Książka ta opowiada o starym człowieku zajmującym się łowieniem ryb. Akcja dzieje się w wieku XX na Kubie w małej wioseczce Golfstrom.
Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
Recenzja
Chciałbym serdecznie polecić wszystkim opowiadanie Ernesta Hemingway'a zatytułowane „Stary człowiek i morze”.
Utwór ten opowiada o pewnym starszym mieszkańcu wioski. Santiago to stary rybak, który jest człowiekiem bardzo samotnym. Na dodatek, nie powodzi mu się najlepiej, z każdego połowu wraca bowiem z pustymi rękoma. Ludzie w mieście zaczynają się z niego śmiać oraz traktują go jak nieudacznika. Santiago znalazł sobie pomocnika i towarzysza. Był to mały chłopiec, jednak rodzice zabronili mu wypływać ze starcem, ponieważ wyprawy te były zupełnie nieopłacalne. Rybak wyruszył więc w morze sam, aby w końcu dokonać czegoś niesamowitego.
Po bardzo długim czasie, w końcu łapie na wędkę ogromnego marlina, jednak ryba nie chce się poddać i walczy z rybakiem. Mimo wielu przeszkód na morzu i faktu, że na koniec z ryby pozostał szkielet to Santiago wychodzi z tej walki zwycięsko i należy mu się podziw.
Uważam, że ryba i niebezpieczne morze mogą symbolizować trudy życia i ludzkie słabości. Człowiek powinien walczyć do końca, nawet wtedy, gdy jest bardzo ciężko. Lektura nie była taka zła.
~Adam Maligranda
1 note
·
View note
Quote
Chciałem, żeby to był prawdziwy stary człowiek, prawdziwy chłopiec, prawdziwa ryba i prawdziwy rekin. Jeśli mi się to udało, jeśli są prawdziwi, oznacza to bardzo wiele. Najtrudniej jest stworzyć coś naprawdę prawdziwego, a może nawet prawdziwszego od prawdy.
Ernest Hemingway
1 note
·
View note
Text
Plan wydarzeń
1. Przedstawienie dobrych relacji starego rybaka z młodzieńcem, Manolinem. 2. Sympatia i troska Manolina o Santiago. 3. Wypływ mężczyzny w morze na połów. 4. Wyczerpująca walka ze złowionym marlinem, na szczęście wkrótce zakończona zwycięstwem. 5. Napad rekinów, nieustanna obrona przed żarłocznością morskich drapieżników. 6. Pożarcie przez rekiny złowionej zdobyczy. 7. Powrót do rodzinnych stron. 8. Współczucie chłopca i jego decyzja o ponownym towarzyszeniu Santiago podczas następnych połowów. 9. Podziw turystów i mieszkańców na widok olbrzymiego szkieletu ryby.
~Klaudia Łowkis
0 notes
Text
Charakterystyka Manolina
Manolin to bohater powieści amerykańskiego pisarza Ernesta Hemingwaya pt. "Stary człowiek i morze". Postać ta jest młodym przyjacielem starszego pana Santiago, ma kilkanaście lat. Odkąd skończył piąty rok życia, pomaga rybakowi i wypływa z nim na ryby. To Santiago nauczył go wszystkiego o łowieniu. Chłopak odwdzięcza mu się sympatią oraz opieką.
Manolin oraz jego pogoda ducha zawsze ożywiała samotność starego człowieka. Nawet gdy czasem zdarzały się sytuacje, że chłopak nie mógł wypływać ze swoim przyjacielem w morze, przed wyprawą przychodził życzyć mu powodzenia. Był także zaradny, odpowiedzialny i opiekuńczy. Świadczyło o tym np. to, że zapewniał Santiago jedzenie i picie, pomagał dźwigać ciężki sprzęt i organizował porządną i odpowiednią przynętę. Santiago był dla chłopca autorytetem. Swoją troskę dla niego okazał także wtedy, gdy rybak wrócił ze znanej wyprawy. Dbał, by nikt nie przeszkadzał zmęczonemu staruszkowi. Z szacunkiem wysłuchał jego relacji z jego niesamowitego przeżycia i z wielką ilością pozytywnych emocji próbował wyobrazić sobie tę niezwykłą walkę.
Manolin żałuje, że nie było go podczas tego połowu z Santiago i obiecuje mężczyźnie, że od teraz znów będzie z nim łowił. Bardzo polubiłem tą postać ze względu na to, jak bardzo jest życzliwy. Myślę, że nawet we współczesnym świecie byłby dobrym kolegą.
~Michał Czoch
0 notes
Text
Biografia autora - E. Hemingwaya
Ernest Hemingway urodził się w roku 1899 w Stanach Zjednoczonych. Był nie tylko popularnym amerykańskim pisarzem, lecz także dobrym dziennikarzem. Zawsze prowadził bardzo aktywne życie. Dużo podróżował. W 1918 r. brał udział w I wojnie światowej. W 1937 r. wyjechał do Hiszpanii ogarniętej wojną domową. Służył tam jako korespondent wojenny. Pod wpływem przeżyć z tego okresu napisał jedną ze swoich najbardziej znanych powieści pt.: „Komu bije dzwon”. W czasie II wojny światowej służył w amerykańskiej marynarce wojennej i przebywał w Europie, ponownie jako korespondent. W 1952 r. otrzymał Nagrodę Nobla za wybitne opowiadanie, a także naszą lekturę w klasie 3 gimnazjum - “Stary człowiek i morze”. Jego inne rozpoznawalne na całym świecie utwory to np. “Śniegi Kilimandżaro”, czy “Pożegnanie z bronią”. Pisarz popełnił samobójstwo w 1961r. Zastrzelił się w swoim domu.
