Tumgik
#poznaj samego siebie
sadittlemin · 15 days
Text
11/9/24
Nie poznaje samej siebie. Moje zachowanie w ostatnim czasie to nie ja. Potrzebowałam zrobić to co zrobiłam, ponieważ myślałam że tym razem będzie inaczej, lepiej, że coś się zmieni.
Nic się nie zmieniło. Jedynie mój bagaż się zwiększył.
Teraz wracam do swojej skorupy, nie chce jej znów opuszczać.
On nie zasługuje na moją uwagę i to ile czasu spędzam na myśleniu o nim.
If he wanted he would, because if I want I do.
Najwyraźniej to było jednostronne.
Mam dość poświęcania mojej uwagi i czasu komuś kto tego nie docenia i nie jest w stanie zrobić tego samego.
Jestem wykończona, zagubiona i mam dość wszystkiego i wszystkich. ~MIN
0 notes
ruszajmyrazem · 3 months
Text
0 notes
pamietnik-narcyza · 5 months
Text
Chciałbym byc choc raz ze soba szczery, sam siebie przepraszam za to jaki jestem. Przepraszam, ze musze ze soba tyle wytrzymywac i dla siebie samego jest to strasznie uciazliwe, nie chce na siebie nawet patrzec, mam ochote wyciac sobie jezyk, podpalic wlosy, wyrwac wszystkie zeby, zaszyc sobie buzie, wyciagnac galki oczne, odciac uszy i zatkac nos. Chcialbym zostac sam, mysle, ze bycie z osoba jak ja nest okropnie uciazajace dla drugiej osoby i przepraszam kazda osobe, ktora kiedykolwiek miala ze mna jakis kontakt za to, ze po prostu jestem. Przepraszam, ze chcialbym sie urodzic bez twarzy, emocji i mysli. Wpatruje sie w siebie w lustrze i nie poznaje swojej twarzy, chcialbym umyc swoja buzie ze slow tak latwo jak robie to z bakteriami na dloniach. Nie jestem zadna fajna osoba, trudno mi sie dostosowac do towarzystwa tak naprawde, na zewnarz moze wygladam na pewnego siebie, ale w glowie katuje siebie za kazde slowo, ktore wychodzi z moich ust i przepraszam kazdego, ze musza mnie sluchac. Przepraszam kazdego chlopaka za to, ze nie powiesilem sie przy pierwszej lepszej okazji, bo w koncu, jak mozna bylo ze mna wytrzymac? Przepraszam, ze potrafie przybrac inna osobowosc i pokazac sie jako kompletnie inny czlowiek, a jakby ktos ze mna zostal choc na noc jakbym czul sie jak teraz kiedy moglbym mu opowiedziec jak sie czuje to obawiam sie, ze pozostaloby ze mnie tyle ile ze sniegu w lato. Nie chce nikomu mowic ze mam cos nie halo z glowa, ale pokazuje to na kazdym kroku. Czy to moze sie kiedys skonczyc? Czy ludzie moga mi dac spokoj? Przepraszam ze do Ciebie napisalem, sprawiles, ze przez chwile zapomnialem jaki swiat jest okropny.
0 notes
rytualymilosne · 8 months
Link
0 notes
trener-patryk-sala · 1 year
Text
Poznaj historię Łukasza
Najpierw nadajmy kontekst.
Łukasz zgłosił się do mnie z polecenia tutejszego fizjoterapeuty, który uznał, że jego praca jest skończona i potrzeba tutaj Trenera.
Jego problemami były:
Ból pleców trwający od 10 lat. Ból objawiał się kilka razy do roku. Dodatkowo była uszkodzona łąkotka+ różne pomniejsze bóle.
Jaki miał cel?
Chciał być samowystarczalny.
Nie chciał kogoś prosić o pomoc w noszeniu siatek.
Nie chciał, żyć z bólem
Czego się obawiał przed konsultacją?
Uważał, że trener to usługa celebrycka
Czy posiadanie trenera to usługa premium? Tak.
Jednak, czy posiadam tylko jeden format współpracy? Nie.
Moim celem jest pomoc, jak największej ilości osób. Dlatego oferuję współpracę online/hybrydową/ w formie konsultacji itd.
W tym przypadku, aby optymalizować koszty oraz dobrać trening do życia, a nie życie do treningu, zdecydowaliśmy się na współpracę hybrydową. Widujemy się co 2 tyg. Łukasz otrzymuje plan do domu, który wykonuje na swoim sprzęcie.
Nie był świadomy, ile trwa ten proces
Brak świadomości na temat, którym się nie interesowałeś jest czymś normalnym. Dlatego staram się edukować najlepiej, jak potrafię. Wypleniam mity, które zostały zasłyszane np. o kruchości naszego ciała. Jeśli siedziałeś ostatnie 10 lat to nie oczekuj, że naprawimy to w tydzień.
Myślał, że to będzie bardzo drogie
Dzięki optymalizacji, o której wspomnieliśmy wcześniej Łukasz wkomponował ten wydatek w swój rodzinny budżet.
Co zrobiliśmy?
Zwalczyliśmy kinezjofobię (strach przed ruchem)
Kto nie myślał, że martwy ciąg zniszczy mu kręgosłup niech pierwszy rzuci kamieniem : )
W związku ze sporym nocebo (przeciwieństwo placebo), jakie zostało mu zaaplikowane, musiał się przekonać, że jeśli zaczniemy od małych kilogramów to damy ciału oraz głowie czas. Edukowała go, że to za jakiś czas przejdzie i będzie bez problemu podnosił np. 3 razy tyle.
Zbudowaliśmy poczucie bezpieczeństwa
Poczucie bezpieczeństwa to była dla Łukasza swoboda w działaniach. Danie mu również przestrzeni do działania w jego realiach. Sam musiał dojrzeć do tego, że jest gotowy zrobić to i to. Nie było żadnego pchania, czy ponaglania, bo nie jest sportowcem, którego gonią terminy zawodów. Mieliśmy czas i z tego korzystaliśmy.
Budowaliśmy nawyki
Jeśli nigdy nie ćwiczyłeś to rozpoczęcie takich ćwiczeń powoduje spore wyzwanie. Tym bardziej jeśli masz ćwiczyć sam w domu. Aby utrzymać nad tym kontrolę widujemy się co 2 tygodnie, plus mamy stały kontakt. Jest to dla niego swoistą motywacją. Jeśli nie wykonałby roboty podczas 2 tygodni, to ja bym to bardzo szybko wychwycił. Łukasz podszedł bardzo poważnie do tematu i wiedział, że nie oszukiwałby mnie, tylko samego siebie, a to jedno z najgorszych kłamstw. Aktualnie Łukasz trenuje 2-3 razy w tygodniu, w zależności od pogody. Nie ukrywa, że woli jeździć na rowerze, a trening wykonuje bo wie, że musi aby czuć się dobrze.
Jaki był efekt tych działań?
Bóle pleców zniknęły (jak się pojawiają to bardzo szybko znikają) (Ból nie zawsze oznacza uszkodzenie tkanki) Karetka nie odwiedza go już kilka razy do roku. Kolana są na tyle sprawne, że może pozwolić sobie na wyjazd na narty. Przed sezonem zimowym mamy więcej ćwiczeń na nogi tak aby je dobrze przygotować do tego co czeka go na stoku. Przez resztę roku bardziej skupiamy się na górze ciała. Więc jeśli chcesz jechać na narty radzę już zacząć trenować.
Co podoba mu się w naszej współpracy?
Elastyczność
Grafik ustalam zawsze w niedzielę. Dzięki czemu mam dużą elastyczność w moich działaniach, a podopieczni to doceniają.
Stały kontakt
Jeśli są jakieś pytania, zawsze na nie chętnie odpowiadam.
Indywidualizacja
Plan zawsze jest przeze mnie dopasowany do Ciebie, nigdy na odwrót!
Dostosowanie współpracy oraz treningów do potrzeb
Chce być zdrowy, sprawny i żyć bez bólu - to powiedział Łukasz podczas naszego pierwszego spotkania. Jako trener, „nie pompuje” swojego ego, nie popycham do tego, co ja robię na co dzień ze swoim ciałem. On ma zupełnie inne cele! To są jego cele i to jest, jak najbardziej ok! Ja wiem, jak go tam zaprowadzić (w sporej części już zaprowadziłem😉), dlatego działamy już wspólnie od ponad 2 lat.
Jak to wygląda aktualnie?
Łukasz aktualnie robi wszystko na co nasze ciało pozwala. Jego aktywnościami są między innymi, wszelkie ćwiczenia na siłowni, dodatkowo może biegać, skakać, jeździć na nartach i wiele innych. Korzysta w 100% z możliwości swojego ciała. Nie zastanawia, się czy może wykonać tą aktywność, tylko bez bólu i z przyjemnością ją robi!
Chcesz być jak Łukasz? Nie zwlekaj i zapisz się na konsultację i zobaczmy, czy i jak i Tobie mogę pomóc!😉
0 notes
lifeilusionx · 2 years
Text
Tumblr media
"Są takie miejsca, które się kojarzą. Z ludźmi, których już nie ma. Ze zdarzeniami, które ugryzły serce jak ciastko. I nie sposób wracać do takich miejsc z chęcią. Bo samego siebie się w nich nie poznaje. Bo nic się nie zmieniło, choć zmieniło się wszystko."
1 note · View note
ligaswiata-blog · 3 years
Text
Tumblr media
Lah i nieograniczone istnienie
#lah_pan_bóg_samego_siebie #genesis_czas_materia_przestrzeń #energia_częstotliwość_wibracja #dydymus #ligaswiata #raelis #przyczyna_skutek #trójca_trójc #heksagram #świadomy_sen #poznaj_samego_siebie #żyj_bez_ograniczeń #prawo_naturalne
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2021/10/29/lah-i-nieograniczone-istnienie/
1 note · View note
Text
Dziesięć Porzuceń Aktywacji Duszy:
I: Słabość - poznaj siebie, poznaj swoje mocne i słabe strony. Wyeliminuj wszelkie słabości, nie toleruj słabości u siebie ani u innych. Staraj się wzmocnić swoją obecność i wpływ we wszystkich przedsięwzięciach.
II: Nienawiść - Ci, którzy żywią nienawiść, są toksyczni i pozostają ofiarami gniewu, zazdrości i braku równowagi. Ci, którzy nienawidzą nie są w kontroli i nie działają z centrum władzy. W nienawiści nie ma samoopanowania.
III: Strach - ci, którzy żyją w strachu, istnieją w świecie wątpliwości, paranoi i niepewności. Strach jest paraliżem postępu, a największym z nich jest strach przed nieznanym. Staw czoła swoim lękom i zmierz się z nieznanym. To, czego człowiek boi się najbardziej, jest dokładnie tym, co wie, że trzeba zrobić najbardziej.
IV: Kłamstwa - Kłamstwa są kruche, bo stanowią prawdziwy znak słabości w osobie, która nie może stawić czoła prawdzie. Nie chroń słabych kłamstwami, bo dla nich jest tylko jedna ścieżka, ścieżka prawdy. Fałszerze nie wytrzymają tej ścieżki przez długi czas.
V: Wątpliwość - nie wątp w swoją prawdę i wewnętrzną wiedzę. Usuń wszelkie wątpliwości dotyczące twojego prawdziwego potencjału i zaufaj cichemu źródłu, które jest centrum mocy, które prowadzi cię w kierunku prawdziwej wielkości. Jeśli to, co uważasz za swoją prawdę, ma związek z jakimkolwiek porzuceniem, to jest to fałsz.
