Rozdział 4 "Nie"
UWAGA!!! ZANIM KTOKOLWIEK ZACZNIE CZYTAĆ ROZDZIAŁ:
OD KOLEJNEGO ROZDZIAŁU BĘDĘ PISAĆ TYLKO Z PERSPEKTYWY HERMIONY I DRACO ORAZ ALASKI I KLUCH :) RESZTA KSIĄŻEK BĘDZIE ALE SKUPIĘ SIĘ NA TYCH DWÓCH ;)
-Mm.. Co tu tak pachnie?
-Jajecznica -powiedziała Tris do wchodzącego do kuchni Tobiasa
Ten podszedł bliżej i powiedział:
-Pięknie pachnie… Przynajmniej lepiej niż moja ostatnia jajecznica
-Bardzo śmieszne -ironicznie odpowiedziała dziewczyna -Siadaj -powiedziała odvhodząc od kuchni z dwoma talerzami w ręce.
Po zjedzonym śniadaniu padła propozycja wyjścia na spacer która spidobała się i Tris, i Tobiasowi…
-Posłuchaj, przydałoby się odwiedzić Georga, za dwa dni rocznica śmierci Tori. Wiesz że była dla mnie równie ważna.
-Tak, tylko nie wiem czy będzie czas aby na jutro tam dotrzeć.
-To jest dość istotna kwestia -skończyła Tris.
Po chwili milczenia zaczęła znowu:
-A możeee… -nagle przeleciała jej przed oczami strzała i wbiła się w drzewo obok niej.
-K… Ka… Katniss? -powiedziała niepewnie
-Jasne! -usłyszała w odpowiedzi od nadbiegającej dziewczyny
-A gdzie Peeta? -zapytał Tobias
-Biegie -usłyszał w odpowiedzi od dziewczyny -Miło was widzieć!
-Cztery! Tris! Cześć! -wysapał dobiegając Peeta.
-Co was tu sprowadza? -rzuciła Tris
-Przyjechaliśmy was odwiedzić… Effie i Haymith mają swój miesiąc miodowy więc nie chcemy im zbytnio przeszkadzać…
*W tym samym czasie* -Klucha wstawaj, zrobiłam śniadanie! -powiedziała, rzucając chłopakowi w twarz poduszką. -Już idę -złapał poduszkę w locie z wciąż zamkniętymi oczami i delikatmym uśmieszkiem. Otworzył oczy i zobaczył uśmiechniętą dziewczynę stojącą w drzwiach. -Zbieraj się -rzuciła. -Co? Gdzie się zbierać? -odpowiedział szybko wstając. -Do Margo i Q.? -powiedziała trochę zbyt ironicznie Alaksa. Chłopak podszedł do dziewczyny stojącej przy kuchence i delikatnie objął ją w pasie i położył brodę na barku, następnie ją odwrócił i delikatnie pocałował w usta. Ona objęła go i po chwili powiedziała: -Zaraz wyjeżdżamy Po czym znów go pocałowała. DZIŚ KRÓCEJ BO NIE WYROBILAMBYM SIE :) :P JUTRO ZA TO BĘDZIE DŁUŻEJ ABY TO NADROBIĆ ;)
0 notes
Rozdział 3 "Dla kogo dobry?"
Trzask! Deski się złamały i zaczęła spadać, spadała w ciemność… Miała dotknąć czegoś dzownego, jakiejś lepkiej substancji kiedy otworzyła oczy i zobaczyła swoją sypialnię. Przewróciła się na bok i zobaczyła śpiącego Dracona, delikatnie dotknęła jego twarzy i ostrożnie złożyła pocałunek na jego ustach po czym wstała i zeszła po schodach do holu i skręciła do kuchni. Wzięła małą buteleczkę wody i wypiła ją w kilku łykach… Zaczęła szybko szeptać:
-Co ja zrobiłam?! Co ja zrobiłam?!
Podniosła głowę i zobaczyła swoje odbicie w rozlanej wodzie na kafelkach. Wyprostowała się i powiedziała na głos:
-Jestem Hermiona Grenger, jestem Księżną Slytherinu.
Na palcach znów wbiegła do sypialni i uklękła przy komodzie. Ostrożnie odsunęła ostatnią szufladę i podniosła stos ubrań ukazując ramkę ze zdjéciem. Wzięła ją w ręce i delikatnie przejechała palami po zdjęciu na którym widniała ona i Ron Weasley. Zamknęła oczy i po chwili wstała. Zeszła do salonu i bezszelestnie rozpaliła ogień w kominku zaklęciem. Stanęła wpatrując się w płomienie po czym wrzuciła zdjęcie do żaru. Patrzyła jak drewniana ramka się pali, a szkło - stapia, a następnie jak zdjęcie zostaje pozbawione twarzy Rona, a później jej. Była to ostatnia rzecz znająca jej poprzednie życie, związek.
Odwróciła się i zobaczyła Malfoy'a przed sobą.
