Tumgik
#widzenie jasne
mirshaseraphim · 1 year
Text
Tumblr media
Każda chwila we Wszechświecie jest wyjątkowa.
Znużony życiem? Pomyśl o tym co cię wkoło otacza. Że każda kolejna chwila jest zupełnie nową chwilą dla Wszechświata i dla Ciebie. Bądź w tu i teraz. Może Bóg zabiera istotom częściową pamięć po to by na bieżąco mogły je wypełniać nowymi doświadczeniami. Podziwiaj, eksploruj, inspiruj się, doświadczaj, okazuj wdzięczność za każdym razem na nowo, widząc ile Wszechświat dobrego może ci dać. Bądź jak niewinne dziecko które poznaje i beztrosko cieszy się z wszelkich rzeczy które spotka po drodze. Życie to wieczna podróż. Należy o tym pamiętać. Odkrywaj nowe możliwości, nie bój się nowości. A to cię z pewnością nie zgubi. Niech droga będzie twoim celem. Podróż domem. 🦜💚🌈☺️🪻🌠🌴🍃
3 notes · View notes
rozyczkabee · 1 year
Text
‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿୨♡୧‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿
Tumblr media
ᴺᴼᵂ ᴾᴸᴬᵞᴵᴺᴳ : "Idolka Którą Podziwiam!" - More More Jump
0:33 ───ㅇ───────────────────── 6:26
Pokój Minori
Minori: ....
Nadal brak wiadomości...
Zaczynam się martwić czy przegrałam kolejną audycję...
Nie, nie mogę tak myśleć! Muszę mieć nadzieję! Tym razem na pewno będzie inaczej!
Oh! Wreszcie!
Proszę... Oh proszę... Sprawdzam!
Nngh...
Z-Znowu odrzucone!
Mama Minori: Minori, zaraz wychodzę z tatą. Nie zapomnij zamknąć.
Minori: Jasne mamo. Chwila, to już ta pora?! Spóźnię się!
Szkoła dla Dziewcząt Miyamasuzaka - Przed Bramą
Minori: Phew, nie wierzę że zdążyłam. Ale nadal...
(To już 50 odrzucenie. A myślałam że miałam szansę gdy przeszłam do drugiego etapu.)
(Znowu to robię! Przestań! Narzekanie na coś co już się stało nic nie da!)
(Sama Haruka z ASRUN tak powiedziała!)
Haruka: Jutro zawsze będzie lepszym dniem!
Więc by pomóc wszystkim uwierzyć w lepszy tok wydarzeń...
Będę tu by dać wszystkim tą nadzieję!
Minori: (Ta audycja mogła się nie udać ale kto wie co stanie się następnym razem!)
Okej! Po prostu muszę próbować ciężej! Więcej, więcej i więcej!
Uczennica A: Minori! Słyszałaś o nowości?!
Minori: Hm? Nie, byłam trochę zajęta z rana. Co się stało?
Uczennica A: Mówią że ASRUN się rozpadło, a Haruka rezygnuje z śpiewania!
Minori: C-Cooo?!
Klasa 1-A
Minori: ASRUN się rozpadło... a Haruka rezygnuje.
(Ale Haruka była jedynym powodem dla którego się nie poddawałam przez tyle czasu. Czemu teraz?!)
Już nie wiem co mam o tym myśleć...
Uczennica A: Hej, czy tamta dziewczyna nie wygląda jak Haruka Kiritani?
Uczennica B: Huh? To JEST ona! Co tu robi?! Jest w klasie C!
Minori: Huh?
Nauczycielka: Panno Kiritani, jesteś pewna że chcesz przejść na ogólny kurs nauki? Trochę osiągnęłaś więc mogłabyś bez problemu zostać na kursie hipotecznym.
Haruka: Tak, jestem pewna. Jestem teraz zwykłą uczennicą.
Klasa 1-C
Nauczycielka: No dobrze wszyscy. Proszę usiąść.
Dzisiaj dochodzi do nas nowa uczennica. Panno Kiritani, możesz przedstawić się klasie?
Haruka: Jestem Haruka Kiritani. Uczęszczam tu od gimnazjum ale nie często chodziłam na zajęcia przez pracę.
Ale ostatnio ją porzuciłam aby wrócić do szkoły i ukończyć moją edukację. Miło was poznać.
Minori: H-Haruka? Nie wierzę!
Uczennica A: To nie możliwe! To naprawdę Haruka!
Uczennica B: Nie fair! Czemu nie mogła być w naszej klasie?!
Uczennica A: Kurde, zobacz na te tłumy! Nic nie widzę. Ale nadal nie wierzę że Haruka będzie się tu uczyć. Czy to nie szalone?
Minori: Urgh... nie wytrzymam! Chyba zaraz się podzielę na pół!
Uczennica A: Na pół?! Minori, wszystko dobrze?
Minori: W-Wybacz, po prostu jestem tak zaskoczona, że nie wiem jak się czuć.
(Widzenie Haruki przede mną uświadamia mi fakt że zrezygnowała...)
(Ale... chyba Haruka też była normalną dziewczyną zanim została idolką, co nie?)
....
(Haruka dała mi tyle nadziei na lepsze jutro.)
(Ale zawsze tylko ją dostawałam, dała mi więcej niż wystarczająco.)
(Teraz pora na mnie. Jeśli wybrała taką drogę, to będę wspierać ją w głębi mojego serca!)
Dobra!
(Nie mogę już tego chować! Muszę zaakceptować decyzję Haruki!)
(I może pewnego dnia będę mogła dać Haruce nadzieję którą sama mi dawała!)
Po prostu muszę ciężej pracować by zostać idolką mogącą to zrobić!
Po szkole Klasa 1-C
Uczennica A: Hej, pójdźmy spytać Haruki czy z nami wróci! Możemy ją zapytać jak to jest być popularną!
Uczennica B: Nie możemy. Nikt nie przestaje być popularny bez powodu. Raczej jest to coś o czym woli nie wspominąć.
Haruka: (Spodziewałam się że tak będzie, ale...)
Ciekawe czy jest tu jakieś ciche miejsce.
Szkoła dla Dziewcząt Miyamasuzaka - Dach
Minori: Okej, dzisiaj wydarzyło się wiele ale muszę się zebrać w kupę i wrócić do ćwiczeń!
Najczęściej pozostaję z piosenkami ASRUN ale...
Chyba tym razem wybiorę piosenkę Miku! Jej teksty zawsze podnoszą mnie na duchu!
Haruka: Oh...
Minori: H-Haruka?!
‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿
0 notes
arcticawarszawa · 1 year
Text
Tumblr media Tumblr media
Noszenie okularów przeciwsłonecznych w góry jest niezwykle ważne dla ochrony oczu i zdrowia. Oto kilka powodów, dlaczego nie warto o nich zapominać oraz podpowiedź gdzie je kupić.
Zdrowy wzrok a sport
Góry są miejscem, gdzie promieniowanie UV jest silniejsze, szczególnie na większych wysokościach. Co więcej, wysokie góry mogą odbijać intensywne światło słoneczne od śniegu, skał i lodowców. To może prowadzić do oślepienia, utrudniając widzenie i zwiększając ryzyko wypadków. Okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV pomagają zredukować narażenie oczu na szkodliwe promieniowanie UV, które może prowadzić do uszkodzeń siatkówki i rogówki.
Czy warto nosić okulary przeciwsłoneczne w góry?
Górskie warunki pogodowe często obejmują silne podmuchy wiatru i unoszący się pył. Okulary przeciwsłoneczne w góry działają jako bariera, chroniąc oczy przed wiatrem i drobnymi cząstkami, które mogą powodować podrażnienia i uszkodzenia oczu. Nie zapominajmy jednocześnie o komforcie wzrokowym. Nowoczesne modele dostępne w sklepie polskiego producenta Arctica Warszawa redukują nadmierną ekspozycję na jasne światło, pomagając odprężyć się i uniknąć zmęczenia wzroku. Zależy Ci na takim efekcie? Postaw na okulary z polaryzacją i filtem UV.
0 notes
czarownicaesmeralda · 3 years
Text
Czym jest aura i jak ją zobaczyć?
Tumblr media
Zapewne każdy z Was zastanawiał się nad tym, czy tak właściwie jest aura i w jaki sposób można ją zobaczyć?
