Tumgik
#Popkultura
komiksowenotatki · 1 year
Photo
Tumblr media
[KN#236] 02.02.2023 - RIP 2
Odkupując sobie Encyklopedie Cyberpunk 2077, poszedłem za ciosem i kupiłem drugi tom francuskiej serii RIP.
6 notes · View notes
yellowmanula · 25 days
Text
Nie mam Spotify Premium, więc jestem skazana na sugerowaną loterię, z Frankiego Knucklesa przerzuciło mnie więc na Dua Lipa, the Weekend, Artic Monkeys i inne hiciory. Chciałam dać szansę. Mówcie co chcecie, że wpada w ucho, że dla wszystkich, że popkultura muzyczna jest fajna. Nienawiść do tego gówna to jest dopiero wyzwalające uczucie, dwa snare na krzyż, jakby ktoś walił patykiem o pustą plastikową beczkę, wycie na autotune, jęki, dwa szarpnięcia struny na bassie, zaloopowane przez 5 minut. Masowa produkcja muzycznych debili i zmierzch Odbiorcy to właśnie era platform streamingowych Jeszcze dręczenie ludzi-biednych, takich jak ja waszymi dua lipami, żeby nie mogli wybrać ulubionej piosenki 🥲 Na yt mam świetnie sprofilowany algorytm, ale chuje mi już w tle nie pozwalają słuchać (rip Brave)
1 note · View note
jakubzakrzewski · 11 months
Text
Staram się konsumować każdy rodzaj kultury. Czy to kultura wysoka, czy popularna - nieważne. Jeśli myślę, że coś jest dobre i w jakiś sposób przełoży się na moją twórczość, np. zainspiruje mnie czymś - doświadczam tego. Może to być książka, teatr, film czy nawet gra.
I choć brzmi to, jak dobra wymówka na odkładanie obowiązków, to tak właśnie jest 😅
0 notes
Text
Tumblr media
Z pewnością słyszeliście o Rodzinie Soprano. Główny bohater tego serialu Tony, w trakcie spotkań z terapeutką często zastanawiał się gdzie podziali się silni, milczący mężczyźni. „Strong, silent type” jak to mówił, podając jako przykład Gary’ego Coopera. Tak się akurat składa, że kolejny przedstawiciel doskonale wpisujący się w ten typ zawitał niedawno do Polski. To wszystko za sprawą nowego komiksu od wydawnictwa NAGLE!, komiksu o tytule Parker.
0 notes
kolegaliterat · 1 year
Text
Literat przegląda Internet 142
#Przegląd: Krótkie podsumowanie wywiadu o polskiej popkulturze oraz przypomnienie o prawie do naprawy! #popkultura
Dzisiaj będzie trochę eklektycznie, bo w zeszłym tygodniu dopadło mnie życie i nie udało się nic sensownego napisać. Myślę, że najważniejsze jest to, że wraca ToTylkoPodcast! Mieliśmy już dwa streamy na Twitchu, szykujemy kolejny. Razem z Łukaszem zbliżamy się do momentu, w którym zaczną się pojawiać już zmontowane odcinki. Ile będzie ich w jednym sezonie? Chyba tak jak zawsze około 25, a potem…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
altea-leszczynska · 1 year
Text
Jak okazywać empatię
Jak okazywać empatię rozmówcy. Empatia jest umiejętnością spojrzenia z perspektywy naszego rozmówcy, nie jest tożsama ze współodczuwaniem, nie czujemy tego co druga osoba, ale patrzymy z jej punktu widzenia. Jednak w życiu codziennym zdarza się nam okazać brak empatii naszym partnerom, rodzicom czy przyjaciołom/znajomym. Oto kilka przykładów okazywania empatii rozmówcy: Koleżanka opowiada Ci,…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
doktorno83 · 2 years
Text
“Hernan Cortes i Podbój Meksyku” (wydawnictwo "Ongrys") i "Skarb Montezumy"
“Hernan Cortes i Podbój Meksyku” (wydawnictwo “Ongrys”) i “Skarb Montezumy”
Niedawno na blogu miałem przyjemność pozwolić sobie na nostalgiczną podróż w świat PRLowskiego komiksu, opisują znakomity (mimo wielu wad) komiks Janusza Wróblewskiego “Hernan Cortes i Podbój Meksyku”. Komiks ten niedawno został zremasterowany i wydany przez wydawnictwo “Ongrys” w twardej oprawie, w sam raz dla koneserów klasycznych polskich komiksów. (more…)
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
djfrancuz · 4 months
Video
youtube
Myslovitz - My Milosc w Czasach Popkultury
0 notes
jokeroutsubs · 8 months
Text
New ENG SUB translation: You haven’t seen such behaviour from the audience for a long time.