-Dzień Dobry…- szepnął -… Wcześnie dziś wstałaś.
“Dla kogo dobry?” odpowiedziała sobie w myślach i nie wiedząc co zrobić tylko wtuliła się w jego ramiona i zaczęła płakać.
-Co się…- chciał powiedzieć Malfoy lecz Hermiona zamknęła mu usta pocałunkiem, otarła łzy i powiedziała cicho:
-Chodź zrobię śniadanie.
*W tym samym czasie*
-Tris!
-Już wychodzę! - krzyknęła dziewczyna otwierając drzwi do łazięki nogą, wiążąc koka.
-Wreszcie! - odparł Tobias z ironicznym uśmiechem.
Tris podeszła do niego i jeszcze plącząc włosy delikatnie pocałowała Cztery i wyszła z pokoju.
-Co chcesz na śniadanie? - zapytała nie patrząc za siebie
-Ciasto czekoladowe
-Na śniadanie… - powtórzyła
-Jajecznicę…
-Dobra
-…a później ciasto czekoladowe
-Ehh, niech ci będzie. - zakończyła rozmowę oddalając się w stronę kuchni.
0 notes
"-Nie macie oczu? Nie widzieliście, na czym on stał?
-Może na podłodze? Nie patrzyłem mu na łapy, byłem zajęty jego głowami."
J. K. Rowling "Harry Potter i Kamień Filozoficzny"
0 notes
Rozdział 2 "Dobry wybór?"
-Ron mówił że jest u was dobrze…- powiedziała po dłuższej chwili Alaska -Serio?- roześmiała się czarodziejka po czym dodała: -Ja go czasami nie pojmuje… -Siądzcie do stołu! Niosę jedzenie!- zawołała Hazel z kuchni, przerywając tym samym rozmowę. Wszyscy usiedli do stołu oprócz Alaski, Klucha odwrócił się i podszedł do niej. -Co się stało?- zapytał niezbyt subtelnie, lecz na tyle na ile mógł się zebrać. -Pułkownik…- powiedziała dziewczyna dość niecodziennym tonem. -Że co? Co jest?- powiedział trochę sflustrowany ale zmartwiony do dziewczyny -On nas zaprosił na Święto Dziękczynienia kiedy się poznaliśmy, a teraz sami tu przyjechaliśmy… To nieuczciwe wogec niego i jego matki! -To prawda… Ale mogę jeszcze po niego pojechać. -NAPRAWDĘ?- krzyknęła dziewczyna i zarzuciła mu ręce na szyję i namiętnie pocałowała. Chłopak oddał pocałunek i nie patrząc na nikogo przez chwilę całowali się po czym zaczął zjeżdżać po jej plecach dłonią w dół aż dotarł do tylnej kieszeni w jej spodnich i delikatnie wyjął z niej klucze. Jeszcze raz pocałował Alaskę i wybiegł z domu. Dziewczyna stała na środku pokoju uśmiechając się do samej siebie, gdy usłyszała wołanie i weszła do jadalni. -A gdzie…- zaczęła Hermiona -Pojechał po Pułkownika, chyba znajdzie się dla niego miesce, Hazel?- uprzedziła wszystkie kolejne pytania. -Jasne! Dawno go nie widziałam, miło będzie go znów spotkać.- odparła Hazel Grace. Wszyscy zaczęli jeść i gdy siedzieli już w salonie i rozmawiali przykechał Klucha i Pułkownik. Wszyscy zaczęli rozmawiać i czas płynął nieubłaganie… Nadeszła pora aby pojechać. Pierwsi odeszli Tris i Tobias, bo musieli jeszcze zajechać do Christiny i Will'a. Chwile po tym Gus dostał wiadomość że Harry pojawi się dopiero jutro, lecz wszystkich odwiedzi. Kolejni pojechali Klucha, Alaska i Pułkownik. Ostatni byli Hermiona i Malfoy. Wzięli swoje miotły i bez problemu trafili do swego dworku, dolatując Hermionę przeszedł dreszcz i pomyślała: “Czy na pewno dobrze wybrałam?” lecz szybko odgoniła te myśli i weszli do nowo urządzonego salonu. Usiedli w milczeniu na sofie ze smoczej skóry, gdy ona powiedziała: -Draco… On zamiast odpowidzieć zbliżył się do niej i zmysłowo ją pocałował. Hermiona obięła go ramieniem przyciskając do siebie i całując coraz namiętniej. Czuła powiązanie z nim i z tym miejscem, Dracon zaczął zdejmować jej delikatnie sukienkę z barków, a ona tylko powtarzała sobie w myślach: “Tak, wybrałam dobrze.”
2 notes
·
View notes
Rozdział 1 "Cała awantura"
Odworzyła kopniakiem drzwi na co on zawołał:
-Alaska!- wstał i do niej podszedł przytulając ją -Na serio chcesz rozwalić mi drzwi?!- powiedział troche ostrzej
-Spokojnie Klucha… Przyszłam powiedzieć że razem z Harrym, Tris i Tobiasem idziemy do Hazel, idziesz z nami?- zapytała spokojnie z delilatnym uśmieszkiem.
