Tumgik
#theoneiloved
guywithbeer · 10 months
Text
Enjoy another hit music video pulled from 80's MTV.
Sadly time has not been kind to these VHS recordings but I hope you can still enjoy the video.
REM #TheOneILove #music #amv #musica #musicvideo #videomusical #youtubemusic #alternativerock #rock #80smusic #the80s
youtube
4 notes · View notes
duranduratulsa · 4 months
Text
R.E.M. - The One I Love (Official Music Video)
youtube
Song 🎵 of the day 2: The One I Love by R.E.M. (1987) from Document #rem #theoneilove #document #80s
0 notes
jamieroxxartist · 5 months
Text
youtube
*one of my Fave #REM Tracks!
Today in Pop Culture History: Nov 28, 1987 - R.E.M. had their first entry in the Top 10 on the US singles chart with ‘#TheOneILove.’ ( https://en.wikipedia.org/wiki/The_One_I_Love_(R.E.M._song) )
0 notes
theinktruth · 8 years
Photo
Tumblr media
A Sad Sonnet The poetry of A. Siegelster http://spillwords.com/a-sad-sonnet/ #sonnet #poetry #poem #poeticmusings #poet #wordmaster #writer #instapoet #poetofinsta #poetofinstagram #writing #poetscorner #writerscommunity #poetssociety #poetsocietyofinstagram #instapic #photo #colorphotography #beautifulpics #sensualphotography #photooftheday #humanphotography #saddness #awoman #hercountenance #lios #eyes #mouth #crimson #rose #silentscream #dark #demure #creature #endure #theoneiloved #alovesonnet #beautifulwords
2 notes · View notes
pa-nika · 9 years
Text
The One I Love - Niana
Tytuł: The one I love
Autorka: Paula
Pairing: Ziall, Nemma, Niana,
Opis: Podobno pierwszą miłość zapamiętujemy do końca życia. Szczęśliwi ci, którzy mogą się z nią zestarzeć. 
Kiedy Nina Horan postanawia przedstawić rodzicom swoją pierwszą miłość, dowiaduje się, że jedno z nich nie miało tego szczęścia.
Niana
            Nina Horan prawdopodobnie jeszcze nigdy wcześniej nie denerwowała się przed spotkaniem z rodzicami tak bardzo jak tego wieczoru. Stała przed drzwiami wejściowymi swojego rodzinnego domu; drobna, drżąca z nerwów blondynka; i marzyła by móc się wycofać, odwrócić na pięcie i wrócić do mieszkania. Wiedziała, że nie może tego zrobić; nie jeśli obserwowała ją najważniejsza osoba w jej życiu. Cóż, to z powodu tej właśnie osoby znajdowała się w stanie skrajnego wyczerpania emocjonalnego i była pewna, że najmniejszy nawet bodziec, który nie zrobiłby wrażenia na przeciętnym człowieku, ją samą przyprawiłby o rozstrój nerwowy. To właśnie dzisiaj Nina postanowiła przedstawić swoim rodzicom miłość swojego życia. Problem (przynajmniej z punktu widzenia większości społeczeństwa) polegał na tym, że jej ukochaną osobą była kobieta.
            Nina nie miała pojęcia w jaki sposób zareagują jej rodzice, biorąc pod uwagę fakt, że do tej pory nie ujawniła się ze swoją orientacją seksualną. W każdym razie, na wszelki wypadek, starała się zakładać jak najgorsze scenariusze. A możliwości prawdopodobnych katastrof było niepokojąco wiele. Przede wszystkim, jej rodzice mogli nie zaakceptować wyboru, którego dokonała i to prawdopodobnie martwiło ją najbardziej. Istniała też możliwość, że zostanie wyrzucona z domu (to najdramatyczniejsza i najmniej prawdopodobna możliwość, jednak nadal ją rozważała) lub upokorzona na oczach tej jedynej. Powoli zaczynała żałować swojej decyzji wspólnej kolacji i zrozumiała, że zaczyna dramatyzować, kiedy uznała swoją śmierć poprzez zadławienie się kawałkiem kurczaka za najkorzystniejszy scenariusz. To było absurdalne; znała swoich rodziców i wiedziała, że nie są tego rodzaju ludźmi, jednak stres towarzyszący zaproszeniu kogoś po raz pierwszy do domu, wziął górę nad zdrowym rozsądkiem.  Była więc o krok od wszechogarniającej ją paniki, kiedy poczuła delikatną dłoń zaciskającą się na jej palcach. Ten subtelny dotyk sprawił, że zapomniała o dręczących ją wątpliwościach i spojrzała na Dianę, której wzrok przekazywał ogromne pokłady wsparcia i miłości.
