Tumgik
#pro revovery
pozartaa · 14 hours
Text
27.04.24 UTRZYMANIE WAGI dzień 422. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
No, pierwszy prawie cały post pisany na nowym telefonie. Zbliża się też podsumowanie miesiąca. Tym razem nie będzie statystyki kroków. Przepięłam opaskę do nowego urządzenia i zaczęła mi liczyć od nowa. Statystyki przepadły - no trudno... Ale za pewne średnia to będzie te 10K dziennie. Ja wszędzie poruszam się przecież piechotą. Chodzenie to ćwiczenie, które wychodzi mi bardzo naturalnie 🙂.
***
Dziś wieczorem jest impreza u naszego kolegi ze sklepiku z grami, gdzie chodzimy grać w Magic The Gathering. Będą też inni ludzie, których tam poznaliśmy. Wczoraj na tą okazję upiekłam sernik wiedeński.
Tumblr media Tumblr media
Nie miałam weny na to ciasto ale S. powiedział, że obdarzy je miłością za mnie i chyba dobrze obdarzył bo wyszło nieźle. Lol...bomba kaloryczna! 💣mówiłam, że nie mam zamiaru go w żaden sposób odchudzać i zjem sobie dziś kawałek... bo kto nie lubi sernika?
***
Na szczęście zrobiło się ciepło. Byliśmy na zakupach. Był mały spacerek. Dziś kolacja to będzie co kolwiek co zjem na tej imprezie. Obiad to ostatnia porcja chłopskiego garnka i muszę coś ugotować na następny tydzień.
Posta puszczam jeszcze przed spotkaniem
Jutro napiszę jak było i dobrej nocy wam życzę !
Tumblr media Tumblr media
24 notes · View notes
sunny0png · 7 days
Text
I want to try to heal again because being in such a state mentally is just horrible and it gets worse, even if I clearly want to be skeletal it will not be physically viable, hoping to succeed in healing this time even if I'm afraid
I think healing is possible, many have succeeded, healing is difficult but not impossible
0 notes
techfoogle · 3 months
Text
0 notes
tyrann0rexic · 4 months
Text
about me:
i will talk here about eat_ng d_sorders and it might be triggering for people in recovery.
sw: 75kg :(
ugw: 45kg <3
hw: 75kg..
i started at the 21st december 2023, right after i have been released from the psychward (because of a anxiety disorder). since then i have been eating around 500kcal and lost 2,5kg.
no one knows about my disordered eating habits.
i struggle with b_ng_ng but i am working on getting it under control. i have been purg_ng but try not to feed into that habit atm.
i really appreciate any dm and try to answer as quick as possible. <3
if you want to give me any tips i appreciate that too. =D
i am from germany so i speak german fluid and english since i am 7 (im still making some mistakes tho..)
i am totally pro revovery!!
7 notes · View notes
lavalovexoxo · 9 months
Text
warning & presentation!
• sw 63kg (138lbs)
-cw 61kg
- ugw 45kg (105lbs)
-hw 65kg
-lw 59kg
• 155cm (5 foot)
•15 yo from Argentina ♥
• not pro 4na, pro revovery
feel free to dm me i would love to have an ed buddy
thx
9 notes · View notes
chudypamietnik · 3 years
Text
Tumblr media
6K notes · View notes
daintylildemon · 4 years
Text
daily fucking reminder so I don’t spiral
a calorie limit is a tool to help me stay mindful of the quality and quantity of my food, not something I have to punish myself for going over
a calorie limit is a tool to help me stay mindful of the quality and quantity of my food, not something I have to punish myself for going over
a calorie limit is a tool to help me stay mindful of the quality and quantity of my food, not something I have to punish myself for going over
8 notes · View notes
Text
Guys I just ate 1 1/2 chocolate chip cookies and now I’m mildly panicking.
Also I’m thinking of starting an instagram as well so I can do live.
