kociasblog
kociasblog
Bez tytułu
38 posts
Don't wanna be here? Send us removal request.
kociasblog · 1 month ago
Text
Fantazja
"Podejdź. Już czas. Teraz zrobisz ze mną wszystko..."
Zamknij drzwi. Powoli. Nie mów nic. Tylko patrz na mnie… leżę tutaj, Twoja, gotowa, jak niewolnica, która czekała cały dzień, żeby jej pan w końcu przyszedł i ją wziął.
Widzisz, co mam na sobie? Kabaretki, buty... nic więcej. Nie zdejmuj mi ich. Nie chcę. Chcę czuć się jak Twoja brudna fantazja.
Teraz podejdź. Stań przy łóżku. I pochyl się nade mną.
Zacznij od moich ust — całuj mnie powoli, ale głęboko. Chcę czuć Twój język. Pragnę go. Nie całuj słodko. Pocałuj mnie jak ktoś, kto ma zamiar rozerwać mnie na kawałki.
Dotknij mnie. Tak, dłonią, najpierw po szyi, potem zsuń się na piersi. Nie bądź delikatny. Chcę, żebyś złapał mnie mocno. Ugniataj, całuj, gryź jeśli musisz.
Wsadź mi język między piersi. Tak. Jeszcze niżej.
Zsuń się w dół, całuj mój brzuch, liż moje uda… I teraz rozsuń mi nogi. Tak szeroko, jak chcesz. Jestem Twoja.
Rozchyl mnie. Popatrz na moją cipkę, jak pulsuje dla Ciebie. Teraz weź język… i zacznij.
Lizać. Powoli. Głęboko.
Rozpieszczaj moją muszelkę, rozchylaj językiem wargi, liż po środku, po bokach, wewnątrz. Ssaij mój guziczek tak, jak lubię. Nie przerywaj, nawet gdy drżę.
Teraz przytrzymaj mnie. Chcę się ruszyć, ale nie mogę. Przyciśnij mnie do łóżka, trzymaj mocno, kiedy język będzie mnie doprowadzał do szaleństwa.
Zamknij mnie w tym smaku, w tym cierpliwym torturowaniu.
A teraz… przerwij.
Obróć mnie. Na brzuch.
Chwyć mnie za biodra i rozsuń pośladki. Tak. Do końca. Bez wstydu.
Zobacz, jak bardzo jestem otwarta, jak bardzo gotowa. Teraz wsuń język między moje pośladki.
Liż mnie tam. W moją drugą dziurkę. Tak, tam. Głęboko. Wilgotno.
Jestem Twoją zabawką. Twoją dziwką. Twoją niewolnicą.
Trzymaj mnie, kiedy język będzie mnie tam rozpalał, jeszcze mocniej niż wcześniej. Nie pozwól mi się ruszyć.
Chcę czuć Twój język w obu miejscach. Na zmianę. Aż będę błagać. Aż będę mokra i bez tchu.
Nie przestawaj, dopóki moje ciało nie będzie Twoje w każdym calu.
0 notes
kociasblog · 1 month ago
Text
Zasłonili mi oczy. Materiał był miękki, ale ciasno zawiązany — w ciemności zmysły stają się ostrzejsze. Słyszałam tylko ich oddechy. Czułam zapach skóry, potu, męskiej siły. Dłonie związali mi za plecami, a skórzane paski przy nadgarstkach ścisnęły mnie dokładnie tak, jak trzeba — mocno, ale z obietnicą jeszcze mocniejszych doznań.
Stali przede mną. Nieruchomi. Czekali, aż się rozpłynę w tej niewiedzy, aż zacznę błagać.
— Powiedz, czego chcesz — szepnął jeden, głaszcząc mnie końcem palca po udzie.
— Tylko grzecznie — dodał drugi, klepiąc mnie lekko w policzek. Zadrżałam.
Nie odpowiedziałam od razu. Za to poczułam chłód… i nagły, mocny klaps. Dłoń odbiła się na mojej pupie z głuchym dźwiękiem, a skóra zapiekła cudownym ogniem. Jęknęłam. Drugie uderzenie przyszło szybko, potem trzecie. A między nimi — języki. Wlizały się we mnie jak ogień i lód. Jeden z nich klęczał przede mną, liżąc mój najwrażliwszy punkt z bezlitosną precyzją, drugi wbijał palce w moje biodra, rozchylając mnie i karząc raz za razem, aż zacierała się granica między bólem a pragnieniem.
— Jesteś nasza, rozumiesz? — mruknął mi do ucha.
— Nasza zabawka — dodał drugi, wciskając palec w moją wilgotną ciasnotę, a potem drugi… i trzeci.
Wkrótce całe moje ciało stało się ich polem zabawy. Używali wibratora — nie za mocnego, ale pulsującego w rytmie ich słów. Trzymali mnie na krawędzi, każąc przerywać tuż przed szczytem, bym jęczała, szlochała, błagała o pozwolenie.
— Jeszcze nie — szeptali na zmianę. — Dopiero kiedy MY pozwolimy.
