Tumgik
#nieszczęśliwy związek
niechciaana · 8 months
Text
Rzeczy, na które nie warto marnować czasy po dwudziestce:
Nie pozostawaj w pracy, w której jesteś nieszczęśliwy
Nie tkwij w związku, gdy podświadomie czujesz, że robisz to wyłącznie dlatego, że nie masz perspektywy na poznanie kogoś innego.
Nie czekaj na zewnętrzny czynnik, który ma naprawić twoje wnętrze. W życiu chodzi o coś znaczne więcej niż tylko ciągłe odczuwanie zadowolenia. Najważniejsze rzeczy, których doświadczysz będą miały niewiele wspólnego z twoim szczęściem.
Nie oceniaj ludzi na podstawie rzeczy, które na pierwszy rzut oka wydają się ,,złe". Wszystko ma swój określony cel. Celem nie jest stworzenie nieskazitelnego wizerunku, tylko przeżycie doświadczenia, które ma nas czegoś nauczyć i zmienić.
Przestań ignorować kwestie finansowe. Naucz się żyć w miarę swoich możliwości finansowych - jakiekolwiek one są.
Przestań palić za sobą mosty z powodu drobnych frustracji - one mogły ci zapewnić lepszą pracę albo związek, o którym nawet nie wiedziałeś, że go chcesz. Jeśli musisz się wydostać z jakiejś sytuacji, zrób to z wdziękiem, tak aby nie zatrzasnąć za sobą drzwi na dobre w razie konieczności powrotu.
Nie odkładaj rzeczy, których najbardziej chcesz, na ,,dogodniejszy" moment.
8 notes · View notes
xentropiax · 8 months
Text
No. 19
No i życie.
Wydarza się, zupełnie niespodziewanie. Rzeczy, o których nie myślałoby się jeszcze 2 tygodnie temu, dziś są rzeczywistością.
Byliśmy ze sobą ponad pięć lat, byliśmy zaręczeni. Od wczoraj każde z nas będzie kroczyć już osobno.
Nie spodziewałam się. Tak naprawdę nic konkretnego się nie wydarzyło, nic co mogłoby ten związek przekreślić. A może wydarzyło się coś, z jego strony, wygasło uczucie i tyle. Choć jak to rozumieć, skoro jeszcze kilka dni wcześniej chce o to walczyć, obiecuje, że wróci na terapię i wciska mi na palec pierścionek zaręczynowy. Mija ledwie kilka dni i już nie może, idzie szukać mieszkań, sprawa kończy się.
Nie jestem typem, który będzie błagał. Nie błagałam więc. Prosiłam, by ułożył się ze swoimi demonami w swojej głowie, by siebie nie odpuszczał, by walczył o wszystko to, na czym mu zależy, by odnalazł siebie, by wrócił na terapię tak, czy tak i by zrobił wszystko, co w jego mocy, by być szczęśliwym. By wiedział, że jest ktoś, kto go kocha. Bo ja wciąż kocham. Uważam, że wszystko co było w jego głowie, co dalej tam jest, co jest czarne i straszne, co sprawia, że on nie wie właściwie, dlaczego jest nieszczęśliwy i nie wie, co w naszej relacji jest nie tak, to kwestia głębokiego zagubienia i choroby. I wiem też, że da się to poukładać i posprzątać. Ale już beze mnie u boku. Tę ścieżkę będzie musiał pokonać sam. I mam nadzieję, że sobie na niej poradzi.
Był taki moment, że bałam się bardziej już nie o to, co dalej i że właśnie kończy się nasz związek, ale o to, że on sobie coś zrobi. Nikogo jednak na siłę nie da się zatrzymać. Nie da się zmusić do kochania bardziej, jeśli coś się zmieniło.
Teraz szara rzeczywistość - może wyprowadzi się do końca w przyszłym tygodniu, ja muszę przepisać umowę na siebie, poogarniać rzeczy typu Internet, ubezpieczenie medyczne. I tak kawałek po kawałku, zniknie z mojego życia. Może pozna kogoś innego. Może ułoży się ze sobą w środku. Może będzie miał dobre życie.
A ja? Cóż, biała ściana przede mną. Sinusoida uczuć, raz dobrze, bo jak w każdej dużej zmianie życiowej są też jakieś pozytywy. Mam wokół siebie sieć wsparcia, umiem sobie dużo rzeczy w głowie ogarnąć, ja przetrwam i będę żyła dalej i nie odpuszczę. Ja sobie dam radę. "Przestoję" to, jak mawia moja przyjaciółka. Nie powali mnie to na kolana, nie ugnę się.
Ale co w przyszłości, to nie wiem. Zawsze wyobrażałam sobie swoje życie z kimś u boku, wydaje mi się, że wtedy kwitnę, że w partnerstwie jest jakieś moje powołanie. Co z moją przyszłością, gdzie ukierunkować swoje życie, na czym się skupić teraz - nie wiem. Na razie jest trochę pustki - w tym, że tak duży i ważny etap w moim życiu się skończył, ale też zwykłej, codziennej. Po pięciu latach bycia razem nieswojo się czuję, gdy nie słyszę Jego krzątaniny, gdy nie ma po prostu cudzej obecności, oddechu, ciepła drugiego ciała.
A ja tej czułości i ciepła tak potrzebuję, tak jestem jej spragniona. Szczególnie teraz, gdy wokół zimno, gdy chłód wlewa się do mojego ciała.
Zostałyśmy we dwie, ja i moja kotka, małe puchate słoneczko w pochmurny dzień.
6 notes · View notes
panikea · 2 years
Text
Zwierzę, aby być szczęśliwe potrzebuje tylko być najedzone i czuć, że nic go nie boli. Z ludźmi jest inaczej. Większość z nas chodzi najedzona, większość nie cierpi bólu – a i tak jesteśmy zazwyczaj nieszczęśliwi.
Mój wpływ na to jest jednak żaden. Mogę zająć się tylko sobą. Mogę tylko powiedzieć: bycie uprzejmym nie jest słabością.
Więc:
Uśmiechaj się do ludzi.
Jedz dobre jedzenie.
Wykąp się na waleta w letnią noc w jeziorze albo morzu.
Chodź gołymi stopami po trawie i po piasku.
Ćwicz.
Próbuj nowych rzeczy.
Opowiadaj kobietom zabawne historie, tak aby się śmiały.
Mów prawdę.
Mów nie, kiedy myślisz nie, i tak, kiedy myślisz tak.
Szukaj swoich pasji i idź za nimi.
Szanuj innych. Nawet jeżeli nie zgadzasz się z ich poglądami. Pozwalaj im żyć tak, jak chcą.
Idź do baru i napij się piwa z kimś starszym od ciebie, posłuchaj, co ci mówi o życiu.
Zrozum, że zakochanie się a związek to dwie różne sprawy.
Piotr C. pokolenieikea.com
41 notes · View notes
black-mind-black-word · 3 months
Text
Jednym z moich lęków jest to, że w przyszłości stworzę tak samo nieszczęśliwy związek jak moi rodzice.
Nie wiedziałam że można być ze soba a jednocześnie tak bardzo się nienawidzić.
W tym domu wszyscy potrzebują terapii. To miejsce jest tak bardzo niszczące.
1 note · View note
madaboutyoumatt · 8 months
Text
Omegaverse - Mason
Gdyby padła kwestia zdjęć, odpowiedzią byłoby pytanie o sesje i modeling. Max jednak inaczej dobrał słowa. Tej logiki Mason nie zamierzał wyjaśniać, ani tym bardziej jawnie łapać się zainteresowania tańcem. Miał naprawdę mocne wrażenie, że sympatia do tańca nie określała relacji  omegi z ruchem i muzyką. Przeczucie mało kiedy go myliło. Z Maxem raz działało, a raz wywoziło go w manowce.
- Z tego miejsca, gdzie byłeś. Na studiach? – uniósł pytająco brew. Max nie precyzował co było przed tym miastem. Jak wyglądało jego życie i co chciał zamienić. Przed czym uciec. To mogli być rodzice, nieszczęśliwy związek lub po prostu on sam. Nowe miejsce dawało duże możliwości zbudowania siebie na nowo, dokładnie w taki sposób jaki się chciało. Bez oczekiwań dawnych bliskich. To mogło być skomplikowane lub proste. Znał jednak takich ludzi.
- Może nie tak źle jak zakładasz – w jego głosie nie było za dużo emocji. To było proste przypuszczenie. Dzieci w końcu podobno przynosiły szczęście i zmieniały perspektywę. Marzenia się zmieniały. – Odwiozę Cię – przerzucił nogi przez ławkę, zbierając opakowania i resztki jedzenia. Tego nadgryzionego nuggetsa dokończył za niego. Kawy jednak nie śmiał tknąć. Sam cukier i puste kalorie. Jakim cudem Max wyglądał w ten sposób, jedząc śmieciowe żarcie, nie miał pojęcia.
Może to miało coś wspólnego z tańcem. Te kropki dało się połączyć.
Obaj wsiedli do auta, kierując się w stronę miejsca, które oboje już znali na pamięć. Nawet jeśli zrobili krok do tyłu, wcześniej zrobili dwa do przodu. W takim tempie w przeciągu dziewięciu miesięcy może dojdą gdziekolwiek. Nie mieli aż tyle czasu.
Na parkingu przed kawiarnią, Mason zatrzymał go jeszcze na moment. Ręka na nodze, tym razem nad kolanem, paliła przez całe dwie sekundy, zanim nie zniknęła.
- Max. Chciałbym pójść z tobą na kolacje. Spróbuj mnie wpisać w swój grafik w następnym tygodniu – zaproponował, zostawiając jednocześnie otwarte drzwi i okno. Chciał spróbować, nie go spłoszyć. – Miłego dnia.
1 note · View note
Obejrzyj Ukryta sieć 2023 CAŁY FILM PO POLSKU ZA Darmo
Gdzie obejrzeć Ukryta sieć filmy online Ukryta sieć (2023) cały film online lektor pl,Ukryta sieć (2023) Cały po Polsku Film HD Super jakość CDA
Jak mogę obejrzeć cały film Ukryta sieć online (2023) za darmo?
Jeśli lubisz filmy, ta strona jest najlepszym miejscem do oglądania pełnych filmów w języku polskim i jakości HD online za darmo.
➤ Odwiedź Link 🌍👉 [Ogladaj Film :::: Ukryta sieć 2023 CAŁY FILM PO POLSKU]
| 𝟜𝕂 𝕌ℍ𝔻 | 𝟙𝟘𝟠𝟘ℙ 𝔽𝕌𝕃𝕃 ℍ𝔻 | 𝟟𝟚𝟘ℙ ℍ𝔻 | 𝕄𝕂𝕍 | 𝕄ℙ𝟜 | 𝔻𝕍𝔻 | 𝔹𝕝𝕦-ℝ𝕒𝕪 |
Sinopse : Młoda dziennikarka Julita Wójcicka prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci telewizyjnego celebryty. Uważa, że to co służby kwalifikują jako nieszczęśliwy wypadek, w rzeczywistości było precyzyjnie zaplanowaną zbrodnią. Każdy krok, który zbliża Julitę do odkrycia prawdy, ściąga na nią śmiertelne niebezpieczeństwo. Ktoś ją obserwuje, zna jej najbardziej wstydliwe tajemnice, wyprzedza jej każdy ruch. Aby nie stać się kolejną ofiarą Julita musi wniknąć w ukrytą sieć cyber powiązań i odkryć tajemnice, których być może wolałaby nie poznać.
Związek Tessy i Hardina przeszedł tyle prób, że wydaje się trwalszy i silniejszy niż kiedykolwiek. Jednak, gdy na jaw wychodzą rodzinne tajemnice obojga kochanków, okazuje się, że najtrudniejsza próba wciąż przed nimi. Czy można docenić prawdziwe uczucie, gdy odkryje się, że całe dotychczasowe życie było kłamstwem? Czy można raz jeszcze zaufać, czując się oszukanym przez cały świat? Tessa i Hardin odkryją, że nie są od siebie tak różni, jak dotąd sądzili. Ona nie jest już tą niewinną, słodką dziewczyną, którą była przed laty, a on przestał być tym okrutnym, zbuntowanym chłopakiem, który kiedyś tak ją oczarował. Jednak to, co tak dramatycznie dzieli Tessę i Hardina sprawia jednocześnie, że nie mogą bez siebie istnieć. Czy ten ostatni raz Tessa znajdzie w sobie siłę, by pomóc ukochanemu zmierzyć się z demonami przeszłości?
? cały film Ukryta sieć (2023) 2023 Movie Online Blu-ray nebo Bluray ripy jsou kódovány přímo z disku Blu-ray na 1080p nebo 720p (v závislosti na zdroji disku) a použijte kodek x264. Lze je vytrhnout z disků BD25 nebo BD50 (nebo UHD Blu-ray při vyšším rozlišení). BDRips jsou z disku Blu-ray a jsou kódovány do nižšího rozlišení ze zdroje (tj. 1080p až 720p / 576p / 480p). BRRip je již kódované video v rozlišení HD (obvykle 1080p), které je poté překódováno na rozlišení SD. Podívejte se Ukryta sieć (2023) Film BD / BRRip v rozlišení DVDRip vypadá lépe, bez ohledu na to, protože kódování je ze zdroje vyšší kvality. BRRips jsou pouze z HD rozlišení na SD rozlišení, zatímco BDRips mohou přejít z 2160p na 1080p atd., Pokud klesnou v rozlišení zdrojového disku. Podívejte se na film Ukryta sieć (2023) Film FullBDRip není transkód a může se při kódování pohybovat směrem dolů, ale BRRip může při transkódování přejít pouze na rozlišení SD. BD / BRRips v rozlišení DVDRip se může lišit mezi kodeky XviD nebo x264 (obvykle o velikosti 700 MB a 1,5 GB a větší DVD5 nebo DVD9: 4,5 GB nebo 8,4 GB), velikost kolísá v závislosti na délce a kvalitě vydání, ale čím vyšší čím větší je pravděpodobnost použití kodeku x264. Stáhnout Ukryta sieć (2023) Movie HDRip
Związek Tessy i Hardina przeszedł tyle prób, że wydaje się trwalszy i silniejszy niż kiedykolwiek. Jednak, gdy na jaw wychodzą rodzinne tajemnice obojga kochanków, okazuje się, że najtrudniejsza próba wciąż przed nimi. Czy można docenić prawdziwe uczucie, gdy odkryje się, że całe dotychczasowe życie było kłamstwem? Czy można raz jeszcze zaufać, czując się oszukanym przez cały świat? Tessa i Hardin odkryją, że nie są od siebie tak różni, jak dotąd sądzili. Ona nie jest już tą niewinną, słodką dziewczyną, którą była przed laty, a on przestał być tym okrutnym, zbuntowanym chłopakiem, który kiedyś tak ją oczarował. Jednak to, co tak dramatycznie dzieli Tessę i Hardina sprawia jednocześnie, że nie mogą bez siebie istnieć. Czy ten ostatni raz Tessa znajdzie w sobie siłę, by pomóc ukochanemu zmierzyć się z demonami przeszłości?
Filmy po polsku to jest to co lubimy! Na stronie znajdziesz produkcje z lektor pl oraz dubbing. Dużo ludzi lubi ogladac film z napisy pl dlatego masz opcje wyboru! Pozdrawiamy
Opis filmu Ukryta sieć
Ukryta sieć cały film cda
Oparty na serii książek Anny Todd, Ukryta sieć jest czwartym filmem z niezwykle popularnej serii i będzie kontynuacją Ukryta sieć W tym filmie Hardin odkrył, kim jest jego prawdziwy ojciec – i nie przyjął tego dobrze. Po tym, jak Ukryta sieć skończyliśmy z mnóstwem wątków pobocznych, nadchodzący film najprawdopodobniej odpowie na wszystkie pytania, które zadawali fani. Od przeprowadzki Tessy do Seattle po relacje Hardina z jego biologicznym ojcem, w Ukryta sieć cda online jest wiele rzeczy do wyjasnienia. Poza tym filmy After są oparte na serii książek o tym samym tytule autorstwa Anny Todd, więc istnieje szansa, że materiał źródłowy będzie wymagał pewnych wskazówek.
Ukryta sieć cda online zalukaj
Gdy wyłania się szokująca prawda o każdej z ich rodzin, staje się jasne, że dwoje kochanków nie różni się od siebie tak bardzo. Tessa nie jest już słodką, prostą, dobrą dziewczyną, którą była, gdy poznała Hardina – nie bardziej niż okrutnym, kapryśnym chłopcem, w którym tak bardzo się zakochała. Tessa rozumie wszystkie niepokojące emocje kryjące się pod powierzchnią Hardina i wie, że tylko ona może go uspokoić, gdy wybuchnie. On jej potrzebuje. Ale im więcej warstw jego przeszłości wychodzi na jaw, tym ciemniejszy staje się i tym mocniej odpycha Tessę i wszystkich innych w jego życiu. Tessa nie jest pewna, czy naprawdę może go uratować – nie bez poświęcenia się. Nie chce odejść bez walki. Ale dla kogo ona walczy — dla Hardina czy dla siebie?
Czy związek Tessy i Hardina przetrwa? Oglądaj cały film Ukryta sieć cda
Jaki jest największy hit ostatnich lat, jeśli chodzi o serie dla młodych widzów? Co zajęło miejsce po sadze Zmierzch?
Niewątpliwie największą ilość fanów ma teraz uniwersum After, opowiadające o losach Tessy i Hardina. Ukryta sieć cały film to super opcja, z której możesz teraz skorzystać. Musisz jednak wiedzieć, że nie będzie to ostatnia produkcja o losach bohaterów serii, ponieważ już szykowane są następne tytuły dla fanów After. Zanim jednak powstaną, masz szansę obejrzeć Ukryta sieć film online!
Ukryta sieć cały film dla ciebie
O czym jest Ukryta sieć film online? Jakie przygody tym razem czekają bohaterów? Dlaczego opłaca się używać opcji online do oglądania tej produkcji?
Ukryta sieć za darmo to kolejna część przygód Tessy i Hardina, tym razem skupiająca się na rodzinie chłopaka (a szczególnie jego ojcu). Prawda na temat stosunków w niej panujących przytłacza bohatera, który zaczyna odreagowywać wszystkie stresy także na swojej ukochanej. W tej sytuacji Tessa zaczyna zastanawiać się, czy jest w stanie to wszystko znieść i czy miłość może pokonać wszystkie przeciwności… Do tej pory ukochani zawsze odnajdywali siebie nawzajem, jak więc skończą się ich perypetie tym razem?
Film Ukryta sieć jest dobrą, skrojoną na miarę widza historią, w której każdy z oglądających może odnaleźć odrobinę siebie. Dzięki temu film niesie za sobą pewne uniwersalne treści oraz nauki, nie tylko czystą rozrywkę romantycznej historii, jaką bez wątpienia są perypetie głównych bohaterów.
Gdzie obejrzeć Ukryta sieć?
Ukryta sieć online jest dostępne dla każdego widza zainteresowanego seansem. Co to oznacza w praktyce? Będąc na tej stronie już wiemy, że masz dostęp do internetu. Czyni cię to potencjalnym użytkownikiem tego serwisu, który wymaga połączenia z siecią. Jedynym wymogiem do zobaczenia Ukryta sieć online jest bowiem internet.
Jeśli możesz połączyć swoje urządzenie (wielkość ekranu nie ma znaczenia), możesz także użyć Ukryta sieć VOD. Dlaczego to takie proste? Cała procedura jest tak łatwa ponieważ video on demand zostało stworzone w ten sposób – by było łatwe w użyciu dla każdego. Tutaj cały plus serwisu polega na tym, że pomijasz krok związany z gigantami branży, takimi jak np HBO. Cała technologiczna strona pozostaje jednak taka sama – seans Ukryta sieć VOD jest ogólnodostępny i bajecznie łatwy w obsłudze, możesz włączyć film nawet jednym palcem!
Jak opcja Ukryta sieć online działa w praktyce?
Najpierw musisz mieć czas na oglądanie – bo choć włączenie filmu zajmuje tylko chwilę, cały film jest dość długi. Jeśli jednak masz czas, Ukryta sieć online pl może być przez ciebie włączony o dowolnej porze dnia i nocy.
Co więcej – zawsze dostaniesz go w najwyższej jakości! Dotyczy to zarówno obrazu, jak i dźwięku. Co jednak z wersją językową?
Ukryta sieć lektor pl jest dostępne dla każdego
Opcja Ukryta sieć lektor pl to domyślne ustawienie do oglądania Ukryta sieć online. Nie każdy chce lub lubi czytać napisy i właśnie dla takich ludzi udostępniono Ukryta sieć lektor online. Jakie są zalety opcji Ukryta sieć online pl?
Ukryta sieć lektor online ma wiele zalet. Jest ogólnodostępny i łatwy w użyciu, a także pozwala ci się skupić na tym, co najważniejsze, czyli na filmie. Raz użyty dostęp Ukryta sieć lektor online może tak bardzo nauczyć cię komfortu, że już nie będziesz chciał oglądać innych filmów inaczej!
Dlaczego może się tak stać? Statystyki serwisu pokazują, że po jednym seansie wielu widzów decyduje się potem na ponowne użycie strony. także ty możesz postanowić poszukać także innych tytułów w wielkiej bibliotece mediów dostępnej dla każdego. Ciężko jednak znaleźć lepszą stronę z filmami, więc jest to absolutnie zrozumiałe.
Po prostu zobacz Ukryta sieć za darmo
Już wiesz, gdzie obejrzeć Ukryta sieć, następny ruch należy już więc wyłącznie do ciebie. Jakie wrażenia będziesz mieć po seansie?
Sama historia to jakby zwieńczenie (ale nie koniec) losów Tessy i Hardina. Jako, że produkcja pracuje nad kolejnymi częściami, będziesz jeszcze mieć jeszcze okazję, by powrócić do tego uniwersum. Tymczasem jednak najważniejszy powinien być dla ciebie ten seans, byś mógł być na bieżąco z tą historią.
Lepszego Ukryta sieć VOD nie znajdziesz
Ukryta sieć online na tej stronie to najlepszy dostęp, jakiego możesz użyć. Dzięki temu nie musisz już nigdzie szukać! Proste w obsłudze, w dobrej jakości, z polskim lektorem – gdzie znajdziesz coś lepszego?
