pamietnik-narkomanii
pamietnik-narkomanii
Narkomanka,a ma uczucia jak nie jeden poeta
21 posts
Kocham zioło, prawie jak ciebie
Don't wanna be here? Send us removal request.
pamietnik-narkomanii · 6 years ago
Text
dzień 8
uśmiech nie jest warty uśmiechowi, wiec szybko wstałam i powędrowała zwiedzać dom
bałam się ze za chwile zobacze jakiś pokój zabaw dla niegrzecznych chłopców lub może sale tortur dla bardziej niegrzecznych dziewczynek, jednak nic takiego nie spotkałam na swojej drodze
obraziłam cały dom, na każdej z klamek były moje odciski palców i na każdym oknie smuga mojego oddechu
zeszłam na dół
-Oh to ty- powiedziałam jak księżniczka- znaczy no- to logiczne ze to on przecież to jego dom
-Tak to ja przecież jestem u mnie- zaśmiał się
lekko walnelam go w ramie, jak dobrego ziomka
nie lubiłam przygód ale jak już się bawić to na całego
był już wieczór, moj tata pewnie się martwi, ale chyba dziś dam sobie trochę więcej luzu niż zazwyczaj
napisałam do niego ze będę po północy bo robię projekt z koleżanka z klasy, odpisał tylko ze mam być na noc w domu bo słyszał o aferze i się martwi
zlałam wiadomosc, wiem pewnie mnie nienawidzicie ale jakos nie chciałam pisać jak bardzo mi przykro i jak żałuje swojego postępowania skoro wcale tak nie było
poszłam do salonu, ku mojemu zdziwieniu wcale nie było tak wielkich klaserow z płytami winylowymi a zwykły odtwarzać mp3 i kilka pendrive-ów
puściłam ponura muzykę, która on w mgnieniu oka zmienił i zamiast z jednego głośnika nagle dźwięk był w całym domu, czułam ze nawet powietrze porusza się w rytm
pobiegłam do niego i wskoczyłam m una plecy krzycząc „OD DZIŚ JESTEM KRÓLOWA”
liczyłam ze zdejmie mnie z siebie i pocałuje ale jedyne ci zrobił to ze śmiechem powiedział mi na ucho „ spokojnie, ciszej, jeszcze ktoś przyjedzie”
zbagatelizowałam to i krzyczałam w niebogłosy
otworzył butelkę wina
jedna
druga
trzecia
tańczyliśmy chyba z pół nocy, dopóki nie zaczęły odpadać mi nogi. ściszył muzykę i zaczęliśmy rozmawiać i śmiać się, dosłownie gadaliśmy o wszystkim
śmiech
płacz
śmiech
krzyk
oh
chwila
moja głowa zaczęła wirować jak nienormalna
co się dzieje
„co się dzieje”- krzyczałam przerażona
- Ganja odprowadzę cię do domu, mów gdzie mieszkasz!- wrzasnął
- Proszę pomóż mi, nie wiem co się dzieje
próbował mówić wyraźnie, ale nic nie rozumiałam, sama zaczęłam się gubić w wyrazach i jedyne co zrozumiałam to jego słowa na koniec „co ty dziewczyno robisz, koniec zabawy, musisz się uspokoić”
widziałam jego pretensje w oczach i złość
chciałam płakać i znów zapaść się pod ziemie
wiec zapadłam
ale w głęboki sen
nic więcej nie było
0 notes
pamietnik-narkomanii · 7 years ago
Text
Tumblr media
M. P
1K notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 7 years ago
Text
Dzień 7
Siedzialam na tej łatwce jak ostatnia wariatka, czekajac na wode, mialam w buzi klapka.
Przyniósł, w końcu...
Łyk, łyk... "KURWA...KURWA... JA PIERDOLE NIE ZNAM TYPA"
Szybko wyplulam ta wode i zlapalam głęboki wdech ktory prawie rozerwal mi płuca.