Article from City Magazine, Serbia. Link to the original article: https://citymagazine.danas.rs/popkultura/muzika/ovakvo-ponasanje-publike-dugo-dugo-niste-videli-neki-novi-klinci-na-bini-i-ispred-nje-vracaju-veru-u-bolje-sutra/
Translation cr: @moonlvster
Tumblr media
You haven’t seen such behaviour from the audience for a long time: Some new kids on stage, and in front of it, restore our faith in a better tomorrow
When was the last time you were at a concert where the audience was screaming out of joy and ecstasy so loudly, you could barely hear the band?
These last few days we were at Dom Omladine, and we saw a different, positive and young audience at a concert of the band Joker Out.
The Slovenian band has been growing and becoming popular for years already, both in our country and the whole region, as well as Europe. Their song ‘Carpe Diem’ has more than 15 million streams on Spotify and found itself on the Top 10 Spotify Global Viral Chart.
Due to their success, the band has had an amazing European tour, sold out concerts, a collaboration with Elvis Costello, as well as a Golden Record in Finland, with over 2 million streams for ‘Carpe Diem’.
Their virtual success, the large numbers, all of that is nice, but what’s more important is the relationship the band has with their audience and the image you witness at their gigs. Even though it’s a club gig, with a limited number of people in the audience, the line in front of Dom Omladine formed as early as 2 hours before the gig.
The kids, i.e. girls wanted to be as close as possible to the front and near their favourite band. Both of the concerts, on the 2nd and 3rd of November, were sold out long before the actual event. And when the gig starts, you’re amazed by the decibel level that the audience screams out.
The opening song of the concert, ‘Sunny Side of London’, could barely be heard in the last rows because of the amount of screaming in the first few rows. I bet it was the same in Liverpool in the 60s when the Beatles performed.
The band introduced themselves as ‘five Slovenians who came to sing’ and then led us through their whole repertoire. During the whole time, the intensity of burning, singing and jumping hadn’t stopped, on the contrary, it grew to a boiling point during their biggest hits such as the already mentioned ‘Carpe Diem’ or ‘Demoni’, a song which the band performs in Serbian.
Even though it might seem all of the attention is turned to the singer Bojan, eventually you realise that each of the members has their own group of fans, and that they all get gifts from the audience, flowers, teddy bears, letters and sometimes bras too, from the somewhat older passionate female fans.
The guys managed to turn the boy band hysteria to the indie rock sound, which your younger family members, neighbours or your friend’s kids listen to. If you’re not in contact with younger people or kids, the phenomenon of Joker Out could easily pass over you, because you simply don’t follow or enjoy the channels where they’re growing more popular each day.
However, if and when you get to them, your jaw will drop to the floor, both from the amount of passionate fans and their honest, good pop rock music that we haven’t heard for a long, long time, which these talented guys deliver at their gigs.
28 notes · View notes
komiksowenotatki · 1 year
Photo
Tumblr media Tumblr media
[KN#235] 28.01.2023 - Festiwal Plakatu i Komiksu
Tego dnia w Hali Gwardii odbył się Festiwal Plakatu i Komiksu. Nie było to duże wydarzenie, zwłaszcza pod względem komiksowym ale kilka fajnych plakatów można było tam zobaczyć i oczywiście kupić.
Jako, że na miejscu było stoisko Non-Stop Comics kuliłem sobie komis RIP, którym zainteresowałem się już jakiś czas temu ale nie miałem kasy.
Death or glory kupiłem jako bonus wygrzebany z kosza z przeceną. Komiks udało się dostać za 20 zł i był on jeszcze oryginalnie zafoliowany.
1 note · View note
takovanormalnielie · 10 months
Text
18.8.2023
Euforie přetrvává, YASSS. Dnes máme zahradní oslavu a já se rozhodla hezky namalovat. Měla jsem takovou radost, že jsem do toho šla all out a dopadlo to celkem dost výrazně. Trochu jsem bojovala s linkama, ale nakonec jsem s výsledkem byla opravdu spokojená i když jsem to ze strachu radši smyla. Jsem fakt šikulka, heh. Těším se na dobu, kdy budu kompletně out s dlouhatánskýma vlasama, malejma boobas a jemnějšíma rysama. OMG snad to se mnou něco provede. To čekání je děs. Oslava se vyvedla. Děti byly spokojený s dárečkama a hlavně s novým zvířectvem. Daly jsme jim dvě potkaní holky a dostaly jméno Krys a Kim. Nějak jsem z toho byla trochu na měkko. Blbě se to vysvětluje, ale cítila jsem s nima jakousi sounáležitost. Wtf, vážně náš vztah projektuju do dvou potkaních samic? Celej svůj život se cítím jako lesbička. Holky se mi líbí zkrátka jinak, než chlapům. Naprosto porstrádám ten male gaze a způsob, jakým ženu, muži vetšinou hodnotí, je mi dokonale cizí. Vždy jsem akorát přikyvovala a občas něco zahrála, abych zapadla, ale uvnitř jsem celou dobu pociťovala extrémní gender envy, když jsem, ať už kdekoliv, (IRL, tv, popkultura) zahlédla holky jako pár. Podotýkám, že nikdy nešlo o nějakou intimní rovinu. Čistě romantická závist, tak silná, že ji ve mě vyvolaj dvě potkanky. Jsem fakt divná, lol.
