Tumgik
dagmara-art · 2 months
Text
Mam się lepiej niż w czerwcu, martwię się o sierpień. Umysł pracuje mi niesamowicie szybko, jest lipiec - siódmy miesiąc w roku. W tym miesiącu więcej się bałam niż żyłam. Przez cały miesiąc próbowałam czuć się dobrze, przez 31 dni udawałam, że o siebie dbam, a wczoraj rzucałam oszczerstwami. Próbuje zasadzić kwiatki w moim sercu, takie, aby kwitnęły przez cały rok. Chciałabym wierzyć, ale lubię łudzić się, że coś się zmieni.
/Dagmara.
1 note · View note
dagmara-art · 7 months
Text
Luty, 2 miesiąc w roku, o dwa dni mniej myślenia i celebrowania, że już Cię przy mnie nie ma. I szukałam powodów, żeby do Ciebie nie napisać. By nie poprosić "wróć", ale chodzi o to, że nie chce przestać Cię czuć. Zapytałam "co u Ciebie", miałam na myśli, że tęskniłam miesiącami. I może część Ciebie się teraz śmieje, ale w ubiegłym roku, który skończyłam bez Ciebie nie prosiłam o wiele. Tylko o dwie - Nas. Zobaczyłam Cię w oknie, całkiem inaczej nasycałeś przestrzeń, i wyszeptałam, że należę do Ciebie. Ale nie mogłam Cię mieć, nie chciałam przestać chcieć. Luty, 2 miesiąc w roku, nie szukam już powodów, bo znów jesteś u mego boku. Zapytałam " co u Ciebie", miałam na myśli, że kocham Cię.
//K'23.09.23
1 note · View note
dagmara-art · 9 months
Text
" Grudzień, 12 miesiąc w roku,
i oficjalnie mogę powiedzieć, że kończę go z Tobą u mego boku.
Jeśli mogę mieć jedno życzenie, nie oczekując zbyt wiele,
proszę tylko o mnie i Ciebie.
I dostałam odpowiedź na ostatnie pytanie,
czym jest dla Ciebie, mnie kochanie.
Wiedziałeś, że nic nadzwyczajnego to być nie musi,
choć jak w najpiękniejszej baśni, dostrzegłeś mnie w pokoju pełnym ludzi.
Przed Nami nowe początki i długo wyczekiwane zakończenia,
powitania i pożegnania.
Ale w miłości chwile są jak jabłka,
te najlepsze są na szczycie drzewa.
Rzadko ktoś po nie sięga, a kosztem zdobycia ich są łzy i zranienia.
Przed nami kolejnych 365 stron, 12 miesięcy,
życzę Nam byśmy przez wszystkie przeszli razem,
i nie zbłądzili gdzieś pomiędzy. "
/Dagmara.
2 notes · View notes
dagmara-art · 10 months
Text
" Listopad, 11 miesiąc w roku,
i tak jak słońce muszę zrobić krok do tyłu.
I to nie tak, że przegrałam, ale radość jest jak fala,
zbliża się i oddala.
Nauczyłam się smutku od mojej Mamy,
i tonę w nim miesiącami.
Kiedy mówię, że nie masz nade mną kontroli,
mam na myśli, że nie udało mi się siebie uchronić.
I wciąż boję się, bo jesteś refrenem, który siedzi mi w głowie,
wiem, że się przed nim nie obronie.
Wraz z nim, księżyc i bezsenność dotrzymują mi kroku,
a Ty jak refren, zagrasz mi boleśnie znów,
dwunastego miesiąca w roku. "
/6 grudnia.
Dagmara.
2 notes · View notes
dagmara-art · 1 year
Text
Chciałabym częściej upinać swoje włosy, lepiej się wtedy czuję. Dlatego kupiłam nową spinkę, obiecałam sobie, że będę upinać je tak często jak tylko się da. Bałam się, że jak poprzednia, nie została do mnie dobrze dobrana, raniła moją głowę. Jeden chłopak powiedział mi nawet, że wyglądam w niej źle, więc ją zdjęłam, wyrzuciłam. Nie nosiłam jej nawet w domowym zaciszu, sprawiała, że moja głowa wydawała się cięższa. Moje serce wydawało się cięższe. A kiedyś uwielbiałam upinać moje włosy wszystkimi pięknymi spinkami mojej Babci. Czułam się jak księżniczka. Dziś nie noszę żadnej, bo co gdyby okazało się, ze mnie w niej nie polubią? Schowałam ją i zostałam sama, z lżejszym sercem.
