Tumgik
#piernik wspaniały
pinkmartiniboy · 2 years
Text
Piernik wspaniały do kawy
Piernik wspaniały do kawy
Piernik wspaniały do kawy Piernik wspaniały do kawy – pod taką nazwą znajduje się jeden z przepisów w starym powojennym zeszycie mojej babci – zeszycie z przepisami. Ten smaczny i bardzo oszczędny piernik, był niegdyś w latach 40-tych i 50-tych bardzo popularny wśród gospodyń na wsi. Chyba był to sztandarowy piernik jaki w tym czasie się piekło. Z opowieści mojej mamy i ciotki wiem, że chyba…
Tumblr media
View On WordPress
2 notes · View notes
Text
Zamiast serca noszę chyba ogródkowy dziennik
Któregoś dnia naprawdę się obudzę i będę miała osiemdziesiąt pięć lat! Zdecydowanie za szybko pędzi ten czas nieubłagany! Czy można coś z tym zrobić? Gdzie pisać, wnioski składać, skarżyć się, wysłuchanym zostać? 
Jak żyć?
Ja tu dostawałam epilepsji drepcząc w miejscu jeszcze chwilę temu, zaciskając palce, żeby tylko dotrwać do otwarcia naszego parasolowego arcydzieła, a tu... 
BĘC!
Już po sezonie. Już wszystko spakowane, pozabierane, sprzątnięte, odkurzone, pochowane. I znowu stagnacja. Nerwica. Brewka pykająca. Wargi zagryzione. Paznokcie w zaniku. O obcasikach zdartych już nawet nie ma mowy!
Znów pod ziemią kręcę się w kółko wymachując rękami w stronę nieba i to nie w układzie jakieś polki czy innego regionalnego przytupu. I też nie w celu wykręcenia żarówek. I również nie jest to jakiś religijny rytuał. 
To DESPERACJA! To DEPRESJA! To DESTRUKCJA!
Poczucie pustki (było - nie ma), brak poczucia pewności (jakiejkolwiek!),  stabilizacji (ludzie, ja za staaaaaaaaaara na to jestem!)
Ale do brzegu, do brzegu - jak mawia kapitan widząc upragniony ląd.
Ostatnie trzy lata (tak! Właśnie!) przeleciały mi przez palce jak piasek. Pffff, trzy lata to już historia. Zawsze, kiedy myślę długoterminowo, to wydaje się, że łooooo, kiedy to będzie. A potem kończę tą myśl i łooooo, to już!
A tu proszę. Tak się zagoniłam, że odpuściłam sobie na chwilę pisanie tego bloga - który, bagatela, jest dla mnie swoistą kozetką, jak u psychologa - i własnie do mnie dotarło, że ta CHWILA trwała 2 lata! 
2 LATA mnie tu, k#$% nie było!
To oznacza, że najpierw musiałam uprzątnąć wszystkie graty, zetrzeć kurze, wygonić pająki, wyrzucić kilka nadgryzionych zębem czasu kartek, szlifować, polerować, zamiatać i wywietrzyć wszystko. 
Musiałam też sobie nałożyć maseczkę liftingującą i podkleić oczy plastrami, żeby moje starcze powieki nie opadały bezwładnie zasłaniając mi tego, co tu właśnie skrobię. 
To oznacza również, że wróciłam do tych starych postów i jakby przeniosłam się w czasie. Boże! Jak my ludzie mądrzejemy z wiekiem! Trzy lata to dużo i mało. No ale mówcie co chcecie, doświadczenia można zdobyć sporo w tym czasie. 
Ten sezon ogródkowy był.. wspaniały. Był tak cudowny, że mam absolutnie konkretną depresję na myśl, że do kwietnia muszę czekać na kolejny. A ja jestem typem, który na dołki czasu nie ma. I masz, Babo, placek. Placek po katowicku pod kołderką z depresji ze świeżo mieloną nostalgią podawany z wymuszonym uśmiechem, skroplony łezką, co to się w oku bezsensownie pałęta. 
Cholernie ciężko zrobić takie szybkie konkretne podsumowanie tego czasu nie zapominając o wszystkim co istotne. 
Spokojnie, przed nami zima, gdzie swojej kozetkowej twórczości dam upust, że aż miło. Mam taka nadzieję przynajmniej. 
Teraz śmigam zmyć maseczkę i do roboty! Nastrojowo zakończę Marylką (możesz śpiewać na głos, na bank znasz słowa) ...
youtube
“Kiedy patrzę hen za siebie, w tamte lata co minęły Kiedy myślę co przegrałam, a co diabli wzięli Co straciłam z własnej woli, a co przeciw sobie Co wyliczę, to wyliczę, ale zawsze wtedy powiem, Że najbardziej mi żal..
Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków Pierzastych kogucików, baloników na druciku Motyli drewnianych, koników bujanych Cukrowej waty i z piernika chaty
Tyle spraw już mam za sobą, coraz bliżej jesień płowa Już tak wiele przeszło obok, już jest co żałować Małym rzeczom zostajemy w pamiętaniu wierni Zamiast serca noszę chyba odpustowy piernik, Bo najbardziej mi żal..
Kolorowych jarmarków, blaszanych zegarków Pierzastych kogucików, baloników na druciku Motyli drewnianych, koników bujanych Cukrowej waty i z piernika chaty...”.
0 notes
s-riley-blog · 7 years
Text
To nie jest czas na dobre rzeczy
Wielki i wspaniały świat w którym przyszło nam grać swoje role oferuje nam palete możliwości z której i tak nie skorzystamy z powodu wewnętrznej próżności i wrodzonego lenistwa. I nie mówię tu o jednorazowej przygodzie z kelnerką z baru w którym się właśnie upijasz, raczej chodzi mi o monotonie życia i jeśli ktoś wmawia Ci że jest inaczej bo on spełnia swoje marzenia to pamiętajcie że łże skurwysyn bo nie ma czegoś takiego jak wieczne szczęscie a wszystko jest ulotne jak reklamówka z biedronki. Nie jestem negatywny lub zgożkniały jak stary piernik, ale gówno widziane przez różowe okulary wciąż bedzie tylko różowym gównem, stąd też płynie pewna filozofia i sposób postrzegania rzeczywistości, bo nie może byc tylko dobrze lub tylko źle, zawsze jest jeszcze jedna opcja która udowadnia Ci w jak dużym jesteś błędzie. Tymczasem żyjmy dalej w tym pięknym lukrowanym pączku zwanym życiem.
0 notes