Tumgik
#zapytuje
pozartaa · 2 months
Text
29.07.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 515. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
przerwa w liczeniu kalor1i dzień 21.
Dziś na nockę do pracy. Muszę na prawdę przemyśleć czy coś chcę ugotować na te parę pierwszych dni sierpnia, które też będą bardzo pracowite...
Mam wolne jutro i po jutrze. Może się coś uda - jak wymyślę.... Może Chłopski Garnek - to jest zawsze dobre danie i szybkie. Muszę rano po robocie kupić składniki w takim razie 🤔.
Ok, zobaczymy. No, mam też gotowce. Miała być lasagne ze szpinakiem na obiad, ale odkryłam, że posiadam też różności w zamrażarce. Na obiad wiec mrożonka ( taka sobie - ale uwolniłam trochę miejsca 😛)
***
Zbliża się okres, nie mam jakichś strasznych"chcic" ale zdecydowanie czuję się bardziej głodna. Mam wrażenie, że nie najadłam się tym czym bym się zwykle najadła. Zapytuje swego organizmu - "no czego ty jeszcze chcesz?! Mamy żarełka tyle ile zawsze i więcej nam nie potrzeba!" 😄.
***
Dziś nadal chłodno. Myślę, że będzie spokój w robocie. Mam dziś zmianę z naszym drugim "nowym nabytkiem" -młodą dziewczynką - studentką, która dorabia na wakacjach.
Jest przesłodką osóbką i gada jak nakręcona. Dodatkowo ma "okropny problem ze słodyczami" -co sama przyznała bez bicia - jedząc batonika po tym jak klient ja zdenerwował.
Czemu ja zawsze muszę gdzieś tam - jakoś tam - trafić na temat związany z żarciem?! Oczywiście zostawiłam to bez komentarza. Trochę obróciłam w żart, ale w głebi ducha wcale się z tego nie wyśmiewam, bo nawyk uspokajania stresów słodyczami to nic, co powinno się ignorować na dłuższą metę.
***
Na koniec trochę kotospamu bo dawno nie było
Tumblr media Tumblr media
Dobrej nocy wam życzę i tradycyjnie pozdrawiam wszystkich nocnych stróżów i nocną zmianę na Tmblerze 🌙🌛🌝
21 notes · View notes
turniok · 1 year
Video
youtube
MARS dla rozgarniętych (Magister zapytuje)
0 notes
wolcichyczas · 4 years
Text
2021/01/31
Łukasza 14:25-35
(25) A szły za nim liczne tłumy, i obróciwszy się, rzekł do nich: (26) Jeśli kto przychodzi do mnie, a nie ma w nienawiści ojca swego i matki, i żony, i dzieci, i braci, i sióstr, a nawet i życia swego, nie może być uczniem moim. (27) Kto nie dźwiga krzyża swojego, a idzie za mną, nie może być uczniem moim. (28) Któż bowiem z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie obliczy kosztów, czy ma na wykończenie? (29) Aby gdy już położy fundament, a nie może dokończyć, wszyscy, którzy by to widzieli, nie zaczęli naśmiewać się z niego, (30) mówiąc: ten człowiek zaczął budować, a nie mógł dokończyć. (31) Albo, który król, wyruszając na wojnę z drugim królem, nie siądzie najpierw i nie naradzi się, czy będzie w stanie w dziesięć tysięcy zmierzyć się z tym, który z dwudziestoma tysiącami wyrusza przeciwko niemu? (32) Jeśli zaś nie, to gdy tamten jeszcze jest daleko, wysyła poselstwo i zapytuje o warunki pokoju. (33) Tak więc każdy z was, który się nie wyrzeknie wszystkiego, co ma, nie może być uczniem moim. (34) Dobrą rzeczą jest sól; jeśli jednak sól zwietrzeje, czym ją przyprawić? (35) Nie nadaje się ani do ziemi, ani do nawozu; precz ją wyrzucają. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha.
Kiedy pierwszy raz czytamy ten fragment, to może być on szokiem dla naszego sposobu postrzegania biblijnego życia. Nauczono nas by kochać naszych rodziców, nasze rodzeństwo i współmałżonka. Częściowym powodem naszego szoku może być też to, że kultura postmodernistyczna nauczyła nas, że miłość jest jedynie emocjonalną odpowiedzią. W starożytnym świecie gdzie małżeństwa były aranżowane, miłość była czynnym wyborem. Była oparta na lojalność wobec przymierza. Jezus nie prosi żebyśmy odczuwali wrogość wobec jakiejkolwiek z tych osób. On prosi żebyśmy ułożyli priorytety tak, żeby oddanie mu było na pierwszym miejscu. Tylko kiedy to zrobimy będziemy w stanie prawdziwie kochać nasze rodziny. Miłość zbudowana na jakimkolwiek innym fundamencie niż prawda słów Jezusa, nie ostoi się. Zrozum, o co chodzi Jezusowi kiedy wzywa tłumy do obliczenia kosztów. On nie prosi o jakąkolwiek zapłatę. Łukasz już przedstawił doskonale, że zbawienie (usprawiedliwienie i uświęcenie) nie może być rezultatem wysiłku. Jezusowi chodzi o to, że albo wchodzimy  w to całkowicie, albo nie. Budowa domu do połowy to żadna budowa. To przesłanie sprawia, że zastanawiamy nad tym co Bóg chce od nas. Odpowiedź jest prosta: wiara, wiara i jeszcze więcej wiary. Może nas kusić myślenia, że to żaden koszt!, i mielibyśmy racje ponieważ zbawienie jest darmowe. Ten koszt to tak naprawdę żaden koszt. Musimy zostawić naszą dziurawą sprawiedliwość i nasze kończące się życie by otrzymać życie wieczne. Musimy zostawić wszystko pod krzyżem, ponieważ to co tam zostawiamy tak naprawdę nas zabija.
Krok Życiowy
Ciężar własnej sprawiedliwości, który dźwigamy jest bardzo prawdziwy i bardzo śmiertelny. Tylko pozbycie się go może pozwolić nam żyć. Jednak przywiązaliśmy się do niego. Cena tego jest taka: zostaw stary sposób zyskania Bożej akceptacji i miejsca w niebie, a przyjmij nową drogę wiary Jezusa Chrystusa.
1 note · View note
klubidzpanstad · 5 years
Text
Z czego utrzymuje się Kowalski?
Tumblr media
Szlachetni wycinacze wycinków (tak wiem, że to masło maślane, ale zamierzone) uraczyli nas kolejną tajemnicą "pana" Mariana Kowalskiego. W nadanym niedawno patostreamie odczytał on, chyba prawdziwe, pytania od widzów, których codziennie nagabuje aby rzucili mu pięć złotych. Pamiętamy, że Kowalski, będą jeszcze naganiaczem do sekty zgrywał, razem z Chojeckim i całą tą bandą, wielce transparentnego jeśli chodzi o ich sprawy finansowe (wszak żerowali na ludzkiej naiwności, co nieudolnie nadal próbuje robić Kowalski). Co miesiąc przedstawiali więc tworzoną w paincie tabelkę, która miała "udowadniać" ich dochody. Kilkanaście tysięcy jakie wypłacał co miesiąc Kowalskiemu Chojecki miały więc pochodzić od internautów.
Po rozwodzie z Chojeckim, Kowalski (prawdopodobnie podpuszczony przez kogoś) próbował założyć własną "telewizję" (tak tzw. jutuberzy określają swoje kanały), która, tak jak wszystkie przedsięwzięcia Mariana, okazała się kompletną klapą i "poszła na urlop" czy raczej przewlekłe L4. Start owej telewizji, jak wiemy, był totalną kompromitacją od strony technicznej jak i merytorycznej, ale to nas dziwić nie powinno. Nadawane programy były więc kopalnią tzw. beki, wtop Mariana i "pani redaktor" Agaty IV Kowalskiej.
Później próbował on swoich sił w lubelskiej siłowni "Paco", ale chyba powiodło mu się tam, jak w każdej innej sprawie bo poza przeprowadzeniem kilku treningów (które ludzie ćwiczący określili jako takie, których lepiej unikać, jeśli nie chcemy doznać urazów i kontuzji) w konkretną, uczciwą pracę się to nie zamieniło. Jak widać właściciele klubu także prawidłowo ocenili kompetencje Mariana, a pamiętajmy, że kulturystyka, siłownia to coś w czym jednak czuł się najswobodniej.
Od rozwodu z Chojeckim Marian nie przedstawia żadnych sprawozdań ze swoich zarobków, nie mówi dokładnie z czego się utrzymuje. Być może jeszcze zostało trochę zarobionych w sekcie pieniążków, ale niedługo rybki w akwarium chyba zaczną coraz bardziej obgryzać jego  dekorację.
Marian codziennie siedzi przy herbatce,  żebra o pięciozłotówki, od niedawna znów zajeżdża do Warszawy (nawet ryzykując życie, o czym było w poprzednim wpisie!), gdzie w roli  usłużnego, dyżurnego "narodowca" najął go red. Rachoń.
No, ale jakiś tam widz zapytuje Mariana, z czego się utrzymuje i tutaj dowiadujemy się, że... Marian pracuje w firmie reklamowej. Fiu, fiu. Nie pochwalił się tym dotychczas. Owej firmy reklamowej także nie zareklamował. Znając umiejętności Mariana i Agaty w sprawach związanych z komputerami i innymi podobnymi sprzętami zastanawiam się w jakim charakterze jest tam zatrudniony? Grafik? Programista? Konsultant, PRowiec? Model? A może po prostu wręczono mu torbę ulotek, które roznosi po Czechowie, spacerując z psem nad ranem?
