozostało wśród nich najczęściej bardzo ortodoksyjne, co zdaje się być efektem długiej historii prześladowań. Wędrowny tryb życia, tradycyjnie wiązany z większością grup etnicznych określanych jako Cyganie (najprawdopodobniej będący również wynikiem represyjnej polityki państw europejskich), w przypadku Sintich zaczął zanikać w XIX wieku. Jednakże niektóre rodziny kontynuują tę tradycję do dziś, zarabiając na życie prowadzeniem wędrownego cyrku lub uprawianiem innych form rozrywki ulicznej (żonglerki, sztuki iluzji, akrobacji na linie, koniu itd.; tradycyjne profesje Romów). Według części opracowań naukowych, etnogeneza Sintich przebiegała odmiennie od etnogenezy Romów, jednakże dane językoznawcze zdają się nie potwierdzać tego twierdzenia. Europejski etap tego procesu związany był z obszarem historycznych Niemiec, Niderlandów, północnych regionów Francji i Włoch. W Niemczech i Austrii, Sinti pojawili się w XV wieku, zaś z czasem uwidocznił się wśród nich podział na dwie grupy: Eftavagarja (dosłownie: „siedem wozów”) i Estraxarja (dosłownie: „z Austrii”). Eftavagarja wywędrowali do Francji, gdzie w wyniku kontaktu z innymi częściami etnosu romskiego doszło do utworzenia grupy Manuszy. Niektóre opracowania naukowe, opierając się na podobieństwie używanych przez nich dialektów romani, traktują Sintich i Manuszy jako jedną grupę etniczną, będącą częścią narodu romskiego. Estraxarja natomiast przemieścili się do Włoch i Chorwacji, na tereny historycznego Królestwa Węgier oraz do Czech. W czasie II wojny światowej, Sinti wraz z Romami byli eksterminowani przez III Rzeszę, m.in. w obozie zagłady Treblinka. W Polsce istnieje niewielka społeczność Sintich, których przodkowie zamieszkiwali w XIX wieku ziemie zaboru pruskiego lub zostali po 1945 roku włączeni w granice Polski wraz z innymi mieszkańcami tzw. Ziem Odzyskanych. Wśród wierzących dominującym wyznaniem jest katolicyzm, jednak przodkowie polskich Sinti byli również wyznawcami luteranizmu, zapewne w wyniku oddziaływania kultury niemieckiej.
Wurdonara Roma (rom. Vurdonara Roma, od słowa vurdon "wóz"), inaczej Sanocka Roma, Cyntury – językowo-etnograficzna grupa Romów, znana z terenów Pogórza Bieszczadów. Jej członkowie posługują się dialektem, należącym do centralnej (karpackiej) gałęzi języka romani, w niej zaś do jej grupy północnej. Od pozostałych Romów Karpackich na terenie Polski różnią się jednak tym, iż jeszcze do niedawna nie prowadzili osiadłego trybu życia, co zaowocowało wieloma różnicami w rozumieniu zasad romanipen, kulturze materialnej i duchowej oraz repertuarze tradycyjnie wykonywanych zawodów. Pokrewne (językowo i kulturowo zarazem) społeczności można spotkać na terenie całego łuku Karpat oraz na Nizinie Węgierskiej oraz Ukrainie.
Tumblr media
Rosjanie w Polsce – mniejszość narodowa zamieszkująca różne obszary Polski, której przedstawiciele w większości są wyznawcami prawosławia w wersji kanonicznej i staroobrzędowej. Z licznej przed II wojną światową, mniejszości rosyjskiej (140 tysięcy osób) pozostało w 1945 roku 20-30 tysięcy. Jest to związane nie tylko ze zmianą granic, lecz także z obawą przed represjami ze strony sowieckiej, jakie mogłyby spaść na to środowisko. Obecnie Polskę zamieszkuje 10 do 13 tysięcy osób pochodzenia rosyjskiego, w tym 2,5 do 3 tysięcy stanowią starowiercy. Według Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2011 narodowość rosyjską zadeklarowało 13046 osób, z czego 5176 jako jedyną. Według Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2002, tylko w jednej polskiej gminie, mniejszość rosyjska stanowi więcej, niż 0,5% mieszkańców – jest to Gmina Augustów (0,66% ogółu mieszkańców). Mniejszość rosyjską można podzielić na dwie części – Rosjan pozostałych w Polsce po okresie zaborów i emigracji porewolucyjnej oraz staroobrzędowców, którzy na terenach Rzeczypospolitej osiedlali się już w XVII wieku. Na Suwalszczyznę przybyli oni w II poł. XVIII wieku, a na Mazury w 1830 r. Staroobrzędowcy zamieszkują w trzech skupiskach w województwie warmińsko-mazurskim oraz województwie podlaskim. Do naszych czasów dotrwały tylko trzy wsie w których ludność ta mieszka w zwartych grupach. Są to Gabowe Grądy, Wodziłki i Wojnowo. Duże grupy staroobrzędowców mieszkają też w Suwałkach i Augustowie. Pozostali są rozproszeni w wielu miejscowościach województwa (głównie wokół Rucianego i Ukty). Rosjanami są też jednowiercy skupieni wokół wojnowskiej parafii. W latach 70. i 80. zmalało znacznie skupisko mazurskie na skutek emigracji do Niemiec. Od XIX wieku w Polsce mieszkają grupy Rosjan skupionych w dużych miastach, a przede wszystkim w Białymstoku, Łodzi i Warszawie. Ze względu na przekrój społeczny (inteligencja, w części wręcz arystokracja), stanowili oni w latach międzywojennych środowisko o dużych wpływach kulturalnych. Obecnie, po fali emigracji do państw zachodnich, środowisko to polonizuje się, zachowując właściwie tylko wyznanie. W latach II wojny światowej oraz w okresie PRL w Ludowym Wojsku Polskim służyło od 20 do 30 tysięcy obywateli ZSRR, z których część przyjęła polskie obywatelstwo. W okresie 1949–1955 w sumie 682 radzieckich oficerów wojskowych przyjęło obywatelstwo polskie pełniąc wysokie stanowiska w armii PRL. Zdecydowana większość przedstawicieli mniejszości rosyjskiej należy do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Staroobrzędowcy należą do Wschodniego Kościoła Staroobrzędowego oraz Staroprawosławnej Cerkwi Staroobrzędowców. W Polsce czynne są cztery cerkwie (molenny) staroobrzędowe w Gabowych Grądach, Suwałkach, Wodziłkach i Wojnowie. Do 1982 roku istniała molenna w Pogorzelcu, którą wbrew staroobrzędowcom miejscowe władze sprzedały jako materiał budowlany dla parafii rzymskokatolickiej Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Sejnach. Obie części społeczności rosyjskiej, pomimo wspólnego pochodzenia narodowego i wspólnej przynależności do kościoła wschodniego, są sobie wzajemnie obce, a niegdyś były sobie wręcz wrogie. W Polsce działa również 11 zborów i 20 grup języka rosyjskiego Świadków Jehowy. Ludność staroobrzędową reprezentuje Naczelna Rada Staroobrzędowców powoływana przez Ogólnopolski Zjazd Staroobrzędowców. Radę zarejestrowano w 1993 roku. Powołano ją, jako obronę środowiska staroobrzędowego, po zniszczeniu cerkwi w Pogorzelcu. Pozostałych Rosjan reprezentowało aż do lat 70. Rosyjskie Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe z siedzibą w Łodzi. W 1991 powstał w Białymstoku, Międzynarodowy Ruski Klub, przekształcony później w Rosyjskie Stowarzyszenie Kulturalno-Oświatowe, organizujące m.in. Dni Kultury Rosyjskiej. Od roku 2004 w Warszawie działa największe stowarzyszenie mniejszości rosyjskiej „Russkij dom”, które wydaje własne pismo, organizuje międzynarodowe konferencje naukowe „Rosjanie w Polsce na przestrzeni wieków”, ma na swoim koncie liczne wydawnictwa w postaci książek, broszur, CD na temat obecności Rosjan
w Polsce. Do lat 70. ukazywał się w Łodzi „Russkij Gołos”. Działalność wydawnicza została wstrzymana po administracyjnym rozwiązaniu Rosyjskiego Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego w 1975 roku. W roku 1991 w Warszawie, jako pierwsze wydanie rosyjskojęzyczne w postradzieckiej Europie zaczęto wydawać „Rosyjski Kurier Warszawski”. Gazeta jest ogólnopolskim miesięcznikiem. Od roku 2003 ukazuje się ogólnopolskie czasopismo „Европа.RU” w języku rosyjskim z dodatkiem „Zdrawstwujte!/Здравствуйте!”, który jest organem mniejszości rosyjskiej w Polsce. TVP3 Białystok nadaje raz w miesiącu program w języku rosyjskim z polską listą dialogową, o tematyce związanej z mniejszością rosyjską zamieszkującą Podlasie pt. Wiadomości rosyjskie (dawniej Rosyjski głos, a poprzednio również w programie wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych na Podlasiu pt. Sami o sobie). Według Urzędu ds. cudzoziemców, na początku 2021 roku ważny dokument uprawniający do legalnego pobytu w Polsce posiadało 12 494 obywateli Rosji. Najwięcej (3727) takich dokumentów wydano w województwie mazowieckim.
Tumblr media
Słowacy w Polsce - mniejszość narodowa, występująca w największych skupiskach na terenach Orawy i Spiszu. Według narodowego spisu powszechnego 2011 narodowość słowacką zadeklarowało 3240 osób, z czego 1889 jako jedyną. Podczas narodowego spisu powszechnego ludności w 2002 r., jako Słowacy zadeklarowało się 1710 obywateli Polski w tym: w województwie małopolskim – 1572, województwie śląskim – 40 oraz województwie mazowieckim – 20. Udział mniejszości słowackiej w ogóle mieszkańców gminy jest największy w gminach: Nowy Targ (3,26%), Bukowina Tatrzańska (2,85%), Łapsze Niżne (2,66%), Jabłonka (1,26%) oraz Lipnica Wielka (0,53%). W 11 placówkach oświatowych języka słowackiego, jako ojczystego, uczy się 331 uczniów. Słowacy są w większości wiernymi kościoła rzymskokatolickiego. Główną organizacją zrzeszającą mniejszość słowacką jest Towarzystwo Słowaków w Polsce. Wydawany jest również miesięcznik „Život”. Imprezy kulturalne:
Dzień Kultury Słowackiej w Jabłonce Orawskiej
Przegląd Krajańskich Orkiestr Dętych
Przegląd Zespołów Folklorystycznych w Krempachach
konkurs recytatorski Dzień poezji i prozy słowackiej.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media Tumblr media
Mniejszość niemiecka w Polsce – największa liczebnie spośród ustawowo uznawanych mniejszości narodowych w Polsce. Obecnie mniejszość niemiecka w Rzeczypospolitej Polskiej to obywatele Polski narodowości niemieckiej, którzy zadeklarowali swoją niemiecką narodowość w ramach spisów powszechnych organizowanych na terenie państwa polskiego. Ze względów historycznych i historyczno-geograficznych miejscem zamieszkania tej mniejszości są tereny, które w czasach historycznych znajdowały się na pograniczu polsko-niemieckim. Z historycznego punktu widzenia na wzrost lub spadek liczby obywateli państwa polskiego pochodzenia niemieckiego największy wpływ miały wypadki dziejowe związane z:
powstanie państwa zakonu krzyżackiego na terenach ziemi dobrzyńskiej i chełmińskiej a później opanowanie przez ten zakon terenów Prusów i prowadzona przez zakon polityka kolonizacji niemieckiej na całym obszarze nadbałtyckim od Pomorza Gdańskiego aż do Królewca;
odpadnięcie od Polski Śląska, Pomorza Zachodniego oraz ziemi Lubuskiej. Wieloletnie panowanie dynastii niemieckich na tym obszarze oraz germanizacja dynastii rodzimych. Polityka germanizacyjna władz pruskich, która doprowadziła do znacznej germanizacji tych obszarów;
kolonizacja na prawie niemieckim;
rozbiór i upadek państwa polskiego, germanizacja ludności polskiej pod zaborem niemieckim i masowe osadnictwo niemieckie na terenach zaboru pruskiego. Osadnictwo to przybrało rozmiary oficjalnej polityki kolonizacyjnej rządu pruskiego Ottona von Bismarcka;
zmiany granic po drugiej wojnie światowej i ich przesunięcie na tzw. linię Odry i Nysy. Zmiany te dotyczą ziem niezaliczających się do byłego zaboru pruskiego;
masowe wysiedlanie ludności niemieckiej przez cofające się jednostki armii niemieckiej i kontynuacja tego procesu przez aliantów i władze PRL w latach 1945–1950.
Pojęcie mniejszości narodowych pojawiło się, jako przedmiot zainteresowania badaczy i polityków, dopiero po I wojnie światowej. Według spisu powszechnego z 1931 w Polsce zamieszkiwało wówczas ok. 35% obywateli narodowości innej niż polska. Mniejszość niemiecka szacowana była na 734 tys. i pozycjonowało ją to na 5. miejscu. Obecnie na mniejszość niemiecką w Polsce składają się głównie mieszkańcy narodowości niemieckiej sprzed 1939 i ich potomkowie na tzw. Ziemiach Odzyskanych, którzy po przejęciu tych terenów przez państwo polskie zadeklarowali chęć pozostania na tych ziemiach i uniknęli wysiedlenia po II wojnie światowej. Część mniejszości niemieckiej m.in. z przyczyn ekonomicznych, ale nie tylko, emigrowała na stałe do Niemiec przy różnych okazjach. Po upadku komunizmu i otwarciu granic w latach 90. XX w. ożywiły się kontakty mniejszości niemieckiej z Niemcami. Według wyników spisu powszechnego z 2002 roku narodowość niemiecką deklarowało 152 897 osób (0,4% mieszkańców Polski), spośród których 147 094 miało obywatelstwo polskie, co jest zgodnie z ustawą warunkiem koniecznym zaliczenia do niemieckiej mniejszości narodowej w Polsce. Najwięcej Niemców zamieszkuje w województwie opolskim – 106 855 osób (69,9% wszystkich zamieszkałych w Polsce Niemców) oraz w województwie śląskim – 31 882 osób (20,8% ogółu Niemców w Polsce), w pozostałych województwach mieszka ich łącznie 14 160 (9,3% ogółu Niemców w Polsce). Znaczący udział w ogóle mieszkańców Niemcy mają tylko w województwie opolskim – 10%. W pozostałych województwach stanowią niewielki odsetek mieszkańców: 0,67% w województwie śląskim, 0,32% w warmińsko-mazurskim i 0,1% w pomorskim. Najniższy odsetek (0,005%) Niemcy stanowią w województwie lubelskim i świętokrzyskim. Zgodnie z informacjami zawartymi w Narodowym Spisie Powszechnym Ludności i Mieszkań z 2011 r. odnotowano w sumie 147,8 tys. osób deklarujących przynależność niemiecką (jaką jedyną narodowość niemiecką wskazało jedynie 44,5 tys. osób, 103,3 tys. osób połączyło narodowość niemiecką z polską, 74,5 tys. osób zadeklarowało narodowość niemiecką jako pierwszą, 73,3 tys. jako drugą). Miastem z największym udziałem Niemców jest Biała Prudnicka (32,2%). Obecnie największym stowarzyszeniem mniejszości niemieckiej w Polsce jest Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim (TSKN), zaś „jedyną organizacją Mniejszości Niemieckiej w Polsce, która nie jest finansowana przez rząd niemiecki”, lecz przez 11 112 płacących składki członków i Departament Kultury Mniejszości Narodowych w Warszawie, jest Rada Niemców Górnośląskich z siedzibą w Katowicach. Największą i najstarszą organizacją młodzieżową natomiast jest Związek Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w RP. TSKN regularnie (od 1991) zgłasza swoich kandydatów w wyborach parlamentarnych z listy komitetu wyborczego „Mniejszość Niemiecka”. Komitet wyborczy mniejszości narodowej nie jest związany klauzulą zaporową 5% głosów w skali kraju, determinującą prawo do uczestniczenia w podziale mandatów w wyborach do Sejmu. Język niemiecki (stan na 23 kwietnia 2012) wprowadzony jest jako pomocniczy w 22 gminach województwa opolskiego (Biała, Bierawa, Chrząstowice, Dobrodzień, Dobrzeń Wielki, Głogówek, Izbicko, Jemielnica, Kolonowskie, Komprachcice, Lasowice Wielkie, Leśnica, Murów, Prószków, Radłów, Reńska Wieś, Strzeleczki, Tarnów Opolski, Turawa, Ujazd, Walce, Zębowice). W 31 gminach województwa opolskiego i śląskiego wprowadzono 359 dodatkowych niemieckich nazw dla miast, wsi i ich części (Biała, Bierawa, Chrząstowice, Cisek, Dobrodzień, Dobrzeń Wielki, Izbicko, Głogówek, Gogolin, Jemielnica, Kolonowskie, Komprachcice, Krzanowice, Lasowice Wielkie, Leśnica, Łubniany, Murów, Polska Cerekiew, Radłów, Reńska Wieś, Rudnik, Pawłowiczki, Popielów, Prószków, Sośnicowice, Strzeleczki, Tarnów Opolski, Turawa, Ujazd, Walce, Zębowice).
Tumblr media
Niemcy galicyjscy (niem. Galiziendeutsche) – mniejszość narodowa, zamieszkała na terytorium Galicji, prowincji państwa Habsburgów powstałej w wyniku I rozbioru Polski, a sukcesywnie na terytorium czterech województw II Rzeczypospolitej: krakowskiego, lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego. Osady niemieckie istniały do czasów II wojny światowej. Część Niemców galicyjskich wyjechała w styczniu 1940 w ramach niemieckiej akcji przesiedleńczo-kolonizacyjnej Heim ins Reich po wkroczeniu na te tereny Armii Czerwonej, na podstawie niemiecko-radzieckiego porozumienia o wymianie ludności; większość pozostałych wyjechała wraz z cofającym się Wehrmachtem w latach 1944–1945. Pierwsza fala osadnictwa niemieckiego na obszarze przyszłej Galicji nastąpiła w późnym średniowieczu. Część wsi i miast lokowanych na tzw. prawie niemieckim została założona przez osadników niemieckich. Osadników niemieckich pomiędzy Wisłoką a Sanem nazywano Głuchoniemcami. Do czasów rozbiorów, Głuchoniemcy w znacznym stopniu ulegli polonizacji. W momencie powstania Galicji skupiskiem ludności niemieckojęzycznej była położona na zachodnim krańcu Biała z Lipnikiem, natomiast na wschodnim krańcu powstała około 1750 nowożytna kolonia Zaleszczyki, która jednak do 1772 częściowo się wyludniła. W październiku 1774 cesarzowa Maria Teresa Habsburg wydała patent kolonizacyjny, który miał zachęcić do osiedlenia się rzemieślniczą ludność niemiecką w miastach. Przyniósł on jednak niewielkie efekty. Intensywna kolonizacja ludności niemieckiej nastąpiła za rządów cesarza Józefa II. W Galicji osiedliło się wówczas ponad 3200 rodzin niemieckich, około 14 400 osób. Kolonizacja józefińska zakończyła się jeszcze przed 1790, jednak potomkowie kolonistów józefińskich zakładali z czasem następne, nieliczne osady, np. Bagińszczyzna/Baginsberg koło Kołomyi w 1818. W latach 1802–1805 odbyła się kolejna akcja kolonizacyjna, podczas której ponad 1200 dalszych rodzin, a w latach 1811–1848 dołączyło kolejnych 400 rodzin. W latach 20. i 30. XIX wieku koło Stryja i w Beskidach Skolskich powstały osady założone przez nowych osadników, takie jak: Felizienthal (Dolnówka), Annaberg (Nagórne), Karlsdorf, Mallmannsthal. Część osad niemieckich do końca XIX wieku spolonizowała się, szczególnie w Galicji Zachodniej, większą żywotność wykazały kolonie w Galicji Wschodniej. Z biegiem czasu zwiększyła się również liczebność Niemców w miastach galicyjskich. Według austriackiego spisu ludności z 1900 w Galicji mieszkało 212 327 osób posługujących się językiem niemieckim (na 7849261 mieszkańców, czyli 2,7%), przy czym jako swój język podawała go również część galicyjskich Żydów, jako że spis nie przewidywał podania spokrewnionego z nim języka jidysz. Jako niemieckojęzycznych zakwalifikowano również mieszkańców Wilamowic posługujących się etnolektem wilamowskim.
Tumblr media
Olędrzy, inaczej Olendrzy – pierwotnie osadnicy z Fryzji i Niderlandów, najczęściej wyznania mennonickiego, którzy w XVI-XVII wieku zakładali wsie w Prusach Królewskich, wzdłuż Wisły i jej dopływów, na Kujawach, Mazowszu i w Wielkopolsce. Posiadali umiejętność melioracji i reprezentowali wysoką kulturę rolną. Byli wówczas najzamożniejszą grupą chłopów. Zachowywali wolność osobistą, własną religię i przekonania. Po I rozbiorze Polski częściowo osiedli na Ukrainie. W późniejszym okresie (aż do poł. XIX w.) mianem olędrów określano osadników różnej narodowości (gł. Polaków i Niemców, czasem Szkotów, Czechów i Węgrów), którzy korzystali z pewnych przywilejów wynikających z prawa stosowanego przez kolonistów fryzyjskich i niderlandzkich (np. wolności osobistej, wieloletniej bądź wieczystej dzierżawy gruntów, możliwości przekazania gruntów spadkobiercom). Najważniejszą jednak cechą była solidarna odpowiedzialność zbiorowa całej gminy olęderskiej za powinności wobec pana oraz szczególny charakter samorządu gminnego. Dlatego wyróżnikiem osadnictwa olęderskiego są kwestie prawne, a nie etniczne, religijne czy gospodarcze, zaś słowo olęder nie jest tożsame z osadnikiem holenderskim. Według dotychczasowych badań w latach 1527/1547 do 1864 na obszarze I Rzeczypospolitej (następnie w trzech zaborach) powstało co najmniej 1700 osad olęderskich, z czego w przynajmniej 300 przypadkach osadnikami byli etniczni Holendrzy. Ślady po osadnictwie widoczne są do dziś, zarówno w architekturze wiejskiej, układach przestrzennych wsi, jak i w nazwach miejscowości (Holendry, Olędry, Olendry itp.). W polskich źródłach istnieje wiele określeń osadników olęderskich – Hollendrzy, Holędrzy, Holendrzy, Olędrzy, Olendrzy. Wszystkie są obocznościami i wywodzą się od pierwszych osadników z Niderlandów, sprowadzanych do Prus Książęcych i Prus Królewskich od XVI w. Należy jednak wyraźnie zaznaczyć, że z czasem termin utracił swoje znaczenie narodowościowe, zaś olędrami zwano wszystkich osadników, otrzymujących przywileje opierające się na prawie wprowadzonym właśnie przez kolonistów niderlandzkich. Istotne również wydaje się podkreślenie, że nie każda osada nosząca nazwę Olędry (lub oboczną) była w rzeczywistości osadą olęderską. Rusiński podaje przykłady takich przysiółków w Wielkopolsce: Wymysłowo (zwane w niektórych źródłach Czarkowskimi Olędrami) czy Burzykowo w parafii Oborniki (na niektórych mapach niemieckich Burzykower Holl.). Autor przekonuje, że choć osady te nazywane były przez współczesnych olędrami, to nie sposób mówić o rzeczywistym osadnictwie olęderskim, ponieważ brakuje w ich przypadku typowych wyróżników prawnych takiej kolonizacji (zbiorowa odpowiedzialność przed panem i charakterystyczny samorząd olęderski). Osobnym problemem jest kwestia nazewnictwa niemieckiego, gdzie funkcjonują dwie oboczności – Holländer i Hauländer. Według wczesnej historiografii niemieckiej to dwa odrębne określenia, pozwalające rozróżnić typ osadnictwa. Olędrów sprowadzano bowiem głównie na trudne tereny, wymagające odpowiedniego przygotowania do uprawy bądź hodowli. Wzmiankowani historycy przekonywali zatem, że na nizinnych, nadrzecznych terenach zalewowych osadników nazywano Holländern (nawiązując do niderlandzkich osadników, specjalistów od melioracji i osuszania), zaś tam, gdzie występowały gęste lasy wymagające karczunku, kolonistów zwano Hauländern (od niemieckiego hauen – ciąć, karczować). Pogląd ten jednak uznano za niesłuszny (zarówno w historiografii niemieckiej, jak i polskiej), o czym mają świadczyć osady założone na terenach zalewowych zwane Hauland i osady powstałe drogą wyrębu lasów zwane Holland. Najprawdopodobniej „słowo Hauländer stanowi późniejszą równoznaczną odmianę słowa Holländer (...), powstałą przez pomieszanie nazwy osadników z nazwą karczunków leśnych”. Początków kolonizacji holenderskiej należy szukać już w średniowieczu na obszarze Niemiec. Pierwsze zapisy pochodzą z okolic Bremy z roku 1106. Osadnictwo było wówczas ściśle powiązane z ekspansją terytorialną władców niemieckich na ziemie słowiańskie – południowy Holsztyn kolonizował
hrabia Adolf II Holsztyński, w Brandenburgii i Meklemburgii instalowali niderlandzkich osadników Albrecht Niedźwiedź i Henryk Lew (ten pierwszy prowadził szczególnie ożywioną działalność kolonizacyjną). Początek drugiej fali osadnictwa niderlandzkiego, związanej już bezpośrednio z ziemiami polskimi, przypada na wiek XVI. Można wyróżnić trzy główne przyczyny tej kolonizacji:
1) Prześladowania religijne w Niderlandach. Reformy religijne trafiły tam na podatny grunt. Szeroko rozpowszechnił się anabaptyzm, z którego później wyrósł odłam mennonicki. Jednocześnie habsburscy władcy Hiszpanii, którzy panowali również w Niderlandach – Karol I i Filip II – jako zagorzali katolicy tępili zajadle odmienne poglądy religijne na swoich ziemiach. Powodowało to emigrację protestantów w poszukiwaniu bardziej tolerancyjnego środowiska.
2) Sytuacja gospodarcza w Niderlandach. Niepokoje w prowincjach niderlandzkich, walka o niepodległość prowadzona w ramach wojny osiemdziesięcioletniej i stacjonujące w Niderlandach wojska hiszpańskie i siły Wilhelma Orańskiego doprowadziły do upadku tamtejszą gospodarkę wiejską. Do spustoszeń wojennych doszły jeszcze powszechny głód, epidemia dżumy i częste powodzie. Stanowiło to dla wielu przedsiębiorczych rolników i hodowców dodatkowy bodziec do emigracji.
3) Spustoszenie Prus po wojnie polsko-krzyżackiej i dążenie feudałów do zwiększenia zysków. W wyniku ostatniego konfliktu polsko-krzyżackiego spustoszone i opuszczone przez dotychczasowych mieszkańców zostało wiele wsi na pograniczu Prus krzyżackich. Jednocześnie ówcześni właściciele ziemscy dążyli do zwiększenia swoich dochodów, m.in. poprzez zagospodarowanie nowych ziem, szczególnie poprzez osuszenie mokradeł oraz wyrąb lasów. Szczególnie w tej pierwszej dziedzinie imigranci z Niderlandów mieli wielowiekowe doświadczenie.
Zanim osadnicy olęderscy przybyli na tereny Rzeczypospolitej, byli już obecni w Prusach Książęcych. Pierwsza osada w tym rejonie powstała w okolicy dzisiejszego Pasłęka. Dochodziło tam jednak często do konfliktów pomiędzy Holendrami a Niemcami na tle własnościowym, religijnym i prawa zwyczajowego i wkrótce ci pierwsi zaczęli szukać sobie nowego miejsca. Pierwszym polskim terenem skolonizowanym przez przybyszów z Niderlandów były Prusy Królewskie. W połowie XVI wieku władze Gdańska z burmistrzem Ferberem postanowiły zasiedlić otrzymane od Kazimierza Jagiellończyka w roku 1454 Żuławy Gdańskie. Próby osadzenia tam ludności miejscowej spełzły jednak na niczym, bo chłopi nie potrafili sobie poradzić z zalewami. Gdańszczanie na próbę zezwolili więc osadzić się Holendrom w opustoszałej wiosce Laudan. Przybysze z Niderlandów wyśmienicie poradzili sobie z nieprzychylnymi warunkami i już wkrótce powstały kolejne olęderskie osady na Pomorzu: m.in. Nowy Dwór (Tiegenhof w 1562 r.), Orłowo, Żelichowo, Markusy i Jurandowo. Wkrótce kolonizacja objęła również starostwo puckie (m.in. Karwieńskie Błoto i Redę), ale – co ważniejsze – ruszyła też w górę Wisły. Osadnicy pojawiają się więc w starostwach sztumskim (m.in. Szkaradowo, Benowo, Pułkowice, Szropy i Nowa Wieś) i gniewskim. Holendrów lokuje u siebie też starostwo osieckie i międzyłęskie. Gęsto zasiedlają też tzw. dolinę sartowicko-nowską, czyli okolice Nowego, Grudziądza i Świecia. W 1597 r. osadnictwo olęderskie dosięga Wielkopolski – powstaje osada w Olędrach Ujskich koło Ujścia, zaś cztery lata później w Nowych Dworach w majętności wieleńskiej. W tym drugim przypadku kolonizacja jest bezpośrednio związana z Pomorzem, bowiem żoną dziedzica wieleńskiego była wdowa po staroście świeckim. W 1624 r. Olendrzy dochodzą aż do Warszawy, gdzie osiedlają się m.in. na Saskiej Kępie oraz w rejonie Urzecza (m.in. Kępa Oborska i Kępa Falenicka). W 1629 r. Olendrzy podpisują kontrakt który w 1650 r. król Jan Kazimierz potwierdza aktem królewskim (zawierający 11 punktów). Możemy w nim wyczytać:
"[...] Wolno będzie tymże Olendrom młyn na miejscu pobudować, y wszelakie zboża mlec [...] Wolno tymże Olendrom na tymże gruncie, chleb piec, piwo warzyć, gorzałkę palic, szynkować i przedawac, ale i innego handlu nieprowadzic [...] Wolno będzie tymże Olendrom łowic ryby na rzece, także na teyże kempie ptaki łowić, y strzelać, a to po granice mieiskie.[...]".
Wcześniej (w drugiej połowie XVI w.) są już też na Lubelszczyźnie (nad Bugiem w okolicach Sławatycz powstaje 18 osad). Osadnictwo olęderskie rozwija się aż do czasu zaborów i sięga nawet Wołynia. Należy jednak wyraźnie zaznaczyć, że z upływem czasu zmieniał się charakter narodowościowy osadników. O ile początkowo byli to niemal wyłącznie rodowici Holendrzy (czasem sprowadzani bezpośrednio z Niderlandów, czasem osadnicy wynoszący się z Prus Książęcych), o tyle później coraz częściej mamy do czynienia z potomkami Holendrów już urodzonymi na ziemiach polskich, a potem już z zupełnie innymi nacjami – najczęściej Niemcami, często Polakami, w sporadycznych przypadkach przedstawicielami innych narodowości. Np. w odniesieniu do Wielkopolski, Rusiński pisze, że o „narodowości holenderskiej (...) trudno tutaj w ogóle mówić”, zaś Chodyła podaje dokładniejsze wyliczenia: potomkowie Holendrów z Pomorza mieli stanowić 0,8% osadników, Niemcy wyznania ewangelickiego – 54%, polscy katolicy – 38%, a pozostałe 7,2% to ludność mieszana etnicznie i wyznaniowo. Większość badaczy zgadza się, że rozbiory i czas po nich (do połowy XIX w.) stanowią cezurę wyznaczającą koniec osadnictwa olęderskiego. Np. wielu mennonitów opuściło ziemie zajęte przez Prusy, ponieważ przekonania religijne nie pozwalają im na odbywanie służby wojskowej, co było nie do pomyślenia w silnie zmilitaryzowanym kraju. Z drugiej strony reformy administracyjne wprowadzane przez zaborców likwidowały typowe dla osadnictwa olęderskiego regulacje prawne, w związku z czym przestawało też występować zjawisko samej kolonizacji na zasadach olęderskich. Ze względu na duże zróżnicowanie kolonizacji olęderskiej w różnych regionach i w różnych okresach trudno mówić o jednolitym typie wsi lub zabudowań gospodarczych. Wszystko uzależnione było od czynników lokalnych (warunków terenowych i charakteru „wydzieranych” naturze gruntów pod uprawę lub hodowlę) i pochodzenia osadników. I tak w przypadku wsi na terenach osuszanych mamy najczęściej do czynienia z zabudową rzędową – gospodarstwa umieszczone są wzdłuż rzeki i poprowadzonej równolegle do niej drogi. Każdy z osadników otrzymywał wówczas wąski pasek gruntu położony poprzecznie do rzeki czy innego akwenu. Jeśli zaś głównym zadaniem kolonistów było wykarczowanie terenów leśnych, właściciel przeznaczał dla nich określoną przestrzeń, a osadnicy wybierali sobie odpowiednie miejsce na wyrąb i tam umiejscawiali swoje gospodarstwo. Prowadziło to do powstawania tzw. zabudowy kolonijnej i w efekcie wieś miała charakter rozproszony. W początkowym okresie osadnictwa, na żyznych glebach Prus, przeważały gospodarstwa duże i zamożne. W późniejszym okresie, szczególnie w dolinie Wisły, coraz częściej występowały niewielkie, uboższe i bardziej rozproszone. Jeśli chodzi o samą zabudowę, jej typ był silnie uzależniony od narodowości kolonistów. Szałygin wyróżnia trzy jej rodzaje:
fryzyjski – budynki gospodarcze umieszczone pod wspólnym dachem z częścią mieszkalną pod kątem (np. w kształcie krzyża lub litery „L”)
niemiecki – podobnie jak w przypadku zagrody fryzyjskiej, części gospodarcza i mieszkalna pod jednym dachem, ale zorganizowana w linii prostej (jeden długi budynek, tzw. Langhof)
polski – budynki gospodarcze i mieszkalne osobno, rozrzucone po zagrodzie najczęściej na planie czworoboku.
Górak wskazuje na zalety i wady gospodarstw typu fryzyjskiego i niemieckiego. Z jednej strony takie rozmieszczenie budynków ułatwiało pracę i komunikację, szczególnie w czasie deszczu lub zimy, kiedy można było zarządzać gospodarstwem niemal bez wychodzenia na dwór (co najwyżej dla zaczerpnięcia wody). Z drugiej – nie sposób pominąć fatalnych warunków sanitarnych i niewielkiego komfortu (przykre zapachy) wynikających z bliskiego sąsiedztwa pomieszczeń inwentarskich. Jeśli osadnicy pochodzili z Niderlandów, a ich zadaniem była melioracja i osuszenie terenów zalewowych, stosowali oni charakterystyczne metody zabezpieczenia swoich gospodarstw przed wodą. Zabudowania stawiane były na wzniesieniach (tzw. terpach), do których usypania wykorzystywano ziemię z wykopów pod kanały i stawy melioracyjne. W sąsiedztwie sadzono topole i wierzby, których zadaniem było zatrzymanie lodów spływających rzeką podczas roztopów. Część mieszkalna była zawsze pierwsza od strony rzeki lub skierowana w górę jej biegu, dzięki czemu w przypadku wylewu woda przepływała najpierw przez nią, potem przez część gospodarską i wreszcie wylewała na pola, co pomagało oczyścić zabudowania z zanieczyszczeń. Wspominając o zabudowaniach charakterystycznych dla osadnictwa olęderskiego, nie sposób nie wspomnieć też o domach podcieniowych i wiatrakach (często typu holenderskiego) – szczególnym wkładzie imigrantów niderlandzkich i fryzyjskich w krajobraz wsi polskiej (zwłaszcza na Żuławach). Ponieważ osadnictwo olęderskie nie było jednolite ani pod względem narodowym, religijnym, ani też gospodarczym, podstawowym wyróżnikiem tego typu kolonizacji są uwarunkowania prawne, regulujące zarówno zależności osady ze światem zewnętrznym, jak i jej wewnętrzne stosunki. Podstawą prawną i wyznacznikiem początku osady był przywilej lokacyjny (zwany też kontraktem lub prawem, łac. privilegium, ius, niem. Gerichtigkeit) wystawiany w przypadku znakomitej większości osad. Miał on najczęściej postać uroczystego, ozdobnego aktu wystawionego na pergaminie i potwierdzonego odpowiednią pieczęcią wyciśniętą w laku, umieszczoną wprost na dokumencie lub na sznurze przewleczonym przez otwór w pergaminie. Z punktu widzenia formalnoprawnego kontrakt nie był umową, lecz aktem jednostronnym, wyrażającym wolę pana. De facto jednak jego treść wynikała z uzgodnień pomiędzy obiema stronami. Przy czym najważniejszym wyróżnikiem osadnictwa olęderskiego jest fakt, że drugą stroną był nie zasadźca, ale solidarnie występująca gmina olęderska, bądź zastępca działający w jej imieniu. Oryginał dokumentu pozostawał w rękach pana, bywał jednak często oblatowany w stosownych księgach grodzkich, pan zaś zobowiązywał się do wystawienia duplikatu w przypadku zagubienia lub zniszczenia oryginału. Kontrakty formułowane były po niemiecku, polsku lub w łacinie. Niemczyzna i łacina występowały najczęściej w Prusach Królewskich (choć i tu zdarzały się przywileje po polsku), polszczyzna zaś dominowała w prawach w Koronie. W Wielkopolsce ok. 22% kontraktów spisano po niemiecku, zdarzały się nawet przywileje spisane zarówno po niemiecku jak i polsku. Najczęściej kontrakty były dopiero wstępem do kolonizacji, choć zdarzały się sytuacje, zwłaszcza w późniejszych okresach, że ich celem było uregulowanie prawne sytuacji już istniejącej, tj. określenie praw i stosunków dla kolonistów, którzy już osiedlili się na ziemiach pańskich. Bywało też i tak, że pan nadawał nowe prawa olęderskie chłopom od lat osadzonym na danym terenie. Kontrakt możliwie precyzyjnie regulował stosunki gminy olęderskiej z panem i innymi osobami i instytucjami. Jedną z podstawowych kwestii była dzierżawa gruntów. W początkowym okresie osadnictwa olęderskiego ziemię przekazywano kolonistom w dzierżawę czasową, najczęściej na okres od kilkunastu do 60 lat (bywało i tak, że olędrzy ziemię dostawali najpierw tylko na kilka lat – na próbę – a po udanej kolonizacji dzierżawę przedłużano). W późniejszych okresach często dzierżawę zamieniano w emfiteuzę, nierzadko wieczystą. Dotyczyło to zarówno przedłużanych umów dzierżawnych, jak i nowych lokacji osad
olęderskich (Rusiński wymienia tu np. wielkopolskie Olędry Róża, lokowane już w 1624 r.). Taka dzierżawa była nie tylko wieczysta, ale też dziedziczna i zbywalna (przy czym nie mogło to wiązać się z żadnym uszczerbkiem dla interesów pańskich). Przy dzierżawie osadnicy płacili panu tzw. wkupne (zwane też gottespfenikiem). O ile jednak w Prusach Królewskich i na Kujawach wkupne musiało być zapłacone już przy pierwszej dzierżawie, a także przy każdym kolejnym jej przedłużeniu, o tyle w Wielkopolsce, olędrzy opłacali się panu (tzw. Gruntgeldem) tylko przy przejściu z dzierżawy czasowej na wieczystą. Za użytkowane grunty gmina musiała panu płacić roczny czynsz (niemal wyłącznie pieniężny, czynsze w naturze poza Wielkopolską były rzadkie), wyszczególniony w kontrakcie osadniczym. Często przy zakładaniu osady pan dawał olędrom kilka lat na zagospodarowanie, rezygnując z pobierania przez ten okres czynszu (tzw. wolnizna). Tylko w niektórych przypadkach olędrzy zobowiązani byli też do robocizny, zresztą w ograniczonym wymiarze. Osadnicy olęderscy byli ludźmi wolnymi. Zależność osobista od pana nie istniała w ogóle, co podkreśla większość przywilejów dla nowych wsi. Mogli w dowolnej chwili sprzedać swoje gospodarstwo i opuścić majętność. Nie do końca jasna jest sytuacja mieszkańców istniejących wcześniej wsi, którym nadawano prawa olęderskie. Np. mieszkańcy Olędrów Chorzępowa w majętności sierakowskiej teoretycznie mogli odsprzedać swoje gospodarstwo (i w domyśle opuścić majętność), ale kontrakt nie określa ich wyraźnie jako ludzi wolnych, a późniejszy o kilka lat inwentarz majętności zalicza niektórych gospodarzy do poddanych. Drobne sprawy sądowe na ogół rozpatrywane były przez gminny samorząd olęderski. Jedynie w przypadku cięższych przestępstw (rabunki, podpalenia, zabójstwa, cięższe uszkodzenia ciała, itp.) prawo rozstrzygania sporów zachowywał dla siebie pan. Sąd patrymonialny był również drugą instancją w przypadku odwołań od wyroków gminnych. Ta zależność prawna stawiała osadnika olęderskiego nieco wyżej od chłopa pańszczyźnianego, który nie miał dostępu do sądownictwa gminnego. Z rzadka tylko olędrzy nie mieli prawa rozstrzygania żadnych kwestii prawnych – tak było np. na Saskiej Kępie, gdzie „wszelkie krzywdy, któreby między nimi były, nikt inny, jeno pan burmistrz i pany rajcy mają sądzić”. W dobrach królewskich, w przypadku konfliktu z posesorem królewszczyzny (starostą) olędrzy mogli odwoływać się do sądów referendarskich, z którego to prawa korzystali często. Z kolei w dobrach szlacheckich nie wiadomo nic na temat regulacji warunkujących możliwość odwołania się od decyzji pańskich, prawie na pewno jednak mieli olędrzy możliwość samodzielnego składania skarg do urzędów grodzkich i ziemskich (w odróżnieniu od włościan poddanych, którzy mogli składać takie skargi jedynie w obecności samego pana). Osadnicy olęderscy identyfikowali się z różnymi wyznaniami chrześcijańskimi. Dotyczy to zarówno pierwszych kolonistów z Holandii i Fryzji (najczęściej anabaptyści i mennonici), jak i późniejszych, zróżnicowanych etnicznie włościan (ewangelicy i katolicy). Na ogół cieszyli się swobodą wyznania, co zresztą było jednym z powodów pierwszej, niderlandzkiej kolonizacji. Najwyżej w przywilejach zastrzegano, że osadnicy nie powinni przeszkadzać swej katolickiej czeladzi w uczestnictwie w mszy świętej i innych wizytach w kościele. Z rzadka zdarzało się, że zasadźca utrudniał kolonistom swobodne wykonywanie kultu (np. rajcy warszawscy zastrzegli, że Holendrzy nie mogą nie tylko zbudować zboru ale nawet urządzać nabożeństw, czy to publicznych, czy prywatnych, zmuszając ich jednocześnie do udziału w nabożeństwach katolickich). Nawet jeśli osada olęderska składała się z włościan wyznania niekatolickiego, najczęściej wchodziła w obręb katolickiej administracji kościelnej. Dlatego zarówno katolicy jak i ewangelicy zobowiązani byli do uiszczania pewnych opłat (w zamian za to ewangelicy byli również upoważnieni do posługi katolickiego proboszcza w pewnych sytuacjach). Płacono więc dziesięcinę lub meszne (rzadko obie opłaty naraz) oraz opłaty
doraźne (za posługę przy chrzcie, ślubie, pogrzebie, etc.). Te ostatnie płacili na Kościół katolicki również ewangelicy, nawet jeśli posługi dokonywał duchowny protestancki – traktowano to jako odszkodowanie za uszczerbek finansowy Kościoła. Opłaty na rzecz Kościoła katolickiego zniesiono dopiero w 1768 r., kiedy prawa kardynalne zrównały w prawach katolików i dysydentów. Podobnie jak inni chłopi, olędrzy byli też zobowiązani do uiszczania pewnych podatków na rzecz państwa (z rzadka tylko pan brał na siebie te powinności, niewykluczone jednak, że rekompensował to sobie w wyższym czynszu). Płacono więc pogłówne lub podymne, czasem hibernę i inne podatki (np. od skór i rzezi lub subsidium charitativum). Silny samorząd był jednym z najistotniejszych wyróżników osadnictwa olęderskiego, choć zdarzały się przypadki, że panowie usiłowali ograniczać jego kompetencje (dążąc do wyznaczenia sołtysa dziedzicznego i uzależniając go od dworu), przez co ustrój gminy zbliżał się raczej do wsi lokowanych na prawie niemieckim. Najczęściej jednak dwór szanował przywileje gminy nadane jej w akcie lokacyjnym. Samorząd gminny stanowił sołtys z ławnikami (najczęściej dwoma, rzadziej trzema i zupełnie wyjątkowo czterema). Nie byli mianowani przez pana, ale obierani przez wszystkich (praw wyborczych nie miały kobiety) mieszkańców osady. Wybory do samorządu odbywały się najczęściej co roku, czasami tylko kadencja wynosiła dwa albo trzy lata. Do absolutnych wyjątków należały elekcje dożywotnie. Samorząd z jednej strony pełnił rolę pośrednika między osadą a dworem. Był więc bezpośrednio odpowiedzialny za nadzorowanie pełnego i punktualnego wypełniania powinności dworskich, zbieranie oraz dostarczanie panu opłat i czynszów. Z drugiej strony sołtys i ławnicy zajmowali się administracją gminy i jej sądownictwem. Te przepisy regulowały najczęściej wilkierze, często spisywane równocześnie z kontraktem osadniczym. Prawa w nich zawarte mają na celu regulację stosunków między włościanami, co jest szczególnie istotne w kontekście solidarnej odpowiedzialności gminy przed panem za realizację postanowień kontraktu. Np. organy gminne były nawet zobowiązane do usunięcia źle gospodarującego olędra i obsadzenia jego gospodarstwa kimś innym. Samorząd wyznaczał też opiekunów małoletnim sierotom i dbał o bezpieczeństwo (szczególnie ogniowe) i porządek w osadzie. Jednocześnie sołtys i ławnicy pełnili też funkcję sądu pierwszej instancji do spraw drobnych wykroczeń i sporów. Za wszystkie te czynności samorząd pobierał wynagrodzenie od gminy. Dochody z opłat kierowano do gminnej kasy, którą przechowywał sołtys (klucz do skrzyni mieli ławnicy). Z kasy pokrywano m.in. koszty wyjazdów członków ławy, być może również opłaty dla pastucha gminnego, stróża nocnego, nauczyciela albo koszt ubezpieczenia od ognia. Ważnym wyróżnikiem niekatolickich osad olęderskich było istnienie na ich terenie szkoły. Spełniały one funkcję przede wszystkim religijną, a osoby je prowadzące zastępowały gminie duchownego. Rusiński powątpiewa nawet, czy w niektórych szkołach uczono czegokolwiek poza katechezą. Placówka zazwyczaj mieściła się w osobnym budynku, na którego postawienie zgodę wyrażał pan w kontrakcie lokacyjnym. Ułatwiał on również utrzymanie szkoły, przeznaczając na jej potrzeby określony obszar roli zwolniony od czynszu – np. w Chmielinku osadnicy dostali pół huby na szkołę. Na tej ziemi gospodarował nauczyciel, częstokroć jednak utrzymując się też z dodatkowych datków od gminy. Do jego obowiązków należało nauczanie religii i wykonywanie pewnych posług związanych z kultem, nauczanie czytania, pisania i liczenia, czasem również wykorzystywano piśmienność nauczyciela do zadań związanych z administrowaniem osadą: prowadzenie ksiąg gminnych i korespondencji samorządu, a zapewne też i korespondencji prywatnej włościan. Trudno dziś określić poziom nauczania w szkołach olęderskich. Zdaniem Rusińskiego sposób rekrutowania nauczycieli w wielkopolskich osadach olęderskich (mieszkańcy miasteczek, którzy nie mogli znaleźć pracy, tkacze, karczmarze, szewcy czy krawcy) świadczy o tym, że nie mógł
on być zbyt wysoki. Jednocześnie jednak zastrzega on, że „samo ich [szkół] istnienie stanowi w historii osad pozycję bezsprzecznie dodatnią”. Z kolei Szałygin wskazuje, że dla osadników z Niderlandów szkoły stanowiły ostoję języka, własnej kultury i tradycji oraz wiary menonickiej, co pozwoliło im zachować tożsamość i oprzeć się polonizacji. Dopiero polityka pruska po rozbiorach doprowadziła do ich zniemczenia. Jak dotąd brakuje opracowań dokładnie analizujących wpływ kolonizacji olęderskiej na polską gospodarkę. Badacze traktują ten temat zdawkowo. Np. Rusiński ogranicza się jedynie do stwierdzenia, że „jako zjawisko gospodarcze, osadnictwo niewątpliwie ocenione być musi dodatnio”. Z kolei Szałygin wskazuje, że „gospodarka ich (...) cechowała się znacznie większą wydajnością, nowoczesnością, lepszą organizacją pracy niż gospodarka chłopów pańszczyźnianych”. Określenie dokładnych skutków tego typu kolonizacji jest tym trudniejsze, że nie ukazała się dotąd praca obejmująca całe osadnictwo olęderskie na terenie Rzeczypospolitej, od Prus Książęcych, przez Kujawy, Mazowsze i Wielkopolskę po Lubelszczyznę. Najpełniejszym i najbogatszym opracowaniem jest do dziś wydana w roku 1947 praca Rusińskiego, dotyczy ona jednak wyłącznie Wielkopolski. Nie ulega jednak wątpliwości (o czym zresztą świadczy chęć panów do udzielania przywilejów kolejnym wsiom), że zjawisko olęderstwa miało pozytywny wpływ na polską gospodarkę wiejską i to w sposób dwojaki. Po pierwsze, przybycie kolonistów z Niderlandów i Fryzji, mających wielowiekowe doświadczenie w zagospodarowywaniu trudnych obszarów zalewowych, dało impuls rozwojowy dla polskiego rolnictwa i hodowli. Po drugie, wydajniejsza i sprawniejsza gospodarka ludzi wolnych dawała większe dochody właścicielom ziemskim.
Tumblr media
Mennonici w Polsce – społeczność mennonitów na ziemiach polskich, której osadnictwo datuje się od XVI wieku. Rozwojowi ich społeczności na ziemiach polskich sprzyjało m.in. wprowadzenie na mocy Konfederacji warszawskiej z 1573 r. szerokiej tolerancji religijnej. Na przestrzeni stuleci części tego środowiska udawały się na emigrację, m.in. do Rosji, Stanów Zjednoczonych, Kanady i Ameryki Południowej. Ostatnie rdzenne grupy mennonickie z terenu Polski w granicach ustalonych po II wojnie światowej wydalono z terytorium państwa w drugiej połowie lat 40. XX w. jako ludność niemiecką. Wczesne osadnictwo mennonickie pojawiło się w XVI wieku na Żuławach Wiślanych oraz dalej na południe w Dolinie Dolnej Wisły. Dało ono początek tzw. kolonizacji olęderskiej. Mennonici zasiedlali tereny niezamieszkane, specjalizowali się w regulacji rzek, innych zbiorników wodnych, osuszaniu bagien. Mniejsze grupy osiedliły się w powiatach warszawskim i przasnyskim, berdyczowskim (Potoccy osiedlili ich we wsi Michalin). W 1542 do mennonitów osiedlonych w okolicach Gdańska przybył Menno Simons w celu rozstrzygnięcia sporu religijnego. Istotnym impulsem do rozwoju obecności mennonitów było wprowadzenie przez Konfederację warszawską z 1573 r. tolerancji religijnej w Koronie. Pod koniec XVIII stulecia w ramach kolonizacji józefińskiej osadnictwo mennonickie rozpoczęło się na terenie Galicji (głównie w okolicach Lwowa). Większość wiernych skupiła się później w Chrześcijańsko-mennonickiej Gminie Kiernica-Lwów. Ukaz carski z dnia 8 lutego 1849 r. – Ustawa dla Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Królestwie Polskiem (Dz. Pr. z 1849 r. Nr 129 t. 42) – podporządkował mennonitów w Królestwie Kongresowym władzom Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Stanowił o tym art. 1 tego aktu prawnego w słowach: „Konsystorz Ewangelicko-Augsburski będzie się również trudnić sprawami Hernhutów, czyli Braci Morawczyków i Menonistów w Królestwie zamieszkałych, podług dotychczasowego porządku”. W II Rzeczypospolitej istniało 6 gmin mennonickich (informacja z podaniem nazw miejscowości i powiatów sprzed 1939):
Kiernica-Lwów z siedzibą we Lwowie,
Sosnówka, pow. Chełmno,
Nieszawka, pow. Toruń,
Mątawy-Grupa, pow. Świecie,
Kazuń Niemiecki, pow. Warszawa (z filią Wola Wodzyńska, pow. Ciechanów),
Wymyśle Niemieckie, pow. Gostynin.
Gminy mennonickie w Polsce w okresie międzywojennym nie tworzyły jednej organizacji. Okazją do wspólnego spotkania ich przedstawicieli było Zgromadzenie Światowej Konferencji Mennonickiej mające miejsce w Gdańsku w dniach od 31 sierpnia do 3 września 1930. Liczbę mennonitów w Polsce międzywojennej, Oskar Bartel oceniał na ok. 1000 osób. Peter J. Klassen uważa, że na samych terenach nadwiślańskich żyły w tych latach „tysiące mennonitów”. W czasie okupacji hitlerowskiej, młodzi mennonici byli wcielani do Wehrmachtu. Osoby odmawiające służby wojskowej osadzano w obozach koncentracyjnych. Po zakończeniu II wojny światowej, mennonici zostali uznani przez władze polskie za ludność niemiecką i podlegali wysiedleniu. W 1947 wydalono Cornelusa Dirksona, starszego gminy z miejscowości Jezioro. Na terenie Polski zachowały się dawne świątynie mennonickie, choć wszystkie z nich przestały służyć wiernym tego wyznania. Są to np.:
dawny dom modlitwy w ELBLĄGU,
kościół z Kaczynosu (obecnie w ELBLĄGU),
kościół przy ul. Warszawskiej w ELBLĄGU,
kościół w Gdańsku,
kościół w Głęboczku,
kościół w Jeziorze,
dom modlitwy w Kazuniu Nowym,
kościół w Małej Nieszawce,
kościół w Mątawach,
dom modlitwy w Nowym Wymyślu,
kościół w Rozgarcie.
Zachowały się także niektóre cmentarze mennonickie, m.in.:
cmentarz w Karwieńskich Błotach
cmentarz w Marynowach
cmentarz w Mątowach Małych
cmentarz w Niedźwiedziówce
cmentarz w Orłowie
cmentarz w Przyłubiu
cmentarz w Sadach
cmentarz w Skierdach
cmentarz w Sosnówce
cmentarz w Stogach
cmentarz w Szaleńcu
cmentarz w Śladowie
cmentarz w Trylu
cmentarz w Wielkim Wełczu
cmentarz w Wielkich Walichnowych
cmentarz w Wilkowie nad Wisłą.
Ochroną spuścizny kulturowej mennonitów na ziemiach polskich zajmują się placówki muzealne, m.in. Olenderski Park Etnograficzny w Wielkiej Nieszawce, Skansen Osadnictwa Nadwiślańskiego w Wiączeminie Polskim, Żuławski Park Historyczny w Nowym Dworze Gdańskim. Do grona badaczy dziejów mennonitów na ziemiach polskich zaliczają się m.in. Edmund Kizik, Peter J. Klassen, Wojciech Marchlewski, Kazimierz Mężyński i Henryk Ryszard Tomaszewski.