Diana była śliczna i każdy, ktokolwiek ją zobaczył, musiał to przyznać. Miała króciutkie czarne włosy, ogromne, jasnozielone oczy i rozpraszające pełne wargi, które Nina uwielbiała dotykać, gdy znajdowały się same w ich malutkim, przytulnym mieszkanku. Była maleńka, jeszcze mniejsza od Niny, która uwielbiała to, że może odgrywać rolę silniejszej w ich związku. Chociaż tak naprawdę jej ‘dominacja’ stanowiła tylko złudzenie. W drobnym, kochanym ciele Diany tkwiły nieograniczone i nie dające się poskromić pokłady energii i zdecydowania, co było zupełnym przeciwieństwem dla spokojnej i opanowanej natury Niny. Pomimo dzielących ich różnic, spotykały się od sześciu miesięcy, a od pięciu nie potrafiły wyobrazić sobie życia bez siebie. Dlatego postanowiły, że nadszedł najwyższy czas aby poznały swoje rodziny. A co za tym idzie, Nina musiała wyznać swoim rodzicom, że jest lesbijką. To sprawiało, że odchodziła od zmysłów i jedyną rzeczą, która utrzymywała ją w stanie względnej równowagi psychicznej, była jej dziewczyna.
             - Gotowa? – usłyszała cichy głos, który miał dodać jej otuchy i poczuła się fatalnie. To ona powinna być dzisiaj oparciem dla Diany. Pamiętała, że podczas pierwszej wizyty w domu dziewczyny była przerażona i denerwowała się niemal równie mocno jak teraz. Bała się tego spotkania, ponieważ wiedziała, że bliscy Diany charakteryzowali się podobnym poziomem ekspresji, co ona, w związku z czym mogłaby poczuć się nieco przytłoczona przez tak dużą kumulację energii w jednym miejscu. Znacznie bardziej obawiała się jednak, że może nie zostać zaakceptowana ze względu na swoją potulną i spokojną naturę.
Dość szybko okazało się, że dom rodzinny Diany potrzebował odrobiny harmonii i wyciszenia, które wprowadziła Nina. Oczywiście wszyscy domownicy niemal z miejsca ją pokochali. Dziadkowie zachwycali się skromnością dziewczyny, ojciec Diany był pod wrażeniem jej zainteresowania sztuką (w szczególności muzyką klasyczną, ponieważ sam nigdy nie rozumiał fenomenu tego właśnie gatunku), mama w niezbyt dyskretny sposób wyraziła aprobatę dla jej wyglądu, jednak to młodsza siostra uczyniła z niej przedmiot kultu. Mała Sarah była pod tak silnym wpływem Niny, że podczas każdej z wizyt prosiła ją by pomogła jej wybrać ubrania, które chociaż w maleńkim stopniu będą przypominały jej strój, ponadto naśladowała każdy jej ruch i powtarzała wszystkie słowa (choć nie było ich zbyt wiele). Fascynacja Niną była tak duża, że dziewczynka znacznie się wyciszyła, co zyskało aprobatę całej rodziny, znajomych oraz nauczycieli w szkole.  Nic więc dziwnego, że teraz czuła się w domu Diany całkiem swobodnie i zaczęła być postrzegana jako jeden z członków rodziny.
Nadal pamiętała jednak początkowy stres, który odczuwała przed pierwszym spotkaniem i mogła sobie tylko wyobrazić, że Diana czuła się dzisiaj podobnie, ale musi odłożyć swoje uczucia na bok, ponieważ Bóg pokarał ją niestabilną emocjonalnie dziewczyną, na co zdecydowanie nie zasłużyła.
Rzecz w tym, że w przeciwieństwie do Horanów, rodzice Diany wiedzieli o orientacji seksualnej ich córki (o czym Diana wielokrotnie przypominała, gdy Nina wpadała w histeryczny ciąg nieustannego przepraszania za bycie takim wrzodem na tyłku). To dowodziło tylko tego, że rodzice Niny mogli nie zaakceptować jej partnerki z dwóch powodów. Po pierwsze, z powodu samej Diany (co było absurdalne, ponieważ nie istniała piękniejsza, troskliwsza i mądrzejsza kobieta), a po drugie, z powodu…cóż, jej płci. Dlatego Nina postanowiła oszczędzić sobie (i swojej ukochanej) niepotrzebnych nerwów i zapukała do drzwi. Jeśli miała stawić czoła całemu światu w walce o swoją miłość, równie dobrze mogła zacząć od rodziców. Jeśli to będzie konieczne.
            Drzwi otworzyły się niemal natychmiast ukazując uśmiechniętego, dojrzałego mężczyznę z błyszczącymi radośnie błękitnymi oczami, wokół których kilka lat wcześniej zaczęły pojawiać się zmarszczki spowodowane nieustannym śmiechem.