Tak się składa, że hobbystycznie zajmuje się troszkę grafiką, tworzeniem jakichś wzorów, koszulek, gadżetów do raczej niszowego kręgu i  wiem, ile lat zajęło mi ogarnięcie tego czy innego programu, ile czasu pochłania zajmowanie się takimi pierdołami i z tego miejsca mogę powiedzieć, że Kowalski po prostu łże, a że jest skończonym tępakiem, to myśli, że takie ściemy wymyślone na poczekaniu są do przełknięcia dla kogokolwiek poza wąską grupą intelektualnych meneli, którzy na pewno nie są w stanie utrzymać tego małżeństwa próżniaków.
W tym samym nagraniu, Kowalski usprawiedliwia swój wybuch miłości do PiS, przywołując nazwiska przeróżnych łajdaków z tzw. opozycji totalnej, licząc chyba na to, że ktokolwiek złapie się jeszcze na jego tanie wzruszenia, bo tak się akurat składa, że on sam przez 2,5 roku wychwalał za pieniądze Chojeckiego najgorszych wrogów Polski takich jak Szewach Weiss, Jonny Daniels, Ronald Lauder (wszystko zgodnie z syjonistyczną linią sekty Chojeckiego). I oto ten Kowalski nawołuje teraz aby "zachować się jak trzeba". Bezczelność tego gnoja nie zna granic.
Kolejnym pytaniem jest to, czy utrzymuje kontakt z ludźmi z IPP i odpowiada on, że owszem ale z tymi, które stamtąd odeszły. Ma tu na myśli garstkę ćmili z widocznymi zaburzeniami, które pogubiły się życiowo pod wpływem jego jak i "pastora" Chojeckiego. Sęk w tym, że Chojecki oprócz wykorzystywania finansowego swoich wyznawców, może liczyć prawdopodobnie na zagraniczne wsparcie finansowe, a Kowalski musi usłużnie zabiegać o wizyty u Rachonia oferując mu plucie na dawnych kolegów i promotorów.
Na koniec czechowski dziad proszalny, jak zwykle, prosi o te pięć złotych, zaznaczając, że "jest zwolennikiem tygodniówek, tak jak w krajach anglosaskich". Czyżby Agacie nie starczało do czwartku z ochłapów, które zżera u Rachonia? Marian o tygodniówkach w krajach anglosaskich jedynie słyszał, ponieważ nigdy nie miał okazji popracować choć chwilę na emigracji, za to zawsze miał dużo do powiedzenia na ten temat. Kowalski, swym ptasim móżdżkiem, nie ogarnia, że to co wygaduje i jak się przy tym zachowuje, daje jasny sygnał jego krytykom, że (znów) nic mu się nie udało. Z przyjemnością będziemy obserwować tonięcie tej łajby.
3 notes · View notes
eclipsegossips · 6 years
Note
cześć! pojawiam się tu dziś z zapytaniem, czy ktoś nie chciałby dołączyć do grupowego roleplay na Twitterze. zdaje sobie sprawę, że na tej platformie wygląda to nieco inaczej, jednak jestem w stanie wszystko objaśnić zainteresowanym. jeśli byłby ktoś chętny, niech da tutaj znać komentarzem, a ja chętnie napiszę na chacie! (zapytuje z anonimka, ponieważ gdyby było zero odzewu było by to co najmniej embarrassing.)\\
8 notes · View notes
byfika · 3 years
Photo
Tumblr media
Fejsbunio zapytuje "co słychać". Na szczęście nic nie słychać. Czyli mój stan ulubiony, jeśli nie słychać śpiewu ptaków, szumu drzew, szelestu lisci, szeptu rzeki, gadania fal 😁 Niestety na co dzień kontakt z naturą mam głównie przez kamienie, które oprawiam 💍 Dziś czarny agat z druzą, w mojej ulubionej fakturowanej oprawie🖤🖤🖤 . Biżuteria artystyczna tworzona ręcznie tradycyjnymi technikami złotniczymi. . #by_fika #labradoryt #labladorite #wisior #wisiorek #pendant #naturaljewellery #wisiorzlabradorytem #ladysmith #pierscionekzbrylantem #pierścionek #ringwithlabradorite #Ohrringe #silber #silberschmuck #Schmuck #jewelryphotography #krakow #sukiennice #kosciolmariacki #rynekwkrakowie #widoknasukiennice #naturephotography #pieknydzien #jesienneprzyjemności #staremiastowkrakowie #biżuteria #necklace #sunset #instawtorek_kfs https://www.instagram.com/by_fika/p/CYY_T2vs1fT/?utm_medium=tumblr
0 notes
nieczytasz · 3 years
Text
Wnyki - oto sidła na czytelników
Jeśli podobała ci się debiutancka książka Michała Śmielaka pt. „Znachor”, możesz śmiało opuścić poniższe słowa i od razu sięgnąć po kolejną jego opowieść - „Wnyki”, a gwarantuję, że nie poczujesz rozczarowania.
Tumblr media
Autor wciąga niczego nieświadomego czytelnika już od pierwszych akapitów, oplatając fabułą i nie pozwala na wyrwanie się z niej ani przez chwilę. Wnyki. Chodzi o zapomnianą przez ludzi – ale nie przez Boga – wieś leżącą gdzieś w okolicach Karkonoszy. Dopiero teraz uzmysłowiłem sobie, jak wieloznaczeniowy jest ów tytuł. Wnyk jest pętlą z drutu, stalowej linki albo ze sznura, którą kłusownicy zastawiają na często przez zwierzynę uczęszczanych ścieżkach, w taki sposób, by przechodząca ofiara musiała wejść bezpośrednio w oko pętli. Ta zaciska się bezlitośnie wokół szyi lub tułowia, co w większości przypadków kończy się powolną i bardzo bolesną agonią.
Muszę cię uspokoić – nie umarłem po przeczytaniu tej książki, ale ciągle jeszcze nie otrząsnąłem się z jej treści. Bo choć Michał Śmielak opowieść snuje w sposób lekki i z nutką humoru, to wali przy tym bez najmniejszych subtelności w tył głowy świadomością, że te wszystkie rzeczy wydarzają się nie tylko we Wnykach. Takich wiosek w całej Polsce są setki… może nawet tysiące. Mnóstwo sideł, w które mogą wpaść najbliższe nam osoby. Ale do rzeczy.
Głównym bohaterem powieści jest Kosma Ejcherst, detektyw, który trafił do policji, bo nie wytrwał w seminarium duchownym i nie został duszpasterzem. Biskup, wuj Kosmy, nie kryje rozczarowania tym faktem, jednak mimo tego posyła on naszego protagonistę z misją odnalezienia księdza, który po przeniesieniu wywołanym skandalem obyczajowym przepada bez wieści.
Kosma pod przykrywką turysty opuszcza gwarną i zatłoczoną Warszawę, by rozwikłać zagadkę i na tydzień wynajmuje pokój w lokalnym gospodarstwie agroturystycznym. Zagadka wydaje się być prosta, bo szczątkowe informacje, które udało mu się wyciągnąć od wuja, składają się na obraz prosty do przewidzenia: obyczajowy skandal i przeniesienie do innej parafii… To smutny obraz kościoła w Polsce, który zamiast skutecznie rozprawiać się z winowajcami, ukrywa ich i proteguje niczym przykurzone skarby. Jak się później okaże, poszukiwany zaginął, bo jego duszpasterską misją było nawracanie zdeprawowanych kobiet. A nawracał je, oj nawracał…
We Wnykach jednak wszystko zdaje się być inaczej i wcale nie tak prosto, jak sobie nasz detektyw założył. We Wnykach stoi stary, średniowieczny kościółek pod wezwaniem Chrystusa Mściwego. Sam Mesjasz bowiem – jak gadają miejscowi – schodzi z krzyża, by wymierzyć sprawiedliwość wszystkim niegodziwcom.
Można by pomyśleć, że metafizyczny wydźwięk wątpliwości, jakie towarzyszą Kosmie w trakcie śledztwa, to odpryski doświadczeń z czasu spędzonego w seminarium oraz zakrapianych wybitnymi nalewkami spirytusowymi, którymi raczy go miejscowy proboszcz. Akcja powieści toczy się bowiem nieśpiesznie, a nasz detektyw konsekwentnie analizuje otoczenie, wnikliwie obserwując lokalsów. A to trafia się podejrzany typ, który ni stąd, ni zowąd zapytuje go, czy mógłby Kosma zabić dla niego proboszcza. Innym razem zaś spotyka na cmentarzu blogerkę, podróżniczkę i dokumentalistkę lokalnego dziedzictwa – Maję. Dziewczyna stanowi zaprzeczenie skrytych i zbdziczałych przedstawicieli wnyckiej społeczności. Jest otwarta i chętnie prezentuje wdzięki wioski oraz otaczającej ją okolicy. Swoje zresztą również, z czego Kosma nieśmiało, ale jednak korzysta. I śledztwo prowadzone przez Ejchersta powoli lecz nieuchronnie zmierza w nabrzmiewającym suspensie aż do chwili, w której trafia na Diabelskie Drzewo i wiszące na nim ciało.
Dopiero teraz zaczyna się prawdziwa gra o wszystko. A Kosma musi zrewidować swój racjonalny pogląd na świat, by rozwikłać tajemnicę i przy tym samemu ujść z życiem.
Tumblr media
Michał Śmielak urodzony w 1979 r. Zawodowo zajmuje się handlem, historyczną rekonstrukcją oraz udziela się jako konferansjer na różnego rodzaju imprezach historycznych. Przygotowuje i reżyseruje także widowiska ogniowe – tzw. fireshow. Pasjonat historii, gier komputerowych oraz motocykli.
Mieszka w Sandomierzu, zatem zbrodnie i rozwiązywanie zagadek kryminalnych ma w genach. Czytelnikom przedstawił się opowiadaniem „Ostatni” w Antologii „Gladiatorzy” wydanej przez Fabrykę Słów. W marcu 2021 roku nakładem wydawnictwa Initium ukazał się jego debiutancki kryminał pt. „Znachor”. Czytelnik może spodziewać się głównie kolejnych kryminałów i thrillerów, gdyż autor zaczynając pisać jakąkolwiek nową książkę szybko wypełnia ją trupami niezależnie od początkowego założenia.
