satcboi
satcboi
Bites.
2 posts
Moje felietony na temat codziennego życia i pytania, które mnie nurtują. Bardzo chętnie usłyszę wasze przemyślenia na opisane sytuacje :)
Don't wanna be here? Send us removal request.
satcboi · 10 months ago
Text
Toksyczność a toksyczne unikanie toksyczności
Przeglądając TikToka, łatwo natknąć się na tysiące historii o tragicznych rozstaniach, toksycznych związkach i chodzących "red flagach". Nasze pokolenie stawia ogromny nacisk na zdrowie psychiczne i dążenie do szczęścia z samym sobą, co w wielu przypadkach pomaga budować samoocenę i ośmiela do nowych doświadczeń – czy to podbijania do faceta "nie z mojej ligi", próbowania ONS, czy odkrywania swojej ciemnej strony. Jednak każdy medal ma dwie strony, a ta druga nie zawsze jest złota.
W tym nieustannym dążeniu do unikania toksyczności, wielu z nas zaczyna obsesyjnie doszukiwać się w ludziach złych cech. Wydaje się to być skuteczne – przecież lepiej unikać kłopotów, niż później żałować. Ale to właśnie to „doszukiwanie się” może być równie szkodliwe, jak toksyczne zachowania, których próbujemy uniknąć. W tym mechanizmie jest coś jeszcze bardziej niepokojącego: ci, którzy najgłośniej przestrzegają przed toksycznością, często sami stają się toksyczni, oskarżając innych o cechy, które sami manifestują.
Pozwólcie, że podzielę się historią z mojego życia, która jest idealnym przykładem tego zjawiska. Kiedyś, w momencie, gdy byłem otwarty na poznawanie nowych ludzi, ale bez intencji budowania związku czy przygody na jedną noc, natknąłem się na Adama. Adam, jak wielu innych, ukrywał się za sprytnie wykadrowanymi zdjęciami i nieśmiałością. Jego wiadomości były inne – brak w nich było typowych propozycji czy deklaracji. Postanowiłem dać mu szansę.
Nasze rozmowy przez kilka dni były płynne i swobodne. Po dwóch tygodniach doszło do spotkania u niego w mieszkaniu. Oczywiście, mogłoby to budzić pewne wątpliwości – pierwsze spotkanie w czyimś mieszkaniu? Ale wbrew obawom, spędziliśmy ten czas śmiejąc się i dyskutując na tematy okołopolityczne. Wszystko szło dobrze, aż do momentu, gdy Adam wspomniał o chęci budowania związku.
Tutaj powinienem być szczery – przecież wyraźnie zaznaczałem, że nie szukam związku. Zamiast tego, uśmiechnąłem się i powiedziałem coś wymijającego, że "na wszystko przyjdzie pora". Popełniłem błąd, który każdy z nas popełnił chociaż raz w życiu – dałem nadzieję tam, gdzie jej nie powinno być.
Nasze kolejne spotkanie miało miejsce po następnych dwóch tygodniach. Znowu siedzieliśmy na tej samej kanapie, w tym samym mieszkaniu. Tym razem, gdy opowiadałem mu o swoich problemach – o tym, jak ledwo wiążę koniec z końcem z powodu egzaminów i pracy, która próbuje mnie zniszczyć cichym mobbingiem – Adam postanowił, że to idealny moment, aby się do mnie zbliżyć. Chciałem na chwilę zapomnieć o problemach, więc nie protestowałem. Dla mnie to była chwilowa ucieczka, dla niego coś o wiele więcej. I tutaj zaczęły się prawdziwe problemy.
Z dnia na dzień, Adam zaczął ujawniać swoje prawdziwe oblicze. To, co na początku wyglądało jak troska, przerodziło się w niezdrową zazdrość. Każda moja decyzja, każde słowo, było przez niego analizowane jak dowód na moje rzekome złe intencje. Gdy mówiłem, że muszę się uczyć, Adam widział w tym wymówkę, by go unikać. Gdy spędzałem czas z innymi, dla niego była to zdrada. To, co dla mnie było przestrzenią do oddychania, dla niego stało się polem bitwy, na którym toczył wojnę z wyimaginowanymi rywalami.
W końcu doszło do wybuchu. Podczas jednej z naszych coraz to bardziej napiętych konwersacji, Adam oskarżył mnie o bycie fuckboyem i toksyczność. W jego oczach, dałem mu nadzieję na coś więcej, tylko po to, by teraz go odrzucić. Byłem dla niego jak ten tramwaj, który zamyka drzwi, gdy tylko wydaje się, że udało ci się dobiec do drzwi.
Ale Adam nie zrozumiał jednej rzeczy - nie byłem gotowy na coś więcej. Moje życie było już wystarczająco skomplikowane, a on, zamiast być wsparciem, stał się kolejnym ciężarem. W jego oczach, moje odmówienie mu większej bliskości było zdradą, ale to właśnie w tej odmowie objawiała się moja prawdziwa troska – troska o to, by nie dawać złudnych nadziei.
W ten sposób historia, która zaczęła się od obietnicy nowej znajomości, skończyła się rozczarowaniem. Czasem, w tym szaleńczym poszukiwaniu toksycznych cech u innych, sami stajemy się tym, przed czym chcemy uciec. Bo czyż to nie my sami często rzucamy te red flagi, których tak desperacko się boimy?
3 notes · View notes
satcboi · 10 months ago
Text
Bites.
Kim jestem? Hej, jestem Oliwer mam 23 lata i mieszkam w Warszawie. Od momentu jak tylko miałem 17 lat i możliwości, brylowałem po barach i parkietach nocnej Warszawy o której wiele osób marzy myśląc, że tutaj życie jest o wiele lepsze niż w mniejszych miastach. Jest ciekawsze, ale na pewno nie lepsze. Dodatkowo jestem gejem więc moje życie miłosne w Warszawie można porównać do randkowania w wiosce smerfów, każdy każdego zna i nie trudno o dziwne sytuacje. Na tym blogu będzie można przeczytać moje teksty, które uważam za swego rodzaju odskocznię i możliwość podzielenia się własnymi doświadczeniami. Liczę na to, że nie tylko spodobają wam się moje teksty, ale również będziemy mogli wejść w dyskusje i rozwinąć wątki moich publikacji czy odpowiedzieć na wasze pytania. A skąd pomysł? Sex w wielkim mieście... Carrie prowadziła swoją kolumnę w podobny sposób opowiadając swoje i koleżanek historie ze swojego życia romantycznego i intymnego. Czemu by nie spróbować samemu zainspirować się i pisać podobne teksty.
2 notes · View notes