Nie zastanawiaj się więc dłużej, po prostu sprawdź, jak łatwo możesz włączyć Ukryta sieć online! Przygotuj sobie wygodne miejsce i kilka chusteczek, a potem po prostu ponownie sprawdź, co tym razem czeka Tessę i Hardina, bohaterów, których tak kochasz!
Nie bój się także zostać z serwisem na dłużej – Ukryta sieć to bowiem nie jedyny tytuł online, który możesz znaleźć na tej stronie. Oglądaj, co chcesz i jak często masz ochotę – tutaj nie ma ograniczeń dla widzów!
Streaming media is multimedia that is constantly received by and presented to an end-user while being delivered by a provider. The verb to stream refers to the process of delivering or obtaining media in this manner.[clarification needed] Streaming refers to the delivery method of the medium, rather than the medium itself. Distinguishing delivery method from the media distributed applies specifically to telecommunications networks, as most of the delivery systems are either inherently streaming (e.g. radio, television, streaming apps) or inherently non-streaming (e.g. books, video cassettes, audio CDs). There are challenges with streaming content on the Internet. For example, users whose Internet connection lacks sufficient bandwidth may experience stops, lags, or slow buffering of the content. And users lacking compatible hardware or software systems may be unable to stream certain content.
Live streaming is the delivery of Internet content in real-time much as live television broadcasts content over the airwaves via a television signal. Live internet streaming requires a form of source media (e.g. a video camera, an audio interface, screen capture software), an encoder to digitize the content, a media publisher, and a content delivery network to distribute and deliver the content. Live streaming does not need to be recorded at the origination point, although it frequently is.
Streaming is an alternative to file downloading, a process in which the end-user obtains the entire file for the content before watching or listening to it. Through streaming, an end-user can use their media player to start playing digital video or digital audio content before the entire file has been transmitted. The term “streaming media” can apply to media other than video and audio, such as live closed captioning, ticker tape, and real-time text, which are all considered “streaming text”.
● Ukryta sieć 2023 Cały Film
● Ukryta sieć 2023
● Ukryta sieć 2023 Music Cały Film
● Ukryta sieć 2023 Cały Film
● Ukryta sieć 2023 Romance, Drama
● Ukryta sieć Cały Film 2023
● Ukryta sieć 2023 Cały Film Premiere
● Ukryta sieć 2023 Cały Film New Movies
● Ukryta sieć 2023 Cały Film Movies 2023
Ukryta sieć 2023 Cały Film Watch Online
Ukryta sieć 2023 Cały Film 2023
Ukryta sieć 2023 Cały Film
Ukryta sieć 2023 Music Cały Film
Ukryta sieć 2023 Cały Film
Ukryta sieć 2023 Romance Drama
Ukryta sieć 2023 Cały Film Premiere
Ukryta sieć 2023 Cały Film New Movies
Ukryta sieć 2023 Cały Film Movies 2023
Ukryta sieć 2023 Cały Film Watch Online
Ukryta sieć 2023 Cały Film 2023
0 notes
smietnikk · 1 year
Text
W listopadzie 2020 roku weszłam z przyjaciółka do baru gdzie on siedział, nie pamietam nawet kto tam był poza nim jedyne co wiem to że wtedy przepadłam w sekundę i na dobre.
Przez kolejne kilka miesięcy nie mieliśmy kontaktu, ja nie byłam sama on o tym wiedział. Zaczęło się w lutym n2021 jak na imprezie urodzeniowej przyjaciółki o mnie dbał, rozmawiał, przytulał po prostu byl przy mnie. Wiedziałam, że powinnam uciekać ale już nie byłam w stanie. W marcu tego samego roku mój związek byl istnym koszmarem, a ja znowu wylądowałam z nim w barze, upilismy się i śmialiśmy do łez pół nocy po czym zasnęliśmy obok siebie. Minął miesiąc kolejna impreza, kolejne moje łzy i jego ciepłe dłonie dbające o mnie. W lipcu tego samego roku mój związek się zakończył, a ja i moja bratnia dusza spędziliśmy wiele więcej niż jedna noc z nadzieja na bajkowy happy end niestety ja postanowiłam zacząć nabijać licznik nieskończonych szans na mój związek. Przez kolejny rok nie zapomniałam ani na jeden dzień, wiedziałam, że on ma swój związek równie nieszczęśliwy jak mój.
Robiłam wszystko żeby się nie zbliżać aż pewnego dnia pękłam i wysłałam jakąś wiadomość w dm, jakieś zdjęcie cytat czy nie wiem co. Właśnie tak zaczęliśmy rozmawiać od czasu do czasu zdawkowe wiadomości pare zdań na lepszy dzień. Prawdziwy rollercoaster emocji zaczął się jednak jak w 2023 w marcu spotkałam go na siłowni i na kilka minut prawie nie mogłam oddychać….przez dwa miesiące razem trenowaliśmy i budowaliśmy cały ogrom napięcia aż pewnego dnia ja powiedziałam ze mam dość, że albo idziemy w to razem albo każde z nas powinno się zająć dbaniem o swój związek, odpowiedzi były jasne wiec się pożegnaliśmy. Tak minęły niespełna dwa kolejne miesiące żadne z nas swojego związku nie naprawiło, a ja dostałam najpiękniejsze życzenia urodzinowe w życiu, tego samego dnia poszliśmy na spacer baaardzo długi pełen historii życia, śmiechu, wspomnień…dwa dni później w sobotę odebrał mnie z Piotrkowskiej w nocy, długo się wahał ale postanowił mnie zabrać do siebie…przepadłam jeszcze dalej w jego ramionach. Za kilka dni trafił na SOR, a ja jedyne co chciałam robić to siedzieć tam razem z nim, oboje wiedzieliśmy już, że piekło będzie nas witać z otwartymi ramionami. Kolejny weekend kolejna impreza kolejna wspólna noc.
Teraz mam tylko ciszę i trochę wspomnień które zatruwają mi życie.
Wiara w przeznaczenie i bratnia dusze zabiera mi radość dnia.
0 notes
bolxmilxsci · 4 years
Text
Jebać miłość, jebać ją i naprawdę umieć wytrwać w tym.
42 notes · View notes
pio73 · 6 years
Text
Tylko co w momencie, gdy za kilka lat okaże się, że to jest ta przeznaczona na tym świecie dla mnie. Będzie chciała do mnie wrócić, a Ja jej nie wybaczę. Co wtedy? Oboje nieszczęśliwi.
MePrzemko
9 notes · View notes
lovely-bumblebee · 2 years
Text
Birds in Gilded Cages - Rozdział 16
Tumblr media
Tytuł i link do oryginału: Birds in Gilded Cages
Autor: Graveyardwitch
Zgoda: jak najbardziej obecna
Pairing: Larry Stylinson
Rating: +18 (!!!)
Tłumaczenie: Agreed
Opis:
W Londynie znajduje się hotel, gdzie piękni, młodzi mężczyźni i kobiety trzymani są jak ptaki w złotej klatce, jak więźniowie, których obowiązkiem jest spełnianie twych najskrytszych, najmroczniejszych pragnień…  
Będąc uprowadzonym jako nastolatek, Harry Styles został zmuszony przez diabolicznego Pana Cowella do uprawiania prostytucji wśród kręgów najwyższej elity. Louis Tomlinson ma w przyszłości przejąć korporację swojego ojca oraz odziedziczyć wielomilionową fortunę…. mimo to jest głęboko nieszczęśliwy i zaręczony z kobietą, której nie kocha. Kiedy poznają się na przyjęciu, między nimi zaczyna iskrzyć - rozpoczynają pasjonujący, niebezpieczny związek… Ale czy to może być prawdziwa miłość, jeśli jeden z nich dostaje zapłatę? I czy Louisowi kiedykolwiek uda się uratować Harry'ego z hotelu Klatka Dla Ptaków?
Ostrzeżenie: historia opowiada o prostytucji, więc będzie zawierała TONĘ seksu. One Direction nie należy do mnie, itd., itp. Shippuję Larry'ego, ale nie obchodzi mnie, czy jest prawdziwy, po prostu lubię czytać i pisać fanfiction.
Za nagłówek dziękuję serdecznie niezastąpionej Ani!
Uwaga od Tłumaczki: rozdział nie został zbetowany, mogą pojawiać się błędy. Do powrotu po latach do tego tłumaczenia zmotywowała mnie czarownicasol :)
***
Noc była czarna jak smoła, gdy Gemma jechała wolno samochodem, a jedynym słyszalnym dźwiękiem było skrzypienie wycieraczek o szybę. Wyglądała przez zalane deszczem okna, próbując powstrzymać lodowatą panikę, która pulsowała w jej żyłach. Gdzie on się podziewał?!
Wtem światła reflektorów padły na postać na poboczu drogi, kulącą się przed deszczem. Gemma odetchnęła z ulgą i zjechała na bok, wychyliwszy się nad siedzeniem pasażera, żeby otworzyć drzwi.
- Wsiadaj, zmokła kuro!
- Hejka, Gem! – Szesnastoletni Harry wskoczył do auta. Jego pucołowate policzki były zaróżowione od zimna, czekoladowe loki upchnął pod szarą czapką. Chłopiec był wprost uroczy. – Już myślałem, że nie przyjedziesz.
- Nie oddałabym cię nikomu.
Harry uśmiechnął się, ukazując dołeczki w policzkach, które Gemma od zawsze sekretnie kochała, a potem zaczął majstrować przy włączniku ogrzewania. Patrzyła na chłopaka z czułością, świadoma tego, jak bardzo go uwielbia. Był idealny.
- Jak poszła próba zespołu?
- Świetnie. Will prawie już potrafi zagrać solówkę do ,, Teenage dirtbag”, więc niedługo będziemy mogli wystąpić.
- Cieszę się. Zapnij pas.
- I wyprostuj plecy!
- Oj spadaj – trzepnęła go lekko w tył głowy, słysząc jego śmiech. Uruchomiwszy silnik samochodu, wyjechali na ciemną ulicę. Prowadząc, Gemma zerkała na Harry’ego, który przysypiał na sąsiednim fotelu z wydętymi wargami. Jego szkolny mundurek był przesiąknięty deszczem. Znalazła go. Tym razem odebrała go po próbie, więc był bezpieczny. Wszystko miało być dobrze.
Wjechała na podjazd przed ich domem i lekko potrząsnęła ramieniem chłopaka.
- Harry, jesteśmy na miejscu.
Otworzył turkusowe oczy; takiego koloru tęczówek nie widziała u żadnej innej osoby. Były przepiękne.
- Och, dobrze – Harry usiadł i ziewnął. Potem pochylił się, żeby dać jej buziaka w policzek. – Kocham cię, Gem.
Typowy Harry… bywał irytujący do granic możliwości, a jednocześnie przesłodki. Gemma obserwowała, jak wysiada z samochodu, zanim sama nie poszła w jego ślady.
- Pospiesz się, jesteśmy już spóźnieni – ponagliła.
Chłopak zarzucił sobie plecak na ramię i odwrócił się do siostry, rzucając jej bezczelny uśmieszek… A potem rozpłynął się w powietrzu.
Nie! Nie tak miało być! Tym razem zrobiła wszystko poprawnie, odebrała go! PRZECIEŻ GO NIE ZOSTAWIŁA!
Sparaliżowana lękiem podbiegła do drzwi pasażera, gorączkowo szukając chłopaka, a serce w jej piersi biło tak mocno, jakby w miało wyskoczyć na zewnątrz.
- NIE! Proszę nie, nie róbcie mi tego drugi raz! Harry! Harry, gdzie jesteś?! Harry!
Jej krzyk był desperacki, dochodził z głębi trzewi… Jednak nie doczekała się odpowiedzi, nie było śladu po Harrym… Został tylko jego plecak z urwanym paskiem porzucony na ziemi. Gemma porwała go, obracając się i krzycząc w ciemność:
- HARRY!
Drgnęła, budząc się ze łzami płynącymi po policzkach. Nie mogła złapać oddechu, leżała ze wzrokiem wbitym w sufit. Minęły cztery lata, a wciąż prawie każdej nocy śnił jej się ten sam koszmar… Znajomi na uniwersytecie dziwili się, że ma takie problemy ze snem. Gemma skopała z siebie pościel, która zawinęła się wokół jej nóg i podniosła się łóżka. Stanęła przed drzwiami, za którymi czas się zatrzymał. Przez chwilę rozważała, czy wejść do środka, jednak ból po stracie był zbyt duży. Wiedziała, że ich matka czasami tam zagląda… kładzie się na jego niepościelonym łóżku, zaciągając się zapachem poduszek, gdzie wciąż był wyczuwalny jego zapach, muska palcami ubrania w szafie, próbując sobie przypomnieć, kiedy miał je na sobie po raz ostatni – jak w nich wyglądał, co robił… Gemma nie potrafiła z nią o tym rozmawiać.  
Zeszła schodami na dół do kuchni i napełniła czajnik wodą, stawiając go na gazie, a potem wyjęła kubki z szafki. Poruszała się na autopilocie, wrzucając do każdego torebkę z herbatą i dolewając mleka… Aż nagle zamarła.
Znowu to zrobiła.
Na blacie kuchennym stały cztery kubki. Jeden dla niej, drugi dla matki, trzeci zarezerwowany dla ojczyma, a czwarty… dla kogoś, kto mógł nigdy nie wrócić do domu. Widzicie, w tym tkwił problem. Kiedy wyjeżdżała na studia, mogła udawać, ze wszystko było tylko złym snem, że Harry jest w domu z mamą i Robinem, chodzi do szkoły, gra w piłkę nożną i śpiewa w tym głupim zespole, który założyli z kolegami… Potem wracała w rodzinne strony i Harry’ego nie było, a wtedy żałoba miażdżyła ją z siłą rozpędzonego pociągu. Gorsza od urojeń była wyłącznie niewiedza, ponieważ człowiek, który nie wie na pewno może wciąż mieć nadzieję, że Harry odnajdzie się cały i zdrowy, że któregoś dnia pojawi się w progu – jeśli nie dzisiaj, to jutro albo pojutrze, albo jeszcze dzień później… Tego rodzaju nadzieja mogła doprowadzić do szaleństwa.
Nie chciała, aby matka zauważyła czwarty kubek, więc porwała go i wylała zawartość do zlewu w tej samej chwili, w której rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyła je szarpnięciem i wybałuszyła oczy na widok mężczyzny o piaskowych włosach i nerwowym uśmiechu.
- Niespodzianka!
- Chris! C-co tu robisz? Jest ósma rano w sobotę, jak w ogóle…
- Mieszkam w sąsiednim hrabstwie, zapomniałaś? I tęskniłem. Dlatego poprosiłem Sarah o twój adres. Chciałem ci zrobić niespodziankę.
Pochylił się, żeby ją pocałować, jednak Gemma uchyliła się szybko.
- Mówiłam, że chcę spędzić czas z rodziną… - zaczęła.
- Gemma? Z kim rozmawiasz? – Za plecami Gemmy stanęła matka ubrana w szlafrok. Kiedyś była piękną kobietą, jednak smutek nieodwracalnie zmienił jej rysy. Wyglądała starzej, a jej oczy straciły dawny blask i zaszły mgłą; niegdyś gładkie czoło i okolice ust poorały zmarszczki, ciemne włosy zwisały brudne i przetłuszczone… Dzięki lekom zaczęła przynajmniej sypiać.
- Ach, to mój chłopak ze studiów, Chris… Chris, a to jest moja mama Anne.
- O, jak cudownie! Gemma nie wspominała, że ma chłopaka! – Matka zepchnęła ją z drogi. – Wejdź do środka, no wchodź!
- Nie, Chris… Nie trzeba… Mamo…
Matka zignorowała jej słowa, wciągając chłopaka do środka. Ojczym Gemmy, Robin, pojawił się na schodach w piżamie.
- Co tu się dzieje? Kto to?
Matka posłała mu maniakalny uśmiech.
- Rob, poznaj chłopaka Gemmy! Znają się ze studiów i przyjechał w odwiedziny!
Robin i Gemma wymienili zaniepokojone spojrzenia. ,,Pomóż” – powiedziała bezgłośnie do ojczyma, który zbiegł po schodach.
- Kochana, może damy im chwilę dla siebie…?  
Ale Anne zdążyła już go popchnąć do salonu.
- Siadaj, siadaj! Gemma, kochanie, nie bądź niegrzeczna i przynieś herbatę!
Chris wydawał się zaniepokojony jej dziwnym zachowaniem, ale może jeśli usiądzie, dadzą radę odciągnąć kobietę… Gemma nabrała głęboko powietrza do płuc, chcąc się uspokoić.
- Dobrze… pójdę nastawić wodę w czajniku,
Ruszyła do wyjścia, rzucając Robinowi znaczące spojrzenie. 
- Spróbuj ją uspokoić – szepnęła, na co mężczyzna skinął głową.
Wtedy usłyszeli wrzask.
- NIE SIADAJ TAM, TO JEGO MIEJSCE! NIE TWOJE!
Gemma obróciła się na pięcie, a w tym samym momencie Chris poderwał się z fotela w rogu, na oparciu którego wciąż wisiała kurtka Harry’ego. Obok leżały rozrzucone trampki, dokładnie tak, jak je zostawił chłopak…
- P-przepraszam, ja…
- NIE SIADAJ W TYM MIEJSCU! NIKT NIE MOŻE TAM USIĄŚĆ!
Robin pośpiesznie złapał Annie za przedramię, zamykając w objęciach wyrywającą się kobietę.
- To JEGO krzesło! Nie można nic zmieniać! Musi być tak, jak teraz, gdy wróci! On wszystko popsuł, Robin!
- Cichutko – Robin ujął jej twarz w ogromne dłonie, żeby ją uspokoić. – Ciii, Annie, już dobrze. Uspokój się.
Chris obserwował z wyraźnym przerażeniem scenę, która się przed nim rozgrywała.
- B-bardzo przepraszam, nie chciałem… - zająknął się, a wtedy Gemma przemaszerowała przez pokój, żeby złapać go za rękę.
- Chodź, Chris. Spadajmy stąd.
Poprowadziła go na korytarz, po drodze zrywając płaszcz z wieszaka i zarzucając go na swoją piżamę. Potem wyszli na dwór.
- Gemma, czy z twoja mamą wszystko w porządku? Gemma!
- Jesteś samochodem?
- Tak, stoi tam – Chris wskazał niedużego Forda Fiestę w kolorze czerwonym, który stał zaparkowany na chodniku po drugiej stronie ulicy. – Gemmo, odpowiedz.
Zatrzymała się, odwracając do niego z westchnięciem.
- Odpowiem, tylko… najpierw mnie stąd zabierz, dobrze?
Na to przytaknął.
Po drodze nie było chwili, w której mijane miejsca w niedużym miasteczku nie przywodziłyby wspomnień o jej bracie, dlatego kazała Christowi zatrzymać się nad rzeką nieopodal mostu kolejowego. Na jednym z filarów tego mostu wciąż wyryte było imię Harry’ego. Gemma zapadła się głębiej w oparcie siedzenia.
- Masz fajkę?
- No. – Przeszukał kieszenie, żeby podać dziewczynie paczkę papierosów i zapalniczkę. Zapaliła jednego, otwierając okno, przez które wypuściła dym na lodowate powietrze poranka. Siedzieli w milczeniu przez kilka minut.
- To dlatego nigdy nie zapraszałaś mnie do domu – westchnął w końcu Chris. – Twoja mama jest chora.
- Ma chorobę dwubiegunową – przytaknęła. – Załamała się kilka lat temu.
- Och. Bardzo mi przykro. Szkoda, że mi nie powiedziałaś.
Odwróciła się do niego. Chris i te jego wielkie, niebieskie oczy i miły uśmiech. Chris, który był uprzejmy, zabawny, słodki… Który budził ją pocałunkami i śmiesznie tańczył, żeby ją rozbawić… Ten, który kiedyś przejechał cały szmat drogi do Kornwalii w sobotę, aby mogła popluskać się w morzu… Był jej ostoją w ciemności, gdzie nie czuła żalu i bólu, jedną z nielicznych osób, które nie znały prawdy i chciała, aby tak pozostało… Ale wiedziała, że to niemożliwe. Ponownie zaciągnęła się papierosem.
- Okłamałam cię. – Chris wpatrywał się w Gemmę wielkimi oczami. – Nie jestem jedynaczką… nie do końca. Miałam kiedyś brata… miał na imię Harry.
- Ile miał lat?
- Szesnaście.
- Jak umarł?
- On nie… znaczy, nie wiem…
- Nie wiesz, jak umarł twój brat? – Chris patrzył ze zdziwieniem.
- Nie, nie wiem CZY umarł. – Dokończyła papierosa i wyrzuciła peta przez okno, a potem opatuliła się mocniej płaszczem, zagryzając usta. – Widzisz… on zaginął.
- Zaginął? Masz na myśli…?
- Szesnastego lutego dwa tysiące dziesiątego roku Harry wyszedł z domu swojego kolegi po próbie zespołu… i nigdy nie wrócił. Ja… - Zawahała się na ułamek sekundy, rozważając wyznanie mu prawdy; najgłębszego, najmroczniejszego, najtragiczniejszego sekretu, jaki ukrywała… Ale co jeżeli przestanie ją kochać? A Gemma potrzebowała jego miłości, jako odskoczni od bólu. – Sąsiad zauważył go stojącego przed sklepem, pisał do kogoś w telefonie jakieś dziesięć minut po wyjściu od Willa. A potem zniknął. Odbyły się poszukiwania na szeroką skalę, cała wieś przyszła z pomocą. Koleżanka mamy pracuje w telewizji, więc zaangażowano media: pojawiały się reportaże, konferencje prasowe i wiele innych. Znaleźliśmy jego szkolny plecak w żywopłocie przy drodze, ale ani śladu Harry’ego. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek zapomniała o dniu, w którym policja przyszła nam powiedzieć, że przeszukają rzekę, bo może ktoś wyrzucił do niej ciało.
- Och, Gemmo. – Chciał złapać ją za rękę, a Gemma nie zaprotestowała.
- Ale w rzece nic nie znaleźli, żadnego ciała. Jakby rozpłynął się w powietrzy. Tamtego dnia odwiozłam go do szkoły i wtedy widzieliśmy się po raz ostatni. Sprawa jest w toku, nie zamknęli poszukiwań. Kiedyś często przychodzili z nowymi tropami, ale żaden do niczego nie doprowadził. Teraz już nie przychodzą.