4 notes · View notes
Text
panna pierdolec
Uczelnia artystyczna to wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju las w słoiku, w którym możemy poczuć się jak zaledwie jeden z zamieszkujących go mikroporostów, których różnorodność gatunkowa nie przestaje zaskakiwać (lecz w gruncie rzeczy wszystkie są porostami). Mieszkają tu też mchy i paprocie, no i królujące nad wszystkimi rośliny zdrzewiałe. Szczycą się posiadaniem pnia i rozbudowanego systemu korzeniowego.
Któregoś dnia, wcinając moją codzienną pajdę chleba z wegańskim majonezem ku pokrzepieniu serca, dosiada się do mnie znajoma twarz. Zadaje klasyczny zestaw pytań - co tam - i rozmawiamy chwilę. Popkultura wczesnych lat dwutysięcznych, z High School Musical na czele, nauczyła mnie, by zawsze być sobą (Troy Bolton nie stoczył dramatycznej walki wewnętrznej na polu golfowym, żebym się go teraz nie słuchała). Toteż, na ciekawość dotyczącą moich aktualnych przedsięwzięć odpowiadam szczerze i entuzjastycznie. Trochę ostatnio rysuję, mam projekty w głowie - wychodzi na to, że chyba nawet umiem coś robić.
- A to do kogoś robisz czy tak dla siebie?
Wegański majonez, który właśnie przełykałam, stanął mi w gardle ze względu na nagłe pojawienie się w tym samym miejscu kulki goryczy. Czasem lepiej być zaskoczonym niż zawiedzionym, ale to nie jest ta sytuacja.
- Dla siebie. - odpowiadam, uśmiechając się kurtuazyjnie.
Dzielnie uczę się opanowywać techniki zen, ale chyba nie jestem do tego stworzona. Chyba faktycznie jestem tylko porostem z lasu w słoiku.
Moja niezgoda na podział, z jakiegoś powodu tak powszechnie w słoiku przyjęty, na działanie dla innych, konkretnych person (tych zdrzewiałych) oraz “dla siebie”, jest dla mnie tak oczywista jak dla Amerykanów bronienie swojej konstytucji. Nie, Bożenko, nie robię tego ani dla kogoś, ani dla siebie. Głęboko w moich trzewiach mieszka Pierdolec, który nie pozwala mi funkcjonować normalnie jeśli go nie nakarmię. Żywi się przeciętnej jakości twórczością, najchętniej inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, takimi jak te - które przetwarzam na tyle, żeby nie były doszczętnie oczywiste, a jednak niewystarczająco mocno, żeby się ich nie wstydzić. Pierdolec nie zważa na podniosłość środowiska akademickiego, generuje impulsy niezależne od czynników zewnętrznych.
- O, bo nie wiem czy wiesz, ale takie rzeczy robi K. w swojej pracowni.
- No to niech mu ziemia lekką będzie. - odpowiadam, po czym odchodzę do mojej samotni, w której nie ma ani porostów, ani paproci.
2 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 year
Text
KACZKA W POZIOMKACH - czyli fun na DnDHAT :D
Byliśmy wczoraj na randce. W kinie. Na D&D. :D :D :D
Bawiłam się fantastycznie! :D
Polecam ten film na odstresowanie każdemu: po pierwsze zapewnia eskapizm, po drugie jest komedią przygodową z dystansem do siebie i z meta komentarzami, po trzecie jest po prostu ślicznie zrealizowany!
