Tumgik
#randki dojrzałe
samotne-panie · 3 years
Photo
Tumblr media
Anna, 37 lat, Białystok
Hej. Może masz ochotę zabić nudę i popisać troszkę. Pozdrawiam i zapraszam do rozmowy
7 notes · View notes
samotne-mamuski · 3 years
Photo
Tumblr media
Krystyna, 41 lat, Warszawa
Jestem dojrzałą, realną kobietą, która potrzebuje kogoś do spędzania wolnego czasu. Jeżeli jesteś opiekuńczym, realnym mężczyzną z poczuciem humoru napisz do mnie. Czekam .Myślę o dłuższej znajomości..jeżeli będziemy się czuć dobrze w swoim towarzystwie.Dołącz swoją fotkę do wiadomości.
17 notes · View notes
virginia92 · 5 years
Text
Asperger-Człowiek   -Rozdział dwudziesty ósmy
Tumblr media
Nauczyłem się jednak, że sercu nie można nakazać, kiedy, kogo i jak ma pokochać. Serce robi, co chce. Od nas zależy najwyżej to, czy pozwolimy naszemu życiu i głowie dogonić serce.*
Był zaskoczony tym, jak wszystko dobrze się układało. Nie tego oczekiwał, ale przecież nie miał zamiaru narzekać na to, co otrzymał. Zaskakująco Harry okazał się podejść do nowej sytuacji z opanowaniem i pełną podziwu otwartością. Oczywiście to nie tak, że nagle zaczęli się obściskiwać i zachowywać jak Gemma i Niall, zresztą Lou wcale tego nie chciał. Harry był wyjątkowy, to co ich połączyło było tak niezwykłe i ważne, że szatyn chciał to celebrować i napawać się szczęściem, jakie go spotkało. Może brzmiał, jak idiota, ale czuł się jak król świata przynajmniej do momentów, w których Harry sprowadzał go brutalnie na ziemię. 
Zapukał do drzwi i wszedł do pokoju, w którym miał nadzieję zastać loczka. Nie widział go, odkąd wrócił z pracy i domyślał się, że chłopak zaszył się w swojej sypialni i uczy się na kolejne zaliczenie. Jak wszyscy mogli się spodziewać, Harry był pilnym studentem i chyba założył sobie, że będzie najlepszy na roku, ponieważ uczył się obsesyjnie, a przecież studia dopiero się zaczęły. Spojrzał na chłopaka, który rozłożony na łóżku studiował jakąś książkę. Nie zdążył się przywitać, gdy brunet odezwał się, wytrącając go z równowagi. – Nie będę uprawiał z tobą seksu – loczek nawet na niego nie spojrzał znad swojej książki, a Louis starał się powstrzymać głośny śmiech, który cisnął mu się na usta. – Ale, że teraz, czy nigdy? – musiał z tego zażartować, nie było opcji, żeby się powstrzymał. Harry był najbardziej zaskakującą osobą na świecie. Lou czasami nie miał pojęcia, co dzieje się w głowie tego chłopaka. – C–co? – wyjąkał loczek całkowicie zmieszany. Jego blade policzki zarumieniły się i chyba po raz pierwszy Lou widział prawdziwie zawstydzonego Stylesa. – Słyszałem taki tekst w filmie i chciałem go wypróbować – dodał szybko, nim szatyn zdążył skomentować te odważne słowa. – I jak się z tym czujesz? – zrobił kilka kroków i usiadł na starannie pościelonym łóżku. Czasami zastanawiał się, jak Harry to robi. Wyleguje się i kręci, a ta ciemnozielona kapa zakrywająca pościel, cały czas wygląda nienagannie. Lubił żartować z młodszego, teraz kiedy ten powoli dostrzegał drobne różnice między złośliwościami, a droczeniem się. – Sam nie wiem, wydaje mi się, że głupie jest mówienie tego głośno, chociaż z drugiej strony ostatnio czytałem jakiś artykuł o związkach, w których jedna osoba zmusza drugą do seksu i to przecież jest przemoc, więc może mówienie tego na głos nie jest wcale tak głupie. Wiesz, może pewne rzeczy nie są dla wszystkich tak oczywiste jak być powinny i … i chyba mówienie o tym, co czujemy i czego chcemy, zawsze jest ważne prawda? – zielone tęczówki wpatrywały się w Louisa, a ich właściciel wymagał od niego odpowiedzi  na zadane pytanie. 
Louis zgadzał się ze wszystkim, co powiedział chłopak, ale był pod tak wielkim wrażeniem tego, co mówił, że zwyczajnie zabrakło mu słów, zatkało go. To nie tak, że uważał Harry’ego za głupka, broń Boże, zabiłby każdego, kto chociaż pomyślałby w ten sposób, ale on nigdy sam z siebie nie poruszał takich tematów, a teraz mówił o tym dość otwarcie, chociaż jego policzki nadal przyozdabiał rumieniec. W takim momencie potrafił myśleć tylko o tym, jak bardzo Anne nie doceniała swojego syna, jak jej wielka miłość i troska przysłoniły prawdziwy obraz Harry’ego, który dorósł, dojrzał i nie był niewinnym nastolatkiem, który interesował się tylko książkami. Poczuł lekkie szturchnięcie i przemieścił się, układając obok bruneta. 