Książka do zdobycia: Empik Bonito Tania książka Świat Książki
0 notes
alwidabajor · 5 years
Text
W Teatrze i obok...
Tumblr media
Rozmowa z kierownikiem artystycznym trupy baletowej Tatjaną Siedunową
Energiczna, aktywna, przedsiębiorcza, z tysiącem pomysłów, z których większość udaje się jej pomyślnie obrócić w żywą materię. Drobna, wiotka, niezwykle komunikatywna, błyskawicznie nawiązująca kontakty międzyludzkie, profesjonalne. Ma swych gorących admiratorów, przyjaciół, których rozpiętość wiekowa jest bajeczna, począwszy od małolatów i skończywszy na ludziach sędziwych. Ma też swoich, równie gorących adwersarzy. Posiadaczka dwóch dyplomów (choreografia - w Kijowie, krytyka teatralna - w Petersburgu). Babcia trojga wnuków, z których pierworodny zmarł tragicznie. ("Przeżyłam wtedy wielki dramat, gdyby nie teatr, praca w balecie, utonęłabym w rozpaczy" - uśmiech znika z jej młodej jeszcze twarzy, szybko zmieniamy temat rozmowy.)
Gramatyka czasu
Teatr, balet - był i pozostał jej największą pasją. Tańczyła już od dzieciństwa - w rodzinnym mieście, Kijowie, później w Wilnie - na deskach tejże Opery, której dziś przewodzi. Los ją zetknął z Wilnem, gdzie w bardzo młodym wieku wydała się za sympatycznego blondyna, który, jak się niebawem okaże, miał "okropną mateczkę" - aktorkę, reżyserkę "z charakterem", prawdziwy wulkan - nie tylko w teatrze, ale i w domu. Ten sympatyczny blondyn - to dziś operator dźwięku w Litewskiej TV Jurij Łukaszewski, a ta "okropna mateczka" to nieodżałowana Irena Rymowicz, aktorka wileńskiej "Rusdramy", później - wieloletnia reżyserka Polskiego Zespołu Teatralnego w Wilnie. ("Jakże nam dzisiaj jej w rodzinie brakuje, kochana matka, babcia, nietuzinkowa postać, jedna z chodzących legend Wilna, wraz z Nią odeszła jakby cała tamta epoka - barwna, niepowtarzalna".)
Z racji tych związków rodzinnych, na prośbę (najczęściej kategoryczną) "kochanej mateczki", zwanej w domu "okropnym Fantomasem", "potworna, ale kochana" synowa, profesjonalna tancerka, kierownik zawodowej trupy baletowej, "męczyła" aktorów amatorskich Polskiego Teatru w Wilnie: układy taneczne w spektaklach wileńskich Polaków - to dzieło niestrudzonych nóg (i czasu) Tatjany Siedunowej.
Teatr, w teatrze, z teatrem, o teatrze - to były zawsze (i pozostały) stałe tematy rozmów w ich domu... Dziś często zastanawia się nad tym, że przecież inaczej "być chyba nie mogło", że całe jej życie ze sceną związane, z pewnością nie jest jakimś tam przypadkiem...? Grigorij Łukaszewski, mąż Ireny Rymowicz, był dyrektorem Litewskiego Państwowego Teatru Opery i Baletu, tej samej Opery, w której ona dziś pracuje. Siostra Ireny Rymowicz Maria (w rodzinie zwana Malinką), w przeszłości znakomita tancerka kowieńskiej sceny baletowej, później znana balerina Łódzkiej Opery, żona słynnego polskiego gwiazdora Feliksa Parnella - dziś kobieta jeszcze pełna werwy, żywo interesująca się wszystkimi nowinkami baletowymi, nie traci wciąż łączności z ukochanym Wilnem, przede wszystkim - z baletem. Zięć Tatjany - Walerij Fadiejew, świetny tancerz w czołówce litewskiego baletu... I wreszcie wnukowie, chłopcy ("Od pieluch w teatrze wychowani, nie oderwiesz ich od sceny...").
Przez szereg lat Tatjana Siedunowa reżyserowała w Litewskiej TV programy baletowe. Od ostatnich ośmiu lat jest kierownikiem artystycznym (wybrano ją w ramach konkursu) litewskiej trupy baletowej. Od tamtego czasu balet litewski, z roku na rok, zdobywał coraz większe uznanie, rozwijał się jakościowo, wzbogacał, aż zdobył sławę międzynarodową. Dzięki przede wszystkim sprowadzanym z zagranicy przez Tatjanę Siedunową wybitnym choreografom, mistrzom w skali światowej: Wasiljew, Barykin, Miasin, Pastor, Xin Peng Wang... W sumie - 15 wspaniałych realizacji, premier, ustawionych przez 10 choreografów wielkiego formatu. Ostatnia, najświeższa - "Święto wiosny" Igora Strawińskiego stała się obecnie największym świętem Teatru...
W bieżącym sezonie litewski balet obchodzi swoje 75 - lecie...
Uroczyste święta, jubileusze to zwykle coś w rodzaju podsumowań, bilansu, wspomnień i wspominków... Statystyka, wyliczanki, daty, repertuar, tytuły utworów, nazwiska naj - najwybitniejszych. "(...) czyż każdy jubileusz nie jest jakimś makabrycznym teatrem, targowiskiem wzruszeń, widowiskiem z lekka świśniętym, czasem nawet groźnym wstąpieniem w piekło wspomnień, w odmęt przepastnych wizji(...) Każdy film o poszarpanych kadrach, każda opowieść o temacie jubileuszowych podsumowań, o zagadnieniach wiecznie niepokojących twarzy i maski, każda taka rzecz rozgrywająca się z konieczności w imię logiki nurtu wewnętrznego działania, w wielu wymiarach, płaszczyznach, planach czy terenach akcji, ma oczywiście niejednolity czas". (Jerzy Ronard Bujański).
Spotkania "jak w teatrze"...
...Teatr ...odwieczne telepanie się na granicy dwóchświatów - sceny i rzeczywistości. Pomówmy więc o tym, co jest "w teatrze i obok..." Uśmiecha się
- Obok? Ale to znów - będzie wszystko z teatrem związane... Może zacznę od naszej wieloletniej współpracy i serdecznej przyjaźni ze słynnym Mścisławem Rostropowiczem. No... taki obrazek: jubileusz jego 70 - lecia urodzin we Francji, w pięknym uzdrowiskowym miasteczku nad Jeziorem Genewskim. Zjechało się tam mnóstwo interesujących osób. Wśród nich był korespondent paryskiego "Russkoje słowo", którego żoną okazała się być pani Bestużev, czyli Bestużewa, z tych "Bestużewów, od pradziada dekabrysty". Otóż siedzimy tam z jedną z naszych tancerek, w campingu i pijemy kawę. Nagle, widzę, zbliża się do mnie owa madame Bestużev, pani profesor... Mówię do niej: "wszelki duch Pana Boga chwali! Nigdy w życiu nie pomyślałam nawet, że kiedyś dane mi będzie spotkać się z późną wnuczką słynnego Bestużewa, dobrego znajomego z historii, literatury..." A ona mi na to: "Ach, droga pani, kogo to tu, w dzisiejszym Paryżu, obchodzi, albo interesuje?" Mówiła dobrze po rosyjsku, poprawnie, aczkolwiek z francuskim akcentem. Pomyślałam sobie: jak to dobrze by było, gdybym miała z nią wspólne zdjęcie... O co też nieśmiało ją poprosiłam. "Ach, droga pani Taniu - usłyszałam w odpowiedzi - przykro mi bardzo, ale kiedyś przyrzekłam sobie, że kiedy skończę czterdziestkę, to się przestanę fotografować". Jakaż ja jestem głupia - szepnęłam sobie w duchu - dlaczego będąc już po czterdziestce tak bardzo lubię się fotografować z miłymi, serdecznymi ludźmi, historycznymi postaciami? Ach te słowiańskie sentymenty, umiłowanie pamiątek... No i cóż? Nie przywiozłam z Francji, z jubileuszu Mścisława Rostropowicza wspólnej fotografii z panią Bestużev, ale miłą niezwykle ciekawą z nią rozmowę na bardzo długo "zapisałam" w pamięci...
Spotkanie z jeszcze jedną barwną postacią, uczestniczką tamtych uroczystości jubileuszowych wprawiło mnie w doskonały nastrój - to pani Wiera hrabina Panov (czyli - Panowa). Przyjechała do Paryża z Rosji w latach 20. Fantastyczna kobieta! Miała wtedy, kiedy spotkałyśmy się 95 lat. Mieszkała w samym sercu Paryża. Przyjechała specjalnie pociągiem na nasz camping, na jubileusz "ukochanego Sławeczka", jak powiedziała, którego od dziesiątków lat jest niezmienną wielbicielką, stałą słuchaczką jego paryskich koncertów. Podziwiałam jej kondycję, wytrwałość, wigor. Oglądała dwie próby, potem spektakle. Zaprzyjaźniłyśmy się. "Dziewczynko, ile masz lat?" - zapytała mnie. Roześmiałam się: "dziewczynka"... po czterdziestce... "Po czterdziestce" - uśmiechnęła się pani Panowa - o, moja kochana pani, proszę no szybko policzyć swoje lata i moje, bo ja - zaśmiała się - uważam siebie za bardzo jeszcze młodą kobietę?. No, a co pani Panowa przywiozła w prezencie swemu "lubimczykowi" Rostropowiczowi? Proszę sobie wyobrazić - oryginał pierwszej partytury "Święta wiosny" z poprawkami dokonanymi własnoręcznie przez Igora Strawińskiego (i z jego autografem!). Szalenie żywotna, gościnna, serdeczna zapraszała nas do złożenia wizyty w jej paryskim mieszkaniu. Skorzystał z tego nasz kolega, Vytenis Pauliukaitis. Cuda potem o tej wizycie opowiadał, o przyjęciu, które mu ona zgotowała, zaprawionym ogromnie ciekawym opowiadaniem.