Świat DnD został potraktowany poważnie i zgodnie z kanonem, ale jednocześnie poszedł TAK bardzo do przodu w stosunku do tego, jak wygląda w np: w serii Dragonlance (tej z Raistlinem). Kurcze no! Tak bardzo mi się podoba co robi współczesna popkultura z systemami RPG. :D Tj. do czego dojrzeli ludzie grający i kształtujący tę fantastyczną rzeczywistość. :D
Dialogi w filmie jak żywcem z sesji xD łezka w oku się kręciła na wspomnienie własnych sesji sprzed lat. I tych, których słuchałam w formie podcastu podczas ćwiczeń na siłce i w parku cały 2021 i 2020 (kudosy do "Spalmy to!" oraz "Critical Role", awwww)! I tych, które rozgrywaliśmy w 2022 i w 2023! Jejku, jak my dawno nie graliśmy w klasyczne D&D! Tyle cudownych systemów jest dostępnych, jest w czym wybierać, ale jednak klasyka... Ech. Serduszko mocniej biło!
Tumblr media
Trafiliśmy na sali między "swoich", bo do kina przyszły po prostu całe ekipy graczy (niektórzy jak po filmie się okazało są w trakcie własnych kampanii :D). I między sobą wymieniali się uwagami, które czasem rozbawiały całą salę, a czasem były jakimiś nawiązaniami do ich sesji lub po prostu inside jokami, które rozbawiały ich tak, że zarażali śmiechem wszystkich na seansie (i prowokowały pytania do sąsiadów "zrozumiałeś o co chodziło?" xD bo czasami warto się upewnić :P, może chodzi o jakieś nawiązanie do kanonu gier lub książek xD).
I my też tak ten film oglądaliśmy! Totalnie co chwilę nam się o czymś przypominało, jakieś takie rzeczy, które dla nas znaczą dużo (bo wspólnie przeżyliśmy swoje sesje, bo rozmawialiśmy o rozkminach, o lorze, o ogromie możliwości jakie dają różne systemy by popasać własną wyobraźnię!). Albo nawiązywaliśmy skojarzeniem do słuchanych sesji w formie słuchowisk-podcastów. Albo po prostu rozumieliśmy meta-komentarze zrozumiałe tylko dla graczy np: w jednej scenie "gracz postaci" (tj. ktoś spoza filmu, ktoś kogo istnienie domniemamy, być może scenarzysta), którą oglądamy na ekranie ewidentnie wyrzucił 1 na 20k xD (tj. jedynkę na dwudziestościennej kostce) - to jest zabawne slapstickowo dla widza, który nigdy nie grał w RPG, widzi na ekranie taki humor lekki, dla dzieci. Czyli widz, który nie miał do czynienia z RPG dostaje zabawną scenę w filmie, coś w rodzaju niesamowitego pecha Kapitana Jacka Sparrowa do lądowania w tarapatach, które przekuwa na swoją korzyść. Takie typowe wykaraskanie się z problemów przez protagonistę opowieści przygodowej. Ot, bohater w nieprawdopodobny sposób ląduje w sytuacji, która jest niedorzecznie śmieszna, chociaż nie mieliśmy podstaw sądzić, że ten bohater w tej sytuacji wyląduje na podstawie wcześniejszych scen. Taki humor z kojota i strusia pędziwiatra, albo z Tomma i Jerry'ego. :D
A dla gracza RPG to jest po prostu szalenie dostarczające, gdy widzisz na ekranie kina to, co nie raz się działo podczas sesji, to co wspomina się potem przy piwie w sylwestra i co nas przyprawia o ból brzucha ze śmiechu, a co zostało uwzględnione przez scenariusz "DnD: Honor of thieves" xD: że twój protagonista (twój awatar w tym świecie, Ty! we własnej wyobraźni, twoje alterego) jesteś w wirze heroicznych wydarzeń! Emocje przyspieszają tętno! Szykujesz się do epickiej szarży/ciosu, masz przygotowane zaklęcia, strategie, odpowiednie statsy, świetne miejsce wyjściowe na mapie (tej rozgrywki i w historii twojego bohatera), walnąłeś już przemowę odwołującą się do wyższych wartości xD, masz najlepszy sprzęt, morale masz wysokie, chcesz stać się superbohaterem swojej historii, to TEN moment! - od monumentalnego czynu bohaterskiego dzieli cię tylko rzut kością! A wyrzucasz 1 i jesteś porażony szokiem, krzyczysz coś w stylu "COOO?" albo "NIEEEEE!!!" xD, z