10 notes · View notes
elizabeth-papandria · 6 years
Text
I was having a pretty terrible couple of days, and my first thought was, this is it. The perfect opportunity to relapse in silence. But honestly fuck that. I went to bed last night sore and in pain, with that horrible disgusting taste in my mouth, and with the image of my moms worried face saying "I hope you're eating" burned into my mind. So truly, no matter what. I deserve to recover. I deserve to eat. Food and my body didn't cause this hard time. If anything, my mental illness itself was a factor. The only way to move forward is to continue to recover. And it's okay that I had a bad day, because today I did great, and tomorrow I will do even better.
8 notes · View notes
pozartaa · 2 days
Text
26.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 421 w@żne.
Limit +/-2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Na wstępie ogłoszenia parafialne czyli stawanie na wadze jak co dwa tygodnie. No trochę spadło. Nadal w granicy zdrowego BMI 18.5... lecz nisko. Szczerze nie miałam żadnych estymacji co do dzisiejszego ważen1a. Póki co jest ok. Byle nie było niżej niż to.
Waga sprzed dwóch tygodni i dziś (177cm)
Tumblr media
Właściwie to na koniec marca chyba też było 58.05...wiec przez ten mięsiac właściwie constans. Jest ok, acz kolwiek nie przeszkadzało by mi z pół kilo więcej...choc to są tak drobne wartości w kontekście ogółu... Nie będę się zadręczać o wagę małej butelki wody.
Ogólnie ostatnio lubię porównywać w@gę do jakich rzeczywistych rzeczy jak torba cukru, cebula lub butelka coli. Bierzesz taka butelkę do ręki i jej waga nie wydaje Ci się aż taka znacząca jak miara kilograma... Nie wiem, trochę to taki trik psychologiczny. Działa też w droga stronę. Jeśli tracicie kilogramy i wartości utracone wydają się wam mało znaczące wyobraźcie sobie, że wnosicie po schodach utracony ciężar w postaci baniaka z wodą. Nalejcie sobie do wiadra 4-5 l (1l=1kg) i ponoście to w ręku pod górę. Jest różnica bez obciążenia i z obciążeniem? A no pewnie ze jest 😉. O tyle lżej teraz waszemu ciału.
***
A poza tym tak jak zaplanowałam. Rano poszłam na targ po kwiatki na balkon.
Tumblr media Tumblr media
Cześć pelargonii przechwalam przez zimę na klatce schodowej, a te zwisające jak co roku kupiłam.
Z przesadzeniem kwiatków wyrobiłam się do 11:00 (balkon-tour może za jakiś czas, bo S. zbuduje w maju jeszcze pergolkę na dzikie wino i będzie super kawaii balkonowy ogrodek) a na 12:00 laser (Auć... choć dziś jakoś mnie mniej bolało i szybko poszło) przy okazji spacerek i troszkę Pokemon Go.
***
Stary telefon (ten na którym to piszę) jak na zawołanie robi fikołki - włącza się i wyłącza... Oj chyba chcesz być wymieniony mój stary, wierny cegłofonie...
***
Tak to ostatni post pisany na Redmi 9. Wszystko już pozmieniałam i przełożyłam kartę sim. Teraz jeszcze używam domowego WiFi i klepię na starym cegłofonie. Nie wiem czemu jest mi tak trudno zacząć korzystać z nowego...
Dobrej nocy wam życzę!
23 notes · View notes
Note
From looking through your blog, you seem to think that anyone who post a picture of themselves is either pro ana, or not actually recovered. I’m sorry you’re still so insecure, but just because someone post a picture of their body doesn’t automatically mean they are promoting or aren’t actually recovering. Some people actually manage to love their body and find themselves attractive eventually, I hope you do too.
Posting body checks and tagging them with fitspo tags is disordered and putting said pictures in the recovery tags is triggering to others and just plain wrong. I post pictures of myself on my non anon blog but I don't tag them with revovery tags or "body check." The person in question said they were trying to sell nudes and using the recovery tags to try to sell nude pictures is selfish and shows a true lack of compassion for the other people in those tags who might be triggered by seeing body checks. It's just wrong, no 2 ways about it. Posting pictures is fine no matter where you are in your disorder but if you're going to post body checks the recovery tags are not the place to do it.
