humans-of-cracow-university
humans-of-cracow-university
Humans of Cracow University
3 posts
Humans of Cracow University, your story matters!
Don't wanna be here? Send us removal request.
Photo
Tumblr media
 Małgorzata Prajsner 
 „Żyjcie jak chcecie, ale żyjcie dobrze.” - radzi Małgorzata, która przeprowadziła się do Krakowa na studia filologii polskiej. Obrała specjalizację nauczycielską, bo uwielbia działać z ludźmi i pomagać w ich rozwoju. 
 Co Cię przywiodło do Krakowa? Dlaczego Kraków? 
To było chyba zrządzenie losu. Nie było to zamierzone, bo przez dłuższą część swojego życia mówiłam, że do Krakowa nigdy nie pojadę studiować. Od zawsze marzył mi się Wrocław, ale plany złożyły się tak, że do Wrocławia nawet nie wysłałam dokumentów.
 Co Cię urzeka w Krakowie? 
 Przede wszystkim klimat, bo ja od zawsze uważałam, że to jest pod tym względem genialne miasto. 
Co Cię najbardziej inspiruje w życiu?
 Wszystko. Ja w każdej rzeczy mogę znaleźć inspirację. 
 Nawet w drzewie? 
Jeżeli zobaczę drzewo w jakiejś niecodziennej formie to tak. 
Co Ciebie do tej pory najbardziej zainspirowało w życiu? 
 Jest bardzo dużo takich rzeczy. Na przykład różne wyjazdy. Z racji tego, że jestem instruktorką w harcerstwie, to otacza mnie pełno inspiracji.
 Jakie osoby Ciebie inspirują? 
Ludzie z którymi żyję, którzy mnie otaczają. Przede wszystkim moi znajomi i przyjaciele.
 Powiedziałaś o harcerstwie, bardzo mnie to zainteresowało. Od kiedy to u Ciebie trwa: od dziecka czy to był jakiś późniejszy zryw? 
Od dziecka, już około dziesięć lat. 
Wow, bardzo szanuję. 
 Na początku myślałam, że to będzie jednorazowa przygoda. Moja mama też tak myślała.
 Ale jednak nadal w tym trwasz. Aktualnie czym się zajmujesz w harcerstwie? 
 Prowadzę drużynę w swojej miejscowości. Coraz więcej sobie działam tam i na terenie hufca.
 Czy dzięki harcerstwu uzyskałaś jakieś cechy charakteru? 
 Tak, jak najbardziej. To bardzo mnie ukształtowało, miało duży wpływ na to jak teraz żyję i jak postrzegam świat. Harcerze to dość specyficzna społeczność, bo widzimy jakby troszkę więcej, tak inaczej patrzymy na świat i to właśnie jest genialne.
 Masz jakieś marzenie w życiu? 
Tak. Moim obecnym marzeniem jest zdać najbliższą sesję. Mam pełno marzeń, ale mało konkretnych. Od zawsze chciałam podróżować. Chciałabym mieć tak w życiu poukładane, bym mogła godzić je z podróżami – mniejszymi i większymi.
 Jaka jest Twoja najbliższa planowana podróż? 
 Dzisiaj do domu. 
A jakaś dalsza destynacja? Majówka? 
Majówka w Bieszczady oczywiście.
 Za co kochasz Bieszczady? 
 To jest zbyt trudne pytanie- za co się coś lub kogoś kocha. W Bieszczadach mnie urzekają te widoki, ten spokój i ta natura. Nawet w tym pięknym naszym Krakowie nigdy nie poczuję się tak, jak właśnie tam. Tam nie muszę za wiele robić- po prostu sobie posiedzę i już jest niesamowicie. 
 To czego Ci brakuje w tym Krakowie? Natury czy czegoś więcej? 
 Nie wiem czy czegoś mi brakuje. Powiedziałabym, że jest on zupełnie inny.
 …Dlatego tak to doceniasz… 
Tak.