Tumblr media
Ormianie w Polsce - Ormianie (rdzenna ludność Armenii) – jedna z dziewięciu ustawowo uznanych mniejszości narodowych w Rzeczypospolitej Polskiej, stanowiąca część światowej diaspory ormiańskiej, żyjąca w rozproszeniu na terenie całego kraju, w zaawansowanej asymilacji oraz w wielowiekowej tradycji osadnictwa na ziemiach Rzeczypospolitej. Liczbę Ormian w Polsce szacuje się na 4 tys. (wg. deklaracji Spisu Powszechnego 2011), w tym ok. 670 stanowią przedstawiciele tzw. starej emigracji (tj. potomkowie Ormian przybywających do Rzeczypospolitej w XI – XVII w.), a pozostali to emigranci, którzy przybyli do Polski po II wojnie światowej, a zwłaszcza po upadku Związku Radzieckiego (tzw. nowa emigracja). W 2002 roku według Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań, narodowość ormiańską zadeklarowało 262 obywateli polskich, w tym: w województwie mazowieckim – 73, wielkopolskim – 26, śląskim – 23, małopolskim – 22, lubuskim – 20. Przedstawiciele środowisk ormiańskich krytykowali te wyniki wskazując, że podczas spisu powszechnego nie było możliwości wskazania więcej niż jednej narodowości oraz nie zadawano pytania o przynależność do grupy etnicznej. Większość członków spolonizowanej od dawna tzw. starej emigracji ormiańskiej, stojąc przed koniecznością zadeklarowania albo narodowości polskiej, albo ormiańskiej – deklarowała tę pierwszą. Natomiast członkowie tzw. nowej emigracji w znakomitej większości albo nie posiadają obywatelstwa polskiego (nie byli więc zaliczani do ormiańskiej mniejszości narodowej), albo przebywają w Polsce nielegalnie, przez co nie uczestniczyli w spisie. W kolejnym spisie powszechnym w 2011, w którym umożliwiono podwójne deklaracje narodowościowe, narodowość ormiańską zadeklarowały 3623 osoby, w tym 2031 osób jako jedyną. Rozbiór Armenii między Bizancjum a państwo Turków Seldżuckich w roku 1080 spowodował masową emigrację Ormian z ojczyzny, m.in. na Ruś (współczesna Ukraina). Prawdopodobnie po najazdach mongolskich w XIII wieku kolonie ormiańskie na Rusi zostały zasilone nową falą emigrantów z Armenii zakaukaskiej. W państwie polskim, Ormianie znaleźli się w połowie XIV wieku, po przyłączeniu przez Kazimierza Wielkiego, Rusi Halickiej ze Lwowem, gdzie istniało ich znaczące skupisko. W 1356 roku król Kazimierz zatwierdził odrębność religijną, samorządową i sądowniczą Ormian lwowskich, a w roku 1367 zezwolił ich biskupowi Grzegorzowi na wykonywanie jurysdykcji biskupiej i budowę katedry w mieście. Przywileje Kazimierza Wielkiego i jego następców tworzyły podstawę prawno-polityczną bytu Ormian w Polsce. Odtąd liczba ich na wschodzie Polski wzrastała, osiedlali się w coraz to nowych miastach, takich jak Kamieniec Podolski, Bar, Brzeżany, Tyśmienica, Kuty, a nawet Kazimierz nad Wisłą, a od XVI wieku w licznych miastach prywatnych (Zamość, Jazłowiec, Stanisławów, Horodenka, Mohylów Podolski i in.). Gminy ormiańskie w Polsce miały własny samorząd i rządziły się według zwyczajowego prawa (tzw. Datastanagirk) przeniesionego z Armenii, a opracowanego około 1184 roku przez Mychitara Gosza. Zatwierdzony przez Zygmunta Starego w 1519 roku tzw. Statut ormiański oparty był głównie na Datastanagirku, ale uwzględniał przepisy ogólnego prawa polskiego; była to próba uregulowania konfliktów narodowościowych w miastach (głównie we Lwowie) i zatargów pomiędzy miastem a Ormianami, spowodowanych przez odrębność i uprzywilejowane stanowisko Ormian. Statut ormiański, uzupełniony głównie dekretem Jana III, pozostawał w użyciu do 1780/1781 roku, tj. do zniesienia oddzielnych sądów ormiańskich. Większość Ormian zamieszkujących Polskę zajmowała się handlem ze Wschodem i wkrótce handel ten niemal całkowicie zdominowali. Inni parali się złotnictwem, produkując wspaniałe wyroby. Inni wreszcie rozwinęli w Polsce produkcję dywanów. Większość polskich Ormian była dobrze wykształcona. Dzięki kontaktom handlowym ze Wschodem potrafili posługiwać się językami orientalnymi, z czego korzystali często królowie i panowie polscy – większość oficjalnych poselstw do Persji czy Turcji była sprawowana właśnie przez Ormian. Bogaci kupcy
ormiańscy nieraz pożyczali pieniądze wiecznie cierpiącym na brak funduszy polskim królom. Często podkreślana jest pierwszorzędna rola Ormian w orientalizacji polskiej kultury szlacheckiej. To Ormianie współkształtowali sarmackość, sprowadzając do Polski m.in. nieodłączny atrybut sarmaty – strój kontuszowy, popularną wśród szlachty szablę ormiańską czy liczne egzotyczne przyprawy i ozdoby. Ormianie napływali na ziemie polskie przez Krym, Besarabię i Ruś. Osiedlali się na ziemiach południowo-wschodnich Rzeczypospolitej (Bukowina, Kamieniec Podolski, Suczawa, Kijów). Nowa ojczyzna zapewniała im pokój i swobodę egzystencji. Ormianie wnieśli w polską kulturę wiele wartości w różnych dziedzinach. Wywodzą się spośród nich liczni wybitni politycy, uczeni, artyści i żołnierze – od pól Grunwaldu, przez Warnę, Chocim, Kamieniec Podolski, Lwów, Jazłowiec i Wiedeń – zwycięstwo Jana III Sobieskiego wspomagało pięć tysięcy Ormian. Również podczas obydwu wojen światowych nie brakło ich po polskiej stronie. Krwawą ofiarę złożyło też duchowieństwo obrządku ormiańskiego, które w czasie II wojny światowej zostało niemal całkowicie wyniszczone na skutek akcji eksterminacyjnych przeprowadzanych przez okupanta niemieckiego i radzieckiego. Ormianie zamieszkujący od XIV w. wschodnie miasta Rzeczypospolitej, a zwłaszcza Lwów, Kuty, Kołomyję, Kamieniec Podolski i Mohylów Podolski nad Dniestrem wzięli udział w unii brzeskiej. Pod względem kościelnym posiadali własne biskupstwo we Lwowie, zależne od patriarchatu eczmiadzyńskiego Apostolskiego Kościoła Ormiańskiego. Unią Ormian, Polacy zaczęli interesować się jeszcze w XVI wieku. Ks. Andrzej Lubelczyk zajął się problemem chrztu ormiańskiego, któremu poświęcił dziełko Baptismus Armenorum (1544). On też wydał traktat o liturgii ormiańskiej – Liturgia seu Missa Armenorum (1649). Andrzej Frycz Modrzewski w księdze „O Kościele” widział powszechność Kościoła łącznie z Kościołem ormiańskim. Podobne stanowisko zajął ks. Stanisław Orzechowski. Obok tych pisarzy, unią z Ormianami zainteresował się praktycznie jezuita B. Herbest, metropolita lwowski Jan Dymitr Solikowski i biskup kamieniecki P. Wołucki (1594–1607). Nie brakło tendencji unijnych wśród samych Ormian. Wydaje się, że zwolennikiem unii był arcybiskup Grzegorz (1562–1568) i jego następca arcybiskup Barsumas Bogdanowicz (1575–1584). Na początku 1626 roku przybył do Lwowa eks-katolikos Eczmiadzynu Melchizedech, otwarty zwolennik unii z Kościołem rzymskim. Udzielił on sakry biskupiej ks. Mikołajowi Torosowiczowi (1627–1681) na ormiańskie arcybiskupstwo we Lwowie (8 stycznia 1627), który przyjąwszy sakrę wbrew woli kleru i reszty Ormian, szukał oparcia u katolików. Dlatego w 1629 roku złożył prywatne wyznanie wiary na ręce metropolity łacińskiego J. A. Próchnickiego, a 24 października 1630 roku powtórzył to uroczyście w kościele karmelitów lwowskich. Zastrzegł się jednak, że zachowa tradycyjne ceremonie i liturgię oraz ormiański kalendarz kościelny. Tego samego dnia odprawił uroczystą mszę św. w obrządku ormiańskim w archikatedrze łacińskiej we Lwowie. Ten gest nie zjednał jednak Torosowiczowi wszystkich Ormian, a do swej katedry mógł wejść tylko z pomocą magistratu.Otoczony opieką nuncjusza papieskiego H. Viscontiego i króla Zygmunta III udał się w 1634 roku do Rzymu, gdzie wobec Urbana VIII powtórzył wyznanie wiary katolickiej i otrzymał od papieża tytuł arcybiskupa metropolity z jurysdykcją na Polskę, Mołdawię i Wołoszczyznę. Zawarta w ten sposób unia kościelna natrafiła na olbrzymie trudności ze strony Ormian. Natomiast wspomagali ją walnie jezuici, a także teatyni, którzy po 1664 roku zajęli się wychowaniem ormiańskiego kleru. Sam arcybiskup, niezwykle konfliktowy, wybrał się powtórnie do Rzymu w 1643 roku, by szukać tam pomocy materialnej i moralnej. Podróże te, wznawiane później, nie przyniosły pełnego rozwiązania sporu wśród Ormian lwowskich. Na pełną akceptację unii przez kler i resztę Ormian wpłynęli teatyni, a zwłaszcza o. Klemens Gołano, niegdyś misjonarz wśród Ormian w Azji Mniejszej. W 1664 roku otworzył on we Lwowie, papieskie kolegium
dla Ormian. On to wpłynął decydująco na recepcję unii wśród ogółu Ormian, a ugruntował ją jego następca, arcybiskup Wartan Hunanian. Szacuje się, że około 1660 roku Kościół katolicki obrządku ormiańskiego w Polsce liczył około 3500 wiernych, 20 księży i 15 kościołów. Wierni już wówczas byli bardzo mocno spolonizowani. W wiekach XVIII i XIX kościoły ormiańskie (już ormiańsko–katolickie), budowane przez bogate ormiańskie kolonie, były niejednokrotnie jedynymi kościołami katolickimi w mniejszych miejscowościach kresowych. Z tego powodu bardzo często Polacy – z braku własnych – uczęszczali do nich na nabożeństwa. Kazania w nich głoszone były po polsku, z uwagi na fakt, że język ormiański był przez polskich Ormian coraz mniej używany. Przejawem asymilacji językowej Ormian w Polsce było urabianie przez nich nazwisk rodowych na wzór polskich przy pomocy przyrostka -wicz (pochodzenia wschodniosłowiańskiego; polskim odpowiednikiem jest -wic). Przyrostek ten dodawano do imion rdzennie ormiańskich lub obcych, lecz często przez Ormian używanych. Typowe nazwiska polskich Ormian to: Manugiewicz, Minasowicz, Wartanowicz, Donigiewicz, Sarkisiewicz, (w Armenii nazywali by się: Manukian, Minasjan, Wartanian, Tonikian, Sarkisjan), Bohosiewicz (w Armenii: Poghosjan, od imienia Poghos = Paweł, a nie od ruskiego Boh), Krzysztofowicz, Stefanowicz, Antoniewicz, a także Dawidowicz, Abrahamowicz itd. Nazwiska ostatniego typu, utworzone od imion starotestamentowych, używane były także przez inne grupy etniczne, np. przez Karaimów. Czasem nazwiska ormiańskie były niemal dosłownie tłumaczone na polski (np. Astwacatur «dar Boga» – Bogdanowicz, Bohdanowicz). Wśród polskich Ormian byli zarówno pisarze jak i uczeni. W pierwszej połowie XVII w. wyróżniał się Symeon z Zamościa (ur. w 1584), znany w ormiańskiej literaturze jako Simeon Lehaci (Lehacy, tj. Polak). Przez dwanaście lat podróżował on po krajach Bliskiego Wschodu oraz Italii. Pozostawił po sobie napisane językiem staroormiańskim (grabarem) zapiski podróżne, w których m.in. zamieścił opis Lwowa. Na przełomie XVII i XVIII w. działał Stepanos Roszka, autor Kroniki oraz słownika ormiańsko-łacińskiego. W XIX w. wielu Ormian polskich, głównie spośród inteligencji ormiańskiej, nie znało języka ormiańskiego. Po polsku pisał swe dzieła dominikanin Sadok Barącz (1814–1892). Opublikował on m.in. „Żywoty sławnych Ormian w Polsce” (Lwów, 1856). Jednak istniały całe wioski ormiańskie, zwłaszcza na Rusi, gdzie posługiwano się wyłącznie lokalnymi gwarami języka kipczackiego, który zastępował tam język grabar. Bardziej znani są Ormianie działający w obrębie kultury polskiej, tacy jak np. poeci Szymon Szymonowic i bracia Józef Bartłomiej oraz Szymon Zimorowicowie, wybitny działacz oświatowy i pedagog okresu Konstytucji 3 Maja – ks. Grzegorz Piramowicz, czy też malarz Teodor Axentowicz (1859–1938), profesor krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Z Krakowem był także związany Jan Dominik Jaśkiewicz (1754–1809), chemik i przyrodnik, założyciel krakowskiego ogrodu botanicznego. Warto wspomnieć, że autorem tekstów do tak znanych pieśni kościelnych jak Nie opuszczaj nas i Chwalcie łąki umajone był urodzony w rodzinie ormiańskiej ksiądz Karol Antoniewicz (1807–1852), zaś kompozytorem melodii do „Chorału” Kornela Ujejskiego – Józef Nikorowicz (1827–1890). Jedną z najwybitniejszych postaci wśród Ormian polskich w XX wieku był ostatni arcybiskup lwowski obrządku ormiańsko-katolickiego, ks. Józef Teodorowicz (1864–1938). Przedwojenne źródła opisują go jako gorącego polskiego patriotę, polityka udzielającego się w ruchu niepodległościowym, a także wybitnego i popularnego kaznodzieję. Do dziś Ormianie polscy czczą jego pamięć, czego dowodem są uroczyste obchody 70. rocznicy śmierci arcybiskupa, w tym wydanie przez Fundację Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich okolicznościowej publikacji z oryginalnymi nagraniami kazań głoszonych przez niego w 1938 roku. W przedwojennym Lwowie, Ormianie byli znani i szanowani. Wielu Polaków nie związanych z ormiańskim obrządkiem chodziło do ormiańskiej katedry, by słuchać kazań cieszącego się
wielką estymą arcybiskupa Teodorowicza. Głośne były również bale ormiańskie, organizowane w okresie karnawału w salach lwowskiego Kasyna Literacko-Artystycznego. Bawili się na nich nie tylko Ormianie, ale i liczni przedstawiciele lwowskiej elity. Od 1927 roku Ormianie wydawali we Lwowie, po polsku, swoje czasopismo noszące tytuł „Posłaniec św. Grzegorza”. Tytuł nawiązywał do postaci pierwszego ormiańskiego świętego, chrystianizatora Armenii z przełomu III i IV wieku. Ormianie w Kutach aż do II wojny światowej utrzymali w ograniczonym zakresie znajomość języka ormiańskiego. Do końca II wojny światowej, Ormianie polscy zamieszkiwali Czerniowce i Storożyniec na terenie ówczesnej Rumunii. W okresie II wojny światowej, społeczność ormiańska w Polsce poniosła dotkliwe straty. Eksterminowani zarówno przez Sowietów (jako warstwa inteligencka i bezkompromisowo propolska), jak i hitlerowców (którzy z powodu egzotycznego wyglądu często brali ich za Żydów). Ormianie, deklarujący ścisły związek z kulturą i państwowością polską padli również ofiarą rzezi wołyńskiej oraz Czystki Etnicznej w Małopolsce Wschodniej (19 kwietnia 1944 nacjonaliści ukraińscy z UPA wymordowali mieszkańców kresowej miejscowości Kuty nad Czeremoszem, w tym kilkuset Ormian). Mimo to wielu polskich Ormian wykazało się wspaniałą postawą patriotyczną, np. ks. Dionizy Kajetanowicz, ostatni administrator archidiecezji lwowskiej obrządku ormiańskiego, który uratował setki Żydów, wydając im fikcyjne metryki chrztu w obrządku ormiańskim, a wielu, jak ppłk Walerian Tumanowicz, wstąpiło do AK. Leon Krzeczunowicz działał w organizacji Uprawa. Po zakończeniu II wojny światowej pozostałych przy życiu Ormian, wraz z wieloma mieszkańcami Kresów przesiedlono na Ziemie Odzyskane. Po długich latach rozproszenia Ormianie polscy w różnych miastach Polski jak: Kraków, miasta Górnego Śląska (Gliwice, Opole), a także Wrocław, Poznań, Gdańsk, Warszawa zaczęli skupiać się w różnych organizacjach. Najpierw, zgodnie z wielowiekową tradycją, wokół Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego (powstały ośrodki ormiańsko-katolickie w Gdańsku i Gliwicach), a następnie w formach świeckich. W 1980 roku w Krakowie powstało Koło Zainteresowań Kulturą Ormian przy oddziale Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego. Podobne koła zawiązały się także w Warszawie i Gdańsku. Obecnie w Krakowie działa również Ormiańskie Towarzystwo Kulturalne. Zebrania krakowskich i warszawskich organizacji odbywają się w lokalnych Muzeach Etnograficznych. Natomiast w 2006 roku ówczesny ordynariusz wiernych obrządku ormiańskiego, prymas Józef Glemp, powołał do życia Fundację Kultury i Dziedzictwa Ormian Polskich, która prowadzi ożywioną działalność kulturalną, naukową i wydawniczą oraz zarządza bogatymi zbiorami armeników (zabytków kultury ormiańskiej). Po upadku ZSRR i w następstwie trudnej sytuacji geopolitycznej i materialnej, w jakiej znalazła się niepodległa Republika Armenii, do Polski zaczęły przybywać tysiące Ormian, szukających pracy i zajmujących się często, jak ich przodkowie w dawnych wiekach, handlem. Po zakończeniu drugiej wojny światowej, Ormianie z racji zamieszkiwania na Kresach zostali zmuszeni do opuszczenia swych małych ojczyzn i do osiedlenia się w Polsce centralnej i zachodniej. Tak powstały ormiańskie świątynie w Krakowie, Gliwicach i Gdańsku (ks. Kazimierz Filipiak). Ordynariuszem wiernych obrządku ormiańskiego na terenie Polski jest metropolita warszawski Kazimierz Nycz. Od 20 listopada 2009 roku na mocy jego dekretu obszar Rzeczypospolitej Polskiej został podzielony pomiędzy trzy parafie ormiańskie:
- Ormiańskokatolicka parafia północna z siedzibą w Gdańsku (świątynia parafialna: Kościół św. Piotra i Pawła w Gdańsku przy ul. Żabi Kruk 3, proboszcz: ks. Cezary Annusewicz) zrzeszająca wiernych diecezji bydgoskiej, diecezji ELBLĄSKIEJ, archidiecezji gdańskiej, diecezji koszalińsko–kołobrzeskiej, diecezji pelplińskiej, archidiecezji szczecińsko–kamieńskiej, diecezji toruńskiej, archidiecezji warmińskiej oraz diecezji zielonogórsko–gorzowskiej.
- Ormiańskokatolicka parafia centralna pw. św. Grzegorza z Nareku z siedzibą w Warszawie (świątynia parafialna: kościół rektorski Res Sacra Miser w Warszawie przy ul. Krakowskie Przedmieście 62, proboszcz: ks. Rafał Krawczyk, zastąpił ks. Artura Avdalyana) zrzeszająca wiernych archidiecezji białostockiej, diecezji drohiczyńskiej, diecezji ełckiej, archidiecezji gnieźnieńskiej, diecezji kaliskiej, diecezji kieleckiej, archidiecezji lubelskiej, diecezji łomżyńskiej, diecezji łowickiej, diecezji płockiej, archidiecezji poznańskiej, diecezji radomskiej, diecezji sandomierskiej, diecezji siedleckiej, archidiecezji warszawskiej, diecezji warszawsko–praskiej, diecezji włocławskiej oraz diecezji zamojsko–lubaczowskiej.
- Ormiańskokatolicka parafia południowa z siedzibą w Gliwicach (świątynia parafialna: Kościół Trójcy Świętej w Gliwicach, przy ul. Mikołowskiej, proboszcz: ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski) zrzeszająca wiernych diecezji bielsko–żywieckiej, archidiecezji częstochowskiej, diecezji gliwickiej, archidiecezji katowickiej, archidiecezji krakowskiej, diecezji legnickiej, archidiecezji łódzkiej, diecezji opolskiej, archidiecezji przemyskiej, diecezji rzeszowskiej, diecezji sosnowieckiej, diecezji świdnickiej, diecezji tarnowskiej oraz archidiecezji wrocławskiej.
Rytuały Mszy dla Kościoła katolickiego obrządku ormiańskiego można znaleźć:
- Vahan Inglisian (red.): Die heilige Meßliturgie nach dem armenischen Ritus, mit einer Einleitung. 2 wydanie, wyd. der Mechitharisten-Kongregation, Wien 1995.
- Divina Liturgia in Rito Armeno. S. Lazzaro, Casa Editrice Armena, Venezia 1993.
W Warszawie działa zbór, a w Łodzi, grupa ormiańskojęzyczna Świadków Jehowy, które w Salach Królestwa przeprowadzają zebrania zborowe w języku ormiańskim. Pierwsza szkoła ormiańska w Polsce powstała w 1994 roku. Była to szkoła im. Mesropa Masztoca i znajdowała się w Warszawie, początkowo w budynku szkoły podstawowej przy ul. Lindego 20, a następnie w liceum ogólnokształcącym przy ul. Niskiej 5. Założycielką i dyrektorką szkoły była Marine Restevanyan. Szkoła istniała przez 3 lata (październik 1994 – czerwiec 1997). Szkoła prowadziła zajęcia, według systemu szkolnictwa ormiańskiego (od pierwszej klasy do dziesiątej). Wszystkie przedmioty były prowadzone w języku ormiańskim, uczyły tam dyplomowane nauczycielki pochodzenia ormiańskiego. Oprócz podstawowych przedmiotów odbywały się również zajęcia dodatkowe, takie jak psychologia, prawo, szachy, taniec ormiański. Szkoła wydawała świadectwa, czy też zaświadczenia, które były honorowane w szkołach w Armenii. Została zamknięta 23 czerwca 1997 roku. Myśl utworzenia sobotniej szkoły dla dzieci ormiańskich uczęszczających do polskich szkół podstawowych i ponadpodstawowych zrodziła się w Kole Zainteresowań Kulturą Ormian w Warszawie, w 2002 roku. Realizację tej inicjatywy wziął na siebie Paweł Korczewski – członek Koła. Od 1 września 2003 roku w Szkole Podstawowej nr 1, a od roku 2004 w Szkole Podstawowej nr 210 przy ul. Karmelickiej 13 w Warszawie taka szkoła istnieje. Podstawą działania szkoły jest rozporządzenie Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 3 grudnia 2002 r. „w sprawie warunków i sposobu wykonywania przez szkoły i placówki publiczne zadań umożliwiających podtrzymanie poczucia tożsamości narodowej, etnicznej, językowej i religijnej uczniów należących do mniejszości narodowych i grup etnicznych”. Naukę prowadzą dwie dyplomowane nauczycielki, Ormianki, panie Anahit Yeremian i Margarita Yeremian-Woźniakowska. Swój program edukacyjny szkoła realizuje w trzech płaszczyznach: kształcenia językowego w mowie i piśmie, literackiego i kulturalnego, oraz poprzez udział w imprezach ogólnoszkolnych. W Krakowie szkoła ormiańska powstała w 2004 roku przy Ormiańskim Towarzystwie Kulturalnym. Od stycznia 2018 roku szkoła działa pod patronatem Fundacji Ormiańskiej (Armenian Foundation – Հայկական Հիմնադրամ). Uczęszczające do niej dzieci uczą się w dwóch grupach. Lekcje odbywają się w każdą sobotę roku szkolnego w budynku Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie. Oprócz lekcji języka ormiańskiego odbywają się tam również zajęcia z historii, tańca i muzyki, które mają przybliżyć uczniom kulturę ich kraju. Bardzo często odbywają się przedstawienia szkolne, przygotowane między innymi dla rodziców, które integrują środowisko ormiańskie w Krakowie. Nauczycielkę języka ormiańskiego (dr hab. Gohar Khachatryan) zatrudnia dyrektor Szkoły nr 26 w Krakowie, natomiast nauczycielki historii (Veronika Hovannisyan), muzyki (Ela Mkrtchyan) i tańca (Pertshuhi Kuyumjyan) są zatrudniane przez Ormiańskie Towarzystwo Kulturalne. Szkoła ormiańska sprawia, że dzieci nie zapominają o swojej tożsamości narodowej, a także integruje dorosłych, którzy często spotykają się na terenie szkoły. Dzięki staraniom stowarzyszenia ZOP LEHAHAYER, dzieci mieszkające w Krakowie i w powiecie krakowskim od 2017 roku mogą uczyć się języka ormiańskiego również w Szkole Podstawowej nr 50 im. W. Tetmajera w Krakowie (ul. Katowicka 28). Zajęcia z języka ormiańskiego prowadzone są 3 razy w tygodniu. Jest to normalny przedmiot w szkole, a ocena z przedmiotu jest wliczana do średniej ocen ucznia i jest umieszczana na świadectwie. Na stanowisko nauczyciela języka ormiańskiego została przyjęta dyplomowana nauczycielka - Ruzanna Ghardashyan.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
23) Grupy etnograficzne Polski CD.
Tumblr media
Białorusini w Polsce CD. - w połowie kwietnia 1989 roku środowiska białoruskie podjęły decyzję o powołaniu własnego Białoruskiego Komitetu Wyborczego i samodzielnym udziale w wyborach do Sejmu i Senatu 4 czerwca 1989 roku. Kandydatem BKW do Senatu był wówczas Sokrat Janowicz, który zdobył 22,5 tys. głosów. (8,5%). 10 lutego 1990 roku odbył się Założycielski Kongres Białoruskiego Zjednoczenia Demokratycznego. Partia nigdy nie odniosła jednak sukcesu wyborczego, ani nie cieszyła się dużym poparciem wśród elektoratu, do którego się odwoływała. Ze względu na aprobatę dla przeobrażeń ustrojowych BZD postrzegane było przez Białorusinów nie jako własna partia, mogąca realizować ich interesy, ale, jak stwierdza E. Mironowicz, jako „agentura Solidarności, ze zwycięstwem której wiązano bezrobocie i poczucie beznadziejności”. BZD przetrwało do 2005 roku, kiedy partię wykreślono z ewidencji partii politycznych. Do tej pory pozostaje jedyną partią mniejszości narodowej w historii III RP. W wyborach w 1991 roku w okręgu białostocko-suwalskim rywalizowały ze sobą dwie listy odwołujące się do głosów mniejszości narodowych: Białoruski Komitet Wyborczy utworzony przez BZD oraz Komitet Wyborczy Prawosławnych, popierany przez organizacje bliskie Cerkwi. Okazało się, iż rozproszony i zdezorientowany przez powstanie dwóch konkurencyjnych list elektorat już w tych wyborach zwrócił się jednak gremialnie nie ku własnym działaczom, a ku liście SLD. Na Komitet Wyborczy Prawosławnych zagłosowało wówczas 13 788 osób (4,3%), co pozwoliło na uzyskanie mandatu Eugeniuszowi Czykwinowi. BKW otrzymał w okręgu 4.435 głosów (1.4%). Fiaskiem zakończył się również samodzielny start Białorusinów w wyborach parlamentarnych w 1993 roku, gdy Komitet Wyborczy Związku Białoruskiego otrzymał ponownie zaledwie czteroprocentowe poparcie, a w parlamencie nie znalazł się żaden przedstawiciel społeczności prawosławnej Białostocczyzny, co było zasadniczym ciosem dla idei startu Białorusinów z samodzielnych list wyborczych. Przedstawiciele mniejszości białoruskiej kilkukrotnie sprawowali po 1989 roku mandaty poselskie, nie byli jednak wybierani z listy samodzielnego komitetu wyborczego, jak przedstawiciele mniejszości niemieckiej, a reprezentowali ogólnopolski Sojusz Lewicy Demokratycznej. W latach 1993–2001 mandat poselski w Sejmie II i III kadencji z ramienia SLD sprawował Sergiusz Plewa. W latach 1997–2001 w Sejmie zasiadał przewodniczący BTSK Jan Syczewski. W trakcie wyborów w 2001 organizacje mniejszości białoruskiej popierały wybranych na posłów Eugeniusza Czykwina i Aleksandra Czuża oraz Sergiusza Plewę, który zdobył tym razem mandat senatora (wszyscy trzej SLD-UP). W wyborach do podlaskiego sejmiku wojewódzkiego w 2002 na listę Białoruskiego Komitetu Wyborczego, mającego być alternatywą zwłaszcza dla cieszącego się dużym poparciem podlaskich mniejszości SLD oddano 15 544 głosy (4,11%). Najwięcej głosów zebrali Sokrat Janowicz (1736), Jan Czykwin (4846) oraz Eugeniusz Wappa (5.134). Kontrowersje wzbudził podział na okręgi wyborcze, w którym powiaty z dużą ilością mniejszości połączono razem z powiatami etnicznie polskimi o silnych sympatiach prawicowych (np. powiat siemiatycki i bielski połączone zostały w jeden okręg wyborczy z powiatami wysokomazowieckim i zambrowskim). W wyborach parlamentarnych w 2005 roku mandat poselski udało się uzyskać jedynie Eugeniuszowi Czykwinowi, który zdobył 14 181 głosów. Mandat polityk ten zdobywał również w wyborach w 2007 (14 234 głosy) i 2011 roku (14 286 głosów) i jest obecnie jedynym przyznającym się do białoruskiego pochodzenia politykiem w polskim parlamencie. Szerokim poparciem wśród podlaskich Białorusinów cieszy się również Włodzimierz Cimoszewicz, niedoszły kandydat na prezydenta RP w wyborach prezydenckich w 2005, którego żelazny elektorat zamieszkuje zwłaszcza w powiecie bielskim, hajnowskim i siemiatyckim. Od początku lat dziewięćdziesiątych Cimoszewicz zabiegał o głosy wyborców na terenie Podlasia jako kandydat w wyborach prezydenckich, a następnie w wyborach do Sejmu. Dla wielu polskich Białorusinów, Cimoszewicz stał
się naturalnym kandydatem, ponieważ nigdy oficjalnie nie zaprzeczył pogłoskom o swoim rzekomym pochodzeniu. Pojawiają się głosy, że rozpowszechnianie tych pogłosek było w istocie korzystne dla samego zainteresowanego, gdyż dzięki temu udało mu się zdobyć na wiele lat szerokie poparcie społeczności białoruskiej w Polsce, nie tylko dla siebie, ale również dla swojego ugrupowania (na listach Sojuszu Lewicy Demokratycznej w województwie podlaskim wielokrotnie znajdowali się autentyczni Białorusini, m.in. przewodniczący Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Jan Syczewski czy przedstawiciele mniejszości prawosławnej, jak np. działacz Unii Chrześcijańsko-Społecznej Eugeniusz Czykwin). Z drugiej jednak strony argument o rzekomym białoruskim pochodzeniu Cimoszewicza był wykorzystywany przez przeciwników politycznych jako element negatywnej kampanii, odwołujący się do istniejącej w niektórych społecznościach niechęci do Białorusinów lub prawosławnych, a także polegający na budowaniu prostych skojarzeń ze stylem rządów Aleksandra Łukaszenki. W wyborach do podlaskiego sejmiku wojewódzkiego w 2006 na Białoruski Komitet Wyborczy oddano 7914 głosów (2,05%). Najwięcej głosów z tej listy zdobyli Jan Czykwin (2405), Eugeniusz Wappa (1669) i Eugeniusz Mironowicz (1119). Mimo że BKW nie uczestniczył w podziale mandatów, to ostatecznie w składzie sejmiku znalazło się trzech radnych kojarzonych z mniejszością białoruską. Przedstawiciele mniejszości znaleźli się również w składach rad miejskich. W Białymstoku 4 mandaty uzyskali kandydaci Forum Mniejszości Podlasia, którzy wystartowali z list Platformy Obywatelskiej. W Bielsku Podlaskim 7 mandatów w 21-osobowej Radzie Miasta zdobyła złożona z organizacji białoruskich, Koalicja Bielska. W Hajnówce 6 mandatów w 21-osobowej Radzie przypadło Białorusko-Ludowemu Komitetowi Wyborczemu. Białorusko-Ludowy Komitet Wyborczy, biorący udział w wyborach w powiecie hajnowskim, wprowadził 4 przedstawicieli do rady powiatu oraz 38 osób do poszczególnych rad gmin, w tym obsadził wszystkie mandaty w Radzie Gminy Czyże. W wyborach do podlaskiego sejmiku w 2007 roku Białoruski Komitet Wyborczy poparło 2,19% głosujących. Obok Białorusinów z list BKW wystartowali wtedy także po raz pierwszy przedstawiciele mniejszości litewskiej. Kryzys idei samodzielnego startu Białorusinów w wyborach samorządowych w województwie podlaskim nastąpił w 2010 roku. Białorusini nie tylko nie wystawili wówczas własnego komitetu w wyborach do sejmiku wojewódzkiego, ale nawet w powiecie hajnowskim nie powołano własnego Białorusko-Ludowego Komitetu Wyborczego, odnoszącego sukcesy w szeregu poprzednich wyborów. Jego dotychczasowi działacze odeszli na listy innych komitetów (Koalicja Wyborcza „Ziemia Hajnowska”, Platforma Obywatelska, PSL). Nowy podział województwa na okręgi wyborcze, uwzględniający potrzeby mniejszości białoruskiej, wprowadzony został dopiero przed wyborami samorządowymi w 2014. W skład jednego okręgu nr 4, gdzie do zdobycia jest dziewięć mandatów, włączono wówczas większość terenów zwartego zamieszkania Białorusinów (powiat białostocki, bielski, hajnowski, siemiatycki i dodatkowo wysokomazowiecki). W części tego okręgu zamieszkują również przedstawiciele mniejszości ukraińskiej. Pierwsza audycja w języku białoruskim pojawiła się 13 czerwca 1958 roku na antenie Radia Białystok. Audycja ta nosiła tytuł „Biełaruski Mahazin”. Trwała 15 minut i nadawana była raz lub dwa razy w tygodniu. Obecnie Radio Białystok emituje codziennie program w języku białoruskim pod nazwą „Pad znakam Pahoni”. Raz w tygodniu nadawany jest program „Pażadalnaja pieśnia”. Oprócz tego na antenie radia nadawane są audycje religijne: „Duchounyja sustreczy” oraz „Pierad wychodam u carkwu”. Radio Racja nadaje po przerwie trwającej od 2002 roku. TVP Białystok nadaje raz w tygodniu program w języku białoruskim, z polską listą dialogową, o tematyce związanej z mniejszością białoruską zamieszkującą Podlasie pt. Tydzień białoruski / Беларускі Тыдзень (dawniej w programie wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych na Podlasiu pt. Sami o sobie).
Postanowienia Traktatu ryskiego podzieliły białoruski obszar etniczny na część zachodnią, która znalazła się w granicach Polski (w piśmiennictwie białoruskim obszar ten powszechnie nazywany jest, również współcześnie, Białorusią Zachodnią) oraz wschodnią, która utworzyła Białoruską Socjalistyczną Republikę Radziecką. Białorusini w II RP żyli głównie na terenie województw poleskiego, białostockiego, nowogródzkiego i wileńskiego. Według spisu z 1931 jako Białorusini zadeklarowało się w przybliżeniu 995 000 osób, a jako Poleszucy 580 000 osób. Według Alfonsa Krysińskiego i Wiktora Ormickiego terytorium zamieszkane wówczas przez ludność białoruską można podzielić na trzy obszary w zależności od panujących na nich proporcji narodowościowych:
zwarty obszar białoruski – powiaty: nowogródzki, baranowicki, słonimski, nieświeski, kosowski, łuniniecki, stoliński bez gminy Derewna, oraz z powiatu wołkowyskiego gminy: Zelwa, Zelzin, Sławatycze, Łysków, Podorosk i Międzyrzecz;
zwarty obszar białorusko-polski – powiaty województwa wileńskiego: brasławski, dziśnieński, wilejski i oszmiański, a także powiaty województwa białostockiego: wołkowyski (bez gmin należących do zwartego obszaru białoruskiego), bielski, grodzieński, sokólski; na tych terenach prawosławna ludność białoruska zamieszkiwała jedynie tereny wiejskie;
mieszany obszar białorusko-ukraiński – południowa część województwa poleskiego, będąca pasem granicznym między zwartym obszarem białoruskim i ukraińskim.
Białorusini w II RP byli w przeważającej mierze ludnością rolniczą. Odsetek Białorusinów utrzymujących się z pracy na roli wynosił około 92%. Ludność białoruska żyła na ogół w trudnych warunkach ekonomicznych, zamieszkane przez nią województwa cechowały się bowiem zazwyczaj niską klasą gleb, niezbyt sprzyjającymi warunkami klimatycznymi oraz prymitywną techniką uprawy roli. Czynniki te nie pozwalały osiągać wysokich plonów, toteż w zamieszkanych przez Białorusinów województwach często pojawiał się na wsi głód. Na zamieszkanych przez Białorusinów terytoriach panowała niemal gospodarka naturalna. Chłopi we własnym zakresie wytwarzali większość artykułów codziennego użytku: bieliznę, odzież, obuwie, narzędzia rolnicze, sprzęt domowy, naczynia. Podstawowy materiał na ubrania– płótno lniane – wyrabiano niemal w każdym gospodarstwie. Jako obuwie letnie codziennego użytku powszechnie służyły łapcie z łyka. Do podstawowych artykułów żywnościowych należały kapusta, ziemniaki oraz chleb własnego wyrobu z mąki mielonej w żarnach. W odróżnieniu od społeczności ukraińskiej, Białorusini nie stworzyli tak rozwiniętego systemu organizacji społecznych i gospodarczych. W wyborach do Sejmu w listopadzie 1922 kandydaci białoruscy startowali w ramach Bloku Mniejszości Narodowych. Do Klubu Białoruskiego weszło 11 posłów i 3 senatorów. Znaleźli się w nim przedstawiciele białoruskiej chadecji, socjaldemokracji i bezpartyjni. W 1924 powstało związane z ruchem chrześcijańsko-społecznym Białoruskie Zjednoczenie Chrześcijańsko-Demokratyczne (Biełaruskaja Chryścijańskaja Demakratycznaja Złucznaść). Do ruchu ludowego odwoływał się przede wszystkim Białoruski Związek Włościański (Biełaruski Sialiański Sajuz). Dużo większe znaczenie odgrywał jednak ruch socjalistyczny. Polityczną potęgą stała się utworzona w 1925 Białoruska Włościańsko-Robotnicza Hromada (Biełaruskaja Sialanska-Rabotnickaja Hramada). Działając przez bardzo krótki okres (1925-1927) osiągnęła ona liczbę ponad 100 tysięcy członków. Hromada próbowała rozwijać działalność również na terytorium znajdującym się we współczesnych granicach Polski. Według niepełnych danych objęła swoim działaniem między innymi około 100 miejscowości powiatu Bielsk Podlaski, silne komitety gminne tej partii istniały w Kleszczelach, Orli i Białowieży. Liczebność organizacji na terenie powiatu bielskiego można określić na od 1,5 tysiąca do 3 tysięcy członków. Głośnym wydarzeniem było krwawe rozpędzenie zjazdu delegatów kół Hromady w Starym Berezowie (5 grudnia 1926), które spowodowało, iż ta niewielka wieś, leżąca z dala od głównych szlaków komunikacyjnych, znalazła się na łamach prasy centralnej. Na przeszkodzie rozwoju białoruskiej aktywności społecznej i politycznej stał fakt, iż od początku lat 30. władza II RP znacznie nasiliła kontrolę wobec wszelkich przejawów białoruskiego życia narodowego. Jak stwierdza E. Mironowicz:
"Od początku lat trzydziestych każdą aktywność środowisk białoruskich władze skłonne były postrzegać w kategoriach działalności komunistycznej, nacjonalistycznej, wywrotowej i antypaństwowej. (…) W drugiej połowie lat trzydziestych władze polskie delegalizowały organizacje polityczne, społeczne, kulturalne, oświatowe i gospodarcze pod zarzutami powiązań ich działaczy z ruchem komunistycznym lub agenturalności. (…) Zwalczanie komunizmu dawało dogodny pretekst do likwidacji wszelkich form białoruskiego życia narodowego".
Szkolnictwo białoruskie znajdowało się w najgorszej sytuacji spośród wszystkich zamieszkałych w Polsce mniejszości narodowych. Przekonanie władz państwowych o łatwości asymilacji Białorusinów, którym nierzadko odmawiano prawa do własnego oblicza narodowego, powodowało drastyczne ograniczanie liczby szkół białoruskich. Ustawa uchwalona przez Sejm w dniu 31 lipca 1924 roku zezwoliła na istnienie państwowych szkół dwujęzycznych, w których mogło być prowadzone nauczanie w języku białoruskim. Jednak jak zauważa E. Mironowicz akty wykonawcze do ustawy praktycznie uniemożliwiały rozwój takiego nauczania – w rok po wprowadzeniu ustawy dwumilionowa mniejszość białoruska dysponowała trzema szkołami z ojczystym językiem wykładowym, w których uczyło się zaledwie 425 uczniów. Wkrótce po przewrocie majowym w 1926 roku nastąpiła pewna liberalizacja wobec białoruskojęzycznej oświaty. W ramach obowiązującej wówczas polityki asymilacji państwowej otwierano nowe białoruskojęzyczne szkoły, wprowadzono naukę języka białoruskiego na niektórych wyższych uczelniach. Negatywnie na białoruskiej oświacie odbiła się jednak stopniowa ewolucja sanacji ku ideologii nacjonalistycznej i odstąpienie od polityki asymilacji państwowej na rzecz asymilacji narodowej, której celem była polonizacja mniejszości. Lata trzydzieste stanowią ostatni etap istnienia szkolnictwa białoruskiego w międzywojennej Polsce. W roku szkolnym 1934/1935 funkcjonowało jeszcze 16 powszechnych szkół białoruskich, w 1936/1937 – 8, zaś w 1937/1938 – już żadna. Stosunek władz państwowych II RP do mniejszości białoruskiej zdominowany został przez endecki program polonizacji ziem wschodnich, związany z przekonaniem o bardzo słabej świadomości narodowej wśród prawosławnej ludności Kresów. Jednym z istotnych sposobów polonizacji była akcja osadnictwa wojskowego. Do wybuchu II wojny światowej, władze polskie prowadziły systematyczną politykę asymilacji ludności białoruskiej na tej części białoruskiego obszaru etnicznego, która znalazła się w granicach Rzeczypospolitej Polskiej. Zamykano i tak nieliczne białoruskojęzyczne szkoły, kontynuowano proces kolonizacji przez polskich wojskowych, białoruskich księży katolickich wysyłano do centralnej Polski, a w ich miejsce sprowadzano Polaków. Jednocześnie narzędziem polonizacji usiłowano uczynić także cerkiew prawosławną, m.in. wprowadzając język polski do liturgii i kazań czy też zmuszając do śpiewania w świątyniach polskich pieśni patriotycznych. E. Mironowicz w następujący sposób scharakteryzował ówczesną sytuację na ziemiach zamieszkiwanych przez Białorusinów:
"Stosunki społeczne, polityczne, ekonomiczne i narodowościowe panujące na obszarze czterech województw północno-wschodnich mocno przypominały układ kolonialny. Polityka w tym regionie była dziełem głównie lokalnej administracji, traktującej Białorusinów jako element niższej kategorii, zacofany, prymitywny, łatwy do spolonizowania".
"Na terenie okupacji sowieckiej praca jest znacznie trudniejsza niż w generalnej Guberni. Wynika to przede wszystkim z tego, że bolszewicy rozporządzają znacznie liczniejszym aparatem policyjnym, rozumieją język polski i mają dużą pomoc elementu miejscowego: Ukraińców, Białorusinów, a przede wszystkim Żydów – mają też dużo zwolenników wśród młodzieży, którą faworyzują i dają jej posady" - meldunek komendanta głównego ZWZ z listopada 1940 roku.
Po II wojnie światowej w nowych granicach Polski pozostała tylko niewielka część Białorusinów, zamieszkująca na Białostocczyźnie, czyli w południowo-wschodniej części dzisiejszego województwa podlaskiego. Ten mały odłamek białoruskiego terytorium etnicznego z czasów II RP przejął rolę centrum mniejszości białoruskiej w nowych granicach Polski. W 1939 roku cała Białostocczyzna została na krótko włączona do BSRR, a mieszkającą tam ludność prawosławną uznano w oficjalnych dokumentach za Białorusinów. Taka polityka tymczasowej administracji radzieckiej wywarła zauważalny wpływ na umocnienie się na tym terenie białoruskiej autoidentyfikacji narodowej, gdyż zdecydowała o przyjęciu przez wielu mieszkańców tego terenu – często nieposiadających do tej pory ustabilizowanego poczucia przynależności narodowej – takiego właśnie określenia dla swojej społeczności. Nowe władze Polski w postaci PKWN wykonały szereg gestów wobec Białorusinów, szybko zyskując ich akceptację dla państwowości polskiej na tym terytorium, co odbierało stronie radzieckiej argumenty na rzecz zatrzymania wschodniej części województwa białostockiego w granicach ZSRR. Jednocześnie na mocy porozumień polsko-radzieckich, ludność litewska, białoruska oraz ukraińska miała zostać w okresie tym przesiedlona do odpowiednich republik radzieckich. Akcja wymiany ludności na Białostocczyźnie w kilku miejscach odbywała się w atmosferze terroru ze strony oddziałów polskiego podziemia. Z uwagi na to, że początkowo Białorusini w większości odmawiali wyjazdu, w akcję postanowiły aktywnie zaangażować się działające na tym terenie oddziały AKO/WiN i NZW. Ludność niektórych wsi, szczególnie z powiatów bielskiego i białostockiego, dostawała od tych organizacji ostrzeżenia na piśmie: grożono spaleniem wsi lub śmiercią. Zdarzały się wypadki zabójstw pojedynczych osób lub rodzin po to, by resztę wsi zastraszyć i zmusić do wyjazdu na terytorium radzieckie. Pod wpływem terroru organizacji partyzanckich, prawosławni mieszkańcy zmuszeni byli przykładowo do opuszczenia wsi Sypnie Nowe. Pod groźbą utraty życia lub mienia do przyjęcia katolicyzmu zmuszono również prawosławnych mieszkańców wsi Drochlin. Za największe przestępstwa wobec ludności białoruskiej odpowiedzialny jest jednak oddział NZW pod dowództwem Romualda Rajsa. Dokonał on między innymi zbrodni w Zaleszanach. Odpowiedzialny jest również za dokonany 30 stycznia 1946 r. mord w Puchałach Starych, w wyniku którego życia pozbawiono 31 prawosławnych furmanów. W dniu 2 lutego oddział Rajsa zaatakował także wsie Zanie, zabijając 24 osoby, i Szpaki (śmierć poniosło 9 osób). Lokalne władze, m.in. starosta bielski R. Woźniak, starosta białostocki M. Parafianowski i wojewoda białostocki Stefan Dybowski zachęcały do wyjazdów do Związku Radzieckiego. Ich zdaniem Białorusini byli negatywnie ustosunkowani do państwa polskiego. Sprzymierzeńcem władz lokalnych oraz sowieckich agitatorów stało się wtedy zbrojne podziemie. Do końca 1946 roku z woj. białostockiego wyjechało wtedy 36 388 osób narodowości białoruskiej. W województwie pozostało 125 tys. Białorusinów. Do ZSRR wyjechało wówczas około 20% ówczesnej białoruskiej mniejszości narodowej, głównie z tych rejonów, gdzie Białorusini stanowili mniejszość i narażeni byli na represje ze strony polskiego podziemia. 80% Białorusinów nie skorzystało z możliwości przesiedlenia na terytorium radzieckie w nowe granice Białoruskiej SRR i pozostało na ziemiach swoich przodków. Z grupy tej wywodzą się przedstawiciele obecnej mniejszości białoruskiej w Polsce.
Tumblr media
Czesi w Polsce – ustawowo uznana mniejszość narodowa w Polsce, przynależność do której w trakcie spisu powszechnego z 2011 roku zadeklarowało 2831 osób. Mniejszość czeska jest w Polsce równocześnie mniejszością wyznaniową, współtworzącą Kościół Ewangelicko-Reformowany. Czesi obecni są w polskiej kulturze już od samych początków państwowości. Stosunki polsko-czeskie już we wczesnym średniowieczu obejmowały wzajemne kontakty kulturowe oraz migracje kupców, rycerstwa czy duchowieństwa. To właśnie Czesi odegrali rolę pośredników w przyswajaniu przez Polskę dorobku kulturowego zachodniej Europy. Powszechnie znany i obustronnie aprobowany jest historyczny fakt przyjęcia chrześcijaństwa z Czech, wraz z małżeństwem Mieszka I z Doubrawką (Dąbrówką). Kontakty polsko-czeskie ułatwiała językowa bliskość, czeskie wpływy bardzo silnie wpłynęły na kształtowanie się polskiej terminologii religijnej i prawnoadministracyjnej. W późnym średniowieczu wielkie znaczenie dla rozwoju polskiego języka literackiego miały czeskie przekłady Biblii. Pierwsze duże migracje Czechów na tereny Polski związane były z czynnikami religijnymi. Ich historię otwiera rok 1548, gdy Ferdynand I nakazał wszystkim poddanym należącym do husyckiej Jednoty Braterskiej wstąpienie do Kościoła katolickiego albo opuszczenie kraju. Osiedlenie się w Wielkopolsce braci czeskich, którzy jako ruch religijno-społeczny wyłonili się z husytyzmu, było niezwykle istotne dla rozwoju polskiej reformacji. Inspiracje czeskie odegrały zwłaszcza rolę w początkowej fazie formowania się polskiej literatury reformacyjnej w I połowie XVI wieku. Zasadnicza fala migracyjna Czechów na ziemie polskie przypadła jednak na późniejszy czas i związana była z ostateczną klęską wojsk pod Białą Górą w 1620. Represje władz wobec niekatolików spowodowały, iż z Czech i Moraw wyemigrowało do krajów protestanckich i Polski około 120 tysięcy osób – protestantów o silnie czeskiej tożsamości. Czeska inteligencja emigrowała głównie do Wielkopolski i na Pomorze. Największym skupiskiem czeskiego wychodźstwa w Rzeczypospolitej stało się od 1628 Leszno, gdzie osiadło około tysiąca Czechów, w tym wybitny uczony Jan Ámos Komenský. Oprócz Leszna znaczna liczba Czechów osiedliła się także w Ostrorogu i Toruniu. Duże grupy Czechów wyemigrowały w połowie XVIII w. z głębi swego kraju na Śląsk właśnie przyłączony do Królestwa Prus. W ramach akcji osadniczej zainicjowanej przez Fryderyka Wielkiego (tzw. „kolonizacji fryderycjańskiej)” na Śląsk przybyło ponad 25 tysięcy Czechów. Do największych skupisk czeskich należały początkowo Ziębice i Strzelin. Wkótce powstały czeskie wsie, m.in. Husinec (obecnie Gęsiniec), Poděbrady (ob. Gościęcice), Bedřichův Hradec (Grodziec), Lubín (Lubienia) i Tabor Wielki. Pod koniec XVIII wieku koloniści czescy skierowali się na wschód. Potomkowie czeskich emigrantów ze Śląska kupili w 1802 ziemię w Zelowie – uważanym współcześnie za główny ośrodek mniejszości czeskiej – który wówczas znajdował się na obszarze zarządzanym przez króla pruskiego. Wkrótce macierzyste czeskie kolonie na Śląsku i Zelów znów rozdzieliła granica państwowa, ale napływ Czechów w okolice Zelowa nie ustawał. Innymi ośrodkami Polski centralnej, w których od XIX wieku osiedlali się Czesi, były: Kuców, Kamienica Polska, Łódź, Żyrardów, a także Warszawa. W 1825 zelowscy Czesi oddali do użytku pierwszą w mieście świątynię (kalwińską). Parafia ta od razu stała się równocześnie ważnym ośrodkiem czeskiego życia narodowego. Pastorzy dbali o to, by językiem nabożeństw oraz komunikacji między parafianami był język czeski. W okresie tym Zelów etnicznie miał charakter niemal czysto czeski. W 1845 w mieście zamieszkiwało 1264 Czechów, należących do Kościoła ewangelicko-reformowanego i tylko 64 Polaków wyznania katolickiego oraz 19 Niemców-luteranów. W kolejnych latach – w miarę napływu ludności żydowskiej, polskiej i niemieckiej – charakter Zelowa zmienił się na wielonarodowy. Największą zbiorowością Czesi byli tu jeszcze tuż przed II wojną światową (3000 Czechów przy 2000 Żydów i około 600 Polaków). Po II wojnie światowej liczba
Czechów znacznie zmalała, wyjechała również duża część Niemców. Na miejsce wymordowanej ludności żydowskiej do ośrodka napływali Polacy, a Czesi stali się niewielką społecznością. Przeobrażeniom uległ również krajobraz konfesyjny miasta – przestały tu funkcjonować Wolny Kościół Ewangelicko-Reformowany, metodyści i bracia czescy. Współcześnie oprócz Zelowa, czeskie rodziny zamieszkują także w pobliskich miejscowościach: Zelówek, Ignaców, Józefatów, Kleszczów. Ludnością autochtoniczną byli Czesi zamieszkujący niegdyś na zachodzie powiatu kłodzkiego. Rejon ten nazywano „czeskim zakątkiem” (cz. Český koutek) i składał się on z wsi (od południa ku północy): Brzozowie (Březová), Słone (Slané), Zakrze (Žakš), Kudowa (Chudoba), Czermna (Velká Čermná), Błażejów (Blažejov), Jakubowice (Jakubovice), Pstrążna (Stroužné), Bukowina (Bukovina), Ostra Góra (Nouzín), Ostra Góra (Vostrá Hora). Obszar ten, pod względem geograficznym, nie jest częścią Kotliny Kłodzkiej (należy do zlewiska Łaby/Morza Północnego w odróżnieniu od Kotliny Kłodzkiej, która należy do zlewiska Odry/Morza Bałtyckiego), a do hrabstwa kłodzkiego został włączony trwale dopiero pod koniec XV w. Obok katolickiej ludności wywodzącej się za starego osadnictwa wschodnioczeskiego zamieszkiwali tu również (głównie w Pstrążnej) czescy protestanci, przybyli na te tereny przede wszystkim w XVIII w. Według niemieckiego spisu ludności z 1902 żyło w Czeskim zakątku 5250 Czechów (77% z 6822 mieszkańców). W pozostałych rejonach ziemi kłodzkiej, osadnictwo czeskie było mniej liczne. W całym powiecie kłodzkim żyło w 1910 roku 9.173 osób deklarujących język czeski jako ojczysty spośród 64.852 mieszkańców powiatu (1910), czyli poza Czeskim zakątkiem żyło w tym powiecie dodatkowo 3.923 Czechów. W 1905 roku w powiecie bystrzyckim, język czeski jako ojczysty deklarowało 769 osób spośród 56.939 mieszkańców powiatu, a w powiecie noworudzkim 615 osób spośród 52.872 mieszkańców powiatu (1910). W 1910 roku Czesi stanowili 14% mieszkańców powiatu kłodzkiego (77% mieszkańców Czeskiego zakątku; natomiast 6,7% w reszcie powiatu), 1,3% mieszkańców powiatu bystrzyckiego i 1,1% mieszkańców powiatu noworudzkiego. Jednak w 1925 roku w całej ziemi kłodzkiej oficjalne niemieckie statystyki wykazały już jedynie 5.889 Czechów spośród 178.770 mieszkańców (3,3% mieszkańców). W 1933 roku spis wykazał 2.889 Czechów (1,6% mieszkańców). Administracja polska traktowała po 1945 mieszkających tu Czechów jako Niemców, dlatego też podlegali oni przymusowym przesiedleniom. Zaraz po wojnie liczbę Czechów w „czeskim zakątku” szacowano na około 5 tysięcy osób. W ciągu roku liczba ta zmniejszyła się do około 500. Większość już w 1945 uciekła do Czechosłowacji do swych rodzin, a nieco ponad tysiąc osób wyjechało do Niemiec Zachodnich razem z etnicznymi Niemcami. Morawcy są śląską grupą etnograficzną zamieszkującą pewne obszary ziemi głubczyckiej i raciborskiej w Polsce i sąsiedni kraik hulczyński w Czechach. Morawcy zamieszkiwali obszary należące wcześniej do księstwa opawskiego i karniowskiego oraz tzw. enklawy morawskie. Wszystkie te tereny zostały wydzielone z Moraw (później Margrabstwa Morawskiego), pozostawały więc w granicach biskupstwa ołomunieckiego. W 1742 roku północną część księstwa karniowskiego i opawskiego włączono do Prus. Następnie złączono je administracyjnie z terenami księstwa raciborskiego. W tym okresie wskutek migracji wewnętrznych pewna ilość Morawców zamieszkiwała także w Raciborzu. W większości zamieszkiwali oni na obszarze od granic z Austrią po rzekę Psinę. Do większych ośrodków Morawców należały Kietrz, Baborów, Krzanowice, Hulczyn czy Nowa Cerekwia. Późniejsze roszczenia czechosłowackie objęły południowy Śląsk po Racibórz i Głubczyce, jednak Racibórz zamieszkany był głównie przez Niemców i Polaków, Morawcy byli w nim raczej ludnością napływową, ponadto co najmniej od XII w. Racibórz należał stale do kościoła śląskiego (biskupstwa wrocławskiego). Głubczyce były zdominowane przez ludność niemiecką, jednak pierwotnie znajdowały się w zasięgu monarchii Przemyślidów, a ich morawską przeszłość
przypominała aż do XX w. kościelna przynależność (metropolia ołomuniecka). Morawcy uważali siebie za Morawian (czes. Moravec pol. Morawiec to używane dawniej określenie mieszkańca Moraw) lub poddanych króla pruskiego, a więc Niemców. W konsekwencji podziału Śląska między Prusy i Austrię (1742) Morawcy stali się czeskimi Ślązakami na Śląsku Pruskim. W 1918 r. Czechosłowacja wysunęła roszczenia do tych terenów (włącznie z Głubczycami i Raciborzem) oraz do ziemi kłodzkiej i w 1920 r. została przekazana Czechosłowacji, część powiatu raciborskiego, kraik hulczyński (cz. Hlučínsko, niem. Hultschiner Ländchen), choć Morawcy w tym czasie byli już mocno zgermanizowani i uważali się raczej za Niemców. W kraiku hulczyńskim należącym do Czechosłowacji w wyborach do czechosłowackiego parlamentu w 1935 roku mieszkańcy oddali 3/4 głosów na niemieckie partie nacjonalistyczne. W 1938 r. kraik hulczyński został przyłączany do niemieckiego powiatu raciborskiego w rejencji opolskiej w prowincji śląskiej (od 1941 górnośląskiej). W 1945 r. ziemię głubczycką i raciborską przyłączono do Polski i kraik hulczyński wrócił do Czechosłowacji. Przedwojenna granica niemiecko-czechosłowacka stała się granicą polsko-czechosłowacką, na Śląsku cieszyńskim powrócono zaś do polsko-czechosłowackiej granicy przed 1938 r. Wszystko to wpłynęło niekorzystnie na relacje polsko-czechosłowackie. Czechosłowacja wysuwała roszczenia m.in. do Głubczyc, Raciborza, Koźla (Kędzierzyn-Koźle) i Kłodzka, Polska do Zaolzia. W XIX w. Czesi osiedlali się także w Galicji i na Wołyniu. We Lwowie, gdzie zamieszkiwała duża grupa czeskich urzędników, wojskowych, nauczycieli i rzemieślników, w latach 1867–1936 działała „Česká beseda” („Ognisko Czeskie”) jedno z najstarszych czeskich stowarzyszeń emigracyjnych. „Ognisko” działało również w Krakowie. W krzywym zwierciadle ukazał postać czeskiego (zniemczonego) urzędnika galicyjskiego, J. Lam w książce Wielki świat Capowic. Jednak wiele czeskich rodzin w Galicji polonizowało się i wniosło bardzo pozytywny wkład do kultury polskiej. Czeskie, galicyjskie pochodzenie mieli np. Karol Szajnocha, Leopold Staff, Jan Styka, Jan Matejko. W granicach II RP zamieszkiwała duża grupa tak zwanych Czechów wołyńskich. Największa fala czeskich kolonistów przybyła na Wołyń w latach 1878–1897. Po I wojnie światowej na obszarze tym mieszkało już ponad 40 tysięcy Czechów. Polski spis powszechny z 1921 wykazał, iż w samym województwie wołyńskim zamieszkiwało około 25 tysięcy Czechów w 534 miejscowościach (w 107 z nich zamieszkiwało więcej niż 30 Czechów, w 51 Czesi byli jedyną ludnością). Według spisu powszechnego z 1931 językiem czeskim posługiwało się w Polsce 29 739 osób. Znakomitą większość stanowili w tej grupie właśnie Czesi wołyńscy (27 978 osób). Czesi na terenie Wołynia posiadali własne organizacje społeczne i kulturalne, 27 bibliotek, wydawano czeskie pisma „Hlas Volyně” oraz „Buditel”. Większość dorosłych Czechów wołyńskich zajmowała się rolnictwem. Czeskie gospodarstwa należały do intensywnych, wśród upraw dominowało żyto, rozwinięta była również hodowla. Do Czechów należało oprócz tego dziesięć regionalnych browarów, cukrownie i mleczarnie, olejarnie, młyny. Czesi wołyńscy należeli w większości do Kościoła prawosławnego (w 1928 objęła nad nimi zwierzchnictwo Czeska Cerkiew Prawosławna na czele z władyką Gorazdem). Głównym ośrodkiem wołyńskiego czeskiego prawosławia stał się Kwasiłów, gdzie znajdował się prawosławny sobór i drukowano religijne czasopismo „Za pravdu”. Po II wojnie światowej duża część wołyńskich Czechów przesiedliła się do Czechosłowacji na mocy umowy między Czechosłowacją a Związkiem Radzieckim. W miastach zamieszkiwało 2251 przedstawicieli mniejszości czeskiej (79,53%), na obszarach wiejskich zaś 580 (20,47%). W miastach zamieszkiwało 2251 przedstawicieli mniejszości czeskiej (79,53%), na obszarach wiejskich zaś 580 (20,47%). Członków mniejszości czeskiej zrzesza Stowarzyszenie Czechów w Polsce z siedzibą w Zelowie. Zawiązało się ono obok tamtejszej parafii ewangelicko-reformowanej, gdzie otworzyło między innymi klub
czeski z biblioteką i wypożyczalnią filmów. Stowarzyszenie zarejestrowano 8 stycznia 2010, podejmuje ono działania na rzecz zachowania języka przodków i dziedzictwa kulturowego osadników czeskich żyjących od wielu pokoleń w Polsce. Aktywnymi członkami stowarzyszenia są w głównej mierze członkowie Kościoła Ewangelicko-Reformowanego w Polsce z parafii w Zelowie, Bełchatowie, Kleszczowie, Łodzi, Warszawie. Oddział Stowarzyszenia Czechów w Polsce funkcjonuje również w Gęsińcu. Wyznanie ewangelicko-reformowane jest dla Czechów zamieszkujących w centrum Polski podstawowym systemem odniesienia, a sam Kościół ewangelicko-reformowany określany jest jako „ostoja czeskości”. Na kształt sprawowanych w Zelowie obrzędów religijnych miały wpływ tradycje czeskobraterskie (według tego wzoru odprawiane są również nabożeństwa w języku polskim). Zachował się zwyczaj czytania Biblii i odmawiania modlitw w języku narodowym oraz śpiewania czeskich pieśni w trakcie nabożeństw. Na wielu nagrobkach cmentarza ewangelickiego w Zelowie widoczne są czeskie inskrypcje. Wśród społeczności zelowskich Czechów kultywowana jest pamięć o wygnaniu ich przodków z ojczyzny z powodu wierności ideom Jana Husa, który wraz z Janem Amosem Komeńskim należy w świadomości polskich Czechów do grona bohaterów narodowych. Równocześnie w Zelowie zauważalny jest proces asymilacji ludności czeskiej, do najważniejszych przejawów której należy dominacja w nabożeństwach języka polskiego oraz odchodzenie od tradycyjnych czeskich elementów w liturgii.