1 note · View note
Text
Message to you all
Guys, please recover. It is saddening to see you all go through this, please get some help soon and revcover. I bet you people are skinny enough already, I bet you guys are amazing looking.
If anyone tells you that you’re fat and all at school or whatever, don’t listen to them. You guys are perfect, just please find that road to recovery. ❤️
1 note · View note
pozartaa · 2 days
Text
25.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 420. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś dniówka w pracy. Mam już grafik na maj. Bosze no niby 14 zmian a znowu pół miesiąca luzu. (mam też urlop na urodziny 😁). Początek miesiąca nieco buisy-buisy, reszta to luz.
A jeśli chodzi o urodziny to dostałam już swój prezent od "małża" wczoraj. Telefon Redmi 12. Lubię Xiaomi to idealny cegłofon dla mnie. Niby większość apek pokopiowałam... ale jakoś nie mogę się przerzucić bo mi szkoda nowego jak jeszcze stary działa (marnie... pamiętacie jeszcze twardy reset?).
Dalej piszę na mojej starej cegle, nią robię fotki jedzenia... i właściwie całego tego bloga od początku tworzę na tym telefonie. Nowy Redmi niby ma zajebisty aparat... Teraz to dopiero będzie widać, co jem - co do ziarna pieprzu 😂... jak w końcu się na niego przerzucę 🙄...
***
A poza tym dzień w robocie. Dziś był spokój. Teraz do pracy dopiero w poniedziałek... Ale cały weekend zajęty. Jutro rano idę na targ po kwiaty na balkon. Rano raniutko bo na 12:00 mam sesje depilacji laserowej (Auć). Jak wrócę to może te kwiatki posadzę. Później albo upiekę sernik albo nie wiem co będę robić... W sobotę wieczorem spotkanie z ludzmi z naszego sklepiku z grami.
Ale przed tym wszystkim - jutro - stanę na wadze bo wypada co dwutygodniowe ważenie - przecież piątek.
Nie wiem nic i trudno mi stwierdzić czy czuje się lżejsza czy cięższa. Zobaczymy.
Dobrej nocy wam życzę!
(wow... Ale krótki post dzisiaj 😁)
25 notes · View notes
pozartaa · 5 months
Text
Tumblr media Tumblr media
2019 od 96 kg ----------→ do 60 kg 2022
Ten blog jest bezpośredią kontynuacją poprzedniego bloga, który z niewyjaśnionych przyczyn mi zbanowano. Mogliście mnie znać jako @pozarta
O mnie:
jestem osobą dorosłą. Zachorowałam na an4 I bul1 również jako osoba dorosła. Do tego miałam też depresję, problem z alkoholem, SH i kompulsywnym objadaniem się ( helooo - bulim1@) Leczyłam się i przeszłam terapię na oddziale dziennym. Obecnie mogę powiedzieć, że jestem na pełnym recovery choć naleciałości dawnych zaburzeń mi nadal towarzyszą. Każdy wie, że to nigdy Cię do końca nie opuszcza. Kiedyś byłam pro ale teraz absolutnie nie. Acz kolwiek nikogo z mojego bloga nie wyganianiam i nikogo nie oceniam. Każdy ma swoją drogę do przejścia.
Waga:
zaliczyłam w życiu całe spektrum byłam wychudz0n@ i byłam otyła. W różnych wariantach i kolejności. W 2021 roku moja waga zaczęła dobijać do 100 kg i zaczęłam odczuwać zdrowotne skutki otyłości. Lęk przed powrotem 3D i liczeniem kalorii bardzo mnie zniechęcał do odchudzania. Zdecydowałam się na dietetyka i to bardzo pomogło uporządkować mój żywieniowy chaos. Nauczyłam się dużo o wielkości porcji, makro i jak jeść by być najedzonym, a tracić kilogramy w zdrowy sposób.
