Tumgik
#piotr cyrwus
gbhbl · 2 years
Text
Horror Movie Review: Nobody Sleeps in the Woods Tonight (2020)
A group of technology-dependent teenagers goes to offline camp and faces a deadly danger lurking in the woods.
Nobody Sleeps in the Woods Tonight (W lesie dziś nie zaśnie nikt) is a 2020 Polish supernatural horror slasher film. Directed by Bartosz M. Kowalski. The story begins with an old lady washing blood-soaked clothing in a tub full of water. A postman who just arrived notices noises coming from the house’s cellar. Thinking someone is trapped down there, he rips off a board barring the entrance. He…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
adria-art · 2 years
Link
0 notes
Text
Tumblr media
REŻYSERIA: Karolina Porcari SCENARIUSZ: Karolina Porcari, Krzysztof Szekalski OPERATOR: Tomasz Wierzbicki MONTAŻ: Anna Morawiec OBSADA: Katarzyna Figura, Piotr Cyrwus, Małgorzata Bogdańska MUZYKA: Joanna Halszka Sokołowska, Daniel Pigoński, Hubert Zelmer DŹWIĘK: Bartosz Putkiewicz, Natalia Sikorska PRODUCENT: Studio Munka KOPRODUCENT: Mizar Films, TVN, All For Movies, Boss of Toys
0 notes
march-caresses · 4 years
Photo
Tumblr media
“Fanatyk” - Michał Tylka, 2017
6 notes · View notes
kinowtubce · 4 years
Video
youtube
W LESIE DZIŚ NIE ZAŚNIE NIKT - recenzja - Kino w tubce#230
W lesie dziś nie zaśnie nikt - pierwszy polski slasher - można już oglądać od trzech miesięcy, ale dopiero teraz pojawił się kinach, w swoim naturalnym otoczeniu i, naszym zdaniem, dopiero teraz można w pełni się przy nim bawić. Ten film to, jak mówi sam reżyser, to hołd złożony "popcornowcom" z lat osiemdziesiątych i tak najlepiej go odbierać - jako czystą zabawę gatunkiem. Ten film niczego nie udaje - jest bezczelnie prosty i przewidywalny i tak ma być :) Tu nawet jeden z bohaterów wymienia reguły, jakie występują w slasherach. Do tego otrzymujemy kilka świetnych monologów i dobrą grę aktorską w epizodach. Śmiało można powiedzieć, że pierwszy polski slasher nie ma się czego wstydzić.
2 notes · View notes
swampflix · 4 years
Text
W lesie dziś nie zaśnie nikt (Nobody Sleeps in the Woods Tonight, 2020)
W lesie dziś nie zaśnie nikt (Nobody Sleeps in the Woods Tonight) is a 2020 Polish horror film about a group of camping teens who are stalked, attacked, and murdered by mutants in the woods. It’s 10% Phenomenon by way of the aesthetic of the European forest and the house in which the mutants are sheltered by their mother, a solid 40% Friday the 13th per its teenage-camping-trip narrative, 20%…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
audiobookpl · 4 years
Text
Malcolm XD - Emigracja
Tumblr media
Debiutancka powieść najbardziej nieznanego autora w Polsce. Malcolm XD w ciągu ostatnich kilku lat opublikował w Internecie kilkadziesiąt krótkich opowiadań, które przyciągnęły przed ekran ponad 2 miliony czytelników. To spod jego klawiatury wyszła kultowa już historia o „Ojcu wędkarzu”, która doczekała się nawet ekranizacji (scenariusz do „Fanatyka” napisał sam Malcolm XD, reżyserią zajął się Michał Tylka, a w filmie zagrali m.in. Piotr Cyrwus, Marian Dziędziel, Jan Nowicki czy Anna Radwan). „Emigracja” to książka o młodym człowieku, który po ukończeniu małomiasteczkowego liceum decyduje się na wyjazd zarobkowy do Wielkiej Brytanii. W charakterystyczny „pastowy” sposób opowiada o jednym z najważniejszych polskich zjawisk społecznych ostatnich dekad, które nadal nie zostało w wyczerpujący sposób przedstawione w polskiej literaturze. To opowieść o dorastaniu w powiatowej Polsce, obfitującej w przygody trasie do Londynu i samym życiu emigranta. O tirowcach, cygańskich handlarzach kamperami, anarchistach-squattersach, recydywistach ukrywających się przed polskim wymiarem sprawiedliwości, rosyjskich oligarchach, zubożałej angielskiej arystokracji, stulejarzach i klubach go-go. Beware, przed Wami legenda polskiego internetu w wersji analogowej. audiobooka czyta Janusz Zadura KLIKNIJ ABY POBRAĆ
1 note · View note
adria-art · 2 years
Link
Czegoś takiego jeszcze nie było! Po raz pierwszy internetowa copypasta trafia na deski teatralne.