VI: Szczęście - Szczęście jest kłamstwem, bo mądrzy wiedzą, że szczęście jest ulotną treścią. Zamiast tego szukaj tego, co rozpala życie i wypełnia ducha poczuciem dążenia, pasji i celu. Spełnienie jest kluczem do osiągnięcia wielkości.
VII: Trywialność - nie trać energii na małostkowość i trywialne przedsięwzięcia, skup wszystkie swoje zamiary i pasję na własnym wyższym celu i wyobrażeniach. Niech ci, którym brakuje wyższych ideałów, kłócą się między sobą, utrzymuj wzrok umysłu skupiony na swojej wyższej wizji.
VIII: Stagnacja - nie staraj się być szczęśliwy i nie podsycaj stagnacji w swoim życiu i pracy, zmierzaj zawsze do przekroczenia i wznoszenia się we wszystkich przedsięwzięciach. W Magnum Opus nie ma miejsca na samozadowolenie, lenistwo i opieszałość.
IX: Akceptacja - rób to, co chcesz i nie rób tego dla aprobaty czy akceptacji nikogo innego. Nie szukaj akceptacji nikogo innego niż akceptacji samego siebie. Jesteś bowiem jedyną osobą, która musi żyć z samym sobą.
X: Cierpienie - nie ma potrzeby cierpienia. Cierpienie nie czyni człowieka silniejszym, bo cierpienie jest oznaką słabości. Ci, którzy cierpią, nie mają siły, by uwolnić się od własnego bólu i cierpienia. Odnosi się to również do samopoświęcenia.
źródło:
https://www.facebook.com/Luciferianorder/photos/a.378323665522315/2165679163453414/
grafika: Oculus d'Fae Published: Oct 16, 2020 by J-Edward-Neill
tłumaczenie: Studio80.
Tumblr media
2 notes · View notes
mateusz-joker · 4 years
Text
Poznaj samego siebie.
6 notes · View notes
logicznezagadki · 4 years
Text
Jak być lepszą wersją samego siebie?
Wykorzystaj w pełni siebie ... bo to wszystko, co masz ”(Ralph Waldo Emerson)
Wszyscy popełniliśmy przez całe życie błędy, które nie stawiają nas w najlepszym świetle - na przykład zastraszanie kogoś w szkole lub mówienie czegoś, co wydawało się małym białym kłamstwem. Są jednak szanse, że prawdopodobnie poczułeś się trochę winny i urósłeś z powodu tej sytuacji.
Jestem przeciętnym facetem, który stara się być lepszy zarówno w pracy, jak iw życiu domowym. Nigdy nie będę doskonały, ale to nie znaczy, że nie będę próbował.
Jeśli chcesz nadal się rozwijać jako osoba, oto 15 sposobów, aby jak najlepiej wykorzystać siebie.
1. Pochwal się Każdego ranka, zanim przejdziesz do codziennych zajęć, poświęć kilka minut na komplement. Niezależnie od tego, czy komplementujesz swój strój, fryzurę, czy ostatnio wykonałeś zadanie przy użyciu unikalnych zestawów umiejętności, dodanie sobie odrobiny emocjonalnego wzmocnienia sprawi, że będziesz szczęśliwy. A kiedy jesteś zadowolony z siebie, ta emocja może być zaraźliwa dla osób wokół ciebie. Inspirujący mówca Tony Robbins ma mantrę, którą wypowiada na głos przez większość dni, aby wprowadzić go w szczytowy stan.
2. Nie usprawiedliwiaj się Obwinianie współmałżonka, szefa lub klientów jest bezowocne i nie zaprowadzi cię zbyt daleko. Zamiast wskazywać palcami i szukać wymówek, dlaczego nie jesteś szczęśliwy lub nie odnosisz sukcesu w życiu osobistym lub zawodowym, posiadaj własne błędy i ucz się na nich. Kiedy to zrobisz, staniesz się lepszą osobą. Kiedy osobiście zacząłem żyć zgodnie ze swoimi błędami i upadkami, moje życie się zmieniło. Stałem się szczęśliwszy i zdrowszy, a moje relacje z żoną poprawiły się. Jesteśmy szczęśliwsi niż kiedykolwiek.
3. Puść gniew Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, uwolnić się od gniewu. Chociaż złość jest całkowicie normalną emocją, nie możesz pozwolić jej się jątrzyć. Kiedy tak się dzieje, możesz podejmować nierozsądne decyzje, a co ważniejsze, może to wpłynąć na twoje zdrowie. Badania sugerują, że stłumiony gniew może powodować problemy trawienne, trudności ze snem, a nawet choroby serca.
Aby pomóc ci uwolnić się od gniewu, Roya R. Rad, MA, PsyD, sugeruje, abyś zapisywał swoje uczucia, modlił się lub medytował lub zaczął kierować swoimi myślami.
4. Praktykuj przebaczanie Joyce Marter z LCPC sugeruje wybaczenie i pozbycie się urazy. Zauważa: „Jeśli nie z innego powodu niż dla siebie, wybacz sobie uwolnienie się od negatywnych doświadczeń z przeszłości. Poświęć czas na medytację i podziękuj za mądrość i wiedzę zdobytą dzięki cierpieniu. Praktykuj mantrę:„ Wybaczam ty i ja cię puszczamy. "
5. Bądź uczciwy i bezpośredni Jak byś się czuł, gdyby ktoś z ukochanej osoby lub partner biznesowy cię okłamał? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że uznasz to za naruszenie zaufania. Jeśli chcesz być lepszą osobą zarówno w życiu osobistym, jak i zawodowym, zawsze powinieneś mówić prawdę i jasno określać, co próbujesz przekazać. Naucz się wyrażać swoje myśli, uczucia i pomysły w otwarty i uczciwy sposób.
6. Bądź pomocny Niezależnie od tego, czy rezygnujesz z miejsca starszej osobie w metrze, pomagasz współpracownikowi przy projekcie, czy nosimy artykuły spożywcze, gdy współmałżonek wraca ze sklepu, bycie pomocnym jest jednym z najłatwiejszych i najskuteczniejszych sposobów na ćwiczenie lepsza osoba. Uważam, że im bardziej pomagam innym, tym lepiej myślę o sobie i wszystkich wokół mnie.
7. Słuchaj innych Jak zauważa Jeet Banerjee w Lifehack, „słuchanie ludzi i dawanie każdemu głosu jest jedną z najwspanialszych rzeczy, jakie możesz zrobić”. Dodaje, że „poznał najbardziej niesamowitych ludzi, zawarł największe umowy i nawiązał znajomości, które przetrwają całe życie, ponieważ poświęciłem czas na słuchanie ludzi. Bycie dobrym słuchaczem może zmienić Twoje życie pozytywny sposób. "
8. Działaj lokalnie To może nie wydawać się wielkim problemem, ale wspieranie lokalnej sprawy, przekazywanie ubrań lub kupowanie na lokalnych targowiskach lub firmach to proste sposoby, w jakie możesz pomóc swojemu regionowi. Możesz nie być w stanie uratować świata, ale bardzo dobrze możesz zrobić różnicę w swoim lesie. Poznaj swoją społeczność i dbaj o nią.
9. Zawsze bądź uprzejmy Ile wysiłku wymaga powiedzenie „Dziękuję” lub przytrzymanie komuś otwartych drzwi windy? Wcale nie. Jednak te akty dobroci mogą sprawić, że ktoś będzie miał dzień. Kilka lat temu zdecydowałem, że nie ma znaczenia, czy ktoś jest wyjątkowo niegrzeczny, protekcjonalny czy gorszy. Sposób, w jaki zachowuje się ktoś inny, nie wpłynie na moje zachowanie.
10. Bądź sobą Tiffany Mason ma na Lifehacku pięć doskonałych powodów, dla których powinieneś być sobą. Obejmują one możliwość dostosowania się do swoich wartości i przekonań, ustalenia swojej tożsamości, budowania odwagi, tworzenia granic oraz znajdowania skupienia i kierunku.
11. Bądź otwarty na zmiany Niezależnie od tego, czy próbujesz nowej restauracji, podróżujesz w nieznaną część świata, czy robisz coś, co zawsze Cię przerażało, zawsze powinieneś być otwarty na zmiany. To pozwala ci się rozwijać, ponieważ doświadczasz czegoś nowego. Pomaga ci być dobrze funkcjonującym i pewnym siebie, jeśli nie obawiasz się zmian.
12. Okaż szacunek Jak byś się czułgdybyś właśnie posprzątał swój dom i ktoś wszedł i wszędzie tropił błoto? Prawdopodobnie byłbyś trochę wkurzony, że nie zdjęli butów. Weź tę mentalność i zastosuj ją w życiu codziennym. Na przykład nie wyrzucaj śmieci lub niedopałków papierosów na podłogę publicznych toalet lub chodników tylko dlatego, że ktoś inny je posprząta. Szanuj czas, myśli, pomysły, styl życia, uczucia, pracę i wszystko inne innych. Nie musisz się z tym zgadzać, ale ludzie mają prawo do swoich opinii, a Twoja niekoniecznie jest poprawna.
13. Nie pokazuj się z pustymi rękami Wybierasz się w ten weekend na imprezę do mieszkania znajomego? Upewnij się, że nie przybyłeś z pustymi rękami. Nawet jeśli zapewniono Cię, że będzie dużo jedzenia i picia, weź ze sobą coś, co pokaże, że doceniasz zaproszenie.
14. Kształć się Jeśli nie rozumiesz, dlaczego jeden kraj atakuje inny, poświęć trochę czasu na zapoznanie się z bieżącym wydarzeniem. Zapytaj osobę blisko związaną z wydarzeniem o jej myśli. Pamiętaj, że wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni, a świadomość różnych kultur, różnych ludzi i ich życia może sprawić, że staniesz się bardziej wszechstronną osobą. Pomoże Ci to również zrozumieć punkty widzenia inne niż Twoje.
15. Zaskoczyć ludzi Jak dobrze jest wywołać uśmiech na twarzy? To całkiem nieźle, prawda? Zaskocz swoich bliskich lub współpracowników od czasu do czasu prezentem, wypadem na miasto lub oferując pomoc, gdy wiesz, że mogą z niej skorzystać.Stanie się lepszą osobą nie następuje z dnia na dzień, ale jest możliwe. Uwierz w siebie i wiedz, że jest to możliwe!Jakie inne wskazówki przydały Ci się, aby stać się lepszą osobą?
2 notes · View notes
suuggaarr · 4 years
Text
DARKNESS | 9 ROZDZIAŁ | TŁUMACZENIE
Link do oryginału: Darkness. Pairing: oczywiście Larry Stylinson Autor: Centa0592 Zgoda:  Tak! Gatunek: Angst Opis:  Niewinny, bogaty i chroniony Louis Tomlinson przyjeżdża do Londynu po nowe życie i w nadziei na przygodę, ale zamiast tego poznaje lokalnego badboya Harry'ego Stylesa. Louis nie miał pojęcia kim Harry naprawdę był ani co jest w stanie zrobić, ale gdy w końcu dowiaduje się, ze jego anioł nie jest w ogóle aniołem jest już trochę za późno, ponieważ Louis już poległ. Ale czy ciemność Harry'ego pochłonie go kompletnie? Bazowane na filmie z youtube Dark.
Tumblr media
Harry jest ciut zdenerwowany faktem, że nastąpiła zmiana planów. Zamiast odwiedzin ojca Louisa, mężczyzna uważa, że lepszym pomysłem jest, aby Louis zamiast tego wrócił do domu. Najwyraźniej Louis musi to zrobić, ponieważ Jay i jego siostry naprawdę za nim tęsknią, ale Harry przejrzał to kłamstwo, jakby było wręcz zrobione ze szkła. Mark pierdoli głupoty, a Louis jako jedyny tego nie widzi.  