Tumblr media
Czesi wołyńscy (czes. volyňští Češi, Volyňáci, ukr. волинські чехи, wołynśki czechy) – mniejszość narodowa, która osiedliła się na środkowym i północnym Wołyniu (ob. północno-zachodnia Ukraina, dawna gubernia wołyńska) w XIX w. Osadnictwo czeskie na Wołyniu było spowodowane ubóstwem rolników i drobnych rzemieślników czeskich w ówczesnych Austro-Węgrzech, którzy szukali możliwości wyjazdu do innych krajów. Pod koniec lat 60. XIX w. rosyjskie władze i car Aleksander II stworzyli bardzo dogodne warunki do kupowania ziemi na terenach Wołynia dla około 16 tysięcy emigrantów z Czech. Po klęsce powstania listopadowego, rosyjskie władze odebrały polskiemu ziemiaństwu część majątków także na Wołyniu. Właściciele ziemscy stracili tanią siłę roboczą po wyzwoleniu chłopów z pańszczyzny i w tej sytuacji chętnie sprzedawali Czechom ziemię. Przykładem jest wioska Czeskie Nowosiółki, 14 km od Beresteczka, założona przez czeskich emigrantów, którzy wspólnie kupili 400 hektarów ziemi od polskiego szlachcica Aleksandra Sławoszewskiego. Ogółem gubernia wołyńska w 1897 r. była zamieszkana przez 27 670 Czechów, z których 92% miało rosyjskie obywatelstwo. Największa fala czeskich kolonistów przybyła na Wołyń w latach 1878–1897. Po 1918 r. ta część Wołynia została włączona do Polski (województwo wołyńskie). Dla czeskich Wołyniaków oznaczało to okres dobrobytu i zwiększonego zbytu na produkty rolne. Polski spis powszechny z 1921 wykazał, iż województwo wołyńskie zamieszkiwało około 25 tysięcy Czechów w 534 miejscowościach (w 107 z nich zamieszkiwało więcej niż 30 Czechów, w 51 Czesi byli jedyną ludnością). Według spisu powszechnego z 1931 językiem czeskim posługiwało się w Polsce 29 739 osób. Zdecydowaną większość w tej grupie stanowili Czesi wołyńscy (27 978 osób, czyli 1,5% ludności województwa wołyńskiego). Czesi na terenie Wołynia mieli własne organizacje społeczne i kulturalne, 27 bibliotek, wydawano czeskie pisma „Hlas Volyně” oraz „Buditel”. Intensywna uprawa roli była głównym źródłem utrzymania Czechów wołyńskich. Uprawiali głównie żyto i zajmowali się hodowlą bydła. Czesi posiadali także 10 regionalnych browarów, mleczarnie, cukrownie, olejarnie i młyny. Czesi wołyńscy należeli w większości do Kościoła prawosławnego, który od 1928 r. przeszedł pod zwierzchnictwo Czeskiej Cerkwi Prawosławnej z władyką Gorazdem na czele. Centrum czeskiego prawosławia na Wołyniu stał się Kwasiłów, gdzie znajdował się prawosławny sobór i gdzie drukowano czasopismo religijne „Za pravdu”. W dwudziestoleciu międzywojennym w Kwasiłowie działał konsulat czechosłowacki, który swą jurysdykcją obejmował powiat łucki. 17 września 1939 r. Armia Czerwona zajęła Wołyń. Już zimą 1940 r. sowieckie władze ogłosiły tworzenie kołchozów, co w praktyce oznaczało przymusowe upaństwowienie i kolektywizację całej ziemi rolnej. Okupacja niemiecka przerwała tę akcję, jednak przyniosła zwiększone represje przeciwko ludności cywilnej. Rzeź wołyńska 1943–1944 spowodowała zniszczenie licznych gospodarstw czeskich, jednak ofiar śmiertelnych było niewiele. Armia Czerwona wróciła na Wołyń w lutym 1944 r. Towarzyszył jej I Czechosłowacki Korpus Armijny generała Ludvíka Svobody. W wioskach natychmiast ogłoszono mobilizację i zabrano wszystkich dorosłych mężczyzn do wojska. Czesi u gen. Svobody mieli wywalczyć sobie prawo do repatriacji. Przygotowania do niej trwały od jesieni 1946 r., jednak Józef Stalin przez 2 lata opóźniał ten proces. Niewielu Czechów (głównie z mieszanych małżeństw) zdecydowało się zostać na Wołyniu. Każda wyjeżdżająca rodzina miała prawo do zabrania pary koni, wozu, dwóch krów i 2 ton dobytku. Repatriantów kierowano na teren dawnego Kraju Sudetów, opróżnionego z niemieckiej ludności (m.in. 66 rodzin czeskich osiadło na ziemi osobłoskiej). W latach 90. do Czechosłowacji wróciło 1812 Czechów z Ukrainy. Stowarzyszenie reprezentujące 700 rodzin Czechów wołyńskich w 2010 r. wystąpiło do premiera Republiki Czeskiej o odszkodowania za ziemię zabraną im na Wołyniu. Rząd odpowiedział im, że nie ma żadnych prawnych podstaw do wypłaty odszkodowań, bo nie byli wtedy obywatelami
Czechosłowacji, a te tereny nigdy nie leżały w granicach tego państwa. Po wybuchu konfliktu ukraińsko-rosyjskiego w 2014 r. Czesi wołyńscy zwrócili się do rządu czeskiego z prośbą o pomoc w powrocie do Czech. Rząd uznał jednak, iż społeczności nie grozi niebezpieczeństwo i nie zaproponował im pomocy. We wrześniu 2014 r. Miloš Zeman zdecydował się zapewnić możliwość repatriacji 40 rodzinom. W ramach programu przesiedleń do Czech do 2015 r. wróciło 135 osób, które otrzymały prawo stałego pobytu.
Tumblr media
Karaimi polscy – mniejszość etniczna pochodzenia tureckiego, wyznająca karaimizm, przybyła w średniowieczu ze swych pierwotnych siedzib na Krymie na ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rusi Czerwonej. Współcześnie jedna z czterech uznanych prawnie mniejszości etnicznych w Polsce, żyjąca w rozproszeniu na terenie całego kraju. Wyznawcy karaimizmu do końca XIII wieku żyli w dużym rozproszeniu. Ich najważniejsze gminy znajdowały się w strefie Morza Śródziemnego, Morza Czarnego oraz w Azji Centralnej. Skutkiem zamieszkiwania w wielu krajach była niejednorodność etniczna oraz kulturowa Karaimów. Pierwotnym terenem zamieszkiwania Karaimów tworzących później społeczności na ziemiach polskich był Krym. Według historii powtarzanej w gminach karaimskich w Trokach, Haliczu i Łucku, Karaimów na Litwę przesiedlić miał książę Witold. Przesiedleńcami tymi miały być 383 rodziny pochodzące z miast Czufut-Kale, Mangup i Sołchat. W rzeczywistości początki karaimskiego osadnictwa w Trokach sięgają prawdopodobnie czasów panowania na Litwie, księcia Olgierda lub Kiejstuta. 13 czerwca 1388 książę Witold wystawił zaś mieszkającym w Trokach Karaimom przywilej. Do najstarszych siedzib karaimskich należał też Łuck. O istnieniu zorganizowanej gminy w Łucku świadczy opis z 1429, w którym wśród uczestników zjazdu monarchów w tym mieście wymieniony jest także karaimski hazzan. Również przywilej z 22 grudnia 1506 stwierdza, iż w mieście istniały dwie odrębne synagogi – rabanicka i karaimska. Na terenie właściwego Królestwa Polskiego w średniowieczu nie powstała żadna karaimska gmina. Pod władzą królów polskich, gminy karaimskie znalazły się po 1340, gdy Kazimierz Wielki przejął władzę nad Rusią Halicką. Zgodnie z tradycją do Halicza 80 karaimskich rodzin miało przybyć z Krymu około 1246. Wiadomo że oprócz Halicza pod berłem królów polskich znajdowała się jeszcze gmina karaimska we Lwowie, która wydzieliła się tam w 1475. Wszystkie gminy i skupiska karaimskie, nawet te powstałe już po 1500 roku, utrzymywały kontakty religijne, kulturalne i rodzinne ze swoimi pierwotnymi społecznościami na Krymie. W pierwszym okresie osiedlania Karaimi mieszkali tylko w kilku miastach na terenie Rusi Czerwonej, Wołynia i Litwy (Halicz, Łuck, Troki). W XVII wieku do skupisk tych doszły także nowe karaimskie społeczności w takich miastach, jak Kukizów, Deraźne, Ołyka, Birże, Nowe Miasto, Poniewież, Poswol, Sałaty i Szaty. Podobnie jak miasta chrześcijańskie i gminy żydowskie, również i Karaimi posiadali w Rzeczypospolitej własny samorząd. Kierowany był on przez starszych, wybieranych przez członków danej społeczności. W gminie karaimskiej zatrudniano szkolnika (zarządzał między innymi miejscowym domem modlitwy), gabbaja (skarbnika) oraz hazzana (pełnił funkcje religijne oraz sądowe). Wyjątkowy kształt miał karaimski samorząd w Trokach, w którym miejscowa społeczność już od średniowiecza wybierała własnego wójta, zatwierdzanego później przez wojewodę. Z czasem władza karaimskiego wójta rozszerzyła się na terytorium całej Litwy i zaczął być on wybierany przez przedstawicieli wszystkich tamtejszych gmin karaimskich. Litewskich Karaimów rozsławił w opisywanym okresie Izaak z Trok, żyjący w latach 1533–1594. Swoje kienesy, Karaimi wznieśli w omawianym czasie w Trokach, Łucku, Haliczu, Kukizowie, Birżach i Nowym Mieście. Wszystkie zostały zbudowane z drewna. Obok kienes zakładano zwykle również cmentarze (najstarszymi z nich były cmentarz w Trokach oraz na przedmieściach Lwowa, oba pochodzące z końca XV wieku). Z okresu dawnej Rzeczypospolitej zachowały się jedynie cmentarze w Trokach i w Haliczu. Po rozbiorach Rzeczypospolitej, karaimskie gminy wyznaniowe w Haliczu i Kukizowie znalazły się w granicach Austrii, natomiast wszystkie pozostałe – w Imperium Rosyjskim. Spis powszechny z 1897 wykazał, że w Imperium Rosyjskim żyło 12 894 Karaimów, w tym 1383 na Litwie i 6166 na Krymie. Ze względu na to, że do Rosji został wcielony w XVIII wieku również Chanat Krymski prawie wszystkie karaimskie gminy znalazły się w jednym państwie, co ożywiało kontakty między nimi. W 1837 w
Eupatorii ustanowiono urząd Hachama Taurydzko-Odeskiego i powołano Karaimski Związek Duchowny, któremu podlegały również gminy wyznaniowe w reszcie imperium. W 1863 wydzielono drugi urząd hachama wraz z Zarządem Duchownym w Trokach. Po rewolucji październikowej z pierwotnych trzydziestu dwóch gmin karaimskich pozostało tylko pięć położonych na terenach oderwanych od Rosji – cztery gminy w odrodzonej Polsce (Troki, Wilno, Łuck, Halicz) i jedna gmina w ówczesnych granicach Litwy (Poniewieże). W latach międzywojnia zwierzchnictwo religijne nad Karaimami sprawował Karaimski Związek Religijny w RP. 23 października 1927 delegaci wszystkich gmin karaimskich zdecydowali, iż Hadżi Seraja Szapszał objął urząd hachana (zwierzchnika Karaimów) z siedzibą w Trokach. Wybór został zatwierdzony przez władze 26 listopada 1927, a urząd swój hachan objął 18 września 1928 w kienesie wileńskiej. 21 kwietnia 1936 Sejm Rzeczypospolitej uchwalił ustawę o stosunku państwa do Karaimskiego Związku Religijnego, co uregulowało sytuację prawną Karaimów. W międzywojennej Polsce powstał szereg karaimskich organizacji społecznych, w tym Stowarzyszenie Karaimów (Troki, Wilno, Łuck, Halicz), Towarzystwo Miłośników Historii i Kultury Karaimskiej (działało w latach 1932–1939 w Wilnie), Koła Pań Karaimskich „Katyn Odżachy” (Troki, Wilno, Łuck, Halicz), Koła Młodych Karaimów „Bir Baw”. W latach 1924–1939 ukazało się dwanaście tomów rocznika naukowo-społecznego „Myśl Karaimska”. Karaimi zamieszkiwali głównie te ziemie, które po II wojnie światowej znalazły się w składzie ZSRR. Porozumienia o wymianie ludności zawarte między rządem lubelskim a poszczególnymi republikami radzieckimi nie przewidywały początkowo repatriacji Karaimów. W kwietniu 1945 rząd radziecki, odpowiadając na prośbę strony polskiej, poinformował, że nie będzie czynił przeszkód w przesiedlaniu się byłych obywateli polskich narodowości innej niż polska i żydowska, o ile „są oni związani z kulturą polską”. Akcja przesiedlania ludności karaimskiej z Wileńszczyzny, mimo starań tamtejszych mieszkańców o wyjazd do Polski, napotkała na opór ze strony władz Litewskiej SRR. Pomimo dużych utrudnień stwarzanych przez władze litewskie ostatecznie około 300 Karaimów zdołało opuścić teren radzieckiej Litwy. Szczególną grupę stanowiło wśród nich kilkunastu mężczyzn, którzy ochotniczo wstąpili do I Armii Wojska Polskiego, a po zakończeniu wojny i demobilizacji sprowadzali swoje rodziny na teren Polski. O mocnym wejściu Karaimów w krąg kultury polskiej i języka najlepiej świadczy cytat z pisma Gminy Karaimskiej z kwietnia 1945 roku, interweniujący w sprawie możliwości przesiedlenia Karaimów do Polski po II wojnie światowej:
„Stając się w ten sposób rdzennymi obywatelami polskiej ziemi, ulegali też Karaimi i kulturze polskiej, myśleli, czytali i pisali po polsku, o czym świadczy wydawane w Wilnie aż do r. 1939 jedyne narodowe pismo «Myśl Karaimska». Obecnie można spotkać także na Wileńszczyźnie niemało Karaimów uczących języka polskiego w szkołach powszechnych, nauczycieli i nauczycielek wykładających w szkołach średnich, nie mówiąc już o profesorze na katedrze stołecznego uniwersytetu. Język polski zajął w rodzinie karaimskiej takie samo miejsce, jak i liturgiczny turecki; czego dowodem jest zbiorek pt. «Krótkie modlitwy karaimskie», wydany w Wilnie w r. 1935 pod redakcją Ułłu Hazzana, tj. zastępcy głowy wyznania karaimskiego”.
Przeszkód w przesiedleniu nie czyniły z kolei władze Ukraińskiej SRR, dzięki czemu do Polski mogli przybyć chętni Karaimi z Halicza. 15 lipca 1945 szesnaście osób pochodzenia karaimskiego wyjechało również z Łucka i osiedliło się po przyjeździe w Opolu. Powojenne migracje doprowadziły do stworzenia nowych skupisk karaimskich w Warszawie (Zielonce i Podkowie Leśnej), Trójmieście oraz Opolu, a następnie we Wrocławiu. Pojedyncze rodziny zamieszkały także między innymi w Olsztynie, Szczecinie, Krakowie, Gorzowie, Słupsku oraz Ełku. W następnych latach liczebnie wzmacniał się ośrodek warszawski, osłabły natomiast ośrodki opolski i wrocławski. Według wyników Narodowego Spisu Powszechnego w 2011 roku, w Polsce żyło 346 osób deklarujących narodowość karaimską. 233 osoby zadeklarowały w trakcie spisu narodowość karaimską jako jedyną, 113 podało identyfikację karaimską jako jedną z dwóch odczuwanych. Właściwa mniejszość karaimska (obywatele polscy deklarujący narodowość karaimską) liczy 314 osób. Spis wykazał, iż Karaimi żyją w województwie mazowieckim (98 osób), łódzkim (46 osób), dolnośląskim (46 osób), pomorskim (27 osób), kujawsko-pomorskim (14 osób), podlaskim (12 osób), opolskim (9 osób), lubelskim (4 osoby), wielkopolskim (3 osoby). Zdecydowana większość przedstawicieli mniejszości karaimskiej mieszka w miastach (90,67%), na obszarach wiejskich zamieszkuje tylko 9,33% Karaimów. Wśród osób deklarujących narodowość karaimską dominują mężczyźni (63,64%). Według wyników poprzedniego spisu powszechnego z 2002 r. na terenie kraju mieszkały jedynie 43 osoby, które zadeklarowały narodowość karaimską. Zdaniem przedstawicieli mniejszości karaimskiej wyniki te nie odzwierciedlały rzeczywistego stanu, zaniżając znacznie liczebność Karaimów w Polsce. Powodem tego miało być pozbawienie ankietowanych możliwości wyboru podwójnej tożsamości, co postawiło wielu członków mniejszości, w tym i karaimskiej, w kłopotliwej sytuacji wyboru między przynależnością do społeczności narodowej czy etnicznej a identyfikowaniem się z polskością. Jeszcze większą trudność sprawia oszacowanie liczby osób o korzeniach karaimskich. W dużym przybliżeniu można założyć, że chodzi o grupę od 500 do nawet 1000 osób. Członków tej grupy religijno-narodowościowej zrzesza Karaimski Związek Religijny w RP i stowarzyszenie społeczno-kulturalne Związek Karaimów Polskich. Powołana w 2003 oficyna wydawnicza „Bitik” zajmuje się wydawaniem publikacji o tematyce karaimskiej. Ważne miejsce zajmuje wśród nich pismo „Awazymyz”, wydawane w obecnej formie od 2004 roku (od 2011 jako kwartalnik). Centrum kulturalne Karaimów w Polsce stanowi Warszawa. W mieście tym działa jedyny czynny cmentarz karaimski w Polsce. We Wrocławiu do 1989 działała jedyna w powojennej Polsce kienesa, prowadzona przez ostatniego polskiego hazzana Rafała Abkowicza. Status prawny karaimów jako grupy wyznaniowej uregulowany jest w pochodzącej z 1936 Ustawie o stosunku Państwa do Karaimskiego Związku Religijnego w Rzeczypospolitej Polskiej. Ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym z 2005 daje Karaimom status mniejszości etnicznej. Językiem ojczystym polskich Karaimów jest język karaimski, należący do kipczackiej grupy języków tureckich, jednak obecnie zdecydowana większość polskich Karaimów na co dzień posługuje się językiem polskim, który z racji rozproszenia i niewielkiej liczebności narodu wyparł ich ojczystą mowę. Język karaimski zachował się w liturgii karaimskiej.
Tumblr media
Litwini w Polsce – jedna z dziewięciu ustawowo uznanych mniejszości narodowych w Rzeczypospolitej Polskiej, zamieszkująca w sposób zwarty niewielki obszar w północno-wschodniej części Suwalszczyzny. Obszar zamieszkania polskich Litwinów stanowi zachodni kraniec jednego z pięciu litewskich regionów etnograficznych – Dzukii. Miejscowości, w których zwarcie zamieszkują przedstawiciele mniejszości litewskiej, znajdują się współcześnie na obszarze trzech gmin: Puńsk, Sejny i Szypliszki. Według wyników Narodowego Spisu Powszechnego 2011 mniejszość litewska w Polsce (obywatele polscy deklarujący narodowość litewską) liczy 7376 osób. Większość z tej grupy (65,99%) zamieszkuje w województwie podlaskim (4867 osób). Oprócz tego odnotowano zamieszkanie przedstawicieli mniejszości litewskiej we wszystkich pozostałych województwach. 5408 osób wskazało w Spisie Powszechnym z 2011 roku język litewski jako swój język ojczysty (2900 kobiet oraz 2508 mężczyzn). W podziale na charakter miejsca zamieszkania język litewski jako ojczysty wskazało 1405 mieszkańców miast oraz 4003 mieszkańców wsi. 5303 osoby zadeklarowały używanie języka litewskiego w kontaktach domowych (w przypadku 3597 osób był zaś to jedyny język używany w kontaktach domowych). Narodowy Spis Powszechny z 2002 wykazał z kolei, że mniejszość litewska liczy 5639 osób. Według wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań z 2002 Litwini zamieszkiwali głównie gminę Puńsk – 74,9% mieszkańców, gminę wiejską Sejny – 18,52%, gminę miejską Sejny – 7,80% oraz należącą do powiatu suwalskiego gminę Szypliszki – 2,66% mieszkańców. Fakt, iż Litwini stanowią na obszarze gminy Puńsk bezwzględną większość dał im na mocy przepisów Ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym prawo do ubiegania się o wprowadzenie dwujęzycznych nazw obiektów geograficznych oraz używania swego języka jako pomocniczego w kontaktach urzędowych. Możliwość używania języka pomocniczego wprowadzona została w gminie Puńsk już 25 maja 2006. 20 maja 2008 dla trzydziestu miejscowości tej gminy ustalono dodatkowo oficjalne litewskie nazwy. Pod koniec sierpnia 2011 dwadzieścia osiem dwujęzycznych polsko-litewskich tablic z nazwami miejscowości zostało zniszczonych przez nieznanych sprawców, którzy zamalowali je na biało-czerwono. Sprawcy zniszczyli również wówczas obelisk przygotowywany dla upamiętnienia litewskiego poety Albinasa Żukauskasa. Do kolejnego aktu wandalizmu doszło w czerwcu 2013. Tym razem zniszczonych zostało pięć tablic. Do 1989 działalność organizacji mniejszości narodowych była koncesjonowana, a każda mniejszość posiadała tylko jedną reprezentującą ją organizację. W przypadku mniejszości litewskiej było to powstałe w 1957 Litewskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. Na XII zjeździe tej organizacji w 1992 zdecydowano o zmianie nazwy organizacji na Stowarzyszenie Litwinów w Polsce. W 2011 do stowarzyszenia należało 1,2 tys. członków, zgrupowanych w 46 oddziałach leżących na terenie 5 województw, głównie na Suwalszczyźnie. Stowarzyszenie wydaje kilka litewskojęzycznych czasopism: dwutygodnik „Aušra”, kwartalnik „Suvalkietis” (od 1992), miesięcznik dla dzieci „Aušrelė” (od 1997). W 1992 powstało Litewskie Towarzystwo Świętego Kazimierza, które skupia się przede wszystkim na wspieraniu kultury litewskiej w Sejnach. Od marca 2005 wydaje kwartalnik „Šaltinis”. Organizacja jest blisko związana z sejneńską bazyliką – organizuje pielgrzymki na Litwę, dba o godną oprawę litewskojęzycznej mszy świętej, a także wspiera litewski sejneński chór kościelny. Fundacja im. biskupa Antanasa Baranauskasa powstała w 1999 i zajmuje się zarządzaniem Domem Litewskim w Sejnach, w którym działają liczne grupy artystyczne (w tym Litewska Kapela Ludowa „Šalicinis”, Litewska Grupa Wokalna „Intro”, Litewska Dziecięca Grupa Instrumentalno-Wokalna, Teatr Stodolany). Fundacja jest organem założycielskim i prowadzącym Zespołu Szkół z Litewskim Językiem Nauczania „Žiburys”. Stowarzyszenie Litewskiej Kultury Etnicznej w Polsce powstało w 1997. Jego głównym celem jest kultywowanie
ludowych tradycji litewskich i polsko-litewskiego pogranicza. Stowarzyszenie prowadzi cztery zespoły ludowe: „Gimtinė”, „Alna”, „Šalčinėlis” oraz „Šalčinukas”. Organizuje obchody tradycyjnych świąt i rekonstrukcje dawnych obrzędów litewskich. Do innych organizacji litewskich należą również: Stowarzyszenie Nauczycieli Litwinów w Polsce, Stowarzyszenie Młodzieży Litewskiej w Polsce, Stowarzyszenie Jaćwiesko-Pruskie, Wspólnota Litwinów w Polsce. Mniejszość litewską w Polsce cechuje silny solidaryzm grupowy i wysoka świadomość narodowa. W przeprowadzanych pod koniec lat 80. badaniach zdecydowana większość polskich Litwinów twierdziła na przykład, że zawsze podaje litewską narodowość we wszelkiego rodzaju ankietach personalnych. Przynależność do narodu litewskiego, polscy Litwini manifestują posługując się językiem litewskim nie tylko w życiu codziennym, ale także choćby w urzędzie swej gminy w Puńsku. Poczucie świadomości narodowej młodych polskich Litwinów jest o wiele silniejsze w porównaniu do osób w podobnym wieku należących do mniejszości białoruskiej. W efekcie Litwini w o wiele mniejszym stopniu podlegają asymilacji. Litewskie szkolnictwo etniczne – będące ważnym elementem zachowania tożsamości narodowej – przedstawia się wyjątkowo korzystnie na tle oświaty pozostałych mniejszości narodowych. Fakt, iż oświatą w języku ojczystym objęte jest około 70% dzieci pochodzenia litewskiego, świadczy o silnym poczuciu własnej tożsamości narodowej i odrębności. Etnolekt używany przez Litwinów z regionu puńskiego i sejneńskiego uznawany jest za wchodzący w skład dialektów auksztockich (południowoauksztockiego). Niemniej, ze względu na izolację od głównego obszaru językowego i wpływ języka polskiego, ma cechy wyróżniające. Wpływ języka polskiego jest zauważalny w sferze fonologii, zwłaszcza w zakresie samogłosek. Jednocześnie, podobnie jak w przypadku wielu języków, izolacja od głównego obszaru umożliwiła zachowanie pewnych cech reliktowych. Gwary języka litewskiego używane w Polsce w stosunku do innych dialektów częściej zachowują rzeczownikową końcówkę przymiotników. Zachowały też tradycyjną deklinację zaimków przymiotnych. Szkoły z litewskim językiem nauczania bądź z dodatkową nauką języka litewskiego znajdują się w okolicach Puńska i Sejn, czyli w miejscach zwartego zamieszkania przedstawicieli mniejszości litewskiej. Litwini są jedyną w Polsce mniejszością narodową, prowadzącą oświatę niemal wyłącznie w języku ojczystym, a samo szkolnictwo litewskie wyróżnia niespotykana w innych społecznościach mniejszościowych stabilizacja i powszechność. Pierwsze trzy szkoły wiejskie, w których wprowadzono naukę języka litewskiego (w wymiarze dwóch godzin tygodniowo), uruchomiono jesienią 1944. Już rok później zostały one zlikwidowane w związku z poważnie rozważanymi planami wysiedlenia ludności litewskiej z Polski w ramach układów republikańskich. W końcu stycznia 1951 Prezydium WRN w Białymstoku zezwoliło na uruchomienie nauczania języka litewskiego w szkołach podstawowych w Nowinikach oraz Przystawańcach. Litwini dążyli jednak do tego, by nauczaniem w języku ojczystym objąć wszystkie wiejskie szkoły na terytorium swego zamieszkania. Jesienią 1952 szkoły podstawowe z litewskim językiem nauczania zaczęły funkcjonować w Puńsku, Nowinikach, Widugierach i Wojtokiemiach. Dodatkowo do piętnastu szkół wprowadzono język litewski jako przedmiot dodatkowy. Kolejne dwie szkoły z litewskim językiem nauczania powstały w roku szkolnym 1952/1954. W okresie tym liczba dzieci uczęszczających do szkół litewskich utrzymywała się na stałym poziomie około 450. We wrześniu 1953 po raz pierwszy wprowadzono nauczanie języka litewskiego na poziomie szkoły średniej – zorganizowana została odrębna klasa z litewskim językiem nauczania przy liceum ogólnokształcącym w Suwałkach. Klasie tej nadano później profil pedagogiczny. Społeczność litewska dążyła jednak do powstania litewskiej szkoły średniej w Puńsku, co spotykało się jednak z nieustającym sprzeciwem komórek Ministerstwa Oświaty. Ostatecznie pierwszą klasę liceum z litewskim językiem nauczania uruchomiono w
Puńsku we wrześniu 1956, nie zapewniono jej jednak niezbędnych warunków lokalowych. Nowy budynek dla puńskiej szkoły podstawowej i liceum oddano do użytku w listopadzie 1959. Zapewnienie zadowalającego poziomu oświaty w ojczystym języku stało się jednym z głównych celów powołanego w 1957 Litewskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. Już w trakcie zjazdu organizacyjnego tego towarzystwa wysuwano zdecydowane postulaty między innymi rozszerzenia sieci szkół z litewskim językiem nauczania oraz wprowadzenia lekcji dotyczących historii i geografii Litwy. W latach 60. we wszystkich typach szkół języka litewskiego uczyło się od 800 do 900 uczniów. W następnej dekadzie do szkół litewskich uczęszczało od 600 do 700 osób. Po 1989 społeczność litewska nieprzejednanie walczyła przede wszystkim o budowę kompleksu edukacyjnego z litewskim językiem nauczania w Sejnach, remonty istniejących budynków szkolnych i ocalenie przed likwidacją małych szkół wiejskich, wydanie nowych litewskojęzycznych podręczników do nauki języka litewskiego i innych przedmiotów, umożliwienie nauczycielom szkół litewskich różnych form doskonalenia zawodowego. W 1992 dokonano otwarcia Liceum Ogólnokształcącego z Litewskim Językiem Nauczania im. 11 Marca w Puńsku. W czerwcu 1993 wydano pierwsze dwujęzyczne świadectwa do wszystkich typów szkół litewskich. W 1994 oddano do użytku nowy budynek szkoły podstawowej w Widugierach. W grudniu 2005 zaczął działać Zespół Szkół z Litewskim Językiem Nauczania „Žiburys” w Sejnach (inwestycja sfinansowana przez rząd Litwy). 4 września 2010 oddano do użytku rozbudowany budynek liceum w Puńsku. W roku szkolnym 2012/2013 łącznie we wszystkich typach szkół języka litewskiego uczyło się 623 uczniów. Większość polskich Litwinów należy do Kościoła rzymskokatolickiego. Bardzo ważną kwestią dla katolików narodowości litewskiej jest ojczysty język nabożeństw. Spory odnośnie do stosowania języka litewskiego jako liturgicznego w kościołach na terenie Polski sięgają czasów II Rzeczypospolitej. W kościołach Wileńszczyzny, język litewski dopuszczał do obrządku biskup Jerzy Matulewicz, za co spotykał się krytyką ze strony Polaków. Sytuacja zmieniła się, gdy rządy w diecezji objął w 1925 Romuald Jałbrzykowski, który eliminował śpiewy i kazania w języku litewskim, co wielokrotnie doprowadzało nawet do bójek między Polakami a broniącymi prawa do używania ojczystego języka Litwinami. Współcześnie teren zamieszkania polskich Litwinów wchodzi w skład katolickiej diecezji ełckiej (przed reorganizacją w 1992 Litwini zamieszkiwali na terenie diecezji łomżyńskiej). Posługą duszpasterską w języku litewskim zainteresowanych jest według szacunków kościelnych od 5,5 do 6 tys. wiernych. Najpoważniejszy konflikt pojawił się w 1956 r., kiedy biskup łomżyński powołał na stanowisko proboszcza parafii w Puńsku, księdza nieznającego języka litewskiego. Protesty parafian, wysyłających listy do kurii i uniemożliwiających odprawianie mszy, spotkały się z pogróżkami biskupa, który straszył litewską ludność między innymi wysiedleniem jej przez władze ze strefy nadgranicznej. Stosunki Litwinów z władzami kościelnymi oraz parafianami narodowości polskiej zantagonizowały po II wojnie światowej również trwające blisko czterdzieści lat starania o przywrócenie litewskich nabożeństw w bazylice w Sejnach. Niechętny uregulowaniu tej sprawy był w latach 70. biskup Mikołaj Sasinowski. Konflikt zażegnał dopiero jego następca Juliusz Paetz, który 16 października 1983 wprowadził niedzielną mszę świętą w języku litewskim na stałe do kościoła parafialnego w Sejnach. Obecnie msze święte w języku litewskim odprawiane są codziennie w kościołach w Puńsku, Sejnach i Smolanach. Dodatkowo co niedzielę wierni mogą uczestniczyć w litewskojęzycznej mszy świętej w Widugierach i Żegarach, a co dwa tygodnie – w Suwałkach. W Suwałkach działa litewskojęzyczna grupa Świadków Jehowy, która w miejscowej Sali Królestwa przeprowadza zebrania zborowe w języku litewskim. Audycja telewizyjna skierowana do mniejszości litewskiej nadawana jest na antenie TVP Białystok od 1997, początkowo jako część
programu o wszystkich mniejszościach narodowych i etnicznych na Podlasiu i Suwalszczyźnie pt. „Sami o sobie”. Od 2003 część litewska nadawana jest jako oddzielny program o nazwie „Panorama litewska”. Audycja ukazuje się raz w tygodniu w języku litewskim z polskimi napisami dialogowymi i trwa siedem i pół minuty. Polskie Radio Białystok nadaje trzy razy w tygodniu (w niedzielę wtorek i czwartek) audycje w języku litewskim pt. „Głos Polskich Litwinów” (lit. Kalba Lenkijos lietuviai). W II Rzeczypospolitej, Litwini zamieszkiwali przede wszystkim powiaty przy granicy z Litwą: święciański, wileńsko-trocki oraz suwalski i prawie wszyscy byli ludnością wiejską, zajmującą się rolnictwem. Dane Drugiego Powszechnego Spisu Ludności z 1931 mówią o tym, iż ludność litewska koncentrowała się w województwie wileńskim (60,8 tys. osób) oraz białostockim (13,1 tys.). Grupa Litwinów (2,5 tys. osób) mieszkała także w województwie nowogródzkim, zwłaszcza w powiecie lidzkim. Stanisław Mauersberg oceniał jednak, iż rzeczywista liczba Litwinów w Polsce międzywojennej sięgała 100 tys. osób, Janusz Ostrowski podawał liczbę nawet 186 tysięcy Litwinów. Na położeniu zarówno mniejszości litewskiej w Polsce, jak i polskiej na Litwie, ujemnie odbijały się fatalne stosunki polityczne między dwoma odrodzonymi państwami. Na porządku dziennym było choćby stosowanie represji wobec szkół litewskich jako retorsji za działania władz Litwy. Liczba publicznych szkół powszechnych z litewskim językiem nauczania spadła z 52 w roku szkolnym 1922/1923 do siedmiu w roku szkolnym 1925/1926; następnie wzrosła do 45 w roku szkolnym 1936/1937 i ponownie spadła do dziewięciu w roku szkolnym 1937/1938. W latach trzydziestych ujawniła się tendencja władz do całkowitej likwidacji szkolnictwa litewskiego, co popychało Litwinów do uruchamiania nauczania domowego, któremu jednak również przeciwdziałano. Na Uniwersytecie Stefana Batorego (USB) przez cały okres jego istnienia Litwini byli jego studentami, a historia Wielkiego Księstwa Litewskiego była przedmiotem badań tamtejszych naukowców. W roku akademickim 1919/20 na uczelni studiowało 6 Litwinów co stanowiło 1,1% wszystkich studiujących. W następnych latach liczba ta sukcesywnie rosła. W roku akademickim 1934/35 osiągnięto pułap 110 studiujących Litwinów, co stanowiło 3,1% studiujących na USB. Od roku akademickiego 1924/25 na uczelni funkcjonował Związek Litwinów przemianowany później na Związek Akademików Litwinów (ZAL). Istniał Litewski Chór Akademicki, działała Sekcja Dramatyczna ZAL. W ramach zajęć na uczelni prowadzono lektorat języka litewskiego oraz ćwiczenia z gramatyki języka litewskiego. Litwini wykształceni na USB wnosili później znaczny wkład w rozwój litewskiej nauki i kultury, tak w Litwie radzieckiej, jaki i po ponownym odzyskaniu niepodległości. Najwybitniejszym przedstawicielem tej grupy był malarz i historyk sztuki Vladas Drėma, wybitny znawca historii sztuki Wielkiego Księstwa Litewskiego. 22 września 1944 PKWN podpisał układ z władzami Litewskiej SRR dotyczący wzajemnej wymiany ludności. Przewidywał on dobrowolną repatriację „wszystkich obywateli narodowości litewskiej, zamieszkałych w województwie białostockim oraz w innych okręgach Polski”. Miejscowa administracja była przekonana, że wysiedlenia obejmą wszystkich Litwinów zamieszkałych na terenie województwa. Okazało się jednak, że decyzje o wyjeździe na terytorium radzieckie miały jednostkowy charakter, a społeczność litewska była skrajnie negatywnie nastawiona do opuszczenia ojczystych gospodarstw na Suwalszczyźnie. Niechętny stosunek Litwinów nie ulegał zmianie nawet mimo silnej presji imigracyjnej, akcji propagandowej i ruchów wojewody białostockiego Stefana Dybowskiego, który zmierzał do wyjazdu wszystkich Litwinów z zarządzanego przez siebie terytorium. W rezultacie akcja w zasadzie nie wpłynęła na liczebność Litwinów we współczesnych granicach Polski. Do 1 maja 1945 wyjechały zaledwie trzy osoby z Ciechanowca oraz 15 osób (5 rodzin) z Sejn. Nie powróciło na Suwalszczyznę natomiast wielu Litwinów wysiedlonych w 1941 przez niemieckie władze
okupacyjne. W czerwcu 1947 na terenie starostwa suwalskiego znajdowało się 645 opuszczonych litewskich gospodarstw o łącznej powierzchni 5468 ha. Część wysiedlonych podczas II wojny światowej Litwinów podejmowała próby powrotu do swych gospodarstw i nielegalnie przekraczała granicę polsko-radziecką. Spotykało się to z oporem miejscowej administracji, interwencje której doprowadziły do obsadzenia granicy przez Wojska Ochrony Pogranicza, co w 1947 ostatecznie zahamowało próby powrotów.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
22) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Zagórzanie (Górale zagórzańscy) – góralska grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca część Beskidu Wyspowego i północną stronę Gorców. Stolicą regionu zagórzańskiego jest miasto Mszana Dolna. Zagórzanie posiadają własny folklor, bogatą tradycję, strój oraz gwarę. Zagórzanie zamieszkują północną stronę Gorców i część sąsiadującego z nimi Beskidu Wyspowego. Od południa graniczą z Podhalanami, od północnego wschodu z Lachami Limanowskimi, od południowego wschodu z Góralami Białymi, natomiast na północnym zachodzie z Kliszczakami. Niegdyś tereny zamieszkiwane przez górali zagórzańskich obejmowały tereny Rabki Zdroju i okolicznych wsi, jednak w ostatnich latach owe tereny uległy silnemu wpływowi kultury podhalańskiej. Folklor zagórzański zachował się stosunkowo słabo do dzisiejszych czasów, ulegając wpływom z sąsiedniego Podhala czy też Lachów. Tradycyjna muzyka zagórzańska ma wiele wspólnego z muzyką wszystkich górali karpackich (m.in. obecność tzw. skali góralskiej). Od zawsze wykonywana była w składzie: skrzypce-prym, skrzypce-sekund oraz basy. W nielicznych już tradycyjnych melodiach zagórzańskich dominują durowe, wysokie brzmienia. Zachowały się jeszcze żywiołowe melodie pasterskie. Tradycyjna muzyka tego regionu, najbardziej autentyczna i prawdziwa, po dzień dzisiejszy grywana jest przez starszych mieszkańców regionu. W zapomnienie odeszły tradycyjne instrumenty pasterskie, takie jak: fujarki, piszczałki i dudy. Podobnie w szczątkowym stanie zachowały się tańce pasterskie i solowe. Lepiej zachowały się tańce „od Lachów” takie jak np. polki. Na terenie zagórzan czasami tańczone były tańce zapożyczone z Podhala (cyfrowany, zbójnicki).
Zagórzańskie zespoły folklorystyczne:
Zespół Regionalny „Kasinianie – Zagórzanie”
Zagórzański Zespół Folklorystyczny „Dolina Mszanki”
Zespół Folklorystyczny „Porębiański Ród”.
Tumblr media
Francuzi w Polsce – osadnictwo Francuzów na ziemiach polskich od X wieku do dzisiaj. Osadnictwo francuskie w Polsce było zawsze nieliczne i ograniczone przede wszystkim do specjalistycznych zawodów, związanych np. z handlem, służbą dworską, religią, wojskowością, nauczaniem lub dyplomacją. Pierwsi kupcy z północnej i wschodniej Francji (Flandria i Szampania) pojawili się na ziemiach polskich w X wieku, w czasach panowania Mieszka I, jednak duża odległość i trudności w porozumiewaniu się nie sprzyjały bliższym kontaktom ani osadnictwu. Dopiero chrzest Polski w 966 wprowadził znajomość łaciny oraz wspólną dla obu krajów religię (katolicyzm) i spowodował, że do Polski zaczęli przybywać pierwsi mnisi z terenu Francji. Przypuszczalnie zaliczał się do nich także Gall Anonim, autor Kroniki Polskiej z XII wieku. Kazimierz I Odnowiciel ufundował trzy opactwa benedyktyńskie (Tyniec, Mogilno i Łęczyca), podporządkowane opactwu w Cluny, skąd przybyło do Polski 12 mnichów. W 1149 przybyli z Morimond cystersi, zakładając klasztory: Jędrzejów w 1149, Sulejów w 1176, Wąchock w 1179 i Koprzywnica w 1185. Większa grupa Francuzów przybyła do I Rzeczypospolitej wraz z jej nowo wybranym królem Henrykiem Walezym (1573–1575); wśród licznej jego świty byli arystokraci np. Albert de Gondi, René de Villequier, Louis de Gonzague, Karol de Mayenne, François d’O. W okresie reformacji mieszkał w Polsce, Piotr Stoiński (właściwie: Pierre Statorius), zmarły w 1591 w Krakowie – francuski działacz kalwiński i ariański, polemista innowierczy, pedagog, jeden z tłumaczy Biblii brzeskiej, autor pierwszego podręcznika gramatyki języka polskiego. Chociaż panowanie Henryka Walezego było krótkotrwałym epizodem, to zapoczątkowało bliższe kontakty między obu krajami, utrwalane kolejnymi królewskimi ślubami z Francuzkami: Ludwika Maria Gonzaga (1611–1667), żona dwóch polskich królów: Władysława IV i Jana II Kazimierza, posiadaczka starostwa grudziądzkiego w latach 1660–1667 i Maria Kazimiera de La Grange d’Arquien (Marysieńka, 1641–1716)[6] żona króla Jana III Sobieskiego, posiadaczka starostwa brodnickiego w latach 1678–1698, i gniewskiego w latach 1696–1699. Z tymi królowymi przybyła do Polski liczna świta służby, dworzan i arystokracji francuskiej. To spowodowało, że od drugiej połowy XVII w. znacznie zwiększyły się w Polsce wpływy kultury francuskiej. Warszawa, gdzie rezydowały francuskie królowe Polski, od 1646 (przybycie Ludwiki Marii Gonzagi) przyciągnęła z Francji licznych dworzan, służbę i karierowiczów poszukujących okazji do wzbogacenia się i przygody. Wśród świty królowej Ludwiki znajdowali się głównie Francuzi i to oni towarzyszyli jej we wszystkich zdarzeniach życia dworskiego. Oprócz lokajów, stajennych, rzemieślników, kupców, kucharzy i medyków, byli to agenci wywiadu, dyplomaci oraz damy dworu królowej. Aby zachować francuski charakter kuchni, strojów, umeblowania itp., królowała zaprosiła także kucharzy, pasztetników, fryzjerów oraz medyków. Szlachcice lub bogaci mieszczanie francuscy mogli otrzymać urząd dworski. Francuzi pełnili także funkcje skarbników, doradców i sekretarzy. Prawo uniemożliwiało im jednak jako cudzoziemcom obejmowania wysokich urzędów państwowych. Do Polski przybywali także kupcy, rzemieślnicy i artyści francuscy, którzy pracowali na potrzeby dworu. Ich uprzywilejowana pozycja na dworze królewskim dawała im szerokie możliwości wzbogacenia się i długiego pobytu w Polsce (np. Pierre des Noyers, rodzina de Baluze). Podczas gdy niektórzy z nich opuszczali Polskę wraz ze zmianą stosunków między I Rzecząpospolitą a Francją (np. Buy, Tende, Corrade, Gallois), inni pozostawali (np. Marchand, Nollet, Dupont, Mesgnien). Kolonia francuska w Warszawie liczyła ponad tysiąc osób (co było dużą liczbą w ówczesnym 13-tysięcznym mieście) a najwięcej z nich zamieszkiwało Krakowskie Przedmieście. Królowa Ludwika Maria sprowadziła też z Francji trzy zgromadzenia zakonne (szarytki, wizytki, księża misjonarze) a kazania w języku francuskim wygłaszano w kościele Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Wielu Francuzów, w tym wielu dworzan z kręgu
Ludwiki Marii, przetrwało mniej pomyślny dla nich okres rządów króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, stronnika Austrii. Wraz z elekcją Jana III Sobieskiego i jego francuskiej małżonki Marii Kazimiery d’Arquien pojawiły się dla nich nowe szanse kariery na dworze Sobieskich. Na 211 dworzan zatrudnionych w latach 1646–1667 – 103 było narodowości francuskiej, a na 12 dam dworu królowej Marii Kazimiery, 11 było Francuzkami. Oprócz perspektyw kariery i wzbogacenia się, dla niektórych Francuzów ważne były też powody religijne; po wojnie hugenockiej w 1629 sytuacja protestantów we Francji stale się pogarszała i zmuszała ich do emigracji. W XVII wieku znacznie ożywiła się wymiana handlowa między Polską a Francją. Pierwsza francuska placówka konsularna w Polsce powstała w 1610 w Gdańsku, a jej konsulem był Jean de La Blanque. Tym niemniej kupców francuskich przybywało niewielu, gdyż produkty francuskie (głównie wina) docierały do Gdańska zwykle za pośrednictwem innych kupców, przede wszystkim holenderskich. W XVIII wieku modne zaczęło być zatrudnianie francuskich guwernerów (nauczycieli) w polskich domach szlacheckich i magnackich. Oprócz funkcji nauczycielskich często wykonywali oni w sekrecie zlecenia polityczne, wywiadowcze i indoktrynacyjne, na polecenie ambasadora Francji w Warszawie (chodziło głównie o osłabienie wpływów saskich w Polsce). Na przykład w latach 1740–1745 guwernerem Adama Kazimierza Czartoryskiego był Louis-Adrien Duperron de Castera. Ambasador francuski w Warszawie Charles-François hrabia de Broglie polecił w 1755 Césara Félicité Pyrrhysa de Varille na wychowawcę synów Barbary Sanguszkowej. Étienne Dieudonné Chardon kawaler de Rieule był nauczycielem księcia Antoniego Barnaby Jabłonowskiego, a Hubert Vautrin był zatrudniony w latach 1777–1781 jako wychowawca przyszłego generała artylerii litewskiej Kazimierza Nestora Sapiehy. Znany pisarz francuski Jacques-Henri Bernardin de Saint-Pierre spędził w Polsce dwa lata podczas bezkrólewia i w początkach panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego a swoje trafne obserwacje i wrażenia zawarł w szkicu Podróż po Polsce. W konfederacji barskiej (1768–1772) licznie uczestniczyli żołnierze i wojskowi instruktorzy francuscy. Pod koniec XVIII wieku zaczęli przybywać na ziemie polskie emigranci polityczni, uchodzący z Francji ogarniętej rewolucją, np. Alphonse Fortia de Piles i Louis de Boisgélin de Kerdu, którzy byli arystokratami, rojalistami i wojskowymi, a także księża katoliccy, m.in. Pierre-Nicolas Anot i François Malfillâtre, których zmusiła do wyjazdu odmowa przysięgi na cywilną konstytucję kleru. Francuski król na wygnaniu Ludwik XVIII zimą 1801 pod nazwiskiem hrabiego Lille udał się z Mitawy do Warszawy, która wówczas należała do Prus. Tam w marcu zamieszkał w kamienicy Wasilewskiego na Krakowskim Przedmieściu wraz ze swoim dworem liczącym około czterdziestu osób. Wkrótce dołączyli do niego jego bratankowie: książę Angoulême i książę Berry. Następnie król przeniósł się do Pałacu Kazanowskich, a wiosną 1801 gubernator pruski udostępnił dworowi królewskiemu Domek Biały w Łazienkach jako letnią rezydencję. We wrześniu 1803 do króla Ludwika dołączyła jego małżonka. Po ogłoszeniu Napoleona cesarzem, Ludwik, obawiając się zamachu na swoje życie, 25 lipca 1804 wyjechał z Warszawy do Kalmaru. Królowa pozostała w Łazienkach aż do kwietnia 1805 jako zakładniczka niespłaconych długów królewskich. Księżniczka Ludwika Adelajda Burbon-Condé wstąpiła w 1801 w Warszawie do klasztoru sakramentek na Nowym Mieście. Tu złożyła śluby wieczyste i objęła w 1802 obowiązki mistrzyni pensji jako siostra Maria Józefa od Miłosierdzia Bożego. W 1804 uciekła przed wojskami napoleońskimi do Anglii. Ludność francuska licznie osiedlała się w Warszawie już od 1792 roku, a nasiliło się to po przybyciu króla Ludwika XVIII. Oprócz członków rodziny królewskiej przyjechali dworzanie i duchowieństwo, a także karierowicze, szulerzy, stręczyciele itp., których zachowanie często wywoływało skandal. W latach 1803–1809 liczba Francuzów w Warszawie wynosiła około 202 osoby. W zakonie św. Benona mieszkało
czterech ojców francuskiego pochodzenia (Lenoir, Mercier, Passerat i Vennelet), którzy głosili kazania swoim rodakom po francusku. Istniejące w latach 1807–1815 Księstwo Warszawskie było państwem marionetkowym I Cesarstwa Francuskiego pod ścisłą kontrolą francuskich rezydentów i dowódców wojskowych. Przy Radzie Ministrów Księstwa stale rezydowali komisarze francuscy, którzy czuwali nad wypełnianiem przez administrację Księstwa dyrektyw cesarskich, przysyłanych z Paryża. Zwiększył się handel z Francją, dzięki obniżeniu ceł na towary z tego kraju do 1%. Francuskie mieszczaństwo w Polsce świetnie prosperowało, czego przykładem był Antoni Chevalier z Warszawy, zamożny kupiec i finansista. Królestwo Polskie (kongresowe) było nadal dla Francuzów krajem wielu możliwości, np. baron I Cesarstwa, Francuz z Szampanii, ziemianin osiadły w Polsce Piotr Galichet zaprosił Philippe’a de Girarda w 1825, aby przyjechał do Królestwa i tu unowocześniał urządzenia mechaniczne w kopalniach i hutach. Girard przebywał w Polsce do 1844, a od jego nazwiska wzięło nazwę miasto Żyrardów. Francja była jednym z najważniejszych źródeł inwestycji i pożyczek zagranicznych w międzywojennej Polsce, dostarczającym pieniędzy na wyposażenie armii, kluczowe przedsięwzięcia infrastrukturalne i finansującym znaczną część przemysłu, zwłaszcza wydobywczego. Ceną tego było uzależnienie polityczne i gospodarcze Polski od Francji. W Polsce mieszkali wówczas nieliczni pracownicy i kierownicy przedsiębiorstw francuskich. Obecnie na terenie Polski działa blisko 1,1 tys. firm z przewagą kapitału francuskiego. W Polsce mieszka około 8 tysięcy Francuzów, w większości przybyłych tutaj w latach 1990. Są wśród nich finansiści, nauczyciele, wykładowcy, właściciele i kierownicy firm, szefowie restauracji i piekarni, księgowi itp. Wiele polskich rodzin ma pochodzenie francuskie; wskazują czasem na to ich nazwiska np. Bouchard, Bontemps, Dubois, Papée, Thommée, de Virion.
Tumblr media
Górale to:
w znaczeniu ogólnym (w języku polskim) – mieszkańcy terenów podgórskich i obszarów górskich (np. górale kaukascy, górale szkoccy, górale Kantabrii),
w ujęciu szczegółowym – grupa etniczna zamieszkająca Karpaty Zachodnie.
Górale polscy:
Górale Śląscy:
Breniacy;
Istebniańscy;
Jabłonkowscy;
Morawianie (nie mylić z grupą etniczną Morawian);
Wiślanie.
Górale Czadeccy;
Górale Małopolscy:
Górale Babiogórscy;
Górale Kliszczaccy;
Górale Ochotniccy;
Górale Orawscy;
Górale Pienińscy;
Górale Podhalańscy;
Górale Sądeccy: - Czarni Górale;
- Górale Łąccy.
Górale Spiscy;
Górale Zagórzańscy;
Górale Żywieccy.
Podział na ww. grupy jest umowny, oparty na niewielkich różnicach w kulturze ludowej i równie niewielkich różnicach dialektalnych. Silniej zarysowuje się jedynie odrębność górali śląskich, którzy mówią dialektem śląskim niemazurzącym (górale wiślańscy) lub jabłonkującym (jabłonkowanie, górale jabłonkowscy) powstałym w wyniku zetknięcia gwar niemazurzących – śląskich (cieszyńskich) z mazurzącymi małopolskimi (żywieckimi) i śląsko-małopolskimi (czadeckimi). Do charakterystycznych elementów stroju góralskiego zalicza się; białą lnianą koszulę zapiętą na spinki, białe obcisłe portki z lampasem szyte z wełny, rozcięcie u dołu, przeznaczone do schowania spodni w niskie obcisłe buty, ozdobione były parzenicami i pomponem. Na nogach kierpce, skórzane, wyciskane we wzory. Serdak – barani kożuszek z ciemnobrązowej skóry. Na koszulę nakładana była haftowana kamizelka (cucha). Na głowie kłobuk – kapelusz filcowy z szerokim rondem. Na Podhalu zdobiony sznurem z muszelek, orlim piórem w Beskidzie Zachodnim – tasiemką. Całość dopełniał skórzany pas bacowski z ćwiekami, zwany srosem. Dawniej za paskiem noszono pistolety, noże, strzelby i ciupagi. W okolicach Poznachowic, Wiśniowej, Wierzbanowej oraz Lipnika, góralski strój wyraźnie pozostawał pod wpływem lachowskim.
Przejściowe grupy etnograficzne (między góralami a mieszkańcami kotlin podkarpackich):
Dolinianie
Lachy Sądeckie
Lachy Śląskie
Pogórzanie
Wałasi
Górale ruscy:
Bojkowie (Bieszczady i zach. Gorgany)
Łemkowie (Beskid Niski, Bieszczady, wschodnia część Beskidu Sądeckiego, także po słowackiej stronie w Zemplinie i na Zakarpaciu)
Huculi (wsch. Gorgany i Czarnohora).
Przejściowe grupy etnograficzne (między góralami a mieszkańcami kotlin podkarpackich)
Zamieszańcy
W kulturze poszczególnych grup góralskich widać także wpływy słowackie i węgierskie, zwłaszcza na Słowacji, oraz wśród górali jabłonkowskich (śląskich), których strój ludowy przypomina węgierski z czasów wzmożonej wymiany handlowej Jabłonkowa z Węgrami. Terminem góral (słow. goral) i góralski (słow. goralský) określa się w byłej Czechosłowacji osoby pochodzenia polskiego i język ludności polskiej zamieszkującej słowackie Górny Spisz (np. Tatry Bielskie i Magurę Spiską), Górną Orawę (np. wsie Głodówka – Hladovka, Rabczyce – Rabčice i Pogóra – Polhora), Czadeckie (np. Skalite) i enklawy polskich kolonistów w różnych częściach kraju (np. wieś Lužna na Liptowie).
Tumblr media
Grecy w Polsce – ogół Greków, lub osób greckiego pochodzenia, żyjących w Polsce. Według wyników Narodowego Spisu Powszechnego w 2002 Polskę zamieszkiwało 1404 Greków. Spis wykazał też 2793 obywateli polskich, urodzonych w Grecji. Języka greckiego w kontaktach domowych używało 3166 osób, spośród których 2759 legitymowało się polskim obywatelstwem. Z badań PAN wynika też, że przeważają rodziny mieszane (grecko-polskie). Największe skupiska Greków w Polsce występowały we Wrocławiu (200 osób), gminie Police i w Zgorzelcu (po 55 osób), w Świdnicy (40 osób), w gminie Ustrzyki Dolne (24 osoby), w Bielawie (14 osób) oraz Bielsku-Białej (kilkanaście osób). Osoby urodzone i wychowane w Polsce przez pierwsze lata pobytu są postrzegane w Grecji jako obce kulturowo, „Polacy”. W Zgorzelcu w latach 2001 i 2002 społeczność grecka współfinansowała budowę cerkwi śś. Konstantyna i Heleny. Według Narodowego Spisu Powszechnego w 2011 3600 osób zadeklarowało narodowość grecką, z czego 1083 jako pierwszą (w tym 657 jako jedyną). 2858 spośród osób deklarujących narodowość grecką zadeklarowało jednocześnie narodowość polską. 1609 osób zadeklarowało używanie języka greckiego w domu, z czego aż 943 osoby zadeklarowały jednocześnie jedynie polską identyfikację narodową. 928 osób wskazało na język grecki jako język ojczysty. 27 kwietnia 2007 powstało Stowarzyszenie Greków w Polsce „Odyseas” a 15 grudnia 2008 powstało Towarzystwo Greków w Łodzi. Miejski Dom Kultury w Zgorzelcu organizuje latem międzynarodowe festiwale piosenki greckiej. Grecy w Polsce osiedlali się od średniowiecza. W I Rzeczypospolitej, Grecy zamieszkiwali między innymi Lwów, Zamość, Poznań, Mohylów Podolski, Lublin i Warszawę. We Lwowie osiedlali się już w XIV i XV wieku, a w drugiej połowie XVI wieku stanowili zwartą grupę etniczną. Wtedy też z fundacji greckiego kupca Konstantego Korniakta została wzniesiona przy cerkwi Wołoskiej renesansowa wieża, zwaną wieżą Korniakta. W Zamościu, Grecy mogli zamieszkiwać od 1589 roku. W początkach XVII wieku zamojscy Grecy wznieśli drewnianą cerkiew św. Mikołaja. W Poznaniu byli obecni najpóźniej od 1590 roku. W 1767 w jednej z kamienic przy Starym Rynku powstała grecka kaplica prawosławna. W Mohylowie, Grecy osiedlali się po założeniu miasta przez Stefana Potockiego u schyłku XVI wieku. W 1754 ufundowali tu budowę cerkwi św. Mikołaja. W Lublinie, za zgodą króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, nieliczni lokalni Grecy wznieśli cerkiew św. Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Warszawscy Grecy wznieśli kaplicę prawosławną dopiero po rozbiorach Polski – w 1818 roku. Ostatnia duża fala migracji miała miejsce w latach 1949–1951. Po zakończeniu wojny domowej w Grecji, Polska przyjęła 12 000 Greków i Macedończyków popierających partyzantkę DSE. Zorganizowano dla nich szpital polowy w Dziwnowie na Wolinie. Był to wówczas pierwszy tak duży szpital chirurgii wojennej i rehabilitacji na terenie Polski. Wielu Greków zamieszkało następnie na Dolnym Śląsku, w tym około 9000 w Zgorzelcu oraz w rejonie Ustrzyk Dolnych (Krościenko, Jureczkowa, Liskowate, Grąziowa). Ponad 3 tysiące osieroconych dzieci greckich trafiło do domów dziecka, głównie w Policach, do momentu odszukania kogoś z ich rodziców, zwykle wśród greckich partyzantów. Rodziców około 500 dzieci nie udało się odszukać, zapewne dzieci te były już sierotami naturalnymi.