0 notes
madzia5823 · 6 years
Photo
Tumblr media
Wszystkiego Najlepszego !
Happy birthday!
https://www.facebook.com/Inspirationlovephotographycamera/
https://www.instagram.com/inspirationlovephotography
0 notes
loveandmercysposts · 3 years
Text
Title : Faustina: Love and Mercy 
Original Title : Miłość i Miłosierdzie 
Directed by : Michał Kondrat
Cast : Kamila Kamińska, Maciej Małysa, Janusz Chabior, Remigiusz Jankowski, Piotr Cyrwus, Monika Goździk 
Genre : Drama, Documentary
Release Date : 2019-03-29
Run Time : 107 min.
0 notes
kinowtubce · 7 years
Video
youtube
Reżyser głośnego Placu Zabaw postanowił nakręcić krótki horror. Rozmawiamy o jego etiudzie: Zacisze. Jak polscy twórcy radzą sobie z krótką formą i horrorami? Naszym zdaniem wyszedł horrorek pozytywnie przegięty i zrobiony z jajem :)
1 note · View note
nieczytasz · 4 years
Text
Filary Ziemi cz. I - Ken Follett
Tumblr media
Zajrzyj tutaj: 
W końcu nadeszła pora na monumentalną powieść o katedrach, o granicach ludzkiej wytrwałości i autonomii w okolicznościach średniowiecznej Anglii. Zanim sięgnąłem po literacką wersję, kilka lat wcześniej obejrzałem telewizyjną wersję najsłynniejszego dzieła autorstwa Kena Folletta. Chodzi oczywiście o „Filary Ziemi”.
Mało kto wie, że przed wydaniem „Filarów…” autor słynął z pisania powieści z dreszczykiem.
Pierwsza część superprodukcji opowiada o początkach prawie czterdziestoletniej historii budowy monumentalnej katedry w Kingsbridge – obejmuje prolog i akcję w latach 1123 i 1135–1136.
Akcja rozpoczyna się od niezwykle realistycznego opisu egzekucji, której zwieńczeniem jest rzucone przez tajemniczą dziewczynę klątwa.
Zapowiedź: 
youtube
Pierwsza część tej epickiej sagi wprowadza czytelnika subtelnymi opisami w realia średniowiecznego społeczeństwa. Czytelnik poznaje głównego bohatera – Toma Budowniczego – i jego rodzinę, a także gwałtowny kryzys, który spada na nich niemalże od samego początku. Za sprawą młodego, niemniej okrutnego arystokraty Williama Hamleigha Tom traci pracy przy budowie jego domu. Utrata zarobków zmusza jego rodzinę do niebezpiecznej wędrówki, w następstwie czego ciężarna żona Toma umiera w trakcie porodu. Ale to nie koniec nieszczęść. Nowonarodzony potomek w tajemniczych okolicznościach znika w lesie i choć odnajdują go mnisi z Kingsbridge, to jednak Tom nie decyduje się na odzyskanie dziecka… ponieważ za pozostawienie go bez opieki grozi mu kara śmierci.
W ten sposób Follett przedstawia i krzyżuje drogi wielu kluczowych bohaterów, którzy odgrywają ważne role dla przebiegu fabuły. Tom spotyka w lesie wygnaną Ellen. A w tym samym czasie do Kingsbridge przybywa dobrotliwy brat Philip, który niedługo później zostaje przeorem klasztoru.
Dla miłośników wielowątkowej fabuły ta powieść będzie stanowiła nie lada gratkę. Ja sam muszę tu przyznać, że te zabiegi przeplatania wielu wątków i połączenia ich wraz z poszczególnymi bohaterami nie jest wcale uciążliwe, a wręcz stanowi niezbędny dla lektury magnetyzm, który nie pozwala się ani na chwilę oderwać od czytania (a w zasadzie słuchania).
Follett dzięki swojemu doświadczeniu przy pracy nad thrillerami w mistrzowski sposób buduje napięcie w toczącej się fabule. To z kolei narzuca na słuchacza syndrom jeszcze jednego rozdziału. I choć pierwszy tom obejmuje prawie 13 godzin słuchania, to czas znika w okamgnieniu.
