Tumgik
thelikecoffee · 2 years
Quote
Chaos. Ciągły wir, który wchłania mnie doszczętnie. Nie mogę pozwolić uczuciom wydostać się na powierzchnię. Dusze się. Jego głos mnie uspokaja. Jego uśmiech rozmiękcza moje serce. Jego dotyk przynosi ulgę. Jesteś. Za chwile znikniesz ale w tym momencie jesteś. Pocałunki składane na moich ustach łamią wszelką racjonalność w sposób dotąd mi nieznany. Zawsze uważałam się za osobę silną. Czym jest siła w naszej relacji? Że się nie poddajemy? Że walczymy o coś czego nie jesteśmy do końca pewni? Czy to może słabość. Może poddaliśmy się tym uczuciom bez walki o siebie? Czy to nas nie niszczy? Czy może wzmacnia? Czy… Stoję w pokoju pełnym głosów. Opinii. Awersji. Zniesmaczenia. Stoję sama słuchając. Stoję sama pośród najbliższych mi osób i jedyne co czuje to żal skierowany w moją stronę. Rozpadam się kawałek po kawałku jednak nikt na to nie patrzy. Stoję pośrodku  samozwańczych sędziów. Stoję pośrodku chaosu. Stoję sama a grunt zaczyna się kruszyć. Co to ma za znaczenie kiedy  rozpadam się wraz z nim. Obojętność? Chciałabym żeby to była obojętność. Jednak jest to bezradność. Odebrałeś mi wszystko zostawiając jedynie nadzieje.
thelikecoffee
7 notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Tumblr media Tumblr media
Clouds☁️
0 notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Tumblr media Tumblr media
Full moon🌑
1 note · View note
thelikecoffee · 2 years
Quote
A long time ago I learned not to explain things to people. It misleads them into thinking they’re entitled to know everything I do.
Lisa Kleypas (via thoughtkick)
774 notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Quote
I need something different. I don’t know what it is, but I need something new.
Unknown (via perfectquote)
1K notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Photo
Tumblr media
Poems & Words
178 notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Krzyk rozpaczy
Mam wrażenie że stan pustki nieco się pogłębił. Nie czuje nic jednocześnie czując za dużo.
 Dziwne prawda? 
Wyrzuty sumienia? Nie mam. 
Żal? Nie mam. 
Czuje obojętność na to co przyniesie przyszłość. 
Czuje obojętność na to co przeżywam. 
Czuje obojętność na to co się wydarzyło. Jednak te krótkie chwile...  Przez krótką chwilę zauważysz moje szklane oczy. Przez krótką chwilę usłyszysz mój drżący głos. 
Przez krotką chwilę będziesz widział człowieka, który jest kruchy niczym mlecz, wątły jak trawa na wietrze i bezbronny jak dziecko.
Przez krótką chwilę zobaczysz osobę przygniecioną przez rzeczywistość.
Lecz sekundę później przetrę dłonią łzy. Odgarnę z twarzy plątające się kosmyki. Uniosę wysoko podbródek. Kąciki ust wesoło zatańczą ukazując promienny uśmiech.
Uśmiech, który jest perfekcyjnie wyćwiczony. Uśmiech, który każdy chce zobaczyć.
Rzucę żartem obracając wszystkie przykre rzeczy jakie mnie spotkały w śmieszną historię. Czy to jest dystans, o którym każdy mówi?
Czy to jest bezpieczne podejście taktując wszystko powierzchownie, lekceważąco z nutką rozbawienia? Kiedy w środku krzyczę. Błagam o zrozumienie.
0 notes
thelikecoffee · 2 years
Text
A więc jednak jesteś lekcją
Tak blisko a zarazem tak daleko.
Na wyciągnięcie ręki jednak nawet nie mogę Cię dotknąć.
