deadrose-xx

[deadrose-xx]

Pieniądz rządzi światem

Zastanawiam się jak to było że kiedyś ludzie byli szczęśliwi bez pieniędzy. Dzisiaj większość nowo poznanych osób nawet jak zaczyna od normalnej rozmowy o zainteresowaniach, gatunkach słuchanej muzyki to i tak przechodzi temat na pieniądze. Ostatnio nowo poznana przeze mnie osoba najpierw mówiła jak bardzo to ona nie rozumie dzisiejszego świata, bo teraz światem rządzi pieniądz i dlaczego Ci co mają mniej pieniędzy są traktowani gorzej. Najgorsze było to że dosłownie 15 min później przechwalał się ile zarabia, kogo poznał na spotkaniach służbowych, co mógłby mieć i co ma. Dlaczego dzisiaj wszystko kręci się wokół pieniędzy? Dlaczego świat nie może funkcjonować na troszeczkę innych zasadach? Dużo łatwiej by było gdyby każdy sobie nawzajem pomagał a wszystko byłoby bez wartości walutowej. Podam tutaj taki przykład: jest osoba która piecze chleb w mieście, za to że ktoś jej pomógł w dostarczeniu potrzebnych składników dostanie w zamian właśnie ten produkt. Albo ludzie mogliby się wymieniać. Nawet w naszym otoczeniu możemy zobaczy�� jak to jest gdy nie mamy pieniędzy. Wyobrażacie sobie nie mieć pieniędzy przez 3-4 dni? A śniadanie do pracy lub szkoły? A może jakiś batonik? Albo może masz ochotę na ulubiony sok? Z każdym dniem mam wrażenie że ten świat jest coraz gorszy. Albo może po prostu wcześniej nie było mi jeszcze znane jak funkcjonuje ten świat?

[deadrose-xx]

Idealny XXI wiek

Zastanawiam się ile człowiek może znieść? Jak dużo bólu jest w stanie wytrzymać i fizycznego, i psychicznego? Jak długo jest w stanie wytrzymać presję, złą sytuacje w domu, stresujące sytuacje? Często niektóre osoby mówią że są słabe, że nie dadzą rady. Niektórzy po prostu są słabsi psychicznie, takie osoby potrzebują dużo wsparcia dlatego nie można podchodzić do takich osób zbyt nerwowo. Należy podchodzić bardzo spokojnie. Niektórzy są wrażliwi z zewnątrz ale silni w środku. Takie osoby zazwyczaj zostają odizolowane od reszty społeczeństwa ponieważ łatwo jest je skrzywdzić. Większość naszego społeczeństwa teraz potrafi zachować się w bezczelny, bez żadnego szacunku sposób. Co mają wtedy powiedzieć osoby które po prostu nie radzą sobie z presją środowiska? Przez to często popadają w depresje, wyidealizowane spostrzeganie piękna, pogląd na status materialny osoby. Czy to wszystko jest tak ważne? Osoby z biedniejszych rodzin są pomiatane i wyśmiewane bo nie mają pieniędzy, Ci którzy próbują nieść dobro w tym okrutnym świecie zostają oszukani i wykorzystywani.

Wiecie co się teraz liczy? To ile ma się znajomych na portalach, ile ma się wyświetleń pod snapem, to jak się ubieramy, jak wyglądamy, czy jesteśmy popularni i wśród młodych ludzi jak często wychodzimy na miasto albo na domówki. Przecież osoba która jest „sztywna” nie będzie odbierana przez towarzystwo jako ktoś wart uwagi, cicha i spokojna osoba jest uważana za nudną, natomiast osoba która wygłupia się, często wychodzi na miasto, dużo udziela się na portalach społecznościowych i dobrze wygląda jest dla innych w porządku. Dlaczego ten świat musi tak wyglądać?

[deadrose-xx]

Dorośli wiedzą lepiej

Mieliście tak że czasami myśleliście że nikt Was nie słucha? Przeinacza Wasze zdania? Wręcz wmawia Wam że jest inaczej niż myślicie? Otóż to, dzisiaj wybucha kłótnia w domu, dlaczego? Dlatego że rezygnuje z wizyt u psychologa. Siedzenie i zwierzanie się było bez skuteczne. Czasami mam wrażenie że nawet psychologowie mnie nie słuchają. Wszystko zostało powiedziane, przedyskutowane, wytłumaczone. I czego się dowiaduje po rozmowie psychologa z mamą? Że wszystko co zostało powiedziane poszło w błoto, a to dlatego że wysnuła tylko swoje założenia, w ogóle nie uznała tego że nie mogę znaleźć znajomych, że w tej szkole wszystko jest skończone i tylko się męczę, bo dorośli tylko siebie słuchają a rok to niedużo. Mogę błagać o przeniesienie ale to i tak na nic, wszystko musi być tak jak dorośli chcą. Nie czują tego co ja odczuwam, nie wiedzą jak to jest nie móc powiedzieć nawet głupiego cześć ani nie wiedzą jakie to uczucie kiedy na siłę jest się przydzielanym do prac w grupach. Z każdym dniem tracę siły, czuje że słabnę. Zaczyna mi brakować siły na codzienne czynności. Moich znajomych mogę widywać tylko na weekendy. I również w weekendy tylko widzę się z osobą która zawsze mnie wspiera i rozumie. Tylko gdy jestem z nią to potrafię odrodzić się z popiołu jak feniks aby po dwóch dniach znowu przerodzić się w proch.