– Oczywiście, że tak. Człowiek powinien mieć prawo do mówienia o tym, czego pragnie, a czego nie chce, a druga osoba zawsze powinna to uszanować. – Objął go i z zadowoleniem poczuł, że Harry nie odsunął się i po chwili napięcia zrelaksował w jego ramionach. – Powinienem martwić się, że czytasz takie artykuły? Coś się dzieje? Zrobiłem coś nie tak? – musiał się upewnić, że go nie krzywdzi, że nie robi czegoś, czego chłopak nie chce. – Dlaczego miałbyś się martwić tym, co czytam? To głupie i nielogiczne. Kiedy miałeś trening, a ja zostałem w domu, sprzątałem gazetnik i przypadkiem trafiłem na jedną z gazet Gemmy. Tam było pełno podobnych artykułów, wiesz tych o miłości, związkach, seksie. Czasami zastanawiam się, dlaczego kobiety kupują gazety, w których prawie zawsze pojawiają się dokładnie te same tematy, które różnią się tylko tym, że napisał je ktoś inny. Całkowite marnotrawstwo pieniędzy. A przecież mogłyby kupić jakieś interesujące czasopismo i dowiedzieć się czegoś przydatnego. – Wiesz, może dla nich właśnie te tematy są ważne i przydatne – zażartował, przysuwając się bliżej do zaskoczonego chłopaka. – Mówisz poważnie? Przecież wystarczy porozmawiać z dobrym terapeutą, który wyjaśni te wszystkie skomplikowane sprawy i spójrz, ile czasu i pieniędzy można zaoszczędzić. Ludzie tego nie wiedzą? – zdziwienie loczka było autentyczne i po raz kolejny Lou musiał stłumić śmiech. – Wiesz, myślę, że kobiety lubią rozmawiać o tych sprawach między sobą, a takie artykuły zachęcają je do plotkowania. – Nie znam się na tym, więc ci zaufam, ale naprawdę rozmowa z Norą pomogłaby im lepiej, niż czytanie artykułu zatytułowanego jak rozpalić faceta albo sekret drugiej randki. – Harry spojrzał na niego z naganą. – Nie śmiej się Louis. Dokładnie przejrzałem te pisemko i naprawdę myślałem, że kobiety cenią się trochę bardziej w tych czasach. Okazało się, że według autorów tej gazety jedyne czym interesują się dziewczyny to mężczyźni, seks, ubrania, kosmetyki, kuchnia i zmienianie się dla innych. Jeżeli tak wygląda życie kobiet, to naprawdę cieszę się, że nie urodziłem się jako jedna z nich. Czy twoje siostry również są tak ograniczone? – Uhm nie wiem, mam nadzieję, że nie, ale cóż interesują się pewnie niektórymi rzeczami, które wymieniłeś. Harry tylko nie mów Gemmie, że jest ograniczona dobra? Myślę, że to bardzo się jej nie spodoba – ostrzegł loczka, który mógł narazić się na wściekłość siostry. – Nie żartuj Lou, już jej o tym powiedziałem, ale byłem naprawdę uprzejmy – brunet odłożył książkę, nim obrócił się w jego stronę. – Powiedziałem tylko, że zawsze ceniłem jej intelekt, chociaż wiedziałem, że nie dorównuje mojemu, ale teraz zaczynam myśleć, że byłem w błędzie, ponieważ żadna mądra osoba nie czytałaby czegoś tak poniżającego. Byłem delikatny i uprzejmy prawda? – Cóż, jak na ciebie – musnął palcami gładki policzek Harry’ego. –Byłeś naprawdę delikatny – uśmiechnął się, widząc zadowolenie chłopaka. – A jak zareagowała Gemms? – Chyba niczego nie zrozumiała, ponieważ uderzyła mnie gazetą w głowę i powiedziała, że sam niedługo zwariuję na twoim punkcie i zacznę czytać takie gazety. Nie mam pojęcia, jaki to miało związek i co miała na myśli, ale postanowiłem ją zignorować. – Mój mądry chłopak – uśmiechnął się do loczka, który wpatrywał się w niego z ostrożnością. Wiedział, że nadal nie przyzwyczaił się do Louisa, nazywającego go swoim. Pochylił się i musnął ustami jego policzek. Nadal nie mógł uwierzyć, że może to zrobić, tak zwyczajnie, bez powodu, bez namysłu. Nie odsunął się, całując go po raz kolejny, delikatnie wplatając palce w jego loki. – Nie musisz czytać tych głupich babskich gazet. – Dlaczego? – Ponieważ skradłeś moje serce i uważam, że jesteś najpiękniejszym i najmądrzejszym chłopakiem na świecie – odsunął się, chcąc zobaczyć reakcję Harry’ego na słowa, które powiedział. – Niczego ci nie ukradłem – stwierdził loczek, odpychając go lekko. – I nie wygaduj głupot. – Mój piękny Harry – powiedział głośno, celowo się z nim drażniąc, chcąc przekraczać pewne granice, które blokowały loczka. – Brzmi jak tytuł filmu prawda? – O Boże – westchnął młodszy, przewracając oczami. – Lepiej się pouczę, zaczynasz wygadywać całkowite bzdury. To ten moment, kiedy powinienem zacząć cię ignorować – chwycił książkę i otworzył na stronie, na której przerwał czytanie. – Nie dotykaj mnie teraz, nie będę mógł się skupić. – odepchnął jego dłoń i Lou wydawało się, że jest już pochłonięty przez świat nauki i słów, gdy odezwał się po raz kolejny. – Ale lubię, gdy to robisz. – Co takiego? – zapytał, przeciągając się leniwie na łóżku. Musiał wstać, nie mógł spędzić całego dnia na leżeniu, chociaż to było całkiem przyjemne. – Przytulasz mnie i jesteś blisko. Nie myślałem, że to może być takie przyjemne, więc możesz to robić, ale nie kiedy się uczę. A teraz idź sobie i zajmij się czymś pożytecznym. Louis pozwolił mu się uczyć, nie chciał przeszkadzać, a znał Harry’ego na tyle, by wiedzieć, że po takim wyznaniu lepiej zostawić go samego. Uśmiechnął się i ostatni raz pocałował bruneta w skroń, po czym wyszedł z pokoju śmiejąc się do siebie niczym wariat, którym może