Tumgik
#pomnik Chrystusa
rt6 · 4 years
Text
“Podział”
Parę lat temu popełniłem reportaż, w sumie to nawet dwa. Do dziś jednak leżały w szufladzie; Leżały, bo niemoc twórcza, Weltschmertz, brak słów, brak wiary w swoje własne umiejętności narracyjne. Dlaczego dziś? Żeby zdążyć przed ciszą wyborczą (serio, mam już dość tego tematu, chcę wyłączyć wreszcie wszystkie odbiorniki i zanurzyć się w błogiej ciszy). Materiał(y) mogą zostać uznane za kontrowersyjne; Zestawiłem ze sobą ważne wydarzenia dwóch narodów – Polskiego i Białoruskiego. To zestawienie może zostać uznane za kontrowersyjne i sugestywne. Zastrzegam jednak wyraźnie, że jest to tylko moje subiektywne wrażenie. Impresje tego jak podobnie się czułem w tych dwóch momentach. Zostałem już raz za ten reportaż zaatakowanie, w Warszawie, nie w Mińsku.
Zacznijmy jednak od początku, prozaicznie; Dostałem obiektyw reporterski od kuzyna (skądinąd uznanego Warszawskiego fotografa). Nie musiałem długo czekać na okazję, żeby móc go przetestować, był kwiecień 2018r.
Tumblr media
Od momentu mojego pojawienia się na Dworcu Centralnym czuć było w powietrzu napięcie, choć pośpiech i „nerwówa” są akurat dosyć znamienne dla warszawskiego duchowego eteru. Udałem się Nowym Światem w kierunku placu Piłsudskiego, nie dotarłem jednak za daleko. Potężny kwartał miasta został odcięty przez żywy mur z policjantów. Tu się nasuwa moja główna paralela… ostatni raz widziałem taką scenę w święto 9 maja na Białorusi. (Możecie mi zarzucić, że niewiele widziałem… i macie rację.) Z jedną drobną różnicą. Po przejściu przez wyznaczony punkt kontrolny i sprawdzeniu zawartości plecaka można było wejść i posłuchać przemówienia Łukaszenki. W Warszawie wstęp należał się tylko członkom partii bądź VIPom specjalnie na tę okazję zaproszonym.
Tumblr media
Proszę wybaczyć niewyraźne zdjęcia. Wolałem się nie narażać Białoruskiemu NKWD fotografując funkcjonariuszy.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
To niejako pamiątka ‘kontroli’.
-Proszę pokazać zawartość plecaka. Aparat? Live view!
-Nie ma.
-Jak to nie ma?!
-To stary aparat.
-Zdjęcie!!
Po udowodnieniu, że aparat jest jednak aparatem pozwolono mi wejść.
Tumblr media
„Aby ten pomnik wszystkich nas jednoczył.” – rozpoczął metropolita Warszawski.
Tumblr media
Symbole podziału. Wszyscy zaproszeni do udziału w wydarzeniu dumnie nosili na piersi laminowaną grafikę z pomnikiem (zaproszenie) zawieszone na białoczerwonej „smyczce”. Nie wszystkim oczywiście spodobała się zaistniała sytuacja. Gdzieniegdzie zebrane grupy skandowały „Chcemy wejść!”. Ustawiając gdzieniegdzie malowane, styropianowe makiety słupków granicznych. Ta grupa z kolei odznaczała się od reszty miejskich gapiów białymi różami trzymanymi w ręku.
Tumblr media Tumblr media
Przecięcia ulic sprzyjały krzyżowaniu się tych dwóch potoków ludzkich. Reprezentanci tych pierwszych, spontanicznie spotkawszy tych drugich witali się słowami „Ty zdradziecka szmato pier###ona!”.
Wybrałem się na przechadzkę po Ogrodzie Saskim - między tłumy gapiów, słupkami granicznymi, transparentami, stoiskami z watą cukrową i popkornem, dumnymi obrazami na kijach przedstawiającymi Chrystusa Króla i Lecha Kaczyńskiego. Robiłem zdjęcia, obserwowałem przechodniów.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Przesiąknięty podniosłą atmosferą stwierdziłem, że pora na chwilowy „czil-ałt” nad brzegiem rzeki; dusząca potrzeba zaczerpnięcia ciut spokojniejszego powietrza.
Zachodzące słońce przypomniało o tym, że pociąg powrotny do stolicy Wielkopolski wiecznie czekać nie będzie. Wskoczywszy na rower miejski pognałem z wiatrem w kierunku Dworca Centralnego. Tłum zgromadzony wokół placu Piłsudskiego pozostał równie gęsty, wymuszając zeskoczenie z roweru i zlanie się z niespokojnym szmerem. Usłyszałem jego głos, głos przywódcy. Odwróciłem się w stronę niskiej sylwetki na scenie, oświetlonej blaskiem jupiterów. „A co jeśli się mylę?” pojawiła się myśl. „A co jeśli nie dostrzegam czegoś istotnego? Czegoś co pomogłoby mi zrozumieć to co się dzieje wokół mnie.” Myśl nie dawała spokoju, bo może głośniki telewizorów zabierają coś co może zmienić moje zdanie; Może warto posłuchać tego człowieka, skoro stoi tam całkiem niedaleko?
