myszkamiu
myszkamiu
MiuMiu
5 posts
Internetowy pamiętnik.Please dont report me, this place really helps me get beterMy StrawPage! https://myszunialletslovethegays.straw.page
Don't wanna be here? Send us removal request.
myszkamiu · 1 month ago
Text
✩₊˚.⋆☾⋆⁺₊✧Friday, 18 July 2025✧₊⁺⋆☾⋆.˚₊✩
I love red coords 🥰 Even if i bl33d in them you can't see.
I want to smash mine or someone's head on the wall it would look like a dream.
I'm waiting for university admissions results. I hope that i d13 before actually starting the year there.
Tumblr media
2 notes · View notes
myszkamiu · 1 month ago
Text
✩₊˚.⋆☾⋆⁺₊✧Sobota, 12.07.2025✧₊⁺⋆☾⋆.˚₊✩
Nie wiem jak zacząć więc bez zbędnego wstępu.
Tumblr media
Na mapce są oznaczenia jest fioletowe i zielone. Fioletowe to jest moja droga, zielone i reszta ich odcieni jest droga faceta, który za mną szedł. I najważniejsze dotyczące mapki jest jeszcze prostokąt czerwony, to jest miejsce, w którym się zaczęłam najbardziej bać. Jest jeszcze niebieskie kółeczko, które oznacza miejsce gdzie zauważyłam mojego chłopaka i wreszcie powiedzmy, że nastąpiła bezpieczna przerwa.  Od najjaśniejszego do najciemniejszego, to są drogi które się pokrywają, bo nie chciałam, żeby było jakieś niedorobienia przy tłumaczeniu.
Zacznijmy z tego, jak ja szłam z psem. Gdy właśnie przyszedł przez ulicę, zaczął za mną iść. Strasznie od samego początku dziwnie wyglądał. Zwróciłam uwagę na niego od razu. Cały czas go widziałam i dosłownie w miejscu, gdzie jest czerwone, tam były krzaki. Światło padało, że praktycznie cały czas widziałam jego cień. Jako, że ja miałam psa, to chodziłam w różnym tempie, od szybkiego do wolnego (i to w ciągu kilku kroków, ci co chodzą z psami zrozumieją). Chciałam go przepuścić w pewnym momencie, żeby on szedł dalej, ale on też zwolnił, tak samo jak ja, bo wtedy pies sikał. A ja pomyślałam, że powinnam go jakoś przepuścić, ale nie. On zwolnił, jakoś tam przeszedł te trzy kroki zaraz za mną. W pewnym momencie chwilkę później, dosłownie chwilkę, nie wiem, kolejne trzy kroków dalej, wyciągnął ręce z kieszeni, bo cały czas były te ręce w kieszeniach, co mnie już wystraszyło, bo szedł tak za mną, że jakby mocniej dmuchnął to ja bym czuła jego oddech na karku, tak blisko szedł. On od strony ulicy, a ja miałam po swojej stronie krzaki. Chodnik nie był dość szeroki. W sumie to w ogóle nie był w ogóle szeroki. Był, nie wiem, może na metr niecały.
Tak czy jak siak, jeśli chodzi o wygląd to miał czarną bluzę z napisem, takim małym, białym napisem były chyba dwie linki, ale nie jestem pewna, były malutkie, że z daleka nie umiałam przeczytać, a z bliska to miałam aż takiej okazji patrzeć na niego na bluzę. Był na wysokości klatki piersiowej, tak na wyższej części i był po lewej stronie. Takie, nie wiem, może 10 cm długości. Na czapce też miał napis bardzo podobnej wielkości i chyba też dwie linijki, nie zdziwiło by mnie to gdyby to był jakiś zestaw. I czarne spodenki do kolan, czarne buty chyba, ale nie jestem pewna co do butów. I skarpetek też nie jestem pewna, ani trochę. Więc dość charakterystyczny wyglądał, moim zdaniem. Na twarzy brody, wąsów ani nic takiego też nie miał. Okularów ani tatuaży też nie miał. Co do włosów, to nie wiem, na pewno długich, gęstych nie miał ani żadnych szczególnych. Wyglądał na dość młodego, może do w przedziale wieku 20-28 lat. Na policzkach miał takie... Płowe, nie dołki, tylko takie jakby ćwiczone przy kości powiedzmy. Jakby miał makijaż podkreślający. Mam nadzieję, że ktokolwiek to czyta rozumie o czym piszę. Może niezbyt oczywiste, ale miał białą skórę.
Tumblr media
Wracając, był zaraz za mną.
