Tumgik
wersowany-blog · 10 years
Conversation
Yahooosd
Jamie: Lorem ipsum
Brad: Lorem ipsum dolor sit amet
Jamie: You suck babe!
0 notes
wersowany-blog · 10 years
Link
Designer and webdeveloper with five years of experience in creation.
0 notes
wersowany-blog · 10 years
Video
youtube
New app available!
Download here!
Tumblr media
0 notes
wersowany-blog · 10 years
Audio
Amazing!
0 notes
wersowany-blog · 10 years
Audio
New single available! Download Here
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Po dwóch słowach ...
Po dwóch szklankach, stan lękowy
nadszedł, odszedł, wrócił.
Kilometry, metry, kroki.
Cień miłości w mroku gonię,
niewidomy…
  Po dwóch wersach, stan euforii
nadszedł, odszedł, wyprał myśli.
Sen, bezsenność, bladym świtem.
Nuty w czasie rozproszyłem,
w mgłę uciekłem, nie wróciłem.
  Po dwóch krokach, stan sercowy
nadszedł, został utrwalony.
Rozkosz, szczyt i bicie serca.
Powróciłem z mgły niepewny, 
pewny? jednak odrzucony.
  Po dwóch słowach, goniąc fale
bezdech, w toni, znikam cały.
ciemność, woda, białe światło.
Mam nadzieję, że z tej wody,
wstanę nowy, odrodzony.
  Perfekcyjne połączenie z sobą,
z życiem, będąc światem. 
Woda, ciemność, głuche dźwięki.
W niepodzielnej świadomości,
w tej przestrzeni płynę dalej.
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Oczyszczenie
Schodząc z wzgórza dziś powoli
spalam się płomieniem złotym,
oczekując wciąż od siebie,
by zobaczyć błękit wreszcie, i powoli
do indygo dążąc krokiem nieświadomie,
wracam do postawy życia, 
do czerwieni, do radości, 
której brakło mi już kiedyś.
  Teraz poczuć chcę na nowo,
czego wtedy się wyzbyłem,
odebrałem sobie w mroku,
porzuciłem bladym świtem.
  Dziś wiem o tym, że miłości
zamknąć w klatce nie dam rady,
Nie próbuje też jej łapać, 
obserwuję, idę dalej.
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Tak stoję ...
Ze wzrokiem rozmytym,
tak stoję…
Podpieram się każdym odgłosem,
który rozpływa się w pustej jaskini
i ginie jak w polu bez echa.
  O zmroku wychodząc,
wciąż stoję…
myślami w tych miejscach, gdzie bez pożegnania,
miłość i nadzieję wyrzucałem z siebie
do rwącej wprost rzeki, bez opamiętania.
  Na wzgórzu skalistym pod niebem,
znów stoję…
Rozrywa mnie na boki ubogie myślenie,
co w koalicji z wiatrem odbierając rozum,
  wymusza też wybór jednej z siedmiu ścieżek.
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Weekend majowy
Sam sobie winien jestem,
sam sobie zorganizowałem wyścigi
rydwanów co są jak woda krążąca po kiblu,
Podczas spłukiwania…
  Monotonne, męczące dialogi przy stole
o niczym, jałowa rozmowa jak kluchy
leniwa, pogoda też nie dopisała
suka…
  Na łańcuchu myśli trzymam, lecz powoli
ciągną mnie agresywnie w odchłań bez kontroli.
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Sztuka wyborów
Unosząc się we mglę dostrzegam fragmenty życia,
Płynąc w strumieniu łez, dotykiem zawracam go. 
Przerywam trwającą ciszę, by krzykiem oświadczyć, że
właściwy kurs obrałem, dopłynę, przecierpię wszystko.
  Gdy wierząc w siebie czuje, że cisza przepełnia mnie,
Dostrzegam nowy sens, świadomość rozświetla cień.
Gdy wierząc w siebie czuje, że miłość nie kończy się,
Poczucie tak mocne, wypycha mnie ... przed szereg. 
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Błogi stan
Bezdźwięcznie o świcie podnoszę się z łóżka,
lekko niewyspany po kilku godzinach.
  Bezszelestnie okrywam Twoje nagie ciało,
by ciepła doświadczać mogło resztę snu.
  Odchodzę na moment…
  I gdy powróciłem usiadłszy w fotelu,
obserwowałem Ciebie podczas snu.