            - Nina! – wykrzyknął radośnie z ledwo dosłyszalnymi resztkami irlandzkiego akcentu, który podobno tak bardzo oczarował jej mamę wiele lat temu. – Powinniśmy się obrazić, że tak rzadko nas odwiedzasz – powiedział żartobliwym tonem i otoczył córkę silnymi ramionami.
            - Też tęskniłam, tato – wyszeptała dziewczyna wprost w szyję mężczyzny i zaciągnęła się głęboko jego zapachem, który zawsze kojarzył jej się z domem i bezpieczeństwem.
            - Wchodźcie do środka, mama właśnie wyjęła kurczaka i martwiła się, że wystygnie zanim dotrzecie. – Uśmiechnął się ciepło do Diany i przesunął się aby wpuścić je do środka.
            Przekraczając próg domu poczuła się jakby w ułamku sekundy przeniosła się do czasów swojego dzieciństwa. Wystrój wnętrza zmienił się co prawda dwukrotnie od czasu wyprowadzki z domu rodzinnego, jednak najważniejszy element stanowiący o tym, że to był jej DOM, pozostał niezmieniony.
Od samego wejścia wszyscy goście witani byli dziesiątkami uśmiechniętych twarzy spozierających z fotografii zawieszonych na ścianach wszystkich pomieszczeń (oczywiście za wyjątkiem kuchni i łazienek). Jej Mama miała ogromną słabość do uwieczniania najbłahszej nawet rodzinnej chwili na zdjęciach. Na tym jednak kończyła swoją kronikarską misję i oddawała pole do popisu swojemu utalentowanemu mężowi, który z ogromną przyjemnością godzinami przeglądał, analizował, wybierał, retuszował i wywoływał zdjęcia, a następnie oprawiał je i wieszał na ścianach. W przeciągu niezwykle krótkiego czasu stało się to jego głęboko zakorzenioną obsesją do tego stopnia, że Nina wraz z Mamą oraz wujkiem Harrym i jego mężem Louisem (który dziwnym trafem był najlepszym przyjacielem jej ojca), postanowili na 40 urodziny urządzić mu ciemnię w piwnicy. Wujek Louis śmiał się później, że nawet narodziny Niny nie sprawiły, że był tak szczęśliwy, jak w chwili odkrycia niespodzianki.
            Nina była tak pochłonięta wizjami tego, co mogłoby pójść nie tak, że niemal siłą pociągnęła Dianę w stronę salonu, nie pozwalając jej przyjrzeć się dokładniej wiszącym na ścianach zdjęciom. Pięknie wyglądający stół przygotowany przez jej rodziców tylko spotęgował jej obawy. Wiedziała doskonale, że  zadawali sobie tyle trudu tylko wtedy gdy spodziewali się wyjątkowego towarzystwa, a więc, co za tym idzie, mieli spore oczekiwania odnośnie dzisiejszego spotkania.
Wciągnęła ciężko powietrze przez usta i napięła wszystkie mięśnie niczym dzikie zwierzę przygotowujące się do ataku. To było absurdalne; zamierzała porozmawiać z rodzicami, a nie stoczyć walkę z groźnym przeciwnikiem.
            - Nina, kochanie! Jesteś! – W salonie pojawiła się jej mama z promiennym uśmiechem na twarzy, którą powoli zaczął interesować się czas, zostawiając na gładkiej, delikatnej skórze coraz wyraźniejsze wgłębienia.
            Kobieta postawiła półmisek z gotowaną fasolką na stole i natychmiast porwała córkę w objęcia. Splątane w czułym uścisku musiały wyglądać niczym siostry. Obie posiadały długie blond włosy oraz były dość niskie i niewyobrażalnie szczupłe. Nina marzyła o tym, by po ciąży zachować tak fantastyczną figurę, którą mogłaby podkreślać dopasowanymi ubraniami, podobnie jak robiła to jej mama.
            Kiedy już odsunęły się od siebie po tym emocjonalnym uścisku, obie miały łzy w oczach. Nina kątem oka dostrzegła ojca uśmiechającego się ciepło i właśnie wtedy uświadomiła sobie jak idiotyczne były jej obawy. To byli jej rodzice, na litość boską! Kochała ich, a oni kochali ją i nic nie było w stanie tego zmienić. Ostrożnie, nie chcąc urazić mamy wysunęła swoją dłoń z jej matczynego uścisku i z łatwością odnalazła tę należącą do Diany; ostatecznie to było to, czym zajmowała się przez ostatnie sześć miesięcy. Zerknęła na swoją dziewczynę z ciepłym uśmiechem, który natychmiast został odwzajemniony i powróciła spojrzeniem do rodziców, którzy przypatrywali się brunetce z zaciekawieniem.
