Tumgik
poczuciewartosci · 6 months
Text
Cos we mnie pęka,
-co masz na talerzu dla malej? Znowu makaron ?!- juz chyba samo zapytanie mnie wyprowadza z rownowagi ..
Znowu dajesz jej cos bezwartosciowego, ale nie widzi jak ciezko mi pchajac jedna reka wozek w hotelowej restauracji, a druga reka trzymajac ja jak malpkę uwieszoną na polowie mojego biodra, cieszaca się jedynie na widok makaronu.
Nie powiem ( znow usprawiedliwiajaco) moze dalam jej ten makaron dla umorzenia wszechobecnego buntu 2latka, dla poczucia spokoju , dla momentu odlozenia jej i nalozenia dalszych w tym wypadku wartosciowych rzeczy na talerz.
Moze jakby to wygladalo choc raz, ze to on mowi idz sobie naloz czy jej naloz, a ja ją przybawie - o to, to nie..
Tym razem przewazyl nie tylko makaron na talerzu, ale moj wzrok na niego spod tego talerza - po prostu wprost powiedzial, ze nie bedzie patrzyl na ,,nieprzyjemną babę” , wstałam , wyszłam . To tyle z kolacji- smacznego!
1 note · View note
poczuciewartosci · 6 months
Text
Witaj,
Wyobraz sobie pozny wieczor z zamiarem wstania z samego rana na pewna okolicznosc i ten moment, w ktorym wiesz ze twoje dziecko oraz Ty i partner jak najpredzej musicie juz spac. Jednak nie wszystko jest takie jak sobie zaplanujesz, no i tak samo bylo u mnie. Zaczelo się calkiem niewinnie, kiedy to powiedzialam A. żeby nie rozbudzal naszego dziecka, bo powoli łagodnie pokłada się do snu. Nieposkutkowalo, A. nadal ingerował w tę przestrzeń miedzy mną, a usypiającym już brzdącem. Jakby chcial zakomunikować, że on też tam ma swoje dwa grosze do zaoferowania. Bardzo urażona niewychodzacym mi rytuałem, rzecz jasna dałam do zrozumienia, że nie godze sie na jawne rozbudzanie dziecka zabawa z tatą. Po czym otrzymalam repremendę slowna w postaci kilku słow za duzo w moim kierunku. Nauczona doswiadczeniem, fizycznie dalam sobie spokoj , mentalnie nadal wałkowałam w glowie litanie jak on tak mogl. Moze gdyby wybuchowosc A. nie byla na tyle duza w takim nastroju zasnelibysmy, jednak nie moglo się to tak skonczyl znajac jego temperament. A. postanowil isc o krok dalej i wyrzucic kilka moich rzeczy przez drzwi . Dlaczego? nie wiem , wymamrotal tylko, ze skoro mogę miec wyraz twarzy nadąsany to, może miec przyzwolenie na swoje poczynania.
To jednak byl pewnego rodzaju zapalnik dla mnie i na brak zgody w tej materii, totez szybko sie ubralam i oznajmilam , ze sie w tej atmosferze nie da funkcjonowac, a zwlaszcza szkoda dziecka. Wykrzykiwal jeszcze cos wszem i wobec, oj nie, nie tak pod nosem - tylko tak glosno! - w moim kierunku, jakies ,,pieszczotliwe” slowka. Byc moze potegowalo to bardziej moje nerwy, moje emocje ale gdy ja tylko stalam i myslalam wciaz ze tak to wygladac nie moze to on przeszedl do działan, a ze jedno z nich nie bylo ok. Juz się obruszyłam, juz chcialam po prostu to wszystko zakonczyc, wziac dziecko - wyjsc , oddalic się od na tamten moment oprawcy. Ten mnie ubiegl - wzial brzdąca, wzial mi telefon i poszedl uskarzac sie jak on to nie ma zle ze mna do innych - typowa zagrywka.
Kiedys jeszcze bym sie klocila dzis jak widze ze dziecko nie bardzo czai , po prostu smieje sie ze jest u ojca na rekach mowie sobie hej robisz wszystko przy dziecku, dbasz o nie , starasz się , przyblizylabys mu slonce i ksiezyc jakby trzeba bylo i jak by nie trzeba bylo, jestes dobra matka- to dziecko ma ojca, obroc to w jego czas opieki, nie w aferę.