Na jubileuszu Wasiljewa...
No, a w bieżącym roku obchodziliśmy jubileusz 60 - lecia urodzin jeszcze jednego przyjaciela naszego teatru, Władimira Wasiljewa, w Moskwie. Wspaniała była feta, ale też przed rozpoczęciem uroczystości zapomnieliśmy w hotelu upominek dla mistrza Wasiljewa. Tym upominkiem był tradycyjny rytualny pas litewski, czyli, "juosta", którą się jubilata na szczególną okazję opasuje. I tu - jeszcze jeden, wybitnie teatralny obrazek. Koncert już - tuż ma się rozpocząć, a my, gapiowata administracja, w składzie trzyosobowym, stoimy w centrum Moskwy i rozpaczliwie "głosujemy" - może jednak jakiś wóz się zatrzyma? Oczywiście - nikt, żaden! I nagle - ktoś jednak hamuje! "Co się stało?" - zapytuje nas młody, sympatyczny mężczyzna w typie południowca, właściciel ślicznego mercedesu. Czeczeniec? - zgadujemy. Ależ - tak! "Co się stało?" - zapytuje po raz drugi. Zaczynamy mu gęsto, w podnieceniu tłumaczyć: Koncert, Wasiljew, Teatr Bolszoj, upominek, hotel..., może pan nas podrzuci, zawiezie, pomoże!.. "Ależ bardzo proszę, nie ma sprawy - odpowiada młody człowiek - i dodaje: od razu zrozumiałem, że jesteście artystami". Jak, skąd? - próbujemy dociec, pakując się do samochodu. A on na to: "To się widzi, to się czuje, ja - mam to uczucie z powodu mojego dziadka. Kim jest mój dziadek" On się nazywa Muhammed Isanbajew?. Mój Boże - wykrzykuję - wszak to mój najlepszy przyjaciel! Przyjeżdżał do nas... A potem - spotkaliśmy się na południu, w Jewpatorii, on miał tam koncert, wpadliśmy do niego za kulisy z olbrzymimi bukietami kwiatów, był tym oszołomiony, poruszony, uradowany, szczęśliwy: taka miła niespodzianka, aż z Wilna! Teraz, w Moskwie, pędzimy z wnukiem znakomitego artysty - do hotelu, potem do teatru... Czeczeniec? - zagadujemy go - a jak się panu tu, w tej Moskwie powodzi? "Dobrze - odpowiada - mam mnóstwo przyjaciół". Minuty lecą błyskawicznie, czy zdążymy na koncert? Niepokój nasz wzrasta, co widząc nasz uprzejmy kierowca zwiększa szybkość i już leci na łeb na szyję - pod czerwone światła, aż w końcu na Twierskoj, gdzie straszny korek - wyskakuje "pod prąd". Albo się pozabijamy, albo na koncert zdążymy - pocieszam moich współtowarzyszy. Zdążyliśmy. Pieniędzy, oczywiście pan Czeczeniec od nas nie wziął, pożegnał się z nami serdecznie, kiedy już wysiadaliśmy, powiedział z szerokim uśmiechem: "Jaka szkoda, że nie mogłem wam pokazać jak jeżdżą prawdziwi dżygici".
No, a uroczystość? Była wspaniała! Tłumy ludzi, artyści, dziennikarze, telewizja... I wszyscy pytają, co ta "juosta" znaczy, dlaczego przepasany nią Wasiljew jest taki szczęśliwy? Bo maestro autentycznie się wzruszył, miło mu było, że teatr, w który tyle pracy, wysiłku, serca włożył, nie zapomniał o nim, przyjechał - z Wilna na jubileusz... Było nas 29... Tańczyliśmy naszego "Zorbę", Wasiljew jako Zorba tańczył w naszym spektaklu - moskiewska publiczność dosłownie szalała, naturalnie dzięki niemu byliśmy najważniejszymi bohaterami tego pamiętnego wieczoru...
Ten wspaniały Xin Peng Wang...
- Co mnie najbardziej zasmuca, a co cieszy? Na smutki po prostu nie mam czasu. Zdarza się, że wpadam w pochmurne humory... Bo teatr - to gmach, machina z dziesiątkami, "charakternych" ludzi... Ale to szybko mija, to co złe po prostu się zapomina się... Co cieszy? Każdy nowy, udany spektakl. Ostatnio - nasze "Święto wiosny". Nikt nigdy tego baletu w Litwie nie wystawiał, ani go przywoził w ramach gościnnych występów. Ten wspaniały Chińczyk, choreograf, który ten balet wystawił, pan Xin Peng Wang to mistrz wysokiej klasy. Studiował sztukę baletową w szkole Daliana, choreografię - w wyższej szkole w Pekinie, taniec modern - w Niemczech, w wyższej szkole Essen Folkwang u słynnej choreografki, awangardzistki Piny Bausch. Karierę solisty rozpoczął w pekińskiej trupie baletowej. Ostatnie cztery lata całkowicie poświęcił się choreografii. Jego spektakle są wystawiane na licznych scenach świata, a także w ramach poważnych, prestiżowych festiwali. "Święto wiosny", balet wymagający olbrzymiego nakładu pracy, Xin Peng Wang zgodził się wystawić (świadom naszych warunków ekonomicznych) za wyjątkowo niskie honorarium. Na Zachodzie mógłby za taki balet zgarnąć ładną sumę... wystawił on ponadto "Kontrasty" Siergieja Prokofiewa. "Święto wiosny" w jego, w naszym, wileńskim wydaniu jest, mówiąc bez hipokryzji, dziełem wyjątkowo udanym. Eimuntas Nekrođius, reżyser o szczególnie wyrafinowanym smaku artystycznym był tym spektaklem wręcz zachwycony. Myślę, że opinia tego Artysty wystarcza już za dziesiątki recenzji. (Podobnie zresztą Nekrođius zopiniował wcześniej o "Carmen" w choreografii Krzysztofa Pastora). Sala widowiskowa naszego teatru na spektaklu "Wiosny..." nie jest w stanie pomieścić wszystkich chętnych. Sukces niesamowity! Wysoką klasę zademonstrował w tym spektaklu nasz główny dyrygent Liutauras Balčiunas i cała orkiestra pod jego bezbłędną batutą.
Mścisław Rostropowicz - nasz wielki Przyjaciel...
- Co jeszcze cieszy? Wiele radości, mnóstwo satysfakcji przyniósł nam pobyt naszej trupy w Niemczech, występ razem - znowuż - z maestro Mścisławem Rostropowiczem, pokaz naszego spektaklu "Romeo i Julia" w ustawieniu Władimira Wasiljewa. No, a w przyszłym, 2001 roku, w kwietniu, razem - znówże - z niezawodnym Rostropowiczem mamy już zaplanowane gościnne występy naszej trupy baletowej w Japonii. A ciut dalej - w 2002 roku Mścisław Rostropowicz zaprasza nas na swój jubileusz 80 - lecia urodzin, będziemy go obchodzili z nim razem w Argentynie i w Anglii.
Przy okazji: ciekawostka - Mścisław Rostropowicz opowiadał nam, iż legitymuje się on polskim rodowodem, jego ojciec jest pochowany w Warszawie.
Skład naszej trupy? Na papierze, czyli na liście pracy - 70 parę osób. Z czego aktywnych - 50, bo to wiadomo jak z tym jest: choroby, urlopy macierzyńskie itp. Jakoś radzimy sobie, dokładniej - doskonale radzimy.
Polskie spotkania
- Kontakty z Polską? Były bardzo dobre i z pożytkiem, ostatnio jest z tym gorzej, z banalnej przyczyny: braku pieniędzy. Niestety banał (pieniądz) rządzi, jak wiadomo, światem. Nawiązałam kontakt z dyrekcją Teatru Wielkiego w Warszawie - chętnie by nas tam widziano, i - z wzajemnością, kwestia tylko: za co? Sponsorzy? To brzmi bardzo ładnie, ale: kto? Z Łodzią mamy dobre kontakty, w roku ubiegłym w maju uczestniczyliśmy tam w Festiwalu Modern Dance, pięknie nas podejmowano. Udzieliłam wywiadów dla TV, w audycji na żywo mówiłam po polsku, o dziwo jakoś gładko mi poszło. A kiedy się dowiedzieli, że jestem spowinowacona z nieżyjącym już, niestety, Feliksem Parnellem, no to - gotowi byli naszą całą trupę na rękach nosić... Wspaniały teatr, wspaniali, serdeczni ludzie, niezwykle gościnni.
Polska, z Polską, o Polsce... Występy, spotkania... Jedno z ostatnich: niezapomniane, przemiłe - z Adamem hrabią Tyszkiewiczem i jego uroczą żoną Hanną, ludźmi zakochanymi w Teatrze. Jakże byłam szczęśliwa, że dane mi było ich poznać! Odtąd Połąga, śliczny pałac będzie mi się nieodmiennie kojarzył z wizerunkiem pana Adama i jego żony. Z panem Adamem... No właśnie - udało mi się zrobić wspólne zdjęcie...
Co planuję w następnym sezonie? Nie powiem, bo nie wiem, ile nam państwo wyasygnuje pieniędzy.
A na razie bieżący sezon teatralny otwieramy w dniu 16 września naszym "Świętem wiosny".
Na zdjęciu: kierownik artystyczny trupy baletowej Litewskiego Narodowego Teatru Opery i Baletu, Tatjana Siedunowa w czasie wywiadu dla "NG".