// jesteś spinką.
Dagmara.
1 note · View note
dagmara-art · 1 year
Text
Noce były dla mnie przestrzenią dla marzeń,
i choć nigdy nie wierzyłam w cuda, lubiłam wierzyć w Nas.
Razem bylibyśmy zbyt potężni,
może dlatego wydajesz się być tak nierealny.
Przy mnie, dla mnie.
Nierealnie doskonały.
Ale to z Tobą chcę tańczyć do piosenek Rihanny,
dla Ciebie dobierać idealnie nieidealne sukienki -
bo ta jedna stała się moją (nie)ulubioną, kiedy skręciłam w pierwszą alejkę i pomyślałam o Tobie.
Skrycie.
Skrycie, bo razem bylibyśmy zbyt potężni.
I chciałabym Cię mieć,
nie tylko chcieć.
Ale wciąż żyję w przestrzeni marzeń,
i wciąż wierzę, że zdarzą się cuda.
Więc zdarz mi się,
ten jeden raz.
// cuda i dziwy.
Dagmara.
1 note · View note
dagmara-art · 1 year
Text
Wrzesień, 9 miesiąc w roku.
Może tym razem uda się coś zmienić,
może tym razem uda mi się wrócić - do siebie.
Bo o to modlę się kolejną jesień,
o powrót siebie, sprzed Ciebie.
I wciąż pamiętam bajki o potworach spod łóżka,
a Ciebie nie było,
ani pod moim łóżkiem, ani w mojej szafie.
Nie byłeś złym cieniem za oknem.
Nie byłeś fikcją, a co noc uciekałam pod kołdrę, przez bajki o potworach -
O Tobie, za Ciebie i przez Ciebie.
//wrzesień 2019.
Dagmara.
1 note · View note
dagmara-art · 1 year
Text
Chyba już Cię nie kocham
i nie boję się, że umrę w szaleństwie,
że świat zgaśnie, zniszczeje, porwie mnie,
bo już Cię nie kocham.
Nie martwię się, że zapominanie zada mi cios,
nie obchodzi mnie koniec.
Będzie to tylko rana - od niekochania.
Zbyt wiele razy przeżywałam koniec
i to jest okej,
bo już Cię nie kocham.
/Dagmara.
6 notes · View notes
dagmara-art · 2 years
Text
Dzielenie się odwagą, wolnością i wiedzą, to też walka. Zamykam rok, otwieram rok - Rok Odważnego Istnienia, mój rok.
Rok, w którym zdejmuję z pleców odium winy, ustawiam na nowo priorytety.
Rok, w którym odzyskuje odwagę i mówię własnym głosem.
Rok, w którym nie ma zgody na traktowanie kobiet doświadczonych przemocą jak tępych dzid, czy wariatek.
Dzid, nad którymi można się wymądrzać i wygłaszać eksperckie tyrady. Stephen King napisał "weź odwagę stamtąd gdzie ją zostawiłaś i bierz się do roboty".
Wszystko z Tobą tak.
To z nimi, przemocowcami jest bardzo NIE TAK.
Drogie lejdis - brak wiary w Boga, nie ma nic wspólnego z brakiem sumienia.
Dlatego też rzuć mendą czy złamanym chujem, bo bandyta w Twoim domu to nie Twój problem.
Demolka jaką czyni, to nie Twoja współzależność.
Jego rozpierducha, to nie Twoja wina.
Niech ten rok będzie naprawdę Rokiem Odważnego Istnienia
Więc Panienki, wznieśmy toast!
TWOJA PRAWDA I JEGO GÓWNOPRAWDA. 🖤
Wszystkiego czułego w nowym roku! 🖤
Tumblr media
2 notes · View notes
dagmara-art · 2 years
Text
Podnoszę się.
Wygrywam, wygrywam, wygrywam! Słabniesz, kiedy ja rosnę w siłę, słabniesz, kiedy tracisz kontrolę. Wiesz, śmieszy mnie przekorność losu, pamiętasz jak zaledwie rok temu straumatyzowana i obolała uciekłam od Ciebie z Naszym Synem? Byłam pozbawiona domu, pieniędzy, ciepła, wsparcia, prawdy. Wyłam z bezsilności, pamiętasz to? Pełna strachu przed Tobą i obawy, że wygrałeś.
Ha! Pierdolotto - mam Cię.