Jak schudłam:
Dietetyk był początkiem drogi, choć jej diety nie trzymałam się długo, ale była ona bazą tego jak jem do dziś. W marcu 2022 założyłam tego bloga i zaczęłam moja własną przygodę i walkę ze zbędnymi kilogramami. Przyszłam tu z wagą 89kg/177. Zajęło mi to rok by zejść do 68-65kg. Jadłam około 1000-1500 kcal na redukcji. Rok 2023 w większości poświęcam reverse diet i powoli zwiększałam kal0rie o 50kcal/2 tygidnie, aż doszłam do 1800 kcal. Później postanowiłam jeść trochę "na oko". Teraz próbuje utrzymać w4gę na poziomie 58 kg-61 kg choć różnie to wychodzi i często zaliczam spadki. Oduczyłem się objadania i złych nawyków żywieniowych często nie potrzebuje jeść "aż tyle" Jesteśmy teraz w tym punkcie - koniec roku 2023 i zaczynamy 2024
Kwiecień 2024
Tumblr media
Zasady:
🖤 jem 4 posiłki dziennie i parę przekąsek, ( 100-200 kcal na przekąskę) mój limit to +/- 2100 kcal. Wyjątkiem są nocne zmiany w pracy, kiedy dodatkowo dochodzi jeden posiłek nocny (doliczony do dnia poprzedniego) Nie liczę (od zawsze) przypraw, napoi zero, kawy, herbaty, ogórków, rzodkiewkek i sałaty. Warzywa ogólnie traktuję pobłażliwie
💚 1x w miesiącu Cheat Day ( kalorie liczę ale zjadam rzeczy, których zwykle sobie odmawiam )
🩵9x w miesiącu DBLK ( Dzień Bez Liczenia Kalori1) kalorii nie liczę ale staram się jeść podobnie jak w normalny dzień - pisiłki na oko. Uczę się jedzenia jak normalny człowiek bez wagi kuchennej i Fitatu. ( Z czasem będzie ich więcej)
💛 Ważę się co 2 tygodnie (wcześniej co tydzień) stawanie na wadze częściej nie ma sensu
Oznaczenia:
waga utrzymana → 💚 (+/-0.5kg)
waga wzrosła →❤️
waga spadła →🖤.
Chce utrzymać BMI około 19
(historia ważenia mi przepadła więc tylko tyle udało mi się odtworzyć)
*29.09.23-06.10.23 - 59.45 🖤(-0.60kg) BMI 19.0
*06.10.23-13.10.23 - 59.55 💚(+0.10kg) BMI 19.0
*13.10.23-20.10.23 - 59.85 💚(+0.30kg) BMI 19.1
*20.10.23-27.10.23 - 59.25 🖤(-0.60kg) BMI 18.9
*27.10.23-10.11.23 - 58.55 🖤(-0.70kg) BMI 18.7
*10.11.23-24.11.23 - 58.90 💚(+0.35kg) BMI 18.8
*24.11.23-08.12.23 - 57.35 🖤(-1.35kg) BMI 18.4
*08.12.23-22.12.23 - 59.00 ❤️(+1.65kg) BMI 18.8
*22.12.23-05.01.24 - 58.75 💚(-0.25kg) BMI 18.7
*05.01.24-19.01.24 - 59.45 ❤️(+0.70kg) BMI 19.0
*19.01.24-02.02.24 - 59.15 💚(-0.30kg) BMI 18.8
*02.02.24-16.02.24 - 59.00💚(-0.15kg) BMI 18.8
*16.02.24-01.03.24 - 58.50💚 (-0.50kg) BMI 18.6
*01.03.24-15.03.24 - 59.20❤️(+0.70kg) BMI 18.9
*15.03.24-29.03.24 - 58.05🖤(-1.15kg) BMI 18.5
*29.03.24-12.04.24 - 58.85❤️(+0.80kg) BMI 18.8
*12.04.24-26.04.24 - 58.05🖤(-0.80kg) BMI 18.5
*26.04.24-10.05.24.... CDN
163 notes · View notes
pozartaa · 5 months
Text
Ok... Dwa lata mojej ciężkiej pracy... Wczoraj pochwaliłam się moim sukcesem 2000 obserwujących na blogu
@pozarta !