W tym momencie wyłączyłam muzykę, wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać do chłopaka, że ej, ciutkę się boję, bo ten... Taka sytuacja. Więc jak coś, to jestem tu i tu. A jakby się coś stało, to no.
Nie, że boję się śmierci, ale jakby mi coś zrobił. Bo boję się tego, co bym nie mógł zrobić. W momencie wyciągnięcia mojego telefonu, on schował ręce znowu do kieszeni, co jest totalnie... Suspicious. Totalnie podejrzane, takie zjebane i to wystraszyło mnie jeszcze bardziej. Bo no, sorry, ale to chyba normalne, że się w tym momencie wystraszyłam. Tym bardziej, że no, jestem dziewczyną, która jest chyba słaba, a jako, że miałam nożyk schowany w plecaku to dopiero nie miałam już szans go wyciągnąć, żeby się jakkolwiek obronić, ani nic. A ten pies to mnie w ogóle nie obroni, tylko jeszcze by zaczął tego faceta lizać lub ewentualnie warczeć. A i jeszcze ważna rzecz ja się okropnie wystraszyłam bo tu miałam około 10% w telefonie sprawy nie poprawiały słuchawki podpięte do bluetootha przez co one co jakiś czas migały niebieskim światłem co jeśli on by zauważył, że na przykład bym wyłączyła to też by mogło się coś zmienić w tej historii więc nie mogłam ich też wyłączyć, żeby go słuchać a poza bluetoothem do muzyki oczywiście jeszcze internet żeby się kontaktować, więc to jeszcze bardziej, szybciej zżerało baterie. A nie wiedziałam, kiedy i czy w ogóle się spotkam z kimś 'bezpiecznym'
Więc zrobiłam najgłupszą rzecz i wyszłam. Tylko tutaj piszę, chodząc przed domem. A ja serio musiałam sobie trochę poprzechodzić. Chodzę koło przystanku. Wygląda na pewno na szalona (opowiadając to jest po 23 więc jeszcze ludzie nie śpią :/). Tym bardziej, że koło mojego bloku jest jeszcze inny blok i szkoła. To znaczy, prawdopodobnie jest monitorowana. Tylko nie wiem, czy jest na zewnątrz monitorowana właśnie, tym bardziej w wakacje. Mam nadzieję, że tak, jeśli coś będzie. Ale to tak nasyciło moją paranoję, która się powiększyła okropnie przez ostatnie dni.
Tutaj wchodzimy do niebieskiego kółeczka. Przez trasę między końcem czerwonego a niebieskim prawie biegłam, tak czy siak szybko szłam, chłop mi się przyczepił jak rzep psiego ogona.
Po spotkaniu z chłopakiem, on się poszedł przebrać, więc czekałam z dwoma kolegami, którzy byli z nim, bo było ich czterech. Mój chłopak i jeden kolega poszli do chłopaka się przebrać, nalać sobie alkoholu do buteleczki i tak dalej. A dwójka została ze mną i czekała. A potem wyszli tata mojego chłopaka i jego chyba brat. Ja wszędzie cały czas pilnowałam i tu właśnie wchodzi ciemniejszy, zielony, gdzie on okrążył takim dość wolnym krokiem blok mojego chłopaka, gdzie jak potem Tam widać na obrazku, że koło tego niebieskiego kółka jest kawałek fioletu. Ten kawałek fioletu to jest moja droga, gdzie to jest jakby chodnik z ulicy do klatki, prosto do klatki. To mniej więcej z takiej odległości, gdzie to jest, nie wiem, 5 metrów (ja stałam może 3 od drogi obok wyżej wymienionych osób). On przeszedł znowu koło mnie ulicą. Patrzył się na mnie, ja na niego. On dobrze wiedział, że go rozpoznałam, że to on za mną łaził. Poszedł dalej i pokręcił się. I tu w grę wchodzi już najciemniejszy zielony. No. Potem go zgubiłam. I mnie koledzy odprowadzili do domu. Powiedzieli, żebym nie wychodziła, ale ja się nie mogłam uspokoić.
Ostatnią rzeczą, która niedawno karmiła moją paranoję było takie coś gdzie dosłownie miałam przed oczami widok, jak nagrywałam głosówkę z jakimiś moimi ostatnimi wolami, bla bla bla. I leżę w takim specyficznym miejscu przy stawie. Gdzie mam ranę kłutą po wyciągnięciu już noża, więc nie ma co nawet tamować. Pod żebrami, pod mostkiem. Takie 3-2 cm pod mostkiem. Tam miałam taką ranę, na tyle na wylot, że w ogóle brak słów. Wydaje mi się, że była wybita od tyłu, gdzie tam jest kręgosłup, co nie ma trochę sensu. Taką właśnie miałam wizję, gdzie nagrywałam właśnie te moje ostatnie wole i to mnie jeszcze bardziej zaczęło napawać paranoją, że coś mi się stanie.