Silne uczucia, szczere rozmowy, cholernie elektryzujące spojrzenia, zrozumienie bez słów, niezaprzeczalny pociąg fizyczny a nawet intelektualny i to wszystko jest niewystarczające. Aż śmieszne, że to powiem ale rozumiem. Masz więcej zrozumienia u mnie niż u kogokolwiek innego. Chyba to jest fenomen mojej osoby kiedy w grę wchodzą uczucia. Kiedy zależy mi na drugiej osobie będę nieustannie stawała po jego stronie. Będę nieustannie stawiała się w jego sytuacji. Żeby tylko lepiej zrozumieć. Żeby tylko wiedzieć co może przeżywać. Żeby tylko móc poczuć to co on czuje. Czy to było idealizowanie z mojej strony? Zapewne poniekąd tak. W tym wszystkim nawet nie zdążyłam poczuć tej patowej sytuacji w której się znajdowaliśmy. Te chwile zwątpienia i wahań, chęci zakończenia tej relacji były zdecydowanie zbyt słabe do tego co czułam przy Tobie. Wiedziałam od początku, że to będzie dobre. Wiedziałam od początku, że ta relacja może być ciekawa, wciągająca, pociągająca i niebezpieczna. Szanse na powodzenie były naprawdę nikłe ale twardo wierzyłam, że uczuć nie da się przeskoczyć. Nie da się. Ale można w nich utknąć i czuje że właśnie to zrobiłam. Pozwoliłam sobie na za dużo, wierzyłam w Ciebie i zapomniałam o sobie. Albo nawet nie.. pozwoliłam Ci sprawić, że uwierzyłam. Nie zrobiłabym tego patrząc zdroworozsądkowo.
Jednak dziękuje.
Dziękuje, że pokazałeś mi czego mogę oczekiwać.
Dziękuje że pokazałeś mi jak zachowuje się mężczyzna, który poddaje się tym emocjom.
Dziękuje za pokazanie mi że chemia pojawia się znikąd, działa nagle, nie da się jej wyjaśnić w żaden logiczny sposób.
Dziękuje za pokazanie mi, że nadal potrafię mieć wiarę.
Dziękuje za szczerość.
Dziękuje za te spojrzenia.
Dziękuje za niekończące się rozmowy.
Chwilowe poczucie bezpieczeństwa
Dziękuje, że znowu poczułam się chciana.
Dziękuje za umocnienie mojej wiary w siebie.
I wierze, że to było prawdziwe. Wierze, że Twoje uczucia do mnie są znacznie silniejsze niż Ci się wydaje. I wierze, że dopiero po czasie zrozumiesz że straciłeś coś cholernie wartościowego. Coś o czym inni marzą. Coś czego każdy szuka przez całe życie. Mieliśmy to na wyciągnięcie ręki.
Dobrze, że nie jestem zachłanna bo to, że to straciłam by mnie zbiło. Cieszę się, że chociaż przez chwile mogłam to poczuć. Moja idealistyczna wizja tworzenia relacji o fundamentach znacznie silniejszych niż te, które dotychczas miałam zaczęła blaknąć. Pokazałeś mi, że jest to możliwe ale tego nie oferowałeś. Albo co gorsza, dawałeś mi to poczuć tylko w jakimś małym procencie. Pokazywałeś mi, że też to widzisz. Pokazywałeś mi jaka przyszłość może być dobra. Uwzględnialiśmy siebie razem w niej wiedząc że to się może nie wydarzyć. Może obydwoje jesteśmy marzycielami. A może to ty jesteś marzycielem a ja realistką jednak udało Ci się sprawić, że zaczęłam marzyć.
Powinnam być zła i nazwać Cie manipulatorem ale…
To było dobre.
Chciałabym jedynie znaleźć osobę która będzie szanować mnie jako kobietę. Która doceni moją obecność. Która będzie walczyła o mnie. Która pokaże, że zrobi wszystko żebym była. Pomimo, że wcale nie będzie musiała bo ja będę.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że pojawiłeś się w moim życiu kiedy już myślałam ze przepracowałam cały wachlarz swoich uczuć. Jak się okazało wcale tak nie było. Do teraz nie mam pojęcia co ty ze mną zrobiłeś. Ale pokazałeś mi że mam nowe obszary do odkrycia i człowiek uczy się całe życie. Żadne relacje nie są takie same. Żadna się nie powtarza. Każda jest inna i na swój sposób wyjątkowa.
Mam nadzieje że nie była to ta która jest najpiękniejsza.
Chociaż myśle, że zarówna ja jak i ty wiemy swoje.
Tumblr media Tumblr media
3 notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Tumblr media Tumblr media
1 note · View note
thelikecoffee · 2 years
Text
“I get way too sensitive when I get attached to someone. I can detect the slightest change in the tone of their voice, and suddenly I’m spending all day trying to figure out what I did wrong.”