            - Kochanie, nie przedstawisz nam swojej… towarzyszki? – zapytała kobieta z serdecznym uśmiechem skierowanym w stronę Diany.
            - Mamo, tato, poznajcie Dianę, moją dziewczynę – oznajmiła z dumą i uderzyło w nią, że do tej pory czuła wszystkie emocje związane ze spotkaniem jej dziewczyny i rodziców, ale całkowicie zapomniała o dumie z posiadania tak cudownej, niezwykłej partnerki. Po raz kolejny tego dnia uświadomiła sobie, że być może Diana zasługuję na lepszą dziewczynę.
            - Och, cudownie cię poznać! – wykrzyknęła pani Horan radośnie i w mgnieniu oka porwała drobną dziewczynę w swoje ramiona.
            - Mnie również jest cudownie w końcu państwa poznać – zaśmiała się Diana zupełnie swobodnie i najwyraźniej pozwoliła dojść do głosu swojej przyjaznej i otwartej naturze, której Nina zawsze jej zazdrościła.
            - Powinnaś mówić do nas po imieniu – jej mama wykrzyknęła z radością i nawet zaklaskała podekscytowaną tą wizją. – Jestem Gemma, a to mój mąż Niall – wskazała na jedynego mężczyznę w towarzystwie.
            - Bardzo mi miło – powtórzyła Diana kiwając głową w stronę bruneta. Ten zrobił krok naprzód aby pójść w ślady żony i przywitać gościa jak na Horana przystało, jednak zatrzymał go głos żony.
            - O mój Boże, Niall! – wykrzyknęła nadal podekscytowana do granic możliwości. Nina zaczęła się nawet zastanawiać jak jej matce udało się skumulować w swoim ciele całą energię,  którą posiadała rodzina Diany. – Muszę lecieć po aparat.
            Nina wypuściła drżący śmiech, czuła jak wszystkie negatywne emocje kłębiące się w jej ciele opuszczają ją z każdym kolejnym oddechem. Teraz, kiedy już było po wszystkim, żałowała,  że nie powiedziała im o wszystkim wcześniej.
            - A ty, młody człowieku – wskazała palcem na swojego męża, który skrzywił się na te słowa; nie cierpiał gdy ktoś wypominał mu, że jest młodszy od swojej żony, szczególnie gdy tą osobą była ona sama – przygotuj lepiej dziesięć funtów, które wygrałam!
            - Założyliście się o to czy wasza córka jest lesbijką? – roześmiała się Diana, choć Nina nie była zachwycona tą perspektywą. Nigdy nie podzielała miłości jej rodziców do zakładów i nie rozumiała dlaczego nigdy nie zakładali się o błahe rzeczy, tylko o te istotne z punktu widzenia ich życia rodzinnego. Tak więc, założyli się o jej płeć, kiedy jej mama zaszła w ciąże, o to kiedy wujek Lou i wujek Harry wezmą ślub z prawdziwego zdarzenia, o to jaki kierunek studiów ostatecznie wybierze i teraz o jej orientację seksualną. Jej rodzice byli gorsi niż dzieci.
            - Cóż, w zasadzie założyliśmy się o to czy przyprowadzi do domu kobietę czy mężczyznę – wyjaśnił Niall z przepraszającym uśmiechem, jednocześnie wyjmując z portfela  dziesięć funtów i podając je żonie.
            - Czyli ty sądziłeś, że jestem hetero? – zapytała Nina z nadzieją, gdyby okazało się, że jej rodzice na długo przed nią odkryli jej preferencje seksualne, okazałoby się, że niepotrzebnie zwlekała tyle czasu z przedstawieniem im najwspanialszej osoby pod słońcem.
            - Nie bądź śmieszna, Ni – zaśmiała się jej mama, pojawiając się ponownie w salonie, z twarzą ukrytą za swoim ulubionym aparatem fotograficznym – twój ojciec obstawiał, że jesteś bi.
            - Bi? – pisnęła Nina nienaturalnie wysokim głosem i w zasadzie to było jedyne, co udało jej się wydusić, podczas gdy Diana najwyraźniej bawiła się wyśmienicie, o czym świadczył jej głośny śmiech.
            - Oczywiście – zapewniła ją matka błyskając w jej oczy fleszem. – Wiedzieliśmy z ojcem doskonale, że od jakiegoś czasu interesujesz się kobietami, jednak ojciec (nie pytaj mnie dlaczego, bo nie mam pojęcia) był złudnego przekonania, że część swojego zainteresowania kierujesz także na płeć przeciwną. Stąd nasz maleńki zakładzik. Nie masz nic przeciwko? – zapytała nie przerywając obfotografowywania swojej córki i jej partnerki życiowej.
            - Fantastycznie! – wykrzyknęła zachwycona Diana. – Jesteście dokładnie tacy, jakimi opisywała was Nina.