był. *** Liam po raz kolejny upewnił się, że Mia zabrała strój i buty potrzebne na trening, nim podał plecak Gemmie, która zgodziła się spędzić z ich córką ten dzień. Nie mógł uwierzyć, że jechali na kolejne spotkanie do poradni adopcyjnej i wszystko szło naprawdę w dobrym kierunku. Mieli już za sobą spotkania z psychologami, wypełnili odpowiednie papiery i teraz czekała ich rozmowa w ośrodku. Był podekscytowany i przerażony w tym samym czasie. Oczywiście nie byli całkowicie nieobeznani w tych sprawach, w końcu mieli już Mie, ale stres nadal trzymał go mocno w swoich ramionach. – Liam mamy wszystko, możecie spokojnie jechać i zająć się waszymi sprawami, a my będziemy się dobrze bawić prawda? – Gemma zerknęła na Mię drepczącą z podekscytowaniem w miejscu. – Tak, możemy już iść? To pierwszy poważny trening w tym sezonie, będziemy wybierać kapitana, nie możemy się spóźnić – dziewczynka pociągnęła ją w stronę drzwi. – Bawcie się dobrze, Mia słuchaj cioci, trenera i bądź grzeczna. Przyjdziemy po ciebie, gdy tylko wrócimy dobrze? – Zayn podszedł do córki, przyglądając się jej uważnie. – Dobrze? – zapytał raz jeszcze, łaskocząc ją delikatnie. – Tak tato, zawsze jestem grzeczna, przecież wiesz – odparła ze śmiechem Mia, odsuwając się od ojca. – Nie kłóć się z Theo jasne? – Liam pocałował ją w czoło, zanim mała zdążyła wybiec przed dom, wykrzykując coś na temat bratanka Nialla. – Udanej rozmowy panowie, mam nadzieję, że wszystko pójdzie po waszej myśli. A teraz spróbuję dogonić waszą córkę – Gemma obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę otwartych drzwi, przez które wybiegła Mia. – Gemms – zawołał za nią Zayn, gdy już miała wychodzić na zewnątrz – nie myśl, że nie porozmawiamy sobie  o tobie i  Niallu. Uwierz mi, już nie możemy się doczekać dręczenia was. – Daj im spokój – Liam skarcił męża, wywracając oczami. – Nie zachowuj się jak dziecko. Uśmiechnęła się i podeszła do Mii, która czekała na nią przed bramą. Cieszyła się, że nareszcie wszystko wydaje się wracać na swoje miejsce. Liam i Zayn są szczęśliwym małżeństwem, dzieci nie płaczą i nie załamują się, a Harry i Louis mają się całkiem dobrze, chociaż mama oczekiwała jakiejś wielkiej katastrofy w ich wykonaniu. Ona i Niall byli … byli tacy sami jak wcześniej z tym wyjątkiem, że teraz dostrzegali, jak wiele ich łączy i jak bardzo są w sobie zakochani. To było coś nowego i podobało się jej. To uczucie, gdy patrzyła na Nialla, a jego wzrok spoczywał na niej, teraz rozumiała już jak ślepa była. Wszyscy odkryli coś tak ważnego przed nią, ale nie narzekała, teraz nareszcie byli razem i miała wrażenie, że nic już ich nie rozdzieli. ***
Przyglądała się Louisowi, który starał się zażegnać kolejny konflikt na boisku. Nigdy nie powiedziałaby, że grupa małych dzieciaków może się okazać tak wymagająca. Biedny szatyn wrzeszczał na nich, ale jego głos i tak ginął wśród krzyków dzieci, które właśnie walczyły  o tytuł kapitana drużyny. Oczywiście nie trudno było się domyśleć, kto kłócił się najgłośniej i najbardziej zapalczywie. Z cisnącym się na usta uśmiechem przyglądała się temu, jak Lou stara się rozdzielić Theo i Mię, którzy chyba chcieli przejść do rękoczynów. Może mogła pomóc, ale nie chciała podkopywać jego autorytetu trenerskiego, więc pozwoliła mu działać. – Nie będziesz sam decydował Theo! – wykrzyknęła Mia, starając się wyszarpnąć z uścisku Louisa, który trzymał ją mocno. – Ty też nie! – odparował chłopiec dużo spokojniejszy od swojej koleżanki. – Jesteś jedyną dziewczyną w drużynie! Dlaczego miałabyś nami rządzić? – Jestem mądrzejsza od ciebie i od was wszystkich razem wziętych. Każdy wie, że to dziewczyny powinny rządzić światem. Faceci to tylko problemy! – blondynka kopnęła Louisa w nogę, uwalniając się z tego ramion. – Mia i Theo w tej chwili proszę się uspokoić – warknął w stronę dzieciaków, które miały niezadowolone miny na swoich buziach. – Wspomniałem tylko o tym, że musimy wybrać kapitana. Nie powiedziałem kiedy i jak to zrobimy, ale teraz wiem, że żaden z was nim nie zostanie! – krzyknął i zauważył, że reszta chłopców cofnęła się o krok. –Niby dlaczego? – prychnęła mała Malikówna. – Wiedziałam, że ty też trenerze będziesz za chłopakami, Tak było i będzie już zawsze! – Nie posądzaj mnie o nieuczciwość Mia, traktuje was wszystkich równo, ale dzisiaj przesadziliście. Zepsuliście trening i atmosferę w drużynie, od dnia dzisiejszego jesteście zawieszeni. Możecie pójść się przebrać i wracacie do domu – odwrócił się plecami do Theo i Mii, nie chcąc patrzeć na ich zawiedzione twarze. Był wyrozumiały, ale wszystko miało swoje granice. Od jakiegoś czasu miał wrażenie, że takie spory niszczyły całą ich małą grupę. Nie mógł dłużej na to pozwalać, wiedział, że Gemma obserwowała ich uważnie z trybun, więc nie musiał się obracać i sprawdzać, czy dzieciaki go posłuchały.  