Tumgik
idcaml · 24 hours
Text
Okurdebelekarotfele nigdy nie myślałam że wyjazd mi uświadomi z jakim potworem mieszkam. Mimo że pisze to z całkowitym opanowaniem to czuję się na skraju załamania. Mam nadzieję że zdradzi mnie ponownie i będę mogła od niego odejść. Czuję się f a t a l n i e. Robię dla niego wszystko, o wszystkim pamiętam, kompletuje mu ubrania, załatwiam jego sprawy a on tylko się wyrzywa na mnie.
~ 21.09.2024
0 notes
idcaml · 1 day
Text
Dlaczego ten miesiąc jest tak kurewsko beznadziejny? Czuję się jakbym tonęła w bagnie z którego nie mogę się wydostać, a każda chwila obracała się przeciwko mnie.
Zrobiłam kilka zamówień, ale każde ubranie, na które czekałam z niecierpliwością, okazało się porażką. Wszystko zwróciłam, bo nic mi się nie podobało. Paczki, które miały być pewniakami, po prostu nie dojdą, choć obie firmy obiecały że będą w piątek. To jakby cały wszechświat sprzysiągł się przeciwko mnie.
Wydaję kasę, której i tak nie mam, by poczuć choć odrobinę radości, a kończy się tym, że wyrzucam 3 tysiące na ubrania, których nawet nie chcę. Zatrzymałam trzy rzeczy. Trzy jebane ubrania, które nie poprawią mojego nastroju ani wyglądu. A paznokcie? Zrobiłam je, bo chciałam poczuć się chociaż trochę lepiej, a wyszło jak zawsze. Zgniły błękit, jakby odzwierciedlały moje własne życie.
Już nawet nie wspomnę o tym że zapomniałam się umówić na paznokcie u rąk z ekscytacji na ubrania które i tak nie doszły.
Ćwiczę więcej niż kiedykolwiek, daję z siebie wszystko, a co dostaję w zamian? Kolejne kilogramy. Przytyłam, zamiast schudnąć. Jakby moje ciało też chciało mi powiedzieć: „i tak ci się nie uda”.
Jestem wykończona, ciągle zmęczona, jakby życie wysysało ze mnie każdą odrobinę siły. Każdego dnia budzę się z myślą, że muszę przetrwać, że muszę jakoś dotrwać do końca dnia. Nawet wyjazd, który miał być ucieczką, staje się źródłem stresu. Mam dwa outfity na osiem dni. Dwa żałosne komplety. A przecież powinnam jakoś wyglądać przy nim żeby znów nie zainteresował się inną.
W domu jest taki bałagan, że czuję się jak menel w norze. Staram się sprzątać, ale każdy ruch wydaje się bezcelowy. Wszystko mnie przerasta, wszystko przypomina mi o tym, jak bardzo nie radzę sobie z własnym życiem. Nawet na studiach nie mogę odnaleźć siebie. Tak kurewsko żałuję że wzięłam warunek, że nawet nie spróbowałam tego poprawić. Napisałam wniosek, ale odpowiedzi brak. Ta niepewność zabija mnie od środka. Co, jeśli drugi rok mnie zabije? Co jeśli znów zjebie? Nie mam nawet jednej przyjaciółki.
Za miesiąc w budżecie domowym będzie o 5 tysięcy mniej wypłaty. Jak mam to wszystko ogarnąć? Jak opłacić rachunki? A hotel na studia kosztuje teraz prawie dwa razy więcej niż wcześniej. To wszystko mnie przytłacza. Boję się, że nie poradzimy sobie finansowo, że utoniemy znowu w długach, zanim jeszcze zdążymy wyjść na prostą.
Moje zęby są coraz w gorszym stanie, jedne niszczą się od drugich, są całe połamane i czarne. Kiedy patrzę w lustro, widzę tylko je. Przeraża mnie to, jak od dzieciństwa się z tym zmagam, jak przez tyle lat byłam prześladowana i nadal muszę żyć z tym. Nawet nie mam odwagi się uśmiechnąć żeby nie odstraszyć ludzi.
Mam dość bycia tą grubą bezzębną dziewczyną.
Tak kurewsko tęsknię za osobami które mnie rozumiały, które lubiły mnie słuchać. Z którymi mogłam rozmawiać do rana i tematy nigdy się nie kończyły. Chciałabym tylko wrócić na jeden dzień do osób którym naprawdę zależało, przy których czułam się wyjątkowo. Boję się że już nigdy nie poczuje tego uczucia. Czuję się tak kurewsko samotnie, jestem tak zmęczona byciem wszystkim dla wszystkich, a niczym dla siebie. Tęsknię za czasami, gdy czułam się kochana, kiedy byłam ważna dla kogoś, gdy ktoś chciał mnie naprawdę poznać. Teraz czuję się niewidzialna, nawet dla samej siebie.