            - Myślę, że to niesprawiedliwe z Twojej strony przedstawiać swoich rodziców jako totalnych świrów i idiotów, Nino – zauważył Niall z pozornie surowym wyrazem twarzy, przez który wyraźnie przebijało się rozbawienie.
            - Daj spokój, Niall – wtrąciła Gemma, gdzieś zza błyskającego fleszami aparatu – sam wpajałeś jej, że prawda jest cnotą.
            - Błagam Was, nie zmuszajcie mnie żebym uznała cały ten pomysł ze wspólną kolacją za błąd – jęknęła Nina, prowadząc roześmianą Dianę do stołu i wskazując jej dłonią jedno z krzeseł.
            - Hej, pamiętaj, że mogło być gorzej – zaśmiała się jej matka odkładają aparat i siadając naprzeciwko córki, tuż przy swoim mężu. – Mogliśmy zaprosić Harry’ego i Louisa.
            - Nie mogę się doczekać aż ich poznam! – wykrzyknęła radośnie brunetka podskakując z podekscytowaniem na swoim miejscu. – Nina wiele o nich opowiadała.
            - Z pewnością, – przytaknęła Gemma nakładając jedzenie na talerz męża – Nina ma obsesję na punkcie swojego wujka, której zupełnie nie jestem w stanie pojąć. Jako młodszy brat zawsze był strasznym wrzodem na tyłku.
Diana zaśmiała się głośno, tak jak tylko ona potrafiła, z głębi płuc, co zawsze było powodem zazdrości Niny. Całkiem sporo słyszała o rodzinie dziewczyny i najczęściej były to niezwykle barwne i realistyczne opowieści, których wysłuchiwała niemalże z zapartym tchem. Te najciekawsze poświęcone były jej wujkom, którzy pieszczotliwie nazywani byli Larrym. Chociaż Gemma Horan upierała się, że pierwotnie miała być to obraźliwa sugestia, że nie są w stanie przeżyć bez siebie nawet pięciu sekund, co szczególnie irytowało starszą siostrę Harry’ego.
            - Dosyć o tej dwójce, wolałbym przyjemniej spędzić ten wieczór – wtrącił Niall z uśmiechem i policzkami wypchanymi pieczonymi ziemniakami. – Opowiedzcie lepiej jak się poznałyście.
            Diana nie potrzebowała dodatkowej zachęty, historia ich pierwszego spotkania była ulubioną opowieścią dziewczyny. I chociaż bliscy Diany twierdzili, że jej historie były fatalne, pozbawione ciągu przyczynowo-skutkowego, chaotyczne i naładowane zbyt dużą dawką emocji, których nawet oni nie mogli znieść, Nina uważała je za całkiem urocze, zupełnie jak wszystko, co wiązało się z dziewczyną. Dlatego właśnie przeniosła wzrok na jej twarz, żeby po raz kolejny wysłuchać jej wersji wydarzeń i porównać ją ze swoimi odczuciami i spostrzeżeniami; uwielbiała to robić, przekonywać się po raz kolejny, że te same zdarzenia mogły być odbierane zupełnie inaczej nawet przez tak bliskie sobie osoby.
            - Po raz pierwszy spotkałam Ninę, kiedy przyszła do pracy – zaczęła Diana z szerokim uśmiechem. – Właściwie to przyszła do sklepu żeby spytać o pracę, którą później dostała. Ja pracowałam tam już od sześciu tygodni, więc rozmawiałam z nią przez krótką chwilę. Pewnie dlatego, że kierowniczka wyszła na przerwę, a ja dwa dni wcześniej dostałam awans. Zamieniłyśmy tak naprawdę kilka zdań i kierowniczka wróciła, więc to by było na tyle. Te kilka zdań wystarczyły żebym ją zapamiętała. Jak wróciła po tygodniu, wiedziałam już, że Nina to Nina. To był jej pierwszy dzień w pracy. Chyba wiedziałam o niej wtedy całkiem sporo, bo przeczytałam jej CV kilka razy. To, które przyniosła tydzień wcześniej. Uwielbiam zdjęcie z tego CV. Wygląda tam zupełnie jak Ty, Gemmo.
            Nina z rozbawieniem obserwowała reakcje rodziców, którzy próbowali zrozumieć wypowiedź jej dziewczyny. Widziała, że przychodziło im to z trudem, skoro przyzwyczajeni byli do charyzmatycznych i uporządkowanych opowieści ich córki. Starali się jednak nie okazywać zdumienia i szoku, całą swoją uwagę poświęcając na zrozumienie historii. Jej ojciec nawet porzucił jedzenie żeby się nie rozpraszać.
