Tumgik
#adriatyk
cmorga · 11 months
Photo
Tumblr media
Spring on the Croatian coast Wiosna na Chorwackim wybrzeżu
188 notes · View notes
indira2004 · 2 years
Photo
Tumblr media
#albania #durres #blue #summer #sea #adriatic #adriatyk (w: Durrës) https://www.instagram.com/p/CgZm70TIMWR/?igshid=NGJjMDIxMWI=
16 notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Biennale to biennale, ale dziś po raz pierwszy nazwałam nową przyjemność - szwendanie się po Wenecji. Bez samochodów, bez rowerów, bez betonu, bez wieżowców (niestety też z ograniczoną ilością drzew i nieograniczoną ilością turystów). Pośród kamienia i wody (jak w litografii!).
Venezia - jakie to dźwięki? Poza placem św. Marka to pobrzękiwania Vivaldiego, dzwonów, chlupot Adriatyku i kółka walizek ciągniętych po kamieniach. Dodałabym do tego wilgoć, zapach kawy i pomarańczowe plamy na stolikach - czyli błyszczące w słońcu kieliszki z Aperolem.
Nie wiadomo dlaczego trafiłam do Wenecji tak późno, skoro Włochy to najczęściej odwiedzany przeze mnie kraj “nienatywny”. Najbliżej byłam w Weronie. A Adriatyk podziwiałam wcześniej chyba jedynie z Chorwacji. Jednak wyłącznie z perspektywy otwartej wody. Nie widziałam go nigdy w systemie wąskich, gęstych kanałów pomiędzy stu siedemdziesięcioma wyspami, na których zbudowana jest Wenecja. 
Serenissima! Niezależnie od tego jak precyzyjnie ustalimy sobie cel podróży na weneckiej wyspie, zawsze się zgubimy w labiryncie kamiennych uliczek. Czasem będą one prowadzić do niewielkiego placu, czasem do ściany starej kamienicy, a najczęściej - do wody (znacznie rzadziej - do mostu nad wodą). Zapomnijcie o wspomaganiu się nawigacją w telefonie - zawiedzie was. Telefony w ogóle nie pasują do Wenecji.
Nie pasują też do niej kolorowe witryny z pamiątkami, kiczowate szkło z Murano i plastikowe maski z comedia dell’arte. Ale trzeba nakarmić turystów, którzy chętnie zapłacą 80 euro za pół godziny na barokowo zdobionej gondoli.
Za to nie do podrobienia w tym mieście jest to, co się tam dzieje ze światłem, architekturą i wodą. Jednocześnie.
„O poranku światło to napiera na nasze szyby, podważa nam powieki, jakby otwierało muszle, i kiedy już tego dokona, ciągnie nas za sobą na dwór: biegnie, trącając długimi promieniami- jak rozpędzony uczniak, przejeżdżający patykiem po żelaznych prętach ogrodzenia parku czy ogrodu- struny arkad, kolumnad, kominów z czerwonej cegły, świętych i lwów. “Odmaluj to! Odmaluj!”- nawołuje…”
Josif Brodski wiedział jak to opisać. Siedemnaście razy spędzał w Wenecji święta Bożego Narodzenia i tu został pochowany - na wodzie.
„Woda rywalizując z firmamentem – ma w dzień odcień błotnistej zieleni, a w nocy jest smoliście czarna… Wygląda właściwie jak zapis nutowy muzyki odgrywanej dla nas bezustannie w rytmie przypływów, partytura, gdzie pięciolinie kanałów pocięte są niezliczonymi kreskami taktowymi mostów, pocętkowane nutami odbitych okien i legatowymi łukami architektonicznych zwieńczeń, że już nie wspomnę o wiolinowo wygiętych szyjach gondoli. Całe miasto zaś przypomina, szczególnie w nocy, gigantyczną orkiestrę, z oświetlonymi przyćmionymi światłem pulpitami palazzi, ze wzburzonym chórem fal…”
Nie korzystałam z usług kawiarni Florian tak jak Brodski i wcale nie chciałam długo przebywać na placu św. Marka, ale fragmenty jego „Znaku wodnego” zachęciły mnie do tego, by wrócić do Wenecji zimą.
Właśnie - ma ktoś pożyczyć „ZNAK WODNY”?