Tumblr media
Gruzini w Polsce - z Gruzinami na terenach Rzeczypospolitej spotykamy się już w XVII w. Osobistą ochronę hetmana Stanisława Koniecpolskiego tworzy np. oddział „Georgyjan”. Najsłynniejszym Gruzinem tego okresu był rotmistrz wojsk królewskich i poseł króla do szacha perskiego Bogdan Gurdziecki, któremu za zasługi dla Polski Sejm przyznał w 1673 r. szlachectwo i dobra ziemskie. Obecność Gruzinów na ziemiach polskich nasili się w okresie rozbiorów. W latach 1835-56 w Warszawie stacjonował np. Kaukaski Regiment Konny pod dowództwem księcia generała Dawida Bebutowa (Ormianin urodzony w Gruzji, od 1861 r. komendant wojenny Warszawy), w którym służyło sporo Gruzinów. W latach 40. XIX w. instruktorem kawalerii w Warszawie jest niejaki Josseliani. Za spisek antyrosyjski do Warszawy zesłano zaś gruzińskiego dramaturga, ks. Giorgiego Eristawi, który przetłumaczy na gruziński Sonety krymskie i Wielką Improwizację z III części Dziadów. Gruzini trafiali także do rosyjskiej administracji w Królestwie Polskim. Ks. Generał Piotr Bagration objął np. stanowisko naczelnika Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej (nie mylić ze słynnym dowódcą z okresu wojen napoleońskich!). Wśród oficerów służących wówczas na ziemiach polskich spotykamy ks. Mikołaja Jaszwili i ks. Saakadze. Gruzini służą także w żandarmerii i policji. Nie zapominajmy też o studentach. Jeden z współtwórców niepodległej Gruzji (1918-21) mienszewik Noe Żordania studiował (relegowany) na początku lat 90. XIX w. w warszawskim Instytucie Weterynaryjnym. W tym czasie zresztą wśród studentów gruzińskich studiujących w Warszawie zawiązuje się Liga Wyzwolenia Gruzji. Za działalność w organizacji władze carskie aresztowały np. Szio Dedabriszwili, w przyszłości znanego pisarza gruzińskiego. Studiów może i nie ukończył, ale poznał za to w Warszawie wielu działaczy ruchu socjalistycznego i niepodległościowego, którzy ukształtowali jego polityczny profil. Z pierwszą większą i w miarę jednorodną falą migracji Gruzinów do Polski mieliśmy do czynienia w okresie międzywojennym. W marcu 1920 r. z inicjatywy Piłsudskiego doszło do podpisania sojuszu wojskowego między Rzeczpospolitą a Demokratyczną Republiką Gruzji. Niestety rok później po udanej inwazji sowieckiej, Gruzja utraciła niepodległość i sojusz przestał być realny. Polska nie uznała tej aneksji i utrzymywała stosunki z emigracyjnym rządem gruzińskim w Paryżu. Gruzińscy oficerowie uciekali tymczasem przed sowieckimi represjami do Stambułu. Tam w imieniu Piłsudskiego, attache wojskowy polskiej ambasady zaoferował im posady oficerów kontraktowych w armii polskiej, z której skorzystało ok. 100 osób (6 generałów, 35 oficerów i 46 podchorążych). Wezmą oni potem udział w kampanii wrześniowej. Po ataku Armii Czerwonej 17 września 1939 r. oddziały NKWD wyszukiwały ich wg imiennych list i rozstrzeliwały na miejscu. Dziesięciu zginie w obozie kozielskim, niektórym uda się przejść do konspiracji w AK i walczyć w Powstaniu Warszawskim. Wojnę przeżyje jedynie kilkunastu, których zaciekle będzie tropić ponownie NKWD. W 2007 r. w Muzeum Powstania Warszawskiego prezydenci Lech Kaczyński i Michel Saakaszwili odsłonili pomnik ku czci gruzińskich uczestników polskiego podziemia niepodległościowego. Jest to jedyny pomnik gruzińskich oficerów poza granicami Gruzji. Obecność gruzińska w Polsce okresu międzywojennego nie ograniczała się tylko do wojskowych. Najbardziej znane w okresie II Rzeczpospolitej, warszawskie składy kawy i herbaty należały np. do rodziny Godzjaszwili (przy Marszałkowskiej i w Alejach Jerozolimskich). Działały też gruzińskie palarnie kawy i bary kawowe. Przy placu Teatralnym działał Antykwariat Meblowy i Artystyczny prowadzony przez byłego śpiewaka gruzińskiej opery o nazwisku Sicharulidze, dość popularne miejsce spotkań w stolicy. W dzień chodziło się tam kupować meble, a wieczorem wpadało na kawę, herbatę i grzane wino z korzeniami. Gruzińscy migranci zaczęli przyjeżdżać i zostawać w Polsce na dłużej od połowy lat 1990-tych. Na początku były to pojedyncze osoby, studenci, czasem rodziny. Większość z nich osiedlała się w dużych miastach –
Warszawie, Krakowie, Wrocławie czy Łodzi. Byli to głównie przedstawiciele inteligencji np. pracownicy naukowi, lekarze, artyści. W latach 2000-tych migracja gruzińska przybrała większe rozmiary, spowodowana głównie narastającym kryzysem ekonomicznym w Gruzji, upadkiem struktur państwa itd., ogromnym bezrobociem. W Polsce pojawiła się grupa zajmująca się drobnym handlem, ludzie zakładający prywatne przedsiębiorstwa, pośredniczący w handlu ze Wschodem itd. Dopiero wówczas zaczyna powstawać diaspora gruzińska w Polsce. Dużym impulsem dla samoorganizacji diaspory było otwarcie gruzińskiej ambasady w Warszawie i kanonizacja ks. Grzegorza Peradze. Stopniowo zaczęły pojawiać się w Polsce, restauracje i sklepy gruzińskie, o których wcześniej nawet nie można było pomarzyć. Mimo to nadal diaspora gruzińska nie stanowiła dużej grupy, było to co najwyżej kilkaset osób w całej Polsce. Kontakty polsko-gruzińskie ożywiły się pod koniec lat 2000-tych, dzięki zainteresowaniu ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego bardzo bliskim kontaktom publicznym i rodzinnym z prezydentem M. Saakaszwili. Polska stała się także atrakcyjnym krajem dla Gruzji. A i Gruzja stała się atrakcyjna (magnesem) dla polskich turystów, naukowców, społeczników (polskiej pomocy rozwojowej, Gruzja stała się największym odbiorcą tego programu) i drobnych przedsiębiorców. Niemałą rolę odegrało uruchomienie przez linie lotnicze bezpośrednich i ostatnio tanich lotów do Gruzji. Kontakty ożywiły się jak nigdy dotąd w historii. Wzrosła również liczba małżeństw mieszanych polsko-gruzińskich. W 2009 r. Polska stałą się również krajem docelowym (nie tylko tranzytowym) dla dużej fali osób (obywateli Gruzji) poszukujących ochrony międzynarodowej (szczególnie po wojnie w sierpniu 2008 r.). Wokół nich narosło wiele nieporozumień i sprzecznych informacji, nie sprawdzonych wieści powtarzanych od Tbilisi po Warszawę, pojawiło się dużo negatywnych informacji w mediach, które dodatkowo antagonizowały azylantów i Polskę. Większość jednak wnioskodawców nie spełniała kryteriów wymaganych do nadania takiej ochrony w Polsce i UE. Część z nich uzyskała inne formy legalizacji pobytu w Polsce, część została odesłana do Gruzji. Polska aktywnie wspierała (przekazuje środki finansowe) program Międzynarodowej Organizacji Migracyjnej dot. dobrowolnych powrotów Gruzinów. Gruzini osiedleni w Polsce raczej nie mają większych trudności w integracji z polską rzeczywistością i kulturą. Języka polskiego (tak jak zresztą innych języków obcych) uczą się bardzo szybko, są chrześcijanami, cenią podobne wartości w życiu. Jedyną rzeczą jakiej im braku to gruzińskie słonce i Tbiliskie ciepło, szczególnie w ciemne polskie popołudnia listopadowo-grudniowe. Brakuje im również kuchni gruzińskiej, tanich dobrych win. Przywykli są na ogół też do życia rodzinnego według modelu patriarchalnego, co może stanowić nie lada wyzwanie w przypadku małżeństw mieszanych. Gruzini w Polsce mają obecnie kilka stowarzyszeń, z których najważniejszym są Kartlosi, jego aktywnym działaczem jest Dawid Gamcemlidze, mają również swojego przedstawiciela na Uniwersytecie Warszawskim, Dawida Kolbaję, który zabiega o rozszerzenie współpracy naukowo-badawczej między oboma krajami. W Tbilisi działa polska Stacja Badawcza Uniwersytetu Warszawskiego.
Tumblr media
Białorusini w Polsce – jedna z dziewięciu ustawowo uznanych mniejszości narodowych w Rzeczypospolitej Polskiej, zamieszkująca w większości w południowo-wschodniej części województwa podlaskiego. Podczas przeprowadzonego w 2002 roku Narodowego Spisu Powszechnego, narodowość białoruską zadeklarowało 47 640 obywateli RP, w większości zamieszkujących tereny województwa podlaskiego (najwięcej w Białymstoku: 7,5 tys.). Według Spisu używanie języka białoruskiego w kontaktach domowych zadeklarowało 40,6 tys. osób. 96,6% białoruskich deklaracji narodowościowych zebranych w trakcie spisu z 2002 roku przypada na województwo podlaskie, które jest tradycyjnym obszarem zamieszkania mniejszości białoruskiej, stanowiącej na jego obszarze ludność autochtoniczną. Według wyników spisu Białorusini w czterech gminach stanowią bezwzględną większość mieszkańców, czym odróżniają się od innych zamieszkujących w Polsce mniejszości (oprócz nich jedynie mniejszość litewska stanowi bezwzględną większość mieszkańców gminy Puńsk). Narodowy Spis Powszechny z 2002 roku wykazał, iż w dwunastu gminach (w tym w dwóch miastach – Bielsku Podlaskim i Hajnówce) mniejszość ta stanowi ponad 20% mieszkańców, co na mocy przepisów Ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym daje jej prawo do ubiegania się o wprowadzenie dwujęzycznych nazw obiektów geograficznych oraz używanie swego języka jako pomocniczego w kontaktach urzędowych. Jako pierwsza uchwałę o wprowadzeniu języka białoruskiego jako pomocniczego w administracji samorządowej przegłosowała 21 czerwca 2007 Rada Miejska Hajnówki. 12 lutego 2009 uchwała o wprowadzeniu języka białoruskiego jako pomocniczego została przyjęta jednogłośnie przez Radę Gminy Orla. Gmina ta stała się później również jedyną jak dotąd gminą, w której wprowadzono dwujęzyczne polsko-białoruskie nazwy miejscowości. Montaż dwujęzycznych tablic na terenie gminy zakończył się w październiku 2011 roku. Tablice stały się w maju 2012 roku obiektem wandalizmu, którego sprawcy nie zostali wykryci. Uchwały o wprowadzeniu języka białoruskiego jako pomocniczego podjęły również Rada Gminy Narewka (24 marca 2009, wpis do Urzędowego Rejestru Gmin, w których jest używany język pomocniczy w dniu 16 czerwca 2009), Rada Gminy Czyże (wpis do Urzędowego Rejestru Gmin, w których jest używany język pomocniczy w dniu 8 lutego 2010) oraz Rada Gminy Hajnówka (wpis od 28 maja 2010 roku). Radni z 7 uprawnionych do podjęcia odpowiedniej uchwały gmin nie skorzystali z możliwości wprowadzenia na swoim obszarze języka pomocniczego. Gminy ze znaczną liczbą Białorusinów w strukturze narodowościowej (według Narodowego Spisu Powszechnego z 2002 roku; podana jest procentowa liczba obywateli polskich narodowości białoruskiej):
Gmina Czyże (81,81)
Gmina Dubicze Cerkiewne (81,33)
Gmina Orla (68,93)
Gmina Hajnówka (64,91)
Gmina Narew (49,23)
Gmina Bielsk Podlaski (46,68)
Gmina Narewka (47,27)
Gmina Kleszczele (41,83)
Gmina Czeremcha (28,71)
Hajnówka (26,41)
Gmina Gródek (23,07)
Bielsk Podlaski (20,66)
Gmina Nurzec Stacja (16,36)
Gmina Michałowo (14,17)
Gmina Milejczyce (13,09)
Gmina Białowieża (11,54).
Biorąc pod uwagę wyniki kolejnych spisów powszechnych, liczebność mniejszości białoruskiej w skali kraju w latach 2002–2011 uległa zmniejszeniu z 47,6 tys. w 2002 roku do 43,9 tys. w 2011. Znacznie poważniejszy procentowy spadek liczebności opisywanej grupy odnotowany został jednak w skali województwa podlaskiego, co może dokumentować postępującą w szybkim tempie asymilację mniejszości białoruskiej, dla której to właśnie Białostocczyzna stanowi główny teren zamieszkania. Liczba deklaracji białoruskich w województwie podlaskim, a więc na obszarze gdzie ludność ta stanowi społeczność autochtoniczną, wyniosła w 2011 r. 38,3 tys. wobec 46,4 tys. w 2002 r. (spadek o 17,4%). Narodowość białoruską jako jedyną wskazało w województwie podlaskim w 2011 roku 26,7 tys. badanych, zaś jako występującą z polską – 11,0 tys. Ogółem w trakcie Spisu Powszechnego z 2011 roku poczucie przynależności do narodu białoruskiego zadeklarowało 46 687 osób. Z tej grupy właściwa mniejszość białoruska w Polsce (osoby posiadające polskie obywatelstwo) obejmuje 43 878 osób. Ludność miejska stanowiła w tej grupie 54,29%. Kobiety stanowiły 52,45% składu mniejszości białoruskiej, mężczyźni zaś – 47,55%. W trakcie spisu powszechnego z 2011 roku uwzględniono możliwość podania przez respondenta złożonej (podwójnej) identyfikacji narodowej. W przypadku 30 195 osób (64,7%) identyfikacja białoruska była jedyną zadeklarowaną. 15 562 osoby zadeklarowały jednocześnie i białoruską, i polską tożsamość narodową. 1030 osób wskazało, iż obok białoruskiej posiada także drugą tożsamość narodową, inną jednak niż polska. Wyniki spisu pokazały, że społeczności Białorusinów wyraźnie wyróżniała się wśród innych mniejszości tym, że przynależność mniejszościowa (białoruska) w większym stopniu niż w innych niepolskich grupach stanowiła jednoznaczny (wyłączny) lub wiodący wymiar tożsamości etnicznej. To wśród Białorusinów odnotowano bowiem największą przewagę jednorodnych identyfikacji narodowych nad dwoistymi, jak również największy, obejmujący 77,8%, udział identyfikacji mniejszościowej wyrażonej jako odpowiedź na pierwsze („podstawowe”) pytanie etniczne. 17 480 osób wskazało w Spisie Powszechnym z 2011 roku język białoruski jako swój język ojczysty (9 770 kobiet oraz 7710 mężczyzn). W podziale na charakter miejsca zamieszkania język białoruski jako ojczysty wskazało 6869 mieszkańców miast oraz 10 611 mieszkańców wsi. Jednocześnie nowym zjawiskiem zaobserwowanym w Narodowym Spisie Powszechnym z 2011 roku było pojawienie się w miejscach zamieszkania mniejszości białoruskiej szeregu różnorodnych określeń dialektów i gwar używanych przez respondentów w odniesieniu do ich języka ojczystego oraz języka używanego przez nich w kontaktach domowych. Określenia te pozostawały na ogół w bezpośrednim związku z językiem białoruskim – 554 osoby stwierdziły, iż ich językiem ojczystym jest „gwara pogranicza polsko-białoruskiego”, a 425 osób za swój język ojczysty uznało „gwarę białorusko-ukraińską”. 341 osób uważało za swój język ojczysty „gwarę białoruską”, dookreślaną także jako „język prosty”. Podobne zróżnicowanie zaistniało w przypadku pytania o język używany w kontaktach domowych. 26 448 osób zadeklarowało używanie w kontaktach domowych języka białoruskiego (w przypadku 3950 osób był zaś to jedyny język używany w kontaktach domowych). Jednocześnie 669 osób zadeklarowało używanie w kontaktach domowych „gwary pogranicza polsko-białoruskiego”, 549 osób – „gwary białoruskiej”, 516 osób zaś – „gwary białorusko-ukraińskiej”. Liczba osób wskazujących język białoruski jako używany w kontaktach domowych zmalała od 2002 roku o ponad 14 tysięcy. Spadek ten częściowo wyjaśnia według badaczy GUS zaobserwowane przesunięcie deklaracji językowych z języka białoruskiego w kierunku bogactwa określeń gwar tego języka. Spis powszechny z 2011 wykazał, że mniejszość białoruska jest najbardziej jednolita wyznaniowo spośród mniejszościowych społeczności nierzymskokatolickich. Zdecydowaną większość tworzą w niej wyznawcy prawosławia (83,6% członków społeczności). Terytorium Białostocczyzny podzielić można na
trzy zasadnicze części, wyodrębnione przede wszystkim ze względu na pochodzenie ludności, ale również ze względu na odmienną w ich dziejach sytuację polityczną, administracyjną i konfesyjną. Zachodnie krańce regionu, będące niegdyś częścią Mazowsza, zasiedliła początkowo ludność polska, przeważnie drobnoszlachecka. Na ziemie południowo-wschodnie napłynęła pierwotnie ludność ruska nadbużańska (północnoukraińska). Część północno-wschodnia stała się później obszarem zamieszkania ludności białoruskiej znad Niemna i Rosi. Początki tworzenia mozaiki narodowościowej na Białostocczyznie sięgają pierwszej połowy XI wieku, gdyż właśnie na ten czas przypada wyraźne zagęszczenie sieci osadniczej dzisiejszego Podlasia. Wówczas też ziemie nad Bugiem i górną Narwią opanowali (około 1041 roku) książęta ruscy, którzy obok pobliskich mazowieckich wsi wznieśli swoje grody: Mielnik, Drohiczyn, Suraż, Brańsk, Kamieniec i szereg mniejszych. Spowodowało to w konsekwencji długie zatrzymanie kolonizacji mazowieckiej na krańcach zachodnich regionu, jak również początki ustalania się na obszarze południowej Białostocczyzny szerokiego pasa styku między Słowianami zachodnimi i ludnością wschodniosłowiańską, który trwa w tym miejscu aż do dzisiejszych czasów (niemniej jednak ostateczna granica między osadnictwem mazowieckim a wschodniosłowiańskim ustaliła się tutaj dopiero w I połowie XV wieku). Inne były losy osadników na północy opisywanego obszaru. Słowiańskie osadnictwo średniowieczne, związane z okresem wielkiej wędrówki Słowian w VI wieku, nie objęło terenów położonych na północ od Biebrzy, które stanowiły terytorium Jaćwieży. Za kres dziejów ziem jaćwieskich można umownie przyjąć rok 1283. Dalsze walki litewsko-ruskie i litewsko-krzyżackie w XIII i XIV wieku spowodowały całkowite opustoszenie terenów nad górną Narwią, Biebrzą i nad południowymi dopływami Niemna. Zniknęło z nich osadnictwo mazowieckie nad Brzozówką, a zamieszkała na tych terenach ludność wschodniosłowiańska cofnęła się aż za rzekę Roś. Na dwa-trzy wieki rozciągnęła się tutaj ogromna pustka osadnicza. Pod koniec XIV wieku ziemie dzisiejszej Białostocczyzny znalazły się w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego w księstwie trockim. Wywarło to decydujący wpływ na przebieg zasiedlania i charakter etniczny nowego osadnictwa. Wraz z otrzymaniem przez możnowładztwo litewsko-ruskie licznych dóbr wzmocniło się również na tych ziemiach osadnictwo o charakterze białoruskim. W 1434 roku Zygmunt Kiejstutowicz nadał swemu marszałkowi Janowi Gasztołdowi miasto Tykocin wraz z okolicą (26 przyległych wsi). Gasztołdowie, poprzez wykupywanie wsi szlacheckich, powiększyli znacznie swoje dobra, sprzyjając jednocześnie w ten sposób kolonizacji białoruskiej. Białorusinów osiedlał też na początku XVI wieku Mikołaj Radziwiłł. Działo się to w trakcie dokonywanej przez niego kolonizacji Puszczy Knyszyńskiej. W 1509 roku sekretarz królewski Iwan Semenowicz Sapieha (pochodzący z prawosławnego rodu, któremu przypisuje się białoruskie pochodzenie) otrzymał włość Boćki. Białorusini osiedlali się również wokół nowo założonego dworu Dowspuda. Odległość i obszerny pas puszcz utrudniały Litwinom z Trok zarządzanie ziemiami nad Bugiem, Narwią i Biebrzą, toteż wydzielili oni z województwa trockiego w 1520 roku nowe województwo podlaskie (nazwane tak, gdyż obejmowało ziemie leżące za puszczą wzdłuż granicy Lachów Polaków). Odłączenie tych ziem od województwa trockiego wzmocniło co prawda wpływy mazowieckie, niemniej jednak znad dorzecza Rosi ku dorzeczu Narwi przesuwać zaczęli się intensywnie także osadnicy białoruscy. J. Wiśniewski zauważa, iż ludność osiedlająca się w pobliżu źródeł Supraśli pochodziła ze starych wsi białoruskich, znajdujących się nad południowymi dopływami Rosi. Szczyt zasiedlenia białoruskiego wiązał się z pomiarą włóczną dokonaną po przejęciu w 1524 roku dóbr w Wielkim Księstwie Litewskim przez królową Bonę. W jej wyniku przez blisko 30 lat intensywnie powstawały nowe, duże i zwarte wsie. Białoruski klin osadniczy wcinał się coraz mocniej od Wołkowyska między górną Świsłocz i górną Narew. Do
początku XVII wieku białoruskie osadnictwo dotarło do samej granicy Puszczy Białowieskiej, likwidując większą część Puszczy Bielskiej. W I połowie XVII wieku (przed 1634) osadnicy białoruscy znad Świsłoczy zetknęli się po raz pierwszy z ludnością pochodzenia północnoukraińskiego. Obie wschodniosłowiańskie grupy osadnicze zaczęły odtąd podlegać wspólnym procesom narodotwórczym. Niemniej jednak granica między tymi dwoma pierwotnymi masywami osadniczymi – wołyńskim i białoruskim – nie została zatarta do dzisiaj i wciąż może być wyznaczona m.in. za pomocą badań lingwistycznych. Teren etnograficznie białoruski we współczesnych granicach Rzeczypospolitej Polskiej wyodrębnił na podstawie kryterium językowego Stanisław Glinka w 1960 roku, a więc w czasie, gdy gwary wschodniosłowiańskie były jeszcze powszechnie używane na Białostocczyźnie jako środek codziennej komunikacji. Językoznawca ten oparł się na wynikach badań prowadzonych przez Pracownię Filologii Białoruskiej Zakładu Słowianoznawstwa PAN. Z badań tych wynikało, iż gwary białoruskie sięgały stosunkowo daleko na zachód: w części północnej po Kanał Augustowski, na zachód od rzeki Brzozówki oraz osad Suchowola i Korycin, w części południowej spotykano zaś je sporadycznie jeszcze na wysokości Łap. Za południową granicę gwar białoruskich przyjął Glinka, rzekę Narew. Włodzimierz Pawluczuk zwraca uwagę, iż mimo rozległości obszaru etnograficznego, który mógłby stać się substratem białoruskiej świadomości narodowej, liczba świadomych Białorusinów we współczesnych granicach Polski jest relatywnie niewielka. Przyczyną tego stanu rzeczy jest m.in. proces polonizacji, któremu najszybciej uległa białoruskojęzyczna ludność wiejska wyznania katolickiego. Pojęcie polskości okazało się w przypadku tej grupy ludności synonimem katolicyzmu. Więź religijna białoruskojęzycznych katolików zamieszkałych w granicach współczesnej Polski okazała się silniejsza od więzi językowej i zdecydowała o włączeniu się tej społeczności w skład polskiej wspólnoty narodowej, co z kolei spowodowało szybko postępujący zanik tradycyjnej kultury w etnograficznie białoruskich, lecz katolickich pod względem konfesyjnym, wsiach Białostocczyzny. Ze względu na zanik białoruskiej tożsamości w miejscowościach katolickich, granice białoruskości w środowiskach wiejskich Białostocczyzny zaczęło wyznaczać wyznanie prawosławne. Działo się to przy tym zupełnie niezależnie od jakichkolwiek układów etnograficznych istniejących w obrębie podlaskich wyznawców tej religii. Etnonim Białorusini jako określenie własnej grupy etnicznej rozpowszechnił się wśród ludności prawosławnej zamieszkałej zarówno na terenach etnograficznie białoruskich (powiat sokólski, augustowski, białostocki, północna część powiatu hajnowskiego), jak i obszarach uważanych przez niektórych badaczy za etnograficznie raczej północnoukraińskie (powiat bielski, powiat siemiatycki, część powiatu hajnowskiego). Tak właśnie ukształtowaną grupę etniczną ma się zazwyczaj na myśli mówiąc o mniejszości białoruskiej na Białostocczyźnie. Obszar Białostocczyzny jest terytorium mającym dla opisywanej mniejszości zasadnicze znaczenie, uważanym przez Białorusinów za swój region. Ideologię regionalną, w centrum której znajduje się obraz Białostocczyzny, uznać należy za decydującą dla integracji społeczności białoruskich w Polsce. Przełom październikowy 1956 roku pociągający za sobą zmianę polityki państwa polskiego w stosunku do mniejszości narodowych sprawił, iż najintensywniejszy rozwój białoruskiego życia kulturalnego w Polsce przypadł na koniec lat 50. i lata 60. Do rozwoju i popularyzacji białoruskiej kultury narodowej przyczyniły się takie mające miejsce w tym okresie wydarzenia, jak utworzenie Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, pojawienie się 4 marca 1956 roku pierwszego numeru tygodnika Niwa i powołanie Muzeum Etnograficznego w Białowieży. Szeroką działalność organizacyjną rozwinęło zwłaszcza Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, którego systematycznie rozbudowywana struktura osiągnęła w 1967 roku 10 oddziałów i 172 koła terenowe na całej
Białostocczyźnie, a także w takich ośrodkach jak Warszawa i Gdańsk. Rozwinął się amatorski ruch artystyczny, powstały liczne zespoły śpiewacze, teatralne, instrumentalne. W 1956 roku na Uniwersytecie Warszawskim utworzono filologię białoruską, co na Białostocczyźnie było powszechnie odbierane jako stabilna podstawa do zaistnienia białoruskiej elity intelektualnej. Atmosfera wokół mniejszości narodowych w powojennej Polsce diametralnie zmieniła się w latach 70. Okres ten wiązał się z prowadzonym metodami administracyjnymi osłabianiem również białoruskiej aktywności kulturalnej i narodowej na Białostocczyźnie. Rozwiązano wówczas Komisję Narodowościową Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Białymstoku, zlikwidowano Białoruskie Muzeum Etnograficzne w Białowieży, znacząco zredukowany został potencjał organizacyjno-materialny Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. Zlikwidowany został ponadto największy białoruski zespół estradowy „Lawonicha”, zamarła niemal całkowicie działalność również innych zespołów teatralnych, chóralnych czy tanecznych. Liczbę szkół białoruskich zmniejszono do 1/3 dotychczasowej. W procesie tworzenia Zalewu Siemianówka naruszono w odczuciu Białorusinów podstawowe prawa człowieka do swego terytorium. Zatopieniu uległo wówczas pięć typowo białoruskich wsi (m.in. Bołtryki i Łuka) o niezwykle bogatej kulturze obrzędowej. Cechą charakterystyczną życia mniejszości białoruskiej w Polsce po 1989 było zinstytucjonalizowane włączanie się w nurt życia politycznego regionu i kraju. Do działających obecnie głównych organizacji i stowarzyszeń mniejszości białoruskiej należą Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne w Polsce, Związek Białoruski w RP, Związek Młodzieży Białoruskiej, Białoruskie Stowarzyszenie Literackie „Białowieża”, Białoruskie Towarzystwo Historyczne, Stowarzyszenie Dziennikarzy Białoruskich, Białoruskie Zrzeszenie Studentów. Najważniejsze tytuły prasowe to tygodnik „Niwa”, miesięcznik społeczno-kulturalny „Czasopis” oraz półrocznik „Białoruskie Zeszyty Historyczne”. W porównaniu do stowarzyszeń innych polskich mniejszości narodowych organizacje mniejszości białoruskiej należą do najbardziej skoncentrowanych terytorialnie. Wydane w 2010 roku opracowanie Głównego Urzędu Statystycznego zaznaczało, iż 10 z 12 stowarzyszeń Białorusinów ma swoje zarządy w Białymstoku. W sumie stowarzyszenia białoruskie zrzeszały około 5,5 tys. członków. Zdecydowana większość tej grupy przypadała na Białoruskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. Do największych imprez kulturalnych mniejszości białoruskiej w Polsce zaliczają się Festiwal Białoruskiej Muzyki Młodzieżowej „Basowiszcza”, Festiwal „Piosenka Białoruska” w Białymstoku, Bielska Jesień Bardów, Święto Kultury Białoruskiej w Białymstoku, Święto „Kupalle” w Białowieży. Zdecydowana większość przedstawicieli mniejszości białoruskiej należy do Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego, toteż istotną rolę w podtrzymywaniu tożsamości narodowej mniejszości odgrywa prasa i organizacje prawosławne, w szczególności: miesięcznik „Przegląd Prawosławny”, Bractwo Prawosławne św. Cyryla i Metodego, Bractwo Młodzieży Prawosławnej. Elżbieta Czykwin zwraca uwagę na istnienie dwóch ośrodków, które kreują poczucie identyfikacji narodowej mniejszości białoruskiej. Pierwszy z nich akcentuje czynnik religijny i skupiony jest wokół Cerkwi prawosławnej, bractw cerkiewnych oraz miesięcznika „Przegląd Prawosławny”. Grupa ta stoi na gruncie suwerenności państwa białoruskiego i jest sceptyczna w sprawie wszelkich ingerencji Polski w wewnętrzne sprawy Białorusi. Drugi ośrodek, mogący być określony jako „narodowy” koncentruje się wokół m.in. Związku Białoruskiego oraz takich organów prasowych jak Niwa i Czasopis. Dla ośrodka tego ważnym jest problem suwerenności państwa białoruskiego, a jego działacze wyrażają niezadowolenie z rządów Aleksandra Łukaszenki, co jednak nie odpowiada realnym nastrojom panującym w środowisku opisywanej mniejszości. Dużo ważniejsze i wciąż wzrastające znaczenie ma ośrodek związany z Cerkwią prawosławną, co wynika z tego, iż identyfikacja większości
członków mniejszości białoruskiej z Republiką Białorusi jest nikła i w sensie obywatelskim czują się oni w pełni Polakami, uważając za swoją ojczyznę Polskę. Nie oznacza to braku istnienia licznych uprzedzeń i psychologicznych barier dzielących białorusko-prawosławną mniejszość i polsko-katolicką większość na Podlasiu. Bariery te tracą obecnie swoją ostrość. Niemniej jednak od zawsze teren Białostocczyzny dzielił się w świadomości miejscowej ludności prawosławnej na dwie zasadnicze części: część polskojęzyczną i część ruskojęzyczną. Ruskość na Białostocczyźnie funkcjonuje jako przeciwieństwo polskości i nierozerwalnego z nią katolicyzmu:
"Polskość wyobrażała stereotypowe przeciwieństwo wszystkiego co prawosławne – „ruskie”. W odwrotnej relacji funkcjonowało to również po stronie polskiej. W wyobrażeniach znacznej części ludności białoruskiej Polacy byli wiecznie źli, nietolerancyjni, skłonni do agresji, bo taka była ich natura. Z Polakiem należało unikać konfliktów, zejść mu z drogi, gdyż w antyruskim zaślepieniu był on nieobliczalny".
Ostatni głęboki podział między Białorusinami a Polakami na Podlasiu przypadł na przełom polityczny w 1980 roku. Utrzymujący się wówczas na Białostocczyźnie stan napięcia na tle narodowościowym i religijnym sprawiał, iż w umysłach ludności prawosławnej panowało widmo zbliżającego się kataklizmu:
"„Solidarność” na Białostocczyźnie pojawiła się jako ruch narodowo polski i wybitnie katolicki. Chociaż początkowo włączyło się do tego ruchu wielu Białorusinów, jednak bardzo szybko opuścili szeregi tej formacji. Nawet ci, którzy wcześniej poczuli się Polakami, nie byli w stanie funkcjonować wśród katolików alergicznie reagujących na każdy element „ruskiej” inności. Białorusin lub prawosławny (tych pojęć nie rozróżniano) w oczach białostockich działaczy solidarnościowych był cząstką sowieckiego świata, przeciw któremu buntowała się właśnie „Solidarność”".
Zachowanie działaczy „Solidarności” w stosunku do mniejszości narodowych i wyznaniowych i widmo prześladowań z ich strony sprawiło, że Białorusini z ulgą zareagowali na wprowadzenie stanu wojennego. Mniejszość białoruska w Polsce przeżywa obecnie bardzo silne procesy asymilacyjne. Przyczynami tego stanu są przede wszystkim rozpoczęta już przed kilkudziesięcioma laty migracja jej przedstawicieli do miast oraz niemal całkowite wytracanie ojczystych gwar na rzecz języka polskiego, czemu sprzyja fakt, iż literacki język białoruski przyjęty przez działaczy mniejszości dla działalności społecznej i kulturalnej nie odpowiada pierwotnym gwarom, charakterystycznym dla większości obszaru zamieszkania polskich Białorusinów. Nie bez znaczenia dla szybkości procesów asymilacyjnych pozostaje również niemal całkowita obojętność Cerkwi prawosławnej na Białostocczyźnie w kwestii identyfikacji narodowej swoich wiernych oraz brak specyficznych elementów narodowych w życiu poszczególnych parafii. Nie zmienia to faktu, iż wyznawane przez polskich Białorusinów, Prawosławie stanowi wciąż najważniejszą barierę dla pełnej asymilacji z polską większością. Niezwykła słabość identyfikacji białoruskiej przy jednoczesnym silnym poczuciu odrębności wyznaniowej od polsko-katolickiej większości sprawia, iż mniejszość białoruska podąża w kierunku stania się de facto mniejszością religijną bardziej niż etniczną, o czym świadczy wzrastająca popularność autoidentyfikacji „prawosławny Polak”. Lech Nijakowski uważa, iż prawosławie – „religia etniczna” polskich Białorusinów – choć jest wyznaniem chrześcijańskim, to nie jest przez Polaków darzone sympatią, przy czym dystans wobec prawosławnych jest naturalnie wyższy na Białostocczyźnie. Z tego powodu wielu młodych Białorusinów wyjeżdżających na studia i pozostających po ukończeniu nauki w nowych miejscach zamieszkania ukrywa swoje białoruskie pochodzenie. Zachowanie to jest przykładem przekroczenia granicy międzyetnicznej w celu uniknięcia społecznego stygmatyzowania i dyskryminacji. Fakt, iż polscy Białorusini zamieszkują w zwartych skupiskach na Białostocczyźnie, stanowi oparcie dla reprodukcji tradycyjnej kultury jedynie dla tych osób, które pozostają w miejscu zamieszkania swoich przodków. Osiedlanie się Białorusinów poza Podlasiem, przyczyną którego jest dążenie do awansu społecznego, pociąga zaś za sobą akulturację i w wielu przypadkach zmianę tożsamości. Wszystko to utrudnia modernizację kultury białoruskiej. O znacznym zaawansowaniu procesów asymilacyjnych wśród mniejszości białoruskiej świadczą według M. Sajewicza takie fakty, jak nadawanie dzieciom wyłącznie imion katolickich (lub takich imion prawosławnych, które mają swoje odpowiedniki wśród imion popularnych w Polsce), coraz częstsze zawieranie małżeństw mieszanych, wyraźny spadek zainteresowania nauczaniem języka białoruskiego w miejscowych szkołach podstawowych i średnich, brak zainteresowania prasą i książką białoruską, pojawienie się napisów nagrobkowych w języku polskim na cmentarzach prawosławnych. Gwałtownie postępująca asymilacja, przez którą mocno zawęża się krąg osób potencjalnie zainteresowanych zachowaniem białoruskiej kultury i tożsamości, sprawia iż społeczna aktywność białoruskich organizacji w ostatnim czasie znacznie osłabła. Wiara w sens podejmowanych działań coraz częściej znika nawet wśród samych działaczy białoruskich. Dodatkowo już od lat 80. w obrębie prawosławnej społeczności Białostocczyzny obserwowany jest pewien wzrost świadomości ukraińskiej. Zjawisko to dotyczy zwłaszcza młodzieży, szczególnie z wykształceniem wyższym, która zaczyna dostrzegać cechy łączące ich gwarę rodzinną z ukraińskim językiem literackim, a także uznawać za odpowiadające ukraińskim pewne odrębności kulturowe swojego otoczenia (folklor, kultura materialna itd.). Do tej grupy ludności kieruje swoje działania powstały w 1992 roku Związek Ukraińców Podlasia z siedzibą w Bielsku Podlaskim. Działalność organizacji ukraińskich na Białostocczyźnie często napotyka jednak na opór miejscowych mieszkańców, gdyż we wschodniosłowiańskich społecznościach tego
regionu brak jest, jak stwierdza M. Sajewicz, „tradycji nazwy Ukrainiec używanej na określenie miejscowej ludności prawosławnej”. Należy przy tym zauważyć, iż sam proces pojawiania się osób z ukraińską autoidentyfikacją narodowościową na terenie uważanym za etnicznie białoruski nie jest pozbawiony pewnych obiektywnych podstaw. Główne argumenty działaczy ukraińskich na Białostocczyźnie koncentrują się zwłaszcza wokół kryterium językowego. Na obszarze o najbardziej rozwiniętej białoruskiej świadomości narodowej (z miejscowościami takimi jak Bielsk Podlaski, Hajnówka, Kleszczele, Orla, Siemiatycze) językiem codziennym są bowiem – czy raczej były w czasach przed zaawansowaną polonizacją – gwary o charakterze północno-ukraińskim bądź gwary mieszane białorusko-ukraińskie. Na temat złożonych powiązań między językiem, wyznaniem a świadomością narodową na terenie Białostocczyzny w następujący sposób wypowiedzieli się autorzy Atlasu gwar wschodniosłowiańskich Białostocczyzny:
"Warto zwrócić uwagę, że wyciąganie wniosków co do przynależności narodowej mieszkańców Białostocczyzny na podstawie gwary, którą się posługują, może prowadzić do błędów. Świadomość narodowa nie kształtowała się tu według kryterium językowego. Zasadniczą rolę odegrało wyznanie. Nie ma przy tym znaczenia, czy ktoś jest wierzący, czy obojętny pod względem religijnym. Decyduje raczej wychowanie w określonym środowisku. Tak więc mówiący na co dzień gwarą białoruską katolicy w okolicach Sokółki i Dąbrowy Białostockiej uważają się za Polaków, prawosławni spod Bielska Podlaskiego czy Siemiatycz – przeważnie za Białorusinów, chociaż gwara ich ma wiele cech ukraińskich. Zdarza się też, że ktoś mówi po polsku, uważa się za Białorusina, a pochodzi z rodziny posługującej się gwarą ukraińską. Poza tym jeszcze nie u wszystkich świadomość narodowa jest całkowicie skrystalizowana".
Według wyników kolejnych spisów ludności z 2002 i 2011 roku stosunek zebranych w województwie podlaskim, ukraińskich deklaracji narodowych do odpowiednich deklaracji białoruskich wynosił 1:33 w 2002 roku oraz 1:17,4 w 2011 r. Zarządzenie zezwalające na stworzenie szkół białoruskich w województwie białostockim, Resort Oświaty Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego wydał już 3 października 1944 roku. W roku szkolnym 1944/1945 powołano w sumie 93 szkoły, w których prowadzone było nauczanie języka białoruskiego. Przychylna do tej pory polityka władz polskich wobec szkolnictwa białoruskiego zmieniła się już od roku szkolnego 1945/1946, gdy nie przeprowadzono rekrutacji do klas pierwszych w szkołach średnich. Pretekstem do likwidacji szkolnictwa białoruskiego stała się akcja wymiany ludności (władze twierdziły, iż w obliczu wyjazdu ludności białoruskiej nie będzie potrzeby funkcjonowania tego typu szkół). Szkołom białoruskim zarzucano ponadto brak lojalności wobec państwa polskiego. W szybkim tempie zmniejszała się liczba szkół powszechnych, kolejno likwidowano białoruskie szkoły średnie (w 1945 zlikwidowano gimnazjum w Hajnówce, rok później – w Bielsku Podlaskim i Białymstoku). W rezultacie polityki władz oświatowych liczba szkół zmniejszyła się w ciągu trzech kolejnych lat z 93 do 6. Podstawą odnowienia szkolnictwa białoruskiego w Polsce było zalecenie wiceministra oświaty H. Jabłońskiego z dnia 6 sierpnia 1949, w którym Ministerstwo Oświaty poleciło, aby w miejscowościach zamieszkałych przez ludność białoruską uruchomić z dniem 1 września 1949 roku szkoły podstawowe z białoruskim językiem nauczania. W roku szkolnym 1949/1950 uruchomiono także dwie szkoły średnie z białoruskim językiem nauczania – W Bielsku Podlaskim i Hajnówce. Mimo iż oficjalnie szkoły te miały status placówek z białoruskim językiem nauczania, to szybko okazało się, iż z powodu nieznajomości języka białoruskiego przez nauczycieli większość przedmiotów wykładana była w języku polskim. Od początku lat 60. liczba szkół z białoruskim językiem wykładowym systematycznie malała na korzyść placówek z nauczaniem tego języka jako jednego z przedmiotów. W rezultacie podstawową formą białoruskiego szkolnictwa stała się szkoła z językiem białoruskim nie jako wykładowym, a zaledwie przedmiotem dodatkowym. Przełomowym dla białoruskiego szkolnictwa w powojennej Polsce był rok szkolny 1971/1972. Był on ostatnim, w którym formalnie istniały jeszcze szkoły podstawowe z białoruskim językiem nauczania. Od roku szkolnego 1972/1973 istniały już tylko szkoły, w którym język białoruski był nauczany jako przedmiot dodatkowy. Silnie odbiło się na szkolnictwie mniejszości białoruskiej zwłaszcza rozporządzenie Ministerstwa Oświaty z 22 lutego 1971 roku o dobrowolności nauki języka białoruskiego. Nakaz corocznego sporządzania przez rodziców deklaracji wyrażających wolę posyłania dziecka na lekcje języka białoruskiego okazał się przyczyną rezygnacji z nauczania tego przedmiotu w wielu dotychczasowych placówkach. Obecnie nie istnieją szkoły podstawowe ani średnie, w których używany byłby język białoruski jako wykładowy. W języku tym nie jest prowadzona również edukacja przedszkolna. W województwie podlaskim, język białoruski bywa jedynie nauczany jako jeden z przedmiotów szkolnych, w wymiarze trzech godzin lekcyjnych tygodniowo. Komitet Ekspertów Rady Europy uznał taką formę nauczania języka białoruskiego za niezgodną z podjętymi przez Rzeczpospolitą Polską zobowiązaniami i wezwał władze polskie do podjęcia działań mających na celu udostępnienie oświaty w języku białoruskim na poziomie podstawowym i średnim w celu zapewnienia jej ciągłości od poziomu podstawowego do średniego na terenach, na których używany jest język białoruski. W uwagach do Raportu Komitetu Ekspertów rząd polski stanął na stanowisku, iż przepisy oświatowe zapewniają taką możliwość w ramach oferty edukacyjnej, natomiast brak przedszkola oraz szkół prowadzących edukację w języku białoruskim wynika z braku zapotrzebowania na taką formę nauczania. Zarówno w roku szkolnym 2009/2010 oraz 2010/2011 zajęcia z języka
białoruskiego prowadzone były ogółem w 39 szkołach (w tym w 22 szkołach podstawowych, 14 gimnazjach i 3 liceach ogólnokształcących). W roku szkolnym 2009/2010 na zajęcia z języka białoruskiego uczęszczało 3.067 uczniów. W roku szkolnym 2010/2011 liczba uczniów spadła do 2.921. Liczba uczniów uczęszczających na zajęcia z języka białoruskiego stale się zmniejsza. Według Kuratorium w roku szkolnym 2004/2005 języka białoruskiego uczyło się 3628 dzieci, w tym 1768 w 23 szkołach podstawowych, 1034 w 14 gimnazjach, 826 w liceach. W roku szkolnym 2007/2008 w szkołach z białoruskim językiem nauczania w województwie podlaskim swego języka ojczystego uczyło się 3333 uczniów. Największe znaczenie dla białoruskiej oświaty na poziomie ponadgimnazjalnym mają dwa licea, historia których sięga jeszcze lat 40. XX wieku: Liceum Ogólnokształcące z Dodatkową Nauką Języka Białoruskiego w Hajnówce oraz Liceum Ogólnokształcące z Białoruskim Językiem Nauczania im. Bronisława Taraszkiewicza w Bielsku Podlaskim. Z tych właśnie szkół wywodzi się większość uczniów przystępujących do matury z języka białoruskiego, są one również instytucjami oświatowymi najbardziej rozpoznawalnymi w gronie przedstawicieli opisywanej mniejszości. Do egzaminu maturalnego z języka białoruskiego w maju 2009 roku przystąpiło 240 maturzystów. Większość (212) zdawała egzamin na poziomie podstawowym. Do egzaminu na poziomie rozszerzonym przystąpiło 2 zdających. Pozostałych 26 osób to laureaci olimpiady Języka Białoruskiego, którzy byli zwolnieni z egzaminu maturalnego i na świadectwie mają wpisany wynik maksymalny. W roku 2010 do matury z języka białoruskiego na poziomie podstawowym przystąpiły 264 osoby. 25 osób było laureatami Olimpiady Języka Białoruskiego. Egzamin maturalny z języka białoruskiego w 2011 roku zdawało 290 osób (264 osoby na poziomie podstawowym). Do egzaminu na poziomie rozszerzonym przystąpił jeden uczeń, pozostałe 25 osób to laureaci olimpiady przedmiotowej.
2 notes · View notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
21) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Rzeszowiacy – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar u podnóża Kotliny Sandomierskiej, okolice miast: Łańcut, Przeworsk, Ropczyce, Rzeszów. Jest to ludność pogranicza kulturowego, stanowiąca bezpośrednie przedłużenie na wschód grup małopolskich. Jednakże Rzeszowiacy rozwinęli własną odrębność kulturową. Rzeszowiacy stanowią od dawna osiadłą ludność polski zachodniej części dawnego województwa ruskiego. Od zachodu zaznacza się bardzo wyraźna granica etnograficzna między Rzeszowiakami a Sandomierzanami, która prawie w całości pokrywała się z granicą dawnych województw sandomierskiego i ruskiego. Jan Stanisław Bystroń twórca określenia tej grupy wskazywał, że nazwa Rzeszowiacy jest może zbyt lokalna, jednak ogólniejszej nie znaleziono. Na początku XX wieku grupa charakteryzowała się tradycyjnym strojem ludowym, gwarą i rzemiosłem oraz przede wszystkim bogatą i częstokroć monumentalną architekturą domów konstrukcji przysłupowej. W roku 1582 kronikarz Maciej Stryjkowski napisał m.in., że niemieccy chłopi osadzeni pod Przeworskiem, Przemyślem, Sanokiem, i Jarosławiem są „dobrymi rolnikami”. Pięćdziesiąt lat później, roku 1632 podobną opinię wyraził Szymon Starowolski w dziele Polonia:
"Następnie idzie Łańcut (...) i Rzeszów (...); mleka tu i płócien lnianych wielka jest zwykle obfitość, ponieważ wioski na całym tym obszarze zamieszkują potomkowie niemieckiego plemienia, wzięci na jakiejś wojnie przez Kazimierza Wielkiego, króla Polski, lub sprowadzeni z Saksonii, z dziećmi i żonami, aż w te okolice. Ci przeto o bydło i uprawę lnu troszczą się wielce i w porze jarmarków tak do innych okolicznych miast wymieniane towary zwożą na sprzedaż, jak przede wszystkim do Rzeszowa i Jarosławia" - Szymon Starowolski, Polska albo opisanie położenia Królestwa Polskiego; Kraków 1976 (przekład A. Piskadło).
Tumblr media
Sandomierzacy (Sandomierzanie) – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar dawnego województwa sandomierskiego (przedrozbiorowego), na żyznych, lessowych terenach Wyżyny Sandomiersko-Opatowskiej. Sandomierzanie właściwi zamieszkują tereny na lewym brzegu Wisły. Ich obszar występowania sięga na północ mniej więcej po Skaryszew i Iłżę, na zachód poza Chęciny. Na wschodzie ich tereny przechodzą na brzeg lubelski, jednak brak danych na temat dokładnego zasięgu. Na terytorium dawnej Galicji, na prawym brzegu Wisły występuje kilka grup szczegółowo nieopisanych. Od wschodu zaznacza się bardzo wyraźna granica etnograficzna między Sandomierzakami i Rzeszowiakami, która prawie w całości pokrywa się z granicą dawnych województw sandomierskiego i ruskiego. Sandomierzacy wraz z Krakowiakami należą do najstarszych grup małopolskich, jednakże w czasie zaborów na Sandomierzaków lewobrzeżnych oddziaływały silne wpływy Mazowsza, co skutkowało dużymi przemianami kulturowymi. Sandomierzacy zarzucili małopolski męski strój ludowy na rzecz stylów mazowieckich. Z powodu różnic politycznych i ekonomicznych między dwoma zaborami Sandomierzacy zostali podzieleni na dwie odmienne podgrupy. Wyróżnia się także dwie niewielkie podgrupy pograniczne: Borowiacy Sandomierscy i Posaniacy. Jan Stanisław Bystroń stwierdził, że w porównaniu z innymi małopolskimi grupami – Sandomierzanie przedstawiają się dużo mniej wyraziście.
Tumblr media
Sieradzanie – grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca obszar między Śląskiem, Wielkopolską a Małopolską. Według J. S. Bystronia, Sieradzanie należą do jednej z ośmiu pierwotnych grup podziału etnograficznego ludności polskiej. Podlegała ona silnym wpływom sąsiednich regionów - Śląska, Wielkopolski i Małopolski - jednocześnie stanowiąc ogniwo pośrednie pomiędzy tymi dzielnicami. Wskutek tak silnego oddziaływania Sieradzanie zatracili szybko pozycję wielkiej samoistnej grupy ludności o własnych cechach kulturowych, którą niegdyś posiadali. Dużo szybciej niż inne polskie grupy etnograficzne ulegali nadchodzącej niwelacji (unifikacji). Podkreśla się wyraźny stopień ujednolicania w zakresie języka polskiego. Najwięcej dawnych cech Sieradzan zachowali mieszkańcy okolic samego Sieradza. Janusz Kamocki wyróżnił wśród Sieradzan kilka grup, regionów, tj. Sieradzan właściwych, którzy bardzo odznaczają swoją odrębność poprzez strój ludowy i kulturę, następnie grupę piotrkowską oraz leżący na południe od nich region wieluńsko-radomszczański. Przedstawił także grupę opoczyńską, charakteryzującą się cechami kulturowymi Mazowsza Rawskiego, a na którą dawniej oddziaływała także przynależność administracyjna Małopolski. Samorządowa instytucja kultury podaje, że Sieradzanie zamieszkują także północno-wschodni skrawek obecnego województwa śląskiego, gdzie są przemieszani z grupami małopolskimi. Dożynki czyli uroczyste obrzędy po ukończeniu żniw Sieradzanie określali nazwą wyżynek. Adam Fischer podawał, że dopiero później przyjęła się taka nazwa, wcześniej to znaczyło właściwie pracę żniwiarską na pańskim polu. Wśród Sieradzan panował zwyczaj związany z przeprowadzkami. Gdy wprowadzano się do nowego domu, rozpalało się uroczyście pierwsze ognisko. Na początku przy rozpaleniu do ognia wlewało się nieco napoju, którym obecni na uroczystości wznosili toast. Dawne polskie sformułowanie polewać ognisko oznaczało właśnie wydawać ucztę w nowym mieszkaniu. Jedną z gier, zabaw związanych z bieganiem, był sieradzki „gąsior”. Wycinanki Sieradzan odznaczały się pewną prostotą, chociaż miały złożony charakter. Pozostałością po wierzeniach starosłowiańskich były znane Sieradzanom tzw. wiły, będące straszydłami lub późniejszymi rusałkami.
Tumblr media
Spiszacy (Górale spiscy) – góralska grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca wioski wokół Pienin Spiskich i Magury Spiskiej, jednak wykazująca duże poczucie odrębnej od góralskiej tożsamości (mieszkańcy uważają się za Śpisoków, nie Góroli). Wielowiekowe panowanie węgierskie i dość silne wpływy słowackie oraz wołoskie, a także niemieckie ze środkowego Spisza, odcisnęło piętno na kulturze materialnej i duchowej tego regionu. Wyraźnie odmienny jest np. układ zabudowy wsi. W odróżnieniu od biegnących kilometrami na Podhalu czy Orawie tzw. ulicówek, spiskie wioski mają zwarty, miasteczkowy charakter, zabudowa skupiona jest wokół głównej drogi, rozszerzającej się w centrum we wrzecionowaty (z kościołem i gminnymi obiektami) okazały rynek. Domy mieszkalne na wąskich działkach ustawione są szczytem do ulicy, a na zewnątrz wsi, w pewnej odległości od reszty budynków, ciągną się rzędy szalowanych deskami stodół, oraz tzw. droga gospodarcza, wokół wsi przy stodołach (niem. wirtschaftsweg), według niemieckich reguł planowania osad, domy w dużej części murowane – zgodnie z węgierskimi przepisami przeciwpożarowymi. Tradycyjny strój spiski, dość różniący się np. od podhalańskiego, słabo zachował się do naszych czasów. Praktycznie można go obejrzeć podczas występów zespołów ludowych, w ekspozycjach muzealnych, np. w Polsce – zagrody spiskiej w Czarnej Górze, czy z rzadka tylko i nie w komplecie – u starszych mieszkańców wiosek. Charakterystycznym jego elementem jest noszona zamiast kapelusza okrągła futrzana czapka z „barankiem” dokoła i krzyżującymi się na czubku ozdobnymi tasiemkami. Białe sporządzone ze sukna spodnie (portki) zdobione parzenicami w formie czerwonych pętlic – podobne do ozdób na mundurach honwedów – wpuszczano do wysokich butów, również na węgierską modę. W stroju kobiecym miejsce powszechnej u innych góralek kwiecistej spódnicy zajmowała tzw. suknia składająca się z czerwonej lub pasiastej spódnicy i obcisłego, obszytego galonami gorsetu. Etnografowie zwracają również uwagę na specyficzną gwarę, w której przetrwało wiele archaizmów językowych, a także naleciałości słowackich, madziaryzmów i germanizmów. Ważnym elementem tradycji spiskich jest również tradycyjna kuchnia, opierająca się głównie na ziemniakach (zwanych na Spiszu – tak jak na Podhalu – grulami). Ważnymi potrawami są: święconka, ziemniaki z kwaśnym mlekiem, moskole. Z ciast najważniejsze są: grulownik, tworoźnik a także baba np. z kakao.
Tumblr media
Ślązacy (śl. Ślōnzoki, śl-niem. Schläsinger, cz. Slezané, niem. Schlesier) – określenie grupy ludności urodzonej i mieszkającej na Śląsku. Termin ten ma w literaturze historycznej i etnograficznej szerokie i często odmienne znaczenie. Obecnie pod pojęciem Ślązaków rozumie się:
Ślązacy – osoby należące do zespołu grup etnograficznych ludności polskiej, zamieszkujących głównie Górny Śląsk, obejmujący takie grupy jak: Bytomiacy, Górale śląscy, Górzanie, Krawaki, Lachy śląskie, Opolanie, Raciborzanie, Wałasi. Posługują się oni zespołem śląskich gwar lub dialektów języka polskiego o różnym zakresie wpływów języka niemieckiego i czeskiego. Grupy te rozwinęły bogatą kulturę, odrębną od sąsiednich regionów. Zachowując poczucie pewnej odrębności kulturalnej i językowej podobnie jak inne grupy etniczne Polski, deklarują narodowość polską.
Ślązacy – osoby deklarujące odrębność narodowoęć od Polaków, Czechów i Niemców, niekiedy traktujące mowę śląską jako odrębny język. Większość osób deklarujących narodowość śląską mieszka na Górnym Śląsku – w środkowej części województwa śląskiego, wschodniej części województwa opolskiego, jak również w Czechach. Narodowość ta nie jest uznawana prawnie przez Polskę i Czechy. Jednakże w oficjalnych wynikach spisów ludności w tych krajach zdeklarowało ją 847 tys. obywateli polskich (spis statystyczny w 2011, w spisie z 2002 r. zadeklarowało ją 173 tys.) oraz 12,2 tys. osób (spis statystyczny w 2011) w Czechach.
Ślązacy – osoby o wyraźnej polskiej tożsamości narodowej (Polacy), które mieszkają na Śląsku, ale ich przodkowie pochodzili z innych regionów Polski. Czują przywiązanie do regionu i kultury śląskiej, lecz dominuje wśród nich polszczyzna standardowa.
Ślązacy – Niemcy zamieszkujący Śląsk w Polsce, Czechach oraz w Niemczech na terenach dawnej prowincji Dolny Śląsk (obecnie część krajów związkowych Saksonia i Brandenburgia) i prowincję Górny Śląsk, deklarujący narodowość niemiecką i posługujący się językiem niemieckim lub dialektem śląskim języka niemieckiego, a także osoby które w przeszłości wyemigrowały lub zostały wysiedlone, zachowując swą śląską tożsamość. Konstytucja Saksonii z 1992 zezwala na korzystanie z flagi i herbu Dolnego Śląska (równoprawnie z symbolami saskimi) na terenie śląskiej części kraju związkowego.
Ślązacy – mieszkańcy Śląska, niezależnie od identyfikacji etnicznej lub narodowej.
Przy omawianiu kultury, języka i podziału etnograficznego w dalszej części hasła ma się na myśli kulturę Ślązaków w rozumieniu pkt. 1 lub 2 powyższych definicji. Kultura Niemców dolnośląskich i górnośląskich, Polaków o słabej identyfikacji z kulturą śląską jest omówiona we właściwych tematycznie hasłach. Obecnie autochtoni zamieszkują głównie tereny Górnego Śląska oraz Niemiec, jednak istnieją również emigracyjne skupiska w USA, w tym Panna Maria w Teksasie.
Podział etnograficzny:
Bytomiacy (Bytomjoki) – Bytom
Chwalimiacy (†) – Chwalim - gwara chwalimska
Górale czadeccy – Słowacja, północne tereny powiatu Czadca - gwary czadeckie
Górale śląscy (Gorole): (Breniacy, Jabłonkowianie, Morawianie, Wiślanie) - pierwotnie tereny Beskidu Śląskiego i Beskidu Śląsko-Morawskiego w granicach dawnego Księstwa Cieszyńskiego - gwara cieszyńska, gwara jabłonkowska
Górzanie (Górarze) – powiat gliwicki, powiat tarnogórski, osiedla miejsko-przemysłowe od Wzgórz Mikołowskich po Tarnowskie Góry, od Gliwic po Przemszę - gwary gliwickie
Jacki jabłonkowskie – tylko Jabłonków (Śląsk Cieszyński, Czechy) - gwara jabłonkowska
Lachy śląskie (Dólanie, Dolacy) – południowo-zachodni fragment powiatu wodzisławskiego i raciborskiego - gwary laskie, gwara cieszyńska
Morawcy (także Lachy) – mieszkańcy pd. części Raciborskiego i Głubczyckiego po polskiej oraz Opawskiego i północno-wschodnich Moraw, po czeskiej stronie granicy. W Polsce i w Opawskiem (kraik hulczyński) - dialekt polsko-morawski, gwary laskie
Opolanie: (Bajoki, Borosie, Goloki, Kobylorze, Krysioki, Leśnioki, Odrziki, Podlesioki, Zaodrzoki) - Opolskie (Śląsk Opolski): powiat prudnicki, powiat kędzierzyńsko-kozielski, powiat brzeski, powiat opolski, powiat namysłowski, powiat strzelecki, powiat gliwicki - gwara opolska, dialekt Kobylorzy, gwary prudnickie
Raciborzanie, Krawaki, grupa pszczyńsko-rybnicka - obszar nad Górną Odrą, w okolicach Raciborza
Wałasi (Wałachowie): (grupa wschodnia (cieszyńska), grupa zachodnia (frydecka)) - Pogórze Śląskie w dorzeczu Wisły i bezpośrednie dorzecze Olzy, w granicach Śląska Cieszyńskiego (też tzw. Zaolzie) - gwara cieszyńska
Oleśniacy, Kluczborzany, Zalesiocy, Szabloki, Sieblocy Lublinieckie, Oleskie, Kluczborskie - gwary namysłowskie, gwary oleskie, gwary sycowskie
Hazacy – część powiatu rawickiego - gwary hazackie.