- Lou, próbuje jedynie powiedzieć, że powinienem z tobą pójść - Harry próbuje ponownie, siedząc na łóżku i patrząc, jak Louis zamyka zapakowaną walizkę.  
- Harry, kocham cię, wiesz to, ale myślę że spotkanie z rodzicami dobrze mi zrobi, nie sądzisz?
Harry chce powiedzieć nie ale powstrzymuje się
- Wskrzesić na nowo relację z rodziną i spróbować coś z nimi wypracować. Wiem, że to brzmi głupio, ale po prostu tęsknię za byciem ich synem. Nigdy wcześniej nie czułem się wystarczająco dobrze, aby być Tomlinsonem, a teraz, kiedy mój tata chce naprawić sytuację, jestem to winny jemu i sobie samemu, aby spróbować sprawić stan rzeczy - Louis próbuje wyjaśnić, upewniając się, że jego wzrok jest zajęty czymkolwiek innym tylko nie Harrym.
Harry wzdycha z frustracji i ciągnie za swoje loki, próbując powstrzymać gniew. - Ale Lou, co jeśli twój ojciec  tylko tobą pogrywa? Co jeśli wykorzystuje to jak dobry jesteś, żebyś zrobił to, czego chce? - Harry próbuje rpzekonywać, ale Louis tego nie przyjmuje; gwałtownie kręci głową.  
- Czego on mógłby chcieć ode mnie, Harry? - Louis śmieje się z niedowierzaniem. - Poza tym mój tata taki nie jest, Harry. Jezus. On jest moim ojcem, a nie jakimś potworem z ulicy, do których jesteś przyzwyczajony. Kocha mnie tak bardzo, że był gotów zranić siebie, poprzez ranienie mnie, aby uchronić mnie przed byciem zranionym przez innych. On tylko próbował mnie uchronić przed światem i za to go kocham, i po prostu chcę zobaczyć, dokąd to prowadzi, okej? - ryzykuje spojrzeniem na Harry'ego, którego naburmuszenie jest legendarne.  
- Ale co jeśli mam rację Lou? - Harry walczy. Myśl, że ktoś wykorzysta Louisa, sprawia, że gotuje się z wściekłości. - Sam powiedziałeś mi, że kiedy zgodził się tu przyjechać, chciał zabrać ze sobą Luke'a, prawda? Więc, jeśli naprawdę chce odnowić waszą relację, to dlaczego miałby sprowadzać do tego syna właściciela korporacji, z którą chce się połączyć? Tego sam syna, który całą noc flirtował ze mną – twoim chłopakiem? - Harry przerywa i wzdycha. - Po prostu nie chcę, żebyś został zraniony lub wciągnięty w coś, czego później będziesz żałować, tylko dlatego, że zaufałeś niewłaściwej osobie - kończy mówić cicho i bierze Louisa na kolana.  
- Wiem, że chcesz mnie chronić, Harry, i uwielbiam to w tobie, ale z tym wszystkim, co się ostatnio dzieje, myślę, że to będzie dobry moment na tygodniową ucieczkę - Louis sugeruje. Wie, że Harry jest teraz trochę irracjonalny i zamiast próbować przkrzyczeć mężczyznę, będzie musiał po prostu użyć logiki. - Spędzę czas z rodziną, może zbuduję z nimi nową relację i nie będę musiał martwić się o szkołę, życie, ogólnie o wszystko,  rozumiesz?
Harry dąsa się, ponieważ wie, że Louis go nie posłucha.
- Wiem, że chcesz, aby wszystko się ułożyło, ale po prostu miej oczy otwarte, dobrze? - Harry ostrzega. - I pamiętaj, żeby do mnie dzwonić tysiąc razy dziennie i kurwa Lou - będę za tobą tęsknić - przyznaje, chowając się między zgięciem szyi i ramienia Louisa.
- I ja za tobą też, kochanie. Tak bardzo cię kocham, ale potrzebuję tego. - Louis odpowiada nieśmiało, trącając go po ramieniu, aby Harry spojrzał mu  w oczy. Zieleń spotyka Błękit, i Harry wzdycha i ulega.
- Dobrze, dobrze, niech ci będzie. Przytul się. Zabiorę cię na lotnisko, dobrze? - domaga się Harry.  
Jest to dokładnie tym, co robią przez jakieś pięć godzin, aż oficjalnie nadchodzi czas, na dojechanie do lotniska. Harry niesie bagaż do samochodu, trzyma dłoń Louisa przez całą drogę, upewnia się, że Lou bez problemowo przechodzi przez zameldowanie, a następnie całuje swojego specjalnego chłopca mocno i długo, upewniając się, że pozostawia ślady na całej jego szyi, gdy się rozstają.  
Louis wyjeżdża zarumieniony i nieokiełznany. Na tyle, by nie zauważyć Harry rozpraszał go pocałunkami na tyle długo, by przesłać wszystkie kontakty z telefonu Louisa na swój własny, przed wsunieciem telefonu z powrotem w te grzeszne ciasne spodnie, które miał na sobie jego mały chłopiec.
Harry pozwala sobie dojechać do mieszkania, przed wyciągnięciem telefonu i wykonaniu niehybnego połączenia.  
- Halo? - Niski głos odpowiada i Harry musi powstrzymać warknięcie.
- Panie Tomlinson, z tej strony Harry, a ja zacznę prostolinijnie. -  natychmiast zaczyna - Nie lubię cię ani ci nie ufam -. Harry słyszy głośny rechot po drugiej stronie i już zaczyna wyobrażać sobie, w jaki sposób zabije tego człowieka.
- Czyż nie jesteś uroczy? Próbujesz grać w grę, o której istneiniu nawet nie powinnieneś wiedzieć, a wydaje ci się, że ją wymyśliłeś?
To nie ma sensu, Harry chce wykrzyczeć.  
- Jesteś niczym innym jak dzieckiem. Biedny, głupi dzieciak, daleko poza swoją ligą. To, co robię z moim synem,  ciebie nie dotoczy, mały zasrańcu
Harry nie może powstrzymać się przed przerwaniem mężczyzny własnym śmiechem czując, jak ciemność zaczyna go pochłaniać.
- Właśnie tu się mylisz, panie Tomlinson, ponieważ widzisz, to ja jestem właścicielem Louisa. Ma na ciele tatuaże moich inicjałów, by to udowodnić. Kocham go i ostrzegam, co jest czymś co robię rzadko. Więc nie bierz mojej hojności za pewnik. Nie mam pojęcia, w jaką grę grasz, bo widzisz, jestem za stary na gry i zbyt mądry, by się w nie uwikłać. Daję ci trzy dni na odesłanie Louisa do domu, a jeśli go nie będzie spodziewaj się najgorszego.
Harry jest wściekły, ale jednocześnie próbuje się opanować; a Mark jest jaskrawoczerwony z furii
- Dzwonisz do mnie, by mi grozić śmieciu? Czy ty nie wi–  Mark nie może dokończyć  zdania, ponieważ Harry mu przerywa.  
- Trzy dni – ostrzega i kończy połączenie przed gwałtownym uderzeniem pieścią w kierownicę. Ma trzy i pół dnia na uporządkowanie swoich spraw, ponieważ jeśli Louis nie będzie w jego ramionach za trzy i pół dnia, Harry pojedzie do Doncaster, i końcowy rezultat na pewno nie będzie przyjemny.
Louis wyjeżdza we wtorek; dzwoni z lotniska, informując Harry'ego, że wylądował bezpiecznie i że widzi samochód, który ma go odebrać. Teraz jest piątek i od tego czasu Harry nie słyszał ani słowa od Louisa. Minęły trzy dni i telefon Louisa pozostaje wyłączony, jego konto na Twitterze nie zostało zaktualizowane i nawet Stan nie otrzymał od niego wieści.
Harry ostrzegł Marka, że chce dziś Louisa w domu i nie tylko on go nie posłuchał, ale w jakiś sposób przekonał, lub zmusił, Louisa do zerwania z wszystkimi kontaktu. Więc Harry, będąc takim człowiekiem jakim jest, postanawia dotrzymać słowa.  
- Jesteś pewien, że to dobry pomysł, Harry? - Zayn zastanawia się na głos w salonie, gdy patrzy, jak Liam i Harry planują podróż i rezerwują loty. Zayn ma silne przeczucie, że to zły pomysł.  
- Oczywiście, że tak Zayn. Louis należy teraz do nas, a cała jego rodzina to ignoranci, oceniającymi kutasami, którzy myślą, że ich bogactwo czyni z nich Bogów czy coś w tym stylu. Nie chcę, aby Mark wpłynął na Louisa, ponieważ jeśli tak się stanie, nikt z nas już go więcej nie zobaczy i uważam, że dla samego Harry'ego musimy upewnić się, że Louis wróci do nas. - Liam broni swojego stanowiska przed swoim laptopem. Zayn wie, że sprawa jest poważna, kiedy to on jest głosem rozsądku, a Liam podąża za Harrym.  
- Poza tym obiecałem Markowi, że złożę mu krótką wizytę, jeśli nie uda mu się przekonać Louisa do wcześniejszego powrotu do domu. Zamiast tego odciął wszelkie kontakty, a to jest po prostu niedopuszczalne. - Harry dopowiada, jego głos jest spokojny i pewny.  
- Nie tyle co niedopuszczalne, ale stanowi wyzwanie dla Harry'ego. Nie sądzisz chyba, że Markowi powinno coś takiego ujść na sucho, prawda Zayn? - pyta Niall, idąc z kuchni, trzymając worek chipsów. Może Zayn obudził się w alternatywnym wszechświecie. Jakim cudem on jedyny uważa, że to zły pomysł?
- Na miłość boską, Niall, a ty dlaczego nienawidzisz Marka? Rozumiem, powód Liama i Harry'ego, ale dlaczego ty? - pyta Zayn, odwracając głowę i wpatrując się w wzruszającego ramionami Irlandczyka.
- Jeśli Liam i Harry go nienawidzą, to ja w takim razie otrzymałem to w genach
Zayn nie może się powstrzymać od śmiechu, podobnie jak Liam i Harry, którzy potrząsają głowami.  
- Dobrze... dobrze, rezygnuję z próby bycia głosem rozsądku. Zakładam, że już zarezerwowałeś bilety i hotel, prawda? Idźcie się pakować, zapewniam was, że z Niallem zajmiemy się biznesami, podczas gdy wy będziecie odwalać głupoty - Zayn zapewnia ich, po czym kieruje się do drzwi by wyjsć, Niall podąża za nim.  
Kiedy w mieszkaniu panuje cisza, a dwójka jest już spakowana i gotowa do wyjścia, Liam zatrzymuje Harry'ego przy drzwiach, chwytając się ramienia mężczyzny o zielonych oczach.
- Haz, to słuszna decyzja, prawda? Cokolwiek stanie się z Markiem, to słuszna rzecz? - Liam pyta z wahaniem w głosie.
- Absolutnie Li. - Harry się gotuje. - Mark przekroczył granicę, a my tego nie zrobimy w odwecie, chyba że da nam powód, ale potrzebuję go Li, po prostu. -   przerywa. - Po prostu nie zniosę jeśli go nigdy więcej nie zobaczę, nie przytulę, nie pokażę światu.  Nie chcę sobie wyobrażać go siedzącego za głupim biurkiem, robiącym coś, czego nienawidzi, pozwalającym, by to coś, co nazywa się Luke, całowało go i dotykało całego. Całego mojego. Tylko po to, żeby jego ojciec mógł być bogatszy. Nie będę w stanie powstrzymać się od zniszczenia wszystkich za to odpowiedzialnych, jeśli tak się stanie. -  wyjaśnia, a Liam zbyt dobrze o tym wszystkim wie. Harry nie mówi tego na głos, ale wie, że mężczyzna boi się, że Louis go opuści.