frustracji aż podskakujesz na krześle, niedowierzasz niesprawiedliwości zasad, rozładowujesz szok śmiejąc się z niedowierzania, a wszyscy towarzysze z drużyny, przy stole lub w okienkach na skype rechoczą w głos widząc tą kompromitację: z jednej strony wiedzą jak to boli (bo każdy to przeżył w jakimś momencie :P), a z drugiej strony całe przygotowania, które poczyniłeś dotychczas już w tej chwili wiadomo, że są zupełnie zmarnowane, napięcie heroiczne TEGO momentu się popisowo roztopiło, a kałuża wysycha z każdym oddechem na kolejne chichoty :P, a twoja postać już wlazła na grabie i dostała w ryj cios kijem, tylko nikt jeszcze nie wiem jak bardzo to się odbije na rozgrywanej fabule! I wtedy wjeżdża Mistrz Gry, który sprawdza statystyki, dokonuje szybkich obliczeń mechaniki i z sadystycznym (ale nie pozbawionym sympatii) uśmieszkiem opisuje totalną porażkę i kompromitację twojego jeszcze chwilę temu posągowego bohatera - kreśli coś tak skrajnie niemożliwego, tak głupiutkiego i niedorzecznego by oddało "automatyczną/krytyczną porażkę" jak jest interpretowany rzut na 1 kostką dwudziestoboczną w systemie Dungeons & Dragons. xD To musi być przerysowane, to musi być tak skrajnie głupiutkie i jednocześnie rozbijające budowaną wcześniej atmosferę, ośmieszające dla postaci, która była o krok od największego heroizmu w swoim fantastycznym życiu, ale jednocześnie nie poniżające - by gracz nadal miał fun z zabawy. I to zostaje z graczami. To spontan. To jest coś, co się dzieje w naszych wyobraźniach, a w co wszyscy w drużynie jesteśmy zaangażowani emocjonalnie, co nas bawi, ale bawi do łez, bo to żart sytuacyjny.
I nagle na ekranie kina widzisz Chrisa Pina złapanego w pętle liny która pojawiła się znikąd i WIESZ co się stało. I wiesz ile emocji za tym stoi. I nie możesz nie rechotać na głos! Po prostu nie możesz! I nie możesz nie powiedzieć do sąsiada przez łzy śmiechu "wyrzucił 1! xD" dokładnie w tym samym momencie, gdy sąsiad przez śmiech informuje cię "critical fail!" xD
No świetny film! Jestem ciekawa ile sesji RPG przywiodło scenarzystów do posklejania dialogów w jeden scenariusz. :D Bo się dzieje!
Też cała drużyna była cudowna!
Byłam w kinie z O., a z racji, że każde z nas preferuje pewien rodzaj postaci WIEDZIAŁAM co go najbardziej poruszy, a on - co mnie.
Moje postacie, kiedy gramłam w D&D to zwykle były niemal 1:1 postaci typu Doric - mam jakąś-tam magię (żywiołaki, zaklinacze, druidzi - nie chciałam grać od początku magami, bo za bardzo przypominali mi strukturę kościelną i byłabym na początkowych poziomach zbyt bezbronna by mieć fun z zabawy), raczej wybierałam bycie mieszańcem nieawiadomo-czego (tego i tamtego, co mi do pomysłu akurat jest potrzebne w danej sesji), miałam w statystykach budowę taką, która mi pozwoli na rozwój bardziej w stronę łotrzyka lub maga (bo nie wiedziałam na co się zdecydować, uznawałam, że zdecyduję później), jeżeli tylko mogłam miałam jakiegoś chowańca z futerkiem (rzadziej z piórami, chociaż moja najważniejsza w życiu postać była łowczynią z sokołem - razem z V. [wspomnienia: teraz V. to mąż mojej przyjaciółki, poznali się na mojej 18-stce, a to był mój ziomeczek z internetu od gier MMORPG, ech, wspomnienia piękne i przyjaźń na całe żyćko] wchodziliśmy na jakiś klif i napierdalałam łukiem z dystansu do walczącego poniżej bossa, co jakiś czas posyłałam sokoła z desantem xD, chroniłam naszego gildiowego kapłana V., który cały czas rzucał błogosławieństwo i leczenie na resztę drużyny, podczas, gdy krótkodystansowa ekipa kotłowała się kilka metrów poniżej z bosem, a i tak ja dostawałam expa za jego ubicie xD - większość mojej gildii to moi obecni najbliżsi przyjaciele).