Tumblr media
Nie było mi to jednak dane. Chwilę potem starczy mężczyzna próbował mnie oślepić trzymając w ręku swój telefon.
-Przepraszam, co Pan robi?
-Nagrywam! JA WIEM DLA KOGO TY PRACUJESZ!
Ciężko mi było ukryć konsternację tego momentu. Wyraźnie rozsierdzony mężczyzna poprzysięgał upublicznić tak zebraną dokumentację mojego wizerunku „wszędzie, gdzie tylko znajdę twoje zdjęcia!”. Choć mój analogowy Canon (i Diana F+) spoczywały od 3 godzin w plecaku. Nie dążąc do eskalacji napięcia wycofałem się. Pan pożegnał mnie słowami „Szczęść Boże”.
Odjechałem w kierunku Nowego Światu; gdzie wciąż kolejne gromady skandowały „Chcemy wejść!” – na próżno, odbijając się od nieformowalnego ludzkiego muru.
youtube
youtube
W ten sposób zostałem „zdradziecką mordą”. Do dzisiaj zastanawiam się co jest we mnie bardziej antypolskie – czarna bluza z kapturem czy jeżdżenie na rowerze.
2 notes · View notes
psihiator · 6 years
Photo
Tumblr media
Huge! 🗽🗿🗻 #lark #hastag #me #selfie #moment #big #monument #bestoftheday #swiebodzin #swiebodzineiro #travel #enough (at Pomnik Chrystusa Króla w Rio de Świebodzineiro)
1 note · View note
wjaktungsten · 4 years
Text
Pieczęć ratująca życie 
“Oby zawsze i wszędzie szanowano wolność sumienia i oby każdy chrześcijanin dawał wzór działania zgodnego z prawym sumieniem, oświeconym przez Słowa Boże”, powiedział w „Dniu sumienia” papież Franciszek podczas audiencji ogólnej 17 czerwca 2020 roku. Słowa te padły po przypomnieniu postaci Aristidesa Sousy Mendesa, portugalskiego konsula w Bordeaux, który uratował życie bardzo wielu ludziom, w tym tysiącom Żydów, umożliwiając im ucieczkę z zajmowanej przez nazistów Francji.
Przypomniałem w mojej książce “W jak tungsten” tę wspaniałą postać w malutkim epizodzie. Pan konsul jest dla mnie bowiem postacią szczególną. Pokazał, że można być bohaterem pełniąc administracyjną funkcję, że można dokonywać wielkich czynów siedząc za biurkiem. I że za bohaterstwo często trzeba zapłacić wysoką cenę.
Słowo o człowieku wielkiego serca
Urodził się w tzw. dobrej rodzinie w 1885 roku. Wzorowy katolik, żonaty, 14 dzieci. Skończył dobre szkoły, szybko awansował w służbie dyplomatycznej. Gdy niemieccy żołnierze wkraczali do Paryża, pełnił funkcję portugalskiego konsula w Bordeaux. Jego kraj już wcześniej ogłosił neutralność. Niemcy nie zamierzały atakować Portugalii, był więc bezpieczny. Mógł patrzeć smutnym wzrokiem na przewijające się pod jego rezydencją tłumy uciekinierów, mógł poczekać na nowy porządek w Europie, mógł spokojnie sączyć wino i cieszyć się swoją rodziną.
Nie musiałby kilka miesięcy później stać w kolejce po darmową zupę wydawaną przez żydowską organizację charytatywną w Lizbonie. Nie był przecież Żydem. Był wzorowym katolikiem. Aristides już w 1933 r. na terenie swojej rodzinnej posiadłości w Cabanas de Viriato wybudował z własnych środków pierwszy w Portugalii pomnik Chrystusa Króla. W podlizbońskiej Almadzie podobny pojawił się dopiero ćwierć wieku później.
Nie umarłby w biedzie i zapomnieniu w 1954 roku. Mógł korzystać z życia, nikt by mu przecież nic złego nie mógł powiedzieć. Nikt od niego nie oczekiwał heroizmu. I tak nie doczekałby tytułu “Sprawiedliwego wśród narodów świata”, nadanego mu w 1966 roku przez Yad Vashem.
Zrehabilitowano go oficjalnie w 1986 roku. Dzisiaj ma swoje ulice, dzisiaj mówi o nim papież...