Przecież pewnie cos tam dorzucil. Zdenerwowany poklepal mnie po plecach i i wziął picie. Napil sie spokojnie jak gdyby nigdy nic... dobra juz i taknie zrobie z siebie wiekszej kretynki, jwdnak woda byla czysta. Moglam to tez przewidziec skoro do chuja nie moglam jej otworzyc bo byla fabrycznie zamknieta. Napilam sie znowu
-idziemy do mnie?-powiedzial jakby to bylo stwierdzenie, ale uznalam ze to pytanie bo wiem ze oczekiwal odpowiedzie- No wiesz...
- Czy ja ci kurwa wygladam na dziwke?- krzyknęłam tak glosno ze stare babcie z wyłączonym aparatami sluchowymi mnie slyszaly jakies dwie ulice dalej.
- Dobra, mala tej daj mi dokończyć.. chodźmy do mnie uspokoisz sie. Raczej nie masz zbyt blisko do domu
Fakt moj dom byl na drugim koncu miasta a przystanki sa tu tak rzadkie ze gdyby policzyc ile ludzi biegalo w stroju lemura na rekach po dachu bialego domu to nadal tych przystankow jest mniej.
Mialam we wszystko tak wyjebane, ze ax sie zgodzilam. Czekalam tylko az zostane zgwalcona i poćwiartowana.
Wstalam z grymasem na twarzy i pociagnelam go za reke. On zwinnym ruchem obkrecil mnie jak w tańcu i wskazal inny kierunek. Lekko zamotana, juz z usmiechem ruszylam na przod. Niby mala rzecz, ale lubie jak ktos mnie tak lekko traktuje. Adam tego nie potrafi��. Za każdym razem jak sie z nim nie zgadalam krzyczal i walil w sciany co mnie peszylo i jeszcze bardziej stresowalo, a jestem dosyc wygadana osoba, wiec czesto tak sie dzialo. Po pewnym czasie juz nawet nie slyszlam krzyku ani kolejnych uderzen tylko czekalam az minie ta chwila wyobrazajac sobie ze wlasnie umieram.
Szlismy przez moze 3minuty i skrecilismy w lewo, albo prawo. Nie! Lewo. No dobra, lewo na sto procent. Wazne jest to aby zapamietac droge, jak cos bede wiedzieć jak uciec.
Po kolejnym zakrecie sie zgubilam uznalam ze i tak jak zgine to przynajmniej z rąk ladnego bruneta. Doszlismy do lasu gdzie byla wielka brama, przynajmniej na cztery szerokosci tira. Welismy jak para mloda a za drzewami i gestymi krzewami wyłonił sie wielki dom.
-o kurwa- o kurwa..- tego sie nie spodziewalam- serio tego sie nie spodziewalam typek wyglada jak jakis dres.
Ponownie ujął moją dłoń i klaniając sie niczym do ksiezniczki poprowadzil mnie po schodach otwierajac drzwi, ktore byly moze lekko mniejsze niz telewizor ktory byl wbudowany w sciane naprzeciw.
-mieszkasz sam? - wydukałam czując sie jak prawdziwa ksiezniczka
-owszem, rodzice kupili mi dom po ich wyprowadzce do stanow- odpowiedzial lekko zaklopotany
-to gdzie jest ten dom, jestemy przeciez w pałacu
Uśmiechnął sie i wzial na ręce, lekko odkladajac na niewiarygodnie miekka kanape.
Moja twarz nagle nabrala barw i uśmiechnęłam sie. Nie znałam swojego takiego usmiechu. Chyba ten wyraz twarzy czekal właśnie na niego. I tylko mu chcialam jak narazie to ukazać.
0 notes
pamietnik-narkomanii · 7 years ago
Text
6 dzień
-Wiesz, to od mojego bylego, to przezwisko-szybko tłumacząc aby nie powracac do tego
-Wygladasz na zdenerwowaną
Super. Kolejny psychol, za chwile przyłoży mi w pysk i zabierze do domu. Bedzie trzymal w piwnicy, a nóż widelec mi da jeść.