Zwykle, gdy graliśmy lata temu w DnD wyobrażałam sobie, że będę TAKA zadziorna, TAKA błyskotliwa, TAKA wiodąca prym (charyzmę dawałam wysoką przy tworzeniu postaci), ale jakoś przytłaczały mnie statystyki, którymi z uwielbieniem operowali pozostali xD (lol) i moja postać podobnie jak Doric mówiła mało, najczęściej odwoływała się do zdrowego rozsądku w reakcji na pomysły co bardziej heroicznych łotrzyków, praworządnie dobrych (rycerze i paladyni, bleh) czy bardów w drużynie, zwracała uwagę na błędy logiczne, a jak miałam coś do wykonania to mniej mówiłam, a więcej pokręconych rzeczy robiłam (np: odbyłam kiedyś jako żywiołaczka wody całą pokręconą akcję z zatopionym lochem by coś-tam dla drużyny zdobyć, nie pamiętam nawet co - po prostu nie wiedzieliśmy jak to zrobić by wejść do zatopionego lochu, mag nie miał odpowiednich czarów, paladynka mnie irytowała nawiązaniami do honoru i jakimiś monologami z dupy, łotrzyk się kłócił z NPCem próbując przepchnąć swój niedorzeczny i wymgający wielu wybuchów i dywersji pomysł i nagle do mnie dotarło, ku mojemu zaskoczeniu, że moja postać nie musi oddychać pod wodą - i weszłam. I to było dla mnie samej zadziwiającą przygodom! Totalnie niespodziewaną, ekscytującą, musiałam reagować prędko na info o Mistrza Gry. Po prostu nie przewidziałam takiego obrotu spraw projektując tę postać - taka cheroina z przypadku była z mojej żywiołaczki). Totalnie vibe Doric. :P
Tak, Doric była mój avatar w tym filmie :D
Chociaż teraz gram innymi postaciami - chyba dojrzałam do bycia jednak charyzmatyczną i wiodącą prym postacią xD. Albo może nie mam punktu odniesienia? Bo nie wiem jak TERAZ bym grała w D&D, bogatsza o doświadczenie graczki i doświadczenie życiowe, porównywanie siebie 34 letniej do siebie 15-20 letniej to chyba nie jest punkt wyjścia dobry :P A dodatkowo postaci którymi TERAZ, w ciągu ostatnich dwóch lat grywałam istniały w innych systemach RPG - postać z Zewu Cthulu to w zasadzie protagonista Harisona Forda w swoich filmach z lat '90 xD. To ja - jakoś tak wyszło - zapodawałam niepoprawne teksty i robiłam głupie rzeczy, które kiedyś mnie przyprawiały w słabość (bo to głupio brawurowe, ryzykowne) i zarazem podziw (ja zbyt się bałam zginąć, szacun, że inni mieli więcej odwagi prowadząc swoje postaci w ten sposób i zarazem mieli wiedze o tym, jak czytać te wszystkie wykładniki na karcie postaci - w Zewie to ogarniam). No nie wiem, a jestem ciekawa. I tak najbardziej kocham mojego Batmana-bez-fortuny w Sybirpunku xD to dla mnie było jak operacja na żywym organizmie! Jak dekonstrukcja antycznego dzieła! Batman bez fortuny TAK BARDZO NIE DZIAŁA xD hahaha Śmiać się chce, nikt chyba w drużynie nie rozumiał jak wiele mam funu z grania tą postacią. :P
Jeżeli chodzi o mojego partnera w jego serduszku szczególne miejsce zajmują postaci o budowie tanka (tj. jakoś się nigdy nad tym nie zastanawiałam, ale w środowisku nigdy nie mówi się "mój barbarzyńca ma budowę czołgu" tylko "mam bild tanka" :P teraz przetłumaczyłam do połowy i jakoś tak mi niezręcznie) - uwielbia grać postaciami będącymi jednoosobową ciężką artylerią (ja nie znoszę - też w moim życiu, z mojego doświadczenia tę budowę wybierali zwykle koledzy, których niezbyt lubiłam: mansplaning był grany, mizoginii, wyznawali patriarchalne wartości, wybujałe ego itp, ale mój chłopak wcielając się w te postaci jest takim kochanym misiem z tatusiowym sucharowym żartem, z zacięciem auto-satrycznym i mnie rozbraja :P; podobnie Radek grał Rocky'ego w Spalmy to! - bohater z serduchem na ręku).
Dlatego kiedy tylko Holga miała swoją autoprezentacje w filmie WIEDZIAŁAM, że on ją pokocha! I pokochał! I ja też pokochałam!
