Tumgik
#tekst z książki
polskie-zdania · 2 years
Photo
Tumblr media
148 notes · View notes
avversja · 2 years
Text
Oni wszyscy tacy są. Prędzej czy później zawsze nas porzucają. Niezależnie od tego, jak bardzo ich kochamy albo jak wiele dla nich robimy. Nigdy nie spełniamy oczekiwań.
1K notes · View notes
rozdarte-serce · 6 months
Text
Przeżyłam małe katharsis. Spory kawał głazu spadł z hukiem na ziemię wprost z mojego serca. Oczywiście dalej bolało i jeszcze przez jakiś czas miało boleć, ale każdego kolejnego dnia odrobinę mniej.
Anna Klimczewska, Masz nową parę!
22 notes · View notes
wswiecieslow · 1 year
Text
Nienawiść to nie złość czy wściekłość, które pojawiają się nagle. Nienawiść tli się, sączy, wycieka bardzo powoli. Kiedy już się pojawi, nie chce odejść. Maciej Paterczyk
14 notes · View notes
Text
Olej sypianie, spanie zostaw szkieletom
21 notes · View notes
uciszyc-wspomnienia · 2 years
Text
Gdy masz możliwość działania, to działaj.
23 notes · View notes
Text
Tumblr media
Aleksandra Wądołowska - Szepty Wszechświata
https://www.instagram.com/wadolowskaaleksandra/
8 notes · View notes
slowotok · 2 years
Text
Dla­cze­go, kiedy czu­je­my, że mamy rację, nie wy­star­czy nam świa­do­mość jej po­sia­da­nia? Dla­cze­go racja na­bie­ra pełni smaku do­pie­ro, gdy ktoś nam ją przy­zna?
/Katarzyna Nosowska "Powrót z Bambuko"
4 notes · View notes
fluttershycloud · 8 months
Text
25 sierpnia
Jestem strasznie zmęczona. Rano byłam na korkach, potem jedynie zostawiłam książki u przyjaciółki i pojechałyśmy do sąsiedniego miasta. Miałyśmy iść na lumpy, ale w końcu było tak gorąco i się tak umęczyłyśmy, że no nie było nas tam. Byłam na obiedzie u jej dziadków, a potem na lemoniadzie. Na przystanku spotkałam chyba najdziwniejszego typa jak dotąd. Opowiadał nam o Jezusie, ale to co mówił w ogóle nie miało sensu, coś tam plótł, żebyśmy zostały apostołkami, że on pije jakąś wodę od zakonnic i nic mu sie nie dzieje, że jego wnuczka ma kleszcza w ręce, bo sie nie modliła wystarczająco i jakieś farmazony. Prowadził taki monolog z 30 minut, niestety nasz bus nie przyjechał i musiałyśmy czekać na następnego także ucieczki nie było. Jechał tym samym i siadł za nami, włożył głowę pomiędzy siedzenia i gadał dalej, jeszcze dał mi jakąś ulotkę z papieżem. Powiedział, że ma większą moc, bo tekst jest na biało, a tło na czarno. A i jeszcze nosił ze sobą wielki na tak 50 centymetrów obrazek z Jezusem. Dosłownie takie coś z torby wyciągnął, nawet nie żartuje. Jak już szłam do domu to jeszcze na mnie jakiś debil trąbił. Ja naprawdę nie wiem po co i jak ma mi to zaimponować, jeżeli taki jest cel. Idę sobie spokojnie chodnikiem i takie coś
Zjadłam: 1700 kcal 🌚
Spaliłam: 600 kcal
Dobranoc ❤
22 notes · View notes
xentropiax · 4 months
Text
No. 18
Jest kilka rzeczy, na których chciałabym się skupić w przyszłym roku. Moje obecne miejsce pracy nauczyło mnie, że dobrze jest nie stawiać sobie zbyt wielu priorytetów, jeśli jest ich za dużo, to tak naprawdę nic nie jest priorytetem.
Wynalazłam więc sobie trzy rzeczy, na których chciałabym się skupić, żeby móc się dalej rozwijać. Ale nie chodzi o jakiś produkt finalny, czy etap końcowy, do którego dotrę, gdy faktycznie za te wszystkie swoje cele się zabiorę. Chodzi wszak o podróż i to co przyniesie.