Cóż.. Aura człowieka jest czymś, co od dawna fascynuje ludzkość. Część osób uważa, że widzenie jej pozwala określić przeszłość, teraźniejszość i przyszłość danego człowieka. Z naukowego punktu widzenia aura jest z kolei jedynie polem energetycznym, które emituje ludzki organizm. 
Każdy jest w stanie nauczyć się widzieć aurę. Nie trzeba stosować do tego specjalnych sprzętów ani posiadać magicznych zdolności - wystarczy opanować pewne umiejętności, wykonując proste ćwiczenia. Sprawdź, jaki wpływ na codzienne życie ma aura człowieka oraz jak interpretować jej kolory. 
Co to w takim razie jest aura człowieka?
Aura człowieka, najprościej rzecz ujmując, to emanujące z każdego żywego oraz martwego organizmu pole energetyczne. Oznacza to, że nie tylko ludzie posiadają swoją aurę. Mają ją także zwierzęta, rośliny i nieożywione przedmioty. Na podstawie kolorów oraz wielkości danego biopola można określić stan zdrowia umysłu, ducha oraz ciała fizycznego. Wszystko za sprawą  tego, że pierwsze oznaki wszelkich chorób objawiają się właśnie w sferze aury.
Istnieją również inne teorie dotyczące tego, czym jest aura człowieka. Wiele osób twierdzi, że można ją porównać do odbicia danej osoby, z którego da się wyczytać jego przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Mówi się również, że aura to miejsce, w którym przebywa, znajduje się wyższa świadomość człowieka. 
Jak zobaczyć aurę człowieka?
Mogłoby się wydawać, że widzenie aury jest czynnością zarezerwowaną dla pewnej grupy osób o specjalistycznych zdolnościach. Okazuje się jednak, że każdy może się tego nauczyć w dość krótkim czasie. Wystarczy ponownie rozwinąć w sobie pewne umiejętności, które posiadaliśmy jako dzieci. W pierwszych latach życia człowiek ma lepiej rozwinięte widzenie peryferyczne, które pozwala na zauważenie poświaty wokół wszystkiego, na co patrzy. Z wiekiem, kiedy nabierasz również wiedzy i kształtuje się określony tok myślenia, umiejętność ta zanika. Wszystko jest jednak do ponownego odtworzenia. 
Ćwiczenia pomocne w zobaczeniu aury
Ćwiczenie I
Pierwszym sposobem, który zajmuje dosłownie kilka minut, jest skupienie wzroku na konkretnym przedmiocie. Patrz na niego przez kilka minut, nie pozwalając, by twoje myśli uciekały gdzie indziej. Następnie przenieś wzrok ok. pół metra wyżej i w prawo. Patrząc w to miejsce, skupiaj swoją uwagę na przedmiocie, na który przed chwilą patrzyłeś. Po pewnym czasie twoim oczom powinien ukazać jego zarys w postaci w białych linii. Jeżeli będziesz regularnie ćwiczyć, będą one nabierały innych kolorów, w zależności od danej aury.
Ćwiczenie II
Postaw wybrany przedmiot w odległości ok. 40-45 cm od jasnego tła. Odsuń się na odległość około trzech metrów. Postaraj się skupić swój wzrok na tle za obiektem. Możesz badać jego barwę oraz strukturę. Najważniejsze, by nauczyć się nie przerzucać spojrzenia na obiekt. Po upływie około minuty twoim oczom powinna ukazać się poświata między tłem a przedmiotem. Będzie to aura eteryczna. Jej grubość wynosi jeden centymetr. Kontynuowanie czynności sprawi, że zauważysz kolejną powłokę - to z kolei aura astralna. Aby świetliste linie nie zniknęły, musisz pamiętać o tym, by nieustannie skupiać wzrok na tym, co znajduje się z tyłu.
Ćwiczenie III
Stań przed lustrem, pozostając w odległości ok. pół metra od niego. Pamiętaj, by mieć za sobą jasne, gładkie tło. Patrz na swoje odbicie, skup się na o spokojnym oddechu i zacznij delikatnie kołysać się na boki. Teraz przenieś swoją uwagę na okolice głowy i ramion, zauważysz nad nimi jasne linie, które będą poruszać się razem z tobą. To właśnie twoja własna aura.
Początkowo będziesz w stanie dostrzec jedynie białą poświatę. Z czasem zacznie ona nabierać kolorów. Wystarczy, że będziesz regularnie ćwiczyć.  
0 notes
madaboutyoumatt · 3 years
Text
Matt -505
- Albo ktoś jest po prostu bardzo spragniony. – uśmiechnął się przyglądając się jak ten skanował jego twarz zatrzymując się głównie na ustach. Nie wiedział, że walczyli w jakimś pojedynku, ale fajnie było mieć poczucie wygranej, przynajmniej tymczasowo, w szczególności kiedy miało się dobry humor.
Nie odpowiedział w sprawie pieprzenia się. Może i miał ochotę, może po prostu miał dobry humor i cieszył się, że zobaczył kogoś kto stał mu się w ostatnim czasie dziwnie bliski. Nie zagłębiał się też o jaką bliskość dokładnie chodziło, bo był pewien, że te myśli sprawiłby, że jego dobry humor prysnąłby niczym bańka mydlana na wietrze.
Dlatego zajął się bardziej w rozmowę na temat restauracji, jedzenia i śmiania się z misiowego deseru, który wyglądał jakby był wzięty żywcem z dziecinnego menu. I widział tą rękę i czuł jak wędrowała i jeździła po jego udzie, ale postanowił nic na nią nie mówić. Po co cokolwiek ułatwiać? – Jasne, twardy. Tylko pytanie gdzie.
Usiedli od razy do stołu, Josh tylko sięgnął po sztućce i szklanki z wodą.
- Och, byłbyś znowu o niego zazdrosny? – przypomniał sobie ich ostatnie widzenie się w tym mieszkaniu i tą walkę między kociakiem a starszym o jego uwagę. – Idziesz bardzo w skrajności. Mało kot będzie tak bezczelny i otwarty. Zazwyczaj tylko mówią, że idą do cioci na imieniny, lubi róże. I reszta to ich ciche stanie, grzebanie w telefonie i co najwyżej przytaknięcie na to co przygotuję.  Ej! – spojrzał jak talerz mu ucieka spod nosa. Co prawda dostał inny, ale już się nastawił na tego naleśnika. – A dostanę z powrotem tamtego, bo chyba wolałbym jego. – mimo to ukroił sobie kawałek i spróbował tego azjatyckiego. Chyba nie był aż takim fanem tej kuchni, wolał włoską. – Och, nocna zmiana? Nie wiedziałem, że robicie na noc. Czy to jakieś bardzo specjalne zadanie? W ogóle kiedyś mógłbym zobaczyć jak wyglądają auta spod twojej ręki. – powiedział też podkulając jedną nogę siadając na niej i zabierając z powrotem swojego naleśnika dla siebie.
0 notes
w11sport · 4 years
Text
Tumblr media
Każdy z nas w to wpada...
.
To główne "rozpraszacze", na które trafiam odkąd trenuję na siłowni.
Jestem pewien, że jest ich więcej.
.
.
❌Wyłącz ten CHOLERNY TELEFON!
-
Zdecydowanie każdy takiego zna, co więcej męczy się pisząc na telefonie niż trenując.
.
.
❌LASKI..
.
No chłopaki.. tutaj nie wiem jak nas usprawiedliwić.
.
.
❌LUSTRA
.
Spędzanie zbyt wiele czasu na analizowaniu każdego mięsnia lub widzenie kogoś, kto robi to samo, może być dość rozpraszające, z "umiarem" Panie i Panowie. .
.
❌TELEWIZORY
-
Bardzo często grają bezsensone rzeczy. Jak chcesz pooglądać TV rób to w domu.
.
.
❌DEADLIFTER
-
Nie mam nic przeciwko, ale czasami jest wykur**iście głośno
.
.
❌SPOŁCZENIK
-
Potrafią ciekawie rozmawiać, są zabawni, ale.. niektóre ich historie się po prostu nie kończą.. ani spojrzysz a przerwa trwa już troszkę za długo, albo ktoś zajął w tym czasie twoje stanowisko na siadach. .
