sanspathos
sanspathos
sanspathos
38 posts
Don't wanna be here? Send us removal request.
sanspathos · 2 years ago
Text
Meta
Idąc ulicą Clemenceau, gdzie jej brzydota mieszała się z metafizyką dzisiejszego, wieczornego deszczu, odczułem od dawana zagłuszoną potrzebę pisania.
Szedłem,  meta-chwilę  pogłębiał słuchany Nicolas J, z albumem Space is Only Noice - if you can See. 
Chciałbym, aby te meta-zdarzenia zdarzały się częściej  i aby każdy, był na tyle wrażliwy, by mógł czasem ich doświadczyć.
Doświadczyć, tego subtelnego-międzśwaiata, który stoi pomiędzy kroplą deszczu wiszącej na drewnianej końcówce otwartego parasola, a czerwonym światłem ulicznego „semafora”.
Tego zatrzymania w czasie. Momentu uważności. 
Po co tego doświadczać ? 
Bo jest to coś, co wymyka się dobrze znanym, codziennym oczywistościom, które w naszych pętlach powtarzamy. 
Te meta-chwile są wyrwom, ein fehler in der Matrix, cytując mój ulubiony serial. 
Czymś czego często szukamy w filozofiach, religiach, czy nawet wspomnianych serialach: nieoczywistości, zagadki, czegoś, co by nas przekraczało; 
zaskoczyło na nowo dobrze znanym nam światem.  
Zdj. Muzeum Sztuki współczesnej w Nicei 
Tumblr media
0 notes
sanspathos · 3 years ago
Text
O! Wielka Matko Wszystkich Gwiazdek* /  Kwantowe kawiarnie
Nieszczęścia chodzą parami. 
Mandaty, jako nieodzowna część ludzkich nieszczęść, również wlepiane są parami. 
I tak jeden za przejazd na pomarańczowym (bardziej z seri kolorów późno zachodzącego słońca ) drugi za brak biletu w tramwaju. 
I teraz gwoli ścisłości, nie to żem jakiś wielki znowu rebel, porostu widząc wielki afisz na przystanku, że w weekend komunikacja jest za darmo, pomyślałem (o ja naiwny), że faktycznie tak jest. 
O Wielka Matko Wszystkich Gwiazdek*, gdzie byłaś kiedy drukowano te plakaty ? Za darmo… ale… trzeba mieć „kartę”, nie ma „karty”,  trzeba mieć 140 euro. 
No cóż… luki w doświadczeniu są nieuniknione. 
Poszedłem do odpowiedniej instytucji w celu pokazania atestacji, że jestem aktualnym mieszkańcem tego miasta. 
Wyciągam telefon i podaję pani w guichet mój kontrakt wynajmu mieszkania. 
Dialog: 
Wydrukowane trzeba mieć.
Ma Pani drukarkę obok. Mogę Pani przesłać. 
NIe. (Z tych stanowczych).  Mija 24h. Podaję kontrakt, wydrukowany. 
Na 10 stronie brak podpisu agencji. Nie nada się. Ubezpieczenie mieszkania ma ? 
Ma. (Podaję telefon) 
Wydrukowane musi mieć. 
Ma Pani drukarkę obok. To tylko jedna strona. 
NIe. (Też, z tych twardych)
W głowie parafraza kultowej sceny „jak możesz przychodzić Nowicki do urzędu „wszelkich miar i wiar” tak nieprzygotowanym. 
40 metrów (dosłownie) za rogiem znajduje się drugi punkt tej samej instytucji. 
Pani kochana da radę wydrukować 1 stronę ? 
Da. 
Zaoszczędzone 135 euro przeleję na projekt pomnika ludzkiej cierpliwości i Wielkiej Matki Wszystkich Gwiazdek*. 
*Ukrytych 
                                                          ***
Podobnie jak przed laty, siedząc w pociągu relacji 
Poznań - Żmigród - Wrocław Główny, 
tak i teraz, siedząc w pociągu relacji mniej egzotycznej tj. 
Strasburg -Montpellier, odezwał się zew i myśl że:
Przyjeżdżając do miasta, gdzie niezwykliśmy mieszkać, jest się przybyszem, przy-bywającym, ewentualnie przybyłym-bywalcem. 
Szukamy mimowolnie, wręcz instynktownie, znanych nam elementów małych ojczyzn (najpopularniejszy chyba temat na maturach lol),
tej jednej ulubionej kawiarni, księgarni, parku etc. 
Paradoks, bo ulubione kawiarnie maja dopiero moc takimi się stać, a równocześnie przez to, że już istnieją, już nimi są. 
