Tumgik
Text
Przypominajki
Dziś chciałam napisać o tym jak wkurwiają mnie wszelkiej maści smski, emaile i inne telefony przypominające o wszystkim po 5 razy na przestrzeni tygodnia od wydarzenia. Jak się umawiam np do lekarza to pamiętam o tej wizycie i ją zapisuje w kalendarzu i naprawdę nie potrzebuję 3 smsów, 2 emaili i jeszcze telefonu Pani z recepcji, że za 3,2,1 dni mam wizytę i czy na pewno pamiętam i będę.
Ktoś powie, że to tylko 3 smsy i nie ma o co robić afery ale jak załatwiasz 10 spraw to jest 30 pierdolonych smsów czy PANI BEDZIE TO WAŻNE ŻEBY PANI BYŁA PROSZĘ NIE ZAPOMNIEĆ, ALE BĘDZIE PANI BO JEST ZAPISANE, PROSZĘ PAMIĘTAĆ. Czy ja wyglądam na totalnego kretyna? który nie potrafi zapamiętać prostej informacji?
Jeszcze lepiej jak już coś załatwię a i tak dostaje te pierdolone powiadomienia. Przykładowo płacę ZUS zawsze 1 dnia miesiąca a i tak 10 czy tam któregoś dostaje złowrogiego smsa ZARAZ UPŁYNIE TERMIN PŁATNOŚCI ZUS, PŁAĆ SZYBKO, MUSISZ ZAPŁACIĆ, PŁAĆ TO TERAZ a do tego email z banku i telefon od księgowej mimo, że dowód zapłaty ma już dawno na dysku.
Wiecie przez kogo tak jest? Przez większość która jest matołami i nie potrafi zapamiętać, że ma wizytę do lekarza albo coś zapłacić i cały świat się pod nich ustawia. Przypominanie po 10 razy jeszcze bardziej uczy, że nic nie trzeba pamiętać i zapisać bo przecież dostane pirdylion smsów z przypomnieniem.
I WIECIE CO? ludzie dalej potrafią po takim czymś nie przyjść na wizytę bo ZAPOMNIELI xD świat miał już swoją szanse.
0 notes
Photo
Tumblr media
0 notes
Text
Wiecznie zaskoczeni i oburzeni urlopowicze.
Dziś będzie o urlopowiczach którzy chcą ODPOCZĄĆ i są OBURZENI, że wszyscy są głośno i oni nie mogą ODPOCZĄĆ.
Tacy ludzie zawsze ale to zawsze jak jadą na wakacje wynajmują domek albo pokój koło jakiejś głośnej dyskoteki/centrum a potem mają do wszystkich pretensję, że są głośno A ONI MAJA WAKACJE I PRZYJECHALI TU ODPOCZĄĆ. To są ci ludzie którzy planując wakacje czytają w ogłoszeniu “Pokoje do wynajęcia OBOK KLUBU NA FALI, najlepsza wiksa na mieście, nie znajdziesz swoich majtek do końca wakacji”  i rezerwują to a potem mają WYMAGANIA aby Klub na Fali w Milenie nie miał dyskotek BO TO IM PRZESZKADZA.
I potem od pierwszej godziny rezerwacji zaczynają się pielgrzymki do właściciela miejsca pobytu aby WYŁĄCZYŁ NATYCHMIAST KLUB NA FALI. Właściciel takiego miejsca potrafi pewnie ukryć zwłoki ćpuna, może skołować dziwki albo nawet marichunanen dożylnie ale na pewno nie to.
Jakim młotem trzeba być xD To nie jest tak, że oni sobie budują dom a potem im ktoś pięć lat później obok tego domu stawia klub nocny i napierdala basem po oknach.
Oni z pełną świadomością wchodzą na stronę, rezerwują pokój w samym centrum takiego sławnego z rozrób Mielna i na miejscu rok rocznie doznają szoku. ALE JAK TO DYSKOTEKA, ALE JAK TO KTOŚ MUZYKA, ALE JAK TO KOKS, DZIWKI LASERY.
Jakbym miała obstawiać to stawiam, że oni nawet co roku jadą w to samo miejsce i co roku liczą na to, że Klub na Fali się zamknie bo jaśnie państwo przyjechali ODPOCZĄĆ.
Potem oczywiście piszą na google wywody typu:
“beznadziejne miejsce, blisko do centrum i plaży ale okropnie głośno, wszyscy są głośno jak w jakimś centrum miasta, przyjechaliśmy tu z centrum miasta odpocząć do innego centrum miasta, dlaczego tu jest tak jak tam.”