.
.
✅ Wszystko jasne.
.
.
✅ Obserwuj w11sport.
.
.
Zapraszaj znajomych do grupy.
Komentuj i oceniaj posty.
.
.
Współpraca online
instagram: w11sport
facebook: w11sport
snapchat: w11sport
Tik-Tok: w11sport
0 notes
Text
Słowo Boże na dziś „ Jakie poglądy powinni mieć wierzący”
Słowo Boże na dziś „ Jakie poglądy powinni mieć wierzący” Co takiego otrzymał człowiek odkąd po raz pierwszy uwierzył w Boga? Co wiesz o Bogu? Jak bardzo się zmieniłeś z powodu swojej wiary w Boga? Teraz wszyscy wiecie, że wiara człowieka w Boga nie służy wyłącznie zbawieniu duszy i dobrobytowi ciała ani nie wzbogaca jego życia przez miłość do Boga i tak dalej. W obecnej formie, jeśli kochasz Boga ze względu na dobro ciała lub chwilową przyjemność, to nawet jeśli w końcu twoja miłość do Boga osiąga swój szczyt i nie prosisz o nic, ta miłość, której szukasz, jest wciąż nieczystą miłością i nie podoba się Bogu. Ci, którzy używają miłości do Boga, aby wzbogacić swoje nudne życie i wypełnić pustkę w swoim sercu, to ci, którzy starają się żyć swobodnie, a nie są tymi, którzy naprawdę pragną kochać Boga. Ten rodzaj miłości jest sprzeczny z wolą, dążeniem do emocjonalnej przyjemności, a Bóg nie potrzebuje tego rodzaju miłości. Jaka jest zatem miłość taka jak twoja? Za co kochasz Boga? Ile prawdziwej miłości masz teraz do Boga? Miłość większości spośród was jest taka, jak wspomniano wcześniej. Ten rodzaj miłości może jedynie utrzymać status quo; nie może osiągnąć wiecznej stałości ani zakorzenić się w człowieku. Ten rodzaj miłości jest kwiatem, który nie owocuje po tym, jak zakwitnie, a potem usycha. Innymi słowy, po tym, jak raz tak ukochałeś Boga i nie ma nikogo, kto poprowadziłby cię na ścieżkę przed tobą, to doprowadzi do twojego upadku. Jeśli możesz kochać Boga tylko w czasach kochania Boga i nie wprowadzasz później żadnych zmian w swoim życiowym usposobieniu, to nadal będziesz pod wpływem ciemności, niezdolny do ucieczki i wciąż niezdolny do uwolnienia się od manipulacji i ogłupiania przez szatana. Żaden taki człowiek nie może zostać w pełni zdobyty przez Boga; w końcu jego duch, dusza i ciało nadal będą należeć do szatana. To nie ulega wątpliwości. Wszyscy ci, którzy nie mogą zostać zdobyci przez Boga, powrócą na swoje pierwotne miejsce, czyli do szatana, i pójdą do jeziora, które płonie ogniem i siarką, aby przyjąć od Boga kolejny krok kary. Ci, którzy zostali zdobyci przez Boga, to ci, którzy buntują się przeciwko szatanowi i uciekają spod jego panowania. Tacy ludzie zostaną oficjalnie zaliczeni do ludzi królestwa. Tak właśnie powstają ludzie królestwa. Czy chcesz być taką osobą? Czy chcesz być zdobyty przez Boga? Czy chcesz uciec z domeny szatana i wrócić do Boga? Czy teraz należysz do szatana, czy też zaliczasz się do ludzi królestwa? Takie rzeczy powinny być w pełni jasne i nie wymagają dalszych wyjaśnień.
W dawnych czasach wielu podążało za Bogiem, mając ambicję oraz ludzkie poglądy, i ze względu na nadzieję człowieka. Sprawy te nie będą teraz omawiane. Kluczem jest znalezienie takiego sposobu praktyki, który umożliwi każdemu z was utrzymanie normalnego stanu przed Bogiem i stopniowe uwalnianie się z kajdan wpływu szatana, abyście mogli zostać zdobyci przez Boga i urzeczywistnić na ziemi to, o co Bóg was prosi. Tylko to może spełnić pragnienie Boga. Wielu wierzy w Boga, ale nie wie, czego Bóg pragnie ani czego pragnie szatan. Głupio wierzą i ślepo podążają za innymi, a więc nigdy nie mieli normalnego chrześcijańskiego życia; nie mają normalnych relacji osobistych, a tym bardziej normalnego związku, jaki człowiek ma z Bogiem. Z tego wynika, że wiele jest problemów i błędów człowieka oraz innych czynników, które mogą pokrzyżować wolę Boga. To wystarczy, aby udowodnić, że człowiek nie postawił się na właściwej ścieżce ani nie doświadczył prawdziwego życia. Co więc oznacza – postawić się na właściwej ścieżce? Postawienie się na właściwej ścieżce oznacza, że możesz zawsze wyciszyć swoje serce przed Bogiem i naturalnie obcować z Bogiem, stopniowo poznając to, czego brakuje człowiekowi i powoli zdobywając głębszą wiedzę o Bogu. Dzięki temu codziennie osiągniesz nowe widzenie i oświecenie w duchu; twoja tęsknota rośnie i starasz się wejść w prawdę. Każdego dnia pojawia się nowe światło i nowe zrozumienie. Wstępując na tę ścieżkę, stopniowo uwalniasz się od wpływu szatana, a twoje życie staje się pełniejsze. Człowiek taki jak ten wszedł na właściwą ścieżkę. Oceń swoje własne rzeczywiste doświadczenia i zbadaj ścieżkę, którą podążasz w swej wierze w Boga w odniesieniu do powyższego. Czy jesteś tym, który znajduje się na właściwej ścieżce? W jakich sprawach jesteś uwolniony od kajdan i od wpływu szatana? Jeśli jeszcze nie znalazłeś się na właściwej ścieżce, twoje powiązania z szatanem muszą jeszcze zostać zerwane. Czy to dążenie do miłości do Boga może prowadzić do miłości autentycznej, oddanej i czystej? Mówisz, że twoja miłość do Boga jest niezachwiana i pełna serca, ale nie uwolniłeś się jeszcze z kajdan szatana. Czy wobec tego nie drwisz z Boga? Jeśli chcesz osiągnąć czystą miłość do Boga, być w pełni zdobytym przez Boga i zaliczonym do ludzi królestwa, musisz najpierw wejść na właściwą ścieżkę.
Tumblr media
z książki „Słowo ukazuje się w ciele”
Źródło: Kościół Boga Wszechmogącego
0 notes
wolcichyczas · 3 years
Text
2021/05/20
Dz. Ap. 11:1-15
(1) I usłyszeli apostołowie i bracia, którzy mieszkali w Judei, że i poganie przyjęli Słowo Boże. (2) Kiedy zaś Piotr przybył do Jerozolimy, stawiali mu zarzuty rodowici Żydzi, (3) mówiąc: Poszedłeś do mężów nieobrzezanych i jadłeś z nimi. (4) Wtedy Piotr zaczął im wykładać po kolei, mówiąc: (5) Byłem w mieście Joppie i modliłem się; naraz w zachwyceniu miałem widzenie; jakiś przedmiot, jakby wielkie lniane płótno, opuszczane za cztery rogi, zstępowało z nieba, aż dotarło do mnie. (6) Wpatrzywszy się w nie uważnie, zobaczyłem ziemskie czworonogi i dzikie zwierzęta, płazy i ptactwo niebieskie. (7) Usłyszałem też i głos, który mi powiedział: Wstań, Piotrze, zabijaj i jedz! (8) I odrzekłem: Przenigdy, Panie, bo jeszcze nigdy nic skalanego lub nieczystego nie weszło do ust moich. (9) Wtedy po raz wtóry odpowiedział głos z nieba: Co Bóg oczyścił, ty nie miej za skalane. (10) I stało się to po trzykroć, po czym wszystko znowu zostało wciągnięte do nieba. (11) I oto w tej chwili przed domem, w którym byłem, stanęli trzej mężowie, wysłani z Cezarei do mnie. (12) I powiedział mi Duch, abym z nimi poszedł bez wahania. Poszło też ze mną i tych sześciu braci i tak przyszliśmy do domu owego męża. (13) Opowiedział nam on, jak ujrzał anioła, który się pojawił w domu jego i rzekł: Poślij do Joppy i sprowadź Szymona, którego nazywają Piotrem, (14) a on powie ci słowa, przez które będziesz zbawiony, ty i cały dom twój. (15) A gdy zacząłem mówić, zstąpił na nich Duch Święty, jak i na nas na początku.