Dodatkowym atutem powieści jest osadzenie realiów w czasach historycznych, choć osada Kingsbridge i postaci opisane w książce są zupełnie fikcyjne. Mariaż ten jednakże sprzyja wyjątkowo dobrze odbiorowi powieści.
Narrację prowadzi swoim głębokim i dźwięcznym głosem wspaniały Krzysztof Gosztyła, który jak nikt inny nadaje się do tej roli. Zaskakująco dobrze wypada również Piotr Cyrwus wcielający się w postać brata Philipa, a głosu Tomowi Budowniczemu użycza znany z seriali i filmów telewizyjnych Michał Żurawski. W pozostałych rolach Katarzyna Herman jako banitka Ellen, Mirosław Zbrojewicz jako biskup Waleran Bigod, Lidia Sadowa jako Aliena oraz Grzegorz Mielczarek w roli Williama Hamleigha.
W kompletnej obsadzie superprodukcji znalazło się grubo ponad 40 aktorów, w tym takie znakomitości jak Andrzej Seweryn, Wiktor Zborowski czy Barbara Kurzaj.
Całość okraszona rewelacyjnymi atmosferami oraz subtelną muzyką, którą opracował zespół muzyki dawnej „Dekameron” i Schola Gregoriańska Katedry Siedleckiej pod batutą Michała Romana Szulika.
Tę superprodukcję polecam wszystkim fanom literatury historycznej oraz fantastyki, a jeśli znacie trylogię husycką Andrzeja Sapkowskiego, to koniecznie musicie poznać sagę Folletta.
Ja właśnie zabieram się za drugi tom, do czego i Was również namawiam. Obserwujcie ten wątek, bo po trzeciej recenzji będę miał dla Was niespodziankę!
Więcej materiałów na temat superprodukcji „Filary Ziemi” znajdziecie tu:
Audioteka
youtube
Moja ocena: 8,5/10
Rewelacyjny!
0 notes
ponapisach · 5 years
Link
Pierwszy polski slasher W lesie dziś nie zaśnie nikt w reżyserii Bartosza M. Kowalskiego ma w teorii wszystko, by odnieść komercyjny sukces oraz stać się filmowym drogowskazem dla kolejnych twórców chcących trwale zaimplementować ten popularny gatunek (lub, jak niektórzy twierdzą, podgatunek) horroru do polskich realiów. Obraz trafia na bardzo dobry dla polskiej kinematografii okres, w którym coraz lepiej radzi sobie ona z kinem gatunkowym. Za kamerą stoi odważny i nie stroniący od kontrowersji reżyser, który nie boi się szokować widzów (każdy, kto pamięta jego debiutancki Plac zabaw, wie, co mam na myśli), w obsadzie natomiast mamy ciekawą synergię młodości i ekranowej energii odtwórców i odtwórczyń głównych ról z rutyną i doświadczeniem aktorów wcielających się w postaci z drugiego planu. Ponadto film Kowalskiego posiada znakomity, nacechowany inteligentnym, czarnych humorem tytuł przywodzący na myśl znakomity Dom w głębi lasu Drew Goddarda. Czy podobnie jak Goddard w 2011 roku, tak dziś Kowalski chce nam zaproponować w swoim obrazie przewrotny dialog z tradycją kina grozy, w którym groza idzie pod rękę z czarnym humorem? Choć dzieło Kowalskiego ma pewne wady i spełnia, niestety, tylko część złożonych obietnic, to pierwszą próbę przeniesienia slashera na polskie realia można śmiało potraktować jako udaną.
Znany schemat, ciekawi bohaterowie.
Bohaterami filmu jest grupka młodych ludzi zmagająca się z problemem uzależnienia od nowoczesnych technologii (gry, media społecznościowe, YouTube). W ramach walki z nałogiem zostają przymusowo wysłani przez swoich rodziców na survivalowy obóz off-line o wdzięcznej nazwie „Adrenalina”. Tam odcięci od wszelkiej cywilizacji obozowicze mają aktywnie spędzić czas i przekonać się, że potrafią funkcjonować bez ciągłego przeglądania smartfonów. Jak szybko się okazuje, to nie cyfrowy detoks będzie ich największym zmartwieniem, lecz to co właśnie się uwolniło z małej chatki w głębi lasu.