Ja się nie boję śmierci, ale boję się tego, co ktoś może mi zrobić. Więc dlatego mam takie paranoje. Nie śmierć, tylko krzywda. Nie wiem. Nie naoglądałam się za dużo kryminałów, ale najczęściej jeśli ktoś właśnie ma kogoś zaatakować, to jest ktoś znajomy, rodzina, stalker, ktoś, kto zna tę osobę a nie ktoś zupełnie obcy bez powiązań. A ja tego faceta nigdy na oczy nie widziałam. Przynajmniej tak mi się wydaje. I co jeśli jestem śledzona już od X czasu na przykład i moje paranoje tak naprawdę nie są paranoją, tylko czymś podstawnym. Przez to taka myśl mi zachodzi w głowę, przez co mam wrażenie, że jeszcze bardziej popadam w to paranoję.
Tumblr media
Podczas czytania mogliście zobaczyć screeny z pisania do chłopaka jako potwierdzenie, że nie wymyślam. I że to nie jest już totalnie wszystko w mojej głowie, bo serio, sześć innych osób poza mną i widziała tego człowieka, że no dziwnie się zachowywał i żeby nie było, że to było przez strój i że nie wiem, że sprowokowałam, kurwa.
(Zdjęcie z filmiku do kumpla dlatego dziwna poza i słaba jakość około 3cm niżej ale kończy sukienka)
Ja nie mam nic na sobie dziwnego, wyżej zamieszczam zdjęcie jak wyglądam. A i na spacerze miałam jeszcze czerwony plecak i psa, więc naprawdę moim zdaniem to nie jest nic ładnego. Nie rozumiem tej sytuacji, naprawdę. Już tym łażeniem z kółko narobiłam 3000 kroków, więc nice.
(Po około 10 minutach patrzenia w nocne niebo wracam)
Wydaje mi się, że już się tak poważnie zaczęłam uspokajać. Dzięki czemu mam wrażenie, że totalnie wyolbrzymiam, jakby że tak naprawdę się nic nie stało, a ja tylko marudzę, tylko bla bla bla, tylko gadam jak nie wiadomo co. Mimo że no nic się nie stało. Chyba. Jeszcze. A ja to mam wrażenie, że tak opisuję jakby dosłownie moje życie wisiało na wosku. Znaczy nie życie, bo życie mnie rybka ale jakby mam wrażenie, że to czytelniku rozumiesz mam nadzieję.
(1:50 Update)
Wyszłam na dwór, nóż cały czas w ręce. Testuje los.
(8:30 Update)
Koło 3 spotkałam się z chłopakiem, odprowadzał kolegów po męskiej imprezie do domów. A koło 4 może 5 jakiś starszy pan pytał o drogę do sąsiedniego miasta, boje się, że źle mu nagadałam. Chodziliśmy do prawie 6, jesteśmy na działce i odpoczywamy słuchając radia. Zaraz idziemy do domu chłopaka, żeby pospać. Dobranoc.
(Mini update 15.07)
Dowiedziałam się dziś, że ten facet znowu chodził za jakąś dziewczyną dziś. Skoro nie jestem jedyna to muszę coś z nim zrobić. Zabije skurwysyna jeśli coś znowu o nim usłyszę.
1 note · View note
myszkamiu · 1 month ago
Text
✩₊˚.⋆☾⋆⁺₊✧Piątek, 11 lipca 2025✧₊⁺⋆☾⋆.˚₊✩
Politechnika ma kilka miejsc gdzie są zajęcia. Np. G, K czy Z. Nie wszystkie kierunki są wszędzie. Zjebałam i się zapisałam na kierunek, który jest w złym mieście z (dla mnie) okropnym dojazdem. Żeby jakkolwiek przeżyć musiałabym jeździć autem tam, bo komunikacja miejska zajęłaby 3 razy dłużej.
Wszyscy krytykuja moja psychologie.
Papiery papiery i papiery. Wszędzie wszystko chcą tylko nie wiem czy w ogóle ze szkoły wszystko odebrałam bo nie wiem co powinnam mieć.
Czuję że marnuje urlop mamy bo nigdzie nie jeździmy. A dużo pytała by gdzieś jechać. Przez większość dni (z dwóch tygodni) M się nie czuł by jeździć gdzieś a z nim to tak zawsze, nigdy nie chce jeździć, nie ma siły taki chory jest. A potem się boi, że się z nim nudzę (no ba!) i go zostawię.