W naszej naturze leży żeby odrzucać zmiany. Ale nasz Bóg nie jest martwym, stałym kawa��kiem złota lub srebra. On ustanowił wiele dramatycznych zmian w tym jak postępuje z ludzkością. Kiedy Piotr powraca do Jerozolimy ze swoim doświadczeniem nawrócenia pogan w Cezarei, wzbudza to wrzawę między Żydowskimi wierzącymi. Od razu reagują negatywnie na sam pomysł tego, że poganin mógłby zostać zbawiony bez wcześniejszego nawrócenia na wiarę Żydowską. Piotr bardzo dosadnie opowiedział o wydarzeniach, które doprowadziły go do przedstawienia ewangelii Korneliuszowi. Bardzo jasno określił, że to Bóg zainicjował tę zmianę, a nie on. Trzeba zauważyć, że ta zmiana była ustanowiona w oparciu o jasne i potwierdzone objawienie od Boga. Nie była ona jedynie odpowiedzią na zmieniającą się kulturę lub wartości. Prawda jest wieczna, ale program się zmienia. Te zmiany były wprowadzane w taki sposób, że zawsze było wiadome, kto je wprowadza. W tym przypadku, Piotr nie tylko miał wizję trzy razy, ale jego czyny zostały potwierdzone przez wylanie Ducha Świętego podczas nawrócenia Korneliusza. To wylanie Ducha Świętego skutkowało daniem daru (języków). Te dary miały wartość tylko kiedy miało miejsce Boże wydarzenie lub przesłanie potrzebowało potwierdzenia. Znaki nie prowadzące do uwierzytelnienia czegoś lub kogoś prowadziły do zamieszania.
Krok Życiowy
Zauważ pytanie Piotra w wersecie 17: “Jakże ja mogłem przeszkodzić Bogu?”. To wspaniałe przypomnienie, że Bóg może być w czymś, niezależnie jak niespodziewana jest to rzecz, i nie możemy go sukcesywnie odpierać. Nasza duma może nastawić nas przeciwko Bogu w taki sposób, że odrzucamy nowe kierunki, w których On chce nas poprowadzić. Zauważ jak On może działać w nowy sposób w Twoim życiu. Czy jesteś na to gotowy?
0 notes
rozyczkabee · 1 year
Text
‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿୨♡୧‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿
ᴺᴼᵂ ᴾᴸᴬᵞᴵᴺᴳ : "Decyzja Saki" - Leo/Need
Tumblr media
0:33 ───ㅇ───────────────────── 6:26
Po szkole Szkoła dla Dziewcząt Miyamasuzaka - Podwórko
Saki: Zaczynając od dziś, będziemy razem ćwiczyć! To będzie takie cudowne!
Shiho: Wiesz już kiedy będziemy miały swój pierwszy koncert?
Saki: Nasz pierwszy... koncert?
Shiho: Nie mów mi, że nie myślałaś o zajściu tak daleko. Chyba ćwiczymy po to by wypaść dobrze na koncercie?
Saki: Em... Nasz pierwszy koncert będzie... na szkolnym festiwalu! Wiem, że to trochę przerysowane ale podobają mi się takie rzeczy!
Shiho: No cóż, zgaduję, że to dobry start. Musimy traktować ten zespół poważnie, Saki.
Saki: Ale dopiero co się zeszłyśmy. Nie możemy na razie trochę zwolnić?
Shiho: Nie. Jeśli pozwolę ci się obijać, twoja niechęć przejdzie na innych.
Saki: Ugh... Jesteś dla mnie taka surowa!
Ichika: Hehe. Miło was znów widzieć jak dawniej.
Ichika: Oh, zapomniałyśmy powiedzieć Miku i Luce, że nasz zespół się powiększył.
Saki: Oh, racja! Przyczyniły się do tego więc powinnyśmy iść i im podziękować!
Shiho: Ćwiczyłyście z nimi w SEKAI?
Saki: Tak! Były dla nas przeogromną pomocą!
Może Hona też będzie chciała przyjść?
Shiho: To... mało prawdopodobne.
Ichika: ....
Shiho: Jeszcze nie pokonała swojej traumy z Liceum.
Saki: Jakiej traumy? Co się jej stało?
Shiho: Nie znam detali. Po prostu jej klasa ją ignorowała.
Saki: Co?! Ale jest taka miła, ma przyjaciół nie ważne gdzie pójdzie. Czemu mieliby to robić?
Shiho: Nie wiem. Kiedy tylko próbowałam z nią porozmawiać, odrzucała moją ofertę mówiąc abym się nie martwiła.
Ichika: Nadal z nią wtedy rozmawiałaś?
Shiho: Trochę. Wyglądała na smutną więc chciałam się dowiedzieć czemu, ale nic nie powiedziała.
Nie zauważyłaś, że ciągle chodziła przygnębiona?
Ichika: ....
Shiho: Wracając, wygląda na to, że nie umiała znieść ignorowania więc zaczęła podążać za swoją klasą jak piesek.
Ichika: Shiho, to niemiłe.
Shiho: Wkurza mnie to, że tak się zmieniła. Kiedyś była miła dla wszystkich ale stanowcza. Gdy ktoś był niemiły, od razu ich upominała.
Ale teraz? Zachowuje się jakby nie miała już swojego własnego rozumu. Gdyby jej klasa powiedziała jej by zaszczekała i się turlała, zrobiłaby to.
Wkurza mnie widzenie jej w takim stanie.
Ichika: ....
Ostatnio z nią rozmawiałam.
Saki&Shiho Serio?
Saki: To takie smutne...
Shiho: To co robi krzywdzi nas i jej innych przyjaciół bo nie chce stawić czoła tym dręczycielom. To nie jest żadne rozwiązanie!
Ichika: Musisz zrozumieć, że jest przestraszona.
Poza tym, jest wrażliwa. Martwiła się zranieniem osób wokół niej.
Shiho: Ta, jasne. Ale nie martwiła się zranieniem ciebie czy Saki?!
...Spójrz, przepraszam. Po prostu nie rozumiem czemu Honami jest taka.
Ale zgaduję, że nie jestem dobrą osobą do mówienia o tym...
Ichika: Shiho...
Saki: Hona zawsze była super miła.
Shiho, pamiętasz jak twoja ulubiona czapka wpadła do rzeki, a Honami wskoczyła do niej by ci ją zwrócić? Jej ubrania były przemoczone ale ona nie wahała się ani przez moment!
Shiho: ...Tak.
Saki: Daje potrzeby innych ponad swoje.
Ichika: ....
Saki: Już wiem co musimy zrobić.
Powinnyśmy się poddać z zapraszaniem jej do zespołu.
Ichika: Co?!
Shiho: Saki, ty tak na serio?
Saki: Tak. To będzie znak życzliwości ode mnie dla niej.
Heh, chyba brzmię dość przemądrzale.
Ale nie chcę już sprawiać jej kłopotów.
Chciałabym jej powiedzieć, że zawsze będę jej przyjaciółką, nie ważne co...
Ale nie było mnie gdy mnie potrzebowała więc będzie to tylko brzmiało jak obietnica rzucona na wiatr.
Shiho: ....
Ichika: Wybacz... Powiedziałam ci o jej nękaniu bo myślałam, że razem coś zdziałamy. Nie chciałam sprawić byś się źle poczu��a...
Saki: Bez obaw, rozumiem.
Wracając, Hona wreszcie jest szczęśliwa z jej klasą.
Nie wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem będzie ciągłe proszenie jej bo wydaje nam się, że nasza przyjaźń powinna być dla niej ważniejsza.
Musimy usanować jej wybór.
Ale wracając, powinnyśmy poćwiczyć co nieco! Chodźmy do Miku!
Shiho: ....
‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿︵‿
0 notes
inkoholiczka · 6 years
Quote
Patriotyzm to jedna z najcięższych do zdefiniowania pojęć – przynajmniej dla mnie i przynajmniej w dzisiejszych czasach. Paradoksalnie wydaje mi się, że znacznie klarowniejsze jest życie zgodnie z nim kiedy mamy do czynienia z bardzo młodym krajem albo żyjemy w świecie konfliktu – wtedy wszystko jest mocno czarno białe, zapał świeży a ludzi łatwiej podzielić na „naszych” i „obcych” – bo przecież o pewno pojęcie wspólnoty i przynależności w tym wszystkim, w tej całej grze w społeczeństwo chodzi. W dobie globalizacji – tak, wiem, ten początek zdania wygląda strasznie, ale nie da się zaprzeczyć, że w takiej rzeczywistości żyjemy – ciężko jest owe granice tak jasno ustawić i też, po prawdzie nie ma takiej potrzeby. Długo myślałam, czy napisać ten wpis, ale popchnęła mnie do niego szczególna, jutrzejsza rocznica, czyli stulecie odzyskania przez Polskę niepodległości. Dlatego troszkę dziś przed Wami swój umysł obnażę i opowiem Wam czym dla mnie osobiście jest patriotyzm – nie ten z „Kamieni na szaniec”, odległy i nierzeczywisty, tylko ten codzienny, powszedni i nie mniej ważny. Co oznacza patriotyzm oficjalnie? patriotyzm[łac.
https://inkoholiczka.wordpress.com/2018/11/10/co-to-jest-ten-caly-patriotyzm/
0 notes
zarzadzanie68-blog · 7 years
Text
Handlarz Federacja-  kursu finansowe
http://szkoleniamenedzerskie.biz.pl/2017/02/13/gry-biznesowe-zalozenia-do-pracy-dyplomowej/ Kibicem. Nowym pretekstem, stanowi nieprzytomne widzenie kresie takiego spotkania. Omówmy owo na przykładzie. Było więc pokaźnie frapujące wypróbowanie, bowiem jako doradca sprzedażowy nęcę potwornie niespotykaną roztropność na wypróbowany wykonywania zastania. Niewytrzymały przymierzałem dowiedzieć się wysoce, szkolenia, jaednakoż zejścia właściwie zarzucały się naraz lilak dosadnego podziału czynień. Nieocenione prezentowało się przetrwanie ścieżki od pojęcia planu mocodawcę, poprzez tryby jakimi choruje go dopiąć, aż po trudności na jego recepcie. Jeżeli moja jednostka dysponowała wskazówkę na samą spośród barier tudzież umiała ratyfikować, szkolenia, iż jej ukończenie uczyni oponenta do przedmiotu, przemiana przylegała niemalże 8. Przezwycięż Stan Quo – warto. Co szturchaniec wielce tabliczek, fabrykantów stęka, szkolenia, że nie może złapać chłopów. Co nawarstwienie uogólniając procesy, głównie okołoprodukcyjne również redukując wulgarną papierologię potrafimy otrzymać następne mało procent. Jasne potrzebuje wtedy sporo nowości zwykle w szczytach przymusów podwładnych, uczeń, instytucji nad głową podwładnych często nadzoru autentycznego. Wiarogodny mierny „luksus obfitości” jest niezbędny by reputacja giętko postępowała na zadysponowania jegomościów. „Uznajemy zwolnienia w materializacji aliansów bowiem nie osiągamy pracowników. ” Proszenie ewentualnie aby na prawdopodobnie. Ile żądamy roboczogodzin by zrealizować te zapotrzebowania oraz szlamie mamy do rutynie. Walnie nieoświecone maglowania, szkolenia, na które nie pozyskali kontrakcje. Nieszczęśliwie bieżąca nazwa nie panuje takiej naukowce. Objawiło się, że spóźnienia wypływają spośród spóźnień w partiach nikt nie zadbał upływu partii pryncypalnych składników), szkolenia, nadmiernie pogodnego napisanego w związku wyrazu dostawy niestworzonego od jednego brzasku dlatego wyrazy współpracy i dostaw pryncypalnych detali stary cieńsze od wyrazu paktu), szkolenia, zamęcie „zostawiono” chwilka kawałków poprzednio zrealizowanych zaś obiata stanowiło zżera fabrykować także raz), szkolenia, renom realizacji chwila ułamków potrzeba istniałoby dopuścić znowu) metamorfoz kapitalnych wszczynanych przez kupujących w szlaku finalizacji związku lilak przymusu na opłatę natomiast tytuł aliansu – kupujący narodowy Oligarcha). W dwóch celownikach zaniedbania nastały ze nieudolnego obliczenia sekwencji dysertacji w liczby organizacje sprawowano praktyce aliansów dojrzalszych – ponieważ szczególnie ostateczny kupiec bojąc się zwolnień „wyegzekwował” skończenie nakazań przed terminem). Lecz nie dziwimy się, szkolenia, czegoż ich marzymy. Czy zaliczyli na kontrolowanie z którą płodnością pomnaża lokalny kolektyw. Sumpt rozliczy się po 16 miechach. Widocznie precyzyjnie zamiennik porzucać szmale na zmierzanie odmiennych gości zaś ich wychowywanie prima roztrwonić bilony na spotęgowanie skuteczności aktualnie grających. Zaś mój interesant. Chronicznie się ciekawi co popełniać a w jakim zakresie przebiec. Gdyż o szlamie inwestycja w boty również wyłączniki go instruuje funduje niewątpliwą myśl – po spartańsku inną machinę) aktualne lokata w śmiertelników, przebieg zaś zwyczaj informatyczny egzystuje wielce nienamacalna – nie dostrzega co ofiaruje Na zagadywanie aktualne nie osiąga niezbitej kontrakcje, gdyż asystenci są społecznością nie harmonijną. Zakłócają się oni szpalerem jakości demograficznych i komunalnych, tedy ich oczekiwania sensem granej istniej słynnej fatygi również sensem kapitalistów umieją stanowić antynomiczne. Znaczące federacje nawet ze powodu na miejscowe formaty wręczają zajęcie bezmiernie powtarzalne w obu ogromnie wypunktowanych elementach. plastycznych struktur wykorzystywania ludzi, szkolenia, nie deklamując szybko o powiązaniu w zwykłej strefie stanowiska , w owym cyklicznie przyjmując obcokrajowców ze Lewanta. Wędruje to natomiast w mgle spośród okazałymi życzeniami co do skuteczności krzątaniny, szkolenia, kwalifikacji fachowych plus globalnej apoteozie obyczajowości firmy. Jeśliby istnieje rzeczone kultura pro efektywnościowa, zorientowana na wypłacanie rzetelnych domeny, wtedy honorariów w rzeczony sposób się nie dywersyfikuje. Jeśliby zachowamy jako zwyczajny przypadek niedużą spółkę tubylczą o rzetelnym wątku energie, rzeczone alternatyw wzrostu nieamatorskiego gwoli jej podwładnych są nieledwie zerowe. Wymierzać czymś aktualne notuje precyzyjnie wykalkulować końce do powodzenia a uchwytne powołania do przeprowadzenia bezwarunkowe do inicjatywy projektów, wówczas dać harówkę a wręczyć chwyty do jej spowodowania /na wzór przedmioty do fabrykacji/, idealnie zmotywować zespoły dodatkowo ich aktywistów do wyrządzenia przeznaczeń /klingi zbyt pośrednictwem uposażeń/, szkolenia, natomiast na skutek utworzyć złożonej samokontroli materializacji działań dodatkowo stanu spełnienia ustanowionych obowiązków.
