Jako osoba żyjąca już od lat na Chorwacji, postanowiłam podzielić się swoimi subiektywnymi odczuciami i spostrzeżeniami na temat tego kraju, najbardziej skupiając się na Dalmacji i jej sercu - Splicie
Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
Jedziemy z tym koksem!
Proponuję zdjąć różowe okulary...

Turystyka, jako uzależnienie ekonomiczne kraju część pierwsza.
Według danych Chorwacja była najbardziej zależnym od turystyki krajem w 2019 roku na terenie Unii Europejskiej, na poziomie 25% PKB. To są oczywiście dane powiązane bezpośrednio z turystyką, ale jak się nad tym pochylić i zastanowić, łącząc przy tym kropki, to okazuje się, że realnie faktyczny udział może być znacznie wyższy. Oczywiście nie dysponuję takimi danymi, żeby móc bez wahania potwierdzić tę teorię i udowodnić poziom tej zależności, ale chociażby podczas rozmowy z moim wykładowcą po zajęciach, sam zarzucił realną wg. niego liczbę 70% udziału w PKB. Skąd taka rozbieżność? Wyliczenia statystyczne mogą nie uwzględniać wielu rzeczy, ponieważ było by to ciężkie do potwierdzenia, myślę, że głównie ze względu na ogromną szarą strefę i wiele innych nie wygodnych tematów. Nie mówi się o tym i stara się nie poruszać tego w lokalnych mediach, ale stopień i rodzaje oszustw w rejonach turystycznych Chorwacji (Dalmacja przoduje w tej kwestii) sięgają bardzo daleko… Stopniowo postaram się w kolejnych wpisach stopniowo podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
Dzisiaj zajmiemy się taksówkami i pojazdami taksówkopodobnymi, bo ”jeździć każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi...”
Najgorętszym tematem tego sezonu są taksówki, ponieważ nie ma w Chorwacji przepisu, który by regulował stawki. Ktoś powie, że fajnie, bo daje to wolność… Ale nie tak szybko! Ze względu na BRAK JAKIEGOKOLWIEK TARYFIKATORA! Kierowca mimo wstępnie podanej informacji o cenie przejazdu, może nas skasować za przejazd ze Splitu na lotnisko – czyli zaokrąglając 24 km nawet 1.000 Euro, bo może. Nie nie ma tu literówki, tysiąc euro. Jest to patologia, lokalsi o tym wiedzą, ale czy im to przeszkadza? Większości nie, a dlaczego? W Splicie zarejestrowanych jest 5000 taksówek i innych usługodawców typu kierowcy Ubera. Nie było by to problemem, ponieważ Uber i Bolt oferują bardzo konkurencyjne stawki. Problem polega na tym, że Uber i Bolt jak zarówno inne firmy, często są nadużywane, czyli np. na jednego zarejestrowanego kierowcę, realnie na zmianę albo jednocześnie ”pracuje” kilka osób. Dodatkowo bardzo dużo ”taksówkarzy” jeździe bez jakichkolwiek uprawnień, tylko kupionym znakiem TAXI. To nam realną liczbę pojazdów taksówkowych i taksówkopodobnych podnosi znacznie, przy czym nie spotkałam się z jakąkolwiek próbą oszacowania tej ilości, ale po sąsiedzku wiem o co najmniej kilku niezarejestrowanych ”taksówkach”. Osobiście uważam, że dwukrotność oficjalnej liczby mogłaby być niedoszacowaniem, biorąc pod uwagę, że do Splitu zjeżdżają również zarobić kierowcy z innych rejonów. Napięcia pomiędzy zarejestrowanymi i nie zarejestrowanymi kierowcami mocno narastają, z przyczyn oczywistych. Sytuacji nie poprawia mafia taksówkowa z Kašteli2,, która jest odpowiedzialna za znaczną część głośnych przekrętów, jeżeli chodzi o naciąganie klientów, bijatyki pod lotniskiem i zastraszanie innych kierowców. Dość agresywnie bronią dostępu to przewozów z i na lotnisko w okolicy.
