Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
Taki poranek
Obudziłem się dzisiaj o 4 rano. Nie mogłem zmotywować się do wstania z tego cholernego łóżka, które szczególnie o poranku wydaje się mieć własną grawitację. Jeszcze leżąc, zacząłem myśleć o wszystkich swoich poczynaniach w ostatnim czasie. O tym jak dopadała mnie samotność i o tym, że czułem wszechogarniającą mnie demotywację. Powinienem przeć na przód, zająć się samorozwojem i nauką, w końcu każdy tego ode mnie wymaga, a ja tylko o czym myślę to jak super by było po prostu się położyć, zasnąć i nie budzić. Chociaż to też zdanie wypowiedziane nad wyraz, bo dzisiaj śniło mi się, że dawałem sobie w żyłę, a wiem że nie chciałbym tego nigdy robić. Po prostu nie miewam dobrych snów, ale to i tak lepsza alternatywa do bycia ciężarem dla innych w życiu realnym.
Za niedługo zaczyna się drugi semestr studiów i pomimo chęci uczenia się na bieżąco, wiem jak to się skończy... Wszystkie znajomości z ludźmi z mojego roku zjebałem, a może lepiej powiedzie��, że nie próbowałem takowych zawiązać. Pozostał mi tylko dawny znajomy z czasów technikum, który coś czuję że i tak nie darzy mnie sympatią.
Wracając do poranka, udało mi się w końcu podnieść po 1,5 godziny walczenia z samym sobą. W głowie mi hulało jakbym wczoraj był na imprezie pokroju akcji z filmu “Project X” Nima Nourizadeh’ego, a prawda jest taka, że leżałem w łóżku i nie wypiłem nawet przysłowiowego piwa. Wziąłem szybki prysznic, wyprasowałem sobie tshirt w kwiatki, który dopasowałem kolorystycznie do moich spodni i trampek, w których zazwyczaj chodzę. Zostały mi tylko 2 minuty do wyjścia, więc na szybko pościeliłem łóżko zapakowałem kubek oraz garść mojej ulubionej kawy i wyszedłem szybko z domu. Usiadłem za kierownicą i pojechałem do pracy, słuchając radia, które mówi mi o tym co się dzieje na świecie, w którym bądź co bądź egzystuję. W radiu nadmienili, że dzisiaj jest Dzień Dinozaura i że najlepszym sposobem, by lepiej się poczuć jest wysiłek fizyczny - ta, już to widzę. Dojechałem do pracy i tym samym zaczęło się moje rutynowe working-time. Odbicie się w terminalu, podpis na liście, przejście do głównego budynku, otwarcie pokoju w którym zazwyczaj przesiaduję, podciągnięcie rolet, wyciągnięcie laptopa i zaparzenie sobie mocnej kawy.
Pomyślałem że miłym gestem z mojej strony będzie wysłanie wiadomości do Pani A. Zrobiłem sobie uroczo-gapowate zdjęcie używając filtra ze snapa i wysłałem jej je w wiadomości na fb. Chcę za wszelką cenę choć trochę poprawić jej humor.
Rzeczy do zrobienia na dziś:
spróbować chociaż trochę się pouczyć
poczytać Ernesta Hemingwaya
zaplanować wydatki
być wsparciem dla pani A
zacząć projekt
przeżyć
“Ale człowiek nie jest stworzony do klęski. Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać.”
Ernest Hemingway - Stary człowiek i morze

1 note
·
View note