2 notes · View notes
windysaturday · 9 months
Text
Tumblr media
0 notes
Photo
Tumblr media
Cao :) Pogoda w Czarnogórze na koniec października prezentuje się wyśmienicie, od 23 do 26 stopni :) a woda w adriatyku ma jeszcze 20 stopni :) www.apartamenty-czarnogora.pl #czarnogóra #apartamenty #montenegro #petrovac #nocleg #pokoje #bałkany #buljarica #adriatyk #wczasy #wakacje #plaża #czarnogora #kwatery #noclegi #petrovacnamoru #plaza #oktober #październik #jesień #relax #adriaticsea #adriatic (w: Apartamenty Czarnogóra) https://www.instagram.com/p/Cj8tm_srMKS/?igshid=NGJjMDIxMWI=
0 notes
myslodsiewniav · 5 months
Text
Wrażeń z podróży część kolejna.
[Miałam zapisaną w roboczych relację ze Sieny, z majówki 2023r, która mi zniknęła, a której nie mogłam odkopać z archiwum, aż TERAZ, nagle, 28 listopada BUM i mam tę relację - nieukończoną. Tak, ale wszysto co tu napisałam budzi we mnie ekscytację i mam nadzieję, że w kim jeszcze obudzi również. Chcę wrócić - może w przerwie swiątecznej do spisywania wrażeń z podróży do Włoch. Tym bardziej, że w międzyczasie, jesienią, pół roku po tych doświadczeniach NIESPODZIEWANIE wydarzyła się jeszcze raz Florencja i po raz pierwszy Piza! :D ]
Urlop majówkowy 2023r w którym konfrontowałam oczekiwania z rzeczywistością.
[Tutaj poprzedzający wpis z memoriałem https://myslodsiewniav.tumblr.com/post/716673885506011136/kontynuacja-konfrontacja-oczekiwa%C5%84 ]
Część IV
Najcięższy kawałek za mną. :P Najciężej mi się o Florencji pisało, bo zaliczyłam ten meltdown pod Dawidem i po prostu jeszcze to dla mnie trudne do tamtych emocji wracać by je przeżywać na nowo.
O. sugeruje, że skoro tak dużo piszę to może kiedyś wydam to-to jako swoje memuary. Zabawne. Nie wie jak pisze i jak czasami pierdolę trzy po trzy.
Potrzebuję pisać, bo czasem nie potrafię samej siebie zrozumieć. Mam huragan... Na przykład miałam potrzebę pisać na wyjeździe, ale nei miałam lapka. Ani kartki. Był telefon, ale nie czułam się komfortowo - wiedziałam, że będę potrzebowała wyrzucić z siebie DUŻO słów, by oddać to co czułam (jak zresztą zrobiłam we wpisie o Florencji), a nie miałam komfortu przeznaczenia zadowalającej przestrzeni czasu na pisanie. Dlatego skupiłam się po pierwsze na TU i TERAZ, pogadałam z O. i z przyjaciółmi, a po drugie komfort mi dała wizja tego, że NIEBAWEM wrócę do komputera i to wszystko z siebie wyrzygam, poukładam, może nawet zapłaczę i być może się wkurwie znowu pisząc o tym, jak przewodnicy redukują piękno Dawida do detalicznej roboty artysty w obrębie jego dłoni, a tłum to bez echa łyka i bez kontemplacji przechodzi dalej...
I stało się to... podczas pisania.
I trudno mi było wczoraj... (teraz już dwa dni temu)
Ale tamtego dnia już wiedziałam, że wszystko było inaczej niż liczyłam, że będzie. I że miałam więcej oczekiwań niż zdawałam sobie z tego sprawę. Że jakieś nienazwane nigdy dotąd marzenie małej dziewczynki pod rzeźbą Dawida przy wejściu do palazzo vecchio umarło - tak jakby to dziecko we mnie usłyszało pierwszy raz w życiu, że Święty Mikołaj nie istnieje... Było we mnie wiele niezgody, wiele żalu, goryczy...
I byłam tym tak zmęczona... Gdy to piszę jestem zmęczona na wspomnienie tego co wtedy czułam i jestem zmęczona po przeżyciu tego wszystkiego w kontrolowanych warunkach podczas rozkminy.
Z tego powodu tamtego dnia, na urlopie, dzień po Florencji ograniczyłam się do minimum: jeżeli na coś mam wpływ to przynajmniej na uniknięcie zimna i deszczu. Reszta i tak mnie zaskoczy.