Boję się dorosłości, bo przeraża mnie myśl, że zawsze będę nikim. Że nie potrafię się zmienić, że na zawsze zostanę tą grubą, bezzębną dziewczyną, której nie widać. Mam 22 lata i nadal nie osiągnęłam niczego, nadal jestem nikim. Czuje że nigdy nie znajdę pracy, skończę na utrzymaniu innych, nigdy nie będę samodzielna, niezależna.
Chciałabym mieć przyjaciela, kogoś, kto mnie rozumie, kto mnie nie zostawi, kto będzie dla mnie wsparciem. Tęsknię za czasami, kiedy czułam się ważna. Za tymi rozmowami na Discordzie, które były jedynym światłem w mojej codziennej ciemności. Teraz wszystko jest inne, cięższe, bardziej przytłaczające.
A mój związek? To smutna rutyna. Jesteśmy razem tyle lat, a on nadal nie potrafi zrozumieć, co jest dla mnie ważne. Nie wie, czego potrzebuję, nawet nie próbuje się dostosować. Jakby całe moje życie było dla niego czymś obcym, czymś, co może zignorować. Moje potrzeby, marzenia, wszystko wydaje się tak mało znaczące. A ja czuję, że marnuję swoje lata, próbując udowodnić, że to może się udać.
Jestem zmęczona. Zmęczona byciem nikim. Zmęczona ciągłą walką, która nigdy się nie kończy. Przeraża mnie myśl, że kolejny miesiąc będzie taki sam.
~ 20.09.2024
0 notes
idcaml · 30 days
Text
~ 23.08.2024
1 note · View note
idcaml · 30 days
Text
Chce być z osobą która będzie uwielbiała oglądać moje tiktoki, nie będzie jej to nudziło… Będzie uważnie czytać i rozumieć (:
~ 23.08.2024
1 note · View note
idcaml · 30 days
Text
Uwierzycie w to jestem z nim dla zębów, przez te jebane 5 lat, jestem z typem dla zębów. Nie wiem już co mam myśleć, tyle dni było dobrze, bez żadnych kłótni ani awantur. Lecz dziś słyszę że ciągle go poniżam, wyzywam i biję. Czy naprawdę jestem tak okropną osobą? Czy osoba która nic nigdy nie chce, godzi się na minimum, jest potworem? Codziennie manifestuje dla niego zdrowie, szczęście i karierę a on nazywa mnie potworem. W sumie jestem tak gruba że mogę być potworem i spółka w wersji delux utrzymanka bez zębów.
~ 23.08.2024
1 note · View note
idcaml · 1 month
Text
Coraz częściej czuję, że moje życie nie potrwa długo, jakby nicość wypełniała każdy mój dzień, tłumiąc wszystkie pragnienia i nadzieje. Marzenia, które niegdyś tętniły życiem, teraz zdają się być tylko odległymi wspomnieniami, martwymi jak cienie dawno minionych dni. Cele i plany, które kiedyś dawały mi siłę, teraz jawią się jako pustka bez sensu. Trwam w tej egzystencji, trzymając się kurczowo życia innych, bo moje własne wydaje się bezcelowe. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że tak właśnie potoczy się moja droga – że moje ambicje zgasną, a ja sama stanę się jedynie cieniem dawnej siebie, tą "brzydką, grubą dziewczyną" bez przyjaciół.
W młodości wierzyłam, że zmienię się, że udowodnię innym, jak bardzo się mylili. Wyobrażałam sobie, że kiedyś osiągnę coś wielkiego, że zadbam o siebie i sprawię, że ludzie w końcu zauważą moją wartość. Marzyłam, że stanę się kimś wyjątkowym, że zasłużę na uwagę, miłość, przyjaźń – na to, by ktoś pomyślał „nie mogę bez niej żyć”. Ale teraz, mając 22 lata, widzę, że nic się nie zmieniło. Nadal jestem tą samą dziewczyną, bez zębów i bez przyjaciół, siostrą żyjącą na utrzymaniu chłopaka, córką, która niczego nie osiągnęła, tą dziewczyną, której zawsze wstyd było przedstawić innym.
Myśli o przyszłości stały się ciężarem, a jedyną ulgę znajduję w marzeniu o zatraceniu się w nicości, w zniknięciu bez śladu, by już nikomu nie przeszkadzać. Chciałabym przestać myśleć, poczuć spokój, ale nawet to wydaje się poza moim zasięgiem.
~ 17.08.2024
1 note · View note
idcaml · 1 month
Text
~ 14.08.2024
1 note · View note
idcaml · 2 months
Text
Nienawidzę kim jestem,
[nienawidzę swojego bezrobocia, nienawidzę bycia utrzymanką, nienawidzę braku ambicji, nienawidzę braku samodzielności.]
Nienawidzę tego jak wyglądam,
[nienawidzę swoich zębów, nienawidzę swojego ciała.]