Odrębność kulturowa autochtonicznych Ślązaków polega na silnie rozwiniętym, niemalże materialnym poczuciu tożsamości, która wyraża się w więziach regionalnych, elementach kultury i szczególnie używaniu gwar śląskich. Tożsamość kulturowa Ślązaków została utrwalona w wyniku zmiennych losów historycznych, a także pogranicznego charakteru społeczności. Przy analizowaniu sytuacji socjologicznych panującej na początku XX wieku podkreśla się, że Ślązacy ze Śląska Opolskiego nie posiadali rozwiniętej świadomości narodowej i przekonania o uczestnictwie we wspólnocie narodowej. Elementem jednoczącym tę zbiorowość była więź regionalna. Poza nieliczną grupą otwarcie manifestującą swą polskość, autochtoniczni Ślązacy ze Śląska Opolskiego pielęgnowali swe polskie elementy kulturowe nie jako wyraz łączności z narodem polskim, lecz jako elementy miejscowego folkloru i swojskiej kultury, dzięki której mogli odróżnić się od Niemców. Z drugiej strony znane są wyniki spisów narodowych z początku XX wieku (1910) gdzie 53% ludności Górnego Śląska (rejencji opolskiej) zadeklarowało język polski jako język ojczysty. Jednym z elementów tożsamości kulturowej rodzimych Ślązaków są używane przez nich gwary, które od wieków pozwalały rozpoznawać swoich i obcych. Wzmacniają one spójność grupy, a ich wyzbycie się równoznaczne jest z porzuceniem wspólnoty. Jednakże należy zwrócić uwagę, że autochtoni z ludnością napływową używają języka literackiego, a gwarami posługują się w rodzinie i obrębie własnej zbiorowości. Wśród autochtonicznych Ślązaków istnieje silna więź z własnym małym terytorium i jego społecznością lokalną. Badania socjologiczne przed 1990 r. wykazały jednak, że ponad 50% autochtonów na Śląsku Opolskim za ziemię rodzinną uważa swoją miejscowość lub okolice. Wykazano, że Ślązaków cechuje silna orientacja lokalna i regionalna i słaba orientacja na Polskę jako ojczyznę. Charakterystyczne jest przywiązanie do rodzinnych stron i niechęć do migracji w inne regiony Polski. Podstawą emocjonalnej więzi do rodzinnych stron jest silne poczucie zakorzenienia swojej rodziny, która mieszka tu od pokoleń. Współcześnie zauważalne są przyspieszone procesy unifikacji tożsamości kulturowej Ślązaków, związane przede wszystkim z wysokim współczynnikiem urbanizacji, upowszechnieniem się kultury masowej, migracjami oraz łatwym dostępem do informacji. Ślązacy posługują się etnolektem śląskim, powiązanym z językiem polskim literackim, językiem niemieckim i czeskim. Śląszczyzna od 2007 r. posiada kod ISO 639-3 „szl”. Mieszkańcy Dolnego Śląska, do czasu wysiedlenia po II wojnie światowej, posługiwali się także dialektem śląskim języka niemieckiego do dziś używanego w Niemczech, Górnych Łużycach oraz przez mniejszość niemiecką w Polsce – posiada on kod ISO 639-3 „sli”. W początkach XIX wieku Śląsk Pruski zamieszkiwali Niemcy, Polacy, Czesi, Morawianie, Łużyczanie i Żydzi. Spis z 1910 wykazał blisko 582 tys. osób podających język polski jako ojczysty i ponad 51 tys. polski i niemiecki (dwujęzyczni). Przeprowadzane spisy ludności podporządkowane były celom politycznym, spis z roku 1925 wykazał już tylko ponad 151 tys. osób podających język polski jako ojczysty i 384 tys. dwujęzycznych. Był to wynik polityki germanizacyjnej, presji politycznej, ekonomicznej i administracyjnej. Na obszarze przyłączonym do Polski w 1945 r., tj. Śląsk Opolski i Dolny Śląsk, w chwili zakończenia działań wojennych wśród niemieckiej ludności przetrwało 891 117 osób określonych jako „polska ludność rodzima” – z czego na Śląsku Opolskim 827 500 oraz 63 617 w woj. wrocławskim (dużym). Według danych z 15 września 1946 r. na Śląsku Opolskim, polska ludność rodzima obejmowała 850 tys. osób, a w (dużym) woj. wrocławskim 15 tys. osób zweryfikowanych. Po 1945 r. na Śląsku mieszkało 850 tys. zweryfikowanych autochtonów z niemieckiej części Śląska oraz 1,2 mln autochtonów z polskiej części Górnego Śląska. Znaczna część pozytywnie zweryfikowanych Ślązaków ze Śląska Opolskiego wyemigrowała po wojnie za granicę lub poczuwa się dziś do narodowości niemieckiej. W 1991 r. podczas spisu powszechnego w
Czechosłowacji, narodowość śląską zadeklarowało 44 446 osób głównie na Śląsku Opawskim, gdzie nie było możliwości zadeklarowania narodowości polskiej. W najnowszym czeskim spisie powszechnym w 2011 narodowość śląską zadeklarowało 12 231 osób, z tego najwięcej w kraju morawsko-śląskim – 11 317. W 2001 r. w spisie powszechnym wśród obywateli Czech – 10 878 osób zadeklarowało narodowość śląską, a 51 968 obywateli narodowość polską. Najwięcej obu rodzajów deklaracji było w kraju morawsko-śląskim, tj. 9753 osób deklarujących narodowość śląską oraz 38 908 osób deklarujących narodowość polską. W powiecie Opawa, którego część obszaru należy historycznie do Śląska Opawskiego było 4486 osób deklarujących narodowość śląską i 297 osób deklarujących narodowość polską. Natomiast w powiatach: Frýdek-Místek oraz Karviná, których część obszaru należy historycznie do Śląska Cieszyńskiego było łącznie 3580 osób deklarujących narodowość śląską oraz 37 117 osób deklarujących narodowość polską. Choć we współczesnych Czechach to obywatel deklaruje swoją narodowość podczas spisu, oficjalne stanowisko rządu czeskiego mówi, iż Ślązacy nie spełniają wymogów potrzebnych do określenia ich jako odrębną mniejszość narodową, ale traktowani są jako mniejszość etniczna. W 2002 r. podczas Narodowego Spisu Powszechnego, narodowość śląską w polskiej części Śląska zadeklarowało 173 153 osób, w tym 148,5 tys. mieszkańców województwa śląskiego i 24,2 tys. osób w województwie opolskim[44]. W 2002 r. na obszarze polskiej części Śląska Cieszyńskiego (powiat cieszyński, powiat bielski, Bielsko-Biała) narodowość śląską zadeklarowało 1045 osób. Zarzuty nierzetelności rachmistrzów przy Narodowym Spisie Powszechnym w 2002 r. podnosiły: Ruch Autonomii Śląska (uważający dane ze spisu za zaniżone), przewodniczący Zjednoczenia Łemków oraz przedstawiciele Związku Ukraińców w Polsce. W 2011 r. podczas Narodowego Spisu Powszechnego, narodowość śląską lub przynależność do śląskiej wspólnoty etnicznej w polskiej części Śląska zadeklarowało 809 000 osób, w tym 362 tys. osób zadeklarowało ją jako jedyną narodowość, 56 tys. jako pierwszą przy zadeklarowaniu również drugiej narodowości, 391 tys. jako drugą narodowość lub wspólnotę etniczną. Najwięcej osób deklarujących przynależność do narodowości śląskiej lub do śląskiej grupy etnicznej mieszka w województwie śląskim i opolskim. W województwie śląskim w spisie powszechnym było 700 000 deklaracji śląskich, w tym 318 000 deklaracji wyłącznie śląskich oraz 382 000 deklaracji podwójnej identyfikacji (w tym 370 000 identyfikacji śląsko-polskich). W województwie opolskim, deklaracji śląskich było łącznie 100 000, z czego 41 000 wyłącznie śląskich i 39 000 śląsko-polskich. Ślązaków jako grupę etniczną wymienia The World Factbook. Nazwa Ślązacy jest związana etymologicznie z nazwą rzeki dzisiaj zwanej Ślęzą i góry dzisiaj nazywanej Ślęża. Góra ta była miejscem kultu od czasów prehistorycznych. Ślężanami określono w IX wieku plemię zachodniosłowiańskie z terenu dzisiejszego Dolnego Śląska. Następnie w X wieku nazwę tę przejął cały obszar dorzecza górnej i środkowej Odry. Istnieje również alternatywna Polska etymologia łącząca nazwę Śląska z wyrazem slęg (oznaczający wilgotny, mokry). Polska literatura z XIX i XX wieku, Ślązakami określa autochtoniczną ludność zamieszkującą Śląsk. Do połowy XVIII wieku Królestwo Prus opanowało większą część Śląska. Spowodowało to powstanie określeń Ślązaków z pruskiej Prowincji Śląsk, tj. Prusaków, Prusoków. Określenia te stosują Ślązacy ze Śląska Cieszyńskiego, którego dawne Księstwo Cieszyńskie pozostawało w Cesarstwie Austriackim (a następnie do Austro-Węgier). Mieszkańców Śląska Cieszyńskiego określa się mianem Cysaroków, Cesaroków, Cysarou’cy lub rzadziej Kajzeroków. Określenia te były i są stosowanie głównie na dawnych obszarach przygranicznych, gdzie posługiwali się nimi śląscy sąsiedzi po obu granicach. Znanym szerzej etnonimem powstałym na początku XX wieku są Hanyse, Hanysy (od imienia Hans, Johannes = Jan), którym określa się Ślązaków z Górnego Śląska. Nazwy tej używają tzw. Zagłębiacy z
małopolskiego Zagłębia Dąbrowskiego, ale także mieszkańcy Śląska Cieszyńskiego (Cysaroki). W okresie międzywojennym, Ślązacy z Górnego Śląska często nazywali osoby przybyłe ze Śląska Cieszyńskiego na Górny Śląsk pejoratywnym określeniem Gorol. W gwarze śląsko-cieszyńskiej nie wykształtowało się określenie gorol w rozumieniu górnośląskim. Po II wojnie światowej nazwa Gorole określała ludność napływową z pozostałych regionów Polski. Określano tak osoby, które przyjechały na Śląsk za pracą, przeważnie mieszkających w blokach. Osadników określano także jako m.in. Poloki, Werbusy, Chachary. Ludność napływową z różnych regionów Ślązacy nadawali etnonimy np. z Warszawskiego – Krawaty, Krawaciarze, z Krakowskiego – Lajkoniki, Centusie, Krakusy, Kopidoły. Coraz częściej są zawierane małżeństwa między autochtonicznymi Ślązakami i ludnością napływową. Dzieci z takich związków określa się jako Krojcoki. Helmuty, Helmuciki to określenie Ślązaków, którzy wyemigrowali do Niemiec (do rajchu). W 1920 r. nastąpił podział Śląska Cieszyńskiego między dwa państwa: Polskę i Czechosłowację (obecnie Czechy). Zdarzenie to przyczyniło się do szeregu zmian, poza oczywistymi jak zerwanie więzi społecznych, rodzinnych ludności dawnego Księstwa Cieszyńskiego, także m.in. powstaniu terminu Zaolzie, oraz utożsamiających się z nim tzw. Zaolziaków (Zaolzioki). Do Zagłębia Ostrawsko-Karwińskiego została sprowadzona ludność z „głębi” Czechosłowacji, a odsetek ludności rdzennej określającej się jako Polocy (Polacy) lub Ślónzocy zaczęła topnieć i choć często podkreślają swoją tutejszość często uważani są za element napływowy, obcy. Zdaniem części polskich historyków, prasłowiański charakter ma już osadnictwo kultury łużyckiej na Śląsku. Zupełnie odmienne zdanie prezentuje większość współczesnych polskich archeologów, odrzucając związki kultury łużyckiej ze Słowianami, czy hipotetycznymi Prasłowianami. W starożytności tereny Śląska zamieszkiwały ludy celtycko-germańskie (Bojowie, Lugiowie, Wandalowie, Goci). Od VII w. n.e. teren Śląska znalazł się bezsprzecznie w zasięgu kultury słowiańskiej. Późniejsze źródła historyczne (m.in. Geograf Bawarski, Dokument praski) wymieniają z nazwy następujące plemiona: na zachodzie Dziadoszanie wraz z Bobrzanami nad rzeką Bóbr, dalej Ślężanie wokół Ślęży, Trzebowianie na północ od nich, Opolanie na wschód, Głubczyce na południu i Golęszycy w dorzeczu górnej Odry. Beskid Śląski pozostawał przez 600 lat poza Polską i poddany był penetracji czeskiej i niemieckiej, jednak był najmniej wynarodowioną częścią Śląska, a wsie beskidzkie zachowały czystą śląską mowę i obyczaje. Przepływ ludności nie odbywał się jednakże tylko w jednym kierunku: z Niemiec na Śląsk. Śląsk był regionem demograficznie prężnym i emigracja Ślązaków powodowała zmiany demograficzne w innych regionach. Na przykład typowy Berlińczyk w 1938 roku był anegdotycznie Ślązakiem. Zobacz też ostflucht. Po I wojnie światowej na Górnym Śląsku wybuchły trzy powstania śląskie, Ślązacy zależnie od poglądów walczyli bądź po proniemieckiej bądź propolskiej stronie. Według Wojciecha Korfantego, w okresie międzywojennym 1/3 ludności w polskiej części Górnego Śląska nie miała skrystalizowanej świadomości polskiej lub niemieckiej i określała się po prostu jako Ślązacy. Niektórzy, którzy wcześniej popierali Polskę, rozczarowani polityką polskich władz nierzadko akcentowali swoją śląskość lub niemieckość. W 1937 polski aparat państwowy przeprowadził spolszczanie obcojęzycznych nazwisk Ślązaków na polskie, tytułem naprawy błędu przy zapisie nazwiska. Przykładowy zapis w akcie urodzenia: „Na podstawie § 18 obwieszczenia z dnia 25.3.1899 r. (Dz. U. Rz. Niem. s. 225) i art. XVI protokołu końcowego do Konwencji Genewskiej z dnia 15.05.1922 r. oraz za zezwoleniem Starostwa w Rybniku z dnia 14.12.1936 r. nr A.9/M.103 prostuje widoczny błąd pisowni nazwiska (...)”. W czasie II wojny światowej, władze III Rzeszy wprowadziły spis ludności. Odnotowywano wtedy przypadki wypełniania rubryki narodowościowej jako „Schlonsaken” lub „Oberschlesier”, jednak na podstawie rozporządzenia z marca
1941, wpis taki był skreślany. Ludzie, którzy wypełnili tak rubrykę musieli otrzymać jedną z innych czterech grup narodowościowych. Osoby te ze względu na bycie autochtonami, najczęściej otrzymywały 3 kategorię. Według raportów policji niemieckiej w grupach III i IV DVL powszechny był pozytywny stosunek do Polski oraz posługiwanie się językiem polskim. Po II wojnie światowej, zgodnie z ustaleniami mocarstw w czasie konferencji poczdamskiej, postanowieniem Sojuszniczej Rady Kontroli Niemiec z 20 listopada 1945 oraz umowami dwustronnymi przedstawicieli rządu polskiego z brytyjską Armią Renu, władzami radzieckiej strefy okupacyjnej i innymi reprezentantami aliantów, niemieckojęzyczna ludność Śląska (który stał się częścią Polski) została przesiedlona do Niemiec. Przesiedlono również do Niemiec, niemieckojęzycznych mieszkańców Śląska Czeskiego. W wyniku obu tych wydarzeń została wysiedlona prawie cała ludność Dolnego Śląska i znaczna część mieszkańców Górnego Śląska. Część z nich podjęła działalność w ziomkostwach (Ziomkostwo Śląsk, Ziomkostwo Górnoślązaków). Prześladowania w pierwszych latach po II wojnie światowej, które w założeniu miały dotknąć aktywną część ludności niemieckiej z okresu III Rzeszy, w praktyce objęły również wszystkich Niemców i Ślązaków bez względu na ich postawę w czasie wojny oraz Polaków nie popierających władz komunistycznych (np. Obóz Zgoda w Świętochłowicach), w opinii społecznej Śląska zostało to źle przyjęte. Z ustaleń niektórych historyków zajmujących się dziejami Śląska podaje się, iż w komunistycznych obozach (1945–1948), zarządzanych przez władze sowieckie lub polskie, zmarło z wskutek chorób, wycieńczenia lub wręcz zostało bestialsko wymordowanych od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy Ślązaków, w tym kobiet i dzieci, a nawet niemowląt. Wielu Niemców górnośląskich i Ślązaków niemieckojęzycznych wyemigrowało lub zostało wypędzonych. Od lutego do kwietnia 1945 roku władze radzieckie wywiozły kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców do ZSRR jako pracowników przymusowych, z których większość już na Śląsk nie wróciła. Wypowiedzi w tekstach autobiografii i pamiętników rdzennych mieszkańców Górnego Śląska, odnoszące się do lat II wojny światowej i bezpośrednio po niej, według socjolog Antoniny Kłoskowskiej wykazują występowanie poczucia odrzucenia zarówno przez Niemców w okresie wojny, jak i przez Polaków po powrocie z wojennej tułaczki. Ze strony Polaków spotykała Ślązaków niechęć, bywali też stygmatyzowani mianem „szwabów” czy „hitlerów”, zwłaszcza przez repatriantów z Kresów Wschodnich. W czasach PRL zakazywano używania mowy śląskiej w szkołach i urzędach, a także nie dopuszczano do nauki języka niemieckiego osób w wieku szkolnym. Traktowano Ślązaków z podejrzliwością, cechującą niektórych skrajnych polityków. Ślązakom nie podobał się również napływ nowej ludności z Kresów Wschodnich oraz Zagłębia (później także z Polski centralnej), a zwłaszcza preferowanie jej przy obsadzaniu urzędów przez władze komunistyczne. Przybysze stanowili także znaczną większość wśród kadry kierowniczej. Było to spowodowane celową polityką polonizacji terenów Górnego Śląska, prowadzoną przez władze centralne. Nie uwzględniono przy tym faktu, że kultura niemiecka stanowiła immanentną część tożsamości Górnoślązaków. W rezultacie akcja „repolonizacyjna” przyniosła efekt odwrotny do zamierzonego, to jest wzrost postaw proniemieckich, również w rodzinach popierających dawniej opcję polską. Wśród Ślązaków istnieje duże przywiązanie do własnej tradycji i kultury. Autochtoniczna ludność z Górnego Śląska obchodzi tylko urodziny (geburstak, gyburstak), Ślązacy nie obchodzą imienin. Wyjątkiem jest Barbórka (4 grudnia – imieniny Barbary, patronki górników), uroczyście obchodzona już w XIX wieku i 4 maja (imieniny Floriana – patrona hutników). W śląskich kopalniach i hutach często w imieniny patrona (św. Barbary i św. Floriana) wypłacane jest dodatkowe wynagrodzenie (w zależności od prosperowania zakładu może to wynieść całą dodatkową miesięczną pensję). Tradycyjnie takie dni są wolne od pracy i rozpoczynają się od mszy w kościele,
następnie jest pochód (z hutniczą / górniczą orkiestrą) i na końcu piknik bądź festyn. Po Barbórce na Śląsku obchodzi się dzień św. Mikołaja – święto to dotarło w te rejony z Europy Zachodniej; dzieci obdarowywane są wówczas prezentami. Szczególnie uroczyście obchodzi się 50. urodziny, tzw. Abrahama. Inną, charakterystyczną dla Śląska tradycją imprezową, jest tzw. babski comber. W przeszłości była to zabawa przeznaczona wyłącznie dla kobiet, połączona m.in. z pochodem przez miejscowość i przebieraniem się. Obecnie nadal przeważnie biorą w niej udział tylko kobiety. Dzień lub kilka dni przed ślubem odbywa się tzw. polterabend – znajomi państwa młodych przynoszą pod dom pani młodej talerze i inne elementy zastawy i tłuką je na progu (przyszła pani młoda powinna je posprzątać). Współcześnie zamiast tłuczenia przynosi się także już same skorupy w worku i potrząsa się nimi tak długo, aż pani młoda wyjdzie z poczęstunkiem. Typowe dla Ślązaków jest używanie odmiennych form grzecznościowych w zależności od stopnia pokrewieństwa oraz szacunku należnego danej osobie. Do rodzeństwa i rówieśników Ślązacy mówią (godają) „za jedno”, czyli: (ty) „weź”, „jesteś”, do rodziców, wujostwa czy np. przełożonych w pracy „za dwoje”, czyli: (wy) „weźcie”, „jesteście”; wreszcie do dziadków, pradziadków i osób starszych zwracają się „za troje”: „wezmą” (oni), „są” (oni). Odmienia się wyłącznie czasownik, zatem poprawna śląska forma to „dziadek wezmą”, a nie „dziadki wezmą”. Podczas wieczerzy wigilijnej na śląskim stole pojawia się dziewięć lub dwanaście potraw, w tym typowe dla Śląska: siemieniotka, moczka i makówki. Opłatek, w przeszłości znany tylko w południowo-wschodniej części Górnego Śląska, obecnie, wraz z przybyciem ludności napływowej, jest powszechny w całym regionie. W okolicach Opola w nocy przypadającej z Wielkiej Soboty na Niedzielę Wielkanocną popularne jest malowanie sąsiadom lub znajomym okien wapnem, tak, aby nie zostać złapanym. Innym zwyczajem robienia psikusów w tę noc jest podmienianie furtek wejściowych na podwórko. Dzieci idące po raz pierwszy do szkoły dostają od rodziców róg obfitości zwany tytą – wypełniony słodyczami. W niedzielę Wielkanocną zajączek przynosi prezenty i chowa je w ogródkach, gdzie szukają ich głównie dzieci. Z kolei w wigilię prezenty pod choinkę przynosi Dzieciątko (Mikołaj prezenty przynosi 6 grudnia). Popularnymi rozrywkami wśród Ślązaków są biesiady piwne, chów i hodowla gołębi oraz papug i kanarków (w domu), a także gra w skata i w tysiąca. Przy grach karcianych używa się kart polskich, zaś Ślązacy używają pochodzących z języka niemieckiego nazw kolorów karcianych: czerwień (odpowiednik kierów z kart francuskich) to herce, dzwonek (czyli karo w kartach francuskich) to szele, żołądź (trefle w kartach francuskich) to krojce, a wino (piki w kartach francuskich) to griny. Innym składnikiem śląskich zabaw są pieśni i tańce, do najbardziej znanych pieśni należą: „Dzieweczko ze Śląska”, „Szła dzieweczka”, "Poszła Karolinka do Gogolina", „Wczoraj była niedzieliczka”, „Dzióbka dej”, „Skokoł wróbel po desce”, „Karliku”… Do tańców należą m.in.: trojak, mietlorz, drybek, waloszek, staro baba, koziorajka, gąsior.
Stroje ludowe z obszaru Dolnego Śląska:
strój jeleniogórski
strój kaczawsko-nadbobrzański
strój karkonoski
strój kłodzki
strój wałbrzyski
strój wrocławski
stroje głogowskie (osobna grupa)
strój z rejonu Nysy
Stroje ludowe z obszaru Górnego Śląska:
strój cieszyński
strój pszczyński
strój raciborski
strój rozbarski (górzański, rozbarsko-bytomski)
strój Jacków jabłonkowskich
stroje Górali śląskich
strój Lachów śląskich.
Taśtacy (Tośtacy, Taśtaki) – wiejska grupa etnograficzna zamieszkująca obszar nad Wartą, od granicy dawnego Królestwa Polskiego (Kongresowego) w kierunku Nowego Miasta nad Wartą. Taśtacy zamieszkują m.in. wsie: Czeszewo, Krzykosy, Lubrze, Orzechowo, Pięczkowo, Witowo. Ludność ta wyróżnia się odrębnymi cechami kulturowymi od sąsiednich grup lokalnych (m.in. Porzeczan). Nazwa grupy wzięła się z tego powodu, iż powożąc wołają na konia "taśta". W niektórych wioskach przetrwały umiejętności szycia i haftowania białych, tiulowych czepków – kobiecych nakryć głowy.
Tumblr media
Urzeczanie (gwar. Łurzycoki) – grupa etnograficzna ludności polskiej na terenie mikroregionu etnograficznego Urzecze na południowo-wschodnim Mazowszu, w Dolinie Środkowej Wisły, po obydwu stronach Wisły, pomiędzy dawnymi ujściami Pilicy i Wilgi a mokotowskimi Siekierkami i prawobrzeżną Saską Kępą. Odrębność miejscowej ludności wynikała przede wszystkim z określonego typu osadnictwa (olędrzy, oryle), względnej izolacji geograficznej wiślanej pradoliny (zalewowość, starorzecza, wysoka skarpa warszawska) i bliskości rynku warszawskiego. O Urzeczanach (Łurzycokach), jako stosunkowo homogenicznej zbiorowości, możemy mówić dopiero od czasów pierwszej fali osadnictwa olęderskiego, która przypada na początki XVII stulecia. Wcześniej żyła tu ludność typowa dla całego Mazowsza. Rdzenna ludność z Urzecza objęta została badaniami genetyczno-genealogicznymi, których nadrzędnym celem jest określenie czy współcześni mieszkańcy mikroregionu to potomkowie mazowieckich rodzin miejscowych czy też rodów napływowych (oryli, olędrów). Badania przeprowadzone do 2014 pozwoliły zauważyć, że najczęstszym kierunkiem migracji tutejszej ludności jest szeroko pojęta Europa północno-zachodnia od Meklemburgii po Sambię, jakkolwiek niewielka próba nadal nie pozwala na wyciąganie wiążących wniosków. Aż dwie trzecie przebadanych, rdzennych mieszkańców Urzecza posiadało rozmaite haplogrupy „północne”, w kolejności: R-Z280 (bałtosłowiańską), R-M269 (celtycko-germańską), I-M253 (normańską) i N-M231 (ugrofińską), natomiast pozostali przynależeli do typowej dla ludności polskiej haplogrupy zachodniosłowiańskiej (R-M458), którą najprawdopodobniej należy łączyć ze średniowieczną ludnością mazowiecką.
Tumblr media
Wałasi (Wałasi cieszyńscy, Wałachy) – grupa etnograficzna ludności polskiej (w XIX wieku określanej jako Wasserpolaken) zamieszkująca obszar Śląska Cieszyńskiego, w okolicy Cieszyna i Skoczowa, na południowy wschód od grupy Lachów śląskich. Nazwa, jakkolwiek zbieżna z Wałachami rumuńskimi, prawdopodobnie nie ma z tą grupą bezpośredniego związku (w takim stopniu jak górale) lecz pochodzi od nadanego przez sąsiednie grupy przezwiska. Rozkwit kultury ludowej na Śląsku Cieszyńskim nastąpił w drugiej połowie XIX wieku, po zniesieniu poddaństwa. Jednym z pierwszorzędnych czynników odróżniających tę grupę od sąsiednich było wówczas rozpowszechnienie stroju cieszyńskiego, miejscowo zwanego też wałaskim lub śląskim. Wałasi zamieszkują tereny Pogórza Śląskiego i północno-zachodnie pochyłości Beskidu Śląskiego w dorzeczu Wisły i bezpośrednim dorzeczu Olzy, w granicach Śląska Cieszyńskiego. Wałasi sąsiadują od północy z polskimi Lachami śląskimi, od zachodu Lachami czeskimi, od wschodu z polską ludnością napływową Bielska-Białej (terenu dawnej bielskiej wyspy językowej), a od południa z Góralami śląskimi. Wyznaczenie dokładnego zasięgu obszaru etnograficznego jest trudne ze względu na nawarstwianie się różnych elementów kulturowych, np. żeński strój cieszyński cieszył się popularnością wśród Górali śląskich. Zdaniem Jana Stanisława Bystronia nie jest on jednak związany z granicami językowymi (gwara cieszyńska na wschodzie i gwary laskie na zachodzie), jako że według niego Wałasi zamieszkują także tereny dalej na zachodzie. Wyróżnia się także podział Wałachów śląskich na dwie grupy: liczniejszą wschodnią (zwaną cieszyńską) oraz mniej liczną zachodnią (frydecką) wyłącznie na Zaolziu, która została już zdominowana przez napływową ludność czeską. Charakterystyczna odrębność kulturowa łączy cechy typowe dla górali z cechami wołoskimi. Od górali odróżniało ich przykładowo bogatsze wystrój i wyposażenie wnętrza domów.
Tumblr media
Warmiacy – grupa etniczna mieszkańców Warmii, która ukształtowała się w okresie odrębności państwowej Warmii przed 1772 rokiem. Warmiacy z południa mówili po polsku, gwarą warmińską dialektu mazowieckiego, zaś Warmiacy z północy mówili po niemiecku, gwarą "wrocławską" (Breslausch) dialektu wysokopruskiego. W odróżnieniu od mieszkańców sąsiednich Prus Górnych i Prus Dolnych oraz Mazur, dominującym wyznaniem mieszkańców biskupiej Warmii był katolicyzm. W Polsce określenie Warmiacy odnosi się przede wszystkim do polskojęzycznych mieszkańców południowej Warmii, którzy od XIV wieku zasiedlili ten teren, a od pokrewnej grupy etnicznej Mazurów odróżniali się odrębną gwarą warmińską oraz wyznawanym katolicyzmem (wśród Mazurów dominował luteranizm). Różnice między Warmiakami i Mazurami pogłębiły także podziały polityczne: Warmiacy od 1466 do 1772 roku mieszkali w należących do Polski, Prusach Królewskich. Przed okresem rozbudzenia świadomości narodowej (koniec XIX i początek XX wieku) zarówno polskojęzyczni Warmiacy i Mazurzy, jak i niemieckojęzyczni mieszkańcy Prus Wschodnich uważali się zwykle za "tutejszych" lub ogólnie "Prusaków" (co nie oznaczało wówczas Niemców). Oddzielenie od innych zaborów oraz niewielkie zainteresowanie ze strony polskich działaczy niepodległościowych sprawiało, że Warmiacy zwykle nie czuli szczególnej więzi z Polską, co znacznie przyczyniło się do faktu, że podczas plebiscytu w 1920 roku zdecydowana większość Warmiaków opowiedziała się przeciwko przyłączeniu do Polski, a za pozostaniem w "Prusach". Obecnie określenie „Warmiacy” jest w większości przypadków historyczne. Współcześnie ze względu na napływ nowej ludności (po 1945) i wyjazdy większości Warmiaków i Mazurów do RFN (czyli zanik odrębności kulturowo-religijnych) trudno jest mówić o grupie ludności wyróżniającej się językiem (gwarą), kulturą czy religią. Wraz z postępującymi procesami globalizacji i równoczesnym renesansem lokalności i regionalności można jednak obserwować silniejsze akcentowanie przeszłości Warmii i samookreślanie się współczesnych mieszkańców tego regionu jako Warmiaków.
Tumblr media
Wielkopolanie – zespół, zbiór grup etnograficznych tzw. pierwotna grupa etnograficzna pochodzenia polskiego. Ludność ta zamieszkuje historyczne tereny Wielkopolski. Wyróżnia się następujące grupy etnograficzne Wielkopolan:
Bambrzy (†)
Biskupianie
Dzierżacy (†)
Hazacy
Kaliszacy
Mazurzy wieleńscy
Pałuczanie
Poznaniacy
Porzeczanie (†)
Taśtacy
W 2011 r. podczas Narodowego Spisu Powszechnego, identyfikację wielkopolską zadeklarowało 1515 osób, w tym 1047 osób jako identyfikację drugą, 1109 osób zadeklarowało ją wraz z identyfikacją polską. Spośród deklarujących 1075 osób zamieszkiwało miasta, a 439 osób zamieszkiwało wsie.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
20) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Kobylorze – mieszkańcy powiatu strzeleckiego i północno-zachodniego skrawka toszecko-gliwickiego. Śląskie Centrum Dziedzictwa Kulturowego w Katowicach przedstawia także, że podgrupa Kobylarzy mieszka na terenie powiatu pyskowickiego. Stanisław Bąk wyróżnił osobno gwarę Kobylorzy.
Tumblr media
Pałuczanie – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkującej Pałuki – obszar przejściowy między Wielkopolską, Kujawami i Krajną. Ich nazwa wywodzi się od starosłowiańskich wyrazów łęg, ług, łuk, łuh oznaczających tereny podmokłe, bądź od średniowiecznego rodu Pałuków, władających dobrami, obejmującymi część chodzieskiego, część wągrowieckiego, okolice Żnina i Szubina po Noteć. Swoją gwarą i tradycyjną kulturą ludową nawiązują do północnej Wielkopolski, a także do elementów z terenu Kujaw.
Tumblr media
Poborzanie – grupa etnograficzna ludności polskiej osiadła w borach dawnej ziemi zawkrzeńskiej na północ od Mławy. Obejmuje dawną drobną szlachtę, która jest wyodrębniona terytorialnie i kulturalnie od sąsiadów.
Tumblr media
Podhalanie (Górale podhalańscy) – góralska grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar najbliższych okolic Tatr, sięgający terenów na północ od Nowego Targu. Region etnograficzny zamieszkiwany przez tę grupę zwany jest Podhalem. Ludność posługuje się gwarą podhalańską. Podhalanie zamieszkują obszar między Tatrami na południu, dorzeczem górnej Skawy i górnej Raby na północy, od Orawy na zachodzie po Spisz na wschodzie, razem z większą częścią Gorców wraz z rzeką Ochotnicą. Na wschodzie zamieszkują również tereny które są położone między Sądecczyzną a obszarem zamieszkania przez górali pienińskich. Największym miastem Podhalan jest Nowy Targ, a drugim co do liczby mieszkańców Zakopane. Jan Stanisław Bystroń pisząc na temat etnogenezy grup góralskich dowodził, że ludność ta pochodzi z Małopolski, skąd stosunkowo późno zaczęła osiedlać się na Podhalu. Grupę tę kształtowały odmienne warunki bytu gospodarczego, większa swoboda i niezależność od wpływów ogólnopolskich niż na nizinach. Ponadto na Podhalan wpływała kultura wysokogórskich pasterzy nadchodząca ze wschodu poprzez ziemie ruskie z Rumunii, a także aktywne kontakty z ludnością góralską na północnym stoku Karpat. Te zróżnicowane wpływy doprowadziły do ukształtowania własnej bogatej kultury góralskiej. Wcześniej Józef Szujski pod koniec XIX wieku na podstawie cech gwary podhalańskiej, a także dokumentów potwierdzających akcje kolonizacyjne Niemców w XIII i XIV wieku na nowotarskiej królewszczyźnie twierdził, że Podhalanie powstawali w wyniku mieszania się ludności niemieckiej ze słowiańską. Jan Stanisław Bystroń utrzymywał, że Podhalanie są grupą najoryginalniejszą, najbardziej charakterystyczną i zarazem wykazującą najwięcej obcych wpływów. Ich gwara ze względu na popularność często jest mylnie tożsamiona z gwarą góralską. Również grupa ta często może być określana: Góralami, prawdziwymi góralami. Do podstawowych potraw kuchni podhalańskiej zaliczyć należy to wszystko, co ubogie góralskie gospodarstwo wyprodukowało, a nie przetworzyło w celu odsprzedania. Podstawą były gotowane ziemniaki (gwar. grule, rzepa) oraz bryjka lub jej gęstsza postać zwana kluską. Inne produkty używane na co dzień w kuchni podhalańskiej to mąka jarcana czyli jęczmienna, owsiana lub kukurydziana. Ta ostatnia zadomowiła się w czasach austro-węgierskich, kiedy to górale, za zarobkiem udawali się aż pod Peszt i tam otrzymywali część zapłaty w postaci mąki kukurydzianej. Z nabiału stosowano głównie serwatkę, maślankę oraz żętycę. Jako omasty używano topionej słoniny, skwarków, czasami oleju lnianego. Mleko słodkie i kwaśne jedynie odświętnie, gdyż gospodarstwo góralskie produkty takie jak ser biały, masło, oscypki, jaja starało się zbyć i były to produkty spożywane sporadycznie. Warzywa - głównie kapusta - uprawiane były przede wszystkim w Kotlinie Nowotarskiej oraz Spiszu i Orawie gdzie panują nieco łagodniejsze warunki klimatyczne. Kapustę kiszono (gwar. kiscenie, krązanie) w całych główkach przekładanych liśćmi w beczkach (gwar. sudek). Natomiast w Zakopanem, Bukowinie Tatrzańskiej i innych wyżej położonych miejscowościach już sama uprawa ziemniaków była niezmiernie trudna, o czym wspomina Ksiądz Józef Stolarczyk w swoich pamiętnikach, jak to na przełomie września i października wykopki odbywały się spod śniegu, a urodzaj był tak słaby, że na jeden posadzony ziemniak wykopywało się dwa. Chleba w domach na Skalnym Podhalu nie wypiekano. Kupowano go w targowy dzień w Nowym Targu. Według świadectwa Agnieszki Prymuli, prowadzącej w okresie międzywojennym pensjonat w Bukowinie Tatrzańskiej, codziennie dla całej wsi z piekarni w Poroninie dostarczano 15 bochenków chleba i 80 bułek - głównie dla pensjonatów. Pieczywo zastępowano w okresie międzywojennym moskolami - plackami pieczonymi na blasze aż do lat 60. ubiegłego stulecia. Największym przysmakiem jest kwaśnica. Podhalanie posługują się gwarą podhalańską. Została ona spopularyzowana na przełomie XIX i XX wieku przez Kazimierza Przerwę-Tetmajera, który wydał cykl opowiadań pt. „Na skalnym Podhalu”. Dzieli ona wiele cech wspólnych z
innymi gwarami południowej Małopolski, np. z gwarą żywiecką czy sądecką. Mieszkańcy Podhala noszą charakterystyczny strój.
Tumblr media
Podlasianie, rzadziej Podlaszanie – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca na obszarze Podlasia:
na południu – od Łukowa i Międzyrzeca Podlaskiego,
na północy – po dolinę Narwi i Biebrzy.
Od zachodu, Podlasianie są przemieszani z Mazurami, od wschodu zaś – z Białorusinami i Ukraińcami. Podlasianie pochodzą z Mazowsza. W XIII–XV wieku skolonizowali tereny nad środkowym Bugiem, nawarstwiając się na wcześniejszą kolonizację ruską.
Tumblr media
Podlaszucy (gwarowo: Podlašuki, Pudlašuki lub Pudlaše, ukr. Pidlašuky, biał. Padlašuki, Padlašy) – wschodniosłowiańska autochtoniczna grupa etniczna zamieszkująca obszar Podlasia. Część Podlaszuków posługuje się własnym archaicznym dialektem, wywodzącym się z języka ruskiego. Pod względem wyznaniowym na północnym Podlasiu (w województwie podlaskim) przeważają prawosławni, natomiast na Podlasiu południowym głównie katolicy (konwertyci z prawosławia). Istnieją grupy Podlaszuków przyjmujących białoruską, ukraińską bądź polską tożsamość narodową, istnieje również grupa Podlaszuków nieutożsamiających się z jakimkolwiek z narodów.
Tumblr media
Poleszucy (ukr. Поліщуки, Poliszuki, Poleszuki, biał. Палешукі) – grupa etniczna, która zamieszkiwała Polesie, dzisiaj zamieszkujący tereny Polski, Białorusi i Ukrainy. Etnonim Poleszuk jest zapożyczony z dialektu białoruskiego i funkcjonował w polszczyźnie ogólnej na określenie mieszkańca Polesia. Poleszucy posługują się dialektem mieszanym języka ukraińskiego, białoruskiego i polskiego. Sami Poleszucy określali swą mowę „po prostemu” (tak też wpisywali w dowodach osobistych). Badacze twierdzą, że przodkami Poleszuków byli Dregowicze, którzy zamieszkiwali tereny nad Prypecią i Sożą (prawe – zachodnie dopływy górnego Dniepru). Dopiero niedawno rozwinęli swoją własną tożsamość narodową; dawniej pytani o podanie swojej narodowości, odpowiadali tutejszy. W spisie ludności Polski z 1931 roku ok. 700 tys. osób uważało siebie za tutejszych. Są prezentowane opinie, iż pojęcie tutejsi wymyślone zostało przez ówczesną administrację wojewódzką podczas spisu z 1931 r., aby zmniejszyć liczbę Białorusinów lub Ukraińców. Według tej opinii wynik poprzedniego spisu z 1921 r. w żaden sposób nie potwierdzał takiego stanu. Współcześnie Poleszucy na Białorusi pod względem kulturowym i etnicznym stanowią odrębną grupę ludności tego państwa.
Porzeczanie – historyczna grupa etnograficzna zamieszkująca obszar południowego pobrzeża Warty (lewy brzeg), dokładnie od ujścia Prosny po ujście rzeki Lutyni. Tę lokalną grupę ludności wyróżnili etnografowie w XIX wieku. Publikacja z 1964 roku podawała, że po tej dawnej grupie zanikły już wszelkie ślady. Ich sąsiadami byli Taśtacy.
Posaniacy – niewielka grupa etnograficzna ludności polskiej, będąca małopolską podgrupą Sandomierzaków, którzy zachowują swą odrębność kulturową. Ludność ta wywodziła się pierwotnie z Puszczy Sandomierskiej i została osadzona w XIX wieku w Puszczy Radomskiej. Drugą grupą osiedleńców leśnych są Borowiacy Sandomierscy.
Tumblr media
Poznaniacy (Poznaniaki, gwarowo Poznanioki, Pyry, niem. Posener) – grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca środkową część Wielkopolski, określany niekiedy jako region Poznańskie. Mieszkańcy Poznańskiego to Poznaniacy, przy czym słowo to odnosi się nie tylko do mieszkańców miasta Poznania, lecz również całego regionu. Występuje przy tym różnica w pisowni: słowo „poznaniak”' pisane małą literą oznacza mieszkańca Poznania, a wyraz „Poznaniak” pisany wielką literą – mieszkańca całego regionu – niekoniecznie Poznania. Janusz Kamocki przedstawia, że u większości Wielkopolan nastąpiło zatarcie różnic kulturowych pomiędzy poszczególnymi grupami etnograficznymi. Spośród nich Poznaniacy ulegli w największym stopniu wpływom miejskim. Za cechy Poznaniaków uważa się przede wszystkim: zmysł praktyczny, pragmatyzm, pracowitość, punktualność, oszczędność i gospodarność, poszanowanie prawa (legalizm). Według częstych opinii cechy te wpoili Poznaniakom, Niemcy w czasie zaboru pruskiego. Prawdziwość tej tezy jest przedmiotem kontrowersji; jest faktem, że cechy te często obracały się przeciwko Niemcom. Legalizm Poznaniaków nie oznaczał też wyrzeczenia się walki zbrojnej. W Poznańskiem w latach 1794–1918 było kilka zrywów niepodległościowych, a dwa z nich – powstanie wielkopolskie z 1918/1919 r. oraz powstanie wielkopolskie 1806 roku – były jednymi z nielicznych (obok III powstania śląskiego oraz powstania sejneńskiego) zwycięskich powstań w Polsce. Poznaniacy posługują się gwarą poznańską. Była ona zwalczana w okresie PRL, również ze względu na fakt, iż charakteryzuje ją duża liczba germanizmów, niemiecki szyk zdania itp. Święta stanowią również (obchodzone w sposób przypominający niektóre uroczystości niemieckie) imieniny ulicy Św. Marcin w Poznaniu. Najhuczniej obchodzone przez Poznaniaków święto kościelne to Boże Ciało, kiedy odbywa się (w Poznaniu celebrowana razem z Bambrami przy wsparciu Towarzystwa Bambrów Poznańskich) Procesja Bożego Ciała. Obecnie do tradycji Poznaniaków odwołuje się szereg wielkopolskich stowarzyszeń regionalnych, jak: Towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego, Unia Wielkopolan, Ruch Regionalny Wielkopolan, Wielkopolskie Towarzystwo Kulturalne czy Wiara Lecha. Istnieje zespół folklorystyczny Wielkopolanie, który odwołuje się do tradycji ludowej Poznańskiego. Poznaniacy posiadają swoje programy i słuchowiska, jak np. prowadzone w gwarze poznańskiej (przez Jacka Hałasika) „Blubry Heli przy niedzieli”, emitowane w Radio Merkury. Felietony pisane gwarą Poznaniaków (głównie autorstwa Juliusza Kubla) publikowane są m.in. w „Głosie Wielkopolskim” i w czasopiśmie „Lofer. Miesięcznik Wielkopolanina”, w „Rzeczy Krotoszyńskiej” ukazują się felietony „Okrakiem na ryczce” (autorstwa Jana Rosika).
Tumblr media
Raciborzanie (Raciborzany) – śląska grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca tereny nad górną Odrą, w okolicach Raciborza (razem z grupą Krawaków).
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
19) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Mazurzy wieleńscy – mazurząca grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca Puszczę Notecką, osiadła na lewym brzegu Noteci w okolicach Wielenia i Krzyża, a także na prawym brzegu Warty w okolicach Wronek. Jak mówi tradycja są to osadnicy sprowadzeni z Mazowsza przez księcia Piotra Sapiehę w 2. połowie XVIII wieku, na wyniszczone wojną siedmioletnią i zarazą cholery tereny Puszczy. Grupa ta poza charakterystycznym dla swojej mowy mazurzeniem, nie wyróżnia się żadnymi innymi cechami kultury ludowej, które mogłyby być charakterystyczne tylko dla niej. W świetle XX-wiecznych badań, należy wykluczyć możliwość pochodzenia tej grupy etnograficznej z Mazowsza bądź Mazur. Decydują o tym cechy leksykalne gwary i etnograficzne Mazurów Wieleńskich. Teren występowania tej grupy etnograficznej jest też znacząco większy niż Dominium Sapiehów. Natomiast miejscowe chłopskie rody wywodzące się z czasów kolonizacji sapieżańskiej, występują w źródłach wcześniej niż została dokonana rzekoma kolonizacja. W „Ugrupowaniu etnicznym ludu polskiego” (1925 Kraków) Jan Bystroń pisze:
„Na północnym zachodzie, również już na pograniczu, w nadnoteckiej puszczy, osiedlili się tzw. Mazurzy wieleńscy, którzy nazwę swą zawdzięczają »mazurzeniu« nieznanemu ludowi wielkopolskie­mu. Próbowano wywieść ich z Mazowsza, skąd jakoby mieli być sprowadzeni do robót leśnych, jednak ani badania etnograficzne, ani językowe nie mogą stwierdzić u nich cech mazowieckich”.
Mazurzenie ludności nadnoteckiej natomiast jest cechą łączącą jej gwarę z językiem kaszubskim. Mimo że nie zachowała się gwara zachodniopomorska języka pomorskiego (do którego należy też język kaszubski), można domniemywać, iż mowa do niedawna obecna w Puszczy Noteckiej jest mieszanką gwary wielkopolskiej z wymarłym dialektem zachodniopomorskim. W czasach historycznych tereny te zamieszkiwała ludność pomorska. W Kronice Galla Anonima nad Czarnkowem i okolicami panuje wódz Pomorzan Gniewomir, podbity w 1108 roku przez Bolesława Krzywoustego, następnie w tym samym roku zrzucający polskie panowanie. W Kronice Wicentego Kadłubka, Krzywousty podbija sąsiedni Wieleń, zabijając panującego w nim pomorskiego księcia. Puszcza Notecka z bardzo nieurodzajnymi piaskami, porośnięta prawie całkowicie lasami, sprzyjała zachowaniu autochtonicznej ludności i utrudniała obcą kolonizację. Na tych podstawach można domniemywać, że teza, iż Mazurzy Wieleńscy są reliktową grupą etnograficzną ludności pomorskiej, jest prawdopodobna.
Tumblr media
Opolanie – duża grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca Opolszczyznę, na północ od Górzan. Odznaczają się silnym poczuciem zwartości grupowej. Opolanie dzielą się na wiele mniejszych grup. Małe grupy etnograficzne Opolan:
Zaodrzoki – mieszkają za Odrą.
Tumblr media
Goloki (Golocy, Goloucy, Golouki) – mała grupa etnograficzna ludności polskiej mieszkająca na Górnym Śląsku, za Odrą, w części powiatu prudnickiego, na wschód od Prudnika. Podgrupa Opolan. Posługują się gwarą prudnicką, którą charakteryzuje brak mazurzenia, dyftongizacja samogłosek, wymowa ã we wszystkich pozycjach i pomieszanie we fleksji tematów twardych i miękkich, czyli też i po twardych jako końcówka: stari „stary”, żywi „żywy”. Nazwa „Goloki” pochodzi od nazwy miasta Głogówek. Małe grupy etnograficzne Goloków według Feliksa Pluty:
Cebulkorze,
Hery,
Kamieniorze,
Karpaciorze,
Klocorze,
Podlesioki (uogólniona przez dialektologów na całe ugrupowanie).
Tumblr media
Bajoki – mieszkają za Odrą, w powiecie kozielskim.
Tumblr media
Odrziki (Odrzocy, Odrzoki) – mieszkają nad Odrą, w miejscowościach: Golczowice, Narok, Niewodniki, Skarbiszów.
Tumblr media
Podlesioki – zamieszkują tereny bliżej lasów, w powiecie prudnickim.
Tumblr media
Leśnioki – zamieszkują w lasach, w miejscowościach: Kaniów, Ładza, Krzywa Góra, Dancyn, Murów, Domaradzka Kuźnia, Dąbrówka.
Tumblr media
Borosie – mieszkają w miejscowościach: Ligota Tułowicka, Szydłów, Wawelno, Dąbrowa.
Tumblr media
Krysioki (Krysiocy) – mieszkańcy powiatu opolskiego.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
18) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Lubawiacy – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar okolic Lubawy. Zaliczana jest do grupy pomorskiej o wpływach kujawsko-mazurskich. Lubawiacy są bardzo zbliżeni do Mazurów (bardziej od Dobrzyniaków), a ich narzecze jest mieszaniną mazowiecko-kujawską.
Tumblr media
Lubliniacy – grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca środkowy i południowy obszar historycznego województwa lubelskiego. Jan Stanisław Bystroń zaliczał Lubliniaków do grup kresowych, czyli powstałych na terenach kolonizowanych przez Polaków na ziemiach pierwotnie ruskich. Podkreślana jest rola kulturowa, jaką odegrali Małopolanie, jednakże przedstawiane są także znaczne wpływy kultury mazowieckiej i ruskiej w sferach materialnych i duchowych. Nowsze badania Natanson-Leskiego wykazały jednak autochtoniczność Małopolan na tych terenach i przynależność Lubelszczyzny do Małopolski. Janusz Kamocki zaliczył Lubliniaków do sandomierskiej gałęzi Małopolan. Ponadto przedstawił, że dawniej Lubliniacy nosili wyraźnie małopolskie ubiory. Na terenie dawnego województwa zamojskiego pielęgnowane są m.in. zwyczaje analogiczne do małopolskich, np. zatykanie w dzień św. Jana łopianu za strzechy, wierzenia w demony kobiece „boginki” czy „południce”. Janusz Kamocki wyodrębnił 4 podgrupy Lubliniaków:
Powiśla Lubelskiego – grupa, która podlegała najsilniejszym wpływom mazowieckim, zarówno w kulturze, jak i gwarze mazowieckiej
Biłgorajska – grupa silniej przywiązana do tradycji małopolskiej, która zachowała starsze formy gospodarki oraz ubioru. Noszą strój biłgorajsko-tarnogrodzki
Zamojska – grupa zamieszkująca obszar poza historyczną Lubelszczyzną, jednakże należąca do tego kręgu kulturowego. Na ich terenie zaznaczało się poczucie odrębności dawnych chłopów „ordynackich” z Ordynacji Zamojskiej względem sąsiednich chłopów „szlacheckich”.
Centralna – lubelska.
Istnieją charakterystyczne krzyże typu biłgorajskiego z ozdobnym deskowym zapleczem skrzyżowania ramion, przykrytych trójkątnym daszkiem. We wsiach biłgorajskich spożywano opłatek z czosnkiem i miodem. Zabytki architektury i zbiory etnograficzne kultury Lubliniaków gromadzi Muzeum Wsi Lubelskiej w Lublinie. Lista zespołów ludowych reprezentujących kulturę Lubliniaków:
Zespół Pieśni i Tańca „Lublin” im. Wandy Kaniorowej
Zespół Tańca Ludowego UMCS w Lublinie
Zespół Pieśni i Tańca „Jawor” Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie
Zespół Pieśni i Tańca Politechniki Lubelskiej
Zespół Pieśni i Tańca Uniwersytetu Medycznego
Zespół Tańca Ludowego „Kos”
Zespół Pieśni i Tańca Łuszczowiacy w Łuszczowie Pierwszym
Dziecięcy Zespół Tańca Ludowego w Świdniku
Harcerski Zespół Pieśni i Tańca „Grześ”
Zespół Pieśni i Tańca „Powiśle”
Zespół Pieśni i Tańca „Lubartowiacy”
Zespół Pieśni i Tańca „Dąbrowica"
Zespół Tańca Ludowego „Mały Głusk”
Zespół Rokiczanka.
Tumblr media
Łemkowie, wymiennie: Rusini, Rusnacy, Rusnaki – wschodniosłowiańska grupa etniczna stanowiąca integralną część narodu rusińskiego (karpatoruskiego), do okresu wysiedleń w latach 1945–1947 (wysiedlenia do ZSRR, akcja „Wisła”) zamieszkująca głównie w zwartej grupie obszar Beskidu Niskiego oraz zachodnich krańców Bieszczadów i wschodnich Beskidu Sądeckiego. Jedna z czterech uznanych prawnie mniejszości etnicznych w Polsce. Łemkowie z Polski wchodzą w kontinuum etnograficzne z ludnością wschodniosłowiańską, wywodzącą się także z przeciwległych stoków Karpat, która – pod innymi nazwami – uznawana jest za odrębną autochtoniczną mniejszość narodową na Słowacji, w Czechach, Węgrzech, Rumunii, a także w Bośni i Hercegowinie, Serbii oraz Chorwacji. Obecnie mniejszość Łemków mieszka w historycznej ojczyźnie, pozostali żyją w diasporze na terenie Polski, Ukrainy, a także w USA i w Kanadzie. Podczas Narodowego Spisu Powszechnego w 2011 roku narodowość łemkowską zadeklarowało 10 531 osób, w tym 5612 osób zadeklarowało ją jako jedyną narodowość, 7086 jako pierwszą lub jedyną, a 3445 jako drugą narodowość. Spośród osób deklarujących narodowość łemkowską 5 tys. mieszkało w województwie dolnośląskim, a 2 tys. w województwie małopolskim (z czego 1,5 tys. deklarowało jedynie narodowość łemkowską). Poprzedni spis powszechny z 2002 wykazał 5850 obywateli polskich narodowości łemkowskiej. Ponad 100 Łemków odnotowano na obszarze takich gmin, jak Gromadka, miasto Lubin, gmina Lubin, Rudna, Chocianów, Przemków, Radwanice, Legnica, Wrocław, Strzelce Krajeńskie, Gorlice, Sękowa, Uście Gorlickie, Krynica-Zdrój. Pierwotnym miejscem zamieszkania Łemków jest obszar Łemkowszczyzny. Na początku XX wieku po polskiej stronie Karpat zamieszkiwało około 80 tys. Łemków. Pod koniec dwudziestolecia międzywojennego ich liczbę oceniano (w zależności od przyjętych granic Łemkowszczyzny) na 100–150 tysięcy. O współczesnym rozmieszczeniu i liczebności Łemków zdecydowały akcje przesiedleńcze, przeprowadzone w latach 1946–1947. Pierwszą grupę przesiedleńców stanowią osoby wysiedlone w latach 1944–1946 na Ukrainę. Przesiedlenie to dotknęło nawet 60% ówczesnej liczebności Łemków. Przypuszcza się, że na Ukrainie może mieszkać obecnie do 90 tys. potomków tych Łemków, którzy przesiedleni zostali z Łemkowszczyzny w latach czterdziestych. W ramach akcji „Wisła” wysiedleni zostali zaś na obszar Polski północnej i zachodniej. Przyjmuje się, że w gronie osób wówczas wysiedlonych było 30–35 tys. Łemków w jakiś sposób świadomych swej odrębności etnicznej czy kulturowej. Możliwość powrotu na Łemkowszczyznę zaistniała po odwilży politycznej w 1956, jednak powroty nie były masowe (według różnych ocen od 3%[20] do 10% wysiedlonych). Większość Łemków pozostała zatem w miejscach przesiedlenia, co w konsekwencji doprowadziło do nowego podziału współczesnej społeczności łemkowskiej na Łemków z zachodu Polski oraz Łemków z Beskidu. Na podział ten nałożył się po 1989 instytucjonalny rozdźwięk pomiędzy dwiema łemkowskimi opcjami etnicznymi – w Legnicy na zachodzie Polski rozpoczęło działalność Stowarzyszenie Łemków (propagujące łemkowską świadomość etniczną), w Gorlicach z kolei działa Zjednoczenie Łemków (grupujące ludność łemkowską o ukraińskiej świadomości etnicznej). Mimo pozostawania w sytuacji diaspory również współcześnie Łemkowie tworzą w wielu miejscach zwarte enklawy, zarówno w miejscach przesiedlenia na zachodzie i północy Polski (na przykład Patoka, Michałów, Przemków, Wądroże Wielkie, Wierzchowice), jak i na pierwotnej Łemkowszczyźnie (Zdynia, Zyndranowa, Kunkowa, Leszczyny i inne). Specyficzną grupą są potomkowie Łemków, którzy pod koniec XIX i na początku XX wieku emigrowali do USA i Kanady. Emigracja ta miała charakter na tyle masowy, iż przed I wojną światową w zasadzie nie było rodzin łemkowskich, z których nikt nie wyemigrował w tym kierunku. Współcześnie szacuje się, że około 700 tys. mieszkańców Stanów Zjednoczonych i Kanady miało co najmniej jednego przodka Rusina (Łemka ze strony polskiej bądź słowackiej, Bojka itp.). Łemkowie są przykładem grupy, która w zależności
od przyjętego kontekstu badawczego może być uznana za grupę etnograficzną bądź etniczną, przy czym społeczność ta jest w trakcie ewolucyjnego przechodzenia od poziomu etnograficznego do poziomu narodu. Określenie „Łemkowie” używane jest przede wszystkim w stosunku do tej grupy ludności rusińskiej, która zamieszkuje na północnych stokach Karpat (a więc na obszarze dzisiejszej Polski). Niemniej jednak w planie języka, kultury materialnej oraz duchowej Łemków z Polski łączy jedność etnograficzna z Rusinami południowych stoków Karpat. Pojęcie „ojczyzny szerokiej” Łemków obejmuje nie tylko obszar polskiej Łemkowszczyzny, ale również całej Rusi Karpackiej, czyli słowackiej Preszowszczyzny, ukraińskiego Zakarpacia, a także zamieszkałe przez Rusinów terytoria Wojwodiny i Węgier. Paul Robert Magocsi oraz prof. Paul Best stwierdzili wprost, iż na terenie obecnej Polski, Słowacji, Ukrainy i Serbii mieszka licząca około 1,2 mln osób społeczność o proweniencji karpatoruskiej (do której obok Łemków zalicza się również Bojków i Hucułów), wobec której „nie powiodły się próby ukrainizacji” oraz która nadal ma poczucie swojej karpatorusińskiej odrębności narodowej z aspiracjami do stania się czwartym narodem wschodniosłowiańskim, obok Ukraińców, Rosjan i Białorusinów. Głównym problemem w opisaniu etnogenezy Łemków jest określenie relacji, które w historii formowania się społeczności łemkowskiej zaszły między etnicznym czynnikiem słowiańskim a niesłowiańskim. Udział niesłowiańskiego elementu etnicznego jest cechą łączącą większość teorii na temat pochodzenia Łemków. Z drugiej strony badacze ukraińscy (z nielicznymi wyjątkami pozostającymi poza głównym nurtem ukraińskiej nauki) bronią założenia o czysto ruskiej etnogenezie Łemków, co uzasadniać ma ich grupową przynależność do narodu ukraińskiego jako jednej z ukraińskich grup etnograficznych. W okresie międzywojennym pojawiła się również (na marginesie badań naukowych) teoria o czysto polskim pochodzeniu Łemków, której głównym przedstawicielem był Aleksander Bartoszczuk, autor wydania Łemkowie – zapomniani Polacy (Warszawa 1939). Teoria ta nie została przyjęta poważnie przez ogół badaczy polskich, którzy w większości zaczęli opowiadać się za polifiletyzmem etnogenezy Łemków, czyli brakiem jednolitej czystości kulturowej u korzeni łemkowskiej kultury etnicznej. Ku temu samemu stanowisku zbliżają się współcześnie, choć po silnym oporze, również naukowcy z Czech oraz Słowacji. Na niejasnych i nielicznych przekazach historycznych dotyczących lokalizowanego w Karpatach ludu Białych Chorwatów oparta jest teoria o pochodzeniu od nich współczesnych Łemków. Wiadomo, iż na przełomie V i VI wieku tereny na północ od obszaru Łemkowszczyzny zasiedlone zostały przez słowiańskich Sklawenów. Istnieje pogląd, że od wschodu ze Sklawenami mogło sąsiadować wschodniosłowiańskie plemię Chorwatów, umiejscawianych niekiedy na obszarze dorzecza górnego Sanu i środkowego Bugu. Właśnie oni mieli dać początek odrębnej łemkowskiej grupie etnicznej. Teza ta nie znajduje jednak potwierdzenia w badaniach archeologicznych, przez co w plemieniu tym nie można upatrywać przodków dzisiejszych Łemków. Niemniej jednak długo była ona podtrzymywana wśród samych Łemków i jest ona jedną z podwalin karpatorusińskiej ideologii narodowej, ufundowaną na pomysłach jeszcze pierwszych, XIX-wiecznych słowianoznawców. Mimo braku solidnych podstaw naukowych, o czym wiadomo stało się dopiero współcześnie, koncepcja „białochorwacka” szeroko funkcjonuje wśród łemkowskiej społeczności i miała znaczny wpływ na ukształtowanie poglądów współczesnych Łemków na temat ich tożsamości etnicznej. Archeologia odrzuca również tezę o zasiedleniu Łemkowszczyzny we wczesnym średniowieczu na początku procesu różnicowania kulturowego grup Słowian zachodnich i wschodnich, toteż przodkami dzisiejszych Łemków nie może być ruski element etniczny pochodzący z początków istnienia Rusi Kijowskiej, mimo że tereny sąsiadujące od wschodu z nowożytną Łemkowszczyzną znajdowały się w XI wieku pod panowaniem tego państwa. Badania archeologiczne potwierdzają brak osadnictwa
na terenie Łemkowszczyzny do XIII wieku. Zasiedlanie tego obszaru rozpoczęło się w drugiej połowie XIV wieku. Nieznana jest pełna odpowiedź, kim dokładnie byli osiedleńcy. Najbardziej rozpowszechniona teoria mówi o fali osadnictwa wołosko-ruskiego, na którą złożyły się różne elementy etniczne (w tym Arumuni, Słowianie południowi, Albańczycy). Za romańskim (wołoskim) pochodzeniem Łemków (i innych karpackich społeczności etnograficznych) opowiadają się niezmiennie badacze rumuńscy i mołdawscy. Teoria o wędrówkach bałkańsko-rumuńskich Wołochów pozostaje wciąż aktualna. Wołosi byli społeczno-ekonomiczną grupą pasterzy, którzy z Bałkanów przez Karpaty rumuńskie przybyli na teren Beskidów. W drugiej połowie XIV wieku zaczęli oni pojawiać się na Podkarpaciu. Na terenie tym przechodzili od koczowniczego do osiadłego trybu życia (z czym łączyło się zakładanie wsi na prawie wołoskim). W następnych dwóch stuleciach, gdy na opisywany teren napływać zaczęła fala osadników ze wschodu, rozpoczął się proces asymilacji dwóch żywiołów etnicznych – wołoskiego i ruskiego, w którym dużą rolę integracyjną odgrywał wspólny bizantyjski obrządek religijny i cerkiewnosłowiański język liturgiczny. Tak więc do ukształtowania nowej łemkowskiej formacji etnicznej miało dojść w procesie postępującej rutenizacji Wołochów. Zdaniem Małgorzaty Misiak:
"Postępująca rutenizacja Wołochów doprowadziła do wykrystalizowania się nowej formacji etnicznej w Beskidach. W tym sensie Łemkowie byli i nadal są grupą w pełni autochtoniczną, uformowaną z różnych elementów kulturowych, do których spotkania doszło na obszarze Łemkowszczyzny".