Dziś jestem bezpieczna, choć nadal się boję, jestem zmobilizowana, choć miewam chwile zwątpienia. Dziś sypiam, choć nie jest to spokojny sen, uśmiecham się, choć bywają noce przepełnione łzami. Dziś nie jestem sama, a Ty walczysz samotnie o przetrwanie, samotny pełen strachu, świadomy porażki. Zrozpaczony szukasz sposobu kontaktu z Nami, bo tracisz kontrolę i wariujesz, bo jestem ostatnią osobą, która może zatrzymać ten chaos w Twoim życiu. Bo przeraża Cię myśl, że mogę kochać gdzieś indziej. Kochałam Cię miłością, za którą byłam gotowa umrzeć,  Ty kochałeś mnie miłością, która omal mnie nie zabiła.
Opowiedz mi, jak to jest być słabym? Opowiedz mi, jak to jest być samotnym? Opowiedz mi o tym jak cierpisz i liczysz dni, które Ci pozostały. Opowiedz mi o rozpaczy i o tym jak cholernie palą Cię płuca kiedy ostatnim oddechem próbujesz sięgnąć po pomoc. Opowiedz mi o tym jak to jest kiedy nikt nie chce Cię słuchać, a każde wypowiedziane słowo wydaje się być kłamstwem. Opowiedz o tym MI. Mi, ponieważ zrozumiem Cię najlepiej. Mi, ponieważ odebrałeś mi lata spokojnego życia. Mi, ponieważ każdej nocy się dusiłam, płakałam obolała budząc się ze snu. Mi, ponieważ chcę czuć jak kaleczy Cię sprawiedliwość, tak jak Ty pokaleczyłeś mnie. Mi, ponieważ chcę widzieć jak narcystyczny chujek w Tobie gaśnie. Mi, ponieważ nie uchronię Cię przed cierpieniem, które Ty zadałeś mi.
Utrata mnie, stała się dla Ciebie zagrożeniem.
Utrata Ciebie, stała się dla mnie spokojem.
7 notes · View notes
dagmara-art · 2 years
Quote
odzyskiwanie głosu
Cześć, mam nadzieję, że masz się dobrze, mam nadzieję, że nie wyjesz z bólu i nie wstydzisz się za siebie tak mocno jak ja każdego dnia.
Mam nadzieję, że w nocy spokojnie śpisz, a Twoje dni są wypełnione uśmiechem, który mi odebrałeś. Mam nadzieję, że czujesz piękno świata, z którego mnie rozebrałeś. Mam nadzieję, że nie boisz się za dnia i nocy i czujesz moją odwagę, której mnie pozbawiłeś.  Mam nadzieję, że nie czujesz upokorzenia, z którym mi dane jest się zmagać w każdej minucie mojego życia. Mam nadzieję, że jesteś dumny z tego, że od miesięcy sprzątam bałagan, który po sobie zostawiłeś. Mam nadzieję, że słyszysz każdej nocy moje ciężkie łzy, których jesteś powodem.
Mam nadzieję, że nie boli Cię ciało, że swobodnie się poruszasz i panujesz nad swoimi myślami, że Twoje ciało nie jest głodne, a oczy zmęczone. Mam nadzieję, że jesteś silny i pragniesz żyć - w przeciwieństwie do mnie. Skrzywdziłeś mnie, upośledziłeś, pozbawiłeś wolności, pozbawiłeś poczucia bezpieczeństwa. Potłukłeś najgłebiej ukorzenione części mojego ciała, mojego umysłu - w zamian oferując strach, lęk, niepokój i wstyd. Ten potworny wstyd, to upokorzenie, które do krwi szoruję z siebie każdego dnia. 
Odebrałeś moją godność, moją tożsamość. Czuję się upokorzona moją miłością, która omal mnie nie zabiła. Postradałam zmysły w strachu - opowiedz mi, jak Ojciec może uderzyć swoje Dziecko. Jak Mężczyzna może patrzeć w lustro z dumą po przemocy wobec swojej Kobiety? 
Gdzie Twój wstyd? Gdzie sumienie? Ah.. przecież - jesteś nie wierzący, więc nie możesz mieć sumienia - słyszałam tę śpiewkę z każdym razem kiedy obolała od Twoich rąk, przepraszałam Cię za to, że musiałeś mnie uderzyć. Słyszysz jak to brzmi?