Tych dwoje zasłużyło na karę i nawet jeśli Liam i Zayn przybiegną do niego z pretensjami, nie miał zamiaru zmieniać swojego zdania. *** Był wykończony, ale Dama czekała na niego przy drzwiach i wręcz prosiła o wyjście na spacer. Musiał odłożyć na później wylegiwanie się na łóżku i czytanie książki. Przed wyjściem chciał jeszcze przywitać się z Harrym, który pewnie ślęczał z nosem w książkach i notatkach od samego rana. Nie musiał zbyt długo czekać na loczka, który pojawił się na schodach, jakby przywołany przez myśli Louisa. – Cześć Hazz, dopiero wróciłem, ale Dama doprasza się spaceru, więc przejdę się z nią po okolicy i wracam – powiedział na jednym wydechu, odsuwając od siebie psa, który wtulał się w niego coraz mocniej. – Czy mogę iść z wami? – brunet nie ruszył się z miejsca, ale widać było, że wyczekuje odpowiedzi. – Nie musisz pytać o coś takiego, zawsze możesz nam towarzyszyć, ale Dama będzie szczęśliwa, jeżeli sam zaczniesz zabierać ją na spacery – chciał zachęcić chłopaka do samodzielnego wychodzenia z Damą. To nie było nic niezwykłego, a mogło otworzyć loczka na coś zupełnie nowego. – Już jakiś czas temu pomyślałem, że to niesprawiedliwe. Chodzimy na spacery z Damą, a mój kot zostaje w domu. To jawna dyskryminacja, Harry też chciałby pozwiedzać i nam towarzyszyć – zauważył loczek, podchodząc do niego z grymasem niezadowolenia. – Naprawdę o co wam wszystkim dziś chodzi z tą niesprawiedliwością? – jęknął na samą myśl o dyskusji, jaka czeka go z Harrym. – Kocham cię Hazz, ale nie mam siły dziś dyskutować na temat niesprawiedliwego traktowania. – Kochasz mnie? – zapytał, jak zwykle zaskoczony tym wyznaniem Harry, ale zaraz zreflektował się i dopytał. – Jesteś zmęczony? Źle się czujesz?  Dlaczego nie masz sił? – Oczywiście, że cię kocham Hazz – pocałował chłopaka w skroń, muskając łagodnie jego plecy. – I po prostu wykończył mnie trening, dzieciaki były dziś nieznośne, a Theo i Mia zachowują się odpowiednio chyba tylko w twojej obecności. – Czyli jesteś zdrowy, nie stało się nic poważnego. Przestań marudzić Lou – chłopak rozpromienił się i najwyraźniej poczuł ulgę na myśl o tym, że szatynowi nic nie dolega. – Kocham cię to poważna deklaracja, wiesz o tym prawda? Nie wiem, czy o tym mówiłem, ale nikt spoza rodziny nigdy nie mówił mi czegoś tak miłego i to nadal mnie zadziwia, bo przecież jesteś … jesteś starszy, mądry, masz przyjaciół i nie wiem, dlaczego miałbyś chcieć spędzać czas ze mną i mówić mi takie słowa. – Hazz proszę cię, dobrze wiemy, że to ty jesteś mądrzejszy ode mnie, wiek nie ma tutaj żadnego znaczenia, a moją przyjaciółką jest twoja siostra, więc sam widzisz, pasujemy do siebie idealnie – chwycił go za dłoń i pociągnął w stronę ogrodu. Wrzesień w tym roku był przyjemny i ciepły, więc marnotrawstwem byłoby spędzanie czasu w domu. – Nie rozumiem jeszcze jednego – Harry pozwolił pociągnąć się w stronę tarasu z Damą drepczącą za nimi krok w krok. – Dlaczego powtarzasz tyle razy, że mnie kochasz? Powiedziałeś raz i zrozumiałem, nie musisz mówić tego tyle razy, a ja … ja nie powiedziałem tego w stosunku do ciebie nawet raz i … – Harry, Harry spokojnie – przerwał loczkowi, nim ten zagalopowałby się i wpadł w panikę. – Będę mówił, że cię kocham każdego dnia, kiedy tylko te słowa przyjdą mi do głowy. Tak to już jest z ludźmi, że lubią powtarzać te wyznanie, chcąc, by druga osoba cały czas wiedziała, że jest w naszym sercu i myślach, że troszczymy się o nią i chcemy tylko jej szczęścia. – usiadł na trawie, przywołując do siebie Damę, która chyba już straciła nadzieję na spacer. – A co do tego, że nie powiedziałeś mi tego nawet raz, nie szkodzi Hazz. Poczekam i jeżeli kiedyś poczujesz, że chcesz wyznać mi coś takiego, to będę najszczęśliwszym facetem na świecie, a jeśli nie, to jakoś to przeboleję. – Dobrze – westchnął loczek, sadowiąc się wygodnie na ławce nieopodal. – Bo to nie tak, że nie czuję do ciebie tego wszystkiego. Myślę, że tak jest i to od jakiegoś czasu, ale coś mnie blokuje i boję się, że jeśli powiem to raz, to nie będę widział sensu powtarzania tego po raz kolejny i wtedy będziesz na mnie zły. Nie wiem, czy to co mówię, ma jakikolwiek sens, ale możemy już skończyć ten temat? – Pewnie Hazz – mrugnął do niego okiem, uśmiechając się radośnie. Cieszył się z każdej takiej rozmowy, dzięki której młody Styles otwierał się przed nim i mówił coraz więcej każdego dnia. Teraz wiedział już, na czym stoi, zresztą nie czekał jakoś szczególnie na wyznanie Harry’ego. Wiedział, że sam fakt, że chłopak pozwala się przytulić, dotknąć i uważa Lousa za osobę, z którą warto spędzać czas, wystarczały mu w zupełności, a może były nawet ważniejsze, niż jedno wypowiedziane kocham cię. – Czy nie miałeś iść czasem na spacer z Damą? –Tak, ale pomyślałem, że pobawię się z nią w ogrodzie i przy okazji spędzę trochę czasu z tobą – to była dobra wymówka, a w rzeczywistości nie miał ochoty na wychodzenie z domu tego dnia. Obawiał się, że może spotkać Liama, który wyrzuci mu w twarz, jak okrutnie zachował się w stosunku do jego córeczki, która przecież jest aniołkiem. – Świetnie. Wracając do tematu niesprawiedliwości, pomyślałem, że przecież Harry jest inteligentniejszy niż Dama, więc dlaczego nie miałbym nauczyć go, jak chodzi się na smyczy? – loczek rozpromienił się na samą myśl i najwyraźniej oczekiwał takiego samego entuzjazmu ze strony Louisa. – Poprosiłem nawet Gemmę o kupienie smyczy. Mam już wszystko, więc jeżeli nie idziemy na spacer, możemy