Przemiany fundamentalne dla etnogenezy Łemków dokonały się w pokoleniach między XV i XVII wiekiem. Sens tego procesu polegać miał na akulturacyjnych interakcjach między Wołochami a Rusinami, w wyniku czego stabilizowały się poszczególne cechy etnicznej oryginalności grupy, która później zacznie nazywać się „Łemkami”. Etnogeneza Łemków dopełniona została ostatecznie dopiero w wieku XX, dzięki wbudowaniu w świadomość grupową i mitologizacji takich dramatycznych dla tej społeczności wydarzeń jak prześladowania austriackie z czasów I wojny światowej (Talerhof), poruszenie polityczne w dobie powojennej (tak zwane republiki łemkowskie), walka o tożsamość religijną (schizma tylawska), a nade wszystko wygnanie ze swego ojczystego terytorium na skutek akcji „Wisła”. Tym niemniej interpretacja własnej etnogenezy dzieli społeczność łemkowską, w której wyodrębnić można kilka zasadniczych postaw:
1) Przekonanie o własnej odrębności i przechodzeniu grupy łemkowskiej od poziomu grupy etnicznej do poziomu narodu in statu nascendi. Przedstawiciele tej grupy podkreślają i pielęgnują swoją odrębność jako jednej z mniejszości narodowych, uważają język łemkowski za odrębny od innych, propagują jego normę literacką, sprzeciwiają się zarówno ewentualnej polonizacji, jak i ukrainizacji swej społeczności. Jednocześnie osoby takie czują się częścią większego narodu Rusinów Karpackich, czując więź ze swoimi rusińskimi pobratymcami na Słowacji, Ukrainie, Wojwodinie i w Chorwacji.
2) Drugą grupę tworzą osoby kultywujące swą odrębność łemkowską, ale w ramach etnicznej grupy ukraińskiej.
3) Do trzeciej grupy należą osoby, które kultywują wybrane elementy własnej kultury, używają swego języka w charakterze gwary na poziomie komunikacji domowej, ale równocześnie czują się członkami narodu polskiego, podkreślając także odrębność wobec członków narodu ukraińskiego.
Największe znaczenie w kwestii postrzegania własnej tożsamości etnicznej ma podział łemkowskiej społeczności na część, która uważa się za przedstawicieli narodu ukraińskiego, a nazwę „Łemko” traktuje jako określenie jednej z etnograficznych grup ukraińskich, oraz na część uważającą się za odrębną od Ukraińców mniejszość narodową. Nazwa „Łemko” pierwotnie była przezwiskiem nadanym tej grupie ludności rusińskiej, która używała w mowie słowa łem, znaczącego „tylko”. Słowo to zapożyczyli Łemkowie z sąsiednich gwar wschodniosłowackich. Samo przezwisko zostało nadane Łemkom przez innych Rusinów, którzy wyrazu łem nie używali (a zamiast niego mówili tilko, chyba bądź łysz). W literaturze nazwy tej użył po raz pierwszy w 1820 słowacki etnograf Jan Čaplovič. Określił on tym mianem Rusinów ze wschodniej Słowacji. W 1851 nazwa „Łemko” pojawia się też w opisie Karpat, Wincentego Pola, który jednak odnosił się do niej bardzo niechętnie. W swoim podziale górali karpackich, Pol zaproponował dla ruskich mieszkańców Beskidu Niskiego nazwy „Kurtaki” lub „Czuchońcy”, odwołujące się do charakterystycznego elementów ich ubioru – czuhy. Nazwa „Łemko” utrwaliła się w polskiej literaturze naukowej w drugiej połowie XIX wieku. Sami Łemkowie określali się wówczas jednak jako „Rusini” bądź „Rusnaki” – i tak do dzisiaj określają się na Słowacji, na Węgrzech i w Wojwodinie. Nowa nazwa wymyślona przez polską naukę dla Rusinów została spopularyzowana wśród tej społeczności dopiero w dwudziestoleciu międzywojennym i uznana za własną przez przedstawicieli tak zwanego kierunku staroruskiego, propagującego odrębność Łemków od Ukraińców. Znalazła się ona wówczas w tytułach czasopism, takich jak „Nasz Łemko” oraz „Łemko”. W słowackiej części Karpat nazwa „Łemko” jest praktycznie nieznana, a tamtejsza ludność zachowała dla siebie jako podstawową nazwę Rusin („Rusnak”). Taka sama nazwa obowiązuje na Węgrzech i w Serbii. Również w językach zachodnioeuropejskich – w tym angielskim – obowiązuje stara nazwa. Do starej nazwy wraca również młode pokolenie Rusinów, identyfikując się jako część narodu karpatoruskiego. Jedynie polska, a za nią ukraińska historiografia wciąż posługuje się XIX-wiecznym neologizmem. W Gramatyce języka łemkowskiego (Katowice 2002) język łemkowski określono jako „język słowiański, którym posługuje się w formie mówionej i pisanej co najmniej kilkadziesiąt tysięcy Łemków polskich”. O ile nie ma wątpliwości co do statusu gwar łemkowskich jako wschodniosłowiańskich, to badacze różnią się w jego dokładniejszej klasyfikacji. Janusz Rieger i Michał Łesiów uważali, że z językoznawczego punktu widzenia gwary łemkowskie są gwarami języka ukraińskiego (jako gwara jego dialektu południowo-zachodniego bądź gwara karpacka, bliska gwarom bojkowskim i huculskim tego języka). Henryk Fontański uznawał prawo do nadania językowi łemkowskiemu statusu zupełnie odrębnego języka słowiańskiego. Podstawową część słownictwa łemkowskiego stanowią bez wątpienia wyrazy wspólne całemu obszarowi języka ukraińskiego bądź też dialektyzmy zachodnioukraińskie. W pozostałej części słownictwa gwar łemkowskich uderza jednak obfitość zapożyczeń polskich i słowackich, które dotyczą niemal wszystkich dziedzin. Gwary słowackie pośredniczyły dodatkowo w przejmowaniu wyrazów węgierskich. Zapożyczenia rumuńskie, związane głównie z terminologią pasterską, mogły zostać przejęte bezpośrednio od Wołochów, a część dotarła za pośrednictwem sąsiednich gwar ukraińskich. Wiele charakterystycznych wyrazów z gwar łemkowskich występuje nie tylko na Łemkowszczyźnie, ale i w całych Beskidach oraz na Podtatrzu (co świadczy o szerokich wpływach migracji rusko-wołoskich oraz intensywnych kontaktach całego tego obszaru z gwarami słowackimi). Przez samych użytkowników „język łemkowski” uznawany jest za jedną z pięciu odmian regionalnych języka rusińskiego. Rozwój czasopiśmiennictwa łemkowskiego nastąpił w dwudziestoleciu międzywojennym. W Polsce wydawano tytuły „Łemko – gazeta dla naroda” (pisany czcionkami łacińskimi), dwutygodnik „Łemko. Orhan Łemkowskoho Sojuza”, tygodnik „Nasz Łemko”. W Stanach
Zjednoczonych publikowano wydania „Łemko” (od 1928), „Karpatorusskij kałendar”, „Karpatska Ruś”. W międzywojennej Polsce poczyniono pierwsze próby nauczania po łemkowsku. Rozwój oświaty łemkowskiej związany był z działalnością Komitetu do Spraw Narodowościowych przy rządzie polskim, który koordynował działalność asymilacyjną w stosunku do Łemków, jednym z elementów której było usunięcie z Łemkowszczyzny, nauczycieli ukraińskich i wprowadzenie na ich miejsce nauczycielstwa staroruskiego. W 1933 ukazał się łemkowski elementarz (Łemkiwśkij bukwar), a rok później – czytanka (Persza łemkiwśka czytanka). Od roku 1939 do końca lat 80. oficjalna sfera użycia języka łemkowskiego nie istniała (z wyjątkiem niewielkiej kolumny o nazwie „Łemkiwska storinka” w czasopiśmie Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego „Nasze Słowo”). Od końca lat 80. pojawiają się nowe łemkowskie teksty literackie, powstają czasopisma takie jak „Besida”, „Zahoroda”, „Łemko”. W latach 90. poczyniono próby stworzenia języka literackiego i kodyfikacji mowy łemkowskiej w dwóch wariantach: północnym (w Polsce) i południowym (na Słowacji). Poprzez nazwę „język łemkowsko-rusiński” kodyfikatorzy umieszczają go w szerszej przestrzeni ponadregionalnej, definiując go jednocześnie jako jedną z wersji języka rusińskiego (obok tych używanych na Słowacji, Ukrainie czy w Serbii). Współczesna literatura pisana po łemkowsku obejmuje między innymi wiersze Petra Murianki, Władysława Grabana i Heleny Duć-Fajfer, opowiadania Semana Madzelana, dramaty Andrzeja Kopczy. Liczba osób posługujących się współcześnie językiem łemkowskim jest trudna do ustalenia. Wielu młodych Łemków na początku XXI wieku, zwłaszcza tych mieszkających w ośrodkach miejskich, nie znało już czynnie swego języka, gdyż rodzice w domu nie rozmawiali w nim ani z dziećmi, ani nawet między sobą. W spisie powszechnym z 2002 używanie języka łemkowskiego w kontaktach domowych zadeklarowało 5605 obywateli polskich, w tym 2914 w województwie dolnośląskim, 1780 w województwie małopolskim, 682 w województwie lubuskim oraz 131 w województwie podkarpackim. W spisie powszechnym z 2011 używanie języka łemkowskiego w kontaktach domowych zadeklarowało 6279 osób (w tym dla 1380 osób był to jedyny język używany w kontaktach domowych). Równocześnie język łemkowski został zadeklarowany jako ojczysty przez 4454 osoby. W Rzeczypospolitej Polskiej, stosownie do art. 3 pkt 2 oraz zgodnie z art. 19 ust. 2 ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym, język łemkowski uznany został za jeden z języków mniejszościowych. Ustawa z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym stworzyła Łemkom możliwość ustalenia dodatkowych tradycyjnych nazw miejscowości na terenach swego zamieszkania. Pierwsze dwujęzyczne polsko-łemkowskie tablice informacyjne z nazwami miejscowości pojawiły się najpierw w Bielance (wpisana do Rejestru gmin, na których obszarze używane są nazwy w języku mniejszości 24 listopada 2008), a w 2012 uzyskały je wsie w gminie Uście Gorlickie (Blechnarka, Gładyszów, Konieczna, Kunkowa, Nowica, Regietów, Ropki, Zdynia; wpis do Rejestru z dnia 17 listopada 2011). Prawie do końca XVII wieku obszar Łemkowszczyzny należał do prawosławnej diecezji przemyskiej. Prawosławne parafie Łemkowszczyzny wchodziły w XVII wieku w skład dekanatów bieckiego, dukielskiego, jasielskiego, krośnieńskiego, muszyńskiego oraz sanockiego. W 1691 roku prawosławny biskup przemyski Innocenty Winnicki przystąpił do unii brzeskiej i rozpoczął trwający kilkadziesiąt lat proces szerzenia na Łemkowszczyźnie wpływów Kościoła greckokatolickiego, napotykający częsty opór z powodu przywiązania Łemków do dotychczasowej wiary. Hierarchia greckokatolicka, uwzględniając konserwatyzm Łemków, nie wprowadziła początkowo zmian w liturgii i wystroju cerkwi. W połowie XVIII wieku świątynie greckokatolickie (w liczbie 139) działały już w większości łemkowskich wsi, wypierając całkowicie prawosławie z opisywanych terenów. W pierwszych latach XX wieku rozpoczęły się powroty Łemków do prawosławia,
będące reakcją na silną agitację proukraińską, prowadzoną przez część duchowieństwa greckokatolickiego. Grupy Łemków, które odrzucały tę orientację, znalazły się pod wpływem oddziaływania Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej z jej ważnym ośrodkiem – Ławrą Poczajowską. W 1911 na prawosławie przeszła część wsi Grab z księdzem Maksymem Sandowiczem. Nieufność części Łemków w stosunku do Kościoła greckokatolickiego wzmocniła się po osadzeniu przedstawicieli orientacji staroruskiej i rusofilskiej w obozie w Talerhofie. Represjonowani działacze zaczęli propagować ideę powrotu do prawosławia jako szansę na zachowanie swej odrębności. Wspomnienia Talerhofu oraz prześladowań z czasów I wojny światowej (zwłaszcza rozstrzelanie Maksyma Sandowicza we wrześniu 1914) stały się elementem integrującym społeczność łemkowską oraz czynnikiem wiążącym ją z prawosławiem. Masowe powroty do prawosławia nastąpiły w latach 1926–1928 i trwały jeszcze do 1933. Proces ten zapoczątkowany został przez tak zwaną schizmę tylawską. Na prawosławie konwertowało ogółem 40 wsi z około 20 tys. mieszkańców (w porównaniu do około 100 wiernych z 1921). Wskutek tych wydarzeń Stolica Apostolska dekretem z 10 lutego 1934 Quo aptius consuleret specjalnie dla Łemków utworzyła odrębną jednostkę jurysdykcyjną – Apostolską Administrację Łemkowszczyzny. W jej skład weszło 9 zachodnich dekanatów wydzielonych z greckokatolickiej diecezji przemyskiej. Na ich terenie działało 121 parafii podporządkowanych bezpośrednio Stolicy Apostolskiej. Zamierzano w ten sposób powstrzymać rozprzestrzenianie się prawosławia, choć w ówczesnym czasie konwersje już zasadniczo zanikły. Utwierdzeniu się prawosławia sprzyjała rodząca się legenda księdza Maksyma Sandowicza i wspominanie jego męczeńskiej śmierci, a także uroczyste obchodzenie wydarzeń, związanych z martyrologią czasów I wojny światowej. Akcje przesiedleńcze z lat 1944–1947 sprawiły, iż na Łemkowszczyźnie przestały istnieć struktury zarówno Kościoła prawosławnego, jak i greckokatolickiego (w tym Apostolska Administracja Łemkowszczyzny). Trudniejsza była sytuacja Kościoła greckokatolickiego, który w całości uznany został przez władze państwowe za nieistniejący. Do 1989 greckokatoliccy Łemkowie na ziemiach swego przesiedlenia uczestniczyli w życiu religijnym tylko w świątyniach rzymskokatolickich i prawosławnych. Na oficjalne działanie zezwolono Polskiemu Autokefalicznemu Kościołowi Prawosławnemu, który po uregulowaniu swego stanu prawnego w 1945 mógł podjąć misję duszpasterską wśród przesiedlonych Łemków i Ukraińców. Funkcje integracyjne w miejscach przesiedleń ludności łemkowskiej, Cerkiew prawosławna realizowała w praktyce od 1947. W tym roku erygowano pierwsze prawosławne placówki na Ziemiach Zachodnich (w Zimnej Wodzie, Studzionkach, Buczynie, Jeleniej Górze i Jaworze). W kolejnych latach Łemkowie współtworzyli nowe prawosławne wspólnoty parafialne w Legnicy, Lipinach, Kożuchowie, Przemkowie, Wrocławiu, Rudnej, Lubinie, Lesznie Górnym, Ługach, Brzozie, Samborze, Malczycach, Michałowie, Torzymiu, Głogowie i Zielonej Górze. Po odwilży 1956 rozpoczęło się również stopniowe odradzanie sieci parafialnej na rdzennej Łemkowszczyźnie. Już w 1956 odrodzono prawosławne życie liturgiczne w Bartnem i Wysowej. W 1957 powstała parafia w Bodakach, a w późniejszych latach erygowano placówki duszpasterskie w takich miejscowościach, jak Bielanka, Gładyszów, Zagórz, Pielgrzymka, Morochów, Leszczyny, Zdynia, Konieczna, Regietów, Zyndranowa, Rozdziele, Gorlice, Kwiatoń. Parafie te w 1983 połączono w ramach nowej diecezji przemysko-nowosądeckiej (od 2016 noszącej nazwę „przemysko-gorlicka”). Zróżnicowanie wyznaniowe mniejszości łemkowskiej potwierdził spis powszechny z 2011. Wśród przedstawicieli tej społeczności 36,3% należało w czasie spisu do Kościoła prawosławnego, 36,2% do Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-ukraińskiego, a 15,9% do Kościoła rzymskokatolickiego. Nauczanie języka łemkowskiego w szkołach w powojennej Polsce rozpoczęło się dopiero w 1991. Pierwsze lekcje zorganizowano wówczas w Uściu Gorlickim z inicjatywy Mirosławy Chomiak. W
Polsce nie powstały szkoły z łemkowskim językiem wykładowym, a nieliczne miejsca jego nauczania są niewystarczające dla podtrzymania międzygeneracyjnego przekazu tego języka. Od roku akademickiego 2000/2001 w Instytucie Neofilologii Uniwersytetu Pedagogicznego im. Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie funkcjonuje filologia rosyjska z językiem rusińsko-łemkowskim. Jednym z jej celów jest wykształcenie specjalistów, którzy będą posługiwać się językiem łemkowskim w jego skodyfikowanej formie. Pierwsze organizacje kulturalno-oświatowe powstały na Łemkowszczyźnie w XIX wieku. Kształtowały one tożsamość Łemków w duchu dwóch przeciwstawnych programów narodowych: ukraińskiego bądź ruskiego. Organizacje ukraińskie aktywnie działały na rzecz propagowania wśród Łemków ukraińskiej tożsamości etnicznej, a walka między dwoma ruchami koncentrowała się wokół szkolnictwa, spraw ekonomicznych oraz rozwoju czytelnictwa. Antagonizm ten trwał również w okresie II RP, a zakończył wraz z wybuchem II wojny światowej. W Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, Łemkowie nie posiadali własnej organizacji. Część zaangażowała się w tworzenie powołanego w 1956 Ukraińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, w którym przez krótki okres istniała sekcja łemkowska (rozwiązana w 1963). Grupa Łemków niezadowolonych z ukraińskiej dominacji w UTSK zaczęła szybko odsuwać się od tej organizacji. Niemniej jednak działalność UTSK wśród Łemków przyniosła pewne sukcesy z punktu widzenia zwolenników ukraińskiej tożsamości narodowej – pojawiła się zauważalna liczba młodzieży łemkowskiej (studentów i uczniów szkół średnich, zwłaszcza absolwentów „liceum ukraińskiego” w Legnicy) popierającej ukraińskie idee narodowe. Ożywienie samodzielnej działalności Łemków przypadło na lata 80. i odpowiadało procesom, które zachodziły w środowisku także pozostałych polskich mniejszości narodowych. W 1983 po raz pierwszy zorganizowano „Łemkowską Watrę” – święto kultury łemkowskiej, które odegrało znaczną rolę integracyjną dla tej społeczności. Nieskrępowana instytucjonalizacja społeczności łemkowskiej dokonać się mogła jednak dopiero dzięki transformacji społeczno-ustrojowej, zapoczątkowanej przez wybory czerwcowe. Dwiema pierwszymi nowo utworzonymi organizacjami łemkowskimi były Stowarzyszenie Łemków oraz Zjednoczenie Łemków. Profile tych organizacji odpowiadają podziałom świadomościowym w grupie łemkowskiej:
1) Stowarzyszenie Łemków – zarejestrowane 7 kwietnia 1989 w Legnicy. Reprezentuje te środowiska łemkowskie, które negują swoją przynależność do narodu ukraińskiego a czują więź etniczną z szerszym narodem rusińskim zamieszkującym także w innych krajach. Jest członkiem Kongresu Rusinów Karpackich. Prowadzi szeroko zakrojoną działalność wydawniczą w języku łemkowskim (dwumiesięcznik „Besida”, „Łemkiwskij ricznyk”, tomy poezji łemkowskiej, literatura wspomnieniowa i autobiograficzna, monografie miejscowości i inne). Stowarzyszenie organizuje festiwal „Łemkowska Watra na Obczyźnie”.
2) Zjednoczenie Łemków zostało zarejestrowane 30 marca 1990 w Nowym Sączu. Organizację założyli dawni działacze Sekcji Łemkowskiej UTSK, którzy uważają Łemków za część narodu ukraińskiego, a jednocześnie pragną chronić i rozwijać łemkowską kulturę i tożsamość. Organizacja tworzy punkty nauczania języka ukraińskiego, jest organem założycielskim Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Nowicy. Wydaje kwartalnik „Watra” i organizuje festiwal „Łemkowska Watra w Zdyni”. Prowadzi także Centrum Kultury im. Bohdana Ihora Antonycza w Gorlicach.
Do innych łemkowskich organizacji należą:
3) Stowarzyszenie „Ruska Bursa” w Gorlicach – zarejestrowane w 1991 w Nowym Sączu. Prowadzi działalność kulturalno-oświatową w swym ośrodku w Gorlicach (m.in. kursy języka łemkowskiego dla dorosłych i młodzieży). Wydaje pismo naukowe „Rocznik Ruskiej Bursy”. W czerwcu 2011 organizacja uruchomiła radio internetowe lem.fm.
4) Towarzystwo na rzecz Rozwoju Muzeum Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej – organizacja zarejestrowana w 1995, prowadzi Muzeum-Skansen Kultury Łemkowskiej w Zyndranowej (jedna z najstarszych łemkowskich instytucji, działająca od 1968), podejmuje działania na rzecz rozwoju skansenu.
5) Stowarzyszenie Młodzieży Łemkowskiej „Czuha” – powstało w czerwcu 2007. Stało się znane dzięki zainicjowaniu konsultacji społecznych w sprawie wprowadzenia łemkowskich nazw miejscowości w gminach Ropa, Sękowa i Uście Gorlickie. Dwujęzyczne napisy pojawiły się najpierw w Bielance, a w 2012 uzyskały je wsie w gminie Uście Gorlickie.
Do połowy XIV wieku ziemie Łemkowszczyzny były prawie niezamieszkałe. Wschodnia część (do rzeki Wisłok i Przełęczy Dukielskiej) znajdowała się w sferze wpływów Rusi Kijowskiej, a później pod rządami Księstwa Halickiego i Księstwa Halicko-Wołyńskiego. Po zajęciu ziem halickich przez Kazimierza Wielkiego, wschodnia część przyszłej Łemkowszczyzny należała do ziemi sanockiej województwa ruskiego, a zachodnia do starostw bieckiego i sądeckiego województwa krakowskiego. Początek osadnictwa wołosko-ruskiego datowany jest w Beskidzie Niskim na I połowę XV wieku. Najstarszymi powstałymi wówczas miejscowościami były Uście Wołoskie (1413), Gładyszów (1417), Klimkówka (1435), Zdynia (1437). W 1480 pojawiają się Bielanka, Hańczowa i Kwiatoń. Bezwzględna większość łemkowskich wsi, które dotrwały do naszych czasów, powstała w XVI wieku. Oprócz tego nowych wołosko-ruskich osadników lokowano także w już wcześniej istniejących miejscowościach, zakładanych uprzednio na prawie niemieckim i powtórnie lokowanych na prawie wołoskim. Pod koniec XVI stulecia osadnictwo Beskidu Niskiego było już zakończone. Kształtowanie się ruskiej świadomości narodowej następowało w XIX wieku, gdy Małopolska znalazła się pod władzą austriacką. W ciągu pierwszej połowy XIX wieku w Galicji Wschodniej bardzo rozwinął się społeczno-polityczny kierunek „rusofilski”, zwany początkowo „świętojurskim”, a później – „staroruskim”. Jako antidotum na zagrożenie polonizacją i przeprowadzaną przez Kościół rzymskokatolicki, latynizacją ruskiego kościoła ruch ten proponował potęgę Rosji carskiej i prawosławie rosyjskie. Na Łemkowszczyźnie kierunek ten znalazł propagatorów szczególnie wśród sympatyzującego z prawosławiem duchowieństwa greckokatolickiego. W drugiej połowie XIX wieku kierunek opozycyjny do staroruskiego zaczęły propagować rosnące w siłę partie ukraińskie o charakterze narodowym, które pod koniec XIX wieku odgrywały już poważną rolę nawet w austriackim parlamencie. W orbicie ich zainteresowań, jako potencjalne terytorium etnicznie ukraińskie, znalazła się również Łemkowszczyzna. Ideologia ukraińska nie znalazła tam jednak tak podatnego gruntu, jak w przypadku Galicji Wschodniej, i rozprzestrzeniała się z trudem. Dużych rezultatów ukrainizacyjnych nie przyniosły ani działania gospodarcze (filie spółdzielni „Silśkyj hospodar”, „Łemkiwśkyj bank”) ani kulturalno-oświatowe prowadzone przez Towarzystwo Proswita, bezskutecznie próbujące upolityczniać Łemków w duchu jedności ukraińskiej. Zawzięta walka między stronnictwem staroruskim i ukraińskim przeniosła się wraz z licznymi łemkowskimi emigrantami tego czasu do Ameryki Północnej, gdzie powstały prężne ośrodki emigracyjne zarówno łemkowsko-staroruskie, jak i narodowo ukraińskie. Po wypowiedzeniu przez Austro-Węgry wojny Rosji, administracja austriacka rozpoczęła szeroko zakrojoną działalność represyjną w stosunku do przedstawicieli organizacji staroruskich. Aresztowanych zostało wielu księży greckokatolickich oraz nastawionych moskalofilsko chłopów. Wiele osób rozstrzelano i powieszono na podstawie wyroków sądów wojskowych lub bez wyroku oraz wywieziono do obozu w Talerhofie. Represjami objęto wówczas około 5 tysięcy Łemków. Winą za taką skalę represji Łemkowie obarczali często ruch ukraiński, który przez donosicielstwo miał się ich zdaniem pozbywać przeciwników politycznych. Pogorszyło to i tak napięte już stosunki między oboma kierunkami. Rozpadaniu się monarchii austrowęgierskiej towarzyszyło powstanie efemerycznych łemkowskich republik. Na Łemkowszczyźnie zachodniej powstała tak zwana Republika Floryncka (odcinająca się od ruchu ukraińskiego, efekt aktywności politycznej Łemków gorlickich, grybowskich, jasielskich i nowosądeckich). Na Łemkowszczyźnie wschodniej powołano z kolei „Republikę Komańczańską” o narodowym charakterze ukraińskim. Również w II RP, Łemkowszczyzna była terenem zmagań między koncepcją „starorusińską” a narodowymi organizacjami ukraińskimi, które poświęcały wiele zabiegów by ostatecznie zdobyć Łemkowszczyznę dla ruchu ukraińskiego. Wśród ugrupowań prorosyjskich i staroruskich, które wyrosły z
programu politycznego moskwofilów i starorusinów galicyjskich, na międzywojenną Łemkowszczyznę oddziaływały:
Russka Narodna Organizacija (1923–1928),
Russka Selańska Organizacija,
Ruska Agrarna Partia (1928–1931),
Ruska Agrarna Organizacija (1931–1939),
Związek Łemkowski (Łemko-Sojuz; 1933–1939).
Wpływy ukraińskie rozwijało na Łemkowszczyźnie od połowy lat 20. Ukraińskie Zjednoczenie Narodowo-Demokratyczne (UNDO) oraz Ukraińska Reprezentacja Parlamentarna. UNDO zarzucało rządowi polskiemu dążenie do rozbicia jednolitej etnicznie ludności ukraińskiej na odrębne grupy terytorialne i wyrażało sprzeciw odnośnie do propagowania przez rząd zróżnicowania narodowego między Ukraińcami, a takimi społecznościami jak Łemkowie, Bojkowie czy Huculi. Świadome osłabianie i dzielenie Ukraińców widziano również w takich przedsięwzięciach, jak stworzenie Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny, ograniczanie rozwoju instytucji ukraińskich, eliminowanie języka ukraińskiego ze szkół na Łemkowszczyźnie. Jawna proukraińska działalność polityczna przysyłanych przez kurię przemyską, greckokatolickich księży-Ukraińców spotkała się z gwałtownym oporem w wielu miejscowościach Łemkowszczyzny i doprowadziła do „wojny religijnej w górach”, w czasie której Łemkowie masowo powracali do prawosławia, które wyznawali przed unią brzeską. W pierwszej połowie lat 30. rząd polski, wykorzystując wewnętrzne konflikty religijne wśród Łemków, poparł projekt utworzenia Apostolskiej Administracji Łemkowszczyzny – greckokatolickiej prowincji kościelnej, ideologiczną podbudowę której nadali działacze „staroruscy”. Przeciwni istnieniu nowej prowincji byli zwłaszcza działacze Ukraińskiego Zjednoczenia Narodowo-Demokratycznego, którzy uznali ten projekt za polityczny i skierowany przeciwko jedności ukraińskiej. Powojenne losy Łemków odpowiadały losom mniejszości ukraińskiej, gdyż komunistyczne władze nie wprowadzały rozróżnienia między obiema tymi społecznościami. Z tego względu również i Łemków objęły wysiedlenia na obszar Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, jak również akcja „Wisła”. Zgodnie z powojennym podziałem administracyjnym z 1945 Łemkowie zamieszkiwali południowe gminy pięciu powiatów: nowosądeckiego, gorlickiego, jasielskiego, krośnieńskiego, sanockiego oraz część powiatu leskiego. 9 września 1944 przedstawiciele PKWN i rządu Ukraińskiej SRR podpisali układ o wymianie ludności. W myśl układu prawo do przesiedlenia się z Polski do Ukraińskiej SRR przysługiwało obywatelom polskim „narodowości ukraińskiej, białoruskiej, rosyjskiej i rusińskiej”. Przesiedlenia, odbywające się na mocy postanowień tego układu, miały początkowo charakter dobrowolny (do września 1945) i odbywały się w dużej mierze pod wpływem intensywnej radzieckiej propagandy przesiedleńczej. W drugiej fazie (od września 1945 do lipca 1946) przesiedlano już przymusowo, przy pomocy wojska (działo się to wbrew postanowieniom układu). Na środkowej i zachodniej Łemkowszczyźnie najwięcej dobrowolnych wyjazdów odnotowano z powiatu jasielskiego (91,2% Łemków). Około 70% ówczesnej społeczności łemkowskiej wyjechało również z powiatów krośnieńskiego, gorlickiego, nowosądeckiego. W lecie 1945 nie było już chętnych do dobrowolnego wyjazdu. Wbrew silnej presji radzieckiej znaczna liczba Łemków wyjechała tylko ze środkowej i zachodniej Łemkowszczyzny. Na terenie Łemkowszczyzny wschodniej program przesiedleń poniósł klęskę ze względu na kontrakcję UPA, bierny opór samych Łemków oraz pomoc lokalnej polskiej administracji. Przedstawiciele obu aparatów przesiedleńczych uzgodnili, iż na terenach, na których nie znaleziono chętnych do dobrowolnego przesiedlenia, dla ochrony akcji zostanie wysłane wojsko. Poskutkowało to rozpoczęciem wysiedlania opornych mieszkańców siłą. Przeciw przymusowym przesiedleniom protestowali wszyscy starostowie z opisywanego obszaru: nowosądecki, gorlicki, jasielski, sanocki. Wielu Łemkom udało się uniknąć wyjazdu także dzięki łapówkom, konwersji na rzymskokatolicyzm bądź ukrywaniu się w szałasach po słowackiej stronie gór. Ostateczny cios łemkowskiej społeczności na jej ojczystych ziemiach zadała akcja „Wisła”. Dotknęła ona około 200 miejscowości zamieszkanych przez Łemków i całkowicie rozbiła i rozproszyła tę społeczność na polskich ziemiach północnych i zachodnich. Mimo iż oficjalnym pretekstem do przeprowadzenia akcji „Wisła” była konieczność likwidacji ugrupowań
UPA, znamienne jest, że na Łemkowszczyźnie formacja ta była siłą, która przyszła z zewnątrz i znajdowała znikome poparcie wśród samych Łemków, a do powiatu nowotarskiego nawet nigdy nie dotarła. Łemków przesiedlono zwłaszcza na obszary wiejskie 14 z 27 powiatów ówczesnego województwa wrocławskiego (największe grupy znalazły się w powiatach wołowskim, lubińskim, legnickim, oleśnickim, oławskim). Z czasem Łemkowie utworzyli większe społeczności także w takich miastach, jak Wrocław, Legnica, Wałbrzych, Wołów, Lubin. W rezultacie obu przesiedleń Łemkowszczyzna prawie całkowicie wyludniła się ze swej społeczności autochtonicznej. Przestało istnieć 20 wsi łemkowskich, a w innych pozwolono pozostać najwyżej pojedynczym rodzinom. Dotkliwe straty poniosła kultura Łemków, zniszczeniu uległo wiele cerkwi.
Tumblr media
Mazurzy (maz. Mazurÿ, daw. Mazurzy pruscy) – mieszkańcy południowych Prus Wschodnich, potomkowie polskich osadników z Mazowsza (przeważnie chłopów, ale także szlachty), którzy w kilku falach osadnictwa zasiedlili południową i częściowo wschodnią część Prus Książęcych od XII w. i którzy ulegli wymieszaniu z pozostałościami ludności pruskiej oraz kolonistami z Rzeszy Niemieckiej i innych państw Europy Zachodniej. Obecnie trudno określić proporcje określonych etnosów w kształtowaniu się ludności mazursko-pruskiej. W odróżnieniu od katolickich Warmiaków i Mazowszan, przyjęli oni luteranizm wraz z sekularyzacją Prus Książęcych oraz przejściem ich władcy (Albrechta Hohenzollerna) na protestantyzm w 1525. Odtąd luteranizm stał się ważną cechą wyróżniającą Mazurów pruskich od pokrewnych grup etnicznych. Po sekularyzacji zakonu krzyżackiego w 1525 roku i wprowadzeniu przymusowej protestantyzacji, ludność Mazur, zgodnie z zasadą cuius regio, eius religio, stając się obywatelami Prus Książęcych przyjęła luteranizm. Mazurzy wykazywali jeszcze polską świadomość narodową, pielęgnowali polskie tradycje. W XVIII wieku pojęcie polskości miało na tym obszarze jedynie znaczenie językowe a nie narodowe. Mówili gwarą będącą odmianą dialektu mazowieckiego (mazurskiego) języka polskiego, wypieraną od połowy XIX w. przez język niemiecki. Gwara mazursko-pruska charakteryzuje się obecnością (oprócz słownictwa typowo mazowieckiego) słów pochodzenia bałtyjskiego (pruskiego) i niemieckiego. Językiem oświaty i literatury religijnej Mazurów pruskich aż do lat 70. XIX w. był język polski. Mazurska szlachta polska uległa germanizacji najwcześniej, bo już pod koniec XVIII w. Język niemiecki, używany przez Mazurów był językiem literackim (hochdeutsch) i różnił się od potocznego języka niemieckich większości mieszkańców Prus Książęcych, którym była odmiana języka dolnoniemieckiego (Plattdeutsch). W 2011 r. podczas Narodowego Spisu Powszechnego, identyfikację mazurską zadeklarowało 1376 osób, w tym 1125 osób jako identyfikację drugą, 1027 osób zadeklarowało ją wraz z identyfikacją polską. Spośród deklarujących 932 osób zamieszkiwało miasta, a 445 osób zamieszkiwało wsie. W XIX wieku polskojęzyczna ludność Prus Wschodnich, podobnie jak i Śląska, poddana została germanizacji przez rząd pruski. Germanizacji przeciwdziałał Gustaw Gizewiusz, polski działacz społeczno-narodowy i folklorysta. Przede wszystkim domagał się utrzymania języka polskiego w szkołach, a w celu powstrzymania germanizacji wydawał polskie książki dla Mazurów, m.in. tłumaczenie podręcznika szkolnego Przyjaciel młodzieży, we współpracy z Marcinem Gregorem (Królewiec 1845). Spisywał pieśni ludu mazurskiego włączone później przez O. Kolberga do jego Dzieł Wszystkich. Po I wojnie światowej, władze niemieckie otwarcie zwalczały gwarę mazurską. Prześladowania rozpoczęte przez bojówki niemieckie dotknęły zwłaszcza tę część ludności, która w plebiscycie, w 1920 roku, opowiedziała się za przynależnością do Polski ale szybko objęły wszystkich Mazurów pruskich, którzy nie utożsamiali się z Niemcami. Także w latach późniejszych władze niemieckie tłumiły przejawy tożsamości narodowej Mazurów zamykając szkoły w których nauczano mowy mazurskiej. Mazurzy pruscy, podobnie jak Warmiacy i inne grupy etniczne, po II wojnie światowej byli szykanowani przez polskie władze komunistyczne jako element niepewny. Często byli traktowani jako Niemcy. Wynikało to ze znacznego zgermanizowania Mazurów w XIX-XX w. Doprowadziło to do fal migracji Mazurów i wielu innych częściowo zgermanizowanych, polskich grup etnicznych, które na swej ziemi przetrwały wieki. O prawa Mazurów pruskich w tym okresie walczył Jerzy Burski. Pomiędzy Mazurami pruskimi a napływającymi po 1945 r. na obszar Prus Książęcych, Kurpiami, będącymi odmianą Mazowszan wytworzyły się liczne napięcia, pomimo że obie grupy różniły się nie tyle językiem (w obu wypadkach dialekt mazowiecki), co wyznaniem. Bardzo częste były przypadki dyskryminacji ludności prusko-mazurskiej. W 2016 roku powstała Rada Mazurska promująca kulturę Mazur. Bardzo często w potocznym
rozumieniu za Mazurów uważa się tylko Mazurów pruskich, co wynika jednak z pewnej ignorancji, gdyż Mazur oznaczał początkowo przede wszystkim mieszkańca Mazowsza (vide: „Pamiętniki” Jana Chryzostoma Paska czy „Chłopi” Reymonta), a dopiero wraz z migracją zaczęto tym terminem określać mieszkańców innych krain, stąd: Mazurzy pruscy, Mazurzy litewscy (opisani przez Adama Mickiewicza w Panu Tadeuszu w postaci szlachty dobrzyńskiej), Mazurzy małopolscy. Bardzo blisko spokrewnieni z Mazurami pruskimi są Kurpie zamieszkujący Kurpiowszczyznę, którzy również mają częściowo pochodzenie pruskie, ale zaliczani są zazwyczaj do Mazowszan. Pierwotne znaczenie słowa „Mazur” = człowiek z Mazowsza (np. Jan Chryzostom Pasek) - jako mieszkaniec Mazowsza. Określenia „mazurskość”, „język mazurski” zaczęły rozpowszechniać władze pruskie w połowie XIX wieku aby zaznaczyć rzekomą odrębność mieszkańców południowych Prus od ludności polskiej. Takim też mianem określana była w Małopolsce i Rusi Czerwonej (Galicja), ludność osadzana na prawie polskim i magdeburskim począwszy od XIV wieku (zob. Sienieńscy, Krasiccy). Byli jedną z ważniejszych grup etnograficznych Galicji zaliczani do tzw. Podolaków czyli równiaków, mieszkańców równin obok Krakowiaków, Grębowiaków (Lisowiacy czyli Borowcy), Głuchoniemców, Bełżan, Bużan (Łopotniki, Poleszuki), Opolan, Wołyniaków, Pobereżców czyli Nistrowian. Flaga Mazur (tj. błękitny-biały-czerwony) powstała w I połowie XIX wieku (1829), inspirowana barwami rewolucji francuskiej, jako sztandar reprezentujący korporację akademicką „Corps Masovia Koenigsberg” na Uniwersytecie Albertyńskim w Królewcu. Korporacja ta zrzeszała studentów wywodzących się z Mazur. Członkowie grupy należeli do elity intelektualnej Prus Wschodnich, wywodzili się głównie z okolic Ełku i Kętrzyna. Zrzeszenie to z dumą reprezentowało Mazury, uznając je za swoją Małą Ojczyznę; oficjalną datą założenia uznaje się 14 czerwca 1830 roku. Członkami Corps Masovia byli Gizewiusz czy Dewischeit – drugi z nich wsławił się między innymi mazurskim hymnem, który podobnie jak flaga – dawniej był popularny, a dziś jest niemal zupełnie zapomniany. Sama flaga potrzebowała paru dekad, by zadomowić się wśród Mazurów – popularność zyskała ok. 1875 roku. Sztandar o tych barwach był od lat 50. coraz częściej używany podczas lokalnych uroczystości czy świąt; dlatego też po wielu latach promowania jego obecność na Mazurach stała się powszechna. Błękit, początkowo ciemniejszy, został zastąpiony jego jasną odmianą w 1882 roku. Istnieje również wersja flagi z odwróconą kolejnością barw (tj. czerwony-biały-błękitny), lecz była rzadziej stosowana, być może z racji podobieństwa do flag państwowych Holandii czy Luksemburga.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
17) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Pogórzanie – duża polska grupa etnograficzna zamieszkująca Pogórze (Ciężkowickie, Jasielskie, Dynowskie, Bukowskie, Strzyżowskie) oraz zachodnią część Dołów Jasielsko-Sanockich. Grupa została wyodrębniona po II wojnie światowej dla celów klasyfikacji etnograficznej przez Franciszka Kotulę oraz Romana Reinfussa. We wcześniejszych opracowaniach posługiwano się m.in. terminem Głuchoniemcy dla enklaw w obrębie Pogórze. Nazwę grupy Pogórzan wprowadził w 1935 roku Adam Wójcik zapożyczając ja z nomenklatury geograficznej. Na zachodzie graniczyli z Lachami sądeckimi, na południowym wschodzie z Dolinanami. Okolice Podkarpacia w rejonie miejscowości Ciężkowice, Bobowa, Grybów, Gorlice, Biecz, Jasło, Nowy Żmigród, Dukla, Rymanów, Zarszyn, Jaćmierz, Brzozów, Dynów, Dubiecko, Lutcza, Krosno, stanowiły we wczesnym średniowieczu polsko-ruskie pogranicze. Na pewno istniało tu już otwarte osadnictwo rolne, chociaż nie było ono zbyt gęste. Zaczęło się ono szybko rozwijać po przyłączeniu w roku 1341 Rusi Czerwonej do ówczesnego państwa polskiego. Pod względem etnograficznym Pogórzanie dzielą się na:
Tumblr media
Pogórzanie wschodni – część polskiej grupy etnograficznej wyodrębnionej z Pogórzan. Obszarowo zajmują Pogórze Strzyżowskie, Pogórze Bukowskie, Pogórze Dynowskie oraz Kotlinę Krośnieńską po wschodniej i zachodniej stronie dorzecza rzeki Wisłok od Zydranowej na południu do Kańczugi na północy. Sytuacja osadnicza na tym obszarze Polski była w średniowieczu niezwykle skomplikowana. Były tu bowiem z dawien dawna istniejące elementy etniczne polskie i ruskie na które nałożyła się nowa fala osadnicza polska oraz niemiecka (Głuchoniemcy, Niemcy karpaccy), a od XIV wieku również rusko-wołoska. Jak wskazał prof. Przemysław Dąbkowski, region też zamieszkany był już wcześniej również przez ludność węgierską, która na początku XIV w była albo na stałe tam osiadła, albo też czasowo przebywająca. Jest rzeczą wielce prawdopodobną, iż podobnie jak w innych ziemiach, tak samo i w ziemi sanockiej, znajdowały się pewne osady, zaludnione pierwotnie przez Węgrów, którzy z biegiem czasu ulegli polonizacji. Ziemie leżące po prawej stronie dorzecza Wisłoka do XIV wieku pozostawały niezamieszkane. Do ich kolonizacji na prawie polskim oraz niemieckim, prowadzonej głównie przez niemieckie klany rycerskie z Węgier – Balów, Śląska – Kmitów, Moraw – Herburtów a następnie saskich Fredrów, doszło dopiero na przełomie XIV i XV wieku. Osadnictwo polskie dało początek zamieszkującym te tereny grup polskich Pogórzan. Od zachodu grupa ta sąsiaduje z Pogórzanami zachodnimi, a od południa z rusińskimi Łemkami. Podstawą gospodarki było tu kiedyś rolnictwo, a hodowla odgrywała znacznie mniejszą rolę. Gleby na zajmowanych obszarze są urodzajne, teren płaski lub lekko pofałdowany, dlatego cały ten kraj to tereny rolnicze, zajęte pod osadnictwo już od wczesnego średniowiecza. Początki osadnictwa polskiego na prawie niemieckim dał powrót ziemi sanockiej do Korony w roku 1340. W wielu miejscowościach rozwinięte było również na dużą skalę rzemiosło, z którego największe znaczenie miało tkactwo oraz cechy szewców. Gospodarka rolna i hodowla stały na dość wysokim poziomie, w takich miejscowościach jak Zarszyn rozwinęła się hodowla bydła simentalskiego sprowadzonego ze Szwajcarii. W statystykach ekonomicznych władz austriackich z roku 1913 gmina Haczów była jedną z najbogatszych w całej Galicji. Obszar Pogórza oraz Dołów Jasielsko-Sanockich jest również kolebką światowego przemysłu naftowego. W Bóbrce koło Krosna założona została w 1854 r. przez Ignacego Łukasiewicza pierwsza na świecie kopalnia ropy naftowej. Stare domy przysłupowe i podcieniowe zachowały się w Babicach, Mrzygłodzie i Dynowie. W Iwoniczu rozpowszechnił się w niedawnej przeszłości typ domu aż z dalekiego Tyrolu, a to dzięki cieśli z Klimkówki koło Iwonicza który będąc w Tyrolu w czasie I wojny wykorzystał zdobyte tam doświadczenia budowlane po powrocie do domu.
Pogórzanie zachodni - w obszarze Pogórza Ciężkowickiego, Pogórze Strzyżowskie oraz Pogórze Jasielskie.
Sytuacja osadnicza na obszarze Pogórza była w średniowieczu niezwykle skomplikowana. Były tu bowiem z dawien dawna istniejące elementy etniczne polski i ruskie. Na nie nakłada się nowa fala osadnicza rusko-wołoska, a także niemiecka. Ta, początkowo wieloetniczna mieszanka demograficzna została spolonizowana. W XIX-wiecznym piśmiennictwie polskim traktującym o zjawisku obecności niemieckich osadników na obszarze Pogórzy, spopularyzował Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego. Przy opisie ludności Słownik wspomina m.in. że „Spotykają się tu rody: Głuchoniemców osadnicy sprowadzeni w XIV wieku z Saksonii, i Holandyi, ... Mazurów [tak dawniej zwano Mazowszan], Chrobatów i Rusinów. Byli oni jedną z ważniejszych grup etnograficznych Galicji zaliczani do tzw. Podolaków, czyli równiaków, mieszkańców równin obok Krakowiaków, Mazurów, Grębowiaków (Lisowiacy, czyli Borowcy), Bełżan, Bużan (Łopotniki, Poleszuki) Opolan, Wołyniaków, Pobereżców, czyli Nistrowian”. Jednakże przed ukazaniem się wzmianki w Słowniku, pierwszym który podjął próbę opisania średniowiecznych Sasów z Podkarpacia był Wincenty Pol, który w roku 1869; napisał:
"Na obszarze Wisłoki uderza nas fakt inny; całą tę okolicę, którą obszar Wisłoki, Ropy, Jasły, Jasełki i średniego Wisłoka zajmuje, osiedli tak zwani Głuchoniemcy od dołów Sanockich począwszy, to jest od okolicy Komborni, Haczowa, Trześniowa aż po Grybowski dział: Gorlice, Szymbark i Ropę od wschodu na zachód, ku północy aż po ziemię Pilźniańską która jest już ziemią województwa Sandomierskiego. Cała okolica Głuchoniemców jest nowo-siedlinami Sasów; jakoż strój przechowali ten sam co węgierscy i siedmiogrodzcy Sasi. Niektóre okolice są osiadłe przez Szwedów, ale cały ten lud mówi dzisiaj na Głuchoniemcach najczystszą mową polską dijalektu małopolskiego, i lubo z postaci odmienny i aż dotąd Głuchoniemcami zwany, nie zachował ani w mowie ani w obyczajach śladów pierwotnego swego pochodzenia, tylko że rolnictwo stoi tu na wyższym stopniu, a tkactwo jest powołaniem i głównie domowem zajęciem tego rodu" - Wincenty Pol, Historyczny obszar Polski: rzecz o dijalektach mowy polskiej.
Na początku XX wieku utworzyła się polska grupa etnograficzna wschodnich Pogórzan. Podstawą gospodarki było rolnictwo, a hodowla odgrywała znacznie mniejszą rolę. W wielu miejscowościach rozwinięte było na dużą skalę rzemiosło, z którego największe znaczenie miało właśnie tkactwo oraz cechy szewców.
Tumblr media
Grupa lwowsko-tarnopolska – polska grupa etnograficzna z terenu południowych Kresów Wschodnich. Powstała głównie wskutek kolonizacji polskiej obszarów spustoszonych przez najazdy tatarskie (już od czasów Kazimierza III Wielkiego). Zamieszkiwali głównie dawne województwa: lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie i wołyńskie. W sposób znaczący ludność ta ucierpiała podczas prób wygnania lub wymordowania w okresie II wojny światowej (rzeź wołyńska). Po wysiedleniach po drugiej wojnie światowej poza granicami Polski przetrwały tylko resztki ludności tej grupy. Na terenach nowego osadnictwa (gł. na Dolnym Śląsku) nie wytworzyła nowej, własnej nazwy regionalnej.
Tumblr media
Księżacy łowiccy (Łowiczanie) – grupa etnograficzna ludności polskiej na terenie historycznego księstwa łowickiego, na południowo-zachodnim Mazowszu. Przez wieki ludność ta zamieszkiwała dobra arcybiskupstwa gnieźnieńskiego, określane jako księstwo łowickie. Jako poddani arcybiskupa, Księżacy korzystali z większych swobód, dzięki czemu wykształcili oryginalną kulturę materialną. Większa zamożność i swoboda Księżaków, a także wcześniejsze uwłaszczenie chłopów niż w pozostałych ziemiach polskich ukształtowały w nich poczucie odrębności, które podkreślają szczególnie barwnym i bogatym strojem ludowym. Jan Stanisław Bystroń przedstawiał Księżaków łowickich jako najlepszy przykład wielkiego wpływu stosunków społecznych na kształtowanie się odrębności etnograficznych.
Tumblr media
Kujawiacy (nazwy gwarowe: Kujawiocy, Kujawusy) – grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca rozległe Kujawy, daleko na wschód od Krajny. Ludność ta posługuje się gwarą kujawską dialektu wielkopolskiego. Jan Stanisław Bystroń określił Kujawiaków jako starą grupę etnograficzną, blisko związaną z Wielkopolską, jednak mającą już wiele cech wspólnych z Pomorzem. Przedstawił, że Kujawy były także obszarem obu wpływów kulturowych Pomorza i Wielkopolski. Kujawiacy nie są jednolitą grupą etniczną, zarówno z powodu czynników fizjograficznych, jak i podziału Kujaw podczas zaborów przez granicę prusko-rosyjską, a także zmieniających się podziałów administracyjnych i kościelnych oraz związków z regionami sąsiednimi. Mimo wszystko, Kujawy zarówno w przeszłości jak i obecnie zasiedlone były w zdecydowanej przewadze przez zwartą grupę etniczną rodzimych Kujawiaków, którzy niezależnie od asymilacji z Olędrami i osadnikami narodowości niemieckiej w całokształcie kultury zachowali treści w pełni rodzime. Wyjątkiem są Kujawy północne, tzn. tereny położone pomiędzy Solcem Kujawskim na południu a Koronowem na północy, gdzie osadnictwo niemieckie było na tyle intensywne, że doprowadziło do zaniku kujawskiej tożsamości etnicznej na tym obszarze. Pośród Kujawiaków wyróżnia się podgrupę opartą na kolonizacji leśnej tzw. Borowiacy Kujawscy. W kwestii granic obecnego obszaru etnograficznego Kujawiaków, można przyjąć, iż północno-wschodnią granicę stanowi Wisła, zachodnia ciągnie się od Solca Kujawskiego do Pakości, dalej wzdłuż Jeziora Pakoskiego do Wójcina, południowa zaś od Wójcina przez okolice Sompolna, Babiaka, Brdowa, Przedcza do Skoków Dużych. Powyżej przedstawione granice były wyznaczone na podstawie wyników badań nad samookreśleniem etnicznym ludności Kujaw, przeprowadzonych przez Józefa Gajka w 1938 roku i Ryszarda Kukiera w 1963 r. Pierwszymi znanymi ludami zamieszkującymi obszar dzisiejszych Kujaw, które jednak nie pozostawiły po sobie wyraźnych śladów w obecnej kulturze kujawskiej byli Lugiowie – lud nieznanego, prawdopodobnie germańskiego pochodzenia często utożsamianego z Wandalami lub Wenedami, przybyli ze Skandynawii Goci i być może ludy trackie. W V–VI wieku na terytorium Kujaw zaczęły przenikać pierwsze fale ludności słowiańskiej. Kujawiacy są częściowo odległymi potomkami plemienia słowiańskiego Kujawian, utożsamianego czasem z Goplanami lub Mazowszanami-Kłobianami. Pierwotnie plemię to miało zasiedlać nie tylko Kujawy, ale i część Wielkopolski właściwej. W tym czasie ludność kujawska miała wykazywać charakter mazowszański i jednocześnie bardzo zbliżony do pomorskiego. Sytuacja zmieniła się wraz z opanowaniem terytoriów Goplan-Kujawian przez przybyłych z południa Polan. Istnieje teoria głosząca, że przodkowie Polan, którzy musieli opuścić (wraz z Morawianami) terytoria panońskie na skutek zdobycia ich przez Awarów osiedlili się z czasem na obszarze dzisiejszej Wielkopolski. Wkrótce Polanie z pomocą wojsk wielkomorawskich opanowali Kujawy. Od tego czasu kultura kujawska ulegała silnym wpływom polańskim, stając się z czasem bardziej podobna do wielkopolskiej niż mazowszańskiej. Innym istotnym wydarzeniem w etnogenezie Kujawiaków było pojawienie się osadników olęderskich i niemieckich kolonizujących obszary położone przede wszystkim wzdłuż rzek Wisły i Noteci. Na tło etniczne Kujawiaków miała wielki wpływ także ludność żydowska, która w większej mierze pojawiła się w czasach panowania Kazimierza III Wielkiego. Od XIX wieku na Kujawach zaczęli w większej liczbie osiedlać się Romowie. Część tych grup etnicznych uległo z czasem zupełnej lub częściowej asymilacji z Kujawiakami, którzy przejęli od nich różne cechy kultury materialnej i duchowej. Do terenu Kujaw w swojej twórczości nawiązywali pisarze wywodzący się z tej społeczności Stanisław Przybyszewski i Jan Kasprowicz.
Tumblr media
Kurpie – grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca tereny dwóch puszcz mazowieckich: Puszczy Zielonej (zwanej też: Puszczą Kurpiowską lub Zagajnicą) i Puszczy Białej, funkcjonująca również jako określenie regionu kurpiowskiego (inaczej: Kurpiowszczyzna). Granica oddzielająca obie puszcze dzieli region na Kurpie Zielone i Kurpie Białe. Nazwa Kurp wywodzi się od noszonych przez miejscową ludność butów (kurpsi) wyrabianych z lipowego łyka, które były regionalną odmianą łapci. Początkowo była przezwiskiem nadanym przez okoliczną ludność, sami Kurpie nazywali się Puszczakami. Sama nazwa wyrabianych przezeń butów wywodzi się od staropruskiego kurpi oznaczającego "but". Błotniste ziemie i lasy nie sprzyjały osadnictwu rolniczemu, stąd pierwotnie główne źródło utrzymania dla Kurpiów stanowiła puszcza. Pierwsi osadnicy pojawili się w XV wieku, wioski powstały sto lat później. Do puszczy napływała ludność ze wschodniego Mazowsza, szukając schronienia przed napadami, a także chłopi zbiegli przed pańszczyzną oraz inni ścigani przez prawo. Pierwsi mieszkańcy Kurpiowszczyzny zajmowali się rybołówstwem i myślistwem. W Rzeczypospolitej Obojga Narodów, Kurpie słynęli ze swoich umiejętności strzeleckich. W czasie insurekcji kościuszkowskiej to właśnie z nich rekrutowano członków elitarnych oddziałów strzelców celnych – prekursorów snajperów. Sławę zdobyli też Kurpie w czasie powstania listopadowego kiedy podpułkownik Józef Zaliwski utworzył z nich oddziały partyzanckie – „Kurpiki ostrołęckie”. W regularnym Wojsku Polskim sformowany z Kurpiów w tym okresie został również ochotniczy 6 Batalion Strzelców Celnych zwany potocznie „6 Batalionem Kurpiów”. Kurpie trudnili się również bartnictwem na podstawie królewskich przywilejów (prawo bartne, przywilej trwał do 1801 roku), wydobyciem oraz obróbką bursztynu, rzemiosłami drzewnymi i tkactwem. Pracowali też jako smolarze, węglarze i flisacy. Rozwój rolnictwa nastąpił w okresie XVII-XIX wieku. Osady kurpiowskie początkowo oddalone od siebie później, z wytrzebieniem lasów, zaczęły się skupiać w większe wioski. Kurpiowszczyznę w drugiej połowie XVIII wieku mogło zamieszkiwać około 12000 ludzi. Kurpie nie odrabiali pańszczyzny, pozostając czynszownikami królewskimi (Puszcza Zielona) lub biskupimi (Puszcza Biała). Pierwsi badacze opisujący Kurpiów podkreślali też ich swoisty „dziki i szorstki” charakter, skłonność do uniesień i mściwość, ale też gościnność, wytrzymałość na trudy i zręczność łowiecką. Specyficzne środowisko i historyczne doświadczenia są przyczyną, dla której kurpiowski charakter utożsamiany jest z uporem, oszczędnością i umiłowaniem wolności. Głównymi ośrodkami folkloru kurpiowskiego w Puszczy Zielonej są Kadzidło, Łyse i Myszyniec. Naturalna bariera w postaci lasów i bagien, wymuszająca samowystarczalność, była przyczyną powstania odrębności kulturowej. Charakterystycznymi elementami kultury materialnej są stroje, hafty, ozdoby bursztynowe, kurpiowskie chaty, zdobienia w drewnie i rzeźba, wycinanki, kwiaty z krepiny oraz ozdobne palmy na Niedzielę Palmową. Elementy folkloru, w tym gwara kurpiowska, zachowały się do dziś. Kurpie w Puszczy Białej pojawili się w kilku falach osadniczych w XVIII wieku. Akcję osadniczą przeprowadzili biskupi płoccy, którzy do swoich wyludnionych dóbr między Brokiem a Pułtuskiem sprowadzili w latach 1730–1790 kilkaset rodzin kurpiowskich. Na tym terenie Kurpie wytworzyli grupę, którą dziś określa się Kurpiami Białymi (inne stroje, podobna architektura, gwara – częściowo), dzieloną przez etnografów na grupy: ostrowską i pułtuską. W 2009 r. prof. Jerzy Rubach opracował zasady pisowni zielonokurpiowskiego dialektu literackiego. Uwzględniają one występowanie w tym narzeczu głosek nieznanych językowi ogólnopolskiemu, które zapisywane są literami: ï, é (znane też w dawnej polszczyźnie), ë, å (staropolskie á). Ó oznacza w dalszym ciągu głoskę osobną od u. W dialekcie zielonokurpiowskim nie występuje natomiast litera i, wobec czego spółgłoski miękkie ć, ś, ń, ź, dź zapisywane są wyłącznie jako ć, ś, ń, ź, dź. W związku z mazurzeniem nie występuje
również litera ż. Nowe zasady pisowni zostały bardzo szybko przyjęte przez Związek Kurpiów i są rozpowszechniane i utrwalane w kolejnych publikacjach po kurpiowsku i na temat dialektu kurpiowskiego. Kultywowaniem i zachowaniem kultury kurpiowskiej zajmuje się Związek Kurpiów. W latach 1991–2006 istniał Związek Gmin Kurpiowskich. Działają zespoły folklorystyczne i twórcy ludowi. Odbywają się cykliczne imprezy:
Miodobranie Kurpiowskie (Myszyniec)
Mazowiecki Plener Rzeźbiarski – (Charciabałda)
Ogólnopolskie Dni Kultury Kurpiowskiej (Nowogród)
Na łowy – gmina Czarnia
Niedziela Palmowa – gmina Łyse
Kartoflisko – gmina Turośl
Zorenczynowka – gmina Zbójna
Kurpiowskie granie – gmina Lelis
Wesele Kurpiowskie – gmina Kadzidło
Święto Folkloru Kurpiowskiego – Zawady, gmina Baranowo
Niedziela Kadzidlańska – gmina Kadzidło
Śladami Kurpiów – gmina Kadzidło
Ginące Zawody – gmina Kadzidło
Święto kukurydzy – Dylewo, gmina Kadzidło
Dni Kultury Kurpiowskiej (Przyjechał Kurpś do...)
