Why should I know what I am doing? You don't even know how unliteral this world is.
Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
A spoon's only objective in life is to make soup go upwards, and it knows this. That's why when you put one under a running tap it blasts the water way high. The spoon thinks there's suddenly TONS of soup to deal with and it freaks out.
177K notes
·
View notes
Text
A man is driving down the road and breaks down near a monastery. He goes to the monastery, knocks on the door, and says, “My car broke down. Do you think I could stay the night?” The monks graciously accept him, feed him dinner, even fix his car. As the man tries to fall asleep, he hears a strange sound. The next morning, he asks the monks what the sound was, but they say, “We can’t tell you. You’re not a monk.” The man is disappointed but thanks them anyway and goes about his merry way. Some years later, the same man breaks down in front of the same monastery. The monks accept him, feed him, even fix his car. That night, he hears the same strange noise that he had heard years earlier. The next morning, he asks what it is, but the monks reply, “We can’t tell you. You’re not a monk.” The man says, “All right, all right. I’m *dying* to know. If the only way I can find out what that sound was is to become a monk, how do I become a monk?” The monks reply, “You must travel the earth and tell us how many blades of grass there are and the exact number of sand pebbles. When you find these numbers, you will become a monk.” The man sets about his task. Forty-five years later, he returns and knocks on the door of the monastery. He says, “I have traveled the earth and have found what you have asked for. There are 145,236,284,232 blades of grass and 231,281,219,999,129,382 sand pebbles on the earth.” The monks reply, “Congratulations. You are now a monk. We shall now show you the way to the sound.” The monks lead the man to a wooden door, where the head monk says, “The sound is right behind that door.” The man reaches for the knob, but the door is locked. He says, “Real funny. May I have the key?” The monks give him the key, and he opens the door. Behind the wooden door is another door made of stone. The man demands the key to the stone door. The monks give him the key, and he opens it, only to find a door made of ruby. He demands another key from the monks, who provide it. Behind that door is another door, this one made of sapphire. So it went until the man had gone through doors of emerald, silver, topaz, and amethyst. Finally, the monks say, “This is the last key to the last door.” The man is relieved to no end. He unlocks the door, turns the knob, and behind that door he is amazed to find the source of that strange sound. But I can’t tell you what it is because you’re not a monk
467K notes
·
View notes
Text
this is insaaaane, our brains are so fucking weird
32K notes
·
View notes
Text
somewhere a 13 year old girl just had the thought "i wish i was born a boy" for the very first time
28K notes
·
View notes
Text
ADHD is such nonsense sometimes. I was worried my PMDD had escalated and was continuing into my cycle and that I’d never know the warmth of sunshine on my skin or the fresh taste of strawberries.
And then I decluttered the bedroom and removed something I’d been meaning to tackle for weeks and ah, I see. I am not in actual fact on the brink of a nervous breakdown, I was just visually overstimulated and my ADHD was doing the nervous system equivalent of a chihuahua shaking itself to death out of sheer nervous existence. As though I don’t have actual Horrors to be overwhelmed by but no, the chair in the corner that had become a dumping ground for all my stuff was my mental limit.
10K notes
·
View notes
Text

The racism and nativism. The jealosy. The envy. The pettiness. The insecurity. The retribution. The white supremacy.
Everything MAGA is less than. Inferior. Unaware. Unserious. The opposite of hard work. Lazy. Shitty and proud.
Attacking prestige. Attacking the number one institution for cancer research. Attacking international inclusion and camaraderie.
Putin is winning. Kristi Noem is helping.
768 notes
·
View notes
Text
komentarz od Xaviera Wolińskiego z Wolnelewo:
"Już się zaczęło tradycyjne zapędzanie lewicowców "do budy" kijem przez libków. Wiadomo. Gardzimy waszymi poglądami np. na kwestie gospodarcze, prokuratura będzie ścigać aktywistki, generalnie chcemy, żebyście już się skończyli, ale macie dać głos "ku chwale ojczyzny". My się ślinić będziemy zaś do konfy, dzięki czemu jeszcze bardziej urośnie i jeszcze bardziej od niej będzie zależał przyszły rząd.