            Wiedziała, że prędzej czy później zapytają o jej wersję wydarzeń, ale była na to gotowa. Jej pierwsze spotkanie z Dianą było w jej oczach zupełnie inne niż przedstawiła to dziewczyna. Przede wszystkim, to nie był pierwszy raz, kiedy zobaczyła Dianę. Wcześniej przychodziła do tego sklepu muzycznego niemal codziennie. Często wymieniała z Dianą uprzejmości przy kasie, kiedy płaciła za wybrane przez siebie płyty i podziwiała dziewczynę z daleka. Gdyby miała być ze sobą całkowicie szczera, to pewnie brunetka była powodem, dla którego zdecydowała się zdobyć tę pracę.
Kilka zdań, które Dianie wydały się krótką rozmową, dla Niny trwały niemal wieki i upajała się widokiem poruszających się w zastraszającym tempie ust dziewczyny, kiedy nie pozwoliła jej dojść do słowa. Tak więc, kilka zdań, które zamieniły ze sobą były w rzeczywistości monologiem Diany poprzedzonym cichym, nieśmiałym pytaniem: „Przepraszam, czy szukacie kogoś do pracy?”.
Jej pierwszy dzień także znacznie różnił się od tego, jak zrelacjonowała go Diana. Owszem, kierowniczka wyznaczyła ją żeby pomogła Ninie wdrożyć się w obowiązki, ale tak naprawdę nie dowiedziała się na czym ma polegać jej praca w sklepie. Zamiast tego poznała wszystkie istotne szczegóły z życia Diany i wcale nie narzekała na ten stan rzeczy. Przez kolejny tydzień Nina dochodziła do tego jakie zadania powinna wykonywać w ramach swoich obowiązków, podczas gdy Diana wesoło paplała tuż przy jej uchu; nawet wtedy gdy musiała obsłużyć swoich pierwszych klientów.
Pamiętała też moment, w którym dowiedziała się o orientacji seksualnej swojej współpracowniczki. To było tego dnia, kiedy Diana wpadła do pracy pięć minut spóźniona, odłożyła swój plecak na podłogę w pokoju pracowniczym i rzuciła w stronę blondynki na powitanie: „Myślę, że moja kotka jest lesbijką, tak jak ja”. To było absurdalne stwierdzenie, dokładnie w stylu dziewczyny, jednak sprawiło, że Nina zaniemówiła (jakby to miało znaczenie). Diana jednak kontynuowała swoją wypowiedź, dodając do niej kilka argumentów potwierdzających jej przypuszczenia i nie przejęła się osłupieniem swojej nowej znajomej.
Prawda wyglądała tak, że od tego dnia Nina zaczęła kwestionować swoją seksualność; w każdym razie bardziej niż do tej pory. Musiały minąć jednak dwa kolejne miesiące nim odważyła się zbliżyć do Diany na tyle, by nieśmiało zaprosić ją do kina. I kolejne trzy tygodnie (i osiem spotkań), by zebrała się na odwagę i pocałowała ją. Brunetka w rozmowie telefonicznej z matką podsumowała to wydarzenie w charakterystyczny dla siebie sposób: „Wow, mamo! To było takie gorące i piękne i cudowne i obiecujące i wow! Mogłabym chyba to robić do końca życia! Z Niną. To znaczy, całować ją. Rozumiesz?”. Ale Nina zapamiętała to nieco inaczej.
Cały wieczór wydawał jej się inny, nie potrafiła jednak odpowiedzieć na pytanie dlaczego. Zrozumiała dopiero, kiedy Diana odprowadziła ją pod drzwi mieszkania i uświadomiła sobie, że nie zarejestrowała ani jednego słowa wypowiedzianego przez Dianę, ponieważ całą jej uwagę pochłaniał widok ust dziewczyny. Mogłaby opisać ich ułożenie, każdy uśmiech, grymas i sposób w jaki przebiegała po nich językiem, ale nie potrafiła sobie przypomnieć czy ten przepiękny uśmiech związany był z opowieścią o młodszej siostrze czy o wyjątkowo natrętnym kliencie (w zasadzie nie była pewna czy Diana opowiadała o którymkolwiek z nich). Świadomość, że jedynym czego pragnie jest pocałowanie tej dziewczyny uderzyło w nią tak niespodziewanie, że na kilka sekund przestała myśleć. To wystarczyło żeby pochyliła się do przodu i musnęła delikatne wargi dziewczyny układające się właśnie w jedną z wielu chaotycznych opowieści, które tak kochała.
