na początku chciałabym przeprosić was za tak długa nieobecność i przy tym podziękować za 300 motylków,które zawiodłam.. bardzo próbuje schudnąć, ale nie mam motywacji o cisgle przychodzące kompulsy ki w tym nie pomagają.. dziś rano ważyłam 60 kg... dam wam znać jak wieczorem wraz z postem z dieta. możecie mnie jechać ile chcecie, ale teraz zostaje z wami do 46 kg. usłyszałam dużo słów o mojej figurze..
Jestem kurwa okropna.. Aż nie chce mi się wypowiadać na temat tego co się działo przez grudzień... cały miesiąc wpierdalalam , wczoraj w ciągu dnia ważyłam się u cioci na innej wadze i wyszło 62 rozumiecie... Staram się naprawde robić ta diete na niskim limicie.. Dziś postaram się nie jeść, jutro tez. coś w sylwestra i od nowego roku ta dieta.
na bierząco bede dodawać posty. dieta jest dość restrykcyjna wiec myśle , ze dla początkujących może być trudna, ale posty będą na bierząco wiec rozwój i utratę kilogramów będziecie widzieć ;)
ma ktoś z was napady kompulsywnego objadania się? kiedy u was najczęściej to występuje? co czujecie w danym momencie i jakie myśli przechodzą wam przez glowe?..
okropny dzień bardzo dużo zjadłam wyszłam poza limit o prawie 100 kcal.. jestem na siebie tak w chuj zła na wieczór zjadłam jakieś ciastka nie wiem ile miały kalori wiec w sumie mogło wyjść więcej
poszłam na długi spacer , chwile pocwiczylam
nie odzywałam się wczoraj bo załamuje mnie mój wyglad i nie mam siły już walczyć o ta lepsza figure..
miałam zachować fasta ale mama była cały dzień w domu i niestety musiałam zjeść. byłam mega załamana , gdy zauważyłam ze wracam do punktu wyjścia z waga dlatego nie dodałam posta. nie wytrzymałam.. było mi w chuj źle, moja figura się nie poprawia w dalszym ciągu jestem gruba świnia..
w między czasie tylko gumy , kilka małych drażetek nje wiem jak się nazywały wiec nie zapisuje. jedyne co dziś zrobiłam to odbyłam spacer i posprzątałam w domu wiec trochę kalori udało się złapać. w sumie jestem dość zadowolona, najedzona na jutro bo mam fasta. wreszcie waga leci w dół :) oprócz tego nie miałam dziś napadu i nie wymiotowałam mimo ze bardzo mnie do tego ciągnęło powstrzymałam się i jestem dumna.
odrazu mowie , ze mama kazała mi tyle zjeść.jako limit miałam 200,ale zamieniłam z innym dniem. wymitowalam kilka razy po napadzie, którego miałam gdy zostałam sama w domu. podczas tego zjadłam: 2 parówki z serem, krokieta z pieczarkami, 2 wafle ryżowe z nutella masłem orzechowym i orzeszkami, kilka cukierków , 3 małe paczki, żelki, czekolade. niektóre rzeczy wypluwalam, a jak coś przełknęłam to wymitowalam. pojawiła mi się dziś pierwszy raz krew w wymitowach.. nie udało mi się ćwiczyć , ale spaliłam kalorie przez ciagle bieganie po schodach. nie uwazam tego dnia za udany , bo na koniec się obrzarlam..
dziś miałam fast’a , ale niestety nie udało mi się go zachować. mimo to waga coś tam spadła. wiedziałam ze bede musiała zejść , bo mama mnie pilnowała.
śniadanie-❌
obiad-20 gram udka z kurczaka (39 kcal), 20 gram ziemniaków(14 kcal),20 gramkalafior z bułka tarta(24 kcal)
kolacja-❌
jakoś w tym tygodniu kupie sobie wagę kuchenna, bede chodziła na długie spacery i postaram się biegać.
usłyszałam już od przyjaciółki , ze schudłam wiec jeden cel mniej ;)
kompletnie nie mam siły na dodawanie postów ciagle jestem głodna popadam w paranoje każdy produkt rozkładam na czynniki prostsze żeby ogarnąć mniej więcej ile to ma kalori.. nie mam nawet motywacji żeby cokolwiek tutaj pisać , mam codziennie napady,które kończą się wymiotami i zawsze dzieje się to wieczorem ,gdy mama nie ma świadomości co robie tyle w lazience.dziś dopiero udało mi się wychamowac.wiem ze musze się ogarniać , bo tata wraca i będzie na pewno pilnował wszystkiego. zamiast chudnąc od tygodnia stoje w miejscu. było lepiej ,ważyłam prawie 54 , a teraz 56. chce zacząć ćwiczyć ale nie moge się do tego zabrać , spacery i bieganie odpada czuje ze wszystko trace.. widze ze piersi zanikają.. już nie wiem co mam robić ,pomocy..już nawet nie wspominam o grze..
Hej kochani.. Nie było mnie , nie miałam kompletnie siły wstawiac postów.. Szczerze zmęczyła mnie ta dieta i odwalił fakt , ze jestem cały czas przy tej samej wadze.Mam kwarantanne i mama ciagle obserwuje co jem. Na wieczór się objadam a potem wymiotuje. Zreszta nie umiem się już tak dobrze pilnować z kaloriami. Dlatego postanowiłam ze zmienie kompletnie wyglad mojego konta żeby może was trochę zachęcić.Bede kontynuować gre , ale posty z jedzeniem będą wyglądać inaczej. W Giovanis diet cofam się do dnia 13, i jem te 400 kalori, a jeśli nie wyjdzie mi jedzenie tylko jabłka to bede patrzeć na kalorie przez te trzy dni w ABC diet , która bede ciągnąć do 50 dni po zakończeniu tej akutalnej. Mam nadzieje ze zostaniecie ze mną i spodoba wam się kontent , który wykreuje. Trzymajcie się chudo 🥰
Ps.Wsawiam zdjęcie tych czterech diet ,które bede podejmować na zmiane żeby nie wykończyć organizmu. może komuś się przydadzą,być może dla inspiracji