Stare, znałem. Jak widać, jednak można wyrwać się z tego toksycznego związku i zrobić niezły wynik.
Ale ja nie o tym. Tutaj mamy do czynienia z czymś więcej niż tylko jakieś chwilowe lokalne wahnięcie, czy wynik wyłącznie taktyki wyborczej. To jest problem strukturalny i to nie tylko w Polsce, ale w całym tzw. liberalno-demokratycznym świecie.
Ludzie są głęboko nim rozczarowani, sfrustrowani i zmęczeni status quo. Widać to w Europie, widać to w USA. W wielu krajach. Od dawna piszę tutaj, że świat wszedł w okres trwałej i pogłębiającej się niestabilności gospodarczej, politycznej oraz co będzie z każdym dziesięcioleciem narastać - ekologicznej, klimatycznej. To wszystko będzie generować nawarstwiające się problemy, których nie będzie w stanie złagodzić obecny system polityczno-gospodarczy.
Dlaczego więc skłaniają się ku prawicy obecnie? Nie tylko w Polsce. To wynika oczywiście z wyczuwania przez ludzi tej niestabilności i tego, że obecna struktura i obecnie dominujące liberalne siły polityczne nie radzą sobie.
Jednocześnie jednak hegemon, jakbym byli liberałowie przez ostatnie kilkadziesiąt lat, wytwarza swoją własną opozycję. Trochę na swój obraz i podobieństwo, ale w wykrzywionym zwierciadle. Sam określił ich jako "populistów", przy okazji dodając im siły, bo skoro ktoś jest po stronie "populusu", czyli ludu, to znaczy, że jest po stronie większości.
Prowadząc niejednokrotnie antyspołeczną, antyludzką i jednocześnie arogancką politykę gospodarczą i społeczną, stworzyli sobie prawicowego konkurenta. Prawicowego, bo lewicowy jest "nie do pomyślenia". Liberał woli z natury swojej prawicowego przeciwnika niż lewicowego, bo pozornie łatwiej mu z nim wojować. Przede wszystkim prawicowiec rzadko podważa podstawy obecnego systemu. Atakuje wyłącznie jego skutki. A to jest dla liberałów najważniejsze: kapitalizm. Ważniejsze niż demokracja, wolność, czy inne wartości.
Prawicowiec więc nie będzie zwracał uwagi na kryzys klimatyczny, tylko będzie opowiadał baśnie o "spisku woke", prawicowiec nie będzie próbował krytykować kapitalizmu, jako wszechogarniającego światowego systemu, tylko będzie odwracał uwagę w kierunku wrogów wewnętrznych i przede wszystkim zewnętrznych. Czasem zrobi jakiś socjalny ruch, żeby utrzymać poparcie "ludu", ale w żaden sposób nie naruszy mechanizmu generującego problemy gospodarcze.
Mało tego, rozwiązywanie przyczyn problemów nie jest jego celem, bo wówczas utraciłby wspaniałą maszynerię, która generuje mu poparcie. Kryzysy gospodarcze i inne powodują, że poparcie mu rośnie, więc dlaczego miałby usuwać kurę znoszącą złote jajka?
Liberałowie, ze względu na "odklejenie" i "dziwaczność" prawicowych koncepcji, uważają, że to łatwiejszy przeciwnik, niż lewicowiec, który jest niebezpieczny, bo zwraca uwagę na mechanizmy i materialne przyczyny. Dlatego, wszędzie gdzie się da, wzmacnia prawicę kosztem lewicy na lewo od liberałów. Zwłaszcza tej, która określają w mainstreamie jako "radykalną".
Jednocześnie liberałowie próbują utrzymywać swoją hegemonię często dość topornymi środkami, np. zakazami administracyjnymi, co powoduje tylko uwiarygodnienie wśród sfrustrowanych ludzi opcji prawicowej. Skoro tak bardzo ich próbują zakazać, to widocznie prawica ma rację - sądzi wiele osób. To powoduje dalszy wzrost skrajnej prawicy, aż nie da się ich już kontrolować i przejmują władzę. To mechanizm dość znany.