- W porządku. Jestem po twojej stronie, wiesz to,  bez względu na wszystko. Więc chodźmy. - Z ostatnim „dziękuję" oboje wyjeżdżają, gotowi na wspólną podróż.
Podczas gdy Harry jest zajęty zaciskaniem szczęki i patrzeniem przez okno w samolocie, Louis leży w łóżku, uśmiechając się od ucha do ucha. Odkąd wrócił do domu, jego ojciec był inny, traktuje Louisa tak jak dziewczynki i raz w życiu czuje się tak, jakby do nich należał.
Wtorek wieczór spędzili w domu przygotowując wspólny obiad. A przynajmniej próbując to zrobić, po tym, jak prawie wysadzilo piekarnik, Jay wypędziła ich z kuchni, a dwaj mężczyźni śmiali się całą drogę na górę, przed przebraniem się z poplamionych tłuszczem ubrań.
Tej samej nocy zasnęli na sobie, podczas gdy jakiś film leciał cicho w tle, a teraz, gdy Louis się obudził, postanawia zejść po schodach i znajduje tam wszystkich. Jego tata jest już w kuchni, twierdząc, że wziął tydzień wolnego, aby spędzić czas z Louisem.
Louis z przyjemnością to słyszy, chociaż w głębi duszy chce również porozmawiać ze swoim Hazzą. Chce powiedzieć Harry'emu i Stanowi, jak dobrze wszystko idzie i żeby się nie martwili, ale jak tylko Louis przyjechał, zgubił komórkę i nie miał jeszcze szansy na załatwienie nowego. Nadal nie zapamiętał numeru Harry'ego.
Ma tylko nadzieję, że Harry nie będzie na niego zbyt zły. Louis planuje zdobyć telefon komórkowy, gdy tylko ojciec z nim pojedzie. Pomimo niemożności rozmowy, Louis jest naprawdę szczęśliwy. Spędza środę na przebieraniu się z siostrami i spędzaniu czasu z ojcem. Jego mama była również o wiele bardziej znośna; nawet jeśli uważa, że Harry'emu trzeba za to podziękować - mężczyzna naprawdę otworzył Jay oczy.
Jest teraz czwartek Louis i Mark grają w golfa, co jest całkiem miłe. Mark jest bardzo konkurencyjny. Grają przez kilka godzin, a następnie jedzą razem lunch, robią zakupy po nowe garnitury i ubrania, a nawed idą do kina i kupują lody. Rozmawiają o studiach i Louis dowiaduje się więcej o tym, co Mark robi na życie, i nic nie wydawało się dziwne.
Jego ojciec nigdy nie wspomina o Luke'u. A tak naprawdę to ciągle pyta Louisa, czy jest szczęśliwy. Resztę dnia spędzają, robiąc wszystko na co Louis ma ochote, na przykład kręgle.
Teraz jest piątkowy wieczór i Mark pyta, czy Louis chce zostać trochę dłużej, aby mogli kontynuować nawiązywanie więzi. Czując, że w końcu jest tam gdzie jego miejsce, Louis nie waha się powiedzieć tak. Informuje ojca, że skoro zostaje dłużej, będzie musiał kupić nowy telefon.
Wychodzą po nowy telefon, a w drodze powrotnej ze sklepu Mark i Louis zostają zaproszeni na obiad przez Luke'a i jego ojca. Już dobrze ubrani udają się prosto do restauracji Steakhouse. Luke jest w rzeczywistości zabawnym facetem, bardzo inteligentnym i pasjonującym się tym, co robi dla firmy ojca. Podczas gdy dorośli rozmawiają, Louis uważa swoją rozmowę z Lukiem za gładką i przyjemną.  
Wracają do domu dopiero około wpół do dziewiątej i Louis jest wyczerpany, ale nie powstrzymuje go to przed ciekawością, do kogo jego mama tak chichocze w kuchni. Jay jest przy stole, trzymając w ręce kieliszek wina i nalewając kolejny. Louis zatrzymuje się tam, gdzie stoi, a na jego twarzy pojawia się uśmiech na widok Harry'ego.  
- Przysięgam Jay, już mi wystarczy wina i ciastek...
Słyszy słowa mężczyzny wypełniona niskim śmiechem, i serce Louisa puchnie, gdy biegnie do kuchni. Harry siedzi na krześle obok jego mamy.
- O cześć, jesteście! - Jay chichocze, oczywiście upojona zbyt dużą ilością wina - Zobacz, kto pojawił się szukając swojego chłopaka? Czy to nie takie słodkie boobear?  - pyta Jay, jej oczy są szkliste od alkoholu, a policzki są lekko zabarwione na różowo od rumieńca z powodu bezczelnego Harry'ego.
Louis rumieni się na ten pseudonim, ale stwierdza, że wcale mu to nie przeszkadza, ponieważ tak się cieszy na widok Harry'ego. To prawda, tęsknił za nim. Brakowało mu zapachu, brakowało mu śmiechu, brakowało mu jego loków, brakowało mu ramion wokół jego talii, brakowało mu wszystkiego, chociaż minęło zaledwie kilka dni. Louis powinien chyba martwić się, że wrócił do domu i zobaczył Harry'ego siedzącego w kuchni, rozmawiającego z jego mamą, ale znając go, to zachowanie ani trochę go nie zaskakuje. Po prostu cieszy się, że znów czuje ramiona Hazzy wokół swojego ciała.
- Harry - Louis krzyczy i prawie wskakuje w ramiona mężczyzny, pozwalając, by jego ciało przylgnęło do ciepła Hazzy i wtuliło się w zgięcie jego szyi. Tym razem Harry nie pachnie dymem, a raczej wodą kolońską zmieszaną z mydłem truskawkowym i wszystkim innym, co czyni go Harrym.
- Boobear, co? - Harry wygląda na zbyt rozbawionego swoim dokuczaniem, gdy mocno obejmuje Louisa wokół talii.
- Zamknij się. - Louis wali mężczyznę w pierś. - Co Ty tutaj robisz? -  pyta z podnieceniem, próbując nie skakać na Harrym, ponieważ wciąż jest w obecności swoich rodziców. Postanawia zamiast tego odwrócić się na kolanach Harry'ego, pozwalając plecom oprzeć się o jego klatkę piersiową, i silnym ramionom owinąć się wokół jego talii.
- Tak, to też chciałbym wiedzieć - Mark ogłasza, kładąc zaborczą dłoń na swojej żonie.
- Tęskniłem za tobą Lou, nie słyszałem nic od ciebie, więc zarezerwowałem bilet i przyjechałem do ciebie. - Harry ignoruje Marka i kładzie mały pocałunek na ustach Louisa. Wystarczy, by mniejszy mężczyzna uśmiechnął się z radości.
- Wyjaśniłam, że byłeś właśnie kupić nowy telefon, bo zgubiłeś swój gdzieś w domu.
Louis dziękuje swojej mamie za wyjaśnienie tego Harry'emu.
- Jest też więcej dobrych wiadomości. - oznajmia Harry, krótko zwracając oczy do Marka. - Twoja kochana mama zaprosiła mnie do spania z tobą w pokoju. - Harry ogłasza z uniesieniem i patrzy, jak twarz jego małego chłopca zmienia się w czystą rozkosz; ściskając mocno szyję Harry'ego, starając się nie pisnąć przed rodzicami.
- O nie ma mowy – Mark unosi się, zaciskając chwyt na swojej żonie
- Dlaczego nie? Coś jest nie tak z chłopakiem twojego syna zostającym tutaj na noc? - Harry udaje niewinność, przechylając głowę na bok.
- Coś jest nie tak z tobą - Mark warczy, nie tracąc ani chwili.
- Byłem po prostu uprzejmy, proszę pana. -  Harry kłamie. - Nawet twoja żona wydaje się mnie polubić. - Harry kontynuuje, puszczając Jay oczko, co sprawia, że natychmiastowo promienieje. Louis bardzo chciałby wiedzieć, jakiego rodzaju magii użył Harry na swojej mamie.
- Dość tego – Mark deklaruje ze złością. - Louis idź do swojego pokoju, ja sobie porozmawiam z Harrym. - próbuje powiedzieć, ale Louis potrząsa przecząco głową.
- Tato, jaki masz problem z Harrym? Mama go kocha prawdopodobnie tak samo jak ja, wszystkie dziewczyny go uwielbiają, może z wyjątkiem Lottie, więc naprawdę, o co ci chodzi? Czy to dlatego, że... że jestem gejem? - pyta, marszcząc brwi na twarzy.
Mark przewraca oczami i wydobywa zirytowane westchnienie.
- Nie obchodzi mnie, jeśli jesteś gejem - przesuwa dłonią po twarzy. - Ile razy muszę ci to mówić? Po prostu nie widzisz, jaką osobą jest ten chłopak, a on jest dla ciebie nieodpowiedni. Pewnego dnia cię skrzywdzi, a potem co?  - Mark mówi do Louisa, ale patrzy bezpośrednio na Harry'ego.
- Skrzywdzi?  Nie jestem tym, który spędził prawie osiemnaście lat próbując go złamać, żeby był, jak to było? „Chroniony". - Harry szydzi, gdy wbijając dłonie w biodra Louisa, który wciąż siedzi na jego kolanach.
- Nic nie wiesz o mnie ani o tym, co robiłem z miłości do mojego syna... - Markowi przerywa mroczny śmiech Harry'ego.
- Nazywasz to miłością? Pozwolenie swojemu synowi czuć się nie na miejscu i niechcianm - nawet niedocenianym we własnym domu. Nie tak wygląda kochanie kogoś. Rozumiem, że twoja rodzina jest mocno w mediach, ale Louis jest uosobieniem doskonałości. Jest wszystkim, co dobre na świecie i nie tylko. I odkąd go znam, upewniłem się, że wie, jaki jest doskonały i jaki jest silny, i radził sobie doskonale. Nie musiałem robić z niego kaleki tak jak ty. "
Twarz Marka jest teraz czerwona, Harry rzuca mu wyzwanie. Louis oczekuje od swojej mamy cichej pomocy, wie, że to się nie skończy dobrze. Jego mama ma wyrzuty sumienia na twarzy. Mimo że Harry rozmawia z Markiem, wydaje się, że trafia to także do niej.
- Słuchaj, tato, myślę, że to dobry pomysł, jeśli pójdę z Harrym. - Louis sugeruje z wahaniem. To nie jego bajka. Obaj są tak uparci, że to nie może się dobrze skończyć. - Mam na myśli, że wiem, że chcesz, żebym został dłużej, ale jest tyle napięcia, że wszystkim nam się przyda trochę przestrzeni, nie?
Szczerze mówiąc, Louis czuje się mały. Czuje się zdezorientowany, ponieważ wszystko, co stwierdził Harry, jest prawdą. Jego ojciec uważał, że traktował tak Louisa, ponieważ chciał przyspożyć mu twardej skóry. Ale to jedynie oznacza, że myśli, że coś jest  z Louisem nie tak, coś tak zauważalnego, że świat od razu by dostrzegł
Harry tylko i wyłączeni traktował Louisa jak księcia, zawsze twierdził, że jest idealny, że jest jego wyjątkowym chłopcem i Louis czuje się przez niego kochany. Nie czuje się tak, jakby musiał próbować zadowolić Harry'ego, tak jak to ma miejsce w przypadku jego własnej rodziny; a teraz, gdy Louis myśli, że to może z Harrym Louis może być sobą.
