Tumgik
#oczywiscie moje zdanie tylko
appalachy · 1 year
Text
Boze czemu akurat chlopi ze wsyztskich kurwa pozycji literatury polskiej wzieli kurwa poscierili tyle czasow na zrobienie filmu ta malarska animacja akurat dla chlopow ja pierdole przeciez to jest tak zmarnowamy potencjal, dont get me wrong ja ide i tak na to do kina i jest to niesamowite same w sobie z pinktu widzenia kinematografu i sztuki i film sie super zapowiada ale boze, chlopi i kurwa chelmonski ktorego obrazy sa inspiruacja tego filmi to jest jebany realizm, po kiego poswicac tyle czasu na realizm, ta technika tworzenia filmow daje przeciez mozliwosc ozywiania krezji stylow ktore odbiegaja od prawdziwego zycia tak jak w loving vincent z impresjonizmem a tu co xdd realizm to se mozesz nagrac i tyle
25 notes · View notes
emoss · 5 months
Text
Kojarzycie misie rychlik z tiktoka? Powiedzcie że nie tylko ja jako anorektyczka ją lubie. Fajnie że się dzieli swojimi przeżyciami z aną i opowiada o niej. Ogólnie ma świetny kontent którego bardzo przyjemnie sie słucha 💓 Oczywiscie to tylko moje zdanie i licze na to że je uszanujecie!!
22 notes · View notes
Text
Następnego dnia obudziłam się z tak potwornym kacem, ze prawdopodobnie nie pamiętałam nawet swojego imienia. Slonce wpadalo przez podluzne zaluzje do mojej malej kawalerki od strony aneksu kuchennego, rozrzucajac refleksy świetlne na parkiecie w kolorze bursztynu. Brzydkie, najtańsze panele, jakie tylko byly w Castoramie. Wlasciciel mieszkania niezbyt sie postaral, gdyby ktos pytał mnie o zdanie.
Powoli unioslam sie do pozycji pol leżącej opierając ciężar ciała na lokciach. Potrzebowalam dluzszej chwili, zeby sobie uprzytomnic, gdzie jestem i co tutaj robie. Jesli dobrze kojarzyłam fakty, obok mnie na tym materacu powinna lezec Nikola. Ale jej nie bylo. Byla za to sciana utworzona z kartonow, ktore wczoraj wnosilam uparcie na to moje piąte piętro. Mialam fart, ze znalazlam to mieszkanie w takiej cenie i ze nie znajdowalo sie ono w piwnicy. Wzielam do rak swoj telefon, ale odcisk palca nie zadzialal, co oczywiscie oznaczało, ze zaczelam dzien od rozladowanej baterii.
To moj pierwszy poranek w miejscu, ktore zs jakiś czas powinnam nazywac domem, a ja ledwo kojarze fakty z poprzedniego wieczora, nie wspominajac o tym, ze czuje sie jakby przejechał mnie traktor. Nie mialam pojecia, kiedy Nikola opuściła moje mieszkanie oraz w jaki sposob w ogole to zrobila, bo z tego co pamietam, chwile przed moim zaśnieciem, próbowała isc do lazienki i jej sie nie udalo. Obok materaca leżały trzy butelki, ktore świadczyły tylko o poziomie naszego upojenia alkoholowego. Boze, co za cudowny poczatek lepszego zycia!
Maly prysznic, do ktorego prawie sie wczołgałam, pozwolił pozbierać mysli. Za jakas godzine powinnam włączyć telefon, zeby chociaz w polowie sie naladowal i zadzwonić do Nikoli, zeby dowiedzieć sie, czy w ogole zyje. Mialam dzis spędzić dzień na wysyłaniu CV i przegladaniu ofert pracy, ktora pozwoli mi przynajmniej oplacic czynsz. Ale dzis jest piatek, a jak wiadome, nie ma co na weekend szukać sobie zbędnych zajec, to odpowiedni czas, zeby rozpakować wszystkie te kartony i od poniedziałku ruszyc w swiat z naladowanymi bateriami.