Holga jest super! Najlepszy tank w historii tanków. :D I moim zdaniem najcudowniejsza postać tego filmu! Żałowałam początkowo, że nie była ogrzycą (byłoby jeszcze lepiej w ramach lore), ale silna, zielona kobieta, kopiąca tyłki jest już w Guardiansach i Shreku, więc to nawet dobrze, że jest po prostu człowiekiem. :D Jej sceny walki były tak fantastycznie dostarczające! I co najlepsze nie czuło się tego, że być może niektóre obiekty, które podnosiła były dla niej "za cieżkie" - że po prostu dla aktorki unoszenie niektórych obiektów mogło być z powodów biologicznych ograniczeń fizycznych wymagające, mięśnie by inaczej mogły pracować. W takich momentach zwykle czuć, że w ramach choreografii ktoś jest podnoszony na linkach, albo, że topur tylko WYGLĄDA na wykonany z metalu, a tak naprawdę to pianka. A tu nie miałam tej potrzeby zawieszania niewiary - widziałam, że aktorka wkłada w walkę siłę i że wszystko co robi i kogo podnosi jest totalnie w jej zakresie siły. Nadludzkiej siły. I to było fucking amazing! Bawiłam się tak super oglądając ją w walce! :D :D :D Aż teraz mam ciary! Holga cudowna! I to w każdej scenie - jak mówiła coś niedorzecznie głupiego (pewnie nawiązując do swojej statystyki - zwykle siła jest u tanka budowana kosztem punktów inteligencji, ale na sesjach z tej intencjonalnej głupoty czasem wychodzi duży humor osoby grającej tankiem - te "głupie" komentarze często są bardzo mądre i świetnie komentują wydarzenia w grze :P) i jak napieprzała
Też cudowne było to, że dostarczała w filmie kwestie (takie hasła, czasem równoważniki zdań), które jeszcze kilka lat temu, a juz na pewno dekadę temu mógłby powiedzieć w kinie tylko właśnie turbo-przypakowany, męski mężczyzna (Stalone, Schwarzenegger itp), tak w ramach stereotypu twardziela, a jakimi na sesjach od lat dla beki, dla oddania swojej wizji, dla wczucia się w kanon bez skrępowania operują dziewczyny tworząc swoje żeńskie postaci o bildzie tanków itp :D :D :D (zarazem wkurzając swoją radością z kreowania takich postaci swoich mizoginistycznych kolegów z przerostem ego, wyznających patriarchalne wartości, którzy natychmiast muszą przerwać grę by wytłumaczyć koleżance, że kobieta tak nie może mówić, bo kobiety inaczej powinny się zachowywać i koleżanka powinna o tym wiedzieć, nawet jeżeli mowa o zachowaniu fantastycznej barbarzynki o nieludzkiej sile żyjącej w wyimaginowanym świecie Forgoten Realms :P - właśnie z tym się bujałam na sesjach i dlatego niektórych kolegów z gildii nie ma wśród moich znajomych :P)
CUDOWNY był paladyn. OMG, Regé-Jean to taki piękny człowiek xD ale nie mogę wyrzucić z pamięci... Ech. Dobra, spokojnie. Po kolei. :P
Więc protagonista był oczywiście cudownie zagrany i bez niego ten film by nie trzymał się tak dobrze. Chris Pine ma zacięcie komediowe, pięknie wygląda w błękitnych koszulach (czy mam wrażenie czy Netflix "Wiedzminem" ustanowił nowy kolor domyślnych ciuszków dla barda? Kiedyś bard ubierał się domyślnie na zielono, miał trochę dodatków kolorystycznych i koniecznie czapkę jakąś fantazyjną, a począwszy od netflixowskiego Jaskra mamy modę na piękny odcień błękitu we wdziankach i chyba się on przyjął) i jest świetnym aktorem. Jego gra i jego wątek mnie angażowały totalnie, byłam zakochana i świetnie mi się śledziło jego losy w takt znanej prawdy o tym, że najbardziej lubimy te piosenki, które już znamy :P CHOCIAŻ to nie jest koniecznie prawda o DnD, bo akurat w tym nurcie KIEDYŚ głównym wodzirejem drużyny był wojak. Ale jako fanka mangi i animę widziałam w Edzie takiego bohatera jak Naruto: z dobrym serduszkiem, który troszkę zbłądził, ale stanie się przyjacielem całego świata! :P Nie zaskoczył mnie jako protagonista po prostu, ale dostarczał uciechy. :D Jednak najwięcej funu dawały mi interakcje między członkami drużyny po prostu :D