-No co ty kurwa. -te slowa wyjasniają wszystko
Odwracam sie i ide dalej aby nie patrzec na ludzi. Brzydze sie was. I ciebie tez kochanie, rzygam na twoj widok.
Ale wracając wolę wam wyjaśnic co sie stalo, do tego momentu jeszcze wrocimy.
Majac 5 lat jakis pojeb walnął mnie z kija w glowe, tak, tak, to byl Adam. Nie widzielismy sie przez nastepne 8 lat.
Moja 13-stka, ide na pierwszego blanta, historia smieszna ale straszne przeżycie. Czas umilal mi Adaś siedząc pol metra ode mnie i lapiac mnie ostatecznie za ręk��.
Do teraz bylismy przyjaciolmi. Ha. Fajnie by bylo ale nie, na imprezie gdy wypilam za duzo zarzygalam mu buty, tak bogaty typ faceta, Gucci, ale o zgrozo nie musialam odkupywac. Jednak koles mnie pokochal, za marchewke ktorej rowniez nie dalo sie doprac z dywanu. Tyle czasu razem.
Na poczatku bylo fajnie, ale po pol roku sie okazalo ze nie chce juz mnie, albo to ja to tak widze, duzo jaralam, w chuj. Wolalam jarac niz sie z nim kochać albo przytulac. Oczywiscie wiedzialam ze to nie jest ok. Odstwilam ziolo, nawet nie tęsknilam, zwyczajnie nie palilam,jednak nic sie nie zmienilo nadal czuł do mnie odraze. Pewnego dnia po prostu z milosci do niego, nie chcialam mu truc zycia, odeszlam wybierajac ziolo. Wzielam rzeczy i wyszlam, bylam twarda.
Do czasu. Wiecie jak to jest byc przesladowanym? Slyszysz jego glos, zostawia ci listy, masz zawalona skrzynkę, nie wiesz nawet jak wyjsc z domu aby ktos za toba nie szedl. W koncu popadlam w paranoje. Psychoza, depresja, chuj tam wie, nie bede rzucac chorobami, jakby to cos znaczyło, a nic nie znaczy. No do teraz sie ciebie Adas boje, gratulacje.
-Ale czekaj-ktos zlapal mnie za ramie
Zaczelam krzyczec i znow ryczec szlochając. Unosze wzrok. Uff to on. Przerażony odejdzie juz to wiem. Czemu sie zamyslilam o tym wlasnie teraz.
-Hej widze ze jest zle, boisz sie czegos, a poza tym masz rany na dloniach od tego autobusu, chodz usiadziesz spokojnie i sie uspokoisz a ja przyniose wodę.
Oczywiscie zaczekalam, ale dobrze wszyscy wiemy ze to psychol, co nie?