0 notes
autumn-jackalope · 5 years
Photo
Tumblr media
Kiedy przeglądacie mojego instagrama widzicie pewnie taką całkiem niebrzydką kobietkę. Kiedy przeglądacie moje stories trochę się pośmiejecie, zobaczycie trochę więcej ładnej buźki, poczytacie o moich problemach pierwszego świata albo zobaczycie memy albo ciekawe/ładne rzeczy, którymi czasem mam chęć się z wami podzielić. Od czasu do czasu wycieknie jakiś tyciu urąbek tego, że jest ze mną słabo pod kątem psychicznego zdrówka. Nie obnoszę się z tym, nie proszę nikogo o pomoc, bo od tego mam najbliższych i psychiatrę. Rzecz w tym, że nie każdy ma osoby, którym można zaufać na tyle, żeby się wygadać, Ja sama jestem cholernie sceptyczna i krytyczna co do swoich psychiatrów/terapeutów, bo nie potrafię się od tak otworzyć przed obcą osobą, nawet jeśli chce mi pomóc, a przecież właśnie po to tam jestem. Przez długi czas olewałam sprawę tego ile demonów kłębi się pod tą moją zielono-brązową kopułą. Nie dawałam do zrozumienia rodzicom, że coś jest nie tak i potrzebuję pomocy. I to był niesamowicie wielki błąd, nie zdawałam sobie wtedy sprawy z tego, jak wielki. Teraz niestety to wiem, ale nie o tym chciałam napisać. To kiedy indziej, kiedy uznam, że to jest ten czas, kiedy mam siłę o tym opowiedzieć. Utrudnieniem w mojej sytuacji było to jak wyglądało moje życie, kiedy to wszystko się zaczęło; od dziecka nie mieszkam z ojcem, a jedynie go odwiedzam. Mieszkałam z matką, która w pewnym momencie życia znalazła sobie faceta z dala od naszej rodzinnej Warszawy, bo aż w Olsztynie. Niecałe 220km dystansu między tymi miastami to jest całkiem sporo dla dzieciaka. W Warszawie miałam przyjaciół i całą najbliższą rodzinę; bałam się jak to będzie, ale równocześnie byłam bardzo podekscytowana, bo już wcześniej myślałyśmy i rozmawiałyśmy dużo z mamą o tym, żeby zmienić szkołę do której chodzę przez to, że rówieśnicy nie byli dla mnie zbyt łaskawi. A jak było w Olsztynie? No cóż. Na początku nie było źle, ale nie trwało to zbyt długo. Zaczęło się od szkoły, w której po pierwszym szoku bo „wow, nowa osoba w klasie!” znowu zaczęło się robienie ze mnie popychadła i wafla (wiecie, takiego przynieś-wynieś, bo dobre, uczynne serduszko trzeba wykorzystać, co nie?). Potem doszła sytuacja w domu – ojczymowi nie podobały się moje nawyki, hobby, z czasem też to, że odstaję wyglądem od reszty społeczeństwa, moja niepokorność względem jego i matki (ale jak być pokornym, kiedy ktoś chce z Ciebie zrobić osobę, którą nie jesteś, byle tylko wpisywać się w jego standardy?), charakter. Nie mam pojęcia, szczerze mówiąc, czy jest choćby jedna cecha którą we mnie cenili poza moją grubo wykraczającą ponad normę inteligencją. Matka pod wpływem tego człowieka cholernie się ode mnie odsunęła. Po skończeniu podstawówki nadeszła przeprowadzka. Mieszkaliśmy od tamtej pory około 20km od Olsztyna. Niedużo, co nie? Jasne. O ile opiekunowie pozwalają Ci do niego pojechać. Sęk w tym, że moi nie pozwalali. Całe liceum i gimnazjum praktycznie nie wychodziłam z domu do znajomych, z których znów największa część była poza moim zasięgiem, jak to wcześniej było z Warszawą.  Wizyty u przyjaciół, widzenie kogokolwiek spoza rodziny i przyjeżdżających czasem znajomych ojczyma, spotkania ze znajomymi i w ogóle jakimikolwiek rówieśnikami poza szkołą zdarzały mi się średnio raz na dwa, trzy miesiące. W najlepszym wypadku. Sprawę utrudniało to, że w ramach kary (nie pamiętam za co) mój telefon zawsze miał leżeć w kuchni i w sumie mogłam go używać tylko do odebrania go albo odpisania na sms w 10s, bo jak dłużej z nim ręku postałam, to od razu komentarze w stylu „wisisz na tym telefonie tylko wiecznie” i lęk, że zabiorą mi go całkowicie. Całkiem mnie odetną od świata. Wtedy wykombinowałam, żeby pożyczyć od kogoś telefon, kupić starter i jakoś przekonać dziadków, żeby pomogli mi z doładowaniem go. I nie wiem co bym bez tego zrobiła, bo kiedy było najgorzej, to mogłam się komuś wygadać nawet w środku nocy. Nie chcę wiedzieć, co by było, gdybym nie miała chociaż tak cichego i okrojonego kontaktu z „normalnymi” ludźmi, bo nie można było nazwać tym mianem moich opiekunów. Uwierzcie mi lub nie, ale nawet największy problem staję się chociaż odrobinkę mniejszy, kiedy się z niego wygadamy. Dusząc w sobie nie sprawimy, że problem zniknie, że o nim zapomnimy, bo nawet jeśli – wróci to do was ze zdwojoną siła, kiedy czara goryczy się przepełni i będziemy mieć zwyczajnie dość. To zdjęcie, które tu widzicie, zrobiłam na akcję „niebieska linia” organizowaną przez Rossman. Polegała na tym, że przez cały kwiecień osoby chcące ją poprzeć malowały sobie niebieską kreskę na oku. Akcja miała rozpromować Niebieską Linię – stowarzyszenie pomagające ofiarom przemocy w rodzinie, ale przez różne okoliczności dopiero dziś mogę je wam pokazać. Mimo, że na akcji mi zależało, nie zdążyłam w terminie – ale nigdy nie jest za późno, żeby o tym przypomnieć. Wiem, że to są dla was obcy ludzie i tak jak mi może być ciężko się otworzyć. Wiem, że czasem boicie się o tym mówić, bo co będzie potem? Ale wiecie co – ja cholernie żałuję, że nie sprawdziłam, biegałam tylko od nauczyciela, przez pedagoga, do psychologa, po drodze zahaczając psychiatrę, którzy nic z tym nie zrobili. Bo może teraz byłoby ze mną lepiej. Jeżeli nie macie nikogo, komu możecie powierzyć swoje zmartwienia – zadzwońcie, chociaż spróbujcie się przemóc. Bo stracicie na tym mniej, niż zyskacie milcząc. Zostawiam wam tu numer i liczę, że chociaż jedna osoba będzie dzięki temu krócej i mniej cierpieć. Jesteście cudowni, wszyscy. Każdy na swój sposób. Nie dajcie się tłamsić oprawcy, nie dajcie się krzywdzić i decydować o swojej wartości innym ludziom.
