Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
Makyō
Określane jako zwodniczą prawdę... Chociaż to słowo ma znaczenie parapsychicznego stanu w medytacji, jednak skupie się na mojej interpretacji, tej całej “prawdy”, tym przeczeniu słowa Ahmyo, czyli czystości, pewności.
Usłyszałam je w pewnej piosence, do której adnotacja będzie podana na dole, urzekł mnie ten styl, dlatego zagłębiłam się w znaczenie tego słowa. Wprawdzie moja interpretacja mija się z buddyzmem, aczkolwiek dlaczego nie wprowadzić tego słowa do swojego słownika jako znaczenie właśnie fałszywej prawdy?
Cały świat ukazuje nam taką prawdę, gdziekolwiek byśmy się nie znaleźli to każdy wciska nam jakąś iluzję; w reklamach, w szkole, w telewizji, no jest tego pełno i wszędzie. Celem tego postu byłoby uświadomić czytelników, że nie wszystko, co nam pokazują może być prawdą. Taki średni i zbyt oczywisty morał, ale prawda jest taka, że mimo to, że większość z nas o tym wie i tak daje się wciągnąć w sieć kłamstwa. Teoretycznie nie mamy na to większego wpływu, nie jesteśmy odporni na sztuczki doświadczonych w tym osób, czy też nie mamy przekonania, że osoba która nam to wciska rzeczywiście nie jest wiarygodna. Nie chce tutaj nikogo nakłaniać do nieufności wobec świata, bo bycie nieufnym nie jest dobre, ale bycie świadomym i ostrożnym.. jak najbardziej.
Trochę odbiegłam za bardzo od prawdziwego znaczenia tworząc własne, ale czemu by tak nie robić? Nie jest to używanie słów typu książka, dając własne znaczenie jako film, dlatego uważam, że każdy powinien dobierać do wszystkiego swoją interpretacje, żeby język współczesny żył, żeby pojawiały się nowe słowa, a właściwie nowe znaczenia... Twierdzę, że takie rozwiązanie jest lepsze, niż wprowadzanie do mowy potocznej słów typu swag itp, już nie mówiąc o poziomie jaki byśmy reprezentowali. Wracając do tematu. Jak naprawdę w naszym życiu powstaje [b] Makyō [/b]. Wypełniając dziury w naszym życiu po starych zabawkach czymś nowym, co daje nam wewnętrzny spokój, zaspokojenie pragnień, tak to właśnie powstaje. Jest to w pewien sposób nieumiejętne radzenie sobie z problemami, zamiast dążyć do Ahmyo - zaufaniem do samego siebie, próbujemy za wszelką cenę wracać do starych wspomnień, nawyków, olewając fakt, że nie do końca może być to dla nas dobre. Sama byłam w sytuacji, gdzie nie potrafiłam opuścić, nauczyć się żyć bez czegoś, co tak naprawdę było i jest najlepszym dla mojego życia rozwiązaniem. Dlaczego mamy się ograniczać do tego samego, czy to było dobre, czy złe, zamiast iść dalej i szukać nowych rzeczy? Moim zdaniem nic na świecie nie dzieje się z przypadku. Może i to jest z mojej strony denne tłumaczenie wydarzeń złych z mojego życia, ale jeśli w coś się mocno wierzy, to się to materializuje. Takie moje zdanie. Trudno jest zrezygnować z czegoś, co kochaliśmy całym sercem, a przynajmniej tak nam się zdawało, czy też byliśmy do czegoś mocno przywiązani, przyzwyczajeni, lecz praca nad tym i nad sobą jest cenniejsza, niż zaspokajanie potrzeb, które po głębszym zastanowieniu nic nam nie dają, poza spokojem właśnie. Taką utratą i zastąpieniem może być chociażby utrata bliskiej osoby i zastąpienie jej alkoholem? Niech każdy z was się zastanowi, czy w jego życiu jest taka rzecz, gdzie po utracie próbowaliście załatać dziurę w życiu czymś innym, na pewno coś się znajdzie. Przestańcie do cholery o tym myśleć, co z tym zrobić, co tutaj wstawić, żeby choć trochę było lepiej. Ja popełniłam małe błędy zastąpienia tej rzeczy i wyszło bez sensu, czy też większy błąd - chamskie przywrócenie tego. Lepiej po prostu odpuścić, zająć się swoją osobą, nauczyć się żyć bez utrudniających nam rzeczy i zacząć być szczęśliwym. Jak tego dokonać? Tak naprawdę, każdy musi sam znaleźć do tego drogę, mnie uczono, że nic nie jest podane na tacy i jak sama czegoś nie zrobię, to nikt za mnie tego nie zrobi.
Wprowadziłam was w moje dzisiejsze myśli, dałam wzmiankę o kłamstwie na świecie która niezbyt była na temat ale też dosyć przydatna informacja tak mi się zdaje... Niech moc będzie z wami.

https://www.youtube.com/watch?v=cCHg8iDOEUA
0 notes