W literaturze Kurpie występują m.in. w powieści historycznej „Noc saska” Władysława Rymkiewicza, gdzie opisano udział Kurpiów w wojnie północnej (1700-1721) oraz „Krzyżakach” i „Potopie” Henryka Sienkiewicza. Kurpiowski region widać także w serialu kostiumowym "Czarne chmury" - Odcinek 5/10 "Czarna sakwa" (1973).
Tumblr media
Lachy Limanowskie – grupa etnograficzna ludności polskiej rozdzielająca Górali od Krakowiaków. Północną granicę występowania Lachów Limanowskich wyznacza wał górski będący północnym obrzeżem rzeki Łososiny. Na zachodzie teren ograniczony jest pasem wzgórz ze szczytami Pasierbiec i Zęzów, na południu doliną Łososiny (w stronę stoków Cichonia), zaś dalej granica biegnie w kierunku wschodnim grzbietami Ostrej, Jeżowej Góry, Łyżki i Latacza, gwałtownie skręcając ku północy na wysokości Chomranic. Od północnego zachodu grupa ta graniczy z Lachami Szczyrzyckimi; od północy z Krakowiakami; od wschodu – z Lachami Sądeckimi; od południa – z Góralami Sądeckimi (od Łącka i Kamienicy); od zachodu, poprzez wsie o przejściowym charakterze kultury (Jurków, Chyszówki, Półrzeczki) – z Zagórzanami. Teren zamieszkiwany przez Lachów Limanowskich to obszar górzysty. Ośrodkiem kulturowym i administracyjnym była Limanowa. Podstawę tradycyjnej gospodarki Lachów Limanowskich stanowiło rolnictwo, sadownictwo (jabłka, śliwy, porzeczki) oraz hodowla bydła. Wsie skupione w dolinach rzek tworzyły rodzaj łańcuchówek; w górnych partiach dominowały przysiółki. Przeważały zagrody wielobudynkowe (chałupa, stodoła, stajnia, spichlerz, chlewiki). Budynki stawiane na zrąb kryte były dachami czterospadowymi, słomianymi – tzw. kiczkami w schodki. Podobnie jak u Lachów Sądeckich, w chałupie przez okrągły rok trzymano bydło. W sztuce ludowej zwraca się uwagę na rzeźbę w drewnie, z dominującymi motywami religijnymi – Chrystusem Ukrzyżowanym, Frasobliwym, U Słupa, Świętym Nepomucenem. Powszechny był także wyrób bibułowych kwiatów (palmy wielkanocne, ozdabianie obrazów w izbie, mogił) oraz hafciarstwo. Rozwinięte było rzemiosło: ciesielstwo, stolarstwo, bednarstwo, kowalstwo, kołodziejstwo, tkactwo, sukiennictwo (czyli wyrób w foluszach grubego sukna odzieżowego z tkanin wełnianych). Słynęła niegdyś z niego Żmiąca. Wyrób koszyków, drobnych sprzętów drewnianych czy obróbka lnu i przędzenie nici wykonywano powszechnie po domach, starając się, aby gospodarstwo było jak najbardziej samowystarczalne. Przemysł w regionie to przede wszystkim rafineria nafty w Limanowej-Sowlinach, browar w Limanowej i zakłady drzewne w Dobrej. Folklor muzyczny był różnorodny, ulegał wpływom sąsiednich grup etnograficznych. Tradycje kultywują zespoły regionalne – Limanowianie z Limanowej, zespół Spod Kicek z Mordarki i Pisarzowianie z Pisarzowej. Strój ludowy męski składał się z sukiennych spodni wpuszczonych do butów z cholewami, białej koszuli, na którą nakładano granatowy ozdobiony kaftan lub kamizelkę. Ubiorem wierzchnim była lniana górnica z wyłogami, a dni chłodniejsze – sukienne gunie, sukmany lub gurmany. Kobiety na lnianą koszulę i halkę nakładały kolorową spódnicę – najczęściej z tkaniny tybetowej – na nią zaś haftowaną białą zapaskę. Panny nosiły zdobione haftem i koralikami gorsety. Mężatki wyróżniała chusta związana w czepiec. Zimą noszono krótkie kożuszki i wełniane naramienne chusty. Na nogach kobiety nosiły wiązane trzewiki. W centrum regionu Lachów Limanowskich dawny strój najszybciej zaginął. Na przełomie XIX i XX w. mężczyźni czasami nosili jeszcze latem „do kościoła” białe, lniane spodnie płócionki i białe, długie koszule na wypust, przepasane paskiem. Do tego wkładano granatowe kamizelki nowszego typu, z wykładanym kołnierzem i klapami, wykończone kolorową lamówką, różną w poszczególnych parafiach (czerwoną, niebieską, zieloną). Na wierzch zakładano jeszcze gdzieniegdzie płócienne górnice. Sukienne spodnie miejskiego kroju, granatowe lub czarne, jako jedyną ozdobą miewały czerwony sznurek w szwach nogawek. Zimą bogaci gospodarze nosili sfałdowane na biodrach, ozdobne kożuchy, szyte w Pisarzowej lub Starym Sączu. Kobiety na przełomie XIX i XX w. nadal chodziły w długich, szerokich (na 5–6 półek) i fałdzistych spódnicach, najczęściej już z fabrycznych tkanin. Panny szyły je z batystu, muślinu, wzorzystego perkalu lub tybetu w kwiaty; starsze kobiety – z materiałów bawełnianych lub wełnianych w ciemniejszych, spokojnych kolorach. Pod spód nadal wkładano kilka spódnic
spodnich oraz falbaniarz – płócienną, białą halkę wyciętą dołem w zęby, zdobioną białym haftem angielskim. Poza białymi zapaskami zdobionymi haftem lub kupną koronką, modne były zapaski alpagowe, czarne, z falbaną, zdobione szerokim szlakiem wielobarwnego kwiecistego haftu atłaskowego. Gorsety były już najczęściej aksamitne, czarne lub granatowe, obszywane ozdobną pasmanterią lub haftowane koralikami w kwiaty. Poza płóciennymi lub sukiennymi katankami, sfałdowanymi na biodrach, noszono szersze, proste wizytki, ozdobione pasami ciemniejszej aplikacji, wyciętymi na krawędziach w zęby. Płócienne płachty wyszły już z użycia. Noszono zamiast nich rozmaite fabryczne chusty naramienne. Zamożne gospodynie chętnie nosiły drogie wełniane budrysówki w tureckie wzory. Na początku XX w. weszły w modę czarne trzewiki z cholewkami powyżej kostki, sznurowane.
Tumblr media
Lachy Sądeckie (Podegrodzkie) – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar Sądecczyzny posługująca się gwarą sądecką. Nazwa Lachy jest rozpowszechniona na polskim Podkarpaciu i w Małopolsce dla określenia szeregu grup etnograficznych pośrednich pomiędzy Góralami a ludnością ściśle nizinną, a jej pochodzenie zdaniem wielu wywodzi się od wschodniosłowiańskiego określenia na Polaków, która z kolei wywodzi się prawdopodobnie od plemienia Lędzian. Najdalej na zachód wysuniętą grupą etnograficzną, która posługiwała się wschodniosłowiańskimi dialektami byli Łemkowie, którzy sąsiadowali z Lachami Sądeckimi. W rejonie lewego brzegu dorzecza Dunajca od gminy Podegrodzie do pasma Jaworza i obejmująca centrum Kotliny Sądeckiej. Od wschodu sąsiadują z Pogórzanami, którzy w literaturze etnograficznej zwani byli również Głuchoniemcami. Obecnie charakterystyczne elementy stroju oraz kultury obrzędowej Lachów Sądeckich spotkać można głównie w okolicach Podegrodzia w powiecie nowosądeckim i Przyszowej w powiecie limanowskim, ale też po stronie wschodniej dorzecza Dunajca we wsiach Mystków, Piątkowa. Kultura lachowska została przejęta przez wsie na pograniczu lachowsko-pogórzańskim tj. Mszalnica, Ptaszkowa. Kultura materialna Lachów Sądeckich prezentowana jest w Muzeum Lachów Sądeckich w Podegrodziu oraz Sądeckim Parku Etnograficznym w Nowym Sączu.
Tumblr media
Lasowiacy, Lesioki – grupa etnograficzna zamieszkująca głównie Równinę Tarnobrzeską i Płaskowyż Kolbuszowski – w węższym ujęciu widły Wisły i Sanu, w szerszym także prawy brzeg Sanu. Lasowiacy i Borowiacy Sandomierscy przez niektórych etnografów zaliczani są do szeroko ujmowanej grupy Sandomierzan, odróżniając się od głównej części zamieszkującej lewy brzeg Wisły, m.in. ze względu na puszczański charakter osadnictwa. Jest to stosunkowo późno wyodrębniona grupa, a jednocześnie jedna z nielicznych grup zamieszkujących ziemie polskie, która wykształciła własny etnonim, tj. Lesioki, przez etnografów przekształcony w Lasowiacy. Lasowiacy zamieszkują obszar na południe od Sandomierza i Gorzyc po Głogów Małopolski, Leżajsk, na północ od Ropczyc. Od Baranowa Sandomierskiego i na wschód od Mielca po Stalową Wolę, Nisko, Sarzynę, a według Franciszka Kotuli jeszcze dalej na wschód po Tarnogród, na południe od Janowa Lubelskiego i na zachód od Biłgoraja. Lasowiacy wykształcili się na skutek asymilacji różnych nacji zamieszkujących od XIV w. tereny Puszczy Sandomierskiej. Początkowo osadnictwo w puszczy będącej granicą między właściwą Małopolską (województwo sandomierskie i lubelskie) a Rusią Czerwoną (województwo ruskie) było mało intensywne. Wśród głównych grup osadników byli Mazurzy, czyli mieszkańcy Mazowsza. Mazowieckie pochodzenie osadników sugerują toponimy takie, jak Mazury. Inną grupą osadników z wieków XVI–XVII byli również jeńcy wojenni. Tradycja lokalna wiąże przezwisko „Tatary” nadawane mieszkańcom Sokołowa Małopolskiego z osadnictwem tatarskim, z którym mają wiązać się również toponimy Majdan Królewski czy Medynia (Łańcucka, Głogowska). Fakt takiego osadnictwa w Kotlinie Sandomierskiej jest jednak podważany i określany jako legenda. Na kształtowanie się etnografii regionu wpływ miała również niemiecka kolonizacja józefińska, napływ sąsiedniej ludności z centralnej i zachodniej Małopolski, ale również innych regionów Polski, jak i ze wschodu. Wzajemne przenikanie tak różnorodnych kultur doprowadziło do powstania odrębnej, różniącej się od sąsiadów społeczności. Rozbiory Polski, a zwłaszcza podział ustalony na kongresie wiedeńskim oddzieliły wschodnią grupę od części zasadniczej pozostającej pod panowaniem austriackim i pogłębiły izolację Lasowiaków od Sandomierzan z regionu kielecko-sandomierskiego. Gwara lasowiacka, częściej określana jako lasowska, jest zaliczana do gwar środkowomałopolskich. Należąc do dialektu małopolskiego zachowuje większość jego cech (np. mazurzenie), ma jednak szereg cech przejściowych zwłaszcza nawiązujących do gwar dialektu mazowieckiego. Mieszane pochodzenie i położenie na pograniczu różnych wpływów sprawiają, że gwara lasowiacka jest silnie zróżnicowana wewnętrznie. Lasowiacy utrzymywali się przede wszystkim z gospodarki leśnej. Zajmowali się łowiectwem, myślistwem, bartnictwem, wytapianiem rudy darniowej, smoły i mazi oraz wypalaniem węgla drzewnego. Specjalizowali się w bednarstwie (okolice Kolbuszowej i Majdan Królewski), ciesielce, stolarstwie, kołodziejstwie (okolice Kolbuszowej) czy nawet zabawkarstwie (Brzóza Stadnicka k. Leżajska). Na tych terenach rozwinęły się również inne rzemiosła, w tym wikliniarstwo, garncarstwo (Medynia Głogowska, Łążek Garncarski) i tkactwo. Karczunek znacznych terenów puszczy, a następnie stosowanie systemu żarowego, czyli wypalanie lasów przez Lasowiaków, stworzył przestrzenie pod uprawy rolne. Najdłużej stosowano trójpolówkę zbożowo-ugorową, polegającą na podziale gruntów ornych na trzy pola, przy czym co roku inna część stawała się ugorem. Szybko jednak okazało się, że gleba w tej części jest mało żyzna i pozwala wyłącznie na uprawę żyta, owsa, tatarki, orkiszu oraz ziemniaków i buraków pastewnych. Znaczna powierzchnia łąk i pastwisk sprzyjała natomiast hodowli bydła. Początkowo budowane w obrębie lasów osiedla miały nieregularny układ. Następnie w miarę trzebienia lasów powstawały łańcuchówki, a kolonizacja józefińska upowszechniła szeregówki, podczas gdy dawne osiedla stawały się przysiółkami (często o nazwach Kąty, Budy lub Podlas). Chałupy lasowiackie
były drewniane, najczęściej z sośniny lub jedliny. Miały konstrukcję zrębową, z węgłami gładkimi lub na nakładkę, a później na rybi ogon. W wewnętrznym układzie przeważał schemat jednotraktowy z sienią na osi wyraźnie rozdzielającą izbę od pomieszczeń gospodarczych. Do stajni wchodziło się przez sień, rzadziej bezpośrednio z pola. Bardziej zamożni Lasowiacy budowali chałupy dwutraktowe z olbrzymią sienią na osi, w której zazwyczaj znajdował się komin i wydzielona z niego wędzarnia. Po jednej stronie sieni mieściła się izba z alkierzem bądź komorą lub izba i kuchnia, po drugiej zaś dwie izby lub izba z komorą. Część sieni za kominem spełniała funkcję kuchni. Budynki z dachem czterospadowym kryto słomą i wzmacniano na szczycie koźliną, czyli krótkimi żerdziami zbitymi na krzyż. Z czasem zamieniono dach czterospadowy na dwuspadowy, kryty cementową dachówką. Przyczółki okapowe w ścianach szczytowych wzbogacono ornamentyką wyciętą w deskach. Z sieni wyraźnie wydzielono kuchnię. Poddasze pełniło funkcje magazynowe (np. na siano), oddzielone było od izb drewnianą powałą podpieraną poziomymi belkami (sosrębami), z których środkowa (bierzmo) bywała zdobiona motywem roślinnym, często z datą budowy. Ozdobami izb były obrazy wieszane ukośnie od ściany dla lepszego odbijania światła, makaty, sztuczne kwiaty. Zagroda lasowiacka przeważnie liczyła dwa, rzadziej trzy czy cztery budynki. Chałupę sytuowano ścianą szczytową do gościńca i tuż w jego pobliżu. Wchodziło się do niej, jak i do pozostałych budynków, od strony podwórza. Stodoła budowana na linii prostopadłej do położenia chałupy zamykała podwórze od strony pól. Zdarzało się, że w zagrodzie był jeszcze spichlerz, stajnia i gruba, czyli schowana w ziemi wolno stojąca piwnica. Typowa stodoła miała jedno boisko, pełniące czasem rolę klepiska znajdujące się między dwoma sąsiekami. W zakresie tradycyjnego stroju ludowego istniały lokalne różnice. Podstawowe ubranie było wykonane z niebarwionego lnu lub konopi. Charakterystyczne barwy haftu to biel, czerń i czerwień. Mężczyźni nosili długie lniane koszule wiązane czerwoną wstążką wypuszczane na spodnie. Na nią zakładana była płócienna kamizelka. Wierzchnim ubraniem była sukmana i magierka samodziału lub słomiany kapelusz. Spodnie i ubranie wierzchnie zwykle barwione było na brązowo. Butami były łapcie z łyka lipowego lub skórzane chodaki uszyte z jednego płótna skóry niezróżnicowane na lewe i prawe. Kobiety nosiły koszule i spódnice przykryte zapaską. Nosiły także wełniane wielokolorowe krajki, kamizelki i sukmany. Dziewczyny nosiły wełniane gorsety, mężatki czepce lub chustki. Ozdobą były korale i hafty. Zimą bogatsi zakładali kożuchy wyprawiane u miejscowych kuśnierzy. Lasowiacy znani byli z kultywowania zwyczajów wywodzących się z pogaństwa powiązanego z silnym klerykalizmem. Wśród zwyczajów bożonarodzeniowych charakterystyczne było śmiecenie słomą i wnoszenie sprzętów gospodarczych na dach. Oprócz typowego kolędowania praktykowano chodzenie po scodrokach w święto Trzech Króli. Wśród zwyczajów wielkanocnych są turki. Podkreślana jest też szczególna rola odpustów parafialnych, którą mogła wzmocnić tradycja odpustu w leżajskim sanktuarium. Obecnie wytwory kultury lasowiackiej można spotkać przede wszystkim w kolbuszowskim skansenie, który początkowo nazywał się Muzeum Regionalnym Lasowiaków. Od 1956 r. w Stalowej Woli działa Zespół Pieśni i Tańca "Lasowiacy" im. Ignacego Wachowiaka kultywujący kulturę tej grupy etnograficznej. Poza tym działają również inne lokalne zespoły folklorystyczne. Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Stalowej Woli produkuje produkt regionalny - ser twarogowy lasowiacki.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
16) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Krajniacy – nazwa mieszkańców Krajny, ziemi granicznej między Wielkopolską i Borami Tucholskimi (okolice Sępólna Krajeńskiego, Złotowa, Piły i Wyrzyska). Południową granicę obszaru wyznaczała Noteć. Nazwa Krajna pochodzi od historycznego położenia tego regionu na rubieży, na krańcu kraju Polan. Krajna ma swoją kulturę i gwarę powstałą na bazie dialektu wielkopolskiego poprzez nałożenie się pomorskich (kaszubski) cech językowych jak również zapożyczeń z języka dolnoniemieckiego.
Tumblr media
Krakowiacy – najliczniejsza grupa etnograficzna Małopolski, zamieszkująca na obszarze historycznego województwa krakowskiego oraz częściowo na terenie historycznego województwa sandomierskiego. Na południu od górali oddziela ich linia Bielsko-Biała–Wadowice–Kalwaria Zebrzydowska–Myślenice–Lipnica Murowana–Tarnów, na wschodzie nieprecyzyjna granica z Sandomiarzanami biegnąca za Tarnowem. Na zachodzie sąsiadują ze Ślązakami, a granicę wyznacza linia Oświęcim–Chrzanów–Jaworzno–Częstochowa. Na północy granicę wyznacza linia Częstochowa–Kielce. Krakowiacy dzielą się na:
Tumblr media
Krakowiaków Wschodnich - zasięg terytorialny to obszar sięgający: na zachodzie linii Jędrzejów–Miechów–Proszowice–Koszyce–Brzesko, na wschodzie dochodzi do rzeki Czarnej, Połańca i Tarnowa, na północy Jędrzejowa i Chmielnika i na południu linii Tarnów–Brzesko. Powyższy obszar znajduje się w województwie świętokrzyskim i małopolskim;
Tumblr media
Krakowiaków Zachodnich - zasięg terytorialny to obszar sięgający na zachodzie po rzekę Przemszę, na północy po Szczekociny, na wschodzie po Jędrzejów, Miechów, Proszowice, Koszyce i Brzesko, na południu po Myślenice, Kalwarię Zebrzydowską i Wadowice. Główne miastem tego obszaru stanowi Kraków. Strój ludowy Krakowiaków Zachodnich jest synonimem stroju krakowskiego w ogóle.
W węższym znaczeniu termin „Krakowiacy” oznacza mieszkańców najbliższych okolic Krakowa, w tym przypadku dzieli się ich na grupy: bronowicką, zabierzowską, lisiecką, flisacką, mogilską i tzw. Ogrodników ze wsi podmiejskich. Folklor Krakowiaków wcześnie stał się obiektem zainteresowania ludoznawców, a w okresie Młodej Polski – także artystów (Stanisława Wyspiańskiego, Lucjana Rydla, Włodzimierza Tetmajera). Jednym z najważniejszych dzieł poruszający folklor Krakowiaków jest „Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale” – opera Wojciecha Bogusławskiego z muzyką Jana Stefaniego wystawiona w niedzielę 1 marca 1794 roku w Teatrze Narodowym w Warszawie. Uważana za pierwszą operę narodową.
Tumblr media
Krawaki – śląska grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca tereny nad górną Odrą, w okolicach Raciborza (razem z grupą Raciborzan).
Tumblr media
Kresowiacy (t. grupy kresowe) – ogólne określenie zespołu grup etnograficznych ludności polskiej, powstałych w wyniku kolonizacji polskiej na terenach wschodnich, gdzie zaznaczyło się głównie osadnictwo Mazowszan, a w mniejszym stopniu Małopolan. Grupy kresowe nie są związane wspólnym pochodzeniem i wszystkie rozwijały się oddzielnie. Jednak etnografowie łączą je razem jako ludność o charakterze pogranicznym, która kształtowała się pod różnymi wpływami kulturowymi. Janusz Kamocki wyodrębnił 4 grupy kresowe:
Tumblr media
Podlasianie, Podlaszanie (grupa podlaska) – ludność o pochodzeniu mazowieckim, która w okresie unii polsko-litewskiej osiedliła się szerokim pasem na tereny północno-wschodnie rozdzielając Białorusinów od Litwinów. Do grupy tej weszło wielu spolonizowanych Litwinów i Białorusinów. Grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca na obszarze Podlasia:
na południu – od Łukowa i Międzyrzeca Podlaskiego,
na północy – po dolinę Narwi i Biebrzy.
Od zachodu, Podlasianie są przemieszani z Mazurami, od wschodu zaś – z Białorusinami i Ukraińcami. Podlasianie pochodzą z Mazowsza. W XIII–XV wieku skolonizowali tereny nad środkowym Bugiem, nawarstwiając się na wcześniejszą kolonizację ruską.
Tumblr media
Podlasianie nadbużańscy – grupa zamieszkała na terenie nad Bugiem, związana kulturalnie z Mazowszem, a częściowo także z Lubelskiem.
Tumblr media
Grupa chełmska – ludność pod wieloma względami zbliżona do Lubliniaków.
Grupa przemyska – ludność o kulturze powstałej w wyniku mieszania się wpływów ludności polskiej i ruskiej. W przeciwieństwie do pozostałych grup kresowych, na ludność tę oddziaływała kolonizacja ruska na ziemie polskie a nie odwrotnie.
Do grup kresowych zaliczają się także:
Hrubieszowianie
Dolinianie
Pogórzanie
grupa lwowsko-tarnopolska[a]
grupa wileńska.
Dawniej do grup kresowych, Jan Stanisław Bystroń zaliczał także Lubliniaków i Rzeszowiaków. Jednak Janusz Kamocki przydziela ich do gałęzi Małopolan, powołując się na nowsze badania Natanson-Leskiego wykazujące ich autochtoniczność na tych terenach. Według danych GUS w 3 miejscowościach w Polsce istnieje ulica Kresowiaków, w Raciborzu jest skwer Kresowian, a w Kadzidle znajduje się skwer Pamięci Męczeństwa Kresowian. Od 1 września 2006 r. Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Bartoszycach nosi imię Kresowiaków.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
15) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Górale sądeccy – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca rozległy obszar Beskidu Sądeckiego, części Beskidu Wyspowego oraz wschodniej części Gorców i tym samym wykazująca znaczne zróżnicowanie etnograficzne w obrębie grupy. Możemy wyróżnić Górali Łąckich (Biali Górale), Ryterskich, Piwniczańskich (Czarni Górale).
Tumblr media
Górale śląscy (cz. Slezští Goralé, gw. Gorole)– grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca pierwotnie tereny Beskidu Śląskiego i Beskidu Śląsko-Morawskiego w granicach dawnego Księstwa Cieszyńskiego. Oprócz wielu cech wspólnych z szeroko pojętą góralszczyzną Karpat Zachodnich, wypływających z głównej formy gospodarki – szałaśnictwa, charakteryzuje się zespołem elementów kultury duchowej i materialnej (gwara, wierzenia, obyczaje, strój itp.), wyróżniającą ją spośród innych grup górali karpackich. Wincenty Pol badając grupy góralskie wyróżnił wśród Górali śląskich 4 grupy:
Breniacy – górale we wsi Brenna.
Wiślanie – górale nad obszarem źródliskowym rzeki Wisły, zamieszkujący w rozciągniętym miasteczku Wisła.
Jabłonkowianie (właściwi) – górale osiadli nad górną Olzą po obszar wokół miasteczka Jabłonkowa, gdzie mieszkała osobna niewielka grupa podgórska Jacków. Jabłonkowianie zamieszkują wsie Koniaków, Jaworzynka, Istebna, Jasnowice, Bukowiec, Mosty, Łomna Dolna, Łomna Górna, Piosek.
Morawianie– górale osiadli w kotlinie nad rzeką Morawką, we wsiach: Krasna, Morawka, Prażmo. Ich narzecze miało cechy polskie przechodzące w morawskie, zaliczane do gwar laskich.
Górali śląskich zwano Jabłonkowianami od pasma Jabłónek. Przy czym nazwę miasta Jabłonków (pierwotnie być może Jabłonka) wywodzi się od jabłonki ≤ jabłoni, tudzież od gruszyczki. Od 1947 r. w pierwszy weekend sierpnia w lasku miejskim w Jabłonkowie odbywają się Międzynarodowe Spotkania Folklorystyczne „Gorolski Święto“. Impreza plenerowa trwa 3 dni i prezentuje się na niej kulturę ludową, którą organizatorzy chcą przedstawić jako źródło tożsamości i żywą wartość obecnych czasów. W polskiej części Śląska Cieszyńskiego liczne kontakty z mieszkańcami dawnego Śląska pruskiego i tamtejszym znaczeniem słowa gorol doprowadziły do zauważalnej zmiany tożsamości góralskiej, która przestała iść w parze z tożsamością śląską. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na tzw. Zaolziu, gdzie równoczesne samookreślenie się jako gorol nie jest sprzeczne z identyfikacją śląską, wręcz ją wzmacnia. Określeniem Gorol potocznie nazywa się Gorolski Święto. Nazwę Gorol nosi również regionalny chór męski z Jabłonkowa.
Tumblr media
Górale żywieccy (Żywczaki) – góralska grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca Beskid Żywiecki, Beskid Mały oraz część Beskidu Śląskiego w historycznych granicach Małopolski. Muzyka i śpiew górali żywieckich była i jest zróżnicowana ze względu na użycie instrumentów własnego wyrobu i osobowości miejscowych muzyków. Melodie są urwane, przeciągłe, często były nazywane od nazwiska autora: „nuta Majcherkowa”, „Gajdosowa”. Instrumenty obecne w zespołach, np. w grupie Grojcowianie to skrzypce, Popularne tańce w repertuarze to m.in. obyrtki, halne i wirchowe. Dawniej występowały na tym terenie skrzypce żłobione - w 2016 roku, dzięki osobom skupionym w projekcie „Ocalone gęśle” wykonano kilka par skrzypiec w oparciu o model ze zbiorów Muzeum Miejskiego w Żywcu.
Tumblr media
Górzanie (t. Górorze, Gorzanie, Górzony) – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar Górnego Śląska, dokładniej Górnośląski Okręg Przemysłowy, na Wyżynie Śląskiej, okolice miast: Bytom, Gliwice, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Tarnowskie Góry, Piekary Śląskie. Górzanie pierwotnie stanowili rolniczą grupę etnograficzną. Wyróżniono kilka mniejszych skupisk ludności z cechami właściwym kulturze rolników, jednakże z nawarstwieniem cech powstałych pod wpływem odmiennych warunków życia i pracy. Pierwszą grupę stanowi ludność zamieszkująca wielkie osiedla przemysłowo-miejskie, ciągnące się ustawicznie od Wzgórz Mikołowskich po Tarnowskie Góry, od Gliwic po Przemszę i po Mysłowice. Ludowa kultura materialna Zagłębia Górnośląskiego została prawie zupełnie zniwelowana poprzez wpływy miejskie. Charakterystyczne przejawy tej kultury są zauważalne jeszcze u Górzan, trudniących się rolnictwem. Zamieszkują oni tereny poza właściwym Zagłębiem, przede wszystkim w powiecie gliwickim i tarnogórskim. Niewielka część tej ludności dojeżdża do pracy w Zagłębiu będąc pewnym ogniwem łączącym wsie rodzinne i obszary przemysłowe. Górzanie nosili strój rozbarski zwany też strojem rozbarsko-bytomskim. Górzanie to głównie mieszkańcy obszarów kopalnianych, które w dawnej mowie śląskiej zwykło określać się górami. Etnografowie wywodzą właśnie nazwę grupy od kopalń zwanych dawniej górami. Dorota Simonides przedstawiła, że nazwa górnicy wywodzi się od Górzan zamieszkujących obszary przy kopalniach.
Grupa lwowsko-tarnopolska – polska grupa etnograficzna z terenu południowych Kresów Wschodnich. Powstała głównie wskutek kolonizacji polskiej obszarów spustoszonych przez najazdy tatarskie (już od czasów Kazimierza III Wielkiego). Zamieszkiwali głównie dawne województwa: lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie i wołyńskie. W sposób znaczący ludność ta ucierpiała podczas prób wygnania lub wymordowania w okresie II wojny światowej (rzeź wołyńska). Po wysiedleniach po drugiej wojnie światowej poza granicami Polski przetrwały tylko resztki ludności tej grupy. Na terenach nowego osadnictwa (gł. na Dolnym Śląsku) nie wytworzyła nowej, własnej nazwy regionalnej.
Tumblr media
Hazacy (Chazacy, Hazaki, także Leśniacy) – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar powiatu rawickiego między rzeką Orlą a Dąbroczną, dawniej w powiecie krobskim. Grupa ta osiedliła się w XVI i XVII wieku na wykarczowanych terenach (ostępach leśnych) części puszczy pogranicznej, po obu brzegach rzeki Orli. Większość z nich była osadnikami śląskimi. Wsie hazackie stanowią w Wielkopolsce odrębną grupę językową, którą charakteryzuje m.in. mazurzenie. Podobnie jak Wendowie, odróżniają się od pozostałych grup wielkopolskich pewnymi odrębnymi cechami kulturowymi. Jak podają źródła historyczny strój ludowy Hazaków był bardzo podobny do śląskich strojów ludowych. Szczególnie nawiązywał do niego ubiór kobiet, a najbardziej czepki. Jerzy Burchardt przedstawił, że terytorium zamieszkałe przez Hazaków nosi nazwę Hazy, a jego główną miejscowością jest Zielona Wieś. Publikacja prof. Henryka Nowaka z 1970 roku podaje, że Hazacy występowali w następujących wsiach: Zielona Wieś, Wydawy, Stwolno, Łąkta, Ugoda, Zawady (tzw. Hazy właściwe), a także: Chojno (powiat rawicki), Golejewko, Słupia Kapitulna, Sworowo, Szkaradowo. Muzeum Ziemi Rawickiej podaje także inne wsie hazackie: Kubeczki, Niedźwiadki, Podborowo. Od 2002 roku w Szymanowie odbywają się Hazackie Spotkania Kapel Ludowych im. Anny i Franciszka Brzeskotów, będące lokalnym przeglądem zespołów folklorystycznych. Ludność ta została osadzona na terenie dzisiejszych Hazów nie wcześniej niż w 2. połowie XVI wieku, ale na pewno przed 1580 r., gdy po raz pierwszy w rejestrze podymnego odnotowano wzmiankę o Zielonej Wsi. Jeszcze przed I wojną światową, Hazacy zawierali małżeństwa tylko między sobą, nie mieszając się z sąsiednimi grupami. Z tego powodu sąsiedzi Hazaków mieli do nich lekceważący stosunek, uznając ich za ludzi zacofanych. Dla przykładu istniało pogardliwe przysłowie: „W Słupi lud głupi – żenią się jeno między sobą”. Ludwik Józef Gomolec podawał, że etnografowie starszego pokolenia wywodzili nazwę Hazacy od ubioru pierwszych osadników, którzy mieli nosić na wierzchu długą szatę zwaną hazuka. Słowniki podają, że hazuka oznaczała dawniej długą szatę do pięt, a także powszechnie używaną szatę w XVI wieku. Wielkopolscy sąsiedzi Hazaków, stosowali nazwy Leśniacy od XVI wieku do ok. 1840 r. Sami Hazacy nazywali siebie Lasakami (lasouki). Od początku lat 40. XIX wieku wielkopolscy sąsiedzi zaczęli złośliwie używać apelatywu hazouki. Jerzy Burchardt podawał, że w okresie posiadania dóbr wsi Golejewko, Golejewo, Olbina przez niemieckiego barona Wieganda Adolfa von Gersdorffa tj. w latach 1841–1843 – mógł przyjąć się wśród ludności spolszczony apelatyw hazouki, pochodzący od niemieckiego wyrazu Hase. W okresie tym ów baron będący szambelanem królewskim, urządzał polowania z naganiaczami chłopskimi tego obszaru, których miał tak nazywać. Ludwik Gomolec podkreślał, że omawiany etnonim należy pisać Hazacy, a nie Chazacy. Przedstawiał także, że pierwsza pisownia wydaje się wcześniejsza i bardziej uzasadniona niż druga, która wydaje się nowsza. Hazacy wytworzyli regionalną kuchnię, dla której charakterystyczne były warówki (kluski z kaszy jaglanej gotowane na mleku, poza postami spożywane z kapustą kiszoną i skwarkami z boczku), żur hazacki, czernina łaszczyńska, czy nalewka wiśniowa. W Wielki Czwartek kultywowany jest do dziś obyczaj palenia żuru. Tradycje kuchni hazackiej pielęgnuje Koło Gospodyń Wiejskich Fajne Babki w Zawadach.
Tumblr media
Hrubieszowianie – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca tereny od Dubienki po Dołhobyczów. Historyczne ziemie okolic Hrubieszowa znajdują się na wschodniej Zamojszczyźnie i południowo-wschodniej Chełmszczyźnie.
Tumblr media
Jacki jabłonkowskie, Jacki (Jackowie) – nieliczna grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca miasteczko Jabłonków na Śląsku Cieszyńskim, obecnie w Czechach. Posługują się gwarą jabłonkowską. Dawniej Jacków cechowała swoista kultura drobnomieszczańska o silnych wpływach węgierskich. Noszą charakterystyczny strój podobny do stroju węgierskich huzarów. Ludomir Sawicki uważał, że Jacków i okolicznych mieszkańców Jabłonkowa – Górali śląskich identyfikować nie można. Agnieszka Dobrowolska przypuszczała, że nazwa grupy nie należy wywodzić od węgierskich Jacygów, będących ludem pasterskim, ale od węgierskich pułków huzarskich Jaczygier Freiwilige Husaren, od których prawdopodobnie został przejęty ich strój ludowy. Podaje się także, że Maria Teresa powołała w 1745 r. pułki Jacygów do obrony Śląska przed Fryderykiem II, które miały stacjonować między innymi w Jabłonkowie.
Tumblr media
Kaliszacy, Kaliszanie – polska grupa etnograficzna zamieszkująca Kaliskie.
Tumblr media
Kociewiacy – grupa etnograficzna zamieszkująca obszar Pomorza Nadwiślańskiego, głównie region Kociewie, obejmujące tereny powiatu starogardzkiego, powiatu tczewskiego, powiat świecki i część powiatu kwidzyńskiego. Adam Fischer stwierdził, że Kociewiacy używają gwary kujawskiej, która wyparła dawne narzecze kaszubskie. W 2011 r. podczas Narodowego Spisu Powszechnego, identyfikację kociewską zadeklarowało 3065 osób, w tym 3046 osób jako identyfikację drugą, 3053 osób zadeklarowało ją wraz z identyfikacją polską.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
14) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Czarni Górale (także: górale rytersko-piwniczańscy, górale nadpopradzcy) – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar Beskidu Sądeckiego, należący do gmin Piwniczna-Zdrój i Rytro w powiecie nowosądeckim. Czasami górale z Piwnicznej i z Rytra uważani są za odmienne grupy. Od innych grup górali różnią się głównie strojami, a nazwa „Czarni Górale” związana jest z ciemnobrązowym (lub rzadziej czarnym) kolorem męskich ubrań, niespotykanym u innych. W związku z tym jest to góralszczyzna odmienna od górali podhalańskich, szczawnickich, żywieckich czy śląskich. W rejonie Piwnicznej-Zdroju mężczyźni noszą ciemnobrązowe portki (hołośnie) z wąskim czerwonym lampasem, ozdobione charakterystycznym węzłem rycerskim. Cuchy (płaszcze), zwane też guniami, także w ciemnobrązowym kolorze mają obszycia z granatowego, zielonego lub czarnego sukna. Do tego koszule białe, kamizelki czarne lub granatowe i wąski skórzany pas. Typowy góralski kapelusz otoczony jest sznurkiem z czerwonej wełny w przeciwieństwie do muszelek spotykanych na Podhalu. Czarni Górale zamiast ciupag używają giętych solidnych lasek zwanych kulami. Do charakterystycznych potraw Czarnych Górali zaliczyć należy kwaśnicę z grzybami na żeberkach lub gęsinie, kluski z tartych ziemniaków nazywane dziadkami oraz omaszczone skwarkami łomnicańskie pierogi z bryndzą.
Tumblr media
Dobrzyniacy – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar dawnej Ziemi Dobrzyńskiej. Razem z Kujawiakami i Chełminiakami mówią gwarą kujawską dialektu wielkopolskiego. Z inicjatywy Stowarzyszenia Gmin Ziemi Dobrzyńskiej oraz Urzędu Miasta i Gminy Dobrzyń nad Wisłą powstał projekt odtworzenia wizerunku stroju dobrzyńskiego, który opracował doktor Aleksander Błachowski z Torunia.
Tumblr media
Dolinianie – niegóralska ludność pochodzenia polsko-ruskiego zamieszkująca obszar wokół Sanoka, okolice Mrzygłodu oraz tereny na północ i wschód od Leska (wsch. Pogórze Bukowskie, połud. Pogórze Dynowskie), przede wszystkim Mrzygłód, Bukowsko, Sanok, Zagórz, Lesko, Nadolany, Wielopole. Na południu sąsiadowali z góralami ruskimi – Bojkami i Łemkami, na zachodzie – z Pogórzanami (Głuchoniemcami). Byli głównie rolnikami. Po II wojnie światowej część Dolinian została wysiedlona do Związku Radzieckiego, a w 1947 roku na Ziemie Odzyskane. W budownictwie występowała niemal wyłącznie zagroda jednobudynkowa, ze zrębem bielonym wapnem. Tradycyjnym pokryciem dachu była słoma, ale już przed I wojną światową pojawia się cementowa dachówka, gont, a nawet blacha. Cechą charakterystyczną dla doliniańskich chałup jest wnęka na szerokość stajni. Wsie Dolinian ciągnęły się przeważnie łańcuchem wzdłuż rzek.
Dzierżacy (Dzierżaki) – dawna grupa etnograficzna ludności polskiej, w okolicach Biskupizny i na wschód i na południowy wschód od niej, tj. obecnie obszar pogranicza powiatu gostyńskiego i rawickiego. W średniowieczu, Dzierżakami byli dziedzice ziemi tj. drobna szlachta i wolni wieśniacy-dzierżawcy. Etnograf Ludwik Gomolec przedstawił, że trudno wydzielić wsie, które ludność miejscowa uważa za zupełnie dzierżackie. Stwierdził, że Dzierżacy obejmują tereny pośród Biskupian, którzy z kolei mają inne pochodzenie (potomkowie dawnych chłopów w dobrach biskupich). Zamieszkiwali m.in. wsie Kołaczkowice i Dłoń, ale tereny na wschód od Krobii. W latach 60. XX wieku nazwa Dzierżacy była już zanikająca, ponieważ odzwierciedla bardzo dawne odległe stosunki społeczne i polityczno-prawne. Ludność ta posiadała własny dzierżacki strój ludowy.
Tumblr media
Goloki (Golocy, Goloucy, Golouki) – mała grupa etnograficzna ludności polskiej mieszkająca na Górnym Śląsku, za Odrą, w części powiatu prudnickiego, na wschód od Prudnika. Podgrupa Opolan. Posługują się gwarą prudnicką, którą charakteryzuje brak mazurzenia, dyftongizacja samogłosek, wymowa ã we wszystkich pozycjach i pomieszanie we fleksji tematów twardych i miękkich, czyli też i po twardych jako końcówka: stari „stary”, żywi „żywy”. Nazwa „Goloki” pochodzi od nazwy miasta Głogówek. Małe grupy etnograficzne Goloków według Feliksa Pluty:
Cebulkorze,
Hery,
Kamieniorze,
Karpaciorze,
Klocorze,
Podlesioki (uogólniona przez dialektologów na całe ugrupowanie).
Tumblr media
Górale czadeccy - grupa etnograficzna zlokalizowana w dolinie Kysuc (region Kysuce), w środkowo-wschodniej Słowacji, po południu od Przełęczy Jabłonkowskiej i słowackiego terenu: Pohorela. Początki śląsko-małopolskie. Górali czadeckich cechuje pewna odrębność względem Górali śląskich, co jest związane z innymi kierunkami wpływów na tę ludność. Omawiana grupa sąsiaduje od południa ze Słowakami, od zachodu z morawską ludnością czeską. Tereny na północ od Górali czadeckich zamieszkują Górale śląscy (pośród nich Jacki), na wschodzie Górale żywieccy. Gwary czadeckie charakteryzują się wpływami małopolskimi, śląskimi i języka słowackiego. Największe miasta regionu Górali czadeckich: Czadca i Turzówka. Zachodzący (z różnym nasileniem) na przestrzeni dziejów proces asymilacji językowej (zarówno dobrowolny, jak i przymusowy źródło), oddziaływał także na górali czadecckich o polskich korzeniach. Stefan Michalski w 1931 roku podawał, że w Czadeckiem mieszka ponad 13 tysięcy Polaków. Według słowackiego spisu powszechnego z 2011 roku w powiecie Czadca, narodowość polską deklarowało 69 osób, natomiast polski, jako język ojczysty, wskazało 75 osób. W początkach XIX wieku, z powodu przeludnienia rejonu czadeckiego, część tamtejszych górali przesiedliła się na Bukowinę, głównie w rejon Czerniowiec i Starej Huty. Ze względu na odrębność językową i wyznaniową w stosunku do miejscowej ludności ruskiej i mołdawskiej, górale czadeccy zamieszkujący Bukowinę pozostawali w izolacji, tym samym przechowali gwarę oraz charakterystyczny folklor. Obecnie przeważnie posługują się gwarą góralską (komunikacja prywatna) lub językiem ogólnopolskim (komunikacja kościelna); języki państwowe używane są w szkole i administracji. W latach 1945–1948 przeprowadzona została akcja repatriacyjna, skutkiem której ok. 5 tysięcy bukowińskich górali zostało przesiedlonych w okolice Żar, Żagania oraz na Pomorze Zachodnie.
Tumblr media
Górale Kliszczaccy, Kliszczacy, Kliszczaki – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca środkową część Beskidu Średniego, między górnym biegiem Raby i Skawy. Nazwa Kliszczacy użyta została po raz pierwszy przez Ludwika Zejsznera, podróżującego w 1838 r. doliną Raby. W 1848 r. relacja z tej wprawy ukazała się w „Bibliotece Warszawskiej”, a w niej następujący fragment:
"Zstąpiwszy z monotonnej wyżyny Beskidów, gdzie się wydaje, że martwa przyroda obrała swą siedzibę; gdzie nic wędrowca nie jest w stanie natchnąć, a przytłumiona roślinność zdaje się zapowiadać koniec dla życia organicznego; gdzie człowiek kraj ten zamieszkujący snuje się jak cień, upośledzony karłowactwem. [...] Skończył się tutaj biedny kraj Kliszczaków, czyli górali Beskidowych, a poczyna Podhale, kraj dzielnych mieszkańców".
W 1851 r. nazwę grupy wraz z jej etymologią podał Wincenty Pol, pisząc, że:
"[...] czternaście tylko wsi należy do tego małego rodu, dla różnicy w stroju przez szyderstwo Kliszczakami bywa nazywany (nosi bowiem w „kliszcz” ściągłe spodnie), sam siebie nazywa on jednakowoż Góralem".
Według Wincentego Pola miano grupy związane jest z wyraźną i szczególną cechą kroju spodni. Za Polem nazwę Kliszczacy powtarzają m.in. Józef Konopka w „Encyklopedii rolnictwa z wiadomościami związek z niem mających” (1874) oraz Bronisław Gustawicz w „Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich” (1883). Gustawicz w haśle poświęconym Kliszczakom niemal dokładnie przytacza wyjaśnienie nazwy, którą:
"[...] uzyskali od pobratymczych rodów góralskich przez szyderstwo dla różnicy w stroju, a głównie od wąskich w „kliszcz” („kleszcz”) ściągniętych spodni. Zowią ich także góralami od Łętowni".
W początkach stosowania nazwa Kliszczacy budziła wątpliwości badaczy, jednak przyjęła się i wraz z rozkwitem badań etnograficznych uzyskała miejsce na mapach. Niejasna za to pozostawała kwestia kliszcza/kleszcza, od którego pochodzić miało początkowo negatywne przezwisko grupy. Szczególną uwagę zwraca się na spodnie, ponieważ to najprawdopodobniej od nich pochodzi przyjęta nazwa grupy. Spodnie Kliszczaków miały być ściągłe, czyli wąskie. Sebastian Flizak, etnograf i rodowity Zagórzanin pisał, że przed 1870 r. (w czasie, gdy pojawia się nazwa Kliszczaki) krój spodni noszony przez Zagórzan był dwojaki: spodnie średnio-szerokie, swobodnie opadające, ale nieopierające się na stopach i spodnie z szerokimi nogawicami rozciętymi u dołu od zewnętrznej strony. W miejscu rozcięcia przyszyta była kłapturka z tego samego sukna, zapinana na haftkę. Rozcięcie to nie służyło żadnym praktycznym celom, ponieważ spodnie były szerokie. Dopiero przed I wojną światową zapanowała moda na węższe portki i te musiały mieć z boku rozcięcie. Flizak dostarcza kolejnego ważnego argumentu potwierdzającego, że wprowadzony przez Pola do etnografii kliszcz ma związek z szerokością spodni:
"Obecnie [lata 30. XX w.] nogi młodej generacji tkwią w ciasnych, na podhalańską modłę skrojonych i przyozdobionych nogawicach. Gdyby przed 20 laty miejscowy parobczak wdział na siebie takie ubranie, stałby się przedmiotem szyderstw i nie śmiałby się w niem pokazać w kościele ani na jarmarku. „Widzicie, jakie to mo klyscoki” – szydziły jeszcze przed wojną dziewczęta z chłopaka, któremu krawiec uszył zbyt ciasne spodnie".
Na początku XX wieku zdobnictwo Kliszczaków określane było jako bardzo skromne, a spodnie, o których wspominają najstarsze źródła, w ogóle nie miały ozdób. W późniejszych latach były zdobione u przypora, kieszeni i wzdłuż nogawic szeroką niebieską lub czerwoną tasiemką, a u szczytu rozporka miały przyszyty pompon z czerwonej włóczki. Rozporki na dole spodni mogły być dekorowane żeberkowatymi naszyciami w kształcie jednokabłączkowych krzesiwek – taki wzór nazywano smrekami. Strój Kliszczaków składał się z koszuli płóciennej (tak u kobiet, jak i mężczyzn). Noszono sukienne spodnie w kolorze białym, sukienną kamizelkę o barwie ciemnoczerwonej lub niebieskiej. Używano szerokiego skórzanego paska zwanego „opaskiem”. Jako ubiór wierzchni nakładano gunię (nieco podobna do babiogórskiej cuchy). Na co dzień noszono również płócienne spodnie zwane „gaciami” u dołu zakończonymi frędzlami. Na strój kobiecy składała się oprócz koszuli spódnica lniana, która była tkana i farbowana na kolor granatowy oraz zdobiona drobnym wzorem w kolorze białym. Niekiedy można było spotkać również suknie z jednolitego materiału i w jednolitym kolorze. Odświętnie kobiety ubierały się w białe spódnice przykrywane z reguły czarną zapaską. Obuwie stanowiły kierpce. Wyznaczenie wyraźnych granic występowania Kliszczaków było zadaniem trudnym; pisał o tym w 1912 r. Seweryn Udziela wskazując na niewielki rozmiar grupy etnograficznej, graniczenie z góralami podhalańskimi i Krakowiakami (mieszanie się kultur na pograniczu). Informacje o granicach terenu zamieszkiwanego przez Kliszczaków podał Wincenty Pol, wymieniając miejscowości: Trzebinia (obecnie: Trzebunia), Stróża, Pścim (Pcim), Więciórka, Więcierza, Zawada (Zawadka), Bogdanówka, Tokarnia, Krzeczonów (Krzczonów), Skomielna Czarna, Lubień, Łętownia, Krzeczów, Tenczyn. Tuż po II wojnie światowej, Roman Reinfuss wyznaczył północną granicę regionu zamieszkanego przez górali w drugiej połowie XIX wieku na podstawie badań zasięgu stroju góralskiego, cech budownictwa oraz granic nakreślonych przez samych mieszkańców. Na obszarze kliszczackim granica ta przebiegła na linii: Sucha Beskidzka, Maków Podhalański, Jachówka, Zachełmna, Baczyn, Bieńkówka, Trzebunia, Stróża, Pcim. Na północ od niej Reinfuss umieścił pas wsi o charakterze przejściowym. Urszula Janicka-Krzywda uznawała za tereny kliszczackie na początku XX wieku zawierały się między miejscowościami Myślenice – Sucha Beskidzka – Rabka. Podobnie jak inni badacze, podkreślała, że grupa ta podlegała silnym wpływom krakowskim od północy i podhalańskim od południa i szybko traciła cechy, które pozwalałyby określić jej etnograficzną odrębność. Druga połowa XX w. i początek XXI w. to czas odradzania się lokalnej kultury. W 1956 r. w Lubniu powstał Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Watra”. W Tenczynie (gmina Lubień) działa Zespół Regionalny „Toporzanie” i „Mali Toporzanie” – początki historii zespołu sięgają 1973 r., ale nazwa funkcjonuje od lat 90. ubiegłego wieku. Grupa deklaruje kultywowanie tradycji Kliszczaków – obrzędów dorocznych i rodzinnych, codzienne zajęcia oraz folklor muzyczny. W Tokarni od 1976 r. działa Zespół Regionalny „Kliszczacy”, a od 1980 r. sekcja dla dzieci „Mali Kliszczacy”. W Bogdanówce w 2002 r. powstał dziecięcy Zespół Regionalny „Koskowianie”. Od 1970 r. w Pcimiu działa Zespół Regionalny „Pcimianie” oraz „Mali Pcimianie” (od 2005 r.). W Trzebuni działa kapela ,,Trzebuńskie Kliszczaki", powstała w 2015 r. a w 2017r. powstał Zespół Regionalny ,,Trzebunianie", wspólnie i oddzielnie prezentują tradycyjną muzykę kliszczacką. Na rubieżach regionu, który bywa uznawany za kliszczacki, działa od 2000 r. kapela „Kozinianie” z Kozińca w gminie Mucharz. W 2009 r. w Budzowie powstał zespół „Budzowskie Kliszczaki”. Podtrzymywaniu, kreowaniu i popularyzacji dziedzictwa regionu służą imprezy folklorystyczne odwołujące się do kliszczackich korzeni. Są to m.in.: Święto Kliszczaka (od 2004 r.) i Święto Pieczonego Ziemniaka i Karpiela (od 2011 r.) w Pcimiu, Biesiada Kliszczacka (od 2012 r., wcześniej Kliszczackie Lato) w Tokarni, Tuka (od 2006 r.) w
Bogdanówce oraz dożynki gminne. Na rzecz kultury działają także stowarzyszenia lokalne i regionalne, m.in. Towarzystwo Miłośników Skomielnej Czarnej i Bogdanówki (założone w 1999 r.) i Oddział Związku Podhalan w Skomielnej Czarnej (2005) oraz Stowarzyszenie Gmin Babiogórskich. Kulturę Kliszczaków można poznawać w działających w okolicy muzeach – Muzeum Regionalnym „Dom Grecki” w Myślenicach oraz Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce.
Tumblr media
Górale Łąccy (także: górale biali, górale łącko-kamieniccy) – ludność zamieszkują teren, na którym stykają się trzy rozległe pasma górskie: Beskidu Wyspowego, Beskidu Sądeckiego i Gorców. Zbiegają się tu również granice powiatów: limanowskiego, nowosądeckiego i nowotarskiego. Do regionu tego zaliczani ze względu na ubiór, tradycje i gwarę. Zamieszkują oni również dolinę Kamienicy Gorczańskiej i mogą być również nazywani Góralami Kamienickimi. Według niektórych źródeł Górale Biali i Łąccy są osobnymi podgrupami: Górale Biali zamieszkują zachodnie części terenu Górali Łąccko-Kamienickich, zaś Łąccy wschodnią część. Ścisłe wytyczenie granic tejże grupy etnograficznej jest zadaniem niełatwym, a w wielu wypadkach praktycznie niemożliwym. Wsie leżące na umownej granicy lachowsko-góralskiej (Kadcza, Szczereż, Słopnice) mają cechy charakterystyczne obu regionów i można je uznać za wsie przejściowe. Samo przejście terenów góralskich w lachowskie odbywa się tak płynnie, że ciężko dokładnie te tereny rozgraniczyć i stwierdzić jednoznacznie, do jakiej grupy etnograficznej należą wsie przejściowe. Orientacyjnie można zatem powiedzieć, że wsie należące do terenu białych górali to:
od północy: Szczawa, Zalesie, Zbludza, Młyńczyska, Kicznia, Jazowsko, Czarny Potok, Szczereż, Kadcza, Słopnice (cztery ostatnie wsie są graniczne, mieszane – widoczne wpływy lachowskie i góralskie).
od zachodu: wieś Szczawa.
od wschodu: Gaboń
od południa: Szczawa, Zasadne, Kamienica, Zabrzeż, Zarzecze, Brzyna, Obidza, Łazy Brzyńskie.
Granica ma swe uwarunkowania geograficzne. Długie ramię, odchodzące w kierunku wschodnim od najwyższego szczytu Beskidu Wyspowego – Mogielicy (1171 m n.p.m.), w którym wyróżniają się wzniosłości Hali (913 m), Cichonia (929 m), Ostrej (928 m) i Jeżowej Wody (888 m) oraz również w tym samym kierunku ukształtowane stoki Modyni (1029 m), oddzielają wsie góralskie od lachowskich, położonych po północnej stronie. Granica zachodnia pokrywa się z zachodnimi obrzeżami Zalesia i Szczawy, ma swe oparcie w południowo-wschodnich stokach Mogielicy oraz masywach Jasienia (1012 m) i Myszycy (877 m), które poprzez przełęcz Przysłop (693 m) łączą się z rosochatymi Gorcami. Od szczytu Gorca (1230 m) granica ta przybiera kierunek południowo-wschodni, trzymając się tak właśnie ułożonego grzbietu górskiego, w którym wyróżniają się wzniesienia Wierchu Lelonek (955 m), Żdżaru (866 m), Twarogi (845 m) i Koziarni (603 m); na północnych zboczach tych szczytów położone są najdalej na południe wysunięte przysiółki Szczawy, Zasadnego, Kamienicy i Zabrzeży. Granica wschodnia ma swe oparcie w potężnym masywie Przehyby (1175 m), który schodząc ku dolinie Dunajca dwoma ramionami: zachodnim (Skałka – 1168 m, Przysłop – 832 m, Koziarz – 945 m, Sobel Tylmanowski – 811 m, Sobel Zarzecki – 730 m) i północnym (Wielka Przehyba – 1191 m) w sposób naturalny ogranicza wsie: Brzyna, Obidza i Gaboń. Obszar górali łąckich należał w średniowieczu do dóbr Klarysek starosądeckich. Zaś starostwo czorsztyńskie (od południa graniczące) i barcickie (graniczące do pd.-zach.) były zwartym kompleksem królewszczyzn. Granica pn.-zach. to historyczny styk latyfundium starosądeckiego z dobrami szlacheckimi, reprezentowanymi przez klucze ziemskie (wielkoporębski i dobrzański), należące do rodów magnatów czy posiadłości drobnej szlachty. Wsie do tej pory są skupione wzdłuż potoków, tworzą charakterystyczny układ łańcuchówek, zaś na stokach występują rozrzucone przysiółki. W budownictwie dominowała przede wszystkim zagroda wielobudynkowa, chociaż także ze względu na ukształtowanie terenu występowały też zagrody jednobudynkowe. Budynki wznoszono na zrąb, dachy kryto gontem lub słomą (w schodki i na gładko). Charakterystyczne były piętrowe spichlerze (pięterko wykorzystywano latem jako mieszkanie sezonowe).
Tumblr media
Górale Orawscy, Orawianie (słow. Oravskí Gorali) – góralska grupa etnograficzna zamieszkująca Górną Orawę, region znajdujący się częściowo w Polsce, częściowo w Słowacji. Posługują się gwarą orawską. Mimo polskiego pochodzenia, ze względu na uwarunkowania historyczne, prawie wszyscy Górale Orawscy ze Słowacji oraz mała część z Polski mają słowacką świadomość narodową.
Tumblr media
Górale pienińscy (zwani też szczawnickimi) – góralska grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkują głównie Pieniny Właściwe (m.in. Sromowce Niżne, Sromowce Wyżne, Szczawnicę, Krościenko nad Dunajcem, Hałuszową, Tylkę, Krośnicę, a także leżący na terenie Gorców Grywałd). Chociaż wiele elementów ich kultury znamionują wyraźne wpływy sąsiedniego Spiszu oraz Podhala, wykształcili przez wieki wiele cech wyróżniających ich jako osobną grupę etnograficzną. Tradycyjne budownictwo góralskie zachowało się w niewielkim stopniu przede wszystkim w Hałuszowej i Tylce. Architektura nieco podobna do podhalańskiej wzorowana była, zwłaszcza w Szczawnicy, na XIX-wiecznej zabudowie uzdrowiskowej z terenu Alp. Tradycyjny strój ludowy, szczególnie męski, zdecydowanie wyróżnia górali pienińskich. Jego typowymi elementami są: jaskrawoniebieska kamizelka z bogatym kolorowym haftem, noszona najczęściej do białej koszuli, oraz czarny kapelusz z paskiem imitującym sznur muszelek. Tak obowiązkowo ubrani są flisacy pienińscy, obsługujący spływ przełomem Dunajca. Tylko „od parady”, w niedziele i święta, czy podczas imprez folklorystycznych, można spotkać mężczyznę w białych góralskich portkach z wyszywanymi, najczęściej na czerwono, parzenicami, zwanymi sercówkami lub borytasami. Zanikają białe i brązowe cuchy jako wierzchnie okrycia, zdobione haftami z motywem korony – według tradycji, na pamiątkę wizyty króla Jana Kazimierza. Mniej charakterystyczny i obecnie rzadziej noszony ludowy strój kobiecy posiadał elementy podobne do innych znanych w polskich Karpatach: kwieciste spódnice (tzw. tybetki), haftowane zapaski, białe koszule z dużymi kołnierzami zdobione haftem, czarny lub czerwony gorset, a niekiedy też męska niebieska kamizelka i kierpce.
0 notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
13) Polskie grupy etnograficzne CD.