Kiedy się śmieje, stara się być nieudolnie seksowny, ale wciąż wyglądając uroczo,  kiedy spotyka się z Zaynem i Liamem lub pije z Nialem. Może to tym wszystkim jest Louis. Kiedy ogląda Netflixa ze Stanem, a nawet gra w golfa z Joshem. Co najważniejsze, może właśnie wtedy kiedy przytula się po nocy seksu z Harrym i czuje się całkowicie i nieodwołalnie kochany i spokojny.
- Słuchaj synu, nie chcę, żebyś szedł, po prostu nie rozumiem, dlaczego nie widzisz, jak on manipuluje tobą z powodu jakiejś chorej zemsty. Prawdopodobnie chce tylko zepsuć twoją niewinność, jesteś taki czysty i wyjątkowy, a on chce utworzyć między nami podział, tak jak robi to teraz. - Mark próbuje uspokoić głos.
- W nocy, kiedy się poznaliśmy, przyciągneła mnie niewinność Louisa i obiecałem mu, że go zrujnuję, ale nie tak, jak zakładasz. Wszystko czego chcę dla Louisa to żeby był szczęśliwy i znalazł siebie, kimkolwiek chce być, ponieważ wiem, że zrobi w życiu wspaniałe rzeczy. To świetna osoba. Szkoda, że chcesz go przeobrazić w coś, czym on nie jest, zamiast kochać go tak, jak powinieneś. - Zanim ktokolwiek może coś zrobić, Mark wyciąga rękę i uderza Harry'ego prosto w twarz.
To prawie komiczne, jak Louis odwraca się na kolanach Harry'ego, aby owinąć swoje ciało wokół niego, próbując przyszpilić mężczyznę między swoim ciałem, krzesłem i stołem za jego plecami. Ale Harry już nie jest obecny, odpływa i to szybko. Louis wie, że gdyby nie to, że był na jego kolanach, rozpraszając go z „spokojnie kochanie", „proszę nie rób tego", „Kocham cię" do jego ucha, Harry już by zniknął.
- Mark?? - Jay sapie głośno, przepraszając obficie Harry'ego.
- Wszystko dobrze Jay, nawet nie bolało - Harry patrzy na nią. - Poza tym przesadziłem, wykazując brak szacunku w jego własnym domu. - próbuje uspokoić kobietę, wciąż mając uśmiech na twarzy; ale Louis jest w stanie przejrzeć przez ten uśmiech i po ciemnych oczach Harry'ego wie, że nie ma w nim ani krzty zrozumienia.  
- Chodź Harry, chodźmy, mama wyśle moją walizkę do mieszkania w Londynie. Myślę, że już czas już. - Louis odpowiada, próbując namówić Harry'ego, aby wstał razem z nim.
- Louis, nie chciałem go uderzyć. Byłem po prostu zły, nie odchodź, zbliżaliśmy się do siebie, zanim on tu przyjechał. - I to prawda, zanim Harry przybył, Louis był szczęśliwy i czuł się kochany przez swojego ojca. Jednak on właśnie uderzył Harry'ego i Louis zdaje sobie sprawę, że to strona jego ojca, której nigdy wcześniej nie widział. Uświadamia sobie również, że chce teraz uchronić Harry'ego bardziej, niż chce pogodzić się z ojcem, ponieważ to, co powiedział jego chłopak, jest prawdą. Jego ojciec ciągle rani Louisa, twierdząc, że to z miłości; ale to nie jest miłość, to przemoc.
- Wiem to tato i wiem też, że nie chciałeś go skrzywdzić, że byłeś zły. Rozumiem, ale... Chcę po prostu pojechać, okej? Obiecuję odwiedzić was wkrótce, dobrze? Obiecuję też, że w przyszłym semestrze wybiorę kursy biznesowe. - Mark chrząka swoją dezaprobatę, ale wciąż zmusza go zbolały uśmeich i ściska syna wraz z Jay. Mężczyzna patrzy również, jak Louis i Harry odchodzą ręka w rękę.
Zanim Harry wychodzi z Louisem za drzwi, odwraca się do Marka i szepcze mu do ucha...
- Mówiłem, że on jest mój – i następnie z zadowolonym uśmieszkiem na twarzy chwyta dłoń Louisa, wsiada do wynajętego samochodu i wybiera numer Liama, mówiąc mu, że jest gotowy do drogi, ponieważ teraz ma swojego Louisa tam, gdzie   jego miejsce.
Później tej nocy, gdy Mark wybija dziurę w ścianie salonu i krzyczy okrutne rzeczy bogom, Louis jest przytulany przez opiekuńczego Harry'ego. Tego sam Harry'ego, który jest zajęty szeptaniem niejasnych słów w jego kark.
- Hazza Nie słyszę, co mówisz - Louis mówi cicho, odwracając się, więc jest twarzą w twarz ze swoją miłością.
- Powiedziałem, że muszę się do czegoś przyznać. - Harry czeka, aż Louis przytaknie, aby kontynuować rozmowę. - W dniu, w którym wyjechałeś do domu, zadzwoniłem do twojego ojca i kazałem mu dokonać wyboru. Powiedziałem, że ma cię przekonać, abyś wrócił do domu w ciągu trzech dni albo będzie miał do czynienia z konsekwencjami ... -  przestaje mówić, aby Louis mógł przetworzyć tę informację. Oddech Louisa się urywa, ale wciąż czeka, aż Harry będzie kontynuował. - Po trzech dniach nie wróciłeś, więc przyleciałem do Doncaster, by cię zabrać. Chciałem nawet zostać tyle ile chciałeś, żeby się upewnić, że jesteś bezpieczny. -  przyznaje. - Jestem szczery, kiedy mówię, że nie ufam twojemu ojcu, a on nie ufa mi, a ty ufasz nam obojgu. Rozumiem. Ale po prostu nie chcę, żeby on wpłynął na ciebie tak, że zrobisz coś, czego później będziesz żałować. Widzę, że to by cię nie uszczęśliwiło i dlatego to zrobiłem. Nie byłem pewien, jak zareaguje, dlatego poprosiłem Liama, żeby ze mną pojechał. - Harry wie, że Louis rozumie, co miał na myśli, mówiąc, że poprosił Liama, by dołączył.
Louis milczy przez chwilę, ale nie uciekł, więc Harry uważa to za zwycięstwo.
- Zrobiłbyś coś mojemu ojcu? - Louis pyta, chociaż już zna odpowiedź.
- Jeśli by cię skrzywdził, to tak. Właśnie dlatego zabrałem Liama ze sobą.
Louis kiwa głową i wzdycha w pierś Harry'ego.  
- Dziękuję za szczerość, naprawdę cię kocham, ale nawet jeśli mnie skrzywdzi, proszę nie zabijaj go Harry, ani po prostu nic mu nie rób - Louis błaga. - Nie wiem czy byłbym w stanie ci to wybaczyć. Być może teraz tego nie widzisz, ale to, co właśnie zrobiłeś, było tak samo manipulujące, jak to, o co oskarżasz mojego ojca. - Louis stwierdza, a następnie szybko całuje Harry'ego, zanim wstaje z łóżka i kieruje się do drzwi sypialni.
- Obiecuję. - Harry szepcze, gdy Louis dociera do drzwi. Louis chce przede wszystkim, aby Harry dotrzymał obietnicy.
- Jest już następny dzień i ojciec Louisa dzwoni, aby poinformować go, że jest rozczarowany swoim synem za wybranie jakiegoś chłopaka zamias swojej rodziny. Jego mama informuje go, że uwielbia Harry'ego i że tak bardzo przeprasza za to, że jest tak okropną mamą. Daje Louisowi znać, że spędzi resztę życia, wynagradzając mu to.
Daje też Louisowi do zrozumienia, że wkrótce wszystko wróci do normy i by nie porzucał nadziei ani nie się nie zniechęcał. Louis uśmiecha się do siebie, słysząc jej słowa - przynajmniej jego mama jest za niego szczęśliwa i to na razie wystarczy.
Louis decyduje w tej chwili, że nie będzie już żył, aby uszczęśliwiać innych, ale za to stawia siebie na pierwszym miejscu. Tylko z tego powodu idzie do Zayna i prosi go o kolejny tatuaż. Tym razem Harry idzie z nim i trzyma go za rękę, gdy robi sobie tatuaż „It Is What It Is" na środku swojej piersi. To nowy początek dla Louisa, nowy początek w odkrywaniu, kim naprawdę jest i uszczęśliwianiu siebie samego.  
A jeśli później tej nocy upije się w klubie i pozwoli Harry'emu pieprzyć go do nieprzytomności raz w taksówce i dwa razy w łóżku, to właśnie tym Louis chce być. Nawet pozwala Liamowi wyciągnąć się z łóżka o świcie, następnego dnia rano, żeby zdążył na zajęcia. Pozwala Harry'emu odebrać go z uniwerka i czeka w biurze Harry'ego, odrabiając lekcje.
Kiedy Louis zasypia, Harry pochyla się i szepcze mu do ucha. - Lou, myślę, że nadszedł czas, abyś nauczył się prowadzić mój biznes...
To zdanie Louis słyszał całe swoje życie i za każdym razem, gdy jego ojciec lub mama wypowiadała te słowa, odpowiadał stanowczym „nie". Jednak z jakiegoś powodu, gdy patrzy w błagalne oczy Harry'ego, nie może powstrzymać się od wypowiedzenia jednego słowa
- Okej
________ Rozdział 10 ✈
7 notes · View notes
mariatsu · 4 years
Text
Twoja rzeczywistość jest manifestacją twojego umysłu. Oto prawdziwa Potęga Umysłu.
Wszystko jest Jednością.
Poznaj samego siebie a poznasz wszystkie tajemnice bogów Wszechświata.
Podobna energia przyciąga podobną.
Wszystko jest podwójne.
Skrajności się spotykają, wszystkie prawdy są jedynie półprawdami, wszystkie paradoksy da się pogodzić.
Istnieją dwie strony wszystkiego. Rzeczy, które wydają się sobie przeciwne są w rzeczywistości dwoma skrajnościami tej samej rzeczy.
Rytm dąży do wyrównania.
We wszystkim następują zwroty.
Wszystko w twojej rzeczywistości jest dziełem świata umysłu.
2 notes · View notes
samostanowienie · 5 years
Text
Tumblr media
Siła cierpienia, czyli sztuka naprawy własnego życia , część 1
Siła cierpienia oraz walka z bólem i strasznymi, chorobliwymi problemami życia, jest nie rozerwanym elementem bytowania w iluzorycznym teatrze cieni (1). Jeśli zdamy sobie z tego sprawę i będziemy świadomi celu naszego życia, osadzonego na jednoczesnym zdobywaniu doświadczeń w wielu wymiarach (2), to odkryjemy złoty środek, pozwalający na zaadoptowanie naszego jestestwa, w skrajnych warunkach życia, wśród egoistycznych wirusów, tworzących problemy oraz błędy naszego fizycznego bytowania.
Edukacja lustrzana (3), tworzy rany emocjonalne i porażki, niepozwalające się podnieść naszej tożsamości z objęć dekonstrukcji (4).
Jednakże, jeśli porzucisz promowany w mediach uśmiech, rozemocjonowanego wariata, będziesz mógł wykorzystać zadany tobie ból emocjonalny, jako narzędzie wyjścia z systemu kontroli (5).
Dekonstrukcja, pozwala na przeistoczenie prawa naturalnego w prawo zwierząt (6) oraz wartości w puste slogany, pozwalające na tolerancje prywatnych porażek, tworzących negatywny system moralny, akceptowany w społeczeństwie ze strachu przed odrzuceniem (7).