Nauczyłam się też, szczególnie przez ostatnie dwa lata, że nakładanie na siebie presji tylko pogarsza sprawę. Wpisywanie sobie w kalendarz rzeczy, które chce się zrobić, z nadzwyczajnym wręcz optymizmem, kończy się zazwyczaj zawodem. Bo nie da się zrobić wszystkiego na raz, nie można mieć setki wielkich celów, z których każdy wymagałby przynajmniej dodatkowych 12 godzin w dobie.
Moje trzy priorytety więc na przyszły rok to pisanie, projektowanie graficzne i jakaś forma aktywności fizycznej.
W pierwszym łatwo wskazać sukces - byłoby nim ukończenie książki. Ale tak naprawdę chodzi o regularność, o zasiadanie do maszynopisu, o przezwyciężenie obezwładniającej niemożności, która bierze się z lęku przed porażką. Nigdy nie dowiem się, co będzie z tej książki, jeśli jej wpierw nie ukończę.
Projektowanie graficzne to coś, co robię częściowo w pracy, a rozwój w tym kierunku jest mocno wspierany. Dostałam już zielone światło na kurs, który sobie znalazłam, firma powinna mi więc go opłacić. Powiedziałam, że chcę sobie wydzielać czas w pracy, żeby robić ten kurs, nie było z tym problemu. Myślę, że tak będzie łatwiej, niż zmuszać się do dodatkowych godzin przed komputerem po pracy, która i tak jest siedząca i związana z gapieniem się w ekran. Można powiedzieć, że jestem dość podekscytowana tym priorytetem, bo widzę wiele możliwości rozwoju twórczego, ale i zawodowego. Chciałabym po projektować trochę rzeczy komercyjnych, przede wszystkim zbudować portfolio i poczuć się w Illustratorze tak dobrze jak w Photoshopie. A może nawet i lepiej w obu tych programach. Tlą się jakieś bardziej poważne plany w tym kierunku, bo jak wiadomo kilka źródeł dochodu to zawsze lepiej, ale to nie na teraz.
No i na końcu ruch, element podstawowy właściwie. Szczególnie przy siedzącym trybie życia, przy mojej insulinooporności i cichym, małym marzonku-celu, o którym myślę odkąd w wieku 17 lat pierwszy raz stanęłam na macie do jogi. Ale nie tylko o jogę chodzi, a o sprawność, o poczucie tego, że jestem silna, że moje ciało jest mocne, że nic mnie nie boli, że mam energię. Reszta przyjdzie później.
Mogłoby się wydawać, że trzy takie zupełnie różne rzeczy to dużo. Że może byłoby lepiej wybrać jedno i skupić się wyłącznie na tym. Tego próbowałam w tym roku z książką. Zaklinałam i myślałam, i wizualizowałam, i z przerażeniem patrzyłam na tekst w wordzie. I głównie poniosłam porażkę.
Najlepiej funkcjonuję gdy mam jakąś różnorodność, gdy mogę spełniać się we w wielu dziedzinach, odkrywać nowe umiejętności. Gdy byłam mała w przyszłości chciałam zostać i modelkę, i antyterrostyką, i pisarką, i wokalistką, i malarką, i filmowczynią, krytyczką, i nawet fizyczką, czy astonomką (zanim okazało się, że jestem kiepska z matematyki, a fizyka jest ciekawa głównie filozoficznie). Potem gdy pewne cechy mojej osobowości ukształtowały się trochę bardziej, wciąż było wiele rzeczy, które mnie interesowały, głównie pisarstwo, książki, jednak lubiłam też malować i rysować, grać na instrumentach, kręcić amatorskie video i tak dalej.
A później przyszła praca, rzeczy, których musiałam się nauczyć, studia jedne i drugie, które poszerzyły horyzonty i tak oto dziecinna radość z robienia rzeczy po raz pierwszy lub dla tego tylko, żeby je zrobić, gdzieś uleciała. Trzeba było skupić się na tym, za co płacą. Na zdrowiu psychicznym też, to był dla mnie priorytet w 2021 i sporo mi to dało.