Po prostu przyszło wtedy odpuszczenie i poniekąd akceptacja. Zwrócenie się ku temu, co jeszcze może podnieść komfort pobytu.
Dlatego wraz z O. ograniczyliśmy zakres naszych pierwotnych planów: dnia czwartego mieliśmy pojechać o świcie na cykanie zdjęć nad Toskańskimi wzgórzami z welonem złotej mgiełki unoszącym się nad winnicami, potem do Term Saturnina, a potem nad Adriatyk się opalać i chillować, i wbiec do morza... Ale wedle prognozy satelitarnej - nad morzem miało padać i być zimno, w termach również (to znaczy termy miały być ciepłe, ale po tych kilku dniach deszczów naprawdę siedzenie w ciepłym basenie z zimnym deszczem lejącym się na łeb to ostatnie za czym tęskniliśmy). Więc zostaliśmy na miejscu i zrealizowaliśmy plan, który mieliśmy zaplanowany na dzień nr 3 w Toskanii (a 5 dzień naszej podróży). Pojechaliśmy do Sieny.
Tej Sieny.
Tej, która sprawiła, że tuż przed wyjazdem kupiłam komplet bielizny o nazwie "sienna" w kolorze sjeny palonej.
I znowu to jedna z tych chwil, gdy się chce rzec "tak miało być", bo spoiler: tak jak bielizna leży idealnie, tak Siena leżała mi idealnie. <3
Rano obejrzeliśmy taras należący do naszego domku. Mieszkaliśmy w ośrodku wypoczynkowym w domkach kaskadowo przycupniętych na zboczu gaju oliwnego. Było tam przepięknie. Nawet nie wiedzieliśmy rezerwując, że do własnej dyspozycji mamy basen i kort tenisowy (!). Czarujące miejsce, skryte między bardzo starymi drzewami. Każdy domek miał swoją część tarasu do dyspozycji. Nasz taras był wysunięty nad łagodne zbocze, między drzewami mogliśmy usiąść przy stoliczku, na krzesełkach, a zarazem ten taras był chodnikiem komunikacyjnym dla całego ciągu domków (4 w jednym rzędzie) i chronił przed błotem poniżej - a błoto mnie zachwycało! To była glina! Ruda glina! :D
Zjedliśmy w porannym chłodzie śniadanie, potem wybraliśmy się na kawusię do baru w naszym ośrodku (świetne miejsce - mini-miasteczko domków kampingowych schowane w gaju oliwnym). Musiałam trzymać pieska na kolanach - tylko w takiej pozycji nie szczekała czujnie na gości. :D Było przemiło. Gdyby jeszcze świeciło słonce, to z baru roztaczałby się malowniczy widok na pagórki Toskanii - w pochmurny dzień (ale taki z bardzo jaskrawym, jasnym, przydymionym światłem przy którym ciężko robić dobre zdjęcia) krajobraz zdawał się być spłaszczony trochę.
Lżejsi o stres, o gnający czas, o plany, w końcu odpoczywaliśmy po tych ostatnich dniach istnych maratonów wrażeń. Chłonęliśmy spokój. Nieśpieszność.
Wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy do Sieny, w której miało zacząć padać dopiero po 15 - i tym razem prognoza pogody się sprawdziła! Yey! Było sucho.
Ledwo wyjechaliśmy z naszej mieściny i wyłoniło się wiekie i czarodziejskie, nierealne, jak z jakiejś książki Prattcheta - San Gimignano.
Tumblr media
/OoO/
Po prostu zachwyt. Wysiedliśmy z samochodu by porobić zdjęcia, bo... to było jak wjazd do baśni! Te wielkie wieże widywane wcześniej na zdjęciach, ach! Pewnie, wiedzieliśmy obok czego wynajmujemy domek xD Wiedzieliśmy co tu jest do zwiedzania i zjedzenia, ALE zobaczyć to na żywo to zupełnie inne uczucia... I jeszcze ta myśl: wczoraj jechaliśmy tą samą drogą i byliśmy tak zmęczeni, zestresowani i przybici, że totalnie nie zauważyliśmy TEGO. Nie zauważyliśmy miasta z byczymi wieżami na wypiętrzonym wzgórzu! Więc rano mielimy wrażenie, jakby to nierealne, średniowieczne miasto czarodziejsko nam wyrosło przez noc pod samym nosem! I się nagle skrzyło pod szarymi, deszczowymi chmurami. Jakby czekało na nas z jakimś bohaterskim questem rodem z RPG i lożą czarodziejów zajętych odwracaniem przypadkowo rzuconego podczas wczorajszej kolacji czaru niewidzialności (chociaż tak naprawdę miasto reklamuje się muzeum tortur :P).