Zawszę jak widzę kogoś takiego to podkręcam wszystko co mam na zapleczu, bo wydaje mi się, że oni tak naprawdę to lubią? Bo po co by skazywali się co roku na takie cierpienia? NIE WIEM
1 note · View note
Text
Poziomkowe Mydło
Pewnego dnia gdy przechadzałam się wspaniałymi alejkami pewnego sklepu z chemią i kosmetykami usłyszałam za plecami zdanie:
OH NIE nie ma już poziomkowego mydła firmy Najlepsze Poziomkowe Mydła, muszę jechać zobaczyć do innego sklepu - pani to wymawiająca była naprawdę zdruzgotana tym faktem i zamierzała objechać pół miasta w poszukiwaniach.
To zdanie przestawiło w moim mózgu jakąś zapadnę odpowiedzialną za sens istnienia, nagle spłynęła na mnie wielka niepojętość JAKIE MY MAMY PROBLEMY xD  NIE MA POZIOMKOWEGO MYDŁA no koniec i kaplica. Truskawkowe nie jest najwyraźniej tak epickie. Nie ma poziomkowego mydła, wszyscy umrzemy. Nie ma poziomkowego mydła, trzeba zjechać całe miasto i go poszukać bo to bardzo ważne.
Kiedy w naszych życiach dotarliśmy do momentu przejmowania się takimi totalnymi pierdoletami i przede wszystkim  PO CO. Dlaczego nie możemy wziąć dowolnego innego mydła i iść do domu nie poświęcając temu większej uwagi. BEZ SENSU.
Ze sklepu wyszłam z energolem LIMONKOWYM, przecież innego bym nie wzięła.
2 notes · View notes
Text
Poczta
Asortyment poczty zawsze był dla mnie zagadką, o ile rozumiem samo to, że sprzedają tam tą masę szaju typu “300 przepisów na buraczki siostry Faustyny”...ALBO NIE, NIE ROZUMIEM. Poczta powinna służyć do tego, żeby nadać i odebrać przesyłkę a nie rozwodzić się nad kolorem czapki z daszkiem dla swojego psa. Jeszcze jakby nie było tych kolejek na poczcie to spoko ale są, ZAWSZE i o każdej godzinie. Więc HEJ, to trwa za mało jak na instytucje państwową, trzeba czekać więcej! Wystawmy ręczniczki z napisem “W TYM DOMU NIE SIKAMY DO ZLEWU” i Redbulle i maskotki i kolorwanki patriotyczne i książki o papieżu i książki o Stalinie i przypinki z napisem “super poczta” i breloczki do kluczy w kształcie ogórka i pocztówki i koszulki i rakietę kosmiczną z ostatniego podboju kosmosu. Tak dla mnie wygląda poczterski asortyment.
I wracasz i WIDZISZ AWIZO i bierzesz to awizo i idziesz na tę pocztę, kolejka oczywiście ciągnie się do warzywniaka na sąsiednim rogu. Każdy w kolejce na poczcie musi powiedzieć pamiętne zdanie “Boże co za kolejka, po co ci ludzie przyszli na tą pocztę” albo “Boże ile ona tam jeszcze będzie stała” albo “ja pirdole.”
Najśmieszniej jednak jest jak trafią się zamieszki, jakaś graża w końcu nie wytrzymuje nerwowo i idzie wzburzona do okienka z mordą i się kłóci z panią z okienka i tym kto stoi przy okienku, jedynie wydłużając te męki piekielne jeszcze bardziej xD i wtedy ludzie przytakują z aprobatą lub kręcą głowa z dezaprobatą.
Czasem jest mało osób, 3 lub 4 ALE nie nabieraj nadziei to jest podpucha, tam w tej kolejce zawsze jest babcia która będzie płacić rachunki za całe 70 lat swojego życia a dodatkowo wyśle 30 kartek do rodziny na święta (wszystkie będzie adresować przy okienku) a na koniec jeszcze będzie wybierać kolorowankę i cukierki dla 10 wnucząt.
A wiesz co się stanie po jakiś 8h stania w kolejce?
Dowiesz się, że awizo można odebrać następnego dnia bo listonosz jeszcze nie wrócił xD albo dowiesz się, że twoja przesyłka jest na innej poczcie albo w ogóle nic się nie dowiesz.
Wracają co tematu asortymentu, mam teorię, że na poczcie są jakieś rzeczy z tajnych magazynów lat 60, albo ogólnie z magazynów z których nikt nigdy nic nie chciał zamówić.Rzeczy które leża gdzieś od zarania dziejów i nikt o nich nie pamięta.
Po drugie wydaje mi się, że nawet sam król poczty nie wie czemu to wszystko jest na poczcie i skąd to się bierze. Pracownicy poczty rano przychodzą i PUF to wszystko już tam jest. Mówię wam to jest jakieś podejrzane.
