Tumgik
Conversation
Prawie lekarz.
Mama: *rozmowa o prześwietleniu głowy Wojtka* Ciekawe po co oni ten kontrast dają przy prześwietleniach.
Ja: Kontrast cieniuje "widoczność" badanych tkanek organizmu!
Mama: *szok, że wiem coś takiego*
Ja: Co ty myślisz, że 6 sezonów Dr. House to ja na marne oglądałam! Ja już prawie lekarzem jestem!
22 notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media
Kristen & her girlfriend vs harry & his boyfriend????
8K notes · View notes
Text
when u gay but blond gals dont wanna leave u
Tumblr media
so u be like
Tumblr media
nd they be like
Tumblr media
99 notes · View notes
Photo
Tumblr media
81 notes · View notes
Photo
Tumblr media
-Larry isn’t real
-
394 notes · View notes
Photo
Tumblr media
99 notes · View notes
Photo
Tumblr media
563 notes · View notes
Photo
Tumblr media
1K notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media
[x]
34K notes · View notes
Quote
Always in my heart @Harry_Styles . Yours sincerely, Louis
Louis Tomlinson
0 notes
Audio
• nobody nobody •
0 notes
Text
Larry Stylinson - Modest baby, One shot
Hej! To mój pierwszy one shot o Larrym.  Mam nadzieje, że się wam spodoba.  Miłego czytania! xx aanka999
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Nie sądziłem, że Modest posunie się do tego stopnia by zniszczyć nas i nasz związek. Doszło do tego, że muszę teraz stać w gabinecie Richarda i słuchać pierdół  o tym, że muszę udawać prze szczęśliwego z powodu bycia ojcem z jakąś Brianą czy jak jej tam. Oczywiście to nie było moje dziecko tylko jakiegoś frajera, który pozwolił tej lasce wejść do jego łóżka . Z powodu opinii tej jakże ,,fantastycznej” dziewczyny to ja musiałem przejąć w mediach obowiązki ,,tatusia‘’. Tak naprawdę była przyjaciółką jakiegoś kumpla Richarda ( Wow, on ma jakichś znajomych! ) i chciała jakoś zaistnieć w show biznesie. Najlepszym sposobem by zabłysnąć jest związanie się z jakimś celebrytom lub urodzenie mu dziecka. Znów padło na mnie. Dlaczego? Bo wiedzą, że to najbardziej zrani mojego Harrego. Gdy usłyszałem o ich genialnym pomyśle moją pierwszą reakcją było osłupienie. Drugą śmiech, trzecią chęć przywalenia mu. - Że co?! – wrzasnąłem. - To co słyszałeś. – odparł niewzruszony Richard. - Czy cię do końca pojebało? – zapytałem. - Słuchaj Tomlinson, nie obchodzi mnie co o tym wszystkim myślisz, ba! Mam to w głębokim poważaniu. Ale powiem ci jedno. – podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy. – Ze mną się nie zadziera. – wysyczał mi prosto w twarz.  – Poza tym- odsunął się ode mnie i powiedział głośniej – sam tego chciałeś. - Czego? - Bachora. - Jesteś chory. Niby kiedy tak mówiłem? - Masz słabą pamięć pedale. Gdy przedstawiałem wam Eleanor powiedziałeś mi, że wolałbyś dziecko po pijaku niż być z Calder. Ona odeszła, więc spełniłem twoje marzenie. Modest Management spełnia marzenia. – uśmiechnął się fałszywie. To prawda, powiedziałem tak. Ale co z tego? To nie miało z niczym związku! Na jego ostatnie zdanie pojawiły mi się łzy w oczach. Te zdanie powiedział gdy pierwszy raz byliśmy tam w piątkę na podpisaniu z nimi tego jebanego kontraktu. W głowie miałem obraz szczęśliwego i podekscytowanego Harrego. Wkurzony wrzasnąłem : - Ty nędzna kreaturo! Nie masz jebanego prawa! - Oh nie? – zapytał piskliwym głosem. Schylił się i z szuflady wyciągnął teczkę z napisem One Direction. – Wiesz, te dokumenty mówią, że mam. – warknął. - Ty pierdolcu! - Słuchaj Gejlinson, nie mam ani czasu ani ochoty z tobą rozmawiać, więc proszę cię o opuszczenie mojego gabinetu. – wkurzony pokręciłem głową i skierowałem się do drzwi. Gdy trzymałem za klamkę zawołał moje imię i się odwróciłem. Stał lekko pochylony i trzymał przy uchu słuchawkę za to ręką wykręcał