Uwielbiała dotyk delikatnych warg Diany, smak szarlotki zjedzonej wspólnie na deser na jej języku, subtelne, powolne ruchy ust dziewczyny, zupełnie inne od porywczych, nerwowych ruchów kiedy mówiła. Ale najbardziej lubiła fakt, że to była jedyna chwila, kiedy sprawiła, że Diana zaniemówiła. I tylko dzięki temu udało jej się wyszeptać ciche, niepewne: „Jesteś cudowna”, po którym nastąpiła seria pocałunków tym razem zainicjowanych przez Dianę w ramach odpowiedzi.
I Nina nie zgadzała się z Dianą także w innej kwestii. Uwielbiała całować swoją dziewczynę, ale nie chciałaby spędzić na tym wieczności. Wolałaby zamiast tego bez końca wpatrywać się w przepiękną, pełną emocji twarz dziewczyny i wsłuchiwać się w jej opowieści. To dałoby jej znacznie więcej szczęścia.
            - Pierwsze randki nie są moją specjalnością – kontynuowała Diana nie zważając na zagubione spojrzenia rodziców swojej dziewczyny. – Moja mama twierdzi, że to przez moje uciążliwe gadanie, ale tata mówi, że to przez przeciążenie emocjami. I twierdzi, że nikt by tego nie zniósł. To znaczy oboje tak twierdzą. Mama odnośnie mojego gadania, a tata emocji. Pewnie mają rację. Ale Nina wytrzymała już pół roku. Może dlatego, że jest miłością mojego życia i nie ma wyjścia? – wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się jeszcze szerzej niż do tej pory. – A Wy jak się poznaliście?
            Gemmie i Niallowi zajęło kilka sekund uświadomienie sobie, że Diana zadała im właśnie pytanie, na które z czystej uprzejmości należałoby odpowiedzieć. Tym bardziej, że dziewczyna ich córki zamilkła w wyraźnym oczekiwaniu na odpowiedź, skupiając się jednocześnie na jedzeniu znajdującym się na jej talerzu.
            - Cóż, – zaczęła Gemma niepewnie, spoglądając ukradkiem na męża, który skupił się na przesuwaniu jedzenia po talerzu – to dość długa historia.
            - Cudownie! – wykrzyknęła Diana przełykając jedzenie, które chwilę wcześniej wpakowała do ust. – Uwielbiam długie historie! Nina jest fantastyczna w ich opowiadaniu! Ja jestem fatalna i pewnie dlatego uwielbiam ich słuchać. Więc, jak to było?
            - Sama jestem ciekawa – wtrąciła Nina przyglądając się uważnie swoim rodzicom, którzy nagle postanowili unikać wzroku obu dziewczyn siedzących naprzeciwko nich. – Nigdy nie opowiadaliście mi żadnych romantycznych historii jak to poślubiliście Waszą pierwszą, jedyną i wieczną miłość. To może być ciekawe – zauważyła i uśmiechnęła się delikatnie; zawsze chciała poznać historię miłości jej rodziców, a teraz nadarzała się ku temu okazja.
            Blondynka odchrząknęła znacząco i spojrzała z troską na Nialla, który nadal nie unosił wzroku znad swojego talerza sprawiając wrażenie, że znajduje się w całkowicie innym świecie.
            - W zasadzie nie byłam pierwszą miłością twojego ojca – powiedziała cicho Gemma przenosząc błagalne spojrzenie na swoją córkę; Nina wiedziała, że prosi ją o wyrozumiałość i porzucenie tego tematu. Nie znała jednak wytrwałości Diany, która ostatecznie otrzymywała wszystko czego chciała.
            - Serio?! – wykrzyknęła brunetka z szeroko otwartymi oczami, przenosząc wzrok z pani Horan na pana Horana. – A kto nią był? Kiedy to było? I jak to się stało, że jednak jesteście małżeństwem?
            - Nie jestem pewna czy Niall chce żebyśmy…
            - W porządku, – przerwał żonie szatyn – Nina ma prawo wiedzieć, tym bardziej, że czasami mam wrażenie, że wiedzą już wszyscy poza nią. Uprzedzam tylko, że to nie jest przyjemna historia – spojrzał na córkę z gorzkim uśmiechem, który wcale jej się nie spodobał. Gotowa była nawet wycofać się z tego wszystkiego, ale ciekawość była silniejsza.
            - Czy ta kobieta cię zdradziła? – wyszeptała Nina z przejęciem – To o to chodzi, tak?
            - Właściwie, moją pierwszą miłością nie była kobieta.
17 notes · View notes
officialsquire · 9 years
Video
#love #lostone #denzel #dejavú #quotes #sayings #rip GONE BUT NEVER FORGOTTEN!! #theoneiloved #bestfriend
2 notes · View notes
marianxtina · 10 years
Text
Too Bad
You're always on my mind. That's a given. But it's something I have learned to live with- your ghost, your memory. A friend of mine tonight mentioned you. She thought the person inside the patient's room was you, because his height and comfortable style resembled you. It was someone else entirely different, of course. How could you have ended up visiting one of our patients... in the unit where I work in? Impossible, right? Alas, that simple instance was enough to open the flood of memories.. God, do I miss you right now- or the you you used to be, at least. Too bad, you changed. Too bad, we faded away. But darn do I miss you, K. If only my memories would fade as fast as we did, right? Well,too bad.
