Tumgik
ojciecgnateusz · 3 months
Text
Miss, Misterzy i Osoby Misterskie Universe, tymczasowo to miejsce opuszczam (będę wpadać jedynie żeby sprawdzać czat, ale tyle i jedynie). Atmosfera tu panująca sprawia, że po prostu odczuwam coraz większą frustrację, wobec czego nie zamierzam ani się udzielać, ani niczego komentować ani starym zwyczajem wkurwiać ludzi. Być może kiedyś wrócę do 'poczytaj mi mamo', ale chyba najzwyczajniej starość i doświadczenie to zrobiły - nie jestem w stanie czytać tych treści bez uczucia skrajnej wściekłości i chęci wytłumaczenia autorstwom naukowo medycznych faktów. A jak wiadomo zdrowie psychiczne jest bardzo ważne!
Dzięki za prawie trzy lata razem. Chorym życzę zdrowia i udanej terapii, zdrowym trwania w zdrowiu, motylkom i pro ankom mądrości i ogarnięcia w porę.
Z gejowymi poxdrowieniami, Słonka - Krystian W.
P.S na dobranoc - jeśli ten blog pomoże choć jednej osobie z wyjścia ze śmietnika jakim jest ED, wiem, że swoim życiem odwaliłem kawał dobrej roboty. Wyjście jest możliwe, pamiętajcie ❤️
Tymczasem jeszcze raz - zdrowia
31 notes · View notes
ojciecgnateusz · 3 months
Text
Gdy twój facet wynalazł (totalnie nie nasze klimaty, ale to mocno nas w serduszko ruszyło) Kizo i Bletkę i ich 'Hero' i stwierdziliście, że to wasz love song XDDD
9 notes · View notes
ojciecgnateusz · 3 months
Text
Kontrowersyjna opinia (hejt za 3 2 1...) - osoby z zaburzeniami odżywiania nie powinny mieć dzieci.
Wiem, że są tu osoby, które ED wyssały z (często niechcianym, chorującej) mlekiem matki lub same są matkami mającymi ED, ale wybaczcie Panie, dla mnie powoływanie na świat dziecka, które można wpieprzyć we własną chorobę za kilka-kilkanaście lat nie jest szczytem odpowiedzialności.
Jasne, mansplaining i do tego wypowiada się na ten temat gej, który nawet nie może żyć legalnie i odwiedziny narzeczonego w szpitalu odbywają się kombinacją, ale... gdybym żył w kraju, w którym moglibyśmy z P. adoptować dziecko, cieszyłbym się z faktu, że jestem na to za stary i mam przysłowiowe żółte papiery. Dziecko nie przejęłoby ewentualnych toksycznych wzorców.
Z góry przepraszam za ten wpis, ale cholera. Wpadł mi do głowy po rozmowie z synem anorektyczki, która wpadła i po tym jak przytyła zostawiła gówniarza ojcu i poszła w długą (gość jedynie wie, że matka mieszka w Szwecji. Jest w moim wieku).
Wiem, że dla niektórych to może być bolesne, ale to tylko opinia
47 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Text
thoughts
Wkraczając w ten świat zgłębiając kolejne tajniki na "perfekcje" nikt tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy jak wiele cierpienia wyrządzi sobie samemu.
Dość często mówi się o konekwencjach głodówek jakimi są wypadające włosy, omdlenia,zanik miesiączki, na całym ciele pojawiające się włosy czy nawet śmierć. Jednak żadko porusza się temat, jak bardzo smutnymi ludźmi naprawdę jesteśmy.
Zaburzenia odżywiania są choroba psychiczną, zaczyna się powoli ograniczysz kalorie, zrobisz szybki trening jednak z czasem to będzie wciąż za mało, niewystarczająco. Przecież taka jest cena perfekcji prawda?
Nawet nie zauważysz gdy po drodze znikną przyjaciele, znajomi czy oddali się rodzina. Zostaniesz sam z swoją chora głową, z rannego ptaszka zaczniesz wstawać o czternastej a jedyną atrakcją w ciągu dnia będzie wyjście do sklepu po niskokaloryczne jedzenie lub zrobienie treningu. Wieczory zaczną się dłużyć tak samo jak wolne dni kiedy będziesz głodna leżała w łóżku I przeglądała story znajomych którzy korzystają z życia.
Jednak ty w tym czasie jesteś sama z martwiąca się rodzina za ścianą. Myślisz sobie "jak schudne to zacznę się bawić a każdy chłopak nie będzie mógł oderwać odemnie spojrzenia"
Jednak nie zdajesz sobie sprawy z jednej ważnej rzeczy a mianowicie życie trwa. Twoi znajomi zaciśniają relacje, tworzą wspólne wspomnienia, idą do przodu i prawdopodobnie z czasem pogodzą się z faktem że ciebie już w ich życiu nie ma.
