Tumgik
domjesttamgdziesny · 3 years
Text
Bańka złudnego bezpieczeństwa
A więc dziś ma wreszcie dojść do jednego z kluczowych kroków w moim uwolnieniu. Dziś właśnie mam zamiar oznajmić bliskim fakt mojego powrotu, co równoczesne jest z wyjściem z owej złudnie bezpiecznej bańki, albowiem pewna jestem wręcz, że zostanę zasypana ogromną ilością pytań, jak i zapewne pretensji.
Moja matka wie od dawna, że jest coś na rzeczy, jednakże trzymanie tego w sekrecie i duszenie się w owym miejscu było tylko i wyłącznie moją decyzją, z której również tłumaczyć się nie zamierzam.
Wszystko idzie zgodnie z planem, tak jak miało iść i iść będzie.
Możecie śmiać się, że jestem naiwna, lecz z jakim nastawieniem żołnierz idzie na wojnę? Że ją wygra, czy że przepadnie?
Decyzja o ujawnieniu tego jest kolejną bitwą w mojej wewnętrznej wojnie, jaką toczę o życie. Po prostu, walczę o siebie.
Porzucam złotą klatkę "raju na ziemi", owianą złudnym pragnieniem bezpieczeństwa. Jaką wartość mają dni, które człowiek przeżyje, jeśli tak naprawdę tego nie czuje?
I tego między innymi nauczyłam się na emigracji. Ryzyko jest warte tego, co możemy dzięki niemu uzyskać. Ważne jest by je podejmować, by iść naprzód wbrew tym, którzy próbują z powrotem zaszczepić w Tobie ten strach oraz wbrew tym, którzy uważają Twój tok myślenia za irracjonalny, a twe pomysły za poronione.
Spotykam się z tym przez cały czas, lecz moje sukcesy i fakt, że czuję się coraz lepiej dzięki temu, do czego dążę, pozwalają mi słyszeć najbardziej satysfakcjonujący dźwięk — trzask rozpadającego się porcelanowo kruchego ego tych, którzy kochają mieć rację odnośnie mojego życia.
To jest ten dzień.
A.
1 note · View note
domjesttamgdziesny · 3 years
Text
Ci którzy rezygnują z Wolności w imię odrobiny tymczasowego bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich.
~ Benjamin Franklin
56 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 3 years
Text
Cisza przed burzą
To właśnie ten moment, w którym oficjalnie zdecydowałam się oznajmić swój powrót. Nie wiem, kiedy to zrobię, lecz do końca miesiąca mam czas. Tak właśnie postanowiłam.
Aktualnie napawam się ostatnimi dniami, a może i nawet godzinami niewiedzy ze strony bliskich. Względnego spokoju. Oznajmienie tego jest niestety przykrym obowiązkiem i wiąże się ze stresem ze względu na możliwość nie wzięcia mnie na poważnie i utrudniania mi tego powrotu.
Wiem jednak, że nic mi go nie uniemożliwi. Będę walczyć, choć nie czuję ostatnio rzeczywistości, ani tego ognia, który zawsze we mnie płonął.
Choć zostało mi osiem miesięcy i normalnie cieszyłabym się niczym niespełna rozumu osoba, teraz nic nie czuję. Dosłownie, nie czuję rzeczywistości, jak już wyżej wspomniałam. Coś na kształt derealizacji? Nie wiem jak to określić.
To wszystko wydaje mi się taką abstrakcją, że ostatnie ponad trzy lata przestały mieć znaczenie. Łzy, noce spędzone na barierce balkonu i nadzieja, że upadnę i skręcę kark, dziesiątki wierszy i opowiadań. To wszystko wydaje się tak odległe, tak nie moje.
Jestem tak zdezorientowana, że to chyba najlepszy moment na powiedzenie tego, po prostu zanim to do mnie dotrze.
A.
0 notes
domjesttamgdziesny · 3 years
Text
W tunelu światło
Tak.
Wiem, że dawno mnie tu nie było, ale nigdy nie zapomniałam o tym blogu. Po prostu w moim życiu zaszło wiele zmian, co najbardziej zaskakujące — pozytywnych.