rozpocząć lekcję chodzenia na smyczy. – Potrafisz być naprawdę zdeterminowany Hazz – zauważył z podziwem. Już współczuł temu kociakowi, który będzie musiał męczyć się w szelkach, ale z drugiej strony takie wspólne spacery mogły okazać się całkiem przyjemne. – Mam nadzieję, że cię uda. – Oczywiście, że się uda, ubrałem mu już szelki i nawet nie był zły. Sam zobacz – wskazał na kota, który pojawił się na tarasie, patrząc na wszystkich z obojętnością. – Chodź Harry, czas na pierwszą lekcję, ale będzie zabawa. *** Godzinę później Louis leżał na trawniku i spoglądał na ciemne chmury, które zasnuwały błękitne niebo. Najwidoczniej dzień miał zakończyć się ulewnym deszczem, który zagoni ich do domu. Dama po jakimś czasie znudziła się zabawą ze swoim panem, a teraz biegała po ogrodzie Stylesów, goniąc biedne ptaki. Z nad wpół przymkniętych powiek obserwował Harry’ego, który nie ustępował i powoli krok po kroku nauczył swojego kota spacerować na smyczy. Oczywiście wyglądało to mniej więcej w ten sposób, że kot szedł tam, gdzie chciał, a loczek dreptał za nim i wydawał się naprawdę szczęśliwy i zadowolony z siebie. Louis mógł jedynie podziwiać widoki i rozkoszować się błogim lenistwem, od czasu do czasu odpowiadając na pytania zadane przez paplającego Harry’ego. Nigdy w życiu nie uwierzyłby w to, że ten chłopak, który nie kierował w jego stronę więcej niż kilka słów, okaże się taki rozgadany. Najwyraźniej Harry potrzebował tylko czasu i właściwych osób wokół siebie, by pokazać swoje prawdziwe oblicze. – Czy to nie jest dziwne, że Niall i Gemma są parą? – zapytał nagle Harry, przykuwając uwagę szatyna. – Dziwne? Dlaczego? – obrócił się na bok, by lepiej obserwować chłopaka, który chyba postanowił odpocząć i sam usiadł na trawie, odpinając smycz od zmęczonego kota. – Nie wiem, ale znali się od dłuższego czasu i dopiero teraz stwierdzili, że będą razem. Czy to nie powinno wydarzyć się dawno temu? Wiesz, w książkach i filmach zazwyczaj przestawia się to w ten sposób – zielonooki popatrzył na niego z pytaniem w oczach. Lou czasami zapominał, że Harry może odbierać rzeczywistość trochę inaczej, ale z drugiej strony miał trochę racji, ponieważ Niall i Gemms znali się od dzieciństwa, a musiało minąć tyle lat, by zrozumieli, że to siebie szukali. – Cóż, w tym co mówisz, jest dużo prawdy, ale wydaje mi się, że Niall kochał Gemmę już od dawna, a twoja siostra musiała po prostu dojrzeć do tego uczucia i uświadomić sobie, że z nikim innym nie będzie tak szczęśliwa, jak z nim – wyjaśnił to tak, jak czuł i chyba ta odpowiedź ukontentowała loczka, który mruknął i skinął głową, akceptując te słowa. – Gemma nigdy nie była zbyt błyskotliwa. To wiele by wyjaśniało prawda? – Tak, Hazz, ale nie mów jej tego, chyba że chcesz zamieścić te słowa w przemówienie na jej ślubie, wtedy jestem za – zażartował lekko, pozwalając chłopakowi przetrawić te słowa. Wiedział, kiedy ich sens dotarł do bruneta, który zmarszczył czoło i wydął wargę w ten uroczy sposób, który zawsze rozczulał Louisa. – Myślisz, że wezmą ślub? – Kto wie, kto wie Hazz – przymknął powieki akurat w momencie, gdy kropla deszczu spadła prosto na jego nos. Skrzywił się i przetarł wilgotną skórę dłonią. Dobrze przeczuwał, że niedługo będą musieli zaszczyć się w domu. – Ale na razie pozwólmy im być parą. Co ty na to? – Co ja na to? – Harry powtórzył pytanie, dając sobie chwilę na odpowiedź. To zdarzało się bardzo często, więc nawet nie zdziwiło Louisa, który postanowił w międzyczasie podnieść się i przywołać Damę. Ostatnie na co miał ochotę, to zmoknięcie lub bieg do domu w strugach deszczu. Był romantykiem, ale bez przesady. – Czy my jesteśmy parą Lou? – To zależy tylko od ciebie Harry i od tego, czego chcesz – posłał w jego stronę ciepły uśmiech i podał dłoń, pomagając mu wstać z trawy. – A ty chciałbyś? – chłopak nie ustępował i chyba chciał usłyszeć, co o tym wszystkim sądzi Louis, ponieważ stał w miejscu i ignorował deszcz, który zaczynał siąpić z nieba coraz intensywniej. – Będę szczęśliwy, jakąkolwiek odpowiedź mi podasz Hazz, nie musisz się mną przejmować – pocałował go w dłoń, którą trzymał i zauważył, jak usta chłopaka rozchyliły się lekko na ten czuły gest. –Ja … ja chciałbym, ale nigdy nie byłem w żadnym związku. Nie znam się na tym. A ty pewnie wiesz bardzo dużo prawda? – Styles miotał się w słowach i był wyraźnie zmieszany i zawstydzony. Całkowicie niepotrzebnie, ale skąd ten biedak mógł to wiedzieć. – Skarbie, nie stresuj się tak. Jeżeli chcesz, to wiedz, że ja nie pragnę niczego bardziej. I powiem ci, że nie jestem jakiś specjalistą od związków wiesz? – szturchnął go lekko w bok, chcąc rozbawić trochę spiętego loczka. – Ilu miałeś chłopaków? Dziewczyny nie prawda? Tylko chłopaków? – upewnił się Harry, a rumieńce pojawiły się na jego bladej skórze. – Żadnych dziewczyn Hazz. I wydaje mi się, że uważasz mnie za kogoś, kto miał wielu partnerów, ale nic bardziej mylnego. – To ilu? Odpowiedz Lou – loczek przeszedł w swój rozkazujący ton, który szatyn tak dobrze pamiętał z pierwszych dni mieszkania u Stylesów. – Dwóch facetów ok.? Jednego w szkole średniej, a drugiego na początku studiów. – Nie