Kwantowe kawiarnie. Tak o nich sobie myślę. Albo to tylko mój błąd poznawczy, tak czy siak, lubię o tych jeszcze nieznanych, a już lubianych kawiarniach myśleć właśnie jako o kwantowych kawiarniach, gdzie obserwując ludzi jak galaktyki, widzimy na początku tylko mały punkcik na niebie (w kawiarnianej przestrzeni), by powoli do nich się zbliżając odkrywać ich niesamowitości. 
Zdj. 
Katedra Najświętszej Marii Panny w Strasburgu, choć… 
ja nadałbym jej inny tytuł ***  
^^
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 4 years ago
Text
Empireum, przesunięcie paralaktyczne i dlaczego pieseły przekrzywiają głowę
Koniec października, południe Francji. Słońce. Obok mnie na ławce babcia ze złamaną ręką, poczciwa kobiecina. 
Spędzam dzień z panem Ishiguro, jest miło „nic mnie nie smuci, dzień zapowiada się pięknie” i jak to zazwyczaj bywa, ze słodkiego oblivio od trosk codziennych, wyrywa mnie myśl, kiedyś przeczytana u Lorenza, 
że człowiek zdobywając nowa informację, zmienia się.
Po jej przyjęciu, nie jest juz taki sam, jest już „inny”, gdyż Informacja znaczy dosłownie 
„odciśnięty w”. 
Ty też Wierny Czytelniku po przeczytaniu nawet takiego tekstu, staniesz się trochę inną osobą. 
Ta z pozoru błaha myśl, poprowadziła mnie do zadania sobie(Tobie) pytania: jakie to były odciśnięcia, jakich zmian perspektywy dokonałem, ile intelektualnych przesunięć paralaktycznych * było w moim życiu ? I czy te fulguryczne zmiany czynią nas lepszymi ? 
Dzisiaj zauważyłem np. że pojęcia z mojej dość religijnej przeszłości takie jak: Inferno Purgatorio Empireum, pojęcia kiedyś tak mi bliskie i jednocześnie straszne; dzięki licznym odciśnięciom stały się abstrakcją i zastąpione zostały uważną obserwacją rzeczywistości i nutką  solastalgii.  
Ciekawi mnie jak ten procesy wyglądają u Ciebie Wierny Czytelniku 
PS specjalnie było dzisiaj więcej trudnych słówek w ramach “odciskania” ;) 
*Przesunięcie paralaktyczne w praktyce: jak wyciągniecie przed siebie palec popatrzycie na niego jednym okiem ** zamkniętym, a następnie „zmienicie oko” będziecie mieli wrażenie że palec się „przemieścił”. To tylko ruch powiek, a zmieniła się rzeczywistość a właściwie jej postrzeganie. 
**Ciekawostka: kręgowce typu ryby, część ptaków i parzystokopytnych, a nawet psy rzadko patrzą się obojgiem oczu, wymaga to od nich koncentracji i robią to w szczególnych przypadkach np. kiedy łapią swoją zdobycz lub w przypadku piesełów gdy pan, podczas spaceru potknie się, kichnie lub go zawoła przekrzywia głowę szukając tedy jednak bardziej bodźców akustycznych. 
Obrazy niejakiego Giorgio Dante znalezione w Pałacu papieskim w Awinionie
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 4 years ago
Text
Julio, Piaskowe Uliczki i Klarnety
„ W miarę upływającego czasu, będę czuł coraz mniej, wspominał coraz więcej, ale czymże jest wspomnienie, jeśli nie językiem uczuć, słownikiem twarzy i dni, i zapachów, które powtarzają się jak czasowniki i przymiotniki w przemówieniu, ukradkiem przemykając się poza samą rzecz” 
Przechadzając się po małych piaskowych uliczkach Montpellier, zauważyłem powolutku kroczącego starszego pana i benc, dopadł mnie w mojej głowie właśnie ten cytat z „Gry w Klasy”. (spokojnie, Pan nie upadł)
W takich momentach zastanawia mnie, czy mój mózg, nie żyje równocześnie trochę ze mną i jednak trochę obok mnie, prowadząc swoje własne ukryte życie, które co jakiś czas wymsknie mu się i zahaczy o moją świadomość. 
Nie mniej, cieszą mnie te małe przecieki z podświadomości, czynią one życie bardziej interesującym choć czasem jest to niepokojące. 
