Tumgik
wrazliwy-ktos · 2 months
Text
"Kot Roman kosztował dwa złote, transakcja odbyła się gdzieś na chodniku na Pradze. Był bury, z rudym brzuchem, ale z przodu miał krawat. Ten krawat nadawał mu szlachetnego rysu.
Pierdolony arystokrata. Do tego uszy jak nietoperz i cholernie głupi wyraz pyska. Pamiętam, jak siadał w naszej umywalce z Ikei i wystawały mu tylko uszy.
Ten grymas został mu na stare lata. Uszy stały się mniej widoczne, bo w miarę upływu czasu zaokrąglił się na mordzie. Ale ciągle sterczały. Był szalony jak kapelusznik.
Uwielbiałem go.
Moja matka też.
A on uwielbiał świeżą pościel. Zawsze się w niej zagrzebywał. Często leżał mi na głowie. I mruczał. Kochał seriale. Najbardziej Grę o tron i Grey’s Anatomy. Nie wiem, na czym to polegało, ale nigdy nie opuszczał nawet odcinka.
Odchodził powoli.
Jak miałem dwadzieścia siedem lat, przyszedł do matki gość z psem. Kot się przestraszył. Pierwszy raz w życiu. On, który traktował dom jak swoje imperium. To miało być zapalenie pęcherza. Dostał antybiotyki, po których poczuł się jak młody bóg.
Na moment.
Jednak chodziło o nerki.
Matka miała nadzieję, że to się uda zwalczyć, że przecież jest jeszcze młody, że poczuje się lepiej. Przez całe życie był przecież zajebiście zdrowym kotem. U weterynarza wylądował tylko kilka razy, poza tym, co konieczne. Raz, kiedy go kastrowano. I raz, kiedy zeżarł trujący kwiat.
Trzymało go wtedy pięć osób. Syczał. Prychał. Gryzł. Walczył pazurami. Można było go dotknąć dopiero, kiedy zawinięto go w specjalną siatkę. Dostał opis: „Kot Roman. Uwagi: walczy jak lew”.
U weterynarza walczył jak lew jeszcze trzy dni przed śmiercią. Mimo że był przerażony. Mimo że był kocim seniorem. Ale i tak trzymały go trzy osoby. Nie mogłem na to patrzeć. Owszem, po powrocie od weta przespacerował się jeszcze po mieszkaniu. Później jednak leżał już tylko koło ciepłego kaloryfera na swojej ukochanej poduszce.
I gasł.
Z każdą chwilą.
Tego dnia, kiedy wziąłem go na ręce po raz ostatni, był już wiotki. Pogłaskałem go. Był smutny. Mocno jednak opierał się przed wejściem do transportera. Wpychałem go tam na siłę. Kiedyś by mi się nie udało zmusić go do tego. Ale teraz był tak potwornie słaby.
W poczekalni zasnął. Tak jak wtedy, kiedy był małym kotem. Przebudził się dopiero w gabinecie. Zwinięty jak krewetka. Kiedy już zapadła decyzja, na moment podniósł głowę. Tak jak dawniej. Otworzył oczy. Patrzył spojrzeniem swoich kocich oczu. Jestem przekonany, że rozumiał. Żegnał się po swojemu.
Ten kot był moim pierwszym doświadczeniem z miłością. I z jej utratą.
Piotr C., To o nas
10 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
Ze sobą byliśmy sobą, wiesz? To się bardzo rzadko zdarza, ale nam się to zdarzyło i to było bardzo cenne. Ze sobą byliśmy całkowicie idealni w swojej skrajnie odbiegającej od ideału postaci. Nie musisz cedzić słów, nie musisz analizować tego, co zaraz powiesz. Po prostu mówisz. Wyrzucasz swoje nieprzefiltrowane myśli. Nie tworzysz alternatywnych wersji swojej postaci. Po prostu jesteś i to wystarcza. Razem nie wymagacie żadnych poprawek i zmian. Spokój. Niczym niezmącona wolność. Nie musisz wypaść najlepiej, bo jeśli jesteś szczery, to jest mi z tobą najlepiej. Odpoczywaliśmy w swojej wzajemnej bezwarunkowej akceptacji. Niczego nie musisz udowadniać, niczego nie musisz odgrywać… Po prostu rozsiądź się i odetchnij. Nie męczyła nas nasza obecność. Można było mówić bez chwili na oddech i tak samo milczeć. Można było poważnie dyskutować, a za chwilę pierdolić kompletne bzdury. Można było nie wiedzieć i nie rozumieć. Można było bez lęku przyznać się do bycia człowiekiem. Rozsiadaliśmy się, czas płynął leniwie gdzieś w tle, a my z czystą przyjemnością niczego nie wiedzieliśmy. Nie wiedzieliśmy i wcale nie chcieliśmy się dowiedzieć, bo z każdą nową wiedzą coś trzeba było zrobić, a my byliśmy tutaj razem, żeby odpocząć.  Odpocząć… Ludzie szukają tak mnóstwa różnych rzeczy w drugiej osobie, a ja myślałam, że ostatecznie chodzi właśnie o to, by móc w drugiej osobie odpocząć. Chodzi o to, by móc przyjść w swoim najbardziej surowym, niepokolorowanym stanie, położyć się obok i odpocząć. Chodzi o to, by być pewnym, że właśnie tam, z nią, czeka na ciebie spokój.