A moze to ja wariuję
0 notes
pamietnik-narkomanii · 8 years ago
Quote
Mam złamane serce, wino i narkotyki Tak naprawdę to już tylko złamane serce
Krisuutoja (via aberracjonista)
176 notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 8 years ago
Photo
Tumblr media
31K notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 8 years ago
Photo
Tumblr media
4K notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 8 years ago
Photo
Tumblr media
4K notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 8 years ago
Photo
Tumblr media
Edit
377 notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 8 years ago
Photo
Tumblr media
195 notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 8 years ago
Photo
Tumblr media
774 notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 8 years ago
Text
5 Dzień 
Patrze w twoje oczy. Są spokojne. Otwierasz usta i powoli wydychasz powietrze mówiąc powoli: “Twoje oczy...”. Łza, łza, łza. Ocieram policzki. Patrzę na ciebie i myślę jak mogłam tak się stoczyć.  - Wszystko dobrze?- spytał zmartwiony  Odwróciłam się na pięcie, przepychając się między ludźmi i otwierając drzwi autobusu. Szybko wybiegam. Łzy spływają mi po policzku. Widzę ciebie opierając się o słup i szlochając. Miałeś oczy jak byś kochał kogoś, niekoniecznie mnie, trudno jest to zobaczyć w śród fałszywych uczuć jakie mi dawałeś. Krzyczę, pierwszy raz tak głośno: “ Tak kurwa! Wypierdalaj, nienawidzę cię”. Walę pięściami w autobus przy jego odjeździe. Ktoś łapie moje pięści. Zawieszam mu się na szyi dalej szlochając jak dziecko.  - Siema, wariatko- mówi  Odtrącam go szybko i próbuję przybrać zły wyraz twarzy, ale od razu rezygnuję bo łzy wygrywają i padam na ziemię.  - Mówisz serio, czy już półżartem? Na takim stopniu się już znamy?- kurde chamsko powiedziałam  - No..- Patrzy na moje ręce i widzę w jego oczach coś między fałszem, gównem życia
-Nie no żart- podaje mi rękę i przy jego pomocy wstaję z ziemi- Ema.. lub Ganja 
-Lucjan.. Lus...  Od czego ‘ganja’ ? 
Czuję jak zapadam się pod ziemię na której jeszcze pięć minut temu i szlochałam jak do przyjaciółki. Zabij mnie życie. 
1 note · View note
pamietnik-narkomanii · 9 years ago
Photo
Tumblr media
398 notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 9 years ago
Photo
Tumblr media
2K notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 9 years ago
Text
4 Dzień Kibel. E-fajka. Pięć pociągnięć. Kasłam przez chwile na wymuszenie. Lekcja. Dom. Szybko ide na przystanek. Siedzisz mnie caly czas. Odczep się. Kiedy patrzę w twe zimne oczy wracają wspomnienia jak jaraliśmy razem. Sex był na ostatnim miejscu. Brawo. Znów coś spierdoliles. Nie pierwszy raz i nie ostatni. Jak sie spóźnię autobus odjedzie beze mnie i bez ciebie a jak bede na czas to ze mną, a bez ciebie. Biegnę. Kurwa! Nie zdazylam. Wyciągam papierosa. Ostatni. Najgorsza rzecz. Jest dosyc chlodno jak na lato ale nadal temperatura utrzymuje się w okolicach 20°C. Spalam szluga o skórę. Okropne wiem ale nie mam przy sobie zyletki a to można dyskretnie zrobić. Chowam sie za wiaduktem z nadzieją ze idziesz od drugiej strony. Autobus. Szybko biegne zakladam kaptur od bluzy i chowam sie w zaludnionym autobusie. Stoję obok spoconego robotnika i starej babci z perfumami z Chanel. Ktos zdejmuje mi kaptur. "Ema?! Ty palilas przed chwilą?!". Odwracam sie i widzę ciebie
1 note · View note
pamietnik-narkomanii · 9 years ago
Photo
Tumblr media
3K notes · View notes
pamietnik-narkomanii · 9 years ago
Text
3 Dzień Ide do pedagog przy okazji zachaczając o Pigułę. Dyrko jak zwykle prowadzi mnie za ramię, zaciskajac dłoń tak mocno ze az czuje jak robi mi siniaka. Krzyczy na mnie ze mam isc zrobic test na dragi. Oj błagam! Jak to smiesznie musi brzmieć za drzwiami: "Sikaj do cholery". Podziwiam go za to umie w ogóle coa z nas wyrzeźbić i sie z nami urzerać. I tak nie zrobilam tego testu. Dr.Claud ma do mnie straszny żal przez moje problemy rodzinne. Bardzo mi współczuje braku ojca i siostry. Wchodzimy do pedagog. Odrazu zaczyna mi prawic gdzie ja jestem i pyta�� czy to zrobiłam. Chacialam ją wysmiac, ale nie zrobilam tego. Wiem ze sie stara, lecz i tak jej spokojny glos mnie wkurwia
1 note · View note