— Humans of New York - Amman, Jordan
190 notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
0 notes
thelikecoffee · 2 years
Quote
It’s easier to be alone than it is to constantly be misunderstood
Unknown (via thoughtkick)
613 notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Wybaczyć sobie przeszłość oznacza że czegoś żałowałam.
A ja żyje z nią w zgodzie.
0 notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Perfekcja
Od dziecka wpajano mi zasady dobrego zachowania.
Zmień ten wyraz twarzy. Uśmiechnij się.
Zachowuj się.

Idziesz najmniejszą linią oporu, postaraj się bardziej.

 „Nie chcę” - „Nie interesuje mnie to”
Idealne rodziny mają to do siebie, że jak pięknie nie wyglądają na zewnątrz, jak dobrze dzieci nie są wychowane, jak pięknie córeczki się nie prezentują- to to, co się dzieje po zamknięciu drzwi wiedzą tylko członkowie rodziny.
Od dziecka miałam problem z uczuciami, nie radziłam sobie z nimi, nie odróżniałam złości od smutku, miłości od zauroczenia, wdzięczności od szczerego szczęścia. Wszystkie emocje były jedną wielką plamą, która od czasu do czasu wybuchała. Nigdy nie skupiałam się na sobie tylko na innych, jak mnie ktoś odbiera, czy słowa, którymi się posługuje są odpowiednie, czy jestem dobrze ubrana. Nigdy nie pomyślałam czy to jak ktoś się do mnie zwraca jest odpowiednie, czy to o co ktoś mnie prosi mnie nie przerasta, czy chce robić to co właśnie robię, czy jestem sobą. 
Kiedy osiągnęłam w moim mniemaniu dno, emocjonalne, fizyczne. Czułam się bezsilna na każdej płaszczyźnie zadałam sobie pytanie „Co jest do cholery ze mną nie tak”. Dlaczego tak skrupulatnie analizuje zachowania innych ludzi a nie potrafię skupić się na sobie. Bo sama siebie nie rozumiem i mocno mnie to przeraża.
5 notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Zdrada
Kiedy zacierają się granice moralne?
Człowiek jest tylko człowiekiem o ile nie będzie chciał być czymś więcej.
Fenomen bycia istotą myślącą jest to, że posiada ona wybór.
Możliwość dokonywania swoich własnych, często zgodnymi z indywidualnymi przekonaniami wyborów.
Dlaczego ludzie działają wbrew sobie?
Dlaczego dopuszczają się czynów, które nękają biedną duszę po nocach przysparzając często o koszmary?
O natłok myśli.
Chaos.
Nie chciałabym zrzucać winy na społeczeństwo niemniej jednak zauważyłam ciekawą zależność.
Przyzwolenie społeczne.
Akceptacje takich poczynań.
Dopuszczając się zdrady - osoba z którą zdradzamy wykazuje przyzwolenie na taki bieg sytuacji.
Kto jest winny w takim przypadku?
Wygodnie byłoby stwierdzić, że osoba która zdradza nosi na sobie to brzemię.
Jednak nie do końca tak jest. Bo czy nie doszłoby do takowej zdrady jeżeli osoba świadoma, ze stabilnym kręgosłupem moralnym kategorycznie odmówiła? Pokusy są na każdym kroku. Czyhają na człowieka w oczekiwaniu aż porwą go w wir wyrzutów sumienia. Przeraża mnie to, że do niedawna traktowałam zdradę zero jedynkowo. Przeraża mnie fakt, że zaczęłam ją rozkładać na czynniki pierwsze tworząc z niej złożoną całość.
1 note · View note
thelikecoffee · 2 years
Text
Tumblr media
23 notes · View notes
thelikecoffee · 2 years
Text
Osobista perspektywa.
Od najmłodszych lat bałam się mówić o swoim zdaniu. O swojej perspektywie postrzegania. Starałam dopasować się do znajomych, lekceważyłam własne myśli i podążałam za większością. Wydeptaną, bezpieczną ścieżką. Nie winię siebie nawet w najmniejszym stopniu. Broń Boże nie jestem na siebie zła. To w końcu normalna kolej rzeczy. Poszczególne etapy dorastania to nie oszukujmy się ciężki orzech do zgryzienia.
