Tumgik
#KWK Barbara
karbonfoto · 7 years
Photo
Tumblr media
Barbara minimalistycznie. Wieża szybu “Kolejowego”, dawnej kopalni Barbara w Chorzowie.
“Kolejowy” tower shaft, coal mine Barbara, Chorzów (Uppersilesia, Poland).
14 notes · View notes
nonamesystems · 5 years
Photo
Tumblr media
last B.
Dziś nie byłem na barbórkowej pobudce Nikisza, jak to mawiano w minionej epoce - rzeczywistość postawiła przede mną nowe historyczne zadanie... :)
Było w tym przemarszu coś nostalgicznego, surowa pogoda też jakby usłuchała, bo “Julka” - niestety minęła już swój wiatrak* z napisem “point of no return”.
I takich smutnych wpisów, w to dzisiejsze - także moje - święto, mógłbym jeszcze kilka poskładać... Ale póki co, napełnia mnie optymizm rejestracji tej piszącej się na oczach historii. 
Tumblr media
* oczywiste nawiązanie do BTTF 3
0 notes
burnt-toast-life · 3 years
Note
hu tao, barbara, diona and noelle (i think that was it?)
Killed with Kindness (KwK)
4 notes · View notes
starzec · 7 years
Photo
Tumblr media
Former mining shaft Jan, KWK Julia, Wałbrzych (2013), from Loss series on the end of coal mining industry in a region built and dependant on it. 
Today is Barbórka – St. Barbara day, traditional holiday for the coal miners in Poland. The 21th after KWK Julia ceased to work. Now the central part of this mine is a museum, but peripheral shafts like this one had been repurposed – now there’s a car mechanic in Jan. Wałbrzych isn’t a structural disaster (dubbed Polish Detroit) as it used to be, but whole region still bears the burden of heavy structural damage that was imposed on it by the closure of the mines. The poorest district of coal miner homes is now being prepared to be demolished, but the new shopping mall has a tower resembling the coal mining shaft, and the biggest football club is still named Górnik (Miner). 4 years ago, when I asked kids drawn from their schools for the city celebrations of Barbórka what does the sign on their paper hats means, all of them told me it’s for the football team.
6 notes · View notes
przystanekd · 5 years
Photo
Tumblr media
To jedyna taka kalwaria w Polsce. 14 granitowych tablic ciężkich jak górniczy trud prowadzi wzdłuż trasy turystycznej aż na sam szczyt. Każda zawiera inskrypcję związaną trudnym górniczym losem.
Boguszów-Gorce to 17-tysięczne miasto, które powstało jako osada górnicza po odkryciu w masywie Chełmca rud srebra i ołowiu w XIV wieku przez gwarków z Saksonii. Gdy w XVIII i XIX wieku zamykano ostatnie kopalnie rud srebra i ołowiu, rozpoczynało się wydobycie węgla kamiennego, który był w tym miejscu pozyskiwany już od XVI wieku, jednak największe pokłady odkryto w 1721 roku w Kuźnicach Świdnickich. 
W 1973 roku Boguszów, Gorce, Kuźnice Świdnickie i włączony wcześniej do Boguszowa Stary Lesieniec zostały połączone w jedno miasto Boguszów-Gorce. Kopalnie funkcjonowały tu do lat 90. XX wieku, a w 2001 roku z inicjatywy proboszcza parafii Świętej Trójcy w Boguszowie, księdza kanonika Andrzeja Bujaka przy szlaku turystycznym na górę Chełmiec rozpoczęto budowę Drogi Krzyżowej Górniczego Trudu.
Stacja I poświęcona jest pamięci górników kopalń barytu, z o których ostatnia zakończyła swoją działalność w 1997 roku właśnie w Boguszowie Gorcach. Stacja II - górnikom kopalń uranu w Kowarach i Stroniu Śląskim, którzy pracowali w czasach gdy zagrożenie promieniotwórcze było jeszcze w ogóle nieznane. Kolejne 3 stacje upamiętniają górników kopalń wałbrzyskich - KWK Wałbrzych, KWK Victoria i KWK Julia.
Stacja VI została dedykowana górnikom noworudzkich kopalń węgla kamiennego, stacja VII - górnikom wydobywającym w dawnych czasach w Boguszowie ołów i srebro, a stacja VIII - skalnikom pracującym w kamieniołomach, kopalniach surowców skalnych i mineralnych. Następne 3 stacje poświęcono górnikom reemigrantom z Francji i Belgii, którzy trafili na Dolny Śląsk po II wojnie światowe oraz górnikom Niemcom, którzy na tym Śląsku po 1945 roku pozostali aby pracować w polskich już kopalniach.