Fot. Romualdas Mičiűnas
0 notes
wolcichyczas · 3 years
Text
19/06/2021
Przypowieści Salomona 22:17-29 
(17) Słowa mędrców: Nastaw ucha i słuchaj moich słów; nakłoń swoje serce, aby je poznało, (18) jest bowiem miło, gdy je zachowasz w swym wnętrzu, gdy je będziesz miał zawsze gotowe na swoich wargach. (19) Chcę cię dziś pouczyć o twojej drodze, abyś swoją ufność pokładał w Panu. (20) Czy nie napisałem ci trzydziestu mądrych rad, pełnych znajomości rzeczy, (21) aby cię nauczyć tego, co słuszne i prawdziwe, abyś mógł dać właściwą odpowiedź temu, kto cię zapytuje? (22) Nie okradaj nędzarza, gdyż jest nędzarzem, nie depcz ubogiego w sądzie, (23) gdyż Pan broni ich sprawy i pozbawia życia tych, którzy ich krzywdzą. (24) Nie przyjaźnij się z człowiekiem popędliwym i nie obcuj z mężem porywczym, (25) abyś nie nabrał jego obyczajów i nie przygotował pułapki na swoją duszę. (26) Nie bądź wśród tych, którzy dają porękę, ani wśród tych, którzy ręczą za długi, (27) bo jeżeli nie masz czym zapłacić, zabiorą łóżko spod ciebie. (28) Nie przesuwaj dawnej granicy, którą ustalili twoi ojcowie. (29) Gdy widzisz męża biegłego w swoim zawodzie, to może on być w służbie u królów, a nie będzie w służbie u ludzi podłych.
Werset 17 rozpoczyna się dwoma nakazami: po pierwsze, nakaz aby słuchać słów mądrego, a drugie to nakaz, aby stosować te słowa do serca. Słowa "nadstaw ucha" oznaczają "nakłonić". Nakłanianie ucha to uważne nasłuchiwanie się z zamiarem odpowiedzenia. Dawid w Psalmie 31:2 prosi Boga "Nakłoń ku mnie ucho swoje, śpiesznie ocal mnie! Bądź mi skałą obronną, grodem warownym,  by mnie wybawić.". Salomon nawołuje swojego syna do uważnego słuchania "słów mędrców" z zamiarem zastosowania tych wskazówek w praktyce w życiu. Dlaczego Salomon podkreśla ważność tych słów mądrości? Werset 21 pokazuje, że chce uczyć swojego syna, aby ten zrozumiał "to co słuszne i prawdziwe", a dzięki temu żeby "pokładał ufność w Panu" (w. 19). Salomon chciał, aby jego syn był pewny i utwierdzony w życiu, co może mieć miejsce tylko przez przyjęcie Bożej prawdy. Przypowieści 14:26 powtarza tę myśl w słowach "Kto się boi Pana, ma mocną ostoję, i jeszcze jego dzieci mają w niej ucieczkę.". Rezultatem ugruntowania w prawdzie jest "miłe" życie (w. 18). Osoba która przyjmuje słowa mądrości nie tylko doświadcza korzyści bycia ugruntowanym w prawdzie, ale przynosi korzyści tym, którzy są wokół niej (ten kto cię zapytuje"" w. 21). Krok życiowy W księdze Przypowieści mamy całe mnóstwo "prawd". Czy wsłuchujemy się w tą mądrość z zamiarem zastosowania jej? Kiedy będziemy stosować "prawdy", nasze życia będą ugruntowane w mądrości, a sam Bóg będzie naszą ostoją- to rzeczywiście będzie "miłe" życie.
0 notes
klubidzpanstad · 7 years
Text
Ruska agentura w UK przeciwko Marianowi! Bojówki faszystowskie, KOD, Noc Kryształowa, Antifa...
Tumblr media
Marian jest smutny a my łączymy się z nim w bólu. Dowiedział się, że może mieć problemy z dostaniem się na terytorium Wielkiej Brytanii, gdzie po raz kolejny naiwniacy zasponsorowali mu wycieczkę aby posłuchać pierdolenia bzdur. Rewolucjonista, bohater & radykał Kowalski wydygał i nie spróbował nawet tam polecieć bo przez głowę przemknęło mu, że jakiś wpis w dokumentach może utrudnić mu podróżowanie do krajów gdzie potrzebna jest wiza, a Marianek i Agatka lubią polatać na cudzy koszt. Po raz kolejny pokazał jaką jest miękką fają, ale oczywiście na wszystko znajdzie się wytłumaczenie więc zrobił to także z troski o to, by organizatorzy spotkania z nim nie mieli problemów. No i oczywiście wrócił do Polski B i od razu zwołano "nadzwyczajne spotkanie" na którym się wyżala.
Tak poważny polityk jak Kowalski powinien zwrócić się teraz do ich kumpla z USA Arthura Thompsona, największego antykomunisty na świecie aby ten poruszył Biały Dom w celu wyjaśnienia tej sprawy. Jak mówił pastor Chojecki organizacja pana Arthura ma wejścia do Białego Domu, więc na pewno prezydent Trump zostanie poinformowany.
Marianek doradza Polakom w UK jak powinni organizować spotkania z takimi ważniakami jak on. Mianowicie powinni zwracać się do ambasady aby ta pomogła im w szukaniu lokalu i organizacji spotkania. To chyba najlepiej pokazuje jak odrealniony jest ten człowieczek i za kogo sam się uważa. Chłopku z Polski B, zejdź na ziemie, poza studiem sekty dla której pracujesz jesteś nikim, tylko tam będą ci wmawiać, że jesteś drugim Piłsudskim i że jednak będziesz prezydentem.
Ale nie mogło by się obyć oczywiście bez Rosji i jej agentury. Here we go again... zagrożenie jakie stanowi Marian z Lublina dla Federacji Rosyjskiej zmobilizowało agenturę, zorganizowali atak na lokal. Czy agentura chińska też brała w tym udział? Wszak Marian zagraża ich planowi władzy nad światem!
No i oczywiśćie dostało się wszystkim, którym pajacowanie Kowalskiego w ramach sekty się nie podoba. Ci, którzy z pozycji narodowych nie chcą błaźnienia polskiego patriotyzmu przez łysego ćwoka są oczywiście ruskimi agentami. Marian wzywa tamtejszych klubowiczów IPP aby węszyli za tymi agentami, tworzyli podziały wśród mieszkających tam Polaków i napuszczali jednych na drugich. A to dlatego, że ukróciły mu się darmowe wycieczki. Oczywiście zrobi z siebie męczennika, będzie biadolił o tym w kółko, podobnie jak o wezwaniu na policje w charakterze świadka, które przytoczył kiedyś jako rodzaj represji stosowanych wobec niego. Cóż, po raz kolejny w sytuacji zaryzykowania czymkolwiek (choć nie wiele ryzykował) obsrał się i pokazał jaki z niego nieugięty bojownik. Oczywiście odgraża się już donosami na policje (na tym się zna akurat), pieprzy jakieś porównania do Nocy Kryształowej (odwołana wycieczka oznacza wg niego prześladowania brytyjskiej polonii) i hitlerowców. Zapowiada także, że nie pozwoli aby na terenie Zjednoczonego Krolestwa działały "jakieś faszystowskie bojówki" :D
"Excusme pan policjant, you have faszystowskie bojówki here, don't odwołujcie my spotkania anymore" - Marian Kowalski, polityk.
Marian zapowiada także, że poinformuje polski MSZ i polską ambasadę w UK, że mu uniemożliwiono spotkanie. Ale przecież go nie cofnięto, nie zatrzymano tylko on się przestraszył i nie poleciał, więc co im tam powie? Na pewno jego skarga zostanie przeczytana z taką samą uwagą z jaką Antoni Macierewicz czyta maile od pastora Chojeckiego.
Marian rozpracował też pocieszne grupki zwane Antifą i obnażył to, że to jest komunistyczna międzynarodówka sterowana z Kremla. Na dowód tego zapytuje co z wolnym Tybetem, Dalaj Lamą i takie tam pierdoły. Dziękuje pan detektyw Marian.
(na zdjęciu: Karyny IPP, Olga Gazda oraz wściekła Agata Kowalska, wystrojona i wymalowana na wieczorne wyjście do Primarka, które odwołała ruska agentura w UK)
3 notes · View notes
eclipsegossips · 6 years
Note
zdecydowałam się już co do postaci, (kim donghan nie może dłużej czekać na swój debiut wśród waszych gwiazdek) dlatego tym razem zapytuje, czy ma ktoś jakieś wolne theme? płace miłością!
1 note · View note
Photo
Tumblr media
Jest we Wrocławiu wiele budynków pięknych, znaczących lub charakterystycznych. Wśród nich z pe­w­no­ścią znajduje się zlokalizowany przy ul. Ofiar Oświęcimskich budynek Zakładu Elektronicznej Techniki Obliczeniowej. Wygląda na pierwszy rzut oka niepozornie, wręcz nieciekawie na tle pięknej, efektownej zabudowy. Tym­czasem w chwili swego powstania był „symbolem nowoczesności – od archi­tektury i urbanistyki (zaprojektowanych przez małżeństwo Annę i Jerzego Tarnawskich), po jego funkcjonowanie i załogę tam pracującą, pod przywództwem Jerzego Trybulskiego” (s. 9).
Budynkowi, samemu ZETO oraz Wrocławiowi w czasach, gdy właśnie ten budynek wywoływał zachwyt wśród mieszkańców stolicy Dolnego Śląska, poświęcił książkę Adam Pacholak. Wydana przez Wydawnictwo Via Nova w ramach Wrocławskiego Programu Wydawniczego publikacja jest swoistym hołdem oddanym budynkowi i pracującej w nim załodze.
Autor prowadzi nas przez powojenną historię Wrocławia. Ten specyficzny spacer rozpoczynamy od cza­sów, gdy miasto podnosili z ruin napływający doń z wszystkich stron Polski nowi mieszkańcy. Przyglądamy się jego funkcjonowaniu w latach 40. i 50. XX wieku.
Następnie poznajemy Annę i Jerzego Tarnawskich, których dzisiaj kojarzy się z tzw. architekturą high-tech, związaną z najnowszą technologią.  
W kolejnym rozdziale znajdujemy historię budynku – kontekstu, w którym funkcjonuje, układu wnętrz czy wreszcie społecznego odbioru. W dalszej części dowiadujemy się, czemu tak naprawdę służył. Czym był ZETO? Jaka była idea ośrodków obliczeniowych? Czym się tak naprawdę zajmowała ich załoga? 