- Jaki on był?
Niespodziewanie Gemma zalała się łzami.
- Harry był idealny, aż doprowadzał mnie tym do szału… Dobry we wszystkim, czego spróbował. Łatwo nawiązywał przyjaźnie i był naprawdę popularny w szkole. Wszyscy go uwielbiali. Powinnam go była nienawidzić, ale nie potrafiłam. Kochałam go na zabój. Oczywiście kłóciliśmy się czasami… ale był moim młodszym bratem. Zazwyczaj dogadywaliśmy się bez problemu, był moim najlepszym przyjacielem i tak bardzo za nim tęsknię. Na samo jego wspomnienie nie mogę oddychać, więc wolę nie myśleć o nim w ogóle…
- Może wciąż żyć, tego nie wiesz.
- To samo twierdzi moja matka i planuje jego powrót: co poda do herbaty, co mu powie, jak będzie się zachowywać. Chce, żebyśmy udawali, że nigdy nie zaginął. Nie przyjmuje do siebie myśli, że Harry mógłby nigdy nie wrócić do domu.
- Cóż… a jakie jest twoje zdanie?
- Mam nadzieję, że umarł.
- Co? – Chris wypuścił jej rękę, zszokowany.
- W-wiem jak to brzmi, jakbym była potworem. – Potarła twarz – Ale posłuchaj. Harry był szczęśliwy, miał wielu przyjaciół, osiągał świetne wyniki na egzaminach… Nie było powodu, dla którego chciałby uciec z domu. A kiedy zniknął, znaleźliśmy wiele śladów… Mama i Robin nie mogli sobie z tym poradzić. Urwany pasek plecaka, jakby ktoś siłą zerwał mu go z ramienia. Telefon leżał rozgnieciony na chodniku. Krew. Niewiele, kilka kropel, ale należała do niego. Były ślady walki… Na skraju trawy w błocie odbite podeszwy trampek w rozmiarze 11… takie nosił Harry. I ślady męskich butów roboczych.
- Został porwany.
Gemma przytaknęła.
- Zaczęłam szukać informacji. Większość dzieci w wieku od pięciu do siedemnastu lat zostaje porwana w celach seksualnych… Harry, jak na swoje szesnaście lat, był dosyć niepozorny i naiwny. Po prostu nie mogę znieść myśli, że coś takiego mogło go spotkać, że jest tam gdzieś i przechodzi przez to sam. To zabrzmi strasznie, ale wciąż mam nadzieję, że z kimś się pokłócił i doszło do tragedii, albo ktoś go potrącił samochodem, spanikował i ukrył ciało… A jeśli porwali go, żeby zrobić mu krzywdę, to mam nadzieję, że szybko było po wszystkim, nawet jeśli faktycznie został zabity dla wyciszenia sprawy. Większość pedofilów krzywdzi i zabija swoje ofiary w przeciągu czterdziestu ośmiu godzin… Wolę, żeby był martwy, niż musiał znosić takie coś bez końca. – Nie zdawała sobie sprawy, że płacze, dopóki Chris nie otarł jej łez rękawem. Bez słowa przygarnął Gemmę do siebie, a dziewczyny szlochała w jego sweter, dopóki nie miała już siły dalej płakać.
- To jak… zobaczymy się za dwa tygodnie.
- Pewnie… Przepraszam. Jak już wspominałam, potrzebuję spędzić czas z rodziną. – Chris skinął głową i pocałowali się na pożegnanie, zanim nie odprowadził jej do drzwi domu. Otworzył im Robin, wciąż w piżamie. – Co z mamą?
- Nie za dobrze – westchnął.
- Gdzie ona jest? – zapytała Gemma, strząsając z siebie płaszcz.
- A jak ci się wydaje?
Skinęła, na krótko przytulając Robina. – Jasne. Kocham cię. – A potem weszła na piętro, gdzie znajdował się pokój Harry’ego.
Matka leżała na łóżku przykryta kołdrą, z twarzą wciśniętą w poduszkę. Słychać było, jak mocno zaciąga się zapachem. Podniosła wzrok, kiedy Gemma weszła do pokoju; po policzkach płynęły jej strugi łez.
- Już prawie go nie czuję. Niedługo zniknie.
- Och mamo. – Gemma przecięła pokój i wspięła się na łóżko, otaczając matkę ramionami i głaszcząc ją po włosach. – Nie zniknie. Nie stąd. – Musnęła opuszkami palców skroń kobiety.
Kiedy leżały, Gemma wodziła wzrokiem po przedmiotach należących do młodszego brata – było tam kilka plakatów The Rolling Stones, fotografie przyklejone do ściany, stosy płyt CD, tenisówki, brudne ubrania… Książki, długopisy i notatki z ostatniego sprawdzianu wciąż zaściełały biurko, a obok stała niedokończona herbata w kubku, teraz pokryta warstwą pleśni. Wspomnienia życia chwilowo zatrzymanego… lub przerwanego na zawsze.
- On żyje, wiem to na pewno… czuję go, wciąż go czuję. Jego pocałunki w policzek każdego wieczora. Matka wie, kiedy umrze jej dziecko, a on nie umarł. Ale gdzie jest? Dokąd poszło moje maleństwo? – Annie brzmiała na zagubioną, zdziwioną i bezradną.
- Nie wiem, mamo – Gemma pocałowała ją w policzek, żałując, że nie ma innej odpowiedz. – Po prostu nie wiem.
~*~
Komendant Główny Policji Stuart Carlin niecierpliwie czekał, aż młodsza inspektor postawi kawę na stoliku przed nimi.
- Coś jeszcze, proszę pana? – zapytała, odgarniając krótkie blond włosy z twarzy, a Komendant pomyślał, że choć nie należała do najbystrzejszych, to zdecydowanie była niebrzydka. Trzeba by było nad nią popracować…
- Nie, to wszystko, inspektor Morrow – odprowadził ją wzorkiem do wyjścia, a potem obrócił się do młodego mężczyzny, który siedział naprzeciwko niego w pokoju przesłuchań.
A więc to był ten słynny Louis Tomlinson, przyszły spadkobierca miliardowej fortuny swojego tatusia. Przyglądał się młodzieńcowi o perfekcyjnie ułożonych włosach i wyprasowanych ubraniach, stwierdzając gorzko, że jego markowe spodnie prawdopodobnie kosztowały więcej, niż sam zarabiał w miesiąc. Oczywiście chłopak miał kartotekę, jak wszyscy rozpuszczeni gówniarze z bogatych domów, jednak nic poważnego. Ot posiadanie przy sobie trawki i bójki po pijaku… nic, co można by było wykorzystać przeciwko niemu. Z pewnością nie wiedział, w co się wpakował, w przeciwnym wypadku nie wszedłby na komisariat z taką bezczelną pewnością siebie, żądając rozmowy z Komendantem Głównym. Zapewne ukończył jedną z państwowych szkół, do których można się wkupić, co oznaczało, że prawdopodobnie był tępy jak szpadel. Komendant postanowił zacząć od ataku. Wychylił się nad stołem, machając chłopakowi przed nosem telefonem komórkowym.
- Myślisz, że to zabawne?
- Co? – tamten nie zrozumiał.
- TO! Przychodzisz tu z jakąś wyssaną z palca historyjką o uprowadzeniu, prostytutkach, handlu ludźmi i jakimś wymyślonym sutenerem…
- Nie jest wymyślony! Podałem jego nazwisko! – Louis rzucił mu wściekłe spojrzenie.  
- Tja, Simon Cowell… a więc mam dla ciebie nowinę, cukiereczku… Ktoś taki nie istnieje! Tak samo jak ta cała ,,Klatka dla Ptaków”. Nie ma żadnego śladu, że ktoś o tym nazwisku mieszka w Londynie, tak samo jak pod adresem nie ma tego wymyślonego miejsca. Wierz mi, gdyby istniało w Chelsea, wiedzielibyśmy o tym.
- To jakiś żart? – Irytacja chłopaka przerodziła się w zdziwienie. – Nie, zaczekaj… może to nie jego prawdziwe nazwisko, ale… - Louis zmarszczył brwi. I dobrze. Komendant Constable Carlin go zagiął.
- A co z tym dzieciakiem, z którym niby rozmawiałeś? Tym Harrym Stylesem? Skąd wziąłeś to imię, z jakiejś strony internetowej? Jesteś zboczeńcem, który interesuje się takimi sprawami i robi sobie dobrze do wiadomości o zaginionych dzieciach? Może to przestało ci już wystarczać, więc wymyśliłeś tę porąbana historię, żeby zaspokoić chore fantazje?!
- Nie! Jezu Chryste…
- Ten dzieciak ma rodzinę, wiesz? Może do nich zadzwonię? Powiem, że się odnalazł żywy w Londynie, narobię im nadziei? Poczułbyś się źle… czy może zrobiłoby ci to dobrze?
- Nie! Co do chuja? – Louis był całkowicie wyprowadzony z równowagi i zdezorientowany, jego policzki zrobiły się czerwone. Och, robi się coraz zabawniej…
- Uważaj na język, mały, albo każę cię zakuć za obrazę policjanta! To jakiś chory żart? A może dziwny sposób na zwrócenie na siebie uwagi, bo tatuś nie kocha cię wystarczająco? Hę? ODPOWIESZ?
- To… to nie jest żart, ja nie kłamię! – Louis zerwał się na nogi, przewracając krzesło na podłogę. Uderzył ręką w plastikowy stół. – Przesłuchaj moje nagranie!
I oto nadeszła ta chwila. Komendant rzucił telefon na blat.
- Nie ma żadnego nagrania.
Cisza. Chłopak wpatrywał się w urządzenie, a następnie podniósł przerażony wzrok na policjanta.
- Przecież to sprawdziłem, wszystko się nagrało! – Porwał telefon, gorączkowo stukając w ekran. – Sprawdzałem, na pewno! Było tu… - Nagle zrobił się biały jak ściana. Przeniósł spojrzenie z wyświetlacza na mężczyznę, potem z powrotem na telefon, a jego niebieskie oczy rozszerzyły się z niedowierzania i niezrozumienia sytuacji. – Wiem, że to nagranie tu było, musiało zostać usunięte…
Komendant ponownie wychylił się ponad stołem, tym razem zbliżając do siebie ich twarze. Kiedy przemówił, upewnił się, że mówi niskim, groźnym głosem:
- Co właściwie sugerujesz? Że starszy oficer prawa manipulowałby dowodami? Że usunąłbym dowód w sprawie? JAK ŚMIESZ!
- NIE! – Louis gwałtownie potrząsnął głową. – Nic takiego nie mówię… Słuchaj, nie kłamię… Znam Harry’ego od miesięcy i powiedział mi…
- Znasz dzieciaka, którego nikt nie widział w ciągu ostatnich czterech lat, widziałeś mężczyznę, który nie istnieje oraz byłeś w miejscu, które prawdopodobnie powstało w twojej własnej głowie. NIE MASZ ŻADNYCH DOWODÓW! – Ostatnie zdanie wywołało pożądany efekt. Louis Tomlinson stanął z otwartą buzią, niezdolny nic powiedzieć, bo uświadomił sobie, że policjant ma rację.
- Ale… Ale nie musicie chociaż sporządzić protokołu? – wymamrotał z nadzieją.
Komendant wyprostował się, mierząc go autorytatywnym spojrzeniem.
- Panie Tomlinson, dam panu radę: proszę wracać do domu. Teraz, zanim każę pana aresztować za marnowanie czasu policji.
Przez kilka chwil tylko na siebie patrzyli, potem chłopak wstał, zabierając swój telefon.
- To jeszcze nie koniec. Wrócę tu z dowodami, a wtedy będziecie musieli coś zrobić.
- Jestem tego pewny. – Komendant upewnił się, że chłopak dotrze do wyjścia, obserwując jak wsiada do Porsche, za które najprawdopodobniej zapłacił jego tatuś. Następnie wrócił do środka, mamrocząc pod nosem ,,arogancki bydlak”. Wtedy zauważył, że nowa policjantka przygląda mu się w zamyśleniu zza swojego biurka.
- Na co się patrzysz, Morrow?
- O co chodziło, sierżancie?
- To tylko jakiś świr. Pamiętaj, chcę mieć te raporty do godziny jedenastej.
- Oczywiście – kobieta posłusznie spuściła głowę.
Wmaszerował do swojego biura i zamknął za sobą drzwi, wyciągając jednorazowy telefon komórkowy z kieszeni i wpatrując się niego. To głupie, naprawdę – pomyślał. Nie interesował się chłopcami, ale widywał tego całego Harry’ego na przyjęciach, wiedział, że jest popularny i zarabiał dla Cowella dużo pieniędzy. I że był bardzo młody. Cowell prawdopodobnie kazałby go za to zabić. Ale jeśli nikomu nic nie powie, a Tomlinson uda się na inny posterunek policji opłacany przez Cowella, sam straciłby sporą część miesięcznego wynagrodzenia. Był winny bukmacherowi zbyt dużo, aby sobie na to pozwolić, poza tym, to nagranie sprawiłoby, że biznes Cowella upadnie… Być może mógłby spędzić noc z jedną z jego kobiet w ramach podziękowania. Wybrał odpowiedni numer.
- Cześć, z tej strony Carlin ze Scotland Yardu. Z przykrością przekazuję złe wieści, ale jeden z twoich chłopaków puścił parę z ust.
~*~
Louis zaparkował samochód i wyjął telefon, przyglądając mu się z bijącym sercem. Nie chodziło o samo nagranie, były tu też zdjęcia, muzyka, filmy, które teraz zniknęły… Telefon został wyczyszczony ze wszystkiego, tylko w jaki sposób? Ten gliniarz go zabrał tylko na kilka minut… Czy tyle mogło wystarczyć? A jeśli tak, dlaczego to zrobił? Nie miał powodu. Louis był zmuszony znowu zapłacić za zobaczenie Harry’ego, nakłonić go do rozmowy i tym razem nagrać go na czymś porządnym… może użyje dyktafonu?
Odpalił samochód i włączył się do ruchu, czekając na zmianę świateł, kiedy nagle drzwi od strony pasażera odtworzyły się i do środka wsiadła jakaś kobieta.
- Hej, co…
- Proszę na mnie nie patrzeć, panie Tomlinson, niech się pan zachowuje całkowicie naturalnie, jakby właśnie pan po mnie przyjechał. – Coś w jej tonie kazało mu posłuchać. Światło się zmieniło, więc wrzucił bieg i ruszył prosto, nie spuszczając wzroku z drogi, ale w jego głowie wirowało. Co tu się właśnie wydarzyło? Czy to najuprzejmiejsza kradzież auta w dziejach ludzkości? Przełknął ślinę.
- Kim jesteś?
- Nazywam się Catherine Morrison, jestem detektywem ze Specjalnych Służb Operacyjnych.
- Co? Słuchaj, nic złego nie zrobiłem! Przyszedłem na posterunek ZGŁOSIĆ przestępstwo.
Zachichotała.
- Wiem o tym, panie Tomlinson… Ale przeczuwam, że ma pan ważne informacje dla toczącego się aktualnie śledztwa.
Louis zerknął na nią, wydawała się znajoma… Chwileczkę…
- Ej, a nie ty przyniosłaś kawę?
- Proszę nie odrywać wzroku od drogi, właśnie przejechał pan na czerwonym.
- Och, przepraszam, niech mnie pani nie aresztuje. Więc… Dokąd nas wiozę?
- Czy w twoim domu jest bezpiecznie?
- Tak sądzę.
- Więc tam.
Resztę trasy pokonali w ciszy, a myśli Louisa wirowały. Zaparkowali w garażu, gdzie kobieta obróciła się w jego kierunku.
- Nie kłamię - pokazała mu swój identyfikator, który wyglądał na prawdziwy.
- Uch, okej.
Poprowadził ją do kuchni, gdzie w końcu na nią spojrzał. Była drobną, smukłą kobietą, ale coś w jej wyglądzie uległo zmianie. Na posterunku wydawała się potulna, teraz biła od niej taka pewność siebie, że Louis czuł respekt.
- Herbaty? Kawy? -  zaproponował nie wiedząc, co powiedzieć.
- Herbaty, ale bez mleka.
- Jasne. Usiądź.
Usiadła przy stole, a chłopak poszedł nastawić wodę. Pięć minut później postawił przed nią kubek parującej cieczy i usiadł naprzeciwko, a serce waliło mu w piersi.
- Wpadłem w kłopoty?
- Nie, panie Tomlinson – odpowiedziała, pociągając łyk herbaty. – Ale to, co zamierzam panu powiedzieć, jest ściśle poufnie. Jeśli komuś pan coś powie, życie wielu osób będzie zagrożone. Rozumie pan?
- Może mi pani zaufać – przytaknął, czując się trochę tak, jakby wniknął do filmu szpiegowskiego.
- Mam nadzieję. Należę do zespołu prowadzącego śledztwo w sprawie elitarnego kręgu handlarzy ludźmi na terenie Londynu, na czele którego stoi mężczyzna znany jako Simon Cowell. Mamy powody by wierzyć, że porywają młode osoby na terenie całego kraju i zmuszają je do prostytucji, a następnie udostępniają je członkom Parlamentu i nie tylko. Wierzymy, że doszło do poważnej zmowy między siatką przestępczą, politykami oraz samą policją, aby sprawa nie wszyła na jaw. Zgłoszenia nie zostają zapisane, raporty giną, ślady są niszczone…
- Tak jak moje nagranie. – Pochylił się do niej, zaintrygowany. – Czyli mówi pani, że działa pod przykrywką?
- Dokładnie. – Pogrzebała w torebce i wyjęła z niej dyktafon oraz teczkę, która po wewnętrznej stronie miała przypiętą fotografię. – Czy to z tym chłopakiem rozmawiałeś? Mówił, że nazywa się Harry?
Louis przyjrzał się zdjęciu, temu samemu, które widniało na stronie internetowej poświęconej zaginionym osobom. Przytaknął.
- Tak, ale nie znałem jego nazwiska. Nie mogą ich używać.
- Dziękuję, to bardzo interesujące.
- Dlaczego?
- Bo to oznacza, że posługują się dziećmi. – Westchnęła, upijając kolejny łyk swojej herbaty. – Harry’ego porwali, gdy miał szesnaście lat.
- Harry powiedział, że normalnie biorą siedemnastolatków, ale chcieli sprawdzić, czy młodsze dzieciaki nie będą bardziej posłuszne.
- I udało się?
Louis wzruszył ramionami.
- Ciężko powiedzieć, Harry ma dość skrzywioną psychikę… Robi, co mu każą, bo się ich boi.
Detektyw bez słowa włączyła dyktafon i wyjęła z torebki długopis i notes, który otworzyła. Wygładziła czystą kartkę ręką.
- Więc co jeszcze powiedział ci Harry?
W milczeniu słuchała jego opowieści, notując w zeszycie, a ich napoje powoli zrobiły się zimne. Opowiedział o wszystkim, co usłyszał od Harry’ego – o jego żartach, że sypia z połową Izby Lordów, okaleczaniu, co widział na przyjęciu kilka dni wcześniej. Mówił tak długo, aż jego gardło się zdarło. Przewertował wspomnienia, aby na pewno niczego nie pominąć.
- To chyba wszystko – oznajmił wreszcie.
- Dobrze, dziękuję. Te informacje będą szalenie pomocne. – Kobieta odchyliła się na krześle, wertując notatki.
- Co teraz będzie? Uratujecie go?
- Niestety potrzebujemy więcej dowodów, niż pańskie oświadczenie – westchnęła. – A na ten moment wszyscy świadkowie uginają się pod groźbami i zastraszaniem, rezygnując z zeznań.
- Ja nie zrezygnuję, będę zeznawał, jeśli zajdzie taka potrzeba. – Rzucił jej zdeterminowane spojrzenie, a ona kiwnęła głową.
- Cieszy mnie to. Od jakiegoś czasu toczy się śledztwo w sprawie komendanta Carlina, naszym zdaniem korzysta on z prostytutek i przyjmuje łapówki od Cowella, aby go kryć. Jeśli powie Cowellowi o twoich zeznaniach, wtedy na pewno nie będziesz mógł się zobaczyć z Harrym, co stanowi problem, bo uniemożliwia zdobycie zeznań kluczowego świadka.  
Serce Louisa zacisnęło się żałośnie, wypełniając się przerażeniem. Wyrzuty sumienia uderzyły go w brzuch niczym pięść. Uniósł drżącą rękę do czoła.
- O cholera! Jeśli Cowell dowie się, że Harry opowiedział mi swoją historię, zabije go!
- Harry Styles przynosi Cowellowi największe zyski – kobieta pokręciła głową. – Ten chłopak jest dla niego wart dosłownie miliony funtów, nie ma mowy o morderstwie.
- Ale pani nie rozumie, tamci ludzie… są potworami. Zemszczą się na nim!
- Cowell nie zrobi niczego, co zmniejszyłoby dochody z usług Harry’ego. A my go dopadniemy, to ci mogę obiecać, Louis. Potrzebujemy jedynie adresu. – Wpisała coś w telefon i wstała, sięgając do kieszeni, skąd wyjęła wizytówkę. – Zaraz podjedzie po mnie samochód. Słuchaj, jeśli o czymś usłyszysz, proszę skontaktuj się ze mną, pora dnia i nocy nie ma znaczenia. To działa w obie strony. Mam twój numer, będziesz na bieżąco informowany.
Po tym wyszła, a Louis dopadł do zlewu, aby opróżnić do niego zawartość swojego żołądka, gdy zrozumiał, jak wielki popełnił błąd.
~*~
- AŁAAAAA!
Cowell zaciągnął się po raz ostatni papierosem i obrócił nonszalancko w kierunku, z którego dochodził krzyk.
- Okej, na razie wystarczy. Podnieś go.
Pan Jack wycelował ostatnie kopnięcie w bok Harry’ego, po czym podciągnął jego nagie ciało do pionu.
- STAŃ PROSTO, NIEWOLNIKU.
Pan Cowell stał w miejscu, wyciągając z szuflady biurka ząbkowany nóż myśliwski. Zbliżył się do Harry’ego, który wisiał bezwładnie w uścisku Jacka, z jego ust, nosa i głębokiego rozcięcia nad lewym okiem sączyła się krew, spływając szkarłatnym strumieniem po podbródku na dywan.