Złoty łącznik
Aby nasze ciało, umysł i dusza, mogły załatać specjalne wykreowane pęknięcia emocjonalne i psychiczne, potrzebna jest alegoryczna technika zwana - Złotym Łączeniem (Kintsugi).
Japończycy, za pomocą techniki kintsukuroi, naprawiają potłuczone wyroby ceramiczne, których elementy, są łączone za pomocą laki z dodatkiem sproszkowanych metali szlachetnych, takich jak złoto, srebro lub platyna.
Końcowym efektem jest odtworzenie zniszczonego przedmiotu i dodatkowe ozdobienie go żyłkami - rzekami szlachetnych metali. Technika kintsugi jest pracochłonna, dlatego też naprawie poddawane są zazwyczaj przedmioty szczególnie ważne lub lubiane przez użytkownika. Ponadto tradycyjnie przypisuje się tak naprawionemu przedmiotowi większą wartość artystyczną, niż posiadał przed zniszczeniem.
Niszczenie wolności życia
Szamani (8), patrząc na wpływ archontów (9) na ziemie i życie na ziemi, wywnioskowali, iż najlepszą metodą kontroli, jest wzmocnienie sił archontów w czasie kiedy ciało i dusza człowieka, nie są wstanie wyrwać się spod wpływu danego ciała niebieskiego.
Stąd też ból emocjonalny, czy terror psychiczny, rodzi się za pomocą sztucznie wykreowanych przeciwności losu, generowanych przez szkoły, urzędy, zakłady pracy, relacje społeczne, rodzinne, czy partnerskie ..., powstające na skutek, zwielokrotnienia wpływu konkretnych archontów o danej porze roku, miesiąca, czy dnia ... na czynnik ludzki.
Niepowodzenia, nieszczęścia burzą personalny porządek i bezpieczeństwo naszego wnętrza, tworząc chaos i negatywne emocje, co nie pozwala się skupić na personalnym czasie, ładzie i prawie, wtedy też, odrzucamy personalnego Boga oraz wiarę człowieka w niego samego (10).
Brutalna strona życia, często pokazuje nam swoją twarz, ale dzięki świadomości ruchu archontów, oraz wpływu kontroli człowieka przez człowieka, możemy przezwyciężyć trudności i czerpać siłę z każdego zadanego nam bólu ...
Pojedyncza istota, to tylko klucz do stada, ponieważ stada idąc za idolem (11), celebrują narzucone im rewolucje (12), wojny i ideologie ( w tym przekomiczną ideologie wpływu Co2 na ludzkie środowisko (13) ) oraz ich porażki i dramaty, które są wyżej cenione od sukcesów stad i pojedyńczych jednostek, wychodzących z ideologii ludzkiego kapitału (14).
Oto droga, która musi przebyć świadomy siebie i swojego otoczenia - człowiek :
Zbiory
Zbierz fragmenty swojej zniszczonej jaźni, ciała i duszy. Świadomość istnienia zewnętrznej, negatywnej siły, mającej wpływa na ciebie, pozwoli ci dostrzec w rozbitych fragmenty, obce naleciałości, będące powodem twojej tragedii ... Przypatrz się, a zobaczysz maleńkie ślady, będące dowodem działania trzeciej siły (15), której wpływ lekceważysz każdego dnia, a które nie pozwalą ci zapomnieć o danej chorobie, danym problemie, czy tragedii ...
Pamiętaj - trzecia siła, kreuje w tobie kopie zewnętrznego podziału, w której teza i antyteza, niszczą twoje rozdarte wnętrze oraz relacje życiowe.
Jeśli potrafisz znaleźć w swoim wnętrzu resztki trzeciej siły, nie możesz tego zlekceważyć, ponieważ bez ich usunięcia, nigdy nie odbudujesz i nie scalisz swego wnętrza. Wymuszony ból do którego ciągle wracasz, powoduje oszukiwanie samego siebie i swego wnętrza.
Oddziel, to, co bolesne od tego, co należy i zawsze należało do twego wnętrza. Kiedy już tego dokonasz, możesz przejść do umotywowania swego życia i odnalezienia własnej wizji i legendy (16).
Poznaj swoją motywację
Aby móc zjednoczyć, to, co zostało zniszczone i rozproszone, musisz znaleść ku temu najistotniejszy - pierwotny powód. Możesz scalić swe fragmenty dla partnera, przyszłego partnera, czy dla rodziny, ale głównym powodem scalenia swego wnętrza, jesteś ty sam, ponieważ bez wewnętrznego bezpieczeństwa i spokoju, nie jesteś wstanie odbudować własnej tożsamości.
Określenie powodu zmiany, tworzy siłę do działania, dzięki której przejdziesz, przez cały proces odbudowy twojej jaźni.
Dlaczego wstajesz każdego dnia? Jaką masz motywację do życia ? Japończycy nazywają to ikigai, to Twój powód do życia i bytowania. Każdy z nas ma ikigai, choć czasem, nie jesteśmy tego świadomi, żyjąc w utopii, zbudowanej przez ideologie systemu - wyzysku człowieka, przez człowieka (17)... Odnalezienie swojego ikigai, daje ogromną satysfakcje i poczucie odrębności i świadomego samoograniczenia, bez którego nie istnieje proces samostanowienia i samorealizacji (18).
Każdy z nas, dzięki chaosowi tragedii, dramatu, czy kryzysu ... stawia sobie pytanie o sens własnego bytowania i motywacji własnego życia.
Jednak żaden chaos, nie odpowie wam na to ważne dla was pytanie. Sens życia, jest najważniejszą kwestią waszego bytowania, ponieważ odpowiada wam na pytanie - skąd przybyłem i dokąd zmierzam (19).
Rozbudzona świadomość, zawsze odpowie wam na pytanie o sens waszego życia, a jest nim doświadczenie, pozwalające wam zrozumieć sens ewolucji duchowej (20), dążącej do pozytwnego, altruistycznego życia, odciągającego was, od karmy negatywnej (21) i wiecznego koła życia fizycznego (22).
Gdy jesteśmy w cyklonie bólu, tego typu pytania prowadzą nas do rozpaczy, której należy na tym etapie życia - unikać. Nie można czekać na kryzys, aby ustalić własny cel i sens życia !
Sensu życia i tego, co naprawdę pragniesz, trzeba poszukiwać w bardziej sprzyjających nam okolicznościach, których możesz mieć sporo dzięki zrozumieniu idei czasu i ładu personalnego (10).
Siła i odwaga
Kiedy już odnajdziesz i określisz swoje ikigai, będziesz miał coś wartościowego, co zapewni ci siłę i odwagę, pomagającą ci w trudnych momentach twojego życia.
Świadoma rekonstrukcja, pomaga w chwilach gdy teraźniejszość przybierze ciemne i ponure barwy, gdy czujesz rozdzierający ból oraz cierpienie.
Już sama energetyczna świadomość sensu życia i ukrytych marzeń, pozwala na szczegółowe przyjrzenie się przyczynie rozkładu twojego wnętrza.
Czy zebranie wszystkich fragmentów jest konieczne ?
Kiedy jesteśmy niechlujni w naszych działaniach i składamy wizerunek nowego świata (23), tylko z tych części, w których upatrujemy płonne nadzieje, okłamujemy samych siebie, poprzez unikanie starcia z nieuniknionym i spychanym na siłę - problemem.
Jakoś to będzie, to ulubiony slogan tchórzy i oszustów, uznających, że najgorsze mają już za sobą, a czas pomoże poukładać sprawy na swoim miejscu.
Ta błędna ocena sytuacji, pozwala wzmocnić się trzeciej sile (15), która przegrupuje tezę i antytezę w celu ponownego wepchnięcia cię na niespokojne fale bezdennego oceanu.
Dlatego też, tak ważne jest znalezienie wszystkich fragmentów naszej jaźni i ułożenie ich w logiczny, ciągły sposób, który pozwoli wykryć to, co ukryte i co niepasujące do naszej duchowości i tożsamości.
Pamiętaj, każdy otwarty portal, każde niedomknięte drzwi, prowadzą do zaognienia ataku trzeciej siły, tworzącej w tobie nowe ideologie, oparte na tezie i antytezie, co doprowadzi do sztucznego, naprzemiennego stanu niepokoju, strachu, euforii, czy depresji (24) ...
Zamiast uciekać przed potworami z przeszłości, trzeba im spojrzeć prosto w oczy. Zakończenie problemu, nie oznacza końca cierpienia. Problemy muszą zostać zamknięte w sposób aktywny.
Zbieraj tylko rdzenne i niezanieczyszczone ideologią trzeciej siły fragmenty
Ból i cierpienie, mogą prowadzić do wielu, czasem wręcz toksycznych emocji, takich jak gniew, frustracja, rozgoryczenie, agresja, hejt, złe oko, mowa nienawiści (25), czy nienawiść ...
Każdy fragment składanej na powrót jaźni, musi zostać oczyszczony z negatywnych emocji. Trzecia siła, tworzy z ciebie agresywną bestie lub użalającą się nad sobą ofiarę, ponieważ przybieramy rolę wykreowaną przez ideologię tezy lub antytezy wewnętrznego podziału.
Trzecia siła, pcha nas do pochopnie wyciąganych wniosków, budowanych na bazie opcji, do której najlepiej pasuje nasz nowo powstały światopogląd, oparty na przyjmowanych z zewnątrz opiniach i sugestiach (11).
Warto poświecić trochę personalnego czasu (10a), na rozważenie wszystkich wydarzeń z przeszłości, które zaważyły na proces twojego rozpadu. Dlaczego pozbyłeś się swojej tożsamości ? Dlaczego przyjęłaś do swego wnętrza ideologie tezy i antytezy ? Dlaczego podział, został uruchomiony za pomocą czynnika nadmiernego łaknienia (18) ?
W swoich rozważaniach, upewnij się, że niczego nie pominąłeś. Zbierz fragmenty, aby zrozumieć to, co ci się przytrafiło, co czujesz i co myślisz.
Dogłębna analizuj sytuacji
Czy naprawdę, to, co zaczeło nas z dziwnych powodów angażować, ma jakikolwiek sens ? Teza i antyteza partii, klubu, korporacji, gadżetu ... , to tylko forma podziału i nadmiernego łaknienia, które angażuje nas w proces - wsparcia obcej siły i jej antytezy oraz zniszczenia własnego wnętrza.
W takich warunkach, nie może istnieć żadna forma związku i rodu, ponieważ rozerwane ideowo jednostki, kierujące się zarazą tezy lub antytezy, budują na swoim nieszczęściu - odpowiedzialność za cudze szczęście i dobrobyt. Egoizm, niszczy altruizm oraz odpowiedzialność za własny byt i byt własnego rodu. Tak zbudowano każdą formę cywilizacji, państwa, ustroju i religii, tak powstały fortuny i korporacje ... tak bogacił się każdy klin (15), skutecznie dzielący społeczeństwa, rody i związki.
Ktoś celowo, z pełną premedytacją zbudował tezę i antytezę, aby stworzyć fałszywy cel naszego życia, w którym porzucamy swe marzenia, dobrobyt, bezpieczeństwo oraz czas, ład, prawo i Boga personalnego (10), na rzecz wsparcia trzeciej siły, która buduje iluzje świata oraz utopie fetyszy, które szepcą nam, że pieniądz, seks, prokreacja, tytuł, stopień, rola, są ważniejsze od personalizacji naszej tożsamości ...
Tak powstaje dekonstrukcja naszej jaźni i tak roztrzaskuje się wartości moralne, sprowadzając nasz byt w niebyt ideologicznego uzależnienia i nałogu (26).