numer. Zamyślony powiedział - W pokoju będziesz miał niespodziankę. Włącz telewizor, zobaczysz. To tyle, żegnam. – bez słowa wyszedłem. Skierowałem się do pokoju mojego i Hazzy. Chciałem mu o wszystkim opowiedzieć. Gdy dotarłem pod naszą sypialnie zobaczyłem moje torby. Kucnąłem i odpiąłem zamek. Spakowane. Zdziwiłem się. Zapukałem do drzwi. Otworzył je Harry, który płakał. - Wypierdzielaj. - Co? - To co słyszałeś. - Ale kotku… - Nienawidzę cię! Jak mogłeś? - Ale co..? - Co? – zaśmiał się wkurzony. – Boże byłeś aż tak pijany? - O co ci chodzi? - O co? – zakpił. – O to. – odwrócił się i rzucił we mnie gazetą. Zobaczyłem nagłówek. ,,Louis Tomlinson ma dziecko!” - Wytłumaczę ci to.. -  Nie chcę tego słuchać. Po prostu mnie zostaw. - Zrywasz ze mną? - Czy to nie jest aż tak oczywiste? - Harry, ale ja nie.. - Zamknij się i wynoś się! - Al..- zatrzasnął drzwi  z taką siłą, że obraz wiszący na ścianie spadł z hukiem. - Modest to wymyślił! – krzyknąłem zrozpaczony i z płaczem upadłem na podłogę. Płakałem bardzo długo. I chyba głośno, bo Liam i Niall wyszli ze swoich pokoi i kucnęli obok mnie. Pocieszali mnie, tyle, że ja byłem głuchy i ślepy na otaczający mnie świat. Jedyną osobą, która mogłaby mnie uleczyć był Harry. Wtem otworzyły się drzwi z pomieszczenia, które kiedyś było nasze. Teraz jest Harreha. Tylko i wyłącznie Harreha. - Odsuńcie się. – wyszeptał do pozostałych członków zespołu. Gdy tylko to zrobili Hazza ukląkł obok mnie. Chwycił za ręce. Posłusznie się podniosłem i z płaczem zacząłem moje niezrozumiane przez innych przeprosiny. Tylko jeden chłopak je rozumiał. - Harr.. Ja przep.. nie chcia.. a-a-a-ałem. To nie m-m-m-oja wi-n-na. - Ciii.. – przytulił mnie do siebie i robił dłonią duże kółka na moich plecach. Całował mnie po głowie. I nagle przestałem płakać. Liczył się tylko on i jego cudny zapach. Tylko on. Cały Modest, Calder, dziecko, The Sun, nawet Liam i Niall oraz Zayn mnie nie interesowali. Gdy przestałem łkać spojrzałem w jego cudowne zielone tęczówki. - Louis, skarbie, to ja przepraszam. Zachowywałem się…. Musisz mnie zrozumieć. Co byś ty zrobił gdybyś usłyszał w telewizji, ze będę ojcem, bo zaliczyłem jaką laskę po pijaku? - Modest to zrobił specjalnie! Pamiętasz gdy przedstawiali nam Eleanor? Powiedziałem wtedy o tym dziecku… - Jakoś sobie poradzimy. – uśmiechnął się smutno gładząc mnie dłonią po policzku. - Te zerwanie z Calder to było po to by uśpić naszą czujność! - Louis, pierwszy i ostatni, mam nadzieje, raz usłyszysz to co teraz powiem. - A co to? – zapytałem zaciekawiony. - Chce żeby Elounur wróciło. – uśmiechnąłem się. Po czym dodał : - Lepsze niż Lamber moja owieczko. – wybuchliśmy śmiechem. Spojrzałem na zdziwione twarze chłopaków. Tylko Larry rozumiał… - Hazza… - zapytałem. - Tak mój aniołku? - Wrócisz do mnie? - To raczej ja powinienem zadać to pytanie. Louis… może zapomnijmy, że ze sobą zerwaliśmy? To była chwila słabości… - Dobrze. – uśmiechnąłem się. Rozumiałem mojego chłopaka. Bardzo często miałem chwile słabości gdy chciałem po prostu skończyć. Czasami nie tylko związek ale też swoje życie, jednak mój skarb zawsze był przy mnie i nigdy nie pozwolił mi upaść. Czułem się fatalnie ze świadomością, że to ja prawie wpędziłem go na samo dno. Wstaliśmy razem trzymając się za ręce. ,,Jeszcze tylko pięć miesięcy, pięć” pomyślałem. Razem z moim misiem wnieśliśmy moje torby i poszliśmy spać wtuleni w siebie. Nie zniszczą nas. Nasza miłość jest silna. I zawsze taka będzie…
---------------------------------------------------------------------------------------------------
                                                                                                      xx aanka999
0 notes
Photo
Tumblr media
14K notes · View notes