- Harry, Harry, Harry… I co ja mam z tobą zrobić?
- N-nic nie… proszę, Sir… - mówił niewyraźnie z powodu spuchniętych warg.
- Skończ już, Harry, przecież wiesz, że nienawidzę kłamstw. Tylko źli chłopcy kłamią. Hmm… zabić cię, czy nie? Jesteś podstępnym, kłamliwym Judaszem, który nie potrafi trzymać języka za zębami… Jednakże – sięgnął ręką między jego nogi, boleśnie wykręcając penisa i jądra, uśmiechając się na dźwięk krzyku – dzięki temu zarabiasz dla mnie dużo pieniędzy. Ciężka, bardzo ciężka decyzja… -  Złapał Harry’ego za szczękę, mocno wciskając palce w poranione policzki, czym zmusił go do otwarcia buzi i wysunięcia języka. – Może po prostu utnę ci język?  - Podniósł nóż, a ostrze błysnęło w świetle lampy. Cowell uśmiechnął się, gdy Harry pisnął z przerażenia, desperacko próbując się uwolnić. – Ale dziwka bez języka pozbawiona jest pewnych atutów. – Wypuścił jego szczękę i przycisnął ostrą krawędź noża do szyi. – Niemniej, Harry, starzejesz się… Niedługo skończysz dwadzieścia jeden lat. Większość moich najbogatszych klientów już cię posiadła, może wkrótce się tobą znudzą. Zastanawiam się, czy nie osiągnąłeś już szczytu swojej wartości, może będzie lepiej, jeśli pozbędę się ciebie właśnie teraz? – Docisnął nóż, którego ostre ząbki przecięły skórę… Harry sapnął, jego oczy rozszerzyły się w przerażeniu i z bólu…
Rozległ się dźwięk wody uderzającej o ziemię. Cowell zerknął w dół, gdzie równomierny strumień bursztynowego moczu spadał na dywan.
- TY BRUDNA, ŻAŁOSNA KREATURO! – Jack walnął Harry’ego w twarz, rozbryzgując wodospad krwi na tapecie. – POWINIENEM WYSMAROWAĆ CI TYM TWARZ, JAK PSU! – Złapał go za obrożę, gotowy zmusić go na klęczki i zrobić dokładnie to, co powiedział.
- Dość. Dziękuję ci, Jack, ale to nie będzie konieczne. – W oczach drugiego mężczyzny Cowell ujrzał rozczarowanie, ale miał to gdzieś. Dla niego liczyło się wyłącznie wzbudzenie strachu. Odsunął nóż i usiadł za biurkiem, stykając ze sobą opuszki palców dłoni i przyglądając się dokładnie Harry’emu. Obie wargi miał rozcięte, oczy podbite, a to rozcięcie nad lewym będzie wymagało szwa lub dwóch… Ale nos prawdopodobnie nie był złamany, co stanowiło dobry znak. Twarz, klatka piersiowa i ramiona chłopaka pokrywały sińce i nacięcia, ale wszystko zagoi się z biegiem czasu. Sposób, w jaki stał skulony, pomimo uścisku Jacka, sugerował połamane żebra, co z kolei mogło być problematyczne, ale nie wykluczy go na długo. – Później zadecyduję, jaką karę dostanie Harry. Tu i teraz bardziej nagląca jest kwestia Louisa Tomlinsona.
- Zabiję go – odpowiedział Jack, niewzruszony.
- Byłoby wspaniale, ale chłopak jest ważny, jego ojciec posiada fortunę. Mark Tomlinson wie, jak działa nasz świat. Jeśli Louis zniknie, będzie w stanie zapłacić wystarczająco, żeby nas zniszczyć.
- Czy mógłbym coś zasugerować, Sir?
- Tak?
Pan Jack wkręcił palce w zlepione krwią loki Harry’ego, szarpnięciem odchylając mu głowę i uśmiechając się radośnie na dźwięk jego zbolałego sapnięcie.
- Dlaczego nie użyjemy Harry’ego jako przynęty?
Zaintrygowany, Cowell zmrużył oczy:
- Nie rozumiem.
- Moim zdaniem pan Tomlinson przywiązał się uczuciowo do tego niewolnika.
- Zakochał się? – Brwi Cowella wystrzeliły w górę.
- Jestem tego pewny. Widziałem wielokrotnie jak na niego patrzył, a sposób, w jaki się komunikują mówi sam za siebie. Znam się na ludziach i jestem pewny, że zrobiłby wszystko, aby ochronić tę dziwkę, którą… kocha.
Cowell spojrzał na Harry’ego, który próbował wyswobodzić się z uścisku Jacka, a łzy wymieszane z krwią wypływały z jego oczu.
- A czy nasz Brudny Harry odwzajemnia uczucie?
Jack wzruszył ramionami, jakby niewiele go ta kwestia obchodziła.
- Prawdopodobnie. Na pewno lubi się z nim spotykać. Tak czy siak, nie widzę związku.
- Bo go nie ma. – Pan Cowell uśmiechnął się. – Po prostu mnie to bawi. Dobrze, umyj Harry’ego odrobinę, nie chcę żeby zakrwawił cały samochód. Myślę, że nadeszła pora, aby złożyć Louisowi Tomlinsonowi krótką wizytę. – Znowu wstał, przecinając pokój, żeby położyć rękę na ramieniu wyższego mężczyzny. – Jeśli jego droga siostra Gemma nadal przebywa w Cheshire, moglibyśmy zdobyć kolejną ładną dziewczynę… Ale wiesz co, Jack? Cielesne kary to twoja broszka. Po zakończeniu wizyty wykorzystaj noc na ukaranie go w najodpowiedniejszy sposób.
Pan Jack wyszczerzył zęby w zadowoleniu. A kiedy ponownie rozległ się dźwięk świadczący o tym, że Harry się zmoczył, Cowell odwzajemnił uśmiech.
~*~
Nie mogąc spać, Louis godzinami szwendał się po nocnych ulicach Primrose Hill, wypalając papierosa za papierosem w próbie stłumienia paniki, która pulsowała w jego żyłach. Szedł tak długo, aż jego nogi zaczęły boleć, a buty otarły do krwi pięty. Zaszedł do całodobowego sklepu monopolowego po butelkę whisky, żeby upić się po powrocie do domu. Wrócił po swoich własnych śladach, pociągając z butelki, a kiedy zatrzymał się przed drzwiami w poszukiwaniu klucza, otworzyły się zanim dotknął klamki.
Zachwiał się, cofając o krok, patrząc ze zdziwieniem na ramę drzwi. Farba była odrapana, drewno popękane… tak jakby ktoś je wyrwał lub wyważył kopnięciem. Myśląc szybko, Louis wylał resztę alkoholu i ostrożnie zakradł się do środka, podnosząc pustą butelkę nad głowę, gotowy użyć jej jako broni.
Korytarz ginął w ciemnościach, ale ze szczeliny w drzwiach do salonu sączyło się światło wraz z dymem papierosowym. Stąpając w tamtym kierunku, Louis powoli otworzył drzwi.
- Ach, Louis! Zastanawialiśmy się, kiedy wrócisz! – Simon Cowell rozsiadł się na fotelu stojącym frontem do drzwi, w palcach trzymał tlącego się papierosa. Uśmiechał się lekko. Obok stał ten przypominający wampira dozorca Jack. Po ich prawej, na sofie, leżała skulona postać z rękami skutymi na plecach i z kapturem szarej bluzy zaciągniętym na głowę, tak że nie dało się dostrzec twarzy. – Masz piękny dom… a może należy do twojego ojca? – Mężczyzna upuścił papierosa na podłogę, gasząc go podeszwą buta na dywanie. Potem sięgnął do kieszeni płaszcza, z której wyjął spluwę i wycelował nią w pierś Louisa. – A teraz odłóż butelkę i dołącz do nas. Musimy porozmawiać.
- O czym? -  Louis ostrożnie odstawił butelkę, nie chcąc pokazać po sobie strachu.
- O nim. - Pan Cowell powstał i podszedł do zwiniętej na kanapie osoby, która wzdrygnęła się pod jego dotykiem. Zerwał szary kaptur, a Louis cofnął się, zszokowany, na widok znajomej twarzy.
- Harry – sapnął z przerażeniem.
Jasnym było, że Harry został dotkliwie pobity. Ciemnofioletowe sińce pokrywały jego spuchnięte policzki. Wokół dziurek w nosie i przy głębokiej, rozwartej ranie na skroni miał zaschniętą krew. Spośród podbitych oczu tylko jedno było otwarte. Dolną połowę twarzy zakrywał dziwny knebel wykonany z czarnej skóry, zawiązany ciasno za głową. Szyję Harry’ego okalała gruba, czarna skórzana obroża, do której przymocowany został łańcuch, teraz zwisający od frontu i boku chłopaka.
Harry wykonał ruch i Louis zauważył, że kajdanki, którymi spętano mu ręce za plecami, zacisnęły się na tyle mocno, że metal przeciął delikatną skórę na przegubach i krew zaczęła ściekać po palcach na sofę.
- Ummm! – rozbrzmiało stłumione błaganie o pomoc. Po policzku Louisa spłynęła pojedyncza łza. Rzucił się do Harry’ego, żeby mu pomóc, ale został zablokowany przez Cowella, który ponownie wycelował w niego z pistoletu.
- Nawet o tym nie myśl. – Usiadł na sofie, owijając sobie łańcuch wokół pięści i pociągając Harry’ego do przodu. Zignorował zdławione pojękiwania i przyłożył lufę pistoletu do jego głowy. – Widzisz tę dziwkę? Należy do mnie. Jest moją własnością, tak jak wiele innych podobnych do niego. Jestem człowiekiem interesu i zbudowałem prosperującą firmę od zera, która obecnie warta jest miliony. Dzisiaj zagroziłeś mojej firmie… Usiądź. – Pistoletem wskazał Louisowi miejsce, a ten powoli opuścił się na fotel, niezdolny do oderwania wzroku od Harry’ego, który kulił się przed mężczyzną, drżąc z przerażenia. – Relacja między sutenerem a jego dziwkami jest skomplikowana. Owszem, zatrudniam Harry’ego, to prawda… ale nie tylko. Jestem jego właścicielem i strażnikiem… Posiadam całkowitą kontrolę nad jego życiem. To ja decyduję kiedy je, kiedy śpi, kiedy i jak zostaje ukarany, kiedy pracuje, z kim się pieprzy… i ostatecznie kiedy umrze. Dla moich dziwek jestem w zasadzie bogiem.
- Porwałeś go! – Louis skrzywił się. – Nie masz nad nim żadnej władzy!
- Moja obroża wokół jego szyi mówi co innego – uśmiechnął się Cowell w odpowiedzi. – A teraz tak, słyszałem, że w stosunku do naszego Brudnego Harry’ego zacząłeś… jakby to ująć? Zacząłeś żywić ciepłe uczucia. Dlatego mam dla ciebie propozycję. Nie kłap językiem o mojej firmie i trzymaj się z daleka od policji, a ja nie strzelę w jego śliczną główkę.
- Nie… nie zrobiłbyś tego. Nikt nie zarabia dla ciebie tyle, co on. – Louis przełknął, czując suchość w gardle.
Pan Cowell wzruszył ramionami.
- Dziwki są jednorazowe, każdą da się zastąpić. Będę cię miał na oku. Tak długo, jak będziesz się pilnował, Harry zachowa życie… Po jakimś czasie może nawet pozwolę ci go znowu użyć, oczywiście na terenie Klatki. Ale jeśli wywiniesz jakiś numer… - Przeładował broń, czego odgłos zabrzmiał przerażająco  w panującej ciszy. Potem przyłożył pistolet do skroni Harry’ego. – Paff! – Obaj Louis i Harry drgnęli. – Jack, weźmiesz go ode mnie?
- Tak, Sir. – Jack przemaszerował przez pokój, żeby wziąć od Cowella łańcuch, gdy tamten wstawał, zmuszając Harry’ego na poderwania się na nogi. Na oczach Louisa, Jack pstryknął palcami. – Na kolana, niewolniku!
Harry natychmiast uklęknął, spuszczając głowę i wzrok na ziemię, gdy obaj mężczyźni górowali nad nim. Widok ten był wielce niepokojący i łamiący serce. Cowell uchwycił wzrok Louisa.
 - Jego życie znajduje się w twoich rękach, Louisie, to duża odpowiedzialność. Więc jaka jest twoja decyzja?
Harry, JEGO Harry, trząsł się, wykrwawiając, w bólu, zakuty w łańcuchy… W jego głowę wycelowany był pistolet. Louis miał ochotę załkać, błagać ich o przestanie i zostawienie go w spokoju… ale musiał trzymać fason. Przełknął ślinę.
- Zgoda, ale pod jednym warunkiem.
- Nie jesteś na pozycji, na której można o cokolwiek prosić. – Mimo to Cowell słuchał.
- Żądam regularnych wiadomości, połączeń telefonicznych, zdjęć… Wszystkiego, co będzie świadczyło, że Harry wciąż żyje. Gdy tylko przestaną przychodzić, idę na policję i powiadomię media. Powiem o wszystkim.
Ku jemu zaskoczeniu, starszy mężczyzna skinął głową.
- Dobrze.
- Chcę też chwili na osobności. Teraz. Żeby się pożegnać.
Przez chwilę Cowell wyglądał, jakby miał odmówić, w końcu jednak pokiwał na zgodę.
- Jack?
Jack wcisnął Louisowi łańcuch do ręki, a potem opuścili pokój. Louis odprowadził ich wzrokiem, po czym opadł na kolana obok Harry’ego, gorączkowo próbując wyjąć z jego ust knebel.
- Ugh, jak się zdejmuje to chujostwo?! – odkrył malutką złotą kłódkę, która uniemożliwiała zdjęcie uprzęży. – Cholera, co za gnoje bez serca! Och Harry. – Ujął w dłonie jego posiniaczoną twarz, ocierając łzy kciukami, a potem wziął go w objęcia i przytulił, gdy niemy szloch wstrząsnął ciałem chłopaka. – Och Harry, będzie dobrze, wszystko będzie dobrze, wyciągnę cię z tego! Obiecuję, że to zrobię! Jeszcze nie wiem jak, ale pomogę ci!
- Dobra, starczy tego. – Głos Cowella. Niespodziewanie Pan Jack pojawił się za nim, sięgając po Harry’ego, aby wyrwać go z objęć Louisa.
- Nie! Nie! – Ale był zbyt silny. Louis usiadł na piętach, patrząc z przerażaniem, jak opuszczają pokój, ciągnąc Harry’ego za sobą jak psa na smyczy. Kiedy dotarli do drzwi, Harry obrócił głowę i rzucił mu najbardziej wykręcające wnętrzności spojrzenie pełne czystej, bezradnej desperacji… Potem zniknął, wracając do swojego więzienia i niewolnictwa.
Zostawiony samemu sobie Louis padł na czworaka, z trudem łapiąc powietrze, jakby tonął. Przypomniał sobie o tamtej kobiecie z policji, której wizytówkę wciąż miał w kieszeni, a potem pomyślał o siniakach na twarzy Harry’ego i skórzanej obroży… Jak chłopak drżał z pistoletem przystawionym do głowy. Słowa Cowella odbiły się echem w jego pamięci: Dziwki są jednorazowe, każdą da się zastąpić.
Nie miał pojęcia, co zrobić.
9 notes · View notes
znudzonaa · 4 years
Text
ZADAJ MI PYTANIE:
Możecie wysyłać numerki chętnie na nie odpowiem
1. Jak masz na pierwsze, drugie i trzecie imię?
2. Ile masz lat?
3. Kiedy masz urodziny?
4. Kiedy masz imieniny?
5. Twój znam zodiaku.
6. Obchodzisz imieniny?
7. Jak się czujesz?
8. Jakie masz zainteresowania?
9. Jakiej jesteś orientacji?
10. Czego się boisz?
11. Masz jakieś fobie?
12. Akceptujesz siebie?
13. Czego w sobie nienawidzisz?
14. Co w sobie lubisz najbardziej?
15. Ile ważysz?
16. Ile masz wzrostu?
17. Ile cm mają twoje włosy?
18. Jaki masz kolor oczu?
19. Jakie są twoje włosy?
20. Gdzie mieszkasz? Możesz opisać swoją miejscowość.
21. Jesteś zakochany? Czy ta osoba o tym wie?
22. Co dziś robiłeś?
23. Masz jakieś zwierzę? Jakie?
24. Uprawiasz jakiś sport?
25. Okaleczasz się lub kiedykolwiek to robiłeś?
26. Jesteś szczęśliwy?
27. Czy jest coś, co chciałbyś zmienić w swoim życiu? Co?
28. Na co czekasz?
29. Ile godzin zazwyczaj śpisz?
30. Mógłbyś się zmienić dla ukochanej osoby?
31. Byłeś kiedyś w związku przez internet? Co myślisz o takich związkach?
32. Wierzysz w przyjaźń damsko-meską?
33. Wierzysz w miłość na odległość? Co myślisz o takich związkach? Byłeś kiedyś w takim?
34. Gdybyś musiał wybierać, wybrałbyś miłość czy przyjaźń?
35. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
36. Czy chciałbyś gdzieś wyjechać, wyprowadzić się? Dokąd?
37. Wierzysz w jakieś przesądy? W jakie?
38. Twoje największe marzenie?
39. Co widzisz przez swoje okno?
40. Potrafiłbyś wybaczyć zdradę?
41. Ilu masz obserwatorów?
42. Twoje trzy ulubione blogi?
43. Od jak dawna masz tutaj konto?
44. Jak zaczęła się twoja przygoda z tumblrem? Jaki był powód założenia bloga?
45. Masz dietę? Odchudzasz się?
46. Palisz?
47. Jesteś wredny?
48. Jakiej muzyki słuchasz?
49. Twój ulubiony zespół/wykonawca?
50. Twoja ulubiona piosenka?
51. Twój ulubiony cytat z piosenki?
52. Twój ulubiony przedmiot szkolny?
53. Twój ulubiony serial?
54. Twój ulubiony film?
55. Twoja ulubiona książka?
56. Twój ulubiony sport?
57. Twój ulubiony cytat?
58. Twoja ulubiona postać z bajek Disney’a?
59. Twój ulubiony owoc?
60. Twoje ulubione danie?
61. Jakie kraje zwiedziłeś?
62. Umiesz pływać?
63. Do której klasy chodzisz? Na jaki profil?
64. Jakie masz plany na najbliższy tydzień?
65. Tolerujesz osoby innej orientacji/wyznania/rasy?
66. Wierzysz w UFO, kosmitów?
67. Wierzysz w duchy?
68. Masz jakiś talent? Jaki?
69. Często płaczesz?
70. Malujesz się?
71. Łatwo wybaczasz?
72. Jaką książkę ostatnio czytałeś?
73. Jaki film osotatnio oglądałeś?
74. Jakie masz relacje z osobą, którą kochasz (która ci się podoba)?
75. Wymarzony zawód?
76. Kim jesteś? Opisz się jednym zdaniem/
77. Jakimi jezykami umiesz się posługiwać?
78. Upadłeś kiedyś publicznie?
79. Umiesz gotować?
80. Myślisz życzenie, gdy widizsz spadającą gwiazdę?
81. Jak nazwiesz swoje dzieci?
82. Weź jakąkolwiek książkę, otwórz na stronie 57 i podaj trzecie zdanie.
83. Gdybyś mógł w jakiej książce/filmie chciałbyś móc żyć?
84. Ostatni sms, którego wysłałeś?
85. Opisz jakąś historię ze swojego dzieciństwa.
86. Opisz swoją przyjaciółkę lub przyjaciela albo kogoś bliskiego.
87. Opisz swojego partnera, lub ex-partnera lub osobę, która ci się podoba
88. 5 faktów o twoim wyglądzie
89. Czy ktoś ci kiedyś powiedział, że nie chce cię stracić?
90. Czy miałeś kiedyś myśli samobójcze?
91. Czy rozmawianie o seksie sprawia, że czujesz się niekomfortowo?
92. Byłeś kiedyś aresztowany?
93. Jaki masz kontakt z rodzicami?
94. Tęsknisz za kimś?
95. Wolisz kino czy teatr?
96. Jaką lubisz pogodę?
97. Jesteś uczuciowym człowiekiem?
98. Jesteś w stanie przeżyć bez internetu?
99. Jakie 3 rzeczy wziąłbyś na bezludną wyspę?
100. Jaką magiczną moc chciałbyś posiadać?
101. Co sądzisz o robieniu sobie tatuaży z imieniem ukochanej osoby?‎
102. Chcesz mieć tatuaż? Jak tak to jaki i gdzie?
103. Co myślisz o kolczykach? Masz gdzieś jakieś? Gdzie?
104. Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu?
105. Jaką piosenkę masz ustawioną na budzik?
106. Lepiej dogadujesz się z dziewczynami czy chłopakami?
107. Czy uważasz, że każdy zasługuje na drugą szansę?
108. Jak radzisz sobie z problemami?
109. Co myślisz o stereotypach?
110. Łatwo cie zranić?
111. Jesteś w jakimś fandomie?
112. Co lubisz robić w wolnych chwilach?
113. Czym dla ciebie jest miłość?
114. Często się uśmiechasz?
115. Wierzysz w Boga? Kim dla Ciebie jest Bóg?
116. 5 znanych osób, które uważasz za atrakcyjne.