//
„W końcu Traveler i Talita zabierali się do podręcznika psychiatrii, ażeby tam znaleźć choć trochę normalności.”  <3 
Tumblr media Tumblr media
youtube
0 notes
sanspathos · 4 years ago
Text
La Peste, kolor 448C i trochę co u mnie słychać
„W ten sposób zapadła decyzja o małżeństwie. Dalsza historia była według Granda bardzo prosta. Jak ze wszystkimi: człowiek żeni się, kocha jeszcze trochę, pracuje. Pracuje tyle, że zapomina kochać. Jeanne też musiała pracować, skoro szef jego biura nie dotrzymywał obietnic. […] Na skutek zmęczenia opuszczał się, milkł coraz bardziej i nie trzymał swojej żony w mniemaniu, że jest kochana.” 
A.C. Dżuma  
Dużo się w moim życiu pozmieniało, jeszcze przedwczoraj byłem w Normandii, wczoraj spędziłem półtora roku na wioseczce w okolicach Lyonu, gdzie trochę osamotniony, pracowałem i zapominałem kochać. Dziś siedzę na plaży w Perpignan, gdzie nie ma jeszcze tłumów turystów i może w ogóle ich w tym roku nie będzie.
Na południu jednak, życie toczy się normalnie. Nie ma się tego uczucia szaleństwa i paranoii, które mam wrażenie stało się udziałem mojego kraju lat dziecinnych. 
W Montpellier krzyk dzieci wciąż roztacza się w okolicach szkół, drzewa definitywnie poczuły już wiosnę i potrafią dawać już troszkę cienia w słoneczne dni. 
A… i jeszcze z rzeczy ważnych! Wierny Czytelniku muszę się zwierzyć, że w ramach kolorowania świata własnym jestestwem, zakupiłem klarnet z zamiarem wytwarzania dźwięków. Moi współlokatorzy wciąż mnie lubią… choć to ich trzeba zapytać, czy nie koloruję ich świata przypadkiem w kolorze 448C. 
Jeśli chodzi o pracę to cóż, tu bez zmian, wciąż wtaczamy razem z pacjentami, fizjoterapeutyczny syzyfowy kamień, na Górę Przeznaczenia, by pokonać mroki cielesnych, niedociągnięć. Bum! Nikt nie spodziewał się takiego crossoveru. Dobra za grubo…. 
Tak więc, Wierny Czytelniku trochę już wiesz co u mnie. 
A zacząłem dzisiejszy tekst cytatem z La Peste, gdyż ostatnio zabrałem się po raz wtóry, do tej ponadczasowej lektury i choć brzmi to paradoksalnie, polecam ją jednak serdecznie jako Odtrutkę;  
obyśmy nie zapominali kochać ludzi.
Zdj. Morze i „góry” 
Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 4 years ago
Text
Entelechia Skrzypy i Widłaki
Paprocie skrzypy i widłaki...
Nie ma się co oszukiwać... większość ludzi, którzy nie kończyli biol-chema, nie pałali zbytnią radością na hasło: do końca roku macie zrobić zielnik, na hasła typu sporangium, gametofit i oznajmienia typu dzisiaj będziemy oglądać film, jak ameba zjada nibynóżką mniejsze organizmy, większość z nas reagowała pokazaniem jak dużą amplitudę ruchu w articulatio temporomandibularis posiadają. (ziewanko ^^) 
Ale ale, empiryczne doświadczenia, są już moim zdaniem całkiem miłe. Będąc bowiem na spacerku, rozmyślałem nad entelechią, 
którą najszybciej można wyjaśnić, jako posiadanie celu w sobie, to naturalny proces życiowy istoty żyjącej, między stawaniem się, a zanikaniem.
I tak dzięki entelechii żołądź, staje się dębem, (więcej nie jest już żołędziem),  dziecko dorosłym a nitkowaty splątek mchem. 
„Każda istota żyjąca jest ograniczona konkretnym wzorcem swojego gatunku”, jak to mówią mądrzejsi ode mnie. 
I tak… tutaj dochodzimy do clou mojej dzisiejszej myśl ze spaceru... wiem, że zapewne entelechią mchu nie jest bycie ucieleśnieniem puszystości, ale… o słodka Dziewanno!
Jakże fajnie się to myzia ^^. 
 <myziumyziu>  
zdj.
Musée d'art-  Montpellier
Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 5 years ago
Text
Gilgamesz i ignoramus
Złamawszy francuskie lockdownowe zakazy (Filip psotnik), które na dzień dzisiejszy zabraniają mi oddalać się od domu na więcej niż kilometr, 
wyszedłem w las, jak Gilgamesz do Lasu Cedrowego. Bynajmniej, nie żeby szukać nieśmiertelności, 
moje intencje były znacznie bardziej przyziemne: Imleria badia,  Boletus edulis Bull i inne tego typu przysmaki.  