Z punktu widzenia swojej smutnej przyszłości popełnił błąd. Sprzeciwiając się rządowi i jasnym instrukcjom. Wbrew zdrowemu rozsądkowi i rozkazom dyktatora Salazara zaczął wydawać wizy tranzytowe do Portugalii. Nie patrzył na narodowość, wyznanie, poglądy polityczne. Wiedział, że ci, którzy stoją do niego w kolejce, mają istotny powód, aby nie spotkać niemieckich katów. Podpisywał wizy w konsulacie, w godzinach urzędowania jak i poza nimi. Podpisywał w restauracji, podpisywał ubrany oficjalnie, choć coraz częściej w szlafroku. Wydał tak dużo wiz, że sporej części nie zarejestrowano. Z pewnością uratował więc więcej ludzi niż oficjalne 30 tysięcy. Najliczniejszą grupę stanowi Żydzi uciekający przed Zagładą, ale nie brakowało Polaków, Belgów, Francuzów czy Hiszpanów. Dzięki jego wizie uratował się Salvadore Dali, reżyser King Vidor czy nasz Julian Tuwim i Antoni Słonimski.
Tumblr media
Fragment rejestru z wizami
Istotną rolę w tej historii odegrał polski rabin mieszkający w Belgii Chaim Hersz Kruger. Po ataku Niemiec na Belgię uciekł on ze swoją żoną i pięciorgiem dzieci do Francji. Początkowo trzymał się niedaleko granicy, licząc na szybki koniec wojny. Jednak po ataku Niemiec na Francję znalazł się w Bordeaux. Tak natknął się na tysiące koczujących Żydów, którzy, wraz z uchodźcami z innych części Europy, wypełniali skwery, parki czy boiska.
Właśnie szli całą rodziną smutni i zrezygnowani, gdy koło nich zatrzymał się elegancki samochód. Szofer otworzył drzwi, z wnętrza wyszedł potężny mężczyzna. Podszedł do rabina, przedstawił się jako konsul generalny Portugalii i zaprosił do swojej rezydencji. Powiedział, że gdy ich zobaczył, zrobiło mu się żal, bo sam ma trzynaraścioro dzieci. Rodzina skorzystała z zaproszenia, jednak nie czuli się dobrze w wytwornych wnętrzach w których znajdowało się wiele symboli katolickich. Rabin stwierdził, że nie może zatrzymać się w takich luksusach, gdy wielu jego rodaków śpi na ulicy. Konsul odpowiedział, że rozumie i że podbije wizę dla Chaima i jego rodziny. Kruger podziękował i odparł, że chętnie skorzysta, ale jako ostatni z koczujących Żydów. Najpierw niech pan konsul pomoże innym – poprosił. Od tego zaczęła się ich przyjaźn. Rabin pomagał konsulowi w wystawianiu wiz. Wbijał pieczątki i podstawiał do podpisu. Był jednym z ostatnich, którzy otrzymali wizę. 15 czerwca 1940 roku, już po odwołaniu konsula Aristida de Sousa Mendesa, rodzina przekroczyła granicę. W czerwcu 1941 roku na pokładzie statku Nyassa odpłynęli do Nowego Yorku.
Tumblr media
Konsul Aristides de Sousa Mendes z rabinem Haimem Hersz Krugerem
Konsulowi bardzo pomagała żona, Maria Angelina de Sousa Mendes. To dzięki jej pomocy cała akcja przebiegała tak sprawnie. Później, gdy jej mąż został wydalony ze służby dyplomatycznej, pozostała przy nim, prowadząc skromne życie i stale oglądając się za siebie, bowiem nieustannie kontrolowała ich tajna policja. Ona zmarła na wylew 1948 roku, on sześć lat później. W osamotnieniu, bowiem jego liczne dzieci nie zaakceptowały drugiej żony.
Przywołując postać konsula z Bordeaux, warto pamiętać o jego bracie-bliźniaku, ambasadorze Portugalii w Polsce. Cesar de Sousa Mendes pomógł wydostać się z okupowanej Polski Cecylii Dolata. “Cecylia Dolata była osobą, która miała bliskie kontakty z Portugalczykami. Przez kilka lat mieszkała w Portugalii. Była m.in. nauczycielką języków obcych córki prezydenta Republiki Portugalskiej Antonio Jose de Almeidy, który stał na czele państwa w latach 1919-1923” – powiedział w wywiadzie dla PAP Jose de Sousa Mendes, syn ostatniego ambasadora Portugalii w przedwojennej Polsce. Waśnie ta historia podobno ośmieliła brata do podjęcia akcji ratowania ludzkich istnień. Przybijaną w konsulacie pieczątką.
Zdjęcia ze strony sousamendesfoudation.org
1 note · View note
Tumblr media
MAŁGORZATA MARKIEWICZ
Odzyskiwanie widzialności - instrukcja nieposłuszeństwa  
Myśląc o pracy dla CMS w Przemyślu moją uwagę zwrócił pomnik Adama Mickiewicza. Głownie ze względu na głoszony przez poetę mesjanizm i uczynienie z Polski Chrystusa Narodów oraz sute okraszenie całości mitem cierpiącej Matki Ojczyny, gwałconej, szarpanej, grabionej przez zaborców, deptanej przez wrogów, płaczącej nad losem swoich męskich dzieci – żołnierzy.