Nie zmieniłam swych poglądów na obczyznę, dalej czuję się niczym bezdomny pies, nocą przechadzając się tymi obcymi ścieżkami. Nie zmieniło się w tej kwestii nic, pomimo opinii niektórych, niegdyś najważniejszych dla mnie osób (ach, droga J. ...). Przeżywam to jednak inaczej z jednego prostego faktu — dojrzałam, a to otworzyło nowe możliwości przede mną.
I ta możliwość, ta szansa, którą wreszcie dostałam od odwracającego się w mą stronę losu, natchnęła mnie na tyle, by o tym napisać w tym właśnie miejscu.
Postanowione, wrócę do domu.
Wrócę. Do. Domu.
Zawsze marzyłam, by móc to oznajmić światu, by napisać i wypowiedzieć te trzy magiczne słowa: wrócę do domu.
Nie mogę się nimi nacieszyć, może nawet jeszcze trochę nie dowierzam, ale powtórzę to jeszcze raz: wrócę do domu!
Stoję teraz na balkonie, na którym niegdyś płakałam z tęsknoty i bezsilności, myśląc, że w młodym wieku zginę, lecz teraz stoję zmotywowana do działania i do walki. Wiem, że wszystko w moich rękach, wszystko zależy ode mnie.
Jeśli wystarczająco się postaram, będę mogła żyć tam, gdzie jest mi przeznaczone żyć. Tam, gdzie moje serce.
Mówią: tam dom twój, gdzie serce twoje.
I to jest prawda!
Chciałabym życzyć każdemu tego uczucia, które ja przeżywam w tym właśnie momencie. Pragnę, by każdemu udzielił się mój nastrój. Prędzej czy później wszystko będzie w Waszych rękach. Kiedyś przyjdzie moment, w którym będziecie mogli wszystko zmienić i obrócić na swą korzyść.
To życie jest wasze.
Wasza A. <3
4 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 3 years
Text
''Myślę, że jadę umrzeć – jak to przykro musi być umierać gdzie indziej, niż tam, gdzie się żyło.''
— Fryderyk Chopin w liście do Tytusa Woyciechowskiego, 4 września 1830 r., pełen smutku i złych przeczuć przed wyjazdem z Polski
26 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 3 years
Text
Mój Tumblr jest wszystkim tym czego nigdy nie powiem na głos
7K notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
— Chcesz żyć?
Milczenie.
— Pytam się, chcesz żyć?
— Chcę... — następuje cicha odpowiedź.
— To walcz i się nie daj. Strach nie zapewni ci bezpieczeństwa, on jest wrogiem, który dławi w najmniej oczekiwanym momencie. Nie daj mu się. Nie daj się osobom, którymi zawładnął. Zamiast tego otwórz im oczy, oni są zagubieni. Nie zostawiaj ich samych.
— Ale...
— Chcesz żyć, podejmując ryzyko, czy do końca wegetować w swojej bańce złudnego bezpieczeństwa?
— A czy gra jest warta świeczki?
— Spójrz w lustro.
Spojrzała. Przez obojętność w oczach dziewczyny przedzierała się mała iskierka nadziei. Coś, co sprawiało, że jeszcze żyła i tylko ona sama mogła wiedziec co to było.
— Nie poddam się... — szepnęła do siebie.
Postać uśmiechnęła się z satysfakcją.
— Widzisz, masz odpowiedź. Walcz o siebie dopóki ci coś zostało, dopóki masz czas. Chcesz stracić wszystko, na czym ci zależy? Nawet bym nie uwierzyła w odpowiedź twierdzącą. Jesteś silna, masz duszę wojownika.
Dziewczyna po usłyszeniu tych słów zacisnęła pięść i obiecała sobie:
— Będę walczyć.
Postać stała za nią wciąż zadowolona.
1 note · View note
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
— Kocha was ta Polska — rzekł taksówkarz pół żartem, pół serio.
Poczciwy i spokojny, choć zadziwiająco sprawny starszy mężczyzna żwawo wypakowywał walizki z bagażnika.
— No chyba nienawidzi — rzuciła moja matka, zdenerwowana do granic możliwości po tym, jak cofnięto nas na granicy.