Przepraszałam Cię za Twoją przemoc. Przepraszałam Cię za Twoje przewinienia. Przepraszałam Cię za Twoje porażki, Twoje ciężkie chwile, dni, momenty, tygodnie, miesiące.. przepraszałam Cię  za Twoje nieudane życie. Przepraszałam za płacz dziecka, Twoje niewyspanie, przegotowany ryż i gorąc w mieszkaniu latem. Abstrakcja.
Twoja Mama? Broniła psychopatycznego przemocowca, pogrążała ofiarę przemocy, zatajała fakty, kłamała. Byłam więźniem Twojej chorej rodziny.
Pamiętasz swoich przyjaciół? Przyjaciół, którzy uwolnili mnie od Ciebie? Twoi przyjaciele. Przyjaciele.
Wiesz jak dobierać ofiary, ale kiepsko dobierasz przyjaciół. Chcę żebyś wiedział, że dziś nie jestem sama, choć samotność mi doskwiera, jestem silna, choć rzygam swoją słabością. Uśmiecham się, choć łzy są ciężkie i gorzkie.
To  minie, minie ból, trauma, strach - sprawiedliwość, odbierając Ci wolność i godność, zwróci mi spokój i tożsamość. Zapamiętaj.
6 notes · View notes
dagmara-art · 3 years
Text
Mój mózg funkcjonuje jak mózg narkomana. Po latach życia u boku przemocowca, rozregulował się. Dąży do stabilności. Czeka na wyrzut dopaminy.
Od miesięcy próbuję wyrzygać poczucie wstydu. Rzygam, rzygam, wstydzę się i rzygam. Moje ciało jest przeciwko mnie, mój umysł kpi sobie ze mnie. Moja skóra boli.
Moje straumatyzowane ciało nieustannie znajduje się w sytuacji zagrożenia, choć realnie mogłoby się wydawać, że jest już bezpieczne. Niezupełnie.
Zaczęłam nowe życie, uwolniłam się od przemocy, wciąż pozostając w roli ofiary przemocy. Jednak do przodu tak? Znów, niezupełnie.
Myślałam że zdrowieje, myślałam o poczuciu wolności. Bez strach bez lęku. Myślałam.. No właśnie – dziś błagam o spokój i pomoc, o pomoc i spokój i tak nieustannie. Próbowałam uknuć sposób by wyzbyć się białej bezsilności.
W trudnych momentach nie potrafię nazwać swoich emocji, w głowie mam kompletny chaos, mój umysł szaleje. Drżę. Zapominam jak się mówi, zapominam o podstawowych czynnościach jakie wykonuje moje ciało – jednak pamiętam przemoc. Wieloletni i nieprzerwany ciąg.
Czuję jakbym wszystko przeżywała tu, teraz, właśnie w tym miejscu, w tym czasie. Mózg szaleje, przewijają się flashbacki, stop-klatki. Gotuję się, moje emocje są na wysokich dźwiękach. Moje ciało jest w stanie gotowości. Gotowe uciec, choć.. Milczę.
To moja trauma – moja trauma ma wiek, ma imię i nazwisko, ma rozmiar buta, numer rejestracyjny, rozmiar koszulki. Ma kolor oczu, głupkowaty uśmiech i ciężkie dłonie. To mój strach.
Muśnięta przemocą, mam na zawsze zbrukana duszę.
Pogorszyło się, wtedy było stabilnie. Trochę żyłam, trochę spałam trochę byłam. Dziś trochę pobywam, pożyje, nie pośpię – kłócę się z rozczarowaniem, utraciłam tożsamość. Utraciłam godność, wiarygodność. Utraciłam siebie.
Szukam sposobu na życie, może nie.. to zbyt wiele powiedziane, szukam sposobu na przeżycie.
Każdego dnia panicznie się boję, przestałam sypiam, przestaję jeść, nie jestem zdrowa. Chciałam tylko wybrać mądrze, nie chować głowy pod pościel przed sobą samą – boję się wyjść z domu, zabrać dziecko do lekarza, zrobić zakupy. Boję się cieszyć pięknem świata. Przestałam wychodzić z domu. Boję się świata, w którym żyje z Nim. Czuję niesprawiedliwość świata, w którym cierpię i wariuje z przerażenia przez człowieka który dziś jest wolny. Nie pamiętam kiedy tak bardzo się bałam.
Często w momentach intensywnego niepokoju wymiotuję. Trzęsę się. Płaczę. Moja siła jest zmęczona. Mój umysł jest zmęczony. Moje ciało jest zmęczone.
Chciałabym móc spokojnie zasnąć. Chciałabym odzyskać trochę spokoju. Przez sny oszalałam. Budzę się z bolesnym bezdechem – czuję napieranie Jego ciała i poduszkę na mojej twarzy.