W tekstach doby Romantyzmu ciało kobiece było alegorią Polski. Tylko w ten wyobrażony sposób kobieta była obecna w dążeniach niepodległościowych. Obecność natomiast kobiet z krwi i kości, walczących i narażających życie była przemilczana. Stąd też tekstylne kwiaty złożone przeze mnie u stóp pomnika Adama Mickiewicza, są poświęcone ich pamięci.
Kwiaty tworzone z ubrań i składane od wiosny 2019 roku pod pomnikami w całej Polsce są symbolem nieobecności w świadomości i życiu publicznym tych wszystkich kobiet, dzięki którym dany mężczyzna mógł znaleźć się na pomniku. Tych wszystkich, które złożyły życie u stóp swoich „panów i władców”, którym odmówiono obecności w świadomości społecznej, które przez wieki pozostawały niedocenione. Mówią o niewidoczności kobiecych postaci w narracji historycznej głównego nurtu. Męski kanon omawia bowiem tylko jednostki wybitne (wodzów, królów, generałów), marginalizuje zaś masy anonimowych postaci, które tak naprawdę składały się na sukces polityki danego przywódcy. Jest to bardzo selektywna forma prezentacji. Niesłyszalne i niewidzialne osoby, które przyczyniały się do zmian biegu historii, powinny teraz zostać wydobyte na światło dzienne. Należy przypomnieć te postaci, które wspierały walczących, opatrywały rany, prały mundury, gotowały jedzenie, ale też narażały swoje życie – bez tego wszystkiego zwycięstwo nie byłoby możliwe. Sprowadzanie ich tylko do roli „podręcznych” oraz „akuszerek” jest krzywdzące i ma w swoje odzwierciedlenie w antycznej koncepcji platońskiej Chory. W eseju Woman, Chora, Dwelling Elisabeth Grosz analizowała problematykę pracy polegającej na ciągłym powtarzaniu tych samych czynności oraz niewolnictwa domowego w kontekście filozofii Platona. Filozofka pisze, że kobiety zostały zredukowane do roli wspierania tego co męskie, otrzymując tym samym status platońskiej Chory. Chora to ta, przez którą wszystko przechodzi, ale ona nie jest matką, jest tylko tunelem. Nie należy jej się pamięć ani podziw. Chora przypomina łono, ale jednocześnie nie jest matką tego, co jest stworzone, jest bytem / niebytem o wielu cechach kobiecych. Dlatego też, główna narracja historyczna to wieki wykluczenia, między innymi kobiet, z tworzenia kultury i historii, a nieobecność ta sprawia, że pamięć jest niemożliwa. Moja praca - to instrukcja do działania, kilkanaście kobiet może pewnego ranka podjeść w okolicę pomnika Mickiewicza i w geście słabego oporu zdjąć z siebie ubrania, zostawiając po sobie kolorowe ślady, symbol nieobecności ich przodkiń. Działanie to może zainicjować nową formę upamiętnienia opartą na zawieraniu sojuszów i byciu razem w bezbronności i słabości a nie na budowaniu indywidualnej narracji. Ten wspólny, a jednak intymny gest implikujący pozostanie nagą, bezbronną, wystawioną na zranienie jest formą słabego oporu.
(Na koniec jednak chciałam przyznać trochę sympatii Mickiewiczowi bowiem był on nie tylko rozgrzewającym serca wieszczem narodu, ale był równocześnie tym który mocno czerpał z kultury ludowej, pisał o tym co jest znane ale wyparte, przerażajace ale własne, pochodzące z obrzeży, a nie z głównego nurtu. Wszystko to zostało przez niego przywrócone, odzyskane dla kultury wysokiej. Jak pisze Maria Janion: Romantyzm polski wytworzył swój n o w y  m i t   p o c z ą t k u. Dokonał tego w toku rewindykacji wszystkiego co ukryte, zapomniane, stłumione, traktowane jako błahy margines, jako chaotyczny zbiór zabobonów, dziwactw czy objawów szaleństwa. W ten sposób przeprowadził nobilitację kultury nieoficjalnej, niejako kontrkultury swojej epoki. Postąpił tak z kulturą ludową przede wszystkim a dalej w konsekwencji - z pogańską, antylatyńską, słowiańską północą.
Można wyobrazić sobie zatem jak wokół jego figury pomnikowej wirują duchy kobiet i innych postaci pochodzących z wilgotnych i gęstych lasów, zamieszkujących podania, mity i legendy.)