Moja osobista rada jest taka, żeby będąc w Chorwacji nie korzystać z usług taksówkarzy, a starać się trzymać Bolta i Ubera, będąc przy tym i tak uważnym. Mi samej zdarzyło się kilkukrotnie, że podczas jazdy na aplikacji, przejazd w samej aplikacji został przerwany i kierowca usiłował wyłudzić wyższą stawkę. Dziwił się gdy zaczynałam bluzgać po Chorwacku i nagle zmieniał podejście… Niestety sezon nie jest długi i wielu kierowców MUSI przecież mieć najnowsze BMW i Merole… Każdy chyba się może domyśleć, ile musi kierowca zarabiać, żeby faktycznie zarobić na samo utrzymanie tak nieekonomicznego pojazdu, a na przyszły rok by się i nowszy przydał, bo trzy lata to za dużo! Nie najlepiej prezentują się kierowcy odpłatni, biorąc jeszcze pod uwagę zastraszająco rosnącą ilość zgłoszeń molestowania przez kierowców turystek. Całe szczęście, co raz częściej turyści dzielą się na mediach społecznościowych historiami, a nawet paragonami – mój ulubiony to 2 sekundy jazdy za 151 euro, bo się taksometru nie chciało włączać i podatku płacić, a się klientki domagały rachunku. Najświeższy przypadek, to uprowadzenie pasażera przez kierowcę Ubera z powodu dodatkowych 60 euro, których zażądał od pasażera. Jak ten odmówił uiszczenia dodatkowej i nielegalnej opłaty, to kierowca postanowił go wywieźć na drugi koniec miasta. Zrozpaczony chłopak ostatecznie zapłacił wymuszony okup, prosząc przez telefon mamę o przelew, żeby mógł wypłacić dodatkowe pieniądze... Do całej sprawy odniósł się Uber ale bez konkretów. Zobaczymy z czasem jak było faktycznie. Mnie zastanawia czy została ta sytuacja zgłoszona na policję, znając podejście ludzi pewnie nie i tu jest podstawowy błąd. Wszystko to tworzy presję wizerunkową na polityków i organy regulujące, bo to źle wygląda i jest czystą patologią, ale kontroli ani słychu ani dychu na mieście. Oczywiście media regularnie znajdują paragony grozy taksówek z innych krajów, ale zasłanianie się argumentem w stylu ”Są jeszcze gorsi od nas!”, jest powiedzmy sobie szczerze, dość słabe. Można by się w to bardziej zagłębiać i przedstawić więcej absurdów taksówkowych i wyciągnąć więcej brudów, ale obawiam się napisania książki monotematycznej, taplając się przy tym w błocie. Inną kwestią jest to, że branża taksówkowa swego czasu i u nas nie cieszyła się wielką sympatią wśród ludzi, nie wiem jak teraz, ale zdziercy zawsze się zdarzali w każdej branży.
Na koniec muszę i chcę zaznaczyć, że oczywiście nie wszyscy kierowcy są oszustami, zdarzają się na prawdę dobrzy i porządni ludzie w tej branży, których miałam przyjemność poznać a nawet polecić. Niestety realia są takie, że oszustów jest zatrzęsienie, pozwalają i będą sobie pozwalać sobie na co raz więcej, bo ręka rękę myje a regulacji i kar nie widać. Wygląda na to, że sąsiedzi to bardzo skuteczne lobby.
Aż chciało by się przesiąść na komunikację miejską… ale to jest kolejny, być może nawet dłuższy temat, choć ściśle powiązany.
Dziękuję za wytrwałość tym, którzy dotrwali do końca wpisu. Swoją drogą, jestem ciekawa jakie są Wasze doświadczenia w kwestii taksówkowo-transportowej drodzy czytelnicy?
Przypisy i źródła: https://ekonomskabaza.hr/analize/1287/
2Jest to 7 miast o tym samym przedrostku, które znajdują się pomiędzy Splitem a Trogirem, czyli realnie na relacji Split-Lotnisko: Kaštel Sućurac, Kaštel Gomilica, Kaštel Kambelovac, Kaštel Lukšić, Kaštel Stari, Kaštel Novi, Kaštel Štafilić. O nich opowiem innym razem, bo nawet jest o czym.
1 note
·
View note
Text
No to zaczynamy!
Podejście drugie:
Jako osoba żyjąca już od lat na Chorwacji, postanowiłam podzielić się swoimi subiektywnymi odczuciami i spostrzeżeniami na temat tego kraju, najbardziej skupiając się na Dalmacji i jej sercu - Splicie
Zapewne zabrzmi to trywialnie, ale witam na moim blogu! W życiu się nie spodziewałam, że się za to wezmę ale jednak. Teraz do rzeczy, choć nie wiem do końca czy da się ładnie ująć wylewanie szamba (w przypadku nabrzeża do morza)… Nie chodzi mi absolutnie o bluzganie, obrażanie czy ujmowanie komukolwiek i pomijanie pozytywów. Mój zamysł jest taki, żeby opisać niepodkoloryzowaną rzeczywistość, której będąc na wakacjach w takich miejscach, nie widzimy albo nie chcemy widzieć. Usłyszycie ode mnie o rzeczach absurdalnych, ciekawych, załamujących, oburzających ale mam nadzieję, że i na optymistyczny akcent miejsca będzie sporo. Zarówno metaforycznie jak również dosłownie wspomniane szambo się wyleje… Jestem uprzedzona do blogowania, bo dość często blogi i blogerzy zachowują się jak kółko wzajemnej adoracji albo dokładnie przeciwnie nie szukam przyjaciół ani wrogów - Tak wiem, raczej to możliwe nie jest. Choć nie byłam nawet pewna w jakim języku pisać, to i tak, jak to mam w zwyczaju, po prostu będę robić swoje i zobaczę co się stanie. Jeżeli się spodoba to fajnie, jak nie to też. Co mi tam!
Nie gwarantuję regularności, ale szczerość mogę!
Pewnie Cię zabłąkany czytelniku zastanawia, kim ja w ogóle jestem?!
Wiem, ale nie powiem! Przy najmniej jeszcze nie ;-)
P.S. Dla pytających odpowiem od razu: jest to mój drugi blog o tej samej tematyce, ale niestety czekam na odzyskanie konta. Literówki to czyste zło...
1 note
·
View note