Nie znalazłem… ale finalnie odkryłem skarb nie mniejszy  niż nieśmiertelność, myśli.  
Rok 1880, Greenwich, rząd brytyjski wprowadza czas krajowy. Człowiek zaczyna kontrolować czas. A właściwie to chyba odwrotnie.
Rewolucja przemysłowa sprawia, że ludzkie życie stało się podobne do pracy na taśmie produkcyjnej, nawet jeśli nigdy na takowej człek nie pracował.
OD DO (kropka) 
Łatwa zdigitalizowana wersja świata. Wszystko już wiemy... 
zatraciwszy jednak przy tym zmysł mistycyzmu; 
wewnętrzne oczy są zamknięte. 
Nie widzimy już duchów lasów i polanek, widzimy tylko parującą rosę.  Zgubiliśmy to uczycie, które kryje się pomiędzy pięknem a smutkiem.  
Rada na owe czasy: 
Szukajcie mistycznych polanek. 
Tam jest coś więcej, niż parująca rosa. 
Tumblr media Tumblr media
2 notes · View notes
sanspathos · 5 years ago
Text
Nasz najlepszy rok
Zbierałem winogrona. To efemeryczne zajęcie przez chwilę stało się całym moim światem, wszystko zniknęło, fiskus, ubezpieczenia, składki na emeryturę, mały kredyt.  
Byłem tylko ja i krzak. Ja i ziemia. Ja i chwast. Ja i gniazdo os, schowane pod winogronowym liściem. 
Przypadkowe, acz niejednokrotne skaleczenie się sekatorem, nie wywoływało złości , raczej czułem jakby życie, niczym psotny uczniak szukało zaczepki. Dlaczego, tak rzadko, jako ludzie na nie odpowiadamy?  Nie wiem. 
Według antropologów, z ewolucyjnego punktu widzenia człowiek, nie został stworzony do roli. Oczyszczanie pól, ciągłe schylanie się, by zebrać winogrona, wyrzucić hen daleko kamień, usunąć chwast. Ból w plecach, odwodnienie, dyskopatia.  Mówi się nawet, że to nie my udomowiliśmy pszenicę, ale to ona udomowiła nas. Coś w tym na pewno jest… ale na Dionizosa ! Cóż zatem rzekną biedni antropolodzy obserwując nasze, coraz bardziej odbodźcowane, odcięte od kontaktu z naturą życia ? Nie wiem. 
Wiem natomiast jedno, 
że wieczorami, gdy zasiadaliśmy niczym chwalcy Jahwe w kibucu, przy wspólnym posiłku, kakofonia obcych języków nagle stawała się eufonią jednej, pięknej rodziny i parafrazując mojego przyjaciela,
oto prosty akt ścinania winnego grona, staje się nieskończony w czasie i przestrzeni. Bo przyjaźń to najpiękniejsza z miłości. A miłość jest wieczna. 
Photo: Jean Jacques M. 
Sur photo: 
Senior Pegaz et Simona 
Tytuł dzisiejszego posta jest tytułem filmu który Ci serdecznie Wierny Czytelniku polecam. 
Tumblr media Tumblr media
0 notes
sanspathos · 5 years ago
Text
Actus essendi i jedwabne majtki
„Największą doskonałością wszystkich rzeczy jest samo ich istnienie.”
Tomasz z Akwinu 
  Miałem znajomego, który ucieszywszy się na widok czegoś nowego, śmiesznego, odkrywczego, miał w zwyczaju wykrzykiwać: 
Doskonałe!  (Ci którzy znają mnie trochę lepiej, może domyśla się o kogo chodzi, podpowiem że Tomek na górze, może mieć coś z nim wspólnego) 
Ok dość prywaty.  
  Siedząc sobie na balkonie, rozmyślałem… 
świecący kwadrat, był gdzieś daleko; pozwoliłem moim myślą płynąć…  zaczęło padać… ostatnio zdarzenie to, można zaliczyć do rarytasów tego świata, których doskonałością jest samo ich istnienie; rarytasów takich jak: 
Szparagi 
Bataty
Truskawki
Efemeryczność  przyrody 
Ze zwierząt: 
(tutaj cytat, bardzo mi bliski )
„Łosie, jelenie, sarny, dziki, lisy, borsuki, kuny, jenoty wilki i rysie” 
Wciąż drżymy o los cietrzewia…
Żaby… a skoro już o żabach mowa…  
Wiecie że… 
gdy samce żab kopulują, chwytają swoją partnerkę tak mocno, że niiiiii da się ich oddzielić . On był tu pierwszy i „ch”. Moja ! 