No i to była zapowiedź lepszego - jak już odpuściłam oczekiwania to podziała się magia!
To był cudowny dzień.
Ubraliśmy się tego dnia w końcu nie-jak-turyści. Mieliśmy na sobie takie kolorystycznie matching outfity, bardzo ceglasto-gliniaste kolory. :P (wyszło przypadkiem, ale pasuje to do Sieny). Mogłam założyć fajne spodnie i świetny topik (top to zakup na ostatnią chwilę - wzięłam go przy okazji mierzenia joggerów w Oysho, żeby coś tam na górze mieć. Leżał jak druga skóra, był z tego materiału funkcyjnego na którym nie widać plam ewentualnego potu, jest wygodny i czuję się w nim zajebiście. I chyba wrócę po jeszcze jeden w innym kolorze, bo naprawdę zakochałam się). Do tego skórzana kurtka i coś na włosy (bo przez wilgotność w powietrzu miałam na głowie watę cukrową, a nie fryzurę :P). Mój partner wybrał też prostotę: ciemne spodnie, T-shirt i katankę w kolorze cegły, tą od której chyba zaczęła się nasza bliższa konwersacja, tą którą kupował podczas łowów w ciuchlandzie, gdy jeszcze byłam koleżanką, którą pytał o opinię. :D
Ja się czułam komfortowo.
Jechaliśmy bez planu, bez ciśnienia.
Wyskoczył nam nagle drogowskaz na Monteriggioni - miasteczko, które ze wzgledu na fortyfikacje bardzo chciał obejrzeć mój partner. Zdziwił się, że to tak niedaleko od nas, że to po dordze. Że bez planu trafiliśmy tuż pod to miejsce, które przecież jeszcze miesiąc temu upierał się, że chce zwiedzić. Zapytałam z ekscytacją i radością "chcesz wjechać?", a on na to "to będzie okay, jeżeli będziemy w Sienie później?", a ja "wszytko jest okay jak długo nie pada!".
:D
I serio, na tamten moment, kiedy odpuściłam oczekiwania mogłabym nawet nie wjechać do Sieny i być szczęśliwa :P
I zaparkowaliśmy pod miasteczkiem. Było cudownie. Co prawda nasz piesek się skasztanił na środku średniowiecznego miasteczka i musieliśmy czyścić podłoże (kocie łby) chusteczkami xD, bo było to tak płynne, że w worek na kupy nie dało rady tego zebrać xD, ALE było tak cudownie. Mój chłopak w końcu mógł skorzystać z tego aparatu kupionego przed wyjazdem bez groźby zamoczenia go. Świetnie było się tam zgubić, poczuć klimat. Potem zeszliśmy zboczem między polami wina - coś cudownego. W końcu. Chociaż "toskańskiego słońca" nie było, wciąż się kryło za chmurami, to w końcu czułam, że odpoczywamy tak, jak chcieliśmy.
Tumblr media
Gdy dojeżdżaliśmy do Sieny - przez chmury przebijało słońce. Było cudownie - W KOŃCU. Nie było ciepło, ale też nie czułam tego przenikliwego zimna, ani wiatru.
Zaparkowaliśmy samochód w parkingu podziemnym i zaczęliśmy zwiedzanie.
Nie potrafię nawet opisać jak od początku samego pobyt w Sienie był komfortowy w porównaniu do pobytu we Florencji.