 Chciałabyś żyć w Krakowie na stałe, czy to jednak jest takie miejsce do „przechowania” siebie na kilka lat?
 Wyobrażam sobie, że mogłabym tutaj mieszkać. Nie wiem do końca, czy tutaj zostanę, ale dopuszczam do siebie taką myśl. 
Jak widzisz siebie za 10 lat? 
O mój Boże...To daleko! Mam nadzieję, że skończę studia bez żadnych poprawek, że będę się nadal udzielała w harcerstwie, że życie tak mi się poukłada, bym mogła łączyć harcerstwo z życiem prywatnym i od strony zawodowej. Mam nadzieję że będę pracowała w swoim zawodzie, ewentualnie polecę dalej w jakieś stopnie naukowe. 
Czy marzy Ci się jakiś doktorat, profesura?
 Zaczęłam się już zastanawiać nad zrobieniem doktoratu. 
Kto miał na to wpływ – znajomy czy wykładowcy? 
 Wydaje mi się, że to co odnalazłam w gramatyce opisowej. Bardzo mi się to spodobało, ale zdaję sobie sprawę, że jestem jedną z niewielu.
1 note · View note
Photo
Tumblr media
Sara Kozioł
Do Krakowa przyjechałam z Tarnowa. Te miasta są do siebie pod pewnym względem bardzo podobne. W moim mieście większość ludzi jest już starsza, chociaż jest dużo młodzieżowych inicjatyw. Nie jestem typem osoby, która udziela się w stowarzyszeniach, więc kiedy przyjechałam na studia to poznałam mnóstwo ludzi. To bardzo otwiera ciebie, bo pewniej się ubierasz, słuchasz innej muzyki i pojawiają się różne nowe opcje.
 Mówiłaś o tych stowarzyszeniach, organizacjach czy udzielasz się w czymś podobnym? Właśnie nie, bo zdaje mi się, że jestem trudna do współpracy. Chociaż na przykład w liceum bardzo się udzielałam i mówili mi, że nawet bym się do tego nadawała. Ale ja zazwyczaj nie czuję się komfortowo w takich zgromadzeniach. 
 Nie myślisz, że jednak warto spróbować?…Czy jest coś co byś chciała zmienić w sobie? 
Zdecydowanie chciałabym się mniej denerwować, bo jestem nerwusem i czasami naskakuję na ludzi bez powodu. (śmiech) 
Co Ci dał Kraków poza studiami?
Kraków dał mi super znajomych. Bardzo podoba mi się tak estetycznie, pod względem historii i architektury. Jestem bardzo zajarana takimi rzeczami. Uwielbiam stare miasta. Przy czym Tarnów przypomina taki mały Kraków. Czuję się tu jak w większym domu, dlatego jestem swobodna i pewna siebie. Dzięki temu łatwiej mi wyrazić siebie.
Czy poza Krakowem masz jakieś wymarzone miejsce do którego chciałabyś pojechać albo w którym mogłabyś żyć?
Bardzo lubię Francję i zawsze mi się wydawało, że mogłabym się tam osiedlić na jakiejś góreczce. I tam sobie mieszkać do końca życia. A bardzo chciałabym zobaczyć Nową Zelandię. Uwielbiam kraje skandynawskie. Fascynuje mnie ich kultura. Przez jakiś czas mieszkałam w Szwecji i bardzo mi się tam podobało.
To opowiedz co Ci się podobało w ludziach w Szwecji, bo słyszałam, że oni są bardzo otwarci
Tak, są. Kompletnie się niczym nie przejmują. Była raz taka sytuacja, że strasznie padał deszcz i dwóm chłopakom się zepsuł samochód, a naprzeciwko siedziałam z mamą w aucie. Oni naprawiali coś w silniku i w pewnym momencie jeden ściągnął buta, potem skarpetkę i zaczął tą skarpetką coś wycierać. Jak tylko zobaczył, że się na niego patrzymy, to się zaczął śmiać i do nas pomachał. Ludzie w Szwecji są totalnie na luzie, bardzo sympatyczni i weseli.