I był tez taki badacz, Włoch, Spallanzani się nazywał. 
Chciał ów zbadać zapłodnienie zewnętrzne u tych stworzeń i jako, że nie mógł za bardzo mechanicznie rozdzielić pary kochanków, w celu kontrolowania procesu zapłodnienia, zakładał samcom........ jedwabne gacie…..... 
W tym miejscu tylko podkreślę nasz cytat przewodni w dzisiejszym poście:
„Największą doskonałością wszystkich rzeczy jest samo ich istnienie.”   
PS eksperyment jest fantastycznie opisany w książce 
Dawida Myśliwca - Przepis na człowieka 
Tumblr media
0 notes
sanspathos · 5 years ago
Text
Łucznictwo w czasach Z.
Sposobów na spożytkowanie czasu w kreatywny sposób mamy mnóstwo. 
Mnie udało się wreszcie skminić budowę paluszka (w sensie baterii) i jak on działa, skminić dlaczego klej się klei, przypomniałem sobie także na czym polega niecykliczna fosforylacja fotosyntetyczna w fotosystemie I (P700) u roślin,  przybrnąłem przez kolejne takty Clair de lune by Claude Debussy w interpretacji na gitarę, a także zdążyłem przypomnieć sobie dlaczego Adam jest i będzie najbardziej zajebistym wieszczem narodowym; 
ale jako, że żyje obecnie na francuskiej wsi i że ryzyko spotkania osób trzecich jest raczej nikłe, wiec przyszła i pora na postrzelanie sobie z łuku refleksyjnego, wszystko szło dobrze, aż do czasu kiedy jedna ze strzał niefortunnie odbiła się od tarczy i poleciała na pastwisko obok (spokojnie Drogi Czytelniku, znasz mnie już na tyle, że wiesz iż bezpieczeństwo krów jest moim priorytetem i w pobliżu żadnej nie było).
Néanmoins, strzałę trzeba było zebrać, a wiec trzeba i było się przeprawić przez kolczasty drut. Jako że skończyłem AWF wydawać by się mogło, iż pokonanie kolczastego ogrodzenia stanowić będzie zaledwie igraszkę, no i cóż... może trzeba było skończyć inny kierunek, nie wiem...  wychowanie fizyczne albo sport, może wtedy rezultat byłby inny… 
i tak… nadziawszy się, poharatawszy się… jednak żaden dźwięk bólu, nie wyszedł z ust moich, nie to żem jakiś dzielny, po prostu upadek buty przeżywam wewnątrz. 
Niemniej, wiem teraz, z własnego doświadczenia, dlaczego parzystokopytne, nie próbują przejąć władzy nad świtem, powodów jest więcej niż tylko ten, że nie mają kciuka.  
PS finalnie, udało się coś upolować: zdj. pszczoły wsuwającej sobie nektarinio 
Tumblr media Tumblr media
0 notes
sanspathos · 5 years ago
Text
Pan Popper i dlaczego niebo jest niebieskie ?
Człowiek nie ma teraz łatwo, zresztą, wiadomo, nigdy nie miał; ale mam wrażenie, że wcześniej, był jakoś bardziej zintegrowany z otaczającą go rzeczywistością. 
W czasach, gdy religia tłumaczyła rzeczywistość i niejako ją upraszczała, w czasach, gdy myślano, że rzeczywistość ograniczona jest do naszej planety, łatwiej było umiejscowić siebie samego, siebie samą w jakimś systemie. Z czasem stawało się to jednak trudniejsze, wyszliśmy poza nasz układ planetarny, galaktykę, zdaliśmy sobie sprawę jak wszechświat jest ogromny;
no a i tu na naszym małym, ziemskim poletku, nie mieliśmy najłatwiej…
To, że jesteśmy częścią natury ( np. fakt, że po dziś dzień skład płynu zewnątrz-komórkowego naszego organizmu, aż do drobnych szczegółów odpowiada składowi wody morskiej… ) byliśmy wstanie zaakceptować łatwo, jednak z czasem, człowiek musiał oswoić się z myślą, że pochodzi od zwierząt niższego rzędu, jednocześnie zdając sobie sprawę, że jest czymś więcej, odkrywając i poszerzając Popperowski Trzeci Świat (świat obiektywnej treści myśli tj. nauka, poezja, sztuka ). Dla nas współczesnych jest to „normalka”, ale wierz mi drogi czytelniku, dla ludzi w XIX wieku, nie było to takie łatwe do przełknięcia. 
No i biedny człowiek, jakoś wszystkie te makro i mikro światy musi w sobie godzić i integrować... 
