Tumgik
#ustroju
realestateglory · 11 days
Text
Jak usprawnić budowę mieszkań
Co najbardziej hamuje dziś realizację inwestycji mieszkaniowych? Jakie regulacje mogłyby usprawnić budowę i pomóc w rozwoju mieszkalnictwa w Polsce? Jakie zmiany dotyczące rynku nieruchomości powinni wprowadzić decydenci, by mieszkań było więcej i były tańsze? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.
Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii
Największymi barierami dla działalności deweloperskiej pozostają niezmiennie: długi czas procedowania inwestycji w urzędach – obecnie wprowadzenie inwestycji na rynek od zakupu gruntu trwa średnio dwa lata, dynamicznie zmieniające się przepisy, które nierzadko wdrażane są z pominięciem konsultacji z przedstawicielami branży oraz niska dostępność działek pod zabudowę mieszkaniową.
Dlatego popieramy wszelkie rozwiązania, które mogłyby przyczynić się do zwiększenia podaży na rynku pierwotnym. Jednym z przykładów takiego działania jest zapowiadana zmiana przepisów dotyczących gruntów rolnych w miastach. Byłaby ona w stanie uwolnić znaczną część gruntów, których sprzedaż jest ograniczona przez ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego. Proces przygotowania ich do realizacji zabudowy wymagać będzie wielu miesięcy pracy, co w rezultacie przełoży się na zwiększenie podaży nowych mieszkań dopiero za kilka lat. Jednak w mojej ocenie w dłuższej perspektywie czasu mogłoby to wpłynąć stabilizująco na ceny mieszkań i pozwoliłoby zaspokoić potrzeby popytowe ludności.
Mateusz Bromboszcz, wiceprezes Atal
Aktualne realia procedowania spraw w urzędach istotnie wpływają na rozwój mieszkalnictwa w Polsce. Państwo powinno zderegulować i uprościć procedury, nadmiernie wydłużające proces inwestycyjny, a także ustandaryzować je, gdyż interpretacja i egzekucja przepisów w poszczególnych gminach jest dziś różna. Brak postępów w tych kwestiach, nie tylko hamuje rozwój mieszkalnictwa, przyczyniając się do powstawania luki podażowej, lecz także wywiera presję na ceny mieszkań.
Osobną kwestią jest to, że większość regulacji chroniących klientów obciąża deweloperów. Jesteśmy bodajże najbardziej uregulowanym rynkiem ze wszystkich. Nie mamy nic przeciwko temu, aby klient był chroniony, gdyż jest to także w naszym interesie, jednakże przeskalowanie w tym zakresie skutkuje wzrostem cen mieszkań.
Jako branża chcielibyśmy również, aby przepisy uchwalane były z odleglejszą perspektywą czasową, zaś jakość prawa była wysoka, nie budząc wątpliwości interpretacyjnych. Aktualnie wiele aktów jest uchwalanych w zbyt szybkim tempie, okresy przejściowe są zbyt krótkie, a to nie służy optymalnemu dostosowaniu planów inwestycyjnych do zmieniających się warunków i ogólnie szkodzi rynkowi.
Małgorzata Ostrowska, dyrektorka Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction
Często odpowiadamy na to pytanie i zawsze wymieniamy tu kilka kwestii. Przede wszystkim potrzebę uwolnienia gruntów, które pozwolą na realizację atrakcyjnych inwestycji w dobrych lokalizacjach. Kolejny temat to usprawnienie tematu formalności związanych z budową nowych osiedli. Wydłużające się procedury wpływają często na koszt realizacji inwestycji, więc działa to na niekorzyść wszystkich stron. Stymulowanie popytu jest kluczowe dla rozwiązania jednego z największych aktualnie problemów na rynku mieszkaniowym czyli ograniczania niedoboru mieszkań, gdyż obecnie wiele osób i wiele rodzin jest wykluczonych ze względu na brak zdolności kredytowej.
Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor Działu Sprzedaży Ronson Development
Rozwój mieszkalnictwa w Polsce stoi w obliczu wielu problemów, które hamują jego dynamikę. Uczestnicy rynku niezmiennie podkreślają potrzebę spójnej polityki mieszkaniowej, wprowadzenia zmian, które usprawniłyby budowę mieszkań. Tych nie rozwiąże jedna ustawa. Potrzeba pakietu ustaw, które stworzą strategię dla budownictwa mieszkaniowego w Polsce na wiele lat do przodu. Do jej przygotowania potrzebna jest współpraca pomiędzy rządem, przedstawicielami środowiska deweloperskiego i władzami lokalnymi.
Mieszkania budowane w niższych kosztach byłyby tańsze, ale do tego potrzebne jest uruchomienie zasobu państwowego i wszelkich gruntów, które w tym zasobie są dostępne. Kolejnym czynnikiem jest uwolnienie gruntów rolnych w granicach miast, aby dostęp do nich był łatwiejszy. Kluczowa jest także stabilność i skuteczność prawa. Przepisy, które umożliwią deweloperom realizację przedsięwzięć mieszkaniowych,  powinny ten proces usprawniać a nie wydłużać. Na obecnej sytuacji najbardziej cierpią metropolie, a to są największe rynki mieszkaniowe. Tutaj terminy ustawowe w żadnym stopniu nie są respektowane.
Shraga Weisman, CEO Aurec Home
Deweloperzy niezmiennie i od lat domagają się od decydentów dyrektyw w trzech najważniejszych kwestiach: uwolnienia gruntów spółek Skarbu Państwa, usprawnienia procedur administracyjnych i rozsądnej reformy systemu mieszkalnictwa.
Głównym czynnikiem ograniczającym podaż nowych mieszkań jest mała dostępność gruntów. W Warszawie planem zagospodarowania przestrzennego jest objęte tylko 40 proc. obszaru. Z produkcji mieszkaniowej wyłączone są także działki rolne – bez braku możliwości przekształcenia, a wiele tego typu gruntów znajduje się na przykład w granicach administracyjnych Warszawy. Deweloperzy mają ogromne zapotrzebowanie na grunty nadające się pod zabudowę mieszkaniową, w tym te które obecnie znajdują się w zasobach Krajowego Zasobu Nieruchomości, spółek Skarbu Państwa oraz tereny po niszczejących biurowcach czy sklepach wielkopowierzchniowych. Czekamy z niecierpliwością na ustawę zapowiedzianą przez ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Paszyka, która pozwoli „uruchomić dodatkowe grunty i budować więcej mieszkań".
Drugą kwestią jest przyśpieszenie procesu uruchamiania nowych inwestycji. Wydłużający się czas uzyskania pozwoleń na budowę sprawia, że inwestorzy muszą czekać kilkanaście miesięcy na rozpoczęcie prac. W największych miastach procedury administracyjne często przeciągane są bez merytorycznej konieczności i trwają nawet latami, pomimo że ustawowy czas uzyskania pozowania na budowę to 65 dni. Opóźnienia w wydawaniu zgód i decyzji przekładają się na poziom oferty deweloperskiej, koszty prowadzenia inwestycji oraz zdolność do sprawnego uruchamiania nowych projektów i oddawania lokali do użytkowania.
Trzeci postulat deweloperów do decydentów jest związany ze stworzeniem długofalowej strategii mieszkaniowej, która kompleksowo nakreśli kwestie mieszkalnictwa w Polsce. My deweloperzy doskonale wiemy, że jednorazowe i krótkoterminowe programy działają jedynie po stronie popytowej i są dedykowane tylko ograniczonej grupie klientów. Wspomaganie jedynie strony popytowej programami opartymi na dopłatach jak np. Bezpieczny kredyt 2 proc. czy Mieszkanie na start w dłuższej perspektywie przynosi szybki wykup określonych lokali i gwałtowny wzrost cen nieruchomości. Nam zależy na równoważeniu wsparcia.
Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment 
Jednym z głównych wyzwań dla inwestycji mieszkaniowych jest obecnie skomplikowany i czasochłonny proces uzyskiwania pozwoleń na budowę. Znaczne opóźnienia wynikające z konieczności uzyskania wielu zgód, opinii i decyzji, a także zmienność interpretacji przepisów, wpływają na wydłużenie czasu realizacji projektów. Uproszczenie procedur administracyjnych oraz przyspieszenie procesów związanych z wydawaniem pozwoleń na budowę byłyby kluczowe dla zwiększenia dynamiki rynku mieszkaniowego. Kolejną istotną kwestią, w której zmiany przepisów mogłyby przynieść znaczące korzyści, jest dostęp do gruntów pod zabudowę. Wprowadzenie elastyczniejszych regulacji dotyczących przeznaczenia gruntów oraz mobilizacja ich właścicieli do udostępniania terenów pod budownictwo mieszkaniowe mogłoby znacząco zwiększyć dostępność działek pod budowę nowych inwestycji. Mogłoby to obniżyć koszty nabycia gruntów, co jest jednym z podstawowych czynników wpływających na ostateczną cenę mieszkań. Decydenci powinni również skupić się na stabilności i przewidywalności prawa. Częste zmiany przepisów, ich niejasność oraz skomplikowana interpretacja negatywnie wpływają na planowanie i realizację inwestycji. Stabilne i jednoznaczne przepisy umożliwiłyby lepsze planowanie inwestycji w dłuższej perspektywie czasowej, co mogłoby przyczynić się do zwiększenia podaży mieszkań i obniżenia ich cen. Jednym z rozwiązań, które mogłoby wspomóc rynek mieszkaniowy, jest wprowadzenie programów wsparcia finansowego dla inwestorów, realizujących projekty o podwyższonym standardzie energetycznym lub budujących mieszkania na wynajem w ramach programów społecznych. Takie inicjatywy mogłyby stymulować rozwój rynku w sposób zrównoważony, jednocześnie odpowiadając na rosnące potrzeby mieszkańców. Podsumowując, głównymi przeszkodami dla inwestycji mieszkaniowych są obecnie złożoność procedur administracyjnych, ograniczona dostępność gruntów oraz brak stabilności przepisów. Skupienie się decydentów na wymienionych kwestiach, mogłoby istotnie zwiększyć liczbę dostępnych mieszkań na rynku i obniżyć ich ceny.
Marek Starzyński, dyrektor ds. Sprzedaży, Okam Capital
Kluczowym wyzwaniem, z jakim od dłuższego czasu mierzy się rynek nieruchomości w największych, polskich miastach jest ograniczona ilość gruntów pod nowe projekty mieszkaniowe. Stąd niezbędne byłoby uwolnienie, także z zasobów Skarbu Państwa, terenów do zabudowy wielorodzinnej. Przełożyłoby się to pozytywnie na stosunek na linii podaż-popyt, większą dostępność mieszkań czy stabilizację cen. Istotnym elementem byłoby również wprowadzenie urzędowych usprawnień oraz uproszczeń w procedurach administracyjnych, które pozwoliłyby na szybszą realizację formalności związanych z rozpoczęciem procesów inwestycyjnych.
Dawid Wrona, Chief Operating Officer w Archicom
Szacunki wskazują, że w kraju brakuje około 2, może nawet 3 mln mieszkań. Wielu może to dziwić, gdy obserwują w swoich miastach wygrodzenia kolejnych placów budowy, rosnące na nich zabudowania oraz czytają informacje o premierach i kontynuacjach prowadzonych już inwestycji. Ale niedobór lokali jest faktem od wielu lat. To nie jest jednak sytuacja bez wyjścia, natomiast poprawa dostępności oferty mieszkaniowej na naszym rynku zależy od kilku czynników.
Przede wszystkim należy przepracować kwestię planów miejscowych tak, aby były to działania długoterminowe. Po drugie warto uwolnić w aglomeracjach maksymalnie dużą ilość terenów należących dzisiaj do jednostek budżetowych Skarbu Państwa. Mam tu na myśli grunty położone w szczególności w centrach miast i dobrze skomunikowane z najdalszymi nawet dzielnicami. Przyjazna kompleksowa polityka mieszkaniowa państwa powinna także uwzględnić skrócenie wszelkich procedur administracyjnych, a także ich uspójnienie na terenie całego kraju. Na pewno pomógłby w tym dialog i zaufanie na linii biznes-administracja, ponieważ to najkrótsza droga do wypracowania konsensusu pomiędzy inwestorami a samorządami. Potrzebne jest m.in. ujednolicenie we wszystkich polskich miastach podejścia do np. wydawania pozwoleń czy warunków zabudowy.
DOMPRESS
Tumblr media
0 notes
dompress · 11 days
Text
Jak usprawnić budowę mieszkań
Co najbardziej hamuje dziś realizację inwestycji mieszkaniowych? Jakie regulacje mogłyby usprawnić budowę i pomóc w rozwoju mieszkalnictwa w Polsce? Jakie zmiany dotyczące rynku nieruchomości powinni wprowadzić decydenci, by mieszkań było więcej i były tańsze? Sondę przygotował serwis nieruchomości dompress.pl.
Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii
Największymi barierami dla działalności deweloperskiej pozostają niezmiennie: długi czas procedowania inwestycji w urzędach – obecnie wprowadzenie inwestycji na rynek od zakupu gruntu trwa średnio dwa lata, dynamicznie zmieniające się przepisy, które nierzadko wdrażane są z pominięciem konsultacji z przedstawicielami branży oraz niska dostępność działek pod zabudowę mieszkaniową.
Dlatego popieramy wszelkie rozwiązania, które mogłyby przyczynić się do zwiększenia podaży na rynku pierwotnym. Jednym z przykładów takiego działania jest zapowiadana zmiana przepisów dotyczących gruntów rolnych w miastach. Byłaby ona w stanie uwolnić znaczną część gruntów, których sprzedaż jest ograniczona przez ustawę o kształtowaniu ustroju rolnego. Proces przygotowania ich do realizacji zabudowy wymagać będzie wielu miesięcy pracy, co w rezultacie przełoży się na zwiększenie podaży nowych mieszkań dopiero za kilka lat. Jednak w mojej ocenie w dłuższej perspektywie czasu mogłoby to wpłynąć stabilizująco na ceny mieszkań i pozwoliłoby zaspokoić potrzeby popytowe ludności.
Mateusz Bromboszcz, wiceprezes Atal
Aktualne realia procedowania spraw w urzędach istotnie wpływają na rozwój mieszkalnictwa w Polsce. Państwo powinno zderegulować i uprościć procedury, nadmiernie wydłużające proces inwestycyjny, a także ustandaryzować je, gdyż interpretacja i egzekucja przepisów w poszczególnych gminach jest dziś różna. Brak postępów w tych kwestiach, nie tylko hamuje rozwój mieszkalnictwa, przyczyniając się do powstawania luki podażowej, lecz także wywiera presję na ceny mieszkań.