Budzę się z obolałym ciałem – czuję dotkliwie każde kopnięcie.
Nie lubię spać, boję się zasypiać.
Nienawidzę siebie za swój wstyd, za swój ból, cierpienie. Za naiwność i bezsilność. Przestałam lubić siebie, przestałam szanować to co widzę. Nie chciałam nic mówić, bo tak bardzo się bałam.
Ile razy użyłam bezokolicznika „bać się”? Wiele taaaa.. Wiele razy wyłam ze strachu. Próbowałam złapać swój ból i strach i przepracować je. Porozmawiać z nimi. Poznać je. Zrozumieć ich „dlaczego”, „po co”, „ile jeszcze”, „jak sobie poradzić”. Polubiłam je – często mi towarzyszą. Zawsze przychodzą w parze.
Przychodzą kiedy jestem sama, kiedy jestem wśród ludzi kiedy zasypiam, gotuję, maluję, piszę, śpiewam tańczę, bla bla bla.. Przychodzą i odbierają mi umiejętność odczuwania radości. Chcą przypomnieć mi, że jestem słaba. Przypomnieć, że dotyk jest zły, że ludzie są źli. Przychodzą i mówią że jestem słaba bo się boję. Bo pozwalam wykorzystywać siebie by wzbudzić współczucie. Przypominają, że zawsze będę więźniem swojego ciała i dłoni sprawcy przemocy.
Zawsze będzie miał mnie w garści, wspomnienie o Nim będzie drążyć dziury w umyśle, otwierać gojące się rany na ciele.
Zawsze będzie przypominać, że koszmar trwa.
Zawsze będzie sprawiać, że będę przeżywać go na nowo.
" Moja trauma i Jego gówno prawda" / Dagmara.
5 notes · View notes
dagmara-art · 3 years
Text
Nie czekam, aż poczuje pod płucami Twój oddech,
nie czekam, aż pochłonie mnie Twoich oczu morze,
nie czekam, by przeżywać jeszcze raz.
Nie czekam, aż zrozumiesz.
W obłędzie trzymałeś mi broń przy skroni.
Czułam to,
tak jakby odbierano mi tlen,
tak jakby utonąć mi pozostało w stagnacji cierpień,
tak jakbym umierała
Zrozumiałam że nie uratuję Cię - bo zginę tam z Tobą.
"Moje (nie) życie i inne zdrowienia" / Dagmara
1 note · View note
dagmara-art · 3 years
Text
Zmywam z dłoni tamten dotyk,
przeczesuję wiatrem włosy - by wyzbyć się zapachu tamtych lat.
Słońce świeci jakoś inaczej,
rzeki mokną, poeci umierają.
W tym świecie nieobeszłym,
zapinam płaszcz i olaboga -
Tak chłodno mi tego lata.
" Chcę żyć." / Dagmara
3 notes · View notes
dagmara-art · 3 years
Text
Nic nocą, nie jest tak głośne jak miłosne melodie młodych alkoholików,i jest to tylko zlepek beznamiętnych emocji na pustych chodnikach, brzmiących czasem lepiej niż moje - pseudopoematy. Krzyk cichy - niczym bezdźwięk samotności między dwojgiem ludzi. Tak tej nocy było ze Mną - (nie) zbyt słodka herbata, (nie) zbyt spokojne sny. (Nie) zbyt chciałam się przyznać do swojej - (nie) własności. Ludziom w tym mieście obiecano szczęście, ale nigdy Go nie znaleźli.
‘‘moja (nie) własność’‘ - Dagmara
4 notes · View notes
dagmara-art · 6 years
Text
Nikt nie spodziewałby się,
że nasza przyszłość stanie sie moją commuovere.
Nawet gwiazdy nie przewidziały, że
moje serce podniose tej nocy z bruku.
Nasza miłość nie była byle sztuką,
to nie przypominało żadnego duende.
To było nasze sacrum, w którym nie byłeś
w stanie nas pokochać,
a starczyło Ci sił, aby zbudować mur
między szeptami.
"Między szeptami" - Dagmara
1 note · View note
dagmara-art · 6 years
Text
Moją miłością tej nocy jesteś Ty,
choć czas znaleźć
inną wiarę, niż Twoja
miłość.
Inną siłę, niż Twoje
słowo,
rano wciąż będę Cię kochać.
"Noc i dzień" - Dagmara
3 notes · View notes