Tumgik
#luty2019
kasza-gryczana · 3 years
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Solec-Zdrów
Czy Twoje serce "ma" prawo głosu? Czy "podążacie" w jednym rytmie? Jak dbać o serce i stawy w dobie tylu zagrożeń? Chcesz podarować komuś życie, podaruj mu koenzym Q10* - Carl Linus Pauling, 2-krotny laureat Nagrody Nobla** Każdy uczestnik Spotkania otrzyma Rewelacyjny Preparat Wspomagający Leczenie Żył i Żylaków lub Balsam do ciała z solami z Morza Martwego (z ulotki firmy Biopharm, pisownia zgodna z oryginałem). ***
- Pani nie bierze na poważnie nic, co tu się dzieje. Nam zapisano śmiechoterapię. - I jak działa? - Świetnie, majtki mokre.
Stołówka obita była drewnianą, postkomunistyczną boazerią. Prób jej estetyzacji dokonywano prawdopodobnie na raty, tudzież od razu w stylu wysoce eklektycznym - kwiaty olejne w odcieniach ciepłych, kwiaty fotograficzne w odcieniach zimnych, pomiędzy nimi duże czerwone lampiony z orientalizującymi ambicjami. Nasz stolik stał w drugiej sali po lewej, pod kolumną z gaśnicą. Trzy przyjaciółki pochylały się nad zimnymi nóżkami w galarecie (które w drodze dochodzenia okazały się kurczakiem z obiadu). Po kilku kolejnych rundach wzajemnych kpin i rozważań o pokątnym wynoszeniu ze stołówki soli, cukru i octu (do odkamieniania sanatoryjnego czajnika i na użytek własny), czujnie uniosły głowy rozszerzając peryferyjne widzenie. Brunetka zameldowała:
- O, to idzie ta, co się o faceta biły. Pani żałuje, że wczoraj nie przyjechała, była dyskoteka i tyle było atrakcji! - Ale tak naprawdę się pobiły, na ostro poszło? - No tak się szarpały, która z nim będzie tańczyć, przepychały się. I tak się skończyło, że on z żadną nie poszedł. - Nie, został z jedną - prostuje blondynka - O, to ta.
Wszystkie trzy miały świeżo zrobione paznokcie. Krótko ostrzyżona blondynka naprzeciwko mnie (rolniczka z zawodu, jak się później dowiedziałam) na palcach miała małe galaktyki, ciemny fiolet przechodził w róż z subtelnie rozproszonymi plamkami jaśniejszego lakieru. Rudawa kobieta po mojej lewej, najcichsza, która nie chciała jeść ani szynki ani mięsnej galarety, paznokcie miała delikatnie perłowe. Brunetka z grzywką (chyba już emerytka), najbardziej rozgadana, gestykulując migała różowymi hybrydami, a na każdym z palców serdecznych starannie wymalowanym kwiatem róży.
- A ja myślałam, że ta inna, co miała bluzkę w serduszka. - No tamta i ta. - No bo ciężko teraz jest - tłumaczy brunetka chowając ocet pod stół - same suwaki są, znaczy dużo małżeństw. I dużo kobiet. Ale żeby mężczyzn samotnych, to nie. - A panie to recydywistki? - Tak, my tu co roku przyjeżdżamy. - Czajniki im odkamieniać.
Śniło mi się później, że siedzę przy tym stoliku, pod kolumną z gaśnicą, z córką Pierwszej Sekretarz KŁ PZPR Michaliny Tatarkówny (która w rzeczywistości nie miała dzieci). Nie bywałam na fajfach ani wieczorkach tanecznych, wszystkie plotki i wieści przynosiły mi towarzyszki posiłków, podobnie jak ulotki o nadchodzących spotkaniach fundowanych przez przemysł pseudo-farmaceutyczny niosący kaganek "innowacyjnych rozwiązań w dziedzinie zdrowia oferowanych Seniorom z Zachodniej Europy" (one na to: "tu jest Polska, tu jest dziadostwo nie Europa").
Nadany rytm dni był bezdyskusyjny. Śniadanie, zabiegi, asynchroniczne tykanie zegarów odmierzające drogę do kriokomory pomiędzy kilkunastoma kabinami kąpielowymi z solanką, przy każdej czasomierz ustawiony na kwadrans czuwania, mechaniczne cykady przerywane krótkimi spazmami dzwonków. Obiad, drzemka, zabiegi. Tak, byłam najmłodsza, i cała jakaś inna, z innego świata, bezdzietna, bezmięsna, bezlistna, ciekawskie spojrzenia śledziły każdy mój ruch poza pokojem. Kolacja, spacer, czytanie, sen. Siedem dni jak siedem lat, zakrzywienie czasoprzestrzeni.