Osobną kwestią jest to, że większość regulacji chroniących klientów obciąża deweloperów. Jesteśmy bodajże najbardziej uregulowanym rynkiem ze wszystkich. Nie mamy nic przeciwko temu, aby klient był chroniony, gdyż jest to także w naszym interesie, jednakże przeskalowanie w tym zakresie skutkuje wzrostem cen mieszkań.
Jako branża chcielibyśmy również, aby przepisy uchwalane były z odleglejszą perspektywą czasową, zaś jakość prawa była wysoka, nie budząc wątpliwości interpretacyjnych. Aktualnie wiele aktów jest uchwalanych w zbyt szybkim tempie, okresy przejściowe są zbyt krótkie, a to nie służy optymalnemu dostosowaniu planów inwestycyjnych do zmieniających się warunków i ogólnie szkodzi rynkowi.
Małgorzata Ostrowska, dyrektorka Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction
Często odpowiadamy na to pytanie i zawsze wymieniamy tu kilka kwestii. Przede wszystkim potrzebę uwolnienia gruntów, które pozwolą na realizację atrakcyjnych inwestycji w dobrych lokalizacjach. Kolejny temat to usprawnienie tematu formalności związanych z budową nowych osiedli. Wydłużające się procedury wpływają często na koszt realizacji inwestycji, więc działa to na niekorzyść wszystkich stron. Stymulowanie popytu jest kluczowe dla rozwiązania jednego z największych aktualnie problemów na rynku mieszkaniowym czyli ograniczania niedoboru mieszkań, gdyż obecnie wiele osób i wiele rodzin jest wykluczonych ze względu na brak zdolności kredytowej.
Andrzej Gutowski, wiceprezes, dyrektor Działu Sprzedaży Ronson Development
Rozwój mieszkalnictwa w Polsce stoi w obliczu wielu problemów, które hamują jego dynamikę. Uczestnicy rynku niezmiennie podkreślają potrzebę spójnej polityki mieszkaniowej, wprowadzenia zmian, które usprawniłyby budowę mieszkań. Tych nie rozwiąże jedna ustawa. Potrzeba pakietu ustaw, które stworzą strategię dla budownictwa mieszkaniowego w Polsce na wiele lat do przodu. Do jej przygotowania potrzebna jest współpraca pomiędzy rządem, przedstawicielami środowiska deweloperskiego i władzami lokalnymi.
Mieszkania budowane w niższych kosztach byłyby tańsze, ale do tego potrzebne jest uruchomienie zasobu państwowego i wszelkich gruntów, które w tym zasobie są dostępne. Kolejnym czynnikiem jest uwolnienie gruntów rolnych w granicach miast, aby dostęp do nich był łatwiejszy. Kluczowa jest także stabilność i skuteczność prawa. Przepisy, które umożliwią deweloperom realizację przedsięwzięć mieszkaniowych,  powinny ten proces usprawniać a nie wydłużać. Na obecnej sytuacji najbardziej cierpią metropolie, a to są największe rynki mieszkaniowe. Tutaj terminy ustawowe w żadnym stopniu nie są respektowane.
Shraga Weisman, CEO Aurec Home
Deweloperzy niezmiennie i od lat domagają się od decydentów dyrektyw w trzech najważniejszych kwestiach: uwolnienia gruntów spółek Skarbu Państwa, usprawnienia procedur administracyjnych i rozsądnej reformy systemu mieszkalnictwa.
Głównym czynnikiem ograniczającym podaż nowych mieszkań jest mała dostępność gruntów. W Warszawie planem zagospodarowania przestrzennego jest objęte tylko 40 proc. obszaru. Z produkcji mieszkaniowej wyłączone są także działki rolne – bez braku możliwości przekształcenia, a wiele tego typu gruntów znajduje się na przykład w granicach administracyjnych Warszawy. Deweloperzy mają ogromne zapotrzebowanie na grunty nadające się pod zabudowę mieszkaniową, w tym te które obecnie znajdują się w zasobach Krajowego Zasobu Nieruchomości, spółek Skarbu Państwa oraz tereny po niszczejących biurowcach czy sklepach wielkopowierzchniowych. Czekamy z niecierpliwością na ustawę zapowiedzianą przez ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Paszyka, która pozwoli „uruchomić dodatkowe grunty i budować więcej mieszkań".
Drugą kwestią jest przyśpieszenie procesu uruchamiania nowych inwestycji. Wydłużający się czas uzyskania pozwoleń na budowę sprawia, że inwestorzy muszą czekać kilkanaście miesięcy na rozpoczęcie prac. W największych miastach procedury administracyjne często przeciągane są bez merytorycznej konieczności i trwają nawet latami, pomimo że ustawowy czas uzyskania pozowania na budowę to 65 dni. Opóźnienia w wydawaniu zgód i decyzji przekładają się na poziom oferty deweloperskiej, koszty prowadzenia inwestycji oraz zdolność do sprawnego uruchamiania nowych projektów i oddawania lokali do użytkowania.
Trzeci postulat deweloperów do decydentów jest związany ze stworzeniem długofalowej strategii mieszkaniowej, która kompleksowo nakreśli kwestie mieszkalnictwa w Polsce. My deweloperzy doskonale wiemy, że jednorazowe i krótkoterminowe programy działają jedynie po stronie popytowej i są dedykowane tylko ograniczonej grupie klientów. Wspomaganie jedynie strony popytowej programami opartymi na dopłatach jak np. Bezpieczny kredyt 2 proc. czy Mieszkanie na start w dłuższej perspektywie przynosi szybki wykup określonych lokali i gwałtowny wzrost cen nieruchomości. Nam zależy na równoważeniu wsparcia.
Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment 
Jednym z głównych wyzwań dla inwestycji mieszkaniowych jest obecnie skomplikowany i czasochłonny proces uzyskiwania pozwoleń na budowę. Znaczne opóźnienia wynikające z konieczności uzyskania wielu zgód, opinii i decyzji, a także zmienność interpretacji przepisów, wpływają na wydłużenie czasu realizacji projektów. Uproszczenie procedur administracyjnych oraz przyspieszenie procesów związanych z wydawaniem pozwoleń na budowę byłyby kluczowe dla zwiększenia dynamiki rynku mieszkaniowego. Kolejną istotną kwestią, w której zmiany przepisów mogłyby przynieść znaczące korzyści, jest dostęp do gruntów pod zabudowę. Wprowadzenie elastyczniejszych regulacji dotyczących przeznaczenia gruntów oraz mobilizacja ich właścicieli do udostępniania terenów pod budownictwo mieszkaniowe mogłoby znacząco zwiększyć dostępność działek pod budowę nowych inwestycji. Mogłoby to obniżyć koszty nabycia gruntów, co jest jednym z podstawowych czynników wpływających na ostateczną cenę mieszkań. Decydenci powinni również skupić się na stabilności i przewidywalności prawa. Częste zmiany przepisów, ich niejasność oraz skomplikowana interpretacja negatywnie wpływają na planowanie i realizację inwestycji. Stabilne i jednoznaczne przepisy umożliwiłyby lepsze planowanie inwestycji w dłuższej perspektywie czasowej, co mogłoby przyczynić się do zwiększenia podaży mieszkań i obniżenia ich cen. Jednym z rozwiązań, które mogłoby wspomóc rynek mieszkaniowy, jest wprowadzenie programów wsparcia finansowego dla inwestorów, realizujących projekty o podwyższonym standardzie energetycznym lub budujących mieszkania na wynajem w ramach programów społecznych. Takie inicjatywy mogłyby stymulować rozwój rynku w sposób zrównoważony, jednocześnie odpowiadając na rosnące potrzeby mieszkańców. Podsumowując, głównymi przeszkodami dla inwestycji mieszkaniowych są obecnie złożoność procedur administracyjnych, ograniczona dostępność gruntów oraz brak stabilności przepisów. Skupienie się decydentów na wymienionych kwestiach, mogłoby istotnie zwiększyć liczbę dostępnych mieszkań na rynku i obniżyć ich ceny.
Marek Starzyński, dyrektor ds. Sprzedaży, Okam Capital
Kluczowym wyzwaniem, z jakim od dłuższego czasu mierzy się rynek nieruchomości w największych, polskich miastach jest ograniczona ilość gruntów pod nowe projekty mieszkaniowe. Stąd niezbędne byłoby uwolnienie, także z zasobów Skarbu Państwa, terenów do zabudowy wielorodzinnej. Przełożyłoby się to pozytywnie na stosunek na linii podaż-popyt, większą dostępność mieszkań czy stabilizację cen. Istotnym elementem byłoby również wprowadzenie urzędowych usprawnień oraz uproszczeń w procedurach administracyjnych, które pozwoliłyby na szybszą realizację formalności związanych z rozpoczęciem procesów inwestycyjnych.
Dawid Wrona, Chief Operating Officer w Archicom
Szacunki wskazują, że w kraju brakuje około 2, może nawet 3 mln mieszkań. Wielu może to dziwić, gdy obserwują w swoich miastach wygrodzenia kolejnych placów budowy, rosnące na nich zabudowania oraz czytają informacje o premierach i kontynuacjach prowadzonych już inwestycji. Ale niedobór lokali jest faktem od wielu lat. To nie jest jednak sytuacja bez wyjścia, natomiast poprawa dostępności oferty mieszkaniowej na naszym rynku zależy od kilku czynników.
Przede wszystkim należy przepracować kwestię planów miejscowych tak, aby były to działania długoterminowe. Po drugie warto uwolnić w aglomeracjach maksymalnie dużą ilość terenów należących dzisiaj do jednostek budżetowych Skarbu Państwa. Mam tu na myśli grunty położone w szczególności w centrach miast i dobrze skomunikowane z najdalszymi nawet dzielnicami. Przyjazna kompleksowa polityka mieszkaniowa państwa powinna także uwzględnić skrócenie wszelkich procedur administracyjnych, a także ich uspójnienie na terenie całego kraju. Na pewno pomógłby w tym dialog i zaufanie na linii biznes-administracja, ponieważ to najkrótsza droga do wypracowania konsensusu pomiędzy inwestorami a samorządami. Potrzebne jest m.in. ujednolicenie we wszystkich polskich miastach podejścia do np. wydawania pozwoleń czy warunków zabudowy.
Tumblr media
0 notes
teatralna-kicia · 4 months
Text
Tumblr media
“Mała Apokalipsa 20XX”
Teatr: Narodowy Stary Teatr w Krakowie
Reżyseria: Waldemar Raźniak
Teatralny sezon powoli zbliża się do końca – podobnie jak dyrektura Waldemara Raźniaka w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Na pożegnanie obecny jeszcze dyrektor postanowił wystawić „Małą Apokalipsę” na podstawie książki Tadeusza Konwickiego; zasadnicze dwa pytania, które orbitują mi w mózgu po skończonym przebiegu – po co sięgnął po ten tekst i czy to dobre i godne pożegnanie ze sceną na Jagiellońskiej.
Beniamin Bukowski i Waldemar Raźniak, odpowiedzialni za scenariusz tego spektaklu, przepisują tekst Konwickiego trzymając się mocno oryginalnego szkieletu powieści, uwspółcześniają go w wielu momentach, ale niestety nieporadnie. Historia skupia się wokół jednego, być może ostatniego, dnia życia pisarza, którego odwiedzają koledzy i namawiają go, by w ramach protestu spalił się pod sala kongresową PKiN w dzień zjazdu partii. To pozwala nam śledzić go w tym ciężkim momencie, kiedy jest naciskany z każdej strony: przez kolegów, opresyjne państwo i po części przez samego siebie. Gotuje się w tym sosie niepewności i obaw, rozważa czy jego poświęcenie jako jednostki ma aż tak wielki wpływ na ogół, czy w skali całego kraju jego samospalenie będzie mieć sens i czy to będzie jego największe dzieło jako człowieka i artysty.
Bukowski i reżyser do tego głównego trzonu zaczerpniętego z literatury dokładają krótkie sceny zawierające współczesne nam tematy, żeby nadać tej historii wymiar ponad epokowy, chcą wyrwać ją z realiów nakreślonych przez Konwickiego, ale robią to w bardzo boomerski i nieudany sposób; rzucenie w czasie spektaklu kilku tekstów o Starbucksie czy też wikipedii lub ćpaniu kryształu nie spowoduje, że nagle widza olśni „hej, to też może dotyczyć współczesności”; spowoduje to jedynie zgrzytanie zębów, bo mocno czuje się, jak bardzo te fragmenty nie pasują. Pomijam też fakt, że „Mała Apokalipsa” Konwickiego jest tekstem ponadczasowym i, mimo że teraz pewne fragmenty trącą myszką, to bez uwspółcześniania na siłę można bardzo łatwo przyłożyć tematy w nim poruszane niczym sito do obecnego świata i zobaczyć punkty wspólne.
Niemniej, dosyć nieporadna adaptacja nie jest jedynym problemem tej bez mała trzygodzinnej kobyły. Estetyka spektaklu pomimo tego, jak w moim odczuciu jest ładna, zupełnie nie przystaje do tego, co się dzieje w warstwie tekstowej. I nie do końca jestem w stanie określić co za czym nie nadąża: czy treść za anturażem czy anturaż za treścią – Raźniak napakował „Małą Apokalipsę” toną odniesień popkulturowych, od Matrixa, przez Latający cyrk Monty Pythona, Łowcę Androidów do porno z lat 80. Niestety, te odniesienia prowadzą nas w próżnię i nie dodają żadnej warstwy znaczeniowej. Mimo swojej efektowności i wizualnego rozbuchania, są w moim mniemaniu zwyczajnie wydmuszką. Ten na wskroś Kafkowski bohater nie pasuje do tego wszystkiego, co się dzieje wokoło niego na scenie; przemyślenia dotyczące dawno minionego ustroju brzmią dosyć dziwnie i płasko, kiedy odbijają się w tej popkulturowej magmie.
Doceniam jednak tę szczyptę autoironii Raźniaka, bo wydaje mi się, że ukrył siebie samego pod postacią reżysera filmowego – Bułata, który dzięki współpracy z reżimem mógł potem ten reżim ośmieszać w swoich dziełach; mam wrażenie że w podobnych klimatach Raźniak wchodził na dyrekturę – był przez niektórych uważany za kolejnego – po Mikosie – dyrektora z nadania, a okazał się być kompetentną osobą, która potrafiła pogrywać ze współczesną polityką dla dobra teatru, ale też poniekąd dobra samego siebie. Niemniej, czy ta autoironia nie jest pewnego rodzaju tarczą, która ma pozwolić temu spektaklowi wyjść obronną ręką? Nie wiem, lecz się domyślam.