Wszystkie trzy rzeczy, o których napisałam wyżej to tak naprawdę nie coś, co przestanę robić gdy skończy się przyszły rok. Ale jestem ciekawa gdzie będę i czy mi się uda. Jeśli tak nie zdejmę presji, to nie wiem już jak, ale nie chcę się poddać. W tych rzeczach chodzi przede wszystkim o coś, co z angielskiego ładnie nazywa się 'showing up'. Bo rezultat końcowy nie jest aż tak ważny. Ważne jest pojawiać się, być regularnym w swoich działaniach, stawiać się tam, gdzie obiecaliśmy, że będziemy. W tym wypadku tylko przed sobą.
A dla osób to wytrwale czytających, chcę życzyć po prostu wszystkiego dobrego w nowym roku. Pamiętajcie, nigdy nie jest za późno. Afirmacja dla mnie, afirmacja ode mnie dla was.
8 notes · View notes
trudnadusza14 · 6 months
Text
11-12.11.2023
TW:SAMOOKALECZANIE
Przespałam jakąś godzinę.
Sobota była trochę pełna napięć. Pozytywna to oglądałam film pt
"Poradnik pozytywnego myślenia"
Serio polecam wam ten film. Opowiada o chłopaku chorym na dwubiegunówke który chce się zobaczyc z żoną. Jednak nie może ze względu na to że uznano go za niepoczytalnego,dopiero co wyszedł z psychiatryka. Poznaje jedną dziewczynę która go kocha ale chce mu pomóc i zapisują się na turniej tańca. Ta dziewczyna miała chyba borderline
A napięcie było bo moja matka zaczęła gadać że żadnych świat nie robimy itd
A ja na to że dobra to sobie pójdę na święta do kogoś innego.
I tu się uruchamia.
Mama: nie będziesz obchodzić żadnych świat i chodzić po wszystkich,wstydu narobisz tylko (wstyd bo jestem chora psychicznie xD)
Ja: nie będziesz sterować moim życiem,to że mnie urodziłaś nie znaczy że jestem twoją marionetką,pójdę do kogoś na święta czy ci się to podoba czy nie. U innych na pewno będzie lepsza atmosfera niż tutaj z tobą
Jako że ostatnio groziłam matce niebieską kartą za bicie to dziś wściekła się,zaczęła krzyczeć i płakać. Potem w kuchni rzucała talerzami
Masakra z tym 🙄
I potem tylko książki i gry i rozmowa ze znajomymi przez tel
A niedziela to była spokojniejsza w domu bo byłam sama
Ale w głowie nie mam za to spokoju.
Nie rozumiem tego stanu. Jestem w hipomani i imprezuje i prawie bez przerwy gadam z innymi jednocześnie mając silne myśli samobójcze i okaleczenia
Jestem na maksa zagrożona samobójstwem. Jak przejmie jakaś jaźń nade mną kontrolę to może być po mnie
Nie rozumiem tego stanu. Amok samobójczy i mania jednocześnie ?
Pogubiłam się i jestem cholernie zmęczona psychicznie.
Czy naprawdę ja zakończę swoje życie samobójstwem ?
Ten rok to jest gorszy a jednocześnie tak jakoś wojowniczy ale i właśnie bardzo samobójczy
Ogólnie dziś jeszcze sprzątając papiery natknęłam się na swój wypis ze szpitala z sierpnia i zauważyłam coś na co wcześniej nie zwróciłam uwagi. Stwierdził mi jakąś chorobę kości
Z ciekawości zobaczyłam co to jest. I patrzę że to bardzo rzadka choroba genetyczna kosci
Mogłam się domyślić że coś wykryje rzadkiego. Ale czemu dopiero teraz to zauważyłam ? Nie wiem
Ogólnie też dziś oglądałam dwa filmy.