Obiecałam sobie zapamiętać maleńką bibliotekę, a w niej salkę z jedynym komputerem, do którego dostęp blokowały sterty szkolnych książek i szaty liturgiczne księdza. Poza tym przygarbione staruszki w kwiecistych chustkach wiązanych pod brodą, przywożone przez rodziny do cokolwiek modernistycznego kościoła***; psa, który postanowił mi towarzyszyć i ogromną popularność zdrapek i totolotka wśród lokalnej ludności Solca. Ale twardy dysk umysłu i tak ostatecznie stwierdził, że pewne informacje należy wypchnąć w zewnętrzne schematy wszechobecnych notatek, że ta przestrzeń operacyjna potrzebna jest do czegoś innego. Na przykład do zapamiętania wymiarów pani Anny, rocznik 1941, której przyniosłam torbę z przystanku autobusowego do sanatorium i razem się rejestrowałyśmy, 170 centymetrów wzrostu, 69 kilogramów wagi. Pani Anna przysiadała się czasem do mnie, kiedy siedziałam samotnie przy stoliku pod gaśnicą i opowiadała mi z rozrzewnieniem o swoim gospodarstwie i hodowli świń, której musieli się z mężem z bólem serca pozbyć, bo nie mieli już siły (jej szczupłe palce chwytały moje nadgarstki).
W rozpoznaniu na wypisie napisali mi "bóle grzbietu". "Jakbym była kotem" - tak sobie wtedy zapisałam. Chociaż koty pewnie grzbiety nie bolą, mają wspaniały układ kostno-stawowy, o którym nie mogą marzyć dwunożne istotny ze sztywnymi lędźwiami i jednym tylko życiem.
Dzień mojego wyjazdu przypadał na ostatnią niedzielę karnawału, sklepy były nieczynne, a skłonność kuracjuszy do desperacji posuwała się do 60 złotych za połówkę ciepłej Finlandii.
Z cyklu "pobyty", Solec-Zdrój, luty 2019
* Za Wikipedią: koenzym Q10 - ubichinon – organiczny związek chemiczny z grupy chinonów, występujący w mitochondriach komórek roślinnych i zwierzęcych. Jest odpowiedzialny za przenoszenie elektronów w łańcuchu oddechowym. Po przyłączeniu elektronów swobodnie porusza się w wewnętrznej błonie mitochondrialnej umożliwiając transport elektronów między kompleksami białek łańcucha oddechowego, które wbudowane są w wewnętrzną błonę mitochondrialną.
**Linus Carl Pauling (wym. /ˈlaɪ nəs ˈpɔ lɪŋ/[1]; ur. 28 lutego1901 w Portlandzie w stanie Oregon, zm. 19 sierpnia1994 w Big Sur w stanie Kalifornia) – amerykański fizyk i chemik, aktywny również w innych dziedzinach nauki oraz w polityce[a], dotychczas jedyny dwukrotny laureat indywidualnej Nagrody Nobla: w dziedzinie chemii (1954) i pokojowej (1962).
***Kościół świętego Mikołaja – rzymskokatolicki kościół parafialny należący do dekanatu nowokorczyńskiego diecezji kieleckiej, wybudowany w latach w latach 1937–1939.
0 notes
liendoesja · 5 years
Photo
Tumblr media
Dzibusy w służbie w plenerze. To był piękny dzień!🌱💗 • • • #dziecisiebawia #rodzenstwo #naspacerze #wsluzbie #jwdzieci #jwpolska #polacywholandii #nawsi #kochamwies #pieknapogoda #luty2019 #wiosnoprzyjdz #juzprawiewiosna #bratisiostra #siostraibrat #instadzieci #instadziewczynka #instachlopiec #polskiedzieci #wholandii https://www.instagram.com/p/Bub2og7gg9U/?utm_source=ig_tumblr_share&igshid=13hnt6ia2oviz
0 notes
liendoesja · 5 years
Photo
Tumblr media
Powrót ze szkoły do domu. Czy Wy też mieliście dziś taką piękną wiosenną pogodę? Dzibusce wystarczyła wiosenna sukienka (z @hm_kids ) . Rano natomiast musiałam dołożyć jej spodnie, skarpetki, sweterek i oczywiście kurtkę i szalik, bo było tylko +3🤣. Taka pogoda! Pozdrawiamy wiosennie!🌱💜🌹 • • • #instadziewczynka #instadzieci #mulatka #polskiedzieci #polacywholandii #jw #polkawholandii #jwpoland #drogadodomu #wiosennasukienka #tojuzwiosna #luty2019 #czucwiosne #zeszkolydodomu #malafashionistka #rodzenstwo #bratisiostra #siostraibrat https://www.instagram.com/p/BuW-E9fAjt5/?utm_source=ig_tumblr_share&igshid=gb9r08kgbr2p
0 notes