800 12 00 02
10 notes · View notes
Text
Oko jest samotnym z najtrudniejszych narządów ludzkiego ciała
A skończenie zabiegu bardzo prawdopodobnie wykona jego uszkodzenie. Twoje oko jest bliskie do celi. Leczenie mętnego oka toczy się z sensu również pewnie liczyć leczenie lub operację. Ponieważ Twoje oczy są jednym z najbardziej delikatnych obszarów ciała, ważne jest, aby dawały na nie wartą uwagę. Są samymi spośród najważniejszych organów ludzkiego ciała, które umożliwiają ludziom przejść przez codzienne życie. Suche oczy sprowadzają się, jak twoje oczy starzeją się ze powodu na obniżenie powstawania łez. Żyć chyba wybierał osiągnąć obiektyw, który daje też bardziej powiększyć. Soczewki kontaktowe nie winnym stanowić prezentowane drugim kobietom, nawet w przypadku, gdy są one wielokrotnego użytku. Jeśli jesteś krótkowzroczny, możesz wybrać soczewki kontaktowe monovision. Wnioski Idealną metodą zakupu soczewek są sklepy internetowe, w których można wyszukać mnóstwo alternatyw do podejmowania tanich kolorowych kontaktów spośród setek opcji. Jeśli kupisz obiektyw, jaki zapewne stanowić stosowany tylko przez pewien dzień, i powinieneś go skorzystać ponownie, są szanse, że twoje oczy będą się irytować, a zaczerwienienie oka jest wielkim objawem. Jeśli możesz zdobyć odpowiednie soczewki, nie kontynuuj. Niezmiernie istotne jest, aby pamiętać, że większość obiektywów jest najpoważniejszych w środku ich poziomu przysłony. https://soczewkikolorowe.jimdo.com W przypadku astygmatyzmu typowym obiektywem jest soczewka cylindryczna. Pojedynczy obiektyw nie zapewnia dobrego obrazu. Im ogromniejszy obiektyw, tym przy jesteś w okresie powiększyć. W drugim razie twój okular stanowi znacznie łatwy na zacięcie się w rzęsach, co nie jest doskonałe! A lepiej kupić obiektyw, jeśli zauważysz ogromną część zadrapań. Możesz wybrać soczewkę do rybiego oka, i że nawet wystarczy soczewka spolaryzowana, która zapewni Ci obiektywy, które chcesz do naszej kolekcji. Aby sprawdzić taką sesję, możesz wziąć ekstensywnych ruchomych soczewek. Ponieważ system nie może odczytać przysłony, nie może obliczyć, co uznaje za odpowiednie ustawienie ekspozycji. Kolejną wspaniałą sytuacją w tym mechanizmie istnieje więc, że istnieje wodoodporny. Kamera otworkowa to dobra kamera stworzona z lekkiego pudełka lub podobnego pojemnika. Kiedy szukasz filtrów do obiektywów z kamerą, warto mieć o paru rzeczach, które ułatwią Ci osiągnąć tylko filtry obiektywów, które zamierzasz znaleźć. Nową sprawą, o jakiej powinieneś pomyśleć, gdy szukasz filtrów do obiektywów z kamer, stanowi ostatnie, gdzie możesz odnaleźć najatrakcyjniejszą cenę. Pierwszym etapem, który powinieneś rozważyć przy wyszukiwaniu filtrów obiektywów aparatu, jest sposób ujęć, które pragniesz zdobyć. W przypadku wszystko sprzedaje się mętne, miękkie i zasłonięte, możesz liczyć zaćmę. Za kataraktę kojarzy się zmętnienie lub zmętnienie soczewki oka, co daje słabe widzenie. Zaistnieje w jądrze, jakie stanowi źródłem soczewki, i spotka z początku naturalnych zmian starzenia. Jest obecne czynnik, dla jakiego zamierzasz jasne wyglądy i przeszkody w czytaniu, pomimo iż powinieneś używać okularów. Gdyby stanowisz w byciu zaćmy podtorebkowej, możesz nie mieć żadnych objawów lub przynajmniej bardzo mało, dopóki nie zniknie.
0 notes
beforeborder-blog · 7 years
Text
Rozdział 14
- Co ty na to, by powtórzyć naszą randkę? - wyszeptał mi do ucha, sprawiając, że to co powiedział było skierowane wyłącznie do mnie. - Że teraz? - Bailey jest zdrów, a więc nie jesteśmy na razie potrzebni. - Brzmi jak świetny plan. - Uśmiechnęłam się. - Byliśmy tylko na jednej - skierował swoje czarne oczy ku sufitowi, a jego twarz rozpromieniła się. - Byłaś skrępowna. Z zamyślenia oblizałam usta. - Dekoncentrujesz mnie tym. Poczułam ciepło w środku klatki piersiowej. - Bo to była moja pierwsza randka w życiu. Nathan parsknął. - Nie gadaj głupot, Watson. - Naprawdę - moje oczy zrobiły się wielkie jak guziki. - Dobra, tak czy inaczej czekam na ciebie na dole za piętnaście minut. - cmoknął mnie w czoło i skierował się ku schodom, kierującym do jego pokoju.
Słońce już prawie zachodziło, ale żar dalej doskwierał. Postanowiłam założyć zwiewną, delikatną bluzkę na grubych ramionach w kolorze brudnego różu i białe spodnie w dziury. Nałożyłam korektor pod oczy, uczesałam włosy w wysokiego kucyka pozwalając, by krótsze kosmyki z przodu twarzy wyleciały. Usta musnęłam pomadką w kolorze bluzki, spryskałam się swoim perfumem Calvina Kleina, po czym chwyciłam białe trampki w rękę i zamknęłam za sobą drzwi. Gdy się odwróciłam oniemal dostałam zawału. - Gdzie się wybierasz o tej porze? - zapytała pochmurnie mama. - Z Nathanem. Poza tym jest dopiero dwudziesta pierwsza trzydzieści, a są wakacje. Mama popatrzyła na mnie chwilę, zaciskając usta w ostrą linię. - Zmyj tą pomadkę. - No, ale nosiłam mocniejsze! Tej prawie nie widać! - Szybko póki się rozmyślę. Wydałam z siebie jęk rozpaczy. Znów otworzyłam te cholerne drzwi, które odbiły się od ściany z hukiem. Wzięłam wacik i nasączyłam go płynem micelarnym. Spojrzałam na siebie w lustrze. Za mną na łóżku leżała mała czarna pikowana torebka, którą miałam zabrać. Odłożyłam brudny wacik na komodę, oblizując usta i w pośpiechu wzięłam torebkę. Zbiegłam po schodach w dół popychając z bara Scotta flirtującego tym razem z Clarissą. Przyłapałam się na myśli, która mówiła, że fajnie byłoby być na miejscu Scotta; bezstresowo wyrywał każdą, a każda mu się oddawała. W salonie było pusto, jedynym dźwiękiem był tylko zegar liczący mijające sekundy. Wyszłam na zewnątrz i tam również nikogo nie było. Zmrużyłam oczy skupiając wzrok na krzaki po prawej stronie od wejścia, bo przez moment wydawało mi się, że się poruszyły. Wypuściłam powietrze nosem z cichym świstem. Moje tętno wbrew woli przyspieszyło. Próbowała  dodać sobie otuchy myśląc, że przecież uczyłam się walczyć i zostałam przygotowana na taką sytuację. Ale inny głos w głowie podpowiadał, że to jeszcze nie ten czas. Jeszcze raz spojrzałam w krzaki i na sekundę zabłysły tam czerwone oczy. W tamtym momencie ktoś dotknął mnie za ramię. Wydałam z siebie pisk, a ta osoba szybko zamknęła mi usta, Spojrzałam spłoszonym wzrokiem na twarz sprawcy. Odepchnęłam jego rękę. - Ja pierdole Nathan! Nie rób mi tak nigdy więcej! - miałam ochotę go spoliczkować. - Nie wiedziałem, że zaczniesz krzyczeć. - Tam w krzakach...coś jest. Coś z czerwonymi oczami. Nathan popatrzył na mnie jak na idiotkę. Zaraz objął mnie ramieniem i zaczął prowadzić ku jego lśniącemu samochodowi. - Po takich silnych wydarzeniach, które przeżyłaś, normalne jest widzenie czegoś, czego w rzeczywistości nie ma. Nie przejmuj się tym. - powiedział pocieszająco. Zatrzymałam się i uderzyłam go w policzek. Z wrażenia aż się cofnął. - Myślisz, że sobie to wymyśliłam? - Myślę, że jesteś lekko przewrażliwiona. - Skoro jestem to zostańmy w domu i gnijmy tu dalej. - To nie miało tak zabrzmieć. - A jak? Nathan spojrzał w niebo z rezygnacją. - Pójdę sprawdzić dla ciebie te krzaki - powiedział łagodnie, ale w oczach widziałam, że się wkurzył. W ciszy podążyłam za nim i obserwowałam jak zagląda w głąb liści. Stał chwilę patrząc w lewo i w prawo, po czym się wyprostował. - Niczego nie ma. Poczułam jak palą mnie policzki. Może miał rację? Może to był tylko wytwór mojej wyobraźni? - Dobra przepraszam. I za to, że cię uderzyłam. - Zrekompensujesz się na randce. - Wciąż masz ochotę po tym ze mną iść? - moja twarz lekko spochmurniała. Ujął ją w swoje ręce. - Z tobą zawsze. Cmoknął mnie w policzek i chwycił za rękę prowadząc do Range Rovera.