A ty Zostaniesz sama. Wiecznie sama.
Czy 5kg mniej jest naprawdę warte porzucenia swojego życia, zatrzymania się w miejscu, wyniszczenie siebie oraz wszystkiego dookoła?
Ty może i czekasz aż schudniesz jednak świat nie.
20 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Text
Fito już się zbliża, już puka do mych drzwi...
Dawno nie było u mnie nic merytorycznego, ale dzisiaj sobie porozmawiamy. Triggery, państwo kochani.
Większość 'motylków' ma znane osoby jako wyzwalacz. Ja mogę patrzeć na umierających z głodu ludzi bez mrugnięcia (byłem tam), ale jest coś co mnie uruchamia bardziej niż szkielety. I to uruchamia na pełnej.
Umięśnieni faceci. Dodam - tacy, którzy perfekcyjnie łączą sztukę z pe4fekcyjnym wyglądem. Tymczasem ja mam problem żeby wstać z wyra.
Jestem wzrokowcem, a do tego gejem, więc u mojego (teksty wybitne, lore w moim stylu, ale nie...) bardziej szanowanego artysty wykryłem
a) sześciopak w chuj (więc kompleksy, bo choćbym się zesrał to nie będę miał. Moja anatomia mnie nienawidzi)
b) nerwicowe tak...napierdalanie jebanych pompek na scenie (swój swojego pozna. W moim romansie z fito miałem etap ćwiczenia gdziekolwiek)
c) Jak można podczas jebanej trasy koncertowej mieć siłę żeby napierdalać, zapewne codziennie na każdej siłce w każdym kraju. Z jednej strony żal, z drugiej zazdrość
Nie piszę, bo jestem sfrustrowanym ulańcem (bo nie jestem)
Piszę to żeby pokazać, że też mam triggery. I przy których kończę gapiąc się z miną weterana z Wietnamu (Shell shock) w ścianę. Do tego świadomość, że nigdy nie będę tak perfekcyjnie ogarnięty i nigdy tego nie osiągnę. Boli. Ale mam na tyle rozumu i mechanizmów by to przerobić
Vessel do wglądu
Tumblr media
7 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Text
Bycie opalonym odbiera mi resztki jakiejkolwiek posiadanej przez mnie estetyki xD
moja najszczersza reakcja, kiedy odrobine sie opale
Tumblr media
162 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Note
Nie zapomnij dokarmić ego bo on nie lubi być relatywnie niski
Ja i moja samoocena mamy się dobrze, ale dziękuję za radę i smacznej kawusi 😘😘
4 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Note
46.4 ten no brawo stopami
Tso? 🤔
Wrodzona chudość ISTNIEJE. Niskie BMI przy relatywnie niskim wzroście ISTNIEJE. I uwierz, nawet kiedy mnie w świrowni tuczyli to za przeproszeniem lekkim chujem wracałem do standardowej wagi.
Wybaczcie, ale mnie poniosło
6 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Text
Właśnie się dowiedziałem, że skoro nie czuję głodu psychicznego to nie jestem zdrowy xD
Jak jestem głodny to się zastanawiam co bym opierdzielił, zwłaszcza jeśli jestem z partnerem i ekipą na mieście, ale brak chęci podjadania mimo bycia najedzonym to zuooo. Oczywiście myślimy cały czas o żarciu i wpierdalamy non stop, a brak chęci jedzenia 'z dupy' to oznaka ED
Ludzie... osoby zdrowe zazwyczaj mają potrzebę jedzenia kiedy są głodne... dodatkowo nigdy nie czułem potrzeby jedzenia 'z dupy'. Jest coś takiego jak BED kiedy głód psychiczny miesza się z fizycznym, klasyczne AN typu restrykcyjnego i po wyjściu nie zawsze (po Extreme hunger) głód psychiczny zostaje.
Każde ED jest valid
Brak głodu psychicznego jest valid
Grupy recovery i motylki mogą sobie w tym momencie rękę podać jeśli chodzi o toksyczne wymysły 🙄
12 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Text
Dawniej nazywanie mnie zdrowym oznaczało, że nie potrafię się kontrolować, należę do 'brudnego' ogółu społeczeństwa (niejedzenie i jego konsekwencje kojarzyłem z życiowym sukcesem. Śmiech przez łzy). Dzisiaj - jestem wysportowanym, aktywnym facetem. Dzisiaj to dla mnie absolutny komplement.