Tumblr media
Morawcy (Morawce, Morowianie, cz. Moravci, niem. Morawzen lub Mährer) – zanikająca śląska grupa etnograficzna zamieszkująca okolice Owsiszcza i Kietrza. Grupa ta uważała siebie za Morawian lub Niemców, a obecnie za Polaków, Niemców lub Ślązaków. Na odrębną toższamość obszaru zamieszkałego przez Morawców największy wpływ miała historyczna przynależność do diecezji ołomunieckiej, pomimo że politycznie przynależał do Śląska przynajmniej od ostatniej ćwierci XV wieku. Obszar wokół Kietrza stanowił również jedną z tzw. morawskich enklaw na Śląsku, na których panowało prawo morawskie. Po wojnach śląskich utworzono dla organizacji ołomunieckich parafii oddzielonych od Ołomuńca nową granicą prusko-austriacką tzw. dystrykt kietrzański. To właśnie to wydarzenie dało początek kształtowania się tej grupy etnicznej rozumianej jako morawskich mieszkańców Śląska pruskiego jak i przyczynę braku rozbudzenia czeskiej tożsamości narodowej, jaka odbyła się w Monarchii Habsburgów w XIX wieku. W XVII i XVIII wieku niemiecka granica językowa przesunęła się na wschód, zanim jeszcze w 1871 jedynym językiem urzędowym stał się język niemiecki. Z językowego punktu widzenia Morawcy posługiwali się tzw. gwarami laskimi, w niektórych miejscowościach również polskim dialektem śląskim, a w zachodniej części językiem niemieckim, co nie wykluczało samookreślenia się jako Morawcy. Według zachowanych danych ze spisu ludności z 1910 na terenie obecnych polskich Moraw mieszkańcy posługujący się językiem czeskim stanowili większość w pięciu miejscowościach w powiatu raciborskiego (Bolesław (92%), Borucin (97%), Krzanowice (97%), Pietraszyn (96%), Pietrowice Wielkie (61%)) oraz 11 gminach powiatu głubczyckiego (Chróścielów (74%), Dzierżkowice (81%), Gródczany (77%), Jakubowice (77%), Kałduny (71%), Nasiedle (60%), Niekazanice (67%), Ściborzyce Wielkie (91%), Turków (74%), Uciechowice (88%), Wiechowice (50%), Wódka (65%)), a dodatkowo znaczącą mniejszość w miejscowościach takich jak: Boboluszki (48%), Dzielów (34%), Lubotyń (36%), Branice (18%), Ludmierzyce (12%), Jaroniów (11%). Językiem polskim posługiwano się głównie w miejscowościach: Dziećmarów (75%), Jabłonka (inaczej Klemsztyn, 90%), Jaroniów (64%), Raków (80%), Sułków (75%), Tłustomosty (80%), Dzielów (46%). Szczegółowe dane takich wsi jak Owsiszcze, Samborowice czy Baborów nie zachowały się, jednak również były morawskie a Baborów z Jaroniowem był wyspą językową. W połowie XIX wieku Morawcy zamieszkiwali też okolice Prudnika. Topograficzny opis Górnego Śląska z 1865 roku odnotowuje dane statystyczne z roku 1861: "(...)vom Jahre 1861 hat der Kreis Neustadt O/S 80,101 Einwohner, worunter 6304 evangelische, 73,073 katolische, 723 judische und 1 Dissident, von denen sich 47,764 der polnischen, 32,316 der deutschen, 15 der mahrischen und 6 bohmischen Sprache bedeinen" czyli w tłumaczeniu na język polski "w 1861 roku powiat prudnicki zawierał 80,101 mieszkańców z czego 6304 było wyznania ewangelickiego, 73,073 katolickiego, 723 żydowskiego oraz 1 dysydent, z których 47,764 było polskojęcznymi, 32,316 niemieckojęzycznymi, 15 mowy morawskiej i 6 czeskiej". Po I wojnie światowej do Czechosłowacji przyłączono zamieszkały przez Morawców tzw. kraik hulczyński, w większości czeskojęzyczną południową część powiatu raciborskiego z dwiema miejscowościami niemieckimi, równoczęście zostawiąjąc wymienione wyżej morawskie miejscowości w Niemczech. Wobec hulczyńskich Morawców upowszechniło się w języku czeskim określenie Prajzové/Prajzáci (dosłownie Prusacy). Po drugiej wojnie światowej, Morawców uznano za ludność polską i pozwolono im pozostać. J. Marczak na podstawie danych z archiwów warszawskich MSW twierdzi, że w latach 50. XX w. było 20 tys. osób podających się za Morawian (Morawców). Po 1956 nastąpiła fala emigracji do Niemiec, szczególnie z miejscowości na południowy zachód od Kietrza, gdzie do dziś pozostały jedynie pojedyncze rodziny. Kultura morawska zachowała się najlepiej w gminie Krzanowice. Z racji wielkości i względnego zachowania lokalnych tradycji, można by uznać same Krzanowice za stolicę polskich Moraw.
W latach 2011 do 2012 Miejski Ośrodek Kultury w Krzanowicach organizował projekt Dwa narody, jedna kultura morawska, z festiwalem piosenki polsko-morawskiej czy wydaniem publikacji „Jako rzadziły i o czym pyrwe śpiwały nasze Omy”. Cyklicznie odbywa się tu Międzynarodowy Konkurs Gwary Laskiej „Morawske rzadzyni selske hospodyni”. Szacunkowo z analizy deklaracji narodowościowych (niemieckich i śląskich) jak i zachowań wyborczych liczbę Morawców w dzisiejszej Polsce można szacować na od 4,5 tysiąca do 10,5 tysiąca.
Tumblr media
Wilamowianie (wil. Wymysiöejyn, niem. Wilmesauer) – grupa etnograficzna zamieszkująca miasto Wilamowice koło Bielska-Białej, mówiąca własnym językiem wilamowskim posiadająca własny strój ludowy i tradycje. Nazwa Wilamowianie odnosi się do mieszkańców Wilamowic utożsamiających się ze społecznością kulturową Wilamowic, mieszkańców miasta określa się słowem Wilamowiczanie. Wilamowianie nie są oficjalnie uznawaną przez rząd grupą etniczną. Wilamowianie posługują się językiem polskim oraz etnolektem wilamowskim, nazywanym wymysiöeryś, który w powszechnym użytku był w Wilamowicach jeszcze do 1945. Po zakończeniu II wojny światowej, władze komunistyczne zabroniły mówienia po wilamowsku. Mimo zniesienia tego zakazu w 1956, wymysiöeryś był stopniowo zastępowany przez polski, zwłaszcza wśród młodszego pokolenia. Obecnie tylko około 70 osób potrafi posługiwać się tym językiem. Zainteresowanie kulturą oraz mową wilamowską zaczęło odżywać po powstaniu w 1998 rozprawy doktorskiej Tomasza Wicherkiewicza „Język, kultura i mieszkańcy Wilamowic w świetle twórczości literackiej Floriana Biesika”. W 2003 roku w miejscowej szkole podstawowej rozpoczęto nauczanie języka wilamowskiego, którego podjął się wilamowski poeta Józef Gara. Chętnych do nauki języka dzieci było ok. 20. Z powodu spadku zainteresowania grupa rozpadła się, a dalszą pielęgnacją kultury wilamowskiej zainteresowani byli jedynie Justyna Majerska i Tymoteusz Wiktor Król, którzy kontynuowali naukę. Dzięki wnioskowi Tymoteusza Króla, Biblioteka Kongresu USA 18 lipca 2007 wpisała język wilamowski w rejestr języków świata. Został on również zarejestrowany w Międzynarodowej Organizacji Normalizacyjnej, gdzie przydzielono mu kod ISO: wym.
Tumblr media
Babiogórcy (Górale babiogórscy) – grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca północne stoki Babiej Góry. Etnografowie zaliczają ich do grupy Górali beskidzkich. Po raz pierwszy opisani przez Wincentego Pola w 1851 roku. Początkowo w opracowaniach XIX w. lokowano ich na dużo szerszym terenie niż obecnie począwszy od Lachowic i Stryszawy na Żywiecczyźnie po Jordanów. Obecnie według pochodzącej z Zawoi etnografki Urszuli Janickiej-Krzywdy zasiedlają następujące miejscowości:
Zawoję
Skawicę
Białkę
Grzechynię
Juszczyn
górną Sidzinę
Maków Podhalański
Żarnówkę.
Otaczają ich następujące grupy etnograficzne: Górale żywieccy od zachodu, Kliszczacy od północnego wschodu, Podhalanie od wschodu oraz Orawianie od południa. Teren, na którym wykształciła się kultura Babiogórców, należał do królewszczyzny lanckorońskiej, którą od XIV starostowie sukcesywnie kolonizowali ludnością polską. W XVII wieku na zarębkach (14 ha nadania ziemi w górach) mieli osiedlać się Wołosi. Dawniej ich głównym zajęciem była uprawa roli, górskie pasterstwo, którego tradycje przyniesione zostały tutaj przez Wołochów oraz wyrąb lasu. Wypas owiec i bydła prowadzono na stokach Policy, Jałowca, Babiej Góry. W uprawie opartej o nawożenie obornikiem ze zwierząt hodowlanych dominowały owies, jęczmień, żyto, ziemniaki, rzepa, kapusta oraz len. Eksploatacja lasu, zrąb, zwózka drewna i wyroby drewniane były dodatkowymi zajęciami. Dostarczały także materiału twórczości rzeźbiarskiej. Po likwidacji serwitutów pastwiskowych i poboru drewna w lasach w 1853, który doprowadził do utraty połowy pastwisk przez górali, następuje upadek gospodarki szałaśniczej. Na początku XX wieku ulegli silnym wpływom krakowskim (wraz z rozwojem turystyki na tym obszarze) oraz podhalańskim. Ich oryginalny strój ludowy został zapomniany. Dopiero niedawno staraniem Stowarzyszenia Gmin Babiogórskich odtworzono tradycyjne ubrania. Zabytki budownictwa babiogórskiego gromadzi Skansen im. Józefa Żaka w Zawoi Markowej.
Tumblr media
Biskupianie – grupa etnograficzna ludności polskiej, terenów Biskupizny, które należały dawniej do biskupów poznańskich, a każdy nominalny biskup, był jednocześnie proboszczem Krobi. Stąd też wywodzi się nazwa regionu Biskupizna, oraz jego mieszkańców Biskupian. Region Biskupizny obejmuje 12 wsi w okolicy Krobi: Grabianowo, Domachowo, Posadowo, Bukownica, Chumiętki, Potarzyca, Rębowo, Sułkowice, Stara Krobia, Sikorzyn, Wymysłowo i Żychlewo. Na skutek pruskiej akcji uwłaszczeniowej duża część Biskupian stała się w wieku XIX bogaczami wiejskimi, niezależnymi gospodarczo od nikogo. Biskupianin w XIX wieku stał się synonimem bogatego chłopa, dlatego też mieszkańcy sąsiednich wsi ochoczo przyjmowali to określenie jako własne. Do dzisiaj zachowały się charakterystyczne elementy kultury ludowej tego subregionu, które możemy znaleźć w obrzędowości dorocznej, rodzinnej, stroju ludowym, a także folklorze muzycznym.
Tumblr media
Bojarzy Międzyrzeccy – polska grupa etnograficzna, zamieszkująca do końca XIX wieku wsie wokół Międzyrzeca Podlaskiego. Ta grupa wolnych chłopów, Polaków wyznania rzymskokatolickiego, w końcu XIX wieku zasiedlała wsie Rzeczyca, Wygnanka, Jelnica, Przychody, Strzakły, Misie, Pościsze, Krzymoszyce, Kożuszki, Łuniew i Łuby. Bojarzy społecznie sytuowali się pomiędzy drobną szlachtą a chłopstwem. Z tymi pierwszymi łączyła ich osobista wolność, częściowo pochodzenie, oraz prawo własności i dziedziczenia ziemi. Z chłopstwem mazowieckim (stamtąd bowiem pochodzili) łączył ich obyczaj oraz codzienne zajęcia. W zamian za otrzymywaną ziemię mieli dodatkowy – nieznany w wioskach ukraińskich – obowiązek dostarczania jeźdźców do przewożenia listów i informacji oraz stawania konno na wyprawy wojenne. Opłacali czynsz, ale nie odrabiali pańszczyzny. W porównaniu z sąsiednimi wsiami z reguły byli grupą dość zamożną. Mówili w domach po polsku i modlili się w kościele rzymskokatolickim. Męski strój bojarski składał się z szarej kapoty, z szamerowaniem na piersi, zwanym schabami, z naszywanych niebieskich wełnianych tasiemek, obwiedzionych sznureczkami. Podobne tasiemki otaczały wszystkie brzegi i szwy kapoty. Pas skórzany, spięty prostą, mosiężną klamrą oraz siwa, barania czapka, o granatowym wierzchu lub równie granatowa niska, a częściej wysoka rogatywka, obłożona barankiem. Strój kobiecy to suknie zwężone w stanie, z tyłu mocno fałdowane. Kołnierz kolisty, wykładany, dość szeroki, spadał na plecy. Kobiety nosiły kolorowe paciorki ze szkła, z bursztynu, czasem z korali. Mężatki obowiązkowo chodziły zawsze w czepku, na który, gdy wychodziły z domu, zakładały chusteczkę kolorową. Cechy charakterystyczne bojarów stopniowo zanikały w XIX wieku na skutek zmian społeczno-ekonomicznych (zniesienia pańszczyzny oraz polonizacji sąsiednich wsi).
Tumblr media
Bojkowie – grupa etniczna górali mieszanego pochodzenia: rusińskiego i wołoskiego, zamieszkująca Karpaty Wschodnie od Wysokiego Działu w Bieszczadach na zachodzie, do doliny Łomnicy w Gorganach. Na zachodzie sąsiadowali z Łemkami, na wschodzie z Hucułami. Język Bojków jest jednym z dialektów języka rusińskiego, z wielkim wpływem języka staro-cerkiewno-słowiańskiego, a także wpływami języków: polskiego, słowackiego, węgierskiego i rumuńskiego. Historycy i etnografowie polscy, ukraińscy i inni dopuszczają różne warianty pochodzenia tego ludu. W XIX w. ukraińscy poeci i etnografowie, przedstawiciele tzw. Ruskiej trójcy – Markijan Szaszkewycz, Iwan Wahylewycz i Jakiw Hołowacki uważali, że Bojkowie są potomkami zeslawizowanych celtyckich plemion, które żyły w Centralnej Europie w VI w. p.n.e. Z podobnym poglądem zgadzał się w XX wieku ukraiński badacz Serhij Szeluchyn (Serhij Šeluchyn). Natomiast Roman Reinfuss twierdzi, że na terytorium Polski, Bojkowie to potomkowie osadników rusko-wołoskich, osiadłych na tych terenach głównie w XVI wieku. Podobną myśl podzielali Adam Fastnacht, Tadeusz Mikołaj Trajdos i dr Jerzy Czajkowski. Z kolei Tadeusz Sulimirski przedstawił w 1974 r. kontrowersyjny pogląd na temat pochodzenia Bojków i Łemków. Podważa całkowicie tezę o wędrówkach pasterzy wołoskich. Twierdzi, że Wołosi to autochtoni, potomkowie pasterzy dacko-trackich, zaludniających dawniej tę część Karpat. W pewnym okresie stali się oni rolnikami, natomiast grupa etnograficzna Bojków powstała w wyniku stopniowej kolonizacji gór przez ludność ruską, zamieszkującą doliny. W latach 90. XX wieku prof. Paul Robert Magocsi oraz prof. Paul Best zaliczyli tę mniejszość autochtoniczną do narodu karpatoruskiego. Twierdzą oni, że na terenie obecnej Polski, Słowacji, Ukrainy i Serbii mieszka licząca około 1,2 mln społeczność o pochodzeniu karpatoruskim, do którego obok Bojków zaliczyli również Łemków i Hucułów, wobec których nie powiodły się próby zukrainizowania, oraz że ludność ta wciąż ma poczucie swojej rusińskiej odrębności z dążeniem do stania się czwartym narodem wschodniosłowiańskim, obok Ukraińców, Rosjan i Białorusinów. Pochodzenie nazwy Bojko nie jest do końca wyjaśnione. W literaturze spotyka się ją w roku 1811, potem w pracach Wincentego Pola, choć pierwszy znany zapis nazwy Bojko pochodzi z roku 1607. Niektórzy ukraińscy badacze (np. profesor Serhij Szeluchyn) wiążą ją z nazwą plemienia celtyckiego Boii (Bojów). Na ogół panuje pogląd, że wywodzi się ona od partykuły boje (boj), używanej często w gwarze tej grupy, w znaczeniu „tak”. Inna wersja wyprowadza ją od nazwy handlarzy wołami i solą. Słowa bojko miano dawniej używać na określenie upartego wołu. Stąd przezwisko „bojko” miało być stosowane jako synonim człowieka zacofanego i prymitywnego. W drugiej połowie XIX wieku pod wpływem literatury nazwa upowszechniła się, przechodząc proces ewolucji, od przezwiska do nazwy oficjalnej. Jak pisał Jan Karłowicz:
"Bojki albo Bójki, pogardliwa nazwa Górali, sąsiadujących z Hucułami. Sami siebie nazywają Bojki Wierzchowińcami, Witwicki powiada, że Huculi tchórzów nazywają, bójkami, może przez przystosowanie do wyrazu bać się".
Bojkowie nazywali siebie Hyrniakami lub Werchowyńcami. Lokalizacja: na zachodzie granica pomiędzy Łemkami a Bojkami przebiegała głównie wododziałem przez Okrąglik, Jasło, Małe Jasło, Rożki do Cisnej, następnie przez Hon, Osinę, Sasów, Wołosań, Jaworne, przełęcz Żebrak, Chryszczatą, Dział do Suliły. Na północy wsiami bojkowskimi były: Kamionki, Sukowate, Żernica Wyżna, Berezka, Bereżnica Niżna, Łobozew, Równia, Hoszów, Ustrzyki Górne, Lutowiska, Czarna, Baligród, Cisna i Stebnik. Na północ od nich, po obu stronach drogi z Olszanicy do Ustrzyk Dolnych i Krościenka, znajdowały się wsie o mieszanych cechach bojkowsko-łemkowsko-doliniańskich. W starożytności, ziemie zamieszkiwane kiedyś przez Bojków, zaludniały plemiona Lugiów, powszechnie wiązane z kulturą przeworską, następnie puchowską tracko-celtycką. Po okresie wędrówek ludów (IV – VII w.), na tereny te napłynęła ludność sarmacka (Antowie, Biali Chorwaci) związana z kulturą praską, a od przełomu wieku VII / VIII plemiona lechickich Lędzian. W połowie IX wieku Lędzianie zostali pobici przez koczowniczych Madziarów. Od połowy X wieku rozpoczął się powolny napływ Słowian wschodnich. W połowie XI wieku ludność lędziańska została wysiedlona w głąb Rusi w dorzecze rzeki Roś, pozostali ulegli rutenizacji. W okresie wczesnego średniowiecza, tereny karpackie i podkarpackie były słabo zaludnione. Stan taki był wynikiem ponad 100-letniej zależności lennej tych ziem od chanatu tatarskiego. Osadnictwo na tym obszarze rozpoczęło się na szerszą skalę dopiero w okresie późnego średniowiecza (XIV/XV wiek). Intensywna kolonizacja rozpoczęła się z chwilą przyłączenie tych ziem do Korony w roku 1339 oraz zrzuceniem zależności od chanatu mongolskiego. Po II wojnie światowej część terenów (które przed II wojną światową w całości wchodziły w skład państwa polskiego) zamieszkanych przez Bojków (około 1/4) pozostała w Polsce. Większość Bojków z terenu PRL wysiedlono do USRR, resztę w wyniku Akcji „Wisła” rozproszono po Polsce. Dzisiaj Bojkowie żyją głównie w obwodach iwanofrankowskim, lwowskim i zakarpackim.
Borowiacy kujawscy (Borowiaki kujawscy, Borowioki kujowskie) – niewielka grupa etnograficzna ludności polskiej, będąca podgrupą Kujawiaków, oparta na kolonizacji leśnej na tzw. Kujawach borowych, w okolicach Sompolna, Brdowa, Przedcza. Ludność ta w dużej mierze posługuje się gwarą kujawską. Tereny Kujaw Borowych zamieszkuje dziś ok. 40-50 tys. osób. Największe ośrodki Kujaw Borowych to: Sompolno, Izbica Kujawska, Babiak, Chodecz, Przedecz, Lubień Kujawski i Brdów.
Tumblr media
Borowiacy sandomierscy – niewielka grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar po prawej stronie Sanu, będąca podgrupą Sandomierzan, która osiedliła się na terenach leśnych. Adam Fischer podawał, że zamieszkują południowy skrawek dawnego powiatu janowskiego w ziemi lubelskiej. Obszar ten zajmują Lasy Janowskie.
Tumblr media
Bytomiacy (śl. Bytůmjoki, Bytōmiŏki) – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar okolic Bytomia na Górnym Śląsku.
Tumblr media
Chełminiacy, Chełminianie (gwar. Chełminiaki) – grupa etnograficzna ludności polskiej zamieszkująca obszar dawnej Ziemi Chełmińskiej, czasami zaliczana do Kujawiaków. Kultura ludowa Chełminiaków jest zbliżona jednocześnie do kujawskiej, kociewskiej i dobrzyńskiej. Razem z Kujawiakami i Dobrzyniakami mówią dialektem zbliżonym do gwary kujawskiej dialektu wielkopolskiego, ma jednak silne pozostałości dialektu mazowieckiego, co uwydatnia się na terenach zasiedlonych przez Kielmrów, czyli Chełminiaków i Dobrzyniaków (np. gwary ostródzkie, najbliższe gwarze chełmińskiej). Użytkowników tych gwar zalicza się obecnie do Mazurów, czyli mieszkańców dawnego „całego Mazowsza”. W tym znaczeniu termin ten rozumiany był już w dobie staropolskiej. Do cech ewidentnie mazowieckich w dialekcie chełmińskim należą m.in. końcówki „u” w odmianach, np. „stoju”, „widzu”, „klepiu”; „mierzwu”, „lampku”, „furtku”, „bryku”; „zielunu”, „czerwunu”, „mazistu” itp. Obecnie przeważa pogląd, że Chełminiacy to odrębna grupa etnograficzna, posługująca się polskim lub staropolsko-słowiańskim dialektem chełmińskim. W obliczu ogromu słowiańskich archaizmów, germanizmów i latynizmów, można stwierdzić, że dialekt ten zbliżony jest do typowych dialektów kreolskich ukształtowanych przez setki lat, podobnie jak dialekt śląski. Dialektu chełmińskiego nie można zaliczyć do tzw. nowych dialektów mieszanych, gdyż po 1945 r. i obecnie przeważają w nim cechy autochtoniczne. Również historycznie, uważa się, że to Chełminiacy i Ziemia Chełmińska z jej kulturą miała ogromny wpływ na regiony ościenne, jak Kociewie z Pomorzem, Warmię, Kujawy, i Prusy z Mazurami, a gospodarczy, kulturalny i religijny ośrodek chełmiński uważany był za jeden z ważniejszych w dawnej Polsce – I Rzeczypospolitej. To oddziaływanie widać też w zasięgu osadnictwa na prawie ziemskim chełmińskim, np. w Prusach i in. byli to etniczni Chełminiacy, i obszarze występowania nazwisk „Chełminiak” i „Kielmer” (analogicznie do Holendrów – Olędrów). Bardzo silnymi centrami gwary chełmińskiej są też ośrodki miejskie, takie jak Chełmża i Chełmno, stąd nazwa własna "Chełminianie" odnosi się zarówno do mieszkańców stolicy historycznej regionu – Chełmna, obszaru dialektu chełmińskiego i Ziemi Chełmińskiej oraz stanowi jedność w pojęciu etnograficznym i kulturowo-językowym. Na odrębność i wyjątkowość grupy etnicznej Chełminian, zarówno z miast, jak i wsi, wpłynęło kilka znaczących czynników, takich jak:
- wielokulturowość i wielojęzyczność Ziemi Chełmińskiej w przeszłości; osadnictwo krzyżackie w wieku XIII, tj. romańsko-łacińskie, osadnictwo fryzyjskie, flamandzkie, holenderskie, włoskie, francuskie, potem szkockie, nawet angielskie (od XIII do XVIII w.) oraz niemieckie w XVIII/XIX wieku. Obok katolików żyli ewangelicy, Żydzi i mennonici. Warto odnotować, że w 1910 roku blisko połowa mieszkańców powiatu chełmińskiego mówiła językiem niemieckim (pod wpływem silnej germanizacji grup dolnoniemiecko-mennonickich z terenów wiejskich – tzw. Olędrów). W 1945 roku w Chełmnie i powiecie pozostało aż 70% autochtonów
- silne powiązanie miast Ziemi Chełmińskiej ze wsią. Handel i rzemiosło miejskie zajmowały się głównie skupem, przetwarzaniem produktów wsi lub produkcją dla niej
- wyraźne granice naturalne Ziemi Chełmińskiej, oparte na Wiśle, Osie i Drwęcy oraz dość częste zmiany przynależności państwowej i administracyjno–regionalnej. Ziemia Chełmińska należała kolejno do: Mazowsza, państwa Mieszka I, Królestwa Polskiego, ponownie do Księstwa Mazowieckiego, do państwa zakonu krzyżackiego, po pokoju toruńskim była częścią Prus Królewskich jako Województwo chełmińskie – region o silnej autonomii politycznej w I Rzeczypospolitej, po I rozbiorze do Królestwa Prus, następnie do województwa pomorskiego w czasach II RP.
Powyższe zmiany i specyfika spajały region i tworzyły jego tożsamość. Chełminianie nazywają siebie Chełminiakami (Chełminioki), Pomorzakami („my su Pumorzoki”), a obecnie w całej Polsce rozpowszechnia się własne określenie Chełminiaków i etnograficzny wyróżnik tożsamości: „Krzyżaki”. W dialekcie chełmińskim istnieje bogate słownictwo (kalki słowne, zapożyczenia, adaptacje) z języków dolnogermańskich, w tym niderlandzkich, łacińskich oraz (w mniejszym stopniu, głównie z 2 poł. XIX w.) z języków niemieckich (dziś tzw. germanizmy to duże uproszczenie, na Pomorzu i w Prusach panował – obok słownictwa starosłowiańskiego i staropolskiego – Plattdeutsch, czyli język dolnoniemiecki). W okolicach Grudziądza i Wąbrzeźna silniej wyodrębnia się zespół gwar z większą liczbą różnic dialektalnych, co dało podstawy podziału regionu pomiędzy dialekt chełmiński i gwary grudziądzko-wąbrzeskie.
Chwalimiacy (Chwalimiaki) – dawna wiejska grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca wieś Chwalim (obecnie powiat zielonogórski, dawniej powiat babimojski). Byli oni osadnikami śląskimi, wyznania ewangelickiego, którzy uczęszczali do kościoła w miejscowości Kargowa. Przed 1945 rokiem zamieszkiwali obszar na samej granicy językowej polsko-niemieckiej. Hitlerowska administracja uznając Chwalimiaków za element niepewny, który posługiwał się językiem polskim, osiadły na terenach przygranicznych III Rzeszy – przesiedliła mieszkańców Chwalimia w głąb Niemiec. Etnografowie Adam Fischer i Jan Stanisław Bystroń do Chwalimiaków zaliczali także mieszkańców wsi Stare Kramsko i Nowe Kramsko, jednak Ludwik Gomolec jednoznacznie zakwestionował identyfikowanie obu grup etnograficznych. Mimo podobnych cech kulturowych mieszkańcy tych dwóch miejscowości byli katolikami, a także nie używali etnonimu Chwalimiacy.
2 notes · View notes
kovalflags · 4 years ago
Text
Tumblr media
12) Polacy, grupy etnograficzne.
Tumblr media
Łęczycanie – grupa etnograficzna ludności polskiej, zamieszkująca obszar między Wielkopolską a Mazowszem. Ludność ta podlegała silnym wpływom sąsiednich dzielnic. W połowie XX wieku już słabo zaznaczali swoją odrębność kulturową. Łęczycanie zatracili pozycję odrębnej grupy ludności o własnych cechach kulturowych, które dawniej posiadali. Obszar Łęczycan stanowił region przejściowy między grupami wielkopolskimi a mazowieckimi. Jednakże podkreśla się przewagę cech mazowieckich Łęczycan, zwłaszcza na pograniczu powiatu gostynińskiego. Janusz Kamocki przedstawiał, że w znacznej mierze zanikanie tradycyjnej kultury ludowej spowodowane było rozwojem przemysłowym w Łódzkim Okręgu. Uroczystość po ukończeniu żniw i prac polowych Łęczycanie nazywali wieniec. Łęczycanie posiadali żartobliwe przezwisko Piskorze, którym szczególnie określano szlachtę łęczycką.
Tumblr media
Bambrzy, Bambry (niem. Posener Bamberger, potocznie też Gelbfuss, w gwarze dolnoniemieckiej Jeiafout) – Polacy pochodzenia niemieckiego, potomkowie osadników przybyłych z okolic Bambergu (Frankonia), którzy w latach 1719–1753 zostali sprowadzeni przez władze Poznania, aby zasiedlić opuszczone wsie, które zostały zniszczone podczas wojny północnej i będącej jej skutkiem epidemii cholery. Z ideą tą wystąpił najprawdopodobniej biskup Krzysztof Antoni Szembek lub jego poprzednik – Michał Bartłomiej Tarło. Oni to, w czasie pobytu w południowej Frankonii, zauważyli, że pomimo wysoko postawionej kultury rolnej wielu tamtejszych chłopów żyje w ubóstwie. Był to wynik zakazu podziału gospodarstw pomiędzy dzieci. Jedynym warunkiem dla osadników było (zgodnie z nakazem króla, Augusta II Mocnego z 1710 dotyczącego wszystkich cudzoziemców osiedlających się w Polsce) wyznanie rzymskokatolickie. Osadnicy przybywali w kilku falach osiedlając się:
1719 – w Luboniu (1 sierpnia)
1730 – w Dębcu i Boninie
1746-1747 – w Ratajach i Wildzie
1750-1753 – w Jeżycach i Górczynie.
Osadnicy przybyli nie tylko z okolic samego Bambergu, ale także z innych regionów Starej Rzeszy. W początkowym okresie, ze względu na język i warunki zasiedlenia, wszystkich osadników zwano bambrami. W wieku XIX mianem tym określano wszystkich, niezależnie od pochodzenia, mieszkańców wsi, w okresie międzywojennym „bamber” oznaczał dobrego, bogatego gospodarza. Po II wojnie światowej słowo to zmieniło swój wydźwięk na pejoratywny. Ogółem liczba osadników wynosiła ok. 450-500 osób – na podstawie zachowanych kontraktów, natomiast późniejsze dokumenty sugerują przybycie osadników niemieckich między czterema falami, stąd dokładniejsza liczba przybyłych szacowana jest na 900 osób. Oskar Kolberg tak pisał o bambrach:
"Wsie zatem Winiary, Wilda, Dębiec, Rataje, Zegrze, zamieszkuje lud zwany Bambrami; lud w większości niemiecki, w mniejszej (np. na Żegrzu) polski lub wpół-polski, w Poznaniu dobrze znany, bo zaopatrujący miasto to (podobnie jak w Krakowie Ogrodnicy) w potrzebne mu wiktuały w dzień targowy (na wiosnę nawet codziennie), jakkolwiek na targach tych i czysto-polska, z dalszych wsi przybyła, ukazuje się ludność. [...] Nastrzępiony ów ubiór, zwłaszcza kobiet (Bamberek) na pierwszy rzut oka wyróżnia Bambrów od innej ludności. Bambry [...] przybyli tutaj sprowadzeni jako osadnicy w różnych epokach, w części po spustoszeniu kraju przez Szwedów (1656) i grassującem w r. 1710 powietrzu, a głównie (bo całemi rodzinami) około roku 1740-90. Przynieśli ze sobą obyczaj i język południowo-niemiecki".
Nowi przybysze uzyskali od miasta bardzo korzystne warunki: gospodarkę czynszową (polskich chłopów obowiązywała w tym czasie pańszczyzna), drewno na budowę domów, ziarno na zasiew i kilkuletnie zwolnienie z czynszu. Te same warunki, kilkanaście lat później, rozszerzono na nielicznych polskich rolników. Stosunkowo szybkiej polonizacji sprzyjała wspólna z rdzennymi mieszkańcami wiara i małżeństwa mieszane. O tym zjawisku najlepiej świadczy fakt, że w końcu XIX wieku wśród katolickich mieszkańców wsi należących do miasta Poznania nie było ani jednej osoby deklarującej narodowość niemiecką. Decyzją Rady Miasta Poznania ustanowiono Rok Bambrów Poznańskich w 2019 roku. Kobiecy strój bamberski ukształtował się w okresie XIX wieku w Poznaniu ze skrzyżowania cech strojów frankońskich, łużyckich, lubuskich, wielkopolskich, a także biedermeieru. W 1993 roku powstało Koło Bambrów Poznańskich przy Towarzystwie Miłośników Miasta Poznania. W 1996 roku powołano osobne Towarzystwo. Muzeum otwarto w listopadzie 2003 r. dzięki staraniom prof. dr hab. Marii Paradowskiej i Towarzystwa Bambrów Poznańskich.
Tumblr media
Słowińcy (kasz. Słowińcë) lub Kaszubi Nadłebscy – historyczna grupa etnograficzna, będąca w istocie odłamem ludności kaszubskiej, zamieszkującej do lat po drugiej wojnie światowej tereny nad jeziorami Gardno i Łebsko (północno-zachodnia część województwa pomorskiego). Posługiwali się oni gwarą słowińską, wchodzącą w skład dialektu północnokaszubskiego języka kaszubskiego. W ukształtowaniu wyznaniowym Słowińców wyraźną większość stanowili luteranie. Słowińcy sami siebie nazywali Kaszubami, nazwa ta jest więc wyrazem o pochodzeniu bliżej nieznanym, chociaż według niektórych autorów egzoetnonimem o proweniencji niemieckiej. Nazwa "Słowińcy" została przypisana tej grupie przez rosyjskiego etnografa Aleksandra Hilferdinga, który zapożyczył tę nazwę od Karla Gottloba von Antona, względnie od pastora A. T. Kummera z Gardny Wielkiej (1835). Niektórzy badacze jednak utrzymują, że nazwa ta jest znacznie starsza niż XVIII wiek. Nazwa "Kaszubi (nad)łebscy" ('Lebakaschuben'), często przypisywana Słowińcom, także pochodzi ze źródeł niemieckich (1821). Od XVIII wieku Słowińcy ulegali naciskom germanizacyjnym, np. stopniowo w kolejnych wsiach wprowadzano nakaz prowadzenia nabożeństw w języku niemieckim. Po roku 1945 Słowińcy, traktowani jako Niemcy, zamieszkujący przed wojną ziemie niemieckie i posługujący się językiem niemieckim, byli szykanowani i wysiedlani. Wielu z nich zmuszono do emigracji do Niemiec. Znaczna liczba znalazła się w obozie przesiedleńczym w dzielnicy Hamburga, Finkenwerder; osiedlając się później w kilku sąsiadujących ze sobą dzielnicach miasta i pobliskich wsiach. Nie wszyscy jednak zostali wysiedleni; dzięki różnym zabiegom udało się zatrzymać migrację ludności ze wsi Kluki – około 100 osób, jednak w większości wyemigrowali oni do Niemiec w latach 70. XX w. Jednym z głównych powodów emigracji Słowińców z Kluk, po początkowym wysiedleniu części niezweryfikowanych mieszkańców w latach 40., był ustawiczny konflikt z grupą przesiedleńców, której przewodzili członkowie ORMO: Antoni Korczyński (kierownik punktu połowowego) oraz Michał, Alfred i Kazimierz Woronko. Grupa ta ciesząc się poparciem komendanta lokalnego posterunku MO w Gardnie Wielkiej oraz kierownika działu społeczno-administracyjnego powiatowej Rady Narodowej w Słupsku, Koguta, regularnie szykanowała autochtonicznych mieszkańców Kluk, dopuszczając się rozbojów i kradzieży. W związku ze skargami mieszkańców w 1953 roku grupa warszawskich redaktorów, zainteresowanych problemem Słowińców, skierowała do kancelarii prezydenta Bolesława Bieruta oraz na ręce sekretarza KC PZPR Edwarda Ochaba petycję z prośbą o usunięcie z Kluk Korczyńskiego i Woronki, jako głównych sprawców zajść we wsi, na skutek których ludność słowińska występowała o zezwolenie na wyjazd do Niemiec. Petycja ta, jak i następne skierowane do Ministerstwa Państwowych Gospodarstw Rolnych, premiera Józefa Cyrankiewicza oraz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, nie odniosły żadnego skutku. Jedynie na skutek interwencji Tadeusza Bolduana oraz Stanisława Rzeżuchowskiego u szefa Wydziału Śledczego w Komendzie Głównej Milicji Obywatelskiej udało się tymczasowo usunąć Korczyńskiego z ORMO z odebraniem broni włącznie. Komendant powiatowy MO w Słupsku w raporcie do Komendy Głównej informował o łamaniu prawa w Klukach i skierowaniu przezeń spraw o znamionach przestępstw do prokuratury, w której były one blokowane. Kolejne interwencje i skargi Związku Kaszubskiego i Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich kierowane w latach 1957-60 do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Komitetu Centralnego PZPR nie przyniosły rozwiązania problemu. W 1958 zmarł Michał Woronko, a w latach 60. większość autochtonicznych mieszkańców Kluk wyemigrowała do RFN. W 1974 pozostało tylko 5 osób. Do Niemiec wyemigrował wówczas także Antoni Korczyński żonaty ze Słowinką oraz Kazimierz Woronko żonaty z Irmą z domu Barnow. Współcześnie Słowińcy i ich potomkowie czują się Niemcami, jedynie dzieci pochodzące z małżeństw mieszanych czują się także Polakami. Tylko ci drudzy przyznają się do nazwy „Słowińcy”. Wielu byłych mieszkańców Kluk
odwiedza Kluki i spotyka się na dorocznych zjazdach. Badania językoznawcze Friedhelma Hinzego nad nazewnictwem rybackim dialektu słowińskiego języka pomorskiego, przeprowadzone w Meklemburgii, dokumentują obecność Słowińców po przesiedleniu, posługujących się na pewno szczątkowo swoim językiem, na terenie dawnej NRD. W Polsce pozostało niewielu z nich. Materialne ślady ich istnienia (architektura ludowa, wyposażenie wnętrz, sztuka ludowa itp.) zostały zgromadzone w skansenie Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach, położonym na terenie Słowińskiego Parku Narodowego.
Tumblr media
Kabatkowie (kasz. Kabatkòwie) – kontrowersyjna i nieużywana obecnie nazwa kaszubskiej grupy etnograficznej, której przedstawiciele mieszkali na obszarze na południe od jeziora Łebsko. Posługiwali się dialektem północnokaszubskim (gwarą słowińską). Nazwa grupy wywodzi się od określenia kabat oznaczającego krótki kaftan. Nazwa została wprowadzona przez Aleksandra Hilferdinga w XIX w. jako określenie kaszubskich mieszkańców Główczyc i okolic. To określenie od początku było kwestionowane przez część uczonych, jako niemające uzasadnienia i szybko zostało zastąpione przez wprowadzoną również przez Hilferdinga nazwę Słowińcy (jako określenie luterańskich Kaszubów z okolic Łeby).
Tumblr media
Kaszubi (kaszub. Kaszëbi) – grupa ludności zamieszkująca Pomorze Gdańskie i wschodnią część Pomorza Zachodniego, wywodząca się od wschodniej grupy zachodniosłowiańskich plemion pomorskich. Dzielą się na wiele podgrup etnograficznych, zróżnicowanych językowo i kulturowo (Kaszubi północni – Bëlôcë, Gochy – Gôchë, Józcy – Józcë lub Mucnicy – Mùcnicë, Krubanie – Krëbane, Lesacy – Lesôcë, Morzanie – Mòrzanie, Rybaki – Rëbôcë, Borowiacy Tucholscy – Borowiany, Tuchòłki, Zaboracy – Zabòrôcë). Odrębną i izolowaną podgrupą (wymarłą w XX w.) byli Słowińcy. Mimo rozlicznych prób nie udało się dotąd dokładnie objaśnić etymologii i znaczenia nazwy Kaszubi (lud) oraz Kaszuby (terytorium). Być może pochodzi ona od długich, podwijanych szat noszonych przez Kaszubów, stąd Kaszuby = kasać huby tj. „podwijać fałdy”. Zwolennikiem wywodzenia nazwy Kaszubów od słowa szuba (kożuch) był Aleksander Brückner. Przedstawiane są jednak także inne próby wyjaśnienia tej nazwy. Stanisław Kujot wywodził ją od pierwotnych siedzib Kaszubów, kaszuby znaczyłoby tyle co bagna, moczary. Obecnie najbardziej uznawaną jest teoria, w myśl której nazwa jest tak archaiczna jak Lucicy, Wieleci oraz Obodryci, a została wykształcona przez Słowian na określenie plemion słowiańskich osiadłych w czasie wędrówek ludów wzdłuż południowego brzegu Morza Bałtyckiego od Wisły na wschodzie poza Odrę na zachodzie. Pierwotne siedziby Kaszubów, z których zaczęli się oni przemieszczać w połowie I tysiąclecia w rejon ujścia Wisły, Gerard Labuda lokalizował na obszarze północnego Mazowsza oraz Podlasia. Nazwa Kaszuby w źródłach pisanych pojawia się dopiero w XIII wieku. Na światło dzienne wydobył ją zakon dominikanów, który na tych terenach utworzył jednostkę terytorialną zwaną kontratą kaszubską, rozciągającą się od Słupska, a zapewne też Tczewa i Gdańska na wschodzie po Greifswald i Pasewalk na zachodzie. Dla dominikanów w XIII-XV w. nazwa Kaszuby wiązała się głównie z Pomorzem Zachodnim. Wynikało to m.in. z faktu, iż książęta wschodniopomorscy nigdy nie tytułowali się książętami Kaszub lub Kaszubów (w XIII wieku nadawali sobie tytuł dux Pomeraniae). Zakon tę nazwę ludową wprowadził do swojej, a następnie papieskiej kancelarii, przez co zyskała ona rangę urzędową i międzynarodową. Inaczej było z książętami Pomorza Zachodniego. Tutaj pierwszy raz nazwa określająca plemię kaszubskie wystąpiła 19 marca 1238 r. w bulli wydanej przez papieża Grzegorza IX, w której książę szczeciński Bogusław I jest tytułowany księciem Kaszub. Bulla ta potwierdzała nadanie przez księcia Bogusława I posiadłości koło Stargardu na rzecz zakonu joannitów (w celu upamiętnienia tej daty od kilku lat na Pomorzu obchodzony jest Dzień Jedności Kaszubów). Barnim I w latach 1249–1253 polecił wykonać dla siebie pieczęć z napisem w otoku: Sigillum Barnym ilustris ducis Slauorum et Cassubie (pieczęć Barnima księcia Słowian i Kaszubów). Identycznymi pieczęciami i tytułami posługiwali się jego synowie, książęta Bogusław IV (1278–1309) i Otton I (1295–1344), którzy w 1295 r. podzielili między siebie Pomorze Zachodnie. W ciągu pierwszych 50 lat używania nazwy Kaszuby w tytulaturze władców Pomorza Zachodniego przeważał zwrot dux Slauorum et Cassubie (książę Słowian i Kaszub). Dopiero książę Barnim III (1320–1368) tytułował się dux Cassuborum (książę Kaszubów). Jak widać, w książęcej tytulaturze nazwa ta w pierwszej kolejności oznaczała ludzi (wspólnotę plemienną), a dopiero potem ich miejsce zamieszkania. Przez długi czas – aż do XX wieku – wśród Polaków i Niemców panował stereotyp Kaszuba jako człowieka nieinteligentnego i nieznającego dobrych obyczajów; niemieckie Kassube/Kaschube stosowane było wręcz jako obelga. Duży wpływ na poprawę wizerunku Kaszubów miała literatura: powieść S. Żeromskiego Wiatr od morza i twórczość Güntera Grassa. W średniowieczu bardzo często mieszkańców Pomorza Zachodniego określano mianem Kaszubów, są tego ślady w Rocznikach Kapituły Poznańskiej, Rocznikach Traski oraz Rocznikach Kołbackich, nazwa ta rozciągała się nie tylko na ludność pochodzenia słowiańskiego, ale też niemieckiego. Z czasem
dostrzec można, iż zasięg terytorialny nazwy Kaszuby i ludności słowiańskiej był zmienny w czasie. Spowodowane to było wielowiekowymi procesami przemian społecznych, ekonomicznych, politycznych, kulturalnych i religijnych. W czasie drugiej wojny światowej, Niemcy starali się germanizować Kaszubów zmuszając ich do podpisywania Volkslisty. Heinrich Himmler w swoich "myślach o traktowaniu obcoplemiennych na wschodzie" pisał:
"W ciągu niewielu lat – wyobrażam sobie, w ciągu 4 do 5 lat – np. pojęcie Kaszubów musi się stać nieznane, ponieważ wówczas kaszubskiego narodu już nie będzie (odnosi się to szczególnie do Prus Zachodnich)".
Obecnie Kaszubi zamieszkują w powiatach województwa pomorskiego: puckim, wejherowskim, kartuskim, lęborskim, bytowskim, kościerskim, północnej części chojnickiego oraz wschodniej części słupskiego. W pow. lęborskim, bytowskim i słupskim osadnictwo to ma w przeważającej mierze charakter wtórny – po II wojnie światowej, Kaszubi zasiedlili tereny swojego pierwotnego osadnictwa po wysiedleniu stamtąd ludności niemieckiej przez władze PRL. Największe kaszubskie diaspory to Niemcy, Kanada, Stany Zjednoczone. Kaszubi stanowią typową ludność pogranicza, która w ciągu wielu wieków żyła na terytorium zmieniającym przynależność państwową. Wielu z nich uległo germanizacji lub asymilacji z resztą narodu polskiego, proces ten miał charakter przymusowy lub naturalny. Wielu znanych wojskowych pruskich i niemieckich miało pochodzenie kaszubskie, ale nie poczuwało się do związków z rodzimą kulturą lub ulegały one całkowitemu zerwaniu w następnym pokoleniu. Z tego powodu trudno dokładnie zdefiniować, którą z postaci historycznych wolno uznać za Kaszuba, a którą za Niemca lub Polaka pochodzenia kaszubskiego. Część Kaszubów zachowała własną kulturę i mowę. Współcześnie w socjologii i historii dominuje pogląd, że Kaszubi stanowią grupę etniczną narodu polskiego. Zdecydowana większość Kaszubów posiada podwójną identyfikację – narodową polską i etniczną kaszubską. Wielu polskich działaczy narodowych na Pomorzu w okresie zaborów oraz członków podziemia niepodległościowego w czasie okupacji było pochodzenia kaszubskiego. W spisie powszechnym z 2002 r. 5062 obywateli polskich zadeklarowało narodowość kaszubską. Jest to ok. 1% całej społeczności kaszubskiej. Rzeczpospolita Polska nie uznaje tych deklaracji za wiążące (podobnie w przypadku Ślązaków), stąd Kaszubi nie znaleźli się na oficjalnej liście mniejszości narodowych sporządzonej przez MSWiA. W tym samym spisie powszechnym używanie języka kaszubskiego zadeklarowało 52665 osób. W 2011 r. podczas Narodowego Spisu Powszechnego, kaszubską przynależność narodową lub etniczną zadeklarowało 228 000 osób, w tym 16 000 osób zadeklarowało ją jako jedyną przynależność, 1000 jako pierwszą przy zadeklarowaniu również drugiej przynależności, 211 000 jako drugą przynależność narodową lub etniczną. Kaszubski ruch narodowy, choć nie należy do głównego nurtu w ruchu kaszubsko-pomorskim, ma jednak długoletnią tradycję. Za odrębny naród słowiański uważał Kaszubów zasłużony dla literatury kaszubskiej, Florian Ceynowa, w okresie międzywojennym jego myśl kontynuowali działacze z kręgu tzw. Zrzeszeńców, którzy w PRL byli represjonowani przez UB, a następnie SB i zepchnięci na margines działalności publicznej. Po 1989 tę samą myśl w ruchu kaszubskim reprezentowało pismo Tatczëzna, obecnie zaś Kaszëbskô Òdroda. Z powodu odmienności językowej Kaszubi byli już przez sanację posądzani o separatyzm, tj. chęć oderwania od Polski części jej terytorium. Oskarżenia te nie miały pokrycia w rzeczywistości, w okresie PRL służyły antagonizowaniu Kaszubów z pozostałą ludnością Polski i przybierały na sile w okresie kolejnych kryzysów politycznych, np. w 1968 i 1970. Współcześnie nawet najbardziej radykalny nurt w ruchu kaszubskim – narodowy – nie kwestionuje historycznych związków Kaszubów z Polską, zaś swoje postulaty ogranicza do troski o rozwój mowy ojczystej, kultury oraz dbałości o własną tradycję historyczną. Dziś narzecze kaszubskie traktuje się coraz częściej jako samodzielny język słowiański, zaliczany do grupy zachodniosłowiańskiej. Są jednak badacze (głównie polscy dialektolodzy), którzy nadal klasyfikują je jako jeden z dialektów języka polskiego. Polskie prawo przyznało etnolektowi kaszubskiemu, jako jedynemu w Polsce, status języka regionalnego. Młodzież, zdająca nową maturę, może ją zdawać posługując się kaszubszczyzną. Od 2013 roku Uniwersytet Gdański umożliwia studia na unikalnym kierunku Etnofilologii kaszubskiej. Kaszubi którzy w 1858 osiedlili się w okolicach Barry's Bay i dzisiejszego Wilna byli pierwszymi w Kanadzie. Tam właśnie powstała pierwsza kaszubska szkoła, parafia i harcerstwo. W 1972 odsłonięto w
Wilnie tablicę upamiętniającą osiedlenie się w tej okolicy pierwszych emigrantów kaszubskich. W 2001 w Kanadzie według deklaracji było 10 000 Kaszubów. Kaszubi posiadają swoje programy emitowane raz w tygodniu w TVP3 Gdańsk w języku kaszubskim, takie jak Rodnô zemia i Tedë jo. Radio Kaszëbë jest nadawane w języku kaszubskim. Polskie Radio Gdańsk nadaje 2 audycje w języku kaszubskim, Klëka 4 razy w tygodniu od 22:40 do 23:05, a w poniedziałek do 23:00 i Magazyn Kaszubski raz w tygodniu. Audycje w języku kaszubskim nadaje również cyklicznie Twoja Telewizja Morska. Kaszubi także mają sporą obecność w sieci internetowej. Ważniejsze strony to:
Kaszubi.pl
Kaszëbskô Jednota
Radio Kaszëbë – pierwsza w historii kaszubskojęzyczna rozgłośnia radiowa, działająca od grudnia 2004 r.
Kaszubia.com
Nasze Kaszuby.
Od 2006 jest także dostępna kaszubskojęzyczna dystrybucja Linuksa oraz kaszubski układ klawiatury (dla systemów Windows, macOS i Linux).
Tumblr media
Gochy (kaszb. Gòchë) – region w Polsce, będący częścią Kaszub. Region leży na dawnych obszarach historycznego powiatu człuchowskiego (Brzeźno Szlacheckie, Borzyszkowy i Zapceń), tym samym terminem określa się również mieszkańców tego regionu, którzy zamieszkują również kaszubskie wsie w powiecie bytowskim. Gochy graniczą na zachodzie z ziemią miastecką, na południu z północnymi krańcami dzisiejszego powiatu chojnickiego, na wschodzie z Zaborami i na północy z Pojezierzem Bytowskim. Wywodzi się stąd wiele kaszubskich rodów szlachty zaściankowej. Główne miejscowości Gochów to:
Borowy Młyn
Brzeźno Szlacheckie
Borzyszkowy
Lipnica.
Zgodnie z kaszubską etymologią ludową nazwa Gochy pochodzi od słowa doch (kaszb. z niem. przecież), którego tamtejsza ludność miała rzekomo przesadnie nadużywać. W rzeczywistości kaszubskie słowo gòchë oznacza nieurodzajne piaszczyste ziemie z kamieniami morenowymi, które są charakterystyczne dla tej części Kaszub.
Tumblr media
Krubanie, Krubany (kasz. Krëbanë) - kaszubska grupa etnograficzna. Bardzo często jest to nazwa stosowana zamiennie z nazwą Zaboracy (kaszb. Zabòrôcë). Różnice wynikają z tego, że czasami do Zaboraków zalicza się również Kaszubów zamieszkujących gminy: Lipusz i Dziemiany, czyli tzw. Łyczaków (kaszb. Łëczôcë). Zamieszkują region miejscowości Leśno, Swornegacie, Brusy, Karsin i leżące na pograniczu Kaszub bliskie okolice Czerska.
Tumblr media
Borowiacy Tucholscy (nazwa własna Borowiaki i Borusy; kaszb. Bòrowiôcë, Bòrôcë) – zwarta grupa etnograficzna pochodzenia kaszubskiego, mieszkańcy północno-środkowej części Borów Tucholskich. Główne miejsca zamieszkania Borowiaków to okolice Czarnej Wody, Osiecznej, Osówka, Szlachty i Śliwic. Borowiacki obszar etnograficzny graniczy z obszarem kociewskim na wschodzie, z kaszubskim (Zaboracy zwani też Krubanami (kaszb. Krëbanë)) na północnym zachodzie i krajeńskim na południu, aczkolwiek trzeba pamiętać o tym, że Borowiacy Tucholscy dawniej również mówili po kaszubsku (w północnej części pow. tucholskiego i w pd. części pow. chojnickiego jeszcze na początku XX wieku). Ze zmieszania cech pomorskich (kaszubskich) i (wielko)polskich powstało to, co obecnie określa się gwarą borowiacką, która w przeszłości była jednakże tylko jedną z gwar języka kaszubskiego. Obecnie gwara ta istnieje tylko szczątkowo wśród najstarszej ludności. W przeszłości obszar zamieszkania Borowiaków przeplatał się z obszarem zwanym Kosznajderią (kaszb. Kòsznéderëjô) bądź Kośniewiem (dolnoniem. Koschnewee), zamieszkanym przez posługującą się gwarą kosznajderską (niem. Brahe-Mundart) języka dolnoniemieckiego, ludność zwaną Kosznajdrami (kaszb. Kòsznédrë). Wspólne wyznanie katolickie przeważającej części Borowiaków i Kosznajdrów ułatwiało zawieranie małżeństw przedstawicieli obydwu grup etnicznych. Borowiacy (podobnie jak i inne grupy etnograficzne wschodniej części Pomorza) oparli się silnej germanizacji na obszarze Pomorza Gdańskiego w XIX i na początku XX w. Kultywuje się tu nadal swoistą i odrębną kulturę regionalną (pieśni, tańce i gwary), przejawiającą się również w obyczajach, architekturze, stroju oraz miejscowej kuchni. Charakterystyczną cechą architektury borowiackiej są drewniane domy z dużym, spadzistym dachem pokrytym dranicą, wykonaną z ręcznie łupanych desek z drewna iglastego. Borowiacy w zwartej masie zamieszkują powiat tucholski oraz przyległe tereny sąsiednich powiatów: gminę Czersk z borowiackimi Rytlem i Łęgiem w powiecie chojnickim, gminę Osieczna z borowiackimi Szlachtą, Osówkiem i Wdą w powiecie starogardzkim oraz gminy Lniano i Świekatowo w powiecie świeckim. Kultura Borowiaków jest przedmiotem ekspozycji Muzeum Borów Tucholskich w Tucholi, gdzie znajduje się wystawa poświęcona tej grupie etnograficznej. Ekspozycja obejmuje m.in. odtworzone wnętrze borowiackiej chaty, przedmioty codziennego użytku (magiel, kołowrotek, kierzynka - przyrząd do wyrabiania masła), meble (łóżka, skrzynia posagowa, maszyna do szycia) oraz stroje (codzienne i odświętne).
Tumblr media
Zabory (ziemia zaborska, kasz. Zabòrë) – historyczna nazwa południowej części Kaszub. Nazwa odnosi się do ziem położonych za borami (Tucholskimi), patrząc z dawnych ośrodków władzy i administracji świeckiej i duchowej (np. Gdańska). Historycznie ziemia zaborska obejmowała tereny starych parafii Brusy, Wiele i Czersk. Z czasem nazwa objęła także granicę parafii Swornegacie. Dzisiaj, w sensie etnograficznym, do Zaborów zalicza się także okolice Dziemian i Lipusza. Mieszkańców ziemi zaborskiej nazywa się Zaborakami lub Krebanami (spotykane także formy: Krubanie, Krëbanë, Krubacze). W znanych dokumentach nazwa Ziemia Zaborska po raz pierwszy pojawia się w dokumencie wystawionym przez księcia Polski i Pomorza Władysława I Łokietka z dnia 24 czerwca 1299 w Gnieźnie. W dokumencie tym Władysław nadał Mikołajowi Jankowicowi z rodu Zarembów, wojewodzie (palatynowi) kaliskiemu (poprzednio, w latach 1287–1299 wojewoda pomorski), prawo prowadzenia sądów w kasztelaniach Raciąż i Szczytno oraz palatynat in terra Zaborensi (terra Sabor, terra Zaborensis), czyli na ziemi zaborskiej.
Lesacy (ros. Лесо́ки, Лесаки, Лесяки; kaszubskie Lesôcë, Lesôce) to subetniczna grupa Kaszubów zamieszkująca północną część terytorium Kaszub, obszar w przybliżeniu ograniczony od północy wieś Mechowo (Polskie Mechowo), od południa wieś Shemud (Kaszubski Szëmôłd, Polski Szemud), położona na pograniczu województw puckiego i Wejhero w województwie pomorskim. Jak większość Kaszubów, Lesacy są katolikami. Nazwa Lesaków związana jest z zamieszkiwanymi przez nich terenami leśnymi północnych Kaszub. Użycie północno-wschodnich dialektów gwary północnokaszubskiej jest charakterystyczne dla Lesaków, która jest zbiorczo nazywana gwarą lesacką. Gwara lesacka w klasyfikacji F. Lorenza zajmowała niewielki obszar w okolicach Łęczyc, w rejonie między Mechowem a Szemudem. F. Lorenz wyróżnił dialekty wsi puckiej, redskiej, rumskiej, lesockiej i innych północnokaszubskich.
Bylacy (ros. Быляки́, Белёки; kaszubskie Bëlôcë) to subetniczna grupa Kaszubów zamieszkująca północno-wschodnią część Kaszub, głównie na wybrzeżu w rejonach Swazhevsky (kępa Swarzewska), Oksivsky (kępa Oksywska) i Putsky (kępa Puck) peleryny, a także na Mierzei Helskiej. Tereny te należą do gmin miejskich (Hel, Jastarnia, Puck, Władysławowo) i wiejskich (Puck i Kosakowo) powiatu puckiego województwa pomorskiego. Bialakowie to autochtoniczna ludność Pomorza Kaszubskiego, podobnie jak wszyscy Kaszubi są katolikami. Jako pierwszy na cechy etnograficzne i wymowę Bylaków zwrócił uwagę rosyjski naukowiec A. F. Gilferding. Bylacy wyróżniają się na tle innych Kaszubów głównie osobliwością mowy, zgodnie z którą Kaszubi z sąsiednich regionów nadali im swoją nazwę. Zamiast ł Bylacy wymawiają dźwięk l - po kaszubsku béł, bëła, czyli polski był, była, wymawiane jako bél, bëla, to zjawisko fonetyczne znane jest jako byl, także nazwane i dialekty - bylack (F. Lorenz nazwał je dialektami jastarnińskim, kuzwieldzkim, chałupskim, sważewsk-sszelińskim, miasto Putski, stażyńskim-mehowskim i oksowskim). W przeszłości (na początku XX w.) Bylacy posługiwali się także niemieckim językiem literackim i dialektami dolnoniemieckimi. Obecnie, podobnie jak reszta ludności Kaszub, mówi się po polsku. Pod względem językowym i kulturowym Bylacy zbliżeni są do grupy półpyłów (Kaszubskie półbëlôcë, polskie półbylacy) lub Lectes (Polskie leżcy), mieszkających na północnym zachodzie Kaszub w gminie Krokowo, posługujących się dialektem Żanowca, w którym słowo zanotowane jest tylko częściowo (np. w słowie leżka, skąd pochodzi jeden z ich egzoetnonimów). W ramach Bylaków wyróżnia się grupy lokalne, które otrzymały swoją nazwę albo ze względu na specyfikę zarządzania gospodarką, albo przez rozmieszczenie terytorialne:
Rybacy (ros. Рыбаки, Ребоки, kasz. Rëbôcë) na Mierzei Helskiej, ich głównym zajęciem było łowienie ryb, różnili się od innych grup Kaszubów tym, że nie hodowali koni;
Gburzy (ros. Гбуры, kasz. Gbùrë), czyli Konicy (ros. Конники, kasz. Kònicë) w rejonie Zatoki Puckiej, ich nazwa pochodzi od kaszubskiego słowa gbùr (od Starego Górnego Gibura) - "rolnik", w przeszłości byli to zamożni chłopi;
Zabłocianie (ros. Заблочане, kasz. Zabłocónie) w Zabłociu (kaszubskie Zabłocé, polskie Zabłocie) na zachód od Przylądka Svazewska poza Bielawskie (polskie Bielawskie Błoto) i Bagna Puckie (kaszubskie Pùcczé Błoto);
Koźlarze (ros. Kозляки, kasz. Kòzlôcë, Kòzlarze) na wzgórzu w rejonie Przylądka Oksiv w rejonie zwanym Wësoczi Krôj.
0 notes