Aby na nowo poskładać fragmenty naszej jaźni i przeprowadzić proces ponownego scalenia, trzeba dobrze zrozumieć to, co się wydarzyło w naszym życiu i wyciągnąć z tego celne wnioski.
Jednakże pamiętaj, dokonując analizy swojego życia, nie wolno tobie zniekształcać żadnych wspomnień, a tym bardziej rzeczywistości, dodając lub usuwając istotne elementy.
Jeśli mary wkradną się w proces powtórnego scalenia, zburzysz prawdę i na zawsze pozostaniesz w urojeniach (27). Nie wolno tworzyć nadinterpretacji i zniekształconych form postrzegania zdarzeń. Trzeba przeanalizować to, co się wydarzyło, co wycierpieliśmy, bez dodatkowych filtrów, łagodzenia i komplikowania.
Co się wydarzyło ? Dlaczego to się wydarzyło ? Jaka była twoja pierwsza reakcja ? Czemu tak zareagowałeś ? Jakie są konsekwencje twoich działań ?
Analizowanie własnej przeszłości, nie jest łatwe i wymaga czasu personalnego, bez tego nie uda się poskładać wszystkich elementów twojej jaźni.
Wnioski
Nie chodzi tutaj o drażliwe rozpamiętywanie, czy nie możliwe zapomnienie, lecz o właściwe zarchiwizowane i wykorzystanie wspomnień oraz przeżyć w celu wyciagnięcia z nich właściwych i miarodajnych wniosków.
Przeszłość wpływa na nasze życie, ale go nie określa. Jesteśmy w stanie zamknąć jeden portal, aby otworzyć inny. Trwanie w przeszłości, będzie zatruwać naszą teraźniejszość i czekającą nas przyszłość.
Każda trauma i podążający za nią ogrom cierpienia, nie jest stanem chorobowym, czego pragnaną nam wmówić psychologowie, psychiatrzy (28) i inne ofiary edukacji lustrzanej i najemnicy systemu, wykorzystującego ludzi dla dobra innych ludzi ...
Każda trauma, powstała na skutek działania trzeciej siły, ktoś podał nam broń wewnętrznego podziału, abyśmy mogli się sami zranić i skrzywdzić ...
Każda wymyślona relacja seksualna nazywana związkiem, każda relacja zawodowa, społeczna, każdy fetysz - mamona, tytułu, roli, pozycji ... dąży do stworzenia broni w procesie egoistycznej konfrontacji, dążącej do wyniszczenia duchowego, emocjonalnego i fizycznego ...
Miej tego świadomość ...
Pozwól jednak przeszłości być przeszłością. Nie można już jej zmienić. Wyciągnij wnioski i zamknij ten portal. Wykorzystaj wspomnienia, zlikwiduj te negatywne i zrób miejsce na nowe działania pozbawione wszelakich większych i mniejszych leków.
Tak zinterpretowana przeszłość, pozwala ci spojrzeć na wrogi tobie świat w sposób świadomy. Świadomość, to dobrze wykorzystana mądrość w celu odbudowy swojej tożsamości, odrębności, co tworzy silną odpowiedzialność za własny byt, ci kreuje spójność czasu, ładu, prawa i Boga personalnego oraz umożliwia skupić się na kręgu własnego życia, nie wychodzącego poza ramy magii intencyjnej - personalnej (29).
Pozytywna siła pozwoli naprawić własną tożsamość i pozbierać wszystkie kawałki naszej zburzonej z rozmysłem jaźni ...
Czy już wiesz, jakie wnioski, możesz wyciągnąć z lekcji jaką dało ci hierarchiczne życie ?
Oczywiście możesz być dalej ignorantem i lekceważyć wszystkie otaczające cię fakty, ale od rzeczywistości nie uciekniesz, a każdy psychiczny odprysk, oddala cię od świadomego scalenia swego wnętrza.
Siła emocji
Szczęście, nie opiera się na wykreowanych, przeciwstawnych emocjach, dążących do sinusoidy emocjonalnej (30).
Zostaliśmy obdarzeni zdolnością leczenia ran fizycznych i emocjonalnych. Możemy się naprawić po zetknięciu z przeciwnościami i bronią wymierzoną w nasze ciało, umysł i duszę.
Siła emocjonalna, potrafi pokonać każdą formę manipulacji naukowej i płynącej z ludzkiego egoizmu oraz złego oka (31). Siła emocjonalna to nasze zdolności, zasoby, techniki i umiejętności, dzięki którym jesteśmy w stanie sprostać wyzwaniom, które pojawiają się na naszej drodze życia. Owa umiejętność podejmowania decyzji, pozwala rozpoznać stan swoich emocji oraz emocji osób wokół ciebie. Ta wyjątkowa zdolność, pozwala wykorzystać wewnętrzną motywacje, za pomocą magii intencyjnej i wykorzystać przeciwności do obrony naszego wnętrza (32).
Duchowość człowieka, nie jest stworzona do ataku, lecz do samoobrony, za pomocą wspomnianej wyżej magii intencyjnej. Jednostki, które świadomie lub nieświadomie wykorzystują manipulacje (33), terror i przemoc fizyczną, są zezwierzęconymi ludźmi, napędzanymi siłą egoizmu, stworzonego przez rozgrywki tezy i antytezy, tworzącej niebezpieczny dla wnętrza podział jednostkowy, będący lustrzanym odbiciem podziału społecznego, wykorzystywanego przez trzecią siłę.
Życie według własnych potrzeb, opiera się na mądrym wykreowaniu pożywienia, schronienia i odzienia, co nazywamy trudem (34), podczas gdy nadmierne łaknienie, sprowadza człowieka do roli niebezpiecznego pasożyta (35), żerującego na trudzie innych, co obrazuje nam kult-ur-a cywilizacyjna | hierarchiczna i system religijno - ustrojowy.
Większość ludzi rozwija poziom siły fizycznej i próżnej atrakcyjności, ale tylko nieliczni pracują i rozwijają moc siły emocjonalnej i duchowej.
Spróbuj wziąć odpowiedzialność za swoje życie w swoje własne ręce i zacznij decydować o kręgu własnego życia, odrzucając zewnętrze ideologie, manipulujące twoimi nastrojami, emocjami, poglądami, myślami oraz twoją własnością, która nie należy do państwa, rządu, urzędu (36), religii i innej formy prywatnego fetyszu i formy żerowania człowieka na człowieku.
Odbuduj swój krąg ze zniszczeń
Analiza już za nami, twoja świadomość wie gdzie leży problem, a szczątki twojej jaźni, zostały już oczyszczone z odpadów trzecie siły oraz tezy i antytezy.
Teraz rozumiesz, czym jest otaczające cię życie - iluzją, forma dekonstrukcji wartości moralnych i zasad społecznych, przekształconych z formy płaskiej w formę pionową (hierarchiczną).
Nadszedł już czas naprawy tego, co zepsute i odbudowy jaźni ze zniszczeń.
Przestań wykorzystywać traumę, jako użyteczne narzędzie własnego zagubienia i biedy, wszystko, co wycierpieliśmy i przeżyliśmy, może być formą uporządkowanego archiwum lub zdewastowanej barykady, oddzielającej cię od rzeczywistości, przez strach przed życiem i prawdziwą miłością.
Trzeba spojrzeć świadomie przed siebie i określić sobie nowy cel - świadomego snu - myśli - słów i działań (37), tworzących spójność nowego, świadomego życia.
Aby dojść do tego miejsca, musimy wykonać kilka czynności, by przejść proces odbudowy na gruncie emocjonalnym i duchowym.
Nigdy nie uciekaj przed przeciwnościami losu, nie bój się wrogów, nie bój się siebie, nie pozwól, aby niemoc oraz strach, przejęły kontrole nad twoim ciałem i duchem, nie pozwól, aby agresja i złe oko, wyprowadziły cię z równowagi.
Wykaż się spokojem i opanowaniem. Panuj nad swoim wewnętrznym dialogiem i świadomym snem. Skupi swoją uwagę na bliższej i dalszej perspektywie czasu personalnego. Dokonuj zmiany, za zmianą i zaakceptuj te zmiany, jako dokonane, świadome fakty, za które bierzesz pełną odpowiedzialność.
Odbudowanie swego wnętrza, nie jest kwestią jednego dnia, to proces, który wymaga czasu personalnego i cierpliwości.
Jeśli odpuścisz w jakimkolwiek momencie, istnieje ryzyko powrotu do systemu oraz powtórzenia procesu upadku i cierpienia.
Świadomość pozbawiona logiki i siły działania, jest procesem zamkniętego koła, w którym walczący o odbudowę człowiek, cofa się do punktu wyjścia tuż przed osiągnięciem wyznaczonego celu, popadając w stan reemisji.
Człowiek ulegający dekonstrukcji ma zdolność wyciągania wniosków, rekonstrukcji i powrotu do pierwotnej tożsamości, jednak to wymaga wewnętrznej walki, spokoju i siły. Alegorycznym symbolem tej mistycznej naprawy, jest coraz silniejszy i mądrzejszy, powstający z popiołów feniks
Rzeka mądrości wypełnia blizny
C.D.N
Liga Świata
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
https://pomagam.pl/wdd
https://trueshopl.wordpress.com
Samostanowienie i Samoograniczenie
https://zrzutka.pl/94z6z8
9 notes · View notes
czytowazneblog · 5 years
Text
Usuwam bloga
Jeszcze kilka dni i już mnie tu nie znajdziecie. Szkoda że na wszystkich tak bardzo się zawiodłem ale nie ma co płakać życie po prostu takie jest. Dziś dużo nad tym myślałem i może tak powinno być.