— Nie pozwala odejść — odrzekł jej kierowca, wciąż ze stoickim spokojem.
W moim sercu coś tak jakby się uradowało. Polsko, proszę, jeśli kochasz – nie pozwól mi odejść...
3 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
Duma
Od dłuższego czasu pracuję nad szkolnym projektem. Siedziałam więc jak zwykle niewyspana i w swoim świecie. Słuchałam starych, polskich utworów w wersji zwolnionej i pracowałam nad zadaniem. Powoli. Bardzo powoli.
— No i jak ci idzie? — spytał P., ni z tąd, ni z owąd pojawiając się przy mnie i natychmiastowo ściągając w świat rzeczywisty. — Pokaż.
Uważałam go raczej za osobę z ogromnym ego, która nie zajmuje sobie czasu rozmowami z cichymi osobami z ostatniej ławki. Nie to, bym coś do niego miała, gdyż od sierpnia zamieniliśmy ze sobą może dwa słowa, nie licząc spraw szkolnych. Jest on jedynym rodakiem w mojej klasie, poza mną, lecz wbrew temu faktowi, nie jesteśmy ze sobą blisko.
Pokazałam więc mu mój projekt, który nie jest może czymś wysokich lotów, lecz nie nazwałabym go totalną porażką. Bałam się jednak opinii jego, zarówno jak innych osób. Zaczął oglądać wynik moich starań i udzielił kilku rad. Swoją drogą przydatnych, bo P. zna się na rzeczy.
— No, ale ogólnie ładnie ci to wyszło — skomentował.
Dobra. Pewna byłam, że spojrzy z politowaniem na to, co zrobiłam i... sama nie wiem co dalej. Na pewno nic pozytywnego. Cóż, miłe zaskoczenie.
— Dobrze reprezentujesz Polskę — rzekł po chwili.
Nie wiedziałam co powiedzieć. Czułam łzy wzruszenia podchodzące do oczu, lecz uśmiechnęłam się tylko i podziękowałam mu.
Ten człowiek nie wyobrażał sobie nawet, jak bardzo jego słowa zapadły mi w pamięci, napełniły mnie swego rodzaju dumą, że mogę wpłynąć na reprezentację Polski za granicą choć w jednym, malutkim ułamku procenta.
To dla mnie ważne.
Zawsze staram się działać na korzyść polonijnej społeczności. Mimo, że coraz trudniej jest żyć, a wszystko staje się coraz bardziej męczące... to daje mi takie małe światło w tunelu. Promień nadziei. Sens.
A gdy widzę, że stawiam nasz kraj i naszą społeczność w dobrym świetle, czuję dumę. Po prostu.
A dla takich rzeczy warto żyć...
A.
0 notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
“- (…) Jak Niemcowi powiesz “zakazane”, to znaczy “zakazane”. Jak Ruskiemu to powiesz - to samo. Spróbuj powiedzieć to Polakowi. “Zakazane” to są dla niego od razu trzy możliwości: częściowo zakazane i trzeba ściemniać, zakazane, ale nie do końca, tak jakby zakazane i niezakazane jednocześnie. I najprostsza możliwość. Zakazane? Aha, to znaczy nikt nic nie wie i rób, co chcesz. - Jezu Chryste, nigdy nie zrozumiem tego narodu. Jak wyście przetrwali tyle wieków? - Właśnie dzięki temu.”
— Andrzej Ziemiański – Ucieczka z Festung Breslau
537 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
''Wszystko, com dotychczas widział za granicą, zdaje mi się stare, nieznośne i tylko mi wzdychać każe do domu, do tych błogich godzin, których cenić nie umiałem.''
— Fryderyk Chopin, Wiedeń 1830
27 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
Główny problem z nocą: jak przez nią przebrnąć?
Henri Michaux
195 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
Wyruszam w nieznane, by uciec od tego, co przytłacza swym niepojątym ciężarem. Przez te kilka momentów czuję się wolna. Kroczę niepewnymi ścieżkami, lecz nie przejmuję się tym, czy zdążę na czas. Jestem wolna, nie znam czasu — to względne pojęcie dla osób zatroskanych codziennością. Złote promienie z góry ogrzewają mą postać fizyczną, wciąż stawiającą kolejne kroki po obcej ziemi. Odwracam się w stronę słońca i zamykając oczy napawam się jego światłem.