Co niezbyt często zdarza się w slasherach, dużą zaletą W lesie dziś nie zaśnie nikt są jego bohaterowie. Kowalski, który swoją wrażliwość wyniósł z kina społecznie zaangażowanego, już w przywoływanym Placu zabaw pokazał, że rozumie problemy młodych ludzi i potrafił o niech odpowiadać. W swoim najnowszym filmie zatroszczył się o to, żeby jego bohaterowie nie byli tylko jednowymiarowymi postaciami, w których interesująca jest jedynie ich śmierć na ekranie. Bohaterowie W lesie... to pełnowymiarowi młodzi ludzie skrywający często za maską ironii i pozornego luzu cierpienie z powodu odrzucenia, potrzebę emocjonalnej bliskości i niezaleczone traumy. Na pierwszy plan wysuwa się, grana przez Julię Wieniawę, nieśmiała i zamknięta w sobie Zosia Wolska. Dziewczyna musi zmagać się nie tylko ze złem, które przyszło z lasu, ale również z traumatycznym zdarzeniem ze swojej przeszłości. Kibicujemy jej w obu tych zmaganiach. Bardzo łatwo jest polubić również innych bohaterów. Aniela (Wiktoria Gąsiewska) to tylko z pozoru stereotypową głupia blondynka. Daniel (Sebastian Dela) za fasadą pewnego siebie sportowca kryje ogromną nieśmiałość utrudniającą mu kontakty międzyludzkie. Bartek, (Stanisław Cywka) choć zgrywa cynika, w rzeczywistości pragnie tylko, by najbliższe otoczenie zaakceptowało go takim jaki jest. Z kolei Julek (Michał Lupa) to poczciwy nerd o złotym sercu nie tylko chętnie tłumaczący wszystkim żelazne zasady „czego nie należy robić w slasherze, jeśli chce się przetrwać”, ale także nie wahający się ruszyć na ratunek nowo poznanym przyjaciołom w potrzebie. Za każdą z tych postaci trzymamy kciuki, choć wiemy, że większości nie będzie dane doczekać napisów końcowych. Takie są prawidła gatunku, niemniej żałuję, że niektórzy nie otrzymali więcej czasu ekranowego.
List miłosny.
Na pokazie prasowym Bartosz M. Kowalski zapowiadając swój film określił go mianem swoistego listu miłosnego do amerykańskich slasherów z lat 80. Twórca przyznał, że sam wychował się na tych, nie do końca traktujących się poważnie b- klasowych produkcjach i zawsze marzył, by nakręcić taki film w Polsce. Trzeba przyznać, że jako filmowy ”list miłosny”, najnowszy film Kowalskiego sprawdza się znakomicie. Reżyser dobrze czuje i rozumie to kino, zna je i potrafi bardzo umiejętnie zaimplementować do polskich realiów. Choć to kino czysto rozrywkowe twórca pozwala sobie na kilka komentarzy na temat współczesnej Polski. Rodzice jednego z bohaterów nie przyjmują do wiadomości jego homoseksualizmu, po lesie kręcą się odpychające, podpite typy urządzające tam urodziny Hitlera oraz demoniczny ksiądz (w tej roli etatowy aktor polskich „christian movies”, Piotr Cyrwus.) mówiący o „zarazie LGBT” i nastolatkach „lgnących do księży”. Te wypełnione czarnym humorem nawiązania do krajowych realiów bardzo zręcznie wpisują się w konwencję inspirowaną stylistyką amerykańskich horrorów lat 80. Na uznanie zasługuje duża warsztatowa sprawność reżysera. Kowalski dobrze gra przestrzenią, umiejętnie prowadzi aktorów i całkiem nieźle dawkuje ekranową przemoc i gore. Widać, że jest twórcą bardzo świadomym gatunku w jakim operuje oraz jego paradoksów, z których jednym z bardziej znamiennych jest to, jak w istocie blisko od siebie leżą tu groza i śmiech. W końcu czy może być coś bardziej absurdalnego niż spektakl odcinanych kończyn i tryskającej w koło krwi? W rozmowie z portalem Na Temat reżyser, jakby zdając sobie z tego sprawę, zapowiedział, że będzie łączył oba te elementy: „Będę szukał balansu, czegoś pomiędzy Martwym złem 2, a Teksańską masakrą piłą mechaniczną. Obie filmowe inspiracje są w filmie bardzo widoczne.
Iluzja dekonstrukcji.