Cała moja historia dwuletniego przebywania z wami w tym miejscu i dzielenia się moimi sukcesami w drodze od otyłości do wagi prawidłowej, szerzenia informacji o ED recovery poszło jak krew w piach!!
Bosze jest mi tak niezmiernie smutno i przykro, że komuś się chciało mnie zgłaszać... Że ktoś poczuł się ZAGROŻONY przez treści, które umieszczam.
No cóż ... Mówi się, że nie należy się przyzwyczajać do rzeczy. Może to znak od losu, że blog potrzebował odświeżenia.
Nigdy nie myślałam, że też napiszę taki post ... Ale proszę o reblogi.
Wkrótce się odnajdziemy znowu
Wasza POZARTA a teraz @pozartaa
Wracam na stare tory jak najszybciej się da. Będzie nowy post przypięty. I ruszam z tym koksem 😉
Tumblr media
177 notes · View notes
pozartaa · 2 months
Text
Post specjalny ED w życiu dorosłym i dojrzałym.
Długo już zwlekałam ale obiecałam, więc bez przedłużania! (choć post jest długi)
Post jest głównie oparty na moich osobistych doświadczeniach i paru uwagach, które podsunely mi inne konta #edadult i #ed18+
O 4nor€ks1 mówi się że to choroba nastolatek i oczywiście w większości przypadków wtedy się to wszystko zaczyna. Bl1mi4 i BED częściej dotyczą osób w starszym wieku, choć te dwa ostatnie częściej są wynikiem tej pierwszej i wcześniejszej historii lat restrykcji.
News flash - 3D nie przemija wraz z wiekiem. Jeśli nigdy nie podjeliscie żadnej próby terapii są dwie drogi:
A) jesteście dorosłymi, którzy siedzą na karku swoim rodzicom i nigdy nie rozwijają skrzydeł. Wasze życie składa się z powrotów do szpitala nieudanych terapii. Pewnego dnia stwierdzają, że 3D zabrało wam 10 najlepszych lat życia.
B) z wiekiem i rozwijający i się możliwościami "motylkoV@nie" przechodzi na dalszy plan, ale zawsze jesteście z siebie niezadowoleni, wiecznie jest to temat który was męczy i w wielu przypadkach ogranicza. Ciągle gonicie swoją "4n@ honeymoon phase". Albo jedne obsesję zastępujecie innymi - pracoholizm, sprzątanie, przesadne dbanie o wygląd, nadmierne uprawianie sportu... Do wyboru do koloru.
C) opcja (w której zawieram się ja) - Poszliście na terapię i zrobiliście z tym porządek, ale zostały blizny.
"Nie mogę się doczekać gdy będę dorosłą i wyprowadzę się z domu - będę się wtedy głodzić"
No cóż wedle statystyk dorosłe życie zaczyna się teraz koło 30-stki. Jeśli myślicie, że po ukończeniu 18-nastki. Magicznie stać was na wyprowadzkę i decydowanie o sobie - to gratulacje. Ale większość z was jeszcze długo będzie potrzebowało wsparcia rodziny i zanim się tam na prawdę usamodzielni i znajdzie swoją drogę. Przekonacie się szybko, że nie ma specjalnego traktowania bo dziś masz dzień fasta, a wasz brak sił i niemożność skupienia się na pewno nie pomoże w sprawach finansowych.
Sporo ludzi na szczęście wtedy właśnie zaczyna szukac pomocy, bo świat się przed nimi otwiera, widzą że ludzie dokoła coś robią, wchodzą w związki, planują przyszłość, a ty stoisz w miejscu że swoją tabela ka1oryczną i wag@
"jak osiągnę moje UGW to kończę z tym"
No i jak myślicie tak z doświadczenia wielu osób które rozpoczęły swoją wątpliwa znajomość z 4n4 - kończy się to czy nie kończy? Zaręczam wam, że nigdy już nie spojrzycie na jedzenie tak samo jak wtedy zanim wiedzieliście co to kalor1@. Nawet po latach zostały mi takie przyzwyczajenia które teraz w dojrzałym życiu bywają dla mnie źródłem totalnego krindżu...