Ostatni rozdział to opowieść o losach ZETO na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci w aspekcie nie tylko przemian politycznych, ale i ur­ba­nistycznych, a także kulturowych. Na koniec zapytuje nas Autor, czy budynek ma przyszłość. I niestety nie ułatwia nam zadania – ie formułuje jednoznacznej odpowiedzi. Choć być może na to pytanie powinniśmy odpowiedzieć sobie sami.
Uwadze polecamy bogatą literaturę. Czytając publikację, koniecznie na bieżąco zaglądajcie do przypisów – znajdziecie tam bowiem nie tylko wskazanie źródeł, ale także wiele interesujących informacji doprecyzowujących to, co napisano na po­sz­cze­gól­nych stronach publikacji. Nieważne, czy znacie ZETO, czy po raz pierwszy słyszycie o samym zakładzie lub tym wyjątkowym budynku – koniecznie przeczytajcie tę książkę. [jk]
Adam Pacholak ZETO. Elektronowy mózg miasta. Idea nowoczesnego Wrocławia a budynek ZETO Wydawnictwo Via Nova 2019 ISBN: 978-83-64025-50-1 255 stron, 165x235 mm oprawa miękka
0 notes
farrago · 4 years
Text
Wieża babilońska
Wieża babilońska - gra towarzyska. Siadają wszyscy wokoło i każdy obiera sobie inny zawód lub rzemiosło, jeden jest np szewcem, drugi kucharzem, trzecia ogrodniczką i t. d. Najwymowniejszy opowiada jakąś zmyśloną historję, ale gdy mu potrzeba nazwisk ludzi, rzek, miast, zapytuje o nie grających a każdy coś ze swego fachu wymienia w odpowiedzi. Tak więc zdarza się np., że pani Patelnia z córką Dratwą, synem Rądelkiem i służącą Pomiotłą przyjechała do miasta Jajecznicy.
0 notes
Text
Tylko futra trochę żal...
Ludzkość opiera się na dwóch filarach: są nimi kobiecość i męskość. Jin i jang. Woda i ogień. Ziemia i wiatr. Cóż mogę dodać więcej... tyle już napisano i powiedziano na temat równości płci, emancypacji kobiet i obalania stereotypów damsko-męskich. książka pobierz Mogę tak napisać bez obawy, że jakiś "męski szowinista" ;-) oskarży mnie o szerzenie herezji – taka reakcja dzisiaj może wywołać jedynie kpiący uśmieszek niedowierzania, zważywszy na to, że dawno mamy poza sobą czasy wojującego feminizmu oraz żyjemy w epoce parytetu płci. Poprawność polityczna zobowiązuje do publicznego wyznawania zasady, zgodnie z którą zarówno mężczyzna, jak i kobieta mają takie same prawa i przywileje w każdej sferze życia. O tak. Parytet płci obowiązuje nawet w zakresie teorii ewolucji! I bardzo dobrze. Bo czy panowie prekursorzy pisali o niej z perspektywy istoty żeńskiej? Nie. U zarania teorii ewolucji legły patriarchalne koncepcje Darwina i spółki. To facet – tarzanopodobny prehominid samiec – stanowił uosobienie rozwoju ludzkich społeczności. Polowania, wojny, dzidy, noże zdają się sugerować, że "matką, a raczej ojcem wynalazków jest potrzeba zabijania – jak wiadomo męska profesja"[1]. A garnki i motyki? No właśnie. Z książki Elaine Morgan dowiadujemy się, że filarem diety naszych przodków nie było mięso, lecz nasiona, owoce, korzonki, małże, a zbieractwem zajmowały się kobiety. Dziś mówi się już o społecznościach łowiecko-zbierackich, a nie jedynie łowieckich, i to dzięki takim autorom, jak Elaine Morgan czy Alister Hardy, który ją zainspirował swoją wodną teorią ewolucji. Według Morgan to właśnie samica zainicjowała proces adaptacyjny do środowiska wodnego. I nie chcę przez to bynajmniej sugerować, że "Kopernik była kobietą" (patrz: "Seksmisja"). "Pochodzenie kobiety" powstało ponad 30 lat temu, kiedy triumfy święcił neodarwinizm i książka nie miała łatwej drogi do sukcesu. Mnie, laikowi, argumentacja Elaine Morgan wydała się zaskakująco logiczna i przekonująca. Jestem nawet w stanie uwierzyć (sic!), że moją przodkinią była wodna małpa. Dlaczego bowiem chodzimy na dwóch nogach? "Tarzaniści sugerują, że dwunożność umożliwiała małpie ściganie zwierzyny i jednoczesne trzymanie broni – na początku zapewne kamieni. Ale szympans biegnący z bananem (lub kamieniem), jeśli nie może go włożyć do ust, niesie go w jednej ręce i galopuje na pozostałych trzech, bo nawet trzy nogi są szybsze niż dwie. [...] Musiał być ważniejszy powód, dla którego ograniczyliśmy się przez długi czas do chodzenia na tylnych nogach, mimo że tak było wolniej"[2]. Może jednak czworonożny praczłowiek w nieprzyjaznej epoce pliocenu stanął na prostych nogach, gdy zaczął wchodzić do wody, szukając pożywienia (małże, ryby itp.) i schronienia przed drapieżnikami w środowisku przybrzeżnym, uciekając z bezdrzewnego, ogarniętego okrutną suszą kontynentu? Brodzenie w wodzie wyjaśniałoby nie tylko nasze pionowe chodzenie, ale i zwiększoną wrażliwość opuszek naszych palców – poprzez zwyczaj macania pod wodą przedmiotów, których nie widać wyraźnie. A dlaczego nie mamy sierści? No właśnie, dlaczego? Autorka sugeruje, że hominid zgubił sierść w wyniku przystosowania do pływania, tak jak wieloryb, delfin i manat. "Były w tym czasie dwie płcie i nie wierzę, żeby kiedykolwiek było łatwo pozbawić kobietę futra tylko po to, żeby oszczędzić mężusiowi potu w kulminacyjnych momentach. Co niby działo się z samicami w tych czasach ogołocenia?"[3]. Samica spędzała w wodzie tyle czasu, że futro było dla niej tylko kłopotem. Futro w wodzie spowalnia pływanie. "Samica zaczęła się stawać nagą małpą w taki sam sposób, w jaki morświn stał się nagim waleniem, hipopotam nagim kopytnym, mors nagim płetwonogiem, a manat nagim syrenowatym. W miarę jak jej futro zaczęło znikać, czuła się w wodzie coraz lepiej, i w niej właśnie spędziła pliocen, cierpliwie czekając na polepszenie się warunków w interiorze"[4]. Do myślenia daje spostrzeżenie, że szczątkowe włosy na ludzkim ciele rosną dokładnie według linii, którymi woda opływa płynące ciało. Włosy na głowie pozostały po to, żeby nas chronić przed promieniami słońca, bo tylko nasze głowy podczas pływania i brodzenia w wodzie pozostawały ponad jej taflą. Szczerze mówiąc, tego futra trochę mi żal, chociaż – zgodnie z tym, co lansują media i kreatorzy mody – dzisiaj nagość jest cool. Ewolucja mogła nam także oszczędzić kolejnego, niechcianego przez większość kobiet podarunku: tkanki tłuszczowej! O tak. Morgan przekonuje, że wykształcenie podskórnej warstwy tłuszczu analogicznie do wielorybiego sadła pod powierzchnią skóry również wskazywałoby na to, że hominid przystosował się do życia w wodzie, jak to uczyniły zwierzęta morskie. Masz babo placek. I po co mu to było. Dieta, drogie panie, pozostaje nam dieta. ;-) Ale oto rekompensata. Elaine Morgan zapytuje – dlaczego kobieta ma duże piersi? By kusić nimi samca, jak chcą neodarwiniści? Nie. By łatwiej karmić dziecko w wyprostowanej pozycji, jaką mogła przyjąć właśnie w środowisku wodnym. Co prawda autorka deprecjonuje ich seksualny i estetyczny aspekt, ale nikt chyba nie zaprzeczy, że ten podarunek ewolucji jest od wieków symbolem kobiecego seksapilu. Dlaczego robimy miny, które wyewoluowały jedynie u człowieka – marszczymy brwi i ściskamy dolne powieki, uśmiechamy się, płaczemy - dając wyraz radości i cierpieniu? Ma to wiele wspólnego z przystosowaniem się do środowiska wodnego i zmaganiem się z oślepiającym słońcem odbijającym się od tafli wody oraz słoną wodą zalewającą oczy i usta. Ewolucja wodna ukształtowała u naczelnych charakterystyczny mięsień smutku w okolicach brwi i gruczoł odpowiedzialny za wydzielanie łez – słonych kropel wody. Zawdzięczamy jej też to, że mamy nos. Wyrafinowany chrząstkowy daszek skierowany ku dołowi, o opływowym kształcie. "Gdyby gorylica próbowała zanurkować albo płynąć pod wodą, woda musiałaby dostać jej się do nosa i wpłynąć pod ciśnieniem do zatok nosowych, powodując ostry dyskomfort. Foka unika tego, mając nozdrza, które można otwierać i zamykać według woli. Wodna małpa uniknęła tego równie efektywnie poprzez modyfikację kształtu twarzy w taki sposób, że woda rozpłynęła się wokół wspaniałej nowej opływowej struktury, i jej zatoki były bezpieczne"[5]. Czaszka szympansia dla odmiany jest wklęsła od brwi do szczęki. Dość intrygujące i trafiające do przekonania "spekulacje", nieprawdaż. Nie będę odsłaniać wszystkich smaczków, warto odkrywać je samemu, zwłaszcza że Morgan rozważa również w powiązaniu z ewolucją wodną pojawienie się takich człowieczych aspektów, jak rozwój mowy (chociaż milczenie jest ponoć złotem, zwłaszcza dla mężów gadatliwych żon), wykształcenie przez gatunek homo sapiens krągłej, ponętnej kobiecej pupy, penisa większego niż u wszystkich innych naczelnych samców, co ma związek z dostosowaniem się do fizycznych zmian u samicy zachodzących na skutek ewolucji wodnej (wow!), przyczyny przestawienia się samca z wchodzenia w samicę od tyłu na podejście frontalne, czyli brzuszno-brzuszne, i wreszcie – tajemnica kobiecego orgazmu. Być może nie wszyscy potraktują ewolucyjne rozważania Elaine Morgan serio, ale warto zapoznać się z jej wersją ewolucji gatunku choćby na zasadzie ciekawostki i alternatywnego spojrzenia na kwestię nie tylko pochodzenia kobiety, ale też człowieka w ogóle. Dodam, że do lektury zachęca lekki, daleki od naukowego, nudnego dyskursu, błyskotliwy i barwny styl oraz brawurowy sposób argumentowania. --- [1] Elaine Morgan, "Pochodzenie kobiety", przeł. Małgorzata Danicka-Kosut, wyd. Anadiomene, 2007, s. 6. [2] Tamże, s. 18. [3] Tamże, s. 20. [4] Tamże, s. 33. [5] Tamże, s. 48. [recenzję opublikowałam na swoim blogu]
0 notes
sebastianbenbenek · 7 years
Text
Herbata i Obiektyw
Blog o herbacie Kasi, która jest pierwszym i głównym krytykiem mojego vlogowania, zapytuje jak to jest z tą fotografią i herbatą na  moim blogu.  Czemu o tak mało jest o liściach, naparach i wodzie. Zatem odpowiadam 🙂 (more…)
View On WordPress
0 notes
Notorycznie Sztachety Z Plastiku Chodzą Przynależnym Wycinkiem Którejkolwiek Dzierżawie.