Dwie przedostatnie stacje poświęcono pamięci górników kopalń Kresów Wschodnich, którzy wydobywali torf na Polesie lub ropę naftową w Zagłębiu Borysławskich oraz zesłańcom, którzy trafili do syberyjskich kopalń złota, węgla i rud metali. Ostatnia, XIV stacja znajduje się już na szczycie Chełmca (851 m n.p.m.) i dedykowana jest pamięci wszystkich ofiar górnictwa. [wg]
[1] fot. Barbara Przybyłowicz, 17 stycznia 2016 roku
0 notes
Text
Kompletnie w pionie i poziomie
Sztuka chodzenia polega również na spotykaniu ludzi, najlepiej takich, którzy również są w niej biegli. Szczęśliwie spotykamy Aleksandra Uszoka - animatora kultury, społecznika, kierownika murckowskiej filii MDK Południe, który notabene (dzięki uprzejmości wielu osób) staje się jedną z naszych baz wypadowych.
Tumblr media
Axis Mundi: Wyobraź sobie, że Murcki to film. Ten film się właśnie zaczyna. Nie jest to żadna wyraźna konwencja typu science-fiction albo horror, raczej realizm, ewentualnie realizm magiczny . Wchodzi soundtrack. Co słyszysz?
Aleksander Uszok:  Trudno się zdecydować na jedno brzmienie i jedną muzykę.  Na pewno Murcki kojarzą mi się z górniczym graniem, graniem orkiestry, którą właśnie tam pierwszy raz słyszałem. Zresztą do dziś w Barbórkę jadę właśnie na Murcki, a nie na Nikisz albo w inne miejsca, a większość górniczych muzyków, których znam to właśnie „chopy z Murcek”.  Na przykład rodzina Urbanków, gdzie trzej bracia grali wspólnie w orkiestrze KWK Murcki. Z drugiej strony Murcki brzmią chociażby punk rockiem – od paru lat świetnie się tu rozwija Muszlownik, lokalny festiwal, który trafił tu na jakiś wyjątkowo podatny grunt, który zgrał się z charakterem dzielnicy.
Axis Mundi: Podatny grunt? Czy sugerujesz, że Murcki mają jakiś gen buntu, gen sprzeciwu?
AU: Chyba tak.  Brytyjski punk też narodził się w robotniczych społecznościach w sytuacjach kryzysu, kiedy pojawia się element wykluczenia, a z nim naturalny sprzeciw. W Murckach wydarzyło się to samo bo trzeba przecież pamiętać, że tu górnictwo od samego początku było racją bytu. Murcki nie mają prawie historii przed-przemysłowej. Wspomina się oczywiście wcześniej o leśnych przysiółkach, ale to nie była żadna społeczność, a przysłowiowe „trzy chałupy na krzyż” i siągarze chodzący po lesie realizując w ten sposób gospodarkę leśną Księstwa Pszczyńskiego. Dopiero odkrycie lokalnych złóż węgla spowodowało, że pojawili się regularni mieszkańcy, Murckowioki…
AM: …czyli element napływowy dokonujący niejako podboju przyrody?
AU:  Trudno mówić w ogóle o jakichś oryginalnych Murckowiokach w długim trwaniu bo tu przede wszystkim był las. Stopniowo przy Drodze Solnej, która istniała tu od około Xw. zaczęły powstawać pierwsze domostwa, ale te najstarsze to raczej legenda niż podparty dowodami fakt. Z początkiem XVIIIw., kiedy zaczęło działać górnictwo, Książe Pszczyński zaczął sprowadzać górników z Saksonii i to właśnie oni są protoplastami tych najstarszych rodów z Murcek i Kostuchny, chociażby Gepfertów. To byli saksońscy protestanci sprowadzeni w pierwszej połowie XVIIIw. jako eksperci górniczy. Saksonia była zresztą kadrowym zapleczem dla górnictwa całych Niemiec i nie inaczej było z naszym obszarem.  Potem pojawiła się potrzeba niewykfalifikowanych rąk do pracy, a z nią robotnicy z Kostuchny, Lędzin, Wesołej i tak to się zaczęło rozkręcać.  Aż do momentu, kiedy wiele lat później zapadała decyzja żeby zbudować dla nich osiedle. Tak to się wszystko kręciło wokół kopalni.  Poza tym warto wspomnieć, że Murcki były osiedlem pańskim, nawet nie „patronackim”. W odróżnieniu do Nikiszowca czy Giszowca,  Murcki były pod tym względem  wyjątkowe. Tu właściciel nie był anonimowy, to nie była jakaś korporacja. Co prawda wszyscy znali Uthemanna, ale on był tylko urzędnikiem pracującym dla mniej lub bardziej anonimowej korporacji.  Natomiast Murcki były oczkiem w głowie konkretnego człowieka, Księcia Pszczyńskiego, który osobiście przyjeżdżał, doglądał i był przez to kojarzony i pamiętany.  Aż w końcu, po latach doszło do tego, że decyzje zaczęły zapadać gdzieś indziej i w ciągu dekady, po cichu kopalnia „wyszła” z Murcek. Tak po prostu.  W związku z tym niemalże od razu pojawiły się problemy społeczne. Był taki czarny okres, ponad dekada w historii Murcek kiedy przez dzielnicę przelała się fala samobójstw młodych ludzi w przedziale 20 -25 lat…
AM: ludzi pracujących do tej pory w górnictwie?