Po pierwsze wielopiętrowy, podziemny parking do którego kieruje turystów komunikacja drogowa. Po drugie obecność chodników i funkcjonalność przejść jak już się z tego parkingu wyjdzie. Nie potrzeba mapy, by widzieć, że potrzeba kierować się w górę. Miasto wyrastało jak to włoskie miasta średniowieczne - na wzgórzu. Nie powinno to dziwić, to jest coś co znamy też z polski, ale co jednak wygląda inaczej, przez krajobraz i średniowieczną zabudowę typową dla tych terenów. Czuć tam było to co znam z rycin. To miasto pnące się po nieprzeciętnych stromiznach w górę. :D :D :D
I tutaj pozwolę sobie na kolejne porównanie do doświadczenia Florenckiego: zaczęliśmy Florencję od panoramy, od zobaczenia wszystkiego co nas czeka, bo Florencja leży w dolinie, ze swoją wielką kopułą. Zaś Sienę zaczęliśmy od podzziemia i pieliśmy się w górę, i w górę, i w górę - i było to diabelnie ekscytujące, bo nie wiedzieliśmy co nas czeka i kiedy, a widok panoramy sieneńskiej to był deser podany po sytym doświadczeniu, a nie apettizer ciekawszy niż danie główne. :P
Było pięknie!
Wyszliśmy na główną ulicę na której roiło się na poboczach od fiatów 500 (a sami takim samochodem przyjechaliśmy, więc troszeczkę wzruszki nas łapały widząc tyle maleństw dookoła). Akurat obok nas, równolegle na chodniku szły dwie pary z Polski: mężczyzna opowiadał reszcie o Il Palio czyli historycznej rywalizacji mieszkańców Sieny z mieszkańcami Florencji o tytuł najlepszego/najważniejszego miasta w Toskanii. Oraz o wewnętrznych rozgrywkach między mieszkańcami dzielnic Sieny - to było ciekawe, chociaż już nam znane z wcześniej, jeszcze przed wyjazdem słuchanych/czytanych przewodników i podcastów. Miło słuchało się tej opowieści (jednocześnie nie zdradzając, że rozumiemy każde słowo, idąc spokojnym krokiem, w komfortowej ciszy). Na ulicach miasta było ludnie, ale nie było tłoczno.
Ot, takie ... (i tu urwałam w maju i do tego wrócę)
6 notes · View notes
cristalcasinopoznan · 24 days
Text
Jakie są popularne gry hazardowe inspirowane kulturą Maroka i Chorwacji?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jakie są popularne gry hazardowe inspirowane kulturą Maroka i Chorwacji?
Gry hazardowe online inspirowane kulturą Maroka to coraz popularniejszy trend w świecie hazardu internetowego. Marokańska kultura jest bogata w różnorodne elementy, które przyciągają graczy z całego świata. Grając w tego typu gry, można poczuć się jak w magicznym kraju tysiąca i jednej nocy.
Motywy związane z Marokiem można znaleźć w wielu grach hazardowych online, począwszy od slotów po gry stołowe. Często spotykane symbole to m.in. kolorowe dywany, orientalne lampiony, mistyczne płomienie i szarańcza. Dźwięki nawiązujące do tradycyjnej muzyki marokańskiej dodają dodatkowego uroku podczas rozgrywki.
Marokańska kultura przyciąga graczy nie tylko swoim egzotycznym wyglądem, ale także historią i tajemniczością. Gry hazardowe online inspirowane Marokiem pozwalają odkryć fascynujący świat tego kraju bez konieczności opuszczania własnego domu.
Jeśli jesteś miłośnikiem kultury Maroka i lubisz hazardowe emocje, gry online inspirowane tą tematyką na pewno przypadną Ci do gustu. Pozwól sobie na chwilę relaksu w magicznym kraju orientalnych przygód i spróbuj swojego szczęścia w grach hazardowych inspirowanych kulturą Maroka.
Popularne sloty z motywami chorwackimi są coraz bardziej popularne w światowym świecie hazardu online. Motywy chorwackie nawiązują do piękna i kultury tego urokliwego kraju, przyciągając graczy swoją niepowtarzalnością i emocjonującymi doświadczeniami.
Jednym z popularnych slotów z motywami chorwackimi jest "Adriatic Adventure", który przenosi graczy w podróż po malowniczych plażach i wzgórzach Chorwacji. Gra oferuje piękne grafiki z widokiem na Adriatyk, a także symbole takie jak żaglówki, winnice i lokalne potrawy, które dodają autentycznego uroku tej krainie.
Kolejnym slotem, który cieszy się dużą popularnością, jest "Dubrovnik Riches", inspirowany słynnym miastem Dubrownik. Gracze mają okazję zwiedzić zabytkowe uliczki, mury miejskie i katedry, zbierając skarby i wygrywając atrakcyjne nagrody.