Żeby nie było, że wieszam jedynie psy to muszę podkreślić, że aktorzy Starego jak zawsze pokazali klasę i zagrali pierwszoligowo. Ci ludzie zagrają wszystko co trzeba z należytym oddaniem i uniosą każdy spektakl (do dziś mam flashbacki z „Masary”, którą ratował właśnie jedynie zespół aktorski). Warto nadmienić, że moje serce tańczyło z radości, bo na scenie był Wiktor Loga-Skarczewski, który powrócił do zespołu Teatru Starego po kilku sezonach w warszawskim Teatrze Powszechnym. Bardzo tęskniłem za nim i cieszę się, że znów będzie można go oglądać w Krakowie, bo to jest potężny aktor-kameleon z ogromnym poczuciem humoru i jeszcze większym talentem dramatycznym. Cieszę się, że wrócił, szkoda, że w tym spektaklu, bo to nie jest rola w jakiej bym chciał go oglądać – niemniej witamy w domu i liczę, że kolejne projekty będą bardziej udane (i chodzi mi tylko wyłącznie o samo przedstawienie, bo to, jak zagrał rolę Rysia, jak zawsze było premium-klasa).
Dodatkowym wybornym elementem jest muzyka Karola Nepelskiego, z którym Raźniak ostatnio współpracował przy fenomenalnym „Solaris”. Przestrzeń dźwiękowa jaką kreśli przed widzami Nepelski jest na wskroś elektroniczna i niepokojąca. Stawia włosy na karku i bardzo dobitnie ilustruje potworny nacisk, jaki ma na sobie główny bohater. Kreuje muzyczną przestrzeń opresji, która wtapia się dyskretnie w uszy i zostaje nawet po spektaklu. Gromkie brawa z mojej strony.
Warto też wspomnieć o dwóch równie zachwycających elementach, czyli scenografii Barbary Guzik i choreografii Tobiasza Sebastiana Berga (wybornie dograne i zgrane sceny zbiorowe!). To, co proponuje widzowi Guzik jest frapujące; jest to mix cyberpunkowego miasta z budami z bazaru dziesięciolecia. Na wskroś szare i zbutwiałe miasto, ale jednocześnie skrzące się światłami i pewnym brutalnym urokiem. Dałem się porwać tej przestrzeni i uwierzyłem w tę wizję miasta, dziękuję za taką robotę, bo naprawdę jest na czym zawiesić oko. Muszę też wspomnieć o dyskotekowej betoniarce – potrzebuje jej, nie wiem po co, ale na pewno z taką betoniarą moje życie stałoby się prostsze.
W ogólnym rozrachunku „Mała apokalipsa 20XX” pozostawiła mnie znużonego i rozczarowanego, bo cała tytaniczna praca aktorów i zespołu realizacyjnego utonęła pod pytaniem granicznym – po co to wszystko, bo nie zyskujemy nic, czego nie moglibyśmy wyciągnąć z książki Konwickiego, a dodatkowo mamy to zaserwowane w bardzo mocno nierównej formie przez niejasne dla mnie wybory estetyczne i dosyć garbatą adaptację. Raźniak ewidentnie ma pomysły na sceny czy sekwencje, bo wiele jest momentów w których można się zachwycić pojedynczymi scenami, ale niestety po połączeniu w całość nie wychodzi z tego koherentny spektakl, który byłby satysfakcjonujący. Przykro mi, bo poprzednia premiera w reżyserii Raźniaka – „Solaris” wgniotła mnie w fotel i naprawdę liczyłem na o wiele więcej niż dostałem. W drodze powrotnej z teatru moja lepsza połówka próbowała mi wmówić, że dałem się nabrać na „Solaris”, bo było krótsze i nie miałem czasu się wynudzić i połapać, że nabija się mnie w butelkę. Ale muszę się z tym nie zgodzić, nadal podtrzymuję, że Waldemar Raźniak ma w sobie to coś i jeszcze nam wszystkim pokaże. Może nie tym razem (może z dojrzalszym adaptatorem), ale wiadomo, że nie wszystko w życiu musi wychodzić.
0 notes
radiogornjigrad · 4 months
Text
Karahasanova „Pisma iz tamnog vilajeta“
André Gide kaže da „nijedno umjetničko djelo ne nastaje bez pomoći đavola“. Đavolje je nasuprot anđeoskom, kao što je red nasuprot neredu. Kao što je i haos suprotstavljen kosmosu. Ali nipošto u ustaljenom smislu. Sve se to ostvaruje unutar čovjeka i između ljudi (vječiti sudari, borba sila), ali i u samom ustroju Univerzuma, jer mehanizmi Univerzuma prožimaju i čovjekovo biće. Budući da to važi…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
Text
Tumblr media
Jest rok 1982. Jeden z wybitniejszych rodzimych pisarzy fantastyki naukowej wydaje za pośrednictwem wydawnictwa Iskry "Limes Inferior". Rok wcześniej spod jego pióra wyszedł zbiór opowiadań "Feniks", a jeszcze kolejny rok wstecz ukazał się równie ważny w jego dorobku "Cylinder van Troffa". Janusz Zajdel, to pisarz, o którym pewnie słyszał każdy zainteresowany polską fantastyką. W końcu jego imieniem jest nazwana jedna z ważniejszych w kraju nagród za utwory w tym gatunku. Nazwana została po tym jak pierwszą Nagrodę Fandomu Polskiego Sfinks uzyskała jego "Paradyzja", a niecały rok później kopnął w kalendarz. Oczywiście w szerokiej świadomości publicznej go praktycznie nie ma, w szczególności, gdyby jego nazwisko porównywać do takiego szyldu, jakim jest Lem. A szkoda, bo moje wcześniejsze spotkania z jego literaturą były bardzo przyjemne. Na studiach, już nie pamiętam kiedy, połknąłem wspomniany już "Cylinder…", a wcześniej jego zbiór opowiadań "Przejście przez lustro". W obu pozostawił bardzo ciekawe i oryginalne idee.
Tym razem jednak zabrałem się za pozycję, który swój tytuł zaczerpnął od terminu matematycznego tłumaczonego na nasz jako "granica dolna". Niestety reklamowy tekst zamieszony na tylnej okładce z wydawnictwa superNOWA skutecznie zaspoilerował mi główny twist fabuły. Niemniej jednak nadal bardzo ciekawie śledziło się przygody Sneera - głównego bohatera. Pomagała na pewno temu majówka, którą postanowiłem spędzić w połowie aktywnie, a w połowie powracając do lektury. Bowiem pierwsze 70 stron zapisanych grubym drukiem, przeczytałem parę miesięcy temu. Jednak wtedy przeszkodą dla mnie w czerpaniu przyjemności z lektury była nadmierna chęć robienia notatek, a jak dobrze wiemy, nic nie psuje rozrywki bardziej, niż przerywanie jej co chwila. Tak więc podczas długiego weekendu, zabrałem się za nią i zjadłem w ciągu dwóch dni.
Przejdźmy jednak do samego mięsa, czyli treści. Jest to rozwinięcie opowiadania "Dzień liftera", które Zajdel zaprezentował w zbiorze "Ogon diabła". Tytułowy lifter to osoba pomagająca sztucznie zawyżyć klientowi klasę inteligencji. Ta zaś jest podstawowym składnikiem podziału społeczeństwa świata Argolandu (to nie jest "Agroland") położonego nad jeziorem Tibigan. Każdy obywatel jest przypisany do jednej z nich po ukończeniu powszechnych obowiązkowych studiów. Innymi centralnymi elementami tego ustroju jest powszechna automatyzacja, "pasywna" inwigilacja, urządzenie zwane "Klucz" (połączenie karty bankowej, zegarka, certyfikatu inteligencji i identyfikatora osobowego - czyli obecnie smartfon), oraz wielowalutowość. Ta ostatnia jest realizowana za pomocą tak zwanych punktów. Najmniejszej wartości są czerwone dawane wszystkim po równe, później są zielone za klasę społeczną (potencjał przydatności), oraz najważniejsze żółte - za rzeczywistą pracę.
Z fabuły nie zdradzę wiele, bo taką lepiej odkrywać na bieżąco, ale jako drobny apetizer postaram się opisać wrażenia i początek. A ten jest związany z postacią najwybitniejszego w mieście liftera o pseudonimie Sneer. Tutaj drobna notatka, bo jest to nawiązanie do innego polskiego pisarza s-f, która posłużyła za bazę dla tej postaci, a był nim Adam Wiśniewski-Snerg. Nie zmienia to jednak w ogóle odczytu utworu. Główny bohater bardzo dobrze prosperuje w tak sztucznie wymyślonym systemie, jakim jest metropolia, którą zamieszkuje. Dzięki swojej inteligencji, która w rzeczywistości jest najwyższej klasy, a formalnie średniej, z uprawiania nieuczciwego procederu może wieść spokojne leniwe życie. Spotkanie pośledniejszego kolegi po fachu i danie się wciągnąć w splot zdarzeń owocuje powstawaniem u niego pytań o genezę, przyczynę i sensowność statusu quo, na którą znajduje zaskakującą odpowiedź. Więcej nie mogę powiedzieć, bo odebrałbym wam całą radość z czytania.
Akcja jest wartka, a kolejne węzły sieci powiązań ukazywane są spokojnie po kolei. Przez to bardzo przyjemnie się ją przerabiało. Samo rozwiązanie akcji było dziwne, bo potraktowałem je jako symboliczne, a raczej ten tekst stroni od takich zabiegów. Oczywiście oprócz tego, że całą książkę można czytać jako parabolę na komunizm. Trzeba przypomnieć, a to jest nadzwyczajne, że bez poprawek cenzora wszedł do obiegu w szczycie stanu wojennego. Pytania o sens i kraniec automatyzacji pojawiają się też, nomen omen, automatycznie, a ich apogeum jest przy przypadkowym zobaczeniu przez Sneera pokazu seksrobotów. Nie chcę się rozwodzić szerzej nad fabułą, bo ta już jest dla każdego do zinterpretowania, a inspiracje pisarza do znalezienia na Wikipedii. Ze swojej strony mogę ją polecić i miejmy nadzieję, że za niedługo (może nawet w tym roku) podobne wnioski wyciągnę z książki "Paradyzja". Na dziś to jednak wszystko.
Miłego, Adiabat 04.05.2024
0 notes
kasynobonus · 6 months
Text
Kto będzie następnym premierem Polski?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Kto będzie następnym premierem Polski?
Kandydaci na premiera Polski to temat, który budzi wiele emocji wśród obywateli. Wybór odpowiedniej osoby na to prestiżowe stanowisko jest kluczowy dla dalszego rozwoju kraju. Obecnie w Polsce mamy wiele kompetentnych polityków, którzy mogliby sprawować funkcję premiera.
Jednym z potencjalnych kandydatów na premiera Polski jest Rafał Trzaskowski, obecny prezydent Warszawy i członek Platformy Obywatelskiej. Jego doświadczenie polityczne, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i krajowym, sprawia, że wielu obywateli widziałoby go na stanowisku premiera.
Innym kandydatem wartym uwagi jest Mateusz Morawiecki, obecny premier Polski. Jako lider partii Prawo i Sprawiedliwość zdobył zaufanie wielu wyborców i wprowadził szereg reform, które miały pozytywny wpływ na rozwój gospodarczy kraju.
Nie można zapomnieć także o innych potencjalnych kandydatach, takich jak Małgorzata Kidawa-Błońska z PO, czy Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL.
Ostateczna decyzja należy do wyborców, którzy w nadchodzących wyborach będą mogli wybrać osobę, której zaufają na stanowisku premiera Polski. Ważne jest, aby kandydaci prezentowali klarowne cele i programy, które przyczynią się do dalszego rozwoju kraju oraz do dobrobytu jego obywateli. Oczekiwania wobec przyszłego premiera są ogromne, dlatego wybór ten winien być przemyślany i odpowiedzialny.
Wybory parlamentarne w Polsce odgrywają kluczową rolę w ustroju politycznym kraju. Kraj ten ma system demokratyczny, w którym obywatele wybierają swoich przedstawicieli do dwóch izb parlamentu - Sejmu i Senatu. Wybory parlamentarne odbywają się co cztery lata i są okazją dla Polaków do wyrażenia swojej woli i wyboru ludzi, którzy będą ich reprezentować na szczeblu centralnym.
Sejm jest izbą niższą i jest tam wybieranych 460 posłów, natomiast Senat to izba wyższa, w której zasiada 100 senatorów. Polscy obywatele, którzy ukończyli 18 lat, mają prawo głosu w wyborach parlamentarnych. W Polsce funkcjonuje system wyborczy mieszany, w którym część posłów jest wybierana w okręgach jednomandatowych, a część z list partyjnych.
Kampanie wyborcze przed wyborami parlamentarnymi są intensywne, a partie polityczne starają się przekonać wyborców do swoich programów i kandydatów. Media odgrywają istotną rolę w procesie wyborczym, prezentując kandydatów i programy polityczne, co pomaga wyborcom w podjęciu decyzji.
Wybory parlamentarne w Polsce mają istotny wpływ na kształtowanie polityki kraju, decydując o składzie parlamentu i ustroju rządzącym. Wielu obywateli bierze udział w tych wyborach, świadomych swojego prawa do decydowania o przyszłości kraju. Wybory parlamentarne są zatem ważnym elementem demokracji w Polsce, umożliwiającym obywatelom wybór swoich przedstawicieli i wpływ na decyzje podejmowane na szczeblu centralnym.
Programy polityczne kandydatów mają kluczowe znaczenie dla wyborców, którzy starają się zrozumieć, jakie cele i wartości reprezentują potencjalni liderzy. Przed wyborami politycznymi kandydaci często prezentują swoje programy polityczne, które zawierają propozycje dotyczące różnorodnych dziedzin życia publicznego, takich jak gospodarka, edukacja, opieka zdrowotna, czy ekologia.
Każdy kandydat stara się w swoim programie przedstawić rozwiązania problemów, z którymi boryka się społeczeństwo oraz wyznaczyć kierunek rozwoju kraju. Program polityczny może zawierać propozycje zmian legislacyjnych, inwestycji publicznych czy strategię rozwoju sektora prywatnego.
Analiza programów politycznych kandydatów jest istotna dla wyborców, ponieważ pozwala im świadomie dokonać wyboru, mając świadomość propozycji i planów, jakie mają zamiar zrealizować potencjalni przywódcy. Zwracają uwagę na cele kandydatów, ich wartości oraz podejście do kluczowych kwestii społecznych. Poparcie dla konkretnego programu może być dla wyborcy decydującym czynnikiem podczas głosowania.