Więc tak wygląda życie osoby dorosłej/dojrzałej z 3D (w moim przypadku po przejściach).
- niczego nie słodzę cukrem (noszę że sobą słodzik, kiedy idę na kawę do koleżanki)
- nie używam masła
- nie używam tłuszczu jeśli to tylko mozliwe
-od lat pije mleko 0.5 max 1.5. Nie znoszę kawy bez mleka, ale jeśli nie ma innej opcji biorę czarną
-panierka budzi we mnie niepokój. Chleb też. Prawdopodobnie dyskretnie zdejmę panierkę z kotleta na proszonym obiedzie.
-unikam rzeczy które trudno obliczyć albo które przygotował ktoś inny (wszelkie jedzenie na imprezach - choć oczywiście nie na tyle by kogoś urazić. To znaczy, że się częstuje, ale z umiarem)
-unikam słodyczy i rzeczy które są zbyt smaczne (czekolada, chipsy, lody inne rzeczy "do chrupania", fastfood - to ostatnie akurat nigdy nie było jakoś czeste po prostu nie lubię ani MC ani KFC ani innych takich) Boję się, że mogłabym nie moc przestać ich jeść - wolę nie zaczynać. Chyba że mam to zaplanowane ( Cheat Day)
-nikt mnie niczym nie częstuje bo zawsze odmawiam. Dosłownie - nawet już mi nikt nic nie podsuwa ani nie namawia.
-boję się tycia i utraty kontroli (mam za sobą historie z bul1m1@ więc wiem jak się traci kontrolę na całego).
- w jakimś stopniu nadal towarzyszą mi jedzeniowe rytuały.
-literalnie porównywanie się do dzieci. Wiecie, że nie jesteście już nastolatkami, a wasze body-goals to jakaś nieletnia "modelka" z insta.
- brak żywieniowej spontaniczności. Raczej nie zdarza mi się bym nie wiedziała co zjem w ciągu najbliższych 2-3 dni. Odpadają nagle wypady, niespodziewane obiadki w knajpie. A jeśli już gdzieś idę to na pewno zamówię coś co wyda mi się najbezpieczniejsze (tak, często sprawdzam wcześniej menu danej restauracji żebym nie musiała robić lipy i zastanawiać się godzinę)
- czytanie etykiet na zakupach (a nawet sprawdzanie z Fitatu). Zastanawianie się dłuuuugo czy czegoś chce i czy mogę to chcieć. Zabawa w "do koszyka, a za moment spowrotem na półkę".
- Jeśli nie ma dokładnie tego co chce w danym sklepie potrafię iść na drugi koniec miasta by to znaleźć. Ciężko idzie z nowymi rzeczami do jedzenia.
- prawie zawsze opcja light i "zero"
- jestem na tyle szczupła by ludzie zwracali na to uwagę. Słyszę często "ale pani to jest chudziutka" a jeszcze gorsze są komentarze od ludzi, którzy dawno mnie nie widzieli i pamiętają mnie grubą. Często muszę odpowiadać na różne dziwne pytania - jak schudłam, czy jem, czy nie jestem aby chora. Budzi to u mnie ogromne zażenowania bo mam czasami wrażenie, że zrobiłam coś złego. Nie wspomnę nawet o tym jak uważnie obserwuję mnie własna matka, która pamięta o moim dawnym 3D.
- nie wypowiadam tego na głos, ale miewam fatfobiczne myślenie i zdarza mi się kogoś oceniać pod względem tuszy i stylu życia. Nienawidzę tego w sobie!