1 note · View note
Text
I thought 2013 was the worst year of my life but 2014 might just top it off already.
3 notes · View notes
Text
theoneiloved replied to your photo “It’s been a Selfie kind of day!”                  
That photo is my favourite. I can see your sparkle coming back again and this make me smile so much. Plus you look so cute in that hat. I love you Xx
  :') Thank you beautiful girl! It's a wonderful hat isn't it?! I wanted to buy it so badly, but it cost £25!!! and I couldn't justify that much money. I love you too <3 x x
1 note · View note
nettleandhoney · 11 years
Note
Hey! Excuse all the reblogging, Haha! I just love your blog, I find it very inspiring. It makes me want to travel with all my friends and bake and camp etc. Happy holidays! Xxx
It's not a problem at all! Thank you so much for this sweet message, it really means a lot to me to hear such things. I wish you a very happy holiday as well!
1 note · View note
kvtes · 12 years
Note
(links won't work :( Search Goldmund - Threnody (With Rainy Mood) into YouTube) Seeing as this song is on your playlist and you've mentioned before you like rain, thought you might like this. I found it after looking for the song on youtube after i heard it on your blog and i found this version and fell in love with it :) Hope you like it. Have a lovely day :) Xx
love this so, so much - thank you for sending this to me! anyone who hasn't heard this, here's the link. i highly suggest you take five minutes out of your day and turn this on, lay on your bed, and close your eyes. it is so relaxing.
5 notes · View notes
jamieroxxartist · 1 year
Video
youtube
*one of my Fave #REM Tracks!
Today in Pop Culture History: Nov 28, 1987 - R.E.M. had their first entry in the Top 10 on the US singles chart with ‘#TheOneILove.’ ( https://en.wikipedia.org/wiki/The_One_I_Love_(R.E.M._song) )
0 notes
pa-nika · 9 years
Text
The one I love - Masterpost
Tytuł: The one I love
Autorka: Paula
Pairing: Ziall, Nemma, Niana
AU (alternatywna rzeczywistość) - One Direction nie istnieje
Opis: Podobno pierwszą miłość zapamiętujemy do końca życia. Szczęśliwi ci, którzy mogą się z nią zestarzeć.
Kiedy Nina Horan postanawia przedstawić rodzicom swoją pierwszą miłość, dowiaduje się, że jedno z nich nie miało tego szczęścia...
Podziękowania/dedykacja: Przede wszystkim dziękuję mojej Nikuni, która ma ze mną krzyż pański(i która dba o wygląda bloga, dodawanie naszych wszystkich postów i szablony, ponieważ ja jestem informatycznie upośledzona) i musiałabym napisać kilka tysięcy shotów, lepszych niż ten, żeby jej się odwdzięczyć. Kocham Cię :* :* :*
Dziękuję także Vanilce, za to, że zechciała poświęcić swój cenny czas i przeczytać pierwszą część shota :)
Wszystkie trzy części dedykuję Mateuszowi, który musiał baaaardzo długo czekać (za co przepraszam, ale w PaNikowym związku to Nika jest od dotrzymywania terminów). Mam nadzieję, że Cię nie rozczaruję :)
Dziękuję także wszystkim, którzy zechcą to przeczytać, mam nadzieję, że choć troszkę przypadnie Wam do gustu :)
Części:
Niana
Ziall
Nemma
17 notes · View notes
Quote
You aren’t ‘going to get huge’ You are going to be a normal healthy weight. You won’t be fat. You won’t be huge. You will be healthy, energetic and free from anorexia
Wise words from someone who means the world to me <3 - theoneiloved
5 notes · View notes
Text
theoneiloved replied to your post: Tomorrow it will be my birthday tomorrow haha! (I...
I can’t wait to send your package!!!! Sorry it won’t be there on your b’day :( Something to look forward to though!!! Xxxxxx
*Cries*
I am just so unbelievably touched that you even considered getting me a gift, but for you to get me one and post it to me!!... I'm just extremely lucky and grateful to have a friend like you in my life :) And trust me; I'm so excited to receive it haha!!
Love you girl
8-3-1 <3 x x
2 notes · View notes
Text
theoneiloved replied to your photo: Dinner - Small Tin of Spaghetti on Two Small...
Its ok that you didn’t have veggies-they still love you haa! Well done girl. Xxx
Haha :D This made me smile! "They still love you" hehe (:
And thank you!! x x x
2 notes · View notes