Małgorzata Markiewicz  Mieszka i pracuje w Krakowie. Jest absolwentką Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. W 2015 roku uzyskała stopień doktory. Studiowała na Konstfack oraz w Critical Design Studio na Wydziale Architektury Królewskiej Akademi Technologicznej w Sztokholmie. Praktyka artystyczna Małgorzaty Markiewicz bada złożoność współczesnej dynamiki płci w kontekście środowiska domowego, a także szeroko rozumianego społeczeństwa. Współpracuje z galerią l’etrangere z Londynu.
0 notes
galeriakrakow · 4 years
Link
Abp Marek Jędraszewski w 76. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego: uszanujcie nasze świętości i religijne, i narodowe „Nie depczcie przeszłości naszych ołtarzy” – prosił słowami Adama Asnyka abp Marek Jędraszewski w kościele Mariackim w Krakowie w czasie Mszy św. sprawowanej w 76. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. – Uszanujcie nas w imię prawdziwej tolerancji, w imię uznania tego kim jesteśmy jako polski naród. Uszanujcie nas. Mamy do tego święte prawo – apelował metropolita krakowski nawiązując do profanacji posągu Chrystusa Zbawiciela z Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie. 
Na początku homilii abp Marek Jędraszewski zwrócił uwagę na dwie biblijne postacie – proroka Jeremiasza i Jana Chrzciciela. Obu łączy męczeństwo i fakt, że w sytuacji zagrożenia śmiercią nie ulegli. – Łączy ich Jezus Chrystus. Swoim odważnym, nieugiętym słowem prawdy zapowiadali mesjańskie nauczanie Jezusa Chrystusa, zapowiedzieli jego męczeńską śmierć, a Chrystus nadał ostateczny sens ich świadectwu, życiu i męczeństwu – mówił metropolita krakowski i w tym kontekście cytował słowa św. Jana Pawła II z Placu Zwycięstwa w Warszawie z 2 czerwca 1979 r.: „Kościół przyniósł Polsce Chrystusa – to znaczy klucz do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć, ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa”.
Arcybiskup zauważył, że Powstanie Warszawskie do dzisiaj budzi kontrowersje wynikające z jego klęski. Zwrócił uwagę, że dwa klucze hermeneutyczne dla właściwego odczytania Powstania Warszawskiego dał najpierw kard. Karola Wojtyła, a później papież Jan Paweł II. W poemacie „Myśląc Ojczyzna” w 30. rocznicę Powstania Warszawskiego kard. Karol Wojtyła pisał: „Słaby jest lud, jeśli godzi się ze swoją klęską, gdy zapomina, że został posłany, by czuwać, aż przyjdzie jego godzina. Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii./ Oto liturgia dziejów. Czuwanie jest słowem Pana i słowem Ludu, które będziemy przyjmować ciągle na nowo”. Arcybiskup zaznaczył, że pokolenie Kolumbów, do którego także należał przyszły papież, nie chciało pogodzić się z klęską 1939 r. – To pokolenie czuwało, „aż przyjdzie jego godzina” – ta godzina wybiła o godz. 17.00 1 sierpnia 1944 r. – mówił abp Marek Jędraszewski i dodawał, że na zdjęciach z tamtego czasu widać radość i entuzjazm młodych, którzy nareszcie poczuli się ludźmi prawdziwie wolnymi, a nie „podludźmi” wobec przedstawicieli „rasy panów”.
Drugi klucz do zrozumienia Powstania Warszawskiego Jan Paweł II dał na Placu Zwycięstwa, w Warszawie 2 czerwca 1979 r., gdy mówił: „Otóż nie sposób zrozumieć dziejów narodu polskiego – tej wielkiej tysiącletniej wspólnoty, która tak głęboko stanowi o mnie, o każdym z nas – bez Chrystusa. Jeślibyśmy odrzucili ten klucz dla zrozumienia naszego narodu, narazilibyśmy się na zasadnicze nieporozumienie. Nie rozumielibyśmy samych siebie. Nie sposób zrozumieć tego narodu, który miał przeszłość tak wspaniałą, ale zarazem tak straszliwie trudną – bez Chrystusa”. Abp Marek Jędraszewski podkreślił, że bez Chrystusa nie da się zrozumieć zarówno zachowania św. Stanisława Biskupa i Męczennika wobec króla Bolesława, jak i postawy św. Maksymiliana Marii Kolbego w Auschwitz, a także historii Warszawy z czasów Powstania.