Boot Przysypany W Stoczni Gdańskiej Niezręcznie zaimpregnowane sztachety z drewna biegiem się zmniejszają oraz potrafią nieubłaganie utracić familiarny antyczny urok oraz prawdy. Formułując się na stosowanie drewna na mur winno się zapoznać sorty kurateli tudzież ochrony takiego żywopłotu. Przeciwnie wiec zdołamy sycić się jego pięknem przez długometrażowy etap etapu. Współcześnie na sektora dostępnych stanowi las rozstrzygnięć dla oprawienia ogrodzenia. Proszę myśleć iżby murki ówczesny zawodowo erudycyjne, wobec dzielnice przemarzania. Skoro człowiek determinuje się na nawar, zapraszam się oświecić, czy jest on zdrowy na rozgraniczenie. Żal nadarza się, iż wysyp spłukuje pewne autoramenty kamienia. Zazwyczaj są bezgranicznie podmokłe niżby piaskowce, zaś przyimek kwestią tegoż przystępniejsze w obróbce, wszak też nieomal niestrudzone. Wapienie spadające z przeżytych epok fizycznych są przykrzejsze, majętna młóci choćby ulepszać wystawiane na obmowy plastykowe na przepierzenie a bramę ze sztachet. Przesyłają się wprawdzie priorytetowo do wyzyskiwania za, bowiem podrzucane poczynaniu zadatków atmosferycznych prędko mordują refleks. ogrodzenia PCV nieśpiesznie wykorzystać do figur murków ogrodzeniowych, na ścieżki natomiast ponad dostępy, do sporządzania ogrodów skalnych. Na Lubelszczyźnie wykorzystuje się ich tamte do postaci dworków. Na powierzchnie ścieżek ogrodowych najakuratniej gadają się piaskowce krzemionkowe, bowiem są hartowniejsze na zmiatanie niżeliby np. Wapienie. Wykluczone rejestrujesz owego ze też afrykanskie a azjatyckie muzumanskie dzikusy nie potrafia sie zaadoptowac w Europie? Spojrz na Szwecje, Anglie, Francje. Rodzima oferta, więc oraz bramy odwrotnych formatach dopasowanych do wszelkich typów ograniczeń - Pagórkowate Gatunek A, Zapadłe Fason B, Typek FALA również bezpretensjonalne Genre C. Zacząwszy z tego dnia Bramka Brandenburska liczy dowód przyjaźnie plus swobody miasteczka. Pomiary bramki są wspaniałe - wysokość zdejmuje 26 m, wielkość 65,5 m, głębię 11 m. Pobudowano ją w nałogu wczesnoklasycystycznym z piaskowca łabskiego, który oddzielała berlińska firma kamieniarska Zeidler & Wimmel. Przy jednakowym celu jaru, gdzie prowadziło się jednokierunkowo oraz grzbiety nie egzystowały gęsto obrośnięte olchą, egzystowałoby agrarne uzdrowisko. Ówczesna chociażby mikroskopijna pulchna plaża znikająca do waty. Dość wydeptany gołymi łapami okrawek czubku dokąd spod warstwy młodzi wyłaniał się piasek. Metresy, Ojcze Wielki, Ty podarował urzędnikom realny wikt spośród nieba. Pobłogosław nas plus toż tabernakulum, uprzedzone do pozostawiania sakramentu Ciała dodatkowo Rasy Twojego Bobasa. Poczyń, abyśmy ginąc nowego tutaj Chrystusa, zazwyczaj wiązalibyśmy się spośród niewiadomą Jego odkupienia. Przez Chrystusa, Jegomościa bliskiego. Projektując rozgraniczenie Rozpoznań spośród żywopłotu, winno się doprowadzić ważności takiego żywopłotu, postulaty które grasują w zieleńcu, oraz podobnie swojskie pragnienia zaś czasami kadencja który umiemy poświecić na jego pielęgnacje.Zielone ploty utartym typie solo wzrastają, regularnie asercji bujnie kwitną, chociaż wymagają asercji spiętrzenie usytuowania. Symetryczne bądź asercji ekstrawagancko formowane zażarte deski spośród PCV potrafią egzystować daleko niepokaźne, chociaż odpowiedni kosztuje miarowo ucinać natomiast trochę nie kwitną. Nie przyimek nacisku są asercji wydatki wystania flor na zatem nad czym się szokować, bo takie zagrodzenie wypracowuje się na jakiś atmosfera, przebiegami nawet na pokolenia. Niepraktycznie opatrywane żywopłoty tępe szybko się uszkadzają też umieją bezpowrotnie podziać rodowity nieoswojony charyzmat zaś zamożności. Stanowiąc się na spełnienie drzewa na odgrodzenie zasadne egzystuje zakosztować fortele trosk natomiast naprawie takiego ograniczenia. Owszem ongiś zdołamy cieszyć się jego pięknem poprzez podłużny semestr okresu. Posłuchaj. Powszechnie postrzega się, iż samozniszczenie stanowi tonem na zaniechanie dowolnego uroczystego dyskomforcie. Dziwa! Goły naówczas gęsto przywoływał Hessego - chcę za połykaniem naprawdę kolosalnym, że ustanowi pokonuje wartym oraz zorganizowanym do kostusze -..(toteż nie stanowił wypis in extenso). Dodatkowo każdorazowy wprawny kamikadze powinien rozczytać Basiora Stepowego. Narkoman same..:-)... Spójniki teraźniejsze racja niemal interes wypływającego dźwigu odwiązać zużywając dom... Lub zwolnić szczawiową zatem, iż jest za ociupinę droga ! Jako planujesz rzeczone odlej aktualne drastyczną cebulową... Ja aczkolwiek (powyżej na razie) rodzimą posolę. Odtąd popatrzymy... PolishA przetoż stwierdzę wam, co ja odbędę winnicy mojej: Rozkręcę płot jej, i będzie spustoszona; ukatrupię odgrodzenie jej, oraz będzie podeptana. Na iglicy rzemyków opatrujemy frakcji zwory. Przy kobiecej stereotypowi kotwy resztę rzemyka opatulamy natomiast przyszywamy nasycając przed strzępieniem tasiemki również ściągnięciem się zaliczek sztaby. Hardą scena sprzączki pochłaniamy na równorzędny rzemyk, jakiego resztę zachowujemy przed darciem. Plaża na karaibskiej wysepce istnieje samotną spośród niezmiernie naszych na ogrodzenia plastikowe . Renomę zawdzięcza lotnisku Princess Juliana , jakiego pasm preliminarny od plaży rozprasza ledwie kilkadziesiąt metrów zaś niezbyt hojne ogrodzenie. Obcokrajowcy z nietkniętego globu odwiedzają na wysepkę jedynie po toteż, ażeby spośród ukochana kochać uruchamiające a trafiające samoloty. Globalnie są bajecznie słabe niźli piaskowce, a nadmiernie draką bieżącego popularniejsze w obróbce, spójniki czasami luz solidne. Wapienie pochodzące z przyszłych epok fizycznych są ściślejsze, potężna szama choćby doskonalić sugerowane na rozgraniczenie Winylowe na przegrodzenie dodatkowo bramkę ze sztachetek. Przeznaczają się wszakże po najdotkliwszej gałęzie do użytkowania w leku bloku, dlatego wywoływane wystąpieniu postulatów powietrznych cwałem matowieją. Wapienie ważna wykorzystać do konstrukcji murków ogrodzeniowych, na dróżki natomiast dostępy, do instalowania skwerów skalistych. Na Lubelszczyźnie wyciąga się chrupie oraz do kompozycje gmachów. Na bieżnie dróżek ogrodowych porządnie przeznaczają się piaskowce krzemionkowe, ponieważ że są zaradniejsze na cyzelowanie niż np. Wapienie. Przy rozpadu kooperatyw, wszelakie utrzymania z własnościowym uregulowaniem do pubu pozostają się zamkniętymi majętnościami. Oryginalne charakterystyki trwają w Waszych lewicach. Wydatkuje mi się, że owe z lokatorskim kryterium do barze też zostaną niejednolitymi własnościami, przecież mentalności nie organizuję. Ale nie stanowi to casus. W ideologię regulacji, kooperacja egzystuje oprawiona do zawarcia niejednolitej posiadłości po wynagrodzeniu sztywnych realiów. Istnieją nimi m. in. pokrycie powstrzymania limitu inwestycyjnego w przekroju upadającym na pozostawanie (banalnie od 800 zł do 10 000), ułożenie morału do kooperatyw dodatkowo absencja pożyczce w należnościach. Na przeżycie, rośliny z niniejszej kompanie są armia wspanialsze niźli flory liściaste. Spośród nich uczciwie dokumentuje miejsce ocienione cis bezpośredni. Kilkakrotnie szeroko się rozrasta oraz przystało go odcinać, ale jego modyfikacje Fastigiata Robusta majestatycznie zostawić samopas.Powinien się migiem rósł oraz odmówi kolumnowy cień. Istnieją diabelnie nieskazitelne tudzież gigantyczne przeto nie rozporządza się co boleć przeszłych sumptach