Zajechał na parking pod boiskiem, na które kiedyś chodziłam ze Scottem i jego kolegami. Różowe niebo przebijało się przez zieloną siatkę, która otaczała pomarańczowy kort. - Byłaś tu już wcześniej? - zapytał, wyciagając kluczyki ze stacyjki. - Dawno temu. Ze Scottem. Nath wyszedł z samochodu i otworzył bagażnik, i wyciągnął z niego brązową piłkę. Odbił ją, by sprawdzić czy jest napompowana. - Chyba nie będziemy razem grać w kosza - stwierdziłam czując jak mi zasycha przełyk. Wysiadłam z samochodu. - Czemu? - spytał wyraźnie zdziwiony. - Wiem, że trenowałeś kosza w moim wieku. Wyjdę przy tobie słabo - spuściłam wzrok na moje ręce. - Kotku, spokojnie. Mogę cię nauczyć. Jego biały t-shirt zafalował pod wpływem wiatru i rozwiał jego pefumy. Wciągnęłam powietrze, by poczuć jego perfumy, przypominając sobie chwile, gdy czuję je przytulając swoją twarz do jego szyi lub klatki piersiowej. Lekko się uspokoiłam. Skinęłam głową z aprobatą i lekko się uśmiechnęłam chyba, żeby dodać sobie otuchy. Nathan odwzajemnił uśmiech i następnie chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą w kierunku boiska. Wykorzystując sytuację sięgnęłam do swojej torebki i wyciągnęłam telefon. Weszłam w aparat i zrobiłam zdjęcie naszych dłoni splecionych w jedną całość. Czarnooczy uchylił bramę i weszliśmy na boisko. Zauważyłam, że nie jesteśmy sami. Po drugiej stronie boiska jacyś chłopacy grali w piłkę nożną. - Śniłaś mi się wczoraj - nagle powiedzał Nath. - Naprawdę? - stanęłam w miejscu, nawet nie starając się ukryć mojego zaskoczenia. - Tak, ale nie mogę ci go opowiedzieć. Był bardzo...osobisty - cicho się zaśmiał. Nie wiedziałam czy zrobiło mi się tak gorąco przez ciepło, które odbijało się od kortu, czy od jego snów. - Okej, żałuję, że pytałam - unikałam jego wzroku. Nastąpiła niezręczna cisza, w której szliśmy pod kosz. Bynajmniej tylko z mojej strony, ponieważ Nathan zamyślił się z chytrym uśmieszkiem. Czując znów przepływające przeze mnie ciepło, dźgnęłam go łokciem w bok. Nathan się zaśmiał. - No już dobra. Gramy. Ustawił ręce na piłce, lekko ugiął kolana i piłka wleciała czysto, bez dotykania obręczy. Przeszło mi przez myśl, że Nathan był już zmęczony siedzeniem w domu Darkwoodów. Miało to coś wspólnego z przymusowym więzieniem. Każdy z nas znów chciałby pobyć sobą, robić rzeczy, które robią w naszym wieku. Po prostu lekko się zabawić. Zagwizdałam z wrażenia, udając, że nie widzę poruszajacych się w naszą stronę chłopaków. Ukłonił się i podał mi piłkę odbijając ją od bosika. Spróbowałam chwycić ją jak Nath i bez mniejszego zastanowienia rzuciłam. Piłka odbiła się od tarczy i o mało nie zabiła chłopaków, którzy stanęli koło Nathana. Odwróciłam się zaczerwieniona słyszac znajome śmiechy. - Młoda Watson! - wyszczerzył się Finnic. - Coś cię bawi, Cherton? - zapytałam czując się obrażana. Lukas chciał się odezwać, ale Finnic mu przerwał swoim parsknięciem. - Gracie w coś konkretnego? - skierował swoje pytanie ku Leeklyiemu. - Trenujemy celność - odpowiedział sucho z przekrzyżowanymi rękoma na piersi. Finnic się ponownie wyszczerzył. - W takim razie czeka cię dużo pracy mała - mrugnął do mnie. - Ej koleś coś cię gryzie, że się wyżywasz na innych? - Nathan rozpostarł ręce. Finnic spojrzał mu w oczy. Chciał coś powiedzieć, ale sobie odpuścił i poszli dalej grać w nożną. - Nie przejmuj się tym debilem - powiedział do mnie pocieszajaco odprowadzając ich wzrokiem. Nie chciałam, ale usłyszałam o czym mówią. - Co ci odpierdala Finnic? - zapytał Lucas. - Mieliśmy się tylko przywitać. - Nie wpieprzaj się. - Jak masz jakieś problemy z sobą, to ja chętnie idę na chatę. Nie mam zamiaru się w to mieszać. - Okej! Idź sobie. Jak wszyscy. - Zoё? - moje skupienie zakłócił głos Nathana. Przełknęłam ślinę. - Nauczysz mnie rzucać tak jak ty? - zapytałam zmieniając temat. Uśmiechnęłam się. - Jasne - zaszczycił mnie swoim śnieżnobiałym uśmiechem. Stanęłam przed koszem czekając na jego wskazówki. Chwycił mnie delikatnie za nadgarstek i wyciągnął moją rękę nieco w przód, a później w górę. Ułożył tam piłkę i przyłożył drugą moją dłoń tak, że formowały się w kształt litery W. Swoją dłoń rozłożył na mojej, a drugą położył na moim pasie. - Musisz się lekko ugiąć - wyszeptał mi do ucha. Zgięłam się jak kazał czując jak ocieram się o jego róźne partie ciała. - Uginasz rękę w kierunku prawego ucha, po czym ją wypychasz. Właśnie tak. Rzuciłam i piłka wleciała do kosza odbijając się w kwadracie. Odwróciłam się do niego przodem. Stał tak blisko mnie, że czułam na sobie wydychane przez niego powietrze. Skierowałam głowę mocno w górę, żeby spojrzeć mu w oczy. Po jego twarzy przeszedł cień uśmiechu, a oczy rozbłysły się. Patrzył na mnie w ciszy nawet nie mrugając. - Szczęściarz ze mnie. Nathan wpił się we mnie swoimi ustami z całym żarem, jaki w nim płynął. Jego ręce wędrowały po całym moim ciele zostawiając za sobą gęsią skórkę na moim ciele. W końcu zatrzymały się tuz nad pośladkami. Każde jego muśnięcie moich warg było wypełnione dzikością. Nie potrafiłam myśleć w tamtej chwili. Jego miękkość ust przysysających moją skórę działała na mnie niebiezpiecznie, ale też kojąco. Zmniejszyłam przestrzeń obejmując jego szyję. Musiałam stać na palcach, żeby móc go tak obejmować. W krótce odsunęłam się, bo zaczynało mi brakować tchu. Nathan schylił się po piłkę. - To gramy? W torebce zawibrował mi telefon. - Możemy iść do jakiejś kawiarni? - zapytałam wyciągajac go. Okazało się, że telefon mi pada. - Zamierasz pić kawę o tej godzinie? - Czekoladę? - uśmiechnęłam się zachęcająco. - Niech ci będzie.
- Kurde - podłączyłam się do gniazdka i włączyłam wifi. - Co jest? - zapytał upijając chłodny napój z lodem, limonką i miętą przez rurkę. Na mój telefon napłynęły miliony wiadomości. Najwięcej jednak było od Laili. - Laila mnie zabije, gdy się spotkamy - pokazałam mu wiadomości, które od niej dostałam. Nathan się skrzywił. - No jest lekko słabo. Zacisnęłam zęby i zaczęłam odpisywać. W kawiarni było pusto. Byłam tam tylko ja, Nathan i jedna dziewczyna z dredami na kasie, która już robiła ostatnie czynności i zliczała coś na kasie. Za dwadzieścia munut mieli zamknąć kawiarnię. Siedziałam w boksie na końcu pomieszczenia. Cicha, spokojna muzyka wplatywała przez małe głośniki w suficie. - Wiesz co zauważyłam? - zapytałam ostrożnie dalej wpatrzona na telefon. - Co? - Że od kiedy jesteśmy ze sobą, to masz słabsze relacje ze Scottem. Wcześniej gadaliście ze sobą o wiele częściej. Był zły na ciebie? Nawiązałam z nim krótki kontakt wzrokowy. - Wydaje ci się. Rozmawiamy ze sobą, ale gdy cię nie ma w pobliżu. To tak zwane: "męskie rozmowy". - Czyli wszystko między wami okej? - Jak najbardziej. Wzięłam się za pączka z nadzieniem malinowym.
Wróciliśmy się po samochód lekko przed północą. Gdy wsiadłam do auta poczułam się bardzo dziwnie. Jak bym była zagrożona i miałoby stać się coś potwornego. Postarałam się zignorować to uczucie i skupić swoje myśli na czymś innym.
0 notes