AU: Ludzi, którzy nawet nie zdążyli podjąć pracy w górnictwie. Planowali to. Ale to się odczuwało w całym życiu dzielnicy. Nie chodziło tylko o pracę, bo kopalnia, podobnie jak kiedyś Książe była po prostu gospodarzem – dbała o wszystko: o jakość życia społecznego, infrastrukturę, darmowy basen, darmowe korty, kilka klubów sportowych, wszelakie dyscypliny, od strzelectwa, po hokej. Ludzie  żyli pod płaszczykiem kopalni po czym to wszystko zostało nagle zlikwidowane, a miasto na tamtym etapie  nie spróbowało tego jakoś dalej pociągnąć. To musiało niejako z automatu wyzwolić w ludziach poczucie wykluczenia i odstawienia na boczny tor.  Jedyne, co na tym ostatnim etapie pozostało po kopalni w Murckach to szkody górnicze, które do dziś są poważnym problemem.  
AM: Można paradoksalnie powiedzieć, że ta dzisiejsze sytuacja na swój sposób jest szalenie ciekawa.  Z tego, co mówisz, Murcki powstały dla kopalni i właściwie Murcki miały rację bytu dopóki istniała kopalnia. Gdzie w taki razie dziś jest racja bytu? Do czego ma dziś odnieść się tożsamość skoro nie ma już niczego, co w oczywisty sposób załatwiało by tę kwestię – do tego stopnia, że pytania o bycie lub nie bycie częścią tej społeczności w ogóle nie trzeba było sobie zadawać?
AU:  To było automatyczne, Tożsamość była nadana – Murcki były górnicze i tyle.  To oczywiście nie zniknęło tak kompletnie. Ne znam dokładnego profilu dzisiejszego zatrudnienia Murckowiaków. Pewnie wielu z nich to osoby jeszcze związane z górnictwem.  Natomiast same Murcki to tylko ślady z historii- święta Barbara na rynku, dwa jej przestawienia w kościele i orkiestra, której obecność czwartego grudnia z roku na rok staje pod znakiem zapytania.  Ten górniczy charakter jest w odwrocie. Murcki próbują wracać do tych elementów własnej tożsamości, które gdzieś się wcześniej pojawiały, ale zawsze w cieniu górnictwa. Przede wszystkim próbuje się odświeżyć wizerunek dzielnicy wyjątkowej pod względem krajobrazowo- przyrodniczym.  Wraca się chętnie do wspomnień o specjalnych pociągach podstawianych w Katowicach, przywożących ludzi do Murcek na weekendowy wypoczynek, krótkoterminową turystykę, do której Murcki były świetnie przygotowane.  Pojawia się wspomnienie prewentorium i różnych punktów wypoczynkowych w lasach, w których dziś znajduje się rezerwat.  Murcki mają olbrzymie, nieoczywiste jak na osadę górniczą atuty przyrodnicze, po które dziś próbuje się sięgać. To jest też wyczuwalne w muzyce.  Nie przypadkiem w Murckach tworzy lokalny bard mocno zakorzeniony w nurcie ekologicznym – Sylwek Szweda piszący utwory związane mocno z Murckami, ale często właśnie w duchu ekologicznym.  