Motywy chorwackie w slotach są nie tylko atrakcyjne wizualnie, ale także pełne emocjonujących funkcji bonusowych i wysokich wygranych. Dzięki nim gracze mogą poczuć magię i urok Chorwacji, nie wychodząc z domu.
Podsumowując, popularne sloty z motywami chorwackimi przyciągają uwagę graczy swoją wyjątkowością i kreatywnością. Dają one możliwość odkrycia uroku i bogactwa kultury tego fascynującego kraju, zapewniając niesamowite doznania podczas rozrywki online.
Automaty do gier są popularnym sposobem rozrywki zarówno w kasynach, jak i w internecie. Wśród bogatej oferty automatów do gier można znaleźć niezwykłe tematyczne sloty, takie jak te inspirowane folklorem marokańskim. Folklor Maroka to bogactwo tradycji, kolorów i historii, które można odkryć w grach hazardowych online.
Pierwszym automatem do gier, który wyróżnia się na tle folkloru marokańskiego, jest slot Arabian Nights. Ta gra przenosi graczy do magicznego świata tysiąca i jednej nocy, pełnego lampy z dżinem i tajemniczych postaci. Dzięki swojej wyjątkowej atmosferze i atrakcyjnym nagrodom, Arabian Nights cieszy się dużą popularnością wśród fanów automatów do gier.
Kolejnym interesującym automatem na tle folkloru marokańskiego jest slot Marrakesh Madness. Ta gra zabiera graczy w podróż po zaczarowanych uliczkach stolicy Maroka, gdzie mogą spotkać egzotyczne postacie i zbierać magiczne skarby. Dzięki dynamicznym efektom dźwiękowym i wciągającym rozgrywkom, Marrakesh Madness jest doskonałym wyborem dla miłośników kultury marokańskiej.
Ostatnim, lecz nie mniej fascynującym, automatem do gier na tle folkloru marokańskiego jest slot Sahara Sunset. Ta gra przenosi graczy na pustynne wydmy, gdzie mogą spotkać beduińskich wojowników i odkrywać ukryte skarby. Dzięki wspaniałej grafice i intrygującym funkcjom bonusowym, Sahara Sunset zapewnia niezapomniane emocje każdemu graczowi.
Podsumowując, automaty do gier inspirowane folklorem marokańskim to doskonała propozycja dla wszystkich poszukiwaczy niezwykłych przygód i tajemniczych historii. Dzięki nim można przenieść się w magiczny świat marokańskiej kultury i cieszyć się niezapomnianą rozrywką prosto z własnego domu.
Gry kasynowe są popularną formą rozrywki dla wielu osób na całym świecie. Jednak niektórzy gracze szukają czegoś więcej niż tylko standardowych slotów i klasycznych gier stołowych. Dla tych indywidualistów istnieje możliwość gry w kasyno z wykorzystaniem elementów chorwackiej sztuki ludowej.
Elementy chorwackiej sztuki ludowej, takie jak wzory etniczne, motywy ludowe i tradycyjne instrumenty muzyczne, są wykorzystywane w grach kasynowych w celu stworzenia unikalnego i fascynującego doświadczenia dla graczy. Gry te nie tylko oferują szansę na wygraną, ale także pozwalają na odkrywanie piękna i bogactwa kultury Chorwacji.
Przykłady takich gier kasynowych to sloty inspirowane chorwackimi haftami ludowymi, blackjack z motywami etnicznymi czy ruletka z dźwiękami tradycyjnych chorwackich instrumentów. Dla miłośników sztuki i kultury jest to doskonała okazja do połączenia pasji do gier hazardowych z fascynującym światem chorwackiego folkloru.
Gry kasynowe z elementami chorwackiej sztuki ludowej mogą przyciągnąć uwagę zarówno doświadczonych graczy, jak i osób szukających czegoś nowego i oryginalnego w świecie hazardu online. Dzięki nim można przeżyć niezapomnianą przygodę pełną kolorów, dźwięków i emocji, które z pewnością przypadną do gustu wielbicielom sztuki i tradycji Chorwacji.
Nowe gry hazardowe inspirowane kulturą Maroka i Chorwacji zyskują coraz większą popularność w świecie hazardu online. Te nowe tytuły przyciągają uwagę graczy swoją unikalną atmosferą, egzotycznymi motywami oraz intrygującymi funkcjami.