Z drugiej strony, czasy nasze, są fascynujące właśnie dlatego, że z tego mętliku i mnogości pytań (często zadawanych przez fascynujące istoty, zwane małymi dziećmi ) umiemy “już” podać jakieś odpowiedzi np.  
Dlaczego w nocy jest ciemno ? 
Dlaczego niebo jest niebieskie ? 
I tak właśnie, jak kiedyś dzieci zadadzą wam te pytania to macie odpowiedź: 
Pyt.1 
Skończony wiek wszechświata, wszechświat ulega inflacji, gwiazdy nie żyją wiecznie, prędkość światła jest skończona 
Pyt. 2 światło niebieskie najszybciej ulega rozproszeniu, odbija się od cząsteczek zawieszonych w atmosferze (efekt Rayleigha) podczas ,gdy światło czerwone czy zielone „mknie” dalej i nie zostaje „zawieszone” w atmosferze.    
I cóż… 
Żywię skromną nadzieję, że może chociaż końcówka tego posta komuś pomogła np. jakiemuś rodzicowi próbującemu wyjaśnić ciekawskiej młodej istocie część naszej mikro-makro-rzeczywistości. 
zdj. Taizé (albo gdzieś tam obok) 
Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 5 years ago
Text
Marsylia, kocie łapki i WMW
Nie wiem, czy też tak macie, ale mnie czasem łapie takie uczucie wewnętrzne, którego nie da się opisać, coś miedzy zachwytem, którym trzeba się koniecznie z kimś podzielić, bo inaczej się umrze, a czymś co jednocześnie jest intymne/dziwne i raczej wolimy to skryć w tylko dla nas zrozumiałym wewnętrznym świecie. 
No i właśnie… Marsylia godzina 14:14
Nie, będąc w Notre Dame de la Garde (zdj.), nie, przy innych zabytkach, nie przy wodzie, gdzieś w porcie łapiąc promienie słońca, bynajmniej nie w jakimś axis mundi, ale na mało uczęszczanej uliczce, gdzie zobaczywszy odciśnięte w betonie małe kocie łapki, złapało mnie, no… to…Zalew myśli, jak to mówi młodzież, z czapy… 
Kim był ten koci-rozbójnik ? Czy zrobił tu umyślnie: widząc pana kładącego cement, odczekawszy chwilkę, aż sobie pójdzie, demonstracyjnie przeszedł po świeżej cementowej powierzchni tym samym zapisując się w architekturę miasta, stając się jego cichym współautorem, podpisując się niczym gwiazda na Marseille Walk of Fame. 
Czy… raczej po prostu wlOzł w beton… koniec. 
Osobiście wolę wierzyć w to pierwsze, że cicho, jak to koty, wpisał się w historię Marsylii z rozmysłem; a tym samym nieświadomie uruchomił też mój WMW (wrodzony mechanizm wyzwalający), który pchnął mnie do napisani tych kilku zdań.
Dlaczego coś tak randomowego jak odcisk łapki przekroczyło u mnie próg pobudliwości, zgodnie z zasadą wszystko albo nic ? Nie mam pojęcia... 
Ale, jeżeli wewnętrze światy ludzi, są choć troche podobne do siebie, i ktoś na świat patrzy może podobnie jak ja, to na Apollona, zapisujcie myśli z czapy, świat jest wtedy ciekawszy. :) 
Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 6 years ago
Text
Mało się przytulamy się
Pociąg. Wracam do kraju serka, strajków i bagietki. 
No i zamiast spać w tym pociągu, relacji Poznań - Żmigród - Wrocław Główny, bo w końcu 5 rano; to niepokojąco, świeży mózg, kazał sięgnąć po notesik. 
Taki jeno zew pisarski się odezwał się. 
Do rzeczy: 
Nie to, że w naszej epoce jakoś wybitnie mało się przytulamy, no ale jednak… moglibyśmy więcej używać naszych humerusów, radialisów i ulanarisów, by od czasu do czasu okalać nimi inne istoty żyjące. 
Ktoś oburzony pomyśli „Ja się tam przytulam! Moją połówkę na przykład.” 
Za mało ! 
Bo, co to jest połówka na dwóch, każdy wie. 
Mało się przytulamy z innymi, bo co ? Ano, bo niezręcznie… i to jeszcze,  żeby tak na trzeźwo, kto to widział… 
No fakt, niezręcznie czasami. 
Ale cóż…
Przytulanie to sztuka jest. 
A sztuka nie zawsze łatwa jest w odbiorze. 
Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 6 years ago
Text
Antropologia, Święto Świateł i Coś Więcej
Place des Terreaux.  Wokoło miriady ludzi; czekają… aż się zacznie. Czekają wszyscy, zwłaszcza dzieci i dziadziusie, którzy w sumie są, jak dzieci ba…  ich oczy skrzą się czasami jaśniej.  
Ja też czekam na pierwsze skry pokazu. 
Chłonę…
Chłonę obrazy, wyświetlające się na budynkach z okazji Fête des Lumières w Lyonie. Miłe, nawet bardzo! 
W głowie myśl…
6 tysięcy lat temu, gdzieś w Palestynie, człowiek oficjalnie zakończył karierę łowcy-zbieracza. I nawet się nie obejrzał, że jakiś tam czas upłynął... zaczął tworzyć Coś Więcej.   
Dlaczego ? 
Pragmatycznie: mamy wolny czas i na coś energię neurotyczną musimy zużyć… 
Prywatnie i pod wpływem chwili: w noc, w zimę, na chłodnym placu w kakofonii języków, wyłania się też jedna, wspólna, wewnętrzna eufonia: 
dobrze jest patrzeć razem na Światło. 
PS 
Załączam mały urywek z Festiwalu 
Tumblr media
youtube
1 note · View note
sanspathos · 6 years ago
Text
Przyjaźń i kasztany.
Przyjaźń – serdeczne stosunki oparte na wzajemnej życzliwości.
O słodki kasztanie, jakże uboga definicja!  Może dlatego, że język w takich sprawach, jest zawsze ubogi ?
Mimo wszystko pokuszę się o swoją:
W czasie, gdy jednego boli ząb, drugiego gardło i je czocha z bułką zrobioną przez trzeciego, który stracił głos i tak jakoś podejrzanie bardziej słucha niż zwykle, ten czwarty nalewa kawki dla wszystkich, drugi daje pierwszemu Naproxen, trzeci śmieje się cicho z pierwszego, bo to nie on będzie spał z tym drugim na jednym materacu.  
Co czujemy będąc pośród nich ?  Wspinając się na wyżyny moje poetyckości powiedziałbym, że… ciepło takie chyba czujemy, miłe takie…
Bo to oni pomagają nam w nienormalnym czasie, dojść do normalności i pójść dalej, w pozytywną frenezję.  
Zdj. Piotr Sz. - Genewa  
Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 6 years ago
Text
Bezrobocie i dziecko Saturna
Może to Saturn, jak wiadomo zwiastun wszelkiego nieszczęścia, zadziałał właśnie w ten sposób, może jakaś inna planeta wywarła jakiś grawitacyjny wpływ na moje życie,  a może wyszło tak, bo wyszło… ostatni miesiąc spędziłem na bezrobociu. 
Stało się to w wyniku bliskiego spotkania 3 stopnia z lekarzem medycyny pracy (alien, totalny), który(nie zagłębiając się w szczegóły) uznał, że przez miesiąc, nie nadaję się do pracy z ludźmi z kroplówką, a co za tym idzie z 90% ludzi, z którymi pracuję. Szpital długo się nie zastanawiając powiedział „ariveVEDEericzi” widzimy się za miesiąc, jak przyjdziesz odnowić kontrakt. A na razie nie damy Ci zwolnienia...
Nie oceniam…. Albo oceniam, ale w sobie, żeby nie drażnić cudzych uszu. Cóż począć ? Płynność finansową trzeba jakoś zachować… 
Tak więc... dzięki temu saturnowemu doświadczeniu, Annasz i Kajfasz, stali się moimi nowymi znajomymi. (Tutaj Drogi Czytelniku wyjątkowo, część dla chętnych i wytrwałych chcących niuchnąć nieco absurdu, jeśli nie, przejdź proszę do części istotnej. )
Urząd jeden: na pewno Panu pomożemy w tej dziwnej sytuacji, ale musi Pan poczekać 3 tyg. na spotkanie
List od urzędu: brakuje papierka proszę jutro przynieś papierek
Urząd jeden: 
- Proszę oto papierek - Filip
- O wie Pan co? Hmmm to… Anulujemy to spotkanie, które miał Pa umówione, a może Pan przyjść w środę i porozmawiać z tym Panem tu?
- Ok.
Urząd jeden (środa3 tyg. później ): hmmm Pana przypadek jest specyficzny i nie pasuje do żadnego z naszych paragrafów, może urząd dwa coś poradzi… 
Urząd  dwa: bardzo duża kolejka do zarejestrowania wizyty 
Urząd dwa dzień później: 2 godziny stania + wyjaśniania „no… wniosek złożony, dzień zaliczony” proszę czekać 10 do 15 dni na decyzję… 
List od urząd 1: Proszę przyjść i wyjaśnić, dlaczego nie wstawił się Pan na rozmowę wyznaczonym terminie… 
(To i tak bardzo skrócona wersja) 
Część Istotna: 
W ostatnim czasie doświadczyłem tyle absurdalnej rzeczywistości, że ta „normalna” zdaje mi się teraz abstrakcyjna.