Moje nale mieszkanie miało czterdziesci dwa metry kwadratowe i w tej przestrzeni miescil sie maly pokój, jeszcze mniejsza kuchnia oraz lazienka, jedyne wyposazone pomieszczenie. I przedpokoj, jesli tak mozna nazwac kawalek podłogi o wymiarach poltora metra na półtora, z trzema wieszakami na scianie. W kuchni znajdowaly sie dwie szafki, w ktore wczoraj usilnie staralam sie wepchnac słoiki od mamy i mala lodówka. W pokoju, poza moim materacem, ktory przyjechal tu ze mna, nie bylo nic. Zupelnie nic. Nie mialam szafy, w ktorej moglabym poukladac chociaz czesc ubrań. Nie mialam nawet stolika nocnego na laptopa, nie mowiac o komodzie. Kartony przy scianach, materac tuż pod oknem i ja, posrodku tej malej przestrzeni. Ja pierdole.
Przegladalam karton za kartonem w poszukiwaniu czegokolwiek do ubrania. Juz nawet nie liczylam na to, ze znajde jakas bielizne, wiec z pierwszego pudełka wyciągnęłam tylko jakis T-shirt i legginsy. Moj plan na ten weekend tak wlasciwie nie mial sensu, bo dopoki nie mialam mebli, nie mialam tez mozliwosci rozpakowania sie. Musialam po prostu polubic sie z kartonami i balaganem, jaki tworzyl ten chaos.
Koje zycie tez nie bylo poukładane. Ale ten piatek, ten weekend i najblizszy tydzien to zmiany na lepsze. Naprawde w to wierzylam.
Wlaczylam telefon i sie przeraziłam. Mialam trzydzieści nowych followersow na instagramie, każde z tych kont bylo powiazane z kontem Nikoli. Nie musialam nawet sprawdzac, zeby wiedziec, ze jestem na jej relacji wraz z butelka z dloniach i pijackim usmiechem na twarzy. Nikola miala ogromny zasieg i wcale to nie dziwilo, gdy ogladalo sie jej zdjęcia. Większość byla robiona w roznych zakątkach swiata, w najdrozszych hotelach, przy drogich samochodach lub w butikach, w ktorych torebka kosztowała tyle, co roczne wynagrodzenie każdego przeciętnego czlowieka. Jej figura zawsze idealnie podkreslona ubraniami, za ktore można byloby kupic mieszkanie, jesli dobrze by je sprzedac. Idealnie opalone ciało, niezaleznie od pory roku. Rowny, dobrze zrobiony wachlarz rzes, dlugie i wystylizowane paznokcie. Makijaz zawsze podkreslajacy jej urode, dopasowany do okolicznych spotkan lub imprez. Krotkie sukienki i wysokie szpilki, w ktorych nikt normalnie nie dalby rady chodzic. Dlugie zadbane wlosy. Idealna cera. Ta dziewczyna byla idealna. I wiodla idealne zycie.
Wlasnie dlatego tutaj jestem.
Chcialam miec to wszystko - wracac do rodzicow i dawac im drogie prezenty, mieszkac w miejscu, ktore bedzie piekne i ktore będę mogła sama urzadzic, a cena nie bedzie grala roli. Wyjezdzac na tydzień urlopu przynajmniej sześć razy do roku i pic drinki z najdrozszych barow na swiecie. Miec garderobę o wartosci tego mieszkania, a ktorym sie znalazlam.
Udostępniłam relację na swoim profilu. Chwile pozniej Nikola odezwala sie na Messengerze.
- Ale się najebałyśmy.
Moja odpowiedź to emotikona Facepalm.
- Jak sie czujesz?
Kciuk do dołu.
- Zapomniałaś jak składać zdania na kacu?
Na to nie zdazylam odpowiedzieć, bo chwile pozniej na ekranie telefonu pojawila sie jej twarz. Porozmawiałyśmy chwilę o wczorajszym wieczorze i o tym, dlaczego zniknęła. Po prostu odebrał ją jakiś znajomy.
- ...a ze akurat miałam straszną chcicę...
- OK, zrozumiałam. Przerwałam jej momentalnie, błądząc wzrokiem po mieszkaniu. Zza okna słychać było szum miasta. Niedaleko był mały park, do którego najczęściej uczęszczały matki z potomstwem głośniejszym od wszystkich stworzeń, jakie znałam. Pożegnałam się z Nikolą i wyszłam pobiegać. Nowe życie, nowa sylwetka, nowa Julia. To ja. Od dziś. Jeśli tylko nie zwymiotuję na środku ulicy przez to wczorajsze wino.
Moja kondycja miała się strasznie, bo mieszkając z rodzicami, unikałam sportu jak ognia. Nie lubiłam być zmęczoną, spoconą i brudną jednocześnie. Wysiłek fizyczny był fajny, dopóki oglądałam go tylko na instagramie, ale skoro chciałam mieć życie na miarę Nikoli lub jeszcze lepsze, musiałam wyglądać jak ona. Albo lepiej.