Ich głosy były jak pęta silniejsze niż sznury. A ja... byłam całkowicie poddana. Spuchnięta z pożądania, rozdygotana, drżąca. Kiedy w końcu jeden z nich wszedł we mnie z impetem, a drugi unieruchomił mnie za gardło i pieścił palcami od tyłu, wybuchłam. Mocno, dziko, z głośnym krzykiem, który przebił powietrze.
Ale nawet wtedy nie zdjęli mi opaski.
— Dobra dziewczynka — mruknął jeden. — Ale zabawa się jeszcze nie kończy. Teraz jesteśmy tylko my... i twoje posłuszeństwo.
---
0 notes
kociasblog · 1 month ago
Text
Nie pozwolili mi odpocząć. Ich ciała oplatały mnie jak kajdany — ciężkie, gorące, nieuniknione. Leżałam między nimi, naga, rozgrzana, wilgotna, a ich dłonie nieustannie badały każdy zakamarek mojego ciała. Dotykali mnie, jakby byli właścicielami każdego centymetra skóry. I byli.
— Odwróć się. Na kolana — rozkazał jeden z nich, głosem tak niskim, że przeszył mnie dreszcz.
Zrobiłam to bez słowa. Kolana rozchyliły się same, ciało drżało z oczekiwania. Czułam, jak jego palce rozchylają moje pośladki, jak język znowu odnajduje drogę do tej najmniej opornej, najbardziej grzesznej części mnie. Wilgotny, gorący, bezwstydny — lizał mnie tam długo, głęboko, aż moje biodra zaczęły błagać o więcej, choć nie wydobyłam z siebie ani słowa.
Drugi z nich stanął przede mną, twardy, gotowy, i chwycił mnie za włosy. Pociągnął lekko, zmuszając do spojrzenia w górę. — Otwórz usta — powiedział. Zrobiłam to. I wtedy zaczęła się prawdziwa gra.
Ich rytm był jak pieśń — jeden wypełniał mnie od przodu, drugi z tyłu, na zmianę, jakby współdzielili mnie w akcie, który był brutalny, bezlitosny, a jednak tak cholernie piękny. Czułam się rozdarta, spełniona, wypełniona do granic. Usta pełne, gardło wypełnione jego twardością, a w tym samym czasie ten drugi wbijał się we mnie z taką siłą, że biodra uderzały o moje pośladki z głośnym klaskiem.
Ich oddechy stały się ciężkie, głuche pomruki mieszały się z moimi gardłowymi jękami. Mówili do mnie — ostro, bez filtra. Że jestem ich. Że nikt nie zrobi mi tego, co oni. Że nie ucieknę od tego głodu, który we mnie obudzili.
I to była prawda. Gdy przyszło spełnienie — gwałtowne, rwące się jak burza — nie mogłam się powstrzymać. Całe moje ciało zadrżało w ekstazie tak głębokiej, że nie wiedziałam, gdzie jestem, kto jestem. Byłam tylko ciepłem, drżeniem, głośnym jękiem i falą, która przewraca wszystko.
A oni... nie skończyli. Jeden z nich uniósł mnie z powrotem, trzymając za gardło z czułą brutalnością.
— Jeszcze nie, mała. Dopiero zaczynamy.
0 notes
kociasblog · 1 month ago
Text
Nie dali mi wytchnienia. Gdy tylko myślałam, że rozpadłam się w ich ramionach na wszystkie możliwe sposoby, zaczynali od nowa — bardziej stanowczo, głębiej, bezczelniej.
Jeden z nich przycisnął mnie twarzą do łóżka, dłonią oplatając kark tak, że nie miałam wyboru — musiałam oddychać ich tempem. Czułam, jak jego język sunie w dół po moim kręgosłupie, aż dotarł między pośladki i zaczął krążyć wokół tej najbardziej niepokornej, wrażliwej części mnie. Robił to bez pośpiechu, z wyrachowaną czułością, aż jęknęłam i uniosłam biodra, domagając się więcej. A on uśmiechnął się tylko, wbijając mi spojrzenie w plecy, jakby mówił: teraz jesteś moja.
W tym samym czasie drugi z nich rozchylił moje uda i zanurzył język w mojej wilgotnej muszelce, jakby chciał wypić całą rozkosz, która tam pulsowała. Lizał mnie bezlitośnie — głęboko, łapczywie — zatapiając się we mnie na zmianę z delikatnymi pociągnięciami języka po najczulszym punkcie. Czułam ich obu, jednocześnie. Języki, które igrały ze mną jak z instrumentem, rozciągały mnie między przyjemnością a obłędem.
Kiedy jeden z nich wreszcie wszedł we mnie z impetem, rozdzierając ciszę jękiem mojego ciała, drugi nie przestał drażnić mnie z tyłu — palcami, językiem, oddechem. Moje ciało było rozdarte między dwóch mężczyzn, każde włókno mojej skóry stało się sceną dla ich żądzy.