Marta Kostrzyńska
228 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"I chyba właśnie o to chodzi. Po prostu nie wierzę, że może mi się to znowu przytrafić, że spotkam kogoś, z kim będę się tak dobrze rozumieć".
Marek Soból, Mojry
144 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"Tęsknota tliła się nadal w jej sercu. Ciemnymi i długimi wieczorami podchodziła bliżej tego, za czym tęskniła, dotykając delikatnych skrzydeł wspomnień, które żyły w niej swoim życiem. To w pokoju pełnym zapachów, wyczuwała tylko ten jeden niezapomniany dla niej zapach. Przesiąkała nim i nosiła go z dumą, aż któregoś dnia ulatniał się i zostawała tylko pustka. Wówczas zapominała o nim, aż do kolejnego razu. Zataczając koło, swoiste koło. Mimo, że minęło już sporo czasu, a w jej życiu rozgościł się spokój, lubiła wracać tam, gdzie panował chaos".
Mroczniejsza część duszy
14 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"(...) lubię go, bo on też jest odrobinę dziwaczny i pod wieloma względami podobny do mnie".
Tove Ditlevsen, Trylogia kopenhaska
27 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"Nie wiem, co napisać. Będzie mi smutno, że będziesz spacerować nie ze mną. Że będziesz mówić nie do mnie".
Kornel Filipowicz w liście do Wisławy Szymborskiej
249 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"Co myśmy sobie zrobili...?
Dwoje ludzi... mężczyzna i kobieta spotkali siebie, dostali siebie jak dar od Boga, w czasie, gdy każde z nich dźwigało swoje grzechy, nie licząc na ich odpuszczenie...
Dwoje ludzi tych, którzy padali tysiące razy i tysiące razy wstawili... nagle dostali siebie nawzajem...
Nie wiedząc, że dzieje się cud, bez wiary, bez nadziei nie zrozumieli, nie potrafili przyjąć tej miłości, która im się zdarzyła...
***
Co myśmy sobie zrobili... gdzie popełniliśmy błąd, jak mogliśmy tak połamać nasze serca...?
Co myśmy sobie zrobili... jak mogliśmy pokaleczyć nasze dusze tak bezbronne dla nas...?
Co myśmy sobie zrobili... jak mogliśmy nie zrozumieć tej naszej tęsknoty tego pragnienia, tego "wycia" za drugim człowiekiem...?
Co myśmy sobie zrobili... wyrzucając to wszystko, dzięki czemu żyliśmy...?
Co myśmy sobie zrobili... milczeniem zatrzymując słowa...?
Co myśmy sobie zrobili... odbierając sobie nadzieję...?"
W każdej ciszy najgłośniej słychać milczenie
8 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"Myślałem o Tobie, o tym, co robisz, kogo widzisz, do kogo się śmiejesz, myślałem, że chciałbym być z Tobą pod tym niebieskim namiotem, który się dzisiaj rozciągał nad światem".
Jarosław Iwaszkiewicz
20 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"(...) okazuje się w rozmowie najbardziej współodczuwającym i rozumiejącym z przyjaciół. Poza tym zrobił się – albo pełniej to teraz okazuje – przedziwnie delikatny, łagodny i uważny, a jeśli dodać do tego jeszcze szczególny smak jego myśli, dowcip i nieskończoną inteligencję, okazuje się, że jest postacią, której nie da się zastąpić jakąkolwiek inną kombinacją. Jak mało z kim, potrafię być z nim w bliskiej zażyłości, łączą nas wspólne gusta, poza tym jeszcze lubię i chyba rozumiem jego uczucia – nawet ich co kapryśniejsze odmiany (...)".