Pierdole te całe szopki, udawene związki i fałszywe przyjaźnie. Pierdole to wszystko jest to chuja warte. Nie nawidze tych wszystkich ludzi. Pierdole te jebane pieniądze, które muszę zarabiać. Pierdole pracę która ogranicza i kradnie mi połowę mojego życia. Pierdole miłość, o którą im bardziej się starasz tym bardziej ma cie w dupie. Nie wierzę że jedna osoba sprawi że nagle zacznę widzieć sens w tej całej grze. Pamiętam co sobie powiedziałem gdy miałem 14 lat. Przynajmniej w tym widzę jako taki sens. Mam charakter który podrafi się podnieść. Muszę znaleźć ten ogień. Rozpalić go od nowa. Dawno tak nie przeżyłem tak wielkiego rozczarowania. Dawno nie czułem się tak bardzo nie kompletny. Zostałem sam z cząsteczkami samego siebie, nie wiem jak je poukładać. Przynajmniej maski cały czas sprawdzają się doskonale. Nie poznaje siebie. A on się cieszy, wie że teraz nie jestem w stanie walczyć. Straciłem kontrolę. Czas w końcu się podnieść. Czas zacząć po prostu żyć
2 notes · View notes
aproposognia · 5 years
Text
Cap Ferret w burzy
Kiedyś na pewno musisz to poczuć. Przez ułamek sekundy, przez ułamek mgnienia, musisz wiedzieć, a właściwie to nie wiedzieć niczego i stać i nie móc się ruszyć, ni w prawo ni w lewo, w górę też nie, a kopać dla siebie dół… to…wiesz… to byłaby przesada. Jesteś , stoisz na nogach i patrzysz i widzisz, i widzisz,  i słyszysz rzeczy i odczuwasz emocje i przetwarzasz swe myśli. I znasz każdy swój zmysł, myślisz, że już całkiem dobrze znasz granice odczuwania każdego z nich, myślisz, że już wiesz, myślisz, że już zaakceptowałeś to, jak  powinno być i że to koło jest już domknięte. Komfort, łatwizna, proste równania, wszystko do czystej kalkulacji i tyle. Tak właśnie myślisz, ale wtedy chmury są już zbyt nisko. Widać  ścianę deszczu na horyzoncie, na przeciwko. Na niebie wytaczają się bitwy, każdy kolor walczy o siebie. Słońce, nikła nadzieja, próbuje się jeszcze przegryźć przez te ciężkie powłóczyste cumulusy. Roztacza  się ciemnożółte mocno rozszczepione światło. Największe lustro świata odbija się w bitwach świateł, i faluje i faluje. Powietrze jest takie gęste, ciśnienie przyciska do ziemi, ciężar, lepkość i szum, ocean  brzmi tak, jakby mówił coś szeptem, jakby przez ten szept chciał nauczyć nas życia. Bo wszystko co ważne wydarza się w ciszy. I czas, który zawsze trwa za długo, albo za szybko. Opadasz bez sił gdzieś koło jakiś gier dla dzieciaków i zasypiasz od razu, z głową na plecaku. W tym miejscu, gdzie przebywasz, wszystko jest wycenione, każdy kawałek podłogi, każdy kawałek niedoli. Każdy milimetr ma czas dokonany. W tym miejscu nie ma zjawiska żuli i my tacy głupi mamy w planach kimać na plaży. Wprowadzamy do tego świata kątów prostych, najpierw trochę rumieńców, potem lecimy już kwantami. Za dużo, wszystko nam mówi, że o wiele za dużo. Odstajemy tak mocno, że stajemy się w centrum uwagi. A my rewolucjoniści, mamy w zanadrzu coś jeszcze, przynajmniej wtedy tak mi się wydaje.  Ale tam daleko i tu w Cap Ferret, dosyć dosadnie przekonani zostaliśmy, że prawa logiczne nie obejmują psychicznej równowagi. Alarm. Game over. Intuicja Ci mówi niby wszystko i niby sam ją karmisz i nagle ci się wkręca, że podając tyle strawy to zamiast  uczyć tylko się tuczysz.  Właśnie o ten moment się rozchodzi, wpadasz mur, ale zamiast się roztrzaskać, tylko boli Cię głowa. Walcome back. Wdech wydech i tak 3 razy. Masz nieskończenie wiele żyć. Krzyyyk.
Krzyk mojej Matki. Głośny, paniczny,  rozkazujący nakaz- „STÓJ.” Obracam się  z instynktu, że może to do mnie, że, nie wiem, pali się, że krew się leje, że w najgorszym wypadku, zjadłam jakieś jej wykwintne danie, a ta lata za serwetką, która odleciała z wiatrem. Od początku wszechświata wiadomo, że ta kobieta nigdy się nie myli,  nawet gdy wydaje psią komendę do rzeczy tak kruchej i nieprzewidywalnej i nawet gdy robi pizza party na cześć zrobienia sobie 16 nowych zębów. Zaprasza techników dentystycznych i innych takich i są krewetki i wino się leje i wszystko wygląda jak najdroższe miasto we Francji Cap Ferret -  wszystko dopasowane, zdefiniowane, wypowiedziane. Czuje się to w gestach w postawie, no chyba, że się spiją wtedy czuć kontrast dosyć prostacki, ale za to zabawny, bo tarzanie w trawie przy słuchaniu muzyki poważnej od czasu do czasu bywa  całkiem ciekawe. Obserwujesz tę kobietę, która nigdy się nie myli, która teraz  w hinduskich szarawarach,  średnio uczestnicząc w spotkaniu, pilnuje, żeby nikt nie miał pustego kieliszka i ot tak gadasz na tej imprezie z pewna panią socjolog, co mówi ile razy potraktowana była jak dziwka. A tak na prawdę, słuchasz tylko jednego, jak trudno być kobietą silna i zdecydowaną, albo jak trudno tylko sprawiać takie wrażenie, żeby po pijaku nie wyjść na naiwną wariatkę.  I patrzysz na nią i choć zyskujesz tym, że jesteś młoda i rozumiesz wszystkie trudne słowa i dostajesz jakieś niewerbalne uznanie pomiędzy pijackim gestem a pięknie skrojoną sukienką z jedwabiu… wtedy wtedy właśnie  przypomina Ci się, a w zasadzie ciągle chodzi Ci po głowie ta Ukrainka z baru, ta kobieta, która ratowała Cie w nieznanym mieście, gdzie zostałaś bez ludzi i bez niczego i gdzie na tym bezdrożu myśli i wielości w sobie ona decyduje o tym,  w którą drogę skręcasz. Tak, to był w pewien sposób moment przełomowy. Nikt dosadniej niż Wiktoria, nie powiedział mi  o różnicy, którą mogę dostrzec. Zrobiła w Nieprze dwa dyplomy, jeden z dyrygentury, drugi magistrat z ekonomii i mówi  to, nalewając taniego piwa. Z jej twarzy najbardziej pamięta się oczy, wymalowane tak mocno, jak mocno szkliste. Co chwila na przekór dodaj „ale” i  patrząc w przestrzeń twardo dodaje „jest okej, zawsze jest dobrze.” Kiedy pytam jej czy wraca do grania, czy jeszcze na pianinie grywa, wychodzi na tyły i na chwilę jej nie ma. I wtedy klnę w myślach za ten ton  i język, którym się porozumiewam. Gdy powraca nie patrzy już na mnie. Twardzielka. Przychodzi ktoś po mnie do tego baru i już jej nie mogę powiedzieć, jak bardzo ją podziwiam.  Te stany schodzą i przechodzą i wtapiają się życie.  I to rozległe poczucie już znika i w niej i we mnie i ten bar też już znika.
Para gender, bo tak się śmiejemy. Ponoć kiedyś był gejem, ale takim co dla niej przestał gejem być, a ona tak na prawdę to zawsze chłopakiem była - granaty, kratka, męskie perfumy, tak się dobrali. Mieszkają razem na krakowskim Kazimierzu i tylko widziałam,  jak słodko się żegnają, jak bardzo nie mogą się z wypuścić z ramion, cmok cmok i ten wyjeżdża hen daleko. Dopełnienie. Bez ocen i skaz, szczęśliwi ludzie, którzy bez refleksji nad sobą, płcią czy większym bytem będą zawsze spełnieni. Łaskawy Bóg. I tam, w nich, w tej dwójce ludzików , nawet gdy tak słodko zasypiają, on w różach, ona w granatach, jest ta różnica, jest ta wątpliwość. Cały czas w pewnej amplitudzie, cykliczności zmian. Jak przypływ i odpływ- o tym szeptał ocean. Co dzień tysiąc myśli, tysiąc podważań na każdym kroku.
A’propos odpływów,  to tego samego wieczoru, poznaje jeszcze jedną  ów personę. Pewną wielką artystkę, która potrafi mówić tylko o sobie. Kobieta, po prostu, na moje oko,  próbowała nawiązać kontakt z samą sobą, gdyż gdzieś za daleko z tym lucyferem,  o którym tak sporo mówiła, za pewne w jego trosce nieźle się zagubiła. Ładne rzeczy robiła. Szczególnie jedna historia mocno zapadła mi w pamięć. Naszyjnik, dla gościa który chciał być woodoo. Zebrała parę osób, które przycupnęły koło niej na podłodze i myśląc, że to jest jakaś ów dama-powaga, że trzeba się poznać, trzeba się poprzedstawiać. I tak jak przyszli, tak każdy zaczął odchodzić. To był  test, egzamin na tolerancję wariactwa. Pierwsze 3 osoby odeszły, gdy zobaczyły dzieło, kolejne gdy usłyszały o legendzie naszyjnika, który ma nawet pseudonim i tak  zabrzmiewa „naszyjnik trzech krwi.” Pierwszy raz oczywiście krwawiła sama artystka, gdy  strugając, nieco się nadwyrężyła, druga rana nadana w czasie snu, temu facetowi, co powołanie woodoo poczuł,  a trzecia jakiemuś typowi, co chciał go okraść, wtedy przez moc artystycznej krwi niedoli i mocy wszech-gwiazd i elfów i czarnoksiężników i tych rycerzy co ratują śpiące królewny i tych wszystkich szamanów połączonych strumieniem nadświadomości, tak ten oto facet odnalazł w końcu swoją moc woodoo, i całkiem nieźle drasnął naszyjnikiem złodziejaszka. Kiedy uciekł z miejsca zbrodni, siedziałyśmy już tylko obie. Nadwyrężona wyobraźnia, trochę szlugów  i czerwone wino. Dalej nie wiedziałam gdzie konkretnie byłam. Siedziałyśmy na parapecie w pracowni u pijaniutkiego Piotra–rzeźbiarza. I wszystko dygało i dygało, a ja pamiętam jej historie, z których wynika, że nie ma za dużo kasy i że minęły już jej najlepsze czasy, że ciągle żyje w jakimś niedosycie, że próbuje być wielka, ale nikt w nią nie wierzy i że sama już tej wiary za bardzo nie znajduje. I dalej dygać nie zaprzestawało - Wszystko dygało i dygało, a ja widziałam tylko trzy przestrzenie świetlne. I jak na prawdziwą wariatkę przystało, bo w wariactwie granica pomiędzy tobą a Jezusem jest już  bardzo cienka, artystka przychodzi na ratunek światu i zamawia ubera. 
Chronologia, linearność czy wieczysty porządek są prawdopodobnie hybrydy naszej generacji po prostu  niegodne. Tak jak z czasem przestajemy rozumieć świat absolutnie, tak jak z czasem rośnie tolerancja na brud, tak rośnie również akceptacja symultaniczności zjawisk, a najbardziej czuć to gdy dochodzi do eksploatacji naszej zmysłowej pamięci. Trzeba się zabrać w kupie i jak coś się wydarza, albo właśnie jak się nic nie dzieje,  jak najbardziej obserwować rzeczywistość, słuchać ludzi i łapać obrazy. To czym jesteśmy, a potem dopiero kim się stajemy,  to znaczy tyle ile pamiętamy, a raczej JAK to robimy, co przenosimy ludziom, co wnosimy w przestrzeń, jakie wydarzenia przedłużamy, jakim dajemy wieczność. Jak pamięta się ostatni wieczór, jak pamięta się ostatnią rozmowę, potem jak się to, co pamięta zniekształca, co się dodaje, co się odejmuje. To są mgnienia, obrazy i stany. Nic innego niż film.  Tworzenie, wymyślanie to jest podróż do tego wybiórczego szalonego świata, gdzie mało co jest w swojej materii policzalnie wyobrażalne. W tym miejscu nie da rady znów wcisnąć się w formę zamkniętego koła czy kąta prostego, tego się już nie porządkuje, to można tylko akceptować i próbować zrozumieć. Trzeba mieć twardą dupę, albo niezłą ignorancję. I tak sobie mówię jakąś oczywistość, bo próbuje zebrać myśli i w kilka kartek opisać to gdzie byłam i co zobaczyłam i jak się ze wszystkim obyłam, ale jest to trudne i tak na prawdę pamietam nie wiele. Moja pamięć toczy bitwę wewnątrz siebie, bo ciągle wymazuje  sytuacje i ludzi po drodze i nie wiem czy to głupia i bezczelna ignorancja czy ta właśnie kolokwialna i prostacka twarda dupa. Wybór conajmniej trudny i nieoczywisty.
Twardo, wszędzie, gdzie razem spaliśmy było twardo.
2 notes · View notes
Link
Kind of old, but someone wrote an essay about the Polish Daemon Forum. Pretty readable with google translate, if you don’t speak Polish!
1 note · View note