W kontekście polityki istotne jest porównywanie programów różnych kandydatów oraz analiza ich realizowalności i ewentualnych konsekwencji dla społeczeństwa. Programy polityczne stanowią więc istotny element debaty publicznej, która kształtuje świadomość społeczną i decyduje o przyszłości państwa. Dlatego warto poświęcić czas na zapoznanie się z programami politycznymi kandydatów przed podjęciem decyzji wyborczej.
Polityka w Polsce jest tematem, który zawsze wzbudza wiele emocji i dyskusji w społeczeństwie. Polska jest państwem demokratycznym, w którym obywatele mają prawo wyrażania swoich poglądów i uczestniczenia w życiu publicznym poprzez wybory. W Polsce istnieje wielopartyjny system polityczny, w którym główne partie polityczne rywalizują o poparcie społeczeństwa.
Od czasu odzyskania niepodległości w 1989 roku, Polska dokonała ogromnych postępów w kierunku demokratyzacji swojego systemu politycznego. Obecnie w Polsce funkcjonuje trójpodział władzy na władzę ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, co ma na celu zapewnienie równowagi i zapobieganie nadużyciom władzy.
Jednym z kluczowych wydarzeń politycznych w Polsce jest wybór Prezydenta oraz posłów i senatorów do Parlamentu. Polityka zagraniczna Polski również odgrywa istotną rolę, zwłaszcza w kontekście członkostwa w Unii Europejskiej i NATO.
W ostatnich latach polityka w Polsce budzi wiele kontrowersji, zwłaszcza w kwestiach dotyczących praworządności, wolności mediów czy równości społecznej. Dyskusje na temat polityki w Polsce są niezmiernie istotne, ponieważ dotyczą kluczowych spraw społecznych i gospodarczych, które mają wpływ na życie wszystkich obywateli.
Warto interesować się polityką w Polsce i śledzić bieżące wydarzenia polityczne, aby być dobrze poinformowanym i mieć wpływ na kształtowanie przyszłości kraju. Zachęcam do aktywnego udziału w życiu politycznym i podejmowania świadomych decyzji wyborczych, które będą służyć dobru społeczeństwa.
Analiza wyników sondaży politycznych jest niezwykle ważnym narzędziem stosowanym przez różne instytucje i badaczy w celu zrozumienia nastrojów społecznych oraz przewidywania wyników wyborów. Sondowanie opinii publicznej pozwala pozyskać cenne informacje dotyczące preferencji politycznych obywateli, co jest kluczowe dla partii politycznych i kampanii wyborczych.
Przeprowadzanie analizy wyników sondaży politycznych obejmuje ocenę metodologii przeprowadzania badań, zbieranie i analizę danych oraz interpretację wyników. Ważne jest również uwzględnienie marginesu błędu oraz innych czynników mogących wpłynąć na ostateczne rezultaty sondażu.
Ocena metodologii - Pierwszym krokiem w analizie wyników sondaży jest zrozumienie, w jaki sposób badanie zostało przeprowadzone. Należy sprawdzić, czy próba była reprezentatywna, czy pytania były klarowne i czy badanie zostało przeprowadzone w sposób obiektywny.
Zbieranie i analiza danych - Kolejnym etapem jest zebranie danych oraz ich analiza. Warto sprawdzić, jakie techniki statystyczne zostały zastosowane oraz czy wyniki są adekwatnie przedstawione.
Interpretacja wyników - Ostatnim etapem analizy jest interpretacja uzyskanych danych. Należy zwrócić uwagę na główne tendencje, zmiany w preferencjach wyborczych oraz ewentualne niespójności w wynikach.
Przeprowadzanie solidnej analizy wyników sondaży politycznych pozwala lepiej zrozumieć dynamikę życia politycznego oraz podejmować bardziej trafne decyzje. Dlatego warto podchodzić do tego procesu z należytą uwagą i zaangażowaniem.
0 notes
zwycistwa269 · 6 months
Text
Kiedy odbędą się kolejne wybory prezydenckie w Polsce?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Kiedy odbędą się kolejne wybory prezydenckie w Polsce?
Termin wyborów prezydenckich odgrywa kluczową rolę w ustroju demokratycznym każdego kraju. W Polsce termin ten został określony w Konstytucji, która stanowi, że wybory prezydenckie odbywają się co pięć lat w drugą niedzielę maja. Jest to istotne wydarzenie polityczne, które ma wpływ nie tylko na samą funkcję prezydenta, ale również na całe społeczeństwo.
Wybory prezydenckie decydują o tym, kto będzie pełnił najwyższą funkcję państwową i reprezentował kraj zarówno w kraju, jak i za granicą. To także okazja dla obywateli do wyrażenia swojego głosu i wyboru w sprawach publicznych. Termin wyborów prezydenckich jest starannie zaplanowany, aby umożliwić wszystkim zainteresowanym wzięcie udziału w głosowaniu i wyborze odpowiedniego kandydata.
Przygotowania do wyborów prezydenckich rozpoczynają się już wiele miesięcy wcześniej. Kandydaci prezentują swoje programy wyborcze, biorą udział w debatach i spotkaniach z wyborcami, starając się przekonać ich do swoich wartości i pomysłów na rozwój kraju. Termin wyborów prezydenckich jest więc momentem kulminacyjnym całego procesu wyborczego.
Dlatego ważne jest, aby obywatele świadomie korzystali z prawa do głosowania i uczestniczyli w wyborach prezydenckich. Ich decyzja ma bowiem istotne znaczenie dla przyszłości kraju i społeczeństwa. Termin wyborów prezydenckich powinien być traktowany jako okazja do aktywnego włączenia się w życie publiczne i wspólnego kształtowania przyszłości państwa.
Kalendarz wyborczy jest kluczowym elementem każdego demokratycznego systemu politycznego, określającym daty oraz terminy najważniejszych wydarzeń związanych z wyborami. W Polsce kalendarz wyborczy regulowany jest przez prawo wyborcze oraz ustawę o finansowaniu partii politycznych.
Pierwszym etapem kalendarza wyborczego są ogłoszone wybory oraz nominacje kandydatów przez partie polityczne. Następnie odbywają się kampanie wyborcze, w trakcie których partie prezentują swoje programy i cele, starając się przekonać wyborców do swoich kandydatów.
Kolejnym ważnym wydarzeniem są same wybory, gdzie obywatele dokonują wyboru swoich przedstawicieli poprzez oddawanie głosów na wybranych kandydatów. Po głosowaniu następuje zliczenie głosów i ogłoszenie wyników wyborów.
Kalendarz wyborczy obejmuje również terminy ewentualnych drugich tur wyborów, a także procedury związane z rozpatrywaniem ewentualnych skarg i protestów dotyczących przebiegu wyborów.
Podsumowując, kalendarz wyborczy jest istotnym narzędziem w procesie demokratycznym, określającym kluczowe daty i wydarzenia związane z wyborami. Dzięki transparentności i ustalanym terminom, obywatele mają możliwość aktywnego uczestnictwa w życiu politycznym kraju, wybierając swoich przedstawicieli i decydując o jego przyszłości.
Proces wyborczy w Polsce to fundamentalny element funkcjonowania demokracji w naszym kraju. Jest to zbiór zasad i procedur regulujących wybór przedstawicieli do organów władzy, takich jak Sejm, Senat oraz organy samorządowe. Proces ten odbywa się na podstawie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustaw wyborczych.
Głównym elementem procesu wyborczego w Polsce są wybory powszechne, tajne, równe i bezpośrednie, które odbywają się na podstawie ordynacji wyborczej. Wybory są organizowane cyklicznie, zarówno na szczeblu krajowym, jak i lokalnym. Obywatele Polski mają prawo do udziału w wyborach oraz do głosowania na wybrane przez siebie osoby lub listy kandydatów.
System wyborczy w Polsce oparty jest na zasadzie proporcjonalności, co oznacza, że liczba mandatów przyznanych danej partii politycznej zależy od liczby uzyskanych przez nią głosów. Istnieją również wyjątki od tej zasady, takie jak próg wyborczy, który określa minimalną liczbę głosów, jaką musi uzyskać partia, aby otrzymać mandat.
Ważnym elementem procesu wyborczego w Polsce jest również nadzór nad jego przebiegiem, który sprawowany jest przez Państwową Komisję Wyborczą oraz komisje obwodowe. Mają one za zadanie zapewnić przejrzystość i uczciwość wyborów oraz rozstrzygać spory i skargi związane z procesem wyborczym.
Dzięki przestrzeganiu zasad procesu wyborczego, obywatele Polski mają możliwość wyboru swoich przedstawicieli w sposób demokratyczny i transparentny, co stanowi fundament naszego systemu politycznego.
Daty głosowania są kluczowe w każdym procesie wyborczym, obejmującym zarówno wybory ogólne, jak również te w mniejszym zakresie, na przykład dotyczące samorządów czy organizacji społecznych. Określenie i przestrzeganie dat głosowania jest fundamentalne dla zapewnienia transparentności, demokracji oraz uczestnictwa społecznego.
WYBORY OGÓLNE: Data głosowania w wyborach ogólnych, na przykład prezydenckich czy parlamentarnych, jest ustalana z uwzględnieniem kalendarza wyborczego i termów, które określone są w ustawie. Jest to ważne, ponieważ umożliwia wyborcom wcześniejsze zaplanowanie swojego udziału w głosowaniu oraz organizację samych wyborów.
WYBORY SAMORZĄDOWE: Daty głosowania w wyborach samorządowych, na szczeblu lokalnym czy regionalnym, mogą różnić się w zależności od ustaleń lokalnych władz oraz kalendarza wyborczego. Kluczowe jest to, aby mieszkańcy mieli dostatecznie dużo czasu na zapoznanie się z programami kandydatów oraz na podjęcie świadomej decyzji podczas głosowania.
ORGANIZACJE SPOŁECZNE: Niektóre organizacje społeczne czy stowarzyszenia również przeprowadzają wybory, na przykład wybierając swoje władze czy delegatów na konferencje. Określenie klarownych dat głosowania w takim kontekście pozwala na przejrzystość procesu wyborczego oraz zapobiega sporom czy złym praktykom.
Podsumowując, daty głosowania odgrywają istotną rolę we wszelkich procesach wyborczych, zapewniając przejrzystość, uczestnictwo społeczne oraz demokrację. Ich prawidłowe ustalenie i przestrzeganie są kluczowe dla zapewnienia ważności i legalności przeprowadzonych wyborów.
Wybory prezydenckie to istotne wydarzenie polityczne, które odbywa się regularnie w wielu krajach demokratycznych na całym świecie. W trakcie tego procesu obywatele wybierają kandydatów na stanowisko prezydenta, który będzie reprezentować ich interesy i zarządzać krajem.
Proces wyborczy Głównym elementem wyborów prezydenckich jest proces głosowania, w którym obywatele decydują, który z kandydatów zostanie wybrany na najwyższe stanowisko w państwie. Każdy uprawniony do głosowania obywatel ma możliwość wyrażenia swojej woli poprzez oddanie głosu na wybranego kandydata.
Kampanie wyborcze Przed wyborami prezydenckimi kandydaci prowadzą intensywne kampanie wyborcze, podczas których starają się przekonać wyborców do swojej osoby i programu politycznego. Debaty, wystąpienia publiczne, spotkania z wyborcami to elementy kampanii, które mają na celu zdobycie jak największego poparcia społecznego.
Rola prezydenta Prezydent pełni kluczową rolę w państwie, reprezentując je na arenie międzynarodowej, podpisując ważne dokumenty prawne oraz kierując polityką kraju. Decyzje prezydenta mają wpływ na życie wszystkich obywateli, dlatego wybór odpowiedniego kandydata ma istotne znaczenie.
Uczestnictwo w wyborach Udział w wyborach prezydenckich jest obowiązkiem każdego obywatela pragnącego wpływać na kształtowanie polityki państwa. Aktywne uczestnictwo w procesie wyborczym ma kluczowe znaczenie dla funkcjonowania demokracji.
Podsumowanie Wybory prezydenckie to ważne wydarzenie, które ma istotny wpływ na życie społeczne i polityczne państwa. Decyzja wyborcza może determinować dalszy rozwój kraju, dlatego warto śledzić kampanie wyborcze i brać udział w procesie głosowania.
0 notes
rankingbukmacherski · 6 months
Text
Jaka była popularna gra elektroniczna PRL w kasynach?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jaka była popularna gra elektroniczna PRL w kasynach?
Historia gier hazardowych w PRL jest fascynującym tematem, który z pewnością wiele osób interesuje. W okresie PRL istniało wiele ograniczeń związanych z hazardem, jednak mimo to gry losowe cieszyły się dużą popularnością wśród społeczeństwa.
Jedną z najbardziej znanych form hazardu były automaty do gry, które można było spotkać w różnych miejscach, takich jak bary czy sklepy. Gracze mieli możliwość zagrać na różnego rodzaju automatach, co sprawiało, że hazard był bardzo powszechny w tamtych czasach.
Ponadto, w PRL funkcjonowały również zakłady wzajemne, gdzie można było obstawiać wyniki różnych wydarzeń sportowych. Pomimo restrykcji związanych z hazardem, wiele osób angażowało się w tego rodzaju aktywności, co świadczy o popularności gier losowych w tamtych czasach.
Należy jednak pamiętać, że hazard w PRL był kontrolowany przez władze i istniały surowe kary dla osób łamiących przepisy dotyczące gier hazardowych. Mimo to, zainteresowanie ludzi grami losowymi nie maleło, co pokazuje, że hazard miał swoją stabilną pozycję w ówczesnym społeczeństwie.
Podsumowując, historia gier hazardowych w PRL jest złożonym i interesującym zagadnieniem, które ujawnia, że hazard był obecny nawet w tak specyficznym czasie jak okres socjalizmu. Pomimo restrykcji i surowych regulacji, gry losowe były popularne wśród społeczeństwa, co świadczy o trwałym zainteresowaniu ludzi tym rodzajem rozrywki.
W okresie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) gra elektroniczna była kwestią kontrowersyjną i często spotykała się z negatywnym podejściem ze strony władz. Jedną z najbardziej znanym przykładów jest historia gry komputerowej o nazwie "Merry Christmas Santa". Gra ta została wydana w 1987 roku przez polską firmę Micro Masters i była wzorowana na popularnym wówczas filmie z okresu świątecznego.
"Merry Christmas Santa" spotkała się z natychmiastowym zakazem przez władze PRL ze względu na zawartość i tematykę uznawaną za nieodpowiednią. Gra elektroniczna była postrzegana jako narzędzie propagujące idee kapitalistyczne oraz promujące zachodnie wartości, co w kontekście ówczesnego ustroju politycznego było absolutnie niedopuszczalne. Decyzja o zakazaniu gry była również wyrazem cenzury artystycznej, którą władze PRL stosowały wobec twórców i artystów.