Dlatego przejdę do paladyna. xD xD xD Bo to jest.... wyobraź sobie, że ktoś w końcu ubrał w odpowiednie słowa, sceny i dialogi esencję tego CZYM są paladyni na sesjach RPG (bo w książkach i komiksach to troszkę inaczej wygląda, autorzy scenariuszy mają skilla by napisać dobrą postać, zbudować napięcie i dramatyczność niezależnie od rzutu kości, a bardziej pod cel rozwoju bohatera i/lub fabuły). Ktoś W KOŃCU pokazał czym są praworządnie dobre postaci klasy paladyn. I OMG! Kisłam! Na każdej scenie! xD Wyślę polecenie obejrzenia tego filmu i życzenia retrospekcji wspólnych sesji wszystkim osobą z którymi kiedyś grałam w D&D xD bo TO JEST TO co nas wszystkich, całą resztę drużyny TAK BARDZO wkurwiało! Esencja tej "mądrości" paolocohelizmowej (co zresztą na ekranie komentuje Ed xD), tej niedorzecznie pompatycznej szlachetności wypływającej z przerysowanego dobra xD która tylko w głowach graczy, brzmi i wygląda jak "zachowanie godne podziwu i szacunku całej reszty". OMG - paladyni to świetna klasa, ale tak drażnią tym kijem w dupie! I najlepsze jest to, że mój chłopak zaszeptał przy którymś dialogu, prosząc mnie o potwierdzenie czy też mam wrażenie, że paladyn jest osobą na spectrum autyzmu? Co kurde, jest jakby celną obserwacją xD - bo jedna z osób z którą kiedyś grywałam w DnD, a która grywała paladynem jest osobą na spektrum autyzmu (żeby nie było: tylko jak odgrywał paladyna, szlachetnego i bezgrzesznego mieliśmy ochotę mu nogi z dupy powyrywać, bo jego interpretacja szlachetności to było to, co odwalał na ekranie Rege-Jean xD Gdy ten kolega grał łotrzykiem cudownie się z nim bawiłam! Jeszcze lepiej, gdy grał łotrzyka-detektywa! Był super kompanem! Ale jako paladyn - non stop żyłka mi chodziła :P).
Do tego Regé-Jean jak tylko się pojawił na ekranie spowodował w moim mózgu taki ciąg: "Ojej, jaki piękny człowiek!"->"Czy ja tego aktora skądś znam?"->"Mam wrażenie, że coś z nim oglądałam"->"No ba! To ten piękny książę, który robił żonie na schodach hot minetkę w Bidgertonach! Totalnie hot!"
No i w pamięci miga mi scena z Bridgertonów, gdy zawładnięty pasją mężczyzna pożera krocze swojej partnerki i zarazem przetwarzam obraz czystego jak destylat paladyna maszerującego w pięknym mundurze na ekranie... i mój mózg się wywalił, totalny error, nie mógł tego połączyć w jedno, wartości się wykluczały. xD Skończyłam więc chichocząc jak małolata, bo hahaha seksik xD a potem miałam z samej siebie facepalm xD, bo to tylko dowodzi temu jak dobrym aktorem jest Rege-Jean Page. Nie potrzeba errorów. To aktor, mój mózg nie może tej osoby sklejać z jego bohaterami. xD
Ech.
Muszę lecieć, bo nie mam czasu, a mam jeszcze tyle przemyśleń!
A! I Bradley Cooper i kaczka w poziomkach! OMG, jak ja chcę spróbować KACZKI W POZIOMKACH! xD (tak, to mogło paść wyłącznie na sesji D&D z ust niziołka, bo brzmi zarazem prawdopodobnie, egzotycznie i niedorzecznie xD KOCHAM!)
Anyway - polecam! Bawiłam się świetnie! Świetna ekipa była w kinie! Myślę, że atmosfera jaką miałam na tym seansie podkręciła radość z bycia widzką :D
Świetnego mam towarzysza do mojej kampanii przygód życia. Nie wiem jak długo będziemy iść razem (na razie nie chcę myśleć nawet o tym, że nasze drogi kiedyś mogą się rozejść), ale mam nadzieję, że jak najdłużej, bo to zajebisty facet! :D I świetny przyjaciel!
5 notes · View notes
Text
Tumblr media
Chętni na dawkę fantazyjnej opowieści, która nie boi się jednocześnie poruszać wielu trudnych egzystencjalnych pytań? Jeśli tak, to właśnie taką formę komiksowej rozrywki można znaleźć w albumie Droga Ku Wieczności: Krynice Zhalu tom 2. Pytaniem otwartym pozostaje jednak czy tym razem Rick Remender wyeliminował pewne niedociągnięcia pierwszego tomu i czy dostarczył nam tym samym album idealny?
0 notes
whispering-kavka · 2 years
Text
why did none of you tell me about Popkultura (band) .
3 notes · View notes
Text
Kijanu Rivs u novom Džon Viku izgovorio je samo 380 reči: Evo koliko je plaćen za to | City Magazine
https://citymagazine.danas.rs/popkultura/film-tv/kijanu-rivs-u-novom-dzon-viku-izgovario-je-samo-380-reci-evo-koliko-je-placen-za-to/
View On WordPress
0 notes