Metropolita krakowski przywołał też historię pomnika Chrystusa Zbawiciela sprzed kościoła na Krakowskim Przedmieściu, który stał się częścią rumowisk, gruzów i zgliszcz powstańczej Warszawy. 22 października 1944 r. Niemcy wywieźli brązową figurę z Warszawy w celu przetopienia, jednak porzucili ją w przydrożnym rowie w Hajdukach Nyskich, gdzie rozpoznali ją polscy żołnierze; pomnik przywieziono do Warszawy i poddano renowacji; posąg Chrystusa ponownie stanął przed kościołem i został poświęcony 19 lipca 1945 r. – Stał się symbolem, że Polska, że Warszawa się nie poddaje, że chce się dźwigać ze swoich ruin, ze swoich nieszczęść – mówił abp Marek Jędraszewski. – Wszędzie tam, gdzie chodzi o godność człowieka, o jego wolność, tam wszędzie z człowiekiem jest Chrystus – zwycięzca, zbawiciel, choć to zwycięstwo bardzo często okupione jest ogromnym cierpieniem – dodawał.
Arcybiskup mówił dalej o wielkim bólu, który jest reakcją na sponiewieranie i zbezczeszczenie pomnika Chrystusa Zbawiciela, do którego doszło przed kilkoma dniami w Warszawie. Metropolita zauważył, że tych aktów dokonali przedstawiciele nowej, ale równie wrogiej chrześcijaństwu ideologii; ludzie, którzy czuję wsparcie wielkich tego świata na zewnątrz Polski, ale także wewnątrz naszego kraju i przez to czują się bezkarni; czynią to w imię głoszonej przez siebie tolerancji, postępu, równości. – W obliczu tego co przeżywamy prosimy: uszanujcie nasze świętości, uszanujcie nasze świętości i religijne, i narodowe – apelował abp Marek Jędraszewski wskazując, że profanacji uległ także pomnik warszawskiej Syrenki, związany z Powstaniem Warszawskim poprzez osobę Krystyny Krahelskiej, żołnierza Armii Krajowej, uczestniczki Powstania Warszawskiego.
„Nie depczcie przeszłości naszych ołtarzy” – prosił słowami Adama Asnyka metropolita krakowski. – Raz jeszcze proszę tych wszystkich, którzy w imię antychrześcijańskich ideologii chcą zburzyć ten ład duchowy naszej Ojczyzny, ład z trudem i poświęceniem budowany od chrztu Mieszka w 966 r. Uszanujcie nas w imię prawdziwej tolerancji, w imię uznania tego kim jesteśmy jako polski naród, w imię tego klucza, by zrozumieć nasze dzieje, klucza, którym jest Jezus Chrystus. Uszanujcie nas. Mamy do tego święte prawo – apelował abp Marek Jędraszewski.
Na końcu homilii metropolita przywołał kilka głosów z Powstania Warszawskiego (m.in. wypowiedź gen. Tadeusza Pełczyńskiego, powstańczą piosenkę „Warszawskie dzieci…”, wiersz Zbigniewa Jasińskiego „Odmawiamy!”, apel kobiet polskich do papieża, list dziesięciu generałów PSZ na Zachodzie do Dowódcy AK) i opisy kapitulacji Krystyny Mierzejewskiej-Rogalskiej ps. „Soból”, Hanny Malewskiej, która w „Tygodniku Powszechnym” napisała: „Zginęli najlepsi. (…) Musimy ich zastąpić, jeśli nie dorównać” oraz fragment audiencji generalnej Jana Pawła II do Polaków z 4 sierpnia 1982 r.
„Godziny wciąż powracają na wielkiej tarczy historii./ Oto liturgia dziejów. Czuwanie jest słowem Pana i słowem Ludu, które będziemy przyjmować ciągle na nowo” – zacytował ponownie poemat „Myśląc Ojczyzna” metropolita krakowski i dodał: –  O tę postawę czuwania dla nas, kolejnego pokolenia, które rozpamiętuje wielkie i zarazem tragiczne dni Powstania Warszawskiego sprzed 76 laty prosimy Boga – Pana dziejów i historii.
0 notes
ssdfwsef-blog · 5 years
Photo
Tumblr media
https://kreatywnedrukowanie.pl/pl/p/Obraz-Pomnik-Chrystusa-w-Rio-De-Janeiro/4152
0 notes
suprasl · 1 year
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Katakumby Monasteru Supraskiego – POMNIK HISTORII – przeszłość i przyszłość
W dniu św. Jana Teologa 21 maja 2023 r. o godz. 12:30 po Świętej Liturgii i uroczystej procesji, w korpusie południowym Klasztoru Męskiego Zwiastowania NMP w Supraślu odbędzie się otwarcie wystawy: „Katakumby Monasteru Supraskiego – pomnik historii – przeszłość i przyszłość”. 
Wystawa jest podsumowaniem pierwszego etapu współpracy naukowo-badawczej i projektowej nawiązanej przez Klasztor Męski Zwiastowania NMP w Supraślu z białostockimi uczelniami wyższymi: Uniwersytetem w Białymstoku, Politechniką Białostocką i Uniwersytetem Medycznym w Białymstoku oraz Chrześcijańską Akademią Teologiczną w Warszawie, w celu ratowania supraskich katakumb monastyrycznych. 
Wystawa została dofinansowana z budżetu Województwa Podlaskiego.