Dwadzieścia trzy minuty. Cztery i pół piosenki z mojej ulubionej playlisty Malumy. Nie jest to zadowalający wynik, bo dystans sięgnął zaledwie kilometra, ale to pierwszy dzień. Jutro będzie lepiej.
Naprawdę nie mam pojęcia, czy ten optymizm jest spowodowany tym, że jeszcze nie wytrzeźwiałam, bo to do mnie zupełnie niepodobne, ale podoba mi się taki stan rzeczy. Pierwszy raz od wielu, wielu dni zobaczyłam coś w różnych barwach, bez podziału czarne-białe. Może ta kluczowa zmiana ma nastąpić przede wszystkim we mnie?
Tego dnia, gdy wróciłam do domu, położyłam się i po prostu pozwoliłam sobie na spokój. Wciąż nie czułam się najlepiej i bałam się zjeść cokolwiek, ale mój żołądek domagał się już jedzenia coraz wyraźniej. Jedyne, na co jednak moglam się dzisiaj zmusić to otworzyć jeden ze słoików i zagrzać go w małym garnku, który znalazłam na dnie setnego chyba kartonu.
Nie miałam niczego, poza dziwnym spokojem w środku. Ten spokój umacniał mnie tylko w przekonaniu, że podjęłam najlepszą z możliwych decyzji.
Już nie ma odwrotu.
Nadchodzę, Warszawko.
2 notes · View notes
pancze · 6 years
Note
Wypowiesz sie o ' wychodzeniu drugi raz do tej samej rzeki' w kontekscie milosci oczywiscie, co o tym myślisz, czy warto?
TO JEST TYLKO MOJE ZDANIE, KAŻDY MA INNEJ:ja uważam, że warto dawać szansę i wchodzić 2x do tej samej rzeki, ALE tylko pod jednym warunkiem, że to nie jest na zasadzie przymusu, bądź z takiej nieporadności czyt. wrócę do tej osoby, bo bez niej sobie nie poradzę/bo bez niej jestem nikim. podaję przykład: jak się osoby ze sobą rozstaną, po jakimś nieporozumieniu, po jakiejś kłótni, bądź po czymś nie wiem co ich dotknęło mocno/zraniło to najpierw tej osobie trzeba wybaczyć, a potem budować na “nowo związek”, ogólnie wydaje mi się też, że niekiedy powroty wychodzą ludziom na dobre, nie w każdym przypadku ale w wielu na pewno. ja np. cieszę się, że weszłam nawet nie dwa razy do tej samej rzeki, a chyba z 3-5 razów, bo w tym momencie jestem tutaj gdzie jestem i jestem z tego powodu zadowolona i szczęśliwa:)
odpowiadam na wszystko w 100%
5 notes · View notes
uniesieni-a · 7 years
Note
Twoje najwieksze marzenie?
w sumie ciezko jest powiedziec jakie mam najwieksze marzenie nie umiem sie okreslic  :) 10/10 taka jest moja ocena swietny tumblr :) theme tez idealnie wpasowujace sie w to wszystko jedynie bym moze dodala jakas muzyke zeby sie jeszcze przyjemniej ogladalo ale to tylko takie moje zdanie :) a tak to jest wszystko super i oczywiscie obserwuje slonce:) 
1 note · View note
2k090 · 7 years
Note
Nie ma to być hejt, a moje zdanie. Co do Klaudii to "jak Cie widza tak Cie piszą." Wiec gdyby pokazała się z innej strony zupełnie inaczej wszyscy by ją odebrali, może właśnie z tej pozytywnej strony. Spójrzmy prawdzie w oczy, kiedy co drugie słowo to przekleństwo a co któryś snap to z papierosem w ustach- ciężko odebrać osobę jako pozytywną. Aczkolwiek przezwiska i ocenienia po wyglądzie nie jest też w porządku. Pozdrawiam 💫
dziekuje za NORMALNE wyrazenie zdania😊 chodzilo mi po prostu o to, ze zamiast ludzie normalnie napisac "moglabys przestac palic na snapach lub tyle klnac bo to irytuje" to jechali od gory do dolu wyzwiskami. dla mnie to po prostu smieszne i glupie ale wiadomo, to tylko i wylacznie moje zdanie. oczywiscie ja w tym momencie nie mam zamiaru robic zadnej spiny. milego dnia 😋
1 note · View note