- decyzja o tym by nie mieć dzieci. Nigdy nie czułam że jestem na tyle stabilna by dać komuś życie i go dobrze wprowadzić w ten świat. Sama czuje się nie raz jak dziecko. Lęk przed tym, że mogę moje wadliwe geny przekazać lub być "almond mum" (proszę was - to nie jedyny powód i nie przekonujcie mnie, bo decyzja zapadła lata temu. Nigdy nie widziałam siebie w roli matki, a dzieci nie budzą we mnie żadnych emocji. Jestem na półmetku życia i nigdy nie żałowałam)
- odpowiedzialność za dom i druga osobę. Jako dorośli będziecie mieli najprawdopodobniej stałego partnera/partnerkę. Kogoś trochę na innym poziomie niż chłopak czy dziewczyna. Będą wspólne rachunki, a wasze gacie będą razem w koszu na pranie. Zawsze musicie pamiętać, że to związek jest najważniejszy i to, co jest między wami. 3D często pcha się na trzeciego. Wiele rzeczy funkcjonuje u mnie tak jak funkcjonuje bo mam pewne przyzwyczajenia - najprostszy przykład - gotujemy sobie oddzielnie. Samo tak wyszło. Mój S. nie chce jeść "mojej trawy", a ja nie bardzo gustuje w talerzach ociekajacych tłuszczem i porcjach dla górnika. Nikt nikomu nie wytyka sposobu żywienia, choć czasami sobie żartujemy.
- patner/partnerka widzi was na codzień i jeśli macie trochę oleju w głowie nie pozwolicie by 3D niszczyło związek. Mój S. wie o moich dawnych problemach i wie też o tym z czym zmagam się do dziś. Wszystko szanuje i do niczego się nie wtrynia dopóki nie robię sobie krzywdy, a ja wychodzę z założenia, że za bardzo go kocham by sprawiać mu przykrość a przede wszystkim coś ukrywać. To zawsze jest myśl przewodnia i czerwone światło w mojej głowie - kiedy nie daj Bosze pomyślę o jakichś głupotach.
-praca i odpowiedzialność - oczywiście jeden z najważniejszych aspektów tego dorosłego życia. Wspomniałam wcześniej, że nie ma specjalnego traktowania i na prawdę ludzi nie interesuje, że chcesz żyć na 500 kc@l - masz obowiązki i na głodniaka raczej nie będziesz ani użyteczny ani produktywny. Jeśli zrobisz sobie krzywdę - to sam/a poniesiesz ich konsekwencje. Teraz tego nie doceniacie, ale rodzice którzy widzą wasz problem i wysyłają was na terapię, i chcą wam pomoc - to skarb! Korzystajcie póki możecie. Terapia i lekarze - to nie są tanie rzeczy. (Teraz jestem wdzięczna, że moi ofiarowali mi tę dozę "twardej miłości")
- zmarnowany czas. To ostatni aspekt który chciałam poruszyć. Moje 3D i alkoholizm zeżarły mi 10 lat życia! Nic mi tych lat nie zwróci. Czasami mam wrażenie, że wszystko musiałam nadrabiać z dużym opóźnieniem. Odkrywałam radość życia i nowe rzeczy, które moi rówieśnicy rocznikowi mieli już lata temu ogarnięte. I czasami czuje ogromny żal do siebie.
-myśl o własnej śmiertelności. To taki ogólny aspekt zdrowia psychicznego. Cóż, myślałam, że nie ma przede mną przyszłości i po prostu kiedyś ze sobą skończę, więc nie warto się starać (piszę o tym bo, często widuje takie podejście na blogch młodych osób) Cóż za niespodzianka!! Jednak żyje i mam się dobrze, i nadal jestem w szoku, że w sumie to nie chcę umierać. A im dłużej żyję, tym mniej mi się podoba to, że prędzej czy później trzeba będzie odejść 🙁. A zaburzeni@ odżyw1ania niestety często mają taki finał.
Mam nadzieję, że się nie zanudziłiście czytając. Mam też nadzieję, że nie wystraszyłam za bardzo młodzieży... Wiecie, też kiedyś byłam gówniarą i mówię to z sentymentem a nie z pogardą i taki post pominęła bym z wzruszenie ramion - co tam mi stara baba będzie gadać... A teraz jestem stara baba i gadam 😆.
68 notes · View notes