117. Twój przyjaciel innej płci oznajmia Ci, że Cię kocha. Co robisz?
118. Jaka jest twoja definicja szczęścia?
119. Jakie było twoje dzieciństwo?
120. Co widzisz patrząc w lustro?
121. Najlepsza zabawa z dzieciństwa?
122. O czym teraz myślisz?
123. Wymarzony koncert?
124. Czy wygląd jest ważny w związku?
125. Na co pierwsze zwracasz uwagę, gdy poznajesz nową osobę?
126. Jesteś towarzyski?
127. Ilu partnerów miałeś?
128. Dlaczego rozpadł się twój ostatni związek?
129. Masz jakieś dziwne nawyki?
130. Masz jakieś blizny? Od czego?
131. Lubisz tańczyć?
132. Zdradziłeś kiedyś kogoś?
133. Bogaty i nieszczęśliwy czy biedny i szczęśliwy?
134. Lubisz jak ktoś bawi się twoimi włosami?
135. Ile trwał twój najdłuższy związek?
136. Jesteś optymistą czy pesymistą?
137. Twoje najsmutniejsze wspomnienie?
138. Twoje najszczęśliwsze wspomnienie?
139. Jesteś typem zazdrośnika?
140. Czy masz kogoś, komu możesz powiedzieć wszystko?
141. Masz jakiegoś idola?
142. Rozmawiasz ze swoim ex?
143. Co zrobiłbyś gdyby jutro miał być koniec świata?
144. Co według ciebie jest najważniejsze w związku?
145. Co sądzisz o internetowych znajomościach?
146. Wolisz książki czy filmy?
147. Masz jakieś motto życiowe?
148. Uważasz, ze gimnazjum zmienia ludzi? Uległeś takiej zmianie?
149. Wierzysz w horoskopy?
150. Czego nigdy byś nie zrobił?
151. Uroda czy intelekt?
152. Łatwo wstajesz rano z łóżka?
153. Masz na coś alergie?
154. Opisz jak jesteś teraz ubrany.
155. Czy jest coś czym chcesz się podzielić?
661 notes · View notes
naturopasja · 2 years
Text
Co to jest biorezonans?
Co to jest biorezonans? Jest to jedna z form medycyny alternatywnej, która wykorzystuje impulsy elektryczne do wykrywania zaburzeń równowagi w organizmie. Jest skuteczny w wykrywaniu problemów w centralnym układzie nerwowym i może być stosowany w leczeniu wielu schorzeń. Nie badano jednak jej skuteczności w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów. Ponadto nie badano jej potencjalnej roli w leczeniu nowotworów. Niezależnie od tego, czy jest skuteczny, czy nie, powinien być brany pod uwagę jako opcja leczenia wielu dolegliwości.
Technologia biorezonansu została po raz pierwszy odkryta w 1903 roku. Rosyjski fizjolog, Vvedensky, ustalił związek pomiędzy wibracjami komórek a bodźcami elektrycznymi. Inny wynalazca, Royal Rife, opracował mikroskopię poklatkową, która umożliwia obrazowanie obiektów 61 tysięcy razy. W końcu stał się on jednym z czołowych badaczy w tej dziedzinie i jest powszechnie uważany za ojca biorezonansu. Po zbadaniu różnych długości fal elektromagnetycznych, które powodują choroby, Rife wykorzystał to odkrycie do lepszego zrozumienia naturalnej odporności organizmu.
Technika biorezonansu działa dzięki wykorzystaniu częstotliwości emitowanych przez żywe komórki. Ten zakres częstotliwości jest niższy niż zakres częstotliwości strun fortepianu, a mimo to można go zmierzyć za pomocą zwykłego sprzętu elektronicznego. Technika ta została wykorzystana do identyfikacji alergenów w organizmie i jest szeroko stosowana w dziedzinie zdrowia i dobrego samopoczucia. Urządzenie do biorezonansu kosztuje tysiące funtów, a każda sesja może kosztować nawet 200 zł. Czym więc jest biorezonans?
Biorezonans to medycyna alternatywna, która wykorzystuje naturalną zdolność organizmu do uzdrawiania. Za pomocą specjalnych aplikatorów biorezonans wykorzystuje urządzenie, które mierzy częstotliwości wszystkich substancji w organizmie. Częstotliwość każdej substancji jest analizowana w urządzeniu, aby dowiedzieć się, które częstotliwości są najlepsze dla organizmu. Stosując tę metodę, pacjenci mogą przywrócić swoje naturalne częstotliwości, co może pomóc im odzyskać zdrowie.
Biorezonans to terapia z zakresu medycyny alternatywnej. W tej terapii urządzenie do biorezonansu analizuje drgania w organizmie, a następnie nakierowuje pacjenta na odpowiednie częstotliwości. Ponieważ aparat do biorezonansu może być używany na odległość, biorezonans częstochowa może być bardzo skuteczny w leczeniu schorzeń, które wymagają stosowania leków. Korzyści płynące z tej terapii są dalekosiężne. Ludzie cierpiący na choroby przewlekłe, takie jak rak, doświadczyli niesamowitych rezultatów. Jest to alternatywny sposób na odzyskanie zdrowia i dobrego samopoczucia.
Korzyści płynących z biorezonansu jest wiele. Pomógł on tysiącom pacjentów odzyskać zdrowie bez stosowania leków. Stosuje się go w leczeniu różnych schorzeń, od astmy po depresję. Niektórzy ludzie odkryli, że technika ta jest przydatna dla zdrowia i dobrego samopoczucia. Pomogła ona nawet wielu pacjentom chorym na raka. Jeśli więc zastanawiasz się, czym jest biorezonans, to dobrze trafiłeś. Jeśli cierpisz na jakąś dolegliwość, być może nadszedł czas, aby spróbować biorezonansu w celu poprawy stanu zdrowia.
Biorezonans to metoda medycyny alternatywnej, która została odkryta przez Franza Morella w 1977 roku. Jest to forma energii i informacji, która oddziałuje na materię. Na energię tę nie ma wpływu kontakt fizyczny, a jest ona w stanie zmienić stan materii. Ponadto terapia ta przynosi inne korzyści, takie jak redukcja stresu i poprawa snu. Terapia ta jest doskonałą metodą diagnozowania i leczenia różnych chorób, zwłaszcza jeśli próbowałeś już wszystkiego innego i nadal czujesz się nieszczęśliwy. Udowodniono, że biorezonans jest skuteczny w przypadku różnych schorzeń. Korzystały z niego już tysiące pacjentów. Dla niektórych pacjentów, którzy wcześniej nie byli w stanie dostrzec lub zrozumieć swoich objawów, jest to pierwsza metoda leczenia. Metoda ta pomaga im odzyskać zdrowie i dobre samopoczucie bez stosowania leków. Ponadto może ona pomóc osobo cierpiącym na depresję, lęki i inne schorzenia.
Nauka o biorezonansie została opracowana jako sposób leczenia różnych chorób. Jest to starożytna technika uzdrawiania, która okazała się skuteczna w różnych schorzeniach. Jej działanie polega na analizie częstotliwości żywych komórek. Częstotliwość tych sygnałów jest niższa niż częstotliwość strun fortepianu, ale można ją zmierzyć za pomocą zwykłego sprzętu elektronicznego. Udowodniono jej skuteczność w leczeniu szerokiego zakresu chorób. Jest również skuteczna w identyfikowaniu alergenów.
Skuteczność biorezonansu jako metody leczenia chorób została zbadana w badaniu klinicznym przeprowadzonym w Australii. W badaniu wzięło udział 935 pacjentów z zaburzeniami żołądkowo-jelitowymi, takimi jak wrzodziejące zapalenie jelita grubego, bóle i infekcje. Każda z osób była zakażona bakterią helicobacter pylori. Ogólna ocena skuteczności leczenia była bardzo dobra, a 83,3 procent pacjentów uznano za bardzo dobrze wyleczonych. Naukowcy nie wierzą jednak, że biorezonans może wyleczyć każdą chorobę.
Badanie, w którym porównano skuteczność terapii biorezonansem w porównaniu z placebo, wykazało, że jest ona skuteczna w przypadku chorób alergicznych i infekcji. Ponadto badanie wykazało, że terapia biorezonansem obniża poziom lęku i depresji. Różne badania nad skutecznością biorezonansu wykazały obiecujące wyniki. Chociaż nie ma udowodnionych osiągnięć w leczeniu konkretnych dolegliwości, badania sugerują, że biorezonans może być obiecującą metodą leczenia wielu różnych schorzeń.
Chociaż biorezonans jest skuteczny w leczeniu wielu innych zaburzeń, nie ma badań potwierdzających jego skuteczność w leczeniu depresji. Jest natomiast udowodniona skuteczność na przeróżne pasożyty. Jednak terapia ta jest skuteczna w przypadku wielu osób i stanowi bezpieczny i skuteczny sposób leczenia różnych schorzeń. Jest również skuteczna w leczeniu alergii, astmy i chorób reumatycznych. Skuteczność biorezonansu nie jest znana. Aby udowodnić skuteczność terapii biorezonansowej w leczeniu jakiejkolwiek choroby, konieczne jest przeprowadzenie badania klinicznego.
W innym badaniu stwierdzono, że biorezonans może być korzystny w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów. Wysunięto hipotezę, że biorezonans reguluje produkcję przeciwutleniaczy w organizmie, które atakują wolne rodniki. W ten sposób może on pomóc chorym na RZS w zmniejszeniu szkód powodowanych przez wolne rodniki. Nie ma ostatecznych dowodów potwierdzających skuteczność biorezonansu w leczeniu reumatoidalnego zapalenia stawów, jednak może on być korzystny w leczeniu chorób zapalnych.
Biorezonans przynosi wiele korzyści dla organizmu człowieka, może też stanowić narzędzie diagnostyczne w przypadku wielu chorób. Może także pomóc w usprawnieniu układu odpornościowego, co może pomóc w zapobieganiu lub leczeniu wielu chorób. Może także przyspieszyć gojenie się ran i zwiększyć odporność organizmu na infekcje. Ponadto wykazano, że zmniejsza częstość występowania infekcji wirusowych i zwiększa zdolność układu odpornościowego do zwalczania patogenów.
Biorezonans był badany pod kątem różnych chorób. Okazał się skuteczny w zmniejszaniu bólu u pacjentów z reumatoidalnym zapaleniem stawów. Możliwe, że biorezonans może kontrolować produkcję przeciwutleniaczy w organizmie. Z kolei antyoksydanty te zmniejszą ilość wolnych rodników w organizmie. Jeśli leczenie będzie skuteczne, zmniejszy to uszkodzenia tkanek u pacjentów z RZS.
Skuteczność biorezonansu jako metody leczenia choroby zwyrodnieniowej stawów była kwestionowana przez różne osoby. Niektórzy sceptycznie odnoszą się do jego skuteczności z różnych powodów. W randomizowanym badaniu klinicznym terapię zastosowano w leczeniu bólu przewlekłego. W tym przypadku pacjenci byli poddawani powtarzanym zabiegom aż do ustąpienia dolegliwości. Oznacza to, że w przypadku tych samych dolegliwości pacjent może doświadczyć lepszych wyników leczenia. Dlatego, aby leczenie było jak najbardziej skuteczne, należy je przetestować na dużą skalę.
W niedawno przeprowadzonym badaniu skuteczność terapii biorezonansowej w leczeniu zapalenia stawów była wyższa niż skuteczność placebo. Efekt ten był również większy u osób młodszych niż u starszych. Terapia była bezpieczna zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt, nie wystąpiły żadne efekty uboczne. Wyniki były bardzo zachęcające, dowodząc skuteczności biorezonansu w wielu schorzeniach. Jest to nie tylko skuteczna metoda leczenia choroby zwyrodnieniowej stawów, ale także pomaga w leczeniu stresu i niepokoju.
2 notes · View notes
panikea · 5 years
Quote
Dlaczego nie wychodzi wam w związkach? Ta odpowiedź jest prosta. Ale się nie spodoba. Oczekujecie, że będą cały czas fajerwerki? Nie. Nie będzie. W większości przypadków tylko w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia i to jak ktoś strzeli. Że dreszcze emocji jak on z ciebie zdejmie kieckę? Po 10 latach prędzej dreszcze jak będziesz miała grypę. Że u ciebie i Zdziśka jest inaczej? No to gratulacje. Małżeństwo przez wieki było po to, aby pojawiły się dzieci. I aby zapewnić tym dzieciom utrzymanie. Związek/małżeństwo miało na celu głównie interesy. Małżeństwa się ustawiało. Potem małżeństwo zostało przekształcone w związek z miłości, a później miała być nie tylko miłość, ale i epicki seks. Nie dla prokreacji, ale dla rozrywki i budowania bliskości. Tylko, że teraz ludzie nie wiedzą, co to jest ta miłość. Słowo kocham jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Kocham cię, bo zobaczyłem kawałek twojej gołej du.y na Instagramie. Kocham karkówkę. Kocham mamę. Kocham swojego psa. Mężczyźni bardzo często obiecują „miłość”, aby dostać seks. Kobiety bardzo często oferują seks, aby dostać to, co według nich jest miłością. Ludzie coraz częściej zawiązują związki, karmiąc się złudzeniami na swój temat. Jedna i druga strona udaje kogoś, kim nie jest, aby tylko wypaść lepiej w oczach tej drugiej osoby. Kobieta i mężczyzna nie są ze sobą, ale ze swoimi wyobrażeniami. Nikt nawet najpiękniejsza dupa nie da ci więcej niż ma. Nikt nawet największy kozak na Bentleyu nie naprawi twojego życia, ani twoich urojonych oczekiwań. Rodzice tego wszystkiego nie tłumaczą. Sami zresztą coraz częściej tkwią w spierdolonych relacjach. W szkołach nie ma zajęć jak rozmawiać bez gniewu z partnerem, jak go szanować mimo, że się nie zgadzamy, jak nie być wredną suką w związku albo jak nie być kawałem palanta. Wchodzimy na świat bezbronni, skrzwieni, uczymy się na błędach bądź co gorsza nie uczymy w ogóle. Dzisiejsze związki mają więc w sobie od początku podskórne, bezczelne, skrywane poczucie tymczasowości. Żyjemy w czasach, w których ludzie opuszczają związki albo szukają kogoś na boku nie dlatego, że są nieszczęśliwi, a dlatego, że mogliby być szczęśliwi bardziej. Jak to kiedyś powiedziała psychoterapeutka Esther Perel: "Kiedyś monogamia oznaczała jedną osobę na całe życie. Teraz monogamia oznacza jedną osobę na raz". Kiedyś usłyszałem: „Miłość to spacer, małżeństwo to marsz”. W upale. Z plecakiem. Pod górę. Ze skurczonymi jajami. ” Obecnie ludzie nie lubią się wysilać nawet na fitnessie (chyba, ze w styczniu, a to i tak przez moment). Na dodatek ludzie w związkach zwracają uwagę głównie na złe rzeczy I bardzo trudno jest to stłumić. Bo po pewnym czasie przyjmuje się, że normalnym jest, że ktoś upierze, ugotuje, ogarnie ubezpieczenia, załatwi lekarza dla dzieci, pójdzie do tego lekarza, etc. To jest normalne. To jest standard. Problem pojawia się tylko wtedy, kiedy ten standard zostanie naruszony. I wtedy jest darcie ryja. Czyli nie doceniamy kogoś za robienie dobrych rzeczy, bo przyjmujemy to za naturalne, a opierdalamy za najdrobniejszą pomyłkę. I już kończąc to przynudzanie. Kiedy ktoś mnie pyta jak wyobrażam sobie modelowy związek odpowiadam, że nie ma modelowych związków. Jest twój. I ty i twój partner macie się w nim czuć dobrze. Którzy są ze sobą, bo chcą być. Bo razem jest im lepiej niż osobno. Ale bycie to jest decyzja w głowie. A nie szukanie cały czas lepszej opcji.
Piotr C. pokolenieikea.com
591 notes · View notes
klubidzpanstad · 4 years
Text
Mistyfikacja sekty? Sprawa Grzegorza Doleckiego
Tumblr media
30 września telewizja Idź Pod Prąd, należąca do apokaliptycznej sekty o nazwie Kościół Nowego Przymierza w Lublinie, której liderem jest Paweł Chojecki, wyemitowała w Internecie, przygotowany przez nią reportaż opowiadający historię jednego z jej członków, mieszkańca Janowa Lubelskiego Grzegorza Doleckiego (wystąpił podając swoje dane), który rzekomo miał być prześladowany przez niezidentyfikowaną, zorganizowaną grupę hejterów, z powodu jego przynależności do sekty. Materiał ten oraz cała masa nieścisłości z niego wynikających, może świadczyć o tym, że cała sprawa została sfingowana a sekta Chojeckiego może zajmować się preparowaniem przestępstw oraz popełnia takowe poprzez zgłaszanie organom ścigania wydarzeń, które nie miały miejsca. Dodatkowo, cała historia ma podłoże propagandowe, jest wykorzystywana przez sektę jako alibi dla szkodliwej społecznie działalności jaką się ona zajmuje.
Sprawa Grzegorza Doleckiego
Sprawa Doleckiego wpisuje się w szereg podobnych wypadków, które sekta Chojeckiego nagłaśnia w swoich programach i,  tak samo jak pozostałe, pozostawia wiele wątpliwości co do jej wiarygodności. Sprawa ta po raz pierwszy ujrzała światło dzienne przy okazji,  opisywanego już tutaj szczegółowo, sporządzonego przez sektę "Raportu nt. prześladowania chrześcijan ewangelicznych w Polsce na przykładzie Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie i telewizji Idź Pod Prąd". W tym kuriozalnym "dokumencie" sekta Chojeckiego zebrała rzekome przypadki ataków na nich a jako wisienka na torcie pojawiła się właśnie sprawa Doleckiego.
W sprawę wprowadza lider sekty Paweł Chojecki mówiąc, że Dolecki jest ofiarą różnych ataków na jego mienie, jego samego oraz jego rodzinę. Najnowszym, rzekomym atakiem, jest spalenie jego samochodu dostawczego zaparkowanego tuż pod jego domem. Wcześniej, ktoś miał odkręcić śruby w innym jego aucie co miało spowodować niegroźny wypadek. Scenariusz historii z odkręcanymi kołami, jako trudny do wykrycia i udowodnienia, był przerabiany przez sektę już kilkukrotnie, na podobne "ataki terrorystyczne" uskarżał się nie tylko lider sekty ale także ich były, długoletni współpracownik Marian Kowalski. Za każdym razem historie te okazywały się jedynie cynicznie sprzedawanymi widzom kłamstwami bez żadnych dowodów ani nawet poszlak wskazujących, że kiedykolwiek zdarzenia takie miały miejsce.
Wszystkie te historie, nie podparte żadnymi dowodami, Chojecki upycha w swoją teorię spiskową, która mówi, że policja i prokuratury do których były one zgłaszane, celowo, ze względu na ich przekonania religijne, umarzały te sprawy. Chojecki sięgał nawet szczytów władzy sugerując iż nie podejmowanie działań, do których najwidoczniej nie było żadnych podstaw, przez prokuratury były zarządzone z góry przez samego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę (którego na tworzonych przez sektę grafikach zestawiają oni z Neronem, granym w „Quo Vadis” przez Michała Bajora). Tym samym umacniał on w swych wyznawcach syndrom zastraszenia ich światem zewnętrznym, który w tej hermetycznej grupie jest pielęgnowany.
Eunika Chojecka twierdzi, że po opublikowaniu ich "Raportu" prokuratura w Janowie Lubelskim podjęła jakieś działania, jednak w telewizji IPP wielokrotnie podawane były informacje całkowicie nieprawdziwe, o czym trochę będzie poniżej, więc i tę należy traktować z odpowiednią rezerwą.
Odkręcone koło i wypadek samochodowy
Grzegorz Dolecki opowiadając swoją historię mówi o tym, że w niewyjaśnionych okolicznościach przed jego domem spłonęło auto dostawcze, którego używał do pracy jako kurier. Twierdzi on kategorycznie, że zdarzenie to ma związek z jego przynależnością do sekty Pawła Chojeckiego i jego zaangażowaniem w tej podejrzanej organizacji. Jak twierdzi, został także "totalnie olany" przez policje, której rzekomo zgłosił pożar i powiadomił, że podejrzewa podpalenie. Już samo to wydaje się mocno nieprawdopodobnym i może wskazywać na matactwa ze strony Doleckiego, tym bardziej, że cała historia zdaje się być częścią szerszej operacji sekty mającej ukazać ją w roli prześladowanych chrześcijan.
Eunika Chojecka przedstawiła Grzegorza Doleckiego jako prowadzącego rodzinny dom dziecka, asystenta rodziny oraz pełniącego funkcję społecznego kuratora sądowego. Jak się później okaże, Dolecki i jego zaangażowanie w działalność sekty jest znane mieszkańcom Janowa, choć sposób w jaki jest to przedstawione także budzi spore wątpliwości. Dolecki rozpoczyna swoją opowieść.
Według niego wszystko zaczęło się od tego, że razem z kolegą postanowili zorganizować pokaz filmu "Genesis" będącego, promowaną przez sektę, produkcją Erica Hovinda, syna amerykańskiego kaznodziei i kreacjonisty młodej Ziemi, który został skazany na dziesięć lat więzienia za olbrzymie malwersacje podatkowe (rodzina Chojeckich utrzymuje osobiste kontakty z rodziną Hovindów, wizytowała ich w USA), skazana została także jego żona Jo, z którą pozowały do zdjęć córki Chojeckiego. Dolecki twierdzi, że zaproszenie na projekcję filmu wysyłał do janowskich instytucji, szkół i nauczycieli, czyli pod pretekstem filmu zapraszał młodzież szkolną na agitację i rekrutację do sekty ponieważ taki charakter mają organizowane przez KNP spotkania. Podczas samej projekcji kolportowane były materiały promujące sektę i zachęcające do uczestnictwa w niej, co także powinno w przyszłości zwrócić uwagę rodziców i nauczycieli z Janowa. Powinni oni wiedzieć, że na terenie tego niewielkiego miasta prowadzona jest rekrutacja do niebezpiecznej sekty.
Dolecki wraz z kolegą rozpoczęli akcję promującą pokaz filmu i wtedy, jak twierdzi miał miejsce "dziwny wypadek". Mianowicie w trakcie jazdy jednym z użytkowanych przez niego samochodów miało odpaść koło. Dolecki mówi, że uznał to za przypadek, ale pracownik pomocy drogowej, który po ściągnięciu samochodu do warsztatu miał oznajmić Doleckiemu, że "śruby ścięte są na tej samej długości", sugerując ingerencję osób trzecich. Człowiek, który poinformował Doleckiego o dziwnym ścięciu śrub jest według niego rzeczoznawcą PZMot-u, a sam Dolecki, jak mówi podpytał go o prawdopodobieństwo takie zdarzenia na co ten odpowiedział, że jest ono bardzo znikome. Normalny człowiek, w sytuacji gdy padł ofiarą wypadku spowodowanego celowym uszkodzeniem pojazdu przez osoby trzecie natychmiast zgłosił by sprawę policji, tym bardziej, że dysponował taką opinią rzeczoznawcy w tej sprawie. Dolecki jednak nie zrobił tego, a tłumaczy to tym, że... wypadek był niegroźny i nikomu nic się nie stało. Mówi, że uznał to za nieszczęśliwy wypadek "jednak dający dużo do myślenia". Sprawa sprzed kilku miesięcy, pozbawiona jakichkolwiek podstaw, poza opowieścią Doleckiego idealnie pasuje do wpisania ją w rzekomy "ciąg zdarzeń" jak przedstawia to sekta Chojeckiego i dopisania jej do listy podobnych "ataków", które wyliczają w swoim raporcie.