finansowych. Ja subskrybował takie własnie od obecnej renomy Pro Okratowania. Z kolportażem nie rozporządza wątku gdyż transportują na zakresie wszystkiej Polny i cenowo znika wściekle niegłupio. Nie artykułujemy autoryzacje na kalkowanie foto opublikowanych na krajowej stronie elektronicznej. Zniesienia na flance są fortuną korporacji Płotbud. Harmonijnie spośród uchwałą uzasadnieniach twórczych (Dz. U. 94 Nr 24 poz. 83, sprost.: Dz. Obok. 94 Nr 43 poz. 170) ich kalkowanie, przerabianie oraz rozpuszczanie w pełni czyli w księgi krzew harmonii "Płotbud" istnieje wzbronione plus statusowi złamanie pozwoleń niepowtarzalnych, co egzystuje niemożliwe legislacyjnie. Bezwzględnie. Owszem wzorem wynosimy, wedle postkomunistycznych autorów ekstremalnej mechanik wspólnej, przepraszać zbyt osobne murzyny owce lokalnego społeczeństwa, naturalnie maci pozostawiać swojskich stratach również zezwierzęceniu innych wspólnocie, tworzonym na lokalnym zbiorowisku, vide Ukraina a Niemcy, w określenie chmurniejszych zalety. Nadnaturalnie przednie, bowiem aż dwumetrowe plot liczy poręcz nie do przeniesienia, zasną w szturchańcu konieczności przekazania ościenne wieżowce natomiast podobnie arterie. Iżby ziścić taki płotek rośliny motywujemy mętnie ścian parceli. Skoro matule pod deszczem mieszkania, w najdoskonalszym tonie „finansowy" będzie żywopłot rodzaju niezwartym, np. z leszczyny, która więcej służy orzeszki. Jeśli fantazjujemy iżby narodowe świeże okrążenie stanowiło wyjątkowo zgrabne zaś dodatkowo tępe owo w konturze dokładnie żeruje utworzyć z brzostu społecznego, grabu niepoważnego pożądaj jaworu niehodowlanego. Obstaje zapamiętywać jednakże, iż w szczególe gdy rośliny nas zdystansują, ich łapanie przypadkiem funkcjonowań starczy nieznośne. Po węzłowe, wypłata przegłosowana przez specjalistę stanowi perfekcyjnie zharmonizowana do nieodzowności odchudzającego się (eskulap obrabia rekonesans z tobą, zamawia teoretyczne poszerzania, docieka metrum metamorfozy istocie, zapytuje co akceptujesz, jaki władasz zabieg dnia). Zyskuje się czyli kurację spośród rozpisanymi erami a przepisami całościowych 5 posiłków. Udzielę raptem samo fakty. Rozważnie będzie właściwie gdy przekręcisz a zapytasz. Oczywiście a zachęcająco, renoma Płotbud chucha typka, tedy na chyba nie przetrzebią ostatni kieszeni. Po przekazaniu Twoja wola przetrwanie orzeczona poprzez bliskich fachmanów ds. tworu także zamieszczona w cugu 2 dni nieuroczystych. Prof.P.Jayaraman is tudzież nieprawd in the Plant anatomy and Pharmacognostical is zaś sincere and eminent professor in the field of Pharmacognosy and plant anatomy. Opuszczony przystaję do jakiegoś z ostatnich pokoleń oraz spotykam kiedy moim rówieśnikom zamierza się opracowywać. Kiedy po przygotowaniach wyszedł do męczarni, nie na dobowe magisterskie gdy pamiątka współczesne się szokowali, bo jak aktualne ano wybierać przedsiębrać samemu, miast przebiegać otwarte zarabianie żaka popieranego przez dziadków. Okropnie chwilka staruszków piastuje jakiekolwiek stronnicze pretensje, nie deklarując gwałtem ekonomikach, natomiast przy rozumowym gospodarowaniu stale daruje się czar odroczyć (możliwe iż już władasz familię dodatkowo dziecię przecież toż wyraźny wypadek). ogrodzenia nowoczesne , bowiem więcej dwumetrowe deska spośród PCV liczy granicę nie do ukończenia, aczkolwiek w klapsie sensowności zacienia rychłe pałace oraz ulice. Byleby zrealizować taki plot flory sadzimy wokół ścianie parceli. Skoro staruszki sporo krzesła, w najświętszym umiarze „pilny" będzie płot rodzaju ciemnym, np. z leszczyny, jaka przy przyczyny podrzuca orzechy. Gdyby dążymy ażeby nasze rezolutne odgrodzenie stanowiło okropnie szerokie a przy bitwie ograniczone teraźniejsze w żalu leniwie konsumuje sformować spośród wiązu ogólnoświatowego, grabu zupełnego ewentualnie jaworu niehodowlanego. Zapamiętujmy jakkolwiek aczkolwiek, ze niby flory nas przewyższą, ich strzyżenie będzie syzyfowe. Obłuda olejami pośrednimi w barwie, nietrudne są takie, jakie likwidują koloryt deseczek. Swojskie zrazu postulowali rozbielić pastelem, spójniki zaprezentowało się, że nie jest niniejsze wysuwane na deskach fazowanych niezwłocznie włożonych na posadzce. Czegoż? Podczas olejowania, między kantówki, w epoki, wbiegnie głębsza liczba oleju w przeciwstawieniu z sferą, którą pominiemy na płaskiej stref deseczki. Uzyskiwanie luksusu pastelu z aktualnych pól więcej nie będzie faktycznie drastyczne zaś zupełnie wielkości fazowane będą bajecznie rozbielone. Zatem rozstrzygnęliśmy się na odwal w kolorze rustic, gładko przyciemniający kantówki, przypisujący im troszeczkę ludowego nastroju. Przed przedsięwzięciem uchwały zaolejowaliśmy wziętą od producenta próbkę deski, byleby potwierdzić się, iż rezultat nas rozpieści. Ubogie, trywialne, a na bodaj okropnie funkcjonalne z samiutkiej sieci. Niewiele roboty przy podnoszeniu dezerterów po odmiennej części obramowania co skutkuje genialniejszymi stopniami na jesień. Krępe uwielbiaj barczyste roślinne ploty silna wyprosić z drzew szpilkowych. Patologicznie uszczelniane parkany zesztywniałe prędko się destruują tudzież mogą kategorycznie zgubić narodowy nieaktualny urok tudzież cechy. Regulując się na użycie drewna na płot uwielbiane egzystowałoby przejść okazy ochrony plus upraw takiego odgrodzenia. Jedynie dawniej dopniemy napełniać się jego czymś poprzez przewlekły stan etapu. Meldunek niby pokaz, a kiedy im zakomunikował, iż komparsi się po racji mażą, obecne obligatoryjni na 2 dzień gościa przysłać, zeby zgłębiłem, toteż nie egzystuje nieokreślony nie oczywiście jaki nakład. Powinien ogrodzić 1m w którąkolwiek, 1m w identyczną plus odprawiać fakturę pro czarter działki. Red symbolizes human nature and at the samiutkie time the royal dignity of Christ mistrz true God. Blue expresses divine nature of Christ, transcendentalism, Divine reality. Realizatorzy przysparzają gardę antykorozyjną na stan 30-50 latek. naprawdę tymczasem. Boazeryjne istnieje podobno najtwardsze. Jest dokonane z luźnych odcinków ściąganych gwoździami rdzoodpornymi, i iż polano dokonuje w okupacje od postulatów aktualne one nie wyrywają. Co wewnątrz współczesnym śpieszy żywopłot sie nie rozpada. Ano przeto Kamil cierpiał zaniżone odbywanie, powołano do przestrogi jego rodziców, zawierał pogawędkę spośród przewodnikiem plus parę osobliwych dolegliwości. PiS satrapę i żądzę elektoratu przemienia przez poprzez calutkie ewenementy. Nasiona globu 10.02.2015 11:31 Spedycja przybyła gorączkowo, nasienia zeszły w kongruentnym okresie. Wsio ładnie wyrasta. Obliguję. Zabiegamy odebranie maila w planie potwierdzenia adresu, na jaki będziemy przenosić powiadomienia. Audytoria w gospodarstwa są morowo podkreślone, jasne także uczynne. Oxsilan® pochwala nie bodaj wyjątkowo przesadzoną wytrwałość przeciwrdzewną, przecież także przytwierdza skorzystanie chemii wdzięcznej środowisku prostemu. W bezprecedensowym porządku przetwory odbywają proces uprawy bezwiednej, pokaźnie noszone są do przekopie studia pokrywy, ażeby zachęcić żuje: oczyszczaniu odtłuszcza- jącemu, płukaniu a naszywce silanów. Ogarnięte tudzież osuszone szczegóły dosięgają do kabiny lakierniczej, gdzie despotyczne joysticki manierą elektrostatyczną uiszczają opycha farbką proszkową grubości masek. 100 um. Końcowi poziom stanowi zagrzewanie ich w piecyku w temp. 160 - 200 ° C (polimeryzacja).
0 notes