malytrup

[malytrup]

ten rok albo bedzie chudy albo bede musiala umrzec

[malytrup]

jak to widzisz to chce ci powiedziec ze jestes jebana kurwa i zycze ci zebys spasla sie jak tlusta swinia i nigdy nie schudla

prosze zabij sie

[malytrup]

"jestes glupia"

"zaluje ze cie poznalem"

"jestes gruba"

[malytrup]

wy kurwy jebane czemu wynosicie edblr na tiktoka wy macie serio w bani najebane zabijcie sie blagam jestescue najgorsza jednostka w tym wszechswiecie

motylki powinny zostac miedzy motylkami

[malytrup]

Dziś poczułam coś, na co czekałam od wielu lat.

Obrzydzenie.

Obrzydzenie do siebie, do swojego ciała, do swojej wagi, do jedzenia.

Właśnie skończyłam piec coś dla rodziny – jakieś randomowe jedzenie. Nie czuję nawet najmniejszej potrzeby, by ich spróbować. Czuję tylko zapach tłuszczu i obrzydzenie do siebie

Dziś rano waga pokazała 61,4 kg. To będzie moje ostatnie podejście.

Ostatnie podejście do zaprzyjaźnienia się z Aną. Wiecie dlaczego?

Bo w końcu zrozumiałam.

Tu nie chodzi o kontrolę.

Nie chodzi o umiejętność powiedzenia sobie „dość”.

Tu chodzi o obrzydzenie

Nie jesz, bo nie możesz znieść tego, co się stanie po jedzeniu.

Nie jesz, bo wiesz jakie będą tego skutki, a nie dlatego, że wiesz kiedy powiedzieć stop.

Teraz wszystko staje się jasne.

Ana mnie rozumie – jedyna, która naprawdę rozumie.

I właśnie dlatego zaczynam moją podróż ostatni raz. Już nie jestem bezmyślnym robakiem.

Staję się świadomą gąsienicą, która z całych sił dąży do tego, by stać się motylem.

Życzę wszystkim tego samego – zrozumienia.

[malytrup]

Bødy chæck

[malytrup]

mysle ze to bedzie jeden z dluzszych postow na tym koncie.

(jesli komukolwiek chce sie czytac moje gorzkie zale to zapraszam!)

ogolnie zaczne od tego ze jestem chujowa, doslownie. byla sytuacja ze nie jadlam nic przez tydzien i teraz kazdy wie ze zawsze moge znow przestac jesc. nie jem. tak bardzo musze sie nagimnastykowac zeby wymyslic wymowke ktora bedzie choc troche realistyczna. robie wszystko co moge a to wciaz za malo. obecnie mam mega ochote na barszcz z uszkami. doslownie o nim marze. ale wiem ze go nie zjem, nie chce go jesc ale tak bardzo chce w tym samym czasie. mam ciagle w glowie ze nigdy nie dam rady osiagnac mojego ugw. jedyne czego bym chciala to schudnac, nie jesc, byc motylkiem. co jesli nigdy tego nie osiagne? nie dam rady dluzej zyc w ciele grubej kluski. moja aktualna waga na ten moment to 49 kg. zdecydowanie wolalabym 39!!! dzisiaj zjadlam banana i pol bulki z serem i keczupem. ciagle zastanawiam sie czy dam rade dojsc do nizszej wagi, czuje ze musze cos zrobic. nigdy nie bede chyba szczesliwa ale gdy schudne bede zadowolona. wciaz wyobrazam sobie mnie z chudymi nozkami, koscmi na wierzchu i cudownym, wklesnietym brzuszkiem. oddalabym wszystko zeby to stalo sie realne. tylko tak bardzo sie boje ze nigdy nie dam rady tego zrobic. czuje ze ktos powinien zamknac mi usta. nigdy nie odlece jak motylek.

[malytrup]

your decision which one you will be

[malytrup]

i want disappear

(im gonna just stop eating again)

[malytrup]

kocham jedzenie

ale nienawidze

tyc

[malytrup]

Zróbmy nitkę i reblogujcie ze zdjęciami jak chcecie ostatecznie wyglądać (ugw).. Co wy na to?

[malytrup]

you know, its fucked up when the ed feel nice

[malytrup]

uwazam ze czasem to straszne co ludzie sa w stanie zrobic tylko dlatego ze sie martwia.

moja bliska przyjaciolka strasznie mnie wyzywa i krzyczy gdy nie jem. pozniej jak gdyby nigdy nic tlumaczy sie ze po prostu sie martwila.

mega szkoda ze ona jako jedna z nielicznych zauwazyla moje glodowki. nie chce mi sie sluchac jej wiecznych pretensji i wypominek na temat mojej relacji z jedzeniem. uwazam ze to nie jej interes.

[malytrup]

#

[malytrup]

stworzona by byc effy, zmuszona zostac cassie

[malytrup]

bylxs kiedys baddziej zachwycony niz wtedy gdy schudlxs?

[malytrup]

nie ma nic bardziej komfortowego niz glod

nasteone swieta spedze z chudoscia