Tumgik
lifeinpounds · 1 year
Text
potrzebuje motywacji
Jedno polubienie - 1k kroków
Jeden komentarz - 100 pajacyków
Jeden reblog - 20 brzuszków
:))
20 notes · View notes
lifeinpounds · 1 year
Text
5 notes · View notes
lifeinpounds · 1 year
Text
0 notes
lifeinpounds · 2 years
Text
Przestałam odczuwać głód. Znowu. Nadal niczego nie zjadłam. Popijam energetyki zero i palę mnóstwo papierosów, kiedy tylko nie śpię bardzo dużo się ruszam, spaceruję.
Chcę zachodzić wszystkie myśli, chcę zagłodzić wszystkie rozczarowania, chciałabym przestać być smutna.
1 note · View note
lifeinpounds · 2 years
Text
4 rano na ławce w parku z papierosem. Śpiewają ptaki i lekko kropi deszcz. Jest pusto. Jest tak idealnie pusto. Wczoraj spałam cały dzień, nie zjadłam nic, wypiłam trochę wody i cole 0. Ostatnio żyć mi się nie chce, bardziej niż zazwyczaj.
Tumblr media
0 notes
lifeinpounds · 2 years
Text
Przepraszam An(n)o
Na śniadanie płatki z mlekiem 0%, a na obiad frytki z piekarnika. Nie policzyłam kalorii. Odwróciłam głowę od lodówek z lodami w sklepie choć krzyczały do mnie dziś głośniej niż zwykle w zamian biorąc chlebek wasa na kiedyś i stłumiłam w sobie ochotę na kolację kawą. Postaram się wytrzymać w postanowieniu zastopowania wilczego głodu i objadania zaczynając już od dziś.
4 notes · View notes
lifeinpounds · 2 years
Text
Binging
Od przeszło 3 tygodni wilczy głód nie opuszcza mnie ani na moment. Pojawia się, gdy otwieram rano oczy i towarzyszy mi póki ich nie zamknę wieczorem.
To były trudne 3 tygodnie, nie potrafiłam się opanować, nie potrafiłam nie jeść, jakbym całymi dniami nie robiła nic poza ciągłym gryzieniem kolejnego pokarmu, wpakowałam w siebie tony cukru, kilogramy pieczywa, masę czekolady, płatki, mleko, placki, frytki, jadłam wszystko co pojawiło się w moim zasięgu. Nie stawałam na wagę, nie muszę. Lustro samo kara mnie za ten czas. Nie próbuję wejść w spodnie, które kupiłam przed tymi napadami. Nie chcę (choć widzę jak wiele utyłam) wbić sobie tego gwoździa. Próbuję pozbierać myśli, wrócić jakoś na prostą, przestać pakować w siebie tony jedzenia. Jestem rozdarta. An(n)a wyżera mi mózg, drapie ściany, tłucze szyby, krzyczy, wyje. Chcę się schować, chcę zniknąć póki nie zacznę znów wyglądać jak człowiek, a nie masa tłuszczu. Jestem okropnie zmęczona, walczą we mnie dwie mnie, każda z nich chce ratować tylko siebie, jestem wielkim polem bitwy.
4 notes · View notes
lifeinpounds · 2 years
Text
Sprawy NieWielkiej wagi
Mam w sobie tulpę, nazywa się An(n)a. Zawsze myślę, że to zabawne - bo to moje prawdziwe drugie imię i tak również zwany jest ten znany wszystkim ED głos w głowie, który ja spersonifikowałam jako drugą mnie, moją tulpę A(n)nę.
Nie czuję się chora, obserwuję te wszystkie wychudzone dziewczyny i myślę, ja tak nie wyglądam, nie mam prawa chorować na anoreksję, kiedy wisi na mnie tłuszcz. Nie mam  w domu wagi, na dłonie sprawdzam nogi, obejmuję ramiona, przeglądam się w lustrze. Ważyłam się ponad miesiąc temu (więc teraz pewnie jest więcej, zawsze tak zakładam bo zdarza mi się mieć napady czasami choć głównie większość czasu trzymam kalorie, ale boję się i wolę zakładać, że przytyłam, przecież siebie widzę), 46 kg, 164 cm wzrostu, jeśli tak wyglądam ważąc tyle to muszę zejść, An(n)a we mnie płacze, szarpie się, krzyczy i drapie ściany w mojej głowie, mówi biegaj, spaceruj, wypij kawę, nie myśl o jedzeniu, zaspokoisz tę potrzebę przed snem, wieczorem, jak najpóźniej i objętościowo dużo, a kalorycznie mało. Na dzień dobry piję wodę, palę papierosa, ogarniam się do życia, mija mi dzień, na fajkach, kawie, energetykach zero lub coli i wodzie, do wieczora, wybór zazwyczaj pada na warzywa, lekkie, nisko kaloryczne, zapychające, doprawiam je zawsze bardzo mocno i rozgotowuję, czasami dodam ketchup, a na noc bieg po schodach w bloku 10-0 i kilka serii, na ile mam sił, a w uszach słuchawki i muzyka “I’m on top of the world”, a gdy wbiegam ostatni raz serce mi dudni, a nogi palą, jestem wtedy szczęśliwa, spełniłam plan, wracam i idę spać. A co, jeśli się nie uda? Są dni, w których, gdy zacznę jeść nie kończę, warzywa, kanapka, czekolada, płatki z mlekiem i właściwie wszystko co jest jadalne, jem, jem i jem, a później część wraca (nie prowokuję wymiotów, jedzenie mi wraca do ust z żołądka samo, a ja je tylko wypluwam) dzień już i tak jest stracony, naprawię go jutro, dziś zawiodłam, dziś do głosu doszła ta głodna ja, która jutro rano zniknie, a An(n)a zadba o ukaranie mnie za ten wyskok. 
Mam 26 (w tym roku) lat. Tak wygląda moje życie z An(n)ą, jest nieodłączną częścią mnie, tą drugą mną, a przecież nigdy nie pozbędę się siebie. Sama nie wiem już kim jestem. Sama nie wiem kim chcę być. Jestem tak strasznie zmęczona. 
K. An(n)a P. 
Tumblr media
10 notes · View notes