NIE KUPUJCIE NA POCZCIE.
5 notes · View notes
Photo
Tumblr media
0 notes
Text
Pasaż
Jak mnie wkurwia przejście podziemne na grunwaldzie,dzieje się tam chyba wincyj niż w całym Wrocławiu razem wziętym chyba. Omijasz bandę ludzi chcących ci zafundować ubezpieczenie zdrowotne,  wyżebrać hajsy na biedne DZIECKO albo zwierzęta albo orlik dla najmłodszych albo nie wiem tylko po to aby natknąć się na jakiegoś cygana z różami czy innym ścierwem. Za tobą gra pani na skrzypkach, przed tobą ziomeczek na gitarze, z prawej się drą,że czekolady a z lewej, że może lepiej kwiatki.Do tego ulotkarze chcą cie wysłać do darmowego liceum i na  dodatkowe lekcje angielskiego i bóg wie czego jeszcze a pan jakiś tam chce abyś  na niego zagłosował na wyborach podczas gdy pani kawałek dalej mówi że na nią koniecznie, przy ścianie jehowi zagradzają jedyne względnie wolne przejście a na schodach  czają się z gazetami i jeszcze większą ilością ulotek. I gdy już idziesz obładowany tymi ulotkami że ja pierdole podchodzi do ciebie jakiś żul jeszcze bo chce 20 gr tak bardzo mu potrzebne. Dodatkowo ludzie napierdalają tabunami we wszystkich kierunkach a najbardziej do wspaniałego i przepełnionego bogactwem splendorem pasażu bo najlepsza rozrywka popracowa.Jeszcze jakieś psy przy barierkach szczekają i palacze dmuchają ci prosto w ryj a jakieś derpy blokują każde możliwe przejście stojąc na nim i se gadają a obok jakiś typek żongluje piłeczkami. Jeszcze brakuje żeby tam wystawę garnków zrobili i pape na dach sprzedawali. Przechodzenie przez to obesrane przejście daje mi raka każdego dnia.I niby wiem, że można mówić nie dziękuje no ale NIE. Pasaż Grunwaldzki im w dupe!
0 notes
Text
7 dni
Komu potrzebny wstęp? NIKOMU. Dlatego do rzeczy.
Dziś zadałam sobie bardzo ważne pytanie którego nikt sobie nie zadaje bo “No Pani Grażynko tak to już jest, od zawsze tak było”. Mianowicie, DLACZEGO JAK NA ZROBIENIE CZEGOŚ JEST 7 DNI TO KAŻDY PRZYJMUJE, ŻE ZROBI TO W OSTATNI DZIEŃ?
Poza tym w ten ostatni dzień każdy kurwi, że OMG to ostatni dzień! NO CO TY NIE POWIESZ! Tak jest to ostatni dzień bo pozostałe 6 dni, musiałeś przygotować się mentalnie na to wielkie wyzwanie które na ciebie czekało...jak np kupienie foremki do ciasta do dnia przed urodzinami babci. HALO Sklepy były czynne już wcześniej. No chyba, że liczyłeś, że do tego czasu babcia umrze i foremka nie będzie już potrzebna, wtedy było to czekanie uzasadnione rigczem i logiką także soraski.
Dobrym przykładem jest też oddawanie ciuchów do ZALANDO gdzie masz 100dni POWTARZAM 100dni na oddanie szmat na które masz za duże dupsko a niektórzy i tak w ostatni 100 dzień lecą o 23:59 rozbić głową paczkomat, OMG miałeś 100 dni, co robiłeś 99dni, że nie mogłeś spakować 2 szmat do worka xD
Najgorszy mózgowy fakap to już następuje jak np coś trzeba wysłać pocztą DO NIEDZIELI a poczty są czynne przecież do SOBOTY. Wtedy ludzie z jakiegoś powodu są zdruzgotani brakiem możliwości poczekania sobie jeszcze trochę.
Mam wrażenie, że na syndrom dnia ostatniego najbardziej cierpią wszelkiej maści instytucje i ogólnie wszyscy którzy często mają TERMINY.
Raz zadzwoniłam do jakiegoś ZUSu czy innego Urzędu dzień przed terminem załatwienia sprawy z pytaniem:
“Dzień dobry czy mój dokument dotyczący hodowania rzepy na zboczach wulkanicznych już został wysłany?”
a pani mi na to
“No NIE, PRZECIEŻ JEST NA TO 7 DNI!”
Tak jakby to było oczywiste, że jak na coś jest siedem dni to oczywiście, że w szóstym to nie jest zrobione.
Fakajcie się z waszym 7 dniem!
1 note · View note