Ograniczenia dotyczące gier elektronicznych w PRL wynikały z obaw władz przed wpływem, jaki mogły mieć na społeczeństwo. Gry komputerowe były postrzegane jako potencjalne narzędzie propagandy czy sposobem na promowanie niepożądanych idei. Zakazane gry elektroniczne stanowiły cząstkę szerszej strategii represji wobec wszelkich przejawów kultury niezgodnych z oficjalną linią polityczną.
Mimo że zakazana gra elektroniczna była zjawiskiem rzadkim w PRL, wydarzenia takie jak historia "Merry Christmas Santa" pozostają ważnym elementem historii polskiej kultury w okresie komunizmu. Ograniczenia i zakazy w dziedzinie rozrywki elektronicznej były jednym z przejawów represji władz wobec swobody wyrazu i twórczości artystycznej.
Automaty do gier są popularną formą rozrywki w Polsce. Istnieje wiele różnych typów automatów do gier, z których niektóre stały się szczególnie popularne wśród graczy. Jednym z najbardziej popularnych rodzajów automatów do gier są tzw. jednoręki bandyci, czyli sloty. Sloty oferują graczom prostą i emocjonującą rozgrywkę, polegającą na kręceniu bębnami w nadziei na zdobycie wygranej. Gry te są dostępne zarówno w tradycyjnych kasynach, jak i w kasynach online.
Kolejnym popularnym rodzajem automatu do gier są automaty wideo. Te zaawansowane technologicznie gry oferują graczom różnorodne funkcje bonusowe, wysokie jakości grafikę i tematyczne ścieżki dźwiękowe, które dodają dodatkowego wymiaru rozgrywce. Automaty wideo są często oparte na filmach, książkach lub kultowych postaciach, co przyciąga fanów danej tematyki.
Ostatnim popularnym rodzajem automatu do gier są automaty jackpotowe. Gry te oferują możliwość zdobycia ogromnych wygranych, dzięki jackpotom, które mogą osiągnąć wartość milionów złotych. Automaty jackpotowe cieszą się ogromną popularnością wśród graczy, którzy marzą o trafieniu życiowej wygranej.
W Polsce automatów do gier można znaleźć w kasynach, salonach gier, barach oraz kasynach online. Gry te są regulowane przez odpowiednie organy i podlegają surowym przepisom, aby zapewnić uczciwość i bezpieczeństwo dla graczy. Dzięki różnorodności dostępnych automatów do gier, każdy gracz może znaleźć coś dla siebie i cieszyć się emocjonującą rozgrywką.
Gry kasynowe zawsze cieszyły się popularnością wśród osób poszukujących rozrywki i emocji. W czasach socjalizmu, kiedy panował reżim polityczny i różnego rodzaju ograniczenia, gry hazardowe odgrywały istotną rolę w życiu społecznym. Pomagały one uciec od szarej rzeczywistości, oferując możliwość zabawy i wygranej.
Jedną z popularnych gier kasynowych w czasach socjalizmu był poker. Gra ta, znana ze swojej złożoności i strategii, przyciągała wielu graczy chcących sprawdzić swoje umiejętności w blefowaniu i analizowaniu sytuacji. Poker był nie tylko formą rozrywki, ale także sposobem na sprawdzenie swojej inteligencji i sprytu.
Inną popularną grą hazardową w czasach socjalizmu były automaty do gier. Gry te były proste w obsłudze i oferowały szybką dawkę emocji. Ludzie chętnie spędzali czas przed automatami, próbując zdobyć wygraną i poczuć dreszczyk emocji.
Ruletka była również często spotykaną grą hazardową w czasach socjalizmu. To gra oparta na szczęściu, gdzie gracze obstawiali numer lub kolor, licząc na wygraną. Ruletka była popularna zarówno wśród doświadczonych graczy, jak i osób dopiero zaczynających swoją przygodę z grami kasynowymi.
Podsumowując, gry kasynowe w czasach socjalizmu były ważnym elementem życia społecznego, oferującym rozrywkę i możliwość wygranej. Chociaż otoczone były pewnymi kontrowersjami, to jednak przyciągały wielu entuzjastów, gotowych ryzykować dla chwili emocji i zabawy.
Rozwój branży hazardowej w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) był tematem, który wzbudzał wiele kontrowersji i dyskusji. W okresie socjalizmu hazard był ściśle regulowany przez władze komunistyczne. W latach 50. i 60. XX wieku zakłady konne i toto-lotek były jedynymi legalnymi formami hazardu. W 1973 roku otwarto pierwsze kasyno, co było przełomem w rozwoju tego sektora.
W latach 80. hazard w PRL zyskał na popularności, pomimo oporu kościoła i części społeczeństwa. Kasyna stały się miejscem spotkań elit oraz miejscem, gdzie można było zagrać w różne gry karciane czy automaty. Jednak wraz ze zmianami politycznymi lat 90. i transformacją ustrojową, hazard znalazł się pod ostrzałem i wiele kasyn zostało zamkniętych.
Po upadku PRL-u i otwarciu się na gospodarkę rynkową, branża hazardowa w Polsce zaczęła się rozwijać dynamicznie. Pojawiły się nowe firmy bukmacherskie, kasyna internetowe oraz gry hazardowe online. Obecnie hazard w Polsce jest mocno regulowany i kontrolowany przez państwo. Istnieją także ograniczenia dotyczące reklamy oraz dostępu do gier hazardowych.
W ostatnich latach branża hazardowa w Polsce przyciąga zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Dla niektórych jest to forma rozrywki i szansy na wygraną, dla innych natomiast problem społeczny. Niezależnie od tego, rozwój tego sektora w PRL i po transformacji ustrojowej odzwierciedla zmiany społeczno-gospodarcze w Polsce przez ostatnie kilkadziesiąt lat.
0 notes
dzismis · 7 months
Text
DEMOKRACJA W KRYZYSIE
USTRÓJ DEMOKRATYCZNY W IZRAELU DEMOKRACJA W KRYZYSIE Zosia Braun Polityczne/socjalne doświadczenie ludzkości na przestrzeni tysięcy lat dowodzi, że wady ustroju monarchicznego znacznie przewyższają wady rządów demokratycznych. Doświadczenie dokazuje, że ten, kto dochodzi do władzy jako król, cesarz, car… inny wladca, wkrotce zapomina o swoich poddanych a koncentruje się na wzmocnieniu wlasnych…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
lifewithkasia · 7 months
Text
Kupony zamiast kliknięć
Bliźniaczki, syntetyczne spodnie, getry we wszystkich kolorach tęczy, tenisówki na wysokiej podeszwie. Czego można było chcieć więcej, żeby błyszczeć w latach 90.?
W Lublinie każdy szanujący się i mogący pozwolić sobie na tego typu eskapady łęcznianin wybierał trendsetterską ścieżkę zdrowia – przejazd „żółtkiem” na dworzec autobusowy, wspinaczkę wysokogórską ulicą Lubartowską, z przystankiem na odwiedziny w Big Starze, przejście po kilkupiętrowym sklepie Adidasa na Starym Mieście, flagowym dla ściany wschodniej, w której kresz z paskami po bokach do tej pory jest praktyczną wersją stroju ludowego i elementem tożsamości, a wraz z nadejściem XXI wieku sprawdzenie nowości w Trollu na Krakowskim Przedmieściu.
Tumblr media
Typowy modowy mix'n'match lat 90. w kultowym Piano Bar w Zakopanem: bliźniaczek z katalogu Quelle, spodnie z bazaru przy przystanku autobusowym w Łęcznej i buty z flagowego sklepu Adidas w Lublinie.
W Łęcznej zakupów odzieżowych dokonywało się na nieistniejącym już targu obok również nieistniejącego już w tym miejscu przystanku PKS lub w Wameksie. Ten za siedzibę wziął blaszany pawilon po dawnym Peweksie, gdzie w poprzedniej epoce wybrane rodziny górnicze mogły za talony robić ekskluzywne zakupy. Po zmianie ustroju rozrastał się niczym wielka huba i choć obecnie jest zaszpachlowany w całości żółto-czerwonym barankiem, do tej pory wygląda jak pochwalny pomnik dzikiego kapitalizmu lat 90. A jeśli o dzikości mowa, był też i Dzik, który swoją nazwę wziął od symbolu miasta obecnego w herbie.
Punktem wspólnym tych trzech miejsc był wszechobecny pośpiech. Wobec nerwowego przekładania ubrań w towarzystwie zapachu kiszonej kapusty ze stoiska z warzywami obok, szturchnięcia pozostałych klientów przepychających się między szczękami z kraciastymi torbami wypchanymi mydłem i powidłem szmuglowanym przez wschodnią granicę były praktycznie nieodczuwalne. Z łupów bazarowych pamiętam legginsy o każdej długości i kroju, w przypadających na hit 2. połowy lat 90. neonowych kolorach.
Tumblr media
Te kolory! Wszyscy uczestnicy wycieczki do Sandomierza reprezentują mocne tredny lat 90. Ja tym razem w wersji targowo-sportowej. Łączy je prawdopodobnie pochodzenie MADE IN CHINA.
Korytarze niczym labirynt w Wameksie z łatwością doprowadzały do korków, a wraz z nimi rosnącej frustracji klientów, która uniemożliwiała spokojne oglądanie towarów. Wielkie stoisko zabawkowe ze szklaną szybą w Dziku sprawiało, że rodzice z dziećmi, przechodząc przed nim, osiągali prędkość światła, żeby tylko uniknąć możliwego rozłożenia się dziecka na posadzce z lastryko i rozpoczęcia protestu, który najczęściej nie kończył się na spokojnym wytłumaczeniu, że dziś na liście zakupów są halówki, a nie kolejny zestaw Lego.
No dobrze, ale jeśli małomiasteczkowe hale i bazarki i zawiodą, a wyprawa do miasta wojewódzkiego nie wchodzi w grę, to gdzie się ubrać? W jednym z pierwowzorów sklepów internetowych. Sprzedaż wysyłkowa w latach 90. kwitła tak jak telezakupy i pozwalała na zacieśnienie rodzinnych i sąsiedzkich więzi. Jeśli nie było się stałym klientem, katalogi trafiały tylko do szczęśliwych właścicieli losowo wybranych skrzynek pocztowych.
Tumblr media
Gdzieś na przełomie wieków. Prezentacja sylwestrowego total looku z katalogu Quelle na tle tradycyjnego świątecznego drapaka.
Wystarczyło otworzyć na dowolnej stronie, by przenieść się w świat aktywnych, uśmiechniętych, modnie ubranych ludzi na zdjęciach z maksymalnie podkręconym kontrastem. Mimo, że śliski papier niewiele różnił się jakością od tego, na którym były wydawane czasopisma Naj czy Pani Domu i tak samo brudził palce, to jednak było w nim coś bardziej zachodniego, poczynając od trudnych do wymówienia nazw – Bonprix, Quelle, 3 Suisses…
Po przejrzeniu katalogu i wybraniu ulubionych produktów nadchodził moment powrotu do rzeczywistości. Należało skrupulatnie wypełnić kartonowy kupon z ostatniej strony katalogu, który zwłaszcza przy wspólnych zakupach, stawał się drukiem skomplikowanym niczym PIT wolnorynkowego przedsiębiorcy.
Tumblr media
Niezniszczalny katalogowy komplet w pszczółki w ogródku piwnym w Płocku. Skarpety pod kolor i niebieski lakierowany plecaczek z Helu dla wzmocnienia looku.
Oczekiwanie na przesyłkę bywało pełne napięcia – nigdy nie wiadomo, czy komplecik leginsy plus T-shirt przyjdą przed zaplanowanymi wakacjami nad wodą, a przecież nikt nie będzie wychodził w zachodnich towarach po codzienne zakupy czy na podwórko. Otwieranie paczki było świętem i często jednoczyło ludzi bardziej niż wspólne biesiadowanie podczas Wigilii, a sama zawartość lepiej trafiona niż prezent, bo w końcu wybrana przez siebie. No chyba, że nie wyglądała tak jak na zdjęciu, co zdarzało się nierzadko.
Moja rodzina raczej miała szczęście do trafionych wyborów. Ciocia uparcie twierdziła, że nawet Triumph nie ma tak dobrych biustonoszy i kupowała je regularnie w każdym możliwym kolorze. A jeśli udało się upolować ubrania ze 100% bawełny, to były nie do zdarcia, tak jak mój fioletowy komplet w pszczółki, z którym musiałam się pożegnać, bo pewnego dnia po prostu z niego wyrosłam.
Po długiej i nużącej epoce bazarów, twórczości własnej i, dla wybranych, Pewexów, każdy zagraniczny towar, nawet ten opatrzony niechlubnym znaczkiem MADE IN CHINA, dawał poczucie luksusu, dodatkowo podbijane przez dostawę do rąk własnych. Koniec z wyprawami w poszukiwaniu wymarzonego elementu garderoby. Od teraz można było rozsiąść się we własnym pokoju, z filiżanką z duralexu wypełnioną Maxwell House, czy nawet Saharą, i w cieple ogniska domowego, dokonywać zakupów. Wystarczyło, że w moje ręce wpadł przekazany przez koleżankę egzemplarz katalogu, który przypadkowo wylądował w jej skrzynce pocztowej, a wszystkie te wspomnienia powróciły. Na zakupy jednak się nie odważyłam.
Tumblr media
Coupons for clicks
90s twin cardigans, synthetic pants, leggings in all colors of the rainbow, thick sole sneakers. What else did we need back then for hype and how were we getting them?
Every self-respecting resident of Łęczna who could afford such tours, chose the Lublin Trendsetter catwalk, consisting of a couple of stages: taking the yolk-yellow bus to the main station, climbing the highest peak of Lubartowska Street, with a pit stop in Big Star store, walking through the multi-story Adidas shop in the Old Town (the symbol of the wild wild east of Poland, where the polyester tracksuit ornamented with stripes on the sides is still a practical version of the folk uniform and an element of identity) and, with the beginning of the 21st century, checking out what's new at Troll on Krakowskie Przedmieście Street.
Tumblr media
Typical 90s fashion mix'n'match in an iconic Piano Bar Zakopane: twin cardigan from Quelle catalogue, trousers from a market next to the bus stop and shoes from the flagship Adidas store in Lublin.
In Łęczna, clothes were purchased at a market that no longer exists, next to a bus stop that was moved as well, or in Wamex. It was located in a tin pavilion of the former Pewex, where selected mining families could make exclusive purchases paying with special vouchers in the previous times. After the change of the political system, it grew like a huge mushroom, and although it is now completely covered with a yellow and red facade, it still undercovers itself as monument to the wild capitalism of the 1990s. Speaking of wildness, there was also Dzik (the Boar), which took its name from the animal on city emblem.