-Dobra, tylko zostawie kartkę na stoliku aby Pułkownik wiedział gdzie jesteśmy.- następnie nabazgrał coś szybko na kartce i położył ją na STOLIKU KAWOWYM -Masz fajki?- zapytał nie patrząc na nią
-Jasne, a co?
-Daj mi dwie
Podała mu dwa papierosy a on położył je na kartce, wstał podszedł do dziewczyny, delikatnie ją pocałował i dodał:
-W nocy zabrałem mu dwie, bo moje się skończyły.
Alaska odwzajemniła pocałunek i poszli w stronę parkingu gdzie stały dwa samochody.
Na dworze było ciepło, upalnie i strasznie duszno. Był to jeden z najgorętrzych dni tego czerwca, wsiedli do samochodu i Alaska szybko i gwałtownie ruszyła. Jechali przez chwilę w milczeniu, aż wreszcie przerwała je Alaska:
-Słyszałeś?
-Co?- zapytał zdezorientowany chłopak.
-Czy słyszałeś o tym, że Margo przykechała do Q.?
-Serio?- zapytał wyraźnie szczęśliwy
-Tak- odpowiedziała delikatnie poirytowana
-A co u Hermiony?
-Nie rozmawiałam z nią ostatnio… Ale Ron mówił że wszystko u nich dobrze. Harry powiedział że postara się przylecieć do Hazel ale nie wie kiedy skończy się mecz… Bo dziś są Mistrzostwa Świata w quidithu- przerwała i patrząc na zaczerwienione policzki schuchacza roześmiała się -Zapomniałeś?
-Taa…
-Spokojnie ja też, mam w bagażniku jakieś dwa wina to damy mu jedno mówiąc że nie mieliśmy czasu oglądać…
-Dzięki, jesteś kochana- powiedział po czym spojrzał na telefon -Gus napisał że jest korek i radzi jechać obwodnicą…
-O! Podziękuj mu, bo cholernie mnie wkurzają te korki w ich okolicy- powiedziała i nie czekając na odpowiedź zachamowała mocniej niż zawsze i dziko zakręciła w boczną drogę.
Resztę drogi spędzili w milczeniu, po pół godzinh jazdy dziewczyna zaalarmowała:
-Wysiadaj! Zasnąłeś?
-Nie, tylko troche…- powiedział Klucha przeciągając się.
Przed domem zobaczyli Tobiasa idącego z Tris, więc podbiegli witając się w biegu.
-Hej!- zawołała zdziwiona Tris
-Wiecie czy będzie Ron i Hermiona?- zapytał widocznie zaciekawiony Tobias
-Nic nam nie wiadomo…- zaczął Klucha, ale dokończyła Alaska-…może będzie Harry, nie wie ile będzie meczu.
Weszli razem do mieszkania i przywitali z Hazel i Gusem, gdy weszli do salonu wszystkich, oprócz obojętnej Alaski, zamurowało.
-Malfoy?- powiedział Tobias zaciskając pięści i robiąc krok do przodu.
Ten za to w mgnieniu oka podniusł się z kanapy i wycelował różdżkę prosto z Cztery. Widząca to Hermiona wybiegła z kuchni stając przed Draconem. Teraz zamurowało nawet Alaskę.
-Hermiona!?- prawie wykrzyczała jej imie -Co ta obśglizgła kanalia tu robi!?
-Alasko… Proszę…
-O co? Odwaliło ci już do końca?- nadal zdenerwowana wyszła przed szereg, gdy Klucha złapał ją za ramię i przyciągną do siebie
-Nie odwaliło!- tym razem nawet ona położyła rękę na różdżce.
-Spokojnie.- wypowiedział pierwsze słowo Draco po czym obią Hermionę i mocno przytulił.
-Że co proszę? A Ron? Co z nim? Co na to Harry?- odezwała się Tris
-To moja sprawa co z nimi! Kocham Draco od zawsze i mam zamiar to wreszcie wszystkim pokazać!- po czym pocałowała namiętnie Malfoy'a
0 notes
No hejj 😜💙
Witam wszystkich na moim nowym blogasku 😜
Będzie on poświęcony fantasy, szczególnie książkom 💙📖📕
Najpierw troche o mnie.. 😊
Asia ✌
12 lat 👌
Adminka wielu stron na fb 😇
📲📲Moja strona (na fb) 👉👉 Odeszłam z Nieustraszoności aby w 12 Dystrykcie odszulać Alaskę.
📷📷Ig (adminowski): BeaTris Alaska Masonn Malfoyy (beatris_alaska_masonn_malfoyy)
Yy.. I to chyba tyle.. Czekajcie na pierwszy rozdział 😉😉
0 notes