Inna ważną inspiracją, bardzo widoczną w W lesie dziś nie zaśnie nikt, jest kultowy film Wesa Cravena Krzyk (1996). Jednak jego przywołanie przez Kowalskiego pozostaje wielką niespełnioną obietnicą. Co warto przypomnieć młodszym czytelnikom, Krzyk był zarazem znakomitym kinem gatunkowym jak i filmową dekonstrukcją gatunku, piętnowaniem i wyśmiewaniem jego schematów. Przywoływany już przeze mnie w tym tekście Dom w głębi lasu poszedł wytyczoną przez Cravena ścieżką jeszcze dalej, łącząc w sobie tradycyjne tropy kina grozy, ich gatunkową dekonstrukcję, złośliwą korpo-satyrę oraz metafilmową refleksję na temat ludzkiej fascynacji złem. Kowalski nawiązuje w swoim obrazie do obu tych tytułów (choć znacznie częściej i czytelniej do Krzyku), co może stwarzać wrażenie, że celuje w podobne filmowe doświadczenie. Niestety, wszelkie jego rewizjonistyczne ambicje okazują się być zwykłą iluzją. W rzeczywistości twórca Placu zabaw nawet nie próbuje nic dekonstruować, a jedynie, jak się zdaje, oddać kolejny filmowy hołd – tym razem dziełu Wesa Cravena. Tu, niestety, pojawia się kolejny problem z najnowszym filmem Kowalskiego.
Bezkrytyczna miłość.
W lesie dziś nie zaśnie nikt to filmowy hołd dla gatunku powstały z miłości do tego typu kina. Hołd równie szczery, co bezkrytyczny. To ten typ nostalgii, który więzi umysł, krępuje twórczą wyobraźnię i nie pozwala się wybić ponad gatunkową poprawność. Czyni on też obraz Kowalskiego na swój sposób dość anachroniczny - posiada on wszystkie wady, które wszelkie post-slashery dawno już wyśmiały. Oczywiście możemy przymknąć oko, że scenariusz filmu pełny jest dziur logicznych wielkości pasa startowego na Okęciu, na to, że bohaterowie zachowują się tak skrajnie nielogicznie, jakby na obozie odcięto ich nie tylko od Internetu oraz na to, że filmowy antagonista np. w jednych momentach filmu chodzi tak, że deski się pod nim uginają, a w innych porusza się bezszelestnie – to są jednak wady, które przy naszej dobrej woli, nie odbiorą nam przyjemności z oglądania filmu. Gorzej, że ta rozrywka jest bardzo przewidywalna, co czasem odbiera część przyjemności z seansu. W tym sensie bardzo żałuję, że filmowy hołd Kowalskiego jest tak bardzo bezkrytyczny. Żałuję, że twórca nie spróbował, jak na rasowego artystę przystało, wejść z butami w gatunek, podjąć jakąś grę z oczekiwaniami i przyzwyczajeniami widzów, spróbować nas choć raz zaskoczyć, wybić z bezpiecznej strefy komfortu. To, iż w każdym momencie filmu możemy bezbłędnie przewidzieć co się za chwilę wydarzy, że wiemy nawet, które postacie w jakiej kolejności będą żegnać się z życiem, z czasem pozbawia obraz całego napięcia.
Silniejsi razem.
Zafiksowanie się twórcy głównie na slasherach z lat 80. powoduje, że zdaje się on nie dostrzegać, jaką ewolucję przeszedł ten gatunek na przełomie lat. To, co w owej ewolucji lubię najbardziej, to redefinicja figury ofiary. Wspomniany zabieg chyba jako pierwszy zastosował Quentin Tarantino w swoim rewizjonistycznym Grindhouse: Death Proof (2007).Tarantino pokazał, że potencjalne ofiary (w tamtym wypadku symboliczne typowe ofiary kina eksploatacji) nie są skazane jedynie na ucieczkę, ale mogą się zjednoczyć i wspólnie pokonać swojego prześladowcę. Wątek działania razem przeciw złu, które najchętniej wykańczało by swoje ofiary pojedynczo, jeszcze głośniej zabrzmiał w najnowszej wersji klasycznego slashera Halloween (2018). W filmie Davida Gordona Greena walka z demonicznym Michaelem Myersem była swoistą sztafetą pokoleniową, gdzie mimo generacyjnych nieporozumień, młodsze pokolenie może liczyć na rękę wyciągnięta przez starsze, a starsze przeglądając się w młodszym ma szanse uporać się z własnymi traumami. Wątek zjednoczenia ofiar przeciw oprawcy powrócił również w najnowszej wersji Black Christmas(2019), w reżyserii Sophii Takali. To, za co bardzo lubię ten film, to nawet nie mocne feministyczne przesłanie (ważne i potrzebne), ale właśnie ta piękna apoteoza międzyludzkiej solidarności w finale. Solidarności, co warto podkreślić, przekraczającej podział na płeć - w końcu to, czy stoimy po stronie uciskających, czy uciskanych nie zależy od naszej płci.