The common point of these three places was the ubiquitous rush. Due to the nervous changing of clothes caused by the lack of fitting room, but accompanied by the smell of sauerkraut from the grocery stand next door instead, the nudges of other customers pushing each other with checkered bags stuffed with a bit of everything smuggled across the eastern border, were practically imperceptible. From the bazaar loot, I remember leggings of every length and cut, in neon colours that were a must-have in the second half of the 1990s.
Tumblr media
Can you see these colours? All of the participants of Sandomierz school trip present strong 90s fashion trends. When it comes to my outfit, it marries bazaar and sport style, bound probably by the real origin - China.
The labyrinth of narrow corridors in Wamex easily led to traffic jams and therefore, growing customer frustration, which made the calm review of goods impossible. A large toys stand with a glass shelf in Dzik made parents with children pass in front of it reaching the speed of light just to avoid the child sprawling on the terrazzo floor and starting a protest, which most often did not end with a calm explanation that on today’s shopping list there are indoor shoes, not another Lego set.
Okay, but what did you do if small-town halls and bazaars failed you, and a trip to a voivodeship capital was out of the question? You relied on one of the prototypes of online stores. Mail order sales flourished in the 1990s as much as MANGO TV and were bonding families and neighbours like anything else. Unless you were a regular customer, the catalogues were only delivered to lucky owners of randomly selected mailboxes.
It was enough to open it on any page to be teleported to the world of active, smiling, fashionably dressed people in photos with the maximum contrast. Although the quality of the shiny paper was not much different from that the one, on which Burda housewife magazines were published and it was just as messy for the fingers of the reader, there was something more Western about it, starting with the titles difficult to pronounce - Bonprix, Quelle, 3 Suisses...
Tumblr media
Somewhere around millenium. New Years Eve total look from Quelle catalogue with a beautiful background of not the thickest Christmas tree.
After browsing the catalogue and choosing your favourite products, it was time to get back to reality. You had to carefully fill out the cardboard coupon from the last page of the catalogue, which, especially when shopping together, became as complicated as the tax form of a free-market entrepreneur.
Waiting for the shipment was also full of tension – you had never known whether the leggings and T-shirt set would have arrived before your planned vacation by the water and might have waited for the presentation till the next summer season, as no one would go out wearing Western goods for everyday shopping or to the yard. Opening the package was a celebration and often united people more than feasting together on Christmas Eve, and the content itself was a better choice than a gift, because after all, it was chosen by oneself. Unless it didn't look like in the picture, which was the case quite often.
Tumblr media
Immortal catalouge bee set worn for the beer garden in Płock. Fitting socks and blue shiny backpack purchased in Hel was strenghtening the look.
My family was rather lucky to make good choices. My aunt insisted that even Triumph didn't have that high-quality bras and she was purchasing them regularly in every available colour. And if I managed to find clothes made 100% of cotton, they were immortal, just like my purple set with bees, which I had to say goodbye to because one day I simply outgrew it.
After a long and tedious era of bazaars, own fashion designs and, for a selected few, Pewex, every foreign product, even the one bearing the infamous MADE IN CHINA tag, gave a sense of luxury, additionally enhanced by home delivery. No more tiring trips to find your dream piece of clothing. From now on, you could sit down in your own room, with a Duralex cup filled with Maxwell House or even Sahara coffee, and make purchases at your home.
It was enough for me to get my hands on a copy of the catalogue given by a friend, which accidentally landed in her mailbox a couple of years ago, and all these memories came back. However, I did not dare to do the shopping.
0 notes
mysowa · 8 months
Video
youtube
"Захват будущего, ближайшие перспективы красного проекта" Девятов А.П. vk.com/wall467751157_2688
Uchwycenie przyszłości z perspektywy projektu czerwonego – przyszłość przewidywalna: 2025-2045 youtu.be/o3HdlCtiKRk
Tumblr media
Zakhvat budushchego v rakurse krasnogo proyekta – obozrimaya perspektiva: 2025-2045 Nebopolitika 03.02.2024 12:30 Andrey Devyatov Skypolityka 03.02.2024 12:30
Andriej Diewiatow, Uchwycenie przyszłości z perspektywy projektu czerwonego – przyszłość przewidywalna: 2025-2045
AKADEMIA ZARZĄDZANIA ROZWOJEM – INSTYTUT NIEBOPOLITYKI
Na szlaku wspólnoty wspólnego losu ludzkości
Przekonanie, że „nie ma proroka we własnym kraju” od dawna jest zakorzenione w świadomości społecznej krajów i narodów świata. A praktyka pokazuje, że urzekający sen z jasnym i jasnym celem zmiany, zdolnym wznieść ludzi do gigantycznych osiągnięć, chwyta umysły i serca ludzi energią życiową z zewnątrz.
Wraz z napływem energii ze Wschodu w XIII w. Ruś przyjęła podwaliny ustroju politycznego Złotej Ordy z ponadwyznaniowego Zjednoczonego Państwa Czyngis-chana. Wraz z wolnością wyznania chrześcijańska świętość (połączenie ze światem niewidzialnym) na Rusi pochodzi od apostoła Andrzeja Pierwszego Powołanego. Formuła posłuszeństwa dekretom władz wyglądała następująco: „Mocą Wiecznego Nieba, z woli Najwyższej Trójcy, słowem mojego chana”. Oto dogmat „Bóg i Trójca Święta”, gdzie Moc Nieba jest monoteistyczna, jak w judaizmie i islamie, a Wolą Nieba jest Trójca Chrześcijańska, gdzie „Jezus jest Królem Chwały” dla wszystkich potomków biblijny Noe: Sem, Cham, Jafet.
Wraz z przypływem zachodniej energii w XVI wieku nastąpił rozłam w Rosji. Dzięki wysiłkom ukraińskich władców wiary greckiej „Drugiego Rzymu” (Konstantynopola) świętość Andrieja została zastąpiona świętością apostoła Pawła.
Zachód pokonuje Wschód
Apostoł Paweł nie był uczniem Jezusa. Nie byłem obecny na Ostatniej Wieczerzy komunii ze światem niewidzialnym. Duch Święty nie zstąpił na niego w dniu Pięćdziesiątnicy.
Apostoł Paweł wyznaje doktrynę o posłuszeństwie ludzi wobec Kościoła na zwycięskiej ziemi. W ten sposób kościół rosyjski z scytyjskiego (z ducha Namiotów Sema) stał się zachodni, bizantyjsko-paulski (refleksyjna dusza Jafeta), na którego czele stał nie Król Chwały, ale „Jezus z Nazaretu, Król Żydów ” (I.N.R.J.).
Dla porównania: świętość katolików „Pierwszego Rzymu” pochodzi od apostoła Piotra. W Ewangelii Mateusza jest powiedziane: „Oto powiadam ci, że jesteś Piotr (skała) i na tej skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18). .
Ideologia komunizmu dotarła także z Zachodu na Ruś w XIX wieku. W Manifeście Komunistycznej Partii Marksa i Engelsa z 1848 r. „duch komunizmu nawiedzał Europę” i zmaterializował się w Rosji. Następnie, pod koniec XX wieku, wraz z „pierestrojką”, Rosję opanowały idee zachodniego liberalizmu.
Jednak na początku XXI w. energia Zachodu osłabła. Wraz z przypływem energii ze Wschodu rozpoczęła się nowa era. Dla Rusi okres „powrotu do punktu wyjścia” rozpoczął się w rodzinie narodów cywilizacji niezachodnich. Planista za kulisami światowej sceny (żydowscy kabaliści) ogłosił projekt „Wielka Eurazja – Trzecia Horda”.
Podobnie jak w Stanach Zjednoczonych Czyngis-chana, gdzie Ulus Wielkiego Chana – Chiny dynastii Yuan – był bastionem rodziny ludów kontynentalnych „od morza do morza”, tak teraz w nowej epoce energii Wschód, rdzeń powstania Stanów Zjednoczonych „Wspólnoty Wspólnego Przeznaczenia Ludzkości” (共同构建人类命运共同体), znajduje się w Pekinie.
Chińską specyfiką wspólnego tworzenia Wspólnoty Wspólnego Przeznaczenia Ludzkości jest jego kontynuacja od czerwonego projektu „komunizm jest świetlaną przyszłością całej ludzkości”. Źródłem projektu czerwonego jest esseńska gałąź doktryny judaizmu, stopniowo przedstawiana w projekcie „tysiąclecia szabatu” Wiecznego Królestwa Izraela (biblijny Plan Salomona).
Skypolitics bada dynamikę rozwoju stosunków międzynarodowych według modelu Wielkiej Gry przy karcianym stole historii.
Graczy jest sześciu – aktywnych projektów globalnych. Jednocześnie chiński projekt o historycznej nazwie „Datong” (Wielka Jedność Centrum z Peryferiami) i Plan Salomona grają ze sobą (kolor czerwony), natomiast wywłaszczona Nowa Rosja demokratycznego wyboru (kolor niebieski ), utraciwszy wraz z upadkiem ZSRR czerwony rdzeń ideologiczny i odmawiając konstytucji opartej na ideologii państwowej, odgrywa rolę „karcianego głupca” w cudzej grze. Przeciwnicy: amerykański transhumanizm, Watykan z wielkim resetem do inkluzywnego kapitalizmu i świat radykalnego islamu (kolor świętej wojny „dżihadu” jest czarny).
W metodyce oceny sytuacji Wielkiej Gry na karcianym stole historii niebiańscy politycy rozgrywają obecnie końcówkę lat 2021-2024, gdzie grę o atuty władców pieniądza zleciło „Wieczne Królestwo Izraela” z miejscem stosowania władzy w City of London.
W 2025 roku nastąpi ponowne rozdanie kart, nowy układ i nowa aukcja na zamówienie gry. Według znaków gra zostanie zamówiona przez Chiny w latach 2025-2028.
Warto zauważyć, że w roku 2028 wychodzi docelowa data „tego stulecia” według Planu Salomona. W 1995 roku Rabinat Ortodoksyjnych Żydów oświadczył: Żydzi! Masziach (wybawiciel) już przyszedł (narodził się). Zbliża się czas Wiecznego Królestwa Izraela, kiedy ród Jakuba będzie pasł narody świata jak niezliczone stada zgodnie z Przymierzem Najwyższego (1995 + 33 [wiek Chrystusa] = 2028).
Według planisty (Plan Salomona) w 2025 roku globalna transformacja przybierze formę nowego świata monetarnego.
W 2015 r. rzecznik planisty, londyński magazyn The Economist, opublikował schemat księgowania majątku z wykorzystaniem technologii blockchain, podzielonego na cztery globalne trusty (rejestry majątku wyobcowanego) o różnych współczynnikach transferu aktywów materialnych i niematerialnych.
Tumblr media
Diagram pokazuje, że centrum machiny obiegu kapitału będą kryptowaluty powiązane ze złotem. A istotę nowej ekonomii wyraża motto: „In blockchain we Trust” (nie ufamy już Bogu, ale łańcuchowi bloków cyfrowej informacji, niczym rejestr transakcji).
Okres organizowania nowego świata monetarnego wyznaczono w 2015 roku sformułowaniem „złota dekada” (2015–2025), odnotowanym w dokumentach państwowej wizyty Xi Jinpinga w Londynie.
Można założyć, że do czasu prawnego sformalizowania trustów w 2025 r. powiernicy – ​​szefowie państw i rządów – powinni posiadać uprawnienia prawne do wyrażenia zgody na przeniesienie majątku, który będzie zarządzany za kulisami na rzecz wszystkich ludy ich zaufania.
Dlatego ważne są wybory przedstawicieli rządu regularnego w 2024 roku w czołowych krajach świata (Rosja, USA, UE, Indie, Iran itp.).
Fundamentalne znaczenie dla projektu czerwonego ma zmiana reżimu liberalizmu w Rosji. Jest prawdopodobne, że w 2024 roku uda się to przeprowadzić według fortelu zastosowanego w 2000 roku, kiedy do władzy doszedł Putin zamiast Jelcyna, według schematu dwuetapowego przekazania władzy poprzez stanowisko Prezesa Rządu.
Rosja jest krajem pierwszej osoby i w kodeksie kulturowym narodu wolne, demokratyczne wybory, tak jak na Zachodzie w „Królestwie Moskiewskim”, są niemożliwe, niezależnie od tego, jak bardzo liberałowie życzą sobie czegoś przeciwnego.
Następca operacji
Najwyższa władza państwowa jest sprawą zbyt poważną, aby ją powierzać głosowaniu ludu. Dlatego też przekazanie władzy w Federacji Rosyjskiej nowemu władcy jest planowane i starannie koordynowane w kraju i za granicą przez obecną Administrację Prezydenta.
W 2024 r. na czele Administracji Prezydenta Federacji Rosyjskiej (na czele której stoi A. Vaino, pierwszy zastępca S. Kiriyenko) stoją spadkobiercy starych klanów partyjnych Projektu Czerwonego. Przeprowadzają transformację władzy zgodnie z planami planisty i można być pewnym, że czarny projekt Wielkiej Mocy Konserwatywnej (koncepcja linii filozofów I. Iljina - A. Dugina) nie zajdzie daleko.
Jest oczywiste, że W. Putin wygra wybory prezydenckie w Rosji w marcu 2014 roku. Jednak Putin, zwolennik idei I. Iljina i zwolennik watykańskiej linii zemsty na czarnej międzynarodówce („Ty i ja jesteśmy tej samej krwi”), nie może zostać przywódcą czerwonej linii transformacji Rus” według Testamentu Wszechmogącego, ale naturalnym biegiem rzeczy kończy on dopiero etap liberalizmu w Rosji.
Zgodnie z konstytucją, po wyborze Prezydenta Federacji Rosyjskiej rząd Federacji Rosyjskiej składa rezygnację ze stanowiska. Wybrany prezydent, według własnego uznania, powołuje nowego premiera. Tutaj otwiera się możliwość zmiany reżimu zgodnie ze schematem przekazania władzy Jelcyna.
W 2000 roku, oddając władzę swojemu następcy, Jelcyn powiedział Putinowi: „Jestem zmęczony. Wychodzę. Dbajcie o Rosję” – miał 69 lat.
W 2024 roku Putin skończy 72 lata. I nie będzie zaskoczeniem, jeśli W. Putin powie te same słowa nowemu Prezesowi Rządu Federacji Rosyjskiej, którego mianował: „Jestem zmęczony. Wychodzę. Dbajcie o Rosję.”
Następnie, zgodnie z konstytucją, premier zostanie pełniącym obowiązki prezydenta i w ciągu 6 miesięcy rozpisze nowe wybory. Wraz z wyborami, które odbędą się przed końcem 2024 r., Długie Państwo Putina dobiegnie końca. W ten sposób Ruś może przejść od projektu Moskwa – Trzeci Rzym (podziw Zachodu) do projektu Wielka Eurazja – Trzecia Horda (samodzielność).