"Za duży na bajki"
Opowiada o chłopcu który ma nadopiekuńczą matkę która zachorowała na raka i musi zostać w szpitalu. Więc chłopcem zajmuje się ciocia i próbuje go usamodzielnić. Chłopak jest gamerem i ma zamiar startować w turnieju gamerskim
"Okrutny podły zły"
Biografia która opowiada o seryjnym mordercy Teda Bunny'ego. Który miał wyjątkowo drastyczne zbrodnie i zabijał głównie kobiety w latach 70.
Bardzo mi się te filmy spodobały ogólnie
I później było moje ulubione "Śmierć na 1000 sposobów"
Ogólnie to w nocy Kiara odwaliła niezły numer
Ja słyszę z kuchni że coś uderzyło jakby na blacie a tu patrzę a Kiara stoi na blacie. Jak zobaczyła że ją nakryłam na blacie to tak się wystraszyła że wpadła do zlewu xDD
Nauczka by nie wchodzić na blat 😂
A teraz tak sobie siedzę i próbuje sobie nic nie zrobić. Choć mnie strasznie kusi
A z tą raną na brzuchu co ostatnio sobie zrobiłam to w zasadzie powinnam iść do chriurga. Bo rana jest tak ogromna i głęboka że nie dość że ciągle krwawi to jest tak duża że mogę włożyć tam dłoń..
I ledwo co chodzę bo boli mnie przy każdym ruchu.
Trochę się nawet boje czy przypadkiem nie przecielam jakiegoś organu
Ale się cholernie boje iść do tego chriurga bo kiedyś zostałam wyśmiana przez takowego z powodu próby samobójczej. I ten jego tekst wtedy :
"Gdyby ci wyszło to bym nie musiał się z tobą użerać"
Już nie mówiąc jak mnie wyzywał i naśmiewał wraz z pielęgniarkami z którymi filtrował 🙄
Dlatego się teraz boje
Domyślam się że terapeutki mnie chyba zabiją w nadchodzącym tygodniu. I nie wiem co na to psychiatra. Ale szczerze ? Ja sama sobie teraz nie radzę. Kompletnie tracę kontakt z ciałem i nie czuje ani głodu,pragnienia,potrzeby snu ani też bólu.
Jakbym była martwa. Emocje też słabo czuje. Aktywna albo radość albo spokój.
O tyle dobrze że radość ale no też jak już wspomniałam to odcinanie się od ciała
Nie wiem co na to powie psychiatra.
Poszłabym do szpitala ale szczerze,chce najpierw zaliczyć praktyki,a potem tam lecieć.
Bo co mi da pobyt w szpitalu jeśli bym np nie zaliczyła roku przez to że nie zrobię praktyk i musiałabym rok powtarzać ?
Wiadomo że się boje że naprawdę to zrobię,ale przecież nie mogę rzucić wszystkiego co jest dla mnie ważne i uciec do szpitala
Ciekawe czy będę mieć jutro odwagę pogadać o tym z terapeutką.
Przez tą utratę krwi jestem jakoś bardziej zmęczona
Więc może zasnę bez koszmarów chociaż na 2 godziny
To tyle
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
19 notes · View notes
polskie-zdania · 2 years
Text
Posłuchaj, to wszystko, z czym przychodzę jest moje. To wszystko, z czym wchodzę w relację z Tobą to mój własny mentalny asortyment, nad którym długo pracowałam. Tak, zdecydowanie prościej jest wchodzić w związek, licząc na to, że znajdziesz na jego półkach wszystko to, czego ci brak, tyle że to tak naprawdę okresowy wynajem - wraz z zakończeniem relacji tracisz to wszystko i wracasz do punktu wyjścia. Ja nie chciałam już nigdzie wracać. Związek to dwie osoby indywidualnie odpowiedzialne za swoje własne szczęście. Związek to dwie osoby, które budują siłę i wartość na swoich własnych fundamentach. Oferuję Ci stabilność, ponieważ bez Ciebie jestem tak samo stabilna. Oferuję Ci pewność, ponieważ sama siebie jestem pewna. Nie musisz niczego we mnie naprawiać, ponieważ bieżące naprawianie siebie samej to moja odpowiedzialność. Nie musisz składać mnie w całość, ponieważ jestem solidną całością. Ze względu na to, że wszystko wypracowałam w sobie, przychodzę do Ciebie bezinteresownie. Przychodzę, bo chcę być tu z Tobą, nie dlatego, że czegoś od Ciebie potrzebuję. Przychodzę, bo chcę się z Tobą dzielić tym, co mam najlepsze. Czerp ze mnie. Czerp ze mnie wszystko, co wspomoże Twój rozwój. Czerp i trwaj. Trwaj obok mnie.