Virginia Woolf,Chwile wolności. Dziennik 1915 - 1941
8 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"Ja natomiast czuję się jak na wygnaniu, bo mi było i jest bardzo dobrze z Tobą. Reszta jest milczeniem".
Wisława Szymborska w liście do Kornela Filipowicza
33 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"Wysłucham Cię. Zawsze. Po prostu przyjdź i zacznij mówić. Nie musi być mądrze ani składnie. Zrobię Ci kawę, albo miętę, albo nic i tylko zegar będzie tykał w tle. Wysłucham Cię. Pamiętaj".
Freiya Asgard
143 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"Milczenie też głos. I także słowa. Tylko, żeby tak powiedzieć słowa, które straciły wiarę w siebie".
Wiesław Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli
16 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
"Sprawy przemilczane nie mają szans stać się ciszą".
Filip Zawada
16 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 6 months
Text
Żegnaj cudowna istoto 😥❤ Zrobiłem wszystko co w mojej mocy by Cię uratować. Niestety więcej się nie dało, cierpiałaś bardzo w ostatnich godzinach, dlatego nie mogłem pozwolić na więcej. 😥 Dziękuję Ci za każdy dzień i przepraszam, że w ostatnich 4 latach było mnie tak mało. Ale wiesz, że nie mogłem zabrać Cię ze sobą. Zawsze, gdy przyjeżdżałem na weekend była obopólna radość. Myślę, że nieprzypadkowo 8 lat temu wybrałaś ten ogród i tę tuję. Ja uratowałem Ciebie, a Ty być może mnie. Kiedyś komuś powiedziałem, że byłaś jedną z nielicznych istot, które sprawiały, że mój świat był bardziej kolorowy. Tak, zdecydowanie tak było, byłaś Tujka wszystkimi kolorami w tej czerni i szarości, która dominuje w moim życiu. Będzie mi Cię bardzo brakować. 😥 Kiedyś się jeszcze spotkamy, coś tam musi istnieć po śmierci. Tak jak ja nie lubiłaś zdjęć, nie lubiłaś pozować. Ale coś muszę wybrać, musisz tu być. Żegnaj kochanie 😥❤
Tumblr media
38 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 7 months
Text
"Chwilowo walczę z okropną pustką w sobie i wokół siebie. To mi zapełnia czas".
Stanisław Ignacy Witkiewicz, Listy do żony (1923-1927)"
17 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 8 months
Text
"Co robisz w Warszawie, kiedy tak pięknie? Czy się nie nudzisz? Tak bym chciał leżeć gdzieś w trawie - mieć trochę spokoju - co mi się tak rzadko zdarza - i gadać z Tobą o spokojnych rzeczach - słuchać muzyki".
Jarosław Iwaszkiewicz
8 notes · View notes
wrazliwy-ktos · 8 months
Text
"Już nie mam cierpliwości dla pewnych rzeczy. Nie dlatego, że stałem się arogancki, ale po prostu dlatego, że doszedłem do takiego momentu w swoim życiu, kiedy nie chcę już tracić więcej czasu na rzeczy, które mnie denerwują lub ranią. Nie mam cierpliwości na cynizm, nadmierną krytykę czy jakiekolwiek wymagania. Straciłem chęć, aby próbować podobać się tym, którzy mnie nie lubią, kochać tych, którzy mnie nie kochają czy uśmiechać się do tych, którzy nie chcą się uśmiechnąć do mnie. Już nie poświęcam ani minuty tym, którzy kłamią czy chcą mną manipulować. Postanowiłem, że w moim życiu nie będzie udawania, hipokryzji, nieuczciwości i tanich pochwał. Nie toleruję wybiórczej erudycji czy akademickiej arogancji. Nie ulegam już chęci jakże popularnego plotkowania. Nie znoszę konfliktów i porównywania. Wierzę w świat przeciwieństw, dlatego unikam ludzi o nieugiętych osobowościach. W przyjaźni nie lubię nielojalności i zdrady. Nie spędzam czasu z ludźmi, którzy nie potrafią powiedzieć komplementu czy słowa zachęty. Przesada nudzi mnie i mam kłopot, by akceptować ludzi, którzy nie lubią zwierząt. Na koniec dodam jeszcze, że nie mam cierpliwości, dla tych, którzy nie zasługują na moją cierpliwość".
José Micard Teixeira
15 notes · View notes