Ba,
to rzeka, rwąca się do przodu nie bacząc na poległych czy dopiero co topiących się. Albo przez nią przejdziesz i wyjdziesz z doświadczeniami, które nie raz uratują Cię w życiu „dorosłym” albo Cię porwie i na wieki w niej zostaniesz. Lub co gorsza, ockniesz się po kilku latach i zapytasz sam siebie „co ja tu jeszcze robię?”.
Dorastanie na dobrą sprawę nie jest takie złe. Trzeba umieć słuchać, nie trzeba dużo mówić- wręcz powiedziałabym, że nawet nie jest to wskazane. Słuchać, przetwarzać, oceniać. Dzięki tym prostym czynnościom jesteśmy w stanie rozróżnić dobro od zła.
W końcu człowiek rodzi się niewinną, dobrą istotą.
Nie potrzebna do tego jest religia czy inne nauki.
Każdy człowiek jest dobry!
Każdy.
I zawsze będę w to głęboko wierzyć pomimo tego, z iloma okrutnymi działaniami człowieka się spotkałam.
Ale czymże byłoby życie, gdybyśmy patrzeli tylko na brzydkie, rażące aspekty.
Optymizm to wybór.
Tak samo jak religia.
Można się zapierać;
 „O przepraszam, ja nie jestem optymistą tylko REALISTĄ!” 
Czym tak właściwie jest realizm?
Własną perspektywą.
Osobistym punktem widzenia świata.
Tak więc bardzo łatwo wpaść w egoizm.
Dopiero w liceum zaczęłam dumnie mówić swoje zdanie.
Jakże szybko zaprzestałam.
Nie tyle co nie zostałam zrozumiana. Nie.
Gdyby tak było machnęłabym ręką.
Niezrozumienie w moim przypadku wiązało się z szyderczością i osądzaniem mojej osoby.
„Bo [ona] jest taka sztywna”
„Bo [ona] nie wie że żartowaliśmy”
„Bo [ona] zbyt poważnie podchodzi do każdego tematu”
Dlaczego? Bo starałam się wyciągnąć coś konkretniejszego z [waszych] wypowiedzi niż puste słowa i głupie żarty?
Nie żałuje niczego.
Teraz wiem, że nawet liceum jest miejscem w którym trzeba milczeć i się uśmiechać. Nawet nauczyciele to uświadamiają uczniom, którzy myślą, że to z nimi jest coś nie tak.
Napisałam kiedyś rozprawkę, która odnosiła się do miłości; miłość siła twórcza czy destrukcyjna?
Wiedziałam jakie jest moje zdanie i bez zastanowienia zaczęłam argumentować dlaczego miłość jest siłą twórczą.
Nauczycielka nie zaznaczyła mi na czerwono żadnego z trzech argumentów jakoby miały być złe tylko podkreśliła ostateczną tezę głoszącą: „Zatem tak, miłość na podstawie powyższych argumentów jest siłą twórczą […]” i podpisała: „BZDURA!”.
Było to niezgodne z jej schematem myślenia, było to niezgodne z kluczem maturalnym. Było to niezgodne z systemem. Ale.. chwila. Że co?
To edukacja tak w sumie nie rozwija? Tylko wpaja powszechne zasady? Czyjąś perspektywę. Tak.
Na dobrą sprawę nie jest to tak złe jak wygląda.
Dopiero wykażemy się siłą osobowości i inteligencją kiedy z pełną świadomością będziemy brnęli po swoje. W ciszy działać i w ciszy celebrować.
Czy ktoś nas lubi czy nie lubi? Nie jesteśmy jedzeniem, nie musimy nikomu smakować.
Gusta są różne, na świecie jest blisko 8 miliardów ludzi. 8 miliardów osobowości, poglądów, charakterów.
Trzeba mieć świadomość, że ludzie są różni, każdy patrzy na świat inaczej, nie można nikogo osądzać czy oczerniać za to, że jego zasób wiedzy różni się od naszego. Możemy się tylko wzajemnie edukować. Słuchać.
Całe życie uważnie słuchać.
„Nie zaczynamy zdania od „A więc”!”
A więc… tak to mniej więcej wygląda.
Pozdrawiam moją polonistkę z liceum. Swoją drogą bardzo mądrą kobietę, lecz zaprogramowaną przez system przez co nic od siebie nie wniosła do mojego życia oprócz doskonale wypracowanego klucza maturalnego.
3 notes · View notes