Post inspirowany tym co powiedział kolega, który przyjechał na tydzień z zagranicy. Prawie mnie nie poznał i tu nie chodzi o posunięcie w czasie. 'Chudy zawsze byłeś i jesteś, ale teraz to ZDROWO wyglądasz' no to wytłumaczyłem, że wziąłem się ostro za leczenie (głowy, nie dupy) i, że się ze ścierwem nie użeram. Poczułem takie walnięcie dumy
Btw określenie 'ojciec gnateusz' mnie rozjebało xD
20 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Note
ale jesli ktos chce z tego wyjsc to odinstalowuje tumblra
Generalizujesz. Mnóstwo osób, które zaczynają się leczyć zostaje tu i pisze właśnie o wychodzeniu z choroby (osobiście znam kilka, w sensie nie irl oczywiście)
A przy okazji (jeśli to ty z poprzedniej wiadomości), nie pisz z anonima
19 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Note
ja rozumiem ze chcesz pomoc ale to nie ma sensu gdy ktos to zainstalowal i tu siedzi to nie zwroci uwage na to co mowisz i nie bedzie chcial wyzdrowieć
Mordko, ja tylko opisuję swoje życie ;) A, że przy okazji jestem czyimś comfort place i ktoś kto chce z tego wyjść pyta mnie o rzeczy typu ośrodki terapeutyczne to chyba dobrze, bo jestem w opór poinformowany. Widzę, że nawet nie przeczytałxś intro tego bloga i wyciągasz wnioski z... nawet nie wiem skąd
P.S BŁAGAM nie piszcie z anonima, bo kojarzy mi się to z kimś kto nie ma odwagi cywilnej przyznać się kim jest (zrobię mu wjazd na chatę i pobiję patelnią czy co?)
8 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Text
Porady dla nowych motylków!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Damn mordo wyłącz tą aplikacje i idź na terapię
56 notes · View notes
ojciecgnateusz · 4 months
Note
Czy wg Ciebie "body positivity" ma jakikolwiek sens? Bo na przykład ja, jako (już nie) zakompleksiona nastolatka w 2022 oglądałam sobie na YouTube filmy typu body positivity, i jedyne co dzięki nim czułam to jeszcze większą niechęć do siebie, coś w stylu "inni potrafią się akceptować, bo są ładni". A co Ty sądzisz o tego typu postach/filmach?
Idea bodyposi jest IMHO całkowicie wypaczona. Osobiście jestem za body-neutrality - kocham moje ciało za to, że mi służy i jest zdrowe, ale akceptuję to co mam lub jakie zmiany w nim zachodzą (w moim przypadku to starzenie. Mam 31 lat, może i mentalnie jestem nastolatkiem, bo odzyskałem moje 15 lat życia, ale starość powoli w okienko puka i to moje ostatnie drugie 15 lat kiedy nie będę wyglądać jak stary paproch) i jeśli chcę utrzymać je w zdrowiu to zrobię wszystko by tak było. Dawniej była to naprawdę zacna idea - jesteśmy piękni bez ręki, nogi, bliznami po poparzeniach itp. NAPRAWDĘ daleko mi do bodyshamingu, ale tę ideę wypaczyły właśnie osoby ze skrajną nadwagą (lub w drugą stronę jeśli mówimy o Eugenii Cooney, która twierdzi, że jest zdrowa i siebie kocha. Swoją drogą mając jej budowę to rodzice wybierali mi miejsce na cmentarzu. Fajne czasy)
Wracając do tematu - bodyposi w wersji współczesnej, nie. Ciało-neutralność, cialo-szacunek jak najbardziej
15 notes · View notes
ojciecgnateusz · 5 months
Text
Ten post może wywołać dużo kontrowersji, ale trzeba to powiedzieć.
Już mówiłam o tym wiele razy na poprzednich blogach. Mam problem z niektórymi osobami tutaj.
Nie możemy udawać. To jest choroba, uzależnienie które pielęgnujemy celowo, aby czuć się komfortowo, bo odnajdujemy w nim spokój (mimo że nas rani i krzywdzi).
Niektóre blogi tutaj robią jakiś kult z tej choroby 💀 nie chodzi mi o inspiracje czy zdjęcia, opowiadanie o dniu i bilansach, tylko o osobach które dosłownie jeżdżą po innych, większych i tych które np. wciągają brzuch na zdjęciach. Pojebane to jest dla mnie.
To jebana choroba, w której niektórzy chcą być, ale jak widzę osoby które robią z tego „kult” to blokuje je od razu.
Może tutaj jest mniej takich osób ale na „X” (stary Twitter) to jest tragedia.
Ciężko mi się patrzy jak niektórzy wpędzają osoby zdrowe w chorobę, albo osoby które chcą tutaj schudnąć, jedząc więcej, pisząc im że nie są prawdziwymi „motylkami”.
Za przeproszeniem, po chuj się wpierdalasz w kogoś sprawy?