Wszyscy spoglądamy na to samo niebo.
Patrzę więc na nieskończony błękit z dającą nadzieję myślą: Zobaczę Ją!
Zobaczę Ją, niech mi tylko Bóg w tym dopomoże!
Mówię po cichu na głos: Zobaczę Ją!
Pragnę wykrzyczeć te słowa z całych sił: Zobaczę Ją!
Noga postanie na tym wyjątkowym gruncie, w płucach znajdzie się szlachetny tlen, dusza z ciałem się złączy, a utęsknieniem zmęczone serce zazna wreszcie spokoju.
Kiedyś przyjdzie taki czas...
A.
Tumblr media
4 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
Jak wygląda świat, kiedy życie staje się tęsknotą? Wygląda papierowo, kruszy się w palcach, rozpada. Każdy ruch przygląda się sobie, każda myśl przygląda się sobie, każde uczucie zaczyna się i nie kończy, i w końcu sam przedmiot tęsknoty robi się papierowy i nierzeczywisty. Tylko tęsknienie jest prawdziwe, uzależnia. Być tam, gdzie się nie jest, mieć to, czego się nie posiada, dotykać kogoś, kto nie istnieje. Ten stan ma naturę falującą i sprzeczną w sobie. Jest kwintesencją życia i jest przeciwko życiu. Przenika przez skórę do mięśni i kości, która zaczynają odtąd istnieć boleśnie. Nie boleć. Istnieć boleśnie – to znaczy, że podstawą ich istnienia był ból. Toteż nie ma od takiej tęsknoty ucieczki. Trzeba by było uciec poza własne ciało, a nawet poza siebie. Upijać się? Spać przez całe tygodnie? Zapamiętywać się w aktywności aż do amoku? Modlić się nieustannie?
— Olga Tokarczuk, Dom dzienny, dom nocny
11 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
“Tak, było jej tu ciasno i duszno. W tym pokoju, w tym mieszkaniu i w bloku. W tym mieście, a może w ogóle na świecie było jej ciasno i duszno. Niby taki duży świat, a jakoś nie mogła znaleźć sobie miejsca.”
~ Agnieszka Janiszewska-Szczepanik
432 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
Jeśli drzewo wyrywają z ziemi, to umiera. Ale żyjemy, my Polacy, choć i umieramy z tęsknoty za swoim domem.
— ida.pol.org.pl
3 notes · View notes
domjesttamgdziesny · 4 years
Text
I znowu tu jestem. Znowu stoję na balkonie, a łza spływa mi po policzku. Znów depresyjna muzyka cicho gra w tle, a ja myślę nad wszystkim. Sama, osamotniona — nic nowego.
Ciekawe, czy byłabyś zadowolona z tego, droga J., że nie posłuchałam Ciebie i nie robię z tym wszystkim niczego. Zupełnie.
Rozmawiałaś ze mną na ten temat i pomimo lekko odmiennych poglądów, wspierałaś mnie. Miałaś do mnie ogromną cierpliwość.
Ty, do której płomień nieszczęsnych uczuć rozpalił się tak niekontrolowanie i tak boleśnie dał o sobie znać.
Ty, która odeszłaś bez świadomości, jak wielką pustkę zostawiłaś po sobie, droga J.
Jest, jak było. Wszystkich mogę przekonywać, że lepiej, ale i tak wiem, że to nieprawda. Mogę wmawiać to ludziom, mogę wmawiać to sobie, ale jak jest naprawdę to okaże się w nocy.
To zawsze przychodzi w nocy, tak jakby wtedy puszczały wszystkie hamulce, które w dzień ratują człowieka przed publicznym postradaniem zmysłów.
Nie potrafię patrzeć, jak ludzie odchodzą, a jednocześnie nie mieć na to żadnego wpływu. To rozdziera moje serce, rozdziera moją duszę...
A.
0 notes