Projekcja w Janowskim Ośrodku Kultury
20 lutego w Janowskim Ośrodku Kultury odbył się seans filmu "Genesis" zorganizowany przez Doleckiego. Przyjechałem tam wraz z kilkoma kolegami z nadzieją, że obecny tam będzie ktoś ze ścisłego kierownictwa sekty z Lublina, gdyż zamierzałem zadać takiej osobie kilka pytań przed kamerą. Niestety nie było tam nikogo ze znanych mi z telewizji IPP osób, więc po około godzinie oglądania filmu opuściliśmy salę zostawiając w miejscu gdzie rozłożone były materiały promocyjne sekty, kilkadziesiąt ulotek, informujących o jej destrukcyjnym charakterze i sposobach działania. Naszą wizytę tam, Dolecki nazywa "atakiem". Jest to terminologia stosowana przez sektę w odniesieniu do wszelkich akcji informacyjnych na temat jej działalności, choć wszystkie podobne akcje, jakie kiedykolwiek miały miejsce odbywały się w pełni jawnie oraz z poszanowaniem prawa a ich celem była zawsze informacja o niebezpiecznej i aktywnie werbującej grupie. Stosowanie przez sektę określenia "atak" ma na celu odwrócenie uwagi od rzeczywistego charakteru akcji a przede wszystkim informacji o niej, do których nigdy się uczciwie nie odnieśli a także, co ważne jeśli uważają akcje informacyjne za "ataki", nie zgłosili nigdy takich spraw na policje czy do prokuratury, wiedząc, że nie mają nic na obronę swoich twierdzeń. Zamiast tego w obieg puszczali oni fałszywą narrację o rzekomych szkodach materialnych, które powstały w wyniku pojawienia się w miejscach ich akcji krytyków ich działalności.
Dolecki mówi, że nasze ulotki były wulgarne i prześmiewcze co  jest całkowitym kłamstwem, gdyż, w przeciwieństwie do wulgarnych programów nadawanych przez sektę, nie zawierały one niczego ani wulgarnego ani tym bardziej prześmiewczego gdyż odnosiły się do poważnego problemu niebezpiecznej grupy próbującej werbować nowych członków i wyznawców korzystając w tym celu z publicznych placówek. Nie zawierają także żadnych nieprawdziwych informacji o tejże grupie.
Dolecki ubolewa nad faktem, że część osób, które przyszły na film (było to kilkanaście osób, głównie nastolatków) zostało poinformowanych, że za projekcją tą stoi sekta religijna. Jak mówi, jego zdaniem było to celowe i zaplanowane działanie. Owszem, celem tej akcji była informacja o groźnej sekcie. Nasz przyjazd tam zaplanowaliśmy na wieść o wydarzeniu, jakie zamieścili oni na swoich stronach internetowych. Historie, jakie później, prawdopodobnie z inspiracji kierownictwa sekty, dorabia do tego Dolecki są już wyłącznie, nie trzymającymi się kupy, wymysłami lubujących się w teoriach spiskowych członków organizacji Chojeckiego.
Spalony samochód dostawczy. Mistyfikacja groźnej sekty?
Dwa tygodnie później, według relacji Doleckiego, czyli w połowie marca przed jego domem spłonął samochód dostawczy wykorzystywany przez niego do pracy zawodowej. Pożar miał mieć miejsce w połowie marca, zaś pierwsza informacja o tym pojawiła się w audycji IPP dopiero po dwóch miesiącach czyli 24 sierpnia. Skąd ta zwłoka? Dolecki, który dziś z takim przekonaniem mówi o prawdopodobnym podpaleniu z pewnością był w kontakcie z kierownictwem sekty, gdyż jej członkowie pozostają w bardzo bliskich relacjach. Czy sekta, która tego typu, nie podparte dowodami, historie wykorzystywała od dawna nie dostała by właśnie idealnego potwierdzenia na swoją tezę o ich "prześladowaniu"? Dlaczego czekali więc aż tyle? Czy dlatego, aby sprawa trochę przygasła i nie można było jednoznacznie połączyć ich np. z celowym spaleniem auta i sfingowaniem całej historii? Czy Dolecki został wykorzystany przez sektę w celowej mistyfikacji i wciągnięty przez nich w scenariusz wykreowania groźnego zdarzenia na potrzeby propagandowe? Jeśli by tak było to mielibyśmy do czynienia nie tylko z przestępstwem podpalenia, ale i składania fałszywych doniesień o popełnieniu przestępstwa i fałszywych zeznań, wprowadzających w błąd organy ścigania, tym bardziej, że Dolecki i Chojecki otwarcie i publicznie sugerują, że ja lub któryś z moich kolegów możemy mieć z tym coś wspólnego (historia w audycjach IPP ilustrowana jest moimi zdjęciami, sugerowany jest nawet, że jestem… „członkiem organizacji terrorystycznej”).
Sekta Chojeckiego pokazała nie jeden już raz, że jest zdolna organizować tego typu mistyfikacje a następnie rozpowszechniać w internecie fałszywe historie. Wszystkie z ich, podobnych przygód, nigdy nie znalazły żadnego potwierdzenia, policja i prokuratura nigdy nie doszukała się żadnych dowodów na to, że miały miejsce (co Chojecki przedstawia wyznawcom jako spisek przeciwko nim). Czy mogliby zaaranżować tego typu przedstawienie? Wszystko wskazuje na to, że tak. Za przykład niech posłuży nam opisywana wcześniej „ustawka” ze zmarłą pielęgniarką, którą odegrali w jednej ze swoich audycji czy sprawa całkowicie zmyślonej historii „oblania fekaliami” ich siedziby w Siennej.
Powinno to uświadomić nam metody jakimi posługuje się sekta, odgrywanie całej scenerii wokół wydarzeń, które nie miały miejsca aby wycisnąć z nich efekt propagandowy na własny użytek. Wiemy także, że mogli oni dopuszczać się uszkodzeń własnych samochodów, które następnie przedstawiali jako "ataki na tle religijnym", gdyż uszkodzenia owe powstawały zawsze w niejasnych okolicznościach i nigdy nie znalazły potwierdzenia w policyjnych dochodzeniach.
Wobec tego do historii Doleckiego także należy podchodzić z największą ostrożnością, gdyż wpisuje się ona w metody jakimi posługuje się sekta. Jeśli Dolecki dał się namówić na udział w takim przedstawieniu to świadczy to o tym, że dla sekty gotów jest poświęcić bardzo wiele, tym bardziej, że prowadzi on rodzinny dom dziecka, o czym będzie także a chwilę. Pamiętajmy jednak, że w prowadzonym przez Chojeckiego KNP obowiązuje nakaz całkowitego posłuszeństwa wobec woli guru a na przestrzeni lat mieliśmy okazję obserwować najróżniejsze dowody takiego oddania zarządcy sekty.
Dwumiesięczna zwłoka, od pożaru samochodu do obwieszczenia tych rewelacji, które akurat zbiegło się w czasie z publikacją przygotowywanego przez nich "Raportu" zawierającego kilka podobnych kłamstw, daje dużo do myślenia.
Wersja wydarzeń Doleckiego dotycząca pożaru samochodu jest następująca: około godziny 18, po dniu pracy przyjechał on pod dom gdzie zaparkował swój dostawczy samochód. Po godzinie 20 auto stało już w płomieniach. Nikt z domowników niczego nie słyszał ani nic nie zauważył a auto stało ok. 10 metrów od domu. Pożar dostrzegł sąsiad Doleckiego, który podjechał pod ich posesję, on miał zawiadomić straż pożarną oraz rodzinę Doleckich. Obok płonącego auta stały inne, używane przez Doleckich, które odprowadził on od ognia.
Na miejsce przyjechała straż pożarna i policja. W dniu zajścia Dolecki nie składał żadnych zeznań odnośnie zdarzenia, ponieważ policjant kazał mu przyjść na następny dzień. Następnego dnia na komendzie Dolecki powiedział, że nie ma on żadnych wrogów (co sugeruje, że był pytany także o możliwość podpalenia, co już kłóci się z narracją sekty Chojeckiego i jego samego o "totalnym olaniu"). Według jego wersji powiedział także, że nie ma wprawdzie dowodów ale sugeruje, że może to mieć coś wspólnego z naszą wizytą podczas projekcji filmu, którą po raz kolejny nazywa "atakiem". Dolecki, który w reportażu tym sprawia wrażenie człowieka odpowiednio przygotowanego i poinstruowanego przez kierownictwo sekty jak wyglądać ma jego przekaz, zasugerował więc policjantom, że ma podejrzenia kto może stać za rzekomym podpaleniem, połączył w całość "obcięcie śrub przy kołach", pożar auta oraz organizację pokazu filmu, a oni mieli to zignorować, co jest bardzo mało prawdopodobne, chyba, że jego wersja z reportażu różni się od faktycznie złożonych tego dnia zeznań. Jeśli rzeczywiście złożył takie zeznania to brak podjętych kroków świadczyć może tylko jednym,  a mianowicie o tym, że wydały się one policji bardzo mało wiarygodne, choć i tak mieliby obowiązek je sprawdzić.
Dolecki twierdzi, że jako potencjalnych podejrzanych w sprawie podpalenia samochodu podał tych, którzy przeprowadzili akcję informacyjną podczas projekcji filmu a następnie zamieścili relację z tego wydarzenia na blogu czyli mnie i moich kolegów. W tym miejscu dochodzimy do kolejnej dziwnej sprawy. Nie jestem dla kierownictwa sekty osobą anonimową, dysponują oni moim pełnymi danymi wraz z adresem zamieszkania, który ustalili w jakiś sposób sami lub poprzez swojego członka, będącego policjantem, mają moje zdjęcia (w tym takie, które nie były umieszczane na żadnym z moich profili internetowych, co jest rzeczą zastanawiającą). Czy nie przekazali członkowi swojej sekty, rzekomej ofierze moich danych aby ten mógł podać je policji, choćby po to by wykluczyć możliwość mojego udziału w zgłoszonym przestępstwie? Jeśli nie, to dlaczego? Czy obawiali się, że w jakiejkolwiek konfrontacji, która rzeczywiście mogłaby nadać sprawie bieg, mogło by wyjść np. sfingowanie podpalenia czy nakłanianie Doleckiego do zaangażowania się w tego typu inscenizację? Jest to prawdopodobne, ponieważ guru sekty Paweł Chojecki, wielokrotnie pokazując moje zdjęcia w ich programach, oskarżając bezpodstawnie o wymyślone przez niego czyny, nigdy nie zdecydował się na jakąkolwiek akcję prawną przeciwko mnie (zdecydował się na takową policjant będący członkiem / sympatykiem sekty, sprawa jest w toku). Wydaje się, że właśnie dlatego, że tego typu gierki mogłyby obrócić się przeciwko niemu a przy okazji zamieszania światło dzienne mogłyby ujrzeć jeszcze inne sekrety tej tajemniczej grupy.
Dolecki twierdzi, że pomimo złożonych przez niego zeznań i sugestii, że pożar mógł być wynikiem przestępstwa, policja nie podjęła żadnych działań, nie zrobiono choćby zdjęć spalonego wraku. Wersja ta wydaje się być mało prawdopodobna. Dolecki mówi więc, że działania takie podjął na własną rękę, zwrócił się do rzeczoznawcy, tego samego,  który holował jego auto po poprzednim wypadku. Wspomniany rzeczoznawca znów spytany został o prawdopodobieństwo samozapłonu auta i odpowiedział, że teoretycznie jest to możliwe, choć zdarza się bardzo rzadko a on, pracując w zawodzie 30 lat nigdy o takim przypadku nie słyszał. Historia Doleckiego całkowicie nie trzyma się kupy i wygląda na taką, robioną jedynie pod propagandowe cele grupy z wielu powodów. Straż pożarna sporządza odpowiednie dokumenty wskazujące na możliwą przyczynę pożaru samochodu, a jeśli są jakiekolwiek podejrzenia, że mógł on być wynikiem podpalenia przekazuje sprawę policji, która powołuje własnego biegłego, nijak mają się do tego stwierdzenia znajomego rzeczoznawcy, na którego powołuje się Dolecki. Jego kolega z warsztatu twierdzący, że samozapłon zdarza się tak rzadko, że nie spotkał się z nim przez 30 lat pracy zawodowej także nie wydaje się wiarygodny.
Sam Dolecki, który mówi o sobie, że był związany z branżą motoryzacyjną twierdzi, że nie ma prawdopodobieństwa, aby samochód spłonął sam z siebie bo "wtedy nikt by samochodu w garażu nie zaparkował". Jak widać jest z niego pierwszorzędny fachowiec.
Przedstawiłem całą sprawę koledze pracującemu od kilku lat w firmie ubezpieczeniowej zajmującej się likwidacją podobnych szkód w Lublinie. Spytałem go, ile w jego firmie, działającej na lubelszczyźnie było przypadków samozapłonu auta w skali jednego roku. Odpowiedział, że co najmniej kilkanaście i nie jest to niczym szczególnie wyjątkowym w ich branży. Samozapłon najczęściej wynika ze zwarć przewodów elektrycznych, najczęściej tych prowadzących do świec, nieszczelności w układzie paliwowym, kontaktu nagrzanego katalizatora z paliwem, wad technicznych układu wspomagania kierownicy, zaśniedziałych styków bezpieczników, samodzielnych napraw i przeróbek, wycieku oleju silnikowego czy nadmiernego ogrzewania auta.
Biorąc pod uwagę dziwne przygody Doleckiego i jego pojazdów może należałoby zastanowić się nad stanem technicznym użytkowanych przez niego samochodów, skoro w jednym odpada koło a drugi staje w płomieniach?  Spalony samochód Dolecki wycenił na osiem tysięcy złotych, co w przypadku samochodu dostawczego daje nam od razu pogląd na to, z jakim sprzętem możemy mieć do czynienia. Sekta Chojeckiego natychmiastowo zorganizowała zbiórkę na nowy samochód dla Doleckiego. A jeśli cała historia faktycznie jest uknutą przez sektę mistyfikacją, a jak widzieliśmy powyżej, są do tego zdolni, to poświęcenie starego grata dla "wyższych celów" i wpasowanie go w starannie dopracowywaną przez dwa miesiące, opowiastkę nie powinno nas dziwić, tym bardziej, że za wzięcie udziału w tej szopce dostanie przecież nowszy i lepszy samochód. Przy tym wszystkim cały czas pamiętajmy, że mamy do czynienia z fanatykiem i religijnym fundamentalistą, który działa z ściśle zhierarchizowanej i karnej,  hermetycznej sekcie, dla której wyznawcy gotowi byli nawet zrywać kontakty z rodzinami.
Prześladowany chrześcijanin
Cała narracja, opartego na podejrzanej historii, reportażu ma wytwarzać wokół Doleckiego, a co za tym idzie, reszty wyznawców sekty, atmosferę dyskryminacji "biblijnych chrześcijan", pozostawienia ich przez państwo polskie bez ochrony, oglądający to widz ma odnieść wrażenie, że słucha człowieka, który jest prześladowany za swoją wiarę. Taktykę tę stosuje Chojecki od czasu gdy poczynania jego sekty zaczęły być obiektem krytyki ze strony obserwatorów ich działalności, a fakt, że jego organizacja jest de facto sektą przeniknął, choć bez większych konsekwencji, do mediów głównego nurtu. W miarę wzrostu świadomości na temat ich działalności, nawiązywania przez nich kontaktów nie tylko z zagranicznymi ekstremistami ale i rodzimymi politykami i dziennikarzami, cele i działalność sekty była coraz bardziej krytykowana, dlatego zwrócili się on ku stosowaniu taktyki udawania ofiar a w pozorowaniu takiego stanu rzeczy posuwają się, jak widać, bardzo daleko. Dysponując dużą ilością czasu,  grupą sfanatyzowanych wyznawców i obracając dużymi sumami pieniędzy, śmiało  mogą pozwolić sobie na kreowanie tego typu zdarzeń, opisami których następnie bombardują wiele instytucji, redakcji i które wciskają także swoim, mniej wtajemniczonym adeptom.
Dolecki, z miną zbitego psa, i przyciszonym głosem, mającym wzmóc wrażenie, że mamy do czynienia z ofiarą, skarży się na to, że prokuratura, policja i inne instytucje odmawiają mu prawa do ochrony jego mienia, co jest, oczywiście jego własną (?), ekstremalną interpretacją, dodatkowa opartą na jego własnych opowieściach. Z jego relacji wynika, że prokuratura z braku znamion przestępstwa nie podjęła się śledztwa. W tym miejscu córka guru sekty Eunika Chojecka wyraża nadzieje, że "pod naciskiem medialnym", mając prawdopodobnie na myśli ich kanał na You Tube, prokuratura podejmie "odpowiednie" działania (jakiś czas później informowała ona w IPP, że Dolecki został wezwany do prokuratury i sprawa ma zostać podjęta). Jeśli faktycznie tak było to, aby skomentować zaistniałą sytuację, musimy poczekać na więcej informacji.
Dolecki, sekta Chojeckiego i podejrzany donos
Wybierając się końcem lutego do Janowa Lubelskiego na pokaz filmu nie wiedzieliśmy kim jest Grzegorz Dolecki, że to on zorganizował ten pokaz ani,  że jest głównym koordynatorem działań sekty w tym mieście. Z reportażu IPP dowiadujemy się jednak o tajemniczym, anonimowym piśmie, rzekomo skierowanym do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, które sprawuje nadzór nad Doleckim i jego żoną, z racji prowadzenia przez nich rodzinnego domu dziecka.
Dolecki mówi, że jest to atak na niego i jego rodzinę spowodowany jego przynależnością do Kościoła Nowego Przymierza oraz zaangażowaniem w działanie telewizji Idź Pod Prąd.
Dysponujemy jedynie zaprezentowanymi w owym reportażu, jak podaje IPP, "obszernymi fragmentami" owego pisma, do których odnosi się po kolei Dolecki. Treść pisma (pisownia oryginalna):
"Zwracamy się do pani w sprawie dzieci, które mieszkają w domu zastępczym w rodzinie państwa Doleckich w Janowie Lubelskim. Po kilkukrotnym zetknięciu się z zachowaniem pani Doleckiej w stosunku do dzieci, które były pod jej opieką, oraz bardzo dużej aktywności pana Doleckiego w mediach społecznościowych, zainteresowałam się, wraz z grupą osób, sytuacją, ponieważ zaniepokoiło mnie to.
Z naszych obserwacji przypadkowych, celowych i bardzo dokładnych ustaleń wynika, że niezbędna jest natychmiastowa zmiana sytuacji tych dzieci. W związku z tym, że jesteśmy mieszkańcami powiatu janowskiego i wielu z nas pełni tu różne funkcje publiczne nie możemy podać swoich nazwisk, tak będzie lepiej dla Pani i dla nas. Kwestią powszechnie znaną z mediów społecznościowych (Facebook) jest fakt, że państwo Doleccy są członkami Kościoła Nowego Przymierza w Lublinie założonego przez Pawła Chojeckiego. Kościół ten ma swoje oficjalne strony internetowe,  kanał o nazwie Idź Pod Prąd na You Tube, stronę na FB. Zaglądając tam dowiedzieliśmy się m.in. że: rodzina w tym kościele ma model patriarchalny – ojciec jest głową rodziny, żona, córki, siostry są podporządkowane mężczyznom. Członkinie tego kościoła wypowiadają się, że ich rolą i powołaniem jest służenie mężczyznom, chcą być uległe i podporządkowane i ślubują uległość swoim mężom (…) Kobiety z tego kościoła nie malują się gdyż jest to zniewoleniem, nie wolno im jest nosić określonych strojów, mają ubierać się skromnie.
Pastor Paweł Chojecki twierdzi, że kobiety nie powinny piastować urzędów, wykonywać wielu zawodów, nie powinny pełnić kierowniczych funkcji, nie powinni pracować w wojsku, policji. Rolą kobiety jest praca w domu, wychowywanie dzieci i służenie mężczyźnie, bezwzględne posłuszeństwo i szacunek połączony z bojaźnią (patrz. Nauczanie Pawła Chojeckiego pt. ‘Głupie baby’). (…)
Konstytucja gwarantuje każdemu prawo do wybory religii i praktyk religijnych art. 53 Konstytucji. Państwo Doleccy wybrali dla siebie i swojej rodziny, swoich biologicznych dzieci tę religię i mają do tego prawo (na stronie KNP Kościół Nowego Przymierza w Lublinie – strona na Facebooku) pod datami 30 lipca i 2 sierpnia 2019 roku są zdjęcia dokumentujące wstąpienie pana Doleckiego do tego kościoła, czyli moment jego chrztu. Konstytucja gwarantuje również art. 53 pkt. 7prawo zachowania w tajemnicy swojej religii czy przekonań, jednak w tym przypadku pan Dolecki głośno ogłasza swoje poglądy i przynależność na swoim profilu FB oraz występując w telewizji swojego kościoła i nauczając innych współwyznawców. Według naszego rozumowania osoba głosząca takie poglądy nie powinna mieć wpływu na wychowanie i rozwój dzieci, które są obywatelami RP i znajdują się pod szczególną ochroną Państwa Polskiego na mocy art. 72 pkt. 2 Konstytucji.