Większa Eurazja
Kolejnym zadaniem w realizacji projektu Wielkiej Eurazji będzie przyspieszona rozbudowa i przeformatowanie Państwa Związkowego Rosji i Białorusi poprzez przyjęcie republik – spadkobierców ZSRR. Powstanie ZSRR-2 wiąże się także z planem zakończenia Specjalnej Operacji Wojskowej na Ukrainie.
Wyznacznikiem wzrostu nastrojów antywojennych w społeczeństwie rosyjskim, zwłaszcza wśród młodych ludzi, jest zjawisko zbierania podpisów pod kandydatem na prezydenta Federacji Rosyjskiej B. Nadieżdinem. W rzeczywistości Nadieżdin uosabia błękitno-liberalną opozycję wobec czarnej linii rosyjskich patriotów Z. A połączenie czerwieni i błękitu w planie zmian tworzy fioletowy kolor eurazjatyzmu.
Czerwień braterstwa z błękitem wolności daje fiolet ducha prawdy
Kierunkiem dalszych działań we wspólnym tworzeniu wokół Chin Wspólnoty Wspólnego Przeznaczenia Ludzkości będzie integracja narodów cywilizacji niezachodnich – spadkobierców Zjednoczonego Państwa Czyngis-chana i Obozu Socjalistycznego Stalina w ramach ramach Szanghajskiej Organizacji Współpracy (SCO).
Gwarancją sukcesu będzie tutaj zwiększenie całkowitej potęgi ChRL i wejście kraju w realizację chińskiego marzenia w 2035 r. (całkowita niezależność technologiczna) i w 2045 r. (zakończenie modernizacji władzy socjalistycznej pierwszego rzędu ).
Chimera wielobiegunowego świata upadnie. Kraje i narody ponownie zostaną podzielone na Koalicję Harmonii i Ludzkości wokół Chin oraz Sojusz na rzecz Demokracji wokół Stanów Zjednoczonych, dążąc do transhumanizmu.
Antropologiczne przejście do transhumanizmu zaplanowano na rok 2045
Co do Rusi, po przekształceniu w „C” Królestwo Prawdy”, jest wezwana do zajęcia miejsca mądrej starszej siostry w rodzinie narodów.
Wykonywane przez Andrieja Dewiatowa
Nr 936 z 02.02.24 Przeczytaj więcej na  devyatov.su/articles/251-nebopolitika/111137-zakhvat-budushhego-v-rakurse-krasnogo-proekta-obozrimaja-perspektiva-2025-2045
Tumblr media
ok.ru/profile/578330308970/statuses/156827393407850
-----Wiadomość oryginalna----- Od: Алексей Назаревский В-73 Wysłano: sobota, 3 lutego 2024 09:17 Do: + Косиевский Штефан Temat: Альманах ВИИЯ КА и Школы 03.02.24
- Небополитик Андрей Петрович Девятов Восток – 74: "Захват будущего, ближайшие перспективы красного проекта". 2024-02-02 https://www.youtube.com/watch?v=o3HdlCtiKRk
- Игорь Владимирович Давиденко, Небополитик, Поэт, публицист, писатель, почетный разведчик недр СССР, Доктор геолого-минералогических наук, профессор, Действительный член международной академии прогнозирования будущего, Старшина КТ ВИИЯ КА: 25. ДМ- 25.01.2024 О ВЫБОРАХ -- - Шитов Александр Викторович Александр Восток – 85: В интернете попался материал «История Юрия Бабанского» - воспоминания Героя Советского Союза, отличившегося в боях на Даманском ... - Староверов Сергей Сергеевич Восток – 80: ПАРАЛЛЕЛЬНЫЕ РЕАЛЬНОСТИ ... - Рыбные ресурсы на благо народа ... - Скрипко Виталий Петрович, слушатель Школы: Размышления о сути канона русского мировоззрения ... - Зенин Дмитрий Николаевич, слушатель Школы: Неудобные вопросы есть у всех, но ответов на них в сегодняшней РФ нет и не предвидься, и что самоё гнусное, так это мораторий на смертную казнь душегубам. ... -- Алексей Николаевич Назаревский Восток - 73 Начальник КТ ВИИЯ КА
Ютуб канал "Школа Здравого Смысла": https://www.youtube.com/c/ШколаЗдравогоСмысла Сайт "Школа Здравого Смысла": http://shzs.info Телеграмм "V Школа Здравого Смысла" (видео): https://t.me/shzsinfo Телеграмм "Z Школа Здравого Смысла" (тексты): https://t.me/shzsinfoZ Яндекс-Дзен "Школа Здравого Смысла": https://zen.yandex.ru/shzsinfo Вконтакте "Школа ЗдраЕльцов Алексей Иванович, слушатель Школы: УМ ДА РАЗУМ. вого Смысла": https://vk.com/shzsinfo КНИГИ АЛЕКСАНДРА АЧЛЕЯ http://bookvenir.ru/magazin/folder/knigi-aleksandra-achleya
0 notes
naszemaldyty · 8 months
Text
Ewidentnie nasza monarchia jest w rękach dwóch głupków.
Tumblr media
Są to aparatczycy do obsługi papierów i do podniesienia ręki za kilka srebrników.  Oczywiście, rada mędrców, grupa wzajemnej adoracji która słabo widzi i jeszcze słabiej słyszy, ma swoją rolę.  W dobrej wierze lud obdarował tych typów zbyt szerokim zaufaniem.  Zbyt wolno obudziliśmy się z snu, że niby działają na rzecz szerszych potrzeb w naszej monarchii.  Niestety po drodze, wdrożono drogie, wątpliwie społecznie inwestycji.  Wydano kupę kasy na wizerunkową propagandę (można wnioskować że jest to priorytet numer jeden króla plus jego dworu), i przedłużenie kilka układów które są wbrew interesom „ludu”. 
Zwróćmy uwagę na stracone finanse z tytułu nie posiadania spółki komunalnej (myśl „VAT” nieodzyskanym).  Brak składu i ładu w gospodarce wodno-ściekowej, spadek po starym systemie który nasza monarchia przeniosła do obecnego ustroju.  
Jest całkiem zrozumiałe, że jednostka, to znaczy ludzie jak my którzy są moralnym kręgosłupem monarchii (nie król ani papieropchacze w administracji politycznej), nie będzie jawnie przeciwstawiać polityce w rękach lękoduszków plus.  Karmią nam własnymi lękami, i nie mają problemu aby wdrażać ducha zemsty.  A jednak. Jest już nowy rok i wszystko leży po naszej stronie, abyśmy odzyskali „wzrok”, i przestali automatyczne konsumować szkodliwe przesłodzoną karmę, pięknie serwowaną, zapakowaną z opisami Wieści Małdyckie.  Po poczytaniu biuletynu można odnieść wrażenie że są świetni, dobroduszni.  Na przykład, miesięczne wynagrodzenie 17 tysiaka i łyknięcie kilku działek, to się nazywa być wybranym.  Prawdziwa robota leży odłogiem.  Bez wspomnienia o totalnym braku wizji, z wyjątkiem własnej konsumpcji budżetu.  Możemy przestać mówić między sobą, że to są właściwi ludzie za sterem monarchii która jest w stanie permanentnego dryfu.
1 note · View note
panoszczednypl · 9 months
Text
Jak zostać komornikiem? Ile zarabia i czy warto?
Tumblr media
Jak zostać komornikiem? To pytanie zadaje sobie wiele osób zainteresowanych karierą w wymiarze sprawiedliwości. Komornik to zawód wymagający, ale również oferujący satysfakcję i stabilność finansową. W tym artykule dowiesz się, jakie kroki należy podjąć, aby zostać komornikiem. Omówimy wymagania edukacyjne, proces aplikacyjny, potencjalne zarobki oraz aspekty, które warto rozważyć decydując się na tę ścieżkę kariery.
Jak zostać Komornikiem? Wymagania edukacyjne
Aby zostać komornikiem, konieczne jest posiadanie odpowiedniego wykształcenia. Kandydaci muszą ukończyć studia prawnicze na poziomie licencjackim lub magisterskim. Następnie, wymagane jest odbycie specjalistycznego szkolenia oraz zdanie egzaminu komorniczego. Proces ten zapewnia zdobycie niezbędnych umiejętności i wiedzy prawnej. Po zdaniu egzaminu, przyszli komornicy odbywają staż w kancelarii komorniczej. Staż ten trwa zazwyczaj kilka lat i pozwala na zdobycie praktycznego doświadczenia. Podczas stażu, kandydaci uczą się zarządzania sprawami, kontaktu z dłużnikami oraz procedur egzekucyjnych.
Ścieżka kariery Komornika w Polsce
Zawód komornika sądowego w Polsce to nie tylko prestiż, ale i szereg wymagań, które kandydat musi spełnić. Przede wszystkim, osoba aspirująca do tej roli powinna być obywatelem Polski, mieć ukończone 26 lat, posiadać pełną zdolność do czynności prawnych oraz cieszyć się nieposzlakowaną opinią. Ważne jest, aby nie mieć na koncie karalności za przestępstwa, w tym skarbowe, oraz nie być podejrzanym o przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego. Edukacja odgrywa kluczową rolę w procesie stawania się komornikiem. Kandydat musi posiadać wykształcenie wyższe prawnicze lub administracyjne, uzyskane w Polsce lub za granicą, ale uznawane w kraju. Zdrowie również ma znaczenie – przyszły komornik musi być zdolny do pełnienia obowiązków zawodowych. Kolejnym krokiem jest aplikacja komornicza, poprzedzona egzaminem konkursowym. Egzamin ten to test obejmujący szeroki zakres wiedzy prawnej, od prawa cywilnego po ustrojowe. Aby go zdać, kandydat musi odpowiedzieć poprawnie na co najmniej 90 z 150 pytań. Po zdaniu egzaminu, kandydaci mają dwa lata na ubieganie się o wpis na listę aplikantów. Aplikacja komornicza trwa dwa lata i odbywa się pod okiem doświadczonego komornika-patrona. Przed rozpoczęciem aplikacji, kandydat musi odbyć półroczną praktykę w kancelarii komorniczej. Szkolenie aplikantów obejmuje zarówno zajęcia teoretyczne, jak i praktyczne, przygotowując do samodzielnej pracy w zawodzie. Po zakończeniu aplikacji, przyszli komornicy przystępują do egzaminu komorniczego, składającego się z części pisemnej i ustnej. Egzamin ten sprawdza wiedzę z zakresu prawa, ustroju sądów, przepisów egzekucji sądowej i wykonywania czynności komorniczych. Nawet po zdaniu egzaminu komorniczego, droga do zostania pełnoprawnym komornikiem nie kończy się. Kandydat musi jeszcze przepracować co najmniej dwa lata jako asesor komorniczy. Dopiero po tym okresie może ubiegać się o stanowisko komornika.
Jak zostać komornikiem? Jaki charakter i kluczowe umiejętności?
Zawód komornika sądowego wymaga nie tylko gruntownej wiedzy prawniczej, ale także specyficznych cech charakteru i umiejętności. Przede wszystkim, komornik musi wykazywać się dużą odpornością na stres. W codziennej pracy często spotyka się z krytyką i negatywnymi emocjami ze strony dłużników, co wymaga nie tylko cierpliwości, ale i emocjonalnej wytrzymałości. Stanowczość i zdecydowanie to kolejne kluczowe cechy. Komornik, wykonując swoje obowiązki, nie może ulegać emocjom ani prośbom dłużników. Jego zadaniem jest egzekwowanie orzeczeń sądowych, co czasami wymaga podejmowania trudnych decyzji i zachowania dystansu emocjonalnego. To zawód, który wymaga umiejętności oddzielenia życia zawodowego od prywatnych uczuć. Oczywiście, niezbędna jest również solidna wiedza prawnicza. Komornik musi posiadać wykształcenie wyższe prawnicze lub administracyjne. Ważna jest także zdolność do logicznego myślenia oraz umiejętności kierownicze, które pozwalają na efektywne zarządzanie sprawami i podejmowanie szybkich decyzji. Wizerunek komornika w społeczeństwie często jest negatywny. Wielu ludzi postrzega go jako osobę bezduszną, co jest stereotypem wynikającym z natury jego pracy. Komornik jest często obiektem frustracji dłużników, którzy widzą w nim winnego swoich problemów finansowych. Dlatego tak ważna jest umiejętność radzenia sobie z negatywnymi emocjami i zachowaniem profesjonalizmu w każdej sytuacji.
Odpowiedzialność zawodowa komornika sądowego
Komornik sądowy, pełniąc swoje obowiązki, ponosi znaczną odpowiedzialność, która wykracza poza prostą egzekucję orzeczeń sądowych. Jego praca to nie tylko wysyłanie pism, ale także lata nauki, praktyki oraz zarządzanie kancelarią. Odpowiedzialność komornika jest trójstopniowa: dyscyplinarna, odszkodowawcza i karna. Odpowiedzialność dyscyplinarna dotyczy głównie naruszenia powagi urzędu, złamania przepisów prawa czy niewykonania poleceń. Może skutkować upomnieniem, a w skrajnych przypadkach nawet wydaleniem ze służby. Postępowanie dyscyplinarne mogą inicjować różne organy, w tym Minister Sprawiedliwości czy prezesi sądów. Komornik jest również odpowiedzialny karnie za przestępstwa zarówno powszechne, jak i te specyficzne dla funkcjonariuszy publicznych. Obejmuje to m.in. przyjęcie korzyści majątkowej w związku z pełnioną funkcją czy działanie na szkodę interesu publicznego. W przypadku umyślnego przestępstwa, komornik może zostać zawieszony w czynnościach lub nawet odwołany ze stanowiska przez Ministra Sprawiedliwości.
Ile zarabia komornik? Jak wyglądają realia rynkowe?