Marta Kostrzyńska
185 notes · View notes
avversja · 2 years
Text
Nie można zmusić nikogo do bohaterstwa.
6 notes · View notes
rozdarte-serce · 3 months
Text
Burzę i odbudowuję świat ze swojego snu, a rano próbuję sobie przypomnieć, jak odbudować siebie.
Gennifer Albin, Przędza
12 notes · View notes
wswiecieslow · 2 years
Text
Jak nieszczęśliwym trzeba się czuć, by życie wydawało się gorsze od śmierci?
14 notes · View notes
myslodsiewniav · 6 months
Text
27.102023
Wczoraj w końcu udało mi się zalogować do właściwego miejsca w którym wykładowcy zostawili materiały naukowe. W tym zadania! :)
JARAM SIĘ! Mam kreatywne zadania do wykonania na zaliczenie. :)
Nawet mam kilka pomysłów jak to przedstawić, by było zgodne z tematem zajęć. No kurcze, jestem bardzo kreatywnie pobudzona. :) Mam z tego fun. Dawno nic tak bardzo mnie nie... hymmm... nie wiem jak to opisać. Czuję zarazem, że jestem głodna wiedzy, że chcę wiedzieć więcej, zrozumieć zagadnienie u podstaw, a zarazem, że chcę TWORZYĆ wykorzystując tą wiedzę, że czuję jakieś takie wewnętrzne wyzwanie, jakąś ambicję, wewnętrzną siłę i radość z tego, że chcę się w danym temacie sprawdzić. :)
W efekcie tego trudnego do opisania uczucia do późna siedziałam przy kompie robiąc wstępny szkic. A przed snem, w łóżku, czytałam znalezione w ramach mojego abonamentu na Empiku książki, które troszeczkę inaczej podchodziły do tych zagadnień, które wcześniej już spisywałam na komputerze - dziś będę uzupełniać swój projekt o te informacje. Wiem, że mam tendencję do nadmiaru (słów, myśli, wątków), więc będę próbowała maksymalnie ociosać tekst, aby pozostawić samą esencję i pozwolić właśnie wizualnym symbolom zadziałać. JARAM SIĘ! Jeszcze pozostaje kwestia kolorystyki! Bo w pierwszym momencie chciałam stworzyć coś na kształt tych książeczek dla niemowląt - to czarne kształty (i tekst) na białym tle, to białe kształty (i litery) na czarnym tle. Ale im bardziej zgłębiam temat tego, czego od nas oczekuje prowadzącą tym bardziej oczywiste dla mnie staje się, że muszę użyć koloru. Ale jeżeli już muszę o ten aspekt zmodyfikować swój pomysł, to chcę, aby to była konkretna, kompatybina paleta - i tego jeszcze będę szukać, bo nie wiem co mi lepiej zagra z tematyką pracy. I straaaasznie to jest fajne :D. Cieszę się TAK BARDZO!
ALE...
Dziś rano wstałam czując dziwne dreszcze...
I coś w oku, takiego kłującego. Już w zeszłym tygodniu na wykładach czułam, że oko, blisko ujścia kanału łzowego mnie kłuje, uwiera. I szlag mnie trafiał, bo nie mogłam się podrapać (bo rozmazałabym makijaż) :P. No. To tego. Mój facet poproszony o ocenę co z tym okiem spojrzał na mnie. Minę miał nietęgą. Cały się napiął, a usta zacisnął w cienką kreskę. I mówi "wyglądasz, jakbym ciebie pobił". No i tym sposobem mam rozwiązany dylemat: mam przebranie na halloween. Jęczmień na powiece zadecydował. Ech.
Czuję się jak przednówku choroby i muszę coś z tym zrobić!
Więc dziś dzień leczonka!
12 notes · View notes