Co wzięłabyś ze Szwecji do Polski?
Taką swobodę i zaufanie do siebie nawzajem. Tata mi mówił, że gdy farmer sprzedawał jajka, to nie stał przy nich, tylko obok stała puszka i wszyscy mu płacili do niej.
Czy masz jakieś marzenia?
Oczywiście, bardzo dużo różnych, a jak się spełnią to wtedy na pewno wszyscy się dowiedzą. (śmiech) Przede wszystkim chciałabym zobaczyć kawał świata i nabierać doświadczenia, by kiedyś wykorzystać je w twórczy sposób. W jaki konkretnie nie wiem, bo cały czas się szukam do czego się nadaję, a do czego nie. 
Gdzie widzisz siebie w przyszłości?
Zależy w jak odległej. 
Powiedzmy za 10 lat. 
To tak dalej na studiach (śmiech)
Czyli jako wieczny student. (śmiech)
A tak na prawdę, to widzę siebie podróżującą po świecie. Lecz nie w ramach stylu życia, tylko jako zadania poboczne.
2 notes · View notes
Photo
Tumblr media
Gabriela to studentka drugiego roku edytorstwa, której ulubionym zajęciem jest śpiew. Swój kierunek charakteryzuje jako mieszankę studiów pedagogicznych i technicznych. „Był to wybór przypadkowy, mimo tego jestem bardzo zadowolona ze studiów. Bardzo dobrze przyswajam języki obce, sporo się uczę i czytam.” 
Co Ci dały studia? 
Przede wszystkim poszerzyło się moje myślenie o świecie. Ludzie których tutaj spotkałam należą do bardzo zróżnicowanych grup społecznych. Tak na prawdę, nigdzie poza studiami nie mogłabym prosperować wśród tak wielu różnych ludzi.
Czy śpiewanie jest dla Ciebie? Czy chodzisz na jakieś zajęcia? 
To jest dla mnie, ale nigdy nie chodziłam na zajęcia śpiewu. Bardzo lubię śpiewać i często robię to, nawet idąc ulicą. Wprawiam tym, niektóre osoby idące ze mną, w zakłopotanie. Kilka razy śpiewałam w szkole na przedstawieniach, ale nie jest to dla mnie nic zobowiązującego. Uważam, że wszystko co związane z muzyką jest bardzo piękne, otwiera na świat i na ludzi. Śpiewanie, to dla mnie czysta przyjemność i robię to tylko dla siebie. 
  Czy po przyjeździe do Krakowa poznanie nowych ludzi coś zmieniło w Tobie, w Twojej osobowości, w tym jak postrzegasz świat? Zawsze mnie to zastanawiało, w jakim stopniu ludzie są podatni na wpływ środowiska.’
Tak, zmieniło. Ja pochodzę z małego miasteczka - Iłża, położonego na Mazowszu, pod Radomiem. Tam środowisko jest dosyć hermetyczne. Rodzisz się i dorastasz w nim, a potem długo nie zdajesz sobie sprawy, że można żyć inaczej. Jesteś pod wpływem różnych ludzi, nie zawsze złych - po prostu nie uświadomionych w pewnych kwestiach. Środowiska wielkomiejskie nie są mi obce, bo gdy byłam dzieckiem to mieszkałam w takowych za granicą. Teraz jestem już dorosła i niezależna, w pewien sposób, od rodziny. Mogę podejmować wybory bez względu na to, co mnie determinuje z mojego pochodzenia. Daje mi to więcej pewności siebie, otwartości oraz akceptacji swoich zachowań, których wcześniej bałam się być świadoma.
Czy masz jakieś marzenia? 
Każdy ma! Na ten moment najważniejszym celem jest skończenie tych studiów i dostanie dobrej pracy. Lecz czy to jest marzenie... Dla mnie marzenia są troszeczkę w sferze abstrakcji- na przykład, żeby śpiewaniem zarabiać na życie. Jednak nie jest to coś na czym się skupiam w tym momencie.
4 notes · View notes