Ich ruchy były brutalne, zdecydowane, ale każde pchnięcie miało swój rytm, sens, napięcie. Przebijali mnie do samego dna, a ja krzyczałam ich imiona, nie wiedząc już, który z nich sprawia, że drżę, a który rozrywa mnie od środka.
Rozkosz rozlała się po mnie jak eksplozja światła. Fala po fali, trzęsąc moim ciałem bez litości. Kiedy opadłam między nich, rozgrzana, wyczerpana, wciąż czułam, że chcą więcej. A ja... chciałam być ich. Do końca nocy. I dalej.
0 notes
kociasblog · 1 month ago
Text
Sen ciąg dalszy.......
Ich obecność unosiła się w powietrzu jak ciężki zapach piżma, obezwładniający, lepki, obiecujący. Kiedy jeden z nich uniósł mnie za biodra i przycisnął do chłodnej ściany, poczułam jak skraj przyzwoitości pęka jak cienka tafla lodu pod naporem gorąca. Drugiemu wystarczył jeden ruch palców, by zsunąć materiał z mojego ciała, powoli, niemal ceremonialnie, jakby rozbierał świątynię.
Ich dłonie były wszędzie — silne, pewne siebie, niestrudzone. Usta jednego zamknęły się na mojej piersi, ssąc ją z taką intensywnością, że jęk wyrwał mi się z gardła bez mojej zgody. Drugi, klęcząc między moimi udami, rozdzielał mnie językiem z precyzją kogoś, kto zna każdy nerw, każdą drżącą linię kobiecego pragnienia. Nie spieszył się. Z lubością badał każdy milimetr, pociągając, drażniąc, aż z moich ust wydobył się krzyk błagania.
Kiedy wreszcie wzięli mnie obaj — jeden z przodu, drugi z tyłu — rzeczywistość rozsypała się w tysiące iskrzących się odłamków. Czułam ich w sobie, głęboko, jednocześnie. Ich ruchy były zsynchronizowane jak taniec dwóch drapieżników wokół jednej ofiary, a ja… chciałam być ich ofiarą. Ich języki spotykały się na mojej skórze, zęby zostawiały ślady, dłonie oplatały mnie niczym węże.
To, co działo się później, było poza słowami. Płynęliśmy razem przez fale ekstazy, bez opamiętania, bez cenzury. Krzyk, pot, drżenie — staliśmy się jednym ciałem, jednym impulsem, jednym grzechem.
A potem cisza. Tylko ich oddechy. I mój puls, który nie chciał się uspokoić. Wiedziałam, że nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. W ich oczach dalej płonęło pożądanie. A noc dopiero się zaczynała.
0 notes
kociasblog · 1 month ago
Text
Sny ......
Dwóch niebieskookich, łysych mężczyzn o brodach jak cień nocy pojawiło się nagle — jakby wyłonili się z mgły mojej wyobraźni. Ich spojrzenia przeszywały mnie na wskroś, zimne jak lód, a jednocześnie rozpalające moje wnętrze do czerwoności. Nie wiedziałam, skąd się wzięli, ale każdy ich gest, każde słowo wypowiedziane niskim, drżącym głosem wsuwało się pod moją skórę, zostawiając ślad gorętszy niż dotyk.
Oni wiedzieli. Znali mapę mojego ciała, zanim sama ją odkryłam. Ich języki... nie służyły tylko do mówienia. Potrafili nimi opowiadać całe opowieści, zostawiając ślady na mojej szyi, plecach, udach — aż trudno było mi odróżnić granicę między rzeczywistością a szaleństwem zmysłów.
Namiętność, która narastała, była jak ogień, którego nie dało się ugasić. Każde ich dotknięcie pogłębiało tylko głód, którego nie można było zaspokoić. A kiedy myślałam, że osiągam kres, pojawiał się nowy wymiar... bardziej intensywny, bardziej nieokiełznany. Tajemnica ich obecności dodawała wszystkiemu mrocznego uroku. Kim byli? Aniołowie upadli? Demony rozkoszy? Nie pytałam. Nie chciałam znać odpowiedzi.
W ich objęciach traciłam czas, rozsądek i kontrolę. Pozostała tylko przyjemność, dzika i niepokorna.
0 notes
kociasblog · 4 months ago
Text
Tumblr media
1K notes · View notes
kociasblog · 4 months ago
Photo
Tumblr media
22K notes · View notes
kociasblog · 4 months ago
Photo
Tumblr media
5 notes · View notes
kociasblog · 4 months ago
Photo
Tumblr media
16 notes · View notes
kociasblog · 4 months ago
Photo
Tumblr media
12 notes · View notes
kociasblog · 4 months ago
Photo
Tumblr media
19 notes · View notes
kociasblog · 4 months ago
Photo
Tumblr media
47 notes · View notes
kociasblog · 4 months ago
Photo
Tumblr media
508 notes · View notes
kociasblog · 5 months ago
Text
Tumblr media
@apenasmaisum69
Love you Papy❤️ to the moon and back.
9K notes · View notes
kociasblog · 5 months ago
Text
Tumblr media
324 notes · View notes
kociasblog · 8 months ago
Text
Tumblr media
1K notes · View notes