Niemniej… dzięki, zaistniałej sytuacji nauczyłem się wiele…
A zwłaszcza tego jednego: bezrobocie jest męczące ! Zwłaszcza, dla kogoś kto w procesie kształcenia, nie miał zajęć z odpoczywania (leżakowanie w przedszkolu to ostatni praktyczny kurs, jaki miałem). 
Przeczytawszy tony stron ksiąg wszelakich, ledwo widząc na oczy, jeno karykaturalny, zamknięty w lochach Homunkulus, powracam szczęśliwy do pracy, z nadzieją że tam odpocznę… 
 „Być tam gdzie się nie jest, nie być tam gdzie się jest. Chcieć robić to, czego się nie może, i nie chcieć robić tego, co się musi. Mieć to czego się nie che i pragnąć tego, czego się nie ma. Świadomość ograniczenia i zamknięcia, nie ma nic wspólnego z przestrzenią i czasem. Można być zamkniętym w całym świecie i zatrzaśniętym w czasie, który sprawiedliwie został nam dany na jedno życie”. 
O. Tokarczuk 
Zdj. Piotr 
(bezrobotne poniedziałki na balkonie )  
Tumblr media
1 note · View note
sanspathos · 6 years ago
Text
Polski Kościół, Église française i PQRST
Siedziawszy dzisiaj w koscielnej ławie, odpłynąwszy na chwilkę podczas kazania (tak, francuskie też niekoniecznie bywają ciekawe) przez mój myślowy aparat, przemknął niczym francuskie TGV pomysł: Filip a może byś ty tak kilka słów o Kościele skrobnął; w końcu Filipie, jako koneser „mocnych” polskich kazań, 27-letni sommelier różnych mieszanek kadzideł,  jednoosobowy audyt geriatrycznych chórów i organistek, których PQRST ma się wrażenie, że osiągnął swój stały poziom, a mimo tego wciąż grają… chyba już możesz coś na ten temat popisać. Tematem dzisiejszym, będzie Mój Drogi Czytelniku:  Polski Kościół a Église française.  
Przed Mszą: 
Polska: cisza, skupienie, majestat…  ewentualne gniewne spojrzenia, co poniektórych bywalców w stronę dziecka, które akurat nie zatrzymało powietrza w ventriculus po maminym obiadku.
Francja: wszyscy się znają, z każdym musisz dać sobie buziaczka w dwa policzki, wiec stosunek buziaczków rośnie wykładniczo wraz z przybywającymi ludzmi troche, więc to trwa, nie szkodzi, ksiądz poczeka, zresztą on też swoje musi pochodzić; wita się z każdym, bo wszystkich zna, a jak nie zna to zagada: skąd tu się wziąłeś mały polski przybyszu, itd. 
Stosunek kobiet i mężczyzn do przedsięwzięcia aktywnej służby podczas Mszy  (tutaj podobnie Pol i Fr ): 
Ksiądz: kto z Was przeczyta czytanie ?  Zachęceni przez łokieć żony, wstają mężczyźni. Kobiet zmuszać nie trzeba.   
Transsubstancjacja: 
Polska: Wszyscy klęczą.
Francja: większość stoi z pochyloną głową; średnia wieku znacznie wyższa niż w Polsce, co automatycznie oznacza wiekszą ilośc arthrosis deformans 
Znak pokoju: 
Polska (nie wszędzie, wiadomix ): wykonanie à la „poznańskie koziołki” 
Francja: większość to hand shakersi , ewentualnie znowu buziaczki, ewentualnie ksiądz zapomni, że czasem warto się pojednać (ale zna swoich parafian, więc wie, że dobre z nich chłopaki i dziewczyny, zresztą o co się tam kłócić w wieku, gdzie wspomniany wcześniej PQRST może zacząć niebezpiecznie zadrgać, lepiej żyć w zgodzie cały czas, a rękę i tak można podać, mimo, że ksiądz nie dał takiej komendy)  
Koniec: 
Polska: color run bez kolorowego proszku, ale jest kadzidło :) 
Francja:  wszyscy śpiewają, nikt nie wychodzi, solidarnie wspierają organistkę, która czasem zaniemoże. Wiadomo: Fraternité Égalité. 
Zdj.Katedra św. Wita , Praga tydzień temu. 
Tumblr media
2 notes · View notes