musiał kłamać, taka była prawda. Nie był typem podrywacza, nigdy nie czuł się dobrze w takiej roli, więc nawet nie próbował udawać kogoś, kim nie jest. – Och – westchnął Harry, odgarniając z czoła mokre loki. – To dobre och, czy wprost przeciwnie? – wolał się upewnić, nie chciał doprowadzić do jakiegoś kryzysu. – Ja … nie powinienem być zazdrosny o osoby, z którymi kiedyś byłeś prawda? – Możesz czuć cokolwiek chcesz Harry, nie ma żadnych zasad na to, co odczuwamy, ale zapewniam cię, że nie musisz być zazdrosny. Tamte związki trwały krócej niż czas, kiedy my się znamy. I do nikogo nigdy nie czułem tego, co czuję do ciebie – obserwował uważnie, jak ulga przepłynęła przez ciało młodszego i spokój odmalował się  na jego twarzy. – Było minęło jasne? – Mhm – mruknął Styles, myśląc o czym jeszcze. – A w międzyczasie, na studiach nie miałeś chłopaka, ale nie musiałeś być w związku żeby u …. – Louis zakrył mu dłonią usta, zanim loczek powiedziałby coś jeszcze. – Boże, to Gemma naopowiadała ci takich głupot? – zapytał i powoli odsunął swoje palce. – Nie słuchaj jej jasne? Twoja siostra jest niepoprawną kłamczuchą. Wszystko co mówi na mój temat to kłamstwa. – Teraz to on czuł, jak jego twarz staje się gorąca, a rumieńce rozprzestrzeniają się po jego policzkach i szyi. – Nie rozmawiałem z Gemms, ale trochę poczytałem i wiem, co się dzieję na studiach i jacy są chłopcy w tym wieku, więc to nie byłoby dziwne, gdybyś korzystał z … – Harry stop, proszę cię, przestań – głośno westchnął, starając się uspokoić. – Wiem, że niektórzy lubią przygody, chłopaków na jedną noc i przelotne znajomości, ale nie ja dobra? Nie jestem kimś takim i dla twojej wiadomości, nie spałem z żadnym facetem, z którym nie byłem w związku. Nie jestem aż tak zdesperowany i niewyżyty. – Nie musisz się denerwować Lou, tylko zapytałem – Harry wzruszył ramionami, ale po jego zadowolonym uśmiechu szatyn mógł stwierdzić, jak dobrze się poczuł, słysząc taką odpowiedź. – I powiem Gemmie, co o niej powiedziałeś – wytknął w jego stronę język, śmiejąc się cicho na grymas niezadowolenia na twarzy Tomlinsona. – Uprzedzaj mnie przed takimi rozmowami dobrze? Muszę być przygotowany psychicznie – poczuł usta loczka na swoim policzku, ale nim zdążyłby go objąć, ten odsunął się, złapał kota i pobiegł do domu, ślizgając się na mokrej trawie. – Nie planowałem dzisiaj przemoknąć na deszczu Harry Stylesie. Będziesz musiał mi to wynagrodzić! – zawołał za nim, ale oczywiście odpowiedział mu cichy śmiech i dźwięk zamykanych drzwi od tarasu. – Chodź Damo, chyba potrzebuję się położyć po tym szalonym dniu. I co on czyta za głupoty? – wymamrotał sam do siebie, wchodząc po schodach do domu. Może wolał tego nie wiedzieć, ale pewnie gdyby tylko zapytał, dostałby szczerą odpowiedź. Pewnie jego ciekawska strona osobowości zmusi go do zadania pytania, ale nie dziś. Tego wieczora nie miał siły na więcej rewelacji od swojego chłopaka. *** Nigdy nie był dobry w utrzymywaniu sekretów przed swoją mamą. Uważał, że to absolutnie nie czyni z niego maminsynka, ale czasami sam przed sobą potrafił stwierdzić, że lepiej było nie mówić tego czy owego swojej wścibskiej rodzicielce. Tym razem oczywiście nie potrafił się powstrzymać i po jakimś tygodniu od rozmowy z Harrym postanowił zadzwonić do mamy. Oczywiście Jay odebrała po pierwszym sygnale tak, jakby jakaś niewidzialna więź łączyła ich dziwaczne umysły. – Nareszcie dzwonisz Lou, myślałam, że już nie doczekam się telefonu od ciebie. – Jak zawsze na przywitanie otrzymał odrobinę wyrzutów, pod którymi ukryta była tęsknota i troska. – Dzień dobry mamo. Jak zawsze przypominam ci, że telefon ma również funkcję dzwonienia, nie musisz tylko odbierać połączenia, możesz je również wykonywać – zażartował, wyobrażając sobie, jak kobieta przewraca teraz oczami i cicho fuka na jego naganne zachowanie. – Nie bądź arogancki, bo jeszcze zacznę do ciebie dzwonić w ten zupełnie dziwaczny sposób i będziemy się obserwować na ekranach telefonów – zagroziła, a w jej głosie pobrzmiewała uciecha i rozbawienie. Byli do siebie tacy podobni, że czasami Lou czuł się przez to przytłoczony. To dlatego podczas wizyty swojej matki nie potrafił zrozumieć, dlaczego ta od razu nie dostrzegła tego, jak cudowny jest Harry. Całe szczęście opamiętała się w porę. – Nie groź mi. A czy teraz możemy już przejść do normalnej rozmowy mamo? – mogli dogryzać sobie w ten sposób przez pół dnia, a on miał tylko dwadzieścia minut do rozpoczęcia pracy, więc wolałby zmieścić się w tym czasie. – Domyślam się, że nie zadzwoniłeś do mnie tak po prostu. Ostatnio rozmawiamy tylko wtedy, kiedy masz mi coś ważnego do powiedzenia, więc zamieniam się w słuch. – Mówisz tak, jakbyśmy nigdy nie plotkowali na temat chłopaka Lottie albo głupich dziewuch z zajęć Fizzy – zauważył, ale zaraz sam zganił się w myślach. Po raz kolejny zaczynał bezsensowną dyskusję, a nie o tym chciał porozmawiać z najważniejszą kobietą w swoim życiu. – Dobra mamo, obiecuję, że poplotkujemy trochę w weekend, a teraz faktycznie chciałbym powiedzieć ci coś ważnego. – Domyślam się, w czym rzecz, ale pozwolę ci mówić. – Nie masz pojęcia, co chcę powiedzieć – pokręcił głową, ponieważ jego mama stawała się nieznośna. – Będziesz w wielkim szoku, zapewniam cię. – Na razie jestem znudzona twoim przydługim wstępem skarbie – Jay ziewnęła teatralnie, celowo irytując Louisa. – Dobra, więc słuchaj uważnie. Ja i Harry zaczęliśmy się spotykać – czekał na jakąś reakcję, zaskoczenie, szok, niedowierzanie, może nawet trochę złości i strachu, ale na pewno nie oczekiwał tego, co powiedziała mama. – Niczego innego się nie spodziewałam – stwierdziła opanowana Jay. – Naprawdę myślałeś, że zrzucisz to na mnie, jak bombę, a ja będę zadziwiona? Lou, synku to ja cię urodziłam i wychowałam. Odkąd tylko spojrzałam obiektywnie na tego chłopca, wiedziałam, że nie pozwolisz mu odejść. Jakkolwiek myślisz, że jestem ignorantką, musze ci powiedzieć, że znam swoje dziecko. – Myślałem, że będziesz zła i będziesz mówiła mi, że to zły pomysł i powinienem to jeszcze przemyśleć. Chyba trochę cię nie doceniłem mamo – wymamrotał, drapiąc się niezręcznie po karku. Mógł się domyśleć, w końcu jego rodzicielka zawsze go zaskakiwała i szokowała. – Powinnam zażądać przeprosin, ale daruje ci w tym jednym przypadku – Jay uśmiechała się, szatyn mógł usłyszeć to w jej głosie. – A teraz powiedz mi lepiej, czy Harry naprawdę zgodził się umówić z tobą? I co na to Anne? Ostatnio wspominałeś, że nie jest do ciebie przychylnie nastawiona. – Cóż, na pierwszą randkę zabrałem go z zaskoczenia, nawet nie wiedział, że to randka i wiesz mamo on … on był zaskoczony i zdziwiony tym wszystkim. Nikt nigdy nie traktował go w ten sposób, a on zasługuje na wszystko, co najlepsze. Gdybym mógł, dałbym mu wszystko, o co tylko by poprosił. – Wiedział, że brzmi, jak zakochany głupiec, ale chyba tym właśnie był, zakochanym do szaleństwa facetem. – A Anne, unika mnie i w zasadzie nie rozmawiamy, chyba że obok jest Harry, wtedy udajemy, że wszystko jest w porządku. Mogę to znieść, chociaż tęsknię za dawną Anne. – Chciałabym jeszcze kiedyś spotkać Harry’ego. Może przywiózłbyś go kiedyś do nas? – Do Donny? – musiał upewnić się, że dobrze zrozumiał. Jego mama nagle była taka miła, a przecież jakiś czas temu zachowywała się tak jak Anne. – Tak, do domu. Dziewczynki z chęcią poznałyby go. Anne przekona się ciebie, tylko musisz dać jej trochę czasu. Wiesz, pewnie nigdy nie spodziewała się, że Harry znajdzie sobie kogoś, a już szczególnie chłopaka. Będzie dobrze Lou, gdyby coś się działo, pamiętaj, że zawsze jesteśmy po twojej stronie. –Dzięki mamo. Cieszę się, że dałaś szansę Harry’emu, on naprawdę zasługuje na trochę ciepła i akceptacji – chciał dodać coś jeszcze, gdy dźwięk dzwonka rozbrzmiał tuż nad jego głową. – Cholera! Mamo spóźnię się na lekcję! Wybacz, zadzwonię do ciebie za kilka dni i wtedy spokojnie porozmawiamy dobrze? – Dobrze, dobrze i nie przeklinaj przed szkołą – zganiła go tak jak zawsze, a ciepły ton zniknął z jej głosu. – Pozdrów Harry’ego. – Dzięki, cześć – rozłączył się i wbiegł do szkoły. Tak właśnie kończyły się jego rozmowy z mamą. Może jednak był trochę maminsynkiem, ale tylko trochę. *** Anne była obok i obserwowała. Zastanawiała się, kiedy coś pójdzie nie tak i życie jej syna po raz kolejny stanie się katastrofą. Nie życzyła mu niczego złego, ale wiedziała, że to co zaczął Louis, nie skończy się dobrze. To był dobry chłopak, ale nie dla jej syna, nie w tym momencie jego życia. Nie była nadopiekuńczą matką, nie chciała zatrzymać syna tylko dla siebie, ale znała go lepiej niż ktokolwiek i miała pojęcie o tym, jak funkcjonuje. Louis pojawił się w ich życiu tak nagle i zadecydował, że wszystko to nad czym pracowali przez lata, nie jest warte jego uwagi i postanowił wprowadzić zmiany. Anne nie posądzała go o najgorsze, ale znała takich jak on, którzy mamią i kuszą, zachowując się jak idealni, przykładni chłopacy, by później rozkochać i porzucić. Nie wyobrażała sobie, co będą musieli przejść, gdy Louisowi odechce się niańczyć Harry’ego. Już teraz psychicznie przygotowywała się na koszmar, który nadejdzie prędzej czy późnej. *** Nadal nie mogłem uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę, ale przecież musiało prawda? Nie wiedziałem, jak to jest możliwe, że Louis i ja jesteśmy parą, to brzmi nierealnie. Jesteśmy parą, ja i ktoś czyli Louis, jesteśmy w związku, coś nas łączy. Wydaje mi się, że mama jest zła właśnie z tego powodu, ale na razie nie chcę z nią o tym rozmawiać. Boję się tego, co mogłaby mi powiedzieć. Wiem, że jestem niedoświadczony, ale przecież w życiu, w związkach zawsze jest ten moment, kiedy jest się niedoświadczonym, nowym i niezaznajomionym z tą całą miłością. Wiem, że Louis nie skrzywdziłby mnie celowo w żaden sposób. Dlatego powoli, zaczynam mu ufać, każdego dnia odsłaniam się coraz bardziej i nie oczekuję z jego strony brutalnego ciosu. Zacząłem rozumieć, że Lou traktuje mnie jak kogoś gorszego, słabszego od siebie i to dodało mi siły. Teraz wiem, że przy nim mogę być sobą, mogę czegoś nie wiedzieć i zwyczajnie zapytać, a on nie użyje tego przeciwko mnie. Tak wiele jeszcze nie rozumiem, tak mało wiem, ale miłość to chyba coś, co nie potrzebuje wytłumaczenia. Miłość to coś, co wyjaśnia wszystko inne.  