Nienawidzę swojego związku,
[nienawidzę tego że jest mi mówione że jestem niewdzięczna, nienawidzę tego że ciągle uważa że tylko wymagam, nienawidzę się prosić o uwagę.]
Nienawidzę samotności,
[mimo tego że przebywam z ludźmi to i tak jestem sama.]
Nienawidzę siebie (:
~ 04.08.2024
1 note · View note
idcaml · 2 months
Text
~ 03.08.2024
1 note · View note
idcaml · 2 months
Text
~ 20.07.2024
1 note · View note
idcaml · 2 months
Text
Przepraszam że nigdy nie potrafię nic zrobić sama. Przepraszam że wywieram na Tobie presję, że wyrzucam na Ciebie moją złość gdy nie potrafię rozwiązać sama swoich problemów. Przepraszam że Cię wplątuje w te bagno, przez które musisz dla mnie robić z siebie debila przed innymi. Przepraszam że jestem takim ciężarem…
~ 18.07.2024
1 note · View note
idcaml · 2 months
Text
~ 10.07.2024
1 note · View note
idcaml · 3 months
Text
~ 06.07.2024
1 note · View note
idcaml · 3 months
Text
There are 8.1B people in the world, and I am still alone.
There are 4B men in the world, and still, none can love me and show me what true love is.
There are 334M companies in the world, and I still can't find a job.
There are 1.7M dentists in the world, and I still have disgusting teeth.
There are 112K dietitians in the world, and I am still fat.
Every day, 180K people die in the world, and I am still alive...
~ 04.07.2024
1 note · View note
idcaml · 3 months
Text
Czuję się zmęczona tą relacją, ciągłym ubieganiem się o uwagę. Mam zaledwie 22 lata, a czuję się, jakbym tkwiła w długoletnim, wypalonym małżeństwie. Takim, które nie wzbudza zazdrości, lecz raczej smutną refleksję nad codziennością bez głębokich uczuć. Kochamy się, lecz to bardziej rutyna niż prawdziwe uczucie. Jesteśmy razem z wygody, potajemnie zerkając na innych, marząc o tym, co utracone i niedostępne. Pożądamy, lecz sami nie jesteśmy pożądani. Moja młodość ulatuje w nicość, a ja pragnę miłości przepełnionej namiętnością.
Pragnę uczucia, które mnie pochłonie. Chcę być pożądana o każdej porze dnia i nocy, budzić się z pocałunkami i śniadaniem w łóżku, zasypiać wykończona po długich uniesieniach. Marzę o niespodziewanych pocałunkach, komplementach, które rozpalają mnie nawet w najgorsze dni, kwiatach bez okazji, magicznych momentach pełnych uczuć. Chcę rozmów, które trwają całą noc, wyznawania najskrytszych pragnień w poważnych chwilach, randek, podróży i cielesnych upojeń w nowych miejscach.
A co dostrzegam? Tylko to jak się oddaję. Tworzę wyimaginowaną postać, nad którą nie mogę zapanować. Wyznaczam mu obowiązki, które wykonuje, kieruję jego karierą, dbam o jego rozwój, zajmuję się codziennymi obowiązkami.
I tu pojawia się pytanie: po co? Po co być z kimś, kto nawet nie próbuje doświadczyć miłości pełnej pasji? Po co być z kimś, kto nie wzbudza w tobie ciekawości na tyle, by rozmawiać całą noc, kochać się cały dzień, śmiać się bez powodu? Czuję, jak moje pragnienia, moja namiętność giną w tej relacji. Czuję się jak cień samej siebie, który pragnie być dotknięty ogniem miłości, ale jedynie tonie w mroku codziennej rutyny. Pragnę namiętności, żarliwych chwil, które sprawią, że będę czuła się żywa. Chcę być pożądana, chcę czuć każde namiętne dotknięcie, każdy namiętny pocałunek, chcę zatracić się w bezwstydnej, nieokiełznanej miłości.
~ 02.07.2024
2 notes · View notes
idcaml · 3 months
Text
Boże zabierz mnie stąd, proszę…
~ 28.06.2024
1 note · View note
idcaml · 3 months
Text
Od kilku dni przechodzę przez piekło, ból rozrywa moje ciało i duszę na strzępy. Myśli kłębią się w mojej głowie, nie dając spokoju. Czy kiedykolwiek zaznam prawdziwej miłości? Czegoś więcej niż obojętność, która mnie otacza? Brakuje mi ciepła, bezinteresownej troski, której teraz tak bardzo potrzebuję. Marzę o tym, by ktoś zajął się mną, zatroszczył się, pokazał, że naprawdę mu zależy. Ale moje wołanie o pomoc ginie w pustce, nikt nie widzi mojego cierpienia, nikt nie zauważa, jak powoli gasnę. Każdego dnia tracę nadzieję, że ktoś odnajdzie moją gasnącą iskierkę.
~ 28.06.2024
1 note · View note