Zawód komornika sądowego przyciąga wielu ze względu na stabilne zatrudnienie i atrakcyjne zarobki. Wysokość wynagrodzenia komornika zależy od jego skuteczności w pracy. Źródłem dochodu są opłaty egzekucyjne za przeprowadzane czynności. Komornik otrzymuje stałą opłatę w wysokości 3% przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego za każdą godzinę prowadzenia licytacji. W przypadku wprowadzenia syndyka masy upadłości lub zarządcy w posiadanie majątku upadłego, pobiera opłatę stałą w wysokości 25% przeciętnego wynagrodzenia. Aplikant na komornika zarabia średnio 2-4 tys. złotych brutto, a asesor komorniczy około 5-6 tys. złotych brutto. Komornicy sądowi, którzy założyli własne kancelarie komornicze, mogą liczyć na wyższe zarobki. Od 1997 roku, kiedy to komornicy stali się niezależnymi przedsiębiorcami, nie są już związani z sądami rejonowymi. Jednak prowadzenie prywatnej kancelarii wiąże się z dodatkowymi kosztami funkcjonowania biura. Komornicy skarbowi, w przeciwieństwie do komorników sądowych, mają pensje ustalone przez rządowe wytyczne. Zarobki te określa mnożnik kwoty bazowej, który waha się od 1,0 do 4,2. Koszty działalności egzekucyjnej komornika to kolejny istotny aspekt. Obejmują one koszty osobowe i rzeczowe, ochronę zajętego mienia, ubezpieczenia, koszty przejazdów oraz inne wydatki niezbędne do wykonywania czynności egzekucyjnych. Te koszty, choć pokrywane z opłat egzekucyjnych, nie trafiają w całości do komornika, ale są przeznaczone na pokrycie kosztów postępowania egzekucyjnego.
FAQ - najczęstsze pytania - jak zostać komornikiem?
Czy komornik potrzebuje wykształcenie prawnicze? Tak, aby zostać komornikiem, wymagane jest wykształcenie prawnicze na poziomie licencjackim lub magisterskim. Ile trwa staż w kancelarii komorniczej? Staż w kancelarii komorniczej trwa zazwyczaj kilka lat i jest niezbędny do zdobycia praktycznego doświadczenia. Czy zarobki komornika są stałe? Zarobki komornika nie są stałe i zależą od wielu czynników, w tym od ilości prowadzonych spraw i lokalizacji. Jakie cechy są ważne dla komornika? Dla komornika ważne są precyzja, etyka zawodowa, umiejętność zarządzania sprawami i dobra komunikacja. Read the full article
0 notes
lamanie-litera · 10 months
Text
Paris Hilton w łóżku z Maksem Weberem i Paulem B. Preciado
Purytańska erotyka władzy – w postaci rozpoznanej i opisanej przez Maksa Webera w jego pracy Etyka protestancka a duch kapitalizmu, z jej wartościami takimi jak emocjonalna i moralna stałość, samokontrola i dyskrecja – panująca przez większość czasu w obrębie zachodniego dyscyplinarnego ustroju seksualności, począwszy od XVII wieku, z wolna zaczyna odsłaniać swe farmakopornograficzne fundamenty. Zgodnie z intuicjami Webera to nie materializm, lecz etyka protestanckiego życia umożliwiła rozkwit kapitalizmu. Ściągające dotąd boże potępienie i karę, stanowiące także oznakę nieskromnego zbytku poświęcanie się pracy i pogoń za sukcesem ekonomicznym stały się dowodem na umiłowanie Boga. Bóg krążył odtąd w ciele, towarach i w gruntach za pośrednictwem kapitału. Z tej racji zasadą regulującą produkowanie życia i zarządzanie ludnością w epoce farmakopornografii jest nie hedonizm czy zaspokajanie zmysłowych żądz, lecz postchrześcijańsko-wolnorynkowo-punkowa etyka, sterowana zasadą przymusowego odtwarzania cyklu pobudzenia–frustracji, aż po granicę nieodwracalnej zagłady całego ekosystemu.
Przykładem takiej w pełni realistycznej protezy, zwiastującej pornograficzną przyszłość Weberowskiego wolnorynkowego protestantyzmu, jest postać Paris Hilton. Stanowiąc wyraźne odstępstwo od modelu nieposzlakowanej amerykańskiej doskonałości, ucieleśnia ona zwieńczenie seksopolitycznej produkcji luksusowych białych heteroseksualnych technosuk. Jako wydziedziczona spadkobierczyni wycenianego na wiele milionów dolarów imperium hotelarskiego i firmy zajmującej się obrotem nieruchomościami, Hilton porzuciła tradycyjne instytucje oświatowe, by podjąć pracę w programach telewizyjnych takich jak The Simple Life, następnie zaś wykorzystała swe filmy do rozreklamowania własnego życia w typowo farmakopornograficznym trybie. Nie wyrzekła się Weberowskiej etyki protestanckiej ani ducha kapitalizmu. Bynajmniej: wpoiła ją sobie i wykorzystała, by następnie wynieść ją na szczyty farmakopornograficznej produkcji medialnej. Pusta i banalna Hilton przeleciała Herr Webera. Wbrew pozornej skłonności do występków i próżniactwa, Paris Hilton jako zjawisko nie wykazuje najmniejszych odstępstw względem kapitalistycznej ekonomii. Przeciwnie, całe jej życie i seksualność uległy pod ścisłym nadzorem przemianie w pracę – w cyfrowe obrazy, mogące odtąd krążyć po całym świecie. Jej zwycięstwo polega na tym, że potrafiła wykorzystać swe ciało i swą seksualność jako najwyższe wartości na globalnym rynku wymiany w ramach farmakopornograficznego kapitalizmu. W tym sensie Paris Hilton można by uznać za technologicznie zaawansowaną farmakopornograficzną robotnicę seksualną i prawdopodobnie właśnie ten robotniczy wymiar jej niemoralności najbardziej wadzi jej pradziadziusiowi Hiltonowi.
Nawet jeśli Paris Hilton zdołała wprowadzić samą siebie na rynek jako wzorcowe ucieleśnienie farmakopornograficznego sposobu produkcji, nie był to – w odróżnieniu od aktorek porno od lat 70. po lata 90., od Marilyn Chambers po Jennę Jameson – efekt jej walorów jako seksbomby. Hilton skrajnie różni się od tradycyjnych aktorek porno: nie znalazła się w branży filmów pornograficznych z ekonomicznej konieczności ani nie została na nią skazana przez społeczny los; przeciwnie, sama wymyśliła i zaplanowała swe przeobrażenie w gwiazdę Google’a, korzystając z własnego imperium finansowego. Co więcej, nie budzi ona większego masturbacyjnego zainteresowania, ani na poziomie cielesnym, ani aktorskim, co sugeruje, że gdyby nie jej fortuna – i potężna machina reklamowa – nigdy nie byłaby w stanie przebić się na rynku pornografii, stając do konkurencji z takimi aktorkami jak Traci Lords czy Katsumi. Jeśli postać Paris Hilton budzi jakieś rzeczywiste teoretyczno-polityczne zainteresowanie (poza celem masturbacji), to dlatego, że obrazuje współczesną tendencję typową dla wszystkich form pracy i produkcji wartości – tendencję do przekształcania się w produkcję farmakopornograficzną, a tym samym zwiastuje „pornograficzną przyszłość” produkcji wartości w ramach współczesnego kapitalizmu w ogóle.
Za purytańskimi wartościami, rozpoznanymi i odsłoniętymi rzekomo przez Webera, kryją się cyfrowe obrazy całkowicie wydepilowanej woskiem cipy Paris Hilton, napakowanych testosteronem mięśni Arnolda Schwarzeneggera i dostępnej powszechnie na całym świecie Viagry, pompującej zwiotczałe i obwisłe zwykle po pięćdziesiątce biokutasy.
Paul B. Preciado, Testo ćpun. Seks, narkotyki i polityka w epoce farmakopornografii, tłum. Sławomir Królak, Warszawa 2021.
0 notes
histoliteralnie · 1 year
Text
Tadeusz Borowski
Pisarza urodzony 12 listopada 1922 roku w Żytomierzu. Ojciec Borowskiego, Stanisław, został aresztowany i wywieziony do rosyjskiej Karelii w 1926 roku z powodu przynależności w przeszłości do Polskiej Organizacji Wojskowej, a cztery lata później jego matka, Teofilia, została wywieziona na Syberię, przez co Borowski trafił pod opiekę ciotki. Studiował polonistykę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Poznał tam swoją przyszłą żonę Marię Rundo, która była pierwowzorem bohaterki w tomie opowiadań Borowskiego „Pożegnanie z Marią”. Oprócz studiowania współpracował z miesięcznikiem „Droga”. W 1942 roku zadebiutował tomikiem „Gdziekolwiek ziemia” – już wtedy jego twórczość była przepełniona katastrofizmem.
W 1943 roku Borowski został aresztowany i uwięziony na Pawiaku, skąd został wywieziony do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. Pełnił tam funkcję sanitariusza, a oprócz tego kontynuował swoją twórczość literacką, gdzie pisał wiersze, oraz piosenki obozowe. Od 1944 roku wysyłał listy do swojej narzeczonej Marii, która dzień przed nim została schwytana przez gestapo i wywieziona do Birkenau. Listy te zostały w późniejszym czasie wykorzystane w opowiadaniu „U nas, w Auschwitzu…”. Po wyzwoleniu więźniów przez armię amerykańską 1 maja 1945 roku został przeniesiony do obozu dla dipisów, czyli więźniów wyzwolonych z obozów koncentracyjnych na przedmieściach Monachium. Podczas swojego pobytu w Monachium opublikował tom wierszy „Imiona nurtu” i jako współtwórca wydał książkę „Byliśmy w Oświęcimiu”. W 1946 roku wrócił do kraju, a kiedy w listopadzie wróciła także i Maria, wzięli ślub.
Borowski ukończył studia, otrzymał stanowisko asystenta w Korbutianum i współpracował z licznymi pismami, jak np. „Pokolenie”. Był przedstawicielem grupy „Pryszczaci”, czyli grupy polskich pisarzy wychwalających ideologię ustroju komunistycznego, a w 1948 roku wstąpił do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Zmarł 3 lipca 1951 roku. Przyczyna śmierci nie jest pewna, gdyż w zatruciu gazem dopatrywano się samobójstwa. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Twórczość Tadeusza Borowskiego ukazuje obraz apokalipsy spełnionej, gdzie wszelkie dotychczasowe normy i wartości nie mają znaczenia, kiedy na szali jest ludzkie życie i instynkt przetrwania. W opowiadaniach, opisujących życie w Auschwitz, Borowski przedstawia obraz człowieka zlagrowanego, czyli człowieka wyniszczonego fizycznie, ale przede wszystkim psychicznie przez pobyt w obozie niemiecki. Taka osoba jest pozbawiona kręgosłupa moralnego i posiada podupadające sumienie. Przeżycia w obozie stopniowo zradzają w człowieku zlagrowanym znieczulicę na otaczające go cierpienie, co doskonale można dostrzec w opowiadaniu „Proszę państwa do gazu”. To opowiadanie ukazujące drastyczne sceny niehumanitarnego traktowania drugiego człowieka podczas wypakowywania wagonów przepełnionych ludźmi, którzy zostali zesłani do obozu.
Tumblr media
0 notes
organisationskoval · 1 year
Photo
Tumblr media
819) Koło Instruktorów im. Mieczysława Bema (KIMB) – krąg instruktorski w Związku Harcerstwa Polskiego mający charakter ruchu programowo-metodycznego. Powstał w 1931 z inicjatywy m.in. hm. Juliusza Dąbrowskiego i hm. Stefana Zakrzewskiego, który został jego pierwszym przewodniczącym. Celem było objęcie przez ZHP pracą wychowawczą młodzieży ze środowisk robotniczych i wiejskich oraz demokratyzacja Związku Harcerstwa Polskiego. KIMB zawiązał się formalnie 15 września 1931. Jego korzenie są jednak starsze, sięgają drugiej połowy lat dwudziestych. Wiążą się z grupą instruktorów 40 Warszawskiej Drużyny Harcerzy, której drużynowym był Mieczysław Bem. Poległ on w walkach podczas przewrotu majowego 1926, niosąc pomoc rannym jako sanitariusz wojsk po stronie Józefa Piłsudskiego. Po śmierci Mieczysława Bema nowym drużynowym 40 WDH został Stefan Zakrzewski, a przybocznym Juliusz Dąbrowski. Drużyna osiągała wspaniałe wyniki wychowawcze i głośno było o niej w Warszawie. Z jej inicjatywy, na przełomie lat 1929/1930, w Warszawskiej Chorągwi Harcerzy utworzono Wydział Drużyn Szkół Powszechnych, który prowadzili hm. Józef Marian Sosnowski i phm. Juliusz Dąbrowski. Kilka miesięcy po XI Walnym Zjeździe ZHP nastąpiła legalizacja KIMB. Założycielami było 19 instruktorów. Pierwszym przewodniczącym został Stefan Zakrzewski, sekretarzem Juliusz Dąbrowski, skarbnikiem Marian Bukowski. Do KIMB-u należeli między innymi Kazimierz Koźniewski i Edmund Pokrzywa – nauczyciel z Czechowic, późniejszego Ursusa. Instruktorzy zgrupowani w KIMB chcieli propagować postępowe idee harcerskie i pedagogiczne w pracy z młodzieżą. Szczególnie z młodzieżą publicznych szkół powszechnych, młodzieżą z nizin społecznych, robotniczych, wiejskich i mniejszości narodowych. Sprzyjające warunki nastąpiły po przewrocie majowym 1926. W 1935 na spotkaniu instruktorów Chorągwi Warszawskiej, KIMB postulował:
demokratyzację ZHP
objęcie ruchem harcerskim, szerszych mas młodzieży proletariackiej, ukraińskiej i żydowskiej
podjęcie akcji przeciw nacjonalizmowi i antysemityzmowi wielu drużyn harcerskich
reakcji na klerykalizację ZHP
zmiany charakteru przysposobienia wojskowego w ZHP
wyraźnej deklaracji o wychowaniu młodzieży przeciw imperializmowi i wojnie
przeciwdziałania szerzącej się w ZHP "ślepocie społecznej" i wychowania starszej młodzieży robotniczej na działaczy walczących o sprawiedliwość społeczną.
Hm. Juliusz Dąbrowski i instruktorzy KIMB podjęli kilka inicjatyw programowych, celem wdrożenia nowatorskich metod wychowawczych, które pomogą ZHP "...wychowywać działaczy społecznych gotowych podjąć walkę o społeczną przebudowę ustroju...". Ze względu na zbyt lewicowy charakter inicjatyw były w wielu środowiskach harcerskich sabotowane. To, oraz wystąpienie hm. Juliusza Dąbrowskiego przeciw podejmowaniu delegacji Hitlerjugend w 1937, spowodowało usunięcie go z Głównej Kwatery ZHP i ograniczenie roli KIMB. Jednak w czasie II wojny światowej, hm. Juliusz Dąbrowski był współtwórcą pierwszej Głównej Kwatery Szarych Szeregów („Pasieka”) i wchodził w jej skład. Tradycje i idee KIMB kultywowane były w Hufcu ZHP Ursus im. hm. Mieczysława Bema, które wniósł tam jeden z członków KIMB hm. Edmund Pokrzywa.
0 notes