Strasznie też moją głowę zajmuje myśl o strachu związanym z jedzeniem i moją wagą. Ale na to już nie mam dziś siły.
1 note · View note
myszkamiu · 2 months ago
Text
✩₊˚.⋆☾⋆⁺₊✧ Sobota, 14 czerwca 2025 ✧₊⁺⋆☾⋆.˚₊✩
Oglądałam jakieś gore z ci***em się i sam*******em przez to. Obrzydliwe to. Więc czemu uczucie tego jak się zamknie oczy jest takie przyjemne? Tak samo jedzenie, "s*ks"(not sure if i can call it that). Nie znoszę być człowiekiem.
Przysięgam. Obserwują mnie, nawet teraz. Boję się. Nikomu nie mogę ufać.
Źle się czuję leżąc przy M. Boje się, że jak mnie przytula od tyłu to jedyne czego chce to dobrać mi się do tyłka. Czemu nagle zaczęłam to postrzegać w taki sposób?
Jakie są najlepsze sposoby na s? Wy****wienie - Boli jak ch*j i jest 50/50 Pow****enie - 50/50 Zas****lenie się - Nie mam spluwy Tabletki - Łatwo odratować, agonia kilkugodzinna Przedawkować nar****ki, itp. - Nie mam dostępu Skok z wysokości - A co jeśli nie wystarczająco wysoko? 50/50 i ciało się odbija -.-"
Do it just for fun Because you buried it once Now you're digging it up And going down with the sun Who's gonna believe you? One of these nights somebody's gonna leave you No one's gonna save you, save you Come the full moon Who's coming to the rescue? What if tonight it's running, gonna get you? No one's gonna save you, save you When you cry wolf
Nikt mnie nie uratuje. Nie ma przed czym, nie mam nawet powodu by to robić.
Analizując najspokojniej jak umiem niektóre notatki. Czy to moja wina, że jesteś teraz taki? Chciałam byś przestał być ciągle dla wszystkich tylko nie siebie. Ale teraz jesteś tylko dla siebie. Nie mogę na ciebie liczyć i to prze ze mnie. Zepsułam tak dobrą i pomocną osobę. A może nigdy nią nie byłeś? Wiem, że możesz mnie obwiniać za to że nie myślisz obchodzą cię inni ludzie, nawet najbliżsi. Jak ci wyjdzie takie zachowanie na dłuższą metę? Nie ufam ci, nie robisz nic co by mi pomogło je odbudować. Chyba, że nigdy go nie miałam do ciebie a po prostu potrzebowałam uwagi. Może właśnie to mi próbuje powiedzieć podświadomość? Czy to naprawdę jest powodem, dla którego nie mogę powiedzieć ci, że cię "kocham" i mnie mdli gdy ty to wypowiadasz? Tego się nie dowiem. Nie chcę byś wiedział co o tobie naprawdę myślę. Skrzywdziłoby cię to. Nie kocham cię, nienawidzę człowieka na którego na ludzi, na których muszę codziennie patrzeć (uwzględniam siebie, mamę, M, i w mniej dosłownym znaczeniu "codziennie" jeszcze W, K, S).
Co mogę zrobić by odzyskać osobę przy której czułam się dobrze?
Nic. Jej już nie ma. Jest tylko ten obcy, który mówi "kocham".
A nawet nie będę zaczynać o strachu związanym z wakacjami i przyszłością.
And if dreams can come true What does that say about nightmares?
(TAK wiem, że jest lipiec, to jest starsza notatka. By zacząć od czegokolwiek)
1 note · View note
myszkamiu · 2 months ago
Text
✩₊˚.⋆☾⋆⁺₊✧Środa, 9 lipca 2025✧₊⁺⋆☾⋆.˚₊✩
Witaj, jestem MiuMiu. Jeśli tu trafiłxś to gratuluję. Możesz obserwować jak losowa nastolatka rozpoczynająca "dorosłe życie" stara się poprawić swoje zdrowie psychiczne.
Nie mam żadnych diagnoz. Dlatego pracuję nad sobą na własną rękę.
Pozwól że wyjaśnię ci jak będzie działać moje konto: ~Ta część internetu jest moim pamiętnikiem, moją "bezpieczną" przestrzenią. Publikuję ponieważ chcę poznać inne punkty widzenia od osób, które to mogą przeczytać ~Nie podaję imion od nikogo, nazywać będę ludzi literami ~Mam chłopaka M, znajomych Ka, S, W, J, Kw
Na razie to tyle. Miłego dnia/nocy
2 notes · View notes