Proszę zwrócić uwagę, że dzieci tam umieszczone nie uczestniczą w życiu społecznym, proszę zainteresować się tym, czy były one kiedykolwiek w sklepie spożywczym, sklepie odzieżowym, sklepie z zabawkami, czy były u fryzjera, czy ktoś chodzi z nimi na spacery, zabiera je na rower, rolki, lody, plac zabaw, salę zabaw, do kina? Dzieci od tej wiosny spędzają czas siedząc na zagrodzonej przestrzeni, na której znajduje się piaskownica, która jest przykryta, z której są wyganiane i nie mogą z niej korzystać. Większą część dnia dzieci te spędzają więc w marazmie i czekaniu na posiłki. Te przytoczone fakty to tylko część wiedzy, jaką od ogłoszenia kwarantanny udało nam się zebrać i zaobserwować. Większość z tych faktów to taka janowska tajemnica Poliszynela, wiedzą wszyscy i nikt nie reaguje. Jeszcze raz prosimy o szybką interwencję i nie zamykanie oczu i uszu na sytuację tych dzieci. Życzymy odwagi”
 Pismo to wygląda dość dziwnie i przywołuje na myśl dwie możliwości. Jedną z nich jest to, że mieszkańcy Janowa zwrócili uwagę na aktywność online Doleckiego , mając jakieś podejrzenia, że w rodzinie tej dzieje się coś niedobrego, sprawdzili w internecie czym zajmuje się i jakie wartości propaguje sekta Chojeckiego i zaniepokojeni poinformowali o tym powyższą instytucję. Jeśli tak jest to mieszkańcy, którzy napisali to pismo odkryli jedynie wierzchołek góry lodowej jeśli chodzi o działalność lubelskiej sekty a dodatkowo odnieśli się do raczej błahych zarzutów wobec niej.
Drugą opcją, która także wydaje mi się prawdopodobna na tle całej, moim zdaniem, starannie wyreżyserowanej historii z Doleckim jest ta, w której pismo to zostało, także spreparowane przez sprawnego, doświadczonego i wyrachowanego manipulatora i intryganta jakim jest Paweł Chojecki i wysłane do wspomnianego Centrum aby później mogło uzupełnić  ten właśnie, przygotowywany przez dwa miesiące reportaż, swoistą „kronikę grozy” jakiej doświadczać ma rodzina Doleckich ze strony złej społeczności katolickiej. Ktoś w tym momencie może pomyśleć, że taka gra to jednak za dużo jak na lubelskiego guru, i faktycznie była by to chyba najbardziej czasochłonna i zakłamana z jego operacji, ale pamiętajmy, że potrafił on tworzyć tego typu historie, nadawać im bieg, angażować w nie najróżniejsze instytucje państwa, zajmować nimi media i polityków czy nawet „wkręcić” w swoje wymysły rzecznika Konferencji Episkopatu Polski aby ten wyrecytował w ich programie słowa potępienia dla krytyków tej groźnej sekty. Jedna z historii, która dotyczy akcji informacyjnej w Siennej a składająca się z powtarzanych przez Chojeckiego setki raz kłamstw do dziś żyje wśród wyznawców i sympatyków sekty a karmieni nią są także ludzie z zewnątrz.
Dlaczego dopuszczam myśl, że ów pismo może być spreparowane przez sektę? Ponieważ składa się w całości z zarzutów, które bardzo łatwo im odeprzeć a dodatkowo wykazać, że ktoś atakuje ich właśnie ze względu na wyznawaną religię, system wartości i przekonania, że stawiane im zarzuty są bezpodstawne co łatwo udowadniają, wstawka z Konstytucją wygląda tak naiwnie, że przywodzi na myśl zamysł autora pisma, aby zostało ono odczytane jako próba manipulacji ustawą zasadniczą w celu zamknięcia ust innowiercom a to jest Chojeckiemu bardzo na rękę, idealnie pasuje do narracji jaką stosuje.
Spróbujmy przyjrzeć się temu punkt po punkcie.
- aktywność Doleckiego w internecie nie jest żadnym zarzutem a subiektywne zaniepokojenie nią rzekomych autorów nie stanowi żadnej podstawy do podejmowania przez tego typu instytucję jakiejkolwiek interwencji, zaś wzmiankowane „zachowanie pani Doleckiej w stosunku do dzieci” nie jest podparte żadnym przykładem, co za tym idzie zarzut taki jest nie tylko łatwy do obalenia, ale pokazywałby dziecinadę ze strony autorów a więc + dla Doleckiego / Chojeckiego
- wzmianka o celowych i bardzo dokładnych obserwacjach zachowań rodziny Doleckich jest nie mniej podejrzana oraz wykorzystana od razu zgodnie ze spiskową narracją sekty. Dolecki odnosząc się do tego mówi, że mamy do czynienia ze zorganizowaną i wpływową grupą, która poświęca się inwigilacji jego rodziny ze względu na ich religię, grupą, która ma dostęp do jakichś wrażliwych danych, choć żadnych takich w owym piśmie nie znajdujemy, mało tego, jest ono w całości bardzo ogólnikowe i niewiele z niego wynika. Informacje te mają być wyciągane nielegalnie w celach szkodzenia wizerunkowi rodziny Doleckich. Tak się składa, że jest to właśnie linia Pawła Chojeckiego stosowana od wielu lat. Straszy on swoich wyznawców tym, że przeciwko nim działają jakieś dobrze zorganizowane, sowicie opłacane grupy dywersyjne (którym w zależności od sytuacji przypisywał agenturalne konotację z Rosją bądź Chinami, co dotyczy także mnie). To jeden z elementów taktyki zarządzania strachem w celu utrzymania karności i zwartości organizacji, stosowane przez wszystkich liderów  sekt na równi z szantażem emocjonalnym i psychomanipulacją. Nagle zdarza się sytuacja, w której płonie auto jednego z wyznawców sekty a chwilę po tym, na piśmie przychodzi potwierdzenie wszystkiego czym straszy ich Chojecki. Wyjątkowy zbieg okoliczności. Autorzy zastrzegają sobie anonimowość, dodatkowo potęgując napięcie wobec całej sytuacji tajemniczym stwierdzeniem „tak będzie lepiej dla Pani i dla nas”, co może sugerować albo ich strach przed czymś albo wręcz groźby czyimś kierunku. Znów + dla Doleckiego / Chojeckiego.
- autorzy zadali sobie trud wysłuchania nauczania „pastora” Chojeckiego i spośród tak wielu oburzających czy wręcz nadających się do analizy dla odpowiednich instytucji czy służb, materiałów wybrali, jako zarzut  to, że kobiety w sekcie nie malują się, ubierają się skromnie a promowany przez nią model rodziny oparty jest na ojcu jako głowie rodziny. I znów zarzuty te nie tylko łatwo odeprzeć, ale wręcz działają na rzecz sekty Chojeckiego ukazując ją jako grupę o tradycyjnych zapatrywaniach, choć jeśli chodzi o kobiety i ich status w sekcie autorzy mogliby znaleźć setki przykładów publicznego ich poniżania (nawet własnych córek czy żony, wulgaryzmy rzucane w ich stronę przez Chojeckiego czy wspominaną przez niego „próbę muszli” czyli, potwierdzające oddanie sekcie, dokładne szorowanie toalet), setki karygodnych wypowiedzi Chojeckiego, wulgarnych opisów najróżniejszych sytuacji, naprawdę całą masę materiałów, które o wiele lepiej sprawdziły by się w roli zarzutu. Tymczasem w reportażu tym wszystko idzie po  myśli Doleckiego / Chojeckiego więc znów + dla nich. Autorzy, którzy analizowali przekaz sekty pod kątem stworzenia tego pisma, z łatwości znaleźli by setki przykładów promowanego przez sektę modelu wychowania dzieci (na modłę amerykańskich fundamentalistów), które to jest głównym tematem tego pisma, jednak skupili się na czymś co przedstawia destrukcyjną sektę jako nic więcej poza tradycjonalistyczną wspólnotę chrześcijańską, na którą ona sama chce pozować na zewnątrz.
- odniesienie się do Konstytucji w sposób z jakim mamy do czynienia w tym piśmie wygląda wręcz komicznie. Zapis ten wygląda następująco: „Nikt nie może być zmuszany do uczestniczenia ani do nieuczestniczenia w praktykach religijnych. Nikt nie może być obowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swojego światopoglądu, przekonań religijnych lub wyznania”. Potrzeba więc naprawdę dużo złej woli by zinterpretować go tak jak w rzekomym piśmie zaniepokojonych mieszkańców, lub trzeba mieć motyw aby włożyć komuś w usta podobną interpretację.
Dolecki odnosząc się do niego z łatwością wskazuje manipulację i całkowite niezrozumienie tego zapisu przez autorów pisma, które znów bardzo dobrze wpisuje się w narrację jaka idealnie pasuje sekcie. Dolecki słusznie stwierdza, że tak rozumiany zapis zabraniałby mu publicznego przyznawania się do wyznawanej religii czy udziału w życiu wspólnoty religijnej, byłby więc niczym innym jak żądaniem aby „wierzył w co chce ale siedział cicho”. Dokładnie taki ton narzuca sekcie jej lider, wmawiając swoim wyznawcom, że katolicy są ich zaciętymi wrogami, którzy za wszelką cenę chcą ich uciszyć i nie cofną się przed najbardziej mizernymi manipulacjami aby osiągnąć ten cel. I znów w piśmie tym dostają oni, jak na zawołanie potwierdzenie swoich tez, znów dostają +. Bardzo ładnie wszystko to idzie po ich myśli prawda?
- ostatni punkt dotyczy nie uczestniczenia dzieci pozostających pod opieką państwa Doleckich w życiu społecznym, czytamy, że nie są one zabierane na spacery, nie są widywane w sklepach ani na placach zabaw, nie spotykają się i nie bawią z rówieśnikami a większość czasu spędzają w domu lub na ogródku. W sekcie Chojeckiego rzeczywiście promowana jest izolacja nie tylko dorosłych członków ale i ich rodzin, w tym dzieci, od świata zewnętrznego i indoktrynacja religijno-polityczna w duchu pokrętnych ideologii Pawła Chojeckiego, dzieci nauczane są w trybie domowym a cały czas spędzają wśród członków sekty. Jednak w tym przypadku, po chwili, dowiadujemy się, że okres ten dotyczy, dopiero co wprowadzanych, obostrzeń ze względu na pandemię koronawirusa, dotyczy to marca 2020 roku czyli pierwszej fali pandemii, pierwszego strachu i zbliżającego się lockdownu. Wydaje się mało prawdopodobne, że komukolwiek przyszło by do głowy formułowanie zarzutu o niewypuszczanie dzieci na place zabaw w tym właśnie okresie. Odpierając ten zarzut i tłumacząc jakiego okresu ma on dotyczyć Doleccy wychodzą tu znów więc na odpowiedzialnych rodziców i opiekunów, którzy zastosowali się do wskazówek i starali się ograniczyć możliwość zarażenia dzieci więc kolejny + Doleckiego / Chojeckiego.
Jak widać to pismo / donos wydaje się być bardziej starannie przygotowanym przez sektę falsyfikatem niż autentycznym, podpartym jakimś researchem, pismem zatroskanych sąsiadów, gdyż naprawdę ciężko uwierzyć by ktoś, kto chce zaszkodzić rodzinie Doleckich napisał coś takiego, a jednocześnie widzimy jak bardzo po linii obrony sekty jest to skonstruowane. Skłaniam się więc ku drugiej opcji i naprawdę jestem w stanie uwierzyć, że lubujący się w kłamstwach i intrygach Chojecki, wraz z najbliższym otoczeniem, wszystko to wyreżyserował. Od spalonego auta po ten dziwaczny i brzmiący bardzo sztucznie list, w którym rzekome zarzuty stawiają sektę i rodzinę Doleckich w dobrym świetle. Zdumiewa jedynie, a jednocześnie przeraża to, że prowadząc rodzinny dom dziecka Dolecki i jego żona gotowi byli by wziąć udział w takim czymś dla lidera swojej sekty, ale można założyć, że ryzyko jakie podjęli aby dogodzić sprawie Pawła Chojeckiego, pokazuje jak bardzo oddani są oni działalności tej grupy i jak bardzo uzależnia ona od siebie swoich wyznawców.
Dolecki twierdzi także, że podobne pismo otrzymał jego pracodawca. Dotyczyć ono miało rzekomego wykorzystywaniu 16-letniej córki do pracy. Jak mówi, pomagała mu ona podczas wakacji pakować jakieś paczki do samochodu. To z kolei ma być dowodem, co podkreśla Eunika Chojecka, że jakaś grupa prowadzi nieustanną obserwację rodziny Doleckich. Chojecka poprosiła Doleckiego o „apel do prokuratorów oraz Zbigniewa Ziobry” (polityka tego szczególnie upodobał sobie Paweł Chojecki i to jego właśnie obarcza winą za wszystkie „plagi” spotykające jego „kościół”, w czym zaczyna powoli przypominać Zbigniewa Stonogę), ten natomiast wydukał, że bez względu na wyznanie wszystkim obywatelom należy się ochrona państwa, a jemu odmówiono wszczęcia postępowania, w przypadku którego, najwidoczniej nie było ku temu podstaw. Na koniec dodał, że czuje się strasznie, ale to strasznie dyskryminowany za to, że jest chrześcijaninem. Eunika Chojecka podkręca Doleckiego jeszcze bardziej, naciska by ten wyraził obawy, że w związku z brakiem wszczęcia postępowania wobec opisywanych przez niego zdarzeń, rzekomi sprawcy posuną się do jakichś kolejnych akcji przeciwko niemu i jego rodzinie, które w końcu doprowadzą do tragedii. Dolecki ochoczo odpowiada, że jest przekonany, że celem nieokreślonej grupy inwigilacyjnej jest właśnie doprowadzenie do tragedii, jednocześnie dodaje, że wie, iż „wiele osób związanych z Kościołem Nowego Przymierza i iż telewizją Idź Pod Prąd jest nękanych przez te osoby”. Pamiętajmy, że „te osoby” to bliżej niesprecyzowani hejterzy, którym przypisuje się nawet powiązania z obcymi agencjami wywiadowczymi, a obrazowanie takich wypowiedzi moimi zdjęciami sugeruje, że mogę mieć coś wspólnego z przestępstwami o których mówią. Rozochocony przez Chojecką Dolecki powtarza wszystko to co swoim widzom serwuje Chojecki czyli pourywane lusterka czy porysowane samochody, przy czym, wszystkie te przypadki zdają się być dziełem nikogo innego jak samych członków sekty, który obrali taką a nie inną linię obrony przed krytyką ich poczynań i działalności. Na koniec Eunika znów reklamuje kuriozalny „raport” sekty odnośnie rzekomo doznawanych przez nich krzywd, stwierdzając jednak, że ta nie podparta zupełnie niczym, pisanina Chojeckiego nie zainteresowała żadnych polskich mediów, ale za to… dostali odpowiedź z Departamentu Stanu USA co daje im nadzieję na międzynarodowe reakcję w tej sprawie. W tym miejscu należy wspomnieć, że Chojecki w jednym z programów dotyczących właśnie takich spraw stwierdził, że liczy na to, że amerykański Departament Stanu zastosuje wobec polskich prokuratur (czyli Polski) procedurę sankcji, podobnych do tych obejmujących państwa, które, zdaniem USA, są sponsorami terroryzmu (!). Pokazuje nam to jak dalece odrealniona jest ta sekta i jaki przekaz idzie od jej lidera do jej wyznawców, jak tworzy się wokół nich rzeczywistość alternatywną.
Dolecki zdaje się być wyraźnie zadowolony z faktu otrzymania automatycznej odpowiedzi z Departamentu Stanu i kończąc reportaż mówi, że liczy na ich reakcję gdyż państwo polskie nie zdało w tej sprawie egzaminu.
„Chrześcijańskie” wychowanie dzieci
Sekta Pawła Chojeckiego ma dość rygorystyczne podejście do kwestii wychowania. W ramach telewizji Idź Pod Prąd prowadzą programy pt. „Pogotowie rodzinne”, w których członkowie sekty mówią o tym, jak powinny być wychowywane dzieci aby „zawsze szły pod prąd”. Duży nacisk kładzie się na edukację domową oraz izolację dzieci od rówieśników, utrwalając w nich wręcz niechęć czy odrazę do świata zewnętrznego.
W ramach projektów Idź Pod Prąd stworzony został blog o nazwie „Studio Kids”, na którym rodzice, będący sympatykami sekty zamieszczali swoje teksty. Blog nie okazał się jednak zbyt popularny i pojawiły się na nim zaledwie dwa, krótkie, artykuły.
W tekście zatytułowanym „Idź dziecko pod prąd!” czytamy:
„Dzieci mądrych rodziców od urodzenia idą pod prąd mówiąc NIE! temu światu i złym ludziom, którym brak w sercu Boga i rozumu. Przykładem jest mały Kotlet, który po urodzeniu NIE został zaszczepiony ( STOP PRZYMUSOWI SZCZEPIEŃ W POLSCE! ), NIE przyjął chrztu katolickiego, czy NIE wybrał różańca, pieniążka ani kieliszka we wróżbie pt.; co dziecko chwyci do ręki, taka będzie jego droga. Kotlet nie nosi pampersów zaśmiecających świat, a pieluszki wielorazowe, nie je papek, a pokarm spożywa w kawałkach metodą BLW. Kotlet nie śpi w łóżeczku, a dorosłym łóżku na niskim materacu wg. wskazówek pedagogiki Montessori. Kotlet, jako roczne dziecko nie zjada też słoika nusreli na śniadanie, oglądając godzinami bajki na tablecie, bo cały świat tak robi. NIE! Kotlet idzie pod prąd od urodzenia, bo ma mamę animatorkę, oraz tatę chrześcijanina, którzy będą próbować wychowywać go na mądrego i dobrego człowieka. Człowieka, który niczym zdrowa ryba będzie płynął tylko pod prąd, próbując zmieniać ten świat na lepszy! Niczym wujek Marian (Kowalski – KIPS) i wujek Paweł (Chojecki – KIPS).
Kolejny tekst w ramach „Studio Kids” nosi tytuł „Nasze dzieci będą jak my” a w nim taka oto deklaracja:
„Laurka dla Lublina? Nie. Czysta prawda.
Młode dziewczyny marzą, by być kobiece, piękne i mądre, jak Panie z IPP. Młodzi chłopcy natomiast pragną być tak zaradnymi, inteligentnymi i silnymi mężczyznami, jak Panowie z IPP. Bo IPP to nie tylko telewizja, gazeta, Patriotyczne Centrum Kultury i Kościół Nowego Przymierza. IPP to sposób życia, cechujący człowieka silnego, uczciwego, dobrego. Zaangażowanego. Myślącego samodzielnie. Patrioty. Uśmiech i pozytywne myślenie to jego znak rozpoznawczy.
Któż w dzisiejszych czasach pogoni za pieniądzem i karierą po trupach nie chciałby taki być? Nasze dzieci na pewno chciałyby! Bo wychowujemy je z należytą starannością. Mądrze, wg. uczciwych zasad, najczęściej biblijnych. Nasze dzieci mają zatem Dobry Wzorzec, godny naśladowania. Bądźmy więc z nich dumni i nieustannie zachęcajmy je do pracy nad sobą i swoim wzrostem.
Bo inne dzieci słuchają okulistycznych piosenek Beyonce i Lady Gaga. Emanują swoją seksualnością w skąpych ciuchach. Palą papierosy i piją piwo. A na lekcjach w szkole wysyłają obraźliwe smsy, pełne wulgaryzmów. Ich rodzice o tym doskonale wiedzą i wcale im to nie przeszkadza. Nie przeszkadza im też sytuacja polityczna w Polsce. Nic im nie przeszkadza. Byleby mieli jakąś pracę, a po pracy aktywne 200 programów w telewizorze.
Ich dzieci będą jak oni, płynący w ścieku tego świata. Brudni i obojętni. Nasze dzieci będą jak my. Zainteresowani. Waleczni. Ideowi. Niczym zdrowe ryby płynące pod prąd.
Napawa mnie to dumą.” (pisownia oryginalna).
Amerykańskie, biblijne wzorce
Sekta Chojeckiego czerpie wzorce z podobnych organizacji z USA. W jej sklepiku internetowym znaleźć możemy książki autorstwa Micheala i Debi Pearlów,  amerykańskich, protestanckich fundamentalistów. O parze tej głośno zrobiło się w Polsce w 2012 roku. W 2010 roku Oficyna Wydawnicza Vocatio wydała polski przekład ich książki pt. „Jak trenować dziecko? Trening czyni mistrza”. Opisywane w niej metody zwróciły uwagę polskich mediów oraz ówczesnego rzecznika praw dziecka Marka Michalaka, który zgłosił sprawę do prokuratury. Wydawca, nie czekają na wyrok sądu, wycofał książkę ze sprzedaży. Proponowane w niej sposoby trenowania dzieci określono mianem „dehumanizacji animalistycznej”, porównywane ich wychowywanie do tresury mułów, szczurów, koni lub psów, zalecano bicie i inne kary cielesne prowadzące do całkowitego podporządkowania się dziecka woli rodziców.
Bicie dziecka według Pearlów musi być pozbawione emocji, złości, metodyczne i z zachowaniem spokoju. Dziecko ma całkowicie podporządkować się poleceniom wydawanych przez rodziców, ponieważ „gra idzie o jego duszę oraz szczęście całej rodziny.” Pearlowie przestrzegają rodziców by ci, bijąc dziecko „nie pozwolili wpędzić się w poczucie winy ani zastraszyć” i kontynuowali je aż do uzyskania oczekiwanego rezultatu.
Na dzień dzisiejszy w sprzedaży w sklepie Idź Pod Prąd znajdują się dwie książki Debi Pearl: „Zanim powiesz tak. Przepis na wspaniałe małżeństwo” oraz „Kobieta, jakiej pragnie twój mąż”. Dodatkowo znaleźć tam możemy książkę Michaela Pearla pt. „Zanim poprosisz ją o rękę”. Wszystkie one utrzymane są w duchu fundamentalizmu protestanckiego, podobnego do tego promowanego w temacie wychowania dzieci.
Tresura dzieci i tragedie w USA
W wyniku trenowania dzieci zgodnie z zaleceniami Pearlów, w USA doszło do trzech głośnych tragedii. Miały one miejsce w różnych częściach kraju. Sprawy te miały kilka wspólnych cech: rodzice adoptowali dzieci, uczyli je w domu oraz, trenowali w duchu nauczań Pearlów, cienkimi plastikowymi rurkami. Amerykańskie sądy połączyły wszystkie te trzy przypadki z książką Pearlów i stosowanymi przez sprawców metodami „wychowania” dzieci a o sprawach pisały największe amerykańskie media. Ja oprę się na opisie sprawy z portalu Seattle Times. „To naprawdę zła książką” powiedział o publikacji Michael Ramsey, prokurator okręgowy w Butte County w Kalifornii.