Pochwała międzyludzkiej solidarności w gatunku filmowym, który często karał i wyśmiewał wszelkie formy altruizmu (choć sam jestem dzieckiem ery VHS i wychowałem się m.in. na klasycznych amerykańskich slasherach, to przyznam uczciwie, że zawsze mnie to w nich irytowało), jest tym, za co bardzo lubię współczesne slashery. Moim zdaniem, tego podejścia bardzo zabrakło w W lesie dziś nie zaśnie nikt. Zgodnie ze „starą szkołą” wszelkie przejawy troski o innych są niemal od razu „karane śmiercią”. Z pewnością istnieją widzowie, dla których klasyczne podejście w tej sprawie będzie odbierane jako zaleta albo też nieistotny szczegół, ja jednak, jakkolwiek zabrzmi to nieznośnie staroświecko, wolę, gdy twórcy, nawet w b- klasowych horrorów, stoją po stronie dobra.
Pierwsze koty za płoty.
Mimo tych wszystkich niedoskonałości jestem bardzo wdzięczny Bartoszowi M. Kowalskiemu za jego film. Sadzę, że każdy prawdziwy fan horroru powinien dać temu obrazowi szansę i docenić jego twórcę za odważne przecieranie nieznanych polskiej kinematografii szlaków. „W lesie dziś nie zaśnie nikt” to bardzo solidny slasher zrobiony z miłości do kina gatunkowego. To obraz, na którego sukces komercyjny bardzo liczę, tak jak na to, że twórca dopiero się rozkręca i nie powiedział jeszcze w kinie grozy ostatniego słowa. Na kolejny film z pewnością się wybiorę - może tym razem będzie mniej listem miłosnym, a więcej własnym kreatywnym dziełem?
0 notes
mowiejakjest-blog · 6 years
Text
#VTV1 - 3. WYŚPIEWAJ SIĘ - Piotr Cyrwus - 08.05.2018 r. - © VTV
New Post has been published on https://mowiejakjest.tv/vtv1-3-wyspiewaj-sie-piotr-cyrwus-08-05-2018-r-vtv/
#VTV1 - 3. WYŚPIEWAJ SIĘ - Piotr Cyrwus - 08.05.2018 r. - © VTV
Kolejny program muzyczny VTV – “Wyśpiewaj się”. Prowadzą: Ewa Wierzbicka i Michel B. Rachel, a gościem jest muzyk, założyciel Zespołu BIPIBAND: Piotr Cyrwus. KONTAKT: [email protected]
JEŚLI MOŻESZ – WESPRZYJ STUDIO VTV : https://www.paypal.me/studiovtv lub NA KONTO FUNDACJI: 03 1750 0012 0000 0000 2344 7568 z dopiskiem: DAROWIZNA NA CELE ROZWOJU STUDIA VTV wpłaty zagraniczne: Nr: 56175000120000000023447487 IBAN: PL SWIFT: RCBWPLPW DAROWIZNA NA CELE ROZWOJU STUDIA VTV
Copyright – S T U D I O – V T V – 2018 r. kontakt w sprawie publikowania: [email protected]
0 notes
fuckyeahsnlpolska · 6 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
SNL Polska Season 1 Host Bumpers (Part 2/3)
0 notes
Photo
Tumblr media
                “Emigranci by Sławomir Mrożek” 
 I went to the Polska Theatre and watched a great performance by Piotr Cyrwus and Szymon Kuśmider in a play “Emigrants” by a polish poet and writer Sławomir Mrożek. The play is about 2 polish emigrants in the USA in the mid-70s. One of them is an intellectual and the other is a basic, uneducated, unaware person. 2 of them represents extremely different views and beliefs, however both of them want independence and crave to come back to their motherland, which is impossible for different reasons. It’s hard to explain their relationship, but in a very weird way they need and complete each other, despite all the differences.
0 notes