AM:  Ale to jednak wspomnienia – nawet ten motyw turystyczny jest także  przeszłością związaną z zasobnością dzielnicy biorącą się jednak z kopalni i jej wkładu w lokalną infrastrukturę. Mam wrażenie, że to jednak wartość dodana do górnictwa.
AU: Niekoniecznie. Jednak Murcki to świetny przykład symbiozy przemysłu i przyrody. Niewykluczone, że mały fragment lasu - park murckowski to jeden z pierwszych europejskich przykładów rewitalizacji terenów przemysłowych. Również Ludwik Anhalt, ostatni książe z władców pszczyńskich linii Anhalt Köethen  był strasznie zakręcony proekologicznie. Promował turystykę górską, wchodził na beskidzkie szczyty, a przez chwilę jako właściciel Szczyrku i Skrzycznego próbował stworzyć kurort na miarę alpejską . Natomiast za jego życia kończyła się eksploatacja w tych najpłytszych szybach wydobywczych położonych na złożach węgla, które występowały w Murckach właśnie pod samą powierzchnią. Jego pierwszą decyzją po zamknięciu tych płytkich szybów, którymi Murcki były zryte była pełna rekultywacja przestrzeni.  Mam takie wrażenie, że w świadomości ludzi z Murcek przemysł nie zniszczył tej dzielnicy. To jest sytuacja odmienna niż w Zabrzu czy Rudzie Śląskiej, gdzie nastąpiła dewastacja środowiska, czasami również społecznego, przez przemysł.  W Murckach tego nie było.  Przemysł dał Murckom również świetną organizację przestrzeni osiedla autorstwa Alfreda Malprichta , który oparł układ dzielnicy na istniejących duktach leśnych.  Zieleń była tu zawsze mocno obecna. Nawet, kiedy wchodziła architektura modernistyczna. Mamy przykład kościoła zaprojektowanego przez Gawlika, który sięgał do japońskich wzorców starając się zaprojektować obiekt podkreślający związek miedzy kulturą a naturą. Dzięki olbrzymiemu oknu za ołtarzem, tafli białego szkła, ludzie doświadczali scenografii w postaci zmieniającego się lasu bukowego puszczy pszczyńskiej. Scenografia podążała za rokiem liturgicznym.
AM: Bardzo to teatralne
AU: Bardzo! Taki był zamysł. Dopiero, kiedy w latach 60, 70 las za kościołem wycięto zaproszono, jeszcze wtedy nie profesora, a młodego witrażystę Wiktora Ostrzołka żeby zaprojektował witraż. Zresztą na nim też pojawiają się wątki tożsamościowe.  
Tak więc przemysł i przyroda zawsze były tu w symbiozie. Myślę, że na Murckach trudno kogoś przekonać, że dobrą stroną restrukturyzacji są korzyści dla środowiska. Tu równowaga jest tradycją
AM: Codziennością…taki system. Myśląc o wkomponowaniu osady w dukty leśne widzę trzy istniejące równolegle plany. Nakładając na siebie kolejne kalki masz wyrobiska podziemne, na tym dukty leśne, a potem to, co powstało w formie architektury.  Tworzy się w ten sposób przestrzeń, która intryguje i w sensie symbolicznym i projektowym, kompletna w pionie i poziomie…
AU: To wielowymiarowy przekrój.
AM: A gdzie dziś bije serce Murcek w przenośni i dosłownie? Na ile to, co symboliczne pokrywa się z tym, co założono w projekcie urbanistycznym? Czy środek jest tam, gdzie go zaprojektowano?
AU:  Myślę, że mimo wszystko tym odnośnikiem pozostaje projekt Malprichta z dobudowanym później kościołem.  Sami mieszkańcy zaczynają chyba doceniać wartość tej architektury, co jest dość nowym zjawiskiem.  Ogromnie cieszy mnie fakt, że finalizuje się sprawa wpisy układu urbanistycznego Murcek do rejestru zabytków. Wierzę, że będzie to przyczynek do budowania przekonania o tym, że żyjemy w miejscu wyjątkowym.  Tak się to odbywało w innych miejscach. Może akurat nie na Nikiszowcu, gdzie historia wpisu to jednak już perspektywa kilkudziesięciu lat, ale tytuł Pomnika Historii był tym drugim, znaczącym impulsem. W Murckach, o czym jeszcze nie mówiłem, ważnym elementem tożsamościowym jest śląskość. Choć historycznie wszyscy są tu przyjezdni, Murcki są mocną śląską osadą.
AM: Ale ta obcość się już przedawniła…?
C.D.N.
1 note · View note