Tumblr media
Dnia 26 stycznia 2023 r. Klasztor Męski Zwiastowania Najświętszej Marii Panny wraz katakumbami zostały uznane przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej za „Pomnik historii”. Nadanie zespołowi klasztornemu tego wysokiego statusu i formy ochrony daje nowe możliwości do zintensyfikowania wspólnych prac naukowo-badawczych i projektowych, służących konserwacji i ochronie tego unikatowego w skali światowej zabytku. 
Historia supraskich katakumb sięga pierwszej połowy XVI wieku. Wzniesiono je wraz z cerkwią Zmartwychwstania Chrystusa, jako miejsce ostatniego spoczynku supraskich mnichów oraz dobrodziejów klasztoru. W ok. 130 niszach grzebalnych obok mnichów spoczęli przedstawiciele elity Rzeczypospolitej pochodzący z rodów magnackich: Chodkiewiczów, Olelkowiczów, Słuckich, Wiśniowieckich. Po raz pierwszy wystawa przedstawi dotychczasowe wyniki badań archeologicznych i architektonicznych katakumb i planowanych działań badawczych i projektowych, służących ratowaniu tego wyjątkowego zabytku.
Organizatorem przedsięwzięcia jest Klasztor Męski Zwiastowania NMP w Supraślu. Autorem wystawy jest architekt prof. Jerzy Uścinowicz z Politechniki Białostockiej, a jej kuratorem archeolog dr hab. Maciej Karczewski prof. Uniwersytetu w Białymstoku, którzy wspólnie kierują pracami badawczymi i projektowymi dotyczącymi sfery architektury i archeologii w procesie restauracji i konserwacji katakumb. Partnerem strategicznym przedsięwzięcia, zorientowanego na popularyzację tego wyjątkowego dziedzictwa kulturowego naszego regionu, jest województwo podlaskie. 
0 notes
zyciestolicy · 4 years
Photo
Tumblr media
Skandal! Margot wychodzi na wolność! Jak poinformował pełnomocnik Michał sz. ps Margot wychodzi na wolność! "Sąd uchylił Michałowi Sz. „Margot” środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.
0 notes
wojmic · 6 years
Photo
Tumblr media
Świebodzin - Pomnik Chrystusa Króla fot. film.interia.pl
0 notes
Text
Świebodzin to małe miasteczko w województwie lubuskim, liczące sobie nieco ponad 20 tyś. mieszkańców. Jednak to właśnie ono zasłynęło na cały świat umieszczając na kopcu za miastem figurę Chrystusa Króla- większego nawet niż pomnik Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro.
Pomnik Chrystusa Króla w Świebodzinie
W 2001 proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego ks. Sylwester Zawadzki rozpoczął działania zmierzające do wybudowania w Świebodzinie owego pomnika. Pierwsze elementy zamontowano w sierpniu 2007, a budowa całości została ukończona 6 listopada 2010 roku. Pomnik według projektu Mirosława Pateckiego jest ustawiony na usypanym kopcu o wysokości 16 m. Postać ma 33 m wysokości (bez korony) i ramiona o rozpiętości 25 m. Dookoła znajduje się park, dom pielgrzyma, a na samym kopcu Droga Krzyżowa. U podnóża pomnika natrafić można na grób ks. Zawadzkiego, który zmarł w 2014 roku.
smacap_Bright
sdr_HDRB
sdr_HDRB
Pomnik jest odwiedzany przez turystów i pielgrzymów z całego świata, którzy udają się do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, jednego z siedmiu w całej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego
Świebodzin jednak to nie tylko Sanktuarium i figura, górująca nad miastem. Samo miasteczko ma ciekawą historię. Położenie Świebodzina wymagało dostosowania się do rosnącego na znaczeniu szlaku biegnącego z północy na południe. Lokacja miasta wymusiła poza tym budowę murów miejskich oraz ratusza, co zostało zrealizowane prawdopodobnie na przełomie XIV i XV wieku. Możliwe, że w l połowie XIV w. istniał już zamek, będący w późniejszym okresie m. in. siedzibą starostów z rodu von Knobelsdorff. W obrębie murów miejskich układ ulic przypominał “kratownicę” z ratuszem na rynku, a budynki tradycyjnie były przeważnie drewniane lub o konstrukcji szachulcowej. Rozwój zabudowy miasta był jednak ograniczony murami miejskimi. W mieście znajdowały się obszary wydzielone spod jurysdykcji miejskiej. Jeden z nich należał do kościoła parafialnego św. Piotra i Pawła, przemianowanego później na św. Michała. Drugim obszarem wyłączonym był zamek z oddzielnymi fortyfikacjami. Również od średniowiecza zaczęły się rozwijać przedmieścia, co może świadczyć między innymi o wzroście zamożności miasta; na północy powstało Przedmieście Frankfurckie, a na południu Krośnieńskie.