* Colleen Hoover
23 notes · View notes
Text
Sex Oferty Kobiet
Sexpolska - ogłoszenia towarzyskie i anonse erotyczne, sex spotkania i bezpłatne ogłoszenia dziewczyn. Anonse towarzyskie dotyczą dużej liczby miejsc, w zależności od momentu indywidualnych uzgodnień obu witryn internetowych. nudesy na snapie To tylko parę propozycji, ponieważ sex anonse osiągalne na stronie mają ich znacznie więcej. Serwis sponsorki przedstawia darmowe (bez szyfrów sms) sex anonse kobiet, panów, par, duety i anonse vip. Także mogą mieć swoje pragnienia i śnienia, gdzie dążą, a droga jest czasami do nich zawiła - Sex telefon komórkowy mamuśki.
W serwisie dyskusyjnym możesz znaleźć również sex anonse zamieszczane przez innych ogłoszeniodawców. Dzięki nim użytkownicy naszego portalu mogą wymieniać się sex fotkami, zapisywać wiadomości i umawiać się na gorące sex zebrania sponsorki Nad funkcjonalnością czuwają profesjonaliści, dlatego też w sytuacji analizowań nasi użytkownicy zawsze mają możliwość zwracać się z zapytaniami do naszych (s)ekspertów.
Kobieta szuka pana, pan ogląda ogłoszenia kobiet - u nas znajdziecie najlepsze sex anonse i seks czat. Randki erotyczne z gorącymi sex laskami dają Ci możliwość przeżycia niesamowitej przygody. Sex telefon dojrzałe wydaje się dostępny cały czas, natomiast dziewczyny chętnie odpowiadają na sponsorki sms-y i telefony wszystkich mężczyzny. Głównym założeniem i celem portali, dzięki których zamieszczane są ogłoszenia towarzyskie, jest sprostanie zapotrzebowaniom osób poszukujących chętnych dzięki sex randki oraz sprawienie im choć odrobiny przyjemności w życiu.
Tumblr media
Wchodząc dalej oświadczasz, iż zapoznałeś się z regulaminem, jesteś osobą pełnoletnią i potrzebujesz oglądać anonse towarzyskie z własnej woli. Sex spotkania odbywają się w całej Polsce jak i również korzysta z nich coraz więce mężczyzn. Wszystkie sex oferty podzieliliśmy na grupy wiekowe i sponsorki miejsce zamieszkania. W tej chwili po kilku chwilach rozmowy przez najtańszy sex telefon komórkowy poczujesz się jak odrębny człowiek.
Zazwyczaj sex anonse kojarzą się z koniecznością spotkania w innym mieście lub bardzo oddalonym miejscu. Kiedy zadzwonimy pierwszy raz na sex telefon dojrzałe, to na pewno nie skończy się na jednym razie, bowiem ciągle będzie nas kusiło, aby znowu wybrać nr do jednej z dziewczyn sponsorki. Jest najsławniejszym polskim portalem na jakim zamieszczane sa prywatne wpisy towarzyskie dziewczyn, sponsoring kobiet, prywatne sex oferty, kontakt towarzyskie i anonse erotyczne.
Powinieneś jakim sposobem najszybciej wybrać sex ogłoszenia i ostatecznie zacząć patrzyć na życie w jasnych barwach. Od Warszawy po Lublin, od Szczecina po Łódź, od Gdańska po Kraków - w każdym woj. znajdziecie prywatne anonse dziewczyn i panów z waszej okolicy. Należy sponsorki tylko przejrzeć dostępne niedaleko sex anonse, przeczytać większą ilość ofertach i wybrać tę najlepszą - w to bardzo proste, ponieważ strona jest bardzo przejrzysta oraz wyposażona w pomocną wyszukiwarkę.
Sex ogłoszenia Na stronie publikowane są sex oferty lasek z większych miast na terenie całego kraju. Portal powstał z rozumują stworzeniu miejsca publikacji sex ogłoszeń przez piękne kobiety chętne na spotkania wraz sponsorki z mężczyznami. Ogłaszają się ze wszystkich miast przy kraju i są zaciekawione dyskretnymi sex randkami. Poniektóre sex anonse nie oznaczają jednak takich kłopotów.
Dlatego mamy sex telefony, wraz z których możemy skorzystać wówczas, gdy jesteśmy sami i nikt więcej nie będzie nam przeszkadzał. Pani w średnim wieku, jeszcze całkowicie w sam raz pozna pana w celu wspólnej sex rozrywki. Postaw na dziewczynę i umówawiaj się na gorące sex randki sponsorki. O ile zaś z góry mamy ustalone swoje oczekiwania co do odwiedzenia formy sex randki, posiadamy też jakieś preferencje seksualne, nie warto skupiać się na wyglądzie, a szukania lepiej zacząć, przeglądając współżycie anonse, które obiecują spełnić nasze oczekiwania w łożu.
0 notes
samotne-mamuski · 3 years
Photo
Tumblr media
Elżbieta, 54 lat,  Żory
Poznam dojrzałego, poważnego Pana do spędzenia z sobą razem kolejnego pół wieku.
9 notes · View notes
samotne-mamuski · 3 years
Photo
Tumblr media
Marta, 35 lat, Częstochowa
Szukam konkretnego mężczyzny. Takiego który ma mózg, bo takich co mają coś między nogami jest pełno. Kogoś do powygłupiania się( nie interesuje mnie przygodny s...), do popisania i do pomilczenia, do przyjaźni, do związku... Takiego w wieku 34-41 lat.
9 notes · View notes
samotne-mamuski · 3 years
Photo
Tumblr media
Ela, 45 lat, Szczecin
Poznam dojrzałego, zdecydowanego, szczerego i słownego pana, który wie czego chce i zaopiekuje się mną pod każdym względem. Za nim odpiszesz przeczytaj ze zrozumieniem i zastanów się czy taki naprawdę jesteś.
3 notes · View notes
samotne-mamuski · 3 years
Photo
Tumblr media
Katarzyna, 55 lat, Poznań
Chcę znależć kogoś, kto dotknie mojej duszy, nie dotykając jeszcze mojego ciała. Przyśpieszy bicie serca, nie przyśpieszając biegu zdarzeń.
6 notes · View notes
samotne-panie · 2 years
Photo
Tumblr media
Iwona, 56 lat, Adamów
Puszysta , 176 wzrostu, szuka tego jedynego. Panowie dużo młodsi, palący i szukający przygód, to nie ten adres.
1 note · View note