Pomoc sobie nawzajem? Okey git. Ale mówienie komuś „jesz 1000 kcal? Zqjeb się grubasie” nie pomaga. Co jeśli jeszcze ta osoba ma myśli samobójcze i zrobi coś sobie? Co jeśli się z@bije? Te osoby nie myślą o tym, tylko myślą o tym „kulcie” i wpierdalaja w niego nieświadome i niewinne osoby.
Przykro się na to patrzy.
Jeśli chcesz innym robić przykrość i sieczkę z mózgu innym w tej chorobie, to się lecz i mnie odobserwuj.
Ja osoby które są na moim blogu i aktywnie mnie wspierają/obserwują nazwę „łabędziami" bo do nazwy „motylek” przywarło wiele negatywnych i krzywdzących rzeczy.
Nie chce być utożsamiana z osobami które krzywdzą innych. Mój blog to jedynie pamiętnik i forma mówienia o moim problemie.
Mimo że ja chcę schudnąć i będę się gl0dzic, to nie będę nigdy nikogo wyzywać. Nigdy nie chciałam skrzywdzić i namawiać do skrajnych zachowań. Opowiadam wam tu tylko o tym co się ze mną dzieje.
Dziękuję bardzo, dobranoc. Czekam na wasze opinie i jestem otwarta na KULTURALNĄ debatę.
~Neko.
535 notes · View notes
ojciecgnateusz · 5 months
Text
P.S2
Ostatecznie zmieniłem nazwę na bardziej adekwatną
8 notes · View notes
ojciecgnateusz · 5 months
Text
Jako, że od prawie godziny jestem w domu (wiadomo, oddział. Do prowadzenia bloga tutaj nie zamierzam się przyznać nigdy, zwłaszcza, że mamy dziewczynę z AN - sam byłem parę lat temu z tego powodu i siedzę z nią przy 'VIP stole, chociaż nie trzeba mnie pilnować z jedzeniem, ale jej raźniej jest) i stojąc w epickim korku moim rzęchem (pozdrawiam serdecznie mechanika, to jeszcze jeździ), a będąc w temacie toksyki osób pro, wpadłem na być może mocno upośledzony, ale szczery post.
Fatshaming, osoby zdrowe/leczące się i mechanizmy obronne.
Otóż jako od pewnego czasu zbieram - nie tylko zresztą ja - opierdol za sam fakt mojego żywota, zauważyłem, że część tych osób ma kompletnie zero jedynkowe myślenie. Nie jesteś z nami - jesteś przeciwko nam, lub 'tylko Ana wyzwoli cię od otyłości i nie przyjmujemy logicznych argumentów'.
Naprawdę rozumiem, że to chorzy ludzie mający często kompletnie odklejone cele (tak, też kiedyś chciałem mieć BMI 9 xD), ale jakiekolwiek próby dyskusji odpierają często triggerującym hejtem.
Byłbym głupi gdybym udawał, że spłynęło to po mnie jak woda ze stawu po kaczce, bo zasiało u mnie wątpliwość co do jedzenia czy dumy z siebie, a nawet przez sekundę pojawiła się myśl o powrocie, bo przecież każdy poza Ruchem jest grubasem (logika wygrała na szczęście. Jestem poza sektą).
Dla mnie to reakcja obronna - po prostu odpierasz wszelkie argumenty związane z ludzką biologią, zdrowiem i psychiką. Bańka bezpieczeństwa, czyt nazwijmy to indoktrynacji poprzez meanspo i poniżanie nie tylko przez siebie, ale innych, może pęknąć. To nie jest coś czego taka osoba chce.
A nawet najspokojniejsza rozmowa bez chęci zmiany światopoglądu jest taką igiełką, która chce przebić balon. Stąd skrajnie agresywne reakcje.
Polecę boomeradą, ale kiedy ja byłem obserwatorem i jedynie lekką (sic!) częścią Ruchu, naprawdę nie było ostracyzmu w stronę osób, które wychodziły (każdej osobie życzącej powodzenia w leczeniu podanie wirtualnej rączki!), triggerujących czy wyzywających ludzi ZDROWYCH. Nie było porównania ofiar feedersöw z przeciwieństwem - ludźmi umierającymi z głodu, wyśmiewania CHUDYCH, którzy zjedzą sobie kanapkę na przerwie (chudzi nie zawsze mają ED!!) i porównywanie ich do swojej bądź co bądź chorej drogi myślowej.
Skarby moje kochane - jeśli chcecie czerpać z drugiej fali (najpopularniejszej), czerpcie również z tego. To nie tylko kalorie, ale i pewnego rodzaju klasa. Nie bądźmy chujami!
P.S w przygotowaniu post porównujący pro do autentycznej sekty. Wbrew pozorom mnóstwo podobieństw. Może wieczorem odpalę notatnik i zacznę coś tam machać
20 notes · View notes