~Kamil Witka
0 notes
Text
Wywiad z autorem
DZIENNIKARKA: Dzień dobry! Witam, jak co tydzień, w programie „Miłe pogawędki”. Dziś moim gościem będzie pan Ernest Hemingway – wyśmienity pisarz, podróżnik, dzielny żołnierz i laureat nagrody Nobla.
ERNEST: Witam serdecznie!
DZIENNIKARKA: Przygotowując się do naszego dzisiejszego spotkania znalazłam ciekawą opinię o Pana twórczości: „Hemingway nie pisze, nie umie pisać o tym, czego sam nie wie, czego sam nie usłyszał, czego sam nie doświadczył”. Czy mógłby się Pan odnieść jakoś do tych słów?
ERNEST: Najważniejszą rzeczą jest żyć i pracować, patrzeć, słuchać, uczyć się i rozumieć. I pisać wtedy, gdy się o czymś dowiesz, nigdy przed tym, ani zbyt długo po tym.
DZIENNIKARKA: Czy mam rozumieć, iż ludzie – modele pańskich pisarskich portretów to ludzie, których wcześniej miał Pan okazję spotkać i poznać?
ERNEST: Można by rzec, że sceneria moich nowel i powieści to sceneria mojego osobistego życia. Tak, to właśnie ludzie, których spotykałem są bohaterami moich książek. Pisarze, myśliwi, bokserzy, rybacy, wszyscy przyjaciele i znajomi.
DZIENNIKARKA: A jak objawiały się pańskie marzenia o pozostaniu pisarzem?
ERNEST: Ahh.. Dobrze pamiętam czasy, kiedy jako chłopiec byłem redaktorem szkolnej gazetki publikując w niej swoje pierwsze amatorskie reportaże i wiersze. Dziś kiedy to wspominam chce mi się śmiać… Były to naprawdę bardzo proste teksty.
DZIENNIKARKA: Jest pan również podróżnikiem. W jakim kraju podobało się Panu najbardziej?
ERNEST: W Niemczech.
DZIENNIKARKA: To może wróćmy do pańskiej twórczości. Którą książkę uważa Pan za najbardziej udaną?
-A. Stary człowiek i morze -B. Śniegi Kilimandżaro -C. Pożegnanie z bronią
ERNEST: Odpowiedź B.
DZIENNIKARKA: Też tak uważam. Chociaż pańskie wydawnictwo niedawno napisało na Fejsbuku, że jest pan w trakcie pisania nowej powieści. Może Pan zdradzić coś więcej?
ERNEST: Zobaczymy w kwietniu.
DZIENNIKARKA: Pozostając przy temacie portali spo��ecznościowych, w ankiecie naszej stacji dotyczącej tego jakie pytania mają do Pana pańscy czytelnicy, najwyżej oceniane było zapytanie: Czy robi pan coś zupełnie zwariowanego?
ERNEST: Oczywiście! Hoduję krasulę by moje 40 kotów miało codziennie świeże mleko.
DZIENNIKARKA: To wspaniałe. Na koniec o Pana wielkim osiągnięciu. W orzeczeniu komisji nagrody Nobla, przyznanej Panu, w 1954 r. stwierdzono, cytuję: „wielkie, stylotwórcze mistrzostwo sztuki beletrystycznej”…
ERNEST: Ostatnią stronicę „Pożegnania z bronią” przepisywałem 39 razy, oczywiście za każdym razem coś poprawiając, a całą powiastkę „Stary człowiek i morze” aż dwieście razy, nim uzyskała ona kształt skończony i w zakreślonym sobie kręgu – doskonały. Każdy pisarz dąży do osiągnięcia czegoś nowego, czego nie osiągnął nikt inny. Jest to prawie niewykonalne, ale czasem któremuś się udaje.
DZIENNIKARKA: Panu udało się to w niemałym stopniu. Dziękuję za miłą pogawędkę i życzę Panu dalszych sukcesów w pracy zawodowej. Moim i Państwa gościem był Ernest Hemingway. Do zobaczenia w przyszłym tygodniu!
~Igor Głogowski oraz Justyna Kozioł
0 notes
Quote
Szczęście jest czymś, co przychodzi pod wieloma postaciami, któż więc je może rozpoznać?
Ernest Hemingway
0 notes
Text
Charakterystyka Santiago
Santiago jest głównym bohaterem powieści Ernesta Hemingwaya pt. "Stary człowiek i morze". Był on starym i samotnym wdowcem lecz miał jednego, wiernego przyjaciela - chłopca, zwanego Manolin. Santiago zawsze chciał być rybakiem. Niestety, prześladował go pech, gdyż nie złowił ani jednej ryby. Dlatego też okrzyknięto go przydomkiem "Salao", co oznacza "pechowy".