Odpowiednie warunki naturalne, tj. umiarkowany klimat i dobra gleba bielicowa przyczyniły się do rozwoju rolnictwa i chowu zwierząt domowych, a w szczególności owiec. Wpłynęło to na rozwój sukiennictwa na terenie Ziemi Świebodzińskiej, a także garbarstwa i kuśnierstwa. Rozwinął się też przemysł piwowarski.
Na rynku miasta główną atrakcją jest pomnik Sukiennika Świebodzińskiego, wzniesiony dopiero w 2015, choć już Henryk Sienkiewicz wspominał o świebodzińskim sukiennictwie.
sdr_HDRBFace
cof
cof
W sercu miasta znajduje się również inna atrakcja- ławeczka Czesława Niemena. Została odsłonięta 20.06.2009 r. Ławeczka powstała z inicjatywy Stowarzyszenia Pamięci Czesława Niemena oraz przy dużej pomocy władz lokalnych: burmistrza miasta Dariusza Bekisza i starosty powiatu świebodzińskiego Zbigniewa Szumskiego. Ze względu na powiązania rodzinne artysta był bardzo związany z miastem; zagrał również koncert, z którego dochód przekazał na budowę basenu miejskiego.
Ławeczka Czesława Niemena
Nie wiem kiedy dokładnie rozpoczęto renowację rynku i czy przerwano ją ze względu na brak finansów. Stare odrapane budynki “gryzą” się z tymi nowymi, kolorowymi. O gustach się nie dyskutuje, więc wierzę, że każdy tam znajdzie dla siebie coś pięknego.
smacap_Bright
smacap_Bright
sdr_HDRB
cof
smacap_Bright
  Dojazd z miasta do pomnika Jezusa- Droga S3 na Zieloną Górę.
A teraz coś dla sentymentalnych:
youtube
Źródła: Wikipedia, http://www.schwiebus.pl/articles.php?id=124
Świebodzin, tu, gdzie najwyższy Jezus gości Świebodzin to małe miasteczko w województwie lubuskim, liczące sobie nieco ponad 20 tyś. mieszkańców. Jednak to właśnie ono zasłynęło na cały świat umieszczając na kopcu za miastem figurę Chrystusa Króla- większego nawet niż pomnik Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro.
0 notes
budowle-pl · 6 years
Photo
Tumblr media
W Indiach odsłonięto najwyższy pomnik świata - Statuę Jedności 😲
Usytuowany na sztucznej wyspie Sadhu Bet, posąg ma 182 metry wysokości i przedstawia Sardara Vallabhbhaiego Patela, indyjskiego polityka i działacza niepodległościowego. Jest niemal dwukrotnie wyższy od Statuy Wolności 🗽 oraz pięciokrotnie wyższy od Figury Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata w Świebodzinie. Fot. fb/Gujarat Information
0 notes
dzismis · 6 years
Text
Krew Chrystusa i największych Polaków walczy z Unią Europejską i Niemcami, którzy czczą Marksa
Krew Chrystusa i największych Polaków walczy z Unią Europejską i Niemcami, którzy czczą Marksa
Niemcy i Unia Europejska stawiają pomnik Marksowi w kościele protestanckim w Trewirze. Niemcy! Widać, że to się nie skończyło. Musimy być odważni. Co zwycięży? Krew, czy miecz? Krew męczenników, tych największych Polaków, krew Chrystusa, czy jakaś przemoc, jakiejś ideologii?” – pytał Rydzyk na konferencji, którą podejrzała kamera OKO.press
Słowo wstępne Tadeusza Rydzyka do „konferencji…
View On WordPress
0 notes
ssdfwsef-blog · 5 years
Quote
Bezpieczny Transport jest dla nas priorytetem dlatego obrazy zabezpieczone są folią ochronną i zapakowane w twarde kartonowe pudełko.
https://kreatywnedrukowanie.pl/pl/p/Obraz-Pomnik-Chrystusa-w-Rio-De-Janeiro/4152
0 notes
cafflano · 7 years
Photo
Tumblr media
: Cafflano Kompresso - Portable Espresso Maker! (at Pomnik Chrystusa Króla w Rio de Świebodzineiro)
0 notes
zyciestolicy · 4 years
Photo
Tumblr media
Tokarczuk: Margot to ofiara! Kilkadziesiąt osób z polskiego i międzynarodowego świata kultury podpisało się pod listem do przewodniczącej Komisji Europejskiej – Ursuli von der Leyen.
0 notes
zyciestolicy · 4 years
Photo
Tumblr media
Polonia Warszawa broni LGBT: „Każdy przedstawiciel społeczności LGBT będzie zawsze mile widziany…” Klub sportowy Polonia Warszawa postanowił odnieść się do ostatnich wydarzeń dot. pojawiania się w przestrzeni publicznej plakatów akcji zwanej potocznie „Porozumienie Warszawskie”.
0 notes