  A ciepła para z kubka i zapach herbaty,
obrazowi nadały ten pełniejszy ton.
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Ewolucja
Gdy szedłem przez pola w zamieci gdy zimno. Nie mogłem odwołać tych słów, tak mi przykro.
  Lecz gdy powróciłem po chwili na ziemię, to ziemia zaczęła być już dla mnie piekłem.
  Starałem się wspinać pod nogi olimpu. Zacząłem upadać i gubić się w lęku.
  By odejść - niemową uczynił mnie świat Bo nie chciał bym prosił o szybszy mój czas.
  Jak cyrkowe zwierze, jak tygrys w garażu. Uwolnić się chciałem, nie czekać — odrazu
  Późnej zobaczyłem to światło co w głowie.
Przebić się próbowało, walczyło samotnie.
  Gdy go doświadczyłem powstałem swobodnie
I wtedy zrozumiałem. To wszystko co powiem.
I wtedy zrozumiałem. Piekło? Sam je robię!!
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Świątynia duszy
Puste słowa pozbawione głębi nie odbijają się,
samotnie przechodzą bez echa.
Samotnie też na parapecie siedzę czując chłód,
rozpoczynam kolejny rozdział,
mam nadzieję, że nareszcie nowy,
mam nadzieję, że nareszcie ten oczekiwany.
  Dam sobie szanse by pokochać siebie,
by poznać siebie lepiej zanurzając się w błogiej intymności,
w moich 4 ścianach, tylko ja mam dostęp.
w permanentnej ciszy, tam do siebie dojdę...
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Miasto nocą.
Wyglądam przez okno…
  Wyglądam i łapię chwilę ulotną,
która przygasa w bezruchu, powoli
umiera przybita do ścianki, pozując
w miękkiej pościeli siatkówki.
  Jak zając w sekundzie za miedzą,
Za moment zniknie na dobre.
  Utrwalił mi się ten widok…
  To perfekcyjne mrowisko
pogrążone w śnie po to
by rankiem kontynuować
nieskończenie mądrą kreację połączeń.
1 note · View note
wersowany-blog · 11 years
Text
Bezwładność
Czasami zastygam, ze mną moje wnętrze.
Otwiera się poszukując, znaczeń przykurzonych.
Często też oddychając, zatrutym powietrzem.
Zamykam dębowe drzwi ku otwartości.
  Przybity do krzyża w świecie bez wartości,
w mrocznych alejkach kroczę, pełnych krwi.
Łza rzadko przypomina o swej obecności,
spacery w mroku znieczulają wzrok.
  Chciałbym zobaczyć czasem zwyczajną życzliwość,
nie sztuczną, na pokaz, taką prosto z serca.
Jeszcze nie potrafię, pokaż mi możliwość,
poznania miłości, w świecie pełnym zła.
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Odpowiedzialność
Stoję nad przepaścią patrząc do jej wnętrza,
zauważam jedynie mroczną plamę krwi.
Podnosząc się gwałtownie spragniony powietrza,
mierności jedynie powiew, gorzki swąd.
  Z odpowiedzialności robiąc czarną owcę,
Odwagę i siłę zabijesz sam w sobie.
Czarną owcę robiąc z odpowiedzialności,
wiarę w możliwości stracisz z dnia na dzień.
  Większość dziś oddaje wolność w ręce złe,
karmiąc się najtańszym pozorem beztroski.
Mózg dziś przypomina do kąpieli gąbkę,
wciągającą wodę wraz z telewizorem.
  Która to już szansa? Być może ostatnia
Weź głęboki oddech, Twój czas, teraz Ty.
0 notes
wersowany-blog · 11 years
Text
Świadomość
Upadek wartości, krzyk i ludzka zawiść.
Poszukując uśmiechu w polskim lesie głów.
Na każdej ludzkiej twarzy smutek i nienawiść,
żyją złudzeniami, wolą śnić niż żyć.
  To mnie nie dotyczy, wybrałem świadomie.
Ścieżka moja kręta lecz wiem, że dam radę.
Z każdym krokiem dalej, myśli w mojej głowie,
Stają się wyraźne, są bardziej klarowne.
  Idealny nie jestem, zło mnie też dotyczy.
Niesubordynacja myśli względem mózgu fałd.
Giną moje myśli, ćwiczę swą niepamięć,
Rozbijając wspomnienia na wrzącym asfalcie.
0 notes