To zaś powoduje kolejne erupcje histerii, połajanek, moralizowania i ogłaszania "końca świata" i tak dalej. Dobrze to znamy w Polsce od 30 lat.
W moim przekonaniu obecny system jest już zasadniczo martwy. Tak długo będą ogłaszać "zagrożenie dla demokracji", aż już nikt na to nie będzie zwracał uwagi. Jednocześnie nie rozumiejąc, że to oni podkopują swoimi działaniami tzw. demokrację liberalną. Jeszcze się bronią, ale sami liberałowie swoimi manewrami i zwykłą głupotą doprowadzają do jej zawalenia. Czego elementem jest sztorcowanie, obrażanie i obwinianie za wszelkie problemy wszystkich poza nimi samymi.
Obrona tego wszystkiego to obrona ancien régime. W moim przekonaniu coraz bardziej jałowa, choć niewątpliwie, zwłaszcza ludzie starszego pokolenia, będą robić wszystko, żeby go ratować. Lewica powinna zacząć myśleć o przyszłości, o tym, co będzie po tym, jak już liberałowie wraz ze skrajną prawicą zniszczą go wśród tej szamotaniny. Ktoś będzie musiał zaproponować wśród tego chaosu coś lepszego.
Z jednej strony więc nie należy poddawać się wezwaniom, żeby wsiąść do tonącego okrętu, a z drugiej strony proponować ludziom jakąś nadzieję. Nie fantazje, ale realne rozwiązania. Oparte o realne więzi między ludźmi, a nie rycerzy na białych koniach. Mamy tylko siebie nawzajem. Bardziej ekologiczną, bardziej ludzką, bardziej solidarną, wolnościową i sprawiedliwą przyszłość. W której nikt nie pozostaje porzucony w imię wzrostu PKB, pozostawiony sam sobie, ale też, w której żaden biurokrata z centrali nie steruje każdym aspektem naszego życia.
Wśród narastających mroków, ktoś musi zapalić latarnię."
24 notes
·
View notes
Text
Tomasz Markiewka:
"Mentzen to dziecko elit politycznych i medialnych III RP.
W USA już dawno zauważono pewien wzór. Partia Republikańska dochodzi do władzy - psuje agencje państwowe (głównie przez niedofinansowanie) - uznaje to za dowód, że te agencje źle działają - traktuje to jako pretekst do ich dalszego osłabiania.
No i niestety podobnie mieliśmy pod różnymi względami w III RP z ochroną zdrowia, transportem zbiorowym czy mieszkalnictwem. Niedofinansowanie, prywatyzacja, outsourcing. A do tego narracja o "bandyckim państwie", które "okrada zaradnych", plus "rozdmuchanym rozdawnictwie" dla "leni i roszczeniowców".
No to przyszedł Mentzen i zaczął na tym budować. Dla niego to są idealne warunki. Nie był u władzy, więc może zgrywać antysystemowca, a jednocześnie jego antysystemowość polega na powtarzaniu dokładnie tych samych haseł, które nasze elity promują od 30 lat i które stały się częścią "zdrowego rozsądku" polskiego społeczeństwa.
Ironia polega na tym, że ci sami mądrzy komentatorzy, gdy już skończą utyskiwać na zbójnickie podatki, państwo i socjalizm, to płynnie przechodzą do łapania się za głowę, czemu ta Konfederacja ma takie poparcie. I doradzają, że trzeba albo przesunąć się na prawo, albo iść mocniej w wolny rynek. A tak w ogóle to przez Zandberga.
Mamy całą klasę polityczną i komentatorską, która robi dokładnie to. Na zmianę powtarza hasła Mentzena i zastanawia się, czemu Polacy są tacy głupi, żeby na niego głosować."
49 notes
·
View notes
Text
piece for a rus disco zine that i forgot to post🥀🥀
2K notes
·
View notes
Text
favorite thing ever is leaving this gif in Ao3 comment sections
because A: a shocking amount of people don't know abt the 'img src=' trick to add images into comment sections, and B: well over half of the authors seem to really enjoy the sentiment
43K notes
·
View notes
Text
46K notes
·
View notes