Jedną z najbardziej fascynujących cech nowych gier hazardowych inspirowanych kulturą Maroka i Chorwacji są grafiki i projektowanie dźwięku, które przenoszą graczy w magiczne światy tych krajów. Dzięki starannemu wykonaniu, gracze mogą poczuć się jakby podróżowali do tych egzotycznych miejsc, doświadczając ich piękna i tajemniczości.
Dodatkowo, nowe gry hazardowe często oferują unikatowe funkcje bonusowe, które sprawiają, że rozgrywka staje się jeszcze bardziej ekscytująca. Możemy spotkać się z symbolami typowymi dla Maroka i Chorwacji, takimi jak mozaiki, tajemnicze symbole czy tradycyjna kuchnia, co dodaje grze autentyczności i oryginalności.
Dla wielu graczy, nowe gry hazardowe inspirowane kulturą Maroka i Chorwacji są nie tylko sposobem na rozrywkę, ale także na poznanie nowych miejsc i kultur. Dzięki nim można przenieść się w magiczny świat podróży, nie wychodząc z domu.
Podsumowując, nowe gry hazardowe inspirowane kulturą Maroka i Chorwacji to świetna propozycja dla wszystkich poszukujących czegoś wyjątkowego i nietuzinkowego w świecie hazardu online. Ich egzotyczne motywy, interesujące funkcje oraz staranne wykonanie sprawiają, że są one wartą uwagi alternatywą dla tradycyjnych tytułów hazardowych.
0 notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Trees in town Omis, Croatia.
20 notes · View notes
michal-pawel · 3 years
Photo
Tumblr media
#sunset #sunsetphotography #sunsetlovers #sunsetgram #sunsets_captures #sunsets #morze #morzeadriatyckie #adriatyk #sea #seaphotography #adriatic #adriaticsea #droneoftheday #dronephotography #drone #dronestagram #dronelife #dji #djimini2 #mini2 #djipoland #landscape #landscapephotography #landschaftsfotografie #seashore #seashores #wybrzeże #woda #water https://www.instagram.com/p/CRQoGXaBJ2w/?utm_medium=tumblr
1 note · View note
witeksphotoseurope · 4 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Boats in port of town PAG, Croatia.
3 notes · View notes
gajowa · 6 years
Photo
Tumblr media
#croatia #chorwacja#morze #sea#zee #rocks #skały #searocks #kamienie #croatianrocks #rockbeach #beach#plaża#wakacje #water #woda #nature #adriatic #adriatyk #adriaticsea #adriaticrocks (w: Bol, Croatia)
2 notes · View notes
windysaturday · 9 months
Text
Tumblr media
0 notes
Photo
Tumblr media
Dober dan :) www.apartamenty-czarnogora.pl #czarnogóra #apartamenty #montenegro #petrovac #nocleg #pokoje #bałkany #buljarica #adriatyk #wczasy #wakacje #plaża #czarnogora #kwatery #noclegi #petrovacnamoru #klify (w: Apartamenty Czarnogóra) https://www.instagram.com/p/Ci4tG5AoIoL/?igshid=NGJjMDIxMWI=
1 note · View note
aerialperspectivv · 4 years
Photo
Tumblr media
„Barca” 😋 #łódka #lodka #łódź #lodz #morze #adriatyk #morzeadriatyckie #adriaticsea #boat #boats #vacation #urlop #trieste #sistiana #grado #italy #italian #seaview #marina #marine #aerialperspectivv #idream #idream_team #mobilephotography #mobilephoto #shotoniphone (w: Grado, Italy) https://www.instagram.com/p/CCDNp76HqfC/?igshid=17cm0c1vmh7k8
0 notes
rafalwesolowski · 7 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dubrovnik, Croatia, 2017
5 notes · View notes
e-smal-blog · 5 years
Photo
Tumblr media
#wspomnienia #wspomnieniazwakacji #urlaub #urlaub🌴 #morze #meer #adriatyk #adria #wyspa #insel #plaża #strand #zachód #westen #himmel #urlop #urlopik #wypoczynek #entspannung #niebo #zachódsłońca #natura #aura #nature #pieknapogoda #pięknapogoda #ładnapogoda #schöneswetter #elizabethsmal @elizabeth_smal_ https://www.instagram.com/p/B1JvZQjoTXT/?igshid=79lbvimstqvp
0 notes