aleirba-kel-blog
1 post
Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
Autostopem
Polska gościnność nie umarła, po prostu wyprowadziła się na wieś.
Spróbujecie w dużym mieście złapać stopa. W ciągu każdej minuty mijają was dziesiątki samochodów. Nawet jeśli któryś z nich się zatrzyma, szansę że jedzie w dobrą stronę są znikome. W miastach się spieszymy, w długich trasach staramy się ucinać minuty w każdym możliwym miejscu.
Odpalamy radio, audiobooka, podcast, obdzwaniamy przez nasz koszmarnie drogi zestaw głośnomówiący rodzinę i połowę znajomych albo po prostu cieszymy się z chwili z samym sobą.
Bycie autostopowiczem w miejscu gdzie można jechać tylko w dwie strony jest zaskakująco proste.
W momencie gdy uświadomisz sobie że potrzebujesz gotówki*, aby zapłacić za bilet na lokalnego busa,a czasu do PKSu coraz mniej, sięgasz do internetu. Czujesz że odzyskałeś kontrolę- to prawie jak w domu, aplikacja cię zlokalizuje, wpiszesz adres, pieniądze same znikną z konta, a z kierowcą i tak nie będziesz próbował rozmawiać. On po polsku umie tylko nazwać sex workerkę, a ty po ukraińsku powiesz ahoj. Nie jesteś idiotą, nie spodziewałeś się może ubera w małej mieścinie w której mieszka mniej ludzi niż w twoim bloku. Ale może chociaż jakaś sieciówka, przecież jeszcze umiesz zamówić takse przez telefon.
Twój świat znowu się rozjeżdża jak resztki falafela w twojej podróbce kebaba. Jednoosobowe firmy taksówkarskie. Tego się nie spodziewałeś. Gdzieś z tyłu głowy narasta coraz większy niepokój i deja vu. Gotówka. Czujesz, że tak upadnie społeczeństwo. Przez taksówki bez terminala. A oni jeszcze mają czelność strajkować…
Opcja pozostaje jedna. Łapiesz stopa. Czujesz się dziwnie. I bynajmniej nie chodzi o twoją dumę. Po prostu nie wierzysz że to może się udać.
I przeżywasz szok. Pierwszy samochód mija cię po 3 minutach. I już samo to jest dziwne, ale nie panikujesz. Wystawiasz kciuk i starasz się wyglądać miło mimo braku sojowego latte waniliowego. I przeżywasz szok numer dwa. Samochód się zatrzymuje. Uchylasz drzwi ( On okna nie może, uwierzysz że oni jeszcze mają te śmieszne korbki?). Pyta cię gdzie jedziesz. Nie użył formy pan, jest nowoczesny, czujesz się pewniej. Mówisz. Mówi gdzie on jedzie. To po drodze. Zgubisz się. Zamykasz drzwi i dziękujesz pewien, że następny samochodu zobaczysz za godzinę. I kolejny szok. Podjeżdża Polonez, stary, bardzo. Też staje. Na 10 minut 2 samochody i 100% skuteczność. Nie dowierzasz. Jedzie w twoją stronę i dopytuje gdzie jedziesz dalej. Gdy już wie po co, kiedy, i gdzie zmierzasz odwozi cię prosto na dworzec autobusowy. Potem jeszcze kasjerka życzy ci miłego dnia a pani sprzątająca ulicę wskaże dobrze drogę, będzie się uśmiechać i zapyta czy na pewno się nie zgubisz ( droga jest prosta, dosłownie)
Polska wieś jest fenomenalna. Nawet jeśli nie mają Starbucks'a
*dla tych którzy już nie pamiętają, metalowe krążki i papierowe prostokąty które nasi rodzice nosili po kieszeniach i starali się pamiętać aby wyjąć je ze spodni przed praniem
6 notes
·
View notes