#papierosy

[fallen-angell]

ja gdy papierosy, cola zero i pepsi zero:

[zapalki]

wiem jak to jest nie mieć dokąd wracać.

[brokend00ll]

skończyły mi się szlugi 💔💔

[viv-ienne]

Idealne śniadanie

Kocham papierosy a jeszcze bardziej czarną kawę<3333

Tak wiem że papierosy to nic dobrego ale cóż.

[polishwave]

Terapia po polsku.

[vnillangel]

sprzedałby mi ktoś jednorazówkę w bluzie lub koszulce? błagam🙏🏻 dałabym pomiędzy 40-47 bo jestem na ten moment spłukana.

i jeszcze jakbym mogła zapłacić blikiem i z dostawą 💔🥀

nie mam 18 więc trudno mi coś ogarnąć 💔

[grubymotyl90]

Najlepszy posiłek🤓

niby lepszy jakis energetyk ale tylko to pod reka mialam

[zapalki]

czasami mam wrażenie, że wszystko, co dobre, już mnie ominęło. że nie przyszłam na ten świat w odpowiednim momencie. w innej epoce może byłabym poetą albo mordercą, albo jednym i drugim. dziś jestem tylko człowiekiem, który notorycznie zostaje na przystanku, choć autobus już dawno odjechał.

[tanczysz-z-demonem]

Na ten ból nie pomoże nam paracetamol...

[tazapomnianadziewczyna]

𝕡𝕚𝕛𝕖𝕤𝕫 ?

𝕟𝕚𝕖

𝕡𝕒𝕝𝕚𝕤𝕫 ?

𝕟𝕚𝕖

𝕥𝕟𝕚𝕖𝕤𝕫 𝕤𝕚𝕖̨ ?

𝕟𝕚𝕖

𝕥𝕠 𝕔𝕠 𝕋𝕪 𝕣𝕠𝕓𝕚𝕤𝕫 ?

𝕫𝕒𝕛𝕖𝕓𝕚𝕤́𝕔𝕚𝕖 𝕜𝕝𝕒𝕞𝕚𝕖

[pi33kny-syf]

jeśli ktoś jest pusty w środku, ma tendencje do uzależnień

[warriorblack]

Piję wódkę, żeby zalać ból... Nie pytaj, czemu to mój wybór. Topię w niej wspomnienia, wstyd, I wszystko to, co miało być. Palę papierosy, duszę krzyk... Żeby nikt nie usłyszał nic. Dymem zaklejam w środku łzy... Które już nie mają siły wyjść. Piję energetyki jakby to coś dało... Choć serce wali, jakby już nie chciało... Czekam… aż w końcu przestanie bić... z myślą, że to już dziś.

~ Warriorblack ~

[nelcia-mf]

Moją najlepszą przyjaciółką jest żyletka i papierosy.

[black-rose-666]

Paliłem papierosa myśląc o sensie życia

O relacjach międzyludzkich które szybko zanikają

Ludzie są dziś mniej otwarci

Milczą i wycofują się w momencie nieporozumień

Coraz bardziej idą w świat wirtualny

Lecz dopiero w nocy każdy ma swe przemyślenia

[zapalki]

a tobie jakie oczy śnią się po nocach?

[goalsdigger]

🚭

„Szlugi w poniedziałek kup, w środę idź do kiosku” (swoją drogą serio fajny ten album) – to zdecydowanie o mnie :/ Z fajkami dopiero 5 dzień, bo się wyłamałam i musiałam zacząć od nowa. Cały czas ciągnie, wciąż mam ten nawyk, że chętnie bym sięgnęła po papierosa. Do kawy, po jedzeniu, na spacerze, podczas czekania, od razu po wstaniu i chwilę przed snem.. no co chwilę. Ratuje się tabaką (uznaję ideologię zamiany nawyków), częściowo pomaga. Ale i tak… Oh, moja miłość, fajeczki <3 Pustka. Ciągle mi czegoś brakuje. Moje życie jest niepełne, niekompletne. Momentami się zastanawiam po co ja to sobie robię. Najbardziej w ryzach trzyma mnie to, że D. też nie pali (i to 10 dni dłużej ode mnie) i gdybym się wyłamała jemu byłoby ciężej, poza tym umowa to umowa. Tkwimy w tym razem.

Widziałam, że jest tu was parę które skutecznie rzuciły palenie. Zastąpiłyście czymś papierosy (świadomie bądź nieświadomie np. podjadaniem)? Kiedy brak fajki przestał tak mocno doskwierać? Czy kiedykolwiek zniknął ten psychiczny nawyk? Ile już nie palicie i czy dalej was ciągnie?

PS: Jesteście moimi inspiracjami.

Z plusów za to z opio idzie świetnie.