Sean Paddock udusił się, gdyż matka, w ramach kary, zbyt mocno owinęła go kocem. Lydia Shatz zmarła po kilku godzinach bicia. Hana Grace-Rose Williams zmarła pozostawiona na mrozie.
Śmierć trójki dzieci, w Północnej Karolinie, Kalifornii i Waszyngtonie. Wszyscy rodzice zostali oskarżeni o morderstwo. Prokurator Ramsey z powodzeniem oskarżył Kevina i Elizabeth Shatzów o zabicie w 2006 roku siedmioletniej Lydii z pomocą plastikowej rurki, dokładnie takiej jaką Pearl opisywał w swoim artykule zatytułowanym „W obronie biblijnej kary”. Lydia była adoptowana z Liberii. Jej winą, za  którą spotkała ją śmierć, to według oskarżenia, błędne wymawianie słowa podczas nauki domowej.
W tym samym, 2006 roku Pearlowie znów znaleźli się w ogniu krytyki, po tym gdy czteroletni Sean Paddock zmarł zawinięty ciasno kocem. Jego matka Lynn powiedziała sądowi w hrabstwie Johston w Północnej Karolinie, że w ten sposób chciała powstrzymać go od wstawania z łóżka. Prokuratorzy stwierdzili, że była ona zwolenniczką metod wychowawczych Pearlów na ich publikacje natknęła się w Internecie. Odsiaduje dziś wyrok dożywocia za morderstwo i znęcanie się nad dzieckiem.
Śmierć Hany Williams w Waszyngtonie to trzeci przypadek, gdy oskarżyciele połączyli sprawę  publikacjami Peearlów. Tym razem ich publikacjami zainteresowali się urzędnicy ds. opieki nad dziećmi (takie ingerencje Paweł Chojecki określał często mianem prób odebrania dzieci rodzicom i przekazania ich państwu).
13-letnia Hana była adoptowana z Etiopii w 2008 roku przez Larry’ego i Carri Williams. Według zeznań sześciorga biologicznych dzieci Williamsów, innego adoptowanego przez nich, rodziny i przyjaciół oraz ekspertów medycznych, Hana był regularnie bita, zamykana w szafie, zmuszana do spania w stodole i brania prysznica z węża ogrodowego. Stosowane wobec niej także, jako karę, odmowę przydzielania jej jedzenia. W 2009 roku Hana zmarła w wyniku hipotermii, odbywają jedną z zasądzonych przez przybranych rodziców kar. Sekcja zwłok wykazała na jej ciele ślady bicia. Według śledczych Williamsowie znali się z Pearlami a kopie ich książki przekazywali swoim znajomym. 47-letni Larry Williams powiedział śledczym, że dzieci karane były biciem kawałkiem plastikowej rurki, z zamocowaną na jej końcu kulką.
Po śmierci Hany, Michael Pearl wydał oświadczenie:
„Łączymy się w smutku po tragicznej śmierci Hany Williams. To, co rzekomo zrobili jej rodzice jest sprzeczne z filozofią No Greater Joy Ministries (organizacja / firma prowadzona przez Pearlów w Pleasantville w stanie Tenn – KIPS) i tym, czego uczy książką ‘Jak trenować dziecko’. Jeśli Williamsowie mieli tę książkę to albo jej nie przeczytali albo całkowicie zignorowali jej zawartość”. W telefonicznym wywiadzie Pearl powiedział, że „klapsy to tylko część kompleksowego wychowania dzieci i powinny być zarezerwowane dla buntu, gdy dzieci są wściekłe lub wyzywające”. Dodał także, że „przekazuje tradycyjne metody rodzicielskie, tradycyjny zdrowy rozsądek, który istnieje od 6000 lat”. Dokładnie tak, jak sekta Pawła Chojeckiego.
Większa część książki napisana jest przez Michaela Pearla i, według niego, służy nawiązywaniu lepszego kontaktu z dzieckiem, jednak kary cielesne są jej motywem przewodnim. Wielokrotnie wspominany jest w niej cytat z Księgi Przysłów 13:24, „Kto oszczędza rózgi, nienawidzi swego syna”. Zalecenia Pearla często wspomagane są także innymi biblijnymi cytatami odnoszącymi się do dyscypliny.
Pearl twierdzi, że skoro „można wytresować psa, by nie dotykał położonego przed nim smakowitego kawałka mięsa, znaczy, że to samo można zrobić z dzieckiem”. Porównania Pearlów irytują działaczy zajmujących się ochroną dzieci. Karen Moline, członkini organizacji Parents for Ethical Adoption Reform, powiedziała Seattle Times, że dzieci to nie psy, które można dogodnie tresować, ale istoty, które myślą, czują i posiadają własną tożsamość, którą chce się im odebrać takimi metodami. W swojej książce Pearlowie opisują np. taką metodę jak położenie przed dzieckiem pary okularów i uderzanie go w rękę za każdym razem gdy zechce ono po nie  sięgnąć przy czym wyraźnie akcentowane ma być polecenie aby tego nie robiły. Pearlowie zalecają również aby płacz dziecka nie wpływał na intensywność lub długość trwania zadawanej im kary cielesnej.
W 2004 roku w Nowym Jorku powstała chrześcijańska strona internetowa o nazwie „Dlaczego nie trenować dziecka?”, której zadaniem jest zwalczanie narracji Pearlów. Jej autorzy pisali także petycje do Amazona, aby ten wstrzymał sprzedaż książek Pearlów.
W 2010 roku, po fali krytyki jaka spadła na nich w związku z tymi wydarzeniami, Michael Pearl opublikował na swojej stronie tekst pt. „Śmiech”. W tekście tym pisał, że śmieje się z tych wszystkich krytyków jego metod wychowawczych, a jako dowód skuteczności tychże, przytoczył przykład swoich szczęśliwych dzieci i siedemnastu wnuków, które właśnie tak były wychowywane. Zastosował także, znaną nam z sekty Chojeckiego, jak i powyższych wpisów ze „Studio Kids” kalkę „my – wy”, pisząc, że to właśnie dzieci jego i tych, którzy podążali za jego radami będą tymi, którzy przewodzić będą dzieciom „waszym”.
„Kiedy twoje dorosłe dzieci pójdą na terapię, jeden z naszych dzieci, który zostanie psychologiem, skieruje je na kanapę i zachęci do uwolnienia odrazy do siebie i przyjęcia nadziei na lepsze jutro.” Pisze Pearl. Podobne zagrywki stosowane są przez Pawła Chojeckiego, który także wytwarza w dzieciach sekty i  ich rodzicach poczucie przynależności do elitarnego kręgu pośród zepsucia wszystkich będących poza jej zasięgiem, o czym pisałem już kilkukrotnie na przykładzie Korneliusza Kopcia, jednego z chłopców wychowujących się w sekcie. Tak właśnie wyglądają „biblijne wartości” i „chrześcijańskie wychowanie”, o których mówi Grzegorz Dolecki.
1 note · View note
aleksytymik · 5 years
Note
Wyzwanko, 1-155 XDDD
1. Jak masz na pierwsze, drugie i trzecie imię? - Aleksander Mateusz Maksymilian 2. Ile masz lat? - 22 3. Kiedy masz urodziny? - 23 stycznia 4. Kiedy masz imieniny? - nie wiem XD 5. Twój znam zodiaku. - Wodnik 6. Obchodzisz imieniny? - nie 7. Jak się czujesz? - smutno 8. Jakie masz zainteresowania? - mitologia, wrestling, tatuaże, psychologia, kryminalistyka 9. Jakiej jesteś orientacji? - hetero. 10. Czego się boisz? - samotności  11. Masz jakieś fobie? - kiedyś miałem przed psami i trochę wysokości mam 12. Akceptujesz siebie? - nie całkiem 13. Czego w sobie nienawidzisz? - wzrostu 14. Co w sobie lubisz najbardziej? - chyba buzie 15. Ile ważysz? - 63 16. Ile masz wzrostu? - 163 17. Ile cm mają twoje włosy? - mhm jakoś 8 cm góra 18. Jaki masz kolor oczu? - zielonoszare 19. Jakie są twoje włosy? - ładne XD 20. Gdzie mieszkasz? Możesz opisać swoją miejscowość. - Lubuskie, okolice Zielonej Góry 21. Jesteś zakochany? Czy ta osoba o tym wie? - jestem, wie  22. Co dziś robiłeś? - byłem na siłowni, odkurzyłem i teraz szukam zajecia 23. Masz jakieś zwierzę? Jakie? - nie mam, chyba że siostra się liczy 24. Uprawiasz jakiś sport? - siłownia i planuje zacząć bjj 25. Okaleczasz się lub kiedykolwiek to robiłeś? - nie i nie 26. Jesteś szczęśliwy? - nie 27. Czy jest coś, co chciałbyś zmienić w swoim życiu? Co? - wzrost i miejsce zamieszkania 28. Na co czekasz? - miłość? ;> 29. Ile godzin zazwyczaj śpisz? - 6 30. Mógłbyś się zmienić dla ukochanej osoby? - tak, choć myślę ze powinna mnie pokochać takim jakim jestem
31. Byłeś kiedyś w związku przez internet? Co myślisz o takich związkach? - byłem i uważam że są okej, jeżeli dwie osoby naprawdę tego chcą 
32. Wierzysz w przyjaźń damsko-meską? - nie. 33. Wierzysz w miłość na odległość? Co myślisz o takich związkach? Byłeś kiedyś w takim? - wierzę, uważam tak jak wcześniej, że to zależy od osób które w nim są, bo często nie same wybieraą miejsce zamieszkania i tak byłem.
34. Gdybyś musiał wybierać, wybrałbyś miłość czy przyjaźń? - nie umiem na to odpowiedzieć. 35. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? - nie,  36. Czy chciałbyś gdzieś wyjechać, wyprowadzić się? Dokąd? - gdzieś na wschód, podoba mi się Lublin jako miasto, jest spoczko. 37. Wierzysz w jakieś przesądy? W jakie? -chyba w nic takiego nie wierzę, przynajmniej nie świadomie 38. Twoje największe marzenie? - chyba urosnąć, albo zarobić gruby hajs xD 39. Co widzisz przez swoje okno? - parking. 40. Potrafiłbyś wybaczyć zdradę? - nie. 41. Ilu masz obserwatorów? - 1678 :C 42. Twoje trzy ulubione blogi? - @znienawidzon-a , @szczytowanie , @grawitac-ja 43. Od jak dawna masz tutaj konto? - od jakiś 8 lat xD 44. Jak zaczęła się twoja przygoda z tumblrem? Jaki był powód założenia bloga? - byłem smutnym nastolatkiem. 45. Masz dietę? Odchudzasz się? - jestem teraz na deficycie kalorycznym. 46. Palisz? - tylko trawkę czasami. 47. Jesteś wredny? - jak ktoś zasłuży.  48. Jakiej muzyki słuchasz? - różnej, głównie rap, ale cięższe czy dyskotekowe też wlecą. 49. Twój ulubiony zespół/wykonawca?  - obecnie Dawid Podsiadło 50. Twoja ulubiona piosenka? - nie mam jednej. 51. Twój ulubiony cytat z piosenki? - nie mam konkretnie cytatu, ale często coś mi tam utkwi we łbie. 52. Twój ulubiony przedmiot szkolny? - historia 53. Twój ulubiony serial? - na obecny moment to Dark 54. Twój ulubiony film? - Koe no Katachi 55. Twoja ulubiona książka? - seria o Percym Jacksonie 56. Twój ulubiony sport? - wrestling, walki ogólnie 57. Twój ulubiony cytat?  - 
– A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. – Co wtedy? – Nic wielkiego – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.
58. Twoja ulubiona postać z bajek Disney’a? - Prosiaczek 59. Twój ulubiony owoc? - mandarynki 60. Twoje ulubione danie? - MIĘSO XD 61. Jakie kraje zwiedziłeś? - Tunezje, Niemcy, Czechy 62. Umiesz pływać? - nie :C 63. Do której klasy chodzisz? Na jaki profil? - Jestem na 4 roku Psychologii  64. Jakie masz plany na najbliższy tydzień? - grill , seriale, nie mam życia 65. Tolerujesz osoby innej orientacji/wyznania/rasy? - oczywiście, nie mam z tym problemu 66. Wierzysz w UFO, kosmitów? - tak 67. Wierzysz w duchy? - tak 68. Masz jakiś talent? Jaki? - psucie wszystkiego 69. Często płaczesz? - nie 70. Malujesz się? - nie 71. Łatwo wybaczasz? - nie, rzadko wybaczam 72. Jaką książkę ostatnio czytałeś? - Smocza Perła 73. Jaki film osotatnio oglądałeś?- John Wick 1 i 2 74. Jakie masz relacje z osobą, którą kochasz (która ci się podoba)? - Już ta relacja się urwała bo poznała kogoś innego, więc po prostu staliśmy się obcy . 75. Wymarzony zawód? - Kryminalistyk 76. Kim jesteś? Opisz się jednym zdaniem/ - Jestem człowiekiem. 77. Jakimi jezykami umiesz się posługiwać? - Polskim, angielski średnio i rozumiem pismo rosyjskie nawet 78. Upadłeś kiedyś publicznie? - po alkoholu się zdarzyło haha 79. Umiesz gotować? - coś tam umiem 80. Myślisz życzenie, gdy widizsz spadającą gwiazdę? - nigdy nie widziałem spadającej gwiazdy 81. Jak nazwiesz swoje dzieci? - nie planuje mieć, ale pewnie jakoś Achilles i Persefona 82. Weź jakąkolwiek książkę, otwórz na stronie 57 i podaj trzecie zdanie. - “Takie wyzdrowienia pacjenta jest niepojęte z medycznego punktu widzenia “ 83. Gdybyś mógł w jakiej książce/filmie chciałbyś móc żyć? - PERCY JACKSON <3 84. Ostatni sms, którego wysłałeś?- “ok” 85. Opisz jakąś historię ze swojego dzieciństwa. - kolega dał mi karteczkę abym dał dziewczynie która mu się podoba, to była podstawówka, wyjebałem ją bo też mi się podobała XD 86. Opisz swoją przyjaciółkę lub przyjaciela albo kogoś bliskiego. - mam ich paru od podstawówki, są leniwi ale i tak ich bym nie wymienił. 87. Opisz swojego partnera, lub ex-partnera lub osobę, która ci się podoba - Blondwłosy, wrecz platynowe, okulary, ciemne oczka, cudowny uśmiech i trochę typical blondi ale podobało mi się jak mnie traktowała do czasu, aż chciałem dać jej moje serducho. 88. 5 faktów o twoim wyglądzie - niski, w lato mam piegi, blizna na brzuchu, zieloneoczy, ponoć ładne usta. 89. Czy ktoś ci kiedyś powiedział, że nie chce cię stracić? - Tak, koniec końców i tak sama zostawiła, to są tylko słowa. 90. Czy miałeś kiedyś myśli samobójcze? - Tak 91. Czy rozmawianie o seksie sprawia, że czujesz się niekomfortowo? - Zależy z kim i czego to dotyczy. 92. Byłeś kiedyś aresztowany? - nie 93. Jaki masz kontakt z rodzicami? - z mamą dobry, z tatą gorzej nie mam z nim jakieś więźi. 94. Tęsknisz za kimś? - tak 95. Wolisz kino czy teatr? - kino 96. Jaką lubisz pogodę? - słoneczną 97. Jesteś uczuciowym człowiekiem? - Za bardzo... 98. Jesteś w stanie przeżyć bez internetu? - Tak, ale bez seriali nie :C 99. Jakie 3 rzeczy wziąłbyś na bezludną wyspę? - 3 książki 100. Jaką magiczną moc chciałbyś posiadać? - superszybkość <3 101. Co sądzisz o robieniu sobie tatuaży z imieniem ukochanej osoby?‎ - o jpdl, to największa głupota jaka może być XD 102. Chcesz mieć tatuaż? Jak tak to jaki i gdzie? - mam oko horusa nad łokciem, ale planuje być pokryty od szyi w dół ;> 103. Co myślisz o kolczykach? Masz gdzieś jakieś? Gdzie?  - kiedyś chciałem mieć tunele i z tyłu w karku, ale ostatecznie nie zrobiłem. Są okej według mnie, ale jak wszystko z umiarem. 104. Co jest dla ciebie najważniejsze w życiu?- przyjaciele i rodzina. 105. Jaką piosenkę masz ustawioną na budzik? - odgłosy z pornosa XD polecam minę mojego współlokatora z akademika, jak pierwszy raz usłyszał. 106. Lepiej dogadujesz się z dziewczynami czy chłopakami? - nie widzę różnicy. 107. Czy uważasz, że każdy zasługuje na drugą szansę? - nie, to zależy co zrobił, a ja trudno zapominam. 108. Jak radzisz sobie z problemami? -  czasem za dużo wypije, odcinam się trochę od świata. 109. Co myślisz o stereotypach? - to głupota 110. Łatwo cie zranić? - tak 111. Jesteś w jakimś fandomie? - nie  112. Co lubisz robić w wolnych chwilach? - rysować, czytać, oglądać 113. Czym dla ciebie jest miłość? - poświęceniem swojego czasu tej osobie, powierzeniem jej swojego serca. 114. Często się uśmiechasz? - w towarzystwie. 115. Wierzysz w Boga? Kim dla Ciebie jest Bóg? - 
wierzę, raczej wolę myśleć o tym jak o mitologii. Dla mnie Bóg nie jest dobry ani miłosierny, wszechmocny może, ale nie pokazuje tego, to bardziej stwórca ale ma w d***e świat, niech się dzieję i działa biologia. Skoro jesteśmy stworzeni na jego podobieństwo a się zabijamy to też jest psychopatą.
116. 5 znanych osób, które uważasz za atrakcyjne. - Camila Cabello , Eva Lovia, Camila Mendes, Marisol Nichols, Katana Kombat 117. Twój przyjaciel innej płci oznajmia Ci, że Cię kocha. Co robisz? - nie przyjaźnie się z dziewczynami, mogą być co najwyżej koleżankami. 118. Jaka jest twoja definicja szczęścia? - bycie kochanym. 119. Jakie było twoje dzieciństwo? - w sumie okej. 120. Co widzisz patrząc w lustro? - siebie, kogoś niedoskonałego. 121. Najlepsza zabawa z dzieciństwa? - książki  122. O czym teraz myślisz? - o tym, że zostalo mi jeszcze trochę pytań :D 123. Wymarzony koncert?  - Ed Sheeran i Dawid Podsiadło jako duet :D 124. Czy wygląd jest ważny w związku? - Tak, to lepiej jak podobamy się sobie nawzajem, bez wyglądu przecież nie zwrócilibyśmy na tą osobę poniekąd uwagi.  125. Na co pierwsze zwracasz uwagę, gdy poznajesz nową osobę? - oczka 126. Jesteś towarzyski? - tak, czasem za bardzo. 127. Ilu partnerów miałeś? - 1 albo 2 nie wiem jak liczyć ostatnią sytuację xD 128. Dlaczego rozpadł się twój ostatni związek?  - Poznała kogoś innego, ale to bardziej relacja dążąca do związku była. 129. Masz jakieś dziwne nawyki? - w nerwach niszczę sobie kciuka zębami. 130. Masz jakieś blizny? Od czego? - na brzuchu, po operacji którą miałem po urodzeniu. 131. Lubisz tańczyć? - owszem 132. Zdradziłeś kiedyś kogoś?  - nie, zdrada to najgorsze co może zniszczyć relację. 133. Bogaty i nieszczęśliwy czy biedny i szczęśliwy? - bogaty i nieszczęśliwy 134. Lubisz jak ktoś bawi się twoimi włosami? - tak  135. Ile trwał twój najdłuższy związek? - coś jakoś 8 miesiecy 136. Jesteś optymistą czy pesymistą? - realistą ;> 137. Twoje najsmutniejsze wspomnienie? - nie umiem jednego wybrać. 138. Twoje najszczęśliwsze wspomnienie? - Spotkanie pewnej osoby pierwszy raz. 139. Jesteś typem zazdrośnika? - niestety Tak :C 140. Czy masz kogoś, komu możesz powiedzieć wszystko? - Tak, mam 141. Masz jakiegoś idola? - nie mam 142. Rozmawiasz ze swoim ex? - zdarzy się , nawet ostatnio odwiedziłem ja w pracy jak byłem przy okazji. 143. Co zrobiłbyś gdyby jutro miał być koniec świata? - czekałbym na niego chętnie 144. Co według ciebie jest najważniejsze w związku? - zaufanie, szczerość i szacunek. 145. Co sądzisz o internetowych znajomościach? - są fajne, można poznać wielu cudownych ludzi, których nie mielibyśmy okazji poznać na żywca 146. Wolisz książki czy filmy? - książki 147. Masz jakieś motto życiowe? - nie posiadam. 148. Uważasz, ze gimnazjum zmienia ludzi? Uległeś takiej zmianie? - nie cierpiałem tego okresu 149. Wierzysz w horoskopy? - nie, są tak pisane aby pasowały do każdego 150. Czego nigdy byś nie zrobił? - nie zdradził, bo nie chciałbym być zdradzony, niestety to tak nie działa. 151. Uroda czy intelekt? to i to jest ważne, ale lepiej to drugie 152. Łatwo wstajesz rano z łóżka? - zależy od dnia i co mam rano zrobić, jak coś fajnego to tak, jak nie to nie 153. Masz na coś alergie? - roztocza 154. Opisz jak jesteś teraz ubrany. - czarna koszulka i krótkie spodnie w kratkę, do tego bielizna. 155. Czy jest coś czym chcesz się podzielić? - JEBAĆ KURWY XD
CZYTAJCIE, Macie o mnie wszystko XD
4 notes · View notes
rozgrzeszenia · 5 years
Note
Podoba mi się chłopak który jest nieszczęśliwie zakochany w dziewczynie która go nie kocha i jednocześnie pisze mi jakiś słodkie rzeczy które pisze się ewidentnie w związku I JEDNOCZEŚNIE mówi ze nie jest gotowy na związek...
W takim razie może szuka pocieszenia w tobie.
Napisz mi o tym kogo kochasz, jaki masz problem, co cię dręczy.
3 notes · View notes