Bolalo mnie to wyjscie ta bezmoc to pominiecie to wziecie mi mojego skarba i pozostawienie bez kontaktu, ale ze jestem babka , ktora wie ( i po prostu musi to wiedziec) ze radzi sobie w kazdej sytuacji , poszlam poczatkowo za nimi chcac wiedziec gdzie beda, a pozniej konczac na spacerze w hotelowym ogrodku. No bo tak bylismy na wakacjach.
Po 30 min spacerze i ochlonieciu , stwierdzilam wracam do pokoju najwyzej kiedys wroci skoro wrocic musi z uwagi ze jestesmy na jednym roomie.
Wrocil, zrobil z siebie ofiare , sprowadzil mamę i starali się obrocic kota ogonem, mowiac ze kobieta mimo wszystko dobrze jak jest uległa i posluszna .
Dobrze?
0 notes
poczuciewartosci · 6 months
Text
Hej ,
Postanowilam , że zaciskam rękawy i zamierzam właśnie tutaj się spełnić. Ba raczej ,,wyrzyć”, co to dużo mówić mam beznadziejny okres w życiu i czas najwyższy się z tym zmierzyć. Stwierdzam, że dam upust temu co we mnie siedzi, byc moze ktos z Was przezywa to samo, moze dla innego bedzie to przestroga, a dla jeszcze kogos jakis wniosek? Hmm kto wie, aczkolwiek jedno jest pewne - ja zawsze chcialam pisac, zawsze wiedzialam ze nie pisze wybitnie ani wyjatkowo, ale wciaz mnie cos ciaglo do tego, aby się pojawić na ktoryms z portali.
Moja historia zaczela się dzisiaj po burzliwej wymianie zdan nazwijmy to z A. ( rzecz jasna nie chce tu pisac kto to, nie chce dac tu prawdziwego imienia, a tymbardziej literki tego imienia, stad tez prosze o nie sugerowanie się nazwami w moich opowiesciach, bo sa specjalnie przeze mnie konfabulowane) zrezygnowana tą ciężką awanturą, ha musze nadmienic ze pisalam zaczynajac to zdanie ,,przejeta ta ciezka awantura..”, ale nie stwierdzilam , ze chyba z uplywem tych awantur ja juz sie nimi najzwyczajniej przestalam przejmowac, dzisiaj był juz moment kulminacyjny. Kiedy awantura się skonczyla, zaczelam pośpiesznie wpisywac w google ,, blog za darmo” i tam wyskoczyl mi tumblr. Gdzies kiedys obilo mi sie o uszy, a ze to fajna apka to inspiracji ale tyle, temat sie zamyka. Moja przygoda z jakimkolwiek blogiem to chyba z 20 lat temu blogi na onecie, tak to chyba tylko w wyobrazni. Reasumujac na chwile obecna , wiecie co nie co skad tu jestem, ale nie wiecie do konca czemu? Bo że przez kłotnie czy tam awanturę, to okej, lecz tak naprawde kazde z tych stwierdzeń to zdarzenie krótkotrwałe , może się ono jawić powtarzalnoscia ale ma do siebie to ze raczej w zamysle jest / a bynajmniej powinno byc jednorazowe. U mnie tak nie bylo , u mnie bylo cos wiecej . I tu nie chodzi o to , ze przyszlam wylac zale, bo partner mnie obrazil, przyszlam tu bo to tez mialo miejsce, ale przyszlam tu po to aby się spelnic , po to aby nie oceniac i byc oceniana, przyszlam wyrzucic to z siebie, przyszlam poczuc sie tak zwyczajnie normalnie i ciesze się z tego. Nie chce przelewac tzw,,g.wna”, bo to nie o to chodzi. Owszem mogę Wam nawinac jak i czemu to sie stalo ( w nastepnym poscie)bo wrecz czuje taki obowiazek, ale moj pierwszy post bedzie o tym po co to wszystko , a wszystko to jest dla mnie i tylko dla mnie. Jak chcesz byc ze mna i poczytac rantomowego bloga laski ktora wyrzuca z siebie to zachecam.
Pierwszy post #chaotycznosc
#pewnoscsiebie #samoakceptacja
#samazesobą #justme
1 note · View note