Bohater był szczupłej budowy ciała zniszczonego ciężką pracą, lecz udowodnił, że posiadał ogromną siłę. Charakteryzował się pięknymi oczami koloru błękitnego morza, które mimo wieku nie straciły swego blasku. Na rękach miał sznyty powstałe podczas zmagań przy połowach. Stary człowiek, pomimo swojego wieku, był aktywny, pewny swoich możliwości i wytrzymały na negatywne okoliczności takie jak ból, głód czy zimno.
Santiago to człowiek niezwykle opanowany, pogodny i życzliwy. Był optymistą, co potwierdza fakt, że przez ponad 80 dni nie stracił wiary w to, że mu się uda. Cechowała go także kreatywność i zaradność. Bohater szanował otoczenie, lubił przyrodę i umiał docenić jej piękne walory. Nigdy się nie wywyższał i nie zwracał na siebie uwagi. Nie szukał poklasku. Wbrew temu co ludzie o nim myśleli, nigdy nie można byłoby powiedzieć, że był on, ot takim sobie zwykłym człowiekiem. Swoją moc okazał ciężką pracą i poświęceniem.
Postać ta jest jednym z moich największych autorytetów ze względu na ogromną moc przetrwania. Warto go naśladować.
~Justyna Kozioł
0 notes
Text
Ciekawostki o E. Hemingwayu
Miał zwyczaj pisania swoich książek na stojąco.
Dzieło “Stary człowiek i morze” napisał podczas pobytu na Kubie w 1951 roku.
Według niektórych źródeł cierpiał na glassofobię - lęk przed wystąpieniami publicznymi.
Miał 40 kotów; aby zapewnić im codziennie świeże mleko – hodował krowę. Ulubione koty jadały z nim przy stole
W jego rodzinie oprócz niego popełnili samobójstwo: ojciec, siostra, brat i wnuczka.
W czasie wojny domowej w Hiszpanii zaprzyjaźnił się z polskim komunistą, generałem Karolem Świerczewskim.
Pomysł napisania opowiadania “Stary człowiek i morze” zrodził się po przeczytaniu notki prasowej w gazecie Esquine o rybaku, który złowił ogromną rybę, ale nie dowiózł jej do domu, gdyż pożarły ją rekiny.
~Klaudia Łowkis
1 note
·
View note
Quote
Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny.
Ernest Hemingway
0 notes
Text
Z dziennika Santiago
DZIEŃ 86
Ryba cały czas nie odpuszcza, jestem już zmęczony, niestety to zwierzę do tej pory nie zahaczyło się na linie, więc nie mogę się z nim siłować.
Nareszcie „połknęła haczyk”, czas się wziąć do roboty. Muszę zmusić ją, aby wypłynęła na powierzchnię, wtedy ją złapię.
Kończy się kolejny dzień, ale ryba już słabnie, może już jutro uda mi się wyjąć ją na łódź.
DZIEŃ 87
Marlin wypływał już ponad wodę, jest ogromny - dłuższy od łodzi. To największa sztuka jaką widziałem.
Nareszcie! Nie żyje, muszę ją przyciągnąć do łodzi, jest strasznie ciężka. Oby nie przypłynęły rekiny.
O nie! Widzę pierwszego. Nadgryzł mi rybę, niedługo zapach krwi ściągnie ich tu więcej. Muszę go zabić. Przywiążę nóż do wiosła, to będzie moja broń.
Co z tego, że już kilka rekinów padło, skoro obgryzły mi całą rybę a mój nóż się złamał. Marlinowi została tylko głowa i ogon.
Nareszcie niedaleko widzę ląd. Łódź z rybą, a raczej jej szczątkami zostawię na brzegu i pójdę się przespać.
~Michał Suski
1 note
·
View note
Text
Z dziennika Santiago
DZIEŃ 84
Znowu nic nie złowiłem, ale cały czas próbuję. Może dzisiaj i się uda, chociaż może naprawdę mam pecha i więcej już nic nie złowię…
Już od kilku godzin jestem na morzu i nadal nic. Słońce tak grzeje, dobrze, że woda jest chłodna i od czasu do czasu mogę się nią orzeźwić.
Chyba pora wracać do domu, jestem już na wodzie ładnych kilka godzin, a jeszcze długa droga przede mną.
DZIEŃ 85
Pora wstawać, muszę obudzić Manolina. Napijemy się jeszcze kawy i wypływamy w moją ostatnią „podróż”.
Już jakiś czas jestem na morzu i w końcu złowiłem pierwsze ryby od 84 dni. Szkoda, że nie mam radia, bo tak to muszę rozmawiać sam ze sobą. O! Coś złapało przynętę, chyba coś dużego, może to marlin albo delfin.
Już ładne kilka godzin ryba ciągnie łódź , nadchodzi noc. Ułożę się do snu, ale muszę cały czas kontrolować linkę.
~Michał Suski
0 notes